resilience - Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego

Transkrypt

resilience - Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego
S
P
R
A
W
O
Z
D
A
N
I
A
Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2004, t. 37, z. 1, s. 234–235
Międzynarodowa konferencja naukowa: „Represje wobec
duchowieństwa Kościołów chrześcijańskich w okresie stalinowskim
w krajach byłego bloku wschodniego”
(Katowice 26–27 XI 2002 r.)
Organizatorami konferencji byli: Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego
oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Katowicach. Gospodarze ustawili bardzo wysoko poprzeczkę. Otwarcia konferencji dokonał prezes IPN prof. dr hab.
Leon Kieres. W imieniu władz Uniwersytetu Śląskiego gości i uczestników konferencji powitał prorektor UŚ prof. dr hab. Wojciech Świątkiewicz. List skierowany do uczestników przez metropolitę górnośląskiego abpa dra Damiana Zimonia,
który w tym czasie brał udział w Konferencji Episkopatu Polski, odczytał jego
sekretarz.
Konferencji towarzyszyła wystawa „Wygnanie biskupów katowickich”, przygotowana przez Archiwum Archidiecezjalne w Katowicach, oraz promocja trzeciego wydania książki Andrzeja Grajewskiego Wygnanie. Diecezja katowicka
w czasach stalinowskich.
Dwa dni konferencji wypełnione były referatami znawców tematu z zagranicy i kraju. Dzień pierwszy poświęcony był przeglądowi sytuacji Kościołów
i duchowieństwa w okresie stalinowskim w krajach byłego bloku wschodniego.
Dr Andrzej Grajewski przedstawił chronologię i historyczne uwarunkowania represji wobec duchowieństwa w tych krajach. Kolejni prelegenci reprezentowali
poszczególne państwa. Prof. Gerard Besier z uniwersytetu w Heidelbergu naszkicował specyfikę konfrontacji wyznaniowej w NRD, gdzie dominował Kościół
ewangelicki. Milan Katuninec z Wydziału Humanistycznego w Trnawie wskazał
na społeczne uwarunkowania represji na Słowacji. Z kolei mgr Jarosław Cuhra,
pracownik Czeskiej Akademii Nauk, ukazał mechanizmy prześladowań duchowieństwa na ziemiach czeskich do 1962 r. Sytuację Kościoła węgierskiego w omawianym okresie przedstawił dyrektor Instytutu Polskiego w Budapeszcie dr Maciej
Szymanowski. Paradoksalnie przedstawiciel kraju, gdzie represje względem duchowieństwa zastosowano najwcześniej, wystąpił prawie na końcu. Dr Arunas
Streikus z litewskiego odpowiednika polskiego IPN – bo o nim mowa – przedstawił mechanizmy represji w swojej ojczyźnie. Całość wystąpień pierwszego dnia
konferencji uzupełnił wykład dra Igora Hałagidy nt. represji wobec duchowieństwa greckokatolickiego w Polsce i na Ukrainie. W tym ostatnim przypadku działania represyjne władz zmierzały do zmuszania przejścia wiernych na prawosławie. Moderator dyskusji, która kończyła pierwszy dzień obrad – dr hab. Bohdan
Cywiński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie – zwrócił uwagę na pewne zbieżności chronologiczne w walce z religią. Po okrzepnięciu
władze komunistyczne zastosowały tzw. taktykę salami, która polegała na dzieleniu opozycji na małe fragmenty, ich stopniowej izolacji w społeczeństwie oraz
MIĘDZYNARODOWA KONFERENCJA NAUKOWA
235
ostatecznej likwidacji. Dopiero po zniszczeniu zbrojnego podziemia oraz legalnej
opozycji przystąpiono do skutecznej rozprawy z Kościołem katolickim postrzeganym jako ostatni bastion opozycji.
Drugi dzień konferencji został poświęcony zagadnieniu prześladowania Kościoła w Polsce. Ks. prof. dr hab. Jerzy Myszor przedstawił portret zbiorowy
duchowieństwa katolickiego represjonowanego przez władze PRL. Dr Ryszard
Gryz z Instytutu Historii Akademii Świętokrzyskiej skoncentrował się na zachowaniach stalinowskiego aparatu partyjno-państwowego w walce z duchowieństwem. Uzupełnieniem tego wystąpienia był komentarz dra Antoniego Dudka
(IPN – Warszawa). Analizy tej represyjnej działalności od strony faktów sądowych
dokonał Jacek Żurek (IPN – Warszawa). Komentatorem tego wystąpienia był prof.
dr hab. Adam Lityński z Wydziału Prawa UŚ. Innym aspektem poruszanej tematyki była eliminacja nauczania religii oraz księży z polskich szkół. Mechanizm tego
procesu i sposoby działań represyjnych w tym zakresie przedstawiła prof. dr hab.
Hanna Konopka z uniwersytetu w Białymstoku. W tym przypadku cezura czasowa omawianego zagadnienia zamknęła się w datach 1944–1961. Reakcje hierarchii kościelnej na represje wobec duchowieństwa w okresie stalinowskiego terroru
zarysował dr Jan Żaryn (IPN – Warszawa). Autor podkreślił znaczenie interwencji władz Kościoła katolickiego na rzecz represjonowanych, ułatwione w tym, że
sekretariat prymasa Polski prowadził dokładną ewidencję wszystkich prześladowanych w tym okresie księży. Wystąpienie przedstawiciela Instytutu Politologii
Uniwersytetu Szczecińskiego – dra Krzysztofa Kowalczyka, ukazało, jak bardzo zróżnicowany był system represji w zależności od sytuacji politycznej i społecznej panującej w regionie. Szczegółowej analizy tych działań na przykładzie
diecezji śląskiej dokonał dr Adam Dziurok, reprezentujący katowicki IPN oraz
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Przedstawił on nieznane dotąd szczegóły akcji Urzędu Bezpieczeństwa wobec duchowieństwa diecezji katowickiej. Na zakończenie podjęto dyskusję podsumowującą dwa dni owocnych spotkań. Obrady konferencji podsumował dziekan Wydziału Teologicznego
ks. prof. dr hab. Wincenty Myszor – podkreślił rolę współpracy różnych ośrodków naukowych z terenu Polski, które pomogły dokonać syntezy dotychczasowych, rozproszonych badań na temat represji stalinowskich w krajach byłego bloku wschodniego. Organizatorzy obiecali, że referaty wygłoszone w czasie konferencji zostaną niebawem opublikowane. Sala audytorium Biblioteki Śląskiej przez
cały czas trwania posiedzenia była wypełniona. W konferencji wzięli udział przedstawiciele wielu ośrodków naukowych z całej Polski; wzbudziła zainteresowanie
wśród młodzieży gimnazjalnej i studentów Uniwersytetu Śląskiego. O konferencji
szeroko informowały lokalne i ogólnopolskie media.
J.M.
Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2004, t. 37, z. 1, s. 236–237
Ks. ARTUR MALINA
XIV Sympozjum Teologiczne „Kościół a Żydzi i judaizm”
na temat Ziemia Święta
(Wydział Teologiczny Uniwersytetu Mikołaja Kopernika,
Toruń 6 XI 2003 r.)
Ziemia Święta to temat XIV Sympozjum Teologicznego „Kościół a Żydzi
i Judaizm” zorganizowanego przez Komitet Episkopatu Polski do spraw Dialogu
z Judaizmem oraz Zakład Dialogu Katolicko-Judaistycznego Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Organizatorem tegorocznej konferencji był również Zakład Teologii i Egzegezy Biblijnej
Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, a gospodarzem Wyższe Seminarium Duchowne diecezji toruńskiej. W auli seminaryjnej zgromadzili się licznie przybyli uczestnicy, wśród których przeważali studenci Wydziału Teologicznego w Toruniu. Na początku organizatorzy i gospodarze sympozjum przywitali przybyłych uczestników sympozjum. Ks. prof. dr
hab. Waldemar Chrostowski z UKSW w Warszawie wyraził radość z obecności
ks. abp. Stanisława Gądeckiego – metropolity poznańskiego i przewodniczącego
Komitetu Episkopatu Polski do spraw Dialogu z Judaizmem, który od lat towarzyszy inicjatywie, oraz ks. bp. Bronisława Dembowskiego z Włocławka, który
od lat wspiera inicjatywy służące dialogowi z judaizmem. Następnie ks. prof. dr
hab. Jerzy Bagrowicz, dziekan Wydziału Teologicznego w Toruniu, otwierając obrady, przekazał pozdrowienia dla uczestników od biskupa toruńskiego Andrzeja
Suskiego oraz biskupa włocławskiego Wiesława Meringa.
W przemówieniu wprowadzającym do tematyki sympozjum ks. abp Stanisław
Gądecki zwrócił uwagę na pozytywne aspekty sympozjum: fakt wyjścia z konferencją do innych ośrodków akademickich, poruszenie aktualnego tematu w kontekście tragicznej sytuacji politycznej w Ziemi Świętej, która stanowi wyzwanie
dla współczesnych chrześcijan. W jego wystąpieniu bardzo wartościowym elementem było rozróżnienie między wymaganiem bezstronności w konflikcie a brakiem zaangażowania. Chrześcijanie powinni wobec niesprawiedliwości i krzywdy, których świadkiem jest Ziemia Święta, zajmować postawę świadomą i czynną. Przemawiający wyraził przekonanie, że sympozjum będzie pomocą w podjęciu tego wezwania. Prowadzenie obrad przejął ks. dr Dariusz Kotecki z Wydziału
Teologicznego Uniwersytetu w Toruniu.
Pierwszy referat ks. prof. Waldemara Chrostowskiego nosił prowokujący tytuł Czyja Ziemia Święta? Mógł on bowiem sugerować, że chodzi o wskazanie jej
właściciela. Dzięki panoramie historycznej ukazującej związek między nazwami
Ziemi Świętej a obecnością w niej różnych ludów i religii można było dostrzec
anachronizm i jednostronność współczesnych ideologii uzasadniających na płaszczyźnie religijnej czy historycznej polityczne roszczenia do Ziemi Świętej.
XIV SYMPOZJUM TEOLOGICZNE „KOŚCIÓŁ A ŻYDZI I JUDAIZM”
237
Ks. dr Stanisław Jankowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
wygłosił referat zatytułowany Obietnica ziemi w Starym Testamencie. Prelegent
zwrócił uwagę, że biblijna refleksja nad znaczeniem obietnicy ziemi zrodziła się
z doświadczenia jej utraty przeżytego w niewoli babilońskiej. Owocem tej refleksji było pragnienie powrotu do wierności Bogu, która byla postrzegana jako warunek wypełnienia obietnicy ziemi. Decydujący wpływ niewoli babilońskiej ujawnił
się na płaszczyźnie historyczno-teologicznej w połączeniu dwóch głównych motywów biblijnych, które wcześniej istniały oddzielnie: obietnica ziemi oraz teologia
przymierza. Całościowy obraz Starego Testamentu przedstawia Ziemię Obiecaną
jako ziemię, ktora nigdy nie została definitywnie zdobyta, ukazując w ten sposób
warunek wypełnienia obietnicy, którym jest wierność Bogu, jako pozostający ciągle do wypełnienia.
W kolejnym wystąpieniu ks. dr Artur Malina z Uniwersytetu Śląskiego zajął
się tematem Świętość ziemi, Jerozolimy i świątyni w czasach Nowego Testamentu.
Stałym punktem odniesienia był fragment traktatu Miszny (Kelim 1,5–9) rozróżniający dziesięć stopni świętości w wyróżnionych w tytule przestrzeniach. Analiza
tego fragmentu ukazuje liczne paralele w literaturze żydowskiej oraz w pismach
Nowego Testamentu. Dla Miszny cała ziemia Izraela, Jerozolima, a szczególnie
świątynia były święte. W odniesieniu do jakiegoś miejsca na terenie świątyni trudno jest mówić o jego pozasakralnym charakterze. Wzrastające stopnie świętości
nie tylko wykluczały kolejne kategorie rzeczy i osób, lecz pozwalały na uczestnictwo w tej świętości. W Nowym Testamencie znajdujemy echa tego rozróżnienia. Działalność Jezusa w Ewangeliach synoptycznych, a zwłaszcza w Ewangelii
Marka przedstawiona jest w trzech etapach: otwarta działalność w ziemi Izraela,
droga do Jerozolimy oraz działalność w świątyni. Zwieńczeniem jest ofiara Jezusa
przynosząca odpuszczenie grzechów i pojednanie z Bogiem.
W ostatnim referacie noszącym tytuł Ziemia Święta w Ewangelii Marka ks. dr
Zdzisław Pawłowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu ukazał teologiczne znaczenie geografii w Ewangelii Marka. Ewangelia ta przez egzegetów
była często traktowana jako oderwana od realiów Ziemi Świętej. Jej geografia
jest natomiast podstawową przestrzenią definiującą tożsamość Jezusa. Określenie
„z Nazaretu” odsłania sens teologiczny w podejściu narracyjnym do tekstu. Chociaż Markowe opisy pozbawione są szczegółów topograficznych umożliwiających odtworzenie miejsc przedstawianych scen, to jednak Galilea, droga do
Jerozolimy oraz sama Jerozolima razem ze świątynią służą objawieniu prawdy
o tym, kim Jezus jest naprawdę i jakie płyną stąd konsekwencje dla ludzi, z którymi On spotyka się w tych miejscach. Obraz Jezusa jest realistyczny, określony
w porządku czasowo-przestrzennym, dlatego odmienny od obrazu zaprezentowanego przez ewangelie niekanoniczne, a zwłaszcza gnostyckie, które pozbawione są ram historycznych i geograficznych. Bardzo wartościowe w wystąpieniu
ks. dr. Z. Pawłowskiego było zwrócenie uwagi na zadania płynące dla Kościoła
wobec takiego objawienia Jezusa. Orędzie to powinno być zakorzenione w ziemskich realiach i wzbudzać odpowiedź człowieka żyjącego w konkretnym miejscu
i czasie.
