nr13 z 01.09 - Lipnica Wielka na Orawie

Transkrypt

nr13 z 01.09 - Lipnica Wielka na Orawie
RADA GMINY LIPNICA WIELKA NA ORAWIE
PARAFIA ŚW. ŁUKASZA • PARAFIA ŚW. JADWIGI KRÓLOWEJ
1 września 2013 • NR 13(790)
DODATEK BEZPŁATNY DO TYGODNIKA RODZIN KATOLICKICH „ŹRÓDŁO”
ZAPROSZENIE
Dzis w
„Gminnych Nowinach”
przeczytacie:
• Światowe Dni
Młodzieży
• Ks. Rafał
Wójt Gminy Lipnica Wielka
Sołtys i Rada Sołecka Sołectwa Skoczyki
oraz Gminne Centrum Kultury w Lipnicy Wielkiej
serdecznie zapraszają na
XV GMINNE DOŻYNKI - ŚWIĘTO CHLEBA
15 wrzesień 2013
Stadion sportowy w Lipnicy Wielkiej - Centrum
PROGRAM
11:30 - Msza święta w Kościele pw. św. Łukasza Ewangelisty
- Przejście na Stadion sportowy w Centrum
12:45 - Strażacka Orkiestra Dęta
13:00 - Powitanie gości – dzielenie chleba
Władze gminne i sołeckie oraz Muzyka Lipnicka
13:30 - Program dożynkowy sołectwa Skoczyki
14:00 - Konkursy dożynkowe: „Klepanie kosy”, „Zbieranie ziemniaków”
14:15 - Starzy znajomi Plus – Melodie akordeonowe
14:30 - Konkursy dożynkowe: „Przyśpiewki dożynkowe”, „Robienie masła”, „Tocenie
bola siana”
14:50 - Starzy znajomi Plus – Melodie akordeonowe
15:05 - Konkursy dożynkowe: „Młócenie zboża”, „Kręcenie powrosła”,
15:30 - Wręczenie nagród dla „Najlepszych gazdów 2013”
15:45 - Program zabaw rodzinnych wraz z ART Cinema z Nowego Sącza
17:00 - Mecz ligowy A-klasy MKS Babia Góra – Skalni Zaskale
w trakcie meczu dalszy ciąg zabaw rodzinnych
19:00 - Zabawa taneczna przy zespole muzycznym TAKT
odchodzi,
Ks. Krzysztof
przychodzi
• 44 rocznica
śmierci Heródka
• Zakończyła
się 32. Piesza
Pielgrzymka
Góralska
• Orawiacy na
festiwalu
• Spływ po Drawie
i Noteci 2013
• Promocja
antologii poezji
o Orawie
• Nasza Muzyka Na
XIV Zagórskim
Zjeździe Kapel
Ludowych
• Gminne zawody
sportowopożarnicze
1 września 2013
GMINNE NOWINY
NR 13(790)/
ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY W RIO DE JANERIO
Co trzy lata w czasie wakacji ma miejsce niezwykłe spotkanie. W jednym miejscu spotykają się młodzi ludzie z całego
świata. Odpowiadają na zaproszenie Ojca Świętego, aby spotkać się przede wszystkim wspólnie z Chrystusem i razem dać
świadectwo wiary i radości. Światowe Dni Młodzieży (ŚDM) to
prawdziwe święto młodych ludzi. Żywy pomnik inicjatora tych
spotkań bł. Jana Pawła II.
Wiele słyszałem świadectw i opinii na temat poprzednich
Dni, postanowiłem więc po namowie kolegi sprawdzić sam co
sprawia, że tylu młodych ludzi postanawia spędzić w taki sposób tydzień wakacji.
Na lotnisku w Rio de Janerio wylądowaliśmy we wtorek
przed południem. Dość szybko trafiliśmy na wolontariuszy
ubranych w charakterystyczne koszulki. Dookoła pełno też było
młodych ludzi z flagami, koszulkami i masą różnych gadżetów
w barwach narodowych swojego kraju. Pomału też zaczynały
pojawiać się różne trudności, które ponoć na każdym ŚDM pojawiają się zawsze. Znaliśmy adres parafii do, której zostaliśmy
przypisani, ale wolontariusze nie bardzo potrafili nam wytłumaczyć jak tam dojechać. Było to trochę dziwne dla mnie, ale nikt
z nas nie miał jeszcze świadomości jak ogromnym miastem
jest Rio. Zdobyliśmy w końcu informację w który autobus mamy
wsiąść i gdzie wysiąść. Na szczęście na przystanku autobus
już na nas czekał. Podróż z przesiadką trwała ponad 2,5 godziny!, cały czas jadąc po mieście wśród „bloków”. Tyle samo
czasu zajmowało nam dotarcie na plażę Copacabana, gdzie
miały miejsce wszystkie spotkania z Ojcem św. Franciszkiem.
Miejscem, gdzie nas zakwaterowano i gdzie uczestniczyliśmy w katechezach była parafia pw. Matki Bożej Fatimskiej.
Ks. Proboszcz Jan Kaleta (pochodzi z Rabki!) przyjął nas ze
swoimi parafianami bardzo życzliwe, udostępniając plebanie i kościół na cały ten czas. Zwłaszcza, że Jego parafianie
przyjęli w gościnę nie tylko nas, ale również grupę kilku tysięcy Argentyńczyków. Było to możliwe dzięki wielkiej otwartości
mieszkańców Rio. Wśród nich wielu było niewierzących. Ks.
