więcej - ISP Modzelewski

Transkrypt

więcej - ISP Modzelewski
instytut studiów podatkowych
MF: Czym jest dziś w rzeczywistości "szara strefa"?
Poniedziałek, 25 kwietnia (06:00)
Zacznę o pewnej relacji: szef jednej z firm z nieukrywanym poruszeniem opowiedział mi, że
na "śniadaniu biznesowym", organizowanym przez jedną ze spółek z tzw. wielkiej czwórki,
padły stwierdzenia, iż "trzeba odliczać dni do końca obecnych rządów" i inne tego rodzaju
polityczne deklaracje. Jako że Polska to mały kraj i wszyscy się lepiej czy gorzej znają,
udało się dość szybko potwierdzić prawdziwość tej relacji.
MF: Czym jest dziś w rzeczywistości
„szara strefa”?
Prof. Witold Modzelewski/Instytut Studiów Podatkowych
Dlaczego zagraniczny (oczywiście "zachodni") biznes podatkowy nie ukrywa swoich politycznych
niechęci do władz wybranych w demokratycznych wyborach? Powodów jest prawdopodobnie
wiele. Pierwszym z nich jest nostalgia za utraconą pozycją, bo za "liberalnych rządów" związki tego
biznesu z władzą weszły w swoje historyczne apogeum - rząd zamawiał i płacił za ekspertyzy
i raporty a nawet wydał kilkadziesiąt milionów złotych dla jednej z tych firm za pomysły, jak ...
informatyzować urzędy skarbowe.
Ciekawe skąd zagraniczne lemingi wiedzą, jak ma funkcjonować np. izba skarbowa, którą
być może widziały przez szybę samochodu? Sądząc po wielkości wypłaconej kwoty przez
Ministerstwo Finansów, należy postawić tezę, że skoro zagraniczny biznes podatkowy zna się na
wszystkim, to zapewne również na urzędniczej informatyce w organach administracji rządowej.
Złote czasy tego biznesu miały jednak znacznie bardziej spektakularny charakter: związki z władzą
dotyczące również kształtu przepisów prawa: przykłady są powszechnie znane, przecież dobrze
wiemy, kto wymyślił "odwrotne obciążenie", czyli brak opodatkowania całych branż, w dodatku
wmawiając, że służy to... eliminacji oszustw podatkowych? Prawda, że to majstersztyk w historii
nonsensów podatkowych? Teraz wychodzą na jaw również kwoty, które wypłacały spółki Skarbu
Państwa za "doradztwo": ciekawe, czy owe usługi miały w rzeczywistości aż taką wartość?
Tak, przyszły złe rządy dla zagranicznego biznesu podatkowego. Musi więc odliczać czas do
nowych wyborów. Co prawda czasami politycy nowych władz dają sprzeczne sygnały: jeden
Materia³y prasowe
instytut studiów podatkowych
z wicepremierów publicznie z namaszczeniem - posługując się nazwą jednej z tych firm - cytuje
zresztą zupełnie "księżycowe" kwoty jakiejś "luki podatkowej" zapominając, że uprawia, być może
nieświadomie, całkowicie niestosowną kryptoreklamę. No dobrze, młodość i brak wiedzy ma swoje
prawa. W jednej z dwóch ważnych kancelarii naszego państwa zorganizowano nawet spotkanie
z przedstawicielami tego biznesu konsultując ... projekt jednej z ważnych ustaw. Już to nie mieści
się w głowie, ale najnowszy raport napisany przez lidera tych firm przekroczył wszelkie
wyobrażenia - wstępy do tego dokumentu piszą ministrowie i wiceministrowie, a dokument sygnowany logo tej firmy - posługuje się wizerunkiem tych osób, które występują w jednym
szeregu z szefami biznesu podatkowego. Czy coś takiego jest w ogóle możliwe? Tak daleko nie
posunęli się nawet liberałowie i zdjęcia byłej pani premier trudno jest szukać w raportach biznesu
podatkowego, które powstawały w czasach liberalnych rządów.
Może to też dowód na dziecięcą chorobę naiwności. Może. Być może jednak pesymizm co do
przyszłości tego biznesu nie jest w pełni zasadny. Czy jego związki z władzą zostaną przywrócone
i będzie tak jak dawniej? Może nie powinni tracić nadziei. Opozycja i jej zwolennicy walczą o to,
aby wróciły poprzednie czasy. Można nawet podejrzewać, że nie tak źle, bo ktoś storpedował
przyjęcie przez rząd ustaw podatkowych, które były w niebieskiej teczce pani premier Beaty
Szydło. Przecież wiadomo, że likwidowały one wiele przepisów, które, będąc autorstwa
zagranicznego biznesu podatkowego, były bardzo "korzystne dla podatników" - wiadomo nawet
jakie noszą nazwy .
Aby uzdrowić system podatkowy, szerzej - nasze państwo, trzeba jednorazowo i bez reszty
przeciąć wszelkie związki władzy z tym biznesem. Tak twierdzą wszyscy, którym zależy na
naprawie tego systemu, a przede wszystkim na likwidacji luki podatkowej liczonej w skali Unii na
setki miliardów euro. Mamy przed sobą dwie rogi: albo iść tropem Panama Papers, albo
w odwrotnym kierunku. Na tej ostatniej drodze raczej nie spotkamy się z tym biznesem, bo to on
chce odwrócić naszą uwagę od rzeczywistych przyczyn obecnych patologii. Czy "szarą strefą" jest
kobiecina z koszykiem jajek i pomidorami, która nie ma kasy fiskalnej? Czy ona zagraża dochodom
budżetowym? Skąd: najgroźniejszą szarą strefą jest zagraniczny biznes podatkowy, który załatwia
"optymalizację podatkową", tworząc pozory legalizmu w takich Panamach czy innych
Luksemburgach. Tam są setki miliardów (biliony?) euro, które rządzą dzisiejszym światem. Bo
"zachodnie pieniądze dają władzę" - a nie odwrotnie. Prawda? Wniosek jest tylko jeden, wszystko
więc w Polsce musi wrócić na właściwe zachodnie tory - jak najszybciej "odliczać czas" do
najbliższych wyborów.
Witold Modzelewski
profesor Uniwersytetu Warszawskiego, Instytut Studiów Podatkowych
http://biznes.interia.pl/firma/news/czym-jest-dzis-w-rzeczywistosciszarastrefa,2320071,1852?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome#pst109087062
Materia³y prasowe