Pytania i refleksje po referatach pokazały, że licznej obecności uczestników
odpowiadało żywe zainteresowanie zwłaszcza problemami związanymi z Ziemią
Świętą. Zainteresowanie to dotyczyło przede wszystkim kwestii ujawniających się
na styku teologii oraz aktualnych wydarzeń.
Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2004, t. 37, z. 1, s. 238–239
Ks. ARTUR MALINA
Sesja naukowa Dlaczego Nowe Przymierze?
(Papieski Fakultet Teologiczny, Wrocław 8 XI 2003 r.)
Dlaczego Nowe Przymierze? to tytułowe pytanie sesji naukowej zorganizowanej 8 XI 2003 r. w Papieskim Fakultecie Teologicznym we Wrocławiu. Zbieżność
z tytułem czwartego numeru półrocznika biblijno-teologicznego „Verbum Vitae”
nie jest przypadkowa. Wydaniu każdego numeru tego periodyku towarzyszą sesje
biblijne z udziałem autorów publikowanych w nim tekstów koncentrujących się
wokół jednego tematu w trzech grupach: Stary Testament, Nowy Testament oraz
Ojcowie i życie Kościoła. Sesje te są organizowane w ramach współpracy między wydawcą pisma, czyli Instytutem Teologii Biblijnej „Verbum” w Kielcach,
a różnymi ośrodkami teologicznymi (wydziałami teologicznymi i seminariami duchownymi). Organizatorem ostatniej sesji była Katedra Egzegezy Ksiąg Nowego
Testamentu przy Instytucie Teologii Systematycznej wrocławskiego Fakultetu.
Kierownik Katedry s. prof. dr hab. Ewa Jezierska prowadziła obrady.
Pytanie tytułowe nawiązuje do interpretacji tekstów biblijnych reprezentowanej przez wpływowych niemieckich egzegetów Ericha Zengera oraz Norberta
Lohfinka, a dotyczącej związków między Przymierzem Synajskim a Nowym
Przymierzem oraz relacji między Izraelem a Kościołem. Zdaniem tych egzegetów objawienie biblijne jest świadectwem jedynego przymierza Boga z Izraelem.
Kościół jedynie dołączył się do przymierza trwałego i niezmiennego dla Izraela,
a odnowionego w Nowym Testamencie. Odnowa ta miała polegać na jego rozciągnięciu na inne narody. Konsekwencją takiego spojrzenia jest zdanie, że orędzie
Nowego Testamentu nie dotyczy Izraela, a jedynie pogan.
W pierwszym referacie zatytułowanym Od przymierza na kamiennych tablicach do przymierza na sercu (Jr 31, 31–34; Ez 36, 24–28) ks. dr Wojciech Pikor
z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego wyróżnił na podstawie tekstu wprowadzającego do opisu zawarcia przymierza synajskiego (Wj 19–34) trzy jego elementy konstytutywne: obecność Boga, wspólnota miłości oraz wspólnota dialogiczna. Istotną rolę odgrywa w nich doświadczenie opieki Boga w przeszłości,
ustanowienie ludu w teraźniejszości jako szczególnej własności Pana, królestwa
kapłanów oraz ludu świętego, a w przyszłości odpowiedź tego ludu na Boże działanie, która jest wyrażona w zapewnieniu: „Wszystkie słowa, jakie powiedział
Pan, wypełnimy” (Wj 24,3). Negatywna ocena proroków, która dotyczy ludu zapominającego o przeszłości, swoim aktualnym powołaniu i podjętych zobowiązaniach, nie ogranicza się do samej krytyki, lecz zawiera pozytywne orędzie o nowej relacji, w której trzy elementy konstytutywne zostają pogłębione i podniesione
na wyższy poziom. Proroctwa Jeremiasza i Ezechiela stanowią centrum tego orędzia (Jr 31,31–34; Ez 36,24–28). Obecność Boga wyrażona w Jego prawie urzeczywistni się w wewnętrznym wymiarze Prawa wypisanego w ludzkich sercach,
wspólnota miłości zrealizuje się poprzez poznanie, a dialogiczność objawi się we
wzajemności relacji nie potrzebującej pośredników. Ukazując w sposób zwięzły
SESJA NAUKOWA DLACZEGO NOWE PRZYMIERZE?
239
i przejrzysty naturę przymierza synajskiego oraz ustanowienie nowego, ks. Pikor
podkreślił, że w Starym Testamencie obietnica Jeremiaszowa i Ezechielowa przed
przyjściem Jezusa nie została całkowicie wypełniona. Stanowi to odpowiedź na
pytanie o istotną różnicę między przymierzem synajskim a Nowym Przymierzem.
Prelegent wskazał na ważne miejsca Nowego Testamentu odnoszące się do trzech
podstawowych elementów przymierza synajskiego. W Ewangelii Jana objawienie Jezusa jako Słowa Boga nawiązuje do Bożej obecności wśród ludu, wspólnota miłości realizuje się w wylaniu krwi Jezusa wprowadzającym więź rzeczywistego pokrewieństwa, a dar Ducha Świętego nadaje przymierzu charakter dialogiczny.
Referat ks. prof. dr. hab. Henryka Witczyka z Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego, zgodnie z tytułem Dlaczego Ofiara Chrystusa ustanawia Nowe
Przymierze (Hbr 8–9)?, poświęcony był określeniu przyczyny nowości przymierza dokonanego w ofierze Jezusa. Stałym punktem odniesienia były teksty
ósmego i dziewiątego rozdziału Listu do Hebrajczyków, w których na tle kultu starotestamentalnego, zarysowanego przez autora Listu, ukazana jest nieskuteczność najważniejszych instytucji przymierza (świątyni i kultu ofiarniczego).
Przyczyną tej nieskuteczności była grzeszność ludzi składających ofiary przebłagalne, a jej wyrazem powtarzalność obrzędów. Pomimo zaakcentowania nieskuteczności instytucji będącej tylko zarysem i cieniem doskonałego przymierza, objawienie Nowego Przymierza nie traci nic z konkretności i historyczności Starego
Przymierza. Istnieje prawdziwie to, czego znakiem była świątynia. Rzeczywistą
świątynią jest człowieczeństwo Jezusa. Zwrócenie uwagi na ten aspekt Nowego
Przymierza wydaje się szczególnie cenne w dobie tendencji skłaniających się ku
ahistorycznemu spojrzeniu na zbawienie człowieka oraz ujmowania odkupienia
w kategoriach gnostyckich.
Pytanie tytułowe trzeciego referatu Nowe Przymierze ostatnim? wzbudziło nie
do końca zaspokojone oczekiwanie odpowiedzi na postawione pytanie. Ks. dr
Artur Malina z Uniwersytetu Śląskiego zwrócił przede wszystkim uwagę na fakt
istnienia wielości i różnorodności relacji określanych terminami berit i diatheke.
Narracyjne powiązanie zapowiedzi zdrady Judasza i rozpadu Dwunastu oraz słów
o Krwi Przymierza wylanej służy podkreśleniu, że w wydarzeniu męki i śmierci
Jezusa dwa wymiary istniejące rozdzielnie w starotestamentalnych przymierzach
– trwałość i wzajemność – zostały ostatecznie połączone.
Ks. dr Mariusz Rosik z Papieskiego Fakultetu Teologicznego we Wrocławiu
w swoim wystąpieniu przytoczył z Enarrationes in Psalmos św. Augustyna interesujący przykład alegorycznej interpretacji tekstów biblijnych. Objaśniając psalmy,
Biskup Hippony odwołał się czterokrotnie do Jeremiaszowego orędzia o Nowym
Przymierzu (Jr 31,33–34). Nowe Przymierze w jego ujęciu ma charakter uniwersalny, czystość serca jest warunkiem uczestnictwa w nim, wiara drogą do niego,
a miłość owocem. W referacie interesującym elementem było zwrócenie uwagi na
związek między alegoryczną interpretację Ps 46,3 („Przeto się nie boimy, choćby
waliła się ziemia i góry się zapadały w otchłań morza”) a różnicami w starołacińskim przekładzie względem tekstu hebrajskiego.
Uczestnikami sesji biblijnej byli zarówno wykładowcy biblistyki wrocławskiego fakultetu, jak i studenci studiów dziennych oraz zaocznych. W sesji uczestniczyli licznie studenci spoza Seminarium Duchownego. Od nich pochodziły dojrzałe refleksje i dociekliwe pytania. Natomiast kandydaci do kapłaństwa byli nielicznie reprezentowani i uczestniczyli biernie w konferencji.
Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2004, t. 37, z. 1, s. 240–241
Ks. ARTUR MALINA
Sesja naukowa Starotestamentalny fundament dobrej nowiny
(Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie, 20 XI 2003 r.)
Temat sesji naukowej zorganizowanej przez Katedrę Hermeneutyki Biblijnej
i Judaistyki w Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie nie nawiązuje
wprost do ostatniego dokumentu Papieskiej Komisji Biblijnej, lecz uważna lektura pierwszej części tego dokumentu potwierdza trafność wyboru tego tytułu dla
krakowskiego sympozjum. Odbyło się ono 20 XI 2003 r. w siedzibie Instytutu
Jana Pawła II w Krakowie.
W referacie wprowadzającym do sesji ks. prof. dr hab. Tomasz Jelonek z PAT
zwrócił uwagę na pewne problemy metodologiczne ujawniające się już w tytule
analizowanego dokumentu. Niejasność wynika z wyrażenia „Święte Pisma narodu żydowskiego”, które w dokumencie nigdzie nie zostaje sprecyzowane, chociaż
we współczesnym judaizmie nie jest ono zupełnie jednoznaczne. Żydzi dokonują bowiem rozróżnienia między Torą spisaną od samego początku a Torą przekazywaną ustnie. Świadectwem tej drugiej ma być rozległa literatura rabiniczna. Pojęcie Tory nie jest utożsamiane całkowicie z Pięcioksięgiem, lecz jego zakres zachodzi na zbiór innych ksiąg kanonicznych Starego Testamentu. Pomimo
rozbieżności między chrześcijaństwem a judaizmem należy widzieć w Nowym
Testamencie kontynuację wielkich tematów Starego Testamentu: kwestii zbawienia, wiary w jednego Boga, eschatologii i przede wszystkim motywu przymierza
między Bogiem a Jego ludem.
W drugim referacie ks. dr Artur Malina z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach
analizował znaczenie negatywnego porównania między nauczaniem Jezusa a doktryną skrybów, które występuje w Ewangeliach Mateusza i Marka. Następnie
przedstawił wypowiedzi dokumentu Papieskiej Komisji Biblijnej dotyczące rozbieżności między żydowską a chrześcijańską interpretacją Biblii. Twierdzenie dokumentu jest zgodne z obrazem ewangelicznym działalności uczonych w Piśmie:
jedyną przyczyną rozbieżności między chrześcijańską a żydowską interpretacją
Biblii jest wiara w Jezusa Mesjasza i Syna Bożego.
W trzecim wystąpieniu ks. dr Sylwester Jędrzejewski z PAT zwrócił uwagę
na niewystarczalność rozpowszechnionego ujęcia relacji między głównymi częściami Biblii na zasadzie dowodzenia zgodności Starego Testamentu z Nowym
Testamentem. Spójność obydwu części Biblii jest zapewniona dzięki nowotestamentalnej argumentacji mającej wymiar profetyczny. Prelegent ukazał to powiązanie na przykładzie czwartego rozdziału Ewangelii Łukasza opowiadającego o nauczaniu Jezusa w synagodze w Nazarecie, które odnosiło się do Tryto-Izajasza
oraz wątków z cyklu Eliasza i Elizeusza.
W ostatnim przedłożeniu ks. dr hab. Roman Pindel z PAT przedstawił najważniejsze cechy Pawłowego korzystania z Biblii. W referacie ograniczył się do siedmiu listów powszechnie uznawanych za Pawłowe. Krytycznie odniósł się do tezy
D. A. Kocha o diachronicznej ewolucji w Pawłowym korzystaniu z Biblii. Słuszna
SESJA NAUKOWA STAROTESTAMENTALNY FUNDAMENT DOBREJ NOWINY
241
była uwaga, że stosunek ten nie zależy od daty powstania danego tekstu Apostoła,
lecz od poruszanej tematyki, zaś sama ewolucja może być cechą nie tylko pism
Pawłowych, lecz wszystkich tekstów Nowego Testamentu w miarę pogłebiającego się rozdźwięku między chrześcijaństwem a judaizmem.
Zabierając głos w dyskusji, ks. dr hab. Stanisław Wypych zwrócił uwagę na
współczesne próby rozwiązania zagadnienia relacji między Starym a Nowym
Przymierzem, podejmowane z jednej strony przez E. Zengera, N. Lohfinka,
a z drugiej strony przez A. Vanhoye’a. Ostatni dokument pomaga uniknąć pewnych jednostronności w tych ujęciach, wprowadzając trzy kategorię: kontynuacji,
braku ciągłości oraz nowości.
Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2004, t. 37, z. 1, s. 242–248
Ks. JERZY LACHOWICZ
Patrystyczne homilie i komentarze biblijne
(Brenna, 25–26 IX 2003 r.)
W dniach 25–26 XI 2003 r. w Domu Spotkań i Formacji Archidiecezji Katowickiej im. św. Jadwigi Śląskiej w Brennej odbyło się doroczne spotkanie patrologów zaproszonych przez ks. prof. dra hab. Wincentego Myszora, dziekana
Wydziału Teologii Uniwersytetu Śląskiego. Obrady nad tematem Patrystyczne
homilie i komentarze biblijne zgromadziły około czterdziestu osób ze wszystkich
ważniejszych ośrodków polskich, w tym także gości zagranicznych, miedzy innymi ks. prof. Enrico Dal Cavolo z Rzymu.