Jan wspominał, że na terenie jego parafii mieszka ok. 25 tys.
ludzi, ale tylko ok. 4 tys. to parafianie biorący udział w życiu parafii. ŚDM były więc okazją, aby rzeczywiście dać świadectwo
wiary. O tym jak to robić i jak pomóc innym stać się uczniami
Chrystusa uczyliśmy się na katechezach. (Więcej o nich możecie przeczytać na stronie internetowej naszej parafii.)
Przez pierwsze trzy dni plan był podobny. Rano w miejscu
katechez można było otrzymać pakiet śniadaniowy. Kilka sucharów, nutelka, serek topiony, soczek i kakao w kartonikach.
Wydaje się niewiele, ale sprawdziłem na sobie, że spokoj-
Młodzież w czasie katechez
nie do wieczora, lub późnego popołudnia wystarczało :) Po
śniadaniu w kościele spotkaliśmy się na modlitwie, która była
również wprowadzeniem do wspomnianych już katechez, prowadzonych przez księży biskupów Andrzeja Czaje, Henryka
Tomasika i kard. Kazimierza Nycza. Po każdej była możliwość
zadawania pytań i podzielenia się świadectwem. Takie świadectwo dała para, która sakrament małżeństwa przyjęła w czasie
Dni diecezji w Kurytybie, które poprzedzały ŚDM. Więcej o tym
mógłby powiedzieć ks. Grzegorz Pastorczyk, który też był
z grupą młodzieży z diecezji kieleckiej w której posługuje. Oni
również przedstawiali pantomimy ewangelizacyjne, prowadzili
śpiew w czasie modlitw i Mszy św., które były zwieńczeniem
każdego dnia katechez. Ok. godz. 14 czyli chwilę po zakończeniu eucharystii wyruszyliśmy na plażę Copacabana na wieczorne spotkania z papieżem Franciszkiem. Po drodze była okazja,
żeby pozwiedzać miasto. Biorąc pod uwagę odległości jakie
trzeba było pokonać nie było łatwo zaplanować trasę zwiedzania, ale oczywiście dla chcącego nic trudnego, choć wymagało
to od nas wielu wyrzeczeń. Np. żeby być na wzgórzu Corcovado na, którym znajduje się najsłynniejsza figura Chrystusa,
trzeba było mieć na długo przed rozpoczęciem ŚDM zarezerwowane przez Internet na konkretny dzień i godzinę bilety.
W naszej grupie postanowiliśmy, że nie będziemy rezerwować
biletów wcześniej, tylko spróbujemy to zrobić na miejscu, po
zorientowaniu się w sytuacji. Okazało się to opatrznościową
decyzją, gdyż przez większość dni w Rio padał deszcz a niebo nad miastem i wzgórze było pokryte grubą warstwą chmur.
Udało się nam zarezerwować bilety na sobotę na 5 rano. Żeby
u stóp wzgórza być o tej godzinie musieliśmy wynająć taksówki
na 3.30 rano. Biorąc pod uwagę, że piątkowa droga krzyżowa zakończyła się późno, a powrót trwał długo, byli tacy co tej
nocy nie spali. Trud jednak się opłacił, gdyż widoki na miasto
jeszcze przed wschodem słońca były niesamowite, a gdy słońce wzeszło pojawiły się znowu chmury.
W ten sam dzień nie było już katechez. Po zejściu ze wzgórza i zjedzeniu śniadania wyruszyliśmy na Copacabane, aby
zająć sobie dobre miejsca na czuwanie i nocleg na plaży. Po
czuwaniu bowiem nie wraca się już do domów tylko oczekuje
na niedzielną Eucharystię z Papieżem w tym samym miejscu
pod gołym niebem. Tym razem trzeba było jednak pokonać
dystans prawie 10 km na nogach przez miasto. Kiedy dotarliśmy na plażę (ok godz.13) już było dosyć tłoczno, ale udało
nam się podejść dość blisko ołtarza. Teraz mogliśmy odpocząć
i odespać trudy nocy i poranka. Nie mogło też zabraknąć, jak to
na plaży kąpieli w oceanie.
Tłumy na ulicach
W oczekiwaniu na czuwanie
NR 13(790)/
GMINNE NOWINY
1 września 2013
Celowo nie opisuje przebiegu spotkań
trafiliśmy powstrzymać się od wyrażenia
z papieżem, gdyż to można było śledzić
naszej radości kiedy Papież umówił się
w telewizji i w Internecie. Wciąż są doz nami w Krakowie. I choć wielu się tego
stępne nagrania na youtubie czy na strospodziewało to przecież wszystko mogło
nie tv Trwam, warto do nich sięgnąć.
się zdarzyć.
