Artur Górak, Jan Kozłowski, Krzysztof Latawiec, Słownik biograficzny
Transkrypt
Artur Górak, Jan Kozłowski, Krzysztof Latawiec, Słownik biograficzny
PRZEGLĄD NAUK HISTORYCZNYCH 2014, R. XIII, NR 2 ARTYKUŁY RECENZYJNE I RECENZJE Jacek Pielas, Podziały majątkowe szlachty koronnej w XVII wieku, Wydawnictwo Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, Kielce 2013, ss. 401. Autora recenzowanej książki śmiało można określić mianem doświadczonego i znanego historyka, legitymującego się pokaźnym już dorobkiem naukowym. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół szeroko pojętych dziejów szlachty koronnej w XVI–XVIII w. Wśród licznych opracowań, które wyszły spod pióra Jacka Pielasa, wyróżnia się bez wątpienia wydana w 2007 r. książka, będąca udoskonaloną wersją jego rozprawy doktorskiej1. Oparta na solidnej bazie źródłowej i rozległej literaturze przedmiotu, jest pracą zasługującą na bardzo wysoką ocenę. Mamy tu bowiem do czynienia z kompletną monografią i rzetelnym opracowaniem dziejów znanego i bardzo zasłużonego rodu – w średniowieczu zaliczanego do możnowładztwa, a w dobie nowożytnej do zamożnej szlachty małopolskiej. Dzieje rodu Oleśnickich zostały potraktowane przez Autora niezwykle szeroko. Oprócz drobiazgowego przedstawienia genealogii tej rodziny, w pracy znajdujemy również szczegółowe informacje na temat działalności politycznej, gospodarczej, kulturalnej, religijnej i społecznej jej poszczególnych przedstawicieli. A wszystko to na rozległym tle dziejów państwa polsko-litewskiego w XVI i XVII stuleciu. Niewątpliwą zasługą Jacka Pielasa jest wydobycie ze źródeł ogromu informacji na temat członków poddanej badaniu rodziny. Szczególnie istotne wydają się jego ustalenia dotyczące (zmieniającej się w kolejnych pokoleniach) sytuacji majątkowej Oleśnickich oraz ich działalności publicznej. Jest to tym bardziej godne podkreślenia, że Autor nie dysponował przecież podstawowym zasobem źródłowym, jakim mogłyby być – w przypadku podjętych przez niego badań – nieistniejące dziś księgi grodzkie i ziemskie dawnego województwa sandomierskiego. Por. J. P i e l a s, Oleśniccy herbu Dębno w XVI–XVII wieku. Studium z dziejów zamożnej szlachty doby nowożytnej, Kielce 2007, ss. 505. 1 190 Artykuły recenzyjne i recenzje Ważne miejsce w dorobku naukowym Jacka Pielasa zajmują też jego działania edytorskie związane z edycją źródeł z okresu staropolskiego. W sumie ogłosił drukiem 11 wydawnictw źródłowych, spośród których wyróżniają się niewątpliwie obszerne edycje książkowe – Cui contingit nasci, restat mori. Wybór testamentów staropolskich z województwa sandomierskiego, Warszawa 2005, ss. 259 (współwydawcy: M. Lubczyński i H. Suchojad); Źródła i materiały do dziejów szlachty województwa sandomierskiego w XVI–XVIII wieku, t. I (Rejestry pospolitego ruszenia szlachty sandomierskiej z XVII wieku), Kielce 2009, ss. 101 oraz Źródła i materiały do dziejów szlachty województwa sandomierskiego w XVI–XVIII wieku, t. III (Akty podziałów dóbr ziemskich szlachty sandomierskiej z XVII wieku), Kielce 2014, ss. 187. W ciągu kilku ostatnich lat zainteresowania naukowe Jacka Pielasa ewoluowały wyraźnie w kierunku badań dotyczących problemu spadkobrania i podziałów majątkowych przeprowadzanych przez szlachtę koronną w XVII stuleciu. Z tym nurtem badań związanych jest kilka kolejnych artykułów jego autorstwa2. Co godne podkreślenia, wszystkie te opracowania powstały na bazie rozległej kwerendy źródłowej, a problemy omawiane tu przez Autora były dotychczas albo słabo rozpoznane, albo też w ogóle nie były podejmowane w historiografii. Zwieńczeniem dotychczasowej działalności badawczej Jacka Pielasa jest omawiana książka, która została przedstawiona jako Por. i d e m, Nieruchomości i sumy pieniężne na rzecz instytucji świeckich i religijnych w Krakowie w XVII wieku jako przedmiot spadkobrań szlacheckich (w świetle aktów podziałowych z ksiąg grodzkich krakowskich), „Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” 2007, t. XXV, s. 61– 70; i d e m, Divisio bonorum. U podstaw majątkowego funkcjonowania rodziny szlacheckiej w XVII wieku, [w:] Rodzina i gospodarstwo domowe na ziemiach polskich w XV–XX wieku. Struktury demograficzne, społeczne i gospodarcze, red. C. Kuklo, Warszawa 2008, s. 91–106; i d e m, Podział latyfundium Łukasza Opalińskiego, marszałka nadwornego koronnego z lat 1668–1670, [w:] Inter maiestatem ac libertatem. Studia z dziejów nowożytnych dedykowane Profesorowi Kazimierzowi Przybosiowi, red. J. Stolicki, M. Ferenc, J. Dąbrowski, Kraków 2010, s. 153–174; i d e m, Wdowa-matka a kwestie majątkowe w rodzinach szlachty koronnej w XVII wieku, [w:] Społeczeństwo staropolskie, Seria nowa, t. III (Społeczeństwo a rodzina), red. A. Karpiński, Warszawa 2011, s. 171–194; i d e m, Majątkowe zabezpieczenie sióstr w szlacheckich podziałach dóbr ziemskich w Koronie w XVII wieku, [w:] Per mulierem… Kobieta w dawnej Polsce – w średniowieczu i w dobie staropolskiej, red. K. Justyniarska-Chojak, S. Konarska-Zimnicka, Warszawa 2012, s. 343–356. 2 Artykuły recenzyjne i recenzje 191 rozprawa habilitacyjna na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Podstawa źródłowa tej pracy sprawia bardzo korzystne wrażenie. Autor z niezwykłą drobiazgowością odszukał, przeanalizował i wykorzystał setki różnego rodzaju tekstów rękopiśmiennych zdeponowanych w najważniejszych bibliotekach i archiwach krajowych (AGAD, Archiwa Państwowe w Gdańsku, Kielcach, Krakowie, Lublinie, Poznaniu; Biblioteki: Czartoryskich i Jagiellońska w Krakowie, Ossolińskich we Wrocławiu) oraz jednej bibliotece zagranicznej (Lwowska Naukowa Biblioteka Akademii Nauk Ukrainy im. W. Stefanyka). Oprócz bardzo istotnych i w wielu przypadkach nieznanych dotąd źródeł rękopiśmiennych, bazę źródłową rozprawy stanowi także ponad 50 różnego rodzaju wydawnictw źródłowych i pamiętników. Jeśli dodamy do tego około 300 wykorzystanych opracowań, to uzyskamy wyobrażenie o skali szerokiej i czasochłonnej kwerendy, która poprzedziła napisanie omawianej tu pracy. Zakres chronologiczny książki Jacka Pielasa teoretycznie obejmuje siedemnaste stulecie, ale Autorowi zdarzają się dość liczne, najczęściej uzasadnione, wycieczki zarówno w głąb XVI, jak i XVIII w. Również zakres terytorialny badań J. Pielasa nie budzi poważniejszych zastrzeżeń i przyjęta przez niego koncepcja może zostać zaakceptowana. Zwróćmy jednak uwagę na fakt, że choć w tytule rozprawy mowa jest o podziałach majątkowych szlachty koronnej, to w rzeczywistości mamy tu do czynienia z omówieniem tego zagadnienia wyłącznie na podstawie przykładów zaczerpniętych z wykorzystanych przez Autora źródeł archiwalnych. To z kolei sprawia, że tak naprawdę w omawianej pracy odnajdujemy wiele informacji o podziałach majątkowych przeprowadzanych przez szlachtę z Prus Królewskich, Kujaw, Mazowsza, Podlasia, województw sieradzkiego (z ziemią wieluńską) i łęczyckiego oraz z Małopolski właściwej (województwa krakowskie, sandomierskie i lubelskie) przy równoczesnym zmarginalizowaniu podobnych transakcji będących udziałem szlachty wielkopolskiej (województwa poznańskie i kaliskie) oraz ruskiej. W tej sytuacji zupełnie zbędne wydaje się wprowadzenie do tekstu rozprawy (na szczęście niezbyt licznych) przykładów umów podziałowych realizowanych w Wielkim Księstwie Litewskim. Konstrukcja recenzowanej pracy jest poprawna. Składa się ona ze wstępu, pięciu rozdziałów oraz zakończenia. Nie sposób rzecz jasna odnieść się w tym miejscu do całej treści książki liczącej (wraz z aparatem naukowym) 400 stron druku. Dlatego też po- 192 Artykuły recenzyjne i recenzje przestanę na omówieniu zasadniczych założeń badawczych i ostatecznych ustaleń dokonanych przez Jacka Pielasa. We wstępie Autor stwierdza: „Znacząca rola podziałów majątkowych w życiu szlachty, możliwości badawcze tkwiące w XVII-wiecznych źródłach dokumentujących szlacheckie dywizje dóbr ruchomych i nieruchomych oraz odczuwalny brak w literaturze historycznej szerszych ujęć wspomnianych zagadnień zadecydowały o podjęciu się opracowania szlacheckich podziałów majątkowych w Koronie w XVII w. Szlacheckie podziały majątkowe nierozerwalnie związane