Pierwszą część sesji prowadził ks. prof. dr hab. Henryk Wójtowicz. Ks. prof.
dr hab. Edward Staniek przedstawił kolejno dwa referaty. W pierwszym poruszył
temat Koncepcja homilii patrystycznej. W swym wystąpieniu przedstawił źródła
patrystycznych homilii, poczynając od Jezusa Chrystusa, który był pierwszym
głoszącym, nade wszystko zaś sam był Słowem, poprzez przepowiadanie w czasie nabożeństw synagogalnych, a skończywszy na warsztacie retoryki greckiej
i rzymskiej. Następnie podjął próbę nakreślenia granicy pomiędzy homilią a kazaniem, homilię łącząc z językiem Ewangelii, kazanie zaś mieszcząc w obszarze
retoryki i określając homilię wedle źródłosłowu jako przyjacielski dialog pomiędzy Bogiem a homiletą z jednej strony, homiletą a świętym zgromadzeniem z drugiej, w końcu jako dialog między Bogiem a zgromadzeniem. W dalszej kolejności
prelegent przedstawił homiletę jako wybranego przez wspólnotę lub głoszącego
na mocy charyzmatu, samą zaś homilię jako przedstawienie, a nawet uobecnienie
wydarzeń zbawczych tak, by słuchający poczuli się ich uczestnikami, oraz jako
wykład prawd i mądrości. Odwołując się do takich mistrzów homilii, jak Orygenes
i św. Jan Chryzostom, ukazał wreszcie różne rodzaje homilii rozumianej jako wtajemniczenie i jako komentarz do tekstu biblijnego, później także do Symbolu;
w końcu, odwołując się do Melitona z Sardes, ukazał homilię paschalną, by poprzez nią zakończyć referat odniesieniem do homilii mistagogicznej.
W drugim referacie, zatytułowanym Ojcowie Kościoła mistrzami w przepowiadaniu Słowa Bożego, ks. prof. Staniek przywołał postać św. Ambrożego, wskazał
na obecne u niego cechy, którymi powinien odznaczać się przepowiadający, a do
których należą: precyzja, roztropność, sprawiedliwość, odwaga, umiar, zaangażowanie uczuć i woli, nadto umiejętność korzystania z dorobku innych. Dalej, jak
podkreślił, Ojcowie uczą, iż nie wolno zatrzymać się jedynie na stronie intelektualnej, a głoszenie powinno iść w parze ze świadectwem życia. Grzegorz Teolog,
następny autor, do którego odwołał się prelegent, został ukazany jako uczący nas,
że głosiciel powinien wejść w świat Objawienia i umieć przekazać swoje świadectwo, że kazanie jest wizytówką Kościoła, że głoszący, choć nie musi być doskonały, winien jednak być charyzmatykiem, że powinien strzec się pychy i próżności,
że ważny dlań jest talent, osobowość i praca. W referacie omówiona została także działalność kaznodziejska św. Augustyna – nauczyciela, św. Jana Chryzostoma
PATRYSTYCZNE HOMILIE I KOMENTARZE BIBLIJNE
243
– artysty słowa, oraz św. Grzegorza Wielkiego, który głoszenie Słowa porównał
do gry na cytrze o wielu strunach.
W dyskusji, która nastąpiła po drugim referacie, wzięli udział: ks. W. Myszor,
ks. E. Staniek, ks. M. Szram i M. Wojciechowski. Odwołano się w jej trakcie do
problemu powiązania między homilią a modlitwą, którego najlepszym dopowiedzeniem jawi się opinia św. Augustyna, iż kaznodzieja powinien modlić się przed
głoszeniem, w jego trakcie i po nim. Poruszono także kwestię zbieżności i różnic
między homilią a komentarzem, odwołując się do Orygenesa, dla którego komentarz był skierowany do elit i ludzi wtajemniczonych, a homilia do ludzi prostych.
W końcu poruszono zagadnienie wtajemniczenia – Ojcowie bowiem wtajemniczali w rzeczy znane. Odpowiedź okazuje się tkwić w fakcie, iż życie religijne możliwe jest tylko w świecie tajemnicy, której nie można nigdy do końca pojąć i nawet
raz w nią wszedłszy, nie traci się potrzeby ustawicznego jej odkrywania.
W drugiej części ks. dr hab. Mariusz Szram wygłosił referat pt. Koncepcje
komentarza biblijnego w okresie patrystycznym. Ukazał rys historyczny zagadnienia, począwszy od pierwowzorów komentarzy, których doszukać się możemy
w midraszach żydowskich i greckich komentarzach linearnych, w tradycji biblijnej i ustnej, w końcu w hellenizującym judaizmie, reprezentowanym przez Filona
z Aleksandrii, przez najwcześniejsze, pochodzące z II w. próby komentatorskie,
dalej tradycje wschodnich szkół egzegetycznych (aleksandryjskiej i antiocheńskiej) oraz późniejszych szkół zachodnich reprezentowanych przez takich autorów,
jak św. Hilary, św. Ambroży czy św. Augustyn. Zapoznaliśmy się również z rodzajami komentarzy, jak tomoi, commentarii – stanowiące własną, pogłębioną refleksję nad tekstem; scholia, quaestiones – krótkie komentarze naśladujące greckie
komentarze marginalne; eklogai, catenae – zawierające cytaty z homilii. Ukazano
cechy wspólne gatunku tak od strony treści (odwoływanie się do źródeł historycznych, profil dogmatyczno-moralno-duchowy i elementy polemiczne), jak i od strony formalnej (układ linearny, podział na księgi lub rozdziały), czy od strony celu
(przeznaczenie naukowo-dydaktyczne, skierowane zwykle do elit, obecność linii
pożytku duchowego). Na końcu, na podstawie przykładu reprezentantów dwóch
szkół: alegorycznej i literalnej, przedstawiono różnice zachodzące pomiędzy komentarzami. Porównując styl Teodora z Mopsuestii, Dydyma Ślepego, Orygenesa
i Teodoreta z Cyru, ukazano komentarze literalne jako krótsze i suche, unikające
kaznodziejskiej formy i charakteryzujące się obfitym wstępem, zaś alegoryczne
jako poszukujące głębszego sensu duchowego, posiadające zwykle krótki wstęp,
odwołania do gramatyki i historii oraz Starego Testamentu.
Po referacie zaprezentowani zostali adepci patrologii – osoby pierwszy raz
biorące udział w patrystycznym spotkaniu. Następnie ks. J. Naumowicz i ks. H.
Pietras przedstawili plany wydawnicze serii Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy
i Studia Antiquitatis Christianae oraz Źródła Myśli Teologicznej. Zapowiedzi zbliżających się sympozjów dokonał ks. S. Longosz, a kwestię obecności bibliografii
patrystycznej w internecie wskazał M. Wojciechowski.
W drugim dniu sesji przewodniczył ks. prof. dr hab. Bogdan Częsz. Gość
spotkania patrologów ks. prof. Enrico Dal Cavolo wyglosil prelekcję Homilia
50. Chryzostoma na Ewangelię Mateusza. »Przypadek« dysproporcji egzegezy.
Przedstawił wybitnego Ojca Kościoła w dwóch aspektach: pomieszczając w kontekście historyczno-teologicznym epoki oraz omawiając jego osobowość. Sama
homilia 50., w której Chryzostom komentuje końcową perykopę 14. rozdziału
Ewangelii wg św. Mateusza, ukazana została jako przypadek dysproporcji z po-
244
Ks. JERZY LACHOWICZ
wodu faktu, iż starożytny autor na podstawie jednego zaledwie wersu (Mt 14,36)
buduje obszerny wykład parenetyczny, który zajmuje praktycznie połowę homilii.
Prelegent wyjaśniał przyczyny owej dysproporcji – doszukał się ich w osobowości świętego, który ubogich identyfikował z osobą Chrystusa Pana i który wizję tę
budował na głębi życia z Bogiem oraz miłości.
Następny referat pt. Św. Hilary z Poitiers: niektóre reguły egzegetyczne w „Komentarzu do Ewangelii św. Mateusza” został wygłoszony przez ks. dr. hab. Waldemara Turka. Wspomniany w tytule komentarz, datowany na lata 353–356, został przedstawiony jako pierwsze dzieło św. Hilarego i jeden z najstarszych komentarzy łacińskich, jak też i jeden z pierwszych komentarzy do całości jednej
z ksiąg biblijnych. Omówił problem wpływu myśli Orygenesa na Hilarego, o jego alegoryzującym stylu, wreszcie o ewentualnej znajomości przez Hilarego tekstów Aleksandryjczyka, nawet na pięćdziesiąt lat przed przełożeniem ich na łacinę
przez Rufina z Akwilei. Św. Hilary został ukazany jako stosujący różnego rodzaju
interpretację tekstu, zarówno dosłowną, jak i duchową, czy typiczną, która stała
się reprezentatywna dla tego autora; jawi się on jako znawca metod interpretacyjnych, próbujący podjęcia systematyzacji, równocześnie – w kontekście swej epoki
– jako podejmujący próby na Zachodzie, będące jeszcze ciągle nowością.
Kolejny z zagranicznych gości, ks. dr Arkadiusz Nocoń, przedstawił Zagadnienie pokoju w „Komentarzu do Psalmów” św. Augustyna. Przenosząc słuchaczy
w czasy św. Augustyna, prelegent wyszedł od jego opinii, iż „w tym życiu nie ma
prawdziwego pokoju ani spokoju” i ukazał czas życia wielkiego Ojca Kościoła
jako okres zawieruchy wojennej i konfliktów zarówno z barbarzyńcami najeżdżającymi imperium, jak i wojen domowych. Kwestia ta wykazuje w twórczości
Augustyna tendencje ewolucyjne i można spotkać różne opinie nie tylko w różnych tytułach, ale nawet w obrębie jednego dzieła, jak np. w De civitate Dei, gdzie
zagadnienie jest ujęte we wstępie w inny sposób niż w dalszych częściach utworu.
W samych Objaśnieniach Psalmów nie znajdujemy zbyt wielkiego nagromadzenia materiału dotyczącego sprawy pokoju. Bezpośrednio Biskup Hippony odnosi
się do tego tematu jeden tylko raz, omawiając Ps 17. Augustyn twierdzi: nemo est
qui non vult pacem; jak Seneka powiada, że człowiek z natury jest ukierunkowany na pokój, choć na ziemi pokój nie jest ani prawdziwy, ani trwały, ani doskonały. Z drugiej strony chrześcijanin znajduje się w stanie ciągłej walki duchowej,
grzechu i jego konsekwencji – np. walki z herezjami. Gdy do pokoju pojednania z innymi dodany jest pokój króla Izraela (Salomon to „Mąż pokoju” – figura Chrystusa), człowiek może wejść w sytuację pokoju nad pokojem (pax super
pacem). W tym kontekście pokój jawi się czymś więcej niż dobrem, bo to sam
Chrystus jest pokojem. Problemem dla Augustyna okazuje się nie ścieranie się
Rzymian z barbarzyńcami, lecz dobra ze złem. Na koniec prelegent raz jeszcze
zaznaczył różnorodność ujęcia kwestii pokoju w Enarrationes in Psalmos i w De
civitate Dei, zaznaczając jednakże, że jest to już temat na inną okazję.
W dyskusji, wywołanej przede wszystkim referatem ks. Turka, poruszono wiele tematów. M. Wojciechowski postawił pytanie o zasadność uważania wykładu
alegorycznego za egzegezę. W odpowiedzi na to ks. W. Turek wskazał, iż choć
mówi się zwykle o klasycznym rozróżnieniu szkół aleksandryjskiej i antiocheńskiej, chodzi jednak raczej o rozwój myśli i metody, która kształtowała się na
przestrzeni około stu lat. Próba interpretacji tekstu biblijnego jest poszukiwaniem
wiary, zatem różni autorzy, jak św. Hilary, św. Augustyn, czy św. Jan Chryzostom,
PATRYSTYCZNE HOMILIE I KOMENTARZE BIBLIJNE
245
choć imają się różnych metod, jednak poszukują wiary, zmieniając po prostu koncepcję egzegezy, która jednak wciąż egzegezą pozostaje.
Ks. B. Częsz skierował pytanie do ks. W. Turka, do której ze szkół można zaliczyć św. Hilarego. W odpowiedzi uzyskaliśmy informację, iż choć można mówić
o wpływie stylu aleksandryjskiego, jednak Hilary jest oryginalny w swej metodzie,
która raczej okazuje się typologiczną, zaś pytając o wpływ szkół, trzeba w tym wypadku raczej mówić o komplementarności metod, które znał starożytny autor.
M. Wojciechowski powtórnie podkreślił doniosłość rozróżnienia pomiędzy egzegezą a relekturą tekstu. Dołączyła doń R. Bulas, która stwierdziła, iż nie wolno lekceważyć podziału typów oglądu tekstu, szczególnie w przypadku Hilarego
z Poitiers. L. Misiarczyk, dopowiadając, podkreślił, iż przykładowo metoda alegoryczna nie może być przyporządkowana jedynie szkole aleksandryjskiej, gdyż znana była wcześniej i stanowi raczej wspólne patrimonium. Odpowiadając, R. Bulas
zaznaczyła, że gdyby udało się dowieść, że Hilary znał dzieła Orygenesa przed
wygnaniem na Wschód, wówczas by można było przesunąć datę znajomości twórczości wielkiego Aleksandryjczyka na Zachodzie o pięćdziesiąt lat. Włączając się
w temat, ks. A. Żurek zauważył, iż podobieństwo między Hilarym a Orygenesem
wydaje się raczej powierzchowne. Ks. W. Turek zgodził się z poglądem, że komentarz do Mateusza pióra św. Hilarego powstał przed jego pobytem na Wschodzie.
