Przypadek zaprowadził mnie prosto do niedrogiego sprzedawcy
Transkrypt
Przypadek zaprowadził mnie prosto do niedrogiego sprzedawcy
Przypadek zaprowadził mnie prosto do niedrogiego sprzedawcy kiełbasek z frytkami . Zafundowałem sobie ciastko, żeby zabić smak. Mam delikatne podniebienie. Oraz kawę, by przełknąć ciastko. Zjadłem prawie tak dobrze jak w domu. Przyszła mi na myśl moja biedna matka, która pewnie przyszykowała dla mnie talerz i niezabrudzony zdjęła ze stołu, zastanawiając się, czy nie wylądowałem gdzieś pod autobusem. Co z nimi zrobić, napisać jakieś słówko? Dajmy sobie spokój. Zabójczy pomysł. Odszedłem i już. Potem wszedłem do kina, nie są drogie w tej okolicy. Obejrzałem dziwną historię dziewczyny, która spędza czas na obijaniu się, nie wiemy dlaczego. Na początku filmu opuszcza swojego kochanka - też nie wiadomo dlaczego, nie wyjaśniają nam tego, my trafiamy na scenę ich rozstania i na końcu filmu znajduje sobie innego, który wygląda na głupszego od reszty i nie wiemy jak ich losy się potoczą, - również tego nie tłumaczą, a między nimi ona, która się obija. Oto cała historia. Jeśli tak można powiedzieć. Trochę tak jakby jakiś facet wpadł na pomysł, żeby mnie śledzić z kamerą od wczoraj , właśnie od momentu, gdy ojciec powiedział mi „Zjeżdżaj”! : nie dzieje się absolutnie nic ( a jednocześnie nigdy wcześniej tyle się nie zdarzyło, tak niewidzialnego, że kamera nie może tego uchwycić, mimo że jest tutaj, robi wszystko, co możliwe, ale jest kompletnie ślepa) wyszedłem stąd z wrażeniem, że nie byłem w kinie, tylko też wciąż się obijałem. Przypuśćmy, że cały czas obserwuję tę „naszą” dziewczynę. Ja bym nie pozwolił, żeby tak długo się obijała i od razu bym ją zapytał czy lubi croissanty i gdybym to ja był reżyserem, film trwałby pięć minut. Christiane Rochefort, Printemps Au parking, pp. 39-40, Grasset 1969 Celine Watly kl. Ib LO nr III im. Władysława Broniewskiego ul. Sienkiewicza 67 27-400