Skandynawistyczne Zeszyty Naukowe Nr2
Transkrypt
Skandynawistyczne Zeszyty Naukowe Nr2
Nr 2(1)/20121 Skandynawistyczne Z e s z y t y N a u k o w e Kraków 2012 5 SŁOWO WSTĘPNE: SKANDYNAWSKI „BRAND” Drugi już numer Skandynawistycznych Zeszytów Naukowych konfrontuje nas z sześcioma artykułami, których autorzy podejmują ciekawe i aktualne kwestie związane z kulturą i życiem społecznym Skandynawii. Przedmiotem refleksji w prezentowanych tu pracach są z jednej strony literatura i film, z drugiej zaś obywatelskie inicjatywy społeczne, narodowy branding i pedagogika. Można zatem skonstatować sporą rozpiętość tematyczną tekstów i zastanawiać się, co je łączy, poza tym, rzecz jasna, iż odnoszą się do spraw i zjawisk skandynawskich. Otóż łączy je także autentyczna pasja badawcza autorów, którzy postanowili zmierzyć się z samodzielnie wybranymi tematami, nie bacząc na trudności, związane z rozległością i złożonością poruszanych problemów. Autorzy ci wykorzystali swe skandynawistyczne kompetencje, by za pośrednictwem będących w obiegu społecznym tekstów i obrazów dotrzeć do istoty interesujących ich fenomenów. Udowodnili przy tym, iż otwierające się w kierunku społeczno-kulturowym studia filologiczne dobrze przygotowują do analizy różnorodnych zjawisk w obcych społeczeństwach i kulturach. Uważam wszakże, iż coś więcej jeszcze łączy przedstawione tu artykuły. Zaryzykowałbym tezę, że łączy je zainteresowanie kwestiami, które stały się swoistymi znakami firmowymi krajów skandynawskich. Odwołując się do tematu jednej z prac, można powiedzieć, że oddane w nasze ręce teksty zarysowują kontury skandynawskiego „brandu”, dobrej marki, jaką kojarzymy ze Skandynawią. Co składa się na tę markę: jakie idee, jakie działania? Na płaszczyźnie literatury pięknej skandynawskim znakiem najwyższej intelektualnej i artystycznej jakości opatrzona jest niewątpliwie twórczość Henryka Ibsena i Augusta Strindberga, tytanów nowoczesności. Otóż Strindbergowi właśnie – którego 100. rocznica śmierci przypada w bieżącym, 2012 roku – poświęca swój artykuł Piotr Cieśla. Autor podejmuje próbę krytycznej analizy dość oryginalnych poglądów Strindberga na kwestię emancypacji kobiet i wychowania dziecka, wczytując się w wybrane utwory literackie szwedzkiego pisarza. Dwa kolejne artykuły z części Kultura zajmują się fenomenem skandynawskiego kina, które za sprawą swej oryginalności i intelektualnej głębi stało 6 się sławne na całym świecie. Co więcej – wydaje się, że po wojnie właśnie wielcy twórcy filmowi, z Ingmarem Bergmanem na czele, stali się ambasadorami kultury skandynawskiej. Magda Posłuszny analizuje w swoim tekście twórczość jednego ze współczesnych mistrzów ekranu – Duńczyka Larsa von Triera, który w latach 90-tych XX wieku, jako współtwórca manifestu Dogma 95 oraz reżyser filmów Przełamując fale i Idioci, zrewolucjonizował sztukę filmową. Natomiast Karolina Sarnowska przedstawia nam ciekawą interpretację motywu wampira w kultowym już filmie znakomitego szwedzkiego reżysera Tomasa Alfredsona Pozwól mi wejść. Autorka bardzo przekonywująco pokazuje „podwójny kod” tego dzieła, będącego jednocześnie horrorem i dramatem społecznym, głęboko osadzonym w rzeczywistości skandynawskiej. Drugą część Zeszytów Naukowych, zatytułowaną Społeczeństwo, otwiera tekst Michaliny Paździerko poświęcony szwedzkim kontrofensywom społecznym, których ostrze było i jest wymierzone przeciwko ruchom neonazistowskim. Niezwykła wrażliwość na wszelkie przejawy ksenofobii i dyskryminacji rasowej, na agresywny nacjonalizm, jest „znakiem firmowym”, gwarantującym jakość skandynawskiej polityki i skandynawskiego dyskursu publicznego. Prymat wiedzie w tym względzie Szwecja, która doczekała się genialnego dziennikarza i działacza społecznego, którego inicjatywy przyczyniły się do sukcesu kontrofensywy społecznej przeciwko neonazizmowi. Mowa tu o przedwcześnie zmarłym Stiegu Larssonie, który szerokiemu światu znany jest przede wszystkim jako autor trylogii Millenium, najsłynniejszego bodaj „zaangażowanego” kryminału wszech czasów. Kolejny artykuł zamieszczony w tej części opisuje wysiłki zmierzające do stworzenia nowej skandynawskiej marki; Dominika Bartnik pisze w swoim tekście o brandingu narodowym Grenlandii. Spójna, skuteczna promocja fascynującej ziemi grenlandzkiej, musi – jak dowodzi autorka – opierać się na kluczowych wartościach, wśród których wiodącą rolę zdają się odgrywać wartości ekologiczne. Tu grenlandzki branding może czerpać inspiracje z doświadczeń skutecznej na tym polu Norwegii, a także – co ma już miejsce – rozwijać się we współpracy z innymi północnymi państwami i regionami, kreującymi swą markę (np. Wyspami Owczymi). W tym kontekście warto może wspomnieć o tym, iż (międzynarodowe dziś) określenie „brand” ma swe źródło w staronorweskim słowie „brandr”, odwołując się do dawnej praktyki wypalania znaku firmowego wytwórców na produktach. 7 Drugi numer Zeszytów Naukowych zamyka tekst Natalii Wcisło, będący wnikliwym studium porównawczym poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka na wychowanie dzieci. Key, szwedzka pisarka i filozofka wychowania, jawi się jako swoisty „znak firmowy” skandynawskiego modelu wychowania. Można zaryzykować tezę, iż wydana przez nią w 1900 roku książka Stulecie dziecka jest kamieniem węgielnym, na którym wyrósł potężny gmach szwedzkiego dyskursu na temat praw dziecka (znajdującego swą praktyczną realizację w prawodawstwie) oraz skandynawskiej literatury dla dzieci. Ellen Key reprezentuje wraz z Astrid Lindgren skandynawski styl myślenia o dziecku, który wpłynął i wciąż wpływa na świadomość rodziców i wychowawców na całym świecie. Natalia Wcisło konfrontuje myśl wielkiej Szwedki z przekonaniami polskiego nauczyciela szacunku do dziecka, Janusza Korczaka, wskazując na bardzo liczne podobieństwa (ale także znamienne różnice) w ich poglądach. Lektura zebranych w Zeszytach Naukowych artykułów uzmysławia, iż są one współbieżne w swym oddziaływaniu. Utrwalają bowiem wyrazisty wizerunek Skandynawii, oparty na cenionych przez świat wartościach, które są mocno zakorzenione w kulturze i mentalności Skandynawów. Dr hab. Piotr Bukowski Opiekun Skandynawistycznego Koła Naukowego UJ 9 Piotr Cieśla Uniwersytet Jagielloński Strindberg a emancypacja kobiet i wychowanie dziecka Strindberg om kvinnors frigörelse och barns uppfostran Den andra hälften av 1800- talet var en turbulent period i den europeiska historien. Förutom den politiska oron på denna tiden förändrades, också i Sverige, samhällets struktur på grund av befolkningstillväxt och migration från landsbygden till städerna. Under denna tiden började man diskutera och ägna sig åt frågan om kvinnors frigörelse. Frågan gällde huvudsakligen utbildningsområdet, tillgång till arbete och moderskapet. I diskussionen om utjämning och kvinnors frigörelse var det viktigt att visa att barnupfostran är en sak, som främst angår hela familjen och inte bara kvinnor. August Strindberg spelade en aktiv roll i denna diskussion. Han spred sina åsikter som var tvärtemot kvinnorörelsens, men han hade alltid sett och förstått de orättvisa skillnaderna mellan könen. Enligt Strindberg var familjen tvungen att fungera som en enhet med uppgift att ta särskild hand om barn och omsorg om ge den bästa utbildningen till nästa generation. 1. Słowo wstępne Obecna w życiu publicznym krajów Europy debata na temat równouprawnienia płci oscyluje wokół wspólnego tematu zrównania szans zawodowych kobiet i mężczyzn, jednak szczegóły i stopień rozwoju tego dyskursu pozostają w poszczególnych krajach skrajnie różne. Konieczne jest rozgraniczenie pomiędzy państwami o wysokim stopniu egalitaryzacji życia społecznego w aspekcie równych szans płci, takimi jak Szwecja, a krajami o umiarkowanym stopniu, takimi jak Polska. Różnica w kwestii równouprawnienia płci w obydwu krajach jest na tyle znacząca, że najprawdopodobniej dopiero kilkudziesięcioletni proces zmian może doprowadzić do zniwelowania tak znacznych rozbieżności. W jednej z bardziej poczytnych polskich gazet, ukazał się artykuł, w którym autorki starają się przybliżyć czytelnikowi, być może trudną do wyobrażenia sobie w obecnych realiach, wizję społeczeństwa polskiego po takiej przemianie1. Równouprawnienie płci jest ciągle tematem budzącym żywe emocje. Jest głównym przedmiotem analiz politycznych i dyskusji, wciąż podkreśla się jak wiele 1 Por. N. Pekgul, Męskie partie nie przeżyją, [w:] „Gazeta Wyborcza”, nr 206/2009. 10 spraw wymaga zmian w tej dziedzinie życia społecznego. Dzięki szerokiej dostępności mediów opiniotwórczych, znajomość kwestii równouprawnienia płci ma szansę być przynajmniej dostateczna, jednak sama historia ewolucji praw kobiet jest tematem raczej mniej znanym. Wychodząc z tego założenia sądzę, że warto prześledzić europejską drogę zmian mających prowadzić do równości płci, korzystając z danych dotyczących Szwecji, jednego z najbardziej egalitarnych w tej dziedzinie życia społecznego państw Europy. Wysoki stopień rozwoju zrozumienia problemu jakim jest równouprawnienie płci w tym kraju, może stanowić zachętę do poznania drogi prowadzącej do wyrównania szans pomiędzy płciami. Biorąc pod uwagę obszerność zagadnienia i rozpiętość czasową procesu, zdecydowałem się na zawężenie tematu, poprzez przedstawienie go w formie szkicu dotyczącego działalności i syntezy poglądów jednego z najbardziej znanych Szwedów- Augusta Strindberga. Istotny jest nie tylko czas, w którym aktywny był ten genialny pisarz, ale również jego osobiste zaangażowanie w debatę dotyczącą praw kobiet. Mówiąc o kształtowaniu się praw kobiet, dobrze jest również wspomnieć, jaki wpływ miało ono na spojrzenie kobiet na macierzyństwo i wychowanie dzieci. Po raz kolejny dobrym przykładem jest Szwecja, w której kwestie związane z równouprawnieniem w wielu dziedzinach życia społecznego, w tym opieki nad dziećmi, zostały rozwiązane w sposób, który może stanowić wzór dla polityków innych państw Europy. Można śmiało stwierdzić, że w Szwecji postulat równości w każdej dziedzinie życia obywatela ulega, w niektórych przypadkach, przerysowaniu2. 2. August Strindberg i jego udział w dyskusji o emancypacji kobiet w Szwecji Śledząc historię dążenia kobiet do zrównania ich praw z prawami mężczyzn, można odnieść wrażenie, że okresem największych przemian w tej dziedzinie, była druga połowa XIX wieku. Właśnie w tym okresie żył i tworzył jeden z najsławniejszych Szwedów - August Strindberg. Twórca, którego działalność często nieświadomie inspirowała licznych pisarzy, a życie stało się przedmiotem analiz wielu badaczy3. Udział Strindberga w dyskusji na temat zagadnień związanych z emancypacją, jego wyraźnie zarysowane poglądy, wpłynęły na jego wybór, jako jednego z ważniejszych twórców opisywanej epoki zajmujących się wspomnianym problemem. 2 J. Kubitsky, J som jämlikhet, [w:] „Alfabet szwedzki”, Warszawa 2011, s. 100. 3 L. Sokół, Wstęp, [w:] „Strindberg August, Wybór dramatów”, Wrocław 1977, s. IV. 11 Jest to jedna z przyczyn, dla których postanowiłem przyjrzeć się problemowi emancypacji z punktu widzenia tego twórcy i przybliżyć czytelnikowi kontekst historyczno-kulturalny okresu, w którym tworzył, bez czego obraz tej postaci nie byłby kompletny, a omawiane zagadnienie niejako zawieszone w próżni. Ważnym aspektem działalności i twórczości Augusta Strindberga jest jego zdecydowane zaangażowanie w Kvinnofrågan (tj. kwestię kobiecą), a także, jak już wspomniano, bardzo klarownie sformułowane poglądy, jeżeli chodzi o rolę dziecka w małżeństwie. Strindberg, choć określany często mianem nienawistnika kobiet, zwracał uwagę na znaczne upośledzenie kobiet w życiu publicznym, które, co zaznaczał, nie było powodowane przez męski szowinizm, lecz przez wypaczony ład społeczny4. Kolejnym, często podkreślanym przez niego, koniecznym warunkiem poprawnego funkcjonowania rodziny, było stworzenie dzieciom godnych warunków bytowania i nacisk na odpowiednie ich wychowanie5. Tłem dla nadchodzących zmian polityczno-społecznych miała być niepewność gnębiąca monarchów obawiających się rozruchów niezadowolonego społeczeństwa. Panującym w tym okresie był król Szwecji Oskar I, który bojąc się niepokojów, wprowadzał pewne ustępstwa dotyczące praw kobiet, stanowiące podatny grunt dla tworzenia się stronnictwa wspierającego emancypację. Szereg praw, uchodzących obecnie za oczywiste, był wdrażany „w bólach” pośród licznych dyskusji zwolenników i oponentów sprawy kobiecej. Zmiany te zostaną zarysowane bardziej szczegółowo w kolejnym rozdziale, w celu doprecyzowania i uzupełnienia tła problemu - sytuacji politycznej panującej w Szwecji końca drugiej połowy XIX wieku - lat, w których żył i tworzył August Strindberg. Warto zaznaczyć również, dlaczego Strindberg podjął w ogóle kwestię kobiecą. Aby móc zaistnieć w szerszej świadomości społecznej młody, nieznany twórca August Strindberg musiał wyraźnie ustosunkować się do sprawy kobiecej i postulatów wysuwanych między innymi przez Ibsena i Bjørnsona 6. W tamtym czasie opinie wielu wpływowych postaci i zwykłych dziennikarzy były „pożywką” dla debaty prowadzonej między innymi na łamach gazet7. W myśl postulatu Georga Brandesa w twórczości podejmowane były aktualne problemy społeczne. Bez wątpienia kwestia emancypacji była w tamtym czasie problemem wartym poddania dyskusji. 4 A. Strindberg, Historie małżeńskie, Warszawa 2006, s. 22. 5 Ibidem, s. 29. 6 L. Sokół, op. cit, s. IX. 7 U. Boëthius, Strindberg och kvinnofrågan till och med Giftas I, Stockholm 1969, s. 10. 12 Nie tylko popularność Kvinnofrågan w prasie spowodowała zaangażowanie młodego Strindberga w sprawę kobiecą. Ogromny wpływ na młodego pisarza miała styczność z nauczycielką jego sióstr i w pewnym okresie również jego samego, Edlą Hejkorn, kobietą w pełni wyemancypowaną jeżeli chodzi o wykształcenie i sposób bycia8. Swego rodzaju zadurzenie Strindberga w młodej nauczycielce doprowadziło do zainteresowania się autora Spowiedzi szaleńca sprawą wyzwolenia kobiet - kvinnas andliga frigörelse. W tym punkcie zgadzał się zupełnie z krytykowanym przez siebie np. w jednej z polemik zawartych w Historiach małżeńskich, Ibsenem, zwanym Apostołem sprawy kobiecej, dostrzegającym upośledzenie kobiet w życiu społecznym9. Powszechnie znany profil Strindberga jako kvinnohatare10 dobrze przedstawia Kersten w jednym z rozdziałów Historii Szwecji : Wbrew jednak całej postępowej literaturze Strindberg z czasem stał się zaciekłym przeciwnikiem ruchów emancypacyjnych. Konflikt między mężczyzną a kobietą, określany był przez niego mianem „Walki płci”. Wiele konfliktów na tym polu ukazuje z naturalizmem i całą brutalnością w swoich utworach. Wyraźnie rzuca się również w oczy fakt, że Strindberg nie wahał się przed odsłanianiem przeżyć i opisywaniem własnych doświadczeń 11. Zainteresowania Strindberga dotyczyły nie tylko kwestii sprawy kobiecej, jego uwagę zaprzątała również sprawa opieki nad dzieckiem i wychowania. Było to następstwem poglądu, że dziecko jest gwarantem trwałości małżeństwa i wytchnieniem w nudzie pożycia12. Jego zdaniem wychowanie i opieka nad dzieckiem miały być również właściwym celem małżeństwa jako instytucji usankcjonowanej przez prawo i Kościół. Dla Strindberga dzieciństwo było ważnym okresem w życiu. Właśnie doświadczenia i spostrzeżenia z okresu swojej młodości wykorzystuje później często w swojej twórczości. To szczególne nasycenie twórczości Strindberga wtrętami autobiograficznymi daje się łatwo zauważyć przy porównaniu jego twórczości z biografiami dotyczącymi jego osoby. Przy uważnej lekturze utworów autora Panny Julii można łatwo wychwycić szczegóły związane z życiem młodego Johana Augusta, ale także późniejszymi latami życia Strindberga i jego doświadczeniami małżeńskimi. 8 9 10 11 12 Ibidem, s. 81. O. Lagercrantz, August Strindberg, Warszawa 1988, s. 126. nienawistnik kobiet A. Kersten, Wielka przemiana (1866- 1920), Wrocław 1973, s. 359, 360. A. Strindberg, Historie..., s. 112. 13 Przywołując fakt znaczącego nasycenia utworów Strindberga wątkami autobiograficznymi, istotne będzie skontrastowanie jego poglądów na związek kobiety i mężczyzny z jego osobistym postępowaniem. Przez postępowanie należy tu rozumieć realne działania Strindberga, nie zaś deklaracje, w tym wchodzenie w neurotyczne związki z kobietami o nowoczesnym podejściu do życia, które w tamtych czasach śmiało można było nazwać wyzwolonymi13. 3. Spojrzenie na emancypację w Szwecji drugiej połowy XIX w. Szwecja drugiej połowy XIX wieku nie była krajem aż tak postępowym w kwestii postrzegania równouprawnienia płci, jakim jest obecnie14. Pod względem postępowości myślenia o sprawach społecznych nie różniła się znacząco od innych krajów Europy. Większość przemian zachodziło równolegle zarówno w Danii, Wielkiej Brytanii, jak i w omawianej Szwecji, sytuującej się zawsze trochę na uboczu kontynentu europejskiego. Chronologiczny ciąg przemian, zachodzących pod koniec wieku XIX następował poprzez drobne zmiany ustawodawcze, aż do większych, wywołujących dyskusje społeczne i zaostrzających polemikę środowisk opiniotwórczych. Na wiek XIX przypada nie tylko fala powstań narodowowyzwoleńczych, ale, co istotniejsze, przemiany krajów rolniczych w uprzemysłowione, jak miało to miejsce między innymi w wypadku Szwecji. Okresowi industrializacji w Szwecji, najbardziej nasilonemu w latach siedemdziesiątych XIX wieku, towarzyszy eksplozja demograficzna, która doprowadza do wzrostu liczby ludności Szwecji z 2 do 4 mln 15. Dlatego też obok kwestii emancypacji kobiet kolejnym ważnym problemem w tamtym okresie była troska o wychowanie dziecka, i z czasem, respektowanie jego praw. Jednymi z pierwszych przyznanych kobietom w Szwecji praw było wprowadzenie ustawy o dziedziczeniu przez kobiety w 1845, a także prawa o pełnoletniości kobiet niezamężnych w roku 1874. Wówczas w całej Szwecji rozprzestrzenia się dążenie do zdobywania wiedzy, obejmujące szerokie warstwy społeczeństwa. Pierwszym realnym zwycięstwem ruchu emancypacyjnego jest właśnie wzmiankowane wywalczenie prawa do dziedziczenia przez kobiety16. 13 J. B. Roszkowski, August Strindberg- mowa obrończa wariata, [w:] „Literatura na świecie”, nr 3 (152)/1984, s. 83- 90. 14 J. Kubitsky, op. cit., s. 92. 15 A. Kersten, op. cit., s. 323. 16 L. Sokół, op. cit., s. VI. 14 Kolejną ważną zmianą, nie tylko z punktu widzenia kobiet, ale także całego społeczeństwa, było umożliwienie kobietom dostępu do nauczania na poziomie oferowanym dotąd tylko mężczyznom17. Edukacja kobiet, sprowadzana zazwyczaj tylko do nauczania umiejętności uznawanych za stricte kobiece, takich jak praca w gospodarstwie domowym, zyskała możliwość rozszerzenia poprzez możliwość studiowania18. Wzbogacenie oferty edukacyjnej skierowanej do kobiet było powodowane między innymi troską o jak najlepsze wychowanie i późniejsze kształcenie dzieci przez kobiety. Lepsze wykształcenie miało wspomóc kobietę w roli żony i matki, nie zaś odciągnąć ją od sfery domu: „(…) högskolan skulle inte locka kvinnan bort från denna sfär utan tvärtom göra henne bättre rustad för uppgiften som maka och mor”19. Podkreślano w ten sposób rolę matki jako osoby mającej determinujący wpływ na los dziecka. Kolejną z proponowanych zmian odnoszących się do funkcjonowania kobiet na rynku pracy, był postulat umożliwienia kobietom kształcenia się w zakresie medycyny i późniejszego wykonywania zawodu lekarza. Orędownikiem tej sprawy stał się debiutujący na arenie dyskusji społecznej August Strindberg. Młody Strindberg, nawet jeżeli początkowo przekonany o potrzebie zmian praw dotyczących kobiet, był siłą rzeczy zmuszony do włączenia się w dyskusję Kvinnofrågan. Strindberg, żeby zyskać znaczenie jako twórca, musiał ustosunkować się do propozycji ideowych wysuwanych w tym czasie przez Ibsena i Bjørnsona, oraz wszelkich przemian, jakie niósł czas. Sprawa ta była pierwszą, na której temat wypowiedział się Strindberg i niejako rozpoczynając jego wkład w dyskusję sprawy kobiecej20. Istotniejsze w kontekście spojrzenia Strindberga na kwestię współgrania emancypacji kobiet z troską o wychowanie dziecka są jednak Historie małżeńskie, które pisane były w tempie zdecydowanie ekspresowym. Stanowią one znaczny wkład Strindberga w dyskurs dotyczący stosunków między kobietą a mężczyzną, roli małżeństwa i dziecka w jego ramach. Owoc miesięcznej pracy Strindberga pozostawił niezatarte wrażenie przez dłuższy czas i było kolejnym mocnym akcentem postawionym przez tego autora21. 17 18 19 20 21 U. Boëthius, Strindberg och kvinnofrågan..., s. 18. Ibidem, s. 21. Ibidem, s. 83. L. Sokół, op. cit, s. IX. Ibidem, s. XXVII. 15 4. Dobór literatury i przesłanki nim kierujące. Problem badawczy Wybór Historii małżeńskich uwarunkowany był przede wszystkim poruszeniem, jakie wzbudziło w Szwecji pojawienie się na rynku wydawniczym tej pozycji w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Znaczące było też nagromadzenie i przedstawienie w klarowny sposób poglądów Strindberga oraz jego odwołań do innych autorów dotyczących z jednej strony kwestii kobiecej, z drugiej natomiast małżeństwa i roli dziecka w ramach tej instytucji. Zawarty w Prawach kobiety (w podrozdziale Przedmowy do Giftas) rodzaj „pentadekalogu” umożliwia szybki przegląd poglądów Strindberga na prawa kobiet, ale także jego wizję wychowanie dzieci. Wydaniem Giftas, na którym opiera się niniejsza analiza tekstu, jest – jedyny jak dotąd – przekład Janusza B. Roszkowskiego, który ukazał się pod tytułem Historie małżeńskie. Równolegle z polskim przekładem przy tworzeniu przypisów i odwołań wykorzystywane było wydanie Giftas- Äktenskaphistorier wydawnictwa Albert Bonniers Förlag z 1913. Dużą rolę w poszukiwaniu odwołań do życia osobistego twórcy w Giftas, odegrała jego biografia pióra Olofa Lagercrantza. Książka ta miała dostarczyć także najpotrzebniejszych informacji na temat kontekstu kulturowo-społecznego okresu, w którym żył Strindberg. O ile wspomniana biografia stanowiła podporę poszukiwań odwołań do życia Strindberga, o tyle Strindberg och Kvinnofrågan Ulfa Boëthiusa można śmiało nazwać kluczem do analizy i odbioru Historii małżeńskich. Znaczącą zaletą tego opracowania jest przystępność języka opisu i zwięzłość formy, ułatwiająca dotarcie do zawartych w niej treści nawet czytelnikom o umiarkowanej znajomości tematu i języka szwedzkiego. Za wartą bliższego przyjrzenia się została uznana autobiograficzna powieść Augusta Strindberga Syn służącej, która stanowi cenne źródło wiedzy o odczuciach autora z czasów dzieciństwa. Wydanie, które posłużyło analizie było zniemczeniem oryginału z roku 1916 wydanym pod tytułem Der Sohn einer Magd. Książka ta nie byłaby może istotna dla całości wywodu, opierającego się często bezpośrednio na danych wyekstrahowanych ze wstępu do Wyboru dramatów, czy też z biografii autorstwa Lagercrantza, gdyby pominąć sprawę poglądów Strindberga na wychowanie dziecka. Zwrócenie uwagi na nastrój, jaki towarzyszył dzieciństwu Strindberga zostało uznane za przydatne dla całości wywodu. Będąca retrospekcją autobiografia 16 przedstawia bardzo cenne obserwacje, poczynione przez Strindberga w okresie dzieciństwa. Wiele pomijanych lub tylko zasygnalizowanych w opracowaniach biograficznych zdarzeń zostało w niej przez Johana Augusta plastycznie zobrazowanych. Osadziwszy już Strindberga w pokrótce opisanych realiach społecznych, należy zadać sobie pytanie, jak wzrastające wyemancypowanie kobiet wpływało na ich rolę jako matek. Tak postawione pytanie pozwala nie tylko śledzić kwestię emancypacji kobiet w optyce Strindberga, ale również zawęzić ją przy tym do mniej rozbudowanego, konkretniejszego badania. Doprecyzowanie tematu wedle tego kryterium było pomocne przy opracowywaniu zagadnienia. Również z tego względu ważne będzie bliższe przyjrzenie się Synowi służącej. 5. Emancypacja w optyce Strindberga Strindberg obstawał przy zachowaniu właściwego – z biologicznego i psychologicznego punktu widzenia – miejsca dla kobiety i mężczyzny w małżeństwie. Stosunek Strindberga do przyznania kobietom ich praw nie był negatywny, jednak jego nastawienie do ruchu wyzwolenia było jednoznaczne – przyrównywał je do szerzącej się choroby trawiącej wyższe sfery. Kwestia kobieca, jego zdaniem, niesłusznie uchodziła za fundament polityki socjalnej, nie będąc sprawą dotyczącą większości. Jego zdaniem fakty nie pozostawiały złudzeń - podnoszona kwestia dotyczyła tylko 10% wszystkich kobiet – tzw. „cywilizowanych”. Według Strindberga określenie koteria najlepiej charakteryzowało grupę osób zajmujących się podobnymi kwestiami: „Kvinnofrågan den sådan nu grasser, rörer endas kulturkvinnan, och är sånda en kotterifråga”22. Emancypację określał mianem niesłusznego buntu przeciwko naturze, równie niestosownego w przypadku kobiet, jak i mężczyzn: „(…) ett uppror mot naturen, som skall straffa sig (...)”23. Według Strindberga wzorem naturalnego i nieskażonego szkodliwą ideologią małżeństwa jest przytoczony przez niego przykład małżeństwa dwójki wieśniaków. Funkcjonowało ono, jego zdaniem, we wzorowy sposób, oddzielone od szkodliwych poglądów wyższych sfer. Strindberg zwracał również uwagę na kwestie podziału pracy, ewentualnej niewierności i opieki nad dzieckiem w takim małżeństwie. Miał 22 A. Strindberg, Giftas – Äktenskapshistorier, Stockholm, 1913, s. 9. 23 Ibidem, s. 9. 17 świadomość, że taki układ nie jest idealny, ale jest na pewno o wiele lepszy od propagowanego w środowiskach wyzwolonych wzoru małżeństwa. Strindberg powoływał się na liczne przykłady zachowań zwierząt, np. osy i jej trudu mającego na celu zapewnienie potomstwu bytu za cenę własnego życia. Próbę emancypacji osy od roli matki porównuje do postulatów ruchu kobiecego. Uznaje ją za zupełnie niestosowną, wręcz sprzeczną z naturą 24. Ubolewa przy tym również nad przemianą jaka zaszła, banalizującą instytucję małżeństwa jako duchowej wartości i nadającą mu status stosunku ekonomicznego. Przewartościowanie, które pojawiło się zdaniem Strindberga w obrębie tej instytucji można zobrazować w bardzo prosty sposób. Otóż kobieta, która jest w czasie ciąży, a także po porodzie bezbronna, według poglądów Strindberga, potrzebuje siłą rzeczy obrony i opieki męża. Miłość męża do żony w takim ujęciu jest prawdziwą miłością, nie zaś ujarzmianiem i obezwładnianiem kobiety25. Stanowi to kolejny cios w reprezentowany przez środowiska emancypacyjne pogląd o zniewoleniu kobiety w małżeństwie. Strindberg widzi nawet w instytucji małżeństwa sposób ujarzmienia mężczyzny w celu zapewnienia kobiecie środków utrzymania. Nie waha się przy tym przed stwierdzeniem, że obecnie cywilizowana, zdeprawowana (jak ją określa) kobieta używa uświęconej i usankcjonowanej prawem instytucji małżeństwa, z założenia powołanej do ochrony i w trosce o rozwój dzieci, jako ochrony własnych interesów, w tym w szczególności finansowych. W takim przypadku dochodzi do przewartościowania. Wtedy mężczyzna traktowany jest jak lokaj albo pomagier kobiety. Chociaż to właśnie on wedle poglądów emancypacyjnych ma wykorzystywać i być panem niewolnicy - własnej żony26. Powyżej opisany przykład stanowi potwierdzenie dla linii poglądów reprezentowanych przez Strindberga. Znając już z grubsza realia czasów pisarza oraz jego postawę kvinnohatare, a także zdając sobie sprawę ze znacznej liczby wtrętów autobiograficznych, jakich nie unikał w swoich utworach, dobrze dodać w trakcie omawiania poszczególnych historii opisanych w Giftas kilka faktów z życia ich autora. Mogą one być pomocne przy odnoszeniu pewnych poglądów pisarza do faktów związanych z jego życiem. Zdarzenia te najlepiej przedstawić w porządku chronologicznym, zaczynając od opisu dzieciństwa Strindberga. 24 Ibidem, s. 17. 25 Ibidem, s. 10. 26 Ibidem, s. 306. 18 Strindberg uważał się zawsze za dziecko niechciane, owoc niepobłogosławionego przez Kościół związku arystokraty i służącej. Dominującymi uczuciami występującymi u niego we wczesnym dzieciństwie były strach i niepewność27. Strindberg przywiązywał bardzo dużą wagę do faktów związanych z jego przyjściem na świat, tworząc wiele mitów na swój temat, starając się nadać swojej osobie szczególny charakter. Cytując za przekładem Lecha Sokoła we wstępie do Wyboru dramatów: „Najpierwszym i największym nieszczęściem Strindberga było jego urodzenie”28. Do wychowania i poczucia przynależności do rodziny Strindberg odwołuje się między innymi w dramatach Ojciec i Panna Julia. Rotmistrz w jednym z fragmentów Ojca przyznaje, że był dzieckiem niechcianym29. Ból towarzyszący porodowi miał sprowadzić na Rotmistrza niechęć matki wraz z jej poważnymi następstwami. Mowa tu między innymi o zbyt krótkim karmieniu piersią, co doprowadziło go niemal do kalectwa30. Obok Rotmistrza warto również zwrócić uwagę na postać Panny Julii, dziewczyny wychowywanej jak mężczyzna, utwierdzanej w pogardzie dla nich, w zamyśle matki mogącej stanowić dla nich równego siłą przeciwnika. Wychowanie tak nakierowane przez jej matkę, czyni z niej osobę pogardzającą mężczyznami, jednak nie wystarczająco „twardą”, aby mogła przeciwstawić się mocnemu charakterowi pnącego się do awansu społecznego służącego Jeana. Tak skonstruowany model postaci dobrze uzupełnia przedstawienie córki generała ukazanej w Za wynagrodzeniem zawartej w Giftas. Przedstawiony tam model doskonale obrazuje poglądy Strindberga na temat kobiet wyemancypowanych. Zdaniem Strindberga kobiety, wyzwalając się z oków męskich praw przejmują najgorsze nawyki typowe dla mężczyzn, jak picie alkoholu i włóczęgostwo. Emancypantki charakteryzuje mianem „inteligencji z epoki brązu”, „ludzkich małp i półmałp”. Dążenie do zdobywania praw przez kobiety porównuje do ataku „hordy dzikich bestii próbujących zawładnąć męskimi prawami”. Przytoczone deprecjonujące epitety da się streścić stwierdzeniem Strindberga, że wychowanie w duchu emancypacji tworzy tylko źle ukształtowane, chimeryczne charaktery. Taka wizja, uzupełniona o sposób, w jaki Strindberg opisuje w swoich utworach postacie kobiece: jako żądne należnego im 27 A. Strindberg, Der Sohn einer Magd, München 1916, s. 50. 28 B. M. E. Mortensen, B. W. Downs, Strindberg. An Introduction to his life and work, Cambridge,1965, s. 1. 29 A. Strindberg , Wybór dramatów, s.64. 30 Ibidem, s. 88. 19 awansu, tytułu, lub osiągnięcia innych celów (zazwyczaj na drodze prostytucji), pokazuje, jak pojmował on znaczenie słów „kobieta wyzwolona”. Najprostszą konstatacją tego poglądu jest wykrzyknienie bohatera mówiącego w Za wynagrodzeniem: „Sprzedała się!”31. Dla przedstawienia pełnego obrazu charakterystyki kobiet wyzwolonych w twórczości Strindberga warto powołać się na kilka jeszcze informacji przekazywanych nam przez pisarza. Pozycja społeczna opisywanych przez niego kobiet jest uwarunkowana jedynie poprzez stosunek pokrewieństwa do mężczyzny, który na dany tytuł i pozycję zapracował, kobieta zaś przejęła go poprzez wejście w związek małżeński, czy też odziedziczyła po ojcu. Takie kobiety mają tendencję do oceniania mężczyzn wedle ich stopnia wojskowego lub wagi piastowanego przez nich stanowiska32. Obowiązki małżeńskie zostają w takim układzie zepchnięte zazwyczaj do roli karty przetargowej, która pozycjonuje mężczyznę w roli niewolnika ciała kobiety, a instytucje małżeństwa zamienia w usankcjonowaną prawem prostytucję. Podejmowane przez męża w takiej sytuacji próby przywrócenia porządku w małżeństwie poprzez ponowne wzbudzenie w kobiecie poczucia obowiązku bycia matką, kończy się zazwyczaj fiaskiem. Możliwość ta jest jednak znacząco ograniczona przez pożogę egoizmu szalejącą w takiej kobiecie. Egoizm tłumi źródło instynktu macierzyńskiego i przejawia się w szyciu ubranek dla dzieci obcych matek. Uznając instynkt macierzyński za nieodłączną cechę każdej kobiety, warta wspomnienia będzie niewygasająca podległość mężczyzn kobietom powodowana właśnie przez przyrodzone kobietom funkcjonowanie w roli matki, co widoczne jest w stosunku do niej nawet obcych, dorosłych mężczyzn33. Ten stosunek mężczyzn wobec kobiety-matki jest według Strindberga bezwzględnie wykorzystywany przez kobiety w celu niszczenia mężczyzn w odwiecznej walce płci. Prowadzić ma ona do szkodliwego ograniczenia woli mężczyzn (np. w Dziecku). W podany sposób zostaje również potraktowany przez wchodzącą w rolę matki Nianię protagonista Ojca – Rotmistrz. Rotmistrz traktowany jest przez Nianię jak duże dziecko, która wykorzystując swoją rolę, wspomaga czynnie dążenie żony Rotmistrza do uznania go za chorego psychicznie i przejęcia należnej mu władzy rodzicielskiej34. 31 32 33 34 A. Strindberg, Historie..., s. 262. Ibidem, s. 238. Ibidem, s. 264. A. Strindberg, Ojciec, [w:] „Wybór dramatów”, s. 45. 20 Istotę roli matki podkreśla też argument – mater semper certa – wykorzystywany przez żonę Rotmistrza w czasie sporu o prawo do wychowania ich. Dodać można, że Strindberg uważał poliandrię za całkowicie niemoralną. Uznawał ją za zmuszanie mężczyzny nie będącego, z biologicznego punktu widzenia, ojcem, do wychowywania cudzych dzieci. Co ciekawe, idei poligamii nie opisywał jako równie jednoznacznie niemoralnej35. Ustami protagonistów kolejnych historii zawartych w Giftas prawo do decydowaniu o drodze wychowania dziecka Strindberg przyznaje ojcu. Wychodzi z założenia, że opiekujący się „bezbronną” w czasie trwania ciąży kobietą mężczyzna ma prawo żądać udziału w decydowaniu o losie dziecka. W Ojcu Rotmistrz, rozmawiając z Laurą, wypowiada znamienne słowa: Laura A więc matka nie ma nic w tej sprawie do powiedzenia? Rotmistrz Nic a nic! Sprzedała swoje pierworództwo i wyrzekła się swoich praw w zamian za to, że mąż troszczy się o nią i o jej dzieci. Laura Matka nie ma zatem żadnego prawo do swego dziecka? Rotmistrz Najmniejszego! Gdy się jakiś towar raz sprzeda, nie można go odzyskać i równocześnie zatrzymać pieniądze36. Argumentem zestawionym z powyższym jest stwierdzenie, że ojciec może obyć się bez wkładu w wychowanie dziecka, ponieważ życie zawodowe i pozostałe zajęcia są dla niego ważniejsze od spraw rodzinnych. Dla matki, która posiada w życiu tylko dziecko, taki stan rzeczy jest nie do zaakceptowania.. Zestawiając te dwa przeciwstawne argumenty dochodzi się do bardzo ważnej kwestii, jaką jest wychowanie dziecka. Wśród postulatów sformułowanych w Giftas przywołany zostaje obowiązek rodziny do kształtowania losu dziecka w taki sposób, aby zapewnić mu jak najlepszą przyszłość. Priorytet ten nie jest jednak przestrzegany i zamiast dbałości o dziecko na pierwszy plan wychodzi odwieczna walka płci, która w Ojcu skutkuje udowodnieniem choroby psychicznej Rotmistrza37. Stosunek, w którym żona zatrzymuje przy sobie męża, ograniczając jego wpływ na decyzję dotyczące wychowania dziecka zostaje porównany 35 A. Strindberg, Historie...., s. 17. 36 A. Strindberg, Ojciec, s.17. 37 Ibidem, s. 45. 21 w Ojcu do stosunku pomiędzy panem a harującym dla niego murzyńskim niewolnikiem38. Najlepiej ideę matki poświęcającej życie wychowywaniu dzieci przedstawiono w Feniksie – jednej z zamieszczonych w Giftas historii. Pochwałę ze strony Strindberga zyskuje ciężka praca żony głównego bohatera w gospodarstwie domowym, jej życie poświęcone wychowaniu dzieci i opieka nad mężem. W tym obrazie poświęcenia dla dobra męża i dzieci niektórzy odnajdują odbicie życia przedwcześnie zmarłej matki Strindberga39. Poruszając sprawę wychowania należy podkreślić znaczenie, jakiego dopatrywał się Strindberg w momencie przyjścia na świat dziecka w małżeństwie. Rolę dziecka w takim związku pisarz uznawał za przyczynek do zburzenia osobniczego, jednostkowego egoizmu małżonków. Jego zdaniem nuda i zmęczenie małżeństwem znikają zawsze wraz z pojawieniem się dziecka. Choć w kilku historiach zawartych w Giftas temat dziecka nie jest na początku tematem godnym poruszania w rozmowach pomiędzy małżonkami, to ostatecznie skazani są oni nań z powodów naturalnych. Ideał bezdzietnego małżeństwa nie ma racji bytu40. Pisarz uznaje obecność dziecka w małżeństwie za kwintesencję jego istnienia i jego naturalny skutek. Po raz kolejny Strindberg podkreśla przy tym, że podległość kobiety jako matki, utrzymywanej przez męża jest tylko pozorna, bo pomimo tego, że jest zależna od środków łożonych przez męża na jej utrzymanie, jest panią budżetu domowego. To ona realnie dysponuje pieniędzmi zarobionymi przez męża. Mąż musi konsultować z nią swój każdy wydatek, co jak mówi Strindberg, powinien robić z zadowoleniem, wiedząc jaką rozsądną istotą jest jego żona41. Poruszając problem dziecka w małżeństwie, warto przedstawić opinię Strindberga o kobietach bezdzietnych. W ocenie Strindberga kobieta może być pełnoprawnym obywatelem, tylko jeżeli jest matką. To stwierdzenie stanowiło argument, pozbawiający znaczenia głos pisarek okresu życia Strindberga, popierających ideę emancypacji, w tym między innymi panny Bremer, Schwartz i Leo, wszystkich będących kobietami bezdzietnymi: „En barnlös kvinna är icke en kvinna”42. 38 39 40 41 42 Ibidem, s. 62. A. Strindberg, Historie..., s. 172. Ibidem, s. 142. Ibidem, s. 11. A.Strindberg, Giftas..., s. 23. 