O radoŹci i nadziei
Transkrypt
O radoŹci i nadziei
horyzonty polonistyki O radoÊci i nadziei Rozes∏aliÊmy ankiet´ do pisarzy ró˝nych pokoleƒ, o rozmaitym dorobku, ró˝norodnych doÊwiadczeniach ˝yciowych, wyznajàcych odmienne poglàdy. Na nasze pytania zechcia∏o nam odpowiedzieç oÊmioro z nich. Poni˝ej przedstawiamy fragmenty ich wypowiedzi, powstrzymujàc si´ od komentarza. 1/ Czy dawanie radoÊci i budzenie nadziei jest dla wspó∏czesnego pisarza obowiàzkiem/prawem/pokusà? Jak rozstrzygnàç pojawiajàcy si´ konflikt mi´dzy wartoÊcià nadziei a przekonaniem, ˝e prawda o naszej rzeczywistoÊci jest raczej ponura? Irit Amiel1: Cz∏owiek pisze, bo musi, bo ma coÊ do opowiedzenia. Bez nadziei nie da si´ ˝yç, a rzeczywistoÊç jest jednoczeÊnie i radosna, i ponura, zale˝y od tego, gdzie si´ cz∏owiek znajduje: w szpitalu, wi´zieniu czy na pla˝y. ˚eby sprawiç komuÊ radoÊç, pisze mu si´ laurk´ na urodziny; ˝eby budziç nadziej´, pisze si´ politycznie, plakatowo... Krzysztof Koehler 2: Pisarz nie ma ˝adnych obowiàzków poza jednym – jest nim s∏u˝ba prawdzie. Âwiadom jestem patetyzmu tych s∏ów!!! Prawda rozciàga si´ pomi´dzy intencjami a ich realizacjà. Intencje nakazujà poznawanie siebie i Êwiata poprzez proces twórczy. Ich czystoÊç osiàgana jest wtedy, kiedy pisarz podchodzi do siebie i Êwiata w sposób bezza∏o˝eniowy. Taki pisarz nie ulega pokusie ani nie nadaje sobie ˝adnego prawa. Stàd przeciwstawienie zawarte w drugiej cz´Êci pytania nie ma sensu. Nie ma bowiem przepaÊci pomi´dzy prawdà o rzeczywistoÊci a budzeniem nadziei 1 2 Foto: Fortunata Obràpalska Irit Amiel (ur. 1931) – t∏umaczka, pisarka dwuj´zyczna. Autorka m.in. zbioru opowiadaƒ Osmaleni (1999) nominowanych do nagrody Nike. Urodzona w Cz´stochowie, od 1947 mieszka w Izraelu. Krzysztof Koehler (ur. 1963) – poeta, eseista, krytyk literacki. Ostatnio wyda∏ tomik Trzecia cz´Êç. Wiersze. Mieszka w Krakowie. 7/2004 antone czy wprost „wartoÊcià nadziei”. Dostarcza jej w moim przekonaniu zetkni´cie si´ ze sztukà, która stawia sobie maksymalistyczne cele (poznanie prawdy). Jest to nadzieja, która rodzi si´ z doÊwiadczania przekraczania okolicznoÊci, a to wskazuje êród∏a, skàd ona wyp∏ywa, i dowodzi wprost, ˝e twórcza moc ducha objawiç si´ mo˝e nawet w najbardziej parszywych czy „najbardziej ponurych” czasach. 