były z kwestią dziedziczenia. Miały one miejsce – rzecz niewymagająca komentarza – jedynie wówczas, gdy prawo do spadku posiadało co najmniej dwu sukcesorów. Należy w tym miejscu wyraźnie podkreślić, że oddawana do rąk Czytelnika książka nie jest próbą monograficznego opracowania problemu dziedziczenia mobilów i nieruchomości w Koronie w XVII w. W pracy nad nią świadomie pominięto bowiem kwestie związane z przejmowaniem majątku przez jedynego spadkobiercę, jak również z dziedziczeniem majątków niepodlegających podziałom, a więc dóbr ordynackich. W niniejszej publikacji w centrum badań postawione zostały zatem podziały majątkowe jako następstwo prawa do dziedziczenia majątku przez więcej niż jednego sukcesora, zasadnicze schematy i okoliczności ich przeprowadzania. Skupienie uwagi na tym właśnie momencie w dziejach szlacheckiego majątku pozostawiało poza obszarem zainteresowania inne poczynania składające się na szlacheckie strategie majątkowe” (s. 11–12). W istocie przytoczona tu wypowiedź Autora w pełni odzwierciedla przedmiot i zakres jego dociekań badawczych. Przyjęty przez Jacka Pielasa układ pracy uznać trzeba za trafny. Wprowadzeniem do zasadniczej części recenzowanej książki jest bowiem jej rozdział pierwszy pt. Podstawy prawne szlacheckich spadkobrań w Koronie w XVII wieku. Zwrócono tu uwagę na znamienny i znany od dawna historykom prawa fakt, iż „w Polsce przedrozbiorowej regulacja prawna spadkobrania była ograniczona, niewystarczająca. W związku z tym prawo spadkowe miało w przeważającej mierze charakter zwyczajowy. Było kształtowane i rozwijane w znacznym stopniu przez orzecznictwo sądów” (s. 20)3. Równie istotna wydaje się konstatacja, że w XVII stuleciu obowiązywała zasada, „że zasadniczo mobilia przekazywano sukcesorom Por. też S. P ł a z a, Historia prawa w Polsce na tle porównawczym, cz. 1 (X– XVIII w.), Kraków 1997, s. 295. 3 Artykuły recenzyjne i recenzje 193 za pomocą woli testamentowej, natomiast spadkobranie beztestamentowe, zachodzące według prawa ziemskiego, obejmowało dobra nieruchome” (s. 21). Pomijając rozważania Autora dotyczące skomplikowanych i różnie przez szlachtę interpretowanych problemów zaliczania poszczególnych kategorii rzeczy i przedmiotów do dóbr ruchomych lub też nieruchomych (obrazy, obicia, meble, archiwalia, narzędzia i sprzęty, zwierzęta), zwróćmy uwagę na fakt, że „siedemnastowieczni autorzy dzieł prawniczych jednoznacznie stali na stanowisku, że sumy spadkowe, posagowe i zastawne, jako ściśle związane z dobrami ziemskimi, należy traktować jako nieruchomości. Pogląd ten dobrze koresponduje z praktyką postępowania spadkowego szlachty koronnej w tym stuleciu, w którym wspomniane sumy dzielone były wraz z dobrami ziemskimi, na których były one zabezpieczone” (s. 28). Najważniejsze zasady prawne dotyczące dziedziczenia dóbr ziemskich w Koronie zostały opisane przez Autora w sposób następujący: „Podstawą dziedziczenia majątku nieruchomego było istnienie związku pokrewieństwa pomiędzy spadkodawcą a sukcesorem (spadkobiercą). Tylko osoba będąca krewnym spadkodawcy mogła pretendować do objęcia całości lub części majątku podlegającego spadkobraniu. Założenie to determinowało porządek dziedziczenia stosowany w polskim prawie ziemskim. Wyróżniało ono cztery klasy dziedziczenia. Pierwszą z nich stanowili zstępni spadkodawcy (synowie, córki, a w przypadku ich śmierci przed podziałem majątku – zgodnie z regułą reprezentacji spadkowej ich potomstwo), drugą rodzeństwo zmarłego, trzecią wstępni (rodzice i dziadkowie), czwartą natomiast krewni w linii bocznej. Prawo do spadku krewnego bliższego wykluczało spadkobranie krewnego z dalszej klasy. […] Polskie prawo nie uznawało spadkobrania nieruchomości po małżonku. Rozpatrując zasady prawne w odniesieniu do zstępnych, należy wyraźnie rozdzielić spadkobranie dóbr nieruchomych przez synów i córki spadkodawcy oraz dziedziczenie majątku ojczystego i macierzystego. […] Jedyny syn spadkodawcy dziedziczył całość dóbr nieruchomych ojca, w przypadku zaś co najmniej dwu synów każdy z nich uzyskiwał część majątku o równej z braćmi wartości. Równość działów synów (lub reprezentujących ich potomków) była jedną z naczelnych, rygorystycznie przestrzeganych zasad spadkobrań szlacheckich. Synowie z kolejnych małżeństw mieli prawo do całości majątku ojcowskiego, który dzielili bez różnicy pochodzenia od określonej matki. […] W związku z zapatrywaniem się szlachty na prawo zawarte w statutach litewskich od 194 Artykuły recenzyjne i recenzje połowy XVII w. pojawia się tendencja do dziedziczenia przez synów jedynie ¾ majątku nieruchomego ojca, podczas gdy pozostała część przypadać miała córce (córkom) jako tzw. czwarcizna. […] Majątek macierzysty dzielony był na równi między synów i córki, przy czym po każdej matce przypadał on wyłącznie jej dzieciom” (s. 31–33). Istotnym uzupełnieniem tego wywodu jest stwierdzenie, że „ojciec winien wydzielić potomstwu działy z dóbr macierzystych po dojściu dzieci do lat sprawnych” (s. 34). W stosunkowo obszernym (liczącym blisko 80 stron druku) rozdziale drugim, zatytułowanym Źródła dokumentujące szlacheckie podziały majątkowe w XVII wieku, szczegółowo przedstawiono bazę źródłową recenzowanej rozprawy. Zdaniem Autora, „podstawowymi źródłami służącymi poznaniu praktyki szlacheckich podziałów dóbr nieruchomych w dawnej Polsce są dokumenty divisionis bonorum terrestrium. Zasadniczym powodem ich spisywania była konieczność udokumentowania decyzji sukcesorów podjętych w trakcie przeprowadzania podziału majątku ziemskiego spadkodawcy. Akty podziałowe sporządzano każdorazowo po śmierci szlachcica-posesjonata posiadającego co najmniej dwu sukcesorów, w związku z czym należą one do źródeł o charakterze masowym. Tworzono je niezależnie od rodzaju przeprowadzanego podziału dóbr ziemskich. W okresie Rzeczypospolitej szlacheckiej tego typu aktów powstała zatem ogromna, trudna nawet do oszacowania liczba” (s. 39). W tej części pracy Jacek Pielas dokonał szczegółowego omówienia możliwych wariantów dokumentów podziałowych (wydziały dokonane za życia spadkodawcy, podziały pośmiertne, podziały odłożone, podziały wieczyste, podziały warunkowe, podziały uzupełniające, podziały powtórne, podziały częściowe, podziały dobrowolne, podziały z udziałem władzy sądowej, podziały dóbr ojczystych, podziały dóbr macierzystych), sporo miejsca poświęcając również ich analizie formalnej. Warto też odnotować, że w kręgu zainteresowań badawczych Autora znalazły się także źródła uzupełniające, sporządzane przez spadkobierców podczas przygotowań do przeprowadzenia podziału masy spadkowej. „W pierwszej kolejności do tego rodzaju źródeł należą te, które powstały przed spisaniem głównej umowy podziałowej lub w czasie jej tworzenia. W tej grupie źródeł mieści się przede wszystkim następująca dokumentacja: opisy i szacunki masy spadkowej podlegającej podziałowi, opisania sched, punkty do podziału, spisy i tabele długów i zobowiązań ciążących na poszczególnych majętnościach, a także rozmaite intercyzy i komplanacje” (s. 83). W tym samym Artykuły recenzyjne i recenzje 195 rozdziale przedstawiono także wykorzystaną w pracy dokumentację związaną z dziedziczeniem ruchomości, a więc testamenty, inwentarze rzeczy ruchomych, akty oszacowania ruchomości, tzw. opisania schedy, czyli wykazy ruchomości przypadających poszczególnym sukcesorom itp. Treść rozdziału trzeciego w pełni koresponduje z jego tytułem – Od śmierci spadkodawcy do prawomocnego objęcia sched przez sukcesorów – praktyka przeprowadzania podziałów dóbr ziemskich szlachty koronnej w XVII wieku. W tej części rozprawy Autor przedstawił zasadnicze schematy postępowania stosowane przy przeprowadzaniu podziałów majątków ziemskich przez szlachtę koronną, zwracając szczególną uwagę na czynności poprzedzające moment dokonania podziału dóbr ziemskich, charakterystykę uczestników postępowania podziałowego, określenie zasad, którymi kierowali się w procesie dochodzenia do ostatecznych ustaleń, następnie okoliczności sporządzenia dokumentu podziałowego i wreszcie rozmaite działania służące prawomocnemu objęciu działów przez sukcesorów. Najistotniejszą i najobszerniejszą