Ballada znad Wiercicy Jan Jurczyk Historia Zakonu Kartuzów w
Transkrypt
Ballada znad Wiercicy Jan Jurczyk Historia Zakonu Kartuzów w
Ballada znad Wiercicy Jan Jurczyk Historia Zakonu Kartuzów w Gidlach Podążając piaszczystym traktem, mijasz wioski łubinami pól malowane, gdy z dali dolata twoich uszu trel ptasi miły i nurt ci szmera najomy. Od prawieka złociły się tu wydmowe wzgórza – dzieła wód pracowitych, a jak sięgnąć złudną pamięcią topola stała spalona, wicher hulał swobodny i coś straszyło nocą. Bywało, widywano w tym miejscu złego wedle strumienia, to nad łęgami ogniki jakieś smykały – czary czy co? Oto z mglistych oparów wynurza się jak korab, otoczona wodami, zielenią drzew spowita, zadumana w dziejach starych samotnia. Ostry konwent Kartuzów sprowadza w te moczary pani Zuzanna Oleska, wolą możną wiedziona. Najpierw pobudowali kościółek drewna modrzewiowego, ale nie upłynęło sto lat w krętej Wiercicy, gdy przystąpili do wnoszenia murowanej świątyni. Budowniczowie bili w bezdenną topiel posady dębowych pali, a do wapiennej czeluści ciskali poddani chłopi osełki masła, krocie jaj kurzych – opasy całe panowie. Tak przetrawiona, była mocnym spoiwem zrębów i wysokich filarów, stąd w upalne lata przenikają ożywczym chłodem, dominują wzrosłą powagą, ciszą wielką ujęte. Wybielaną świątynię malowano w czerwone pasy na pamiątkę męczeńskiego zakonu. Legenda opowiada o tunelu z Kartuz do fary, kędy chodzili pustelnicy na modlitwy do świętej Magdaleny, nie widziani nikomu, sami jak duchy. Idąc z pochodniami witali tłumionym memento Mori jeden drugiego, w kapturach kryjąc lice. Kartuzcy cremici zakładali na gołe ciała bielone Włosienice, ku udręczeniu. Żyli rybami, post był im chlebem, biczowanie regułą. Dobę dzielili na pracę, modlitwę i wypoczynek przerywany północną jutrznią. Potem kontemplowali w oziębłych celach, zapadali na zdrowiu, gaśli za młodu. Było ich tutaj multum, ale jedynie opat pokazywał się za murami, podobnie bracia, zatrudnieni w okolicznych folwarkach. Kapłani z wysokich rodów pisali i ozdabiali księgi, malowali święte ikony na większą chwałę Bożą. O kunszcie habitowych arcydzieł świadczą ozdobne stalle, intarsjowane ławy, tron Opatowy, jak świątynia w stylu baroku.