389 5 horyzonty polonistyki Pisarz ma tyle samo praw, co ka˝dy inny obywatel, a wÊród nich jest prawo do dawania radoÊci i budzenia nadziei. Jednak przede wszystkim przyjmuje na siebie wyrzeczenie w postaci nieulegania pokusom, z których najniebezpieczniejszymi sà zatroskane budzenie nadziei albo artystowskie gaszenie nadziei; zarówno jedno, jak i drugie wypacza sztuk´. Pokusy stanowià ograniczenie jego wolnoÊci i zagro˝enie dla tego, co wyznacza jego obowiàzek. Pisarz troszczy si´ nie o swoje powo∏anie, ale o np. swojà wspólnot´ j´zykowà. Artystowskie gaszenie nadziei jest pewnà pozà. Irene Gronberg 3: Budzenie radoÊci i nadziei nie jest obowiàzkiem ani prawem, ale pokusà. To, co najwa˝niejsze, jest nie tyle nadziejà, ile jakimÊ otwarciem w tekÊcie, mo˝liwoÊcià pogodzenia si´ z tym ponurym Êwiatem, ˝eby zobaczyç radoÊç i pi´kno w brzydocie. Krzysztof Siwczyk4: Prawda o naszej rzeczywistoÊci jest raczej ponura? Na szcz´Êcie nie roszcz´ sobie ˝adnego prawa w∏asnoÊci do rzeczywistoÊci, jaka ponoç jest moim udzia∏em. Na dobrà spraw´ nie widz´ te˝ specjalnych powodów, aby budziç jakieÊ nadzieje i prowadziç rozdawnictwo nadziei. Nie wiem, do kogo takie praktyki powinny byç kierowane. Do czytelnika? Narodu? Stwórcy? Obowiàzek pisarza? Mog´ jedynie domniemywaç, ˝e herbertowskie nawo∏ywanie straci∏o swój dawny sens i zyska∏o nowy:,, Nie zostawiaj po sobie Êwiadectw”. Zw∏aszcza Êwiadectw radoÊci i nadziei. Antoni Rachmajda ocd5: Budzenie nadziei nie jest dla mnie obowiàzkiem, pokusà czy prawem, lecz wyzwaniem i wezwaniem. Tym bardziej naglàcym, im bardziej rzeczywistoÊç wokó∏ jest ponura i, wydawaç by si´ mog∏o, beznadziejna. 3 4 5 6 6 W swoich wierszach dostrzegam ogromny ∏adunek melancholii, ciemnoÊci i nieredukowalnego cierpienia. Natomiast konflikt mi´dzy wartoÊcià nadziei a ponuroÊcià rzeczywistoÊci jest jednoczeÊnie prawdziwy i pozorny. Prawdziwy – bo doÊwiadczamy niemocy, niemo˝noÊci pomocy osobom bliskim, bezradnoÊci wobec prawdy, i˝ nie da si´ prze˝yç ˝ycia za kogoÊ drugiego; nie jesteÊmy w stanie zmieniç pewnych osób, struktur etc. Pozorny – bo byç mo˝e niepoddawanie si´ ponurym stronom rzeczywistoÊci polega na znalezieniu w∏aÊciwej perspektywy i horyzontu swej dzia∏alnoÊci. Nie chcia∏bym sugerowaç, i˝ „wiara w Boga rozwiàzuje wszystkie problemy”! By∏oby to zarówno zbyt ∏atwe, jak i nieprawdziwe i nieuczciwe – wobec autonomii ludzkiego Êwiata. Byç mo˝e jednak chodzi nie o „cierpienie za miliony”, lecz umiej´tnoÊç i pokor´ – nasz ewangeliczny wzór jest tu jak najbardziej na miejscu – pochylenia si´ i dawania radoÊci chocia˝by jednemu cz∏owiekowi. Jeszcze innà kwestià jest to, czy prawda o naszej rzeczywistoÊci jest faktycznie ponura... Wojciech Wencel6: Dla mnie budzenie nadziei jest obowiàzkiem, tak jak powinnoÊcià chrzeÊcijanina jest podnoszenie si´ z kolejnych upadków i szukanie nadziei we w∏asnym ˝yciu. Pisanie wierszy