Osąd - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Osąd - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Osąd astrologii przez Augustyna negatywny, osąd arytmetyki pozytywny.
„Przy początku drugiego rozdziału De doctrina christiana znajduje się tak
sformułowana zasada ogólna: „Każdy dobry i szczery chrześcijanin,
gdziekolwiek znajdzie prawdę, rozumie, że należy ona do jej Pana” (Augustyn,
De doctrina christiana, II, 18 (28), czyli do Boga. Nie każdy jednak element
wiedzy odziedziczonej przez chrześcijan z ich grecko-rzymskiego środowiska
zasługuje na nazwę prawdy. Jest na przykład „zgubny przesąd, zwany przez
lud astrologią”. W obliczu tego zjawiska Augustyn przypomina, że „gwiazdy
stworzone są przez Boga i przez Niego rozmieszczone; nadano im jednostajny
ruch, dzięki nim odróżnia się pory czasu” (Augustyn, De doctrina christiana,
II, 21 (32), dlatego astrologia jest bezwartościowa. Radykalnie jednak zmienia
swój osąd, kiedy mowa o innych dziedzinach wiedzy, na przykład o
arytmetyce. Nazywa ją „wiedzą o liczbach” (numeri disciplina) i podkreśla, że
jest wiedzą obiektywną o bytach istniejących niezależnie od człowieka:
„Liczby nie zostały wymyślone przez człowieka, ale raczej są przez niego
odkryte i badane”. Dalej czyni aluzję do trzech kolejnych działów
matematyki, czyli geometrii, muzyki i astronomii, by stwierdzić: „Czy rozważa
się liczby same w sobie, czy służą do konstruowania figur lub do obliczania
tonów, lub pewnych ruchów, rządzą nimi niezmienne reguły, które nie
zostały wymyślone przez ludzi, ale odkryte przez bystrość najzdolniejszych
umysłów” Augustyn, De doctrina christiana, II, 38 (56)” /A. Siemieniewski,
Ścieżką nauki do Boga. Nauki przyrodnicze i duchowość w starożytności i w
średniowieczu, Wrocław 2009, s. 120.
+ Osąd chrześcijanina możliwy przez sumienie każdego człowieka. „Przeto
oddani posługiwaniu zleconemu nam przez miłosierdzie, nie upadamy na
duchu. Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie
uciekamy się do żadnych podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz
okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi
sumienia każdego człowieka. A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to
tylko dla tych, którzy idą na zatracenie, dla niewiernych, których umysły
zaślepił bóg tego świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały
Chrystusa, który jest obrazem Boga. Nie głosimy bowiem siebie samych, lecz
Chrystusa Jezusa jako Pana, a nas – jako sługi wasze przez Jezusa.
Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem,
zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej
na obliczu Chrystusa. Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach
glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas. Zewsząd
znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku,
lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się
osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w
ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele.
Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie
Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele. Tak więc działa w nas
śmierć, podczas gdy w was – życie. Cieszę się przeto owym duchem wiary,
według którego napisano: Uwierzyłem, dlatego przemówiłem; my także
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wierzymy i dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z
Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami.
Wszystko to bowiem dla was, ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła
chwałę Bożą przez dziękczynienie wielu. Dlatego to nie poddajemy się
zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak
ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień. Niewielkie bowiem
utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku
dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co
niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa
wiecznie” (2 Kor 4, 1-18).
+ Osąd chrześcijaństwa jako realności zewnętrznej konieczny do rozwoju
wnętrza chrześcijaństwa. Tertulian wnętrze chrześcijaństwa określił mówiąc,
że w Chrystusie Deus semper maior stał się Deus semper minor, aby człowiek
znajdujący się z powodu swego grzechu na dnie, mógł być maksymalnie
wyniesiony. Trzeba też powiedzieć, że wnętrze chrześcijaństwa może być
zrozumiałe tylko ze zrozumieniem Ducha Świętego, który aktualizuje
Chrystusa i Boga Ojca w człowieku żyjącym w tym świecie W73 XII. Według
hiszpańskiego teologa O. G. de Cardedal, zrozumienia wnętrza
chrześcijaństwa może się dokonać tylko przez jednoczesną refleksję nad
trajektorią nowożytnej świadomości, począwszy od renesansu aż do dzisiaj,
aby zobaczyć wpływ na percepcję i osąd realności chrześcijańskich i nad
wszystkim, co ofiaruje istotna treść wiary, wyrażona w Credo, w kontekście i
w dialogu z nowożytną historią. Dlatego wychodzi on z zewnętrzności
historycznej, aby dojść do wnętrza personalnego i zakończyć na otwarciu na
przyszłość metafizyczną. Chrześcijaństwo zakłada wszystkie trzy wymiary:
historyczność, wewnętrzność i transcendencję; wprzęga w grę całość
dynamizmów osoby: pamięć, inteligencja i wola; aktualizuje trzy czasy
człowieka: przeszły, teraźniejszy i przyszły; otwiera człowiekowi misterium
absolutne Boga jako Zasady absolutnej (Ojciec), jako Kształtu historii
(Chrystus), jako daru wewnętrznego (Duch Święty) W73 XIII.
+ Osąd człowieka dokonuje się już przez jego postępowanie. „A. Guriewicz
powiada, że prawo było najwyższą wartością średniowiecza. To ono bowiem
obejmowało wszystkie dziedziny ówczesnej chrześcijańskiej cywilizacji i
wszystkich ludzi w niej żyjących, tworząc powszechną więź między nimi (Por.
A. Guriewicz, Kategorie kultury średniowiecznej, PIW Warszawa 1976, s. 199,
202). Samo prawo kanoniczne przy tym odegrało decydującą rolę w integracji
i organizacji średniowiecznego chrześcijaństwa, zwłaszcza od połowy XII
wieku, gdy dysponowało już „Dekretem” Gracjana. Chr. Dawson twierdzi, że
w środkowym okresie średniowiecza, tj. w latach 1150-1350, to nie
teologowie z Uniwersytetu Paryskiego, lecz kanoniści z Uniwersytetu
Bolońskiego, stali bliżej papiestwa i mieli większy wpływ na rządy i
organizację Kościoła. Wybitni papieże tego czasu, jak na przykład Aleksander
III, Innocenty III, czy Innocenty IV, byli przecież kanonistami (Chr. Dawson,
Religia i powstanie kultury zachodniej, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa
1958, s. 247-249). Na temat średniowiecza krążą różne określenia. Jedni
twierdzą, że był to czas ciemnoty i fanatyzmu religijnego; ta opinia jest
historycznie fałszywa i krzywdząca. Inni, wrażliwi na piękno, powiadają –
średniowiecze to epoka katedr; i mają oczywiście rację, ale uwzględniają
tylko jeden z wielu aspektów kultury tego czasu. Inni jeszcze, nazywają
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
średniowiecze szkołą racjonalnego myślenia dla Europy; i również mają rację,
ale pomijają jednocześnie ogromne bogactwo innych dokonań ludzi tamtych
czasów. Najpełniejszą i najsłuszniejszą wydaje się jednak być opinia tych
historyków, którzy mówią o średniowieczu, że była to epoka prawa. Epoka, w
której – jak powiada Huizinga – poczucie prawa było silne jak mur, a ludzie
ówcześni ani przez moment nie mieli wątpliwości co do słuszności starej
reguły prawniczej, która twierdzi, że tym, co osądza człowieka, jest jego postępowanie (J. Huizinga, Jesień średniowiecza, PIW, Warszawa 1992, s. 278)”
/S. Wielgus, Z obszarów średniowiecznej myśli islamskiej, żydowskiej i
chrześcijańskiej, Płocki Instytut Wydawniczy, Płock 2002, s. 100.
+ Osąd człowieka przez siebie samego, w momencie śmierci. „Boros wiąże
wydarzenie zmartwychwstania z wydarzeniem sądu „ostatecznego”. Człowiek
osądza sam siebie i to już w momencie śmierci. Trzeba zapytać, kiedy
dokonuje się ten akt ludzkiej woli? Istnieją trzy możliwości: przed, po, albo
pomiędzy doczesnością a wiecznością. Jeżeli śmierć dokonuje się w jednym
punkcie, to znaczy, że również ostateczna decyzja zostaje wyrażona w
jednym, bezczasowym punkcie, który nie należy już do chronologicznego
„przed”, ani do wiecznego, bezczasowego „po” śmierci. Według L. Borosa już
w punkcie śmierci, a nie dopiero w bezczasowej wieczności, następuje
również „pierwszy całościowy akt poznania” (Zob. L. Boros, Mysteriun mortis,
Warszawa 1974, s. 51). Ponieważ punkt jest zerową miarą czasu, słowa
węgierskiego teologa należy rozumieć w takim sensie, że śmierć jest to
natychmiastowe, momentalne przejście od ziemskiej egzystencji do sytuacji
całościowego poznania. Ten akt poznania jest pierwszy, ale i ostatni, bo jest
już ostatecznym wejściem w sytuację wiecznie istniejącą. Pierwszy akt
poznania wieczności ogarnia momentalnie całą wieczność. Wieczność według
L. Borosa jest bezczasowa i wszystkie jej „punkty” zlewają się i dlatego są w
jednakowej „odległości” od punktu śmierci. Bezczasowość wieczności
sprawia, że zmarły znajduje się w bliskości punktu śmierci i w bliskości
obecnego, materialnego świata (Zob. Tamże, s. 94). Zmarły jest jednakowo
blisko wszelkich punktów na osi historii świata (Tamże, s. 95). Ogólnie
biorąc, cała wieczność, wszystkie jej „punkty”, stykają się z wszystkimi
punktami osi historii, tak samo jak stykają się z punktem śmierci. Istnieje
więc jakiś styk wieczności z czasem. Czas i wieczność stykają się według tej
hipotezy bezpośrednio, bez struktury pośredniej. Następuje nagły przeskok,
w taki sposób, że czas i wieczność ani trochę się nie zazębiają, są całkowicie
odrębne. Nie ma mowy o jakimś płynnym procesie przechodzenia z czasu w
wieczność. Gwałtowny przeskok dotyczy również duchowej struktury
człowieka Również dusza ludzka przechodzi przez punkt śmierci. Dusza
ludzka nie umiera jednak w sensie procesu umierania, przechodzi jedynie
przez punkt śmierci do nowego stanu istnienia. Punkt śmierci jest granicą, w
której totalnie przestaje istnieć człowiek historyczny, aby pojawić się w
wieczności i to już w ciele zmartwychwstałym” /P. Liszka, Wpływ nauki o
czasie na refleksję teologiczną, Palabra, Warszawa 1992, s. 161.
+ Osąd człowieka za pomocą metafor mitycznych. Biblia jednoczy to, co
poetyckie, i to, co zaangażowane. „Mit ma dwa analogiczne aspekty: jako
opowieść jest poetycki i jest od-twarzany w literaturze; jako opowieść o
szczególnej funkcji społecznej jest on programem działań dla danej
społeczności. W obu aspektach odnosi się nie do rzeczywistości, ale do
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
możliwości. Istota człowieka jest ukazywana na dwa sposoby: przez zapis
jego czynów i przez to, co w danym momencie próbuje on z siebie uczynić.
Przyjmując tymczasowo pewną metaforę przewijającą się przez całą Biblię i
ukazującą człowieka poddanemu śledztwu i osądowi, możemy powiedzieć, że
pierwszy sposób jest kwestią oskarżenia, głosem prokuratora. Rola
prokuratora jest podstawową rolą przypisana w Biblii Szatanowi, dlatego
Byron ma rację, gdy odwołuje się do historii, do zapisów czynów człowieka,
jako „dzieła czarciego”. Ten aspekt historii nie umniejsza jej wagi, wręcz
przeciwnie. Funkcja literatury nie jest jednak ucieczką od rzeczywistości, lecz
dostrzeżenie wymiaru możliwości w rzeczywistości. Program działań zaś,
mimo że nie jest w stanie zignorować historii, może często ustawiać się w
opozycji wobec niej. Najlepiej to widać w mitach o wyzwoleniu, mówiących o
czymś, w co trudno jest uwierzyć za zachętą historii” W047 77.
+ Osąd czynów ludzkich dokonuje się poprzez słowa zrozumiałe. „Jeśli więc
ktoś korzysta z daru języków, niech się modli, aby potrafił to wytłumaczyć.
Jeśli bowiem modlę się pod wpływem daru języków, duch mój wprawdzie się
modli, ale umysł nie odnosi żadnych korzyści. Cóż przeto pozostaje? Będę się
modlił duchem, ale będę się też modlił i umysłem, będę śpiewał duchem,
będę też śpiewał i umysłem. Bo jeśli będziesz błogosławił w duchu, jakże na
twoje błogosławienie odpowie Amen ktoś nie wtajemniczony, skoro nie
rozumie tego, co ty mówisz? Ty wprawdzie pięknie dzięki czynisz, lecz drugi
tym się nie buduje. Dziękuję Bogu, że mówię językami lepiej od was
wszystkich. Lecz w Kościele wolę powiedzieć pięć słów według mego
rozeznania, by pouczyć innych, zamiast dziesięć tysięcy wyrazów według
daru języków. Bracia, nie bądźcie dziećmi w swoim myśleniu, lecz bądźcie
jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe. W myślach waszych bądźcie dojrzali!
Napisane jest bowiem w Prawie: Przez ludzi obcych języków i ust obcych
będę przemawiał do tego ludu, ale i tak Mnie nie usłuchają – mówi Pan. Tak
więc dar języków jest znakiem nie dla wierzących, lecz dla pogan, proroctwo
zaś nie dla pogan, lecz dla wierzących. Kiedy się przeto zgromadzi cały
Kościół i wszyscy poczną korzystać z daru języków, a wejdą podczas tego
ludzie prości oraz poganie, czyż nie powiedzą, że szalejecie? Gdy zaś wszyscy
prorokują, a wejdzie [podczas tego] jakiś poganin lub człowiek prosty, będzie
przekonany przez wszystkich, osądzony i jawne staną się tajniki jego serca; a
tak, upadłszy na twarz, odda pokłon Bogu, oznajmiając, że prawdziwie Bóg
jest między wami. Cóż więc pozostaje, bracia? Kiedy się razem zbieracie, ma
każdy z was już to dar śpiewania hymnów, już to łaskę nauczania albo
objawiania rzeczy skrytych, lub dar języków, albo wyjaśniania: wszystko
niech służy zbudowaniu” (1 Kor 14, 13-26).
+ Osąd doświadczenia człowieka fenomenologiczny Karol Wojtyła w dziele
Osoba i czyn punktem wyjścia swej refleksji czyni ludzkie doświadczenie.
„Adekwatny fenomenologiczny opis doświadczenia człowieka ocenia zarazem
jako niepełne wszelkie koncepcje, które pochodzą z przeakcentowania
jednego z aspektów doświadczenia, zachowując zarazem pozytywny wkład
tych koncepcji. Podejście to wychodzi bowiem od doświadczenia jako całości,
nie uprzywilejowując ani jego strony subiektywnej, ani obiektywnej. Filozofia
świadomości i filozofia bytu (przynajmniej w swej zwykłej formie, którą
określić by raczej należało mianem filozofii przedmiotu) dają pierwszeństwo
odpowiednio doświadczeniu wewnętrznemu (aktom świadomości) lub
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
doświadczeniu zewnętrznemu (rzeczywistości pozazmysłowej i światu rzeczy).
Nie potrafią jednak zintegrować tych dwóch aspektów. Tymczasem można je
adekwatnie pojąć jedynie w ich wzajemnej relacji, ponieważ doświadczenie
jest fundamentalnie jednorodne” F1W063 188-189.
+ Osąd doświadczenia dokonany w opisie fenomenologicznym. Dzieło Karola
Wojtyły Osoba i czyn łączy tomizm z fenomenologią, stosuje metodę
indukcyjną i redukcyjną. „Redukcja zmierza do jak najdokładniejszego opisu
przedmiotu i nie posługuje się metodą spekulatywną. Dowód różni się
bowiem zasadniczo od opisu. Siła przekonywania redukcji nie polega na
ścisłości logicznej, która zmusza do przyjęcia wniosku, lecz na dokładności
opisu fundamentalnych struktur doświadczenia, który w każdym, który je
przeżywa, wzbudza przekonanie, iż rzecz wygląda naprawdę tak, jak została
opisana. Zgoda rodzi się w tym wypadku z przeświadczenia, że w opisie
fenomenologicznym moje własne doświadczenie życia zostało wyrażone w
sposób adekwatny o zarazem poddane osądowi i skorygowane. [przypis: „Z
pedagogicznego punktu widzenia trzeba zauważyć, że przyjęcie prawdy na
podstawie takiego przeświadczenia zarazem mobilizuje uczuciowe energie
osoby, podczas gdy przekonanie czysto intelektualne nie ma podobnej mocy
wpływania na egzystencję i przemieniania jej”]. Zakłada to naturalnie pojęcie
doświadczenia […] doświadczenie, które jest komunikowalne, ponieważ w
przypadku każdego człowieka odnosi się do pojęć i wartości uniwersalnych”
F1W063 188.
+ Osąd dzieł ludzi Bóg według ich zamiarów. „Kto zachowuje Prawo, mnoży
ofiary, a kto zważa na przykazania, składa ofiary dziękczynne. Kto świadczy
dobrodziejstwa, przynosi ofiary z najczystszej mąki, a kto daje jałmużnę,
składa ofiarę uwielbienia. Oddalenie się od zła jest upodobaniem Pana, a
oddalenie się od niesprawiedliwości jest jak ofiara przebłagalna. Nie ukazuj
się przed Panem z próżnymi rękami, wszystko to bowiem dzieje się według
przykazania. Dar ofiarny sprawiedliwego namaszcza ołtarz tłustością, a
przyjemny jej zapach unosi się przed Najwyższego. Ofiara męża
sprawiedliwego jest przyjemna, a pamięć o niej nie pójdzie w zapomnienie.
Chwal Pana hojnym darem i nie zmniejszaj ofiary z pierwocin rąk twoich!
Przy każdym darze twarz twoją rozpogódź i z weselem poświęć dziesięcinę!
Dawaj Najwyższemu tak, jak On ci daje, hojny dar według swej możności!
ponieważ Pan jest tym, kto odpłaca, i siedmiokroć razy więcej odda tobie. Nie
staraj się przekupić Go darem, bo nie będzie przyjęty, ani nie pokładaj
nadziei w ofierze niesprawiedliwej, ponieważ Pan jest Sędzią, który nie ma
względu na osoby. Nie będzie miał On względu na osobę przeciw biednemu,
owszem, wysłucha prośby pokrzywdzonego. Nie lekceważy błagania sieroty i
wdowy, kiedy się skarży. Czyż łzy wdowy nie spływają po policzkach, a jej
lament nie świadczy przeciw temu, kto je wyciska? Kto służy Bogu, z
upodobaniem będzie przyjęty, a błaganie jego dosięgnie obłoków. Modlitwa
biednego przeniknie obłoki i nie ustanie, aż dojdzie do celu. Nie odstąpi ona,
aż wejrzy Najwyższy i ujmie się za sprawiedliwymi, i wyda słuszny wyrok.
