opinia o opiniach

Transkrypt

opinia o opiniach
Pultusk24
OPINIA O OPINIACH
Jaki to ciekawski ten nasz narodek! Mimo, że podobno ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ludzie wszystko
chcieliby wiedzieć. Oczywiście o innych. I to nie tylko kto z kim sypia i jakie są tego efekty, czy też ile kto ma
pieniędzy i w jaki sposób do nich doszedł. To byłoby oczywiście zrozumiałe, bo od zarania dziejów najważniejsze dla
ludzi są uczucia i – jak to mówią młodsi - kasa. Ale teraz chce się wiedzieć o ludziach znacznie więcej.
Przede wszystkim, jakie kto ma preferencje polityczne. Słupki poparcia dla poszczególnych partii będzie się niedługo
pokazywać codziennie, wszak wybory coraz bliżej. Tzw. respondenci, zaskoczeni porannym telefonem, nie wiedzą co
odpowiedzieć na pytanie: na kogo byś głosował, gdyby wybory były jutro i odpowiadają zwykle, że na Front Jedności
Narodu. I stąd takie, a nie inne te słupki, które zresztą mają się nijak do wyników wyborów.
Ale „pytaki” chcą wiedzieć też od ilu lat znosimy mężowskie fanaberie, czy korzystamy z garnków Philipiaka, czy
mamy w domu nowy czy stary telewizor, jaki komputer, ile czasu przed nim marnujemy, gdzie pojedziemy na wczasy
latem oraz czy sami odśnieżamy chodnik przed domem czy też wspieramy ogólnopolską akcję „pomóż przeżyć zimę
studentom”. Mało tego. Tych ciekawskich interesuje nawet, co zrobilibyśmy z wygraną w totka, jakby nie było
wiadomo, że te 16 złotych za „trójkę” można tylko przepić. Oby w miłym towarzystwie.
Ostatnio przepytano naród w sprawie gazu, zakręconego przez tow. Putina. I naród, jak jeden mąż, podobno,
powiedział, że gotów jest płacić za gaz więcej niż teraz, byleby nie był to gaz radziecki, czyli syberyjski. Coś się
komuś pomyliło w odpowiedziach, albo pytano tylko tych z listy tysiąca najbogatszych Polaków. Bo niemożliwe, by
nasz naród („jak lawa”) tak zgłupiał. Po prostu nie wierzę. Który Polak będzie chciał płacić za cokolwiek drożej?
Pokażcie mi takiego...
Gdyby tak było, to przecież zbankrutowałyby dawno te wszystkie polsko-ukraińsko-białoruskie targowiska rozsiane
po całym kraju. Gdyby tak było, ludzie kupowaliby przyzwoite, legalne papierosy zamiast fałszywek z sianem,
kupowaliby legalne płyty kompaktowe i filmy zamiast tych przegrywanych gdzieś po piwnicach. A przede wszystkim
kupowaliby wódę z akcyzą, a nie płyny do chłodnic, mieszane po stodołach i garażach z proszkiem do prania, gaszonym
wapnem, farbką do bielizny i kwasem siarkowym.
Przecież od pewnego czasu opłaty za prąd są podnoszone coraz częściej. I reakcja Polaków polega głównie na
ociąganiu się z płaceniem za drożejący prąd, a co bardziej obeznani z techniką - po prostu prąd podkradają. Sami
energetycy przyznają, że kradzieże prądu wcale nie maleją. Z droższym gazem byłoby podobnie, tyle, że bardziej
rozrywkowo, ponieważ gaz ma to do siebie, że lubi wybuchać w najmniej oczekiwanym momencie. A szczególnie przy
grzebaniu w rurociągach, rurach i kuchenkach.
Nigdy nie wierzyłem w żadne badania opinii publicznej, sondy uliczne, telefoniczne czy internetowe. Prawdy w nich
za grosz. Pokażcie mi bowiem kogoś, kto powie naprawdę ile godzin dziennie gapi się w telewizor, kto przyzna się, że
z pracy wydzwania do rozsianej po Polsce rodziny i załatwia prywatne sprawy, kto powie, że rozszarpałby koty
obsikujące mu piwnicę w bloku. Pokażcie mi kogoś, kto naprawdę potrafi wytłumaczyć i usprawiedliwić chamskie
zachowanie propagowane przez wielu posłów oraz indolencję ich działań. Pokażcie mi wreszcie kogoś, kto prawdziwie
odpowie na pytanie czy podoba mu się działalność burmistrza lub radnych w jego dzielnicy lub miejscowości.
A w ankietach i sondach wszystko jest fajne, piękne i proste. Każdy jest grzeczny, mądry, wyrozumiały, śliczny,
kocha wszystkich polityków i policjantów oraz, jak św. Franciszek z Asyżu, wszystkie stworzonka.
Nawet ohydne bezwłose koty z jakiegoś azjatyckiego kraju i rotweilera sąsiada, który dostaje piany na nasz widok.
Bo najważniejsza jest dobra opinia.
O nas.
strona 1 / 1