Gerald Cleveland – 75 lat z cukrzycą
Transkrypt
Gerald Cleveland – 75 lat z cukrzycą
Gerald Cleveland ma 91 lat. Ukończył szkołę średnią z drugim wynikiem w klasie, podobnie było na uniwersytecie. Dziś z uśmiechem skarży się, że zawsze był drugi. Podobnie z cukrzycą – brat Geralda, Bob, cierpi na tę chorobę o siedem lat dłużej, więc i tutaj Gerald zajmuje drugą pozycję. Jest jednak najstarszą osobą żyjącą z cukrzycą przez większość życia (urodził się rok wcześniej niż Gladys Dull), a kiedy skończy sto lat (zgodnie z tym, co planuje), będzie pierwszym człowiekiem z cukrzycą typu 1, któremu udało się dożyć tak sędziwego wieku. Tym spośród nas, którzy nie żyją z cukrzycą tak długo jak Gerald, trudno jest uwierzyć, że przez pięćdziesiąt Gerald Cleveland – 75 lat z cukrzycą Optymista lat musiał obchodzić się bez glukometru, igły ostrzył na osełce, a gdy je wkłuwał, zdawały się być grube i tępe jak szydełko. Dla Geralda była to jednak codzienność. Zanim Gerald zachorował na cukrzycę, przez siedem długich lat obserwował cierpienia i wyrzeczenia swego brata, Boba, który zapadł na tę chorobę przed nim. Starał się jednak podchodzić do swej przypadłości z optymizmem i z wykorzystaniem dostępnych narzędzi opracowywał innowacyjne metody kontrolowania choroby. Przygotował na przykład stojak z otworami na probówki (zamiast za każdym razem trzymać je nad palnikiem Bunsena), by ułatwić sobie i bratu badanie poziomu cukru w moczu. Gerald uważa, że długowieczność zawdzięcza przede wszystkim aktywności fizycznej (długie, niekiedy kilkunastokilometrowe spacery), dbaniu o dietę i wierze, że to, co najlepsze, wciąż jest jeszcze przed nim. Jeden z jego pierwszych lekarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Syracuse dał mu wiele lat temu wykaz tego, co powinien jeść, by jak najlepiej radzić sobie z cukrzycą. Wisi on nadal na drzwiach w kuchni Geralda. Kontrolowanie poziomu cukru we krwi opisuje Gerald jako „spacer po linie, która bez przerwy się porusza”, ale przyznaje, że z biegiem lat nauczył się wyczuwać, jak węglowodany i konkretne wielkości porcji wpływają na poziom glukozy w jego krwi. Denerwuje go niewiedza ludzi na te- mat tego, co jedzą – choćby przekonanie, że „bezcukrowe” desery nie wpływają na poziom cukru we krwi. Gerald przyznaje: „Mam szczęście, że jestem osobą długowieczną i przez całe życie byłem bardzo użyteczny”. Długo pracował w edukacji, najpierw jako nauczyciel w szkole średniej, później jako pierwszy w Syracuse mężczyzna uczący w szkole podstawowej. Następnie został dyrektorem gimnazjum i wreszcie zastępcą kuratora, na którym to stanowisku przepracował 27 lat, broniąc w międzyczasie doktorat. Ostatni rok przed odejściem na emeryturę przepracował na stanowisku głównego kuratora w Syracuse. Oprócz tego należał do zespołu, który powołał do życia kanał publicznej telewizji w Syracuse. Przez siedemdziesiąt lat działał aktywnie w miejscowym kościele prezbiteriańskim i pracował w organizacji pomagającej bezdomnym. Uniwersytet w Syracuse uhonorował go niedawno jako wybitnego absolwenta, a Joslin Diabetes Center oraz koncern Lilly wyróżniły jako osobę żyjącą wyjątkowo długo z cukrzycą. Był przez 62 lata żonaty (żona, Mildred, zmarła w 2002 roku), ma dwoje dzieci, pięcioro wnuków i – jak dotąd – pięcioro prawnuków. Pomimo dolegliwości związanych z cukrzycą (stracił dwa palce prawej stopy), nadal pozostaje wielkim optymistą. Wierzy, że czuwa nad nim jakiś anioł, bo jak dotąd zawsze, kiedy miał problemy, znajdował się ktoś lub coś, co pomagało mu je przezwyciężyć. Co do sławy związanej z jego chorobą i długowiecznością, Gerald przyznaje, że czuje się nieswojo: „Jestem zwyczajnym człowiekiem, ale wiem jednocześnie, że dla wielu osób stanowię pewnego rodzaju symbol czy wzór do naśladowania. Bardzo się staram, by ich nie zawieść.” Zebrał M. Iwańczuk 