to przeniesienie tego dà˝enia w wymiar wspólnotowy. Ale czy sztuka powinna dawaç radoÊç? Estetycznà, zmys∏owà, kontemplacyjnà – na pewno tak, jednak na poziomie ÊwiadomoÊci egzystencjalnej sprawa jest Irene Gronberg (ur. 1957) – poetka, t∏umaczka, redaktor antologii m∏odej polskiej poezji. Urodzona w Radomiu, od 1969 r. mieszka w Sztokholmie. Krzysztof Siwczyk (ur. 1977) – poeta. Autor pi´ciu tomów poetyckich, m.in. Dzikich dzieci. Ostatnio opublikowa∏ Zdania z treÊcià (2003). Mieszka w Gliwicach. Antoni Rachmajda ocd (ur. 1961) – karmelita bosy, autor dwóch zbiorów wierszy, redaktor „Zeszytów Karmelitaƒskich”, t∏umacz Êw. Jana od Krzy˝a. Mieszka w Poznaniu. Wojciech Wencel (ur. 1972) – poeta, eseista, autor m. in. Ody na dzieƒ Êw. Cecylii i Ziemi Âwi´tej. Laureat nagrody im. KoÊcielskich. Ostatnio wyda∏: Wiersze zebrane i tom szkiców Przepis na arcydzie∏o. Redaktor „Frondy” i „Nowego Paƒstwa”. Mieszka w Gdaƒsku.. 390 polonistyka Panto horyzonty polonistyki 2/ Czy nasz Êwiat dostarcza wi´cej ni˝ bardziej skomplikowana. W swoich wierszach wczeÊniejsze epoki powodów do niepokoju, dostrzegam ogromny ∏adunek melancholii, czy te˝ n i e u m i e m y si´ cieszyç ˝yciem ciemnoÊci i nieredukowalnego cierpienia. Wyi mieç nadziej´? Mo˝e jest tak, ˝e ba∏wodaje mi si´, ˝e celem literatury jest przede chwalstwo przyjemnoÊci doprowadzi∏o do wszystkim wyra˝anie prawdy o Êwiecie, a nie uwiàdu radoÊci (rozumianej jako spontaniczdawanie radoÊci wbrew w∏asnemu doÊwiadczena, naturalna afirmacja Êwiata)? niu. I ta ciemnoÊç, którà odkrywam mi´dzy wersami cz´sto ju˝ po napisaniu tekstu, jest Irit Amiel: Nasz dzisiejszy Êwiat nie jest prawdziwa. Z drugiej strony, czy nadzieja w stanie dostarczyç nam wi´cej powodów do wchodzi z nià w konflikt? Warunkiem nadziei niepokoju ni˝ ten wczorajszy. DziÊ po prostu jest w∏aÊnie ponura prawda o rzeczywistoÊci, to wi´cej wiadomo, media zasypujà nas nieraz ona nadaje jej wartoÊç. Trudno mówiç o nadziei zbytecznymi informacjami, byÊmy wiedzieli, komuÊ, kto wszystko widzi w jasnych barwach. o co si´ trzeba martwiç. Na przyTaki cz∏owiek zachowuje raczej k∏ad u nas wysycha Morze Marpostaw´ pewnoÊci. Odnaleêç twe, tzn., ˝e za 5000 lat ju˝ go nie nadziej´ na „ziemi ja∏owej” – b´dzie.... Mo˝e dlatego, ˝e przeRadoÊç bywa to zupe∏nie naturalna droga chytrzy∏am Êmierç w wieku 11 lat, bardzo krucha, „wspó∏czesnego pisarza”. Droa do˝y∏am na razie do 72, ciesz´ krótkotr wa∏a, ga trudna, pe∏na zwàtpieƒ, ale si´ ka˝dym nowym dniem, deszrzadko niczym w∏aÊnie dlatego autentyczna. czem, kwiatkiem i s∏oƒcem. e e zak∏ócona i ni ni Krzysztof