Muszę przyznać, że nie przepadam
Tradycją ŚDM jest wymienianie się
za takimi masowymi „imprezami” czy
różnymi przedmiotami związanymi z damodlitwami i zastanawiałem się jak bęnym krajem pomiędzy uczestnikami tych
dzie wyglądała adoracja Najświętszego
dni. Koszulki, flagi, wisiorki, kapelusze,
Sakramentu na plaży i wśród tylu ludzi.
wspólne zdjęcia, podpisy na flagach. Po
I byłem zbudowany tym co zobaczyłem
niedzielnej Mszy św. wszystko co biało
i doświadczyłem. Był to czas prawdziwej
czerwone cieszyło się dużym zainteresomodlitwy, nie brakowało też ciszy i skuwaniem. Ja z wielkim żalem oddałem kopienia. Klęczeliśmy na piasku i czuło się
szulkę kolumbijskiemu księdzu za którą
jedność i że tworzymy wspólnotę. Chootrzymałem kapelusz.
ciaż byliśmy z różnych krajów, chociaż
Warto jeszcze wspomnieć o niesaFigura Chrystusa
mówiliśmy różnymi językami i nie zawsze
mowitej atmosferze jaka panowała na
się rozumieliśmy to nie miało to znaczenia
ulicach, w autobusach, lokalach gastrobo byliśmy jednym Kościołem jak po zesłaniu Ducha św. przed nomicznych, metrze... wszędzie tam, gdzie spotykali się ludzie.
Wieczernikiem.
Nie brakowało śpiewów, okrzyków „To jest młodzież Papieża”,
Po zakończeniu modlitwy otrzymaliśmy niespodziewanie „Viva Christo, viva Papa”. Nieważne, kto rozpoczął, zaraz doinformacje, że rano mamy czekać za ołtarzem. Jako grupa łączali się inni.
z Krakowa (ok. 120 osób) pozwolono nam na Mszy św. być tuż
Tylko Bóg wie na ile ta radość, modlitwa i czas spęprzy ołtarzu. Miało to być miejsce obok biskupów, ale z powo- dzony w Rio na ŚDM okaże się owocny w życiu tych ludu wielkości naszej grupy skończyło się w sektorze dla księży. dzi młodych, ale ja bylem zbudowany tym co zobaczyłem
Mimo wszystko było to ogromne wyróżnienie.
i czego tutaj doświadczyłem. Czekam już z niecierpliwością
Przebieg eucharystii możecie zobaczyć w internecie jak pi- na następne.
sałem wyżej. Warto wspomnieć moment kiedy kończyła się już
Już teraz zacznijmy się przede wszystkim przez modlitwę
komunia św. i zbliżała się z niecierpliwością wyczekiwana chwi- przygotowywać się do kolejnych Światowych Dni Młodzieży,
la ogłoszenia miejsca kolejnych ŚDM. My księża ubrani w or- aby ten niesamowity czas działania Boga był dobrze wykorzynaty, a młodzież w koszulki w barwach narodowych, z flagami stany.
namalowanymi na twarzach a niektórzy także w rękach nie poks. Piotr Studnicki
KS. RAFAŁ ODCHODZI, KS. KRZYSZTOF PRZYCHODZI,
ŻYCIE PARAFIALNE TRWA
Dziś kończy się okres ponad czteroletniego wikariatu ks.
mgr Rafała Jurczasiaka w naszej parafii Ks. Kardynał Stanisław
Dziwisz mianował ks. Rafała z dniem jutrzejszym wikariuszem
w parafii pw. Niepokalanego Serca NMP w Strumianach. Jego
miejsce zajmie od jutra ks. mgr Krzysztof Jarosz, neoprezbiter
(kapłan ostatnio wyświęcony) pochodzący z parafii Narodzenia
NMP w Krakowie. Wierni na wiele sposobów i w różnych miejscach podziękowali ks. Rafałowi za posługę duszpasterską dla
Łukosa.
Kilka tygodni wcześniej w kaplicy MB Częstochowskiej
w Kiczorach i w kaplicy Podwyższenia Krzyża św. w Przywarówce podczas Mszy św. celebrowanych przez ks. Rafała wierni spontanicznie wyrazili wdzięczność za Jego posługę.
Przedwczoraj (w niedzielę, 25 sierpnia br.) ks. Rafał zwieńczając okres swego wikariatu w naszej parafii odprawił o godzinie 10.00 Mszę św. Za parafian. W czasie tej Mszy św. wiele
grup reprezentujących wiernych dziękowało duszpasterzowi,
Orawiakowi z Podszkla za pracę duszpasterską wśród swoich.
Przygrywała w czasie Mszy św. Muzyka Lipnicka i parafialna schola młodzieżowa. Prymista kapeli, płanetnik Ludwik
Młynarczyk przygotował na tę okazję oryginalną smyntną
śpiywkę. Pan Wójt Gminy Lipnica Wielka, Bogusław Jazowski
oderwał się na moment od swoich rozlicznych obowiązków i na
początku Mszy św., po pozdrowieniu, przewodnicząc delegacji
urzędników Gminy wyraził podziękowanie zamknięte retoryczną, osobistą refleksją nad tym u kogo się teraz spowiadać.
Dzieci pocieszały ks. Rafała, po trudach pracy tutaj i przed
przenosinami tam. Zapewniały ks. Rafała, że gdyby było mu
smutno - przyjadą do niego na nową parafię i rozweselą go. Najmłodsi reprezentowali wiele dzieci przedszkolnych i szkolnych,
które katechizował opuszczający Lipnicę Wikariusz. W szeregu
do podziękowania ustawili się również przedstawiciele młodzieży i Liturgicznej Służby Ołtarza (lektorzy i ministranci). Wszystko dlatego, że ksiądz Rafał katechizował młodzież w Technikum Budowlanym w Lipnicy Wielkiej, a także opiekował się
ministrantami i parafialną grupą młodzieżową w Kiczorach.