Pan nie będzie zwlekał i nie będzie dłużej okazywał tym cierpliwości, aż zetrze
biodra tych, co są bez litości, weźmie pomstę na poganach, wytraci tłum
pyszałków i skruszy berła niesprawiedliwych; odda człowiekowi według jego
czynów, dzieła zaś ludzi osądzi według ich zamiarów, wyda sprawiedliwy
wyrok swojemu ludowi i uraduje go swym miłosierdziem. Piękne jest
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
miłosierdzie przychodzące w czasie utrapienia, jak chmury deszczowe - w
czasie posuchy” (Syr 35, 1-24).
+ Osąd etapem drugim ewangelizacji Głoszenie posiada dwa wymiary.
Wymiar kreacyjny kształtuje życie ludzi w historii. Wymiar teologalnochrystologiczny informuje o Bogu przychodzącym do człowieka, przede
wszystkim w Jezusie Chrystusie. Ewangelizacja przemienia się w Ewangelię,
w całość jej treści. Dlatego w pełnym sensie ewangelizacja oznacza głoszenie
Ewangelii całą egzystencją, nie tylko słowem, ale całością życia. Skutkiem
również nie jest tylko przyjęcie słowa, lecz przyjęcie całej treści Ewangelii w
całym życiu człowieka. Następuje obwieszczenie, osąd i przemiana
rzeczywistości tak, jak uczynił to ewangelizator pierwszy. Taka jest zasada
spójności ewangelizacji, sformułowana przez J. Sobrino: głosić Ewangelię w
taki sposób, aby dobra nowina wcieliła się w gęstość realnego konkretu
T42.3 321.
+ Osąd etyczny należący do porządku winy i kary odrzucony przez nowy mit
Fausta. „W 1790 roku w Lipsku wydany został dramat Goethego znany pod
tytułem „Faust. Ein Fragment”. Utwór pisany zgodnie z poetyką Burzy i
Naporu” /W. Szturc, Faust Goethego. Ku antropologii romantycznej,
Uniwersitas, Kraków 1995, s. 15/. „Z drugiej strony – jest też „Faust”. Ein
Fragment” dziełem człowieka oświeconego. Dążenie do poznania, nawet przy
udziale zjawisk nadnaturalnych, wyraża humanistyczną postawę bohatera w
tym sensie, że wiedza jest dla niego sposobem samorealizacji. W osobie
Fausta sprzęgnięta zostaje renesansowa skłonność do panowania nad
światem materii, zwłaszcza przy udziale alchemii, oraz XVIII-wieczna
zdolność
analitycznego
rozpatrywania
zjawisk.
W
końcu
lat
siedemdziesiątych XVIII wieku w twórczości Goethego zaznaczył się silny
nurt prometejski, rozumiany jako program uwolnienia ludzkości od stanu
niewiedzy i nieoświecenia. Bohaterowie ówczesnej twórczości, tacy jak
Mahomet, będący symbolem ewolucji idei myśli i miłości ludzkiej, stanowią
podstawę refleksji o potędze człowieka, która wyraża się w ciągłym dążeniu
do racjonalnego i intuicyjnego zarazem panowania nad swym losem”
/Tamże, s. 16/. „Goethe przyznaje racje Spinozie, że istotą bytu jest
nieskrępowana realizacja osobowości ludzkiej, która wynosi go ponad świat
nierefleksyjnej natury i fatalizm mitów. Prowadzi to do świeckiego
humanizmu, a nawet do postawy ateistycznej, która dla Goethego była
synonimem nowoczesności. W ten sposób we fragmencie Fausta z 1790
roku doszło do zasadniczej przemiany legendy bohatera. Staje się on
reprezentacją współczesnego człowieka poszukującego środków dominacji
nad naturą i własnymi ograniczeniami, rodzajem „geniusza”, który wyznacza
sobie zadanie odmłodzenia świata (a jest to jeden z głównych motywów Burzy
i naporu, oraz osiągnięcia stanu suwerennej władzy nad światem. Widać
wyraźnie, że pod piórem Goethego Faust przekształcił się w człowieka
istniejącego ponad prawami moralnymi, a absolutyzacja postawy poznawczej
doprowadziła do zwolnienia go od właściwego dawnemu mitowi Fausta osądu
etycznego należącego do porządku winy i kary” /Tamże, s. 17.
+ Osąd etyczny zachowany dla jednostki, Chryzyp. Dzieje kosmosu według
stoików są zdeterminowane. „Wewnątrz wszechświata, gdzie nie ma pustki
ani przypadku, następstwo przyczyn i skutków powoduje ścisły determinizm,
którego rozumność utożsamia się dokładnie z porządkiem opatrznościowym;
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do tego porządku mądrość może przylgnąć całkowicie, dopasowując do niego
własną swoją wolę – jak to Kleantes przyrzeka Ojcu wszelkich rzeczy swoim
wyznaniem, które moglibyśmy z powodzeniem uznać za „spinozjańskie”
wyznanie amor Dei intellectualis, albowiem w dziejach Spinozy niektóre
spośród wielkich tematów tradycji stoickiej znajdują faktycznie bardzo
spójne rozwiązania. W tymże determinizmie Kleantes podkreśla funkcję res
copulatae – by posłużyć się językiem Cycerona – czyli faktów
uwarunkowanych indywidualną wolą, które wnikają w samo wnętrze serii
przyczynowych i są określane jako confatalia, a więc jako przyczynki
nieodzowne do weryfikowania faktu, […] Według Chryzypa, adsensio, czyli
dobrowolna zgoda na wrażenia przychodzące z zewnątrz, uwarunkowane z
reguły determinizmem przyczynowym, stanowi margines wolności,
podpadający pod osąd etyczny, zachowany dla jednostki” M. Cristiani,
“Aeterni pia providentia Regis” – Opatrzność a rozumienie świata: Pomiędzy
filozofią a chrześcijaństwem, „Communio” 6 (2002) 3-17, s. 6.
+ osąd formułowany przez mądrość, wychodzącą od prawdy samej wiary.
„Mądrość poznaje dzięki wspólnocie natury, opiera się na wierze i formułuje
prawidłowy osąd, wychodząc od prawdy samej wiary: „Mądrość wymieniana
wśród darów Ducha Świętego jest różna od tej, którą zalicza się do cnót
rozumowych. Tę ostatnią bowiem zdobywa się przez naukę, tamta natomiast
«zstępuje z góry», jak powiada św. Jakub. Podobnie też jest ona różna od
wiary, jako że wiara przyjmuje Bożą prawdę taką, jaka jest, natomiast cechą
daru mądrości jest to, że osądza wedle Bożej prawdy”.” FR 44
+ Osąd grzechów przez Boga i przez samego człowieka; jeśli ty także je
osądzasz, jednoczysz się z Bogiem. „Wyznanie grzechów wobec kapłana
stanowi istotną część sakramentu pokuty: „Na spowiedzi penitenci powinni
wyznać wszystkie grzechy śmiertelne, których są świadomi po dokładnym
zbadaniu siebie, chociaż byłyby najbardziej skryte i popełnione tylko przeciw
dwu ostatnim przykazaniom Dekalogu, ponieważ niekiedy ciężej ranią one
duszę i są bardziej niebezpieczne niż popełnione jawnie”: Gdy wierni
Chrystusa starają się wyznać wszystkie grzechy, które sobie przypominają,
niewątpliwie przedstawiają je wszystkie Bożemu miłosierdziu. Ci, którzy
postępują inaczej i świadomie ukrywają niektóre grzechy, nie przedkładają
dobroci Bożej tego, co mogłaby ona odpuścić za pośrednictwem kapłana.
„Jeśli bowiem chory wstydzi się odkryć ranę lekarzowi, sztuka lekarska tego
nie uleczy, czego nie rozpozna” (KKK 1456). ”Zgodnie z przykazaniem
kościelnym: „Każdy wierny, po osiągnięciu wieku rozeznania, obowiązany jest
przynajmniej raz w roku wyznać wiernie wszystkie swoje grzechy ciężkie”.
Ten, kto ma świadomość popełnienia grzechu śmiertelnego, nie powinien
przyjmować Komunii świętej, nawet jeśli przeżywa wielką skruchę, bez
uzyskania wcześniej rozgrzeszenia sakramentalnego, chyba że ma ważny
motyw przyjęcia Komunii, a nie ma możliwości przystąpienia do spowiedzi.
Dzieci powinny przystąpić do sakramentu pokuty przed przyjęciem po raz
pierwszy Komunii świętej” (KKK 1457). „Wyznawanie codziennych win
(grzechów powszednich) nie jest ściśle konieczne, niemniej jest przez Kościół
gorąco zalecane. Istotnie, regularne spowiadanie się z grzechów powszednich
pomaga nam kształtować sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami,
poddawać się leczącej mocy Chrystusa i postępować w życiu Ducha. Częściej
otrzymując przez sakrament pokuty dar miłosierdzia Ojca, jesteśmy
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przynaglani, by być – jak On – miłosierni: Ten, kto wyznaje swoje grzechy,
już działa razem z Bogiem. Bóg osądza twoje grzechy; jeśli ty także je
osądzasz, jednoczysz się z Bogiem. Człowiek i grzesznik to w pewnym sensie
dwie rzeczywistości; gdy jest mowa o człowieku, uczynił go Bóg; gdy mowa
jest o grzeszniku, uczynił go człowiek. Zniszcz to, co ty uczyniłeś, aby Bóg
zbawił to, co On uczynił... Gdy zaczynasz brzydzić się tym, co uczyniłeś,
wówczas zaczynają się twoje dobre czyny, ponieważ osądzasz swoje złe czyny.
Początkiem dobrych czynów jest wyznanie czynów złych. Czynisz prawdę i
przychodzisz do Światła” (KKK 1458).
+ Osąd idolatrii powiązany w Mdr z umacnianiem jahwizmu, który krzepnie
od wyjścia z Egiptu i góry Synaj (Mdr 13, 1.13; 14, 3.25).Tematem
centralnym pierwszej części księgi Mądrości (1-5) jest śmierć i
nieśmiertelność, która objawia się jako dar Boży polegający na komunii
sprawiedliwych z Nim. Po śmierci sprawiedliwi będą żyć szczęśliwie razem z
Bogiem (Mdr 3, 1-5; 5, 15n). Nieśmiertelność błogosławiona jest
uczestniczeniem w wieczności Boga (Mdr 2, 23; 5, 15; 6, 19). W drugiej
części (6-9) ukazana jest natura mądrości: pośredniczka między Bogiem a
środowiskiem kosmiczno-soteriologicznym. Tu znajduje się fundament
wszelkich refleksji Nowego Testamentu na temat Słowa /F. F. Ramos, Biblia,
Dios en la, w: X. Pikaza, O. de M., N. Silanes, O.SS.T. (red.), El Dios Cristiano.
Diccionario teológico, Secretariado Trinitario, Salamanca 1992, 157-203, s.
172/. Mądrość jest atrybutem boskim, ale została spersonifikowana; nie
będąc osobą boską, opisana została jako taka. Już tylko krok dzieli od
aplikacji tej idei do osoby Chrystusa. Mądrość jako obraz wspaniałości
boskiej (Mdr 7, 26) przeniesiona zostaje na Chrystusa, który jest obrazem
Boga niewidzialnego (Kol 1, 15). Z intymnego powiązania Mądrości z Bogiem
(Mdr 8, 3; 9, 4) św. Jan wyprowadza wniosek o intymności powiązania Słowa
z Ojcem (J 1, 1-18) i z funkcja stwórczą Słowa (J 1, 3.10). Mądrość ukazana
jest jako wszechwiedząca (Mdr 8, 4; 9, 9; 10, 11.17; por. J 5, 20), jako miłość
Boga do ludzi (Mdr 7, 23.28; 11, 24.26; por. J 3, 16n; 14, 23; 16, 27), jako
odblask światła wiecznego (Mdr 7, 26; por. Hbr 1, 3). Ostatnia część księgi
Mądrości (10-19) mówi o mądrości Bożej w kontekście historii Izraela. W
rozdziałach 13-15 krytykowane są trzy klasy ludzi: 1) głupcy, którzy uważają
elementy stworzenia za bogów (Mdr 13, 1-9); 2) nieszczęśnicy, którzy czczą
idole i nazywają je bogami (Mdr 13, 10 - 15, 13); 3) Egipcjanie, najbardziej
głupi i nieszczęśni, gdyż czczą jednocześnie idole narodów i zwierzęta (Mdr
15, 14-19). Osąd idolatrii powiązany jest w Mdr z umacnianiem jahwizmu,
który krzepnie od wyjścia z Egiptu i góry Synaj (Mdr 13, 1.13; 14, 3.25).
Krytyka bożków zawiera w sobie ideę Boga prawdziwego, a także wizję
człowieka i świata. Bóg zajmuje poczesne miejsce w księgach
mądrościowych, które są zbliżone do tradycyjnych koncepcji Starego
Testamentu, ale otwierają się na nowe horyzonty bliskie Nowemu
Testamentowi. Mędrcy często nawiązują do Boga jako Stworzyciela. Bóg jest
zbyt wielki, by mógł być opisany na obraz człowieka. Człowiek jest zbyt mały,
by osiągnąć poziom nieskończoności Boga. Dla przybliżenia tych dwóch
wymiarów potrzebny jest byt bosko-ludzki. Jest nim Mądrość żyjąca w Bogu,
która została stworzona i obecna jest w stworzeniach i w historii, a
ostatecznie wcielona w Jezusie z Nazaretu /Tamże, s. 173.
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Osąd informacji uzyskanych z oglądu rzeczy jest drugim etapem procesu
poznawania. Awerroes bronił poznania racjonalnego, poznania prawdy za
pomocą rozumu (Abū-l-Walīd ibn Rušd). Odrzucał sceptycyzm,
umniejszający możliwości rozumu ludzkiego. Możliwość poznawania
inteligencja ludzka otrzymała od Boga. Podobnie struktura racjonalna
rzeczywistości jest dana przez Boga. Stwierdzenie pochodzenia wszystkiego
od Boga nie oznacza bierności umysłowej. To właśnie Bóg tak uczynił świat i
człowieka, aby człowiek potrafił poznawać świat, i poznawać Boga.
Dopasował świat do człowieka, umysł ludzki do struktury racjonalnej świata.
Można powiedzieć, że fundament możliwości poznania świata leży nie w
podmiocie, lecz w świecie. Prawidłowo działający rozum nie może się pomylić.
Błąd wynika z zaburzeń normalnej struktury działania umysłu. Myślenie
polega na przyjmowaniu form istniejących w świecie, wymaga istnienia
substratu materialnego. Ostatecznym fundamentem wiedzy (scientia) nie jest
tylko formalizacja epistemologiczna, lecz rzeczywistość ontologiczna. Jest to
postawa odrzucająca postmodernizm naszych czasów. Nie ma wielu prawd o
tej samej rzeczy. Jedna rzecz ma jedną prawdę. Jeżeli jest więcej poglądów,
to któryś z nich jest błędny. Wynik procesu poznania jest określany za
pomocą słów. Żaden termin abstrakcyjny nie niesie w sobie samym prawdy
zawartej w badanej rzeczy. Trzeba wielu słów, aby opisać poznawaną prawdę
w
sposób
możliwie
jak
najpełniejszy.
Nazwa
abstrakcyjna
zdematerializowana (imiona, nazwy, notiones) porównywana musi być z
innymi. Ujęcie abstrakcyjne rzeczy, czyli koncept (koncepcja) wymaga
naświetlenia w kontekście innych ujęć, czyli wymaga osądu. Poznanie nie
może zakończyć się na wydobyciu prawdy i ujęciu tego, co zostało wydobyte,
za pomocą jednej koncepcji. Do tego powinna być dodana refleksja. Pełne
poznanie składa się z wydobycia prawdy i refleksji nad tym, co zostało
wydobyte /M. Cruz Hernandez, Historia del pensamiento en Al-Andalus (2).
Historia, Biblioteca de la Cultura Andaluza, Editoriales Andaluzas Unidas,
Sevilla 1985. s. 72/. /Teologia pozytywna wydobywa wiedzę ze źródeł,
teologia dogmatyczna czyni refleksję nad tym. Ponadto teologia dogmatyczna
systematyzuje tak wiedzę.
+ Osąd intelektualny początkiem procesu recepcji. Większość publikacji
teologicznych końca XX wieku przyjmuje znaczenie terminu recepcja, jakie
nadał mu Y. Congar na początku lat 60-tych XX wieku. Nawiązał on do
znaczenia nadawanego temu terminowi przez historyków prawa cywilnego. A.
Grillmeier zwrócił uwagę na fakt recepcji decyzji synodów partykularnych
przez Kościół powszechny /A. Angel SI, „La „recepción” en la Iglesia y
eclesiología (I). Sus fundamentos teológicos y procesos históricos en acción
desde la epistemología e eclesiología sistemática, “Gregorianum” 77, nr 1
(1996) 57-96, s. 61/. Congar uważa takie pojmowanie recepcji za zbyt
ograniczone. Dlatego, aczkolwiek nawiązał do znaczenia prawnego, to jednak
ubogacił go znaczeniem teologicznym. Według niego recepcja jest to proces,
w którym organizm eklezjalny czyni swoim stwierdzenie, które wyszło spoza
Kościoła. Uznanie go za własne dokonuje się za pomocą sformułowania i
ogłoszenia odpowiedniej reguły stosownej dla stylu życia Kościoła. Z istoty
swojej recepcja nie wynika z posłuszeństwa, lecz jest akceptacja wolną i
personalną, na którą ma wpływ element duchowy „z góry” oraz postawa
człowieka odpowiadającego pozytywnie na Boży impuls. Odpowiedź ta
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
obejmuje osąd intelektualny oraz zgodę dokonaną w wolności. Realizacja
recepcji dokonuje się w wieloraki sposób. Przedmiotem (obiektem) recepcji
jest słowo Boże, depozyt wiary, praktyki liturgiczne i sakramentalne, normy
etyczne, decyzje dyscyplinarne itd. Podmiotem jest Ciało Kościoła, czyli
Kościół powszechny, kościoły lokalne i regionalne, grupy i wspólnoty
eklezjalne, każdy wierny chrześcijanin, według odpowiedniego stopnia
odpowiedzialności, wynikającego z zajmowanego przez niego miejsca w
Kościele. Lumen Gentium mówi o recepcji soboru albo działania kolegialnego
całego episkopatu poza soborem przez papieża. Kościół powszechny może
dokonać recepcji ustaleń Kościoła lokalnego lub regionalnego, i odwrotnie
/Tamże, s. 62/. W ten sposób umacnia się communio ecclesiarum.