Koehler: Nasz Êwiat Mieczys∏aw Rolicki7: Dawasi´ zawsze mo˝na jest wcià˝ taki sam, bo jest nie radoÊci i budzenie nadziei nià podzieliç. NASZ, podobnie jak NASZYM by∏o obowiàzkiem pisarza by∏ kiedyÊ Êwiat gotyckich kaw okresie socrealizmu – z bardzo tedr, benedyktyƒskich r´kopisów czy homewàtpliwym rezultatem. W demoryckich pieÊni. Byç mo˝e jakàÊ cechà wyró˝niakratycznym paƒstwie pisarz ideowy (wiar´ jàcà obecne czasy jest l´k.... L´k o to, co jest; traktuj´ równie˝ jako ide´) mo˝e odczuwaç „niepokój”, który nakazuje na przyk∏ad zadaobowiàzek budzenia nadziei i radoÊci poprzez waç sztuce pytania o budzenie nadziei. Ale przekazywanie czytelnikowi swoich poglàdów. sztuka poszukujàca wcià˝ i nieustannie swego G∏odny ˝ywi nadziej´, ˝e uda mu si´ zazadania, t∏umaczàca si´ z tego swojego poszukispokoiç g∏ód, milioner, ˝e jego akcje zwy˝kuwania jest wolna od l´ku. Mylnie by rzec mo˝jà, spe∏nienie nadziei obu sprawi radoÊç. Nana, ˝e kontekst jest wrogi sztuce, tymczasem dzieja jest wypadkowà rzeczywistoÊci, w jest on raczej ogniwem w rachunku dialektyczktórej zaistnia∏a. RadoÊç bywa bardzo krucha, nym. Kontekst bowiem zawsze istnieje, zawsze krótkotrwa∏a, rzadko niczym nie zak∏ócona jest i pozwala si´ sztuce okreÊliç, wyartyku∏oi nie zawsze mo˝na si´ nià podzieliç. waç. Wobec uÊwiadamianej sobie pe∏ni czy raGdy rzeczywistoÊç jest ponura (ale nie podoÊci egzystencji ustaje to, co wyznacza dzieje, woduje depresji), nadzieja ma tendencj´ wzrocofa si´, jak fala albo przyp∏yw. Dotarcie do pe∏stowà. èród∏em nadziei bywa wiara w swoje ni egzystencji, do radoÊci egzystencji jest kromo˝liwoÊci, poparcie otoczenia, szcz´Êliwe kiem uczynionym przez wolnà decyzj´ i wysi∏ek okolicznoÊci i pomoc OpatrznoÊci. Ka˝dy, nie cz∏owieka. I to mo˝e dokonywaç si´ zawsze, tylko pisarz, ma prawo dawaç radoÊç i budziç wsz´dzie, w ka˝dych okolicznoÊciach: na dachu nadziej´! O uleganiu pokusie mo˝na mówiç ¸ubianki, w OÊwi´cimiu, w hotelu Ritz, na polawtedy, gdy ma si´ zamiar robiç to niezgodnie nie w lesie albo na ruchliwej ulicy. ze swoim przekonaniem, „pod publiczk´”. 7 Mieczys∏aw Rolicki (ur. 1925) – autor ksià˝ek Krzak Gorejàcy i Bezp∏odna Era. Urodzony we Lwowie, od 1957 mieszka w Izraelu. 