22 Obowiązek posiadania dzieci Strindberg argumentował przy pomocy definicji rodziny jako jednostki społecznej powołanej do ochrony i wychowania młodego narybku43. W Skrajnych wymaganiach Strindberg przywołuje przykład dwudziestoletniej kobiety, która nie chce rodzić dzieci obawiając się praktyk, podczas których w razie śmiertelnego zagrożenia dla płodu uśmiercana jest rodząca kobieta. Tak sformułowaną obawę przed macierzyństwem Strindberg określa jako zupełnie bezzasadną. Jego zdaniem każdy człowiek jest w podobnym stopniu zagrożony nieszczęśliwymi zdarzeniami losowymi, co spodziewająca się dziecka matka. Strindberg podkreśla również, że człowiek nie jest „gatunkiem” szczególnie faworyzowanym przez naturę. Ciągłość gatunku ludzkiego jest przyrodzie zupełnie obojętna. Strindberg porównuje człowieka i, jak przytoczę za pisarzem, jego „gatunki” do amonitów, których wymarcie nie stanowiło większej różnicy dla wszechświata niż gdyby to miał wymrzeć człowiek, nie zaś łodzik44. Pomimo zgodności części poglądów z Henrykiem Ibsenem, pisarz prowadzi z nim polemikę, oskarżając go przy tym o szkodliwy wpływ na umysły kobiet. Nadaje mu nawet miano sprawcy obłędu emancypacyjnego. W polemicznym Domu lalki pokazuje, że dopiero element zazdrości jest w stanie przywrócić poprawne stosunki w małżeństwie i dodatkowo, że stare panny prezentujące z dumą swoją nienawiść do mężczyzn są po prostu przez nich niechciane45. Po dokonaniu przeglądu zawartych w Historiach małżeńskich poglądów na temat małżeństwa formułowanych przez Strindberga warto dodać jeszcze kilka słów o małżeństwach pisarza. Pomimo wielu zarzutów kierowanych przez pisarza przeciwko postulatom środowisk dążących do emancypacji kobiet należy dodać, że Strindberg kochał właśnie kobiety wyemancypowane! Pisząc Giftas i pozostałe dramaty był szczególnie zainteresowany przedstawieniem pewnych problemów istniejących między dwojgiem ludzi związanych sakramentem małżeństwa. Pamiętając umieszczanych w o wzmiankowanych uprzednio wtrętach z życia pisarza utworach widać, że Strindberg buduje swoje przekonania na podstawie – często trudnych – życiowych doświadczeń. Spojrzenie pierwszej żony Strindberga - Siri na małżeństwo jako na związek dwojga artystów, koniecznie bez dzieci, które byłyby tylko przeszkodą w prowadzeniu życia bohemy, nie wróżyło 43 Ibidem, s. 286. 44 Ibidem, s. 300. 45 Ibidem, s. 166. 23 niczego dobrego takiej relacji. Rosnąca sława męża nie wystarczała Siri. Rola matki nie mogła być dla niej satysfakcjonująca. Pomimo ustępstw z jej strony i rezygnacji z życia scenicznego, małżeństwa nie dało się uratować. Strindberg, przyjmując poglądy zawarte w dziełach Nietzschego, utwierdził się w tym wypadku w przekonaniu o idei walki płci. Przedstawiona została ona jako analogia do walki uciśnionego przeciw uciskającemu. W tym ujęciu emancypacja kobiet była próbą narzucenia niewolnictwa mężczyznom. Strindberg z obsesyjnym uporem wyolbrzymiał każde zaobserwowane przez siebie zjawisko tego rodzaju. Powodowane przez to rosnące napięcie również wpływało negatywnie na jego poglądy i związki. Dodatkowo był przekonany, że musi przegrać tę walkę, bo kobieta zawsze zwycięży, a silny charakter mężczyzny, tak jak w przypadku Rotmistrza, nie będzie w stanie tego zmienić. Kolejne małżeństwa Strindberga toczyły się według podobnego, jak w przypadku małżeństwa z Siri schematu. Strindberg pomimo tego, że z pewnością kochał wszystkie swoje żony, zawsze doprowadzał związki z nimi do upadku, czego sam padał ofiarą46. „A przecież on kobiety kochał – tak bardzo, że niekiedy aż je nienawidził” 47. Spoglądając w przyszłość Strindberg widział nieuniknioną dominację kobiet nad mężczyznami i bezpieczeństwo ich praw. Wierzył bowiem, że kobieta jako matka jest władczynią świata, która mając w sobie tak potężną siłę nie potrzebuje wcale jego obrony: „Kvinnan behöver inte mitt försvar! Hon är modern, och darför är hon världens härskarinna”48. 6. Podsumowanie Na pierwszy rzut oka bardzo spolaryzowany profil Strindberga jako mizogina w kanonicznej formie, przy nawet częściowym poznaniu zaczyna mienić się różnymi, nie pasującymi do obrazu kvinnohatare odcieniami. Chociaż niektóre sformułowania definitywnie zdają się przekreślać tę postać jako stronnika egalitaryzacji kobiet, trzeźwe spojrzenie na zdarzenia życia codziennego i świadomość nierówności pomiędzy prawami kobiet i mężczyzn świadczą pozytywnie o postaci Augusta Strindberga. Warte uwagi jest spojrzenie Strindberga na kobietę jako matkę. Akcentowane przez niego traktowanie przez kobiety nawet dorosłych mężczyzn jako niedojrzałych – może budzić podejrzenie o istnieniu u Strindberga kompleksu niższości wobec kobiet. 46 L. Sokół, op. cit., s. XXXIX. 47 J. B. Roszkowski , op. cit., s. 349. 48 A. Strindberg, Historie..., s. 36. 24 Jeden ze związków, w które wszedł skomentował nawet jako mezalians, pomimo zbliżonej pozycji społecznej jego i partnerki. Strindberg mówił o sobie jako dziecku niechcianym, poczętym w grzechu. Pisarz zdaje się być dlatego dobrym rzecznikiem praw dziecka. Podkreśla przecież, że małżeństwo jako podstawowa jednostka została stworzona dla ochrony i wychowania przyszłego pokolenia. Małżeństwa bezdzietne określa nawet mianem bezsensownych. Liczne latorośle Strindberga świadczą, że tym ze swoich postulatów przejął się naprawdę. Zresztą, jego zdaniem, małżeństwo nawet z założenia bezdzietne nie ma racji bytu, ponieważ natura wygrywa z planami małżonków. Mało przyjazne epitety kierowane pod adresem przedstawicielek stronnictwa wyzwolenia kobiet nie dają się tak łatwo usprawiedliwić przy próbie wygłoszenia hipotetycznej mowy obrończej Strindberga. Tylko neurotyczność pisarza może tłumaczyć takie zachowanie. Strindberg pisząc w pośpiechu Historie małżeńskie naszpikowane w obu częściach przedmowy mocnymi sformułowaniami i podsumowaniami dotyczącymi ruchu równouprawnienia kobiet, miał na celu głównie jak najszybsze wysunięcie kontrargumentów w dyskusji emancypacyjnej. Nazwany przeze mnie roboczo pentadekalogiem program dotyczący równouprawnienia kobiet i wychowania dziewczynek do poprawnego funkcjonowania w społeczeństwie, zdaje się świadczyć o tym, że zainteresowanie kwestią emancypacji kobiet wzbudzone w młodym Strindbergu przez jego „pierwszą miłość”, nauczycielkę sióstr Edlę Hajkor, nie zniknęło zupełnie wraz z upływem lat. W ramach podsumowania rozważań o strindbergowskich dywagacjach na temat wpływu emancypacji na macierzyństwo i wychowanie dzieci można stwierdzić, że w optyce tego pisarza pełna emancypacja kobiet zakończyłaby się prawdopodobnie znaczącym spadkiem liczby ludności Szwecji. Taki obrót zdarzeń spowodowany miał być niechęcią kobiet do macierzyństwa. Poruszając kwestię wychowania dziecka przez kobietę wyemancypowaną, można przyjąć, że w każdym wypadku mógłby zadziałać jeden z dwóch sposobów gwarantujący poprawne wychowania dziecka. W pierwszym przypadku wraz z, może z początku nieprzewidzianymi, narodzinami dziecka, w kobiecie „wybije na powrót źródło macierzyństwa ukryte dotąd pod pożogą egoizmu emancypacyjnego”. Wtedy dziecko będzie mogło cieszyć się najlepszą matczyną opieką. W drugim wypadku, narodziny dziecka nie zmienią „zdziry włóczącej się po rautach”, pijanej żony w troskliwą matkę. W takim przypadku pozostaje tylko liczyć na 25 ojcowską opiekę, która pozwoli poprawnie wychować dziecko. Dla każdej z dróg dziecko ma duże szanse na uzyskanie dobrego wychowania. Zestawiając wnioski wysnute na podstawie przemyśleń postulatów Strindberga z sytuacją, gdy przyrost naturalny w Szwecji plasuje się na wysokim poziomie wśród pozostałych krajów Europy, zaś egalitaryzacja znajduje się na najwyższym poziomie, w tym w zakresie praw kobiet, można pokusić się o stwierdzenie, że egalitaryzacja praw kobiet nie wpłynęła negatywnie na postawy macierzyńskie, o czym jednak Augustowi Strindbergowi nie było już dane się przekonać. 26 Bibliografia Boëthius, U., Strindberg och kvinnofrågan till och med Giftas I, Stockholm: Bokförlaget Prisma, 1969. Kersten, A., Wielka przemiana (1866- 1920) [w:] Historia Szwecji, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich- Wydawnictwo, 1973. Kubitsky, J., J som jämlikhet [w:] Alfabet szwedzki, Warszawa: Difin, 2011. Lagercrantz, O., August Strindberg, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1988. Mortensen, B. M. E., Downs, B. W. Strindberg. An Introduction to his life and work, Cambridge,1965, s. 1. Pekgul, N., Męskie partie nie przeżyją, [w:]„Gazeta Wyborcza” 206/2009. Roszkowski, J. B., August Strindberg- mowa obrończa wariata, [w:] „Literatura na świecie”, 1984, nr 3 (152), s. 83- 90. Sokół, L., Wstęp [w:] Strindberg August, Wybór dramatów, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich- Wydawnictwo, 1977. Strindberg, A., Der Sohn einer Magd, München: Georg Müller, 1916. Strindberg, A., Giftas- Äktenskapshistorier, Stockholm: Albert Bonniers Förlag, 1913. Strindberg, A., Historie małżeńskie, Warszawa: Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza, Wydanie I, 2006. Strindberg, A., Ojciec [w:] Wybór dramatów, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich- Wydawnictwo, 1977. Strindberg, A., Panna Julia [w:] Wybór dramatów, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich- Wydawnictwo, 1977. 27 Magda Posłuszny Uniwersytet Jagielloński Filozofia Dogmy 95 i jej filmowa realizacja. Analiza na wybranych przykładach Dogma 95 är en filmrörelse som grundades 1995 av Lars von Trier, Thomas Vinterberg, Kristian Levring och Sören Kragh-Jacobsen. De två första filmerna som producerades efter Dogmaregler var Vinterbergs Festen (1998) och von Triers Idioterna (1998). Rörelsen byggdes upp på tio regler som filmskaparna var tvugna följa. De kallades för Kyskhetslöftet och fastställde bland annat att kameran måste vara handhållen, att ljussättning inte är tillåten, att filmformatet måste vara 35 mm, att efterproduktionseffekter som musik och ljuskorrigering inte får användas och att regissörens namn inte får förekomma i eftertexterna. Huvudtanken var att befria filmer från tekniska tvång. Kyskhetslöftet var ett experiment som skulle bevisa att filmproduktion inte är beroende av budget utan kan skapas av alla. De ville förnya den samtida filmen för att visa verkligheten och sanningen, utan att försköna den äkta bilden. Det uppstod många kontroverser kring huruvida Dogmarörelsen hade någon påverkan på film då flera regissörerna inte hade följt reglerna. Man kom också med kritik att det inte skapades många filmer som uppföll Kyskhetslöftets kriterier. Målet med experimentet var dock annorlunda och inte alla förstod Dogma 95 riktigt. Uppsatsen utgör en analys av Dogmas regler och deras förverkligande i Lars von Triers filmer. „Kino to człowiek wobec samego siebie, a nie tylko aktor przed kamerą". 1. Historia i korzenie Dogmy Koniec II wojny światowej oraz związany z nim upadek rządów Benito Mussoliniego we Włoszech sprawiły, że dla kinematografii światowej otworzyła się zupełnie nowa perspektywa i możliwości. Już podczas wojny zapoczątkowany został nurt literacki zwany neorealizmem. Był on odpowiedzią na ideę faszystowską propagowaną we Włoszech. Dzieła powstałe w trakcie okupacji przedstawiały cierpienie zwykłego człowieka, jego ciężką pracę, biedę i walkę. Ukazanie konfliktów, problemów oraz prawdy miało stanowić sprzeciw wobec cenzury oraz faszyzmu. Chęć rozliczenia się z wojną oraz zobrazowania dramatów zwykłych ludzi doprowadziły do wykształcenia się tego nurtu także w filmie. Powojenne filmy włoskie bazowały na długich obserwacjach postaci, społeczeństwa, na próbie uchwycenia „prawdziwego” obrazu bohatera. Tendencję tę 28 szczególnie łatwo można było zaobserwować w filmach dokumentalnych. Często posługiwano się techniką improwizacji mającą zaskoczyć bohatera i wydobyć z niego prawdziwe, utajone uczucia. Głównym kierunkiem rozwoju prądu było dążenie do tworzenia jak najczystszego, wolnego od wszelkich ingerencji przekazu. Reżyser Jean Rouch oraz dokumentalista Chris Marker uważali, iż „samo istnienie fikcji, ułożonego z góry scenariusza, obecność aktorów odgrywających role innych ludzi (…) tworzy barierę między filmem a prawdą.”1. Był to skrajny pogląd, jednakże doprowadził do rozwinięcia się w owym czasie silnego nurtu dokumentarystycznego. Wykorzystanie autentycznych scenerii oraz angażowanie nieznanych aktorów przez uznanych reżyserów miało przyczynić się do stworzenia wierniejszego obrazu obserwowanej przez kamerę rzeczywistości. Neorealizm włoski bezpośrednio wpłynął na wykształcenie się we Francji prądu kontynuującego włoskie obiektywistyczne tendencje - kina prawdy (fr. Cinema-verite). Zapoczątkowany został między innymi przez etnografa Jeana Rouch, którego założeniem było filmowanie w taki sposób by, jak głosił Dziga Wiertow, „badać rzeczywistość bez naruszania jej w czymkolwiek”2. Reżyserzy tego okresu zwracali uwagę nie na jakość artystyczną i wizualną filmów, lecz na przekaz „obiektywnego” obrazu i syntetycznej myśli. Założeniom tym sprzyjał postęp technologiczny w kinematografii – wprowadzenie nowych lekkich kamer pozwalających na filmowanie z ręki oraz superczułe taśmy, które umożliwiały rezygnację ze sztucznego oświetlenia. Dzięki temu obraz filmowy zyskał na realizmie, kontynuując trendy zapoczątkowane przez Włochów. Równoczesnym, jednakowo ważnym prądem lat 50. oraz 60. była francuska Nowa Fala (fr. Novelle Vague). Swój rozwój zawdzięczała wydawanemu miesięcznikowi „Cahiers du Cinema”, wokół którego skupiali się sztandarowi dla tego okresu, jak i dla światowej kinematografii twórcy tacy, jak: François Truffaut, Jean-Luc Godard, Jacques Rivette oraz Claude Chabrol. Charakteryzowała się ona odważnym poszukiwaniem nowych rozwiązań, eksperymentowaniem z montażem, obrazem oraz narracją. Filmy nagrywano na wysokoczułych taśmach, które pozwalały nie tylko filmować bez sztucznego oświetlenia, ale także nagrywać dźwięk bezpośrednio na taśmę. Nowości w realizacji były kontynuacją tendencji zapoczątkowanych przez włoski neorealizm, m.in. odejścia od sztywnego scenariusza. „Margines improwizacji 1 J. Płażewski, Historia filmu dla każdego, Warszawa 1968, s. 272. 2 http://www.akademia-kultury.edu.pl/slownik/r/133.html [dostęp: 1.10.2012] 29 reżyserskiej w momencie zdjęć został tu oficjalnie konsekrowany, zwłaszcza gdy okazało się, że nie kosztuje zbyt wiele, a odbiera filmowi nalot czegoś zmyślonego i pracowicie przed widzem odegranego3. Po wydarzeniach maja 1968 prąd ten przestał wieść prym we francuskiej kinematografii, został zepchnięty do rangi komponentu kina dokumentalnego i nazwany "kinem służącym interesom burżuazji”, czyli zupełnie niezgodnie z pierwotną filozofią i początkowymi awangardowymi założeniami. Mimo rozwoju twórczości wielu cenionych reżyserów, Nowa Fala nie osiągnęła pożądanego efektu i nie zrewolucjonizowała światowego filmu. Nurt ten zainspirował jednak kolejnych twórców do stworzenia manifestu, który miał poruszyć kinematografię. Lars von Trier, Thomas Vinterberg, Kristian Levring oraz Soren KraghJacobsen wykorzystali zarzut stawiany nowofalowcom jakoby ich kino służyć miało jedynie burżuazji i stworzyli własny manifest, który otwierał możliwość tworzenia filmu dla każdego. 2. O duńskich inspiracjach francuskimi filmami Slogany na temat indywidualizmu i wolności doprowadziły po pewnym czasie do powstania nowych tworów, ale nie przyniosły żadnej prawdziwej zmiany. Nowa Fala stawała się coraz gładsza, podobnie jak jej reżyserzy. (…) Antyburżuazyjny film stał się burżuazyjny, skoro ich teorie były oparte na burżuazyjnym pojmowaniu sztuki 4. Tymi właśnie słowami krytyki zaczyna się manifest Dogmy 95. Zakwestionowanie sukcesu Francuzów stało się jedynie katalizatorem do stworzenia filozofii, która dzięki surowym obostrzeniom doprowadziła do osiągnięcia pożądanego, wspólnego obu nurtom celu – wprowadzenia do filmu świeżości5. Pierwszym pokrewnym dla Dogmy i Nowej Fali założeniem było powiązanie miejsc akcji z topografią miejsc kręcenia 6. Unikano nagrywania scen w studiu oraz używania sztucznych rekwizytów. Według Dogmy było to absolutnym wymogiem, natomiast przestrzeganie tej zasady we francuskim kinie wywodziło się z bardzo popularnych w tym okresie tendencji dokumentarystycznych. Z tego samego powodu, zazwyczaj nie używano dodatkowych efektów dźwiękowych w filmie. U Duńczyków kwestia ta rozpatrywana była skrajnie – często dochodziło do tego, że to obraz był dopasowywany do dźwięku, a nie odwrotnie. 3 J. Płażewski, Historia filmu francuskiego, Warszawa 1980, s. 290. 4 L. von Trier, Spowiedź DOGMA-tyka, Kraków 2000, s. 196. 5 Ibidem. 6 T. Lubelski, et al., Historia Kina. Wybrane Lata, Warszawa 1998, s. 196. 30 Używanie wysokoczułych taśm oraz kręcenie “z ręki” w latach 50. i 60. było zupełną nowością uznawaną za nowatorską awangardę7. Von Trier i Vinterberg stworzyli natomiast takie ograniczenie jako wyraz sprzeciwu wobec dominującej roli techniki we współczesnej kinematografii. Uważali, iż wszystkie zabiegi ulepszające – efekty specjalne, korekcje graficzne i dźwiękowe przytłumiły prawdziwą istotę filmu, prawdziwy obraz i przekaz. Temat, którego szukamy znajduje się w tej samej rzeczywistości, która inspiruje twórców opowieści fikcyjnych. To ta sama rzeczywistość, o której dziennikarzom wydaje się, że ją opisują. Ale nie udaje im się dotrzeć do tego niezwyczajnego, niepospolitego tematu, bowiem technika związana z ich warsztatem ich oślepia. W rzeczy samej, nie chcą wcale go znaleźć, ponieważ forma, technika stała się dla nich celem samym w sobie 8. Podobną diagnozę rzeczywistości postawił jeden z wybitniejszych współczesnych filozofów – Jean Baudrillard. W książce wydanej w 1981 roku pt. Symulakry i Symulacja twierdzi on, że żyjemy w ponowoczesnej rzeczywistości, która urosła do rangi hiperrzeczywistości. Sens zastąpiony został w niej przez znaki, które nie odnoszą się już w żaden sposób do rzeczywistości. Hiperrzeczywistość to nowoczesna produkcja filmowa, która stała się odrealnionym obrazem, w żaden sposób nie nawiązującym do realnych postaci, wątków i kontekstów. Przekaz stał się autotelicznym znakiem, referującym jedynie do tworów sobie podobnych. Manifest von Triera kontestuje właśnie to odrealnienie sztuki, która doskonałe kolory i obrazy udoskonala, zakrzywiając rzeczywistość, czyni je coraz bardziej abstrakcyjnymi. „Tożsamość leży po stronie sieci, a nie po stronie jednostki. Rzeczywistość jest produkowana przez matryce i modu ły pamięci, systemy operacyjne – można ją powielać w nieskończoność”9. Duński reżyser pragnął zatrzymać pędzącą machinę produkującą puste, sztuczne obrazy bez głębszej treści. Pragnął przywrócić filmowi żywy, indywidualny charakter, który byłby prawdziwym odzwierciedleniem świata, poruszającym w widzu szczere uczucia, a nie jedynie odnoszącym do poza rzeczywistych znaków. Dogma zabraniała używania motywów morderstwa oraz sensacji, uważając je za powierzchowny, pozbawiony głębi zabieg. Takie ograniczenie sprawiało że pobudzanie 7 Ibidem, s.194. 8 L. von Trier, „Wyzbyć się ostrości widzenia”, 22 marca 2002, http://www.gutekfilm.pl/piecnieczystych-zagran/manifest.asp [dostęp 10.07.2012] 9 http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_Baudrillard#cite_note-6 [dostęp 11.07.2012] 31 wrażliwości i wzbudzanie uczuć u widza przez reżysera stawało się trudniejsze do osiągnięcia. Taki był właśnie cel wszystkich trzech nurtów – Dogmy, nowej fali oraz neorealizmu – wywołanie u odbiorcy prawdziwych emocji. Manifest von Triera i Vinterberga krytykuje przede wszystkim dekadencki charakter programów lat 40. 50. i 60., zbytnią subiektywizację oraz skupienie się filmów wokół jedynie wybranych twórców obracających się w kręgach słynnego „Cahiers du Cinema”. Duńscy reżyserzy dyskredytują metody, którymi posługiwali się ówcześni twórcy. Uważane były za zupełnie niezorganizowane oraz błędne w założeniach. Stosowane metody takie, jak np. improwizacja poniosły fiasko. Filmy dokumentalne w których chciano uzyskać efekt zaskoczenia, zadając przypadkowym ludziom na ulicy pytania np. „czym jest szczęście” nie odzwierciedlały prawdy, odpowiedzi bywały sztuczne lub sztampowe i paradoksalnie mało spontaniczne. “Ich dzikości brakuje dyscypliny, a ich dyscyplinie brakuje dzikości” 10 – taki właśnie był nowy cel Dogmy. Ustalenie pewnych ram, osiągnięcie wolności i wydobycie prawdy stało się punktem wyjścia i głównym celem manifestu. 3. Idioci Pierwszy, sztandarowy film Dogmy nakręcony przez Larsa von Triera to Idioci (duń. Idioterne). Film opowiada o grupie znajomych, mieszkających razem w jednym domu. Zdecydowali się zrezygnować z tradycyjnego życia w rodzinie oraz pracy na rzecz zdystansowania się, wolności oraz osiągnięcia wewnętrznej harmonii i życia poza schematami. Wolność rozumieli jako wyzwolenie się od wszelkich konwenansów, zasad moralnych, etycznych oraz tradycyjnego sposobu zachowania. Ich dzień powszedni polegał na „spastykowaniu” czyli udawaniu upośledzonych psychicznie, wygłupianiu się, oraz wyśmiewaniu tradycyjnych wartości klasy średniej takich, jak pieniądze czy kariera. Zgodnie z zasadami Dogmy nie był to film, który można by zaliczyć do jakiegoś konkretnego gatunku. Z założenia jest to film fabularny – z fikcyjnym scenariuszem oraz wynajętymi aktorami. Jednakże film w dużej mierze przywodzi na myśl dokument, przypominający reality show, w którym występują trzy grupy osób: osoby zdrowe 10 L. von Trier, Spowiedź..., s. 116. 32 psychicznie, upośledzone oraz osoby udające tytułowych „idiotów”. Granica pomiędzy nimi jest bardzo zatarta. Film ten obfituje w wiele improwizowanych scen, zbudowanych na długich ujęciach, które mają odsłonić prawdziwą psychikę protagonistów. Elementem wzmacniającym uczucia widza w zauważalny sposób jest realizacja filmu - nagrywanie dźwięku bezpośrednio na taśmę oraz niestosowanie żadnych korekcji dźwiękowych. Sceny w domu obfitują w liczne pogłosy, echo, dźwięk jest bardzo realistyczny, dzięki czemu widz czuje się jakby był uczestnikiem wydarzeń. „Nasza reguła mówi, że po ukończeniu zdjęć nie wolno nic robić z dźwiękiem i obrazem: dźwięk i obraz są spójne i żaden z tych elementów nie może być zmieniony czy przesunięty po fakcie”11. Tak samo na widza oddziałuje ziarnisty, niestabilny obraz. W pewien sposób dodaje to scenom dramatyzmu – sceny wyglądają na „uchwycone” amatorską kamerą. Akcja filmu przerywana jest krótkimi wywiadami, przypominającymi pokój zwierzeń w jednym z popularnych programów typu reality show – Big Brother. Aktorzy sprawiają wrażenie, jakby wyrażali własne opinie na temat wydarzeń w ich domu, pozostając wciąż w rolach swoich postaci. Widz nie jest w stanie stwierdzić, czy jest to wciąż gra aktorska - w ich wypowiedziach czuć smutek i żywe emocje. Fikcyjna płaszczyzna prowokuje szczere refleksje i jednocześnie wydobywa z kreacji prawdę. Film okazuje się być prześmiewczą satyrą na skandynawski model państwa dobrobytu. Powierzchowna wrażliwość społeczeństwa ukazana zostanie na przykładzie kilku scen. Grupa „idiotów” wykorzystując uprzywilejowaną pozycję niepełnosprawnych pragnie odnieść materialne korzyści. Oskarżają właściciela drogiej willi o to, że kostka brukowa jest za wysoka i że powinien im zapłacić odszkodowanie. Kolejną sytuacją są odwiedziny przedstawiciela władz miasta, który nieoficjalnie oferuje bratankowi właściciela domu dużą sumę pieniędzy w zamian za przeniesienie się do innego miasta. Ukazana jest tutaj hipokryzja dobroczynności – maski, za którą chowa się pogarda, strach oraz chęć wygody – pozbycia się „problemu”. Ich świat przywodzi na myśl skojarzenie z Witkacym oraz Teatrem Absurdu. Reżyser w świadomość widza wprowadza element dysonansu, zadaje on sobie pytanie o role w społeczeństwie – czy to człowiek świadomie prowadzący grę, udając upośledzonego jest prawdziwy czy człowiek zakładający maskę altruisty. Który z nich 11 L. von Trier, „Lars von Trier o Dogmie 95 i realizacji Idiotów. Człowiek, który zrezygnował z kontroli.”, rozmowę przepr. Peter Ovig Knudsen, http://www.gutekfilm.com.pl/idioci/rozmowa.htm [dostęp 11.07.2012] 33 jest aktorem? Bohaterowie Idiotów poprzez swoje absurdalne, niekonwencjonalne zachowania stają się nośnikiem uniwersalnych prawd o społeczeństwie. Tak, jak w Teatrze Absurdu odwrócone zostają tradycyjne role przypisane tragizmowi i komizmowi – komizm staje się przekaźnikiem tragicznych treści 12. „Świat Witkacego jest zaludniony przez protagonistów, którzy stają się absurdalni poszukując unikalności w świecie zdeterminowanym żeby zrównać każdego”13. Również protagoniści von Triera poszukują własnego, odmiennego, bo niekonsumpcyjnego sposobu na życie. Jednym z wniosków końcowych von Triera jest fakt braku możliwości wyrwania się z przypisanej nam roli społecznej i osiągnięcia zupełnej wolności. Przedstawię teraz dwie paralelne interpretacje filmu. Pierwsza z nich dotyczy płaszczyzny filmu – bohaterów, druga natomiast dotyczy struktury technicznej filmu nawiązującej do Ślubów Czystości. Kiedy przyjaciele stawiają wszystko na jedną szalę, każąc udowodnić sobie nawzajem prawdziwość wewnętrznego idioty, ośmieszając się w prawdziwym życiu – przed rodziną lub w pracy, okazuje się, że żadne z nich nie jest do tego zdolne. Prześmiewcza maska pogardy dla klasy średniej, kariery, pieniędzy lub poważania okazuje się być jedynie pozorem, gdyż większość postaci na końcu okazuje się potrzebować wszystkich tych przyziemnych wartości. Osiągnąć wolność udaje się jedynie Karen. Po powrocie do domu rodzinnego zostaje odrzucona i wyklęta, ponieważ nie pojawiła się na pogrzebie własnego dziecka. Zachowanie Karen nie spełniające schematycznych konwenansów społecznych odebrane zostało jako wyraz zupełnej obojętności. „Idioci” ponoszą fiasko – nikt z nich nie jest w pełni w stanie zdystansować się od rzeczywistości. Nawet sukces Karen jest pozorny – widzimy ją ostatni raz wychodzącą z domu rodzinnego, odrzuconą i samotną. Wiemy, że widmo tego przykrego doświadczenia będzie towarzyszyć jej już przez całe życie. Konkluzja jest więc przygnębiająca – człowiek nie jest w stanie osiągnąć absolutnej wolności, jest nierozerwalnie związany ze schematem kulturowym i społecznym. W filmie występuje dysonans pomiędzy jego fabułą – bohaterami, którzy szukają wolności, nie przestrzegając żadnych zasad oraz ideą, która stała za jego powstaniem – nakręceniem filmu według bardzo specyficznych reguł. Krytyka nowofalowców, jakoby brakowało im pewnej dyscypliny, zaowocowała stworzeniem ścisłych i rygorystycznych ograniczeń w postaci Ślubów Czystości. Dogmatycy 12 http://pl.wikipedia.org/wiki/Teatr_absurdu [dostęp 15.07.2012] 13 A. Dorczak, „Stanislaw Witkiewicz jak pisarz awangardowy”, http://www.zwojescrolls.com/zwoje28/text11.htm [dostęp 15.07.2012] 34 uważali, że współczesny film potrzebuje właśnie dyscypliny, gdyż zalewa go technologiczny potop. „Musimy umundurować nasze filmy” 14 – nawoływał von Trier. Potwierdzenie tezy interpretacyjnej stanowi cytat z książki Spowiedź Dogmatyka: Idioci ukazują rodzaj regles de jeu (zasad gry), które przekształcają się w un jeu sans regles (grę bez zasad). Prowokacje to ich ostrze a zarazem piękna sztuka”15. Von Trier poprzez płaszczyznę fabularną - grę bez zasad zaprzecza możliwości uwolnienia się ze społecznych więzów i towarzyszących im schematów i konwenansów. Jednocześnie kwestionuje on szanse osiągnięcia całkowitej wolności, podkreślając tym samym wagę stworzonych przez siebie reguł Dogmy - zasad gry - jako niezbędnych. Paradoks ten tłumaczy sam twórca: Mógłbym to wytłumaczyć na przykładzie cyrkowego żonglera. Po kilku latach żonglowania chce się również zacząć chodzić po linie. To rodzaj utrudnienia. I właśnie o to chodzi w tych zasadach. O nakładanie sobie ograniczeń, które dają w pewnym sensie wolność. Dają wolność, ponieważ pozwalają koncentrować się na czymś innym 16. 4. Twórcze ograniczenia czyli Pięć nieczystych zagrań Film dokumentalny Pięć nieczystych zagrań jest kolejnym eksperymentem von Triera. Głównym bohaterem jest Jorgen Leth, filmowy mentor Duńczyka. Von Trier kontynuuje myśl narzucania ograniczeń filmowcom, stawiając przed Lethem wyzwanie. Ma on nakręcić pięć filmów, bazujących na jego filmie, Człowiek Idealny, zgodnie z wytycznymi von Triera. Zadanie wydaje się z pozoru proste do wykonania, jednakże ograniczenia, jakie narzuca stają się coraz bardziej abstrakcyjne i prawie niemożliwe do wykonania. Leth kręci krótkometrażowe filmy zgodnie z wymaganiami. Jednym z nich jest film, który ma zostać nakręcony w najokropniejszym miejscu na świecie oraz przedstawiać scenę posiłku, nie pokazując bezpośrednio otoczenia. Von Trier sprawdza swojego mistrza, chce sprowokować go, by po raz kolejny przesunął granice moralności. Znów pojawia się ta sama tendencja, co w Dogmie – do naginania granicy pomiędzy tym co jest przyzwoite, a tym co jest perwersją. Reżyser pyta mistrza, czy sfilmowałby umierające dziecko w obozie pracy, podkładając pod ten obraz tekst z Idealnego człowieka? Mężczyźni dyskutują, czy w zachowywaniu dystansu można 14 L. von Trier, Spowiedź..., s. 196. 15 Ibidem, s. 239. 16 L. Von Trier, rozm. przeprowadził P. P. Huth, „Siedzi we mnie szaleniec, nawet niezbyt głęboko”, Machina, nr 2, s. 1. lutego 1999. 35 odnaleźć ślady perwersji. „How close can you get”17 - pytanie zadane przez von Triera może być interpretowane dwuznacznie. Pierwszy sposób to dosłowna interpretacja dotycząca miejsca. Leth przyznał, że całkowite odcięcie od cywilizacji i dzicz stanowią dla niego problem. Dlatego też von Trier chciał sprawdzić, jak daleko może posunąć się w tej kwestii i przełamać wewnętrzny strach i swoje etyczne bariery. Jorgen postanawia pojechać do Bombaju, do dzielnic slumsów. Scena przedstawia samego reżysera spożywającego wykwintny posiłek. Tuż za nim ustawiona jest półprzezroczysta plandeka – ramka. Pełni ona jednocześnie dwie role – oddziela tytułowego „idealnego człowieka” od motłochu oraz spełnia zadanie postawione przez von Triera – nie ukazywania bezpośredniego sceny. Znów pojawia się motyw uczty – jedzenia, który nieustannie towarzyszył filmom Dogmy 95. Takie momenty prowokować miały prawdziwe, niepohamowane uczucia, które zwykle prowadziły do konfliktów lub naruszały granice moralności. Przykład stanowi tutaj film Uroczystość Thomasa Vinterberga. Sceny zmagań z kolejnymi obstrukcjami przerywane są wstawkami z filmu Człowiek idealny. Jedno z ujęć ukazuje mężczyznę oraz kobietę, poruszających się po białym pokoju. Towarzyszy temu komentarz lektora: „biały pokój nie ma żadnych ograniczeń”18. Przekaz ten nawiązuje bezpośrednio do tematu całego filmu. Pokazuje, że nawet tak ograniczające miejsce, jak klaustrofobiczne studio fotograficzne, składające się wyłącznie z czterech ścian może być wykorzystane kreatywnie, że paradoksalnie takie miejsce nie ogranicza w żaden sposób reżysera, a wręcz przeciwnie – pobudza go. Ostatecznie von Trier uznaje swoją porażkę, ponieważ nie udało mu się sprawić, aby jego mistrz pod wpływem stawianych mu przeszkód stworzył zły film – wszystkie były genialne. Pięć nieczystych zagrań zdaje się w końcu być próbą rozliczenia się von Triera z samym sobą oraz udowodnienia, że każdy, nawet najbardziej surowy rodzaj restrykcji pobudza kreatywność i paradoksalnie zamiast ograniczać – likwiduje ograniczenia. 5. Złote serce jako kontynuacja Pomimo zamknięcia sekretariatu Dogmy w 2002 roku, Lars von Trier konsekwentnie kontynuował rozpoczętą przez siebie w Trylogii Złotego Serca myśl. Jej 17 (ang. Jak daleko możesz podejść.) Ze ścieżki dialogowej filmu. 18 Ze ścieżki dialogowej filmu. 36 geneza sięga według opowieści samego reżysera jego dzieciństwa. Historia nawiązuje do książeczki o tytule Złote Serce opowiadającej losy dziewczynki o gołębim sercu. Przygody dziewczynki rozpoczynają się, kiedy wchodzi do lasu z okruszkami chleba w kieszeni. W lesie spotyka między innymi mężczyznę, który wnet okazuje się być księciem. Od razu wzbudza on w dziewczynce uczucia, co skłania ją do oddania mu swojego własnego serca, bez którego, jak mówi: “jakoś sobie poradzi”. Po przejściu przez gąszcz lasu dziewczynka stoi nago, z pustymi rękoma. Obrazowi temu towarzyszy napis: „przynajmniej wyszłam z tego cało". Postać dziewczynki staje się archetypem dla postaci Karen – zagubionej, introwertycznej kobiety z filmu Idioci, która z biegiem czasu ewoluuje w kolejnych filmach von Triera. W jego dziełach, Przełamując fale z 1996 oraz Tańcząc w ciemnościach z 2000 roku, głównymi bohaterkami są kobiety, które poświęcają swoje życie dla innych, godząc się całkowicie ze swoim losem. Z każdym kolejnym filmem wielkość poświęcenia kobiet rośnie. Karen z Idiotów rzuca swoje dotychczasowe życie, by poświęcić je życiu w grupie, w której, jak wierzy, uda jej się osiągnąć wolność. Końcowa scena stanowi nie tylko punkt kulminacyjny filmu, ale również życia Karen. Przedstawia ona spotkanie rodzinne, na którym po dłuższym okresie nieobecności pojawia się bohaterka. W trakcie obiadu udaje ona chorą psychicznie tak, jak zwykła to robić z grupą przyjaciół. Jako jedyna ma odwagę pozostać konsekwentną, udowadniając, że jej dystans do świata nie był hipokryzją. Tym samym jednak przekreśla możliwość powrotu do rodziny, zostaje samotna, zhańbiona przez męża. Kolejny film to Przełamując fale. Główna bohaterka jest skromną, prostą, bogobojną kobietą o niewinności dziecka. Podczas codziennych wizyt w kościele, nawiązuje głęboki kontakt z Bogiem, żarliwie się do niego modląc. Jej postawa jest absolutnie nieskazitelna. Poznajemy ją w momencie ślubu, kiedy pierwszy raz, zgodnie z przykazaniami może oddać się swojemu mężowi. Niestety, wkrótce po ślubie muszą się rozstać, gdyż Jan pracuje na platformie wiertniczej. Rozstanie wykańcza psychicznie młodą Bess – każdego dnia modli się do Boga, by ten sprowadził ukochanego z powrotem. Niefortunny wypadek sprawia, że Jan zostaje poważnie zraniony i przetransportowany z powrotem do wioski. Mimo wielu operacji okazuje się że nie będzie mógł już nigdy więcej chodzić. Bohaterka wini za wszystko siebie – uważa, że źle postąpiła prosząc Boga, by wysłał do niej Jana. 37 Pewnego dnia podczas odwiedzin prosi on żonę, by dalej prowadziła normalne życie, nie zważała na niego i znalazła sobie kochanka. Początkowo prośba wydaje się Bess abstrakcyjna, gdyż kocha swojego męża bezgranicznie. Jest to niezgodne z wszelkimi zasadami przez nią wyznawanymi, religijnymi oraz moralnymi. Jednakże Jan nie przestaje naciskać, mówiąc, że sprawiłoby mu to nie tylko radość, ale także trzymałoby go to przy życiu, gdyby uprawiała miłość z innym mężczyzną, a później mu wszystko opowiedziała. Bess zostaje postawiona przed wyborem pomiędzy dwoma rodzajami bezgranicznej miłości – do Jana oraz do Boga. Miota się z myślami, zmagając z własną moralnością oraz strachem przed grzechem. Stopniowo kobieta zaczyna przesuwać swoje granice, zaczynając od rozebrania się przed innym mężczyzną. Gdy jednak stan męża zaczyna się pogarszać, dziewczyna posuwa się coraz dalej. Bess uparcie wierzy, że uprawiając seks z innymi mężczyznami, robi to tak naprawdę z Janem i że dzięki temu jego zdrowie ulega poprawie. Poświęcenie Bess osiąga moment szczytowy, gdy pojawia się na statku, na którym pracują marynarze znani z brutalności, których unikają nawet prostytutki. Kiedy ma dojść do stosunku pomiędzy marynarzem, a bohaterką, decyduje się ona jednak wycofać, co wzbudza w mężczyznach agresję. Aby się bronić dziewczyna chwyta za pistolet, ze zdecydowaniem w oczach celując w marynarzy. Gdy wraca z powrotem do męża okazuje się, że jego stan jest krytyczny. Ta wiadomość skłania kobietę do podjęcia desperackiej decyzji o powrocie na statek. Rozwścieczeni ucieczką mężczyźni nie oszczędzają Bess, okaleczają ją i gwałcą. W końcowej scenie dziewczyna trafia do szpitala, a jedyne, o co pyta, to stan zdrowia Jana. W momencie gdy uzyskuje odpowiedź „Nie polepszył się” – umiera19. W purytańskiej społeczności, do której należy bohaterka wszyscy żyją według jasno określonych reguł wyznaczonych przez kościół. Jest to mała społeczność wiejska, gdzie ludzie żyją zgodnie z obowiązującymi konwenansami, w ścisłej hierarchii i określonym przez nich samych rygorze. Wyraźna przy kreacji postaci Bess jest analogia do Chrystusa: Koroną cierniową Bess jest maska dziwki, którą musi nałożyć na twarz, żeby zbawić Jana; biczowaniem - okrucieństwa, których dopuszczają się brudni marynarze na statku. Kamienie rzucane przez niedawnych przyjaciół mają być karą za grzech, którym jest Dobro. 19 Ze ścieżki dialogowej filmu. 38 Krzyżem Bess jest to poświęcenie, na którym w końcu ginie za kogoś, jak Chrystus. Na tej górze, Golgocie, tuż pod krzyżem stoi jej matka20. Płaszczyzna fabularna w filmie Przełamując fale odnosi się do treści ideowej Manifestu z 1995 roku. Dogma to walka o wolność, przełamywanie barier mimo narzuconych ograniczeń. To dążenie do wyzwolenia uczuć. Bess staje się właśnie spersonalizowaniem tych myśli. Walcząc o zdrowie męża, walczy także o wolność. Przykładem jest scena w kościele, kiedy kobieta mówi do pastora „To jest głupie, że w kościele tylko mężczyźni mogą przemawiać” 21. Otrzymuje na to odpowiedź: „Trzymaj język za zębami, kobieto!”22. Wszystkie zmagania bohaterki dążące do wyleczenia męża wymagają od niej wyjścia poza własne granice: moralne, obyczajowe i uczuciowe, a także granice bólu. Wykraczając poza znane społeczności schematy, uważana jest za chorą psychicznie, jej poczynania, są zupełnie niezrozumiałe dla prostych mieszkańców wioski, biernie akceptujących swój los: „Czemu masz być inna od wszystkich kobiet? Wszystkie muszą nauczyć się żyć w samotności”23. Bess jest postacią reprezentującą prawdziwe uczucia i wartości, nie wpasowuje się w ramy schematów społecznych, lecz przełamuje je, zaburzając porządek etyczny. Jest postawa pokazuje, że życie według przykazań to nie tylko schemat, że dobro nie jest monochromatycznym odcieniem. Główny wątek Przełamując fale obnaża społeczne pozory, wydobywając prawdziwą ludzką twarz – okrutną, pełną fałszu i hipokryzji. Cel najwyższy, jaki ma do osiągnięcia Bess uwarunkowany jest przełamaniem wewnętrznego i zewnętrznego tabu, przezwyciężeniem trudności i zmierzenia się z własnym poczuciem wartościami w konfrontacji z uznanymi w społeczeństwie zasadami. Transgresja ulega natężeniu i w filmie Tańcząc w ciemnościach trylogia osiąga kulminacyjny moment, wystawiając znów na próbę poczucie moralności widza. Główna bohaterka, Selma, poświęca swoje zdrowie, pracując fizycznie, pomimo zakazów lekarza, by uzbierać pieniądze na operację wzroku dla syna. Cierpi on bowiem również, jak matka, na progresywną chorobę prowadzącą do utraty wzroku. Wysiłek fizyczny, jaki wykonuje w pracy doprowadza do tego, że Selma traci całkowicie wzrok. Sytuacja rozwija się tragicznie, ponieważ wszystkie oszczędności życia kradnie jej przyjaciel, by zaspokoić materialistyczne zachcianki swojej żony. Gdy Selma orientuje się, że to on 20 R. Oświeciński, „Bess McNeill przełamuje fale”, http://www.film.org.pl/prace/przelamujac_fale.html [dostęp 11.07.2012] 21 Ze ścieżki dialogowej filmu. 