Ubiór - bikeBoard
Transkrypt
Ubiór - bikeBoard
lampki umieszczone na kierownicy. Tak też się da ukończyć zawody, ale na pewno nie z dobrym rezultatem. Na imprezach międzynarodowych o najwyższą stawkę zawodnicy korzystają z pełnego oświetlenia, składającego się z lampki na kierownicy, lampki na kasku i oświetlenia tylnego (które jest obowiązkowe). Takie rozwiązanie jest znacznie lepsze i bezpieczniejsze. Podwójne światło (kierownica + kask) daje znacznie lepszą widoczność, a do tego obie lampki są od siebie niezależne. Podczas gdy światło padające bezpośrednio z roweru oświetla nam cały czas drogę, to światło padające z kasku podąża zawsze za naszym wzrokiem, a w zasadzie za ruchem głowy. W ten sposób zwiększa się pole widzenia, dzięki czemu z wyprzedzeniem możemy obserwować drogę i okolicę, co pozwoli szybciej zareagować w razie nieprzewidzianych sytuacji. To również wpływa na prędkość jazdy, bo głowa szybciej może sobie oświetlić zakręt lub pofałdowanie terenu na zjeździe lub podjeździe. W czasie Mistrzostw Świata w Kanadzie stosowałem sprawdzony zestaw: na kierownicy używałem lampy DiNotte 600L, a na kasku - DiNotte 200L. Te amerykańskie lampy nie są niestety dostępne w Polsce. Z tych, które można kupić w naszym kraju bezproblemowo, do najsolidniejszych należy Cat Eye Triple Shot. Niestety za taki sprzęt trzeba zapłacić dość duże pieniądze, więc zainteresują się tym raczej ci, którzy planują regularne starty w takich wyścigach i zamierzają walczyć o czołowe lokaty. Jeśli start w Solo 24 h ma być dla kogoś jedynie przygodą, to zdecydowanie nie ma co szaleć z zakupami. Można poszukać czegoś z przedziału cenowego 150-250 zł: Sigma Karma Pro, Sigma Mirage, Cat Eye HL-El 530. Jeśli chodzi o lampki na kask, to tutaj również wybór jest spory. Niektórzy producenci w swojej ofercie mają lampki uniwersalne - z mocowaniem na kierownicę i kask. Niektóre są dedykowane jedynie na kask. Z dostępnych modeli w Polsce godna uwagi jest Sigma Powerled. Dobre lampy, których używają profesjonalni zawodnicy, mają akumulator na kablu. To jest dobre rozwiązanie, gdyż możemy go trzymać w tylnej kieszonce koszulki lub kurtki. Jest to wygodne, gdyż całości nie musimy dźwigać na głowie. Akumulatory w niskich temperaturach tracą na pojemności, ogrzewane przez nasze ciało w tylnej kieszonce wystarczą na dłużej. Natomiast baterię od lampy mocowanej na kierownicy przyczepiamy do ramy. Oczywiście nie wolno zapominać o lampce czerwonej na tył roweru. W związku z tym, że jej zadanie nie jest aż tak istotne, to może to być zwykła lampka z jedna diodą w kształcie breloczka. Im lżejsza, tym lepsza. Ubiór Zacznijmy od kasku, który na każdych zawodach MTB jest obowiązkowy. Na wyścigi trwające całą dobę dobrze mieć dwa kaski. W jednym jedziemy w dzień, a w drugim w nocy, mocując lampkę jeszcze przed zawodami. Nie musimy w trakcie wyścigu tracić czasu na montaż i demontaż lampki, możemy skupić się bardziej na samej rywalizacji. Wystarczy, że i tak kilka chwil musimy poświęcić na mocowanie lampki na kierownicy. To akurat jest wskazane, aby w dzień jej nie dźwigać, bo jest to dodatkowy balast. Wspomniany model DiNotte 600L z akumulatorem waży pół kilo. Ważne jest również właściwe dobranie strojów kolarskich do takiego wyścigu. Trzeba być przygotowanym na każde warunki. bi ke Boa r d # 6 c zer wi ec 2 0 0 9 35