1 września 2013
GMINNE NOWINY
Młodzi dziękowali Wikariuszowi min. za
mądre, zwięzłe homilie. W imieniu starszych podziękowali Kapłanowi przedstawiciele nauczycieli (w tym p. dyrektor
SP im. bł. Jana Pawła 2 w Kiczorach, p.
Helena Omylak) - ks. Rafał był członkiem
Grona Pedagogicznego Zespołu Szkół
Ogólnokształcących w Lipnicy Wielkiej.
W korowodzie podziękowań nie zabrakło
słów od sióstr i braci Franciszkańskiego
Zakonu Świeckich - tercjarze nie ustają
w modlitwach za kapłanów pracujących
w parafii - a także od członków Rady
Parafialnej (ks. Rafał był z urzędu członkiem Rady Parafialnej).
Po Mszy św. wiele rodzin i osób złożyło ks. Rafałowi osobiste, dyskretne
podziękowania. Proboszcz dołączając
się do wzruszających podziękowań wiernych odprawił Mszę św. dziękczynną
za posługę ks. Rafała w naszej parafii
z prośbą o Błogosławieństwo Boże i zdrowie w dalszej jego
pracy pracy duszpasterskiej ofiarowaną od duszpasterzy.
Wszystko powyższe nastraja pogodnie. Budzi nadzieję.
Buduje obraz serdecznego przyjęcia przez wiernych kapłań-
NR 13(790)/
stwa Chrystusowego w ogóle i Osoby
kapłana w szczególności. Bogu i Wiernym niech będą dzięki!
Żeby zadośćuczynić kronikarskiemu
profilowi opisywanego zdarzenia: Ks.
Rafał Jurczasiak to 28. wikariusz w historii życia duszpasterskiego parafii św.
Łukasza. Zajmuje jak do tej pory pierwsze miejsce wśród wikariuszy lipnickich
pod względem długości pobytu w parafii.
Dziękujemy Ks. Rafale!
Niech św. Łukasz, św. Rozalia, patronka Twej rodzinnej parafii polecają
Twe kapłaństwo Niepokalanemu Sercu
Maryi i Jezusowi, Jedynemu i Najwyższemu Kapłanowi - Jezusowi Chrystusowi. (foto: Mariusz Mikłusiak, więcej,
zobacz w ujęciu p. Bronisława Kowalczyka)
Z Bożą pomocą, w parafialnej winnicy Pańskiej oczekujemy na przybycie i podjęcie obowiązków
30. wikariusza lipnickiego przez ks. Krzysztofa Jarosza. a.z.
źródło: www.parafia-lipnicawielka.pl
44 ROCZNICA ŚMIERCI HERÓDKA - MSZA ŚWIĘTA W JEGO
INTENCJI
W dniu 1 września obchodzimy 44
rocznicę śmierci Karola Wójciaka „Heródka”, a w dniu 3 września rocznicę Jego pogrzebu. Serdecznie zapraszamy na Mszę
Świętą wieczorną (godzina 18.00) 3 września w intencji zmarłego Heródka. Do tego
czasu, jeszcze nie wiadomo, czy zdjęcie
zdąży zostać zamontowane, ale spotkajmy
się w skupieniu i modlitwie, w Kościele aby
godnie uczcić 44 rocznicę śmierci Karola
Wójciaka.Po pogrzebie Karola Wójciaka
„Heródka” w 1969 roku na krzyżu na Jego
grobie przyczepiono zdjęcie przedstawiające artystę. Po jakimś czasie zdjęcie zniknęło z mogiły.
Jednakże ostatnio oryginał tej fotografii
został zidentyfikowany przez Panią Maję Kubacką (reżyserkę
spektaklu o Heródku, który gościł na deskach Domu Ludowego). Znajduje się ono w Archiwum Muzeum Tatrzańskiego im.
dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
Z inicjatywy p. Anny Kozak z Działu Etnografii Muzeum
Tatrzańskiego, a za zgodą Dyrekcji Muzeum Anny WendeSurmiak udostępniono kopię tej fotografii, by po latach mogła
„powrócić” na obecny nagrobek artysty.
Nagrobkiem od lat opiekuje się rodzina
państwa Smreczków z Lipnicy Wielkiej, gospodarzy, u których Karol Wójciak Heródek
spędził ostatnie lata swojego życia.
Serdecznie dziękujemy Muzeum Tatrzańskiemu w Zakopanem, Dyrekcji
i Pracownikom Działu Etnografii i Działowi
Archiwum za tak cenną inicjatywę, nieodpłatne udostępnienie zdjęcia i umożliwienie
uczczenia 44 rocznicy śmierci Artysty w tak
niecodzienny sposób. Bez przychylności
Muzeum Tatrzańskiego, nie doszłoby do
tego wydarzenia.
Fundatorem zdjęcia umieszczonego
na nagrobku jest Gminne Centrum Kultury
w Lipnicy Wielkiej i Zespół Regionalny „Orawianie” im. Heródka
z Lipnicy Wielkiej. Zdjęcie zostanie wykonane i zamontowane
przez Zakład Kamieniarski Marek Pindziak z Jabłonki. Poniżej
przedstawiamy odnalezione zdjęcie. Gdyby ktoś z mieszkańców znał autora fotografii lub okoliczności umieszczenia go na
krzyży prosimy serdecznie o jakiekolwiek informacje do Gminnego Centrum Kultury w Lipnicy Wielkiej.