zarazem (około 130 stron druku) częścią omawianej pracy jest jej rozdział czwarty – Sposoby podziału majątków ziemskich i ich części składowych w świetle aktów divisionis bonorum terrestrium szlachty koronnej w XVII wieku. Przedmiotem zainteresowania Autora są tutaj w pierwszym rzędzie problemy scharakteryzowane w trzech początkowych akapitach tego rozdziału: „Praktyka przeprowadzania szlacheckich podziałów dóbr ziemskich w znacznym stopniu determinowana była przez rozmiary substancji majątkowej podlegającej sukcesji. Odmienne bowiem możliwości w kwestii podziału całości majątku nieruchomego pojawiały się przed sukcesorami z kręgów drobnoszlacheckich, szlachty średniej i zamożnej oraz magnaterii. Analiza zgromadzonego materiału źródłowego wskazuje, że generalnie im większych rozmiarów majątek ziemski podlegał podziałowi, tym spadkobiercy dysponowali szerszą paletą możliwości co do wyboru sposobu przeprowadzenia dywizji nieruchomości. Przystępujący do spadkobrania dóbr nieruchomych szlacheccy sukcesorzy mieli do wyboru dwa podstawowe (klasyczne) typy podziału dóbr ziemskich: podział „poprzeczny”, a więc taki, w którym posiadłość (każda z posiadłości) dzielona była na określoną liczbę części, odpowiadającą liczbie sukcesorów majątku, oraz podział według kompleksów posiadłości. W tym drugim przypadku każdy z sukcesorów uzyskiwał majętność (majętności) stanowiącą za życia spad- 196 Artykuły recenzyjne i recenzje kodawcy integralną jednostkę gospodarczą, często oddaloną od pozostałych. „Poprzeczny” podział dóbr ziemskich stosowany był powszechnie w środowisku drobnoszlacheckim oraz szlachty jednowioskowej” (s. 165). W swoich kolejnych rozważaniach Autor skupia się na sposobach i zasadach przeprowadzania podziałów dóbr ziemskich – od magnackich latyfundiów do niewielkich części wsi. W tym miejscu warto wspomnieć o powszechnie stosowanej zasadzie podziału sukcesji na równe schedy przez najstarszego sukcesora i rozpoczynania wyboru działów przez najmłodszego ze spadkobierców. „W tej sytuacji nie może dziwić, że najmłodszy sukcesor, niejednokrotnie dopiero wchodzący w dorosłość, decydował się na wybór rodowej majętności z rodzinnym dworem (rezydencją) kojarzącym się z bezpieczeństwem, spokojem i latami dzieciństwa. Jak wiadomo, rodowa majętność podlegała szczególnej ochronie w środowisku szlacheckim; zazwyczaj w znacznie mniejszym stopniu niż dobra nabyte stawała się przedmiotem obrotu ziemią, niechętnie ją zastawiano czy oddawano w dzierżawę. Pozostająca przez dziesiątki lat, a nawet kilka wieków, w ręku jednej rodziny, zwykle była dobrze zagospodarowana i przynosiła szlachcicowi przewidywalne, często najznaczniejsze, dochody. […] Rozważania powyższe prowadzą do wniosku, że kwestia objęcia siedziby rodowej przez najmłodszego z sukcesorów wobec ówczesnej praktyki wyboru działów pozostawała w jego rękach. Pierwszeństwo wyboru działu w zasadzie gwarantowało mu przejęcie rodowych majętności” (s. 180). Dodajmy także, że stosowana w praktyce prawa spadkowego zasada równości działów zakładała przejęcie przez spadkobierców przypadających na nich dóbr ziemskich wraz ze wszystkimi obciążeniami (długi zaciągnięte przez spadkodawcę, obowiązek utrzymania owdowiałej matki, obowiązek wyposażenia sióstr, dziesięciny, czynsze wyderkafowe na rzecz instytucji kościelnych itd.). Odliczenie obciążeń od wartości dziedziczonych działów było jednym z dość powszechnych sposobów wyrównywania wartości każdego z nich. W dalszej części omawianego rozdziału znajdujemy szereg informacji o innych obciążeniach i sposobach wyrównywania wartości sched przypadających na poszczególnych spadkobierców. Sporo miejsca poświęcił Autor kwestiom wypłaty należnych kobietom z rodzin szlacheckich posagów (wraz z wyprawami), co stanowiło przedmiot troski zarówno rodziców, jak i braci dziedziczących majątek ojcowski. „Jednym z największych obciążeń majątku przypadającego sukcesorom w procesie podziału dóbr ziemskich były Artykuły recenzyjne i recenzje 197 oprawy i dożywocia kobiet, obejmujące część lub całość dzielonego majątku ziemskiego (niekiedy także dóbr ruchomych). Zapisami tego rodzaju obciążano dobra ziemskie w związku z zawarciem małżeństwa przez szlachcica. Najczęściej przy dzieleniu majątków szlacheckich mamy do czynienia z oprawami i dożywociami wdów po spadkodawcach, zwykle ojcach, niekiedy żonach braci i babkach” (s. 206). Dodajmy w tym miejscu, że podział dóbr ojcowskich za życia matki był możliwy jedynie w tym przypadku, gdy ta ostatnia dobrowolnie zrezygnowała ze swojej oprawy i zapisu dożywocia na dobrach mężowskich, godząc się na uszczuplenie swojego stanu posiadania. W takim przypadku spadkobiercy zabezpieczali prawa majątkowe kobiety w osobnej umowie cywilno-prawnej (najczęściej przekazywano jej w dożywotnie użytkowanie jedną z dzielonych majętności lub też decydowano się na wypłatę corocznej, płatnej w określonych terminach pensji). Przedmiotem rozważań Autora w tej części omawianej książki są także drobniejsze składniki dzielonego majątku – dwory i rezydencje (w środowisku średniej i drobnej szlachty często dzielono na pół lub też na więcej części dawną siedzibę ojcowską), nieruchomości miejskie, budynki gospodarcze i przemysłowe, grunty dworskie, lasy, wody, archiwalia i prawo patronatu z prawem prezenty na wakat duszpasterski. Nie należy też zapominać, że integralną część każdego majątku ziemskiego stanowili poddani szlacheccy. „W związku z uwarunkowaniami prawnymi poddani w dobrach szlacheckich podlegali wraz z dobrami ziemskimi obrotowi majątkowemu, w tym transakcjom zastawu, dzierżawy, kupna-sprzedaży. Przynależność poddanych do konkretnego majątku ziemskiego skutkowała również ich podziałem w przypadku przejścia dóbr w ręce szlacheckich spadkobierców” (s. 245). Warto zwrócić tu uwagę na fakt, że o ile magnaci i zamożna szlachta dokonywali najczęściej wyrównania wartości działów przypadających na poszczególnych spadkobierców poprzez wypłaty gotówkowe, to średnia i drobna szlachta preferowała rozliczenia w „naturze”, polegające najczęściej na przypisaniu do któregoś z działów tzw. przydatku (addymentu), czyli jednego lub kilku z omówionych w tej części rozprawy drobniejszych składników dzielonej masy spadkowej. W ostatnim, piątym rozdziale swojej książki Jacek Pielas przybliża Czytelnikowi Podziały rerum mobilium i ich miejsce w spadkobraniach szlacheckich w Koronie w XVII wieku. Zwraca uwagę na fakt, iż „w przeciwieństwie do szlacheckich podziałów dóbr nieruchomych, przeprowadzanych zazwyczaj po śmierci spadkodawcy, 198 Artykuły recenzyjne i recenzje a więc bez jego udziału, w procesie podziału dóbr ruchomych znaczącą, a często decydującą rolę, odgrywała wola spadkodawcy. Decyzje co do sposobu podziału zgromadzonych przez siebie mobiliów część szlachty podejmowała za życia. Zapadały one w wyniku swego rodzaju wydziału rzeczy ruchomych, często zapewne w porozumieniu z sukcesorami (zwykle własnym potomstwem) albo też poprzez spisanie testamentu” (s. 297). W tej części recenzowanej pracy odnajdujemy sporo informacji o tzw. wyprawach kobiet wychodzących za mąż oraz o realizowanych w praktyce zasadach podziału ruchomości pomiędzy spadkobierców (z uwzględnieniem owdowiałej małżonki lub też owdowiałego małżonka). Ostatnim problemem merytorycznym, na który zwrócił uwagę Autor, jest kwestia dyspozycji testamentowych dotyczących nieruchomości oraz ich wpływu na rozstrzygnięcia majątkowe sukcesorów. „Na podstawie przeanalizowanych źródeł dokumentujących szlacheckie dziedziczenie ruchomości i dóbr nieruchomych nasuwa się generalny wniosek, że w praktyce sporządzania szlacheckich aktów ostatniej woli testatorzy rzadko podawali dyspozycje odnoszące się do majątku ziemskiego. Wynikało to niewątpliwie ze świadomości prawnej szlachty, przekonanej o testamentowym dziedziczeniu jedynie mobiliów i sum pieniężnych. Jeśli już wzmianki o dobrach ziemskich zamieszczano w aktach ostatniej woli, najczęściej czyniono to w kontekście sum pieniężnych na nich zabezpieczonych (zastawy) i dzierżawnego ich użytkowania. Twórcy testamentów starali się za ich pomocą uzmysłowić sukcesorom obciążenie dóbr i wskazać