22 Ze ścieżki dialogowej filmu. 23 Ze ścieżki dialogowej filmu. 39 zabrał pieniądze dochodzi między nimi do sprzeczki, kobieta jest tak zdesperowana i zdruzgotana, że zabija swojego przyjaciela. Konsekwencją zabójstwa jest skazanie na karę śmierci przez powieszenie. Zestawienie dwóch światów, świata głębokich, szczerych uczuć i nie znającej granic miłości ze światem pozorów oraz materializmu, pokazuje kontrastywny charakter rzeczywistości. Pobocznym celem von Triera mogło być także uwypuklenie rozbieżności pomiędzy współczesnym kapitalistycznym przemysłem kinematograficznym a filmem jako medium sztuki. Reżyser skłania widza do zadania sobie pytań o to, gdzie leży granica moralności, jak daleko można się posunąć, dążąc do celu. Początkowo dotyczy to jedynie społecznych konwenansów – parodiowania chorych psychicznie przez grupkę „idiotów”, natężenie stopniowo rośnie gdy Bess poświęca swoje ciało dla miłości do męża i osiąga apogeum kiedy Selma popełnia morderstwo, poświęcając początkowo zdrowie, dusze i, w kulminacyjnym momencie, także życie. Von Trier w swojej trylogii zaburza wszelkie schematy zachowań i postaw, wywołuje w widzu uczucie dysonansu, wzmagając poziom uczuć. Reżyser świadomy manipulacyjnej prowokacji, komentuje swój film słowami: „Kryje się w nim pewne niebezpieczeństwo, bo igra z pojęciem normalności, czyli tym co powinniśmy, a czego nie powinniśmy robić. A gdy następuje dewaluacja racjonalnego myślenia, świat zaczyna się rozpadać”24. 6. Melancholia Melancholia to najnowszy film Larsa von Triera nawiązujący do Manifestu. Już na początku fabuły filmowej łatwo zauważyć odniesienie do motywu uczty występującego w filmach Dogmy. Okazjonalne spotkania rodzinne, zarówno w Idiotach, jak i w Uroczystości Vinterberga, stanowiły niejako katalizator do uzewnętrznienia się niezażegnanych konfliktów, konfrontacji osobowości i wybuchu niekontrolowanych, bolesnych wyznań. I tak również dzieje się podczas przyjęcia weselnego głównej bohaterki Melancholii - Justine. Panna młoda jest wrażliwą, skłonną do nostalgii introwertyczką. Spełniając jej marzenie, rodzina wydaje ogromne, ekskluzywne wesele w pięknym pałacu. Jednakże w trakcie biesiadowania między bliskimi członkami rodziny następuje kilka ostrych starć, w których pada wiele bolesnych dla nich słów. Justine już od początku filmu 24 L. von Trier, „Lars von Trier o Dogmie 95...”, [dostęp 11.07.2012] 40 wydaje się być nieobecna, jednakże toksyczna atmosfera jeszcze bardziej oddala ją od świętowania i wprawia w stan melancholii. Alienuje się ona, nie uczestnicząc w uroczystości jednocześnie raniąc swoich bliskich – ojczyma oraz męża. Żaden z członków rodziny nie potrafi zrozumieć pobudek jej zachowania. Każdy z nich próbuje wytłumaczyć pannie młodej, że to jest przecież „najwspanialszy dzień w jej życiu”. Justine jest kolejną postacią, kontynuującą wątek kobiety – outsiderki, wykraczającej poza przyjęte granice „normy”, zapoczątkowany w Idiotach, a kontynuowany w osobach Bess oraz Selmy. Justine tak, jak tamte kobiety, nie wpisuje się w schemat zachowań powszechnie pojmowanych jako „racjonalne” – zraża do siebie rodzinę, zdradza męża na własnym ślubie oraz kompromituje szefa i rzuca pracę tuż po otrzymaniu awansu. Wspólny protagonistom jest również stosunek do współczesnych wartości takich, jak rodzina, pieniądze, praca, dom. Bohaterowie rezygnują z nich, ponieważ wynika to z ich immanentnych potrzeb. Zachowanie Justine jest zupełnie niezrozumiałe dla otaczających ją osób - jej życie zdaje się być przecież spełnieniem pięknej bajki, idealnym obrazem. Pozornie idealny zdaje się być także obraz rzeczywistości w świecie wysokich technologii. Przekaz jest przecież bliski perfekcji, wolny od wszelkich skaz. A jednak nie jest prawdziwy. W tym momencie dwa poziomy, fabularny oraz ideowy znajdują wspólny wydźwięk. Dogma również kontestowała współczesność oraz jej destrukcyjny wpływ zalewających film technologii na czystość przekazu. Płaszczyzny te są więc paralelne – czystość przekazu nawiązuje do czystości duchowej. Von Trier dokładnie tak, jak protagonistki trylogii dążył do osiągnięcia niezależności filmu i uwolnienia się z więzów technologii. Paralelizm polega na zmierzaniu do wyzwolenia się z formy, schematów i konwenansów, aby zjednoczyć się z własną duszą, ideami i potrzebami. Zasady Manifestu spełniał także techniczny aspekt filmu „Melancholia”. Dominują w nim ujęcia bez sztucznego oświetlenia, nawet w nocy. Użyte zostaje światło lamp ulicznych, które sprawia że ekspozycja staje się nazbyt żółta, scena dzięki temu zyskuje na tajemniczości. Część ujęć nakręcona została kamerą z ręki, co wprowadza także charakterystyczny dla Dogmy element niepewności. Znamienna dla interpretacji wydźwięku całego filmu jest scena mająca miejsce w bibliotece, do której z wesela ucieka Justine. W pewnym momencie w furii przewraca albumy malarskie, wyciągając na wierzch obraz Ofelia Millaisa, który do złudzenia 41 przypomina plakaty promujące Melancholię, na których Kirsten Dunst, niczym tytułowa Ofelia nieruchomo leży na wodzie z bukietem kwiatów w ręce. Obraz ten przedstawia Ofelię – bohaterkę dramatu Szekspira, która wpadła do wody zrywając kwiaty. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy z nachodzącego niebezpieczeństwa, beztrosko śpiewa piosenki w wodzie. Namoknięte warstwy ubrań bezpowrotnie sprowadzają Ofelię na dno. Kwiaty, które trzyma kobieta posiadają alegoryczne znaczenie – pokrzywa symbolizuje cierpienie, stokrotka - niewinność, fiołek – śmierć w młodym wieku, natomiast wierzba – niespełnioną miłość25. Alegoryzm obrazu ma swoje odzwierciedlenie w duszy Justine, głównej bohaterki Melancholii. Gdy ucieka z wesela do biblioteki, pierwszy raz uświadamia sobie, że nie jest szczęśliwa. Kwiaty symbolizujące cierpienie oraz nieudane małżeństwo odnoszą się bezpośrednio do sytuacji, w której kobieta się znajduje. Obraz jest także zapowiedzią nadchodzącego końca – apokalipsy, katastrofy i śmierci. Również nieprzypadkowo reżyser wykorzystał obraz właśnie tego malarza. Należał on bowiem do grupy malarzy zwanych prerafaelifitami, którzy jak von Trier manifestowali potrzebę powrotu do dawnych technik, odrzucając ówczesną sztukę jako konserwatywną i nazbyt akademicką. Nawoływali oni do powrotu do korzeni – uosabiających prawdę, rozumianą nie jako wierne odzwierciedlenie rzeczywistości, lecz jako prawdę duchową. Postulaty wyrażane w Ślubach Czystości sprowadzają się dokładnie do tej samej idei – powrotu do korzeni kinematografii, użycia prostego sprzętu nieudoskonalającego i niezniekształcającego rzeczywistości, koncentrującego uwagę na immanentnym przekazie myślowym. 7. Wpływ Dogmy Film Dogmy wraz ze wzrostem popularności coraz bardziej zaczął oddalać się od swoich ideowych ram. Określenie to urosło w końcu do rangi gatunku filmowego, co sprawiło, że złamana została jedna z podstawowych zasad manifestu. Cel w postaci przełamywania konwencji stał się konwencją samą w sobie. Doprowadziło to do zamknięcia sekretariatu Dogmy, jednakże nie zamknęło drogi do tworzenia filmów według tych samych kryteriów. Filmy, które uważane są za stworzone pod wpływem Dogmy to między innymi: The Blair Witch Project oraz 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni. Pierwszy z nich, mimo że przez wielu wymieniany jest jako sztandarowy film inspirowany duńskim manifestem, 25 http://www2.tate.org.uk/ophelia/subject_symbolism.htm [dostęp 14.07.2012] 42 nawiązuje do niego jedynie pod względem formalnym. Jest to eksperymentalny projekt filmowy, rzekomo nakręcony prostym amatorskim sprzętem przez grupę studentów. Fabuła opowiada o ich wyprawie do lasu, zainspirowanej lokalnymi legendami o Wiedźmie Blair. Celem grupy było udokumentowanie i zbadanie, czy nawiedzająca lokalnych mieszkańców postać rzeczywiście istnieje. Technicznie film nawiązuje do konwencji Dogmy - filmowany jest kamerą z ręki, dźwięk zarejestrowany jest bezpośrednio na taśmie, w prawdziwej scenerii, bez użycia sztucznego oświetlenia, jednakże okazuje się być on zgrabną manipulacją marketingową. The Blair Witch Project, jak podają twórcy, jest improwizowany – aktorzy mający grać studentów mieli być autentycznie straszeni przez ekipę filmową. Sukces filmu polega na tym, że widz zostaje rzeczywiście wciągnięty w historię. Czy to zasługa aury tajemniczości i niepewności jaka panuje wokół filmu, czy też dokonuje się to dzięki faktycznym elementom improwizacji - pozostaje niewyjaśnione. Jednakże nie jest to film, który spełnia ideowe wyznaczniki Dogmy. Zamiast wydobywać prawdę bazuje na kłamstwie, nie wydobywa prawdziwych uczuć, gdyż są one determinowane manipulacją. Film potwierdza gorzki osąd współczesnej sztuki Baudrillard’a: kreacyjny film o charakterze fabularnym - The Blair Witch Project, odsyła nas do innej legendarnej opowieści filmowej, która też jest przecież fikcją. Staje się on prototypową iluzją, która nie odnosi już do rzeczywistości a jedynie innych symboli i znaków znajdujących się w hiperrzeczywistości – czyli do innych obrazów filmowych. 4 miesiące 3 tygodnie i 2 dni to wyreżyserowany przez Christiana Mungiu film, który opowiada o losach kobiety – Gabrieli żyjącej w ortodoksyjnie prawosławnej Rumunii, która chce dokonać nielegalnej aborcji. Za czyn ten grozi kara dożywocia, zarówno jej samej, jak i pomagającej jej koleżance oraz lekarzowi wykonującemu zabieg. Jej materialna sytuacja jest na tyle ciężka, że życie nie pozostawia jej pola manewru. Wybór jest tragiczny – bohaterka musi wybrać pomiędzy samotnym zmaganiem się z biedą i ciężkimi warunkami bez perspektyw, w których przyszło by jej wychowywać dziecko a dokonaniem zabiegu, który jest ryzykowny zarówno dla jej zdrowia, jak i życia. Kobieta decyduje się na wykonanie aborcji wszelkim kosztem. Jednakże okoliczności stają się wyjątkowo niesprzyjające – dziewczyny okazują się być nieprzygotowane sanitarnie, zapominają potrzebnych rzeczy, a obsługa hotelowa 43 sprawia problemy. Jednakże największą przeszkodą jest brak wystarczającej ilości pieniędzy. Doktor domaga się dodatkowej zapłaty, bez której zabieg nie zostanie wykonany. Otilia orientuje się, jaka jest intencja lekarza, jednak determinacja i solidarność kobiet jest tak duża, że biernie, z kamienną twarzą poddaje się upokorzeniu i oddaje się mężczyźnie. Podobnie jak włoski neorealizm, film ten obnaża ciężkie realia w społeczeństwie zdominowanym przez totalitaryzm. Wolność ludzi jest ograniczona, zmuszeni są do podejmowania ciągłej walki na każdym kroku. System sprawił, że stali się interesowni oraz pozbawieni nadziei i moralności. Film prowokuje pytanie – czy ciężkie warunki, w którym przyszło im żyć usprawiedliwiają niemoralne i nieetyczne czyny? Z bohaterkami von trierowskich dramatów łączy ich jedno – społeczne niezrozumienie, całkowite poświęcenie, irracjonalne wybory oraz upokorzenie determinowane celem. Wszystkie złożyły ze swojego życia ofiarę, w dosłownym lub metaforycznym znaczeniu. Traumatyczne wydarzenia, które miały miejsce w filmie Mungiu, odbiły nieodwracalne piętno na psychice kobiet. Końcowa scena filmu uwydatnia wniosek, że od tego dnia zdane są wyłącznie tylko na siebie. Kunsztownie utkane portrety psychologiczne postaci budują niesamowity rodzaj relacji pomiędzy widzem, a aktorami. Film bazuje na długich ujęciach, charakterystycznych dla Dogmy. Reżyser zgodnie z ideą Dogmy koncentruje uwagę nie na estetyce obrazu, lecz na przekazie. Znamienną jest scena, podczas której widz przez parę minut obserwuje emocje pojawiające się na twarzy Gabrieli, podczas gdy w pokoju rozgrywają się inne wydarzenia. Magnetyzm postaci samej w sobie jest tak silny, że widz nie jest w stanie oderwać od niej wzroku. Studium psychologiczne stworzonych przez Mungiu osób, przywodzi na myśl sposób pracy z aktorem według Manifestu. Twórca powinien stworzyć charakter, wcielić go w życie. W rumuńskim filmie widać wspaniałą grę aktorską, której zdecydowanie nie można przypisać wyłącznie dobremu scenariuszowi. Film objawia „prawdę” w wielu wymiarach. Obnaża najciemniejsze aspekty życia w ustroju totalitarnym, demaskuje postawy ludzkie, ich zmagania, cierpienia, ale przede wszystkim strach. Reżyser, tak jak von Trier, nie moralizuje. Ich wspólną metodą zdaje się być burzenie wszelkiego porządku – etycznego oraz moralnego. 44 8. Zakończenie Istota i sens Manifestu oraz Ślubów Czystości zostały całkowicie niezrozumiane przez skomercjalizowaną branżę filmową. Z jednej strony Dogma pojmowana była jako zbiór sztywnych reguł, co zaprzeczało z definicji całej idei, która doprowadzić miała przecież do wyzwolenia i wolności. Von Trierowi zarzucano hipokryzję – że sam nie trzymał się sztywno reguł26. A przecież twórcom Manifestu nie chodziło o stworzenie świętego dekalogu, który miałby być fanatycznie przestrzegany - celem było stworzenie pewnych ram, ograniczeń, które wyzwolić miały inwencję i pobudzić wyobraźnię. Arbitralne zasady były tylko konwencją artystyczną, stanowić miały katalizator prowadzący do skupienia się reżysera na głębszym przekazie. Pole manewru było ograniczone więc jedynie pozornie27. Sam von Trier przyznawał, że „ Dogma 95 ma kilka reguł, które są niewykonalne, paradoksalne, ale to samo można również powiedzieć o dogmatach religijnych.”28. Certyfikat Dogmy nie był także marką, ani marketingowym dodatkiem (którym niestety się stał) - był ideą i symbolem manifestu. Śluby Czystości miały stanowić wytyczne dla filmowców, miały pokazać możliwy kierunek i sposób, w jaki mogą być tworzone filmy. Tak jak Francuzi chcieli tchnąć życie w konserwatywne francuskie „kino papy”, tak von Trier i Vinterberg pragnęli pokazać, że niskim nakładem finansowym da się zrobić bardzo dobry film. Była to idea walki o czystość formalną współczesnego filmu, próba udowodnienia, że film może we współczesnym skomputeryzowanym świecie uniezależnić się od zalewu technologicznych nowinek i ulepszeń. Wypowiedź Thomasa Vinterberga pochodząca z wywiadu dla tygodnika „Polityka” z 2003 roku doskonale obrazuje powyższe wnioski: -Niedawno okazało się, że Dogma to już przeszłość, bo obaj realizujecie filmy niezgodne z duchem manifestu. Co się stało? -(…) Nie napisaliśmy manifestu, by niewolniczo trzymać się jego reguł. To był eksperyment, którego celem było robienie tanich filmów i ominięcie skostniałego biurokratycznego systemu produkcyjnego w Danii. Spontaniczną zabawę, brak kalkulacji przeciwstawiliśmy zrutynizowanej twórczości, z którą nie chcieliśmy mieć do czynienia 29. 26 Ibidem. 27 L. Mastalerz, "Melancholie. Rozmowy Larsa z von Trierem", http://www.dwutygodnik.com/artykul/2265-melancholie-rozmowy-larsa-z-von-trierem.html [dostęp 11.07.2012] 28 L. von Trier, „Lars von Trier o Dogmie 95...”, [dostęp 11.07.2012] 29 T. Vinterberg, rozm. przeprowadził J. Wróblewski, „Duński Polański”, Polityka - nr 19, 1 października 2003, s. 66-67. 45 Pomimo formalnego zakończenia całego przedsięwzięcia – zamknięcia sekretariatu Dogmy, von Trier swoją twórczością udowodnił, iż narzucanie konkretnych ograniczeń paradoksalnie wcale nie ogranicza, lecz pobudza wyobraźnie kreatywność i sprawia, że dla twórcy otwierają się nowe perspektywy. Duński eksperyment kontynuujący założenia nowej fali osiągnął sukces - poruszył kinematografię, sprowokował dyskusję i tchnął we współczesny technologiczny formalizm życie. Lars von Trier i Christian Mungiu, tworząc jedne z najbardziej poruszających filmów udowodnili, że założenia ideowe Manifestu doskonale spełniły swoją rolę. 46 Bibliografia Lubelski, T. et al., Historia Kina. Wybrane Lata, Warszawa 1998. Płażewski J., Historia filmu dla każdego, Warszawa 1968. Płażewski J., Historia filmu francuskiego, Warszawa 1980. Von Trier L., rozm przepr. J. Wróblewski (2003), „Duński Polański”, Polityka - nr 19, 1 października 2003. Von Trier L., rozm przepr. P.P. Huth, „Siedzi we mnie szaleniec, nawet niezbyt głęboko”, Machina, nr 2, 1 lutego 1999. Źródła internetowe Dorczak A., „Stanisław Ignacy Witkiewicz jako pisarz awangardowy”, http://www.zwoje-scrolls.com/zwoje28/text11.htm [dostęp 15.07.2012] http://www.akademia-kultury.edu.pl/slownik/r/133.html [dostęp: 1.10.2012] Mastalerz L., „Melancholie – Rozmowy Larsa z von Trierem”, http://www.dwutygodnik.com/artykul/2265-melancholie-rozmowy-larsa-z-vontrierem.html. [dostęp 15.07.2012] Oświeciński, R., „Bess McNeill przełamuje fale”, http://www.film.org.pl/prace/przelamujac_fale.html [dostęp 11.07.2012] Tate modern, http://www2.tate.org.uk/ophelia/subject_symbolism.htm [dostęp 14.07.2012] Von Trier, L., „Lars von Trier o Dogmie 95 i realizacji Idiotów. Człowiek, który zrezygnował z kontroli”, rozmowę przepr. Peter Ovig Knudsen, http://www.gutekfilm.com.pl/idioci/rozmowa.htm [dostęp 11.07.2012] Von Trier, L., „Wyzbyć się ostrości widzenia”, 22 marca 2002, http://www.gutekfilm.pl/piec-nieczystych-zagran/manifest.asp [dostęp 10.07.2012] Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Teatr_absurdu [pobrano 15.07.2012] Wikipedia, http://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_Baudrillard#cite_note-6 [dostęp 11.07.2012] Filmografia 4 miesiące 3 tygodnie i 2 dni, reż. C. Mungiu (2007) Idioci, L. von Trier (1998) Pięć Nieczystych Zagrań, L. von Trier (2003) Przełamując Fale, L. von Trier (1996) Tańcząc w ciemnościach, L. von Trier (2000) The Blair Witch Project, reż. D. Myrick, E. Sánchez (1999) 47 Karolina Sarnowska Uniwersytet Jagielloński Wampiryczny film grozy czy zaangażowany dramat społeczny? Motyw wampira w filmie Pozwól mi wejść Tomasa Alfredsona. Vampyrmyten anses vara en av de mest gemensamma och eviga myterna i världens kulturer. Den här uppsatsen syftar till att visa hur vampyrmotiven fungerar i den moderna kulturen och hur den ändras, förvandlas, omtolkas och vilken funktion myten kan ha idag. Syftet med uppsatsen är att undersöka vampyrfenomenet med hjälp på den svenska filmen Låt den rätte komma in av Tomas Alfredson. Därför är uppsatsen inte bara en fördjupad analys av filmen, utan visar den i en bredare kulturell kontext och presenterar vampyrmytens födelse, dess ursprung och källa, samt utvecklingen av vampyrlegenden. Motivet var bekant redan under antiken och genom tiderna fick de fäste den sig i det sociala medvetandet och i folktron, men dess blomstringstid var först under romantiken. Den dyker upp i John Polidoris, Joseph Le Fanus och, framför allt, Bram Stokers verk. Den blev också snabbt använd av filmmakare, t.ex. i de klassiska filmerna som F.W. Murnaus Nosferatu, eine Symphonie des Grauens, Carl Th. Dreyers Vampyr och Werner Herzogs Nosferatu – nattens vampyr. Uppsatsen är en analys av Alfredsons film med bakgrund i folktrons, litteraturens, samt filmens historia. Filmen använder vampyrmotiv och skräckfilmens konvention, men emellertid innehåller den element som är typiska för sociala dramer såsom samhällskritik, samt alienations- och ensamhetsproblem. Spänningen mellan de två konventionerna verkar vara filmens huvudsakliga värde. „Mit wampira uchodzi za jeden z najbardziej powszechnych i wiecznotrwałych”1. Wstęp Trudno znaleźć dziś osobę, w której słowo wampir nie wywoływałoby lawiny skojarzeń, a zapytana o jego cechy charakterystyczne nie potrafiłaby wymienić choć jednej. Wśród najczęściej pojawiających się słów-kluczy byłyby zapewne: krew, długie, zaostrzone kły, chorobliwie biała cera, trumny, nietoperze i długie czarne peleryny. Wielu wampir kojarzyłby się z pewnością z dostojnością, tajemniczością, erotyzmem. A wszystkie te i wiele innych skojarzeń to efekt kilkusetletniej, nieustannej obecności tego przerażającego krwiopijcy w świadomości ludzkiej. Postać wampira znana była już starożytnym, z czasem ewoluowała, zmieniała swe formy, by współcześnie przeniknąć do kultury masowej. Swą popularność zawdzięcza nie tylko licznym kreacjom literackim i filmowym, wciąż na nowo interpretującym wampiryczny mit, ale przede wszystkim temu, że od lat jest odbiciem 1 M. Janion, Wampir: biografia symboliczna, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2004, s. 7. 48 ludzkich lęków, tęsknot i namiętności. I choć mogłoby się wydawać, że jest już dziś przebrzmiałym symbolem, wytartą kliszą, która występować może wyłącznie jako ozdobnik, wciąż obecny jest w kulturze, można by nawet powiedzieć, że przeżywa chwilowo swoje odrodzenie. Wciąż potrafi nieść nowe znaczenia, a „najrozmaitsze interpretacje socjologiczne i psychologiczne mitu wydobywają z niego przede wszystkim pewne treści aktualne politycznie i społecznie2”. Wciąż potrafi też przerażać, bowiem „wampir należy do domeny wierzeń, jest konstruktem wyobrażeniowym (...) i dlatego jest zawsze możliwy. Może się zdarzyć. To właśnie ta potencjalność wampira sprawia, że jeszcze i dziś przeraża”3. W swojej pracy chciałabym zastanowić się nad fenomenem wampira i nad wykorzystaniem tego mitu we współczesnej kulturze, jego przetworzeniem, reinterpretacją i funkcją, jaką dziś może odgrywać, posługując się przykładem szwedzkiego filmu Pozwól mi wejść. By móc jednak do tego przejść, spróbuję najpierw przybliżyć jego legendę i jej źródła, omówię jego drogę do ugruntowania się w świadomości społecznej – od wierzeń ludowych do literatury i filmu, a także dynamiczny proces przemiany jego wizerunku – od bezmyślnego potwora do „fantoma uczłowieczonego”. 1. Legenda wampira Lecz kim lub czym właściwie jest wampir? Kto i w jaki sposób nim zostaje? Klasyczna definicja wampira utożsamia go z duchem zmarłej osoby lub jej trupem, ożywionym przez własnego ducha lub demona, który powraca, żeby zakłócać spokój żywym, pozbawiając ich krwi lub jakiegoś podstawowego organu w celu zwiększenia własnej witalności 4. Wampirem zostaje najczęściej człowiek, który nie przeżył swojego życia „do końca”, umarł śmiercią nagłą, tragiczną lub, co gorsza, samobójczą, a w trakcie swojego życia nie przestrzegał praw i zasad swojej wspólnoty. Prowadził życie rozpustne, występne, świętokradcze, przestępcze, oddawał się czarom i innym niepokojącym praktykom. Niekiedy przewinienia przyszłego wampira są jednak znacznie mniejsze: wystarczy parać się kowalstwem bądź drwalnictwem, by wzbudzać podejrzenia wspólnoty5. Nieodpowiedni strój czy miejsce pochówku mogą także skończyć się 2 M. Janion, „Kino i fantazmaty (III)-demony, wampiry, potwory”, KINO, nr 115, s. 47. 3 C. Lecoutex, Tajemnicza historia wampirów, Bellona, Warszawa 2007, s. 154. 4 E. Petoia, Wampiry i wilkołaki: źródła, historia, legendy od antyku do współczesności, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 2004, s. 35. 5 C. Lecoutex, op. cit., s. 29. 49 skazaniem na wieczną tułaczkę między tym a tamtym światem. Wampirami potencjalnymi są też ludzie rudzi, bracia, którzy przyszli na świat w tym samym miesiącu choć różnych latach, dzieci, które płaczą w łonie rodzicielki, osoby urodzone w czepku6, a to tylko kilka przykładów z mnożących się przyczyn podawanych w ludowych opowieściach. Nieufne spojrzenia wywoływać bowiem mogło wszystko to, co odmienne, wyłamujące się ze schematów i odbiegające od powszechnie przyjętej normy, to, co wywołuje niepewność i podejrzenia, a co za tym idzie strach. Jednak wszystkie te czynniki wampiryzmowi mogą sprzyjać, lecz nie są wystarczające. To dopiero moment śmierci okazuje się być decydujący. Interwencja symbolicznie obciążonych zwierząt, jak tradycyjnie kojarzony z czarami i diabłem kot 7, a trzeba pamiętać, że „w ludowych wierzeniach związek wampiryzmu z czarami jest często podkreślany”8 lub niedopełnienie rytuałów pogrzebowych (niewłaściwie miejsce pochówku, niepodanie komunii świętej umierającemu choremu) także mogą się skończyć wiecznym potępieniem i przemianą w odrażające monstrum. Nienaruszone ciało w grobie, nagość lub ubytki w odzieniu, które miałyby być skutkiem przeżuwania całunu, co za tym idzie – pośmiertnej aktywności, wyraźne rumieńce, zwłoki zanurzone w krwi czy też od krwi napęczniałe, ruchy oczu i głowy – to wszystko z kolei pozwala przeistoczonego już zmarłego rozpoznać. Do identyfikacji zmarłego jako wampira dochodziło najczęściej po serii niepokojących wydarzeń w okolicy, kilku następujących po sobie w niewielkich odstępach zgonów czy też rozpowszechnienie się tajemniczej choroby, skutkiem której „zarażony” znacząco podupadał na zdrowiu i z niewyjaśnionych przyczyn słabł z dnia na dzień. Zaniepokojeni przedstawiciele społeczności poszukiwali powodów tych dramatycznych wydarzeń, a niedostateczny rozwój naukowy oraz silnie zakorzenione przesądy i zabobony, a co za tym idzie brak możliwości racjonalnego wytłumaczenia zjawiska, popychały ich w stronę odpowiedzi o charakterze nadnaturalnym, nadprzyrodzonym. W reakcji na te pustoszące wioski ataki szybko jednak wykształcono również metody, jakimi można z wampirami walczyć. Traktowane jako istoty nieumarłe bądź za sprawą sił nieczystych ożywione najłatwiej unicestwić dawały się poprzez odcięcie głowy, które miało być równoznaczne z pozbawieniem wszelkich funkcji życiowych, nawet tych nabytych w sposób diabelny. Także spalenie zwłok uważane było za metodę niezawodną i należało do tych najbardziej powszechnych. Niekiedy skuteczne mogło 6 Ibidem, s. 49. 7 W. Kopaliński, Słownik symboli, Wiedza Powszechna, Warszawa 1990, s. 167. 8 C. Lecoutex, op. cit., s. 49. 50 być uniemożliwienie powrotu opuszczającemu grób monstrum do miejsca swojego spoczynku albo odwrócenie wykazującego podejrzenie aktywności pośmiertnej ciała twarzą do ziemi, tak by poruszając się, zakopywał się coraz głębiej i dalej od przerażonych mieszkańców. Wśród sposobów zwalczania wampirów pojawiało się też oczywiście, tak osławione, przebijanie serca drewnianym kołkiem, co z jednej strony miało uśmierzyć ostatnie przejawy życia, z drugiej natomiast, i przede wszystkim, trwale przytwierdzić trupa do podłoża i uniemożliwić mu tym dalsze wędrówki i nawiedzanie bliskich. Wampira mogły odstraszać uświęcone symbole, jak na przykład krzyże czy woda święcona, także zapach czosnku miał być dla niego nie do zniesienia. Znamienne jest jednak, że to, co dziś najbardziej znane i literacko najbardziej atrakcyjne, nie stanowiło głównego, a tym bardziej jedynego sposobu uwalniania się od nieproszonych zmarłych i chronienia przed ich natrętnymi odwiedzinami. Należy pamiętać o tym, że choć wampir jest tworem, wyobrażeniem, które w świadomości ludzkiej istnieje od wieków, jego mit powstał jako konsekwencja stopienia się wielu przeróżnych wierzeń, w zależności od okresu historycznego bądź obszarów geograficznych, na których były rozpowszechnione, niekiedy znacznie od siebie różnych. Co więcej ulegały one licznym modyfikacjom i przetworzeniom wraz ze zmianami zachodzącymi w społeczeństwie. Obecnie stosunkowo jednolity i homogenny koncept wampira ma więc swoje źródło w opowiadaniach o dziesiątkach różnych stworów i demonów, które choć zróżnicowane i przejawiające odmienne cechy można przyporządkować jednak za Claudem Lecoutex do 10 grup, swymi nazwami sugestywnie sugerujących cechy charakterystyczne ich działań. Demonami tymi miałyby być: Przywoływacz, Kołaczący, Gość, Pożeracz, Dziewięciobójca, Appesart, Koszmar, Dusiciel, Przeżuwacz oraz zmarli powracający w zwierzęcej postaci, spośród których najpowszechniejszymi były psy, konie, kruki oraz kozy9. Dużo bardziej uniwersalna wydaje się jednak przyczyna i źródło występowania wierzeń wampirycznych. Ich podstawowym powodem, niezależnie od miejsca występowania, wydaje się strach przed tym, co dla ówczesnych było niezrozumiałe, a przez to przerażające. Strach przed tym, co dotyczy wszystkich, ale i dla wszystkich jest równie niewytłumaczalne. Jak pisze Erberto Petoia: „Mit wampira związany jest z obawą przed zmarłymi i ich powrotem, z pierwotnym wierzeniem, wedle którego zmarli mieliby rzekomo wieść własne życie w grobach, budowanych w tym celu jako 9 Ibidem, s. 53-73. 51 rodzaj domów mieszkalnych”10. Wampir byłby więc wyrazem tak podstawowego dla ludzi lęku, jakim jest lęk przed śmiercią, a wampiryzm „mit[em] przemiany człowieka w negatywnego «obcego», w niepokojący i niebezpieczny byt, jakim jest istota wysysająca świeżą ludzką krew”11. Wierzenia wampiryczne miały silny oddźwięk nie tylko w kulturze i sztuce, ale także w środowisku naukowym i przez lata doczekały się wielu „naukowych” wyjaśnień i racjonalistycznych hipotez dotyczących źródła pochodzenia zarówno samego mitu, jak i zdarzeń, które wiarę w niego budowały i potęgowały. Opisane wcześniej seryjne zgony, wycieńczające choroby tłumaczono więc odpowiednio epidemiami czy niemożliwymi dla ówczesnych do zdiagnozowania chorobami, także tymi urojonymi (stąd pojawiające się wyobrażenia żądnych krwi zmarłych). Najbardziej oryginalne i zaskakujące wydają się jednak hipotezy dotyczące źródła łaknienia krwi. Zdaniem kanadyjskiego profesora biochemii Davida H. Dolphina, międzynarodowego eksperta w zakresie porfiryn, wampir to człowiek chory na porfirię wrodzoną, powodującą zaburzenia w procesie biosyntezy hemu, który występuje między innymi w hemoglobinie. Objawami tego schorzenia są: nadwrażliwość na światło słoneczne, nadmierne owłosienie, deformacja zębów czy alergia na allicynę, związek zawarty w czosnku. Wśród innych hipotez wymienia się wściekliznę, wywołującą nadwrażliwość na światło i bezsenność czy schizofrenię, przez którą chorzy zmienialiby tryb życia z dziennego na nocny. Także brak śladu rozkładu ciała doczekał się logicznego uzasadnienia i był tłumaczony naturą miejsca pochówku zmarłego. 2. Wampir w ujęciu historycznym Początki mitu wampira giną w odmętach przeszłości, jak twierdzi jednak Erberto Peotia z jego archetypami można spotkać się już w świecie klasycznym 12, co dostrzec można na przykładzie nie tylko wzmianek o podobnych wierzeniach w zachowanych źródłach, ale także na podstawie „rytuałów i praktyk obrzędowych, które wykazują, że obu kulturom nie była obca obawa przed «powracającymi», duchami, demonami dręczącymi żywych i wypijającymi ich krew”13. 10 E. Petoia, op. cit., s. 35. 11 A. M. Di Nola, A. M., „Wstęp”, w: E. Petoia, Wampiry i wilkołaki: źródła, historia, legendy od antyku do współczesności, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków 2004, s. 5. 12 E. Petoia, op. cit., s. 36. 13 Ibidem. 52 Pierwowzorem wampirów w mitologii greckiej miała więc być Empuza – kobiecy demon z orszaku Hekate, a w wierzeniach starożytnych Rzymian Lamia – królowa Libów i jedna z kochanek Zeusa. Postacią o rysach silnie wampirycznych wydaje się być też Lilith, wywodzący się z mitologii asyryjskiej demon kobiecy, w tradycji żydowskiej znany jako pierwsza niewierna żona biblijnego Adama, partnerka diabła i dręczycielka niemowląt. W demonologii słowiańskiej z kolei to strzyga, „odmiana czarownicy-wiedźmy, wyobrażana najczęściej w postaci ptaka, żywiąca się krwią lub ciałem innych ludzi”14. Przytoczone przykłady dowodzą nie tylko powszechności i uniwersalności mitu wampira, lecz także przeczą obiegowo przyjętej opinii o słowiańskim pochodzeniu potwora. Bo choć wprawdzie samo słowo postać tę opisujące, o niezwykle zresztą skomplikowanej etymologii, wywodzi się z Europy Środkowej, strach przed łaknącymi świeżej krwi zmarłymi powracającymi do świata żywych miał znacznie szerszy zasięg. Jak więc się okazuje ślady wampiryzmu, choć wtedy jeszcze nienazwanego i pozbawionego uściślającej definicji, na którą czekać trzeba będzie aż do pierwszej połowy XVIII wieku, można znaleźć już w starożytności. Lecz tak wielka popularność postaci wampira, za sprawą której wciąż możemy go odnajdywać na kartach nowo publikowanych powieści czy premierowych filmów, jest zasługą nie ludowych podań czy wierzeń, a artystów, którzy zainspirowani dawnymi przekazami przenieśli przerażającego krwiopijcę najpierw do literatury, a potem też i do filmu. 3. Powieść wampiryczna Tak wielkie bogactwo ludowych podań i wierzeń stało się naturalnie inspiracją dla licznych poetów i pisarzy, szczególnie tych z epoki romantyzmu, znanej przecież ze swego zamiłowania do wszystkiego, co tajemnicze, mistyczne, pozarozumowe i, w końcu, folklorystyczne. I tak za pierwszy utwór wampiryczny w historii literatury uważa się najczęściej balladę Narzeczona z Koryntu Goethego z 1797 roku, której to bohaterką jest wampirzyca, wracająca zza grobu do swego ukochanego, by wysysając jego krew, zabrać go ze sobą do świata umarłych, bowiem tylko tam mogą jeszcze być razem. Niemiecki poeta zaczerpnął fabułę swojego utworu z greckiego podania Flegona z Tralles, Greka żyjącego w II wieku, wprowadzając jednak zasadnicze zmiany w wartościowaniu opowiadanej historii. Bo o ile w starożytności powracający trup narzeczonej był przedstawiany jako ohydny, odpychający, przerażający, a podanie to 14 J. Strzelczyk, Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, REBIS, Poznań 1998, s. 2002. 53 wykorzystywane było, by zniechęcić do potencjalnych kontaktów ze zwłokami, to u Goethego tytułowa narzeczona uosabia zmysłowe piękno, jest pociągająca, wzbudza namiętność i choć jej miłość równoznaczna jest dla bohatera ze śmiercią, dobrowolnie ślubuje on swej ukochanej. Widać tu znaczące przesunięcie w interpretowaniu i przedstawianiu postaci wampira w porównaniu z tradycyjnymi podaniami, tendencję, która u Goethego zapoczątkowana, stanowi podstawę dalszego rozwoju mitu i prawdopodobnie źródło jego tak niewiarygodnego powodzenia15. Jednak twórcami nowoczesnego mitu o wampirze w pełnym tych słów znaczeniu nazwać można dopiero trzech angielskich pisarzy dziewiętnastowiecznych: doktora Johna Williama Polidori (Wampir, 1819), Josepha Sheridana Le Fanu (Carmilla, 1872) i Brama Stokera (Dracula, 1879). To właśnie przede wszystkim oni odpowiedzialni są za największą przemianę jaka dokonała się w wizerunku wampira – od odrażającego, gnijącego potwora znanego z podań ludowych do tajemniczego i pociągającego arystokraty – i jego zakorzenienie się w kulturze najpierw europejskiej, a później także i amerykańskiej. Tytułowym wampirem w Wampirze Polidoriego jest Lord Ruthven – mężczyzna kuszący i pociągający seksualnie, ale nie wolny od grozy i przerażenia. Jest tajemniczym, ale i niebezpiecznym uwodzicielem, którego zaloty nigdy nie oznaczają niczego dobrego, a mimo tego zdają się być dla kobiet nie do odparcia (postać ta miała być wzorowana na samym lordzie Byronie, z którym łączyły Polidoriego bliskie stosunki zarówno zawodowe, jak i osobiste). To właśnie za jego sprawą pojawia się w literaturze tak charakterystyczny dla mitu wampira wątek seksualno-erotyczny, obecny już w ludowych wierzeniach, a tak wyeksponowany w dzisiejszych książkowych i filmowych przedstawieniach. Bohaterka opowiadania Carmilla Josepha Sheridana Le Fanu, opublikowanego w 1872 roku w zbiorze Przez zwierciadło w zagadce, jest prawdopodobnie najsłynniejszą wampirzycą w historii literatury, a na pewno wzorcem, do którego odwoływali się wszyscy późniejsi autorzy, portretujący na kartach swoich książek kobiety-wampiry. Jest równocześnie pierwszym tak rozbudowanym literackim portretem femme fatale i bezpośrednią poprzedniczką najsłynniejszej powieści o wampirach – Draculi Brama Stokera. Pojawiające się w Carmilli motywy – wątek „opętania” przez wampira wybranej ofiary, opis jego oddziaływania na ten upatrzony 15 K. Kaczor, Od Draculi do Lestata. Portrety wampira, Gdański Klub Fantastyki, Gdańsk 2012 s. 18. 54 obiekt i niesamowitych wydarzeń mających miejsce w okolicy – powtórzone w Draculi, weszły na stałe do kanonu opowieści wampirycznych. Lecz tym najważniejszym, a bez wątpienia najbardziej znanym i powszechnie obecnym w popkulturze przykładem twórczej inspiracji ludowymi wierzeniami w te nawiedzające żywych krwiożercze monstra jest powieść Brama Stokera Dracula. Tytułową postacią jest wielowiekowy wampir zamieszkujący stary, mroczny zamek w odległej i owianej tajemnicą Transylwanii. Pierwowzorem dla hrabiego Draculi miała być zresztą rzeczywista postać historyczna – słynący z wyjątkowego okrucieństwa względem swoich poddanych Vlad IV Palownik, hospodar wołoski. Pewnego dnia do jego odludnej siedziby z Londynu przybywa młody mężczyzna Johnatan Harker i szybko zostaje uwięziony przez żądnego krwi wampira. Tymczasem on sam udaje się w podróż do ojczyzny zakładnika i tam na swoją ofiarę upatruje Lucy Westenrę, przyjaciółkę narzeczonej Johnatana, Miny. Ta szybko podupada na zdrowiu, a ostatecznie umiera i sama przemienia się w wampira. Wtedy do akcji wkracza wielki uczony, profesor Van Helsing i wraz z pomocą zakochanych w Lucy mężczyzn, a także Johnatana i Miny rozpoczyna pościg za odpowiedzialnym za wszystkie nieszczęścia Draculą. Charakterystyczny dla całej powieści jest fakt, że głównym wątkiem tak naprawdę okazuje się pościg za wampirem, przeżycia ludzi dotkniętych tragedią przez niego spowodowaną, a nie sama tytułowa postać, o której poza jego wyglądem zewnętrznym i trybem życia opisywanym przez Johnatana w pamiętnikach nie dowiadujemy się zbyt wiele. Na tej podstawie wytworzył się jednak wzór, według którego powstawały będą kolejne portrety literackie wampirów, a w skrócie można opisać go tak: Wampir pochodzi z Transylwanii, bądź innego kraju słowiańskiego leżącego w pobliżu Karpat; zamieszkuje położone w odludnym miejscu stare zamczysko i prowadzi nocny tryb życia, za dnia sypiając w trumnie; odżywia się ludzką krwią; powinien mu towarzyszyć trupi odór, woń rozkładu lub wilgotnej ziemi, ale jest to cecha, która na skutek estetyzacji jego postaci jest recesywna, potrafi przybrać postać wilka, nietoperza, mglistego obłoku; demaskuje go brak odbicia w lustrze, gdyż jest cieniem. Wampiryzm jest karą za popełniony grzech (przekleństwo nieśmiertelności) bądź efektem wyssania przez innego wampira. Wampir jest bezsilny wobec płynącej wody, krzyża, hostii, święconej wody, czosnku, osikowego kołka i ognia 16. Schemat fabularny powieści i portret wampira w nim zawarty na długie lata staną się wzorcem dla większości twórców, którzy w swoich dziełach czy to będą bezpośrednio powielać go, czy twórczo reinterpretować, pozostając jednak zawsze w dialogu z tym słynnym poprzednikiem. Jak twierdzi Katarzyna Kaczor: 16 Ibidem. 