ZAKOŃCZYŁA SIĘ 32. PIESZA PIELGRZYMKA GÓRALSKA
Jak zwykle tworzyły ją cztery grupy: z Bachledówki, z Nowego Targu, z Rabki i nasza, orawska. Pielgrzymowanie naszej grupy tradycyjnie rozpoczęła Msza św. w kaplicy św. Antoniego, w Zimnej Dziurze, którą celebrował biskup Grzegorz
Ryś wraz z księżmi przewodnikami i księżmi z dekanatu orawskiego. W Kalwarii Zebrzydowskiej towarzyszył pielgrzymom
bp Damian Muskus. Na Jasnej Górze tradycyjnie pielgrzymi
spotkali się z bpem Janem Szkodoniem - Orawianinem z Chyż-
nego, który odprawił Mszę św. kończącą pielgrzymowanie i posyłającą pielgrzymów na szlak pielgrzymi naszej codzienności.
Pielgrzymka w trwającym Roku Wiary przyjęła jego hasło, czyli
Panie, przymnóż nam wiary.
Pielgrzymi przekazywli relacje z trasy pielgrzymki. Opublikowaliśmy je poniżej, w Dzienniku Pielgrzyma. Mieliśmy też
okazję podglądać wydarzenia na trasie pielgrzymki dzięki realizacji TVPodhale. Tym razem materiał z Czernej, w którym
NR 13(790)/
GMINNE NOWINY
nie brakło kabaretowych „jaj” w grupie nowotarskiej z udziałem
widma w sutannie ks. Józefa Urbańczyka, wikariusza z NSPJtu w Nowym Targu - niezawodnego przewodnika grupy nowotarskiej ; ). Poszerzony materiał fotograficzny włożyliśmy do
nowej galerii poświęconej 32. Pieszej Pielgrzymce Góralskiej.
1 września 2013
Fto nie poseł, niech se poziiyro i załuje. Fto był, niech se zbocy.
Hej! a.z.
Relacje pielgrzymów z poszczególnych odcinków trasy
można przeczytać na stronie internetowej parafii :www.parafialipnicawielka.pl
RELACJA UCZESTNICZKI PIELGRZYMKI
W dniach od 23 – 31 lipca 2013 r. odbyła się 32 Piesza
Pielgrzymka Góralska na Jasną Górę. W pielgrzymce tej brały
udział grupy z Bachledówki, Nowego Targu, Orawy i Rabki.
Orawa wyruszyła 24 lipca br., jako trzecia najliczniejsza
grupa, której przewodnikiem był ksiądz Tomasz.
Na pielgrzymim szlaku spotkali się ludzie w różnym wieku, zamieszkujący niemal wszystkie zakątki naszego regionu. Nietrudno było dostrzec uśmiechnięte twarze kilkuletnich
dzieci, z trzyletnim Kacprem na czele - najmłodszym uczestnikiem z Orawy. Na szczególny podziw zasługują starsi, którzy
również stanowili liczną grupę. Warto podkreślić, że niektórzy
z nich pamiętają pierwsze góralskie pielgrzymki.
Jak co roku w Orawie dominowała młodzież pragnąca za
pomocą pielgrzymiego szlaku odnaleźć swoją drogę życiową.
Pierwszego dnia każdy z pielgrzymów otrzymał legitymację
pielgrzyma, śpiewnik i zieloną chustę, której kolor symbolizował Orawę. Był to jeden z najtrudniejszych odcinków gdyż biegł
przez Halę Krupową. Było to niezwykle męczące osiągnięcie,
które jednak umilały piękne widoki. W kolejnym dniu wszystkie grupy spotkały się po raz pierwszy na Mszy św. w Kalwarii Zebrzydowskiej. Po Eucharystii zielona grupa wyruszyła na
nocleg, który czekał ich w Stanisławie Dolnym. Tegoroczna pogoda była wyjątkowo męcząca, gdyż słońce nie żałowało nam
swego ciepła, a temperatury sięgały niemal 40 stopni C. Z tego
powodu obowiązkowym bagażem każdego pielgrzyma była
czapka i woda.
Trasa pielgrzymkowa była tak zorganizowana, że po drodze
odwiedzaliśmy różne sanktuaria.
Czwartego dnia dotarliśmy do Czernej, gdzie każdy pielgrzym mógł przyjąć szkaplerz karmelitański.
Przedostatni dzień zaliczany jest do najciekawszych. Rozpoczął się Mszą św. w Leśniowie, gdzie odnawiane są przysięgi małżeńskie. Następnie dochodzimy do Góry Przebaczeń,
miejsca z którego po raz pierwszy widać Jasną Górę.
Ostatniego dnia każdemu z pielgrzymujących twarz rozjaśniała radość. Odświętnie ubrani w regionalnych strojach szliśmy do Matki Bożej dziękując Jej za siłę, pogodę i powierzaliśmy Jej swoje intencje pielgrzymkowe.
Po dotarciu pod mury sanktuarium upadliśmy na ziemię
i oddaliśmy pokłon Czarnej Madonnie.
O godzinie 15.00 miała miejsce Msza święta, której przewodniczył Kardynał Stanisław Dziwisz.
Piesza pielgrzymka to wspaniały czas, który możesz poświęcić ludziom i Bogu. Codzienny trud znika po dotarciu do
celu a jego miejsce zajmuje spokój, radość i zaufanie Bogu. To
niewielka kropla, którą możesz ofiarować Bogu dostając w zamian morze łask.