+ Osąd jednostronny szkoły teologicznej chrześcijańskiej Aleksandrii wieku II
i III jako ośrodka przesadnej metody alegorycznej stosowanej do interpretacji
Pisma Świętego. „Z Rzymu św. Hipolita przenosimy się teraz do egipskiej
Aleksandrii, powszechnie uważanej w starożytności za stolicę światowej
nauki. W II i III wieku po Chrystusie istniała tam również słynna
chrześcijańska szkoła teologiczna. Dzisiaj często jednoznacznie kojarzy się ją
jednostronnie z przesadną metodą alegoryczną stosowaną do interpretacji
Pisma Świętego. Dlatego warto zasięgnąć informacji, jaką dziedzinę wiedzy
chrześcijańscy mistrzowie teologii z Aleksandrii uważali za przydatną w
pierwszym etapie formacji intelektualnej, a przynajmniej za nieodzowny jej
element. Okazuje się, że była to matematyka” /A. Siemieniewski, Ścieżką
nauki do Boga. Nauki przyrodnicze i duchowość w starożytności i w
średniowieczu, Wrocław 2009, s. 40/. „Oto jak około roku 200 opisuje
właściwą postawę chrześcijanina wobec nauk ścisłych KLEMENS
ALEKSANDRYJSKI. Najpierw zauważa, że za jego czasów nierzadko można się
było spotkać w gronie wierzących z nieufnością wobec tych dziedzin wiedzy:
„większość obawia się filozofii helleńskiej, jak dzieci straszydeł, i doznaje
lęku, że może ona ich uwieść” (Klemens Aleksandryjski, Kobierce, VI, X/
Klemens Aleksandryjski, Kobierce, t. I-II, Warszawa 1994). Tymczasem –
zdaniem Klemensa – greckie nauki ścisłe powinny pozostać stałym
wyposażeniem wykształconego chrześcijanina, którego Klemens zwyczajem
swojego aleksandryjskiego środowiska nazywa „gnostykiem” (nazwa ta nie
ma nic wspólnego z heretyckimi gnostykami, gdyż oznacza po prostu
chrześcijańskiego mędrca). Taki chrześcijański gnostyk ma się cechować
szerokością intelektualnych horyzontów i objąć swoimi zainteresowaniami
także cztery podstawowe działy matematyki” /Tamże, s. 41/: „[Gnostyk] z
każdej nauki wydobywa treść przydatną dla prawdy. Śledzi więc w muzyce
właściwe relacje zharmonizowanych dźwięków; w arytmetyce obserwuje
narastanie i zmniejszanie się liczb i ich wzajemne relacje, oraz jak rzeczy
nawet największe podlegają układom liczbowym; w geometrii upatruje samą
istotę bytu i przyzwyczaja się pojmować umysłowo przestrzeń i byt
niezmienny, który jest czymś zupełnie innym niż byt cielesny. Astronomia go
pouczy, jak wznosić się myślą ponad ziemię i sięgać wspólnie do nieba, i
razem krążyć po orbitach gwiezdnych” Klemens Aleksandryjski, Kobierce, VI,
X/Klemens Aleksandryjski, Kobierce, t. I-II, Warszawa 1994.
+ Osąd Jezusa jako bluźniercę. „Jezus nie zniósł Prawa danego na Synaju,
ale je wypełnił tak doskonale, że objawił jego ostateczny sens i wynagrodził
popełnione przeciw niemu wykroczenia” (KKK 592). „Jezus czcił Świątynię,
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przybywając do niej jako pielgrzym na święta żydowskie, oraz umiłował
zazdrosną miłością to mieszkanie Boga wśród ludzi. Świątynia jest figurą
Jego misterium. Jeśli Jezus ogłasza jej zburzenie, to ukazuje w ten sposób
swoje własne wydanie na śmierć i wejście historii zbawienia w nową epokę, w
której Jego Ciało będzie ostateczną Świątynią” (KKK 593). „Jezus dokonywał
czynów, jak na przykład odpuszczenie grzechów, które potwierdzały, że jest
Bogiem Zbawicielem. Niektórzy Żydzi, nie uznając Boga, który stał się
człowiekiem, widzieli w Nim „człowieka uważającego siebie za Boga” (J 10,
33) i osądzili Go jako bluźniercę” (KKK 594).
+ Osąd Jezusa niesprawiedliwe przez odium iustitiae. Sprawiedliwość
Jezusowa posiada dwa wymiary: negatywny, demaskujący kłamstwo i
obłudę, oraz pozytywny, budujący królestwo. Oba wymiary prowadzą do
kulminacji i spotkania na krzyżu, gdzie sprawiedliwy jest osądzony
niesprawiedliwie przez odium iustitiae. Naśladowanie Jezusa sprawiedliwego
oznacza realizację świętości politycznej. J. Sobrino tym terminem określa
miłość strukturalną, która jest skuteczna w organizacji poli-tycznej,
budującej konstruktywnie społeczeństwo. Polityka jest konkretnym
rozwojem aktów duchowych, weryfikacja chrześcijańskiej miłości T42.3
312.
+ Osąd Jezusa według prawa żydowskiego proponowane Żydom przez Piłata.
„Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym
rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać, lecz
aby móc spożyć Paschę. Dlatego Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł:
Jaką skargę wnosicie przeciwko temu człowiekowi? W odpowiedzi rzekli do
niego: Gdyby to nie był złoczyńca, nie wydalibyśmy Go tobie. Piłat więc rzekł
do nich: Weźcie Go wy i osądźcie według swojego prawa. Odpowiedzieli mu
Żydzi: Nam nie wolno nikogo zabić. Tak miało się spełnić słowo Jezusa, w
którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć. Wtedy powtórnie wszedł
Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: Czy Ty jesteś
Królem żydowskim? Jezus odpowiedział: Czy to mówisz od siebie, czy też inni
powiedzieli ci o Mnie? Piłat odparł: Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i
arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? Odpowiedział Jezus: Królestwo
moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy
moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie
jest stąd. Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? [
Odpowiedział Jezus: ] Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to
przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z
prawdy, słucha mojego głosu. Rzekł do Niego Piłat: Cóż to jest prawda? To
powiedziawszy wyszedł powtórnie do Żydów i rzekł do nich: Ja nie znajduję w
Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę uwalniam wam
jednego [więźnia]. Czy zatem chcecie, abym wam uwolnił Króla żydowskiego?
Oni zaś powtórnie zawołali: Nie tego, lecz Barabasza! A Barabasz był
zbrodniarzem” J 18, 28-40.
+ Osąd kłamstwa „W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i
naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie
dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez
ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby
już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo
[dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi
ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że
zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. Czy nie pamiętacie,
jak mówiłem wam o tym, gdy wśród was przebywałem? Wiecie, co go teraz
powstrzymuje, aby objawił się w swoim czasie. Albowiem już działa tajemnica
bezbożności. Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca,
wówczas ukaże się Niegodziwiec, którego Pan Jezus zgładzi tchnieniem
swoich ust i wniwecz obróci [samym] objawieniem swego przyjścia.
Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród
znaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku
nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby
dostąpić zbawienia. Dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa, tak
iż uwierzą kłamstwu, aby byli osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli
prawdzie, ale upodobali sobie nieprawość. Lecz my zawsze winniśmy
dziękować Bogu za was, bracia umiłowani przez Pana, że wybrał was Bóg do
zbawienia jako pierwociny przez uświęcenie Ducha i wiarę w prawdę. Po to
wezwał was przez nasze głoszenie Ewangelii, abyście dostąpili chwały Pana
naszego Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia, stójcie niewzruszenie i trzymajcie
się tradycji, o których zostaliście pouczeni bądź żywym słowem, bądź za
pośrednictwem naszego listu. Sam zaś Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg,
Ojciec nasz, który nas umiłował i przez łaskę udzielił nam nie kończącego się
pocieszenia i dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi we
wszelkim czynie i dobrej mowie!” (2 Tes 2, 1-17).
+ Osąd kłamstwa definitywne. „Duch, który przenika głębokości Boże, został
nazwany przez Jezusa w mowie pożegnalnej w Wieczerniku Parakletem. Jest
On bowiem „wzywany” od początku, ażeby „przekonywał świat o grzechu”.
Jest do tego definitywnie wezwany Krzyżem Chrystusa. Przekonywać o
grzechu – to znaczy: wykazywać zło, jakie się w nim zawiera. To znaczy:
objawiać mysterium iniquitatis. Zła grzechu nie sposób dosięgnąć w całej
jego bolesnej rzeczywistości, nie „przenikając głębokości Bożych”. Od
początku ponura tajemnica grzechu zaistniała w świecie na gruncie
odniesienia stworzonej wolności do Stwórcy. Zaistniała jako akt woli
stworzenia, człowieka, przeciwny woli Boga: zbawczej woli Boga Co więcej,
zaistniała wbrew prawdzie, na gruncie kłamstwa, definitywnie już
„osądzonego”, które to kłamstwo postawiło w stan oskarżenia, w stan
permanentnego podejrzenia, samą stwórczą i zbawczą Miłość. Człowiek
poszedł za „ojcem kłamstwa” – przeciw Ojcu Życia i Duchowi Prawdy”
(Dominum et Vivificantem 39).
+ Osąd korespondencyjnego kryterium prawdy stosuje się do historii biblijnej
jako pierwotnego słownego naśladowania akcji, posługującej się
stwierdzeniami szczegółowymi. Podział znaczeń Pisma Świętego jedynie na
historyczne i słowne nie wystarcza. Dwuwymiarowy diagram może zamazać
zasadę, „iż wszelkie struktury słowne, zarówno historyczne, jak poetyckie czy
dyskursywne, posiadają dwa aspekty: ruchomy i statyczny. Biblia jest
historycznym mitem, który wymyka się konwencjonalnym kryteriom
historycznym: nie jest ani konkretną historią, ani czysto poetycką wizją, ale
ukazuje dzieje Izraela, przeszłe i przyszłe, w sposób, który pozwala
konwencjonalnej historii robić bez przeszkód swoje. Podobnie posiada ona
strukturę – czy raczej jest strukturą – zuniwersalizowanego, czyli poetyckiego
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
znaczenia, które potrafi unieść ciężar licznych dyskursywnych interpretacji
teologicznych. Kiedy Kościół katolicki zdobył tymczasową władzę, potrafił
ograniczyć akceptowalne dyskursywne ujęcia znaczenia Biblii do bardzo
wąskiego kręgu [!?], jednak po reformacji stało się jasne, że wtórne lub
dyskursywne znaczenia Biblii mogą przybierać wiele bardzo różnych, ale
wewnętrznie spójnych form, bynajmniej nie wyłącznie teologicznych. Historia
jako pierwotne słowne naśladowanie akcji: posługuje się stwierdzeniami
szczegółowymi i podlega osądowi korespondencyjnego kryterium prawdy.
Poezja jako wtórne słowne naśladowanie akcji: posługuje się stwierdzeniami
uniwersalnymi i nie podlega kryterium „prawdy”. Poezja jako wtórne słowne
naśladowanie myśli: wyraża uniwersalne formy myśli i podlega kryterium
„prawdy”. Filozofia jako pierwotne słowne naśladowanie myśli: posługuje
szczegółowymi stwierdzeniami i nie podlega kryterium logiki” /N. Frye, Wielki
kod. Biblia i literatura, tł. A. Faulińska (oryg. The great code. The Bible and
literature, Harcourt Brace & Company 1981), wyd. Homini, Bydgoszcz 1998,
s. 90. Poezja naśladująca akcję bliższa jest historii, jako jej komentarz.
Poezja naśladująca myśl bliższa jest filozofii, jako jej komentarz.
+ Osąd Kościoła słowami Chrystusa. „«Stań się czujny i umocnij resztę, która
miała umrzeć» (Ap 3, 2). / Pan wzywa do nawrócenia / Jezus zwraca się
dzisiaj do naszych Kościołów / «To mówi Ten, który trzyma w prawej ręce
siedem gwiazd, Ten, który się przechadza wśród siedmiu złotych świeczników
(...), Pierwszy i Ostatni, który był martwy, a ożył (...), Syn Boży» (Ap 2, 1. 8.
18). To sam Jezus mówi do swojego Kościoła. Jego orędzie skierowane jest do
każdego z poszczególnych Kościołów lokalnych i dotyczy ich życia
wewnętrznego, nieraz naznaczonego obecnością poglądów i mentalności nie
do pogodzenia z tradycją ewangeliczną, która często doznaje różnego rodzaju
form prześladowań i — co jeszcze niebezpieczniejsze — występują w niej
niepokojące przejawy zeświecczenia, utraty pierwotnej wiary, kompromisu z
logiką tego świata. Nierzadko wspólnoty nie mają już dawnej miłości (por. Ap
2, 4). Obserwujemy, że nasze wspólnoty kościelne zmagają się ze
słabościami, trudnościami, sprzecznościami. Również one potrzebują
wsłuchać się na nowo w głos Oblubieńca, który wzywa je do nawrócenia,
zachęca do śmiałego podejmowania rzeczy nowych i do zaangażowania w
wielkie dzieło «nowej ewangelizacji». Kościół musi stale poddawać się osądowi
słowa Chrystusa i przeżywać swój ludzki wymiar w stanie oczyszczania, by
coraz pełniej i doskonalej stawać się Oblubienicą bez skazy czy zmarszczki,
przystrojoną w bisior lśniący i czysty (por. Ef 5, 27; Ap 19, 7-8). Tak więc
Jezus Chrystus wzywa nasze Kościoły w Europie do nawrócenia, a one dzięki
swemu Panu i na mocy Jego obecności stają się głosicielami nadziei dla
ludzkości” /(Ecclesia in Europa 23). Posynodalna adhortacja apostolska ojca
Świętego Jana Pawła II. Do Biskupów, do Kapłanów i Diakonów, do
Zakonników i Zakonnic oraz do wszystkich Wiernych w Jezusie Chrystusie,
który żyje w Kościele jako źródło nadziei dla Europy. W Watykanie, u Św.
Piotra, dnia 28 czerwca 2003 roku, w wigilię uroczystości świętych Apostołów
Piotra i Pawła, w dwudziestym piątym roku mego Pontyfikatu.
+ Osąd krytyczny oczyszcza życie religijne z magicznego pojmowania świata.
„(Zmiany psychologiczne, moralne i religijne). Zmiana umysłowości i struktur
powoduje często zakwestionowanie wartości otrzymanych dóbr, zwłaszcza u
młodych, którzy nieraz stają się niecierpliwi, a nawet pod wpływem
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozdrażnienia buntują się, a świadomi własnego znaczenia w życiu
społecznym co prędzej pragną w nim mieć udział. Stąd nierzadko rodzice i
wychowawcy doznają z każdym dniem coraz to większych trudności w
spełnianiu swych zadań. Także instytucje, prawa i sposoby myślenia i
odczuwania przekazane przez przodków nie zawsze wydają się odpowiadać
dzisiejszemu stanowi rzeczy; stąd powstaje poważne zamieszanie w sposobie
i samych normach postępowania. Wreszcie nowe warunki wywierają swój
wpływ i na samo życie religijne. Z jednej strony zdolność krytycznego osądu
oczyszcza je z magicznego pojmowania świata i błąkających się jeszcze
zabobonów oraz wymaga coraz bardziej osobowego i czynnego przylgnięcia do
wiary, dzięki czemu wielu dochodzi do żywszego poczucia Boga; z drugiej zaś
strony liczniejsze masy praktycznie odchodzą od religii. W przeciwieństwie do
dawnych czasów odrzucanie Boga czy religii lub odciąganie od nich nie jest
już czymś niezwykłym i wyjątkowym; dziś bowiem przedstawia się to
nierzadko jako coś, czego wymaga postęp naukowy lub jakiś nowy
humanizm. To wszystko w wielu krajach znajduje wyraz nie tylko w
poglądach filozofów, lecz także obejmuje w bardzo szerokim zakresie
literaturę, sztukę, interpretację nauk humanistycznych i historii, a nawet
ustawy państwowe, tak że wielu przeżywa z tego powodu niepokój” (KDK 7).
+ Osąd Logika arystotelesowsko-tomistyczna obejmowała trzy akty myśli:
koncept, osąd i rozumowanie. W tym nurcie znika zupełnie logika
nominalistyczna Nominalizm nie jest przedmiotem dogłębnych badań,
chociaż wielu teologów dzisiejszych, to nominaliści, zmierzający do
samozagłady teologii. Nominalizm to szkoła doktrynalna oraz ruch
kulturowy. Jako szkoła doktrynalna w Hiszpanii nie istniał. Silny był i jest
nominalizm w Hiszpanii jako ruch kulturowy. Teologia w nominalizmie
znika, zostaje jedynie analiza tekstu Pisma Świętego, coraz bardziej
formalna, coraz bardziej sceptyczna wobec treści słów, aż do całkowitego
agnostycyzmu. Według nominalizmu nie jest możliwa komunikacja myśli
między ludźmi. Nie jest możliwe uzgodnienie treści wiary poszczególnych
osób. Każdy odczytuje tekst biblijny sam dla siebie. Jest to bezpośredni
dialog człowieka z Bogiem. Oznacza to radykalny indywidualizm. Pismo
Święte nie jest punktem wyjścia refleksji, lecz jest słowem ostatnim. Duch
nominalizmu w wieku XVI opanował Europę. Mistrzami byli: Piotr Hiszpan,
Albert z Saksonii, Wilhelm Ockham, Burleich, Buridán, Paweł z Wenecji.
Podbudowę dał humanizm epoki Renesansu, a z drugiej strony bunt Lutra
/J. Gallego Slavadores, El nominalismo, como opción metodológica y sus
conscuencias en la teología actual, Actas del I Symposion de Teología
Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia 1981, 165-195, s. 186/. Luter walczył
z renesansowym humanizmem, ale oba nurty zespoliły się w wielkim ruchu
nominalizmu. Z drugiej strony Sobór w Trydencie umocnił znaczenie
tomizmu i arystotelizmu. Logika arystotelesowsko-tomistyczna obejmowała
trzy akty myśli: koncept, osąd i rozumowanie. W tym nurcie znika zupełnie
logika nominalistyczna, znika też nurt analizy lingwistycznej. Scholastyka
staje się coraz bardziej spekulatywna i abstrakcyjna. Dwa nurty, zamiast się
uzupełniać, rozeszły się. Nominalizm rozbił się na dwa nurty: teologia
protestancka i filozofia nowożytna niezależna od religii /Tamże, s. 187.
+ Osąd łączony z duchem ludzkim. „Dusza. 1. Terminologia. Kiedy
chrześcijanin mówi o pełnym człowieku, to wyróżnia też „duszę” lub „ducha”.
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
W latach siedemdziesiątych teologia zachodnia zaczęła unikać terminu
„dusza”, jako rzekomo „mitologicznego”, a na to miejsce chciała przyjąć
terminy wyłącznie psychologizujące, jak „jaźń”, „ego” i inne. Praktykę tę
oceniła negatywnie Kongregacja Nauki Wiary Listem z 17 maja 1979 r. Ks.
W. Granat proponował, żeby obok terminu „dusza” posługiwać się także
terminem „osobowość”. Biblia i tradycja chrześcijańska używają tu głównie
dwóch terminów: dusza – nefesz, psyche, anima (mens) oraz duch – ruah,
pneuma, spiritus (animus). Przedmiotowo terminy te mogą oznaczać to samo,
jednak wywodzą się z dwóch pól semantycznych. „Dusza” to „istota żyjąca”
(nefesz hajjah), „tchnienie życia” (niszmał hajjim), „oddech życia”, „życie
psychiczne”, dusza zmysłowa (Rdz 1, 30; 2, 7). „Duch” u podstaw ma:
„wiatr”, „oddech”, „dech życia wewnętrznego”; w konsekwencji oddaje
najczęściej poznanie, intelekt, rozumienie, osąd, a także dynamizm woli i
emocji” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw
KUL, Lublin 2000, s. 380/. „Ostatnio wkracza tu coraz dalej termin „osoba”
(faneh, panim, prosopon, hipostasis, persona). Termin ten wprawdzie na
pierwszym planie oznacza całego człowieka, jednak często oznacza specjalnie
„świat duchowy człowieka”, zastępując termin „dusza”, który w dzisiejszym
języku, istotnie, szybko się starzeje. Niemniej do dziś najlepszym terminem
jest „dusza” /Tamże, s. 381.