W toku dalszej dyskusji ks. B. Częsz zwrócił się z pytaniem do ks. E. Dal
Cavolo w kwestii ewentualnej zależności pomiędzy Chryzostomem i Hilarym.
Odpowiedź, której udzielił zagraniczny gość, dotyczyła wspominanej już różnicy
między szkołami, której według niego nie można zeschematyzować, wobec czego lepiej mówić o konkretnych autorach niż ściśle o szkołach. Do tej opinii przychylił się także ks. J. Słomka.
Do wątku pokoju u św. Augustyna i wystąpienia ks. A. Noconia nawiązał ks.
N. Widok, który wspomniał o patriotyzmie autorów starożytnych, którzy przecież byli mieszkańcami imperium, co musiało rzutować na ich refleksję, szczególnie w trudnym czasie tak częstych konfliktów zbrojnych. Dołączając doń, ks. A.
Żurek wspomniał, że wojna była w starożytności właściwie zjawiskiem „normalnym”. Ks. A. Nocoń podkreślił, że mimo to każdy konflikt był swoistą tragedią,
zaś Augustyn musiał uciekać z Mediolanu w wyniku działań wojennych, na jego
oczach również został po raz pierwszy złupiony Rzym, dlatego wielce zaskakujące jest, że mówi bardzo mało o wojnie, przenosząc ją w sferę duchową, inaczej
niż inni autorzy. Stanowisko to zmienił dopiero po krytyce ze strony pogan, czego
efektem są fragmenty w De civitate Dei.
Drugą część przedpołudniowej sesji poprowadził ks. prof. dr hab. Stanisław
Longosz, zaś pierwszy temat stanowiła prezentacja rozprawy habilitacyjnej dr hab.
Ryszardy Bulas, Symbolika pogańska na celtyckich krzyżach. Mity – symbole – obrazy (Lublin 2002). Autorka, ze względu na rozbudowaną ikonografię biblijną,
nazwała krzyże celtyckie „homiliami wykutymi w kamieniu”. Ze wspominanych
w dawnych czasach tysięcy krzyży wysokości od dwóch do siedmiu metrów zachowało się jedynie sto osiemdziesiąt. Mające tysiąc do tysiąca trzystu lat monumenty charakteryzują się różnorodnością – nie ma bowiem nawet dwóch identycznych, brak też wyraźnego porządku – sceny biblijne przeplatają się z historycznymi. Krzyże te nie mają charakteru nagrobkowego, upamiętniają jednak jakieś wydarzenia lub osoby. Chodź podobne krzyże spotkać można we wszystkich
częściach wysp brytyjskich, jednak najbogatszą tematykę biblijną znajdujemy na
irlandzkich. Autorka ukazała historyczny rozwój krzyży – najpierw przeważały
246
Ks. JERZY LACHOWICZ
motywy polowania, potem Chrystusa na krzyżu lub zwieńczeniu, wreszcie (X–
XII w.) następuje zanikanie scen biblijnych, gdy zostaje jedynie Chrystus, czasem
także postać opata, umieszczona pod przedstawieniem Chrystusa. Dalej autorka
porównała sceny biblijne, obecne na krzyżach, z pogańskimi, ukazała symbolikę
zwierząt, wspomniała wpływy żydowskie, syryjskie, a nawet armeńskie na kształtowanie się krzyży.
Drugim referatem w tej części posiedzenia było omówienie motywu Księgi
w sztuce chrześcijańskiej. Temat ów przedstawiła prof. dr hab. Bożena Iwaszkiewicz-Wronikowska. Prelegentka przypomniała obecność motywu księgi już
w czasach przedchrześcijańskich; zaznaczyła też, że temat księgi w ikonografii
chrześcijańskiej nie doczekał się dotąd żadnej monografii. Sięgając do historii,
odnajdujemy starożytne przedstawienia księgi jako zwoju w ikonografii greckiej
z VI w. p.n.e. Księgę możemy spotkać w motywie nauczania, jako atrybut pisarzy i intelektualistów, w sztuce sepulkralnej. Rozkwit tematyki następuje w III w.,
w tym też okresie pojawiają się przedstawienia chrześcijańskie postaci ze zwojem.
Często są to wspólne z pogańskimi sposoby ukazania zainteresowań intelektualnych zmarłego. Różni je jednak fakt, że chrześcijanin był „człowiekiem Księgi”,
a prawdziwa filozofia zawarta jest dlań w słowie Bożym, zatem forma pozostaje
pogańska, lecz napełnia się ona nową treścią. Prelegentka przedstawiła kolejno
przykłady ukazywania Chrystusa ze zwojem w różnych scenach. Od IV w. zaczyna zanikać motyw zwoju, co łączy się z wprowadzeniem kodeksów. W V w. motyw zwoju jest już rzadkością. Natomiast kodeks (umieszczony na tronie) staje się
niekiedy synonimem samego Chrystusa, podobnie jak księga w wizerunkach pogańskich synonimem cesarza.
W kolejnym wystąpieniu ks. dr Krzysztof Bardski zaprezentował zagadnienie
zatytułowane: Patrystyczna egzegeza alegoryczna – użycie czy nadużycie tekstu
biblijnego? Przyjmując za punkt wyjścia alegoryczny wykład przypowieści o dobrym Samarytaninie (Łk 10,30 n.) pióra Orygenesa, później przejęty także przez
św. Grzegorza Wielkiego, prelegent postawił zasadne pytanie o użycie alegorii
w dzisiejszych czasach, po czym określił ją jako szansę także dla współczesnego odczytywania biblijnego tekstu. Zaraz jednak dodał, iż metoda ta domaga się
gruntownego przepracowania, bo choć w starożytności posługiwano się rozlicznymi metodami egzegetycznymi, to w rzeczywistości starożytne próby rozumienia
tekstu można sprowadzić do dwóch podstawowych sensów: literalnego i duchowego. Korzystając z odczytu alegorycznego, trzeba mieć na uwadze trzy kategorie symboli: symbole istniejące wcześniej, rodzące się wraz z lekturą tekstu i powstające po przeczytaniu. Konieczne do uwzględnienia jest dalej zarówno intentio
auctoris, jak intentio textus czy intentio lectoris. Prelegent ukazał wartość metody
alegorycznej, która miałaby na uwadze możliwość tworzenia syntezy z uwzględnieniem wymienionych intencji, szczególnie w obliczu niedoskonałości metody
historyczno-krytycznej, która nie wyjaśnia wszystkiego. Oczywiście podkreślił
też niebezpieczeństwa alegoryzacji, do których zaliczył możliwość przyjęcia postawy gnostyckiej, deprecjacji sensu dosłownego i nieadekwatności danych przykładów alegorycznych. W konkluzji, odpowiadając na pytanie postawione w tytule wykładu, jego autor stwierdził, iż używanie alegorii jest cenne i uzasadnione,
jeśli uwzględnia się także inne metody, nadużyciem zaś, jeśli czytający posługuje
się wyłącznie alegorią.
Ostatni wykład przed południem, pt. Słuchacze homilii Orygenesa i adresaci
jego komentarzy biblijnych, wygłosił ks. dr hab. Jan Słomka. Autor ukazał pra-
PATRYSTYCZNE HOMILIE I KOMENTARZE BIBLIJNE
247
widłowość, wedle której wczesna literatura łacińska posiada teksty bezpośrednio tyczące tematu sakramentów, natomiast brak takich tekstów na Wschodzie.
Z pism Orygenesa przede wszystkim warto zauważyć zestaw homilii do Księgi
Kapłańskiej, które mają na celu pouczenie i umocnienie w wierze. Orygenes zaznaczał, że zadaniem tego tekstu nie jest komentowanie Pisma, lecz budowanie
Kościoła. Orygenes mówił o zdolności do składania ofiary, która jest w człowieku
elementem decydującym o jego kapłaństwie. Orygenes mówił o ołtarzu serca ludzkiego i zachęcał, by nie gasł na nim ogień. Rozróżniał jednak kapłaństwo urzędowe od kapłaństwa wiernych, zaznacza też, iż kapłaństwo Starego Testamentu
pochodzi od Mojżesza, ale Nowego – od Chrystusa. Każdy kapłan (w szerokim
sensie słowa) powinien przypatrywać się, według Aleksandryjczyka, w lustrze duszy. Dalej prelegent podkreślił nieobecność we wspomnianym dziele zagadnienia
samej celebracji eucharystycznej, choć nie brak tematu eucharystycznej ofiary; odwołał się do komentarza do Ewangelii Jana, gdzie Orygenes rozróżnia pomiędzy
mówieniem o chlebie i kielichu ludziom prostym i ludziom doskonałym, wreszcie
wspomniał, że nauczanie jest kierowane także do ludzi wtajemniczonych.
Sesję zakończyła dyskusja, podczas której powrócono do problemu sensów
tekstu biblijnego, których wielości, jak zaznaczył ks. A. Santorski, nie wolno odrzucić. Zgadzając się z tym zdaniem, ks. K. Bardski przypomniał o rozróżnieniu
istniejącym pomiędzy typologią a alegorią. Dalej ks. L. Misiarczyk skierował do
B. Iwaszkiewicz-Wronikowskiej pytanie o czas pojawienia się kodeksów w ikonografii. W odpowiedzi zapytana poinformowała, iż za czas taki należy uznać przełom IV/V w. W średniowieczu spotkamy dwie formy, choć zwój będzie zarezerwowany dla przedstawień postaci starotestamentalnych (np. proroków), a kodeks dla
nowotestamentalnych (Chrystus). Ks. prof. Longosza interesował problem „obecnosci” Teodora z Mopsuestii w Irlandii. Prawdopodobnie – odpowiedziała zapytana – poprzez „kanały pelagiańskie”, z Afryki, przez Hiszpanię, gdyż pelagianie
mieli kontakt z ludźmi z Wysp Brytyjskich. Z kolei ks. B. Częsz odniósł się do
krzyży celtyckich i wzorów armeńskich. Bowiem Armenia, z przyczyn politycznych, by nie przyjmować wzorców bizantyjskich, przejęła wzory syryjskie. Jak
odpowiedziała R. Bulas, nie widać formalnych związków z Armenią, choć z pewnością można mówić o duchowych.
W ostatniej części sesji ks. dr hab. Bogdan Czyżewski (UAM, Poznań; PWSD,
Gniezno) zaprezentował temat habilitacji Księgi Pisma Świętego w ujęciu isagogi
Juniliusza Afrykańczyka. Rozprawa wydana w 2003 r. przez UAM i przedstawiona na KUL-u odnosi się do mało znanego dzieła, opisanego w XIX w. Pochodzący
z Afryki i żyjący w VI w. autor isagogi jest mało znaną postacią, pełnił on urząd
„quaestor sacri palatii” na dworze cesarskim.
Ks. dr hab. Norbert Widok (UO, Opole) przedstawił dysertację wydaną przez
Uniwersytet Opolski w 2001 r., w 2002 r. obronioną na kolokwium habilitacyjnym
i zatwierdzoną w 2003 r., a zatytułowaną Physis w pismach Grzegorza z Nazjanzu.
Studium z teologii patrystycznej. Rozprawa bazująca na problematyce filozoficznej ma na celu przełamanie impasu w badaniach tego bardzo istotnego dla teologii
chrześcijańskiej terminu, który nie doczekał się jednak całościowego opracowania
w XX w. Autor, posługując się metodą leksykalną H. Patzera, przebadał i opracował prawie pięćset tytułów odnoszących się do wymienionego terminu, który nie
ma odpowiednika hebrajskiego, w Nowym Testamencie występuje czternaście,
a u Ojców Apostolskich zaledwie dwa razy.
248
Ks. JERZY LACHOWICZ
W dalszej kolejności dr Bernard Czerwiński przedstawił napisaną pod kierunkiem ks. prof. dra hab. S. Urbańskiego rozprawę doktorską z duchowości patrystycznej zatytułowaną Droga do doskonałości chrześcijańskiej na podstawie
pism św. Cypriana, biskupa Kartaginy. Wspomniana w tytule droga wiedzie dla
Cypriana przez dziewictwo, męczeństwo i modlitwę, przy czym ta ostatnia stanowi swoisty zwornik. Dziewictwo rozumiane jest przez Kartagińczyka w sensie przedmonastycznym, jako ukazanie stanu po zmartwychwstaniu. Męczeństwo
istnieje dlań również w formie bezkrwawej, kto się bowiem modli i stara się żyć
dobrze, jest męczennikiem. W końcu autor dysertacji ukazał Cypriana jako twórcę doktryny „lectio divina”, jako „przetrawiania” małych fragmentów i uczenia
się ich na pamięć. Modlitwa jawi się również jako naśladowanie Chrystusa: rano
odnosi się do zmartwychwstania, w południe do Zesłania Ducha Świętego, a wieczorem do śmierci i oczekiwania na zmartwychwstanie.
Następną pracą doktorską, którą zebrani mieli możność poznać, była rozprawa
dr Elżbiety Kotkowskiej pt. Perspektywa historiozbawcza człowieka i kosmosu wg
św. Grzegorza z Nazjanzu. Pracę tę, napisaną pod kierunkiem ks. prof. dra hab.
Bogdana Częsza, autorka wydała drukiem (Pomyśleć świat jako całość według
św. Grzegorza z Nyssy, Poznań 2003). Autorka w czterech rozdziałach swej pracy
przedstawia kolejno Grzegorzową wizję stanu człowieka pomiędzy stworzeniem
a upadkiem, wymiar paschalny człowieka i kosmosu, śmierć, sąd Boży i trwanie
duszy jako stan oczekiwania na wypełnienie paschy człowieka i kosmosu, wreszcie obraz zmartwychwstania, odnowy i przebóstwienia, jako celu ostatecznego.
