Imperium kontratakuje

Transkrypt

Imperium kontratakuje
Imperium kontratakuje
Mira Wszelaka
Jeżeli krajem rządzi przeciwieństwo króla Midasa, to uzasadnione są obawy kontrataku imperium PiS.
Gdzie jest Roman Polański? Tytuł „Rzeczpospolitej” obwieszcza, że w areszcie, zaś „Gazeta Wyborcza”, że w matni. Gdziekolwiek by nie był
czeka go „bitwa o wolność” – to już „Polska”. Wszystkie wymienione gazety poświęcają zatrzymanemu reżyserowi czołówki.
Z kolei „Dziennik. Gazeta Prawna” na pierwszej stronie informuje o ponownym zwycięstwie A. Merkel i historycznej porażce socjalistów.
Komentatorzy zapewniają czytelników, o zmianach w polityce wewnętrznej ukierunkowanych na walkę z kryzysem i kontynuacji polityki
zewnętrznej. Dla polskiego rządu oznacza to proces dalszego umacniania bardzo dobrych relacji sąsiedzkich, z obu stron.
Dzisiejsze media zdominował także B. Klich, szef resortu obrony. Przypadek? Najobszerniejszego wywiadu udzielił „Polsce” twierdząc - „To
był silny atak lobbystyczny na MON” i że „zadziałano obrzydliwe, cynicznie wykorzystując śmierć żołnierza”.
Pojawienie się ministra, zmagającego się z krytyką części generałów we wszystkich gazetach jednocześnie, też można uznać za atak
lobbystyczny. Tym bardziej, że nastąpił po okresie względnej ciszy medialnej w tym temacie.
Na tych samych łamach niedawny bulterier PiS Jacek Kurski stawia tezę, że „Tusk to odwrotność króla Midasa. Czegokolwiek się dotknie –
zepsuje”. Dlaczego więc większość Polaków nie podziela takiego zdania? Ano dlatego, że … „debatę publiczną zastąpiły kabaretowe gagi,
spłycanie przekazu i wywlekanie na wierzch absurdów, wpadek i pomyłek co skrzętnie maskuje słabość, miałkość i pustkę obecnych rządów”.
Podczas gdy inne gazety raczej relacjonują wyniki obrad kongresu PiS ograniczając je do informacji o zmianach w statucie (wejdą w życie za
rok) i zapowiedziom powrotu do władzy, co jest raczej naturalne (dziwiłaby rezygnacja z takich planów), „GW” nadaje dynamiki wydarzeniu
tytułując tekst „Imperium PiS kontratakuje”. Bijmy więc na alarm, póki czas.
Jeszcze niedawno dożynano przecież watahę, a tu niepostrzeżenie wyrosło imperium.
28 września 2009 16:50