to co łączyło…
Transkrypt
to co łączyło…
TO CO ŁĄCZYŁO… To co łączyło tu na ziemi Jezusa i Maryję, jest niewypowiedziane i stoi ponad wszystkim innym, i jest czymś-po Trójcy Świętejnajpiękniejszym. Matka Syna, który jest Bogiem, i Dziecko Matki niepokalanej-z najdelikatniejszymi i najwznioślejszymi przymiotami, którymi obdarzyła ich natura, z coraz doskonalszym poddaniem własnej woli, woli Miłości Najwyższej. Nosiła Go pod sercem, rósł przy Niej jako dziecko i chłopiec, stała u Jego boku w rozkwicie młodości, kiedy każdy młodzieniec wchodzący w wiek męski odsłania swoje najskrytsze pragnienia przed czystą miłością matki, która tymczasem stała się najbliższym przyjacielem. Był z Nią w wieku dojrzałym aż do trzydziestu lat, a prawie nic nie wiadomo, co było treścią ich rozmów. Potem trzy lata z innymi, by założyć Kościół, wypełnić swoje zadanie przypieczętowane krwią na drzewie hańby. Trzy wobec trzydziestu. Trzy, o których trochę wiadomo. Trzydzieści, o których prawie niczego się nie wie. To tajemnica. Tajemnica miłości. Tajemnica miłości boskiej i ludzkiej między dwoma sercami naprawdę ludzkimi przyobleczonymi w dziewictwo. Nikt jej nie zgłębił. Dowiemy się o niej czegoś w Niebie, na tyle, na ile tu na ziemi kochaliśmy Ją i naśladowaliśmy. Chiara Lubich, Klucz do jedności, Katowice 1989