55 Stoker pisząc Draculę, zamknął pierwszy rozdział w historii wampira, w jakim jego sylwetka się kształtowała, i wykreował wzorzec postaci wampirycznej, do której będzie wracała później nie tylko literatura, ale i kino. Kolejni twórcy opowieści o najróżniejszych krwiopijcach będą wskazywali tekst Stokera jako podstawowe źródło wiedzy o wampirach” 17. 4. Film wampiryczny Jednak dziś motyw wampira zdaje się być rozpowszechniony i najbardziej znany bynajmniej nie za sprawą literatury. Znajomość fabuły klasycznej powieści Stokera i wykreowany w niej, każdemu przecież tak dobrze znany, wizerunek tej postaci wcale nie pochodzi z kart dziewiętnastowiecznej powieści. Jak pisze Maria Janion: W naszej epoce powszechność mitu wampira została potwierdzona przez najbardziej uniwersalną ze współczesnych sztuk – przez film. Filmy o Draculi i innych wampirach, a także o kobietach fatalnych, zwanych wampami, idą w setki. Już nie trzeba się udawać na rozstajne drogi, aby spotkać mrowie wampirów. W masowej kulturze amerykańskiej wykształciła się cała ogromna dziedzina twórczości wampirycznej; obejmuje ona popularne filmy, powieści, gry komputerowe18. Osobliwa chęć do bycia straszonymi i przerażanymi, fascynacja duchami, upiorami i monstrami, wynikająca wedle słów Marii Janion z „pragnienia obcowania z inną rzeczywistością”19, dość szybko znalazła swoje odbicie na dużym ekranie. I tak pierwszym horrorem w historii kinematografii nazwać można swą długością niewiele przekraczające trzy minuty widowisko Georgesa Miélèsa, nakręcony już w kwietniu 1896, tylko w pół roku po słynnym pierwszym pokazie filmowym na kinematografie braci Lumière, obraz Rezydencja diabła20. Za faktyczny początek gatunku uważa się jednak dopiero Studenta z Pragi, film duńskiego reżysera Stellana Rye z 1913 roku, paraboliczną przypowieść o fatalnym w skutkach pakcie z diabłem i dwoistości natury ludzkiej, „opowieść podporządkowaną konwencji wysnutej z reguł rządzących odczuciem grozy”21. Do tej galerii makabrycznych, siejących postrach w kinach postaci w 1922 roku za sprawą wybitnego artysty obrazu Friedricha Wilhelma Murnaua i jego najsłynniejszego dzieła Nosferatu – symfonia grozy dołączył wampir. Niemiecki reżyser przeniósł na ekran klasyczny mit o Draculi, wzorując się na słynnej powieści Brama 17 18 19 20 Ibidem. M. Janion, op. cit., 2004, s. 9. M. Janion, op. cit., 1975, s. 45. A. Kołodyński, Seans z wampirem, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa, 1986, s. 6. 21 Ibidem. 56 Stokera, wprowadzając jednak kilka zmian istotnych dla fabuły utworu i, ze względu na prawa autorskie, dokonując modyfikacji imion bohaterów. Ten przesiąknięty atmosferą grozy, spowity aurą tajemniczości film to jeden z najważniejszych obrazów niemieckiego ekspresjonizmu, a także wciąż jeden z najsłynniejszych horrorów w historii kinematografii. To właśnie bowiem on otworzył wampirowi drogę do wielkiego ekranu i jednocześnie stał się wzorem, podobnie jak Dracula Brama Stokera dla literatury, do którego będą się odwoływać, polemizować i modyfikować następni twórcy. Z kolei wielki reżyser duński Carl Theodor Dreyer jako pierwszy podjął się przeniesienia na ekran innej klasycznej postaci wampirycznej i swój film pod tytułem Wampir oparł luźno na motywach wspomnianego już wcześniej opowiadania Carmilla Josepha Sheridana Le Fanu. W efekcie tej literackiej inspiracji powstała oniryczna historia na granicy jawy i snu, utrzymana w mglistej stylistyce marzenia sennego. Ten dość wyjątkowy na tle produkcji tamtego czasu film, na poły dźwiękowy, okazał się jednak zgubny dla tej wielkiej indywidualności kina, artysty-samotnika, a jego niepowodzenie przyczyniło się do problemów w dalszej karierze reżysera i sprawiło, że przez następne dziesięć lat nie udało mu się zrealizować żadnego ze swoich projektów 22. Co istotne jednak, film Dreyera był pierwszym, najbardziej znanym i jednocześnie jednym z wciąż nielicznych przykładów zaadoptowania mitu wampira w filmie skandynawskim. Wspomniane, klasyczne dla gatunku filmy, a także dziesiątki ich kopii, prób kontynuacji lub reinterpretacji były niezwykle ważnymi momentami w rozwoju kinematografii, a szczególnie horroru, do dziś są punktami odniesienia i istotnym źródłem inspiracji. Kamieniem milowym dla współczesnego filmu wampirycznego okazał się być jednak nakręcony w 1979 roku film Nosferatu – wampir Wernera Herzoga. Choć opowiada on tak klasyczną dla wszystkich dzieł o tematyce wampirycznej historię, będącą przetworzeniem klasycznego mitu hrabiego Draculi, a na dodatek stanowi remake pierwszego wampirycznego filmu – niemego filmu Fredricha Wilhelma Murnaua z 1922 roku – prezentuje on zupełnie inne i nowatorskie odczytanie tej postaci. Bo to właśnie enigmatyczny i przerażający, ale też osamotniony i wyobcowany arystokrata jest głównym tematem i osią całej opowieści, nie strach i groza, jakie sieje wokół siebie, potworności, które przydarzają się ludziom za jego sprawą, jak bywało wcześniej. I to właśnie w tym filmie wampir po raz pierwszy „staje 22 A. Kwiatkowski, Film skandynawski, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 236. 57 się postacią tragiczną zdolną do autorefleksji. Od tej też chwili historie, których bohaterem jest wampir, przestają być metaforami walki dobra ze złem, a stają się opowieściami o współczesnych ludziach i ich pragnieniach”23. To właśnie Werner Herzog stworzył wzór, który, świadomie bądź też nie, najczęściej wykorzystują dzisiejsi twórcy filmów wampirycznych, w których bardzo rzadko już wampir jest bezmyślnym potworem, a przejawia raczej zupełnie ludzkie cechy, będąc nawet niekiedy od człowieka nieodróżnialnym. Coraz to nowsze produkcje wampiryczne są więc formą nawiązania lub konstruktywnego dialogu z klasycznymi pozycjami, bowiem „nowa faza twórczości wampirycznej rozwija się w polu powiązań intertekstualnych. Te połączenia między tekstami budują u niektórych pisarzy nowy obraz wampira”24. Dziś trudno jest już zliczyć ilość filmów o tematyce wampirycznej powstałych przez niecałe 100 lat ich historii. Zjawisko to stało się więc tak powszechne, a ilość filmów o tematyce wampirycznej tak ogromna, że doczekały się one własnego gatunku, którego taką definicję leksykonową proponuje w swojej książce Słownik terminów filmowych Marek Hendrykowski: wampiryczny film (ang. vampire film, amer. vampire movie) – inspirowana klasyczną powieścią Brama Stokera, odmiana filmu grozy zapoczątkowana we wczesnych latach dwudziestych filmami o księciu Draculi25. Aktualność i słuszność tej definicji można by już dziś, prawie 20 lat po jej opublikowaniu, kwestionować, nie można jednak z pewnością kwestionować istnienia filmu wampirycznego jako takiego, z całą mnogością jego reprezentantów. 5. Wampir w krajach nordyckich Choć wampir głównie kojarzony jest zazwyczaj z folklorem Europy Wschodniej, a szczególnie obszaru słowiańszczyzny, najnowsze badania dowodzą, że błędem jest wiązanie go wyłącznie z tymi terenami. Uniwersalizm idei wampiryzmu wskazuje raczej na to, co potwierdzają także liczne źródła tekstowe: że podobne wierzenia można było odnaleźć w wielu częściach kontynentu, nawet tych najbardziej oddalonych i odizolowanych, jak Skandynawia. Erbeto Petoia już w średniowiecznych 23 K. Kaczor, op. cit., s. 8. 24 M. Janion, op. cit., 2004, s. 32. 25 M. Hendrykowski, Słownik terminów filmowych, Ars Nova, Poznań 1994, s. 318. 58 sagach islandzkich odnajduje opowieści, „które mogą być określone jako opowieści z dziedziny wampiryzmu”26. Cechy wampiryczne miałby więc mieć Gardar z Sagi o Eryku Rudym, bowiem to właśnie jego śmierć przyczyniła się do serii tajemniczych zgonów, które tradycyjnie tłumaczono ingerencją wampira i które pomagały rozpocząć proces jego identyfikacji: Jego żona zwała się Sigrida. Thorstein [Eiriksson] razem z Gudridą udał się jesienią do Lysufjord do swojego imiennika, gdzie zostali dobrze przyjęci i zostali tam przez całą zimę. Zdarzyło się teraz, że choroba zaatakowała domowników dość wcześnie tej zimy. Nadzorca zwał się Gardar i nie był lubiany. On też pierwszy zachorował i umarł, a po niedługim czasie inni jeden po drugim zapadali w chorobę i umierali. Następny zachorował Thorstein Eiriksson a także Sigrida, żona jego imiennika27. Co więcej saga opisuje zwyczaje żałobne na Grenlandii, które wyraźnie uniemożliwiać mają niechciany powrót zmarłych i do złudzenia przypominają sposoby powszechnie stosowane w walce z nawiedzającymi ludność wampirami: Od przyjęcia Chrześcijaństwa na Grenlandii zwyczajem było, że zmarłych grzebano w gospodarstwach gdzie zmarli, na niepoświęconej ziemi. W grób wbijano pal dotykający piersi zmarłego. Kiedy ksiądz był w pobliżu wyciągano pal i w dziurę po nim wlewano wodę święconą i śpiewano pobożne pieśni nawet jeśli było to już długo po śmierci 28. Wyraźne cechy wampiryczne ma też Torolf, jeden z bohaterów sagi Eyrbyggja, spisanej na przełomie XIII i XIV wieku opowieści o losach mieszkańców Snæfellsnes. I choć jest ona znacznie mniej znana i uważana za mniej wartościową artystycznie niż najbardziej obszerne z sag: Saga o Egilu czy Saga o Njalu, ceniona jest szczególnie za wątki historyczne oraz folklorystyczne w niej zawarte, opisy elementów magicznych i zjawisk nadprzyrodzonych w życiu średniowiecznych Islandczyków. I właśnie takim nadprzyrodzonym zjawiskiem miałby być nawiedzający lokalną społeczność duch Torolfa: Po śmierci Torolfa miejscowi czuli, że dzieje się coś dziwnego, bo kiedy zapadał wieczór, nie mogli spokojnie wychodzić po zachodzie słońca. Minęło lato, kiedy doszli do wniosku, że duch Torolfa nie spoczywa w pokoju. (…) Kiedy zaglądnęli do mogiły, ujrzeli iż ciało jest nienaruszone, a twarz ma okrutny wyraz29. 26 E. Petoia, op. cit., s. 52. 27 Saga o Grenlandczykach. Saga o Eryku Rudym, oprac. Anna Waśko, Księgarnia Akademicka, Kraków 2006, s. 60. 28 Ibidem. 29 The Saga of the Ere-Dwellers, tłum. własne, http://sagadb.org/eyrbyggja_saga.en [dostęp: 10.07.2012] 59 Także Torolf przejawia więc typowo wampiryczne cechy: prześladuje po śmierci lokalnych mieszkańców, swoich niedawnych jeszcze sąsiadów i rodzinę, sieje postrach i przerażenie, a jego pochowane ciało wolne jest od znaków rozkładu i nosi znamiona ciągłego życia. Oba te przykłady wyraźnie wskazują, że także w Skandynawii, której pozornie obce mogłyby wydawać się wierzenia wampiryczne, występują udokumentowane przypadki, które do takich bez wahania mogą zostać zaliczone. Nienazwane wprawdzie wprost, wykazują jednak znaczące podobieństwa do podań i legend powtarzanych w tym czasie na kontynencie. I choć wierzenia prawdopodobnie nigdy nie miały w krajach nordyckich tak silnego oddziaływania, jak w innych częściach Europy, a zaadoptowanie mitu wampira przechodziło tam dużo wolniej i z mniejszą skutecznością, co widać do dziś, porównując chociażby ilość książek bądź filmów o takiej tematyce tam powstających, nie ulega wątpliwości, że wampir znalazł swą drogę również do Skandynawii i także tam na stałe zadomowił się w ludowym systemie wierzeń. O tej nieustającej aktualności i obecności mitu wampira w krajach nordyckich świadczyć może film Pozwól mi wejść w reżyserii Tomasa Alfredsona. 6. Pozwól mi wejść W styczniu 2008 roku, na kilka miesięcy przed spektakularnym sukcesem wampirycznego serialu produkcji HBO Czysta krew oraz ekranizacją jednego z największych bestsellerów ostatnich lat, obiektu uwielbienia tysięcy nastolatek na całym świecie – pierwszego tomu serii Zmierzch amerykańskiej pisarki Stephenie Meyer, na ekrany szwedzkich kin wchodzi Pozwól mi wejść. Ten dość skromny film, będący ekranizacją powieści Wpuść mnie poczytnego szwedzkiego autora horrorów o silnym rysie psychologiczno-społecznym Johna Ajvide Lindqvista, dość szybko zaskarbił sobie względy krytyki i publiczności, zdobywając tak prestiżowe wyróżnienia, jak na przykład nagroda dla najlepszego filmu fabularnego na Tribeca Film Festival. Pozwól mi wejść to na podstawowym planie historia przyjaźni pomiędzy dwójką zagubionych i osamotnionych nastolatków. Akcja rozgrywa się w latach 80. XX wieku na przedmieściach Sztokholmu, w hermetycznej dzielnicy pełnej bloków mieszkalnych Blackeberg. Świat poznajemy oczami 12-letniego Oskara, który nie dość, że opuszczony przez ojca-alkoholika, wychowywany jest przez zabieganą i nie mającą dla niego czasu matkę, to dodatkowo jest regularnie poniżany i szykanowany przez grupę 60 chłopców ze swojej szkoły. Niekochany, pozbawiony należytej opieki, z problemami, których nikt nie dostrzega, a których sam nie potrafi zwalczyć, tłumi swój gniew i stopniowo narasta w nim agresja. Aż pewnego dnia do mieszkania sąsiadującego z pokojem blondwłosego młodego bohatera wprowadza się tajemnicza dziewczynka o oryginalnej urodzie. Podobnie jak i Oskar samotnie spędza zimowe popołudnia na pustym placu zabaw, gdzie w końcu się spotykają, i tak jak on wydaje się być osamotniona. Choć początkowo pełni są wzajemnego dystansu i rezerwy, powoli zaczyna wytwarzać się między nimi szczególna więź, nić porozumienia pomiędzy dwójką wyobcowanych i niezrozumianych nastolatków. I wszystko wydawałoby się całkiem normalne, a film byłby kolejnym dramatem o młodych outsiderach, rozbitych rodzinach, zastraszaniu w szkole i problemie wykluczenia, gdyby nie fakt, że Eli okazuje się być wampirem. 6.1 Pozwól mi wejść jako film grozy By przejść do rozważań na temat Pozwól mi wejść jako do rozważań nad filmem grozy, zasadnością takiego przyporządkowania i stanowiska obrazu w stosunku do gatunkowej klasyki, warto by uściślić najpierw samą definicję: horror (< łac. horror = lęk, strach, zgroza, wstręt; ang. horror film, horror), inaczej film grozy – gatunek dramatu sensacyjnego, którego celem jest wywołanie uczucia przerażenia i strachu u odbiorcy. Zasadę konstrukcyjną leżącą u podstaw filmu grozy stanowi połączenie wywołującego lęk tematu z ekscytującym sposobem jego opowiedzenia i odpowiednimi chwytami dramaturgii filmowej30. Z kolei Andrzej Kołodyński, autor najobszerniejszego i najbardziej wnikliwego polskiego studium wampira w kinematografii Seans z wampirem, tak doprecyzowuje charakterystykę gatunku: Od thrillera i filmu science-fiction odróżnia horror obecność czynnika nadnaturalnego, zagadki, która nie znajduje na ekranie racjonalnego rozwiązania. Zawsze pozostać musi jakiś margines niepokoju. Film grozy pokrewny jest baśni i baśniowego charakteru nie traci nawet w najbardziej współczesnej scenerii i kostiumie 31. Posługując się tymi definicjami, Pozwól mi wejść bez wątpienia można by zaliczyć do gatunku horroru. Mamy bowiem „wywołujący lęk temat”, będący zarazem wspominanym w definicji Kołodyńskiego czynnikiem nadnaturalnym w postaci wampira. Co więcej, pomimo umiejscowienia akcji w czasach nam współczesnych 30 M. Hendrykowski, op. cit., s. 120. 31 A. Kołodyński, Seans z wampirem, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 5. 61 i miejscach, które nawet jeśli nie są nam znane bezpośrednio, to nieszczególnie odbiegających od przeciętnego wyobrażenia przedmieść wielkiego miasta, w filmie utrzymuje się niejako baśniowy charakter. W końcu przecież nieznana siła nieoczekiwanie pojawia się w życiu młodego bohatera, zmienia je i prowadzi do swego rodzaju happy-endu. I choć Pozwól mi wejść w prasie i mediach komentowane było najczęściej jako historia o dwójce nastolatków, uwypuklająca problem samotności i wykluczenia, trudno jednak pominąć w filmie wątek, który poza standardowe ujęcie takiego problemu wykracza i nie zauważyć postaci wampira, która znacząco zmienia przebieg fabularny całości. Jak pisze Hynek Pallas: „Wszystko to jednak bynajmniej nie oznacza, że Pozwól mi wejść nie jest horrorem. Strach to podstawowy element filmu”32. Jeszcze w 1975 roku Maria Janion pisała, że „w powieści i filmie grozy (…) zło pochodzi z zewnątrz, jego demoniczność właśnie w tym się przejawia, że spada ono gwałtownie i nieoczekiwanie na kogoś, kogo wybrało na swojego nosiciela” 33. W tym pojmowaniu horroru o przynależności do gatunku decydowałaby nie tylko obecność czynnika nadnaturalnego, jak pisze Kołodyński, ale także jego równoznaczność ze złem. Przy przeniesieniu tego rozumowania na Pozwól mi wejść, to właśnie Eli powinna być istotą, która czyni zło, przynosi strach i śmierć, jest obcą, która jest przyczyną całej filmowej grozy. Lecz czy jest tak rzeczywiście? Wampir, postać wywodząca się z dawnych wierzeń ludowych, wyrósł z niepewności, lęku przed śmiercią i zmarłymi, przybiera tutaj zupełnie inną od tradycyjnej postać. Eli jest wprawdzie krwiożerczym drapieżnikiem, lecz drapieżnikiem uczłowieczonym. Tak, jak i człowiek okazuje uczucia, przywiązuje się, chce dobra dla osób, które są dla niej ważne. Alfredson wydaje się więc tym samym wpisywać w nowoczesny sposób interpretowania i wykorzystywania mitu wampira, zapoczątkowany przez Wernera Herzoga w 1979 roku filmem Nosferatu – wampir. Eli jest zatem wampirem nowoczesnym, bardziej człowiekiem niż potworem, choć nie pozbawiona jest cech ludziom niepodobnych. Od pierwszych chwil obecności na ekranie zwraca uwagę jej nienaturalna bladość, odporność na zimno, reakcje zwierząt na jej osobę. Jej oczy błyszczą w ciemności niczym oczy kota, a dnie spędza w zaciemnionym, ukrytym miejscu. Ludzkie jedzenie wywołuje w niej wstręt i mdłości, jej ciało od lat ma niezmienioną postać dwunastoletniej dziewczynki. Eksponowana jest 32 H. Pallas, Nowe kino szwedzkie, Korporacja Ha!art, Kraków 2009, s. 95. 33 M. Janion, op. cit., 1975, s. 44. 62 jej zwierzęca natura – drapieżcza żądza krwi, ale także nadludzkie zdolności, jak możliwość wspinania się po ścianach. Poznajemy ją najpierw jednak nie jako żądnego krwi potwora, a zagubioną dziewczynkę, która świadoma ciążącego na niej piętna, próbuje najpierw odsunąć od siebie Oskara, a potem skutecznie walczy ze swoimi, mogłoby się wydawać, nieprzezwyciężalnymi instynktami morderczymi. Zresztą nawet w tych chwilach, kiedy skrajnie wygłodniała rzuca się na przypadkowych przechodniów, zaspokoiwszy swój głód wyraźnie żałuje i cierpi, zdając sobie sprawę z czynów, jakie popełniła. W tym kontekście znamienna jest rozmowa, która odbywa się między dwójką młodych bohaterów tuż po tym, gdy Oskar dowiaduje się o prawdziwej naturze swojej nowej przyjaciółki. To właśnie w niej padają znaczące słowa, kiedy na stwierdzenie Oskara: „Ja nie zabijam ludzi”, Eli odpowiada „Ale chciałbyś, gdybyś mógł. By się zemścić, prawda?”. W tej krótkiej wymianie zdań zawiera się kluczowa dla całego filmu diagnoza, jaką Alfredson stawia współczesnym ludziom i otaczającemu go światu. Z filmu wyłania się bowiem przerażająca prawda, że to niekoniecznie nadludzki potwór jest uosobieniem zła, tym, czego powinniśmy się obawiać i przed czym chronić, a że tym monstrum równie dobrze możemy być my sami, że i w nas drzemią mordercze instynkty, które tłumione są wyłącznie przez społeczne konwenanse, narzucone nam kulturowo zasady. W kulminacyjnej scenie filmu role właściwie się odwracają – to antagonista Oskara, kilkunastoletni chłopiec, stojący na czele znęcającej się nad głównym bohaterem bandy okazuje się bezlitosnym potworem, natomiast Eli, krwiożerczy wampir jawi się jako ostoja najbardziej ludzkich cech i uczuć. Jest tą, która pojawia się, by uratować tego, którego kocha. Wampir powstał setki lat temu w wyobrażeniach ludzkich jako wyraz lęków przed tym, czego nie mogli zrozumieć, zjawisk i istot przerażających, czających się poza oazą domostwa, symbol pochodzącego z zewnątrz zła w jego odwiecznej walce z dobrem. Alfredson pokazuje nam, że dziś powinniśmy bać się nie tego, co na zewnątrz, a co wewnątrz, w nas samych. I to właśnie w tym tkwi prawdziwa groza. Bowiem jak mówi sam reżyser „najbardziej przerażającymi obrazami są te, które wymyślasz sam”34. 34 K. Badt, „Let the Right One In: New Vampire Film with a Beat” (wywiad z Tomasem Alfredsonem), Huffington Post, 03.12.2008, http://www.huffingtonpost.com/karin-badt/emlet-the-right-oneinem_b_147966.html [dostęp: 10.07.2010] 63 Alfredson nie unika scen zabójstw popełnianych na przypadkowych przechodniach, silnie eksponuje też motyw wampira i przypisanych mu tradycyjnie cech, umiejętnie manipuluje filmową konwencją horroru, którą interpretuje i przetwarza w sobie tylko właściwy sposób. Także montaż podporządkowany jest niekiedy tak typowej dla horroru chęci wywołania strachu i zaskoczenia w widzu, a w całym filmie pozostawiony jest pewien margines niepokoju, niezbędnego do stworzenia nastroju grozy. Całość utrzymana jest w chłodnych, przygnębiających barwach, zimnych odcieniach szarości i niebieskiego. Na zewnątrz panują niskie temperatury, a wszystko pokryte jest grubą warstwą białego śniegu, akcja rozgrywa się najczęściej w ciemności, nocą. Wnętrza są puste, minimalistyczne, dzielnica wyludniona. Wszystkie te zabiegi mają potęgować u widza poczucie niepewności, zaniepokojenia, w końcu strachu. Alfredson, ze swoim doświadczeniem w reżyserowaniu filmów dla dzieci oraz teledysków muzycznych, zdaje się do perfekcji opanował sztukę opowiadania poprzez obrazy, nie słowa. Dialogi w filmie wydają się niezwykle oszczędne, pojawiają się tylko wtedy, kiedy naprawdę są niezbędne i właśnie przez to wszystkie padające na ekranie słowa mają wyjątkowe znacznie. Ale to przede wszystkim jednak obraz, sekwencje ukazujące opuszczone podwórka czy niespiesznie opadający śnieg na tle kruczoczarnego nieba, wraz z potęgującą wrażenie melancholii i wywołującą nastrój smutku muzyką budują nastrój i atmosferę w filmie. Nastrój, który jest nie tylko estetycznym zabiegiem, ale częścią diagnozy reżysera. Niezwykle dużo mówi o świecie, który na ekranie chce nam on przedstawić, bo jest to właśnie świat pusty, pozbawiony uczuć, zimny i nieprzyjazny. Ten ambiwalentny status przynależności gatunkowej filmu wynika z gruntownych przemian, jakie w samym jego obrębie nieustannie zachodzą. Dziś, kiedy klasyczna opowieść o siejącym postrach hrabim Draculi straciła już na aktualności, film wampiryczny przybiera coraz to nowe formy, mieszając się gatunkowo z filmem akcji, sensacją, dramatem właśnie czy, co zdaje się cieszyć obecnie największą popularnością, romansem. I o ile w tego przypadku tego ostatniego często trzeba poważnie zastanowić się, czy wciąż można znaleźć tam kluczowy dla horroru element grozy, to cała reszta jest przykładem prób odświeżenia gatunku, dostosowania go do dzisiejszych potrzeb i realiów, a przede wszystkim świadczy o jego żywotności i nieustającej aktualności. Zastanawiać więc może, dlaczego reżyser Pozwól mi wejść wykorzystał motyw wampira, dość zaskakujący, narzucający pewne formalne zobowiązania i konsekwencje, 64 a na dodatek tak wyjątkowo niepopularny w szwedzkiej kinematografii 35. Trzeba pamiętać jednak, że horror od zawsze był giętkim narzędziem, które niesie ze sobą nie tylko rozrywkę poprzez strach, ale jest także „fenomenem z pogranicza sztuki i socjologii kultury, szczególną formą kina onirycznego, które proponuje widzowi przeżycie snu (strasznego!) na jawie, snu zawierającego często metaforyczny komentarz do problemów naszej współczesności”, a za jego pomocą „wyrażać można treści intelektualne, bogate w refleksję filozoficzną i polityczną” 36. Taka forma, poprzez swoją drastyczność, ale też i oryginalność, może wzmacniać przekaz, wyróżniać film spośród setek innych o podobnej tematyce, w końcu pozwala przyjąć inną perspektywę, pokazać problem pod innym kątem, bowiem „obcość horroru zawiera w sobie niebezpieczny ładunek rozsadzający ustalone, usankcjonowane i skodyfikowane kanony rzeczywistości”37. Film Alfredsona wpisuje się w nurt odrodzenia filmu wampirycznego, efektownego powrotu mitu tajemniczego krwiopijcy do popkultury na skalę być może nieznaną nigdy wcześniej. Potwierdza jednocześnie przewidywania Marii Janion już z 1975, kiedy to na łamach magazynu KINO pytała: „Czyżby więc powieść i film grozy przeżyły się już i czekają teraz na zagładę i rozpad?”, odpowiadając kilka wersów dalej: „Ich tak świetne parodie mogą zapowiadać doniosłe przekształcenie gatunku horroru, tworzenie w nim również »własnego pisma« kina”38. Jednocześnie stoi jednak w opozycji do poprzedzających go o kilka lat kasowych produkcji, filmów akcji, które w historii wampirów eksponowały wątek sensacyjny, takich jak seria filmów o wampirze walczącym z wampirami Blade czy zmaganiach wampirów z wilkołakami w Underworld. Za wcześnie by oceniać, czy stał się on zaczątkiem czegoś nowego w kinie grozy, stworzył nową jakość w tym gatunku, który do niedawna zdawał się zjadać własny ogon. Nie ulega jednak wątpliwości, że zaintrygował publiczność, krytyków, a nawet amerykańskich producentów, którzy dostrzegając potencjał zawarty w tej gruncie rzeczy skromnej szwedzkiej opowieści postanowili przekształcić ją na kasowy hollywoodzki przebój i już w 2010 roku stworzyli remake szwedzkiego Pozwól mi wejść. 35 36 37 38 H. Pallas, op. cit., s. 94. A. Kołodyński, op. cit., s. 5. M. Janion, op. cit., 1975, s. 42. M. Janion, op. cit., 1975, s. 47. 65 Maria Janion w swoim artykule na temat horroru w filmie i literaturze dopatruje się źródła tego, tak żywotnego przecież gatunku, przede wszystkim w otaczającym nas świecie, pisząc, że to „monstrualność rzeczywistości niejasnej, ale groźnej przez czające się w niej siły destrukcji, znajduje filmowy odpowiednik w wyrojeniu się potworów, wampirów i istot o dwuznacznej kondycji egzystencjalnej”39. I to właśnie ten trop interpretacyjny prowadzi do odczytywania Pozwól mi wejść nie tylko w ramach horroru jako sposobu wywołania przerażenia u widza, tej pewnego rodzaju masochistycznej przyjemności, jakiej oddaje się codziennie tysiące widzów, ale pozwala nam też spojrzeć na ten film jako na opowieść o rzeczywistości, w jakiej żyjemy, swoistą interpretację i diagnozę współczesnego świata i zjawisk społecznych, a stąd już tylko o krok do dramatu społecznego. 6.2 Pozwól mi wejść jako dramat społeczny Kluczowym pytaniem przy gatunkowym przyporządkowywaniu filmu wydaje się być bowiem nie, czy groza w filmie jest obecna, bo to wydaje się bezdyskusyjne, ale co tę grozę tak naprawdę wywołuje. Czy jest to na pewno wampir, istota obca, nadprzyrodzona, żądna krwi i niebezpieczna? A może to tak naprawdę ludzie i ich zachowania, świat nas otaczający są dalece bardziej przerażający? Wedle słownikowej definicji dramat społeczny to: utwór filmowy o charakterze fabularnym, dokumentalnym lub paradokumentalnym, którego tematem jest dramatyczny konflikt wywołany określonym zjawiskiem lub problemem społecznym40. I także w tym wypadku można znaleźć w Pozwól mi wejść cechy, które bez wątpienia przemawiałyby za takim postrzeganiem tego filmu. Już jedna ze scen otwierających film sygnalizuje nam o pierwszym i najbardziej kluczowym dla rozwoju całej fabuły problemie społecznym, który wywoła w następnej kolejności wspomniany w definicji dramatyczny konflikt. Mowa mianowicie o prześladowaniu dwunastoletniego Oskara przez jego agresywnych rówieśników szkolnych. Przerażony, zdezorientowany i pozbawiony pomocy chłopiec w zaciszu swojego pokoju grożąc nożem i obrzucając wyzwiskami wyobrażonego napastnika, naśladuje swoich oprawców, którym w prawdziwym życiu nie ma odwagi stawić czoła. Najbardziej uderzające jest jednak nie to, że owe prześladowanie ma miejsce, a fakt, że 39 Ibidem, s. 42. 40 M. Hendrykowski, op. cit., s. 66-67. 66 zostaje zupełnie niezauważone, zarówno przez pracowników szkoły, jak i matkę, która naiwnie przyjmuje wyjaśnienia okaleczonego syna. Sytuacja ta wiąże się z innym problemem, który przedstawiony zostaje w filmie – problemem rodziny, jej rozpadu i zaniku wzajemnej miłości i przywiązania. Alfredson portretuje rozbitą rodzinę, w której brak jest wzajemnego zainteresowania i prawdziwego uczucia. Rozwiedzeni rodzice zajęci swoimi problemami, pozostawiają Oskara bez należytej opieki, a przede wszystkim bez czułości i bliskości, której tak mu potrzeba w rozpoczynającym się okresie dojrzewania. Choć obecna, to jednak tak odległa matka nie jest dla chłopca nawet wystarczająco godna zaufania, by opowiedział jej o swoich szkolnych problemach, z którymi w konsekwencji zostaje zupełnie sam. A uzależniony od alkoholu ojciec, do którego od czasu do czasu wyjeżdża Oskar, nad kontakt z synem, którego tak wyraźnie potrzebuje chłopiec, przedkłada alkoholową libację z kolegą z sąsiedztwa. Problem rodziny i relacji wewnątrz niej wydaje się niezwykle istotny i nieustannie obecny w większości filmów tzw. „nowego kina szwedzkiego”. Był też przewodnim tematem jednego ze wcześniejszych filmów Tomasa Alfredsona, gdzie obraz rodzicielstwa przedstawia się w równie ciemnych barwach. Cztery odcienie brązu to bowiem smutny dokument relacji rodzinnych w Szwecji, stopniowego oddalania się od siebie, braku zrozumienia, umiejętności, a może nawet chęci nawiązania kontaktu. To w końcu także wielopłaszczyznowa analiza konfliktu między rodzicami a dziećmi. Film boleśnie prezentuje, jak trudno udźwignąć jest ciężar rodzicielstwa, ale też jak wielki wpływ porażka w tym zakresie ma wpływ na dalsze losy dziecka. Innym tematem, który wydaje się charakterystyczny dla filmów młodych szwedzkich reżyserów jest problem osamotnienia, alienacji, wyobcowania. Także i ten problem znacząco zaznacza się w Pozwól mi wejść, gdzie na dodatek można doszukiwać się go na kilku płaszczyznach. Samotny z całą pewnością jest Oskar, pozbawiony wsparcia w rodzinie i nieakceptowany także w szkole, żyje niejako poza rodziną właśnie, poza społecznością szkolną. Zamknięty w swoim pokoju, pozbawiony kogokolwiek, z kim mógłby porozmawiać, obsesyjnie gromadzi wycinki z gazet dotyczące brutalnych zabójstw i seryjnych morderstw, tworząc swoją prywatną kronikę kryminalną i planując swą przyszłą zemstę. Jeszcze bardziej przejmująca wydaje się jednak samotność Eli, która niejako skazana jest na nią już z samej natury swojego istnienia, na wieczność. Zbliżając się do kogokolwiek, zmuszona byłaby wystawić na próbę swe zwierzęce instynkty, 67 a otwierając się przed innymi, zdradzając swą prawdziwą naturę, narażałaby się na całkowite odrzucenie, niezrozumienie czy w końcu paniczny strach wywołany jej osobą. Wampir staje się tutaj „hiperbolicznym obrazem bytu nie do zasymilowania. Odrębność wampira musi być wykluczona ze społeczeństwa” 41. Wykluczona w swej inności staje się zarówno Eli, jak i Oskar, który, tak jak i ona, nie potrafi znaleźć akceptacji w grupie rówieśników. Tych dwoje zagubionych już nie dzieci, a jednak jeszcze nie nastolatków dopiero w sobie nawzajem odnajduje wzajemne wsparcie i zrozumienie, by w końcu obdarzyć się szczerym uczuciem. Pozwól mi wejść to także film o dojrzewaniu, problemach, które się z nim wiążą, emocjonalnym dojrzewaniu bohaterów. Nie bez powodu są oni w wieku „na granicy”, kiedy to przestają już być dziećmi i intensywnie zaczyna się kształtować ich osobowość, wzrasta potrzeba akceptacji w grupie, budzi się popęd seksualny. Alfredson delikatnie i subtelnie, choć nie bez dozy brutalności, która przeplata się z dziecięcą niewinnością, mówi o rzeczach uniwersalnych, niezmiennie aktualnych, które dotyczą każdego z nas. Jak pisze w swoim artykule o filmie Chris Egersten: Pozwól mi wejść to świetny film wampiryczny, ale także wspaniały film o dojrzewaniu. Zarazem nazywanie go wyłącznie historią o dojrzewaniu jest prawdopodobnie znaczącym uproszczeniem. Ponieważ w gruncie rzeczy Pozwól mi wejść jest po prostu historią o człowieku, melancholijną medytacją nad przekraczającymi granice umysłu możliwościami ludzkich relacji42. Gdyby odrzucić więc wątek wampiryzmu, film można by postrzegać „z jednej strony jako bardzo osobisty portret odrzuconego przez rówieśników chłopca, z drugiej zaś – trafny portret socjaldemokratyczną Szwecją początku lat 80. Bez popadania w pretensjonalność, temat wampiryzmu staje się metaforą trudności, z jakimi młody człowiek musi borykać się w życiu: w nierozumiejącym go świecie jest sam ze swoimi uczuciami i myślami”43. Ciekawy wydaje się tutaj wprowadzony dodatkowo przez Pallasa, który sam prawie przez całe swoje życie mieszkał w Szwecji, wątek „szwedzkości” filmu. W rozważaniach o uniwersalnej wymowie filmu zapomina się bowiem często o tym, jak bardzo opowieść ta „zakorzeniona jest w szwedzkiej rzeczywistości” 44, o wnikliwym 41 M. Janion, op. cit., 2004, s. 167. 42 Ch. Egersten, „00's Retrospect: Bloody Disgusting's Top 20 Films of the Decade...Part 4”, Bloody Disgusting, 18.12.2009, http://bloody-disgusting.com/editorials/18447/00s-retrospect-bloodydisgustings-top-20-films-of-the-decade-part-4/ [dostęp: 10.07.2012]. 43 H. Pallas, op. cit., s. 94. 44 J. Gentele, „Låt den rätte komma in – Bitvis hårresande otäckt”, Svenska Dagbladet, 23.10.2008, http://www.svd.se/kultur/film/lat-den-ratte-komma-in-bitvis-harresande-otackt_1931441.svd [dostęp: 10.07.2012] 68 obrazie społeczeństwa lokalnego, odmalowanym z taką precyzją zarówno przez Alfredsona, jak i Lindqvista, na którego książce film został oparty. Charakterystyczne są więc nie tylko blokowiska Blackeberg, biel zaśnieżonych krajobrazów i minimalizm w wystroju wnętrz, ale także zachowania społeczne. Z całego filmu wyłania się bowiem charakterystyczny i często powtarzający się wśród komentatorów szwedzkiej rzeczywistości wnikliwy, ale przygnębiający obraz relacji międzyludzkich, a raczej ich zanik. Brak porozumienia między ludźmi, niezdolność nawiązania szczerych i głębokich relacji, obdarzenia się prawdziwym uczuciem – to cechy, które najbardziej rzucają się w oczy przy analizowaniu tego problemu w Pozwól mi wejść. Co więcej widoczne jest to praktycznie na przykładzie każdej ekranowej relacji – brak kontaktu między Oskarem i rodzicami, ale także rówieśnikami, bardzo niejasna, lecz z całą pewnością nie naturalna, relacja między Eli a jej ojcem-opiekunem, w końcu bardzo powierzchowna i niejako podszyta koniecznością, brakiem alternatywy więź między sąsiadami, którzy choć pozornie mogą się wydawać ze sobą związani, szybko zapominają o tych, którzy zniknęli. Bo w gruncie rzeczy żyją w swojej samotni, którą tylko nieudolnie i bez skutku próbują przekroczyć. Co ciekawe u Alfredsona o zmarłych w niewytłumaczalnych okolicznościach, a te niekiedy mogą być wyjątkowo zastanawiające, jak na przykład samospalenie na skutek wystawienia na promienie słoneczne ukąszonej przez Eli kobiety, zapomina nawet państwo i jego służby. Policja nawet nie rozpoczyna dochodzenia, nikt nie zadaje niezręcznych pytań, nikt nie pamięta o jednostkach niepotrzebnych i zbędnych i nie szuka ich. Film uwypukla problemy społeczne, takie jak alkoholizm rodziców i jego wpływ na rozwój dziecka, osamotnienie, rosnący dystans między ludźmi, brak umiejętności nawiązania głębszych relacji, ogólne znieczulenie i zobojętnienie. Pokazuje w końcu jak wiele agresji i zła potrafi kryć się w człowieku, nawet w pozornie niewinnych i nieskalanych otaczającą niegodziwością dzieciach. Uświadamia, że zło to nie musi pochodzić wcale z zewnątrz, a to, czego najbardziej powinniśmy się obawiać, jest w nas samych. Wątek wampiryczny można traktować jedynie jako pretekst do opowiedzenia historii o trudnym wchodzeniu w dojrzewanie, budzeniu się seksualności, w końcu, o samotności. Wampir może być bowiem odczytywany po prostu jako metafora kogoś obcego, innego, nieakceptowanego. Będąc jednak lustrzanym odbiciem Oskara, być 69 może nawet jego alter ego, pokazuje, że także w nas drzemie „ciemna strona”, natura krwiożerczego zwierzęcia. W starciu z „normalnymi” ta, która miała być zła, okazuje się być dobrą, a to ludzie jawią się jako przyczyną nieszczęścia, krzywdy i bólu innych. Film pobudza też do refleksji na temat natury samej zbrodni i przyczyn jej popełniania. Czy istnieje jakiekolwiek uzasadnienie dla tak wielkiego okrucieństwa, jakim jest odebranie życia drugiej osobie? Eli zabija, bo musi, pozbawia innych życia, by sama mogła przeżyć, poddaje się nie całkiem zależnemu od niej instynktowi, a z powodu swojego bestialstwa nieustannie cierpi – czy to jednak może być wystarczającym powodem, rozgrzeszeniem? Oskar z kolei morderstwo planuje i, jak sam przyznaje, z premedytacją dopuściłby się go, gdyby tylko mógł. Sytuacja tutaj wydaje się więc zupełnie inna, a jej ocena jednoznaczna, jednak pamiętać trzeba o tym, że zbrodni dopuściłby się na tych, którzy od miesięcy wyłącznie dla zabawy i próby udowodnienia swojej własnej męskości i wyższości, szykanują go, poniżają i okaleczają. Prześladowania te są dla dorastającego chłopca, łaknącego akceptacji, wyjątkowo bolesne, znacząco wpływają na jego samoocenę, pozbawiają możliwości odnalezienia swojego miejsca w grupie rówieśników. Czy agresja i chęć zemsty narastające w Oskarze są więc „sprawiedliwe”, czy potęgująca się nienawiść i mordercze plany są uzasadnione? Czy zbrodnia w ogóle może być usprawiedliwiona? Diagnoza społeczna przedstawiona przez Alfredsona w Pozwól mi wejść mogłaby wydawać się całkowicie i nieodwołalnie pesymistyczna, świat uczuć do granic zubożały, relacje międzyludzkie w zupełnym zaniku, gdyby nie jeden fakt. Film ten jest przecież przede wszystkim opowieścią o miłości, tej totalnej i oddanej, o miłości platonicznej, wolnej od seksu, choć nie pozbawionej rodzącej się zmysłowości. O uczuciu, które może wybawić od otaczającej pustki i beznadziei, nadać sens, przywrócić nadzieję, dosłownie i w przenośni uratować. „To jedna z najbardziej wyjątkowych historii miłosnych w dzisiejszym kinie – miłość pomiędzy dziećmi, pomiędzy wampirem i człowiekiem, romans bez skonsumowania”45. Właśnie to to wyróżnia go na tle innych filmów, w których pojawia się wampir, a jednocześnie jego obecność czyni tę historię tak unikalną w porównaniu z innymi historiami miłosnymi. 