+ osąd mądrości Bożej wedle Bożej prawdy. „Mądrość poznaje dzięki
wspólnocie natury, opiera się na wierze i formułuje prawidłowy osąd,
wychodząc od prawdy samej wiary: „Mądrość wymieniana wśród darów
Ducha Świętego jest różna od tej, którą zalicza się do cnót rozumowych. Tę
ostatnią bowiem zdobywa się przez naukę, tamta natomiast «zstępuje z góry»,
jak powiada św. Jakub. Podobnie też jest ona różna od wiary, jako że wiara
przyjmuje Bożą prawdę taką, jaka jest, natomiast cechą daru mądrości jest
to, że osądza wedle Bożej prawdy”.” FR 44
+ Osąd moralny i epistemologiczny teorii politycznych przed trybunałem
filozofów nie jest potrzebny. Zwolennicy nowej historii idei (Quentin Skinner)
krytykują pretensje zwolenników łączenia historii z filozofią (Leo Strauss),
którzy traktują historię teorii politycznych tylko jako instrument służący
filozofii politycznej, od niej zależny i przez nią kierowany. Historia idei
powinna być, według Skinnera, autonomiczna, niezależna od filozofii. Dawid
Boucher reprezentantów szkoły „nowej historii idei” (Dunn, Skinner i
Pocock), nazywa nowymi historykami myśli politycznej, albo rewizjonistami
(Zob. D. Boucher, New Histories of Politikal Thought for Old, „Political
Studies”, vol. XXXI, 1983, 112-121). Naśladowcy tej perspektywy
historiograficznej rozpoczynają refleksję od negowania trwałości problemów
fundamentalnych na całej przestrzeni historii teorii politycznych, lecz
przeciwnie, uważają oni, że teoria polityczna odpowiada na problemy
praktyczne, specyficzne dla swojego kontekstu historycznego /A. Velasco
Gómez, Historia y filosofía en la interpretación de las teorías políticas,
“Crítica”, Revista espanoamericana de Filosofía, Vol. XXV, Nr 75 (grudzień
1993) 3-29, s. 10/. Skinner rozwija swoją wizję historii teorii politycznych
opartą na filozofii Wittgensteina i Austina, a także Collingwooda. Pierwsi
dwaj dostarczają materiału metodologicznego do konstruowania modelu
opisującego znaczenie treści tekstów, Collingwood natomiast wskazuje na
rolę, jaką spełniają teksty teorii politycznej i w ogóle cały spisany dyskurs w
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przemianach społecznych. Skinner uważa, że każdy tekst teorii politycznej
był napisany przez jego autora w celu oddziaływania na klimat ideologicznopolityczny swego czasu. Z tego punktu widzenia, w odróżnieniu do Straussa,
teksty teorii politycznej są istotnie ideologiami politycznymi w działaniu.
Jako ideologie, teorie polityczne nie są prawdziwe ani fałszywe, lecz
efektywne albo nie, dla usprawiedliwiania, kwestionowania i przemieniania
przekonań, działań i dominujących wartości. W efekcie, historia idei
politycznych nie jest zależna od założeń filozoficznych, które zaznaczają, jakie
są problemy fundamentalne, na które teorie powinny odpowiadać oraz
kryteria moralne i epistemologiczne uniwersalne, które trzeba zachowywać w
tworzeniu tej odpowiedzi. Poza tym, historia nie powinna funkcjonować jako
instrument dla filozofii politycznej, jak to rozumie Strauss, ponieważ historia
nie jest dyscypliną, którą trzeba prezentować przed trybunałem filozofów,
aby uzyskać od nich osąd moralny i epistemologiczny. Filozofia nie powinna
być wobec historii sędzią egzekutorem (juez ejecutor, hanging judge), lecz
raczej aniołem, który chroni przed błędami i wskazuje drogę do odczytywania
sensu oryginalnego tekstów politycznych w ich specyficznym kontekście
historycznym” /Tamże, s. 11.
+ Osąd myślenia filozoficznego według kryterium, jakim jest Objawienie.
Filozofia stanowi wyższą formę rozumowania naturalnego. Jest to wyższa
forma odwiecznej czy też pogańskiej aktywności intelektualnej. Z jej własnej
perspektywy, jako intelektualnego nawyku duszy odwiecznej lub pogańskiej,
nie można było sensownie przypuszczać, że filozofia w jakiejkolwiek innej
nauce rozpozna naukę wyższą od niej samej. Dla chrześcijanina tymczasem
filozofia nigdy nie może zaistnieć jako najwyższa nauka dla człowieka; musi
ona zawsze pozostawać na pozycji służebnej. I stąd bierze się cały kłopot: w
jaki sposób ten nawyk intelektualny istnieć może jako nauka pomocnicza,
pozostając przy tym wciąż filozofią? Jedyna droga, na jakiej jest to możliwe,
to taka, by ów nawyk stał się materialnym przedmiotem nauki wyższej, czyli
nauki objawionej. Za każdym razem, kiedy myśliciele próbowali ignorować tę
prawdę, naciągali swoje rozumowanie w sposób im tylko odpowiadający.
Weźmy dla przykładu następujący opis procedury stosowanej przez
chrześcijańskiego filozofa, którego autorem jest Gerald Phelan: Stając
naprzeciw wszechświata takiego, jakim on sam się mu przedstawia, filozof
zadaje pytania – jakiekolwiek tylko pomyśli – i pragnie znaleźć na nie
odpowiedź, którą zrozumie, bez polegania na słowie kogokolwiek innego...
Jeżeli ów filozof jest nadto człowiekiem, który obdarowany został wiarą, zdaje
on sobie sprawę z tego, że Bóg nigdy nie daje nauki fałszywej. A zatem jeżeli
jego refleksje doprowadzą go do wniosków, które odbiegają od prawdy
objawionej, będzie on wiedział, że znalazł się na złej drodze i zawróci z niej
swe kroki i podda swoje filozoficzne myślenie ostremu krytycyzmowi, aż
znajdzie błąd w swoim rozumowaniu /G. B. Phelan, Philosophy and Theology
- A Contrast, w: G. B. Phelan Selected Papers, wyd. A. G. Kirn, Toronto:
Pontifical Institute of Mediaeval Studies 1967, s. 37; Zob. także, E. Gilson,
Realizm tomistyczny a krytyka poznania/. /P. A. Redpath, Odyseja mądrości.
Od filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From
Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V.,
Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 85-86.
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Osąd myślenia ludzkiego poza teologią należy do filozofii. Duch
średniowiecza jest natury teologicznej. W tym duchu teologia rozumiana jako
poetycki (natchniony) sposób rozumowania, a niejako pewien system, używa
filozofii jako swojego narzędzia dla celów teologicznych. Filozofia z kolei
osądza status wszystkich pozostałych form aktywności intelektualnej. We
wczesnym średniowieczu teologia jako rodzaj wyższej poetyki posługuje się
trivium sztuk wyzwolonych lub poetyką niższego szczebla jak służącymi,
identyfikując przy tym trivium z filozofią. W późnym średniowieczu, wobec
rosnącej opozycji ze strony gramatyków, logików i retorów, teologia nadal
używa filozofii w służbie teologii scholastycznej, głównie fizycznych,
metafizycznych i psychologicznych zasad zarabizowanego Arystotelesa. W
renesansie dalej mamy do czynienia z teologią chrześcijańską występującą w
przebraniu filozofii. Teologia ta posługuje się syntezą poezji, retoryki i logiki
jako swoim naczelnym narzędziem, upoetyzowaną retoryką bądź też
retoryczną poezją, która spuszcza z łańcucha ducha egzegezy na rozum
filozoficzny, aby uczynić teologię scholastyczną poddaną jej własnym celom
/M. Camargo, Rhetoric, w: The Seven Liberal Arts in the Middle Ages, wyd. D.
L. Wagner, Bloomington. Ind.: Indiana University Press 1983, s. 97-115/.
/P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki,
(Wisdom's Odyssey. From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright
by Editions Rodopi B. V., Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 137.
+ Osąd myśli Podmiot poznający ulega zmianom w trzech etapach: jako ja
empiryczne (jedyny podmiot realny u Kanta, lecz dość nieokreślony), jako ja
transcendentalne (podmiot czysto logiczny, i dlatego pusty) i jako ja moralne
(podmiot, którego istnienie jest postulowane przez wiarę, w sensie
kantowskim). Nie wystarcza to jednak do harmonijnego zrozumienia
podmiotu poznającego. Pojęcia podstawowe: rzecz w sobie oraz apercepcja
transcendentalna mają kluczowe znaczenie w kantowskiej teorii poznania, są
dwoma biegunami napięcia dynamizującego proces doświadczenia, a w
efekcie cały proces poznania. Na początku oba fundamentalne pojęcia jawią
się jako noúmen zaczątkowy, jako problem inicjujący proces poznania. Na
końcu pojawia się drugi noúmen, równie nieprzenikniony, którym jest osąd
„ja myślę ogólnie na ten temat”. Właściwie nie jest to już ja myślę, tylko ono
myśli, albo się myśli. Otóż rzecz sama w sobie myśli sama siebie, myśli się,
myśli siebie, ale czyni to w podmiocie poznającym. Podmiot pierwotny staje
się podmiotem transcendentalnym, czyli miejscem prezentowania się sądów
o rzeczy w samej w sobie, ale który jest poza tymi osądami, nie identyfikuje
się z nimi. W ten sposób kantyzm waha się między dwoma tendencjami, a
powinien wybrać jedną: albo realizm, jeśli na pierwszy plan wysuwa się rzecz
w sobie jako przyczyna doświadczenia, albo idealizm, jeśli przyjęta jest
perspektywa konstruowania rzeczy w umyśle ludzkim. Trzecim wyjściem
byłoby poszukiwanie ujęcia syntetycznego, koherentnego /L. Prieto
Interpretación en esbozo de la filosofiía de Kant, “Alpha Omega”, VI, n 1
(2003) 59-72, s. 62/. Wraz z drugim wydaniem Krytyki czystego rozumu,
pojawiło się Opus postumum, dzieło, które zrealizował uczeń Kanta, Erich
Adickes, na podatnie jego ostatnich zapisków. Jest to zestaw (kompilacja;
rekompilacja) różnych tekstów. Myśl Kanta zawarta w tym dziele,
ukierunkowana jest raczej na idealizm /Tamże, s. 63.
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Osąd nad drzewem. „Albo uznajcie, że drzewo jest dobre, wtedy i jego owoc
jest dobry, albo uznajcie, że drzewo jest złe, wtedy i owoc jego jest zły; bo z
owocu poznaje się drzewo. Plemię żmijowe! Jakże wy możecie mówić dobrze,
skoro źli jesteście? Przecież z obfitości serca usta mówią. Dobry człowiek z
dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy, zły człowiek ze złego skarbca
wydobywa złe rzeczy. A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa,
które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów
twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz
potępiony».” (Mt 12, 33-37)
+ Osąd obrazów poznawczych, warstwa metafory ważna, czyli ich
rozumienie, a więc tzw. accepta oraz iudicium de acceptis; Tomasz z Akwinu.
„Metafora spełnia doniosłą funkcję w biblijnym poznaniu nadprzyrodzoności,
w tym szczególnie Boga. Wartości poznawcze metafory w Biblii sprowadzają
się do ustalenia: a) negatywnych granic poznania Boga i nadprzyrodzoności,
b) pozytywnego ukierunkowania reakcji psychicznych człowieka w kierunku
Transcendencji, c) wykorzystania różnorodnej symboliki, która jest
nośnikiem metafory. „W świetle analogii metaforycznej świat staje się
bardziej ludzki i bogaty, albowiem jawi się drugiemu człowiekowi w świetle
pośredników poznawczych innych ludzi, a nieraz także innych kultur.
Rozumienie świata zostaje dzięki temu pogłębione i zhumanizowane.
Pogłębione, gdyż występują tu dostrzeżone proporcje-relacje istniejące w
świecie i ludzkim poznaniu, które to relacje bez metafory nie byłyby nigdy
dostrzeżone. Zhumanizowane, gdyż wizja świata i emocje drugiego człowieka
pozwalają na doznawanie bogatszych wrażeń, tak poznawczych jak
emocjonalnych” /M. Krąpiec OP, Filozofia w teologii. Czytając Encyklikę
„Fides et ratio”, Instytut Edukacji Narodowej 1999, s. 100/. „Objawienie
prorockie dokonuje się albo jedynie poprzez udzielanie światła, a niekiedy
także poprzez obrazy wyrażane na nowo lub też inne ich uporządkowanie.
„Analizy języka prorockiego dokonane przez św. Tomasza zwracają uwagę na
dwie ważne warstwy występujące w metaforze, a mianowicie obrazy
poznawcze (zmysłowe, wyobrażeniowe lub intelektualne) i ich osąd, czyli ich
rozumienie, a więc tzw. accepta oraz iudicium de acceptis” /Tamże, s. 104/.
„użycie metafory w sprawach całkowicie przekraczających naturę i kulturę,
bo w sprawach boskich, czyli dotyczących życia Bożego i w stosunku Boga do
człowieka, jest nie tylko trudne w prawdziwościowym poznaniu, lecz jest
wręcz niemożliwe. Dlatego też św. Tomasz apeluje do Oświecenia Bożego
potrzebnego dla właściwego rozumienia tej metafory. ST ukazuje rolę
iudicium de acceptis, by mogło nastąpić prawdziwościowe rozumienie
metafory” /Tamże, s. 105.
+ Osąd osobisty, aforyzm. „Aforyzm (gr. aforizo ograniczam, oddzielam,
definiuję), dobitna, krótka wypowiedź, najczęściej jednozdaniowa,
zawierająca myśl ogólną natury moralnej, psychologicznej lub estetycznej,
podana w sposób subiektywny (nosząca znamiona czyjegoś osobistego sądu)
[…] Z troski o zwięzłość wynika konieczność szczególnej kondensacji treści
decydującej o właściwościach stylu aforystycznego i środkach wyrazu. Do
najczęściej używanych należą: przenośnia, porównanie, niedomówienie,
antyteza, paradoks. Pewna niejasność płynąca ze zwięzłości i subiektywizmu
wypowiedzi stanowi m. in. o różnicy między aforyzmem i pokrewnymi
formami literackimi, jak: apoftegmat, gnoma, maksyma i sentencja, z
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pozaliterackich zaś przysłowie. Do najbardziej znanych twórców aforyzmów
należą: Heraklit, F. La Rochefoucauld, J. La Breyère, B. Pascal, N. S. R.
Chamfort, pisarze i filozofowie niemieccy XIX w. J. W. Goethe, F. W.
Nietzsche. Również w literaturze hebrajskiej, zwłaszcza w Piśmie św. aforyzm
stanowi często spotykaną formę wypowiedzi. Język hebrajski określa
aforyzm, podobnie jak inne pokrewne formy literackie, przez maszal
(podobieństwo, porównanie); jedynie analiza literacka może wykazać, czy w
danym przypadku chodzi o aforyzm czy też o przysłowie lub porównanie;
aforyzmy biblijne ujęte są często w paralelne dwuwiersze; za przykłady
aforyzmu biblijnego posłużyć mogą: Prz 29, 27; Mk 2, 17; Dz 20, 35” M.
Jasińska-Wojtkowska, F. Kłoniecki, Aforyzm, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1,
red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1989, kol. 130-131.
+ Osąd podobieństwa uprzedniego kategoryzuje pojęcia w modelach pojęć
opartych na podobieństwie; pewien przedmiot umieszcza się w danej
kategorii. „Model klasyczny oraz modele oparte na prawdopodobieństwie
(prototypowe, schematowi) zakładają, iż pojęcia są spójne (tzn. pewne zbiory
desygnatów są uprzywilejowane), gdyż ich przypadki są jakoś do siebie
podobne (Medin, Wattenmaker 1987). Modele oparte na podobieństwie
zakładają, iż kategoryzacja jest funkcją uprzedniego osądu podobieństwa:
pewien przedmiot umieszcza się w danej kategorii (tzn. uważa się, że jest
koherentny względem innych egzemplarzy tej kategorii), jeśli uzna się, iż jest
on podobny w sposób istotny do jakiejś abstrakcji albo do innych członów tej
kategorii. Lecz jak ocenić podobieństwo? Wszystkie modele pojęć oparte na
podobieństwie przyjmują albo implicite zakładają jakiś wariant
kontrastowego modelu Tversky’ego (1977; Smith 1989), gdzie mamy wyraźny
przykład relacji podobieństwa. Niestety, istnieją pewne ograniczenia tego
modelu. 1o Według modelu kontrastowego podobieństwo jest funkcją liczby
cech (ważnych ze względu na istotność albo siłę przyciągania uwagi)
posiadanych przez porównywane przedmioty. Jedno z ograniczeń tego
modelu polega na tym, że zakłada on niezależność wag atrybutów oraz
łączenie wag poprzez sumowanie. Przy zastosowaniu modelu kontrastowego
można opisać jedynie kategorie liniowo rozdzielne. […] można jednak
uniknąć tego ograniczenia, przyjmując różne techniki łączenia wag cech. 2o
Drugie ograniczenie dotyczy tego, iż model kontrastowy nie uwzględnia
relacji między cechami. Proste wyliczanie cech nie opisuje w sposób właściwy
większości pojęć, które wymagają konkretnych relacji między cechami (np.
ptak nie jest prostym zbiorem cech i części ptaka). Modyfikacja modelu
polegałaby na traktowaniu relacji pomiędzy dwiema cechami jako po prostu
innej cechy” /Z. Chlewiński, Umysł. Dynamiczna organizacja pojęć,
Wydawnictwo naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 226-227.
+ Osąd poprzedza poznanie w cywilizacji typu „apriorycznego”. Cywilizacje
dzielone są przez Feliksa Konecznego na: „a) cywilizacje „personalistyczne” i
cywilizacje „gromadnościowe”, b) cywilizacje funkcjonujące na podobieństwo
„organizmów” i cywilizacje funkcjonujące na podobieństwo „mechanizmów”,
c) cywilizacje, w których definicje sytuacji mają charakter „aposterioryczny”
(najpierw poznajemy, potem znamy i twierdzimy), i cywilizacje, w których
sytuacje definiowane są „apriorycznie” (z góry wiemy, jaki jest świat, i nie
musimy poznawać, albowiem znamy dzięki wiedzy zawartej w doktrynie, a
plany są tworami „medytacyjnej improwizacji”). Według Poppera istotne jest
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozróżnienie na „społeczeństwa otwarte” (uznające normalność refleksji
krytycznej wobec urządzeń i rozwiązań oraz wiedzy i poznawania swego
świata) i „społeczeństwa zamknięte” (odmawiające prawa do przejawiania
takiej refleksji albo je ściśle reglamentujące i kontrolujące jej użytki)”
H69.7 155. Cywilizacje dzielone są różnie: „Bagby akcentuje wagę podziału
na „cywilizacje naczelne” (największe całości, jakie znajdujemy na obszarze
dziejów) [Por. Ph. Bagby, Kultura i historia, Warszawa 1975, s. 233] i
„cywilizacje peryferyjne lub drugiego rzędu” (takie kultury zawierają miasta),
które od jakiejś pobliskiej cywilizacji naczelnej zapożyczyły te lub inne jej
elementy, zwłaszcza style sztuki oraz technologie, ale nie przejęły całego
zestawu podstawowych instytucji i dlatego nie mogą być uznane za jej część
składową. Wiele ich elementów ma charakter rodzimy, a niektóre mogą
nawet zostać zapożyczone przez ową sąsiadującą cywilizację nadrzędną”
(Tamże, s. 240; H69.7 156).