aktualnych posesorów. […] W zdecydowanej większości zapisy testamentowe nie zmieniały stanu prawnego w odniesieniu do dóbr testatora, nie miały więc zasadniczego znaczenia dla dzielących się substancją nieruchomą sukcesorów” (s. 344). Zamknięcie omawianej pracy stanowi treściwe (niespełna 8 stron druku) zakończenie, gdzie raz jeszcze zebrano i podsumowano wnioski końcowe Autora. Zwraca tu zwłaszcza uwagę następująca konstatacja: „W związku z przyjętą koncepcją pracy, stawiającą w centrum zainteresowania sposoby i okoliczności przeprowadzania podziałów majątkowych przez XVII-wieczną szlachtę koronną, zgromadzone w trakcie kwerendy materiały źródłowe nie zostały całkowicie wyzyskane badawczo. Na ich podstawie, oczywiście po uzupełnieniu o źródła genealogiczne i dokumentujące zawierane przez szlachtę transakcje majątkowe, można również pokusić się o próbę ukazania na wybranych przykładach strategii majątkowych rodzin szlacheckich w okresie ich długiego trwania, a także Artykuły recenzyjne i recenzje 199 zagadnienie majątkowych podstaw funkcjonowania rodzin z różnych warstw stanu szlacheckiego. Zebranie kompletu dokumentów odnoszących się do dywizji ruchomości i nieruchomości po tym samym spadkodawcy, zwłaszcza testamentu, inwentarza mobiliów i (lub) aktu podziału ruchomości oraz aktu divisionum bonorum terrestrium, pozwoliłoby, przynajmniej dla znaczniejszych szlacheckich osobistości, precyzyjnie ukazać ich stan majątkowy w chwili śmierci. Niezwykle interesująco przedstawia się także perspektywa szerszego niż dotychczas omówienia popodziałowej działalności majątkowej sukcesorów w kontekście ich roli w procesie scalania podzielonej ojcowizny oraz zbadanie problemu konfliktów majątkowych, będących następstwem przyjętych postanowień podziałowych, konfliktów niekiedy długotrwałych i wyciskających mocne piętno na dziejach wielu rodzin. […] Z uwagi na ogrom materiału źródłowego i specyfikę funkcjonowania szlachty w różnych częściach Rzeczypospolitej z pewnością warto pokusić się również o regionalne ujęcia wymienionych zjawisk i problemów” (s. 353–354). Podsumowując swoje uwagi, przyznać muszę, że recenzowana praca przynosi ogromną ilość informacji o podziałach majątkowych dokonywanych przez szlachtę koronną w XVII stuleciu. Ilustrując swoje wywody dziesiątkami i setkami przykładów, Autor zebrał w jednym miejscu wiadomości o wszystkich bez mała aspektach (zarówno teoretycznych, jak i praktycznych) dzielenia substancji majątkowej przez spadkobierców ze stanu szlacheckiego. I na tym w zasadzie polega istotna wartość ocenianej książki. Podejmowane tu problemy nie są bowiem bynajmniej nowatorskie, a literatura dotycząca kwestii podziałów majątkowych dokonywanych przez szlachtę koronną w XVII w. jest z pewnością szersza niż spis wykorzystanych przez Jacka Pielasa opracowań4. Istotnym mankamentem recenzowanej rozprawy wydaje się skupienie narracji jedynie na kwestiach formalnych. Autora interesuje przede wszystkim to, w jaki sposób dokonywano podziału konkretnych 4 Por. np. W. Ł o z i ń s k i, Prawem i lewem. Obyczaje na Rusi Czerwonej w pierwszej połowie XVII wieku, wyd. 5, t. I–II, Kraków 1957; T. K e m p a, Konstanty Wasyl Ostrogski (ok. 1524/1525–1608), wojewoda kijowski i marszałek ziemi wołyńskiej, Toruń 1997; i d e m, Dzieje rodu Ostrogskich, Toruń 2003; I. C z a m a ń s k a, Wiśniowieccy. Monografia rodu, Poznań 2007; Z. A n u s i k, Dobra ziemskie Tęczyńskich w XIV–XVII wieku, [w:] i d e m, Studia i szkice staropolskie, Łódź 2011, s. 175–217; i d e m, Z dziejów rodu książąt Ostrogskich, [w:] ibidem, s. 408-494; i d e m, Książęta Wiśniowieccy na tle swoich czasów, [w:] ibidem, s. 586–682. 200 Artykuły recenzyjne i recenzje dóbr. Wielu potencjalnych Czytelników z pewnością byłoby natomiast bardziej zainteresowanych tym, co konkretnie wchodziło w skład dzielonego majątku (dotyczy to np. schedy po bezdzietnym i niemającym bliskich krewnych marszałku wielkim koronnym Mikołaju z Podhajec Wolskim). Nie jestem również do końca przekonany o tym, że ogrom materiału uniemożliwił Autorowi przytoczenie przynajmniej kilkunastu (znanych przecież powszechnie) przykładów dotyczących nierespektowania przez spadkobierców przepisów obowiązującego prawa czy też jasno wyrażonej w testamencie woli spadkodawcy5. Dodajmy również, iż drobiazgowość omawianego opracowania sprawia, że jego lektura nie należy bynajmniej do najłatwiejszych. Zważywszy jednak na zasób wykorzystanego przez Autora materiału źródłowego, nie mówiąc już o obszernej literaturze przedmiotu, redakcję pracy uznać trzeba za więcej niż poprawną. Do nielicznych błędów merytorycznych należy stwierdzenie, że Samuel i Aleksander Koniecpolscy (synowie podkomorzego sieradzkiego Stanisława i nieznanej z imienia Osmólskiej) byli synami sędziego ziemskiego sieradzkiego Mikołaja Koniecpolskiego (s. 68). W rzeczywistości cytowany przez Autora dokument dotyczy przejęcia przez nich spadku po bezdzietnym stryju. Dodajmy w tym miejscu, że Samuel Koniecpolski został odnotowany w indeksie jedynie raz, na s. 292 (pominięto więc jego wystąpienie na s. 68–69). Z kolei jego brat Aleksander umieszczony został w indeksie dwukrotnie – raz jako syn Mikołaja (s. 68), a raz jako syn Stanisława (s. 292). Podobnie wygląda sytuacja ze Stanisławem Sokołowskim, który piastował urząd kasztelana bydgoskiego w latach 1643–1648. Jedynie na s. 113 tak właśnie zapisano przy jego nazwisku obie wspomniane daty. Na s. 92 i 270 podano z kolei błędnie, że Sokołowski był kasztelanem bydgoskim w latach 1643–1644. Starszą córką wspomnianego tu Sokołowskiego była Anna Renata, żona starosty dybowskiego Stanisława Konstantego Zapolskiego, a następnie 5 W tym miejscu warto wspomnieć chociażby o rozgrabieniu majątku ruchomego po zmarłym w roku 1620 najbogatszym magnacie koronnym, kasztelanie krakowskim Januszu ks. Ostrogskim, zagarnięciu skarbów po ogromnie bogatym kasztelanie sandomierskim Mikołaju Spytku Ligęzie (zm. 1637) przez męża jego starszej córki, Zofii Pudencjanny – Władysława Dominika ks. Zasławskiego-Ostrogskiego, czy też o zajechaniu dóbr dobromilskich przez Jana Szczęsnego Herburta, który siłą usunął z tej majętności (mającą na niej zapis sumy 34 tys. złp.) wdowę po swoim stryju – Stanisławie. Podobnych przykładów można podać rzecz jasna znacznie więcej. Artykuły recenzyjne i recenzje 201 wojewody brzeskiego kujawskiego Władysława Wierzbowskiego. Jej młodszą siostrą była Jadwiga, żona miecznika brzeskiego kujawskiego Stanisława Ciosnowskiego (Czosnowskiego), która po śmierci pierwszego męża poślubiła wojewodzica rawskiego Melchiora Grudzińskiego. O obu córkach kasztelana bydgoskiego wspomniano na s. 270 (bez podania jednak ich imion), ale żadnej z nich nie odnotowano w indeksie. Z kolei Michał Zebrzydowski, ojciec podkomorzyny krakowskiej Anny z Zebrzydowskich ks. Czartoryskiej był wojewodą krakowskim. Nieuprawnione jest zatem tytułowanie jego córki kasztelanką krakowską (s. 327). Równie nieprecyzyjne jest stwierdzenie, że wspomniany na s. 340 (bez podania imienia) syn stolnika krakowskiego Franciszka Korycińskiego i Elżbiety Koniecpolskiej był siostrzeńcem kasztelana krakowskiego Stanisława Koniecpolskiego (zm. 1682). W rzeczywistości matkę młodego Korycińskiego oraz pana krakowskiego łączyło dużo odleglejsze pokrewieństwo – mieli bowiem wspólnego pradziada – zmarłego w roku 1610 Aleksandra Koniecpolskiego, wojewodę sieradzkiego. Rzecz jasna tych kilka uwag krytycznych nie rzutuje w najmniejszym nawet stopniu na ostateczną, zdecydowanie pozytywną ocenę recenzowanej pracy. W moim przekonaniu, ma ona ogromne szanse na to, aby wejść na dłużej do obiegu naukowego. Z pewnością będą musieli sięgnąć po nią wszyscy historycy, którzy podejmować będą wszelkiego rodzaju badania nad dziejami szlachty koronnej w XVII stuleciu. ZBIGNIEW ANUSIK UNIWERSYTET ŁÓDZKI Artur Górak, Jan Kozłowski, Krzysztof Latawiec, Słownik biograficzny gubernatorów i wicegubernatorów w Królestwie Polskim (1867–1918), Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2014, ss. 432. Przedmiotem recenzji jest publikacja Słownik biograficzny gubernatorów i wicegubernatorów w Królestwie Polskim autorstwa pracowników naukowo-dydaktycznych Uniwersytetu Marii Curie Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Nowożytnej. 