45 K. Badt, op. cit. 70 Wnioski Wampir jest fenomenem, którego nieustanne trwanie w kulturze, a nawet mające obecnie miejsce pewnego rodzaju odrodzenie, przekształcenie zaadoptowanie, doczekało się wielu wytłumaczeń, opracowań i i ponowne monografii. Niezależnie od różnic i sprzeczności w tych tezach, nie ulega wątpliwości, że pomimo swej kilkusetletniej obecności w świadomości ludzkiej wciąż fascynuje, zastanawia, przyciąga lub odpycha, lecz nie pozostawia obojętnym, a przede wszystkim nadal pozostaje w systemie naszych wierzeń. Jak pisze Maria Janion: „Na ogół toczy się tutaj gra (...) na takim poziomie: nikt już nie wierzy w wampiry, myśli się, że to taka zabawa, ale one naprawdę istnieją”46. Jednym z licznych przykładów na żywą obecność motywu wampira w kulturze, i to nie tylko tej amerykańskiej, która choć ma najkrótszą tradycję wampiryczną, zdaje się go najbardziej obecnie eksploatować, jest omawiany film szwedzkiego reżysera Tomasa Alfredsona. Pozwól mi wejść jest fenomenem nie tylko wśród filmów wampirycznych, ale także obrazem przełomowym dla kinematografii szwedzkiej, gdzie wampir nigdy nie był szczególnie popularnym mitem. Jest ponadto kolejnym krokiem w kilkusetletniej historii wampira, wchodzi w dialog z tak bogatą tradycją literacką i filmową związaną z jego postacią. Wampir okazuje się nie być już dziś symbolem walki dobra ze złem, jak było oryginalnie, nie zawsze jest nawet powodem do przerażenia, a częściej jest obiektem fascynacji i pożądania. Jest więc w opozycji do tradycyjnej koncepcji wampira jako symbolu strachu przed śmiercią, stając się raczej metaforą inności i obcości. Takie przedstawienie wampira ukazuje zmiany, jakie zaszły nie tylko w jego wizerunku, ale przede wszystkim w człowieku i jego postrzeganiu świata. Bowiem wampir jest i od zawsze był w głównej mierze wyrazem aktualnych problemów i trosk ludzkich. Przy takim odczytaniu postaci wampira w Pozwól mi wejść na pierwszy plan wysuwa się więc problem osamotnienia i izolacji, zaniku relacji międzyludzkich, braku akceptacji dla wyjątkowości i odmienności od przyjętej normy. Wykorzystanie motywu wampira dodatkowo eksponuje zło obecne w nas, nie to przychodzące z zewnątrz – Eli czyni zło, gdyż jest do tego zmuszona, prześladowcy Oskara znęcają się nad nim z premedytacją i wyraźną przyjemnością. Co więcej, takie spojrzenie na film czyni z niego zarówno film grozy, który straszy, jak i dramat społeczny, który podejmuje 46 M. Janion, op. cit., 2004, s. 87. 71 istotne współczesne problemy. I to w tym prawdopodobnie tkwi największa siła Pozwól mi wejść. Film Alfredsona, dzięki wprowadzeniu właśnie postaci wampira, jest też w końcu sposobem na oryginalne i zaskakujące, utrzymane w konwencji horroru, opowiedzenie historii o rzeczach najbardziej podstawowych i dotyczących każdego z nas, jak miłość, przyjaźń, dojrzewanie. Bibliografia Hendrykowski, M., Słownik terminów filmowych, Ars Nova, Poznań, 1994. Janion, M., Wampir: biografia symboliczna, słowo/obraz terytoria, Gdańsk, 2004. Janion, M., „Kino i fantazmaty (III)-demony, wampiry, potwory”, KINO, nr 115, 1975, s. 41-47. Kaczor, K., Od Draculi do Lestata. Portrety wampira, Gdański Klub Fantastyki, Gdańsk, 2012. Kołodyński, A., Seans z wampirem, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa, 1986. Kopaliński, W., Słownik symboli, Wiedza Powszechna, Warszawa, 1990. Kwiatkowski, A., Film skandynawski, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa, 1986. Lecouteux, C., Tajemnicza historia wampirów, Bellona, Warszawa, 2007. Di Nola, A. M., „Wstęp”, w: E. Petoia, Wampiry i wilkołaki: źródła, historia, legendy od antyku do współczesności, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków, 2004, s. 5-31. Pallas, H., Nowe kino szwedzkie, Korporacja Ha!art, Kraków, 2009. Petoia, E., Wampiry i wilkołaki: źródła, historia, legendy od antyku do współczesności, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, Kraków, 2004. Saga o Grenlandczykach. Saga o Eryku Rudym, oprac. Anna Waśko, Księgarnia Akademicka, Kraków, 2006. Strzelczyk, J., Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, REBIS, Poznań, 1998. 72 Źródła internetowe Badt, K., „Let the Right One In: New Vampire Film with a Beat” (wywiad z Tomasem Alfredsonem), Huffington Post, 03.12.2008, http://www.huffingtonpost.com/karinbadt/emlet-the-right-one-inem_b_147966.html [dostęp 10.07.2012] Egertsen, Ch., „00's Retrospect: Bloody Disgusting's Top 20 Films of the Decade...Part 4”, Bloody Disgusting, 18.12.2009, http://bloody-disgusting.com/editorials/18447/00sretrospect-bloody-disgustings-top-20-films-of-the-decade-part-4/ [dostęp 10.07.2012] Gentele, J., „Låt den rätte komma in – Bitvis hårresande otäckt”, Svenska Dagbladet, 23.10.2008, http://www.svd.se/kultur/film/lat-den-ratte-komma-in-bitvis-harresandeotackt_1931441.svd [dostęp 10.07.2012] The Saga of the Ere-Dwellers, tłum. własne, http://sagadb.org/eyrbyggja_saga.en [dostęp 10.07.2012] Filmografia Pozwól mi wejść, reż. Tomas Alfredson (2008) 73 Michalina Paździerko Uniwersytet Jagielloński Szwecja w obliczu neonazizmu - wybrane kontrinicjatywy społeczne Uppsatsen “Sverige inför nynazismen - de utvalda samhällsmotinitiativerna“ fokuserar på de initiativ som det svenska samhället tagit med anledning av den avsevärda ökningen av nynazistika aktiviteter särskilt under 1990-talet. I Sverige var nynazismen ingen ny företeelse, men först då började den allmänna åsikten vara att man inte kunde marginalisera problemet. Det märktes att det var nödvändigt att öka samhällsmedvetandet och motverka de främlingsfientliga krafterna. Målet med artikeln är att analysera ur vilka synvinklar frågan om nynazismen betraktades och vilken verksamheten som startades. Relevant för ämnet är en kort historik som ingår i introduktionen. Största delen av arbetet ägnas åt Stieg Larsson som var en av de första och viktigaste personerna som beslutade sig för att kartlägga nynazistiska tendenser i Sverige och därmed utsätta sig för fara. Andra kapitel innehåller infomation om bl.a. ett manifest om aktiva medlemmar i nynazisitiska rörelser som tillkom i samarbete av fyra svenska tidningar vilket var en sensation på det nationella planet. Wprowadzenie W latach 30. XX wieku Szwecja, podobnie jak inne państwa europejskie, borykała się z licznymi sympatykami nazizmu działającymi na terenie kraju. Upadek Hitlera przyniósł Szwecji falę oskarżeń o fałszywą neutralność podczas wojny w związku z wspomaganiem Rzeszy1. Większość grup pronazistowskich rozpadła się, a ich członkowie dostosowali poglądy do nowej sytuacji politycznej. Jednak umysły najsilniej osadzone w ideologii nazizmu przeczekały powojenne zamieszanie i wznowiły kontakty oraz działalność (choć bez zabarwienia politycznego)2. Działania neonazistów były przez kolejne dziesięciolecia marginalizowane. Powodem była pozorna nieszkodliwość powstałych organizacji – Zrzeszenia Gimnastycznego, promującego aryjski model życia, patriotycznego Stowarzyszenia Manhem, podkreślającego staronordyckie korzenie Szwedów czy Nordiska Rikspartiet (NPR), kultywującej obchody święta Karola XII 3. Dopiero lata 90., które przyniosły Szwecji wykwit grup nazistowskich oraz liczne ataki inicjowane przez sympatyków ideologii, wstrząsnęły organami państwowymi i prasą. Kwestia neonazistowska została 1 Szwecja umożliwiła Rzeszy między innymi tranzyt żołnierzy oraz przewóz surowców przez swoje terytorium. 2 J.E. Pettersson, Stieg Larsson: Dziennikarz, pisarz, idealista, Warszawa 2011, passim. 3 Ibidem, s. 87. 74 stopniowo nagłośniona i trafiła wreszcie do opinii publicznej. Dziennikarz Arbetaren, Armas Sastamoinen, którego słowa również przywołuje Jan-Erik Pettersson, jako jeden z niewielu przewidział taki obrót sprawy, pisząc w książce Nynazismen: „Nowo odrodzony nazizm, widziany w szerszym kontekście, jest rzeczywistością, której nie powinno się nie doceniać”. W mojej pracy pragnę przedstawić najważniejsze inicjatywy społeczne, które pojawiły się, by zwiększyć świadomość społeczeństwa w tym temacie i przeciwdziałać aktywnym ruchom neonazistowskim. Największa część pracy skupiona jest wokół inicjatyw Stiega Larssona, jednego z pionierów działalności antynazistowskiej pod koniec XX wieku. Elementem kluczowym dla zrozumienia aktywności obywatelskiej tego rodzaju będzie zarysowane przez mnie tło, ilustrujące działalność prawicowej ekstremy w latach 90.. W pracy wymiennie pojawiać się będą różne nazwy określające ruchy neonazistowskie m.in. biała supremacja oraz jej szwedzki odpowiednik vit makt, czy też ruchy skrajnej prawicy, prawicowej ekstremy. Traktować je będę jako synonimy. Celem pracy jest ocena, w jakim stopniu całokształt działalności ruchów vit makt odczuwany jest jako realne zagrożenie dla szwedzkiej demokracji oraz szeroko pojętej i wyznawanej przez Szwedów tolerancji oraz analiza, na jakich płaszczyznach podjęto kontrdziałania. Głównym źródłem tekstu są strony internetowe poszczególnych projektów i organizacji oraz artykuły prasowe i raporty - z prasy szwedzkiej i niemieckiej. Podstawą były dla mnie również dwie biografie Stiega Larssona oraz fragmenty tekstów jego autorstwa - z powodu peryferyjności tematu w Polsce, dostępne niestety tylko w urywkach, w sieci. 1. Niespokojne lata 90. W latach 80. Nordiska Rikspartiet straciła na znaczeniu na rzecz nowych ugrupowań. W tym czasie ruch Bevara Sverige Svenskt (BSS) był głównym autorem werbunku skinheadów do swojej siatki. Młodzi, zdeterminowani działacze byli doskonałym materiałem do tworzenia bojówek. Wcześniej, bo w latach 70., werbunek na szeroką skalę prowadził Sveriges Nationella Ungdomsförbund, lecz dotyczył on głównie środowisk skupiających potencjalnie zainteresowanych studentów – klubów sportowych, ludowych grup artystycznych, czy kółek zainteresowań skupiających się wokół problemów obronności kraju. 75 Akcje te zaowocowały powstaniem silnych grup gotowych do działania – również wbrew prawu, a zgodnie z ideologią wojny rasowej. Wydana w Stanach Zjednoczonych książka Williama Pierce'a The Turner Diaries uświęcała takie postępowanie, opisując wojnę przeciwko Żydom i kolorowym. Ona też m.in. była ideologiczną podstawą4 dla członków powstałej w 1991 siatki neonazistowskiej Vitt Ariskt Motstånd (VAM), której sama nazwa również eksportowana była z USA (szwedzka odnoga organizacji White Aryan Resistance)5. Już w tym samym roku jej przywódca Klas Lund został skazany na 6 lat pozbawienia wolności za udział w napadzie na posterunek policji w Härjedalen. Zlokalizowano też siedzibę organizacji i zgromadzony tam skład broni pochodzącej z kradzieży. Rok kolejny przyniósł serię zamachów bombowych w miejscach publicznych – na dworcach, lotniskach, rozciągających się od Luleå po Malmö. Duża część z nich przeprowadzona została z jednoczesnym nawoływaniem do wypuszczenia skazanego przywódcy. Wzrosła również liczba zamachów na uchodźców w azylach, co było realizacją zapowiedzianej wojny rasowej. Profanowano żydowskie cmentarze, a w 1993 roku podpalono meczet w Trollhättan. Sympatie neonazistowskie reprezentowały też środowiska gangów motocyklowych, w tym najbardziej znanego na świecie gangu Hells Angels6. Jednocześnie zaczął rozwijać się przemysł muzyczny vit makt. Jedna z największych wytwórni tej muzyki, Ragnarock, współpracowała z wieloma organizacjami neonazistowskimi m.in. z Blood and Honour 7. W latach 80. do Szwecji dotarł też, wraz z ruchem muzycznym Rock Against Communism (RAC), lider zespołu punkrockowego Skrewdriver, Ian Stuart Donaldson. Tematyka utworów wywodzących się z ruchu była typowo nacjonalistyczna i rasistowska, w Szwecji będąc kolejnym bodźcem do rozbudowania rodzimej sceny muzycznej białej supremacji8. Zespoły wyrażały słowami to, co realizowali prawicowi aktywiści. W jednym z tekstów grupy Bärsärkarna z 1994 roku przeczytać można o nadchodzącej, upragnionej rewolucji: There is a war going on, the second revolution has begun. If you ever gonna buy a gun, buy it now, buy it now. We white patriots will now begin the racewar and it will spread. (...) There must be no prisoners, no survivors it's us or them. Strike against the niggers now, including jews and others who. Threaten to destroy our race, but we will take back what belongs to us. 9 4 http://skola.expo.se/svensk-nazism-1945-1995_147.html [dostęp 07.06.2012] 5 Ibidem, s. 78. 6 C. Westin, Neo-Nazism in a Welfare State: The Example of Sweden, „Journal für Konflikt- und Gewaltforschung”, Vol. 2, 2/2000, passim, http://www.uni-bielefeld.de/ikg/jkg/2-2000/westin.pdf [dostęp 07.06.2012] 7 Szwedzka odnoga angielskiego ugrupowania. Nazwa wywodzi się od motta Hitlerjugend. 8 J. E. Pettersson, op. cit., s.108. 76 Najpopularniejsza grupa, Ultima Thule, za sukcesy w sprzedaży albumów otrzymała trzy razy Złotą Płytę10. Jednocześnie nastąpił wykwit magazynów prawicowych radykalistów, które dostępne były do kupienia nawet w przeciętnym kiosku. W 1999 roku kryminolog zajmująca się neonazizmem, Helene Lööw, potwierdziła istnienie przynajmniej 26 takich magazynów, ponad trzy razy więcej niż przed dziesięcioma laty11. Rys. 1. Okładka pierwszego wydania czasopisma „Info-14”. Źródło: http://skola.expo.se/info-14_143.html Jednym z nich było utworzone w 1995 roku „Info-14”, gazeta ugrupowania Stockholms Unga Nationalsocialister. Liczba zawarta w nazwie odnosi się do liczby słów w zdaniu, które wygłosił amerykański neonazista David Lane: "Vi måste säkra existensen för vårt folk och en framtid för våra vita barn”12. Na okładce pierwszego wydania pojawiła się podobizna Hitlera. W tym samym roku doszło do brutalnego morderstwa. Miitri Lehto, sympatyk białej supremacji, pchnął 64 razy nożem hokeistę Petera Karlssona z powodu jego homoseksualnej orientacji seksualnej. Liczba pchnięć stała się dla neonazistów symbolem nienawiści skierowanej przeciwko gejom. 9 Fragment utworu „Blood and Honour”. Tekst pochodzi ze strony: http://www.nationalerevolution.net/forum/showthread.php?t=5900 [dostęp 07.06.2012] 10 W Szwecji warunkiem otrzymania Złotej płyty jest sprzedaż 20 tys. albumów na terenie kraju. Zob. http://www.ifpi.se/?page_id=67 [dostęp 07.06.2012] 11 B. Albrecht, M. Ertel, ”Revolution ohne gnade”, Der Spiegel, 1999, nr 45, http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-15045817.html [dostęp 07.06.2012] 12 http://skola.expo.se/info-14_143.html [dostęp 07.06.2012] 77 Kulminacją aktywności ruchów vit makt stał się rok 1999, w którym zaczęto mówić o terroryzmie politycznym. W sieci krążyły listy z nazwiskami wrogów środowiska neonazistów. Często zawierały one dokładne dane, stanowiąc realne zagrożenie dla życia mówiących głośno o problemie skrajnej prawicy. Wśród takich osób był dziennikarz Peter Karlsson, który wraz z synem został ciężko raniony w wyniku wybuchu bomby podłożonej w jego samochodzie. Groźby listowne i telefoniczne były stałym punktem życia zaangażowanych w kontrinicjatywy. Okno dziennikarza antyrasistowskiego czasopisma „Svartvitt” zostało ostrzelane przez niezidentyfikowanego sprawcę. Startująca w wyborach, chcąca zyskać poparcie imigrantów, Novin Harsan naraziła się na codzienne groźby i „prywatny list gończy” krążący w internecie. Kolejną ofiarą stał się Björn Söderberg, który po wydaniu swego znajomego neonazisty był obiektem długotrwałych pogróżek, a w końcu został zamordowany. Bombę podłożono również w domu muzyka o zapatrywaniach lewicowych Mikaela Wiehe. Nawoływania partii i związków do demonstracji przeciwko prawicowemu zagrożeniu doprowadziły do podłożenia ładunku wybuchowego przed siedzibą związku zawodowego w Gävle. Szerokim echem odbił się również napad na bank w Kisa, gdzie trzech młodych neonazistów, uciekając, zamordowało dwóch policjantów13. Organizacje vit makt płynnie się przenikały, łączyły i rozpadały. Gdy jedna w wyniku wewnętrznych konfliktów kończyła działalność, na jej miejsce powstawała kolejna. Duża część aktywistów wiązała się z kilkoma ruchami, co prowadziło do powstania niebezpiecznej, coraz lepiej zorganizowanej siatki. Zagrożenie stało się realne, a co najistotniejsze, zaczęło jako takie być postrzegane. W latach 90. zaczęły pojawiać się inicjatywy podejmujące walkę z neonazizmem na różnych płaszczyznach. Zaczęto infiltrować grupy oraz badać ich powiązania. Pierwszym uderzeniem w białą supremację okazała się fundacja Expo, założona przez dziennikarza-aktywistę. 2. Stieg Larsson i Expo 2.1 Początek dziennikarstwa zaangażowanego Stieg Larsson był niewątpliwie wybitną osobistością szwedzkiej areny antynazistowskiej, ale i jej inicjatorem. Jego dorobek dziennikarski skupia się głównie 13 B. Albrecht, M. Ertel, op. cit.. 78 wokół tematyki zagrożeń społeczeństwa demokratycznego. Wypadkową rasizmu, antysemityzmu, homofobii i innych postaw uderzających w przekonanie o równości ludzi, a więc głównym zainteresowaniem dziennikarza, były ruchy prawicowej ekstremy. Larsson od wczesnej młodości interesował się polityką oraz problematyką międzynarodową. Na poglądy dziennikarza miała wpływ m.in. postać dziadka, Severina Larssona, który był aktywnym komunistą, głośno potępiającym nazizm w czasie II wojny światowej. Jednak największą pasją jego młodych lat stała się trockistowska myśl rewolucyjna, odległa od tradycyjnych komunistycznych poglądów dziadka. Jednym z pierwszych pism zaangażowanych, z jakimi Larsson miał styczność, był biuletyn ruchu National Liberation Front poświęcony wojnie w Wietnamie. Kolejnym - redagowany podczas odbywania służby wojskowej, wraz z trockistami, Röd Soldat, w którym podejmowano próbę aktywizacji żołnierzy do wystąpienia z żądaniami związkowymi. Młody aktywista pojawiał się tam, gdzie do głosu dochodziły ruchy wyzwoleńcze, za każdym razem silnie utożsamiając się ze sprawą. W Erytrei, gdzie toczyła się wyzwoleńcza wojna, nawiązał kontakt ze związkiem marksistowskim. Był również naocznym świadkiem powstawania nowego ustroju po obaleniu reżimu na Grenadzie, co zaowocowało obszernym artykułem dla socjalistycznej gazety „Internationalen”, z którą Larsson współpracował. W roku 198314 rozpoczął jednak ważniejszą współpracę, zostając skandynawskim korespondentem brytyjskiego „Searchlight”15. Celem magazynu, który w zasadzie funkcjonował jak instytucja, był wywiad na temat ruchów neonazistowskich i naświetlanie problemu publicznie. Wiedza o poszczególnych ugrupowaniach neonazistowskich na świecie dawała Larssonowi pełny obraz prawicowej ekstremy. Dotyczyła ona zarówno funkcjonowania organizacji, jak i ich powiązań międzynarodowych oraz wzajemnych wpływów. Dziennikarz dostrzegał analogie między ruchami, co często sprowadzało pojedynczy problem do poziomu międzynarodowego – jeśli coś wydarzyło się z ramienia organizacji w kraju A, mogło wydarzyć się z ramienia ruchu w kraju B. Każdy szczegół mógł być ważny. Współpraca Larssona z „Searchlight” trwała 30 lat. Magazyn stał się wzorem do stworzenia szwedzkiej instytucji badającej ruchy skrajnej prawicy – fundacji Expo. 14 Na stronie projektu Expo podaje się, że był to rok 1982. Por. http://expo.se/2010/stieg-larsson-19542004_3515.html [dostęp 11.07.2012.] 15 J. E. Pettersson, op.cit., passim. 79 2.2 Działalność Expo W 1995 roku z inicjatywy Siega Larssona powstała fundacja pod nazwą Hillstiftelse. Celem było wydawanie kwartalnika „Expo”, który miał informować o działalności skrajnej prawicy i jej konsekwencjach oraz wszelkich przejawach nietolerancji. Fundacja odżegnuje się od powiązań z jakąkolwiek konkretną partią polityczną, lecz zwraca się do wszystkich demokratycznych ugrupowań o znalezienie wspólnego mianownika, jakim jest działanie przeciwko rasizmowi. W roku 2011 nazwę fundacji zmieniono na Stiftelsen Expo. Zgodnie z mottem med kunskap – mot rasism projekt od początku skupiał się na zbieraniu informacji o ruchach skrajnie nacjonalistycznych i ksenofobicznych. Głównym celem jest zwrócenie uwagi, że rasizm i faszyzm są problemami całego społeczeństwa16. Twórcy magazynu są w ciągłej współpracy z podobnymi pismami na świecie – m.in. z „Searchlight” i norweskim „Monitorem” oraz korespondentami z innych krajów, w tym również Polski. Obecnie „Expo” dysponuje największym w Skandynawii archiwum na temat prawicowej ekstremy17. Czasopismo należy również do europejskiej sieci pism i organizacji antyfaszystowskich Antifanet. Pierwszy numer „Expo” ukazał się w nieporęcznym formacie A4, wydrukowany na tanim papierze, w wersji czarno-białej. Pomimo prowizorycznego wyglądu był jednak całkowitą nowością dla szwedzkiej prasy i odbił się względnie szerokim echem w mediach. Tematem numeru było przedstawienie siedmiu morderstw z udziałem neonazistów, które miały miejsce w roku 1995, jako zaplanowanej akcji, a nie przypadkowych zabójstw, nie mających ze sobą powiązania. Zamieszczono również kalendarium, w którym zebrano wszystkie dotychczasowe działania ruchów vit makt – począwszy od spotkań, kończąc na przestępstwach. Pod względem merytorycznym pismo wydawało się profesjonalne i od razu zyskało głosy poparcia opiniotwórczego dziennika „Dagens Nyheter”18. Fundacja nie ogranicza się tylko do wydawania pisma. Poszczególne zadania podzielone są pomiędzy jej działy. Utbildning Expo, funkcjonujący od 1997 roku, odpowiada za działalność informacyjno-kształceniową, prowadząc wykłady i seminaria w krajowych instytucjach. Ich odbiorcami są partie polityczne, związki zawodowe oraz przede wszystkim placówki oświatowe, w tym szkoły policyjne. W obrębie działu 16 http://expo.se/2010/stiftelsen-expo_3565.html [dostęp 11.07.2012] 17 B. Forshaw, Stieg Larsson: Mężczyzna, który odszedł za wcześnie, Warszawa 2010, s. 18-19. 18 J. E. Pettersson, op. cit., s. 135, 137. 80 Utbildning realizowane jest również kilka projektów. Wraz z fundacją Natur & Kultur oraz Krajowym Związkiem Nauczycieli prowadzona jest platforma Expo Skola – baza danych na temat ekstremy skierowana do nauczycieli i uczniów. We współpracy ze związkami zawodowymi dział Expo oferuje szkołom darmowe prezentacje skupiające się wokół tematu rasizmu, realizując projekt pod nazwą „Stoppa rasismen i skolan”. W roku 2010 przeprowadzono w sumie 390 wykładów. Prowadzący są również odpowiedzialni za kampanię przeciwko antyimigranckiej partii Sverigedemokratrerna. Kolejny dział, Expo Research, zajmuje się dziennikarstwem śledczym - zbieraniem i analizą informacji oraz sprawuje opiekę nad archiwum „Expo”. Nie jest ono utajnione, wgląd mają wszyscy zainteresowani. Zadaniem działu jest również wydawanie dorocznego raportu o ruchach vit makt. Sam Larrson o działalności badawczej Expo mówił: Przede wszystkim dowiadujemy się, jak wygląda rzeczywista sytuacja, jak wygląda ich propaganda, co oni mówią oficjalnie, a co wewnątrz organizacji, jakie są ich wewnętrzne antagonizmy, co planują. A więc wszystkiego, czego nie chcą ukazać publicznie. To właśnie robi „Expo” i za to jest tak znienawidzone przez ugrupowania nazistowskie 19. Dodatkowo Expo prowadzi stronę internetową Expo.se, gdzie publikowane są najnowsze wiadomości w temacie. Strona odwiedzana jest ok. 80 tys. razy w miesiącu20. Przełomem dla początkowo peryferyjnego pisma, sprzedawanego w nakładzie ok. trzech tysięcy egzemplarzy był rok 1996. Neonaziści rozpoczęli szeroko zakrojoną kampanię przeciwko pismu. Utrudniano dystrybucję kwartalnika, atakując i niszcząc miejsca sprzedaży „Expo” oraz instytucje popierające działalność fundacji. Na porządku codziennym były również bezpośrednie groźby ich właścicielom i pracownikom. Powtarzające się napaści sygnowano hasłem „nie popierać Expo”. W ten sposób pismo straciło m.in. drukarnię. Policja lekceważyła skargi redakcji, nie dopatrując się całościowej akcji w licznych napadach. Z pomocą przyszły jednak mass media, zapewniając pomoc finansową fundacji, a przede wszystkim nagłaśniając sprawę. Gdy szwedzkie gazety, „Aftonbladet” i „Expressen”, zdecydowały się opublikować kolejny numer „Expo” jako dodatek do własnych wydawnictw, nakład osiągnął rekordową liczbę 820 tys. egzemplarzy. Było to zjawisko bezprecedensowe w środowisku dziennikarskim. Niedługo potem policja zrehabilitowała się, przeszukując siedzibę Sojuszu Narodowego (spadkobierców ruchu VAM), gdzie znaleziono dowody 19 Ibidem, s. 175-176. 20 http://expo.se/2010/stiftelsen-expo_3565.html [dostęp 11.07.2012] 81 prowadzonej kampanii. Temu wydarzeniu artykuł poświęcił m.in. sam Stieg Larsson, pisząc dla polskiego czasopisma antyfaszystowskiego „Nigdy więcej”21. Kampania, odbierana jako atak na wolność słowa, przysporzyła „Expo” wielu nowych czytelników. Godnym uwagi jest fakt, że dziennikarze zaangażowani w tworzenie „Expo” działają w formie wolontariatu, łącząc walkę przeciwko neonazizmowi z pracą zarobkową. Taki tryb życia, połączony z obciążeniem psychicznym, jakim były ataki na pismo i groźby pod adresem dziennikarzy, doprowadził do rezygnacji większej części pierwotnej redakcji po trzech latach istnienia. Magazyn, zagrożony upadkiem, od 1998 roku zaczął być wydawany w kooperacji z antyrasistowskim czasopismem „Svartvitt”. Do uniezależnienia doszło dopiero 5 lat później22. Fundacja i pismo funkcjonują do dzisiaj, mimo licznych problemów finansowych, utrzymując swoją działalność dzięki zarobkom z reklamy, prenumeraty oraz sprzedaży materiałów i wykładów. Wsparcie pieniężne, jako pismo kulturalne, otrzymują również ze strony Kulturrådet (Państwowej Rady Kultury). Magazyn utrzymuje stałą liczbę ok. dwóch tysięcy prenumeratorów23. 2.3 „Sverigedemokarterna har fel” Jednym z projektów fundacji Expo jest kampania, mająca na celu uświadomienie, iż kierunek polityki partii Sverigedemokraterna (SD) jest błędny. Wydana w 2008 roku książka, pod tym samym tytułem co nazwa projektu, była odpowiedzią na pytanie społeczeństwa, jak kontrargumentować poglądy rosnącej w siłę partii. Ugrupowanie łączy większość problemów społeczeństwa z modelem społeczeństwa wielokulturowego, proponując wprowadzenie polityki asymilacyjnej, zamiast integracyjnej. Projektodawcy zwrócili się również do samych czytelników, także na stronie internetowej Expo, z prośbą o wyrażenie swego zdania na temat poglądów partii. W taki sposób wydana została druga publikacja, Sverigedemokarterna har fel – igen. W ramach projektu przeprowadza się również liczne wykłady na temat 21 S. Larsson, Szwedzkie mass media przeciw nazistowskiemu terrorowi, Nigdy Więcej nr 3/1996 http://artykuly.nigdywiecej.org/polityczno-spoleczne/swiat/szwedzkie_mass_media.pdf [dostęp 11.07.2012] 22 „EXPO – antyfaszyzm Stiega Larssona”, za: www.expo.se, http://artykuly.nigdywiecej.org/polityczno-spoleczne/swiat/expo.pdf [dostęp 11.07.2012] 23 Tidskriften Expo, http://expo.se/2010/expo_3516.html [dostęp 11.07.2012] 82 książek i sposobie argumentacji SD. Aktualne informacje o projekcie publikowane są na bieżąco na prowadzonym blogu24. Wątpliwości wzbudzają nie tylko same założenia partii, ale i jej historia oraz powiązania. Partia wywodzi się z neonazistowskiego ruchu Bevara Sverige Svenskt. Założona w 1988 roku, łączyła członków BSS oraz ksenofobicznej Framstegspartiet. Wielu jej pierwszych działaczy zajmowało wysokie pozycje w ugrupowaniach nazistowskich. Od 1990 roku ich symbolem była płonąca pochodnia, której płomień ukształtowany był na kształt szwedzkiej flagi – symbol zaczerpnięty od brytyjskiej partii o korzeniach faszystowskich. Dopiero 16 lat później zastąpiono go symbolem przylaszczki. Partia była wspierana finansowo m.in. przez francuskiego ekstremistę, członka Narodowego Frontu, a Expo ujawniło jej współpracę z faszystowską siatką europejską, Euro-Nat25. Ksenofobiczna propaganda zwróciła uwagę działaczy antynazistowskiej sceny, którzy rozpatrywali istnienie partii w kategorii zagrożenia dla demokracji. Stieg Larsson we współpracy z Mikaelem Ekmanem postanowili wydać książkę o SD. Patronat objął lewicowy magazyn „Ordfront”. Książka została napisana w przeciągu czterech miesięcy i zgodnie z planem opublikowana 30 listopada, w dniu będącym rocznicą śmierci Karola XII. Niezwykle krótki czas realizacji w żaden sposób nie wpłynął na poziom książki. Cechował ją pełen profesjonalizm i rzetelność, wszystkie informacje poparte były udokumentowanymi faktami, zaczerpniętymi z archiwum Expo. Część najbardziej aktualnych informacji o rozłamie w Sverigedemokraterna, który miał miejsce wiosną 2001 roku, pozyskano na bieżąco, podstawową metodą stosowaną przez Larssona i Expo. Informacje utajnione dla normalnych dziennikarzy zdobywano mianowicie poprzez tzw. „kreta”, osobę podstawioną, która ryzykowała, przenikając do ugrupowania, w które celowano. W tym wypadku rolę tę odegrał Daniel Poohl26 Publikacja ujawniała wszystkie niebezpieczne powiązania SD i jej historię, udowadniając, że jest to ugrupowanie nieprzypadkowe, a wyrosłe z historii ruchów narodowych. Stąd książka Sverigedemokraterna otrzymała podtytuł Den nationella rörelsen27. Przytoczone fakty często były nie tyle zaskakujące, co szokujące, jak np. lista organizacji, o których przedstawiciele Sverigedemokraterna wypowiadali się jako 24 25 26 27 http://sdharfel.blogspot.com/search/label/om%20projektet [dostęp 11.07.2012] http://skola.expo.se/sverigedemokraterna_107.html [dostęp 11.07.2012] Obecny redaktor naczelny „Expo”. J. E. Pettersson, op. cit., s. 172-180. 83 o zagrożeniu dla demokracji. Wśród nich pojawiły się m.in. Czerwony Krzyż, Amnesty International i opisywany w jednym z kolejnych rozdziałów projekt Exit. Jednocześnie nigdy nie rozpatrywano w tej kategorii żadnej organizacji neonazistowskiej. Uwagę zwracają również informacje o powiązaniach członków SD ze sceną muzyczną vit makt, łącznie z prowadzeniem wytwórni tej muzyki. Dziennikarze wspominają też m.in. o audycjach radiowych partii, w których wprost nawoływano do wydalenia przynajmniej trzech pokoleń imigrantów z kraju28. Poprzez niezliczoną ilość prezentowanych faktów książka stała się obowiązkową pozycją w debacie na temat polityki Sverigedemokraterna. 2.4 Stieg Larsson - wybrane publikacje W 1991 r. dziennikarka, Anna Lena Lodenius, nawiązała współpracę ze Stiegiem Larssonem. Zamierzeniem była kontynuacja publikacji o ruchach prawicowych, Operation Högervridning. Nowa książka Extremhögern miała otwarcie mówić o problemie, wymieniając konkretne organizacje, ale i zjawiska polityczne, jak np. partie niezadowolonych, również często oscylujące wokół niechęci wobec „wyróżniających się”. Z powodu nieustępliwości dziennikarza i braku chęci pójścia na kompromis w sprawach dla niego najwyższej wagi, praca nad książką została podzielona. Dla Larssona badanie neonazizmu sens miało tylko w ujęciu internacjonalistycznym, dlatego to jemu przypadła część ukazująca najważniejsze ugrupowania skrajnej prawicy w Europie i USA. Rozdziały bezpośrednio dotyczące Szwecji redagowała Lodenius. Kilka lat później autorzy znaleźli się na nazistowskiej liście w czasopiśmie „Storm” jako jedni z 15 najważniejszych antagonistów ideologii29. Tylko niewielką ilość artykułów Stiega Larssona można znaleźć w archiwach internetowych. M.in. dlatego Expo, by udzielić po raz kolejny głosu niezwykłemu dziennikarzowi, w 2011 roku wydało antologię jego artykułów 30. Daniel Poohl, we wstępie, przedstawia publikację jako przewodnik po poglądach aktywisty. Artykuły w znacznej części pochodzą z czasu pierwszych dziesięciu lat istnienia „Expo”. Wśród nich znajduje się sztandarowo charakteryzujący poglądy dziennikarza artykuł „Terror 28 Fragmenty książki Sverigedemokarterna znaleźć można na stronie: http://www.socialist.nu/fakta/svenska_fascister.html [dostęp 11.07.2012] 29 J. E. Pettersson, op. cit., s. 120-121. 30 Wydanie brytyjskie, Expo Files: Articles by the Crusading Journalist, nosi zupełnie inny tytuł niż szwedzki oryginał, który został wydany przez Expo pod tytułem En annan sida av Stieg Larsson: artiklar och andra texter. 84 killings can happen in Stockcholm”, pierwotnie opublikowany w pierwszym numerze „Expo”. Wychodząc od zamachu w Oklahomie, którego uzasadnienie dostrzega w uwarunkowaniach historycznych - zgodnie z własną dewizą, że wszystkie zjawiska na scenie neonazistowskiej mają uzasadnienie historyczne, przechodzi do zwięzłej analizy sytuacji na gruncie szwedzkim. Dziennikarz wytyka w artykule podstawowe luki i błędy w prawie szwedzkim. Zwraca uwagę, że system nie zabrania istnienia ugrupowań opartych na ideologii nienawiści oraz na trudności we wnoszeniu spraw przeciwko neonazistom do sądu. W Szwecji, o akty terroryzmu politycznego, oskarżano w tym czasie tylko obcokrajowców. Termin ten nie był stosowany w odniesieniu do rodzimych przestępców. Larsson porównuje też wysokość potencjalnego wyroku i sposób patrzenia na sprawę zamachu bombowego w Szwecji oraz we Włoszech. Różnica, na niekorzyść Szwecji, jest znacząca. Odbiór zamachu bombowego jak podpalenia, sprawia wrażenie lekceważenia sprawy. Analizując groźbę, jaką stanowią ruchy vit makt, autor przywołuje między innymi siatkę neonazistowską Storm. Jednymi z redaktorów czasopisma tego ugrupowania byli odsiadujący wyroki członkowie organizacji neonazistowskich, w tym morderca David Lane i inni, należący do groźnej grupy The Order. Larsson podaje liczby, wie jak grupy funkcjonują i jest w stanie przedstawić je w szerszym kontekście. Storm liczyło w tamtym czasie ok. 150 członków, względnie niewiele, jak na zorganizowaną siatkę, jednak wystarczająco, by wyrządzać szkody. Zdaniem dziennikarza każdy ruch, który utrzymuje działalność przez kolejne lata, prędzej czy później, posunie się do ataku zbrojnego. Dostrzega on, iż szwedzcy prawicowi ekstremiści mają wszystko, by powtórzyć oklahomską masakrę – „nienawiść, fanatyzm, mentalność sekciarską i romantyzowanie przemocy” oraz umiejętność zbudowania bomby31. Bardzo często dziennikarz jako jedyny dostrzegał powiązania i prawdziwy obraz zamachów ekstremy. Podobnie jak łączył ze sobą zabójstwa w Szwecji, doszukał się niejednokrotnie faktów, do których służby bezpieczeństwa nie docierały. Rzeczą normalną było traktowanie zamachowca jako zwykłego szaleńca, co też miało miejsce 31 S. Larsson, “Terror killings can happen in Stockholm”, w: Expo Files: Articles by the Crusading Journalist, pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012, http://books.google.pl/books? id=5MtQEqI4A1IC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false [dostęp 12.07.2012] 85 w Londynie w 1999 roku32. David Copeland podłożył trzy bomby. Obiektami ataku były dzielnice imigrantów i bar gejowski. Scotland Yard nie uwzględnił powiązań politycznych zamachowca, Larsson zwrócił jednak uwagę na kontakty przestępcy z Brytyjską Partią Narodową. Według dziennikarza konkluzja jest przygnębiająca – władze wciąż nie chcą dostrzegać zorganizowanej siatki neonazistowskiej i zagrożeń, jakie ze sobą niesie. Tendencja do lekceważenia problemu narzuca wybieranie wygodniejszego rozwiązania i traktowanie poszczególnych ataków jako przypadkowych. W zbiorze pojawił się również rozdział z opublikowanej przez Larssona książki Överleva deadline: handbok för hotade journalister. Książka poruszała problem zawsze aktualny dla Larssona z powodu jego działalności. Rozdział „The world's most dangerous profession” przedstawia pracę dziennikarza w ujęciu pesymistycznym – jako ciągłe przebywanie w centrum zagrożenia. W obliczu postępów w działalności wywiadowczej neonazistów, możliwym stało się wyśledzenie nawet ukrywających się jednostek. Wystarczyło podać się za dziennikarza, by uzyskać od policji zdjęcia paszportowe 20 osób, w tym Stiega Larssona i Björna Söderberga, który po kilku tygodniach został zamordowany we własnym domu. Zachowanie środków ostrożności było codziennością dla Larssona - opuszczanie publicznych lokali tylnymi wyjściami, ukrywanie adresu, niemożność zalegalizowania związku z wieloletnią partnerką. Czasami jednak nawet takie środki nie wystarczały, co udowodnił zamach na Petera Karlssona. Nie udało się znaleźć sprawców, ani nawet podejrzanych33. Neonaziści zaczęli również stosować wybiegi, mające na celu odwrócenie od siebie podejrzeń. Dzień po zamachu, w neonazistowskim magazynie „Folktribunen”, ukazał się artykuł oczerniający Karlssona i jego współpracowniczkę Katarinę Larsson. Oskarżenie poszkodowanego dziennikarza o członkostwo w antyfaszystowskiej organizacji, posuwającej się do przemocy, zaowocowało debatą w prasie, która umniejszyła znaczenie zamachu i odciągnęła opinię publiczną od zdarzenia. Półprawdy i pomówienia w mass mediach były podstawową metodą działania na szkodę wizerunków największych przeciwników – dziennikarzy. Zarówno takie działania, jak 32 S. Larsson, “The new popular movement”, w: Expo Files: Articles by the Crusading Journalist, pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012, http://books.google.pl/books? id=5MtQEqI4A1IC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false [dostęp 12.07.2012] 33 J. E. Pettersson, op. cit., s. 164-165. 86 i sięganie do gróźb i przemocy miało, według Larssona, jeden cel – zmuszenie do milczenia, a więc stłumienie wolności słowa34. Stieg Larsson, aż do swojej nagłej śmierci w 2004 roku, pozostawał zaangażowany w walkę z ruchami skrajnej prawicy. Jeszcze pod koniec życia postanowił wpleść swoje poglądy w inny rodzaj pisarstwa, tworząc trylogię kryminalną Millenium. Nie doczekał spektakularnego sukcesu powieści, jednak to dzięki tym książkom nazwisko jego zostanie zapamiętane przez ogromną liczbę czytelników. W kryminały udało się Larssonowi wpleść wszystkie wątki, którymi zajmował się w swojej karierze – nazistów i gangów motocyklowych, przemocy wobec kobiet, dziennikarstwa zaangażowanego i losów małego wydawnictwa. Pozornie samodzielne, dopiero na tle biografii dziennikarza nabierają rzeczywistego kształtu. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje jednak, jak wiele osób odkryje drugie dno powieści i sięgnie po publicystykę Larssona. 