Ks. dr Michał Kieling z Kalisza przedstawił swój doktorat pisany w latach
1993–2001 we Frankfurcie nad Menem, pt. Teologia świata w komentarzu Alkuina
do księgi Koheleta, czyli Eklezjastesa. Także ta praca została wydana drukiem
(Terrena non amare sed coelestia. Theologie der Welt in Alkuinus Commentaria
super Ecclesiasten, Frankfurt am Main 2002). Przedmiotem pracy był komentarz
Alkuina (+ 804) do Eklezjastesa. Autor ukazał przełomowe znaczenie pracy karolińskiego teologa, przed którym powstało jedynie sześć komentarzy do Księgi
Eklezjastesa, zaś doczekał się on około czterdziestu naśladowców. Zagadnienie
miłości nieba, a odwrócenia się od spraw ziemskich w dziełku Alkuina doktorant
ujął w trzech rozdziałach, kolejno przedstawiając schyłek jego życia, sposoby
interpretacji tekstu biblijnego (per litteram i per intelligentiam scripturae) oraz
wpływ św. Hieronima, którego naśladował i którego teksty skompilował w swoim komentarzu, analizę składającego się z dwudziestu czterech akapitów rękopisu, wreszcie teologię uczonego mnicha, w której dominują aspekty przemijalności,
potrzeba dążenia do nieba i zachęta do nawrócenia.
Pochodzący z Białegostoku ks. dr Jerzy Lachowicz zaprezentował swoją rozprawę pt. Kobieta w życiu i myśli św. Grzegorza Wielkiego (540–604). Praca ta,
napisana na pod kierunkiem ks. prof. Domingo Ramos-Lisson’a w Pamplonie
[tyt. oryg. La mujer en la vida y en el pensamiento de san Gregorio Magno (540–
604)], zawiera w sobie dwie części odnoszące się do teorii i praktyki relacji św.
Grzegorza do kobiet. W pierwszej autor przedstawił wizję kobiety w jego homiliach i komentarzach biblijnych oraz w przykładach hagiograficznych i legendarnych, w drugiej zaś ukazał obraz kobiety współczesnej Grzegorzowi, który wyłania się z jego dzieł, szczególnie z bogatej korespondencji, oraz różne drogi życia
kobiety (mniszki, żony, wdowy) i problem relacji między przedstawicielami stanu
duchownego a kobietami.
Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2004, t. 37, z. 1, s. 249–252
Ks. BOGDAN BIELA
XIV Sympozjum KOINONIA – christifideles laici w parafii i w świecie
(Ostrów Wielkopolski 20–21 X 2003 r.)
Już po raz czternasty odbyło się zapoczątkowane przez ks. F. Blachnickiego
w 1977 r. sympozjum KOINONIA, zorganizowane w tym roku w dniach od 20
do 21 października w Ostrowie Wielkopolskim 1. Celem owych spotkań teoretyków i praktyków duszpasterstwa jest posoborowa odnowa parafii w duchu
Vaticanum II. Odnowienie eklezjologii po Soborze Watykańskim II zaowocowało m.in. przywróceniem świadomości pełnego upodmiotowienia w Kościele
wszystkich wiernych: „świeccy nie tylko należą do Kościoła, ale są Kościołem”.
Równocześnie Sobór podkreśla, że „zadaniem ludzi świeckich, z tytułu właściwego im powołania, jest szukanie Królestwa Bożego, zajmując się spawani świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej” (KK 31; por. ChL 15). Odczuwając ciągły niedosyt zaangażowania katolików zwłaszcza w życie publiczne, tegoroczne sympozjum pragnęło poszukać odpowiedzi na pytanie o sposób budowania życia religijnego w parafii, aby nadawało ono dynamikę świeckim, których powołaniem jest
podejmowanie na własną odpowiedzialność „uświęcania” współczesnego świata.
Dlatego też oprócz dyskusji oraz świadectw osób duchownych, konsekrowanych
i świeckich zaangażowanych w ewangelizację, zwłaszcza w diecezji kaliskiej,
uczestnicy sympozjum mieli okazję wysłuchać na 3 sesjach czterech referatów.
Pierwszy referat wygłosił ks. prof. dr hab. Adam Przybecki z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, próbując odpowiedzieć na pytanie: Czy polska parafia jest miejscem aktywności laikatu? Referent
w swoim wystąpieniu przypomniał m.in. dekret o apostolstwie świeckich Soboru
Watykańskiego II, w którym ojcowie soborowi podkreślają konieczność działalności świeckich, by parafia mogła owocnie realizować swoją misję. Tej świadomości
potrzeba zarówno wśród duchownych, jak i wśród świeckich. Symptomatyczny
jest w tym kontekście nikły udział świeckich w aktywnym życiu parafii. Niepokój
budzi np. fakt słabej obecności laikatu w ruchach i wspólnotach eklezjalnych
w Polsce (4%), podczas gdy w USA co drugi katolik należy do jakiegoś ruchu
czy wspólnoty, a w Niemczech 16%. Łączy się to ściśle z nową ewangelizacją we
wszystkich środowiskach społecznych, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, ze
względu na narastający relatywizm moralny. Katecheza nie rozwiązuje tutaj problemu. Potrzeba w tej sytuacji przede wszystkim dialogu, którego motywem powinna być przede wszystkim miłość. Nowa ewangelizacja domaga się więc nowego języka afirmacyjno-pozytywnego na rzecz negatywno-krytycznego. Język
kościelnego komunikowania jest nieraz skutecznym murem odgradzającym du1
Sympozjum zostało zorganizowane przez Instytut Formacji Pastoralno-Liturgicznej KUL,
Katedrę Teologii Pastoralnej Szczegółowej PAT, Zakład Teologii Pastoralnej UAM, Wyższe Seminarium Duchowne w Kaliszu, Instytut im. Ks. F. Blachnickiego, Stowarzyszenie „Unia Kapłanów
Chrystusa Sługi” oraz parafię św. Antoniego Padewskiego w Ostrowie Wielkopolskim.
250
Ks. BOGDAN BIELA
chownych od świeckich, którzy w efekcie nie widzą potrzeby angażowania się
w życie parafii. Niemałą rolę na takie postawy wywarło duszpasterstwo „minionego czasu”, zredukowane do świątyni i zakrystii, związane niejednokrotnie z postawą paternalistyczną duchownych.
Trudności związane z systemem totalitarnym – stawiającym sobie za cel marginalizację Kościoła – utrudniały kształcenie świeckich teologów. Okres po 1989 r.
pokazał, jak wielką role mogą odegrać m.in. świeccy katecheci. Dlatego też kolejny referat, który wygłosił ks. prof. dr hab. Józef Mikołajec z Uniwersytetu
Opolskiego, dotyczył warunków optymalizacji posługi katechetów świeckich. Na
podstawie dokonanych badań, do podstawowych warunków odnowy posługi katechetów świeckich prelegent zaliczył umacnianie świadomości na temat miejsca katechetów świeckich w Kościele oraz optymalizację relacji pomiędzy nimi
a prezbiterami. Po zasygnalizowaniu ogólnych problemów warunkujących odnowę posługi teologów świeckich ks. Mikołajec rozpatrzył zagadnienia szczegółowe
związane z ich udziałem w wypełnianiu funkcji nauczycielskiej Kościoła. Chodzi
o to, aby wierni mogli rzeczywiście „coraz lepiej wierząc, rozumieć” a „rozumiejąc, coraz lepiej wierzyć”. Dlatego też m.in. należy bardziej powszechnie umożliwiać katechetom świeckim wniesienie własnego wkładu w posługiwanie słowu
Bożemu. Wymaga to jednak udziału tak hierarchii, jaki i samych teologów świeckich. Dopiero wtedy można zastanawiać się nad optymalizacją ich posługi jako
nauczycieli religii w szkole.
Prelegent podkreślił, iż w wyniku stopniowego, ale systematycznego wyczerpywania się etatów katechetycznych, celowe byłoby sugerowanie zdolniejszym
studentom studiowanie także innego kierunku, aby w przyszłości mogli oni posługiwać w szkole jako tzw. nauczyciele dwuprzedmiotowi. Ponadto w trakcie formacji uniwersyteckiej, a potem permanentnej należałoby uświadamiać katechetom
ich współodpowiedzialność za realizowanie nie tylko tradycyjnie rozumianych celów religijnych, ale także celów religijno-społecznych, takich jak np.: działalność
charytatywna, zaangażowanie w różne dziedziny życia społecznego. Te ostatnie
bowiem realizowane są dotychczas jedynie przez niewielką ich część, co niewątpliwie zubaża ich pastoralne oddziaływanie na terenie szkoły. Jednak optymtymalizacja posługi katechetów świeckich uwarunkowana jest w dużej mierze przez
osoby i instytucje odpowiedzialne za nauczanie religii w szkole.
Z kolei prof. dr hab. Krystian Wojaczek, również z Uniwersytetu Opolskiego,
podjął temat: Małżeństwo sakramentalne w rodzinie i parafii miejscem spotkania
świata i Kościoła. Nie ulega bowiem wątpliwości, że z punktu widzenia praktyki
jednym z najbardziej interesujących obszarów spotkania Kościola i świata są jednostki organizacyjne znajdujące się na samym dole zarówno świata, jak i Kościoła,
czyli rodzina i parafia (por. ChL 40 i 26). To tutaj owe spotkania są najbardziej
wyraziste, ale też tu dochodzi do największych dramatów, jeśli owe spotkania nie
dochodzą do skutku bądź brak poprawności w ich przebiegu. Prelegent najpierw
w swoim przedłożeniu zaprezentował socjologiczno-teologiczną koncepcję sakramentalności małżeństwa oraz autonomię rzeczy ziemskich jako uwarunkowań
spotkania Kościoła i świata w małżeństwie sakramentalnym. Następnie ukazał implikacje spotkania świata i Kościoła dla rodziny i parafii, a także możliwości budowania, opierając się na strukturach parafialnych, środowiska wsparcia dla małżeństwa sakramentalnego.
Prof. Wojaczek wskazał przede wszystkim na podstawę wszelkich dążeń zmierzających do ożywienia aktywności ludzi świeckich. Konieczne jest zatem budo-
XIV SYMPOZJUM KOINONIA CHRISTIFIDELES LAICI W PARAFII
251
wanie świadomości sakramentalności małżeństwa jako widzialnego uobecniania
miłości Chrystusa do Kościoła w ich więzi miłości małżeńskiej, czyli jako sakramentu permanentnego, którego tworzywem nie są tylko wypowiedziane słowa przysięgi, ale wszystko to, co buduje i wyraża ich miłość do siebie w całym
życiu. W tak ujętej sakramentalności małżeństwa można wyróżnić dwie podstawowe kategorie elementów znaku małżeńskiej miłości: jednorazowy i niepowtarzalny dla danej pary akt zawarcia przymierza małżeńskiego, tradycyjnie zwany
ślubowaniem, oraz elementy tzw. dynamiczne, obejmujące słowa i gesty wyrazu
miłości małżeńskiej w codziennym ich życiu. To właśnie te dynamiczne elementy
sakramentu małżeństwa, a więc słowa i gesty, którymi małżonkowie odnoszą się
do siebie w codziennym życiu, oraz ich współżycie seksualne jako specyficzny
dla małżeństwa wyraz miłości, są największym i newralgicznym terenem zmagań
w spotkaniu Kościola i świata. Wszystko to pozostaje w ścisłej więzi z zawarciem
przymierza małżeńskiego, a ono z kolei z chrztem. Pominięcie socjologiczno-teologicznej koncepcji małżeństwa, a szczególnie jego sakramentalności i pozostawanie w kręgu ujęć prawno-moralnych stwarza teologiczną pustkę w życiu małżonków po zawarciu przymierza małżeńskiego dla ich pastoralnej aktywności.
Sakramentalność małżeństwa jest dla nich przeszłością, a to, co im pozostaje, to
prawne i moralne skutki przeszłych obrzędów.
Kształtowanie małżeństwa jako procesu osobowego obdarowania, jakkolwiek
przede wszystkim posiada znaczenie dla samych małżonków i ich dzieci, to jednak
daleko wykracza poza małżeństwo i rodzinę i sięga społeczności lokalnej, kształtując relacje interpersonalne. Nie można bowiem do końca oddzielić zachowania
ludzi w małżeństwie i rodzinie od ich postępowania w różnych innych instytucjach
życia społecznego, a szczególnie w pracy zawodowej. Posiada to niebagatelne
znaczenie, szczególnie dzisiaj, gdy lansowane są wczesnokapitalistyczne wzorce
zachowań nie tylko na polu ekonomicznym, ale także na polu społecznym i politycznym. Ten wkład ludzi świeckich żyjących w owym newralgicznym miejscu
spotkania Kościola i świata jest dzisiaj trudny do przecenienia pod warunkiem
podjęcia trudu jego uobecniania w swoim małżeństwie.
Spotkanie Kościoła i świata na poziomie parafii jest procesem dwukierunkowym. Również świat ma w tej materii sporo do zaoferowania Kościołowi i to
przede wszystkim za pośrednictwem ludzi świeckich. O ile rozwiązanie modelowe
relacji małżeńskiej jako procesu osobowego obdarowania małżonków sobą posiada swoją genezę biblijną, a w dalszej kolejności filozoficzno-teologiczną, o tyle
już odpowiedź na pytanie: jak to zrobić, by było tak, jak być powinno, jest nie tyle
domeną nauk teologicznych, co szczegółowych. To nauki szczegółowe rozpracowują mechanizm kształtowania relacji małżeńskiej na płaszczyźnie poznawczej,
emocjonalnej i behawioralnej. To one zajmują się kwestiami komunikacji interpersonalnej, rozwiązywania konfliktów, monitorowania stanu więzi i spójni małżeńskiej itp. Oprócz tego wiadomo, że rozwiązania ogólne muszą zostać uszczegółowione i ubrane w konkretny program działania, aby inspirowały działanie.