202 Artykuły recenzyjne i recenzje -Skłodowskiej: Artura Góraka – historyka archiwisty i znawcy administracji Królestwa Polskiego, Krzysztofa Latawca – historyka zajmującego się mniejszością rosyjską na obszarze Królestwa Polskiego oraz Jana Kozłowskiego. Każdy z nich jest autorem wielu ogólnopolskich i zagranicznych publikacji z dziedzin, którymi się zajmuje. Autorzy w swej pracy przedstawili sylwetki wszystkich cywilnych gubernatorów i wicegubernatorów urzędujących w Królestwie Polskim w okresie od 1867 aż do 1918 r. Noty dotyczące badanej przez nich grupy nie stanowią czystej biografii poszczególnych osób, lecz są jedynie wytycznymi do dalszych, już typowo biograficznych, poszukiwań badawczych. Pozycja podzielona została na trzy, dość wyraźnie odznaczające się, części. W pierwszej z nich zamieszczono ogólne wiadomości o stanowiskach gubernatorskich, zarys rozwoju administracji lokalnej w Imperium Rosyjskim oraz w Królestwie Polskim od 1867 r. Na tym etapie podkreślono zależności urzędnicze gubernatorów oraz ich zastępców, także ich prawa i obowiązki. Odnotowano również problemy wynikłe w czasie badania źródeł, a dotyczące awansów urzędniczych oraz funkcjonowania rang i ich klas, wojskowych, cywilnych, jak i dworskich. Dla zaznajomienia czytelnika z tematem zamieszczono tabelę prezentując w niej poszczególne rangi i porównano je ze sobą. Następnie podkreślono warunki, które spełniać musiał kandydat na gubernatora bądź jego zastępcę, począwszy od rodzinnych, skończywszy na wykształceniu. Badacze przedstawili wykaz guberni istniejących w Królestwie Polskim wraz z listą osób i okresem sprawowania przez nich urzędu gubernatora bądź wicegubernatora. Na samym końcu omówili państwowe rosyjskie odznaczenia, którymi wielokrotnie nagradzani byli gubernatorzy i ich zastępcy. Ukazali ich znaczenie, wygląd oraz miejsce przypięcia na odświętnym ubraniu, nie zapominając jednak też o orderach pruskich, którymi urzędnicy rosyjscy byli niejednokrotnie nagradzani. Drugą część pracy stanowią ułożone w punktach, alfabetycznie, noty dotyczące urzędników Królestwa Polskiego, jakimi byli gubernatorzy i ich zastępcy. Zamieszczono w nich imię i nazwisko danego urzędnika pisane cyrylicą, datę i miejsce urodzenia, wyznanie, pochodzenie stanowe, wykształcenie, wszelki posiadany przez niego majątek nieruchomy, małżonki i dzieci, rodziców i dalszą rodzinę, przebieg służby, odznaczenia, wyróżnienia, nagrody, awanse we wszystkich rangach wraz z datami, varia, daty i miejsce Artykuły recenzyjne i recenzje 203 oraz okoliczności śmierci, literaturę i źródła, z której jednak zaczerpnięto wyłącznie informacje interesujące samych autorów. W trzeciej części zamieszczono wykazy dokumentów, z których korzystano. Podzielono je na źródła archiwalne – zarówno zagraniczne, w szczególności rosyjskie, jak i krajowe – źródła drukowane, dziewiętnastowieczną prasę, źródła epigraficzne oraz opracowania. Recenzowana pozycja jest bardzo znacząca dla badań dotyczących rosyjskich urzędników administracji Królestwa Polskiego w rozpatrywanym okresie. Brak jest w literaturze przedmiotu publikacji, ukazujących sylwetki postaci związanych z najwyższymi urzędami w guberniach. Praca rzuca zupełnie nowe światło na rosyjskich urzędników w Królestwie Polskim i stanowi swego rodzaju fundament do pogłębionych badań, także biograficznych, nad tą grupą. Sprawujący wysokie stanowiska gubernialne, jak w wielu przypadkach podaje słownik, są niejednokrotnie powiązani z różnymi działami XIX-wiecznej rosyjskiej nauki. Bardzo dobrym rozwiązaniem, zastosowanym przez autorów jest krótka notka biograficzna dotycząca członków rodziny gubernatora – zarówno rodziców, rodzeństwa, jak i żony czy dzieci. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o varia. W tej części publikacji zawarte są krótkie informacje na temat działalności pozaadministracyjnej carskich urzędników oraz, niekiedy, wzmianki na temat ich osobowości. Negatywnym aspektem opracowania jest jednak pewna niestaranność w gromadzeniu informacji dotyczących rosyjskich urzędników. Autorzy w czasie kwerendy materiałów nie dotarli do wielu informacji, które powinni w swej książce zamieścić. Spowodowało to liczne braki w przedstawianych przez nich biogramach. Dodatkowo w adnotacjach osobowych pominięto ich rodzeństwo, które zmarło w dzieciństwie. Czy jest to właściwe? Wydaje się, że nie, bo przecież oni także wchodzili w skład rodziny, z której wywodzili się lokalni urzędnicy. Drugą kwestią jest problem przytaczania przez badaczy daty śmierci danego urzędnika. W pracy zastosowano przyimek „po”, w momencie braku informacji dotyczącej owej daty. Dla dalszych, zazwyczaj regionalnych badań, przydatniejszy stałby się przyimek „przed”, który ustanawiałby górną granicę poszukiwań naukowych. Także wykorzystane źródła i literatura zostawiają wiele do życzenia. Podane w pracy akta wraz z publikacjami, niejednokrotnie odnoszą się wyłącznie do rodziny carskiego urzędnika, nie zaś do niego samego. Informacje zamieszczone w Słowniku podane są w sposób dość szczegółowy, mimo – jak już zaznaczono – bardzo licznych braków. 204 Artykuły recenzyjne i recenzje Publikacja została skonstruowana w sposób systematyczny, z jednej strony łącząc ze sobą po kolei poszczególne zagadnienia, z drugiej zaś przedstawiając w sposób alfabetyczny sylwetki cywilnych urzędników Królestwa Polskiego. Spowodowało to nierówność poszczególnych części publikacji, w sposób jednakże uzasadniony. Książka napisana jest językiem zrozumiałym, a zamieszczone skróty wyjaśniono w drugiej części pracy. Autorzy w czasie przygotowywania swej pracy korzystali nie tylko ze źródeł i literatury dostępnej na terenie kraju. Była ona jedynie dodatkiem. Fundamentem Słownika stały się akta rosyjskich archiwów, które niejednokrotnie zostały przez badaczy porównane i poddane analizie. Do wymienionych powyżej dołączono także epitafia nagrobne osób związanych z rosyjską administracją Królestwa Polskiego. Publikacja autorstwa Artura Góraka, Jana Kozłowskiego i Krzysztofa Latawca mimo pewnych braków warta jest polecenia, szczególnie osobom zainteresowanym, z jednej strony rosyjską administracją lokalną na obszarze Królestwa Polskiego, z drugiej zaś mniejszością rosyjską, której zarówno gubernatorzy, jak i wicegubernatorzy byli przedstawicielami. Stanowi ona także, a może przede wszystkim, ogromne wsparcie dla środowiska naukowego, ogólnokrajowego i lokalnego w dalszych badaniach nad grupą urzędników administracji rosyjskiej sprawujących rządy w guberniach Królestwa Polskiego. DOMINIKA PŁÓCIENNICZAK KALISKIE TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ NAUK M. Wołos, O Piłsudskim, Dmowskim i zamachu majowym. Dyplomacja sowiecka wobec Polski w okresie kryzysu politycznego 1925–1926, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, ss. 461. Mariusz Wołos, profesor Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, jest autorem szeregu prac z zakresu stosunków międzynarodowych i dyplomacji, m.in. stosunków francusko-sowieckich w okresie międzywojennym1. W laAlfred Chłapowski (1874–1940). Biografia ambasadora Polski we Francji, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 1999; Francja – ZSRR. Stosunki polityczne w latach 1 Artykuły recenzyjne i recenzje 205 tach 2007–2011 był dyrektorem Stacji Naukowej PAN w Moskwie, pełniąc tam jednocześnie obowiązki stałego przedstawiciela PAN przy Rosyjskiej Akademii Nauk, Rosyjskiej Akademii Nauk Rolniczych i Rosyjskiej Akademii Nauk Medycznych. Inicjował szereg konferencji historyków polskich i rosyjskich, publikacji zbiorowych i projektów badawczych2. Miał możliwość przeprowadzenia kwerend źródłowych w archiwach rosyjskich i dotarcia do materiałów niedostępnych wcześniej dla polskich historyków. Efektem jego pracy badawczej z tego okresu jest m.in. prezentowana książka. Zakres tematyczny i chronologiczny tej oryginalnej monografii jest stosunkowo wąski. Dotyczy jednak kluczowych dla historii wydarzeń wewnętrznych oraz polityki zagranicznej Drugiej Rzeczypospolitej od jesieni 1925 r. do końca 1926 r. ukazanych w świetle informacji, opinii i ocen sowieckiej dyplomacji. Przedstawia jej stosunek do wydarzeń poprzedzających zamach majowy, jego przebiegu i konsekwencji politycznych. Przytacza charakterystyki sowieckich dyplomatów dotyczące polskich polityków – Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Aleksandra Skrzyńskiego, Wincentego Witosa, Władysława Sikorskiego, Ignacego Mościckiego i wielu innych. Zawiera sowieckie opinie o partiach i ugrupowaniach politycznych Drugiej Rzeczypospolitej, instytucjach państwowych i środowiskach gospodarczych. Ukazuje mechanizmy działania sowieckiej dyplomacji wobec Polski, sposoby pozyskiwania informacji i ich wykorzystywanie oraz proces podejmowania decyzji i realizacji zadań wyznaczanych przez Ludowy Komisariat Spraw Zagranicznych (LKSZ) w Moskwie dla połpredstwa w Warszawie i innych placówek zagranicznych. Książka jest pierwszym w polskiej historiografii monograficznym ujęciem tej problematyki, w przeważającej mierze nowatorskim. 