3. Manifest prasowy 1999 W roku 1999 wzmożona aktywność neonazistów doprowadziła do bezprecedensowej inicjatywy w środowisku prasowym. Cztery szwedzkie gazety – popołudniówki „Aftonbladet” i „Expressen” oraz dzienniki „Svenska Dagbladet” i „Dagens Nyheter” zdecydowały się opublikować identyczny artykuł, publikując 62 nazwiska neonazistów wraz ze zdjęciami35. W projekt miały włączyć się również trzy inne gazety, jednak ostatecznie podjęły decyzję o publikacji osobnych artykułów. Inicjatorem przedsięwzięcia był Anders Gerdin, ówczesny redaktor naczelny „Aftonbladet”. Wyboru nazwisk dokonano czerpiąc dane z baz policyjnych. Kryterium wyboru było popełnienie karalnego wykroczenia lub aktywność w agitacji i propagandzie, mającej na celu podburzanie społeczeństwa do nienawiści rasowej. Przeprowadzono również ankiety wśród prokuratorów i oskarżycieli, zapytujące, które grupy przestępcze uważają za najpoważniejsze zagrożenie dla demokracji. Stwierdzono, iż pod tym 34 S. Larsson, “The world's most dangerous profession”, w: Expo Files: Articles by the Crusading Journalist, pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012, http://extracts.quercusbooks.co.uk/expofiles/files/assets/basic-html/page20.html [dostęp 12.07.2012] 35 Artykuł do wglądu w archiwum „Aftonbladet” pod adresem: http://wwwc.aftonbladet.se/nyheter/9911/30/nazi/nazi2.html [dostęp 09.07.2012] 87 względem grupy neonazistowskie nie są największą groźbą36. Jednakże 1/5 oskarżycieli, którzy nie mogą ukończyć procesów z powodu wycofywania zeznań (jest to 3/4 ogólnej liczby oskarżycieli), jako powód podają działania przestępczości zorganizowanej – w tym ruchów i gangów motocyklowych związanych z ideologią neonazistowską. W artykule pojawia się również opinia, iż ruchy skrajnej prawicy stały się lepiej zorganizowane i mają możliwości inwigilacji policjantów, dziennikarzy i prokuratorów. Co szósty oskarżyciel sam jest obiektem gróźb. Jeszcze bardziej narażeni są policjanci, jako osoby posiadające najbardziej bezpośredni kontakt ze zbrodniarzami. Ilustracją tej informacji jest kilka przykładów zaczerpniętych z życia. Jednym z nich jest szokująca wizyta członka gangu motocyklowego u córki pewnego policjanta w przedszkolu. Zostawił on dziewczynce czekoladki z prośbą o pozdrowienie ojca. W manifeście przywołuje się również groźby, które kierował do strażników więziennych odsiadujący wyrok morderca Miitri Lehto. Artykuł, który zadziwia obszernością, skonstruowany jest tak, by przekazać jak najwięcej informacji oraz wywrzeć odpowiednie wrażenie na czytelniku. 62 zdjęcia nazistów umieszczone są na czarnym tle, większość przedstawia ich wizerunki en face. Każda fotografia opatrzona jest nie tylko imieniem i nazwiskiem, ale i wiekiem, miejscem zamieszkania i podstawowymi informacjami o popełnionych wykroczeniach i powiązaniach z neonazistowskimi ruchami i prasą. Dodatkowo na końcu zdefiniowano poszczególne przestępstwa. Manifest daje pojęcie, jak rozpowszechnione było zjawisko przestępczości vit makt wewnątrz kraju oraz jak wyglądała organizacja ruchów. Wspomina się m.in. o roli, jaką w kontaktach między poszczególnymi ruchami i organizacjami odgrywały więzienia. Niejednokrotnie to właśnie tam dochodziło do nawiązywania współpracy między nimi37. Wiele wymienionych osób działało w lokalnych oddziałach znanych ruchów. Można stwierdzić, iż najbardziej aktywne były organizacje Ariska Brödraskapet i Nationell Ungdom oraz w największym stopniu partia Nationalsocialistisk Front (NSF). Wśród fotografii znalazło się też pięć podobizn członków gangu Hells Angels – w tym jego lidera Thomasa Möllera. Najczęściej pojawiającymi się wykroczeniami były podburzanie przeciw grupom narodowościowym oraz groźby kierowane w stronę pracowników służb bezpieczeństwa i polityków. Duża część wymienionych była 36 P. Fröberg, D. Sandberg, ”Ledande ideologer saknades i nazistpublicering”, 25 nov 2000, http://www.quickresponse.se/artiklar/2000/november/ledande-ideologer-saknades-i-nazistpublicering/ [dostęp 09.07.2012] 37 Tak rozpoczęła się m.in. współpraca organizacji neonazistowskich z gangami motocyklowymi. 88 zaangażowana w przemysł muzyczny vit makt oraz wydawanie prasy propagandowej. Większość skazywano niejednokrotnie za pobicia, wywoływanie zamieszek czy wpływanie na czynności świadka. Dziewięć osób zostało zatrzymanych za morderstwo. Zwieńczeniem artykułu jest rozdział z krótkimi opisami najważniejszych szwedzkich organizacji, ruchów i instytucji skupiających neonazistów. Wspomniano ich 19. Rys.3. Fragment artykułu „De vill störta demokratin” z kilkunastoma podobiznami. Źródło:http://wwwc.aftonbladet.se/nyheter/9911/30/nazi/files/sid9.pdf W artykule podkreśla się, iż neonaziści działali ofensywnie. Jako moment przybrania na sile przestępczości neonazistów szwedzka policja kryminalna, Säpo, podała przełom lat 1997 i 1998. Ruchy na bieżąco werbowały kolejnych członków przez Internet, poprzez akcje informacyjne połączone z rozdawaniem ulotek. Szczególnie celowano w ludzi młodych, którzy z powodu potrzeby identyfikacji z grupą są materiałem podatnym na ideologiczne przekonania, które spajają grupy vit makt. Najmłodsi dopuszczający się wykroczeń mieli nawet 16-17 lat. Tego rodzaju „dokonania” zapewniały członkom szacunek kolegów i wyższy status w grupie. W przemówieniu z jednego ze spotkań neonazistów, prowadzonego przez założyciela grupy Bevara Sverige Svenskt, młodzi aktywiści dostali jasne instrukcje – wprowadzić słowa ideologa w czyn. Fala przestępstw pod koniec lat 90. udowodniła, że są oni gotowi do gwałtownej przemocy. 89 Manifest, jako zjawisko bezprecedensowe, wzbudził odzew zarówno pozytywny, jak i negatywny. Krytyka dotyczyła głównie doboru opublikowanych nazwisk. Wskazywano, iż w artykule skupiono się przede wszystkim na osobach dopuszczających się aktów przemocy, członkach bojówek, zabrakło natomiast głównych ideologów. Krytykowane było również wymieszanie przestępstw różnej wagi – obok morderstwa pojawiało się podburzanie. Wąski wybór nazwisk krytykowali również czołowi działacze antynazistowscy – Stieg Larsson, Kent Lindahl oraz Heléne Lööw, która obawiała się wręcz, że tak bezpośrednie uderzenie w skrajną prawicę może mieć nieprzewidziane, negatywne skutki38. Jednak ogólnie artykuł odbierany był jako milowy krok w poziomie reportaży o tej tematyce. Stieg Larsson docenił jakość publikacji, chwaląc wyzbycie się szeroko do tej pory uprawianego przez prasę dramatyzmu oraz rzetelność autorów, unikających mnóstwa pomyłek 39. Jedyną było zamieszczenie niewłaściwego zdjęcia Klasa Lunda. Pomyłkę szybko sprostowano. Również ofiara brutalnej polityki neonazistowskiej, dziennikarz Peter Karlsson, odbierał artykuł jako „największe dotychczasowe uderzenie w nazizm” 40. Innowacyjności publikacji nie przyćmiły też podejrzenia, jakoby jej przyczyną miałaby być próba rehabilitacji „Aftonbladet” po uwikłaniu w aferę dotyczącą właśnie neonazistów. Czterej redaktorzy, autorzy manifestu, otrzymali 15 kwietnia 2010 roku John Hrons Priset – nagrodę imienia zamordowanego przez aktywistów vit makt czternastolatka, przyznawaną za zaangażowanie przeciwko rasizmowi i ksenofobii. Wkrótce za przykładem szwedzkich gazet poszedł również niemiecki dziennik Die Tageszeitung, publikując 22 zdjęcia i nazwiska neonazistów. Rok później kontynuację inicjatywy podjęła sama popołudniówka „Expressen”, zamieszczając na łamach kolejnych 16 wizerunków. W tym samym czasie, dokładnie w rocznicę opublikowania manifestu, „Aftonbladet” dokonało podsumowania minionego roku w odniesieniu do tekstu sprzed roku41. Podkreślono konieczność kontynuowania naświetlania działalności środowisk neonazistowskich. Pojawiła się też interesująca statystyka, ilustrująca co, po roku od ukazania się manifestu, dzieje się z jego bohaterami. Aż 18 aktywistów odsiadywało wyroki, a 15 wycofało się z członkostwa w ruchach. W wielu przypadkach powodem było napiętnowanie w artykule i jego konsekwencje, przede wszystkim 38 39 40 41 P. Fröberg, D. Sandberg, op. cit.. Ibidem. Ibidem. Artykuł dostępny pod adresem: http://www.aftonbladet.se/nyheter/article4896.ab [dostęp 09.07.2012] 90 problemy w miejscach pracy. Reszta działaczy pozostała aktywna, w dalszym ciągu udzielając się w ruchach na podobnych zasadach. 4. Exit – „Det är aldrig för sent”42 W 1998 roku wdrożona została inicjatywa zapowiadająca nowe rozwiązania w walce z ruchami vit makt. Projekt Exit założył Kent Lindahl – były neonazista, autor książki Min väg bort från nazismen. Jego celem jest pomoc w uwolnieniu się z grup rasistowskich i neonazistowskich, ukierunkowana szczególnie na młodzież. Zakłada się również przeciwdziałanie nowym rekrutacjom do tych grup oraz instruowanie jednostek oraz organów państwowych w kwestii postępowania z młodzieżą zrzeszoną w ruchach białej supremacji43. Główna siedziba mieści się w Sztokholmie, we Fryshuset – centrum edukacyjnym oferującym aktywności rozrywkowe i poważniejsze projekty dla młodzieży. Z początku na Exit składały się jeszcze dwie placówki w Helsingborgu i Motali, zakończyły jednak działalność kolejno w 2000 i 2004 roku44. Exit określa się jako organizacja religijnie i politycznie niezależna, finansowana ze środków państwowych. Zgłosić można się do niej anonimowo, żadne dane nie są rejestrowane. Prowadzący nie są zobowiązani do przekazywania organom porządkowym informacji o wcześniejszych wykroczeniach zgłaszających się. Osoba kontaktująca się z Exit może liczyć na prywatne spotkanie z przedstawicielem projektu. Przydziela jej się także osobę kontaktową, gwarantuje się wsparcie w kontaktach z władzami oraz w odbudowywaniu relacji społecznych. Istotne w kontakcie jest podejście uczestników projektu – działają oni bez uprzedzeń, a pomoc nie opiera się na narzucaniu własnych poglądów czy konkretnych aktywności45. Pomoc w formie instrukcji postępowania otrzymać może również każda osoba mająca w bliskim otoczeniu kogoś związanego z ruchami neonazistowskimi – rodzice, nauczyciele, partnerzy aktywistów. Exit zaznacza w tym wypadku, że ważne jest okazanie wyraźnego braku akceptacji dla takiej działalności46. Prowadzący zwracają również szczególną uwagę na żeńską część potencjalnych podopiecznych projektu, poświęcając jej na stronie internetowej osobną podstronę. Stwierdzają również, iż odsetek kobiet 42 Dewiza projektu Exit. 43 http://fryshusetexit.se/om-exit/ [dostęp 13.05.2012] 44 „Exit: En nödutgång för missbrukare och kriminella”, 25 juni 2009, http://www.nationell.nu/2009/06/25/exit-en-nodutgang-for-missbrukare-och-kriminella/ [dostęp 14.05.2012] 45 http://fryshusetexit.se/du-som-ar-aktiv/ [dostęp 14.05.2012] 46 http://fryshusetexit.se/foralder-anhorig-och-du-som-jobbar-med-ungdomar/ [dostęp 14.05.2012] 91 skupionych w grupach vit makt wzrósł w ostatnim czasie, jednocześnie wciąż będąc zjawiskiem marginalizowanym. Projekt oferuje również pomoc teoretyczno-praktyczną w postaci materiałów szkoleniowych i wykładów. Oferowane materiały na użytek szkolny ukierunkowane są na młodzież w wieku 12-19 lat. Zarysowują one istotę demokracji oraz potrzebę respektowania praw człowieka. Zawierają również wskazówki, gdzie należy doszukiwać się przyczyn wstępowania młodych ludzi do niedemokratycznych, działających na szkodę społeczeństwa grup47. Dostępne są również pakiety informacyjne dla gmin, opisujące, w jaki sposób można zapobiegać namnażaniu się ich na poziomie lokalnym48. Ciekawą inicjatywą wydaje się wystawianie przedstawienia teatralnego „Hatets röst” we współpracy z grupą teatralną z centrum Fryshuset. Opowiada ono historię „nawrócenia się” pewnego neonazisty. Sztukę można zamówić do dowolnego miejsca (szkoły, instytucje kulturalne etc.), podobnie jak pozostałe materiały, za określoną kwotę pieniężną49. Projekt wzbudzał zainteresowanie w najwyższych kręgach władzy już w ciągu pierwszych trzech lat od jego wdrożenia. Inicjatywa, okazując się produktem zupełnie nowym, a dobrze rokującym i odnoszącym sukcesy, musiała zostać poddana ocenie. Chęć taka nie miała u podłoża odcienia podejrzliwości. Wynikała raczej z rutynowej kontroli, a już z pewnością ze szwedzkiej potrzeby precyzji w działaniu. Istotnym czynnikiem musiała być też, utwierdzona już w tym okresie, świadomość istnienia problemu neonazizmu w Szwecji. W roku 2001 ukazał się na zlecenie rządu raport o projekcie Exit. Przeprowadzenie analizy funkcjonowania i ocena przypadły władzy administracyjnej podlegającej ministerstwu sprawiedliwości - Brottsförebyggande rådet (Rada ds. Zapobiegania Przestępczości). Ustalono, kim są główni odbiorcy usług oferowanych przez organizację. Byli to młodzi ludzie w wieku studenckim (18-25 lat) skupieni w ruchach vit makt przez ostatnie 2 - 5 lat. Połowa była karana, a druga połowa nadużywała alkoholu, czasem też narkotyków. W sumie do Exit zwróciły się 133 osoby, z czego przygniatającą większość stanowili mężczyźni (aż 90%). 125 z nich opuściło grupy neonazistowskie po nawiązaniu kontaktu. W ciągu trzech lat odebrano 47 http://fryshusetexit.se/metodmaterial/ [dostęp 14.05.2012] 48 http://fryshusetexit.se/metodmaterial/vagen-ut-en-handbok-i-hur-man-forstar-och-bemoter-extremarorelser/ [dostęp 14.05.2012] 49 http://fryshusetexit.se/metodmaterial/hatets-rost-en-teaterforestallning-om-vit-maktrorelsen/ [dostęp 14.05.2012] 92 między 300 a 400 telefonów od zaniepokojonych rodziców i przeprowadzono ok. 180 szkoleń i wykładów50. Jednak od początku widoczne były niedoskonałości projektu. Próba prowadzenia placówek w czterech, rozsianych na mapie Szwecji miejscach, przy ograniczonych zasobach personalnych, okazała się być ponad możliwości projektu. Z tego powodu niewykonalna okazała się również współpraca z większą ilością gmin. W trzecim roku działalności uwidoczniła się konieczność ograniczenia liczby wykładów o 25%. Jako główną zaletę projektu wymienia się zaangażowanie osób najlepiej zorientowanych w problematyce ruchów neonazistowskich - byłych aktywistów. Doceniona została również, udzielana problematycznej młodzieży, natychmiastowa pomoc bez względu na okoliczności. Poza brakami w strukturach organizacyjnych i kierownictwie funkcjonowanie Exit zostało ocenione pozytywnie. Rada stwierdziła sukces realizacji przyjętych w projekcie założeń51. Raportem obejmującym dłuższy okres działalności jest ocena projektu przez władzę działającą na rzecz młodzieży, Ungdomstyrelsen. Ukazał się on, na wcześniejsze zlecenie rządu, w połowie 2010 roku. Pracę organizacji prześledziła specjalnie wybrana grupa ekspertów. Ogólne wnioski nie różnią się zbytnio od raportu Brottsförebyggande rådet. Wymienia się wiele słabych punktów działalności, w tym brak samofinansowania i dużą zależność od dotacji zewnętrznych. Zauważono również brak kompetencji zatrudnionych przy projekcie, by oceniać potrzebę ewentualnego leczenia zgłaszającego się. Brak pełnej dokumentacji działalności skutkuje niemożnością dokładnego zbadania losu poszczególnych jednostek, korzystających z pomocy Exit. Jest to równoznaczne z trudnością wystawienia opinii, w jakim stopniu projekt przyczynia się do działania na rzecz demokracji i tolerancji. W raporcie stwierdza się znaczące zapotrzebowanie na oferowane usługi, któremu wykonawcy projektu przy obecnych brakach personalnych nie mogą sprostać. Ponieważ organizacja przede wszystkim skupia się na pomocy jednostce, traci na tym działalność szkoleniowa, a tym samym projekt traci rozgłos. Jednocześnie Exit nie ma odpowiednika na terenie Szwecji, pozostając tym samym organizacją stabilną, bo oferującą jako jedyna tego rodzaju usługi. Forma działalności, a więc samopomoc, skutkuje autorytetem u podopiecznych. Liczba klientów wzrosła 50 Exit för avhoppare. En uppföljning och utvärdering av verksamheten åren 1998-2001, 2001, s. 6-7, http://www.bra.se/download/18.cba82f7130f475a2f1800019088/2001_8_exit_for_avhoppare.pdf [dostęp 10.05.2012] 51 Ibidem, s. 8-9 93 w 2010 roku do 593 osób, średnia roczna ilość zgłaszających się wzrosła nieznacznie (ok. 50 osób)52. O efektach pracy w ramach projektu w kolejnych raportach mówi się nie tylko w liczbach. W prasie pojawiały się artykuły wytykające oszustwa jego realizatorów. Kilku byłych neonazistów, którym udało się zyskać autorytet oraz dotrzeć do wysokich stanowisk w organizacji, dopuściło się przestępstw na tle finansowym. Jeden z bardziej rozsławionych w mediach neonazistów, Anders Högström, przywłaszczył sobie sprzęt zakupiony za pieniądze z dotacji państwowych na rzecz Exit. Z braku dowodów nie poniósł sankcji prawnych. Z kolei inny były aktywista, Tobias Weikel, pobierał od szkół opłaty za wykłady prowadzone z ramienia Exit, które tak naprawdę miały być bezpłatne53. Mimo licznych kontrowersji trudno odmówić projektowi innowacyjności. Dla młodych, prawicowych aktywistów, którzy chcą zmienić coś w swoim życiu, kontakt z Exit jest doskonałym rozwiązaniem. Anonimowość i oferowane wsparcie wzbudzają zaufanie, przyciągając co roku stałą liczbę zainteresowanych. Jak wynika z raportów – w Szwecji dostrzega się potrzebę działalności Exit na rzecz młodych ludzi, a jednocześnie przeciw ruchom prawicowej ekstremy. 5. Inne inicjatywy Poza szerzej omówionymi przeze mnie inicjatywami i projektami, można wspomnieć jeszcze o kilku innych pomysłach walki z neonazizmem. 16 stycznia 2001, z inicjatywy Mikaela Wiehe, w sztokholmskim Globe, zorganizowana została gala pod hasłem „Hela Sverige - Artister mot nazister”. Grupa artystów manifestowała przeciwko ruchom vit makt i przejawom rasizmu w Szwecji. Efektem wydarzenia było zainicjowanie powstania fundacji Artister mot nazister. Wpływy ze sprzedaży biletów i wydanej płyty wpływają do funduszu, z którego co roku sponsorowane jest stypendium. Otrzymać je może jednostka lub grupa aktywnie 52 Utvärdering av EXIT – Fryshusets avhopparverksamhet, Ungdomsstyrelsen, 2010, s. 8-9, http://www.ungdomsstyrelsen.se/ad2/user_documents/wwwEXITrapportDel1.pdf [dostęp 14.05.2012] 53 „Exit: En nödutgång för missbrukare och kriminella”... [dostęp 14.05.2012] 94 działająca przeciwko nazizmowi i rasizmowi w Szwecji54. W roku 2007 suma przyznanych nagród przekroczyła dwa miliony koron55. Gala odbywa się co roku. Forum för levande historia to inicjatywa mająca na celu szerzenie wiedzy historycznej w celu zrozumienia i zwalczania braku tolerancji. Prowadzący przeprowadzają wykłady i seminaria, zwiększające świadomość w tym temacie. Skupiają się również na obecnych zagrożeniach demokracji. Na stronie publikowane są bieżące informacje o zbrodniach uderzających w prawa człowieka56. Od 2008 roku działa organizacja Stoppa Nazismen: aktivt ickevåld. Celem organizacji jest udzielenie głosu ludziom, którzy chcą oficjalnie wypowiadać się i protestować przeciwko ruchom prawicowej ekstremy, odżegnując się całkowicie od przemocy. Grupa jest niezależna politycznie. Przeprowadza również wykłady na temat swojej działalności i aktualnego obrazu ruchów neonazistowskich. Na stronie internetowej organizacji wymienione zostały wszystkie udokumentowane morderstwa z ręki neonazistów w latach 1983-1999, w celu zbudowania świadomości opinii publicznej i zaktywizowania społeczeństwa57. Ciekawą działalnością wykazuje się również redakcja Quick Response, która bada pojawiające się w mediach wiadomości na temat ksenofobii i imigrantów. Dziennikarze analizują publikowane treści i ich rzetelność, przyczyniając się podniesienia poziomu debaty na te tematy. Niejednokrotnie obiektem ich rozważań są artykuły dotyczącej prawicowej ekstremy58. Zakończenie Od lat 80. Szwecja borykała się z problemem, który dostrzegany był tylko w wąskich środowiskach. Zbrodnie prawicowej ekstremy były w odbiorze społeczeństwa szokujące, lecz sprowadzały się do pojedynczych przypadków. Nikt nie podejrzewał, że skrajna prawica może być realnym zagrożeniem dla państwa 54 En nationell handlingsplan mot rasism, främlingsfientlighet, homofobi och diskriminering, Regeringens skrivelse 2000/01:59, s. 96, http://www.manskligarattigheter.se/dm3/file_archive/020523/3e0116c32df28414ce838ed7c5b5022c/R asism%20HP.pdf [dostęp 12.07.2012] 55 Wybór stypendystów został mocno skrytykowany przez nacjonalistyczne pismo ”Info-14”. Zob. „Artister mot nazister belönar våldsverkare”, http://www.info14.com/2008-01-16artister_mot_nazister_belonar_valdsverkare.html [dostęp 12.07.2012] 56 Om Forum för levande historia, http://www.levandehistoria.se/om [dostęp 12.07.2012] 57 http://www.stoppanazismen.nu/?visa=about [dostęp 12.07.2012] 58 Om QR, http://www.quickresponse.se/om-qr/ [dostęp 12.07.2012] 95 demokratycznego. Inicjatywy podejmowane początkowo były jedynie samotnymi próbami dziennikarzy - próbami walki i naświetlenia problemu. Dopiero lata 90. były przełomem w myśleniu o ruchach vit makt. Duży wkład w zauważenie problemu miały nieprzerwane działania Stiega Larssona, w tym zaczerpnięcie pomysłu prowadzenia pisma i fundacji, przyczyniającej się do zwiększenia świadomości w temacie. Przypadki lat 90. sprawiły, iż ludzie zaczęli rozpatrywać istnienie ruchów neonazistowskich w kategorii zagrożenia. Przede wszystkim istotna wydaje się reakcja prasy z 1999 roku. Pojawiła się potrzeba, by społeczeństwo zwróciło uwagę na sytuację. Publiczne wytknięcie działań neonazistów jako nieakceptowalnych stało się konieczne. Stopniowo zaczęły powstawać nowe projekty, w których występowano w obronie zagrożonego porządku i rzeczywistości bez ksenofobii i rasizmu. Również służby bezpieczeństwa, krytykowane przez antynazistowskie ugrupowania, zostały zmuszone spojrzeć na sprawę w szerszym kontekście i przyjąć do wiadomości możliwość istnienia terroryzmu politycznego. Opisane przeze mnie inicjatywy skupiają się w dużej mierze na zbieraniu i przekazywaniu informacji o ruchach vit makt. W ramach każdego projektu przeprowadzane są seminaria i wykłady. Aspekt edukacyjny skierowany jest szczególnie do młodzieży. Działalność organizacji skupia się na młodzieży jako grupie wiekowej, najbardziej narażonej na zewnętrzne wpływy. Gdy na uświadomienie problemu jest za późno, organizacja Exit umożliwia młodym ludziom odizolowanie się od zgubnego środowiska skinheadów i ideologii nienawiści. Istnienie takich wydawnictw, jak Quick Response dowodzi, iż nie jest obojętne, w jaki sposób pisze się o prawicowej ekstremie, lecz poziom i rzetelność reportaży są kontrolowane. Istnieje również wiele instytucji, które nie zajmują się bezpośrednio problemem ruchów vit makt, lecz działają aktywnie przeciwko rasizmowi i ksenofobii. Żadna z inicjatyw nie jest samowystarczalna. Wszystkie uzupełniają się wzajemnie, dając pole manewru każdemu, kto chce wystąpić przeciwko zagrożeniu ze strony prawicowej ekstremy. Expo i Exit, mimo problemów finansowych, czy krytyki, funkcjonują w dalszym ciągu jako bezprecedensowe instytucje w Szwecji. 96 Bibliografia Forshaw B., Stieg Larsson: Mężczyzna, który odszedł za wcześnie, Warszawa 2010. Pettersson, J. E., Stieg Larsson: Dziennikarz, pisarz, idealista, Warszawa 2011. Źródła internetowe Albrecht B., Ertel M., „Revolution ohne gnade”, Der Spiegel 45/1999, http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-15045817.html [dostęp 07.06.2012] „De vill störta demokratin”, Aftonbladet [online], 30 november 1999, http://wwwc.aftonbladet.se/nyheter/9911/30/nazi/nazi2.html [dostęp 09.07.2012] En nationell handlingsplan mot rasism, främlingsfientlighet, homofobi och diskriminering, Regeringens skrivelse 2000/01:59, s. 96, http://www.manskligarattigheter.se/dm3/file_archive/020523/3e0116c32df28414ce838e d7c5b5022c/Rasism%20HP.pdf [dostęp 12.07.2012] „Ett år av hot, rån, mord och misshandel”, Aftonbladet [online], 30-11-2000, http://www.aftonbladet.se/nyheter/article4896.ab [dostęp 09.07.2012] Exit, www.fryshusetexit.se [dostęp 14.05.2012] „Exit: En nödutgång för missbrukare och kriminella”, 25 juni 2009, http://www.nationell.nu/2009/06/25/exit-en-nodutgang-for-missbrukare-och-kriminella/ [dostęp 14.05.2012] Exit för avhoppare. En uppföljning och utvärdering av verksamheten åren 1998-2001, Brottsförebyggande rådet, 2001, s. 6-7, http://www.bra.se/download/18.cba82f7130f475a2f1800019088/2001_8_exit_for_avho ppare.pdf [dostęp 10.05.2012] Expo, www.expo.se [dostęp 11.07.2012] „EXPO – antyfaszyzm Stiega Larssona”, za: www.expo.se, tłum. Sebastian Daniel, http://artykuly.nigdywiecej.org/polityczno-spoleczne/swiat/expo.pdf [dostęp 11.07.2012] Expo Skola, www.skola.expo.se [dostęp 07.06.2012] Fakta: svenska fascister, http://www.socialist.nu/fakta/svenska_fascister.html [dostęp 11.07.2012] Forum för levande historia, http://www.levandehistoria.se/om [dostęp 12.07.2012] Forum Nationale Revolution, http://www.nationalerevolution.net/forum/showthread.php?t=5900 [dostęp 07.06.2012] 97 Fröberg P., Sandberg, D., „Ledande ideologer saknades i nazistpublicering”, 25 nov 2000, http://www.quickresponse.se/artiklar/2000/november/ledande-ideologersaknades-i-nazistpublicering/ [dostęp 09.07.2012] Utvärdering av EXIT – Fryshusets avhopparverksamhet, Ungdomsstyrelsen, 2010, s. 8-9, http://www.ungdomsstyrelsen.se/ad2/user_documents/wwwEXITrapportDel1.pdf [dostęp 14.05.2012] International Federation of the Phonographic Industry, http://www.ifpi.se/?page_id=67 [dostęp 07.06.2012] Larsson, S., „Szwedzkie mass media przeciw nazistowskiemu terrowi”, Nigdy Więcej nr 3/1996, http://artykuly.nigdywiecej.org/politycznospoleczne/swiat/szwedzkie_mass_media.pdf [dostęp 11.07.2012] Larsson, S., „Terror killings can happen in Stockholm” w: Expo Files: Articles by the Crusading Journalist, pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012, http://books.google.pl/books? id=5MtQEqI4A1IC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false [dostęp 12.07.2012] Larsson, S., „The new popular movement” w: Expo Files... [dostęp 12.07.2012] Larsson, S., „The world's most dangerous profession” w: Expo Files: Articles by the Crusading Journalist, pod red. D.Poohla, MacLehose Press 2012, http://extracts.quercusbooks.co.uk/expo-files/files/assets/basic-html/page20.html [dostęp 12.07.2012] Stoppa Nazismen: aktivt ickevåld, http://www.stoppanazismen.nu/?visa=about [dostęp 12.07.2012] Svenska fascister, http://www.socialist.nu/fakta/svenska_fascister.html [dostęp 11.07.2012] Sverigedemokratrerna har fel, http://sdharfel.blogspot.com/search/label/om %20projektet [dostęp 11.07.2012] Quick Response, http://www.quickresponse.se/om-qr/ [dostęp 12.07.2012] Westin, C., „Neo-Nazism in a Welfare State: The Example of Sweden”, Journal für Konflikt- und Gewaltforschung, Vol. 2, 2/2000, passim, http://www.unibielefeld.de/ikg/jkg/2-2000/westin.pdf [dostęp 07.06.2012] 99 Dominika Bartnik Uniwersytet Gdański Grenlandia jako marka – branding narodowy Grenlandii i proces jego kreowania Branding eller markedsføring af lande er blevet en fast del af erhvervs- og udenrigspolitikken i de fleste lande. Grønland meldte sig i 2005 under nation brandingens faner med sit første store projekt gennemført af Branding Greenland – skabt af Hjemmestyret og erhvervslivet som en international platform. Formålet med den er at formidle positive associationer omkring Grønland i omverden via grønlandske produkter og begivenheder. Detter skal som udgangspunkt omsættes til større kendskab til landet, investering, øget eksport, flere turister, transportmuligheder med flere. I netop dette opgave analyseres begyndelsen og udviklingen af den grønlandske branding. Med udviklingen af de nye medier – de sociale medier – har brandings strategien ændret sig. Kampagner kom til at foregå på nettet, hvor der blev oprettet nogle særlige kampagnesites med tilbud fra de forskellige firmaer på området, som Facebook og Youtube. Der findes nogle officielle selskaber som er ansvarlige for disse kampagner, som fx. Grønlands Turist- og Erhvervsråd. GTE’s arbejdstitel for et samlende grønlandsk brand er Pioneering Nation – et udtryk, der kendes internatonalt og som handler om selvstændighed og handlekraft: At man skiller sig ud og gør noget, som andre ikke gør. Wstęp W książce autorstwa Lill Rastad Bjørst zatytułowanej „Fordomme og stereotyper om Grønland og Arktis” czytelnik spotyka się ze stwierdzeniem, że o Grenlandii krąży po świecie zdecydowanie więcej mitów niż informacji prawdziwych1. Nadal powszechne jest wyobrażenie o mieszkańcach wyspy mieszkających w igloo, jedzących surowe mięso upolowanych fok oraz iż Grenlandia to pokryta lodową skorupą otwarta przestrzeń bez żadnej zabudowy czy infrastruktury. Nie każdy wie też, że państwo to nadal jest częścią Danii, bo niegdyś zostało przez nią skolonizowane2. Dlatego w toczącej się w kraju debacie podkreśla się konieczność zmian w postrzeganiu Grenlandii przez inne narody3, co w marketingu określa się mianem rebrandingu. Taki właśnie rebranding miała przejść ta wyspa. Odpowiednie kroki już zostały poczynione. Grenlandia w bardzo krótkim czasie, bo mniej więcej od roku 2004 zdołała powołać organizacje odpowiedzialne za 1 B. Gynter, Kakaallit Nunaat, Gyldendal, Kopenhaga 1999, s.23. 2 A. Sørensen, Grundbog i turisme, Kopenhaga 2007, s. 143. 3 R. Augustesen, Det moderne Grønland: fra koloni til selvstyre. Frydenlund, Kopenhaga 2011, s. 67. 100 kreowanie wizerunku i wysłać w świat komunikat o unikalności i wyjątkowości tego miejsca. Poniższa praca ukazuje, w jaki sposób Grenlandia zaczęła konsekwentnie i kompleksowo zarządzać swoją marką oraz jak wygląda to dzisiaj. 1. Branding narodowy jako strategia promocji kraju Branding narodowy to proces zabiegania krajów o swoją pozycję na rynku przez profesjonalne kreowanie swojego wizerunku. Tak rozumiany branding przedstawia państwo jako makrostrukturę konkurującą z innymi krajami o przyciąganie inwestycji zagranicznych, wzrost eksportu czy rozwój turystyki. Celem brandingu jest więc jak najkorzystniejsze wypozycjonowanie kraju na arenie międzynarodowej poprzez techniki marketingowe, a nie stricte ekonomiczne4. Branding nie jest nowym narzędziem w zarządzaniu marką, zmieniły się jedynie metody jego kreowania. Obecnie rządy zatrudniają firmy zewnętrzne, by te pomogły prowadzić kreatywne kampanie brandingowe, mające za zadanie przyciągnąć inwestorów zagranicznych, ułatwić wymianę handlową, zwiększyć konkurencyjność sektora prywatnego, czy nawet wzmocnić pozycję geopolityczną kraju. Jeżeli proces ten jest wspierany i stymulowany przez rząd, zbudowany na spójnej i pełnej polotu strategii, może zmienić długofalowe perspektywy kraju5. Strategia ta powinna określać wizję rozwoju państwa, a ta musi być wzbogacana przez działania komunikacyjne wobec reszty świata. Działania komunikacyjne obejmują m.in.: marki, które kraj eksportuje, sposób promowania się w turystyce oraz handlu, inwestycji zagranicznych, zatrudniania obcokrajowców, zachowanie w dziedzinie polityki zagranicznej czy promowanie kultury. Silna marka narodowa daje wiele korzyści. Według Paula Temporala są to przede wszystkim6: • wzmocnienie stabilności waluty, • przywrócenie międzynarodowej wiarygodności, • zwiększenie międzynarodowych wpływów politycznych, • wzrost eksportu markowych towarów, • zwiększenie wpływów z turystyki i inwestycji, 4 S.Anholt, Competitive Identity: the new brand management for nations, cities and regions, Oxford 2007, s. 22. 5 Ibidem. 6 S. Anholt, Brand New Justice: the upside of global branding, Oxford 2003, s. 199. 101 • wzmocnienie międzynarodowego partnerstwa, • wzmocnienie tożsamości narodowej, • ochrona własnego rynku. Korzyści płynące ze stosowania odpowiedniej strategii brandingowej są więc liczne, dlatego wiele państw decyduje się na promowanie swojego wizerunku, wykorzystując to narzędzie. W tym od niedawna Grenlandia. 2. Grenlandia i pierwsza kampania brandingowa Gdy w 2005 pomysły na zmianę wizerunku Grenlandii zaczęły nabierać konkretnych kształtów, rząd wraz z organizacją turystyczną Greenland Tourism musieli zastanowić się nad przypisaniem miejscu takich cech, które przywodziłyby na myśl pozytywne skojarzenia. Aby miejsce stało się konkurencyjne, musi posiadać wyróżniającą je tożsamość. Ta gwarantuje wizerunek, który odpowiednio zarządzany może posłużyć jako doskonałe narzędzie promocyjne7. W przypadku Grenlandii określenie cech dystynktywnych jest dosyć oczywiste. Skoncentrowano się więc na takich hasłach jak: • największa wyspa świata, • dziewicza arktyczna natura, • bogactwo natury (wody, lodu, ryb, minerałów), • niezależna część Danii, • kraj dążący do ekonomicznej samowystarczalności. Tym samym rozpoczął się pierwszy duży projekt kampanii wizerunkowej prowadzony przez organizację pozarządową – Branding Greenland. Była to zakrojona na szeroką jak dotąd skalę promocja kraju, która zaimplementowana została po dokonaniu profesjonalnego briefu marketingowego8. Ten dokument zawierał niezbędne elementy poprzedzające przygotowanie koncepcji kreacyjnej. Branding Greenland rozpoczęła więc od ustalenia celu marketingowego, który od początku wydawał się oczywisty – zwiększenie ruchu turystycznego oraz eksportu. Natomiast jako cel komunikacyjny została określona promocja atrakcji turystycznych oraz warunków 7 Ibidem, s. 175. 8 H. Hansen, Branding: teori, modeller, analyse, Kopenhaga 2012, s. 54. 102 ekonomicznych. Zakres kampanii miał być ogólnoświatowy, choć najważniejszymi odbiorcami zostali mieszkańcy Europy oraz Ameryki Północnej. Na tej podstawie została stworzona odpowiednia koncepcja kreacyjna. Zawierała ona komunikowany powód tzw. reason to believe9, dla którego odbiorcy konkretnych segmentów mieliby uwierzyć w deklarowaną obietnicę korzyści. Co zatem może obiecywać Grenlandia? Według haseł oraz filmików promocyjnych, spotkanie z potęgą natury w nienaruszonej formie oraz naturalne produkty, które są jej darem. Ze statystyk sporządzonych przez Grønlands Statistik w 2003 roku wynikało, że największy przychód z eksportu przyniosły Grenlandii zwierzęta morskie10. Należy tu wymienić przede wszystkim krewetki. W roku 2003 aż blisko 60% całego eksportu stanowiły te właśnie skorupiaki11. Eksport futer jest również konkurencyjny w stosunku do innych państw 12, a dobra te zaliczane są do klasy premium produktów, ponieważ 60 % eksportu tego towaru trafia na rynek artykułów luksusowych. Zasoby morskie, trafiające na rynek upmarket stanowią 30%. Stąd też oczywisty wydaje się pomysł, by głównym sektorem eksportu uczynić rynek towarów klasy premium. Te wszystkie dane posłużyły jako punkt wyjścia kampanii stricte reklamowej. Krótkie filmiki promocyjne emitowane były w różnych państwach Europy i w Ameryce Północnej. Był to jednak jedynie wykorzystanie badań marketingowych przeprowadzonych w tamtym czasie. 3. Zmiana strategii kreowania wizerunku Wraz z rozwojem mediów i technologii stało się jasne, że dotychczasowa kampania brandingowa jest niewystarczająca. Należało zastanowić się, jak dalej pokierować strategią marketingową i jakich narzędzi użyć, aby szybciej i skuteczniej dotrzeć do odbiorcy. 3.1 Slogany i natura marki kraju Cały projekt opiera się na działaniach głównie dwóch organizacji – Visit Greenland oraz Branding Greenland13. Ta pierwsza ma dwie filie – jedną 9 10 11 12 13 Ibidem, s. 60. D. Michelsen, Greenland in Figures 2012, Kopenhaga 2012, s 176. H. Hansen, op. cit., s. 199. Ibidem, s. 76. H. Jørgensen, Strategisk kommunikation for praktikere: håndbog om informationsjournalistik, virksomhedskommunikation og public relations, Århus 2010, s. 34. 103 w Kopenhadze, drugą w Nuuk. Łącznie zatrudnionych jest około jedenastu pracowników. Budżet, jakim dysponują wynosi blisko trzy miliony dolarów na rok. Za te środki finansowane są jednorazowe kampanie marketingowe oraz prowadzenie strony internetowej www.greenland.com, administrowanie kont na portalach społecznościowych oraz kierowanie działalnością doradczą w sferze B2B. Branding Greenland z siedzibą w stolicy Grenlandii to organizacja dwuosobowa. Ich budżet wynosi 160 tys. dolarów i jest przeznaczony na projekty promujące markę kraju poprzez przekaz pozytywnego wizerunku obszarów takich, jak turystyka, gastronomia, inwestycje zagraniczne, przemysł wydobywczy i polityka. Visit Greenland i Branding Greenland wspólnie ustaliły wartości, dzięki których powinna odbywać się spójna promocja kraju. Uznano, że to natura powinna być główną osią, wokół której obracałoby się kreowanie wizerunku. Natura, która jest potężną siłą i w której drzemie dzikość pozostaje przy tym nienaruszona przez człowieka. Jest też pełna duchowej energii. Przez to Grenlandia to niekończące się przygody i wielkie wyprawy, ale nie dla każdego. Projekt zakładał promowanie Grenlandii jako niszowej destynacji, przeznaczonej zwłaszcza dla wytrawnych podróżników, którzy nie idą na kompromisy w czasie wypraw i nie boją się wyjątkowo trudnych warunków. Branding narodowy zakłada nie tylko promocję produktów czy usług. Bardzo ważnym elementem kampanii są ludzie. Co się tyczy mieszkańców wyspy, to według grupy projektowej powinni być promowani w świecie jako gościnni i życzliwi, a młodzi Grenlandczycy jako osoby energetyczne i przebojowe, ale przy tym kultywujące wielopokoleniową tradycję. W ogólnym ujęciu, najważniejszym hasłem promującym Grenlandię nie powinno już być „Nigdy nie zapomnisz” czy „Najlepsze doświadczanie”. Według Metter Christiansen, dyrektor brandingowej Visit Greenland, są to pospolite i mało wyróżniające kraj hasła. Przede wszystkim nie odzwierciedlały tego, w jaki sposób Grenlandczycy postrzegają samych siebie. Dlatego w 2012 roku zdecydowano się na rozpoczęcie kampanii pod hasłem „Pionierski naród”. Nawiązuje do przybycia na wyspę pierwszych osadników jako ludności pionierskiej i do przekazywania z pokolenia na pokolenia wartości, jaką Visit Greenland określiła mianem „pioneering spirit”. Składają się na nią chęć przekraczania granic, stawianie sobie nowych wyzwań, dynamizm działania, zdolność przystosowawcza do trudnych warunków środowiska, otwartość na nowe doświadczenia i niezależność podejmowanych działań. 