Jeśli więc Kościół chce być skuteczny w kształtowaniu małżeństwa jako procesu
osobowego obdarowania małżonków, musi się otworzyć na wspomniany dorobek
świata, a konkretnie nauk szczegółowych. Jest to więc otwarcie, od którego zależy
kształtowanie sakramentalności małżeństwa w zakresie dynamicznych elementów
sakramentu oraz od którego zależy w znacznym stopniu aktywność ludzi świeckich w wypełnieniu ich posłannictwa, ponieważ otrzymają narzędzia kształtowania sakramentalności ich małżeństwa, czyli czynienia z niego coraz bardziej czy-
252
Ks. BOGDAN BIELA
telnego znaku więzi miłości Chrystusa z Kościołem. Z punktu widzenia skuteczności tego otwarcia nie ulega wątpliwości, że powinna to być przede wszystkim
działalność profilaktyczna, a więc dydaktyczno-edukacyjna, a nie poradniano-terapeutyczna. Nie oznacza to zlikwidowania tej ostatniej. Należy jednakże zwracać uwagę na kontekst spotkania Kościola i świata, który w sposób zdecydowany
eksponuje najpierw zintegrowanie tego co pozytywne, by wyprowadzone dobro
było jak największe.
Na konkretną dzialalność dydaktyczno-edukacyjną w Kościele wskazał ostatni
prelegent ks. mgr lic. Piotr Banach. Zaprezentował on raczkujące dopiero na polskim gruncie Doradztwo Organizacyjne dla Kościoła (DOK) oraz jak może ono
być wykorzystane w służbie parafii. Nie jest ono wprost ewangelizacją, ale narzędziem mającym pomóc różnorakim instytucjom ogólnokościelnym czy też parafialnym w skutecznym organizowaniu życia i działania. DOK prowadzi różnorakie
seminaria i warsztaty oraz oferuje konkretną pomoc w rozwiązywaniu różnorakich
problemów czy konfliktów pojawiających się w instytucjach czy społecznościach.
Warsztaty dotyczą m.in.: stylów liderowania; wizji organizacji pracy w grupach;
planowania i formułowania celów; analizy i diagnozy grupy czy otoczenia; zasad
komunikacji; moderowania spotkań; pracy w zespole; organizacji czasu; zarządzania zmianami; radzenia sobie z konfliktami; podejmowania decyzji; przygotowywania i organizowania projektów, fundrasingu (zdobywania środków); feedbacku
(ewaluacji). Jedną z form warsztatów jest tzw. Open Space. Jest to metoda konferencyjna odkryta w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia przez Amerykanina
Harrisona Owena. Jej istotą jest otwarcie przestrzeni umożliwiającej i wspomagającej rozwój konstruktywnych idei i zdolności u wszystkich uczestników danej
organizacji czy wspólnoty. Podstawowym założeniem Open Space jest to, że wiedza, zdolności twórcze i zdolności uczenia się są cechami każdej wspólnoty i każdej organizacji. Często wykorzystywane są one jednak w niewielkiej tylko części,
gdyż są niejako w uśpieniu lub są zablokowane (zob. www.openspace.pl).
Streszczając jednym zdaniem bardzo dobrze przygotowane i niezwykle interesujące pod względem merytorycznym XIV Sympozjum KOINONIA, można tylko
za Janem Pawłem II postulować, aby zwłaszcza pasterze wspólnot lokalnych tak
kształtowali i przystosowywali struktury parafialne, mając na względzie przede
wszystkim udział świeckich w odpowiedzialności duszpasterskiej, by parafie mogły
stanowić prawdziwe chrześcijańskie wspólnoty. Wtedy będą skutecznymi ośrodkami ewangelizacji ad intra i ad extra (por. ChL 26).
Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2004, t. 37, z. 1, s. 253–256
Ks. ANTONI BARTOSZEK
XVI Międzynarodowy Kongres IFOTES – „Radość życia”
(Lublana 10–14 VII 2003 r.)
IFOTES – International Federation of Telephonic Emergency Services (Międzynarodowa Federacja Pomocy Telefonicznej) jest organizacją koordynującą pracę telefonów zaufania w poszczególnych krajach. Idea telefonów zaufania wywodzi się z Anglii, gdzie w 1953 r. anglikański pastor Chad Varah założył pierwszą
placówkę pomocy telefonicznej. Jej podstawowym założeniem było zapobieganie
samobójstwom poprzez gotowość do wysłuchania przez telefon osób z myślami
samobójczymi. Ten podstawowy cel, przyświecający powstaniu pierwszego telefonu zaufania, został z biegiem lat poszerzony i wzbogacony. Obecnie telefony zaufania poprzez swoją obecność w społeczeństwie proponują psychiczne i duchowe
wsparcie osobom doświadczającym różnego rodzaju potrzeb natury psychicznej
oraz egzystencjalnej. Misja telefonów polega przede wszystkim na empatycznym
słuchaniu, psychiczno-duchowym towarzyszeniu, a także na kompetentnym udzielaniu rad i wskazówek odnośnie do możliwości znalezienia konkretnej pomocy
w odpowiednich placówkach.
W Genewie w 1959 r., w celu wzajemnego wsparcia pracy telefonów zaufania, założono Międzynarodowe Centrum Informacyjne, które przekształciło się
w IFOTES. IFOTES współpracuje z Międzynarodową Organizacją Profilaktyki
Samobójstw, Ogólnoświatową Federacją Zdrowia Psychicznego oraz Światową
Organizacją Zdrowia (WHO). Jako organizacja międzynarodowa ułatwia wymianę informacji między jej członkami i stwarza możliwości kontaktów, organizując
kongresy i seminaria. Od 1960 r. przeprowadzono 16 międzynarodowych kongresów, zwykle w odstępie trzech lat. Ostatni Kongres odbył się w Lublanie, wcześniejszy – w Sewilli w 2000 r., następny jest planowany na rok 2006 w Brukseli.
Kongres w Lublanie zatytułowany był „Radość życia”. Zgromadził około 500
uczestników z 21 krajów, głównie europejskich. Na kongresie spotkania odbywały się w trzech zasadniczych formach: wykładów głównych, wykładów fakultatywnych oraz warsztatów.
Głównymi wykładowcami byli: prof. Boris Cyrulnik z Francji – neuropsychiatra, psychoanalityk, psycholog, Norman Sartorius z Chorwacji, specjalizujący się w neurologii i psychiatrii, a także w psychologii, obecnie przewodniczący
Stowarzyszenia Europejskich Psychiatrów, dr Marshall B. Rosenberg z USA, założyciel oraz dyrektor do spraw edukacji międzynarodowego Ośrodka Porozumienia
Bez Przemocy (Center for Nonviolent Communication) oraz prof. Onja Grad ze
Słowenii, specjalizująca się w psychiatrii, założycielka pierwszej w Słowenii linii
pomocy telefonicznej.
Wykład B. Cyrulnika był zatytułowany Paradygmat ‘sprężystości’ (resilience).
Na wstępie profesor wyjaśnił etymologiczne znaczenie pojęcia resilience. Wskazał
na łacińskie słowo resilio oznaczające „odskoczyć”, „odbić się”; w języku angielskim resilience znaczy „sprężystość”, „prężność”. W psychologii resilience
254
Ks. ANTONI BARTOSZEK
oznacza zdolność do wydobycia się z traumatycznych przeżyć, a nawet zdolność
do osobowego wzrostu w kontekście negatywnych przeżyć; chodzi o zbudowanie na negatywnych doświadczeniach nowego stylu życia. Pojęcie resilience prof.
Cyrulnik omówił w perspektywie etologii – dyscypliny empirycznej analizującej
zależność moralnych postaw i obyczajów od warunków społecznych. Zrozumienie
na fundamencie etologii uwarunkowań kształtujących postawy i zachowania ludzkie stanowi punkt wyjścia do terapii, ujmowanej jako resilience. Cyrulnik zauważył, iż w sytuacji, kiedy dzieci są wewnętrznie zniszczone, pozostawione w samotności, większość ludzi spisuje je straty, a to pogłębia ich zagubienie. W przekonaniu Cyrulnika można i należy odnaleźć wewnętrzne złoża i pokłady ich możliwości rozwojowych, a następnie pomóc im w rozwoju poprzez stworzenie odpowiednich warunków wzrostu i rozwoju osoby. Bardzo ważna jest tutaj koncepcja
„stawania się”.
Problematykę uwarunkowań społecznych oraz ich wpływu na zdrowie psychiczne podjął także prof. Norman Sartorius w wykładzie zatytułowanym Kapitał
społeczny a zdrowie psychiczne. Pojęcie „kapitału społecznego” Sartorius zestawił z dwoma innymi kategoriami: „kapitałem ekonomicznym” oraz „kapitałem
ludzkim”. O ile pierwszy z nich wskazuje na sumę aktywów, na to wszystko, co
posiadają ludzie (np. samochody, mieszkania, ubrania), zaś drugi opisuje siłę produkcyjną, czyli całkowitą liczbę ludzi zdolnych do pracy, do wytwarzania dóbr,
które mogą być przez innych wykorzystane, o tyle kapitał społeczny oznacza społeczne dobro, wynikające ze wzajemnych, wspomagających się nawzajem relacji pomiędzy członkami danego społeczeństwa. Sartorius stwierdził, iż na kapitał
społeczny mają szczególny wpływ zaburzenia psychiczne, pojawiające się w społeczeństwie. Dlatego też potrzebne są programy promujące zdrowie psychiczne,
konieczna jest zakrojona na szeroką skalę prewencja. Mówiąc o tym, Sartorius
wskazał na konkretne działania promujące zdrowie i wzmagające społeczny kapitał; wskazał na konieczność: po pierwsze – umacniania jedności społecznej na
fundamencie prawa, po drugie – uznania tzw. „zarobków moralnych” (tzn. pracy
wolontariuszy, polegającej na pomocy innym), po trzecie – właściwej edukacji
dzieci, której jednym z istotnych elementów jest uświadamianie obowiązków, po
czwarte – tworzenia i realizowania silnego oraz szeroko zakrojonego programu
zdrowia psychicznego. Podkreślił, iż przetrwa to społeczeństwo, które kładzie nacisk na rozwój kapitału społecznego.
Tematykę komunikacji podjął na kongresie dr Marshall B. Rosenberg w wykładzie zatytułowanym Jak zamienić konflikty w pokojowy dialog? Amerykański
psycholog wyróżnił dwa style porozumiewania się ludzi: empatyczny „język żyrafy” i agresywny „język szakala”. „Językiem żyrafy” nazywa wypływającą z serca komunikację bez przemocy, żyrafa jest bowiem ssakiem o największym sercu.
W „języku żyrafy” zamiast kogoś krytykować, mówi się o własnych uczuciach
i potrzebach. Natomiast „językiem szakala” albo „komunikacją oddzieloną od życia” nazywa styl porozumiewania się, jakim większość ludzi posługuje się w życiu codziennym. Jest to język osądów i dominacji, w którym przeważają „wyrażenia pejoratywne” (tragic expressions); mają one charakter wydawanych sądów
o innych, np. „jesteś leniwy”, „to są terroryści”. Aby mówić językiem serca, trzeba umieć rozpoznawać uczucia. W przekonaniu Rosenberga najpierw trzeba nauczyć się rozpoznawać swoje własne uczucia i potrzeby oraz zdobyć umiejętność
ich wyrażania. Dopiero wtedy można zacząć tłumaczyć komunikaty z „języka szakala” na „język żyrafy”, np. zamiast „jesteś leniwy” można powiedzieć „jestem
XVI MIĘDZYNARODOWY KONGRES IFOTES – „RADOŚĆ ŻYCIA”
255
zmęczona, potrzebuję twojej pomocy”, a zamiast „jesteś bez serca” – „potrzebuję twojej czułości”. Według Rosenberga, stosując „język żyrafy” zamiast „języka
szakala”, zyskujemy bardzo wiele – przede wszystkim unikamy nieporozumień
i konfliktów, kreujemy sytuacje, w których ludzie łatwiej nas rozumieją i o wiele
chętniej dają nam to, czego potrzebujemy. Te drobne na pozór zmiany wymagają jednak opanowania bardzo ważnej umiejętności oddzielenia obserwacji, ocen
od emocji.
Ostatnim z głównych referatów było przedłożenie prof. Onji Grad z Lublany
zatytułowane Przeżycie straty – od bezradności przez równowagę do poprawy.
W pierwszej części referatu słoweńska profesor przedstawiła różnego rodzaje
straty, jakich doświadczają ludzie; są straty spodziewane (np. po drugiej chorobie) i niespodziewane (np. wskutek wypadku), czasowe (utrata pracy) oraz stałe
(śmierć), odwracalne (niepowodzenia na studiach) oraz nieodwracalne (demencja), przewidywalne (śmierć rodziców) oraz nieprzewidywalne (śmierć dziecka),
zaakceptowane (rozwód) oraz nieakceptowane (oddzielenie rodziny). Następnie
Onja Grad starała się odpowiedzieć na pytanie, czego pragną oraz czego oczekują osoby, które przeżywając doświadczenie straty, dzwonią do telefonu zaufania.
W opinii Profesor pragną opowiedzieć o własnym doświadczeniu; chcą po prostu
„wygadać się” i dlatego oczekują na osobę gorliwie i aktywnie słuchającą; pragną
zrzucić najcięższą część emocjonalnego ładunku i dlatego poszukują osoby, która
poprzez cierpliwe wysłuchanie uśmierzy ich ból. Osoba przeżywająca stratę potrzebuje towarzyszenia ze strony drugiego człowieka. Onja Grad jest przekonana
o tym, iż choć doświadczenie straty może prowadzić do depresji i niekończącego
się poczucia bezradności, jednak dzięki wsparciu ze strony drugiego może przerodzić się w stan równowagi, a nawet może zaowocować większą doskonałością
oraz życiową mądrością.