7/2004 antone 391 7 horyzonty polonistyki Foto: Jakub Ratajczak Powa˝nymi przeszkodami w odczuwaniu pi´kna ˝ycia mogà byç tylko g∏´boka rozpacz, nuda, narkotyki, alkohol. Rzàdzi nimi ta sama zasada: z∏uda, fa∏sz, przes∏ona. Z pewnoÊcià wielkà przeszkodà jest „ba∏wochwalstwo przyjemnoÊci”, bowiem zaprogramowanie na przyjemnoÊç jest sprzeczne z nakierowaniem na „radoÊç”. PrzyjemnoÊç jest zupe∏nie czymÊ innym ni˝ radoÊç. Irene Gronberg: MyÊl´, ˝e dziÊ bardziej ni˝ kiedyÊ nie umiemy si´ cieszyç ˝yciem, ˝e cz´Êciej chodzimy znudzeni. Porównuj´ nasze pokolenie z pokoleniem rodziców – nie boimy si´ przecie˝ wojny, zag∏ady, utraty domu etc. Teraz tracimy pieniàdze na gie∏dzie, k∏ócimy si´ o majàtek... ˚ycie jest o wiele lepsze i ∏atwiejsze, tylko nam trudniej to zrozumieç. Krzysztof Siwczyk: Och, gdyby tylko dost´pne nam by∏o doÊwiadczenie ba∏wochwalczej przyjemnoÊci, nie musielibyÊmy siliç si´ na iluzje, jakie oferuje nam radoÊç, a tym bardziej zadowolenie z ˝ycia. Antoni Rachmajda ocd: Du˝a cz´Êç spo∏eczeƒstwa doÊwiadcza boleÊnie czasu transformacji, jaki obecnie prze˝ywamy. Mo˝e to wywo∏ywaç resentyment za dawnymi czasami. Niektóre chwile sam wspominam z nostalgià... Faktem jest równie˝ to, ˝e dzisiaj cz∏owiek jest NIE-WDZI¢CZNY. Sk∏adajà si´ na to z jednej strony poÊpiech, zagonienie – powodujàce brak dystansu, umiej´tnoÊci myÊlenia o ˝yciu, o jego sensie, celu i o tym, czym je zape∏niamy, w perspektywie przekraczajàcej okres danego tygodnia. Takie ˝ycie jest pe∏ne destrukcyjnych emocji, nie pozwala doceniaç 8 392 tego, co ju˝ mamy – tak˝e w∏asnego ˝ycia, osób nam bliskich, posiadanych darów... A dodatkowo – skoro tyle rzeczy jest wcià˝ do osiàgni´cia, to rzadko kto ma ochot´, czas, miejsce na wdzi´cznoÊç, radoÊç – skoro dzi´ki ˝yciu w globalnej wiosce mo˝emy nieustannie si´ porównywaç z innymi, gdzie wcià˝ ktoÊ ma wi´cej, lepiej itd. Jak zatem w takiej sytuacji si´ radowaç? Gdy dodatkowo wczeÊniej nie odkryliÊmy swej niepowtarzalnoÊci... A wdzi´cznoÊç jest tym czymÊ przedziwnym, co pozwala dopiero zaistnieç danej rzeczywistoÊci, która niezauwa˝ona (tak˝e nie przyj´ta) – nie istnieje. To ona dopiero wydobywa to, co dzieje si´ „pomi´dzy” nami, dlatego Eucharystia jako dzi´kczynienie stanowi centrum ˝ycia chrzeÊcijanina. Z drugiej strony coraz powszechniejszy kult przyjemnoÊci nie u∏atwia nam sprawy. Za przyjemnoÊç trudno byç wdzi´cznym, gdy˝ jej logika (por. Êw. Jan od Krzy˝a, „Droga na Gór´ Karmel” 1,6,6) polega na nieustannym jej wzroÊcie, wcià˝ chce si´ jej wi´cej, trudno jà zaspokoiç. RadoÊç wówczas jest krótkotrwa∏a i raczej zag∏usza i ot´pia pragnienia ani˝eli zaspokaja. Takie „˝ycie pe∏nià” pozostawia bardzo cz´sto jedynie kaca, gdy ju˝ opró˝nimy naszà „butelk´ z przyjemnoÊcià”... Asceza, która mog∏aby pe∏niç rol´ elementu „odÊwie˝ajàcego smak duszy”, jest dewaluowana i pogardzana. W tej sytuacji mamy doÊç ma∏e szanse na prawdziwe cieszenie si´ przyjemnoÊciami. polonistyka Panto horyzonty polonistyki Wojciech