Małgorzata Surowczyk
ORAWIACY NA VI MIĘDZYNARODOWYM FESTIWALU
ZESPOŁÓW FOLKLORYSTYCZNYCH GRONALIA 2013
W dniach 15.08. – 19.08.2013 r. Młodzieżowy Zespół
Folklorystyczny Orawiacy i Rombań miał okazję uczestniczyć
w Międzynarodowym Festiwalu Zespołów Folklorystycznych
i Orkiestr Gronalia 2013 w Grodzisku Wielkopolskim.
Wyjazd odbył się dzięki Gminnemu Centrum Kultury w Lipnicy Wielkiej oraz Centrum Kultury Rondo w Grodzisku Wielkopolskim. W festiwalu uczestniczyły zespoły z kraju: Lusowiacy,
Łany, Staropolanie – Wielkopolska, Szamotuły, Cybinka – Grodzisk, Żeńcy Wielkopolscy oraz z zagranicy : Cifra z Czech,
Izmit z Turcji, Bojkiwczanka z Ukrainy, Asjate z Łotwy i Soldoni
z Łotwy.
Każda z grup przedstawiła bardzo wysoki poziom wykonywanych przez siebie tańców oraz śpiewu. Nasz zespół wystąpił
na trzech koncertach :w Wągrowcu, Grodzisku Wielkopolskim
oraz Krotoszynie.
Publiczność przyjmowała nas z entuzjazmem i z zainteresowaniem podziwiała folklor naszego regionu, a nasze występy nagradzała gromkimi brawami. Zespół zafascynował
organizatorów autentycznością, barwnością i żywiołowością.
Podkreślano, że górale orawscy byli duszą festiwalu.Dziękujemy organizatorom oraz Gminnemu Centrum Kultury w Lipnicy
Wielkiej za umożliwienie uczestnictwa w tym Festiwalu. Jako
1 września 2013
GMINNE NOWINY
zespół cieszymy się, że mamy możliwość promocji naszego regionu oraz mamy nadzieję uczestniczyć jeszcze nie raz w tego
rodzaju przedsięwzięciach. Poza młodzieżą z naszej gminy
w festiwalu wzięły również udział osoby z zespołu Rombań
NR 13(790)/
z Chyżnego bowiem współpracujemy ze sobą blisko w ramach
prezentacji folkloru Orawy.
Małgosia Paplaczyk
foto: Andrzej Tarnowski
SPŁYW PO DRAWIE I NOTECI 2013 CZYLI O CHLUP CHLUP
PRZEZ POLIGON, O CZUWAJ WASYLA I O KOLUMBIE
ROCZNIK 70TY
Zastanawiam się jako komandor kiedy sam popłynę na wakacje. Gdyby tak się stało - to by jednocześnie oznaczało, że
przestanę być komandorem, bo jak tu być komandorem dla siebie samego? Jest się nad czym zastanowić, bo gdy przyjmiemy dotychczasową tendencję spadku uczestników lipnickiego
spływu: w 2012 - sześcioro, w 2013 - trzech, to w 2014 roku
nawet dla mnie samego mogłoby zabraknąć miejsca.
Eeeech tam, na szczęście to tylko statystyyyyki.
W tym roku z początkiem lipca (bardzo dobry, ciepły termin)
spłynęliśmy Drawą od Czaplinka do Krzyża z niewielkim deserkiem na Noteci (od Krzyża Wielkopolskiego Do Drezdenka)
Łącznie 183 km szlaku spławnego. To był spływ dla duchownych: dwóch księży i kleryka. Kajakarze to: piszący te słowa,
nasz rodak Leszek oraz kleryk Kamil (na zdjęciu razem w kajaku). Testowaliśmy na spływie późniejszy przyjazd jednego
uczestnika Kamila i wcześniejszy jego wyjazd. Nie łatwo się
zdecydować na takie rozwiązanie (dodatkowy transport kajaka, utrudniona możliwość dołączenia z lądu do płynących dziką
rzeką zwłaszcza jeśli dołączający nie zna nadrzecznych terenów) ale spróbowaliśmy i udało się. Dużo tutaj zawdzięczamy
Radkowi Wawrowi z Czaplinka, właścicielowi firmy Mrówka wypożyczającej kajaki na szlaki Pojezierza Drawskiego. Powierzył
nam drugi kajak od początku do końca spływu zaznaczając,
że gdyby Kamil nie dojechał - będziemy mieli kajak za darmo.
Mieliśmy od początku do końca miejsce zarezerwowane dla
Kamila i wolne dla kogokolwiek, kto chciałby z nami wsiąść
do kajaka. Komfort i wygoda za cenę nieco mocniejszego pociągnięcia wiosłem na jeziorze. Jak zapasowy koń na prerii ze
świeżymi siłami.
Radek jest też wpływowym krezusem na Pojezierzu Drawskim. Jak ochrzani narowistego orawskiego kierowcę za przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym, to nawet fotoradar nie ma nic do powiedzenia ; )
Gdyby ktoś chciał zabookować Radka kajaki na Drawę lub
na Piławę first minute - to niech się nastawia na zimę. Radek
zapowiedział, że wpadnie z rodzinką pod Babią z rewizytą na
narty ; )
Dzięki Radku!
