Słowo na niedzielę - Parafia pw. Św. Władysława w Szydłowie

Transkrypt

Słowo na niedzielę - Parafia pw. Św. Władysława w Szydłowie
Parafia pw. Św. Władysława w Szydłowie
Słowo na niedzielę
Autor: ks. Ryszard Piwowarczyk
08.10.2016.
Dla chrześcijanina najważniejszym dniem w tygodniu jest niedziela, a w niedzielę najważniejszą godziną
jest ta, w której gromadzimy się w imię Pana Jezusa na Mszy świętej. Msza św. nazywana jest inaczej,
z języka greckiego, Eucharystią czyli dziękczynieniem. Jest to dziękczynienie składane Bogu przez Jezusa
Chrystusa w Duchu Świętym. Tak wiele od Boga otrzymaliśmy i tak wiele od Niego otrzymujemy
każdego dnia. Dlatego przychodzimy na Mszę św., aby Mu dziękować za jego niezliczone dary.
Ktoś mądry napisał, że tylko ten, kto potrafi być wdzięczny, jest dobrym człowiekiem. Człowiek zły nie
potrafi dziękować, bo jemu się wydaje, że wszystko mu się należy, że do wszystkiego ma prawo.
Wdzięczne serca mają ludzie dobrzy i szlachetni.
Również o wdzięczności mówi nam wydarzenie, które opisuje Ewangelia dziś czytana.
Dziesięciu ludzi chorych na straszną i nieuleczalną chorobę – na trąd, prosiło Jezusa o pomoc, o
zmiłowanie, o uleczenie. Jezus nakazał im iść do kapłanów, bo tylko oni mogli stwierdzić uzdrowienie i
pozwolić wrócić do normalnego życia. W drodze zostali uzdrowieni. Ale tylko jeden z nich, jeden z
dziesięciu, wrócił do Pana Jezusa, aby Mu podziękować za niezwykły dar zdrowia. Pozostali okazali się
niewdzięcznikami. Nawet nie podziękowali, choć otrzymali tak wiele.
Czy wiecie, jakie słowo jest najtrudniejsze do wymówienia?
W każdym razie nie jest to:
„Popocatepetl” - nazwa góry w Meksyku,
ani „Cichicastenanago” - nazwa miasteczka w Gwatemali,
ani „Quagodougou” - nazwa wioski w Togo.
Po wysłuchaniu dzisiejszej ewangelii wydaje się, że najtrudniejszym do wymówienia słowem dla wielu
ludzi jest słowo: „Dziękuję!”
Jak piękny i szlachetny jest człowiek, który potrafi być wdzięczny i robi to z radością i hojnością!
Posłuchajcie historii Don Emanuela:
W pewnym miasteczku hiszpańskim jest taki hotel którego właścicielem i szefem jest niejaki Don
Emanuel. Hotel to szczególny, bo każdego popołudnia cały personel na czele z dyrektorem obsługuje
zebranych żebraków. Obsługiwani są tak, jakby należeli do najbardziej wykwintnego towarzystwa. Sam
Don Emanuel doradza w wyborze potraw, pyta o życzenia i dogląda jakości obsługi i dań.
Po posiłku goście rozchodzą się swoimi drogami. Don Emanuel wie dobrze, dlaczego ta codzienna
nadzwyczajna ceremonia. Otóż w czasie wojny domowej został niewinnie skazany na śmierć. Stał już
pod ścianą, pluton egzekucyjny wycelował już w niego broń gdy - nagle, jak z jasnego nieba - zjawił się
jakiś żebrak i zaczął usilnie i gwałtownie przekonywać żołnierzy, aby nie strzelali.
Ci rzeczywiście odstąpili od swego zamiaru. Don Emanuel nigdy więcej już nie widział swego
wybawiciela, nigdy też nie dowiedział się, kim był ten nieznajomy.
Postanowił więc nie tylko karmić wszystkich biednych w tym miasteczku, lecz także robić to z
szacunkiem. Na pytanie, czy musi to być każdego dnia, czy to nie przesada, czy nie wystarczyłoby np.
raz w miesiącu albo raz w roku, w rocznicę uratowania... odpowiada zawsze: Czyż Bóg ofiarował mi życie
tylko na jeden dzień w roku? Nie, dzień za dniem otrzymuję życie przez tego nędzarza, który nawet nie
próbował odebrać ode mnie zasłużonego podziękowania i wynagrodzenia. Myślę, że za taki dar nie mogę
się niczym tak naprawdę odwdzięczyć.
Zakończmy nasze rozważania o wdzięczności słowami takiej modlitwy:
Kochany Ojcze, chcę Ci podziękować
za cudowne dary, jakie mi ofiarowałeś:
za wspaniałe słońce,
za życiodajny deszcz,
za pola i lasy,
za morze i niebo,
za kwiaty i ptaki
i za wszystkie Twoje dary.
Wszystko wokół nas sprawia nam radość.
Ja również pragnę sprawiać radość.
Podaruj mi wdzięczne serce. Amen.
http://www.szydlow.kielce.opoka.org.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 10:09