Wencel: Kiedy czyta si´ prace takich autorów, jak Chesterton, Eliot, Bierdiajew, So∏owjow, Zdziechowski, widaç wyraênie, ˝e i oni ˝yli „w obliczu koƒca”, jak my dzisiaj. Ka˝da epoka ma swoje piek∏o. Inna sprawa, czy machiny piekielne nie stajà si´ coraz bardziej wyrafinowane i czy nie ulega degradacji ÊwiadomoÊç cywilizacyjna. ˚yjàc chwilowymi, doczesnymi przyjemnoÊciami, zapominamy o tym, co wieczne, tracimy oglàd ca∏oÊci, a tym samym kontakt z rzeczywistoÊcià. Kult u˝ywek (nie tylko tych materialnych) prowadzi do eskalacji pragnieƒ i do nieustannego niezadowolenia z ˝ycia. Zasada b∏´dnego ko∏a jest istotà hedonizmu: uczestnik orgii seksualnej nigdy nie znajdzie zaspokojenia, bo ju˝ w trakcie zabawy b´dzie myÊla∏ o tym, jak przed∏u˝yç jà w nieskoƒczonoÊç. Tymczasem ˝ycie nie sk∏ada si´ tylko ze spektakularnych aktów przekroczenia. Nasi przodkowie potrafili znaleêç radoÊç i znaki harmonii Êwiata w plewieniu marchwi. My ˝yjemy od transgresji do transgresji, a kiedy musimy robiç coÊ prozaicznego, jesteÊmy nieszcz´Êliwi. Jedynym wyjÊciem z tej matni wydaje mi si´ g∏´boka wiara chrzeÊcijaƒska. Niestety, po˝àdanie chwil, w których „coÊ si´ dzieje”, i nieumiej´tnoÊç radzenia sobie z „szarà rzeczywistoÊcià” to w∏aÊciwoÊci tak˝e mojego ˝ycia, skàd wniosek, ˝e moja wiara nie jest dostatecznie silna. I w∏aÊnie tu przydaje si´ nadzieja, ˝e mo˝e si´ to zmieniç. Bez niej sta∏bym si´ cynikiem i nihilistà. Mieczys∏aw Rolicki: Nie uwa˝am, ˝e nasz Êwiat dostarcza wi´cej ni˝ wczeÊniejsze epoki powodów do niepokoju. Co prawda jest terroryzm, globalizacja, ale sà równie˝ zjawiska optymistyczne: zjednoczenie Europy, nadzieja na post´p technologiczny dla dobra cz∏owieka. Cieszenie si´ ˝yciem zale˝y od wielu okolicznoÊci i jest sprawà indywidualnà. Spontaniczna i bezwarunkowa afirmacja Êwiata, w jakim ˝yjemy, by∏aby przeszkodà do jego ulepszania. A jest co ulepszaç! 3/ Czy udzia∏ wiary w odczuwaniu radoÊci jest konieczny? Czy mo˝e jà zastàpiç np. sztuka, mi∏oÊç, praca lub jakieÊ hobby? Irit Amiel: MyÊl´, ˝e wiara [religijna] wcale nie jest konieczna w odczuwaniu radoÊci. 7/2004 antone RadoÊç ˝ycia jest chyba cechà wrodzonà, a praca twórcza, codzienny trud, wzajemna mi∏oÊç, przyjaêƒ dostarczajà wiele zadowolenia, radoÊci i mo˝e nawet szcz´Êcia. Krzysztof Koehler: Sztuka, która godzi si´ na trud poszukiwania prawdy, decyduje si´ wstàpiç na s∏u˝b´ prawdy, jest g∏´boko, w najg∏´bszym sensie religijna. Pisarz religijny ufa, wierzy, wie, ˝e poszukiwanie prawdy staje si´ poszukiwaniem Tego, kto jest Drogà, Prawdà i ˚yciem, a to przecie˝ program, który jest zasadà