To był spływ częstych kontaktów z harcerzami. Najpierw
z żeńskim zastępem z Warszawy wzbogaconym o włochatego, miauczącego druha Wasyla w klatce : ) (na zdjęciu Leszek
nawiązuje kontakt z Wasylem po powrocie) Wasyl był wielką
zgubą, którą cały rozgoryczony zastęp, nie wyłączając ratownika szukał przez półtora doby na Rzepowskim ; ) Był też Wasyl małym synem marnotrawnym. Małym na miarę możliwości
zwierzątka - małego brata człowieka, jak chce św. Franciszek.
Kiedy Wasyl wrócił po baciarce do obozu o północy opłakany
przez cały żeński zastęp - nie padł na kolana, nie rzucił się pani
w ramiona z prośbą, by uczyniła go przynajmniej służącym
w swoim domu jak to uczynił jego ewangeliczny większy brat.
On po prostu zamiauczał na znak, że jest głodny ; ) Tylko tyle,
ale i to wystarczyło żeby zastęp harcerskich płaczek zamienił
się w uśmiechnięte dziewczyny traktory ; )
Nawiązaliśmy też spływając kontakt z harcerzami-nauczycielami z 2. gorzowskiego Liceum im. Marii Curie Skłodowskiej,
zwłaszcza z geografem, Radkiem Jaroszewiczem, (na zdjęciu
jako lektor w czasie Mszy św.) który prowadząc w wielkim spływie swych uczniów i studentów zaklina magicznie swym ekscentrycznym, acz przymilnym barytonem każdą drawską polanę, zwłaszcza w Drawskim Parku Narodowym na Barnimiu,
NR 13(790)/
GMINNE NOWINY
czy na Pstrągu - jak kto woli. Po prostu, po zmierzchu przy
ognisku bierze gitarę, śpiewa niebanalne, mądrze, ze smakiem
wybrane kawałki i kajakarze zahipnotyzowani monumentem
jego barytonu sami wychodzą z nor, z zakątków biwaku, ze
śpiworów, z namiotów. Po godzinie sami nie rozumieją jak to
sie stało, że bez piwka czy gorzałki pękają w nich opory, że
śpiewają w grupie, że są ogniskowym kręgiem. Radek ma siostrę Izę, obozową paciamamę o której żartuje, że siostry się
nie wybiera ; ) Zwłaszcza gdy ta przygotowując kolejne smaczne obozowe gorące danie dla 30 głodnych gęb roześmieje się
na polanie tak, że sosny tracą szyszki ; ) Radek jest jednym
z założycieli Stowarzyszenia Turystyki kwalifikowanej Traper
23 w Gorzowie. Ma wielu fajnych znajomych zakręconych aktywną turystyką. Kolumb, rocznik 70ty : )
Jeśli go spotkacie na szlaku turystycznym Ziemi Lubuskiej
lub w Wielkopolsce - idźcie za nim w ciemno. Jak jego uczniowie na lekcjach geografii gdy został Belfrem Roku i Aparycją Roku 2010 w gimplu, w którym uczy : ) o czym można
się przekonać choćby oglądając filmik w Youtube opisany jego
imieniem i nazwiskiem.
Aha, no i Radek Wawer, ten od Mrówki ma też rodowód harcerski. Nawet w nazwie firmy zostało harcerskie wspomnienie.
Czuwaj!
Mamy w pamięci po spływie Drawą kilka bardzo sympatycznych wieczorów i poranków spędzonych pod biwakową wiatą
z małżeństwem kajakarzy z Rybnika. I wspólne plany kajakowe, by wyruszyć na Obrę od Zbąszynia. Nie wiemy kiedy, ale
mamy przeczucie, że się spotkamy na kajakowym szlaku. Bo
kajakarze na kajakowym szlaku znajdują się jak ziarnka w korcu maku.
Mamy na koncie po spływie Drahimia 2013 najwcześniejszą pobudkę spływową. O 3.30 ! I bezszelestny etap spływu
o świcie przez poligon w Drawsku Pomorskim, (na zdjęciu wi-
1 września 2013
doczne stanowiska bojowe nad brzegiem) czyli w miejscu do
którego, gdy wpływasz - ryzykujesz życie. Mamy wspomnienia
leniuchowania nad Drawą w pozycji horyzontalnej lub nieco
hiperbolicznie przekrzywionej. Mamy wspomnienia baraszkowania w toni Drawy : ) Mamy też niezapomniane wrażenie
treningu biegowego po lub przed każdym kajakowym etapem.
Czasem wręcz na bosaka ; ) Spotkaliśmy też nieopodal Drawna prawdziwego wilka morskiego, kapitana Polskiej Żeglugi
Morskiej, który przepłynął wszystkie oceany świata wzdłuż
i wszerz, w tym wcale niemało na masowcu MS Orawa (!) (na
zdjęciu pana kapitan z rodzinką w środku) Przebywał na urlopie z żoną i dwiema sympatycznymi wnuczkami odpoczywając
przed kolejnym rejsem. Gdzie odpoczywał? Oczywiście nad
wodą, w ośrodku wczasowym szczecińskiego PŻM-u. Dziwił
się, że matką chrzestną MS Orawy nie była któraś gaździnka
orawska : ) Zapodał nam, że musimy lepiej dbać o takie promocyjne smaczki. Mieć takiego kolosalnego ambasadora dźwigającego 38 tysięcy ton i cumującego w największych portach
świata - niewielu sobie może pozwolić na taką promocję swego
regionu.