9 W czasie dorocznego zgromadzenia Europejskiego Stowarzyszenia do spraw Badań nad Cukrzycą (EASD) w Amsterdamie w 2007 r. przedstawiono wyniki badań o światowym zasięgu dotyczące wykorzystania badań hemoglobiny glikolizowanej (testu HBA1c) w praktyce klinicznej. Ich autorzy ostrzegają, że miliony chorych na cukrzycę typu II są narażone na ryzyko wystąpienia powikłań zagrażających ich życiu, ponieważ testy HBA1c przeprowadzane są w alarmująco niewystarczającej ilości. Niedostateczna kontrola glikemiczna Badania ankietowe, których celem było zbadanie stanu wiedzy, postaw i zachowań w zakresie leczenia cukrzycy typu 2 oraz określenie najważniejszych problemów związanych z odpowiednią kontrolą glikemii, przeprowadzone zostały przez Światowy Zespół Zadaniowy (GFT) do spraw Kontroli Glikemii i komisję 15 światowych ekspertów do spraw cukrzycy i endokrynologii przy współpracy z firmą Novo Nordisk. Objęły one blisko 1400 specjalistów z dziedziny ochrony zdrowia i ponad 1000 pacjentów w ośmiu krajach (Wielka Brytania, Polska, Turcja, Kanada, Rosja, Szwecja, Indie i Chiny). Ankieta dotyczyła szczególnie stanu wiedzy na temat badania HbA1c (hemoglobiny glikolizowanej) oraz powszechności jego wykonywania. To pomiar szczególnie ważny, gdyż stanowi jedyną metodę długoterminowego mierzenia poziomu cukru we krwi. Wyniki międzynarodowego studium pokazują wyraźną rozbieżność między zaleceniami w zakresie monitorowania poziomu glukozy a kliniczną rzeczywistością. Możliwość prawidłowej kontroli glikemii jest dla osób z cukrzycą niezwykle istotna. Niestety, wiedza pacjentów i zrozumienie istoty testu HbA1c są ograniczone. Według specjalistów ze Światowego Zespołu Zadaniowego, nie jest on także dostatecznie doceniany przez 10 specjalistów z dziedziny ochrony zdrowia przy długofalowym kontrolowaniu przebiegu choroby. Tymczasem obniżenie poziomu HbA1c o jeden procent zmniejsza ryzyko uszkodzenia siatkówki, nerek i funkcji nerwów o 37 proc., a ryzyko śmierci związanej z cukrzycą o 20 proc. Te liczby pokazują wagę kontrolowania poziomu cukru we krwi i nie powinny być lekceważone – podsumowują specjaliści Aktualne wytyczne Międzynarodowej Federacji Diabetologicznej (IDF) zalecają, aby test HbA1c był przeprowadzany regularnie co 2 do 6 miesięcy. W praktyce jednak, co wykazało światowe badanie, jest on wykorzystywany zbyt rzadko. A co więcej, również liczba publikacji o konieczności wykonywania testu na hemoglobinę glikowaną oraz świadomość pacjenta w zakresie istoty i konieczności tego badania są w ocenie naukowców niewystarczające. W opinii ekspertów czynniki te przyczyniają się w dużym stopniu do obserwowanej w wielu krajach niedostatecznej kontroli glikemii. Badania pokazały między innymi, że kontrolę nad glikemią ograniczają krótkie oraz zbyt rzadko prowadzone konsultacje z lekarzami diabetologami (często będące wynikiem niedociągnięć systemów ochrony zdrowia), problemy dotyczące przestrzegania standardów leczenia oraz negatywne podejście pacjentów do leczenia insuliną. Uzyskane dane są bardzo ważne dla przyszłości leczenia cukrzycy typu II. Problem niedostatecznej kontroli glikemicznej realnie występuje w większości państw i staje się głównym światowym wyzwaniem medycznym i ekonomicznym. Wielu pacjentów z cukrzycą nie uzyskuje docelowego, zalecanego przez Międzynarodową Federację Diabetologiczną poziomu 6,5 proc. HbA1c koniecznego dla zminimalizowania ryzyka wystąpienia powikłań. Chcemy umożliwić lekarzom i ich pacjentom bardziej regularne wykonywanie testów. Wierzymy, że edukacja jest kluczem do poprawy sytuacji, i dlatego opracowujemy obecnie odpowiednie zalecenia postępowania, a także będziemy pracowali nad ich wdrożeniem do praktyki klinicznej wraz z pełnymi wytycznymi w roku 2008 – zapewnia prof. Eric Kilpatrick. Źródło: Terapia nr 3/2008, „Kardiodiabetologia”