+ Osąd postaci historycznych Hume’a był konserwatywny. Hume stwierdził,
że nie można ocenić, czy świat obecnie zbliża się do punktu doskonałości,
czy oddala się od niego. Sądził, że cywilizacja współczesna jest doskonalsza
od starożytnej; zwyczaje ludzkie łagodnieją. Hume był niekonsekwentny. W
swych opiniach filozoficznych był liberałem, natomiast jego osąd postaci
historycznych był realistyczny, naznaczony konserwatyzmem. Był zdania, że
wszelkie wydarzenia dokonują się według rygorystycznych i niezmiennych
praw. Dostrzegł też niekonsekwencję postawy człowieka, który próbuje
rozumowo dojść do istnienia Boga a jednocześnie wątpi, że może się On
objawiać w historii. H158 13
+ Osąd powszechny między artystami wieku XVI głosił, iż obraz Rafaela
Przemienienie jest tym najsławniejszym, najpiękniejszym i najbardziej
natchnionym. Punkt perspektywiczny w ikonografii bizantyjskiej nie znajduje
się w głębi obrazu, lecz z przodu. Wydaje się, że perspektywa jakby
wychodziła od osoby wpatrującej się w ikonę, linie zbliżają się do
obserwatora, stąd wrażenie jakby „te dwie osoby zwracały się ku człowiekowi.
Zamiast widzenia przez dwoje cielesnych oczu, zgodnie z punktem zbiegu
przestrzeni upadłej, kiedy to wszystko ginie w oddali mamy tu do czynienia z
widzeniem „okiem serca” przestrzeni odkupionej. Punkt zbiegu zamyka, zaś
punkt, który przybliża, rozszerza i otwiera” /P. Evdokimov, Sztuka ikony –
teologia piękna, Warszawa 1999, s. 190/. Linie biegną w stronę osoby
modlącej się przed ikoną, nie zaś oddalając się od niej. Postacie na ikonie
przemieszczają się od strony lewej ku prawej, ku Wschodowi. Można to
zauważyć na ikonie Przemienienia Teofanesa Greka widząc apostołów wraz z
Jezusem wchodzących i schodzących z Góry Taboru. Oni też przemieszczają
się ku Wschodowi. Rafael w Przemienieniu odtwarza jednocześnie dwa
epizody biblijne: w górnej części obrazu znajduje się scena przemienienia
Chrystusa na Górze Tabor: Jezus w chmurach unosi się pomiędzy
Mojżeszem i Eliaszem. Oblicze Chrystusa odznacza się tutaj niezmierną
słodyczą i majestatem. Wydaje się, jakby artysta przywołał wszystkie swe
siły, aby w obliczu Chrystusa pokazać całą wartość i potęgę sztuki. Wybrani
przez Chrystusa apostołowie: Piotr, Jan i Jakub leżą na szczycie góry
porażeni wizją. Jeden z nich, prawdopodobnie Jakub, klęczy pochylony w
głębokim skłonie z rękami złożonymi jak do modlitwy, blisko twarzy, jakby ją
zasłaniał. Dwaj pozostali czynią podobnie, tylko nie klęczą, ale bardziej leżą i
20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
twarzą są skierowanie ku Chrystusowi, zasłaniając ją tylko jedną ręką.
Giorgio Vasari – największy historyk sztuki z XVI wieku – tak opisuje swoje
wrażenia na temat obrazu Rafaela: „Istotnie Rafael wykonał owe postacie i
ich twarze tak świeżo, rozmaicie i pięknie, po prostu nadzwyczajnie, że osąd
powszechny między artystami głosił, iż to dzieło jest tym najsławniejszym,
najpiękniejszym i najbardziej natchnionym. Kto chce poznać, jak można
przedstawić przemianę Chrystusa w boskość, zobaczy to w tym obrazie, gdzie
pokazał na górze Tabor znikającego Chrystusa w poświacie niebios” /G.
Vasari, Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów,
Warszawa 1980, s. 404.
+ Osąd pragnień i myśli serca przez słowo Boże. „Lękajmy się przeto, gdy
jeszcze trwa obietnica wejścia do Jego odpoczynku, aby ktoś z was nie
mniemał, iż jest jej pozbawiony. Albowiem i myśmy otrzymali dobrą nowinę,
jak i tamci, lecz tamtym słowo usłyszane nie było pomocne, gdyż nie łączyli
się przez wiarę z tymi, którzy je usłyszeli. Wchodzimy istotnie do odpoczynku
my, którzy uwierzyliśmy, jak to powiedział: Toteż przysiągłem w gniewie
moim: Nie wejdą do mego odpoczynku, aczkolwiek dzieła były dokonane od
stworzenia świata. Powiedział bowiem [Bóg] na pewnym miejscu o siódmym
dniu w ten sposób: I odpoczął Bóg w siódmym dniu po wszystkich dziełach
swoich. I znowu na tym [miejscu]: Nie wejdą do mego odpoczynku. Wynika
więc z tego, że wejdą tam niektórzy, gdyż ci, którzy wcześniej otrzymali dobrą
nowinę, nie weszli z powodu [swego] nieposłuszeństwa, dlatego Bóg na nowo
wyznacza pewien dzień – „dzisiaj” – po upływie dłuższego czasu, mówiąc
przez Dawida, jak to przedtem zostało powiedziane: Dziś, jeśli głos Jego
usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych. Gdyby bowiem Jozue wprowadził
ich do odpoczynku, nie mówiłby potem o innym dniu. A zatem pozostaje
odpoczynek szabatu dla ludu Bożego. Kto bowiem wszedł do Jego
odpoczynku, odpocznie po swych czynach, jak Bóg po swoich. Śpieszmy się
więc wejść do owego odpoczynku, aby nikt nie szedł za tym samym
przykładem nieposłuszeństwa. Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i
ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia
duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie
ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko
odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać
rachunek” (Hbr 4, 1-13).
+ Osąd przednaukowy dotyczący wyniku badań badacz ma już przed
rozpoczęciem osądu naukowego. Awerroes Wiedza powinna opierać się na
poznaniu uniwersaliów, czyli bytów logicznych, odnoszących się do różnych
bytów realnych. Poznanie rzeczy konkretnych oddzielnych nie mówi nic o ich
umieszczeniu w przestrzeni i czasie, o ich umieszczeniu w strukturze całości,
o ich relacjach z innymi bytami. Poznanie bytu realnego jednostkowego daje
w efekcie konkretny obraz jednostkowy. Uporządkowanie wiedzy wymaga
dotarcia do istoty rzeczy, do ich form. Wiedza nie może być luźnym zbiorem
przypadkowych obrazów, lecz określonym całościowym systemem,
uporządkowanym według określonych reguł. Wiedza powinna być
ineligibilna, poznawalna przez innych, a nie tylko przez jeden podmiot
poznający daną konkretną rzecz. Zasadą antropologiczną pozwalającą na
poznanie całościowe jest, według Awerroesa (Abū-l-Walīd ibn Rušd), dusza
ludzka. W duszy tworzony jest system znaków, który organizuje całość
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
poznania. Akt poznania nie jest źródłem wiedzy sam w sobie. Źródło wiedzy
preegzystuje w duszy ludzkiej, w jej strukturze danej przez Boga. Każdy
człowiek ma osobiste przedpoznanie. Awerroes dostrzega dwa rodzaje
przedpoznania, odpowiadające dwom krokom procesu poznawczego, którymi
są: wydobycie informacji z rzeczy i refleksja nad tą informacją. Badana rzecz
znana jest w sposób przednaukowy już przed rozpoczęciem badań. Podobnie
badacz ma swój przednaukowy osąd dotyczący wyniku badań już przed
rozpoczęciem osądu naukowego, przed podjęciem metodologicznej refleksji
naukowej M. Cruz Hernandez, Historia del pensamiento en Al-Andalus (2).
Historia, Biblioteca de la Cultura Andaluza, Editoriales Andaluzas Unidas,
Sevilla 1985. s. 73.
+ Osąd przeszłości pozostawiony Chrystusowi „Bracia, ja nie sądzę o sobie
samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za
mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie,
ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie. Wszyscy
więc my, doskonali, tak to odczuwajmy: a jeśli odczuwacie coś inaczej, i to
Bóg wam objawi. W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę
zgodnie postępujmy! Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i
wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas. Wielu
bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam
mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem – zagłada, ich bogiem – brzuch,
a chwała – w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są
przyziemne. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy
wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało
poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On
także wszystko, co jest, sobie podporządkować” (Flp 3, 13-21).
+ Osąd Retoryka klasyczna rozróżnia trzy gatunki retoryczne: 1)
deliberatywny; 2) sądowniczy i 3) demonstartywny. Rozróżnienie to
wprowadził Arystoteles, biorąc za podstawę trzy możliwe przedmioty
przemówień. Obok tych trzech podstawowych gatunków należy jeszcze
wspomnieć dwa inne, które odegrały szczególną rolę w rozwoju
chrześcijaństwa. Są to kazania i list /J. Czerski, Metody interpretacji Nowego
Testamentu, Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego, Opolska
Biblioteka Teologiczna 21, Opole 1997, s. 165/. List jest gatunkiem retoryki,
który chrześcijaństwo wprowadziło do trzech podstawowych gatunków
retoryki klasycznej. „Listy jako gatunek literacki znane były już w
starożytności i stanowiły jedną z zasadniczych form komunikacji
międzyludzkiej. Rozróżniano dwojakiego rodzaju listy: 1) prywatne, pisane z
konkretnych powodów i do określonych osób oraz 2) epistoły, czyli listy o
charakterze artystycznym lub rozprawy napisane w formie listu. W listach
istotną funkcję spełniała argumentacja. Na przykład św. Paweł stosuje
następujące formy argumentacji: antytezy, typologie, porównania, ironie,
dygresję, chiazmy, przykłady, cytaty biblijne, dialogi (pytania i odpowiedzi)
itp.” (U. Schnelle) /Tamże, s. 167/. Kazanie jest gatunkiem retoryki, który
chrześcijaństwo wprowadziło do trzech podstawowych gatunków retoryki
klasycznej. „Kazanie jako forma głoszenia Ewangelii i przekazywania nauki
chrześcijańskiej pojawia się przy końcu epoki starożytnej i coraz bardziej
wypiera poprzednią formę przepowiadania – homilię. Teorię kazania
opracował św. Augustyn w swoim dziele De doctrina Christiana,
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wykorzystując zasady retoryki klasycznej. O ile w homilii istotne było
objaśnianie tekstów Pisma św., a nie forma wypowiedzi, kazanie kładzie
bardziej nacisk na szatę literacka oraz na oddziaływanie na słuchacza”
/Tamże, s. 167.
+ Osąd rodziców nieprawego pożycia surowe. „Lepsza bezdzietność połączona
z cnotą, nieśmiertelna jest bowiem jej pamięć, bo ma uznanie u Boga i ludzi:
Gdy jest obecna, to ją naśladują, tęsknią, gdy odejdzie, a w wieczności
triumfuje uwieńczona – zwyciężywszy w zawodach o nieskazitelną nagrodę. A
rozplenione mnóstwo bezbożnych nie odniesie korzyści; z cudzołożnych
odrośli wyrosłe – nie zapuści korzeni głęboko ani nie założy podwaliny
niezawodnej. Jeśli nawet do czasu rozwinie gałęzie – wstrząśnie nim wiatr, bo
słabo utwierdzone, i wyrwie z korzeniami wichura. Połamią się nierozwinięte
gałęzie, a owoc ich – bezużyteczny, niedojrzały do jedzenia i do niczego
niezdatny. Bo dzieci zrodzone z nieprawego pożycia, przy osądzeniu rodziców,
świadczą o ich przewrotności. A sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie,
znajdzie odpoczynek. Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą
lat się jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości –
życie nieskalane. Ponieważ spodobał się Bogu, znalazł Jego miłość, i żyjąc
wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie
odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy: bo urok marności
przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł. Wcześnie
osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego podobała się
Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości. A ludzie patrzyli i
nie pojmowali, ani sobie tego nie wzięli do serca, że łaska i miłosierdzie nad
Jego wybranymi i nad świętymi Jego opatrzność. Sprawiedliwy umarły
potępia żyjących bezbożnych, i dopełniona wcześnie młodość – leciwą starość
nieprawego. Zobaczą bowiem kres roztropnego, a nie pojmą, co o nim Pan
postanowił i w jakim celu zachował go bezpiecznym. Patrzą i żywią pogardę,
ale Pan ich wyśmieje. I staną się potem wstrętną padliną i wiecznym
pośmiewiskiem wśród zmarłych. Strąci ich bowiem na głowę – oniemiałych, i
wstrząśnie nimi od posad, i zostaną do szczętu zniszczeni, i będą w
udręczeniu, a pamięć o nich zaginie. Z bojaźnią przyjdą zdać sprawę z win
swoich, a w twarz ich oskarżą własne nieprawości” (Mdr 4, 1-20).
+ Osąd rozmowy żyda z chrześcijaninem przez filozofa, w dziele Abelarda
Dialogus inter philosophum, iudeam et christianum. Już pod koniec wieku XI
żyd Mojżesz ha-Sefardi (ur. 1062), który przyjął imię Pedro Alfonso od swego
ojca chrzestnego króla Alfonsa I Aragońskiego, napisał Dialogus Petri
cognomenti Alphonsi ex iudeo christiani et Moysi iudei /E. Colomer, La
Apologética cristiana medieval, w: Cristianismo y culturas. Problemática de
inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII simposio de teología
histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII,
Valencia 1995, 77-93, s. 78/. Dwaj rozmówcy dialogu są personifikacją
samego autora przed i po przyjęciu chrztu. Piotr Alfons wyjaśnia, dlaczego
chrześcijaństwa jest bardziej zgodne z racjonalną formą filozofii. Waga tego
traktatu dla historii kontrowersji chrześcijańsko-żydowskiej wynika stad, że
w wypowiedziach przeciwko judaizmowi po raz pierwszy użyto źródeł
talmudycznych. Źródła te wcześniej były stosowane w literaturze
chrześcijańskiej poza Półwyspem Pirenejskim (Piotr Damiani, Gilbert
Crispinus, Odon de Cambrai, na uwagę zasługuje Rupert z Deutz (zm. 1135)
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
i jego Annulus sive dialogus inter Christianum ey Judaeum, oraz Piotr Abelard
(1079-1142) i jego Dialogus inter philosophum, iudeam et christianum).
Abelard przedstawił wierzącego żyda jako kogoś, kto nie przekroczył stadium
wiary infantylnej. Relacja żydów z Bogiem to relacja niewolników z panem.
Chrześcijanin, aczkolwiek jego wiara opiera się fundamentalnie na
autorytecie (auctoritas), to jednak jest zdolny do otwarcia się na światło
rozumu (ratio). W dziele Abelarda Dialogus inter philosophum, iudeam et
christianum filozof jest kimś z boku, kto słucha rozmowy żyda z
chrześcijaninem. Okazuje się jednak, że „filozof” (którym jest sam autor, jako
arbiter) posiada cechy chrześcijanina ale też posiada rysy islamskie. Abelard
pisał to dzieło w Cluny, gdzie protektorem był opat Piotr Czigodny, który
interesował się islamem, a nawet zlecił tłumaczenie Koranu na łacinę
/Tamże, s. 79.
+ Osąd rozumu ludzkiego decyduje o prawdziwości autorytetu. Źródło wiedzy
według Eriugeny to: Objawienie, rozum oraz autorytet Ojców. „Autorytet
Pisma świętego, które wyraża Bożą prawdę na użytek stworzonego intelektu,
jest w swoich podstawach racjonalny. Autorytet pochodzi bowiem z
prawdziwego rozumu (vera ratio), a nie na odwrót. Rozum z natury jest
wcześniejszy od autorytetu, autorytet zaś wyprzedza rozum jedynie w
aspekcie czasowym. Wszelki autorytet pozbawiony wsparcia rozumu wydaje
się niepewny, natomiast rozum, który dzięki swym własnym siłom osiąga
stałość i niezmienność, nie wymaga wsparcia ze strony autorytetu. Albowiem
prawdziwy autorytet to nie jest nic innego jak prawda odkryta dzięki mocy
rozumu i przekazana na piśmie przez świętych Ojców dla pożytku
potomności. Z tego właśnie względu autorytet nie może przeciwstawiać się
rozumowi ani rozum autorytetowi, gdyż pochodzą one z jednego wspólnego
źródła, którym jest Boża Mądrość. Taka definicja prawdziwego autorytetu i
jego źródeł pozwala Eriugenie odpowiednio naświetlić problem wzajemnych
relacji pomiędzy autorytetem Biblii i Ojców z jednej strony a osądem rozumu
z drugiej. Okazuje się bowiem, że wszelki autorytet jest w swoich podstawach
racjonalny i żaden prawdziwy autorytet nie może być sprzeczny z rozumem
czy też z innym prawdziwym autorytetem. Eriugena uważa, że w obliczu
sprzecznych wypowiedzi Ojców Kościoła nie powinniśmy okazywać swoich
preferencji, ale raczej obmyślać (machinare) sposób ich uzgodnienia” /A.
Kijewska, Eriugena jako czołowy przedstawiciel renesansu karolińskiego, w:
Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia
XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 111-132,
s. 128.
+ Osąd rozumu ludzkiego nad instynktem. „Według filozofii tradycyjnej – od
scholastyków do Leibniza – wola jest appetitus rationalis. Wyrażenie to
kieruje naszą uwagę na konstytutywny związek rozumu i woli. Jeśli człowiek
nie jest bezpośrednio posłuszny impulsowi czy też tej dynamicznej syntezie
impulsów, jaką jest instynkt, to pojawia się pytanie – co jest tym
specyficznym elementem, który umożliwia osąd tendencji instynktowi?
Elementem tym może być tylko rozum, dzięki któremu człowiek zdolny jest
poznać sens swego istnienia w świecie i zgodnie z nim kierować swym
działaniem. Odniesienie do prawdy jest zatem konstytutywnym momentem
aktu woli. W moim chceniu nie tylko uznaję atrakcyjność dobra, lecz wydaję
zarazem sąd o wartości, która powinna zostać urzeczywistniona przez mój
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
czyn. Uznanie wartości implikuje akt poznawczy. Akt woli, choć sam w sobie
nie jest aktem poznania, jest całkowicie zależny od aktu uznania prawdy o
przedmiocie. Dzięki temu właśnie podmiot dokonuje oceny motywów, a nie
ogranicza się do posłuszeństwa impulsom. Niezależność woli od sfery
emocjonalnej ma swoje źródło w jej zależności od prawdy. Osoba panuje nad
własnymi decyzjami, których konstytutywne elementy obiektywizuje w
procesie samopoznania. Na tej dynamice opiera się fakt, że każdy akt ludzki
jest wierny lub niewierny prawdzie, dobry lub zły z punktu widzenia jego
relacji do prawdy i dobra. Opozycja między dobrem a złem, będąca
fundamentalnym kryterium oceny czynu, byłaby niezrozumiała, gdyby
chcenie przedmiotu nie implikowało uznania zawartej w przedmiocie miary
dobra, która usprawiedliwia skierowany ku niemu czyn” /R. Buttiglione,
Myśl Karola Wojtyły, tł. J. Merecki SDS (oryg. Il pensero di Karol Wojtyła,
Jaca Book, Milano 1982), Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1996, s. 215.