104 Aby komunikacja marketingowa była spójna, a co za tym idzie, skuteczna, powinna być prowadzona z myślą o konkretnej grupie docelowej, dlatego przed przystąpieniem do kampanii brandingowej należało ustalić target przekazu 14. Przekaz ten miał odtąd być kierowany do nowych segmentów rynku. Pierwszą grupą docelową zostali podróżujący statkami wycieczkowymi. Zarówno tymi kursującymi po północnej części Atlantyku, jak i grenlandzkimi wycieczkowcami oraz statkami ekspedycyjnymi. Kolejną grupę stanowili poszukiwacze przygód, a do niej zostali wliczeni aktywni seniorzy, młodzi podróżnicy oraz zamożni globtroterzy. I w końcu trzecim targetem zostali poszukiwacze przygód ekstremalnych15. Oprócz zachęcenia turystów do przybycia na Grenlandię postanowiono również skierować przekaz do szerszej grupy odbiorców, niekoniecznie do potencjalnych podróżników. Visit Greenland wraz z Branding Greenland, Air Greenland oraz Bank of Greenland zostali sponsorami programu kulinarnego. Ponieważ kuchnia grenlandzka nie ma jeszcze wyrobionej marki, była to dobra okazja do przedstawienia jej walorów i przy okazji do promocji zasobów i dóbr naturalnych wykorzystywanych przy tworzeniu potraw. Dla wielu osób z Europy czy Ameryki Północnej kuchnia z tego zakątka świata wydaje się dosyć egzotyczna16. W ten sposób powstał program kulinarny „Taste of Greenland”. Prowadzącym został Nowozelandczyk z pochodzenia – Chris Coubrough, właściciel ekskluzywnych restauracji w Wielkiej Brytanii oraz prezenter kulinarnych show. „Taste of Greenland” nie tylko przedstawiał sposób przyrządzania potraw, ale również ukazywał widzom grenlandzkie krajobrazy, bowiem każdy odcinek nagrywany był w innej części kraju. Widzowie mieli zatem do tej pory okazję zobaczyć pięć regionów Grenlandii. Program jest koprodukcją między Ace&Ace Television, Visit Greenland oraz partnerami regionalnymi. Dystrubucją zajęło się TVF International. Należy dodać, że program był emitowany w czterdziestu pięciu państwach i transmitowały go tak duże stacje, jak BBC czy CNN. 3.2 Państwa w globalnej wiosce Współczesny branding zakłada wykorzystanie Internetu jako podstawowego narzędzia komunikacji ze społeczeństwem. Invest in Greenland wpisuje się w ten 14 S.Anholt, Competitive..., s. 192. 15 Por. H. Hansen, op. cit., s. 254. 16 Por. G. Thomassen Nerisassiassaatigut, Kopenhaga 2012, s. 23. 105 ogólnoświatowy trend, jakim jest konieczność istnienia w nowych mediach. Na konferencji w Nanavut dotyczącej kwestii turystycznych, Mette Christiansen przedstawiła plan wykorzystania nowych narzędzi komunikacyjnych17. Powstała więc nowa strona internetowa greenland.com, która odznacza się estetyczną szatą graficzną i niestandardowym layoutem, a którą rocznie odwiedza sześćset tysięcy osób, z czego aż połowa pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. W tym roku nagrodzona została ona w prestiżowym konkursie na najlepsze strony internetowe Webby Award w Nowym Jorku. Linki do zdjęć i filmików zamieszczone na stronie ukazują przyrodę, kulturę, ludzi polujących na foki i wieloryby oraz inne elementy życia społeczności. Nie ukrywa się przy tym braku zarówno rozwiniętej infrastruktury, jak i miejsc oferujących luksusowe warunki pobytu18. Aby odnieść sukces rozumiany tutaj jako zwiększenie zainteresowania grupy potencjalnych turystów nowym celem podróży, jakim jest Grenlandia, Christiansen dzieli proces na kilka etapów. Po pierwsze należałoby rozpowszechnić informację, że kraj ten jest miejscem, które staje się coraz lepiej osiągalne przez komunikację powietrzną i morską. Następnie należy rozbudzić w ludziach chęć odwiedzenia tego zakątka świata poprzez inspirowanie do wyprawy tak, aby dokonali rezerwacji biletów lotniczych oraz wykupili noclegi w hotelach. Wszystkie niezbędne informacje od strony praktycznej znajdują się na stronie internetowej – od bazy noclegowej po oferty zorganizowanych wypraw psimi zaprzęgami. Jednak wraz z nastaniem ery Web 2.0 strony internetowe i newslettery, jako podstawowy środek komunikacji masowej, przestały być wystarczające i odpowiednio angażujące odbiorcę. Dlatego też projekt nowej strategii brandingowej zakładał wykorzystanie mediów społecznościowych. Visit Greenland ma więc swój fanpage na Facebooku, który jest uaktualniany każdego dnia porcją informacji z kraju, zdjęć, niekiedy bardzo artystycznych oraz przesyłanych przez samych turystów. Na stronie można ponadto znaleźć informacje o wydarzeniach związanych z kulturą grenlandzką w innych państwach, ogłoszenia o konkursach oraz inne interaktywne treści. 17 Por. R. Augustesen, op. cit., s. 136. 18 Ibidem, s. 65. 106 3.3 Branding i inwestycje zagraniczne Według Simona Anholta ważne jest, aby nie stawiać znaku równości między brandingiem a promocją turystyki, gdyż jest ona jedynie częścią całości 19. Co więcej, wizerunek kreowany przez przemysł turystyczny może być czasem chybiony lub nawet szkodliwy dla danego miejsca20. Istotnym elementem są natomiast inne międzynarodowe inicjatywy kraju, jak promocja eksportu i bezpośrednie inwestycje zagraniczne, z czego grenlandzkie instytucje doskonale zdają sobie sprawę. Można wręcz stwierdzić, że pozytywnych przykładów promocji nauki i biznesu dociera z Grenlandii coraz więcej. Przez projekt Invest in Greenland wyspa promuje siebie jako nowoczesne, zindustrializowane miejsce na Północy, które oferuje wiele możliwości dla rozwoju nauki i biznesu21: • Grenlandia jest obecnie atrakcyjnym miejscem inwestycji z racji prac badawczych i poszukiwawczych złóż naturalnych. Przykładów na zagraniczne inwestycje na Grenlandii oraz takie, których współwłaścicielami są Grenlandczycy, jest coraz więcej. Można tu wymienić choćby Mining Service, który stał się częścią norweskiego przedsiębiorstwa LNS oraz Statoil i jego wykupienie licencji na prowadzenie badań od Cairna. • Grenlandia chce również przyciągać badaczy nad innowacyjnością oraz naukowców zajmujących się regionem arktycznym. Środowisko to może bowiem dostarczać danych, które mogłyby zostać wykorzystane w badaniach nad klimatem i jego zmianami, prognozowaniem pogody lub takimi dziedzinami, jak geologia czy biologia. Na Grenlandii panują także odpowiednie warunki do testowania różnego rodzaju sprzętu technologicznego. Ponieważ Grenlandia chciałaby zostać aktywnym partnerem w świecie biznesu i nauki, powstało centrum badawcze Arctic Technology. Jego zadaniem jest rozwijanie przemysłu opartego na badaniach naukowych oraz nawiązywanie współpracy z międzynarodowymi zespołami badawczymi zorientowanymi na Północ22. 19 S. Anholt, Competitive..., s. 234. 20 Por. S. Anholt, Places: Identity, Image and Reputation, Oxford 2010, s. 98. 21 M. Breum, Når isen forsvinder : Danmark som stormagt i Arktis, olien i Grønland og kampen om Nordpolen, Kopenhaga 2011, s. 156. 22 Por. J. Lorentzer, Inuit, kultur og samfund : en grundbog i eskimologi, Århus 1999, s. 239. 107 • Biologia i biotechnologia to kolejne dziedziny nauki, w które Grenlandia nie tylko chce inwestować, ale zachęcić do tego zagraniczne przedsiębiorstwa. Jesienią 2006 roku powstała parlamentarna ustawa zezwalająca na wykorzystanie biologicznych zasobów do badań o charakterze przemysłowym. W wyniku tego badacze, którzy chcieliby prowadzić prace z zakresu nauk biologicznych powinni ubiegać się o wydanie odpowiedniej licencji. • Rybołówstwo oraz polowania od zarania były nieodłączną częścią życia Innuitów. Dzisiaj dzięki zaawansowanej technologii przerodziły się w przemysł będący podstawą gospodarki kraju. Większość produktów z ryb i skorupiaków przeznaczona jest na eksport23. • Infrastruktura i jej jakość poprawiają się z roku na rok. Na wyspę można dopłynąć bądź dolecieć. Trzy lotniska obsługują samoloty z Europy. Jest to Kangerlussuaq na zachodnim wybrzeżu, Narsarsuaq na Południu oraz Kulusuk na wschodzie, do którego można dolecieć z Islandii. Nieustannie trwają prace nad ulepszeniem możliwości dotarcia na Grenlandię. W planach rządowych jest budowa nowych lotnisk i wytyczenie nowych sieci połączeń. Z każdego dużego lotniska można dolecieć do mniejszych miejscowości specjalnymi samolotami lub helikopterami. Jednak między miastami nie istnieje żadna sieć połączeń komunikacyjnych – kolejowych czy drogowych. Jedynymi środkami transportu są właśnie helikoptery oraz statki i łodzie. • Greenland Venture A/S to spółka inwestycyjna, która zorientowana jest na współpracę nad projektami wymagającymi kapitału. Od 1993 roku pomagają firmom w rozwoju poprzez inwestycje bezpośrednie, prywatnych inwestorów, anioły biznesu, banki itp. Do początku 2009 spółka zainwestowała w trzydzieści trzy przedsiębiorstwa zlokalizowane we wszystkich regionach Grenlandii. Zamierzeniem Greenland Venture A/S jest zatem m.in. tworzenie podatnego gruntu dla inwestycji zagranicznych i zwiększanie ich ilości z roku na rok. 23 Por. ibidem, s. 164. 108 • Firmy rozważające założenie swojej działalności na Grenlandii mogą z łatwością uzyskać niezbędne informacje w kwestiach formalnych, porady oraz skonsultować się np. u ekspertów z Rady Turystyki i Binesu. 4. Grønlandske Huse Podanie dokładnej liczby Grenlandczyków mieszkających w Danii nie jest łatwe. Posiadają oni obywatelstwo duńskie, przez co w statystykach nie ma rozgraniczenia między liczbą Duńczyków i Grenlandczyków. Szacuje się jednak, iż jest to około ośmiu tysięcy osób, zaś wliczając Grenlandczyków osiadłych w Danii od kilku pokoleń, liczba ta wzrasta do osiemnastu tysięcy. Oprócz instytucji państwowych, również społeczność i jej działalność może być ważnym elementem brandingu. Takim przykładem są Grønlandske Huse zlokalizowane poza terytorium Grenlandii. Do tej pory powstały w Danii cztery stowarzyszenia tego typu mieszczące się w Aalborg, Aarhus, Odense i Kopenhadze. Pierwszy z nich rozpoczął swoją działalność w 1974 roku w stolicy Danii. Oprócz szeroko pojętej pomocy Grenlandczykom osiadłym na stałe bądź tymczasowo w Danii organizują kursy językowe, wieczorki literackie, wystawy grenlandzkich malarzy. Oprócz tego otwarte są tam biblioteki oraz kuchnia, w której prawie codziennie można spróbować typowo grenlandzkich przysmaków. Stowarzyszenie otwarte jest także dla gości z innych państw. Chciaż Grønlandske Huse nie powstały z myślą o kreowaniu wizerunku czy prowadzeniu kampanii marketingowej, stało się to ubocznym efektem ich działalności. Podsumowanie Wzmożona akcja promocyjna Grenlandii zbiegła się z ruchami zmierzającymi do całkowitego usamodzielnienia się wyspy od Danii. Grenlandczycy bowiem w 2008 roku opowiedzieli się w referendum za rozszerzeniem autonomii większością 76% głosów. Nowa sytuacja polityczno-społeczna stała się podatnym gruntem dla powstania organizacji zajmujących się zarządzaniem marki państwa i wytyczaniem strategii brandingowej. Mocno podkreślana odrębność i wyjątkowość tożsamości Grenlandczyków została punktem wyjścia do określenia, w jakim kierunku kreowanie wizerunku państwa powinno przebiegać. 109 Branding narodowy to również spójna opowieść o państwie, która budowana jest wokół pewnych wybranych cech dystynktywnych kraju. Nie jest to więc nigdy pełen obraz. W przypadku Grenlandii podkreślane są więc głównie związki wyspy z potężną naturą oraz pionierskość mieszkańców. Narzędzia wykorzystywane w tej strategii zostały dostosowane do zmian, jakie zaszły w ostatnich latach w sposobie komunikowania się ludzi, dlatego dwóch głównych aktorów procesu komunikacji – Branding Greenland oraz Visit Greenland – konkretne działania prowadzi przede wszystkim w mediach społecznościowych. Choć pieniądze przeznaczane na budowanie marki kraju nie są duże, to Grenlandia wydaje się opierać swoją strategię na kilku kilku kluczowych wartościach. Przede wszystkim, przekaz jest dosyć prosty, ale konsekwentny i podkreślający wyjątkowe czy wręcz unikatowe cechy, jakimi może poszczycić się Grenlandia. Zmiany, jakie mają dokonać się po wdrożeniu strategii brandingowej nie dają spektakularnego efektu po roku czy dwóch. Jest to proces długofalowy, który aby mógł w pełni odnieść skutek, musiałby doprowadzić do nastania zmian w postrzeganiu Grenlandii przez inne narody. Jak wielokrotnie podkreśla to Anholt w swoich publikacjach – marka jest pewnego rodzaju obietnicą. Obietnicą jakości i uczciwości przekazu marketingowego. Grenlandia wydaje się na razie spełniać swoją obietnicę. 110 Bibliografia Anholt, S., Places: Identity, Image and Reputation. Palgrave Macmillan, Oxford 2010. Anholt, S., Brand New Justice: the upside of global branding. Palgrave Macmillan Oxford 2003. Anholt, S., Competitive Identity: the new brand management for nations, cities and regions. Palgrave Macmillan, Oxford 2007. Augustesen, R., Det moderne Grønland: fra koloni til selvstyre. Frydenlund, Kopenhaga 2011. Breum, M., Når isen forsvinder : Danmark som stormagt i Arktis, olien i Grønland og kampen om Nordpolen. Gyldendal, Kopenhaga 2011. Hansen, H., Branding: teori, modeller, analyse. Gyldendal, Kopenhaga 2012. Jørgensen, H., Strategisk kommunikation for praktikere: håndbog om informationsjournalistik, virksomhedskommunikation og public relations. Ajour, Århus 2010. Lorentzer, J., Inuit, kultur og samfund : en grundbog i eskimologi. Systime, Århus 1999. Michelsen, D., Greenland in Figures 2012. Gyldendahl, Kopenhaga 2012. Rastad Bjørst, L., En anden verden – Fordomme og stereotyper om Grønland og Arktis. Gyldendahl, Kopenhaga 2010. Sørensen, A., Grundbog i turisme. Gyldendahl, Kopenhaga 2007. Thomassen, G., Nerisassiassaatigut. Gyldendahl, Kopenhaga 2012. 111 Natalia Wcisło Uniwersytet Jagielloński Porównanie poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka na wychowanie dzieci Uppsatsen ”Jämförelse mellan Ellen Keys och Janusz Korczaks åsikter om barnuppfostran” fokuserar på två framstående pedagoger: Ellen Key från Sverige och Janusz Korczak från Polen. Målet med denna studie är att göra en jämförande analys av de båda uppfostrarnas pedagogiska principer. I det första och andra kapitlet porträtteras en av de viktigaste personerna i Sveriges barnpedagogiks historia – Ellen Key och den polska legend – omspunna uppfostraren – Janusz Korczak. Det tredje kapitlet ägnades åt att förklara begreppet naturalism i barnuppfostran. I den fjärde delen av uppsatsen presenteras likheter mellan deras åsikter, som är indelade i några grupper: grundprinciper, barns individualitet och rättigheter, straff, att härda barn, sexualfostran samt ärftlighet och eugenik. Skillnader mellan pedagogikernas principer befinner sig i det sista, femte kapitlet. Uppsatsen baserar först och främst på Ellen Keys Barnets århundrade och Janusz Korczaks Barnets rätt till respekt och Hur man älskar ett barn. Wstęp Przełom XIX i XX w. oraz początek XX w. były okresem intensywnego rozwoju pedagogiki. Były to lata, gdy pojawiły się nowe teorie i pomysły na temat wychowania dzieci, a swoje dzieła na ten temat publikowało wielu badaczy, psychologów i pedagogów. Do rozwoju owej dziedziny w swoich krajach, bez wątpienia w dużym stopniu przyczynili się również Ellen Key, szwedzka pisarka i pedagog, oraz Janusz Korczak, polski lekarz, pedagog, pisarz i działacz społeczny. Celem niniejszej pracy jest porównanie ich poglądów na wychowanie dzieci. Temat ten jest jest bardzo interesujący, ze względu na to, że choć pedagodzy ci mieli zupełnie inne pochodzenie, przebieg życia, doświadczenia, to obydwoje wywarli duży wpływ na reformę wychowania nie tylko w swoich krajach – Szwecji i Polsce, lecz także, dzięki tłumaczeniom ich dzieł na inne języki, w wielu państwach świata. Ponadto żyli w podobnym czasie i ciekawym zagadnieniem jest, czy ich poglądy również się pokrywały, pomimo tego, że Key była Szwedką, a Korczak obywatelem Polski. W swojej analizie postanowiłam skupić się na podstawowych i reprezentatywnych pracach obu autorów i jako główne źródła wybrałam Stulecie dziecka Ellen Key oraz Prawo dziecka do szacunku i Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie Janusza Korczaka, uzupełniając je również fragmentami innych dzieł 112 i publikacji. Ponadto porównanie metod wychowawczych propagowanych przez obydwu pedagogów ograniczyłam jedynie do poglądów na rolę i pozycję dziecka w ogóle oraz do wychowania dziecka w domu rodzinnym przez rodziców. Autorzy w swoich dziełach obszernie prezentują również wizje nowej szkoły. Sam Janusz Korczak z kolei, ze względu na swoją działalność związaną z sierocińcami oraz poświęceniem życia opiece nad sierotami, dużo miejsca w swoich badaniach poświęcił na wychowywanie dzieci w tego rodzaju placówkach, internacie czy na koloniach letnich. Jednakże jest to materiał tak obszerny i bogaty, że nie sposób omówić go szczegółowo w tej pracy i znakomicie nadaje się jako temat do osobnych rozważań. 1. Ellen Key – życie i idee Ellen Key urodziła się w 1849 roku na wsi w południowej Szwecji, gdzie również dorastała w spokojnej, lecz surowej atmosferze rodzinnego domu. Przez długi czas nie uczęszczała do żadnej szkoły, uczyła się na lekcjach prywatnych oraz sama. W wieku dziewiętnastu lat została pomocą i sekretarką ojca, który jako przywódca partii chłopskiej został wybrany do parlamentu1. Z powodu pogorszenia sytuacji finansowej rodziny poświęciła się po 1879 roku nauczycielstwu oraz publicystyce. Przeprowadziła się do Sztokholmu, uczyła w szkole żeńskiej, udzielała prywatnych lekcji oraz nauczała w Instytucie Robotniczym. Zainteresowała się w tym czasie ewolucjonizmem i ideologią socjalizmu, oddalając jednocześnie od chrześcijaństwa. Poza pracą pedagogiczną i pisarską Ellen Key przeszła do historii również jako działaczka ruchu kobiecego. Była wnikliwą obserwatorką życia w Szwecji, która przeżywała w tamtym czasie swoją rewolucję przemysłową, a także, dzięki licznym podróżom po Europie, obserwatorką życia w krajach takich, jak Anglia, Francja, Niemcy czy Włochy. Dzięki temu szybko zdała sobie sprawę z tragicznej sytuacji materialnej i upadku moralnego społeczeństw kapitalistycznych. Jej zmartwienie w największym stopniu budziła sytuacja bezbronnych wobec okrutnego świata dzieci. Wyrazem tego jest jej najbardziej znane dzieło Stulecie dziecka, w którym wyraziła swoje postulaty dotyczące zaradzenia złu i poprawy świata poprzez wychowanie nowych, szlachetnych pokoleń. W przypadku spełnienia jej idei, nadchodzący XX w. miał zostać nazwany stuleciem 1 Por. M. Hansen, Die Bedeutung der Familie bei Ellen Key im politisch/pädagogischen Kontext – unter besonderer Berücksichtigung ihres Buches "Das Jahrhundert des Kindes", http://ellenkey.paed.com/phkey/i-key.htm, [dostęp: 05.09.2012], passim 113 dziecka. Twórcą, który niewątpliwie wywarł największy wpływ na jej poglądy pedagogiczne był Jan Jakub Rousseau. Ponadto powoływała się też często na idee Monteskiusza, Goethego, Nietzschego i Spencera. Po opublikowaniu tego dzieła Ellen Key zrezygnowała z kariery nauczycielskiej, by poświęcić się pisaniu. Zmarła w 1926 roku w swojej posiadłości w Strand. W testamencie zadecydowała, że jej dom i majątek mają zostać uznane za własność fundacji, która zachowa dom jako letnią rezydencję dla kobiet pracujących, które nie mają środków, aby odpocząć i kształcić się.2 2. Janusz Korczak – życie i idee Janusz Korczak urodził się w Warszawie w 1878 lub 1879 roku w zamożnej rodzinie żydowskiej; zmarł w 1942 roku w Treblince. Jego prawdziwe imię brzmiało Henryk Goldszmit natomiast Janusz Korczak było później przyjętym pseudonimem, pod którym przeszedł do historii3. Nieprzyjemna atmosfera rodzinnego domu oraz smutne przeżycia z pełnych dyscypliny, złego napięcia i niesprawiedliwości szkół zaważyły na jego późniejszej biografii. Po maturze rozpoczął studia medyczne na wydziale lekarskim Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, po ukończeniu których zaczął pracować jako pediatra. Swojego, do dziś obowiązującego pseudonimu po raz pierwszy publicznie użył w 1900 roku, podpisując się nim pod swoim tekstem „Dzieci i wychowanie”. Publikował zresztą w wielu gazetach i pisał coraz więcej, wkrótce zdobywając uznanie oraz popularność. Już na samym początku swojej twórczości prezentował określone i stanowcze przekonania dotyczące wychowania i nakreślił podstawy swoich idei, którym pozostał wierny do końca swojego życia. Najistotniejszym punktem w jego poglądach było to, że dzieci są pełnowartościowymi ludźmi, dlatego należy traktować je z szacunkiem i zapewnić im odpowiednie miejsce w społeczeństwie. Odbył wiele dokształcających podróży zagranicznych, podczas których porównywał swoje doświadczenia i pomysły z doświadczeniami innych ideologów wychowania wywodzących się z różnych okresów. Był m.in. w Niemczech, Francji, Anglii czy Szwajcarii, gdzie poznawał dokładniej idee Jana Henryka Pestalozziego, 2 Por. T. Lengborn, Ellen Key, http://www.ibe.unesco.org/publications/ThinkersPdf/keye.pdf, [dostęp 05.09.2012], passim. 3 http://2012korczak.pl/, [dostęp: 05.09.2012] 114 którymi był zafascynowany. Jako lekarz zaangażował się również w rozwój ruchu higienistycznego poprzez działalność w Towarzystwie Higienicznym. Całe życie poświęcił pracy społecznej, a w szczególności pracy na rzecz praw dziecka. W jednym ze swoich dzieł Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie wyróżnił cztery podstawowe prawa dziecka4, które propagował i o które walczył do końca życia: • prawo dziecka do śmierci, • prawo dziecka do dnia dzisiejszego, • prawo dziecka by było czym jest, • prawo dziecka do wypowiadania swych myśli i czynnego udziału w rozważaniach i wyrokach dorosłych na jego temat5. W 1912 roku Janusz Korczak został dyrektorem Domu Sierot dla dzieci żydowskich, gdzie razem ze Stefanią Wilczyńską zaczął wcielać w życie swoje idee wychowawcze. Sierociniec ten posiadał, jak na ówczesne czasy, bardzo wysoki standard. Wkrótce Korczak został również współzałożycielem Naszego Domu – sierocińca dla dzieci polskich z rodzin robotniczych. W obydwu placówkach wykorzystywał nowe metody wychowawcze: redagowanie przez dzieci gazetki, specjalne dyżury, samorząd dziecięcy czy sąd koleżeński. W swoich licznie publikowanych artykułach, esejach, książkach wcielił się w rzecznika praw małych obywateli. Był również autorem wielu książek dla dzieci takich, jak: Król Maciuś Pierwszy, Król Maciuś na wyspie bezludnej, Bankructwo Małego Dżeka czy Kajtuś Czarodziej. W swojej karierze zawodowej został m.in. członkiem Komisji Pedagogicznej Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, wykładowcą Studium Pracy Społeczno–Oświatowej Wolnej Wszechnicy Polskiej oraz nauczycielem Państwowego Instytutu Pedagogiki Specjalnej. Uznany został w Polsce za autorytet w dziedzinie wychowania. Na jego dużą popularność, zarówno wśród dzieci, jak i rodziców, wpływ miało używanie przez niego środków masowego przekazu – przede wszystkim radia, gdzie prowadził audycje. Był pionierem - widział w nowoczesnych mediach możliwości wychowawcze i robił wszystko, by je rozwinąć i zastosować w praktyce pedagogicznej6. 4 W pierwszym wydaniu książki wymienione zostały trzy podstawowe prawa, czwarte zostało dodane w wydaniu drugim jako komentarz do rozdziału. 5 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 124. 6 M. Falkowska, Wstęp, [w:] Myśl pedagogiczna Janusza Korczaka: nowe źródła, Warszawa 1983, s. 10. 115 W latach trzydziestych zaczęły narastać w Polsce nastroje antysemickie i ksenofobiczne, które coraz mocniej dzieliły społeczność Warszawy. Korczak bywał coraz częściej krytykowany, głównie za swoje żydowskie pochodzenie. Właśnie z tego powodu zmuszony był wygłaszać radiowe audycje pod pseudonimem „Stary Doktor”, a nie pod swoim nazwiskiem bądź pseudonimem literackim. Po wybuchu II wojny światowej, w 1940 roku w Warszawie zostało utworzone getto dla ludności żydowskiej, do którego Dom Sierot, pomimo starań Korczaka, został przeniesiony. W tych niezwykle trudnych warunkach nadal próbował on chronić dzieci oraz zaspokajać ich podstawowe potrzeby, starając się codziennie o pożywienie i lekarstwa. Mimo tego, że miał możliwości opuszczenia getta i uratowania się, postanowił pozostać ze swoimi wychowankami. Wciąż walczył o prawa dzieci – w tym wypadku o prawo do godnej śmierci dla tych, które masowo umierały na ulicy. Napisał tam też swoje ostatnie dzieło Pamiętnik z getta. W 1942 roku został wraz ze swoimi wychowankami wywieziony do nazistowskiego obozu zagłady w Treblince, gdzie zginął najprawdopodobniej w komorze gazowej. Jego dziedzictwo jest jednak wciąż żywe, co widać w licznych publikacjach czy filmach na jego temat. W latach 1979 – 2000 co dwa lata wybitnym autorom literatury dla dzieci i prac pedagogicznych była przyznawana Międzynarodowa Nagroda Literacka im. Janusza Korczaka, której laureatką była m.in. Astrid Lindgren i inni szwedzcy autorzy. Ponadto do refleksji nad jego postacią i metodami wychowawczymi skłania również fakt, że rok 2012, na mocy Uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 września 2011 roku, został nazwany Rokiem Janusza Korczaka. 3. Naturalizm pedagogiczny, pajdocentryzm i pedologia Naturalizm pedagogiczny, zgodnie ze Słownikiem pedagogicznym, jest to koncepcja utożsamiająca proces wychowania z przystosowaniem się jednostki do jej naturalnego, spontanicznego rozwoju7. Za twórcę naturalizmu pedagogicznego, a jednocześnie jej skrajnego reprezentanta uznaje się Jana Jakuba Rousseau, do którego spuścizny w swoich dziełach często i z uznaniem odnosiła się Ellen Key. Mniej skrajnym przedstawicielem naturalizmu był Jan Henryk Pestalozzi, którego działalnością bardzo interesował się i którego metody badał podczas swojej podróży do Szwajcarii Janusz Korczak. Z prądu tego wyrósł i czerpał pajdocentryzm 8. Ten z kolei 7 C. Kupisiewicz, M. Kupisiweicz, Słownik pedagogiczny, Warszawa 2009, s. 110. 8 gr. pais – dziecko, łac. centrum – środek. 116 jest poglądem, w myśl którego dziecko zajmuje centralną pozycję w procesie kształcenia i wychowania, polegającym na sprawowaniu opieki nad jego swobodnym, niczym nieskrępowanym rozwojem. W związku z tym wychowanie ma być ściśle podporządkowane etapom naturalnego rozwoju dziecka, a dobór treści, form organizacyjnych oraz metod pracy jest uzależniony od indywidualnych właściwości psychofizycznych dzieci oraz tempa ich rozwoju, a nie narzucany im z zewnątrz9. Związek między naturalizmem a pajdocentryzmem jest na tyle duży, że mimo różnicy czasowej powstania obu nurtów, niektórzy badacze nie czynią między nimi rozróżnienia i obie nazwy uważają za określenia jednego prądu myślowego, których można używać zamiennie. Inne nazwy tego nurtu, zgodnie z tą definicją, to również natywizm oraz teoria swobodnego wychowania10. Należy nadmienić, że zarówno Stulecie dziecka, jak i Prawo dziecka do szacunku wpisują się w zbiór klasycznych dla pajdocentryzmu prac11. Pajdocentryzm postrzegał dziecko zarówno jako źródło, środek, jak i cel działań wychowawczych, dlatego też nazywany bywał „pedagogiką wychodzącą od dziecka”. Dzięki rozwojowi tej myśli zaczęto postrzegać dzieci jako podmioty, które mają swój własny świat, indywidualne potrzeby psychiczne, zainteresowania i talenty. Zdaniem Mieczysława Ziemnowicza wychowanie pajdocentryczne miało być oparte na czterech podstawowych zasadach: • Dziecko wiedzie swe własne życie, podlegające zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym własnym prawom ewolucji. • Warunkiem koniecznym rozwoju dziecka jest równowaga między stanem fizycznym a duchowym. • Rozwój dziecka może iść tylko po linii zainteresowań własnych; przymus hamuje rozwój, zabija samodzielność i aktywność, które są koniecznym warunkiem wszelkiej pracy twórczej. • Dziecko musi być przygotowane do życia społecznego, ideał wychowania nie może być dowolny, lecz taki, jakiego dane społeczeństwo się domaga12. 9 10 11 12 Ibidem, s. 131. http://aneksy.pwn.pl/pedagogika/?id=724, [dostęp: 31.08.2012]. B. Śliwerski, Pedagogika dziecka. Studium pajdocentryzmu, Gdańsk 2007, s. 194. Cyt. za B. Śliwerski, op. cit., s. 40. 117 Takie podejście miało umożliwić stworzenie dziecku odpowiednich warunków do rozwinięcia jego uzdolnień, a tym samym bardziej skuteczne wychowanie. Innym ważnym z punktu widzenia tej pracy, pojęciem jest pedologia, która bardzo często wymieniana jest z dwoma wyżej omówionymi terminami. Faktem jest, że pajdocentryzm silnie wiązał się z rozwojem pedologii. Jest to nauka o dziecku, która pojawiła się w pedagogice na przełomie XIX i XX w., a zajmuje się zarówno fizycznym, jak i psychicznym rozwojem dzieci oraz wzajemnymi powiązaniami i uwarunkowaniami obu tych czynników. Zapoczątkowała ona intensywne badania nad rozwojem wewnętrznym młodych, ale też nad rolą higieny i zdrowia w ich życiu. „Stała się interdyscyplinarną nauką o rozwoju człowieka od urodzenia do osiągnięcia dojrzałości, integrując wiedzę empiryczną z zakresu psychologii eksperymentalnej, fizjologii, antropologii, etnografii, socjologii, pedagogiki i psychiatrii”13. Nic dziwnego zatem, że Janusz Korczak jako lekarz zainteresował się tym kierunkiem i sam stał się jednym z głównych przedstawicieli pedologii w Polsce. W swoim dziele Prawo dziecka do szacunku pisał: „Słusznie, późno, niestety, pedologia znalazła się w programach szkół. Bez zrozumienia harmonii ciała nie można przeniknąć się szacunkiem dla misterium poprawy” 14. Bogusław Śliwerski wspomina w swojej pracy, że Janusz Korczak sam upominał się o utworzenie „klinik pedologicznych”, w których miałyby być prowadzone badania naukowe oraz obserwacje dzieci 15. Wszystko po to, żeby zadbać o rzecz najważniejszą, czyli ich zdrowie. Widział on w pedologii środek aby lepiej zrozumieć dziecko i dzięki temu móc się nim lepiej opiekować. 4. Podobieństwa w ideach pedagogicznych Analogie między poglądami Ellen Key i Janusza Korczaka na wychowanie dzieci są bardzo liczne. Obydwoje zostali uznani za przedstawicieli jednej myśli pedagogicznej i niewątpliwie, mimo różnych narodowości, innych obszarów działalności, odmiennych warunków życia i twórczości, w ich dziełach zauważyć można wiele wspólnych bądź bardzo podobnych punktów. Porównanie, w celu większej przejrzystości pracy, podzielone zostało na sześć podrozdziałów obejmujących pewne grupy zagadnień, w których można dostrzec podobieństwa między pedagogami. 13 Ibidem, s. 29. 14 J. Korczak, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 83. 15 B. Śliwerski, op. cit., s. 36. 118 4.1 Najistotniejsze założenia W pierwszej kolejności zwrócić należy uwagę na występowanie licznych podobieństw w poglądach Ellen Key i Janusza Korczaka, kiedy mówili o sprawach stojących u podstaw ich zaangażowania w sprawy wychowawcze. Obydwoje chcieli w przyszłości zobaczyć świat lepszy i bardziej sprawiedliwy. Obydwoje widzieli również, właśnie w wychowaniu młodych pokoleń, szansę na odnowę ludzkości i stworzenie bardziej doskonałego społeczeństwa. W związku z tym całą swoją działalnością zwracali uwagę na to, jak istotnym dla całej społeczności zagadnieniem jest wychowywanie dzieci, które będą tworzyły dalszy ciąg historii ludzkości. Ellen Key swoją pracę Stulecie dziecka rozpoczęła refleksją nad wojną i przemocą, na które to lekarstwa nie szukała w nauce czy religii, ale właśnie w pedagogice. Jej zdaniem zmiana stanu rzeczy na świecie wymaga zmiany ludzkiej natury. Byłoby to możliwe dopiero wtedy, kiedy wszyscy ludzie zdaliby sobie sprawę z tego, jak istotną sprawą jest wychowanie nowego pokolenia i kiedy uznaliby to za najważniejsze życiowe zadanie całej ludzkości. Żeby móc myśleć o lepszym świecie, społeczeństwo całą swoją uwagę musi skierować właśnie na dzieci i zapewnić im odpowiednie warunki do wzrastania. Parlamenty i prasa, organizacje gminne i rządy, kongresy pokoju i prasy, nauka i praca – wszystko to działać będzie w dalszym ciągu z nader słabymi rezultatami, póki kobiety nie pojmą, że przeobrażenia społeczne zacząć należy od mających się narodzić dzieci, od warunków ich poczęcia, od ich fizycznego i psychicznego wychowania; że byt nasz przeobrażą nowe instynkty, nowe uczucia, nowe pojęcia i nowe myśli, które matki i ojcowie we krwi przekażą swym dzieciom, że dopiero wtedy, gdy pokolenie po pokoleniu wytworzy nowe duchowe królestwo, wyrosną wielkie idee, które odnowią nasze życie! 16 Interesującym faktem jest, że Ellen Key mimo tego, iż była też zasłużoną działaczką ruchu kobiecego, pojmowała obowiązki i miejsce kobiety zupełnie odmiennie od wielu aktywistek zarówno w jej, jak i naszych czasach. Uważała ona bowiem, że w planie życia domowego to właśnie potrzeby dzieci i ich zdrowie powinny być najważniejsze. Wychowanie dziecka natomiast jest zajęciem tak doniosłym i wymagającym tak dużego zaangażowania ze strony matki, że kobiety powinny w jego imię, ograniczyć wszelkie inne zajęcia i całą swoją energię poświęcać właśnie jemu. Jest to jednym z niezbędnych warunków mającej się dokonać przemiany ludzkości, 16 E. Key, Stulecie dziecka, przeł. Iza Moszczeńska, Warszawa 2005, s. 60. 119 dlatego matki powinny być według niej zwolnione z pracy zarobkowej w okresie wychowawczym. Również Janusz Korczak szukał sposobu, aby uczynić świat i ludzi lepszymi; stąd też wzięły się jego szerokie zainteresowania społeczne oraz potrzeba, aby przyjść ludziom z pomocą. Swoje życie poświęcił w pierwszej kolejności właśnie wychowaniu dzieci i walce o ich prawa. „W jego spuściźnie pedagogicznej można odnaleźć rozległy program odnowy człowieka i odnowy całego społeczeństwa przez zwrócenie szczególnej uwagi na problem reformy wychowania dzieci” 17 - napisał Aleksander Lewin, i rzeczywiście czytając dzieła Korczaka można odnieść wrażenie, że właśnie w odpowiednim kształceniu młodego pokolenia widział on szansę dla świata. Dlatego też zajął się opieką nad dziećmi będącymi w najcięższej sytuacji – sierotami wywodzącymi się z ubogich rodzin, oraz pisał i prezentował swoje idee pedagogiczne publicznie w nadziei, że pomoże w ten sposób rodzicom i innym wychowawcom. Nawoływał do zauważenia dzieci i zajęcia się nimi również dlatego, że stanowiły duży odsetek ludności. Tak samo jak Ellen Key, Korczak pisał dużo o ważnej roli matki, która nie powinna uciekać od swoich rodzicielskich obowiązków, gdyż żadna piastunka ani żaden lekarz nie są wstanie zastąpić jej opieki i macierzyńskiej intuicji, zwłaszcza w trakcie pierwszych tygodni życia dziecka. Zwracał uwagę, że wychowywanie wymaga dużego nakładu zaangażowania oraz że wcale nie jest łatwe i nie zawsze przyjemne: „(...) wychowanie to nie miła zabawa, a zadanie, w które trzeba włożyć wysiłek bezsennych nocy, kapitał ciężkich przeżyć i wiele myśli (...)”18 Zarówno Ellen Key jak i Janusz Korczak uważali ponadto, że pedagogika polega na odpowiednim ukształtowaniu otoczenia, w którym wychowuje się dziecko przy jednoczesnym unikaniu niepotrzebnych ingerencji. Szwedka pisała, że rodzice powinni być „niewidzialną opatrznością”, która czuwa nad dorastaniem potomków i pozwala im rozwijać się samodzielnie w naturalny dla nich sposób, a nie siłą, która narzuca im cały przebieg życia. „Czy nie czas nareszcie usłuchać tej wskazówki natury i zrozumieć, że największa tajemnica wychowania polega na tym właśnie, żeby nie wychowywać?” 19 pisała, przekonując, że znaczne ograniczenie ingerencji dorosłych w rozwój dzieci jest potrzebne do ich naturalnego, prawidłowego dorastania. Janusz Korczak wskazywał, że 17 A. Lewin, Wprowadzenie do pierwszego wydania, [w:] J. Korczak, Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 14. 18 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 102. 19 E. Key, op. cit., s. 66. 120 zadaniem rodzica czy wychowawcy jest przyjąć rolę przewodnika i być oparciem oraz pomocą dla dziecka, gdy to nie jest w stanie sobie samo poradzić lub gdy prosi o wsparcie. Zdaniem Ellen Key jedyną odpowiednią formą ingerencji ze strony dorosłych jest działanie na dziecko swoim własnym, żywym przykładem. Tylko wtedy, gdy rodzice sami trzymają się zasad, które wpajają potomkom, wychowanie jest efektywne. Jednak aby być w stanie wywierać swoją osobą skuteczny wpływ na dzieci, wychowawcy muszą umieć wczuć się w duszę małego człowieka. „Ten tylko jest w stanie nauczyć dzieci, kto z nimi bawić się potrafi. Umieć samemu stać się dzieckiem jest założeniem, z którego wychodzi pedagogika”20 Podobnie uważał także Janusz Korczak. Jego zdaniem bez umiejętności dorosłego aby stać się dzieckiem nie ma prawdziwego wychowania: „Więc nie rozumieć, a współodczuwać z nim: dziecinnie cieszyć się i smucić, kochać i gniewać, obrażać i wstydzić, obawiać się i ufać” 21 Nie należy również ignorować faktu, że sam rodzic może, a nawet musi wiele się od dziecka nauczyć. Jego samodoskonalenie jest konieczne w prawidłowym przebiegu procesu wychowawczego – zwracali na to uwagę obydwaj pedagodzy. W poglądach Ellen Key i Janusza Korczaka widać głębokie przekonanie o tym, że ogromny wpływ na wychowanie dziecka ma otoczenie, w którym ono przebywa. W ich utworach nie brak przykładów ludzi nieszczęśliwych, chorych, żyjących w nędzy i przestępców, których trudne położenie jest wynikiem złej atmosfery w domu lub nieodpowiednich warunków materialnych. Jako czynniki negatywnie wpływające na dziecko Ellen Key wymieniała nieodpowiedni wiek lub pijaństwo rodziców, zniszczoną pracą matkę, dom ze zbyt licznym potomstwem oraz dorastanie w rodzinie, gdzie nie ma miłości. W swoich poglądach zalecała nawet, aby z myślą o przyszłym potomstwie być bardziej rozważnym przy zawieraniu małżeństwa. Z kolei najlepszą metodą pozytywnie kształtującą dzieci jest według niej dobra, przyjemna atmosfera rodzinnego domu. „Najbardziej budującym czynnikiem wychowawczym jest stały porządek w domu, jego spokój i piękno. Serdeczność, chętna i wesoła praca, prostota, panujące w domu rodzicielskim rozwijają te same cnoty w dziecku”22. Korczak wyróżnił takie pojęcie jak „teren wychowawczy”, inaczej „dusza rodziny”, czyli atmosfera w domu; nastrój, w którym wychowuje się potomstwo. Wyróżnił i scharakteryzował cztery podstawowe tereny: dogmatyczny, ideowy, 20 Ibidem, s. 65. 21 J. Korczak, „Wychowawca – Obrońcą”, [w:] Pisma wybrane t. II, Warszawa 1978, s. 142. 22 E. Key, op. cit., s. 87. 