1924–1932, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2004; Polskie Dokumenty Dyplomatyczne. Rok 1931, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 2008 (wybór, redakcja i opracowanie). 2 M. Wołos i Grigorij D. Szkudin – wiceprezes Rosyjskiej Asocjacji Historyków Pierwszej Wojny Światowej – kierują projektem dotyczącym ruchów narodowościowych i ich konsekwencji w monarchii habsburskiej w latach 1914–1920. W 2012 r. ukazał się w Moskwie pierwszy, z czterech planowanych, tom pt. Narody gabsburgskoj monarchii w 1914–1920 gg.: ot nacjonalnych dwiżenij k sozdaniju nacjonalnych gosudarstw (ss. 454). W 2012 r. M. Wołos rozpoczął prace nad projektem wydania czterech tomów dokumentów dotyczących stosunków polsko-sowieckich w latach 1918–1945, realizowanym w ramach prac Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia w Warszawie. 206 Artykuły recenzyjne i recenzje M. Wołos przygotował rozprawę na podstawie bogatej dokumentacji archiwalnej. Wykorzystał przede wszystkim raporty i telegramy połpredstwa w Warszawie oraz instrukcje, jakie otrzymywało ono z LKSZ, przechowywane w Archiwum Polityki Zagranicznej Federacji Rosyjskiej w Moskwie. Dotarł do dzienników dyplomatycznych prowadzonych przez połpreda w Warszawie Piotra Wojkowa, sekretarza połpredstwa Michaiła Arkadiewa oraz sterników sowieckiej dyplomacji w LKSZ. Nie mógł natomiast skorzystać z nadal utajnionych raportów sowieckiego attaché wojskowego w Warszawie oraz archiwów sowieckich konsulatów w Drugiej Rzeczypospolitej i na obszarze Wolnego Miasta Gdańska. M. Wołos przeprowadził także kwerendę w Rosyjskim Państwowym Archiwum Historii Społeczno-Politycznej, gdzie znajdują się m.in. materiały wywiadu sowieckiego, Przedstawicielstwa Handlowego ZSRS w Warszawie i korespondencja polskich działaczy komunistycznych. Wykorzystał ponadto materiały z Rosyjskiego Państwowego Archiwum w Moskwie oraz Archiwum Akt Nowych w Warszawie i Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie-Rembertowie, które dla badanej problematyki miały jednak wartość drugorzędną. Oprócz źródeł archiwalnych sięgnął do opublikowanych dokumentów sowieckich i polskich, dotyczących m.in. przewrotu majowego, pamiętników dyplomatów i polityków oraz polskiej prasy. Sumiennie spożytkował wyniki badań historyków polskich i zagranicznych z zakresu historii stosunków międzynarodowych i dyplomacji oraz dziejów Drugiej Rzeczypospolitej. Monografia składa się z siedmiu rozdziałów napisanych w układzie chronologicznym, choć zdarzają się fragmenty narracji autorskiej odchodzącej od tej reguły. Rozdział pierwszy ma charakter wprowadzający czytelnika w zasadniczą problematykę. Autor charakteryzuje sowiecką dyplomację i jej aparat wykonawczy zajmujący się sprawami Polski w latach dwudziestych XX w. Prezentuje sylwetki sowieckiego połpreda w Warszawie Piotra Wojkowa i jego współpracowników, funkcjonariuszy Oddziału Informacji Dyplomatycznej (OID) LKSZ w Berlinie, działającego na pograniczu dyplomacji i wywiadu, oraz pracowników Wydziału Krajów Nadbałtyckich i Polski w LKSZ w Moskwie. Rozdział drugi został podzielony na dwie części. W pierwszej prezentowane są sowieckie plany wobec Polski, w kontekście jej sytuacji wewnętrznej i położenia międzynarodowego, przygotowane w Moskwie latem i jesienią 1925 r. Dyrektywy moskiewskiej centrali zmierzały do gospodarczego uzależnienia Polski do Związku Artykuły recenzyjne i recenzje 207 Sowieckiego oraz wewnętrznej destabilizacji państwa, głównie za pomocą Komunistycznej Partii Polski (KPP). W drugiej części Autor przedstawił i scharakteryzował stanowisko sowieckich dyplomatów wobec upadku rządu Władysława Grabskiego i powołania gabinetu Aleksandra Skrzyńskiego. Uwagę sowieckiej dyplomacji budziła także aktywność Józefa Piłsudskiego i piłsudczyków w listopadzie 1925 r., czego wyrazem była m.in. manifestacja oficerów w Sulejówku. Nie przypuszczano jednak, aby w najbliższych miesiącach doszło do zbrojnego zamachu stanu Marszałka i jego zwolenników. Jedynie Grigorij Cziczerin, szef sowieckiej dyplomacji, w rozmowie z posłem Stanisławem Kętrzyńskim 18 lutego 1926 r. zwrócił uwagę na możliwość rychłego dojścia do władzy „starego Marszałka” (s. 85). Treść rozdziału trzeciego obejmuje chronologicznie wydarzenia od końca 1925 r. do pierwszych miesięcy 1926 r. Przedstawia funkcjonowanie połpredstwa w Warszawie i kierującego nim P. Wojkowa – jego kontakty z polskimi politykami, źródła informacji, sposoby działania, pozycję w korpusie dyplomatycznym. M. Wołos wykazał, że kontakty połpreda miały jednostronny charakter, ograniczały się do endecji (31 grudnia 1925 r. dwugodzinna rozmowa z Romanem Dmowskim) oraz przedstawicieli przemysłu i handlu. Wojkow i jego współpracownicy uzyskiwali niewiele informacji od socjalistów i ludowców, a wśród piłsudczyków nie mieli prawie żadnych możliwości działania. Sowieccy dyplomaci mieli natomiast informatorów wśród członków Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady. Wojkow uzyskiwał też informacje od akredytowanych w Warszawie kierowników placówek dyplomatycznych, stosunkowo najwięcej od niemieckiego posła Ulricha Rauschera. Prezentując te zagadnienia Autor wykraczał niekiedy poza nakreślone ramy chronologiczne rozdziału. Dzięki temu jednak szerzej i lepiej je udokumentował. Rozdział czwarty prezentuje rozważania, kalkulacje i domysły sowieckich dyplomatów w Warszawie i pracowników LKSZ w Moskwie na temat politycznych planów J. Piłsudskiego i możliwości dokonania przez niego ewentualnego zamachu stanu. Rozdział chronologicznie obejmuje okres od przełomu lutego i marca do pierwszych dni maja 1926 r. Z przytoczonych materiałów wynika, że sowiecka dyplomacja nie miała dobrego rozeznania w sytuacji wewnętrznej Polski wiosną 1926 r. Pomiędzy połpredstwem w Warszawie a centralą w Moskwie istniały rozbieżności w jej ocenie, jak i w sprawie ewentualnego dojścia do władzy Piłsudskiego w drodze 208 Artykuły recenzyjne i recenzje zbrojnego zamachu stanu. Wojkow nie dysponował istotnymi i wiarygodnymi informacjami. W LKSZ natomiast podejrzewano, że Piłsudski może być inspirowany przez Wielką Brytanię w celu siłowego przejęcia władzy, a tym samym umocnienia wpływów angielskich w Polsce, niebezpiecznych dla interesów ZSRS. W kolejnym rozdziale ukazany został przebieg zamachu majowego oraz proces jego legalizacji w pryzmacie relacji i opinii sowieckich dyplomatów. Autor zestawił, porównał i zanalizował dokumentację na ten temat pochodzącą z połpredstwa w Warszawie, OID w Berlinie i centrali LKSZ w Moskwie. Stwierdził, że wnioski zawarte w raportach P. Wojkowa, m.in. o konsekwencjach dokonanego w Warszawie zamachu stanu, miały charakter spekulacji opartych na kruchych podstawach. M. Wołos zgodził się jednak z poglądem połpreda, że Piłsudski planował jedynie demonstrację wojskową, która – wbrew jego zamiarowi – przerodziła się w zbrojny przewrót (s. 187). Z przytoczonych przez Autora opinii rezydentów OID w Berlinie wynikało, iż nie mieli dobrego rozeznania w sytuacji politycznej Polski powstałej w wyniku zwycięstwa Piłsudskiego. W LKSZ spodziewano