ludzkiej w´drówki ku poznaniu. Co to jest radoÊç? Jaki jest zwiàzek radoÊci z wiarà? Cieszenie si´ ˝yciem wià˝e si´ z uÊwiadomieniem sobie, co jest wi´ksze, pierwsze, mocniejsze od tego, co stanowi naszà jednostkowà historycznoÊç. RadoÊç jest zstàpieniem, drogà ku temu, co stanowi zasad´ egzystencji. RadoÊç, mi∏oÊç, praca, ka˝de g∏´bokie zaanga˝owanie jest chwilowym uczestnictwem w owej zasadzie, mo˝e byç poczàtkiem refleksji, a niekiedy poczàtkiem wiary. W jaki sposób? W ten, ˝e wskazuje na to, co wyra˝a si´ w formule, i˝ cz∏owiek powo∏any jest do Êwi´toÊci, czyli przekraczania ograniczenia. Irene Gronberg: Wiara nie jest konieczna, by odczuwaç radoÊç, ale mo˝e jej sprzyjaç poszukiwanie, budowanie to˝samoÊci, kultury, umiej´tnoÊç znalezienia si´ w podobnym Êrodowisku i pisania o tym. Du˝o innych rzeczy przynosi mi tak˝e radoÊç: mi∏oÊç, praca w ogrodzie, jazda na nartach, muzyka... Krzysztof Siwczyk: Niestety, wiara sta∏a si´ w naszych kolorowych czasach hobby doÊç kosztownym. Wspó∏czesna farmakologia stanowi dla niej silnà konkurencj´, bardziej ni˝ sztuka, mi∏oÊç czy praca. Stàd byç mo˝e bierze si´ ca∏y wstyd i kompleksy ponowoczesnej jednostki: nie bierze Êmierci na s∏owo i wiar´. W ogóle nie bierze jej pod uwag´. Dlatego tyle wokó∏ radoÊci i uÊmiechu. Stety, niestety. Antoni Rachmajda ocd: Nie tyle uwa˝am, ˝e udzia∏ wiary jest niezb´dny w odczuwaniu radoÊci, co raczej zastanowi∏bym si´ – JAKA wiara, w CO, w JAKIEGO BOGA pozwala jà odczuwaç. Usytuowa∏bym t´ wiar´ POMI¢DZY „bogiem przyjemnoÊci”, dajàcym radoÊç z∏udnà 393 9 horyzonty polonistyki i krótkotrwa∏à, zmiennà i niepewnà, zale˝nà od kaprysów, przemijajàcà wraz z wiekiem i ludzkimi/naturalnymi mo˝liwoÊciami korzystania z przyjemnoÊci, i wiarà w Boga katechizmowego, suchà, formalistycznà, operujàcà nakazami i zakazami (por. ostatnio „znowelizowane” przykazania koÊcielne), z jednej strony, a wiarà w Boga-Mi∏oÊç – dobrà, prawdziwà i pi´knà, z drugiej. W tak rozumianej wierze opozycja pomi´dzy wiarà a sztukà, mi∏oÊcià, pracà czy hobby – prawdziwymi i dobrymi – jest pozorna. Wiara chrzeÊcijaƒska to nie wy∏àczanie czy pot´pianie niewierzàcych, to szczególna szansa i droga. To znak zbawienia – ocalenia naszego ˝ycia, czasu, trudu, wybranych mi∏oÊci, wiernych przyjaêni, pi´kna wokó∏... Wojciech Wencel: Sztuka, mi∏oÊç, praca lub hobby dostarczajà, oczywiÊcie, pewnej radoÊci. Cz´sto wydaje si´ wr´cz, ˝e oto znalaz∏o si´ Êwi´tego Graala, który b´dzie nas prowadzi∏ przez ca∏e ˝ycie, dajàc satysfakcj´ i czyste sumienie. Po co mi wiara, skoro mog´ po prostu ˝yç przyzwoicie, ciekawie, nie