Co jeszcze? Drawa słyszała też łorawskie śpiywki Leszka
i Kamila, oraz nasze wspólne chwalenie Wszechmocnego za
pogodę, za zdrowie i za siły na szlaku. Brewiarzowe lub mszalne chwalenie. Drawa porwała też komandorowi okulary w miejscu w którym komandor nigdy by nie przypuszczał, że Drawie
jego okulary się przydadzą ; )
Nawet przekonaliśmy się wspólnie o tym, że oscypek orawski znad Krzywania znakomicie smakuje nad Drawą.
Więcej multimedialnych wrażeń po spływie znajdziecie na
naszej stronie parafialnej. Wszystko dobrze. Bardzo dobrze.
Rzekłbym nawet wyśmienicie! Tylko dlaczego Was tam nie
było? Doprawdy trudno zrozumieć. Głębokości : )
jeszcze komandor
1 września 2013
GMINNE NOWINY
NR 13(790)/
PROMOCJA ANTOLOGII POEZJI O ORAWIE „PIYKNOŚ
ORAWO!” W LIPNICY WIELKIEJ
W dniu 16 sierpnia w Domu Ludowym w Lipnicy Wielkiej
odbyła się promocja antologii poezji o Orawie pt. „Piyknoś Orawo”, w której wyboru i opracowania dokonała Ilona Nieciąg. Nie
zabrakło w niej wierszy naszych lipnickich poetów: Piotr Borowy, Emilia Jasiura, Janina Karkoszka, Maria Karkoszka, Emil
Kowalczyk, Robert Kowalczyk.
Podczas promocji usłyszeliśmy wiersze z antologii czytane
przez aktorów Teatru Juliusza Słowackiego: Joanny Mastalerz
i Tomasza Międzika oraz Katarzyny Grobarczyk-Piekło z Zubrzycy Górnej. Piękne muzyczne doznania zapewnili artyści:
Ilona Nieciąg z Krzysztofem Leksyckim (skrzypce), kapela
orawska rodziny Sowińskich, Kuba Misiniec (pianino) oraz chór
dziecięcy Orawskiej Szkoły Muzycznej. To było niezwykle ciepłe i sympatyczne spotkanie wokół orawskiej poezji.
Należy również wspomnieć, że publikacja ta została
współfinansowana ze środków unijnych w ramach działania
413 „Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju” z zakresu: „Małych projektów” Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na
lata 2007-2013. Dzięki temu każdy z przybyłych mógł otrzymać bezpłatnie egzemplarz tej cennej antologii. Co ciekawe
w książce, oprócz wierszy, można znaleźć reprodukcje obrazów orawskich artystów (m.in. z Lipnicy: Piotr Biłak, Małgorzata
Malczewska-Medwecka, Magdalena Medwecka).
foto: Bronek Kowalczyk
NASZA MUZYKA NA XIV ZAGÓRSKIM ZJEŹDZIE KAPEL LUDOWYCH
W dniu 28 lipca 2013 roku w Zagórzu (woj. podkarpackie,
powiat sanocki) przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu (Dyrektor Edward Mąka), miał miejsce XIV Zagórski Zjazd
Kapel Ludowych.
Wśród różnych artystów znalazła się również nasza muzyka w składzie: Władysław Antałczyk, Paweł Czaja, Grzegorz
Kocur oraz Marcin Kowalczyk, którzy przybliżyli zgromadzonej tam publiczności region Orawy. Ich wykonanie spotkało
się z serdecznym przyjęciem co potwierdziło zmuszenie naszych artystów do bisowania. Jest to już któryś wyjazd naszej
muzyki w tamte strony w wyniku nawiązanej kilka lat temu
współpracy z Panem Aleksandrem Galikiem z kapeli Kamraty
z Sanoka oraz Stanisławem Marszałkiem z kapeli Trzcinicoki
z Trzcinicy.
GMINNE ZAWODY SPORTOWO-POŻARNICZE W LIPNICY WIELKIEJ
W dniu 25 sierpnia 2013 roku, tradycyjnie już, odbyły się
Gminne Zawody Sportowo-Pożarnicze, w których wzięły udział
cztery jednostki OSP (Murowanica, Centrum, Przywarówka, Kiczory) oraz 3 drużyny MDP (Murowanica, Centrum, Kiczory).
Zawody przygotowane przez Komendanta Gminnego
Związku OSP RP Bronisława Kowalczyka, odbyły się na boisku
Państwa Z. i S. Wojtusiaków, a za ich użyczenie władze gminne
OSP serdecznie dziękują. Zmagania jednostek oceniane były
przez komisję z Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Targu.
Całośc zmagań przebiegła sprawnie, a jednostki wykazały się
zgraniem i dobrą organizacją.
Jednostki uplasowały się na następujących miejscach:
DRUŻYNY OSP:
I miejsce - OSP Murowanica
II miejsce - OSP Kiczory
III miejsce - OSP Centrum
IV miejsce - OSP Przywarówka
DRUŻYNY MDP:
I miejsce - MDP Kiczory
II miejsce - MDP Centrum
III miejsce - MDP Murowanica
Puchary, dyplomy i nagrody ufundowane przez Wójta Gminy
Lipnica Wielka wręczali drużynom: Wójt Gminy Lipnica Wielka
Bogusław Jazowski, Prezes Powiatowy Związku OSP RP Jan
Kuczkowicz oraz Prezes Gminny Związku OSP RP Franciszek
Pindziak.
Zachęcamy jednostki do szlifowania swych umiejętności
i sprawdzenia się w rywalizacji przyszłorocznej.