121 pogodnego używania oraz pozoru i kariery. Opisał także wpływ każdego z tych środowisk na rozwój dziecka23.W swojej twórczości większość miejsca poświęcał ubogim dzieciom z marginesu społecznego i to właśnie w niedostatku doszukiwał się przyczyn zła i nieszczęścia. Jednocześnie nie stronił także od analiz życia bogatych rodzin, w których również nie brak było problemów wychowawczych. Podczas swoich wizyt lekarskich zaobserwował sporo nieznośnych, kapryśnych i pełnych pogardy dla świata dzieci i był skłonny uznać te cechy jako skutek zbyt troskliwej opieki i dusznej atmosfery domu rodzinnego. Dzieci uczą się zachowania i naśladują pewne wzory postępowania nie tylko w domu, ale także na podwórku czy ulicy. Trzeba starać się stworzyć im, gdzie się da zdrową, dobrą atmosferę. Korczak zwracał uwagę na konieczność tworzenia miejsc przeznaczonych jedynie dla dzieci: boisk, placów zabaw, podwórek. Uznawał je za niezbędne, ponieważ mali potrzebują przestrzeni, gdzie mogliby przebywać i bawić się z rówieśnikami w dobrej i bezpiecznej atmosferze. Pisał również o tak ważnym miejscu w domu, jakim jest pokój dziecinny. Powinien być to pokój odmienny od pomieszczeń dla dorosłych, w którym mały człowiek ma dużo miejsca do badania i zabawy. Pokój winien rozbudzać żywioł dziecka i dawać mu pole działania, a nie go tłumić: „Ilekroć w olejno malowanym na biało pokoju, wśród biało lakierowanych sprzętów, w białej sukience z białymi zabawkami widzę białe dziecko, doznaję przykrego uczucia: w tym nie dziecinnym pokoju, a sali chirurgicznej musi się wychować bezkrwista dusza w anemicznym ciele”24. Także Ellen Key nie unikała tego tematu. Odradzała umieszczanie dzieci w pomieszczeniach dla dorosłych, gdyż tam przez swoją energię i pęd poznania szybko mogą dokonać szkód. Zalecała pokoje japońskie z małą ilością mebli i prostymi zabawkami w środku oraz kolorowe, obszerne pomieszczenia z obrazkami na ścianach. Zatem należy poświęcić życie małym: nie ingerować, a kształtować otoczenie; pracować nad sobą i umieć samemu stać się dzieckiem. „Spokojnie i cierpliwie śledzić jak natura sama sobie radzi, a baczyć tylko na to by warunki otaczające pracę natury wspierały – oto jest wychowanie”25. 23 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 141144. 24 Ibidem, s. 125. 25 E. Key, op. cit., s. 65. 122 4.2 Indywidualizm i prawa dziecka Dziecko jest człowiekiem – zdanie będące jednym z głównych wspólnych poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka. Stwierdzenie to może wydawać się oczywiste, ale świat, w którym obydwoje żyli, ich zdaniem nie przyjmował tego faktu do wiadomości. Widać to było w sposobie traktowania dzieci i niskiej pozycji społecznej, którą zajmowały. „Mała rynkowa wartość młodego. Tylko wobec Prawa i Boga kwiat jabłoni tyle wart – co jabłko, zielona ruń – ile łan dojrzały” 26 - pisał rozgoryczony Korczak. Janusz Korczak w dziele Prawo dziecka do szacunku wymieniał wiele przyczyn, dla których rosnące pokolenie jest boleśnie lekceważone. Przede wszystkim dzieci są małe i słabe, dlatego łatwo podporządkować je sobie siłą; żyją krótko na świecie, nie mają wiedzy, sprytu ani doświadczenia, dlatego dorośli bez skrupułów decydują za nich w ich sprawach. Ponadto budzą niepokój, ponieważ jeszcze nie wiadomo na kogo wyrosną; są nieuważne i nieodpowiedzialne oraz lgną do złego, dlatego opiekunowie stale je kontrolują. Nie mają prawa do własności, nie mają prawa głosu w żadnej sprawie, muszą słuchać dorosłych. Jednak zdaniem obojga pedagogów dzieci zasługują na szacunek, ponieważ nie są obcymi, niepokojącymi istotami, jak są traktowane, a ludźmi i aby zdrowo się rozwijały należy się z nimi obchodzić jak z ludźmi. „Patrząc stale na dziecko jako na człowieka i w tym duchu z nim postępując, wyplenimy z wychowania brutalną samowolę, zarówno jak i rozpieszczające środki ochronne, które je dotychczas zupełnie paczyły”27 - zwracała uwagę Ellen Key. Można uznać, że podobnie myślał Janusz Korczak pisząc słynną myśl, będącą dziś znanym hasłem wielu konkursów i akcji społecznych „Nie ma dzieci – są ludzie”28. W swoich dziełach Korczak nawoływał do szacunku dla dziecka, pomimo tego, że jest zupełnie inne od dorosłego, jak również do traktowania spraw, zainteresowań i kłopotów małych z należną im powagą. W dziele Prawo dziecka do szacunku wymienił sześć podstawowych sytuacji i spraw, z których powodu dziecko zazwyczaj jest lekceważone lub wyśmiewane i żądał: 1) szacunku dla jego [dziecka] niewiedzy, 2) szacunku dla pracy poznania, 26 J. Korczak, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 63. 27 E. Key, op. cit., s. 93. 28 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Internat, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 217. 123 3) szacunku dla niepowodzeń i łez, 4) szacunku dla własności dziecka i jego budżetu, 5) szacunku dla tajemnic i wahań ciężkiej pracy wzrostu, 6) szacunku dla bieżącej godziny, dla dnia dzisiejszego29. Ostatni punkt zasługuje na szczególną uwagę, gdyż Janusz Korczak wielokrotnie odnosił się do tego zagadnienia i je wyjaśniał: Dziecko jest człowiekiem, a nie dopiero stanie się nim. Nie można zatem jedynie zastanawiać się kim ono będzie w przyszłości, gdyż w ten sposób lekceważy się dziecko w teraźniejszości. Ono zasługuje na uwagę, zainteresowanie i szacunek również jako dziecko, nie tylko jako potencjalny przyszły dorosły. Żaden rodzic i wychowawca ponadto nie może lekceważyć małych także z tego względu, że wszyscy byli kiedyś dziećmi i jest to długi i bardzo istotny okres życia każdego człowieka. Również Ellen Key nawoływała do szacunku i poważania dla dzieci, ze względu na to, że to one są przyszłością ludzkości. W swojej pracy porównywała je nawet do królów: Póki ojciec i matka kornie nie uchylą czoła przed majestatem dziecka; póki nie uznają, że słowo „dziecko” jest tylko synonimem wyrazu monarcha; póki nie odczują, że w postaci dzieciątka przyszłość drzemie na ich łonie, historia igra u ich stóp, póty nie pojmą, że równie mało mają władzy narzucać prawa tym małym istotom, jak gwiazdom nowe tory wskazywać! 30 Jednak dziecko jest nie tylko człowiekiem – jest także pewną indywidualnością. Istotą zupełnie odrębną i niezależną duchowo od rodziców. Ellen Key wprost za Goethem nawoływała do indywidualistycznego i psychologicznego wychowania. Dziecku – jego osobnemu, samodzielnemu charakterowi nie można narzucać na siłę swoich wyobrażeń i oczekiwań; nie można przekształcać go wbrew jego naturze. Rodzice nie mogą oczekiwać od dziecka, że ich poglądy i nastawienie do życia, stanie się także jego nastawieniem – muszą dać mu wolność w wyborze swojej drogi. Tylko w takim wypadku dziecko rozwija się w sposób harmonijny. Nie można również oczekiwać od niego, że będzie wybitne lub będzie geniuszem w jakiejś dziedzinie, ponieważ „dziecko nie jest biletem loteryjnym, na który ma paść wygrana...” 31. Zarówno Ellen Key jak i Janusz Korczak krytykowali rodziców którzy nie są 29 Idem, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s 77-79. 30 E. Key, op. cit., s. 97-98. 31 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 138. 124 zadowoleni z dziecka, właśnie z tego powodu, że nie jest ono takie, jakim oni chcą je widzieć i którzy często za wszelką cenę chcą je zmieniać: Zawsze musi dziecko czegoś nie czynić lub czynić inaczej, coś innego znaleźć, czegoś innego chcieć, niżby pragnęło; zawsze jest wleczone w kierunku przeciwnym swym popędom. A to wszystko dzieje się w imię troskliwości, czujności, gorliwości, w zapale sądzenia, radzenia, pomagania, aby z małego materiału ludzkiego skleić i obciosać doskonały egzemplarz serii modelów – wzorowe dziecko!32 To właśnie z powodu tego, że dzieci są różne i mają swoje indywidualne charaktery, nie da się ich przekształcać według wzoru czy modelu. Takie działanie jest nie tylko szkodliwe dla naturalnego rozwoju dziecka, ale także bardzo nieskuteczne i zawodne. Janusz Korczak podkreślał z całą stanowczością, że dziecko ma prawo być takie, jakie jest: spokojne, albo żywe; hałaśliwe lub ciche. Z tego też powodu w swoich książkach, w których zwracał się z poradami do rodziców, zaznaczał, że nie ma recepty, ani gotowych formułek na wychowanie dziecka – cała sztuka polega na umiejętnej obserwacji pociechy i dostosowaniu się do jej indywidualnych potrzeb. Każdy proces wychowawczy przebiega inaczej, zależnie od dziecka. Na to samo zwracała uwagę Ellen Key pisząc, że należy „patrzeć gołym okiem, nie przez szkła pedagogicznych doktryn”33. Jednoczenie obydwoje uspokajali rodziców, że choć nie da się ustrzec błędów wychowawczych to dziecko również ma swój rozum i swoją czystą naturę, dlatego wiele z błędów dorosłych nie ma na nie aż tak złego wpływu. Pedagodzy pisali także o tym, że dziecko ma swoje własne słabości i wady. Ellen Key radziła, by pociechę obserwować, odkryć jej naturalne cechy charakteru i zamiast wypleniać wady, starać się oddziaływać w taki sposób, by złe strony przekształcić w zalety – np. chytrość w mądrość, niepokój w przedsiębiorczość. Janusz Korczak również pisał o tym, że nie można tłumić indywidualności dziecka i nie da się zniszczyć jego wad, natomiast zalecał ich przytłumianie, łagodzenie. - Jesteś porywczy – mówię chłopcu – Dobrze, bij, byle nie zbyt mocno, złość się, ale raz na dzień tylko. Jeśli chcecie, w tym jednym zdaniu streściłem całą metodę wychowawczą, którą się posługuję 34. 32 E. Key, op. cit., s. 67. 33 Ibidem, s. 73. 34 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 138. 125 Janusz Korczak dzieci bezproblemowe, grzeczne i ułożone nazywał – wygodnymi, a nie tak jak większość ludzi – dobrymi, zaznaczając w ten sposób, że dobre dziecko to nie takie, którego w ogóle w domu nie widać ani nie słychać. Zadaniem dobrego wychowawcy jest, zdaniem obojga pedagogów, pozwolić rozwinąć się indywidualności dziecka, a nie ją stłumić. Zamiast wszczepiać mu swoje poglądy, przekonania i zainteresowania, skłonić je do samodzielnego zastanowienia się i pomóc w przypadku kłopotów. Jedynie gdy dziecko szkodzi sobie lub innym, można zainterweniować w jego indywidualny rozwój. Odpowiednie wychowanie powinno kształcić w dziecku samodzielność i odwagę, dlatego dobrego wychowawcę powinno cieszyć, gdy dziecko śmiało wybiera swoją drogę, nawet jeśli jest ona niezwykła i inna. 4.3 Kary Jednym z najbardziej widocznych podobieństw między poglądami obojga pedagogów jest negatywny stosunek do kar cielesnych jako środka wychowawczego. Stanowisko to stało w zupełnej sprzeczności do metod tradycyjnego wychowania, które pozwalało, a nawet zalecało stosowanie tego rodzaju kar zarówno w domu jak i szkole. Przede wszystkim Ellen Key z wielkim oburzeniem pisała o biciu dzieci. Zgodnie z jej poglądami małym przysługuje niezbywalne prawo do cielesnej nietykalności. Bardzo surowo oceniała rodziców stosujących tego rodzaju kary, naruszające w brutalny sposób poczucie fizycznego wstydu dzieci. Odważyła się nawet na stwierdzenie, że „Ojciec, karcący córkę, zasługuje na to, aby ją widział upadłą, skoro sam zranił jej poczucie cielesnej nietykalności (...)”35. Powołując się na opinię niewymienionego z nazwiska naukowca, zwróciła uwagę na to, że bicie dzieci jest środkiem podniecającym płciowo i również dlatego powinno się z niego zrezygnować. Jednak kary tej powinno się zabronić nie tylko ze względu na prawa dziecka, ale także dlatego, że przynosi jedynie pozorny skutek. W rzeczywistości rozwija u dzieci najgorsze cechy i instynkty, dlatego nie tylko nie przynosi żadnego pożytku, ale nawet szkodzi w pracy wychowawczej. Jakąż dojmującą gorycz, zawziętość, jakąż psią, służalczą uległość wyradza kara cielesna. Tchórza czyni podłym, upartego i hardego bardziej zatwardziałym. Potęguje uczucia, będące źródłem wszystkiego złego świeci [sic!]: nienawiść i strach! Póki bicie dzieci nazywać się będzie wychowaniem, póty oba te uczucia ludźmi rządzić będą! 36 35 E. Key, op. cit., s. 79. 36 Ibidem. 126 Ellen Key zwróciła również uwagę na to, że strach przed karą cielesną hamuje w dzieciach fantazję i ciekawość świata oraz czasami zmusza je nawet do kłamstwa. Takie obchodzenie się z nimi sprawia ponadto, że zamykają się przed rodzicami i przestają być wobec nich szczere i naturalne, a w skrajnych przypadkach doprowadza je do myśli samobójczych lub zbrodniczych. Tylko łagodne traktowanie i dobry przykład ze strony dorosłych może sprawić, że dziecko samodzielnie zacznie wybierać spokojne i łagodne metody postępowania oraz zrezygnuje z przemocy np. wobec zwierząt, młodszego rodzeństwa czy służby. Janusz Korczak, również wypowiadał się w jednoznacznie negatywny sposób na temat stosowania kar fizycznych, zarówno w domu rodzinnym, szkole jak i w każdej innej placówce wychowawczej. Sam określał siebie jako bezwzględnego, nieubłaganego przeciwnika kary cielesnej, a ludzi ją stosujących nazywał oprawcami. Zwracał uwagę na bezbronność dziecka wobec dorosłych oraz jego kruchość i słabość. „Porównaj własną wielką, twardą rękę z małą rączką dziecka, porównaj zgrubiałą skórę z jego gładką i cienką. Przyjrzyj mu się małemu i tak beznadziejnie zależnemu od ciebie. Ani sił się bronić, ani prawa.”37 - pisał w swoich poradach dla rodziców. Zauważył przy okazji, że nawet stosowanie delikatniejszych uderzeń jest nieodpowiednie i niewychowawcze, ponieważ dziecko jest zupełnie bezbronne, a celem bicia jest wzbudzenie w nim strachu. Ponadto, tak jak Ellen Key, sądził, że kara ta jest zupełnie nieskuteczna i jeśli rodzice nie potrafią wychować dziecka za pomocą łagodnych środków, to nie uda im się również za pomocą razów. Podobnie jak wcześniej Szwedka, zauważył negatywny wpływ kar cielesnych na dzieci, które w ten sposób uczą się agresji i szacunku dla brutalnej siły. Dopuszczał on jednak zastosowanie jej w obronie własnej: „Nigdy bez uprzedzenia i tylko w obronie koniecznej – raz! - w rękę raz, bez gniewu (jeśli w żaden sposób nie można inaczej)”38. Jednak to, że zarówno Ellen Key, jak i Janusz Korczak byli zagorzałymi przeciwnikami kar cielesnych nie znaczy, że propagowali bezstresowe wychowanie dzieci i zabraniali stosowania jakichkolwiek kar. W Stuleciu dziecka znaleźć można poradę dotyczącą chwilowego odosabniania dzieci niegrzecznych, np. krzyczących bez powodu, czy źle zachowujących się przy stole, w myśl zasady, że „ktokolwiek staje się przykrym dla innych, musi pozostać sam (...)”39. W ten sposób można nauczyć dziecko 37 J. Korczak, „Dwa razy dwa – cztery”, [w:] Pisma wybrane t. II, Warszawa 1978, s. 219. 38 Idem,, Pedagogika żartobliwa, [w:] Pisma wybrane t. II, Warszawa 1978, s. 238. 39 E. Key, op. cit., s. 75. 127 odpowiedniego zachowania nie ze strachu przed karą, ale z pobudek społecznych. Janusz Korczak również zalecał izolację dzieci, które mogłyby mieć demoralizujący wpływ na inne dzieci, lub chwilową izolację w wypadku gdy zawiniły coś poważniejszego. Inną metodą, którą opisywała Ellen Key, jest np. chwilowe pozbawianie dziecka możliwości ruchu, gdy np. chce wziąć cudzą rzecz. Należy również umieć odmówić jego zachciankom, zwłaszcza gdy te są samolubne lub kogokolwiek krzywdzą. W żadnym wypadku, według Szwedki, nie można zmuszać dziecka do okazania żalu i skruchy, ponieważ taka wymuszona deklaracja jest zazwyczaj nieszczera. W taki sposób wpaja się mu jedynie obłudę, a ono ma prawo nie doznawać tego uczucia w danej sytuacji. Znaczenie posiada jedynie szczera prośba o wybaczenie, nie ta wywołana groźbą bądź spełniana jako kara. Innym środkiem wychowawczym, który według niej należy ograniczać, są napomnienia. Powinny one być krótko sformułowane i używane rzadko, ponieważ „dzieci przeładowane morałami i napomnieniami, dzieci, którym do każdej czarki przyjemności dolewają uncję przestróg, najpewniej wykroczą przeciwko wskazówkom, gdy się tylko uda” 40. Ponadto dla wielu dzieci, którym oszczędzono dużej liczby przestróg i które wychowywano w swobodnej i wesołej atmosferze, wystarczającą karą może być samo niezadowolenie wychowawcy. To samo zauważył też Korczak w swoich dziełach. Ellen Key uważała też, że dziecko ma być bezwzględnie posłuszne rodzicom, jednak aby to było możliwe, muszą oni być konsekwentni od samego początku obcowania z dzieckiem. Konsekwentni w swoim zachowaniu, metodach wychowawczych jak również w karaniu. Nie można nieodpowiedniego czynu raz karać, a raz pomijać, bądź nie karać w domu, ale robić to gdy są inni świadkowie. Wychowawca powinien oczywiście interweniować jedynie wtedy, kiedy jest to konieczne, jednak jego działanie ma być szybkie, stanowcze i nieuniknione. Janusz Korczak również zauważył, że aby dobrze wychować dziecko i zapobiec jego nieposłuszeństwu w przyszłości, rodzice muszą być konsekwentni i nie unikać odmawiania i zakazywania dziecku nieodpowiednich rzeczy już od pierwszych dni jego pobytu w domu. „Kto gruntownie nie przemyśli zagadnienia zakazów i nakazów, gdy [ich] jest mało, nie ogranie, zgubi się, gdy ich będzie wiele”41. 40 Ibidem, s. 87. 41 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 129. 128 Jednocześnie wielu rodziców karze dzieci zbyt często i za bardzo drobne przewinienia. „Gdy idzie o przywary dzieci w domu, jak i w szkole, spostrzegają komary, podczas gdy dzieci codziennie muszą łykać wielbłądy dorosłych” 42 - zauważyła Ellen Key. Dlatego propagowała stosowanie kar tylko wtedy gdy jest to naprawdę konieczne, natomiast w większości przypadków, gdy przewinienia są drobne, zalecała wyrozumiałość i pobłażanie. Podobnie do niej, Korczak zbytnią surowość rodzica i jego nieumiejętność do dostrzeżenia starań i małych sukcesów dziecka, uważał za jeden z najpoważniejszych błędów wychowawczych. Krytykował usilne próby kontrolowania dziecka w każdej sytuacji i doszukiwania się jego win: Rzadziej doradcy i pocieszyciele, częściej surowi sędziowie... Oto pochyła upadku wychowawcy: lekceważy, nie ufa, podejrzewa, śledzi, przyłapuje, karci, oskarża i karze, szuka dogodnych sposobów by zapobiec; coraz częściej zabrania i bezwzględniej zmusza, nie widzi wysiłku dziecka, by zapisać starannie kartkę papieru lub godzinę życia... 43 Według Korczaka rodzice niesłusznie karzą dzieci za złą wolę i upór, podczas gdy one w rzeczywistości zwyczajnie czegoś nie zrozumiały, pomyliły się, zrobiły coś nie w taki sposób jak rodzice sobie życzyli lub coś im się nie udało. Często też spada na nie kara za niespełnienie niewykonalnego żądania bądź polecenia. Innym razem nałożone są na nie przez rodziców zbyt wysokie wymagania, z których nie są w stanie się wywiązać – obydwaj pedagodzy zalecali w tym względzie zachowanie odpowiedniej względem wieku proporcji. Tak samo jak Ellen Key, Korczak zwracał uwagę na to, że sami dorośli często są tyranami w domu i nie spełniają wysokich wymagań, które stawiają dzieciom, a na dodatek nie zezwalają na żadną krytykę swojej osoby. Żądają jedynie ślepego szacunku i bezwzględnej uległości. Można nawet powiedzieć, że ukrywają swoje wady i wszystkie złe uczynki, udają doskonałość, a jednocześnie są bezlitośni dla dziecięcych pomyłek i drobnych przewinień. Zbyt surowe traktowanie powoduje zamknięcie się małego na rodziców i brak porozumienia. Aby dobrze wychować należy przede wszystkim być wyrozumiałym i umieć przebaczać, a nieprawdą jest to, że życzliwość rozzuchwala dzieci: „Dla wykroczeń i uchybień wystarczy cierpliwa, życzliwa wyrozumiałość; występnym potrzebna jest miłość”44. 42 E. Key, op. cit., s. 68. 43 J. Korczak, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 70. 44 Ibidem, s. 84. 129 4.4 Hartowanie Bardzo istotnym punktem w poglądach pedagogów było to, że nierozumna miłość krzywdzi dziecko. Nierozumna miłość objawia się nie tylko w zbyt surowym traktowaniu dzieci, ale także w rozpieszczaniu ich i osłanianiu przed całym światem. Zdaniem obojga, aby świat uległ poprawie, należy wychowywać zdrowych i dzielnych ludzi, dlatego dzieci trzeba od najmłodszych lat hartować. Nawoływała do tego płomiennie Ellen Key: „Wyrzućcież termometr za okno, a hartujcie racjonalnie od dzieciństwa! Niech się dziecko zapozna z bólem naturalnym i znosi go odważnie!”45 Natomiast tak do rodziców pisał Janusz Korczak: „W obawie, by śmierć nie wydarła dziecka, wydzieramy dziecko życiu; nie chcąc, by umarło, nie pozwalamy żyć”46. Dorośli poprzez zbyt troskliwą opiekę nie pozwalają dziecku zbierać własnych doświadczeń, przemyśleń i przeżyć, przez co spowalniają jego rozwój i czynią jego życie znacznie uboższym. Wielu rodziców, zdaniem doktora, widzi wkoło wyimaginowane lub bardzo mało prawdopodobne zagrożenia, a zakazując w ich imię, uczą dzieci jedynie lęku przed pełnym pułapek światem. Dodatkowo liczne zakazy, spowodowane strachem o dziecko, nie zabezpieczają wcale jego bezpieczeństwa, gdy w pobliżu nie ma żadnego opiekuna. Dlatego Ellen Key zalecała aby pozwolić dziecku zasmakować niebezpieczeństwa i oswoić się z nim. Kiedy zaznało bólu, przykładowo po dotknięciu ognia, rodzic ma pewność, że w przyszłości więcej już tego nie zrobi, gdyż samo przekonało się o tym, że płomień parzy. Również choroba, jak zauważył Janusz Korczak, jest potrzebna, bo hartuje dziecko i trenuje jego układ odpornościowy. Oprócz tego, nie można osłaniać dziecka przed wszystkimi czyhającymi na nie niebezpieczeństwami, ani odgradzać go od świata – zarówno jego dobrych jak i złych stron. Nie można wpajać malcowi nierealnego, anielskiego nastawienia do rzeczywistości, gdyż rodzice nie będą zawsze koło niego stali, gotowi aby go ochronić przed złem świata. Opiekunowie powinni wychować przecież dziecko do samodzielnego życia. „W teorii wychowania zapominamy, że winniśmy uczyć dziecko nie tylko cenić prawdę, ale i rozpoznawać kłamstwo, nie tylko kochać, ale i nienawidzieć, nie tylko szanować, ale i pogardzać, nie tylko godzić się, ale i oburzać, nie tylko ulegać, ale i buntować się”47 - uczył Korczak. 45 E. Key, op. cit., s. 94. 46 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 127. 47 Ibidem, s. 187. 130 Nie można również malca we wszystkim wyręczać. Małe dzieci największą radość mają z tych czynności, których dokonują samodzielnie, bez niczyjej pomocy i nie można odbierać im tej przyjemności. Jednocześnie przecież uczą się tego na przyszłość. W przypadku starszych dzieci należy wyznaczać obowiązki domowe, gdyż również praca jest środkiem wychowawczym, a do tego tak ważną częścią ludzkiego życia, że każde dziecko trzeba do niej stopniowo przyuczać. W sierocińcach, w których pracował Janusz Korczak praca była istotnym punktem każdego dnia, a Ellen Key w Stuleciu dziecka kilkakrotnie poruszała temat obowiązków domowych, które winny spoczywać na każdym dziecku. Ciekawym zagadnieniem poruszanym w pracach pedagogów jest również ich niechęć w stosunku do przejawów czułości wobec dzieci – przytulania, głaskania, całowania. Radzą zachowywać tego rodzaju pieszczoty na specjalne okazje lub wtedy gdy to dziecko wyraźnie je sprowokuje. Obydwoje twierdzili, że tego rodzaju zachowania mogą wzbudzić w dziecku „zmysłową nadczułość” 48. Zwracali także uwagę, że prawdziwie w swobodzie i wolności wychowane dzieci nie przepadają za objawami czułości i same raczej ich unikają. 4.5 Wychowanie seksualne Zarówno kobieta jak i mężczyzna nie unikali w swoich pracach także tematu wychowania seksualnego potomków. Zgodnie twierdzili, że dzieci trzeba stopniowo i delikatnie wtajemniczać w sprawy płci i przygotowywać je do jednego z najważniejszych zadań, jakie mają spełnić w swojej przyszłości – założenia rodziny. Wychowania tego, ich zdaniem, w trosce o dzieci, jak też przyszłe pokolenia, nie można zaniedbać. Ellen Key twierdziła, że wychowanie seksualne dzieci jest jednym z istotnych warunków powstania lepszego społeczeństwa: Pokolenie wyższe, szlachetniejsze – wyższą moralnością obdarzone – dopiero wtedy powstać będzie mogło, gdy każdy od najwcześniejszego dzieciństwa na każde swe pytanie, tego przedmiotu dotyczące, otrzyma rzetelną i dla stopnia jego rozwoju dostępną odpowiedź, gdy dzięki temu zdobędzie zupełnie jasne pojęcie o sobie jako istocie płciowej, głębokie poczucie odpowiedzialności w stosunku do swych przyszłych zadań, przyzwyczajenie do poważnego myślenia i mówienia o danym przedmiocie49. 48 E. Key, op. cit., s. 77. 49 Ibidem, s. 12. 131 Jej zdaniem wychowanie seksualne jest zadaniem przede wszystkim matek. Szkoła powinna jedynie je uzupełniać teoretycznymi informacjami. Swoje poglądy udokumentowała przykładami kobiet, które uświadomione płciowo zostały dopiero po zawarciu małżeństwa i miały później z tego powodu problemy psychiczne lub kłopoty z zaakceptowaniem swego dziecka. Janusz Korczak również poruszał ten temat, jednak podchodził do zagadnienia w nieco inny sposób. Pisał dużo o okresie dojrzewania i wskazywał, że uległ on procesowi mitologizacji i traktowany jest przez rodziców ze zbyt wielką paniką, podczas gdy jest tylko kolejnym, zupełnie normalnym i naturalnym okresem niepokoju i zmian, których w rozwoju dziecka jest co najmniej kilka. Błędem rodziców jest, jego zdaniem, nie odpowiadać na pytania dziecka dotyczące seksualności. Błędem również wyśmiewać lub traktować podejrzliwie jego pierwsze miłości i zauroczenia, niezależnie czy zdarzyły się one gdy dziecko było jeszcze małe, czy już w okresie dojrzewania. Ciekawym spostrzeżeniem Janusza Korczaka jest nierówność płciowa, widoczna już we wczesnym dzieciństwie, a pogłębiająca się jeszcze w późniejszym czasie. „Dlaczego dziewczynka w wieku neutralnym już tak bardzo różni się od chłopca? Bo prócz upośledzenia dziecięctwa ulega dodatkowym ograniczeniom jako kobieta”50 zauważył w swoich rozważaniach Początkowo dziewczynki ograniczane są ze względu na powszechnie obowiązujące przekonanie, że powinny być grzeczne i potulne, podczas gdy chłopiec może być małym łobuzem. Również ich strój nie ułatwia większej aktywności. W okresie dojrzewania natomiast dziewczyna, w przeciwieństwie do chłopca, wstydzi się, ponieważ była wychowywana w poczuciu niższości swojej płci. Jeszcze jednym ciekawym tematem, związanym w pewnym stopniu z wychowaniem seksualnym, poruszonym zarówno w Stuleciu dziecka jak i Jak kochać dziecko: dziecko w rodzinie jest to, aby nie ukrywać przed dzieckiem, że jest ładne, jak również tego, że uroda może pomóc w życiu. Fałszem i kłamstwem jest mówienie dziecku, że uroda nie ma żadnego znaczenia. Ono na podstawie swoich doświadczeń samo to zweryfikuje i samo przekona się, że piękno jest istotną zaletą. 4.6 Dziedziczność i eugenika Zagadnienie dziedziczności odgrywało ważną rolę w poglądach zarówno Ellen Key jak i Janusza Korczaka. Ich szczególne zainteresowanie dotyczyło eugeniki, czyli 50 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 188. 132 poglądu, głoszącego możliwość doskonalenia cech dziedzicznych człowieka jako gatunku poprzez rozwój dodatnich cech i ograniczenie ujemnych 51. Widzieli w niej szansę w drodze do poprawy świata. Na ich zainteresowanie tym tematem niewątpliwie wpływ miało ich wszechstronne, pedologiczne spojrzenie na dzieci. Analizowali je z punktu widzenia różnych nauk; nawoływali do badań zarówno nad ich duszą jak i ciałem. W ich rozwoju brali pod uwagę uwarunkowania społeczne, środowiskowe, ale też biologiczne i genetyczne. Dlatego w swoich dziełach zwracali uwagę rodziców nie tylko na samo dzieło wychowania, ale także na to, co można zrobić, aby dziecko urodziło się w jak najlepszym stanie, jak najlepiej przygotowane do życia. Eugenika w dzisiejszych czasach jest pojęciem bardzo kontrowersyjnym, gdyż kojarzy się ją w pierwszej kolejności z przymusową sterylizacją osób uznanych za nieodpowiednie do rozmnażania i innymi brutalnymi działaniami władz różnych krajów – w tym między innymi krajów totalitarnych52. Choć obydwaj pedagodzy wypowiadali się o eugenice pozytywnie i powoływali się na nią wielokrotnie w swoich dziełach, zwrócić należy uwagę, że jednocześnie zalecali dużą ostrożność zanim przystąpi się do działania w jej imię. Zarówno w Stuleciu dziecka jak i pracach Korczaka, autorzy pisali, że obok cech dziedzicznych również środowisko kształtuje człowieka i wpływu tego nie można lekceważyć. Sama eugenika nie wystarczała – trzeba było przede wszystkim zmienić warunki i sposób wychowywania i patrzenia na dziecko. Jednak chcieli oni widzieć w poglądzie tym również szansę do wykorzystania przez społeczeństwo, jeden z instrumentów, mających dopomóc w poprawie sytuacji świata. Janusz Korczak pod wpływem przemyśleń nad tym tematem, zaczął promować świadome macierzyństwo. „Nierozważną płodność odczuwam dziś jako krzywdę i lekkomyślny występek – Jesteśmy może w przededniu nowych praw dyktowanych przez eugenikę i politykę populacyjną”53 - pisał, chcąc zwrócić uwagę, że rodzice, powołując dziecko na świat, są za nie odpowiedzialni i mają obowiązek zapewnić mu warunki wzrostu. Tym samym zbyt dużą ilość potomków przy bardzo skromnych warunkach uważał za nieodpowiedzialność. Także Ellen Key zwracała uwagę na to, że nie można płodzić dzieci bezmyślnie. Zalecała dlatego większą uwagę w wyborze małżonka i więcej powagi w zawieraniu 51 http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3899033/eugenika.html, [dostęp: 09.09.2012] 52 Por. M. Zaremba Bielawski, Higieniści. Z dziejów eugeniki, przeł. W. Chudoba, Wołowiec 2011, passim. 53 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 97. 133 związku małżeńskiego. Niedopuszczalnym jest jej zdaniem, aby mąż lub żona, wiedząc o swojej chorobie, która może być dziedziczna, decydowali się na dziecko, ryzykując tym samym, że obarczą je nią już na samym początku jego drogi. Osoby chore na poważne choroby lub mocno zniszczone pracą powinny stanowczo zrezygnować z posiadania dzieci. Oburzona, pisała o tym w ten sposób w Stuleciu dziecka: „(...) póki wszelkie rodzaje rozstroju duchowego i chorób fizycznych przekazuje się dziedzicznie dzieciom, a rodzice mimo to nie tracą prawa do nazwy ludzi „uczciwych”, póty nie mamy najlżejszego wyobrażenia o tej nowej moralności, która nowego człowieka stworzy”54. Wyraziła także nadzieję, że kiedyś zbudzi się w kobiecie instynkt, który nie pozwoli jej na wybór na ojca dziecka mężczyzny chorego psychicznie lub fizycznie, bądź zepsutego moralnie. Do tego również zbyt młody i zbyt zaawansowany wiek rodziców, przede wszystkim matki, jest niekorzystny dla dziecka. Z tego powodu, zdaniem Ellen Key, należy wyznaczyć minimalny wiek kobiet do zawarcia związku małżeńskiego na dwadzieścia lat. Natomiast ludzie uznani za zbyt starych, nie powinni płodzić dzieci. 5. Różnice w poglądach na wychowanie Mimo tak licznych podobieństw i wielu wspólnych przekonań, między pedagogami istniały także pewne drobne różnice w podejściu do dzieci. W dużej mierze wynikały z odmiennych doświadczeń życiowych, dlatego analizując ten problem, nie można zapomnieć o ich odmiennych biografiach. Istotnym faktem jest, że mimo napisania kilku książek z poradami dla rodziców, Janusz Korczak interesował się przede wszystkim życiem sierot. Dlatego też bardzo dużo pisał o wychowywaniu dzieci, będących w grupie. W swojej twórczości skupiał się często na kształceniu wychowawców mających pracować właśnie w domach dziecka, internatach czy na koloniach letnich. To istotne informacje, ponieważ bardzo znacząco wpłynęły na jego światopogląd. Podczas gdy Ellen Key bardzo mocno akcentowała znaczenie domu rodzinnego i jego zdecydowanie pierwszorzędną rolę w wychowaniu, Janusz Korczak duży nacisk kładł na umieszczanie dziecka wśród innych dzieci. Jego zdaniem to właśnie kontakty z rówieśnikami obok wychowania przez rodziców znacząco kształcą w różnych dziedzinach życia. Zalecał także obserwację potomka, gdy jest w grupie: 54 E. Key, op. cit, s. 33. 134 I poznajmy czym ono jest w życiu, wśród ludzi, w działaniu, jaka jest jego wartość nie ukryta, a rynkowa, co wchłania, co zdolne dać z siebie, jak to tłum ceni, jaka jest jego samodzielność, odporność przeciw zbiorowej sugestii. Z intymnej rozmowy wiemy, czego pragnie, z obserwacji w gromadzie, co zdolne urzeczywistnić: tu jaki jest jego stosunek do ludzi, tam, tego stosunku ukryte motywy55. Również podejście do współzawodnictwa jest odmienne u obojga pedagogów. Ellen Key uważała, że rywalizacja budzi w dzieciach cześć dla powodzenia, co jest negatywną cechą. Janusz Korczak z kolei odnosił się do tego zagadnienia dosyć neutralnie, uznając porównywanie się z innymi za rzecz potrzebną do poznania przez dziecko swojej wartości i ustalenia hierarchii w gromadzie. Dzieci często współzawodniczą podczas zabawy i jest to, jego zdaniem, zupełnie naturalne zachowanie. Zwraca uwagę również fakt, o ile Janusz Korczak poważniej i dogłębniej od Ellen Key traktował temat zabawy. Szwedka uważała ją przede wszystkim za rozrywkę dziecka, a w przypadku udziału rodziców, również za sposób na zacieśnienie więzi rodzinnych i lepsze poznanie swego potomka. Natomiast w poglądach Korczaka zabawa jest dla dzieci namiastką poczucia niezależności od rodziców oraz tęsknotą do rzeczywistego życia. Czasem nawet ucieczką nie tylko od nudy lecz także od pustki i dojmującej samotności. Ponadto wiele z dziecięcych zabaw jest pracą, podczas której mali badają i uczą się. „Czym są spokojne zabawy dzieci, jeśli nie rozmową, wymianą myśli, snuciem marzenia na obrany temat, udramatyzowanym snem o potędze.”56 pisał, radząc rodzicom obserwować dzieci w trakcie zabaw. Podsumowanie Materiał do analizy poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka jest bardzo obszerny i z pewnością praca ta nie wyczerpuje w całości tego tematu, jednak jest próbą podsumowania i porównania pewnego działu w ich twórczości. W dziełach obojga autorów istnieje jeszcze wiele ciekawych, nierozwiniętych tutaj wątków, które znakomicie nadają się jako materiał do kolejnych prac, poświęconych ich ideom. Bez wątpienia poglądy pedagogiczne Ellen Key i Janusza Korczaka były bardzo do siebie podobne, a w wielu punktach zupełnie zbieżne. Różnili się naturalnie w kilku drobnych zagadnieniach; na niektóre rzeczy patrzyli podobnie, choć z nieco innej perspektywy je analizowali, jednak większość zapatrywań, w tym tych najważniejszych, 55 J. Korczak, Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 165. 56 Ibidem, s. 166. 135 dotyczących indywidualności dziecka, ich praw oraz zakazu kar cielesnych, jest zupełnie zbieżnych. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że do poglądów tych autorzy doszli w sposób zupełnie od siebie niezależny. Choć Stulecie dziecka Ellen Key zostało wydane wcześniej niż wymienione w tytule prace Korczaka, nie miał on najprawdopodobniej nigdy okazji przeczytania dzieła Szwedki. Jednak obydwaj zgodnie korzystali z dorobku dawniejszych myślicieli i twórców oraz podążali za prądami epoki, w której żyli. Stąd też ich najważniejszym wspólnym zainteresowaniem stało się dziecko, jego wartość i prawa. Znamiennym jest to, że ich poglądy były w tak wysokim stopniu zgodne, choć pochodzili z dwóch pozornie zupełnie różnych od siebie państw – Szwecji i Polski. Obydwoje starali się przezwyciężyć powszechne lekceważenie i wzbudzić wśród dorosłych szacunek do dziecka. Zachęcali też do poważnego traktowania nieletnich i ich spraw, w myśl słów: „Czy istnieje życie na żart? Nie, wiek dziecięcy – długie, ważne lata żywota człowieka”57. 57 J. Korczak, Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Warszawa 1984, s. 75. 136 Bibliografia Historia wychowania t. II, pod red. Łukasza Kurdybachy, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1968. Key E., Stulecie dziecka, przeł. Iza Moszczeńska, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, Warszawa 2005. Korczak J., Jak kochać dziecko: Dziecko w rodzinie, [w:] Pisma wybrane t. I, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 1984. Korczak J., Jak kochać dziecko: Internat, [w:] Pisma wybrane t. I, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 1984. Korczak J., Prawo dziecka do szacunku, [w:] Pisma wybrane t. I, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 1984. Korczak J., „Dwa razy dwa – cztery”, [w:] Pisma wybrane t. II, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 1978. Korczak J., Pedagogika żartobliwa, [w:] Pisma wybrane t. II, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 1978. Korczak J., „Wychowawca – Obrońcą”, [w:] Pisma wybrane t. II, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 1978 . Kupisiewicz C., Kupisiewicz M., Słownik pedagogiczny, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009. Myśl pedagogiczna Janusza Korczaka. Nowe źródła, wyb. Maria Falkowska, Instytut Wydawniczy, Warszawa 1983. Śliwerski B., Pedagogika dziecka. Studium pajdocentryzmu, Gdańskie Wydawnictwo Pedagogiczne, 2007. Zaremba Bielawski M., Higieniści. Z dziejów eugeniki, przeł. W. Chudoba, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2011. Źródła internetowe Hansen M., Die Bedeutung der Familie bei Ellen Key im politisch/pädagogischen Kontext – unter besonderer Berücksichtigung ihres Buches "Das Jahrhundert des Kindes", http://ellen-key.paed.com/phkey/i-key.htm, [dostęp: 05.09.2012]. Lengborn T., Ellen Key, http://www.ibe.unesco.org/publications/ThinkersPdf/keye.pdf, [dostęp 05.09.2012]. http://aneksy.pwn.pl/pedagogika/ www.2012korczak.pl www.pskorczak.org.pl 139 Spis treści Słowo wstępne: Skandynawski „brand”............................................................................5 Piotr Cieśla: „Strindberg a emancypacja kobiet i wychowanie dziecka”.........................9 Magda Posłuszny: „Filozofia Dogmy 95 i jej filmowa realizacja. Analiza na wybranych przykładach”...............................................................................27 Karolina Sarnowska: „Wampiryczny film grozy czy zaangażowany dramat społeczny? Motyw wampira w filmie Pozwól mi wejść Tomasa Alfredsona”...................................47 Michalina Paździerko: „Szwecja w obliczu neonazizmu - wybrane kontrinicjatywy społeczne”........................................................................................................................73 Dominika Bartnik: „Grenlandia jako marka – branding narodowy Grenlandii i proces jego kreowania” ..............................................................................................................99 Natalia Wcisło: „Porównanie poglądów Ellen Key i Janusza Korczaka na wychowanie dzieci”..................................................................................................111