Jak w galerii Mazovia `Szóstka` kreatywności uczyła

Transkrypt

Jak w galerii Mazovia `Szóstka` kreatywności uczyła
Jak w galerii Mazovia 'Szóstka' kreatywności uczyła
1z1
http://plock.gazeta.pl/plock/2029020,35681,11239028.html
Jak w galerii Mazovia "Szóstka"
kreatywności uczyła
la 2012-02-26, ostatnia aktualizacja 2012-02-27 09:57:53
Bo fantazja jest od tego żeby bawić się, żeby bawić się na całego - rozbrzmiewała często piosenka w sobotę w
galerii Mazovia. Ale z fantazją, okazuje się, nie jest najlepiej. Ani u dzieci, ani u ich rodziców.
Na kilka sobotnich godzin Mazovię opanowała Szkoła Podstawowa nr 6. Na pierwszym piętrze nauczycielki z "szóstki",
zupełnie inaczej wyglądające niż w klasie przy tablicy, bo ubrane w jednakowe koszulki z kolorowymi napisami,
zapraszały na warsztaty kreatywności. Każdego, kto tylko chciał się bawić (to dzieci) i czegoś nauczyć (rodzice). W
wydzielonej niby-sali pełno było dziwnych, kolorowych, miękkich megaklocków, piłek, kółek... Kilku- i kilkunastolatki robiły
z tego co chciały i co im podpowiadała wyobraźnia. Powstawały schody, piramidy, zjeżdżalnie, pałace.
- Mogą się pobawić? - spytała młoda kobieta, popychając trzy córki w kierunku tego kolorowego "bałaganu". - No
oczywiście, a panią proszę, żeby zakreśliła właściwe odpowiedzi - odpowiadała wicedyrektorka SP6 Lucyna Małolepsza,
podając specjalną ankietę nieco zaskoczonej mamie. Ankieta miała odpowiedzieć, w jakim kierunku jej dziewczynki
przejawiają największe zainteresowania. Proste pytania niektórym rodzicom pewnie po raz pierwszy dały szanse
zastanowienia się, co lubią ich dzieci. Odpowiedzi pozwalały dobrać zajęcia najlepsze dla konkretnych dzieciaków. I
rzeczywiście, usadzone przy małych stolikach, z zapałem wykonywały zadania.
- Niestety, wiele dzieci jest tak zablokowanych, tak zamkniętych w sobie, że nie wykazują żadnej kreatywności - mówiła
Małolepsza, oprowadzając nas po wystawie szybko tworzonych prac. - Na przykład te obrazki - pokazała na kolorowanki.
Na kartce papieru była nieregularna czarna plama, dzieciaki miały dorysować resztę. Zdecydowana większość postawiła
na jedno - ponieważ plama układała się na kształt dziewczęcej fryzury, więc dorysowywano twarze. - Bo to takie
oczywiste - westchnęła wicedyrektorka. - Ale na tym rysunku dziecko dorysowało żółwia, a z "włosów" uczyniło jego
pancerze, na tamtym mamy ślimaka. Tak rysują kreatywne dzieci.
Podobnie było z odpowiedziami na pytanie. Tylko kilkoro kreatywnych dzieciaków umiało fajnie odpowiedzieć, w czym
życie przypomina grę planszową. Jedno np. napisało, że w życiu idzie się do przodu i do tyłu. Inne, zaledwie kilkuletnie że w życiu jest jak na loterii.
- Jeden z malców narysował nam jabłko - mówi wicedyrektorka. - A co robiło jabłko wczoraj, co zrobi jutro? Dzieciak
patrzy przerażony, nic nie rozumie. Widać, że w szkole nie ma żadnych zajęć twórczych, że jest sztywne nauczanie
wiedzy. Pewnie to dziecko łatwo odpowiedziałoby na pytanie, jakie witaminy ma jabłko, ale niech umie sobie wyobrazić,
co ono robiło wczoraj! Poprosiłam: pokaż mi, co tutaj jest białe i miękkie. A ono nic, to pytanie nie otwiera w nim żadnej
myśli.
To oczywiście nie tylko wina szkoły, bo i rodzice bywają nie lepsi. Nieliczni tatusiowie bawili się razem z pociechami,
siedząc na dywanie, układając edubale - specjalne piłki z literami, cyframi, znakami matematycznymi. Inni gdzieś z boku
wyraźnie przeczekiwali. Pewna mama, zatopiona w rozmowie ze znajomą, co jakiś czas wołała znudzonym głosem do
synka: - No juuuż? Jeszcze ci mało?
- Ale na szczęście sporo rodziców było bardzo zainteresowanych, dopytywało o nasze metody, chciało się czegoś
dowiedzieć - mówiły nauczycielki. - Byli zdziwieni, że nie potrzeba na to wydzielać specjalnie czasu, że to takie łatwe. Np.
jeśli dziecko ma uzdolnienia przestrzenne, to podczas ubierania można mu coś ręką narysować na plecach, żeby
odgadło, co to. Albo podczas posiłku powiedzmy, żeby wygryzło w kanapce jakiś określony kształt.
Sobota w Mazovii pokazała nauczycielom z "Szóstki", że jest duże zainteresowanie kreatywnymi zajęciami. - Wiele osób
pytało, czy może swoje dzieci zapisać na warsztaty z kreatywności - powiedziała Lucyna Małolepsza. - To jest jakiś
pomysł, dotąd tak pracujemy tylko z naszymi uczniami, ale może trzeba pomyśleć o szerszej ofercie.
Co dają zajęcia, można się było przekonać przy scenie na parterze, Tam uczniowie SP6, począwszy od pierwszaków, a
na najstarszych skończywszy, dali dwugodzinny pokaz swoich talentów. Taniec, śpiew, gra na flażoletach - tego się nie
da wyćwiczyć na dwa dni przed występami. Uderzało, jak bardzo te dzieciaki bawiły się swoimi popisami, cieszyły z nich,
jakie były swobodne. I naprawdę dobre w tym co robiły. Co doceniała niemała publiczność, w części złożona z rodziców i
dziadków, gromko oklaskując kreatywnych małych artystów.
SP nr 6 posiada posiada certyfikat "Szkoły wspierającej uzdolnienia". Uczy kreatywności w oparciu o na metody prof.
Krzysztofa Szmidta z Katedry Badań Edukacyjnych Uniwersytetu Łódzkiego.
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA
2012-02-28 18:29

Podobne dokumenty