+ Osąd rozumu ludzkiego przez „filozofów z zewnątrz” wpisany został do
Synedikonu prawosławia pierwszej niedzieli Wielkiego Postu. Teologia
bizantyjska wykazuje tendencje „platonizujące”. „Życie społeczne powinno
odzwierciedlać porządek kosmiczny i uczestniczyć w rozumnej istocie bytu.
Bizancjum marzy o wniebowzięciu świata w blask Taboru” B10 66. „Psellos,
mistrz humanistów, uprawia filozofię bezpośrednio związaną z teologią. Jeżeli
ojcowie czynili uczniów Mojżesza z filozofów greckich, Psellos widzi w nich
prekursorów chrześcijaństwa. Jego arystotelizm jest formalny; uwalnia się on
od scholastyki, by powrócić do ojców Kościoła czerpiących z Platona i
Plotyna. Uczeń Psellosa, Jan Italos wykłada metafizykę neoplatońską; w
1082 r. zostanie on potępiony i odesłany do klasztoru. U jego następców –
Michała z Efezu czy też Eustatesa z Nicei, krystalizuje się dialektyka
arystotelesowska. Roztrząsając te same zagadnienia, filozofia bizantyjska
wyprzedza średniowieczną filozofię zachodu. Renesans ujrzy zwycięstwo
Platona, które zostało przygotowane w Bizancjum. […] Kościół zabrania i
reaguje przeciwko odnoszeniu do teologii jakichkolwiek metod racjonalnych,
akcentując jej niemożliwy do objęcia rozumem pierwiastek mistyczny.
Surowy osąd „filozofów z zewnątrz” zostaje wpisany do Synedikonu
prawosławia pierwszej niedzieli Wielkiego Postu […] Napięcie między
najsurowszym monastycyzmem a środowiskiem wykształconych humanistów
okazuje się pożyteczne i przygotowuje wielką syntezę wieku XIV.
Doświadczenie łaski Ducha Świętego zakorzenia się w świadomości
teologicznej. Nawet dogmatycy podkreślają ścisły związek między
Chrystusem a Duchem Świętym i uwydatniają liturgiczne znaczenie obrzędu
zeonu oraz „duchową” naturę Eucharystii, ciała żywego, gorącego,
przepojonego Duchem Świętym” B10 67.
+ Osąd subiektywny odrzucający normy moralne jest niedopuszczalny,
Veritatis Splendor. Krytyka Kościoła nie tylko częściowa i doraźna, „ale próba
globalnego i systematycznego zakwestionowania dziedzictwa doktryny
moralnej opartej na określonych koncepcjach antropologicznych i etycznych.
U źródeł tej krytyki można dostrzec mniej lub bardziej ukryty wpływ nurtów
myślowych, które prowadzą do rozerwania istotnej i konstytutywnej więzi
pomiędzy ludzką wolnością a prawdą. Odrzuca się tradycyjną doktrynę o
prawie naturalnym, o powszechności i niezmiennej ważności jej nakazów;
uważa się, że niektóre elementy nauczania moralnego Kościoła są po prostu
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nie do przyjęcia; że Magisterium może się wypowiadać w kwestiach
moralnych tylko po to, by „zachęcać sumienia” i „proponować wartości”, z
których każdy będzie sam czerpał inspirację dla autonomicznych decyzji i
wyborów życiowych. W szczególności należy zwrócić uwagę na rozdźwięk
między tradycyjnym nauczaniem Kościoła a pewnymi poglądami
teologicznymi, rozpowszechnianymi także w Seminariach i na Wydziałach
Teologicznych, na temat zagadnień o ogromnym znaczeniu dla Kościoła i dla
zgodnego z wiarą życia chrześcijan, a także dla relacji międzyludzkich.
Podnosi się pytania takie, jak: czy Boże przykazania, wpisane w serce
człowieka i stanowiące element Przymierza, mogą rzeczywiście być światłem
dla codziennych decyzji podejmowanych przez poszczególnych ludzi i całe
społeczności? Czy można być posłusznym Bogu, a więc miłować Boga i
bliźniego, nie przestrzegając tych przykazań w każdej sytuacji?
Rozpowszechniona jest także opinia, która poddaje w wątpliwość istnienie
wewnętrznego i nierozerwalnego związku pomiędzy wiarą a moralnością, tak
jakoby tylko wiara miała decydować o przynależności do Kościoła i o jego
wewnętrznej jedności, natomiast byłby do przyjęcia pluralizm opinii i
sposobów postępowania, uzależnionych od indywidualnego osądu
subiektywnego sumienia lub od złożoności uwarunkowań społecznokulturowych.” (Veritatis Splendor 4).
+ Osąd sumienia może być obiektywnie prawdziwy. „Nie można utrzymywać,
że tradycja katolicka popełniła błąd, interpretując niektóre teksty św. Jana i
św. Pawła jako twierdzenia dotyczące samego bytu Chrystusa. Teologia, gdy
próbuje zrozumieć i wyjaśnić te stwierdzenia, potrzebuje zatem pomocy
jakiejś filozofii, która nie zaprzecza, że możliwe jest poznanie obiektywnie
prawdziwe, nawet jeśli zawsze można je nadal doskonalić. Wszystko, co tu
powiedzieliśmy, dotyczy także osądów sumienia, co do których Pismo Święte
zakłada, że mogą być obiektywnie prawdziwe” (FR 82).
+ Osąd surowy Rosjan przez Conrada J. „J. Conrad, W oczach Zachodu,
Warszawa 1974. / powieść ukazała się po raz pierwszy w roku 1911. / W tej
powieści występuje pięciu Conradów. Conrad-Polak, mimo „obowiązku
absolutnej bezstronności” pełen nienawiści do Rosji, polemizujący z jej
historią a zwłaszcza literaturą. Conrad-Anglik, z włócznia skierowana
przeciw „bezsensownej tyranii” rosyjskiej i w przyłbicy angielskich instytucji
liberalnych. Conrad-sceptyczny konserwatysta, „przerażony refleksja, że
wszyscy ci ludzie (galeria terrorystów z W oczach Zachodu) nie są zjawiskiem
wyjątkowym lecz powszechnym – są normalnym wytworem swego kraju,
czasu i rasy. Okrucieństwo i głupota rządów autokratycznych, odrzucając
wszelką praworządność i opierając się w gruncie rzeczy na zupełnej anarchii
moralnej, wywołują niemniej głupią i dziką reakcję całkiem utopijnego
rewolucjonizmu, który oddaje się niszczeniu nie przebierając w środkach – w
tej dziwacznej wierze, że w ślad za upadkiem istniejącego porządku musi
przyjść zasadnicza zmiana w sercach. Ci ludzie nie są w stanie zrozumieć, że
mogą osiągnąć jedynie zmianę nazw. […] Conrad-surowy moralista” /G.
Herling-Grudziński, Godzina cieni, Z. Kudelski, Wybór i opracowanie, Znak,
Kraków 1996, s. 63/. Brak logiki w postępowaniu Rosjan, arbitralność ich
sądów, częste odchylenia od przyjętej normy i jakiś rys szczególny –
rozmiłowanie w słowach: gotowi są zawsze, o każdej porze dnia i nocy,
wyrzucać je z siebie z takim entuzjazmem, w tak nieokiełznanej obfitości i
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niekiedy tak trafnie, że – jak to bywa przy słuchaniu dobrze wyuczonych
papug – nie sposób oprzeć się podejrzeniu, iż nie rozumieją naprawdę co
mówią” […] „rosyjska dusza” […] „ich utopie wpajają milionom umysłów
wstręt do rzeczywistości i pogardę dla odwiecznej logiki ludzkiego rozwoju”
[…] „rosyjska prostota, straszliwa rozkładowa prostota, w której mistyczne
frazesy pokrywają naiwny i beznadziejny cynizm” /Tamże, s. 66/
„nadstawiają zawsze uszu na szept idei oderwanych”, […] Conrada dzieliło od
Dostojewskiego nie tyle spojrzenie na życie, ile pogląd, jak należy chodzić „po
cienkiej skorupie zastygłej lawy” /Tamże, s. 67.
+ Osąd sytuacji politycznej przez Kościół. Gnoza wpłynęła na myślenie
polityczne chrześcijan, odrzucających politykę. W ten sposób odrzucali oni
realizm Wcielenia Syna Bożego. Błąd ten starano się powoli naprawiać. Już
papież Bonifacy VIII (1294-1303) sformułował zasadę, że Kościół może
zabierać głos doktrynalny i ingerować czynnie wszędzie tam, gdzie jest
zagrożona etyka ewangeliczna. Faktycznie zatem katolik może sięgać
wszystkich dziedzin życia publicznego, bo moralność obejmuje całe życie, nie
tylko bramy świątyni. Z czasem ustaliło się, że Kościół ma prawo potępiać i
zwalczać czynnie różne zjawiska i doktryny polityczne, o ile one łamią
przykazania Boże: rasizm, marksizm, kapitalizm dziki, wilczy liberalizm,
łagry, obozy, patologię polityczną, niewolnictwo, kolonializm, handel ludźmi,
wysiedlenia itp. Inna rzecz, że nieraz Kościół bał się czynić to w sposób zbyt
bezceremonialny, obawiając się, by nie pogorszyć sytuacji uciskanych, np.
nie potępił łagrów sowieckich, by stalinowcy nie wymordowali jeszcze więcej
niewinnych – z wściekłości. W Polsce mało kto słyszał o obecności Kościoła w
polityce ratione peccati, choć wiedzieli o niej teoretycy marksizmu, którzy
krzyczeli, że wszelka etyka jest klasowa, nie ma etyki uniwersalnej i Kościół
chce być obecnym w życiu publicznym bezprawnie. Ale jeszcze mniej
wiernych słyszało o zasadzie papieża Leona XIII (1878-1903), że Kościół ma
pełniejsze prawo wkraczania w politykę, a mianowicie „ratione boni”, ratione
fidei, czyli ze względu na całe dobro „moralne” katolika, nie tylko ze względu
na zagrożenie grzechem. Kościół zatem jest pełnoprawnym arbitrem, który
osądza, czy dana sytuacja społeczna, polityczna i gospodarcza odpowiada
rozwojowi moralnemu katolika, zwłaszcza młodzieży katolickiej. Ewangelia
ma prawo osądzać wszystkie konkretne teorie polityczne, sytuacje i praktyki
w aspekcie rozwoju duchowego katolików tam żyjących” Cz. S. Bartnik,
Kościół jako sakrament świata, Dzieła zebrane, T. IV, Lublin 1999, s. 43.
+ Osąd szatana u początków „Tak więc Duch, który „przenika wszystko,
nawet głębokości Boga samego”, zna od początku tajemnicę człowieka (por.
1 Kor 2, 10 n.). I dlatego też On jeden może w pełni „przekonać o grzechu”
ludzkiego początku o tym grzechu, który jest korzeniem wszystkich innych
oraz niewygasającym zarzewiem grzeszności człowieka na ziemi. Duch
Prawdy zna pierworodny wymiar grzechu, spowodowany w woli człowieka
działaniem „ojca kłamstwa” – tego, który już „został osądzony” (por.
J 16, 11). Duch Święty przekonywa więc świat o grzechu w związku z tym
„sądem”, [...] prowadząc w stronę „sprawiedliwości”, która została objawiona
człowiekowi wraz z Krzyżem Chrystusa. Została objawiona przez
„posłuszeństwo aż do śmierci” (por. Flp 2, 8). Tylko Duch Święty może
przekonać o grzechu ludzkiego początku, ponieważ On właśnie jest Miłością
Ojca i Syna, ponieważ On jest Darem – a grzech ludzkiego początku polega
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
na zakłamaniu i odrzuceniu Daru oraz Miłości, które stanowią o początku
świata i człowieka” (Dominum et Vivificantem 35).
+ Osąd treści Objawienia dokonywany jest przez człowieka realnie
istniejącego, a nie przez aprioryczny konstrukt pseudo-ludzki, jaki bywa nam
dany w rozmaitych systemach filozoficznych. „Nie można posługiwać się
apriorycznymi koncepcjami człowieka, by w perspektywie takiego
apriorycznego rozumienia człowieka interpretować treści (accepta), albowiem
sąd o treści, czyli tzw. iudicium de acceptis suponuje treści wzięte ze świata
realnie istniejącego, czyli treści realne oraz osąd-iudicium dokonany przez
człowieka realnie istniejącego, a nie przez aprioryczny konstrukt pseudoludzki, jaki bywa nam dany w rozmaitych systemach filozoficznych,
szczególnie zaś w wielkich nurtach subiektywistycznych filozofii nowożytnej,
będącej w dużej mierze jakąś przeróbką koncepcji platońskich” /M. Krąpiec
OP, Filozofia w teologii. Czytając Encyklikę „Fides et ratio”, Instytut Edukacji
Narodowej 1999, s. 111/. „Praca teologa, który usiłuje właściwie zrozumieć
(oraz wyrazić w iudicium de acceptis) treść danego wyrażenia objawionego
danego w języku metaforycznym, musi być niesprzeczna i zgodna z
dotychczas ustalonymi dogmatami wiary. Musi być zachowana analogia
wiary, wyrażająca się w tym, że ewentualne nowe zdeterminowanie
racjonalnej treści Objawienia nie może być negacją jakichkolwiek treści
przyjętych przez Kościół dogmatów wiary. Muszą więc być zachowane
występujące w treściach doktryny dogmatycznej relacje myślowe
konstytuujące sens (iudiccium de acceptis) wiary. Ewentualne zmiany relacji
treści wyrażonych w dogmatach wiary są równoważne negacji samej wiary.
Stąd wszelkie nowe determinacje wypowiedzi wiary dokonują się in eodem
sensu eadem doctrina” /Tamże, s. 114.
+ Osąd treści przyjmowanych przez wiarę. Alegoria stanowi system znaków
anagogii. Anagogia to niedostępna treść wiary, a ściślej sposób poznawania
tych rzeczywistości. Poznanie anagogiczne, czyli bezpośrednie, poznanie
rzeczy takimi, jakimi one są. Alegoria to system znaków, które tylko
wskazują na jakąś rzeczywistość. Analogia, to łączenie za pomocą
odpowiedniego schematu myślenia, obu tych rzeczywistości. Racjonalne
przeżywanie wiary obejmuje przyjmowanie obrazów, które ukazują mu się w
metaforycznym poznaniu (accepta), ale przede wszystkim wyraża się we
właściwym osądzie (iudicium de acceptis). W7 7 Należy dodać, że wiara to
postawa obejmująca całość personalnych władz człowieka, a nie tylko
intelekt. Stąd wynika też, że intelektu odrzucić nie wolno, gdyż jest
integralną częścią tego, co nazywamy postawą. Warto też zauważyć, że
definicja wiary sama w sobie zawiera już sposób widzenia relacji między
rozumem i wiarą.
+ Osąd uczestników wystąpień zbrojnych z pierwszych miesięcy Republiki
hiszpańskiej II opóźniało się. Włączenie katolików w struktury republiki.
Powołując się na nauczanie Stolicy Apostolskiej, katolicy hiszpańscy
otwierali się na współpracę w budowaniu republiki. Zwycięstwo prawicy w
wyborach było jednocześnie masowym poparciem dla zasad republikańskich.
W obronie tych zasad trzeba było im później walczyć przeciwko
międzynarodówce komunistycznej. Nie wszyscy posiadali takie samo zdanie
w sprawie współpracy w tworzeniu republiki wrogiej religii chrześcijańskiej, z
laicką konstytucją nastawioną na przymusową ateizację. Dziennik ABC 19
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
grudnia 1933 pytał, co czynić w zaistniałej sytuacji. Z jednej strony partia
radykalna „pod wpływem masonerii”. Z drugiej strony socjaliści „o wiele
bardziej ekstremistyczni niż do tej pory”.
Trudno dać w tej sytuacji
konkretną receptę. Dwa lata rządów lewicy republikańskiej pozostawiły po
sobie wiele nie rozwiązanych spraw. Nie zdołano nawet osądzić uczestników
wystąpień zbrojnych z pierwszych miesięcy republiki a nawet niektórych afer
gospodarczych jeszcze z czasów monarchii. Kryzys rządowy. Dnia 1 marca
1934 roku szef partii radykalnej Lerroux uznał niemożność dalszego
kontynuowania pracy dotychczasowego rządu. Prezydent Zamora zwołał na
naradę następujących polityków: Alba, Besteiro, Azaña, Martinez Barrio,
Negrin (z mniejszości socjalistycznej), Maura, Barcia, Cambó, Melquiades
Alvarez, Gil Robles i Horn (J. Arrarás, Historia de la segunda república
española, T. 2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970,
s. 287). Nowy rząd został przedstawiony w sejmie 6 marca. Leeroux został
przez socjalistów ogłoszony jako faszysta. Socjaliści ogłaszają otwarcie epokę
rewolucyjną. Republika parlamentarna ich nie interesowała. „Niech umiera!”
powtarzano w czasopiśmie „El Socialista”. Zwolennicy współpracy, zwani
reformistami, z Besteiro na czele, znaleźli się osamotnieni wobec masy
zwolenników przemocy, którym przewodniczył Largo Caballero. W swoich
przemówieniach, pełnych gniewu, z lekceważeniem traktował władze
państwowe. Trifón Gómez, sekretarz Narodowego Syndykatu Kolei, sekcji
UGT, 9 stycznia1934 wypowiedział się za linią umiarkowaną: „Ten Syndykat
będzie prowadzi pracę rewolucyjną bez uczestniczenia w określonych
formach rewolucyjnych...”. Większość partii socjalistycznej przygotowywała
zbrojne powstanie (Tamże, s. 295).
+ Osąd uczestników zamachu stanu z roku 1923. Sejm Republiki hiszpańskiej
II roku 1932 obradował 1 października oraz 14 października. Sąd nad byłymi
rządami.. Oskarżenia ostatecznie zredukowano do osoby króla. Teraz sądzono
za niemoralność, skandale i korupcję w okresie siedmiu lat dyktatury. Naród
hiszpański
był
już
zmęczony
dwudziestoma
miesiącami
rządów
republikańskich i nie wyrażał zainteresowania toczącą się aktualnie sądową
sprawą. Comisión de Responsabilidades zgromadziła się w pomieszczeniach
senatu 22 listopada (J. Arrarás, Historia de la segunda república española, T.
2, wyd. 3 (wyd. 1 Madrid 1964), Editora Nacional, Madrid 1970, s. 60).