Poza głównymi wykładami na kongresie odbywały się wykłady fakultatywne
oraz warsztaty. Wykłady fakultatywne podejmowały przede wszystkim zagadnienie promocji zdrowia psychicznego, natomiast warsztaty dzieliły się wyraźnie na
dwie grupy: jedna była powiązana z głównym tematem kongresu, z „Radością życia”, zaś druga dotyczyła bezpośrednio posługi w telefonie zaufania i jej poszczególnych aspektów.
Spośród wykładów fakultatywnych oraz warsztatów należy w tym miejscu
wskazać na jedyny warsztat prowadzony przez osobę z Polski, przez ks. Antoniego
Bartoszka, z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Warsztat zatytułowany Odkrywanie sensu cierpienia – szansą pogłębienia radości życia prowadził, opierając się na myśli V. Frankla z książki Homo patiens oraz
Jana Pawła II z listu apostolskiego Salvifici doloris do prawdy o tym, iż odkrycie
pozytywnych wartości, które mogą wypływać z samego cierpienia, jest drogą do
uzyskiwania wewnętrznego życiowego pokoju, a nawet radości życia. Warsztat
ten był podsumowaniem oraz zakończeniem programu badawczego, zatytułowanego Moralne aspekty posługi telefonicznej, prowadzonego przez ks. Bartoszka od
roku 2000, od jego obecności na 15. kongresie IFOTES w Sewilii. Na warsztacie
w Lublanie ks. Bartoszek zaprezentował swoją książkę Telefon zaufania w służbie człowiekowi i społeczeństwu, zawierającą syntezę moralnego wymiaru posługi
telefonicznej. Książka ta jest owocem jego naukowych poszukiwań, a także doświadczeń wypływających bezpośrednio z posługi w telefonie, którą pełnił przez
dwa lata. Ponadto treść warsztatu w Lublanie, prowadzonego przez ks. Bartoszka,
stanowiła powiązanie poszukiwań dotyczących telefonu zaufania z jego zaintere-
256
Ks. ANTONI BARTOSZEK
sowaniami naukowymi związanymi z opieką paliatywną, której istotnymi elementami są: otwarcie się na człowieka cierpiącego oraz głębokie przeżywanie sensu
ludzkiego cierpienia.
XVI Międzynarodowy Kongres IFOTES w Lublanie poza wymiarem naukowym miał charakter zwykłego międzyosobowego spotkania, podczas którego
można było doświadczyć prawdziwej radości życia. Dla uczestników kongresu
stał się źródłem inspiracji w wymiarze życia codziennego, zawodowego, a szczególnie w posłudze telefonicznej. Przeszczepienie treści kongresowych w środowiska telefonów zaufania danych krajów, które dokona się za pośrednictwem uczestników kongresu, na pewno zaowocuje dalszą intensyfikacją pomocy telefonicznej
oraz pogłębieniem motywacji.
Analizując treść kongresu z punktu widzenia etyki oraz teologii moralnej, dochodzi się do wniosku, iż potrzebne są dalsze badania oraz analizy dotyczące zagadnień antropologicznych; konieczne jest dalsze wypracowywanie całościowej
wizji osoby ludzkiej, u podstaw której leży wymiar duchowy, przekraczający nie
tylko ludzką cielesność, ale także psychikę. Można było niejednokrotnie spotkać
się na kongresie z poglądem sprowadzającym wymiar duchowy do wymiaru psychicznego, czyli ostatecznie redukującym, spłaszczającym pełną prawdę o człowieku. Potrzebne jest także dalsze uzasadnianie obiektywności prawa moralnego.
Słuszne skądinąd akcentowanie wymiaru emocjonalnego w człowieku może bowiem prowadzić do przeakcentowania ludzkiej psychiki, czyli uczynienia z niej
źródła norm moralnych. Słuszne uwzględnianie czynników psychologicznych
w ocenie subiektywnej odpowiedzialności moralnej nigdy nie może prowadzić do
zrelatywizowania prawa moralnego, które wypływa z obiektywnej prawdy o tym,
kim jest człowiek.
Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2004, t. 37, z. 1, s. 257–260
MICHAŁ KAPIAS
Czy etyki w biznesie można się nauczyć?
Zmiany społeczno-gospodarcze, jakie w ciągu ostatnich kilkunastu lat szerokim kołem zataczają się w naszym kraju, doprowadziły do wzrostu zainteresowania się działalnością biznesu. W ramach życia społecznego działalność taka jawi
się jako specyficzna dziedzina ludzkiej aktywności w świecie. Dzięki temu ma
ona na celu przekształcanie świata zewnętrznego, stawiając czoło napięciu istniejącemu pomiędzy nieograniczonymi pragnieniami ludzkimi a ograniczonymi
środkami, jakie dostarcza świat i techniczne możliwości ludzkie. Niestety, wiele
środowisk w naszym kraju, przenikniętych duchem skrajnego ekonomizmu, żyje w przeświadczeniu, iż działalność biznesowa ma na celu jedynie zaspokojenie
potrzeb ludzkich rozumianych wyłącznie w kategoriach materialnych. Tego typu
stanowiska nie dostrzegają innych wymiarów życia ludzkiego, nie wspominając
nawet o odniesieniu go do fundamentalnych zasad życia moralnego.
W takiej złożonej sytuacji konieczne jest spojrzenie na tego typu problemy
z perspektywy etyki, a konkretnie etyki biznesu. Dobrym więc rozwiązaniem jest
fakt, iż już po raz siódmy Salezjańska Wyższa Szkoła Ekonomii i Zarządzania
w dniach 15–16 V 2003 r. w Łodzi zorganizowała Ogólnopolską Konferencję
pt. „Etyka w życiu gospodarczym”. Na dwudniowy zjazd zaproszono czołowych
specjalistów polskich, zajmujących się problematyką etyki biznesu. Oprócz nich
swe referaty wygłosili przedstawiciele wielu innych profesji, jak np. ekonomiści,
prawnicy, dziennikarze, a nawet lekarze czy politycy, których wystąpienia związane były z powyższym zagadnieniem. Całe sympozjum składało się z dwu zasadniczych części: sesji plenarnych oraz tematycznych, w czasie których poruszano
zagadnienia związane z etyką w ekonomii, gospodarce rynkowej, polityce, religii,
ale także z relacjami, jakie istnieją pomiędzy etyką a Kościołem, problemami integracji europejskiej, czy też globalizacją.
Pierwszy dzień spotkania rozpoczęto wspólną eucharystią, po której ze strony władz kościelnych zostały do wszystkich zebranych uczestników skierowane
słowa powitania. Po nich w swym inauguracyjnym wystąpieniu były Premier RP
prof. Jerzy Buzek analizował rolę i miejsce etyki w nauce, polityce i gospodarce.
Wskazywał, iż to właśnie nauka przyczynia się do wymiany myśli, osiągnięć, czy
doświadczeń, a dzięki takiej wymianie ludzie wzajemnie się ubogacają. Polityka
więc powinna „uczyć” się od nauki szacunku i odpowiedzialności za słowo, które jest prawdą, albowiem tylko budowa dobra wspólnego, opartego na prawdzie,
wiedzie do trwałego dobrobytu społeczeństwa.
Swą troskę o wspólnotę wyrażała prof. Bożena Klimczak. Prawdziwa wspólnota – jej zdaniem – dąży do realizacji i zdobycia trwałych wartości, a wśród nich
także do wspólnego dobra. W warunkach jednoczącej się Europy dążenia te są jednak zagrożone przez ruchy działające na rzecz rozwijania tolerancji dla wszelkich
wypaczeń kulturowych i moralnych, zmierzających do tzw. pluralizmu etycznego, wskutek upowszechnianiu wartości gospodarczych (np. preferowanie różno-
258
MICHAŁ KAPIAS
rakich idei gospodarczych i utylitarnych) oraz poprzez „lansowanie biurokratycznego, a nawet skolektywizowanego społeczeństwa, upodobnionego do wzorców
azjatyckich”.
W bezpośredni sposób do tematyki konferencji nawiązał w swym wykładzie
prof. Wojciech Gasparski, wskazując na społeczną odpowiedzialność biznesu.
Tego typu postawa powinna więc przejawiać się w realizacji celu danej firmy
(tj. powiększanie wartości, produktów, usług) rozwiniętej w stosownym horyzoncie czasowym, odpowiedzialnym kształtowaniu relacji z współudziałowcami firmy, konsumentami, dostawcami, jak i całą lokalną społecznością, a także w postępowaniu zgodnym z prawem i społecznie przyjętymi normami etycznymi. Dlatego
też w swej konkluzji stwierdził, iż postępowanie biznesmenów powinno być odpowiedzialne nie tylko przed akcjonariuszami firmy, ale także (a może przede
wszystkim) przed społeczeństwem.
Nieco inne tematycznie do poprzednich prelegentów wystąpienie miał redaktor naczelny Wydawnictwa „Znak” Jarosław Gowin. Mówił on mianowicie
o Tischnerowskiej filozofii pracy. Analizując myśl filozoficzną tego niedawno
zmarłego myśliciela, zwrócił on uwagę na fenomen pracy rozumiany jako sposób
bytowania każdego człowieka. Realizuje się go poprzez etykę solidarności, czyli
poprzez dialog i porozumienie, co ostatecznie powinno prowadzić do wzajemnej
współpracy. Taka więc etyka – o czym stale naucza także Jan Paweł II – radykalnie stawia człowieka przed rzeczą, a pracę przed kapitałem.
Tę ostatnią myśl rozwijał ks. prof. Stanisław Kowalczyk, analizując naukę społeczno-filozoficzną papieża w kontekście etyki kapitalizmu. Opierając się na tych
ideach, prelegent wskazał wady i zalety kapitalizmu jako sytemu pracowniczego.
Uznając walory własności prywatnej, wolnego rynku, dążności do dobrobytu, czy
też demokratyzacji życia politycznego, wskazał na poważne zagrożenia stąd wynikające: możliwość wyzysku człowieka, nadmiernej konsumpcji, prymat środków materialnych nad wartościami duchowymi, co ostatecznie może prowadzić
do uprzedmiotowienia człowieka. Stąd też – stwierdził Kowalczyk – należałoby
upowszechniać ideę pluralizmu gospodarczego, akcentując idee miłości i sprawiedliwości społecznej.
Po wygłoszonych referatach przewidziano dyskusję, jednakże rygory czasowe
sprawiły, że zainteresowani zdążyli zadać zaledwie parę pytań, na które prelegenci
byli zmuszeni podać jedynie krótką, lecz zasadną odpowiedź. Popołudniowa część
konferencji poświęcona była spotkaniom w grupach tematycznych (podobnie jak
i następnego dnia z rana), które rozważały zagadnienia dotyczące etyki gospodarczej powiązanej ze sferą życia społecznego, politycznego, ale także medycznego,
bądź ekonomicznego.
Odrębna sesja, w ramach całego sympozjum, poświęcona została etycznym
problemom środowiska akademickiego. W większości referenci przedstawiali
kwestię etosu nauczyciela akademickiego zarówno w dobie pluralizmu ideowego
(dr Wojciech Zieliński), opinii samych studentów (dr Wioletta Ocieczek), jak i wobec tajemnicy zawodowej psychologa będącego zarazem nauczycielem (dr Marian
Zdzisław Stepulak). Odrębna grupa tematów związana była z problemem kształcenia. Tu poruszano kwestie dotyczące etycznych norm postępowania w środowisku akademickim (prof. Michał Seweryński), odpowiedzialności za proces nauczania (dr Joanna Michalak), jak i odpowiedniego modelu menadżeryzmu opartego na paradygmacie personalistycznym (dr Bronisław Bombała). Największą
dyskusję wzbudził referat prof. Marii Stolarskiej Kup pan dyplom, dotyczący zja-
CZY ETYKI W BIZNESIE MOŻNA SIĘ NAUCZYĆ?
259
wiska pisania na zamówienie oraz kupowania gotowych prac naukowych. Wielce
kontrowersyjny okazał się bowiem pogląd jednego z uczestników, który będąc
równocześnie przedstawicielem wysoko postawionej kadry naukowej, twierdził,
że takie zjawisko nie powinno niepokoić, gdyż osoby nabywające wykształcenie
drogą korupcji zostaną po prostu wyrugowane przez ludzi mających odpowiednie
umiejętności – takie są prawa wolnego rynku. Ten pogląd nie został jednak zaakceptowany i wielu współrozmówców zarzucało mu pomijanie w nim fundamentalnych zasad etycznych.
Południowe godziny spotkania konferencyjnego przeznaczone zostały ponownie na sesję plenarną, w trakcie której zaplanowano dyskusję panelową.
Zaprezentowane tematy związane były w większości z zagadnieniami ekonomicznymi. Prof. Aniela Dylus przedstawiła moralne dylematy procesu globalizacji. Samo to zjawisko – jej zdaniem – nie jest a priori dobre lub złe. Niemniej
istnieją realne zagrożenia związane z procesem monopolizacji, z kryzysem państwa i społeczeństwa wynikającym z demokratycznego pluralizmu (tj. dyktatury
mas) oraz swoistej alienacji społeczno-narodowej, gdzie „człowiek jako jednostka, wyobcowany ze swojego dotychczasowego środowiska, zagubiony i zastraszony, traci trwałe fundamenty swego dotychczasowego bytu”. Ostatecznie trzeba
więc wybrać między konsumpcjonizmem napędzającym koniunkturę gospodarczą
a ascezą konsumpcyjną.
W pewnej mierze odpowiedzią na powyższy problem było wystąpienie prof.