tracàc czasu na rzeczy z∏e, g∏upie i bezwartoÊciowe? Zresztà czy w takim zaanga˝owaniu nie przejawia si´ sam Bóg? – tak myÊla∏em wielokrotnie w ró˝nych okresach swojego ˝ycia. Jednak zawsze okazywa∏o si´, ˝e te „Êwieckie radoÊci”, bez wsparcia modlitwy, spowiedzi i komunii, sà krótkotrwa∏e i iluzoryczne, ˝e pr´dzej czy póêniej zaczynajà si´ nudziç, a obok nich pojawia si´ sk∏onnoÊç do z∏a, która rozbija poczucie radoÊci, rodzàc na∏ogi, zblazowanie, rutyn´, hipokryzj´. Nie chodzi o to, by skupiç si´ na samej wierze, odrzucajàc wspomniane pasje, ale o to, by wype∏niç je wiarà. Cz∏owiek z natury sk∏onny jest do grzechu, a tym samym do rezygnacji i pesymizmu. Jedynà osobà, która mo˝e wyciàgnàç go za w∏osy z najg∏´bszej ciemnoÊci, jest Jezus Chrystus. Bez Niego nasze odczucia stajà si´ 8 10 Anna Frajlich-Zajàc, autorka kilku tomów wierszy, laureatka nagrody im. KoÊcielskich, wyk∏ada literatur´ polskà na uniwersytecie Columbia. Mieszka w Nowym Jorku. Wiersz przedrukowany za zgodà autorki z „Przeglàdu Polskiego” (nr z 9 stycznia 2004). 394 substytutami szcz´Êcia. RadoÊç jest wi´c dla mnie darem Bo˝ym, którego nie mo˝na zrekonstruowaç na w∏asnà r´k´. Nie ma ludzkiego „przepisu na szcz´Êcie”. Udzia∏ wiary w odczuwaniu radoÊci jest konieczny. Mieczys∏aw Rolicki: Wiara odgrywa niewatpliwie znacznà rol´ w odczuwaniu radoÊci, ale w przesz∏oÊci i obecnie nie powstrzymywa∏a i nie powstrzymuje niektórych wierzàcych od czynów, które odbierajà innym nie tylko radoÊç ˝ycia, ale i samo ˝ycie. PowinniÊmy pogodziç si´ z tym, ˝e radoÊç jest raczej rzadkim towarzyszem w naszym marszu przez ˝ycie. Mo˝na jà znaleêç równie˝ w sztuce, mi∏oÊci, pracy, jakimÊ hobby i, doda∏bym jeszcze, w udzielaniu pomocy potrzebujàcym. Zamiast podsumowania Do swojej wypowiedzi ojciec Antoni Rachmajda za∏àczy∏ wiersz, natomiast Anna Frajlich-Zajàc w ten sposób odpowiedzia∏a na wszystkie nasze pytania. Oba teksty prosimy potraktowaç jako puent´ powy˝szych rozwa˝aƒ. Antoni Rachmajda Pustelnik po∏udniowych kresów 3 Wyci´to sad brzoskwiniowo-morelowy... Pustelnik poczu∏ jakby odebrano mu cz´Êç jego ˝ycia. Pami´ç jest cenniejszà w∏adzà ani˝eli przypuszczali scholastycy. Dzi´ki niej posiadamy histori´ – co nie jest bez znaczenia – gdy˝ tylko wtedy wiemy, skàd jesteÊmy, po co ˝yjemy i czy ktoÊ nas kiedykolwiek kocha∏... ........ Na wiosn´ zasadzi tam zimowe odmiany jab∏oni. Ich owoce najd∏u˝ej zachowujà Êwie˝oÊç...: Anna Frajlich-Zajàc 8 Tylko z Marsa sà dobre wiadomoÊci wylàdowa∏ ju˝ kosmiczny rower ˝eby sprawdziç czy by∏o tam ˝ycie czyli cierpienie. 6 stycznia 2004 ■ polonistyka Panto