Oskarżeni zostali wszyscy generałowie tworzący pierwszy Dyrektoriat wojskowy
oraz osoby cywilne i wojskowe sprawujące urzędy ministerialne we wszystkich
rządach czasów dyktatury. Obrońcy twierdzili, że generałowie nie brali udziału
w przewrocie. Przewrót był dokonany wyłącznie przez jedną osobę. Tym
człowiekiem był Primo de Rivera. Nie było przewrotu zbrojnego a tylko
ogłoszenie nowej władzy, zatwierdzonej przez króla i przyjętej z entuzjazmem
przez opinię publiczną. Nie określono, w czym konkretnie przewinił Primo de
Rivera i wszyscy uczestniczący później w rządach (Tamże, s. 61). Jednym z
obrońców był José Antonio Primo de Rivera, syn byłego Dyktatora. Bronił on
czci swego ojca, którego niesłusznie oczerniano (Tamże, s. 62). Wyrok zapadł
8 grudnia. Wiele osób zostało skazanych na sześć do ośmiu lat zesłania lub
wygnania z kraju (Tamże, s. 63). Opinia publiczna pozostała wobec tych
informacji całkowicie obojętna. Generałowie przebywający w więzieniach
zostali zwolnieni, w tym również generał Dámaso Berenguer uwięziony z
powodu wydarzeń w Jaca w roku 1930 (Tamże, s. 64). Ossorio y Gallardo nie
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
był zadowolony z tak niskich wyroków. Prawdą jest, że przestępując prawo
kierowali się wzniosłymi ideami służenia społeczeństwu, ale tak mówią
wszyscy tyrani (Artykuł „Juricidad” w czasopiśmie „Ahora” z 15 listopada
1932). Rektor uniwersytetu w mieście Salamanka, José Ortega y Gasset
zadeklarował, że nie jest republikaninem, tylko Hiszpanem. Skrytykował
palenia konwentów i rozwiązanie Towarzystwa Jezusowego z powodu
składania przez jezuitów czwartego ślubu: szczególnego posłuszeństwa ojcu
świętemu. Uznał, że są to niesprawiedliwe represje i taki sposób postępowania
kończy się zawsze krwawymi prześladowaniami. Prawo zwane „Defensa de la
República” jest według niego syntezą arbitralności rewolucyjnego rządu. Trwa
wszystko, co było złego w dawnym systemie. „Nie obchodzi mnie to, że będą
mnie uważać za zwolennika prawicy, gdyż nikt nie wie tego, co to jest prawica
ani lewica, terminy niezrozumiałe, których nikt nie zna ani rozumie” (Tamże, s.
66.
+ Osąd władca tego świata „Najbardziej jednak znamienne jest wyjaśnienie,
jakie Chrystus sam dołącza do tych trzech słów: grzech, sprawiedliwość, sąd.
Mówi bowiem tak: „On (…) przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o
sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do
Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został
osądzony” (J 16, 8-11). W myśli Chrystusa grzech, sprawiedliwość, sąd
posiadają ściśle określone znaczenie, różne od tego, jakie może bylibyśmy
skłonni przypisać tym słowom niezależnie od wyjaśnienia mówiącego.
Wyjaśnienie to wskazuje równocześnie, jak wypada rozumieć owo
„przekonywanie świata”, jakie należy do posłannictwa Ducha Świętego.
Ważne jest przy tym zarówno znaczenie poszczególnych słów, jak też ta
okoliczność, że, zostały one w wypowiedzi Chrystusa połączone ze sobą”
(Dominum et Vivificantem 27).
+ Osąd władcy świata przez Krzyż. „Grzech oznacza w tym tekście niewiarę, z
jaką Jezus spotkał się wśród „swoich”, poczynając od rodzinnego miasta
Nazaretu. Oznacza odrzucenie Jego posłannictwa, które doprowadziło ludzi
do wydania na Niego wyroku śmierci. Kiedy z kolei mówi o „sprawiedliwości”,
Jezus zdaje się mieć na myśli tę ostateczną sprawiedliwość, jaką okaże Mu
Ojciec, otaczając Syna swego chwałą zmartwychwstania i wniebowstąpienia:
„idę do Ojca”. W kontekście tak rozumianego „grzechu” i „sprawiedliwości” –
z kolei „sąd” oznacza, że Duch Prawdy będzie wykazywał winę „świata” w
skazaniu Jezusa na śmierć krzyżową. Jednakże Chrystus nie przyszedł na
świat, aby świat ten tylko sądzić i potępić: przyszedł, ażeby go zbawić (por.
J 3, 17; 12, 47). Przekonywanie o grzechu i sprawiedliwości ma na celu
zbawienie świata, zbawienie ludzi. Właśnie to zdaje się uwydatniać
stwierdzenie, że „sąd” odnosi się tylko do „władcy tego świata”, czyli do
szatana – do tego, który od początku wykorzystuje dzieło stworzenia przeciw
zbawieniu, przeciw przymierzu i zjednoczeniu człowieka z Bogiem; jest on też
„już osądzony” od początku. Jeżeli Duch-Pocieszyciel ma o tym właśnie
„sądzie” przekonywać świat, to w tym celu, ażeby kontynuować w nim
Chrystusowe dzieło zbawienia (Dominum et Vivificantem 27).
+ osąd własny o obiektywnym stanie rzeczy. „człowiek osiągnął wiek dojrzały,
jeśli potrafi o własnych siłach odróżnić prawdę od fałszu i wyrobić sobie
własny osąd o obiektywnym stanie rzeczy. Tu właśnie znajduje się motywacja
wielorakich poszukiwań, zwłaszcza w dziedzinie nauk przyrodniczych, które
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
w ostatnich stuleciach przyniosły tak znaczne rezultaty, przyczyniając się do
autentycznego postępu całej ludzkości.” FR 25
+ Osąd wolny Godność ludzka jest rdzeniem wolności, konkretnie wyrażana
jako liberum arbitrium, wolność osądu i wyboru. Jednocześnie jest to
najsłabszym punktem człowieka, zarówno na płaszczyźnie teoretycznej (w
jaki sposób myśleć o wolności?), jak i na płaszczyźnie praktycznej (jak czynić
z niej pożytek?). Na początku Renesansu zachwycano się ideą wolności. Z
czasem jednak, gdy dostrzeżono niewłaściwość akcentowania jej wybranych
elementów, nowość idei przyblakła. Błędem, wbrew zasadom samego
Renesansu, było izolowanie wolności ludzkiej od łączności człowieka z
Bogiem. Konieczna jest refleksja nad Opatrznością. W chrześcijańskim ujęciu
Opatrzność nie neguje wolności, lecz ją zakłada i umacnia. Temat wolności
musi być też konsekwentnie rozważany wraz z zagadnieniem szczęścia i
najwyższego dobra, do którego, zgodnie z zasadami Renesansu, dąży cały
świat, a w sposób szczególny człowiek. Temat ten rozwijany jest, również
zgodnie z zasadami Renesansu, poprzez sięganie do bogatej tradycji
starożytnych autorów pogańskich i chrześcijańskich /G. Lafont, Storia
teologica della Chiesa. Itinerario e forme della teologia, Edicioni San Paolo,
Torino 1997, s. 195/. Temat liberum arbitrium podjął jeden z pierwszych
przedstawicielu Renesansu, Lorenzo Valla. Zajął się on decyzjami człowieka
podejmowanymi w konkretnych sytuacjach. Głosił, że wiedza Boża nie
determinuje decyzji człowieka. Człowiek jest całkowicie odpowiedzialny za
swoją decyzję i za podjęte działania. Wydaje się, że dialog humanistów
znajduje się na niższym poziomie niż wielka refleksja scholastyczna. Nie jest
to istotne, gdyż Valla miał zamiar ukazać konkretne sytuacje egzystencjalne,
a nie subtelne rozważania abstrakcyjne. Chciał on zwrócić uwagę na to, że
odpowiedzialność nie powinna być ograniczona ignorancją, zwłaszcza
odnośnie do ostatecznego celu człowieka. Myśl ta jest widoczna jeszcze
bardziej w całości dzieł Valli. Warto zwrócić uwagę na De voluptate i De
profesione religiosorum. Wszelkie działania są włączone w ogólną ekonomię
zbawczą. Wolność pełna polega na zrealizowaniu celu życia ludzkiego
/Tamże, s. 196.
+ Osąd zgodny z prawdą jest odpowiedzialny. Tolerancja ateistyczna
prowadzi do totalitaryzmu: „współczesny totalitaryzm okazuje się ściśle
związany z antyreligijna interpretacją zasady tolerancji. Jeśli bowiem można
tolerować wszelkie opinie, ponieważ żadna nie jest prawdziwa, i jeśli człowiek
nie jest zdolny do poznania prawdy, wówczas tym, co pozostaje, jest tylko
wola mocy, w potwierdzeniu zaś swej mocy człowiek zwolniony jest z
wszelkiego respektu należnego „drugiemu” z racji jego zdolności do życia w
prawdzie” /Rocco Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły, tł. J. Merecki SDS (oryg.
Il pensero di Karol Wojtyła, Jaca Book, Milano 1982), Towarzystwo Naukowe
KUL, Lublin 1996, s. 274/. „Wojtyła postuluje również, aby wolności
sumienia nie pojmować tylko jako wolności kultu i myśli, lecz również jako
wolność do postępowania w zgodzie z poznaną prawdą; oczywiście w ramach
ograniczeń służących słusznemu zabezpieczeniu dobra wspólnego. Idea
odpowiedzialności pozostaje w każdym razie naczelną ideą w pojmowaniu
wolności religijnej przez Wojtyłę. Człowiek jest wolny, by mógł korzystać ze
swego odpowiedzialnego osądu – wolność nie polega na możności pójścia za
rozpowszechnioną opinią, lecz na poszukiwaniu prawdy. W pojęciu
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
odpowiedzialności wolność i prawda są ze sobą związane w najściślejszy
sposób. Wolność jest warunkiem odpowiedzialnego poszukiwania prawdy”
/Tamże, s. 275.
+ Osądy rzeczywistości tworzone za pomocą rozumu oddzielone od abstrakcji
tworzonych za pomocą intelektu, w demokracji. Osobowość porywana jest w
nurt nowoczesnego społeczeństwa świadomie lub nieświadomie. Wszyscy
starają się opowiedzieć wszystkim historię swego życia. Modny jest
ekshibicjonizm. Natomiast oglądacze telewizyjni pożerają wszystko, co im się
podsunie. Ludzkość przekształciła się w firmament gwiazd. Na Zachodzie
nastąpiła eksplozja atomowa duszy ludzkiej, która wyzwoliła w masach
energię ludzkiego „ja”, uskrzydlając metafizykę człowieka. Metabolizm
demokratyczny doprowadził do ekumenicznego otwarcia na świątynie religii
ludu, na kościół wielkiego ojca Demosa. Wielkim zwycięstwem w tym
kierunku była Jałta /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala
Editorial S.A., Madrid 1973, s. 441/. Demokracja oznacza rozdzielenie
intelektu tworzącego abstrakcje od rozumu tworzącego osądy rzeczywistości.
Uzdrowieniem rozłamu dokonywane jest poprzez wprowadzanie totalnej
równości demokratycznej, czyli sytuacji, w której wszyscy będą myśleli tak
samo. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy rozum zostanie uśpiony, gdy
zaniknie jego osąd realiów i zapanuje inteligencja uniwersalna, w której
każdy będzie miał poczucie, że jego „ja” jest na najwyższym szczycie.
Eksplozja „ja”, megalomania i egotyzm wskazują na chorobę duszy człowieka
Zachodu. Skutkiem będzie mistyczny holocaust wszystkich ludzkich „ja”,
które zostaną zatopione w wielkiej osobowości wszechkosmicznej, tak jak to
widział Teilhard de Chardin /Tamże, s. 443/. Kult współczesnej
personalizacji stanowi antytezę dla ducha i dla materii. Zwieńczeniem
procesu będzie dojście do radykalnej abstrakcji „ja”, czyli do urzeczowienia
człowieka. Człowiek zatonie w oceanie rzeczy. Dusza ludzka skapituluje przez
ożywionym uniwersum. Tym samym nastąpi sublimacja autorytetu świętej
mocy, kult despotyzmu. Pojawi się religia kastowa, komunizm kosmiczny
aryjczyków, w której społeczność ludzka jest odbiciem anatomii kosmosu,
jest kontrapunktem politycznym teorii klas /Tamże, s. 444/.
+ Osądzanie Boga przez ludzi. „Przyszli najęci około jedenastej godziny i
otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną;
lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi,
mówiąc: "Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami,
którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty". Na to odrzekł jednemu z nich:
"Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną?
Weź, co twoje i odejdź! Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie.
Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz,
że ja jestem dobry?" Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».” (Mt
20, 9-16)
+ Osądzanie Boga przez rozum ludzki, by Boga „uniewinnić” od zła, stoicy,
Filon Aleksandryjski. Opatrzność powinna być odczytana w perspektywie
chrystologicznej i trynitarnej zarazem: „doświadczana przez Syna Opatrzność
jest wyraźnie Opatrznością Ojca, który zna nasze potrzeby. Otwiera więc
człowieka na dar Ducha”. Filon włączył doktrynę Opatrzności w judaizm.
Wypracował on doktrynę Opatrzności Boga Stworzyciela. „Harmonijna
zgodność wszechświata świadczy o powszechnej Opatrzności, która
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niewidzialnie wszystkim porusza /De providentia I, 32/, tak jak porusza
ciałem. Rozciąga ona boskie działanie poza chwilę stworzenia: Właściwością
Opatrzności jest nie tylko stwarzać i wytwarzać materię, lecz ponadto
zachowywać stworzenie i nim rządzić (II, 49). Dla Filona jednak narzędziem
Boga w stworzeniu i opatrzności jest Słowo (Logos). Jego moc nie rozciąga się
bezpośrednio na konkretną historię każdej jednostki, lecz dotyczy najpierw
najbardziej ogólnych praw wszechświata […]. Podobnie jak stoicy, również
Filon stawia jasno kwestię teodycei, to znaczy osądu rozumu, mającego na
celu osądzanie Boga, by go „uniewinnić” od zła: strzeżmy się zawsze
wybierania własnego osądu nad osąd Boga (I, 30). Wynikają z tego takie
same konsekwencje etyczne. Jeśli światem rządzi boska Opatrzność, to zło
nie od niej pochodzi (I, 29) lecz rodzi się z ludzkiej wolności: zło jest w ten
sposób usprawiedliwiane karą za popełnione błędy. Sprawiedliwy radośnie
przyjmuje cierpienie (I, 69), a żaden złośliwiec nie jest szczęśliwy (II, 33). Zło
jest ostrzeżeniem, wychowawczym doświadczeniem (I, 38, 46); prawdziwy
sprawiedliwy jest chroniony przed ciosami losu (I, 61); Opatrzność nigdy weń
nie uderza (I, 56)” O. Boulnois, Nasza koncepcja Boga i Opatrzności,
„Communio” 6 (2002) 78-103, s. 89.
+ Osądzanie celem wypowiedzi politycznych, dogmatyczno-apologetycznych
czy polemicznych, genus iudiciale. Kaznodziejstwo wieku XVI w Polsce
moralistyczne. „Twórczość tę, w całości dotąd nawet nie zarejestrowaną,
włącza się tradycyjnie w podręcznikach i syntetycznych opracowaniach do
działu piśmiennictwa panegirycznego. Panegiryk przy tym jakiegokolwiek
rodzaju
ma
zwykle
ustaloną
opinię
utworu
bezwartościowego,
deprecjonującego literaturę barokową w Polsce. Ten aprioryczny i ryczałtowy
osąd jest oczywiście krzywdzący, zwłaszcza wobec utworów wartościowych.
Dopiero wnikliwe studia nad konkretnymi tekstami panegirycznymi
wskazują, że wyróżniają one wiele istotnych treści w sposób zaszyfrowany,
zawierają dążenia i poglądy, które z różnych powodów nie mogły być
spełnione w konkretnym miejscu i czasie. Ponadto mowa panegiryczna ze
swej jak gdyby retorycznej istoty służyła kształtowaniu i utrwalaniu
określonych opinii, przekonań, a zwłaszcza wartości. Genus demonstartivum
(gr. genós panegyrikòs), w przeciwieństwie do oratorskiego rodzaju
doradczego (genus deliberativum) i osądzającego (genus iudiciale),
patronujących wypowiedziom politycznym, dogmatyczno-apologetycznym czy
polemicznym (oczywiście w kazaniach), służył pochwale lub naganie
podstawowych wartości w różnych sytuacjach życia publicznego. Rezultaty
pragmatyczne
mów
panegirycznych,
kultywowanych
zwłaszcza
w
szkolnictwie, były – według intencji teoretyków retoryki – szczególnie
przydatne w sytuacjach życiowych wyborów lub podejmowania decyzji
etycznych
czy
moralnych.
Kaznodziejska
retoryka
panegiryczna,
przynajmniej w zamierzeniach jej wykonawców była swoistą logiką etyki
chrześcijańskiej. Jeżeli podstawowe wartości chrześcijańskiej myśli, postaw i
wartości przetrwały w narodowej świadomości, obyczaju i kulturze w mroku
zaborów, to była to przede wszystkim zasługa imiennych i bezimiennych
kaznodziejów-oratorów i kaznodziejów-literatów, którzy zdołali olbrzymim
wysiłkiem utrwalić fundamenty chrześcijańskich wartości; także metodą
panegirycznej ich pochwały lub nagany” M. Korolko, Między retoryką a
teologią. O kunszcie estetycznym staropolskich kazań (rekonesans), w: Proza
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
polska w kręgu religijnych inspiracji, red. M. Jasińska-Wojtkowska, Krzysztof
Dybciak, Lublin 1993, Towarzystwo Naukowe KUL, 41-71, s. 69-70.
+ Osądzanie dzieł artystów w ich zgodności z wiarą, pobożnością i
tradycyjnymi zasadami. „Do najszlachetniejszych dzieł ducha ludzkiego
słusznie zalicza się sztuki piękne, zwłaszcza sztukę religijną i jej szczyt,
mianowicie sztukę kościelną. Z natury swej dążą one do wyrażenia w jakiś
sposób w dziełach ludzkich nieskończonego piękna Bożego. Są one tym
bardziej poświęcone Bogu i pomnażaniu Jego czci i chwały, im wyłączniej
zmierzają tylko do tego, aby swoimi dziełami dusze ludzkie pobożnie zwracać
ku Bogu. Z tych przyczyn czcigodna Matka Kościół zawsze był przyjacielem
sztuk pięknych, stale szukał ich szlachetnych usług i kształcił artystów, aby
należące do kultu przedmioty były godne, ozdobne i piękne, jako znaki i
symbole rzeczywistości nadziemskiej. Kościół słusznie uważał się za arbitra
w sprawach sztuki, osądzając, które z dzieł artystów zgadzają się z wiarą,
pobożnością i tradycyjnymi zasadami oraz nadają się do użytku sakralnego.
Ze szczególną troską Kościół dbał o to, aby sprzęty liturgiczne godnie i
pięknie uświetniały kult, dlatego dopuszczał takie zmiany w materiale,
kształcie i ozdobach, jakie z biegiem wieków przynosił postęp techniczny.
Stąd w tej dziedzinie Ojcowie Soboru postanowili co następuje” (KL 122).
„Kościół żadnego stylu nie uważał jakby za swój własny, lecz stosownie do
charakteru i warunków narodów oraz potrzeb różnych obrządków dopuszczał
formy artystyczne każdej epoki, tworząc z biegiem wieków skarbiec sztuki,
który z całą troską należy zachować. Także sztuka naszej epoki oraz
wszystkich narodów i regionów może się swobodnie rozwijać w Kościele,
byleby z należytą czcią i szacunkiem służyła świątyniom i obrzędom świętym,
tak aby mogła swój głos dołączyć do tego cudownego hymnu chwały, który w
poprzednich wiekach najwięksi artyści wyśpiewali na cześć wiary katolickiej.”