Anny Lewickiej-Strzałeckiej dotyczące cnoty oszczędności, która to współcześnie
została zarzucona, gdyż stoi w sprzeczności z tendencjami konsumpcyjnymi. Nie
ważna jest już niestety solidność i trwałość produktu, a raczej jego nowość. Stąd
też zamiast sztucznie kreować popyt na potrzeby, należy raczej praktykować cnotę
oszczędności w nadmiernym nabywaniu dóbr materialnych. Naukę takiej postawy może przeprowadzić tzw. opiekun spolegliwy, które to określenie ze spuścizny
bogatej myśli filozoficznej Tadeusza Kotarbińskiego zaprezentowała dr hab. inż.
Danuta Miller. To właśnie opiekun spolegliwy, będący mistrzem, dostrzega upadek
moralny człowieka, pochyla się i udziela pomocy. Czyni więc z pokrzywdzonego
swego ucznia, tworząc tym samym relacje partnerskie i ucząc zarazem postępowania nie tylko moralnego, ale i sprawnego.
Jedną z form realizacji tego postulatu jest postawa odpowiedzialności społeczno-moralnej, jaką ponosi każda firma. Na ten temat wypowiadała się dr hab.
Janina Filek. Ukazując więc ontologiczny i aksjologiczny opis firmy, skonfrontowała go z koncepcją czterech bytów zbiorowych Maxa Schelera. Ostatecznym
wnioskiem była myśl, że skoro człowiek utworzył takie zjawiska, jak rynek czy
przedsiębiorstwo, to ponosi on też za nie całkowitą odpowiedzialność.
Wypowiedzi omawianych prelegentów zakończono wspólną dyskusją nad zaprezentowanymi problemami, która jednak musiała być znacznie okrojona ze
względów czasowych. Wysoki poziom merytoryczny spotkań został zapewniony dzięki wystąpieniom wielu czołowych przedstawicieli nie tylko tej młodej na
gruncie Polski dyscypliny, jaką jest etyka biznesu, ale także innym pokrewnym
dyscyplinom naukowym. Dzięki temu obraz prezentowanych zagadnień stał się
szerszy, wnikliwy i bardziej wymowny. Ponadto dzięki tak licznemu gronu specjalistów można było wymieniać osobiste doświadczenia nie tylko z zakresu dydaktyki akademickiej, ale również pod względem omówienia licznych, nowych trendów
socjologicznych, ekonomicznych, czy nawet politycznych. Organizatorzy zapraszali przybyłych, jak i potencjalnie nowych uczestników sympozjum, na przyszło-
260
MICHAŁ KAPIAS
roczną, ósmą już z kolei konferencję. Dla zainteresowanych z kolei minionymi
spotkaniami proponowali zbiór publikacji w postaci referatów wygłoszonych na
sympozjach, które dotychczas już się odbyły. W dobie daleko posuniętego relatywizmu moralnego zapowiedź ta z pewnością daje nadzieję na ożywienie środowiska zarówno intelektualnego, jak i gospodarczego pod względem rozwoju działalności opartej na solidnym fundamencie etycznym.
Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne 2004, t. 37, z. 1, s. 261–263
Ks. ANDRZEJ ŻĄDŁO
Sympozjum „Dydaktyka teologii”, Wydział Teologiczny Uniwersytetu
Śląskiego
(Katowice 20 XI 2003 r.)
20 XI 2003 r. Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach zorganizował sympozjum pt. „Dydaktyka teologii”. Odbywało się ono w sali Drukarni Archidiecezjalnej przy ul. Wita Stwosza 11, w godz. od 10 do 17. Otwarcia dokonał Dziekan Wydziału Teologicznego UŚ, ks. prof. dr hab. Wincenty Myszor,
który – po przywitaniu wszystkich, szczególnie zaś przybyłych prelegentów i gości – zapoznał zebranych z programem i zamierzonymi celami sympozjum. Na
jego program złożyły się referaty (przedstawione na sesji przedpołudniowej, kierowanej przez ks. prof. dr hab. W. Myszora), komunikaty (przedstawione na sesji
popołudniowej, kierowanej przez ks. prof. dr hab. S. C. Napiórkowskiego) oraz
dyskusje (podjęte po obu sesjach).
Temat pierwszego referatu, który wygłosił ks. prof. dr hab. S. C. Napiórkowski
(KUL), to Dydaktyka teologii. Autor we wstępie zwrócił uwagę na fakt, iż wobec
pytania, jaka jest nasza, a jaka idealna dydaktyka teologii, stajemy często zakłopotani, nie umiejąc na to dokładnie odpowiedzieć. Treść referatu ułożona była
w trzy oryginalne części, które pozwoliły Autorowi wypowiedzieć najpierw „swoje skromne zdanie” na ten temat (1. część), a później zaznajomić słuchaczy ze
zdaniem kolegów dogmatyków (2. część), jak również ze zdaniem studentów teologii (3. część). Wypowiadając się „we własnym imieniu” – co utworzyło najobszerniejszą część referatu – ks. Profesor wprowadził nas wszystkich, szczególnie
zaś wykładowców teologii, w refleksję nad pytaniem, czego i jak uczyć. Okazuje
się bowiem, że w naszym nauczaniu jesteśmy – według mówcy – wielostronnie
i wciąż jeszcze zbyt głęboko uzależnieni od teologii Zachodu, za mało natomiast
troszczymy się o naszą, polską samodzielność teologiczną oraz o równomierne
budowanie mostów między teologią a wszystkimi jej źródłami, tzn. nie tylko dokumentami Kościoła, ale też Biblią i patrystyką. Teologii powinniśmy uczyć „po
ludzku” (wspierając braci i siostry – młodzież studencką, w przeżywaniu pięknych, ubogacających relacji życzliwości, szacunku, rodzinności i bliskości, a przez
to podtrzymując we wzajemnym zaufaniu do siebie); powinniśmy nauczać w sposób „aktywizujący” (chodzi o poszukiwanie sposobów angażowania się studentów
na wykładach, aby nie przeradzały się one tylko w mówienie – lub wręcz dyktowanie – wykładowcy oraz mechaniczne sporządzanie przez nich notatki); powinniśmy uczyć „sprawiedliwie oceniając” (sprawiedliwość i zróżnicowanie ocen to
poważny problem dydaktyczny); powinniśmy uczyć, „służąc wierze i pobożności”
(do tego zaś trzeba, aby profesor dawał przykład słuchaczom, jak studium może
owocować w życiu modlitwy, wypowiadanej np. na zakończenie wykładu, z nawiązaniem do jego treści; trzeba też, by oprócz rzeczowej i uzasadnionej krytyki,
prezentował on studentom treści poruszające i rozgrzewające). W części zatytuło-
262
Ks. ANDRZEJ ŻĄDŁO
wanej „Zdaniem kolegów dogmatyków” ks. Profesor poruszył zagadnienia przygotowywanych przez nasze wydawnictwa i na użytek naszej młodzieży podręczników, których znaczny procent stanowią dominujące w polskiej dydaktyce teologicznej tłumaczenia, nie zawsze zaopatrzone w polską bibliografię przedmiotową.
Trzecia część referatu, prezentująca „zdanie studentów teologii”, zwróciła uwagę
uczestników sympozjum na to, czego młodzież spodziewa się po swoich profesorach. A pragną doświadczać ich zafascynowania wykładanym przedmiotem i postawy chrześcijańskiego autentyzmu, pragną zapoznawać się z planem każdego
wykładu i związaną z nim bibliografią; chcieliby też móc nadążać za jego tempem, korzystać z prawa do wypowiadania się i stawiania pytań, a także odczuwać
mobilizację do samodzielnej pracy.
Drugi referat wygłosił ks. prof. dr hab. T. Węcławski (UAM). Opracowanym
przez niego tematem był Nowy program studiów. Prelegent rozpoczął od zwrócenia uwagi zebranych na skomplikowaną sytuację, w jakiej funkcjonuje obecny
program studiów, ze względu na dokonujące się szybko zmiany, jakich wszyscy
jesteśmy uczestnikami, a także ze względu na związany z takim tempem brak stabilności, występujący również na polu nauczania i programów dydaktycznych.
Wydarzeniem mobilizującym do ruchu w stronę definitywnego przeobrażenia
struktury studiów jest fakt przystąpienia uczelni polskich, a ostatnio także papieskich, do tzw. procesu bolońskiego, który taką strukturę układa w kształt triady:
bakalaureat – licencjat – magisterium. Podczas swego referatu ks. Profesor zapoznał zebranych z założeniami nowego programu studiów, mówiąc także o możliwościach treściowej i metodycznej integracji w dydaktyce teologicznej, realnej
do osiągnięcia w wyniku redukcji godzin wykładanych przedmiotów, jednak bez
szkody dla ich zawartości treściowej. Reforma bowiem nie może polegać ani na
zwykłym usunięciu niektórych dyscyplin z programu, ani też na proporcjonalnym zmniejszeniu liczby godzin dla poszczególnych przedmiotów, bo skutkiem
tego byłaby zbytnia ogólnikowość lub fragmentaryczność wykładu. Istnieją jednak możliwości tematycznej i metodycznej integracji poszczególnych grup przedmiotów, przede wszystkim w tych częściach wykładu, które dotyczą zagadnień
związanych z historią. Można tego dokonać, tworząc np. nową grupę przedmiotów „historycznych” albo przegrupowując i opisując ich obecny układ w taki sposób, aby uzyskać redukcję materiału historycznego. Odpowiedniego i większego
niż dotąd dowartościowania w strukturze studiów domagają się również ćwiczenia. Choć udoskonalenie programu studiów nastręcza szereg trudności i domaga
się niespotykanych dotąd rozwiązań, to jednak jest osiągalne, a nawet w pewien
sposób już wypróbowane. Nieco doświadczeń zdobył bowiem sam Autor referatu, który opracował i przeprowadził eksperymentalny wykład z dogmatyki, ułożony w kilka bloków programowych (blok 0: filozofia i teologia fundamentalna;
blok 1: teologia historyczna – pozytywna; blok 2: pogłębiona refleksja systematyczna; blok 3: pogłębiona refleksja teologiczno-praktyczna; blok 4: przygotowanie pedagogiczne). Pójście w stronę takiego programu może stać się realne tylko
po nowym uzgodnieniu „rationis studiorum”.
Referat wygłoszony przez ks. prof. dr hab. Z. Marka („Ignatianum”) nosił tytuł Zasady dydaktyczne w teologii. Autor postawił przed uczestnikami sympozjum
pytanie o to, w jaki sposób można podążać w kierunku intensyfikacji nauczania
teologii w kontekście dla niej specyficznym. Odpowiedzi na to poszukiwał wraz
z audytorium w powiązaniu z osiągnięciami dydaktyki ogólnej i szczegółowej.
Stwierdził między innymi, że współczesna dydaktyka szkoły wyższej dostarcza
SPRAWOZDANIE Z SYMPOZJUM „DYDAKTYKA TEOLOGII”
263
również nauczaniu dyscyplin teologicznych wielu możliwości korzystania z jej
osiągnięć, podkreślających konieczność uwzględnienia zarówno dydaktycznego,
jak i wychowawczego aspektu oddziaływań wyższych uczelni (scalenie poznania
z działaniem), chociaż w przypadku nauczania teologii wszystko to zostaje ubogacone o nowy, transcendentny wymiar, jakim jest „uczenie komunikacji z Bogiem”.
Postulowane dziś zmiany w systemie edukacyjnym dotyczą przede wszystkim
merytorycznego przygotowania uczących do realizacji powierzonych im zadań.
Dotyczy to również nauczycieli-teologów, zbyt mocno przywiązanych do przekazywania studentom samej wiedzy (stąd też przeważająca metoda to wykład), za
mało natomiast nastawionych na wspomaganie ich (przez konwersatoria, seminaria i ćwiczenia) w nabywaniu odpowiednich umiejętności, aby mogli wykorzystać zdobytą wiedzę (stąd potrzeba współdziałania nauczyciela akademickiego ze
studentem). Hermetyczny jest również sam język teologii, a zdolność studentów
(nader często pełniących rolę jedynie odbiorców) do tworzenia właściwej syntezy, wyrażanej nie tylko słowem, ale też innymi sposobami, słaba. W procesie nauczania tego typu odczuwa się przede wszystkim zapotrzebowanie na wartości,
następnie na kształtowanie postaw, a dopiero potem na wiedzę. Przy takim sposobie nauczania można skutecznie wyjaśniać, ale też wspomagać w odkrywaniu
oraz przyjmowaniu Boga i Jego daru miłości jako wartość. Ważną w tym wszystkim sprawą jest wybór odpowiednich, tzn. angażujących, metod i form nauczania,
a także środków dydaktycznych.
Po krótkiej południowej przerwie nastąpiła dalsza część obrad, wypełniona
pięcioma komunikatami, w których poszczególni prelegenci starali się wskazać
w sposób szczegółowy na sposoby urzeczywistniania dydaktyki w ramach poszczególnych przedmiotów i zajęć teologicznych. Ks. prof. dr hab. J. Zabielski
(UKSW) wyłożył temat Dydaktyka moralności – moralność dydaktyki, skupiając
w nim uwagę na kwestiach dydaktycznych w teologii moralnej. Zagadnieniem
Ratio studiorum dla wyższych seminariów duchownych a program studiów zajął
się ks. dr K. Sosna (UŚ). Sposoby wykładania patrologii zaprezentował ks. dr hab.
J. Słomka (UŚ). Układ programu dogmatyki przedstawił ks. dr J. Kempa (UŚ), natomiast Ćwiczenia w dydaktyce teologii oraz ich rolę i rangę w procesie nauczania
teologii omówił ks. prof. dr hab. W. Myszor (UŚ).

Podobne dokumenty