się proangielskiego i antysowieckiego kierunku polskiej polityki zagranicznej. Ostatnią część rozdziału stanowią opinie i oceny sowieckich dyplomatów na temat ukonstytuowania się nowych władz Drugiej Rzeczypospolitej z prezydentem Ignacym Mościckim i drugim gabinetem Kazimierza Bartla na przełomie maja i czerwca 1926 r. Rozdział szósty przedstawia stanowisko sowieckiej dyplomacji wobec procesu umacnia władzy J. Piłsudskiego w letnich miesiącach 1926 r. Zawiera sowiecką charakterystykę środowisk politycznych i społecznych popierających Marszałka lub zajmujących wobec nowej władzy stanowisko opozycyjne. Prezentuje relacje dyplomatyczne Moskwy z polskim MSZ kierowanym przez Augusta Zaleskiego. Autor wykazał, że zarówno w połpredstwie w Warszawie, jak i w centrali LKSZ w Moskwie, obawiano się przyjęcia przez Marszałka nowego kursu w polskiej polityce zagranicznej, m.in. w stosunku do Litwy. Po spotkaniu z Piłsudskim 12 lipca 1926 r. Wojkow podejrzewał bezpodstawnie, że Marszałek może podjąć akcję zbrojną przeciwko Litwie w celu włączenia jej w granice Rzeczypospolitej. W Moskwie zdawano sobie sprawę, że podpisanie negocjowanego od miesięcy układu sowiecko-litewskiego, uznającego prawo Litwy do Wilna i Wileńszczyzny, wywoła w Warszawie silne niezadowolenie. Wojkow nie wykluczał nawet możliwości zerwania przez Polskę wszelkich stosunków ze Związkiem Sowieckim. Artykuły recenzyjne i recenzje 209 28 września 1926 r. układ sowiecko-litewski został podpisany, co w LKSZ oceniono jako pierwszą dyplomatyczną klęskę Marszalka po dojściu do władzy. Ostatni rozdział monografii prezentuje sowieckie oceny i opinie na temat kryzysu rządowego w Warszawie na przełomie września i października 1926 r., powołania rządu J. Piłsudskiego i jego pierwszych posunięć w zakresie polityki wewnętrznej i zagranicznej. M. Wołos stwierdził, że z kilkumiesięcznej perspektywy połpred i jego współpracownicy mieli poważne problemy z określeniem celów i taktyki rządów pomajowych. Wojkow doszukiwał się analogii pomiędzy władzą Piłsudskiego a faszystowskimi rządami Benito Mussoliniego we Włoszech. Autor przedstawił i scharakteryzował aktywność LKSZ wobec Polski na forum międzynarodowym, zwłaszcza wobec spraw litewskich, które pozostawały wówczas w centrum zainteresowania sowieckiej dyplomacji. Wykazał, że gra „kartą litewską” miała zmusić Polskę do ustępstw w politycznych i handlowych negocjacjach z Moskwą, uniemożliwić wspólne działanie Drugiej Rzeczypospolitej i państw nadbałtyckich wobec ZSRS oraz doprowadzić do rewizji pokoju ryskiego. Narracja autorska tej obszernej monografii trzyma się głównie (rozdziały II–VII) powtarzającego się schematu: przytaczanie fragmentu sowieckich raportów lub telegramów, analiza i ocena zawartych w nich informacji i wniosków, a niekiedy porównanie z innymi źródłami. Tekst nasycony jest obficie różnej wielkości cytatami. Autor przytaczał liczne fragmenty wykorzystywanych materiałów źródłowych, zapewne chcąc w ten sposób oddać wiernie poglądy i opinie wyrażane przez sowieckich dyplomatów. Zaznaczyć przy tym należy, że tłumaczeń dokonał samodzielnie. Obszernie analizował treść cytowanych dokumentów. Lektura takiej formy narracji może jednak nieco znużyć czytelnika mniej wyrobionego w korzystaniu z rozpraw naukowych, mimo że książka M. Wołosa napisana jest przystępnym, a momentami barwnym językiem. Reasumując podkreślić należy poznawczy walor monografii, zawierającej bogaty, w przeważającej części nieznany do tej pory, materiał źródłowy na temat wydarzeń wewnętrznych i polityki zagranicznej Drugiej Rzeczypospolitej postrzeganych z perspektywy warszawskiego połpredstwa i moskiewskiej centrali LKZS. Przedstawiając cele i plany Moskwy wobec Polski, M. Wołos udowodnił, że zmierzały one do politycznej i gospodarczej destabilizacji Drugiej Rzeczypospolitej. Priorytetowym zadaniem sowieckiej dyplomacji było podporządkowanie sobie państwa polskiego, które stało na 210 Artykuły recenzyjne i recenzje drodze do realizacji mocarstwowych planów Sowietów w Europie. Wykazał także, iż sowieccy dyplomaci zarówno w warszawskim połpredstwie, jak i w LKSZ w Moskwie, byli wrogo lub niechętnie nastawieni do szeregu czołowych postaci polskiej sceny politycznej, co wyrażali m.in. w złośliwych opiniach na ich temat i niewybrednych epitetach. Autor wskazał zarazem, że sowiecki połpred w Warszawie był niekompetentny i często zagubiony w ocenie sytuacji politycznej w Polsce. Jego raporty przesyłane do Moskwy były błędne, a diagnozy na temat rozwoju wydarzeń w Polsce mało trafne. Z tego też powodu był strofowany przez moskiewską centralę, która otrzymywała bardziej miarodajne opinie na temat Polski z OID LKSZ w Berlinie. Niekompetencja Wojkowa wynikała w znacznej mierze z jego nikłych kontaktów z polskimi politykami różnych opcji z wyjątkiem endecji. Niekiedy jego raporty zawierały wymyślone informacje, mające zadowolić moskiewskich zwierzchników. Odnosiło się to m.in. do podejrzeń moskiewskiej centrali o antysowieckie inspirowanie przez Wielką Brytanię polskiej polityki zagranicznej, a także wydarzeń wewnętrznych, w tym zamachu majowego. Wydawnictwo Literackie wydało monografię w eleganckiej formie. Uważam, że niezbyt fortunnym rozwiązaniem było jednak zamieszczenie przypisów w końcowej części książki (s. 351–423). Utrudnia to czytelnikowi korzystanie z informacji o pochodzeniu materiału źródłowego oraz przypisów zawierających merytoryczne uzupełnienie zasadniczego tekstu bądź polemikę Autora z innymi historykami odnośnie do ich ustaleń badawczych. ANDRZEJ M. BRZEZIŃSKI UNIWERSYTET ŁÓDZKI Marek Żebrowski, Jerzy Giedroyć. Życie przed „Kulturą”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012, ss. 523. Jerzy Giedroyć – nie sposób było pozostać obojętnym wobec głoszonych przez niego poglądów i podejmowanych działań. W Polsce międzywojennej, określając się mianem konserwatysty i pił Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Powszechnej Najnowszej. Artykuły recenzyjne i recenzje 211 sudczyka, był obiektem krytyki zarówno ze strony środowisk zachowawczych (które zarzucały mu „socjalizowanie”), jak i adherentów Marszałka (oskarżających go m.in. o podawanie w wątpliwość autorytetu jego następców). Krytykowali go również socjaliści i narodowcy, odrzucając zasadnicze tezy jego publicystyki. Również po II wojnie światowej – wbrew własnym, oczywistym intencjom – podzielił nie tylko polską emigrację, ale także antykomunistyczną opozycję w kraju. Jedni określali go mianem „Niezłomnego Księcia”, prawdziwego męża stanu, wizjonera, ukazującego perspektywy dla niepodległej i demokratycznej przyszłości Polski i całej Europy Wschodniej, a zarazem myśliciela usiłującego wbrew cynikom i… niepoprawnym romantykom poważnie traktować przysłowie o historii jako „nauczycielce życia”. Inni krytykowali go, dostrzegając w jego postępowaniu właśnie polityczną naiwność – złudną wiarę w możliwość ewolucji systemu komunistycznego w kierunku poszerzenia sfery wolności, słabość wobec „nawróconych komunistów” oraz brak wyrozumiałości dla niedostatków programów politycznych antyreżimowej opozycji w PRL. Dla władz „Polski Ludowej” był „agentem CIA”, tymczasem dla Amerykanów i powoływanych przez nich instytucji, współpracujących ze środowiskami polskiej emigracji, zawsze pozostawał „niepokornym”, pragnącym wręcz demonstracyjnie zachować pełną niezależność, Polakiem. Po upadku Związku Sowieckiego i odzyskaniu przez Polskę niepodległości nadal budził kontrowersje – przede wszystkim z racji podejmowanej przez niego krytyki elit politycznych Trzeciej Rzeczypospolitej, co dla jednych było dowodem patriotycznej troski o losy państwa, dla innych – przejawem oderwania od krajowej rzeczywistości. Nie może dziwić, iż tak nietuzinkowa i ciekawa postać stawała się niejednokrotnie bohaterem rozlicznych opracowań zarówno o charakterze naukowym, jak i publicystycznym, autorstwa historyków, specjalistów w zakresie nauk politycznych i znanych dziennikarzy. Jej losy uczynił osnową swej opowieści również Marek Żebrowski – politolog, autor m.in. monografii pt. Dzieje sporu. „Kultura” w emigracyjnej debacie publicznej 1947–1956. W książce zatytułowanej znamiennie: Jerzy Giedroyć. Życie przed „Kulturą” przedmiotem swych zainteresowań i dociekań uczynił nie najbardziej znany i najczęściej omawiany przez naukowców i publicystów okres w życiorysie swego bohatera, kiedy to po 1946 r. zasłynął on jako twórca Instytutu Literackiego oraz znanych emigracyjnych periodyków – „Kultury” i „Zeszytów Historycznych”, ale lata jego 212 Artykuły recenzyjne i recenzje dzieciństwa i młodości oraz aktywności politycznej w Polsce międzywojennej i w trakcie II wojny światowej. Z recenzowanej pozycji czytelnik może się dowiedzieć, iż Jerzy Giedroyć przyszedł na świat 27 lipca 1906 r. w Mińsku Litewskim, jako potomek starego, spolonizowanego litewskiego rodu, któremu ongiś przysługiwał nawet tytuł książęcy, ale który w początkach wieku XX był dla syna farmaceuty (taka była bowiem profesja ojca Jerzego) już tylko wspomnieniem świetnej przeszłości. Dzieciństwo J. Giedroycia związane było z Rosją – rodzina zamieszkiwała w Mińsku, Moskwie i Petersburgu. