warsztat szalonego quadowca - multi

Transkrypt

warsztat szalonego quadowca - multi
WARSZTAT SZALONEGO QUADOWCA
Turbo RZR
Montaż Turbo Sprężarki w quadzie?!! A jednak….
Czy może być coś bardziej szalonego? Absolutnie nie. To zwykła finansowa kalkulacja. Szaleństwo następuje po przekręceniu kluczyka...
Zestaw zamawiam w zaprzyjaźnionej
firmie, szczegółych techniczne konsultuje
przez telefon. Miły głos w słuchawce
cierpliwie tłumaczy mi w języku angielskim
co i jak.
Proste? Pozornie. Po wypakowaniu
elementów jesteśmy obaj pewni z Łukaszem, że właśnie wkopaliśmy się w niezły
kanał… a klient czeka i wymaga. Nie
ma litości.
Potykając się o rury intercoolera, metry
kabli i szpejów których nie znam, jeszcze
znaczenia i zabieramy się do roboty.
Pierwsza czynność to odprężenie silnika,
żeby ciśnienie doładowania 0,7 bar nie pogięło korobowodów. Uszczelka o grubości
1.5 mm grzecznie ląduje pod cylindrami
naszego Polarisa RZRa. Tak,
to będzie naprawdę latający, szalony
wóźek golfowy.
Jeszcze szybki montaż głowicy i przed
nami 2 tygodnie mozolnej pracy…
Zakładamy sprężarkę wraz z mocowaniami, na miejsce wędruje nowy kolektor…
jest cięższy i grubszy niż toporny fabryczny… a wszystko to po to, żeby nie urwał
się od wibracji generowanych przez turbinę
i nie oddawał ciepła za szybko… Tak, tak
zimniejsze spaliny na wylocie – mniejsze
ciśnienie na sprężarce. Teraz już wiem dlaczego niektórzy ze świata tuningu
tak kochają ceramiczne bandaże
do owijania rur
kolektorów.
Mija kolejny dzień i mam coraz
więcej obaw. Leciwa popychaczowa,
wolnoborotowa jednostka Polarisa nie
56
nastraja optymizmem. Czy to wszystko,
aby ma sens? Czy tłoki przy pierwszym
rozruchu nie opuszczą cylindrów?
Na następny ogień idzie przepustnica
układu wtryskowego. Mocujemy na niej
dodatkowy wtryskiwacz który będzie
współpracował z elektroniką turbosprężarki i zasilał wszystko większą ilością
mieszanki.
Z adanie jes t
o tyle
pozornie łatwe, że przepustnica
Keihina ma miejsca w odlewie.
Wystarczy tylko zrobić w niej dziury.
Po wesołej zabawie na tokarnii, ruszamy
dalej z boku umieszczając dodatkowy
otwór podciśnienia. Elektronika musi wiedzieć w którym momencie dodać paliwa!
Cholerne kabelki lutuję już 4 dzień,
oznaczam wszystko za pomocą małej
R by Shelton
Tekst i Foto: Michał Majchrowicz
drukarki do etykiet, żeby później wiedzieć
o co chodzi. Masakra. Moduł sterujący
wtryskiwaczem bierze informacje z fabrycznych wtryskiwaczy, wtedy wie z jaką
prędkością pracuje silnik. Jeszcze tylko
podłączenie do TPS, aby orientował się kiedy i jak uchylamy przepustnicę, żeby
dodać paliwa lub otworzyć
zawór upustowy
sprę-
żarki… przecież nie chcemy, żeby
nadmiarowe ciśnienie uszkodziło
nam przepustnicę powietrza.
Łukasz montuje intercooler, który będzie
odpowiadał, za schładzanie powietrza
doładowującego. Wszystko jest strasznie
upchnięte, do tego dochodzą kilometry
kabli i rur. Zakładamy osłony przeciwżarowe, bo konstrukcja sama w sobie się
grzeje, a po założeniu takiego zestawu
jeszcze bardziej.
Turbo sprężarka potrzebuje jeszcze smarowania. Przerabiamy fabryczny układ, wykorzystując zaślepione wyjście magistrali
olejowej z bloku silnika. Olej po schłodzeniu
łożyska turbiny wraca grzecznie z powrotem przez rurkę bagnetu oleju…
Jeszcze tylko cięcie plastików tylnej platformy,
montaż
reszty kabli i próbne odpalenie… Działa!!!
Pierwsza jazda próbna zrywa nam
czapki z głów. Pojazd fabrycznie oddaje
na koła około 31KM… teraz ma ich
50KM… bo nie wyregulowaliśmy jeszcze
ciśnienia doładowania. Wykresy z hamowni obiecują 80KM na kołach!!!
Istne szaleństwo. Niestety, są pierwsze problemy. Olej cieknie z górnego
punktu smarowania sprężarki, a wspornik
ją podpierjący zgubił śrubę, mimo, że dokręcałem ją całym ciężarem ciała…
Adrenalina buzuje w żyłach, cały pojazd
został postawiony na 6 calowym wyczynowym zawieszeniu świeżo sprowdzonym zza Wielkiej Wody.
Prześwit to prawie 4°Cm i tyle skoku
mają też koła, a ich rozstaw zwiększył się
po 5°Cm na osi…
Silnik
nagrzany do 80
stopni, sonda Lambda
zamocowana wcześniej, podaje
nam na desce aktualny skład mieszanki –
trzeba wiedzieć co się dzieje w silniku.
Ruszamy, pierwsze metry do duża niepewność, czy wszystko nie stanie i nastąpi koniec? Wciskam gaz w podłogę, świst
turbiny oznajmia sukces. Przyspieszenie
robi na mnie spore wrażenie, mimo,
że nasza taczka waży aż 600kg, a ja mam
kilkunastoletni staż motocyklowy!
Koła zrywają przyczepność już od najniższych oborotów. Jest to możliwe dzięki
kompletnemu przerobieniu przekładni
CVT. Przez zmianę jej charakterystyki
jesteśmy w stanie oddać tą sporo większą moc.
Wielu z was może się zapytać: Po co to
wszystko?! Bez przekręcenia kluczyka nie
da się tego tak łatwo wyjaśnić.
Firma PROATV pragnie podziękować
właścicielowi pojazdu, że odważył się
zrealizować tak ekscentryczny projekt… 
57

Podobne dokumenty