(KL 123).
+ Osądzanie głosów współczesności przez Lud Boży w świetle słowa Bożego, z
pomocą Ducha Świętego. Kościół wspomagany przez świat. „Podobnie jak w
interesie świata leży uznawanie Kościoła jako społecznej rzeczywistości
historii i jej zaczynu, tak też i Kościół wie, ile sam otrzymał od historii i
ewolucji rodzaju ludzkiego. Doświadczenie minionych stuleci, postęp nauk,
bogactwo złożone w różnych formach kultury ludzkiej, w których okazuje się
pełniej natura samego człowieka i otwierają się nowe drogi do prawdy,
przynoszą korzyść także i Kościołowi. Sam bowiem Kościół, od początku swej
historii, nauczył się wyrażać Nowinę Chrystusową przy pomocy pojęć i języka
różnych ludów, a ponadto starał się objaśniać ją z pomocą mądrości filozofów
w tym celu, aby w miarę możności dostosować Ewangelię czy to do zdolności
rozumienia przez ogół, czy też do wymagań mędrców. I to właśnie
dostosowywanie się w głoszeniu objawionego słowa powinno stać się
prawidłem wszelkiej ewangelizacji. Tym bowiem sposobem rozbudza się w
każdym narodzie zdolność wyrażania Chrystusowej Nowiny po swojemu, a
zarazem sprzyja się żywemu obcowaniu Kościoła z różnymi kulturami. Do
dalszego rozwoju tej wymiany Kościół, szczególnie w naszych czasach, kiedy
rzeczywistość bardzo szybko ulega przemianom, a sposoby myślenia bardzo
się różnicują, potrzebuje osobliwie pomocy tych, którzy żyjąc w świecie, znają
różne jego instytucje i systemy oraz pojmują ich wewnętrzny sens, obojętnie
czy są oni wierzącymi czy niewierzącymi. Sprawa całego Ludu Bożego,
34
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zwłaszcza duszpasterzy i teologów, jest wsłuchiwać się z pomocą Ducha
Świętego w różne głosy współczesności, rozróżniać je i tłumaczyć oraz
osądzać w świetle słowa Bożego, aby Prawda objawiona mogła być ciągle
coraz głębiej odczuwana, lepiej rozumiana i stosowniej przedstawiana” (KDK
44).
+ Osądzanie religii przez rozum indywidualny naturalny człowieka, karaimi
pod wpływem mutazylitów. Racjonalizm żydowski w Średniowieczu zależny
od filozofów arabskich (2). „Oprócz tez przejętych przez mutazylitów, karaimi
rozwinęli własną doktrynę, a w niej: – wyeksponowali tezę, że objawienie jest
dziełem umysłu bożego i zostało przedstawione w Torze. Każdy wierzący ma
obowiązek czytania Tory osobiście. Fakt objawienia i fakt proroctwa nie
podlegają kryteriom rozumu, proroctwo jest bowiem uzupełnieniem
objawienia; – przejęli pogląd, że indywidualny rozum naturalny człowieka
jest cząstką boską w człowieku dlatego może być kryterium religii. Rozum ze
swą logiką jest źródłem własnej interpretacji Tory. Wyeksponowanie rozumu
prowadziło do przyjęcia oryginalnej metody racjonalnej: rozum posługuje się
pojęciami zaczerpniętymi z poznania rzeczywistości materialnej i w ten
sposób filozofia przyrody stała się wstępem do teologii; – odrzucili tradycję,
przede wszystkim Talmud. Było to cechą najbardziej odróżniającą karaimów
od reszty Żydów. Faktycznie zaś odrzucano Talmud jako autorytet, nie
krytykując jego treści racjonalnych ani objaśnień Tory. Eliminowano z
tradycji tylko to, co nieracjonalne i nie oparte na Biblii; – negowali autorytet
rabinów. Prowadziło to do zmiany w dotychczasowym funkcjonowaniu
organizacji i instytucji religijnych; – propagowali etykę racjonalistyczną
kierując uwagę na potrzebę zaangażowania rozumu w trakcie spełniania
czynów etycznych. Nie uznawano czynów formalistycznych. Wyznawców
nowego ruchu nazywano najpierw „wyznawcami czytania” […] następnie
ananitami (od przywódcy ruchu – Anana ben Dawida), wreszcie, pod
wpływem analogicznego ruchu w islamie, karaimami (wyraz „karaim”
oznacza w języku aramejskim „czytający” tekst Biblii). Podkreślano w ten
sposób, że wyznawcy nowego ruchu czerpią całą mądrość wyłącznie z
„czytania” Biblii, w odróżnieniu od pozostałych Żydów, którzy „słuchają” Tory
z jej rabinicznym komentarzem” /J. Ochman, Średniowieczna filozofia
żydowska, (Historia filozofii żydowskiej, t. 2), Universitas, Kraków 1995, s.
26.
+ Osądzanie rewolucji jako dzieła szatana. Rewolucja tematem przewijającym
się przez całość twórczości Donoso Cortés w wielu zabarwieniach i
perspektywach. Interesuje go właściwie tylko znaczenie rewolucji w
perspektywie Opatrzności. Dostrzega nie tylko jej stronę negatywna, lecz
również pozytywną. W przemówieniu z roku 1829 (Discurso de apertura del
Colegio de Cáseres) rewolucja ukazana jest pozytywnie jako początek nowego
etapu w historii cywilizacji. Ostatnią tego rodzaju rewolucją był upadek
Rzymu. Innym razem (rok 1831) krytykuje rewolucją jako przyczynę
totalnego chaosu (Exposición al Rey don Fernando VII, en favor de Juan José
Carrasco). Swoje idee na ten temat wyłożył też w czasopiśmie „El Porvenir”,
założonym przez niego w roku 1837. Wartościowa jest rewolucja tworzona
według wszelkich zasad rozumu oraz wiary chrześcijańskiej, wtedy wyraża i
realizuje wartości chciane przez Opatrzność. Widoczny jest wtedy jej
opatrznościowy sens. Podobne poglądy wrażał J. B. Vico. Tworzona przez
35
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
niego teoria rewolucji zmienia się w taki sam sposób jak w ogóle jego sposób
myślenia. Gdy staje po stronie inteligencji przeciwko tyranii chwali
rewolucją, gdy poznaje jej zło – potępia (F. Suárez, Vida y Obra de Juan
Donoso Cortés, Pamplona 1997, 273i n.; J. M. Beneyto, Apocalipsis de la
modernidad. El decisionismo político de Donoso Cortés, Barcelona 1993, s.
96) /J. M. Magaz, Providencia e historia en Donoso Cortés (II), „Revista
Española de Teología” 59 (1999) 199-244, s. 206/. 15 stycznia 1845 wygłosił
przemówienie w sejmie w obronie Kościoła, domagając się należnej mu
niezależności (Discurso sobre dotación del culto y clero). Wiele razy Donoso
wiele razy osądza rewolucję jako dzieło szatana, ale innym razem traktuje ją
jako dzieło Opatrzności. W jakiś sposób jest sataniczna i opatrznościowa
jednocześnie. Punktem odniesienia jest męka i śmierć Jezusa, skutek
nienawiści szatana wobec Boga i ludzi, ale właśnie ta sytuacja została
przemieniona przez Jezusa w czyn odkupieńczy, zwyciężający szatana,
wprowadzający w świat zbawczą moc Boga. Rewolucja jest rebelią, jest
zbrodnią największą. Tajemnicą jest, w jaki sposób Opatrzność wykorzystuje
w swym planie zbawienia ludzkie zbrodnie, zło popełniane przez ludzi. Od
strony ludzi rewolucja, jak każda wojna jest złożona z czynów zbrodniczych i
z czynów heroicznych. Faktem historycznym jest, że pomimo wielkiego zła,
bilans jest po stronie dobra. Opatrzność pisze prosto na krzywych ścieżkach,
ostatecznie działa na korzyść cywilizacji również przez rewolucje. 4 marca
1847 wygłosił w sejmie przemowę pt. Discurso acerca de las relaciones de
España con otras potencias. Według niego, narody przechodzą przez trzy
epoki: rewolucja, epoka przejściowa przezwyciężania anarchii oraz epoka
normalna, w której nowa władza zdobywa swój autorytet i prowadzi
społeczeństwo ku przyszłości. Takie jest prawo dziejowe. Nowe sytuacje są
chciane przez Boga. Rewolucja zawsze jest ambiwalentna, piekielna i boska
zarazem. Precyzyjnie oddaje to formuła: jest dziełem piekła, ale jest
dopuszczona przez Boga/ Tamże, s. 207.
+ Osądzanie rzeczywistości w perspektywie ostatecznych zasad przez rozumu
ludzki usprawniony darem mądrości. Iluminacja powiązana jest z cnotami i
darami Ducha Świętego, a konsekwentnie także z charyzmatami. „Tomasz z
Akwinu twierdził (STH I-II, 68, 1), że razem z łaską usprawiedliwienia
człowiek jest uzdalniany przez Boga do działania nadprzyrodzonego przez
cnoty wlane i dary Ducha Świętego, których specyfika przyporządkowana
poszczególnym dyspozycjom psychofizycznym człowieka ułatwia mu m.in.
pełniejsze pojmowanie rzeczywistości nadprzyrodzonej. Czynności poznawcze
trwale udoskonalają takie wlane cnoty, jak rozumu (umożliwiająca poznanie
pierwszych i najogólniejszych zasad), mądrości (usprawniająca do
przyjmowania rzeczywistości w najszerszym aspekcie i do osądzania jej w
perspektywie ostatecznych zasad) czy wiedzy (pomagająca w wyprowadzaniu
wniosków z ogólnych zasad i harmonijnym wiązaniu ich w całość), a
zwłaszcza jak kardynalna cnota roztropności (aretologia). Także z 7
tradycyjnie wyróżnianych darów Ducha Świętego (jako biernych i
receptywnych usprawnień, czyniącym człowieka podatnym i wrażliwym na
poruszenia łaski Bożej oraz różnych od aktywnych usprawnień do działania,
jakimi są cnoty) S. Janeczek, Iluminacja, I. C (W dziejach teologii). 1, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 35-38,
kol. 37.
36
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Osądzanie spraw duchowych przez teologów nie jest uprawnione, pogląd
Los alumbrados. Tymczasem w tej linii mistyki zebrały się wszystkie herezje i
wypaczenia starożytne, średniowieczne i renesansowe. Melchior Cano
krytykował autorów mistycznych, którzy odrzucali nauczanie ludzi
wykształconych. Mistyk powinien kierować się nauczaniem teologów, a
teologowie powinni czerpać z doświadczenia mistyków /M. Andrés Martínez,
La espiritualidad española en el siglo XVII, w: Historia de la Teologia
Española, t. II: Desde fines del siglo XVI hasta la actualidad, M. Andrés
Martinez (red.), r. XII, Fundación Universitaria Española: Seminario Suarez,
Madrid 1987, 209-310, s. 256/. Dysputa z oświeconymi trwała cały wiek XVI
i część wieku XVII, z kulminacją w latach 1575 i 1623. Dla mistyków
modlitwa kontemplacyjna była przykazaniem Bożym, w którym spełnia się
wszystkie nakazy chrześcijańskie. Modlitwa myślna jest jednym wielkim
sakramentem, modlitwa ustna jest tylko przygotowanie, niedoskonałym
ćwiczeniem, typowym dla dzieci. Najwybitniejszym przedstawicielem
duchowości tradycyjnej był Melchior Cano, podkreślający czyny, z
odpowiednim akcentem ascetycznym, oraz pracę intelektu, z nastawieniem
chrystocentrycznym. Przeciwnikami jego byli Bartolomé de Carranza, Luis de
Granada i Juan de la Peña /Tamże, s. 257/. Właściwy nurt mistyki,
reprezentowali św. Teresa z Avila i św. Jan od Krzyża, zakorzenieni w
ortodoksji, zwłaszcza poprzez bezpośrednie sięganie do Pisma Świętego oraz
przez myśl św. Tomasza z Akwinu. „Nie jesteśmy aniołami”, mówiła św.
Teresa, nie potrafimy wyłączyć się ze swego człowieczeństwa. Miłujemy Boga
na sposób ludzki, jako ludzie, mówił św. Jan. Również poznanie
intelektualne jest integralnie sprzężone z miłowaniem Boga: „cognitio per
affectum” /Tamże, s. 258/. Na tej linii znajdują się traktaty mistyczne
dominikanów: Bartolomé de los Mártires, Vallgornera, Rocaberti /Tamże, s.
259.
+ Osądzanie sprawy bliźniego według swoich własnych jest dobre.
„Bezsenność z powodu bogactwa wyczerpuje ciało, a troska o nie oddala sen.
Troska nocnego czuwania oddala drzemkę, bardziej niż ciężka choroba
wybija ze snu. Bogacz się trudzi, aby zbierać pieniądze, a gdy przestaje, syci
się rozkoszami. Biedak się trudzi, nie mając środków do życia, a gdy
przestaje, popada w nędzę. Ten, kto złoto miłuje, nie ustrzeże się winy, a ten,
kto goni za zyskami, przez nie zostanie oszukany. Wielu złoto doprowadziło
do upadku, a zguba ich stała się jawna. Jest ono zasiekami z drzewa na
drodze tych, co za nim szaleją, a kto jest głupi, w nich uwięźnie.
Błogosławiony bogacz, którego znaleziono bez winy, który nie gonił za złotem.
Któż to jest? Wychwalać go będziemy, uczynił bowiem rzeczy podziw
wzbudzające między swoim ludem. Któż poddany pod tym względem próbie
został doskonały? Poczytane mu to będzie za chlubę. Kto mógł zgrzeszyć, a
nie zgrzeszył, uczynić źle, a nie uczynił? Dobra jego zostaną utwierdzone, a
zgromadzenie opowiadać będzie jego dobrodziejstwa. Zająłeś miejsce przy
stole suto zastawionym? Nie otwieraj nad nim gardzieli i nie wołaj: Jakże
wiele na nim! Pamiętaj, że źle jest mieć oko chciwe. Cóż między rzeczami
stworzonymi gorszego nad takie oko, które z powodu każdej rzeczy napełnia
się łzami. Po to, co ktoś sobie upatrzył, nie wyciągaj ręki i nie pchaj się wraz
z nim do półmiska! Osądzaj sprawy bliźniego według swoich własnych i nad
37
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
każdą sprawą się namyśl! Jedz, co leży przed tobą, jak człowiek, nie bądź
żarłoczny, abyś nie wzbudził odrazy” (Syr 31, 1-16).
+ Osądzanie treści wrażeń zmysłowych przez intelekt ludzki, który jest
bierny. Metafizyka Kartezjusza złożona jest z następujących elementów: „1.
W liście do profesorów Sorbony Kartezjusz napisał, iż za podstawowe zadania
filozofii uważa zagadnienie Boga i zagadnienie duszy. 2. W Pierwszej
medytacji stwierdził, że wiedza matematyczna jest wiedzą pewną, niezależnie
od tego, czy jesteśmy we śnie czy na jawie. 3. Wprowadził rozróżnienie na
scientia (wiedzę) oraz persvasio (przekonanie). 4. W drugiej kolejności
dowiódł, że jestem, nawet jeśli ktoś lub coś mnie zwodzi (cogito). 5. W
następnej kolejności, w tej samej Medytacji, zadał pytanie o to, kim jest Ja
(ego), i odpowiedział, iż jest ono rzeczą myślącą. 6. W kolejnym kroku
Kartezjusz rozważył przykład wosku, by dowieść pewności wiedzy
wewnętrznej, ą więc tego, że poznaje samego siebie lepiej za pomocą inspectio
mentis. 7. Na tej podstawie wyciągnął /wyprowadził/ wniosek, iż ciało jest
rozciągłe, natomiast dusza (świadomość) nie. 8. Poznanie siebie samego
dokonuje się przez oddzielenie umysłu od ciała (obducere mentem a
sensibus). 9. W Czwartej medytacji wyjaśnił, iż intelekt jest ograniczony,
natomiast wola nieograniczona, dodając, iż nie ma powodu, by skarżyć się,
że Bóg nie dał mu nieograniczonego rozumu. 10. Kartezjusz postawił tezę, iż
w oglądzie intelektualnym nie ma błędu (intelekt jest bierny) oraz, że osądza
on treści wrażeń zmysłowych” /Z. Jankowski, Teodycea kartezjańska,
Arkana, Kraków 1998, s. 204/. „Stwierdził, iż jest w nim pewna słabość,
która nie pozwala skupić uwagi na jednym przez cały czas. 12. Kiedy wola
staje się niezdecydowana, popełniam błąd i grzeszę. 13. Człowiek określony
został jako ktoś, kto ma „udział w niczym”, a więc jest kimś pośrednim
między bytem a niebytem. 14. W Medytacji Szóstej stwierdził, wyjaśniając
związek między duszą a ciałem, iż ta pierwsza nie jest tylko obecna w moim
ciele, tak jak żeglarz na okręcie, lecz że jest z nim jak najściślej złączona i jak
gdyby zmieszana, tak że tworzy z nim jakby jedną całość” Tamże, s. 205.
+ Osądzanie znaczenia wartości doczesnych w świetle łaski. Konieczność
iluminacji do zbawienia według nauczycielskiego urzędu Kościoła.
„Konieczność iluminacji podkreślił synod w Orange (529), oświadczając, że
nie można bez oświecenia i bez natchnień Ducha Świętego przyjąć
przepowiadania ewangelicznego oraz zawierzyć prawdzie wiodącej do
zbawienia i życia wiecznego (BF VII 22). Podobnie Sobór Trydencki wskazał,
iż człowiek bez natchnień Ducha Świętego i bez jego pomocy nie może tak jak
należy wierzyć, ufać, miłować lub pokutować, aby mu została udzielona
łaska usprawiedliwienia (BF VII 79). Również Sobór Watykański I,
dostrzegając funkcje natchnienia i pomocy łaski Bożej, określanej także jako
wewnętrzna pomoc Ducha Świętego dla wiary (w odróżnieniu od
zewnętrznych świadectw wiarygodności wiary tj. proroctw i cudów),
stwierdził, że nie można przyjąć ewangelicznego przepowiadania bez
oświecenia i natchnienia przez Ducha Świętego oraz przyjąć i zawierzyć
prawdzie (BF XI 48-50). Współcześnie podkreśla się funkcje światła wiary,
które razem z rozważaniem słowa Bożego umożliwia poznanie Boga, a
zwłaszcza rozpoznanie jego woli, a ponadto dostrzeżenie Chrystusa w
bliźnich oraz trafne osądzanie znaczenia wartości doczesnych, ujmowanych
samych w sobie i w stosunku do celu człowieka (DA 4). Nawiązując do
38
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tradycyjnego wyróżnienia etapów życia duchowego, Kongregacja Doktryny
Wiary stwierdziła, iż „po etapie oczyszczenia następuje oświecenie przez
miłość, którą Ojciec daje w Synu i przez namaszczenie, które od niego
otrzymujemy w Duchu Świętym” (List do biskupów Kościoła katolickiego o
niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej 21)” S. Janeczek, Iluminacja,
I. C (W dziejach teologii). 1, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus,
TN KUL, Lublin 1997, 35-38, kol. 36.
39