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Giedroyciowie przenieśli się do ojczyzny. Zamieszkali w Warszawie. Tam Jerzy ukończył w 1924 r. elitarne gimnazjum im. Jana Zamoyskiego, by później rozpocząć studia prawnicze, a następnie, w latach 1930–1931, studiować historię na Uniwersytecie Warszawskim. Równocześnie podjął pracę zarobkową, najpierw w Polskiej Agencji Telegraficznej, później jako referent prasowy i parlamentarny w Ministerstwie Rolnictwa, wreszcie jako naczelnik Wydziału Prezydialnego w Ministerstwie Przemysłu i Handlu. Autor książki zauważa w niej jednak trafnie, że nie tyle kariera urzędnika państwowego, ile działalność społeczno-polityczna, dziennikarstwo i publicystyka stały się prawdziwym „życiowym wyborem” J. Giedroycia. Jak podkreśla M. Żebrowski bohater jego biografii był bardzo aktywny w politycznym życiu studenckim jako prezes korporacji „Patria” i Koła Międzykorporacyjnego w Warszawie, pracownik działu zagranicznego Naczelnego Komitetu Akademickiego Polskiego Związku Młodzieży Akademickiej, szef redakcji „Dnia Akademickiego” (później „Bunt Młodych” i „Polityka. Dawniej »Bunt Młodych«” – publikowali na ich łamach wybitni młodzi publicyści, m.in. Ksawery i Mieczysław Pruszyńscy, Stefan Kisielewski i bracia Bocheńscy) oraz jeden z liderów konserwatywnych i propiłsudczykowskich organizacji – Myśli Mocarstwowej, Związku Pracy Mocarstwowej i Związku Drużyn Ludowych Mocarstwowej Polski. Za ówczesne credo polityczne przyszłego redaktora paryskiej „Kultury” uznać można program środowiska skupionego wokół „Polityki”, opublikowany w 1938 r., a zatytułowany Idea Polski Imperialnej. Odrzucał on rozumienie polityki jako gry partii politycznych, opartej na populizmie, obliczonej na zdobycie władzy i zaspokojenie ambicji osobistej kariery. Dokument wskazywał, że prawdziwie państwowotwórcza praca wymaga nie ulegania i pod- Artykuły recenzyjne i recenzje 213 dawania się nastrojom większości, ale odpowiedzialnego kształtowania opinii publicznej – często wbrew dominującym poglądom, za to w imię realizacji interesu niepodległego państwa, jako najwyższej dla obywateli wartości. Jak sugeruje M. Żebrowski, to właśnie przekonanie o konieczności poszukiwania drogi najlepszej z punktu widzenia racji stanu kazało J. Giedroyciowi dokonywać wyborów, które współcześni uznawali za niekonsekwentne. Był zatem konserwatystą, który popierał prosocjalne ustawodawstwo w imię wzmocnienia związku społeczeństwa z instytucją własnego państwa. Był zdeklarowanym demokratą i legalistą, który po przewrocie majowym, w nadzwyczajnej sytuacji, gotów był poświęcić prawa obywatelskie i zasady konstytucyjne na ołtarzu politycznej stabilizacji i naprawy ustroju (sam wspominał: „Jeśli opowiadałem się za mocną, a nawet autorytarną władzą, to dlatego, że moim zdaniem nie wymagała ona jednomyślności, a zarazem umożliwiała jakąś przemyślaną politykę państwa i praworządność. Ale przywiązanie do praworządności współwystępowało u mnie zawsze ze skłonnościami rewolucyjnymi; godziłem jedno z drugim na różne sposoby, zależnie od wymogów chwili. Jednak nawet wtedy, gdy usprawiedliwiałem działania niekonstytucyjne czy sam usiłowałem je podejmować, miałem na widoku naprawę państwa, uczynienie go lepszym, bardziej sprawiedliwym, bardziej logicznym. Dlatego np. uważałem Brześć za uzasadniony. Centrolew był realnym zagrożeniem, zamierzał robić w Polsce rewolucję… Internowanie działaczy Centrolewu było w tych warunkach aktem obrony koniecznej, chociaż gwałciło immunitet poselski i było nielegalne, leżało w interesie państwa”). Chyba najlepiej pasowało do niego miano pragmatycznego państwowca – nie widział nic zdrożnego w czerpaniu ze środków politycznych postulowanych zarówno przez prawicę, jak i lewicę, w wykorzystywaniu instrumentów prawnych i (wyjątkowo!) pozaprawnych, aby osiągnąć cel najważniejszy: wzmocnienie instytucji państwa polskiego, zagrożonego przez sowiecki i niemiecki totalitaryzm. W kolejnych rozdziałach książki M. Żebrowski opisuje losy swego bohatera w latach II wojny światowej. Po jej wybuchu J. Giedroyć dostał się do Rumunii. Najpierw pełnił funkcję sekretarza Rogera Raczyńskiego, wykonującego obowiązki ambasadora Polski J. G i e d r o y c, Autobiografia na cztery ręce, oprac. K. Pomian, Warszawa 1994, s. 41–42. 214 Artykuły recenzyjne i recenzje w Bukareszcie. Później został kierownikiem Wydziału Polskiego przy poselstwie chilijskim w stolicy Rumunii, wreszcie – współpracownikiem poselstwa angielskiego, reprezentującego Polskę wobec władz rumuńskich. Ewakuowany w 1941 r. do Stambułu, wyjechał do Palestyny, gdzie wstąpił do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich (uczestniczył później m.in. w walkach o Tobruk). Szybko jednak przełożeni zorientowali się, że J. Giedroyć przyda się znacznie bardziej sprawie polskiej jako utalentowany człowiek pióra niż najbardziej choćby odważny żołnierz. W latach 1943– 1944 powierzono mu zatem kierowanie Wydziałem Czasopism i Wydawnictw Wojskowych Biura Propagandy Drugiego Korpusu Polskiego, natomiast w 1945 r. – stanowisko dyrektora Departamentu Europejskiego Ministerstwa Informacji Rządu Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie. Nowy rozdział w jego życiu otworzył rok 1946, pamiętny założeniem przezeń Instytutu Literackiego – mającego w przyszłości stać się wydawcą „Kultury” i „Zeszytów Historycznych”. Jednak M. Żebrowski nie poprzestaje na skrupulatnej rekonstrukcji aktywności publicznej swego bohatera, zamieszczając w książce również mniej znane ciekawostki, dotyczące jego życia osobistego. Czytelnik znajdzie w niej zatem informacje o przyjaźniach, młodzieńczych eksperymentach J. Giedroycia z narkotykami, jego słabości do papierosów – zaczął palić jeszcze jako chłopiec – naturze zawiązywanych przez niego przyjaźni, a także relacji późniejszego „Pana na Maisons-Laffitte” z płcią piękną (sporo miejsca poświęca autor biografii „Księcia Redaktora” m.in. jego małżeństwu z Tatianą Szewcow). Kolejnym atutem recenzowanej pozycji jest zaproponowana przez M. Żebrowskiego narracja – pisana pięknym językiem, łącząca zalety tekstu naukowego z literackim, w której współwystępują harmonijnie fakty, opinie i sądy autora oraz trafnie dobrane cytaty. Dowodem dbałości o wymagającego i wnikliwego czytelnika są natomiast dołączone do książki indeks osób i obszerna bibliografia. Warto wreszcie podkreślić przejrzystość, opartej na kluczu chronologicznym, konstrukcji tekstu oraz wykorzystanie przez M. Żebrowskiego licznych archiwalnych fotografii, ilustrujących losy jego bohatera. Podsumowując wypada stwierdzić, iż recenzowana, „częściowa” biografia J. Giedroycia stanowi rzetelnie udokumentowaną, sprawnie napisaną pozycję, ukazującą przez pryzmat losów Redaktora ważny fragment najnowszych dziejów Polski i Polaków, wartą pole- Artykuły recenzyjne i recenzje 215 cenia nie tylko zawodowym historykom, ale i nieprofesjonalnym pasjonatom ojczystej historii oraz miłośnikom trudnego gatunku naukowego pisarstwa, jakim jest biografistyka. PRZEMYSŁAW WAINGERTNER UNIWERSYTET ŁÓDZKI Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Polski Najnowszej.