O radoŹci i nadziei

Transkrypt

O radoŹci i nadziei
horyzonty polonistyki
O radoÊci
i nadziei
Rozes∏aliÊmy ankiet´ do pisarzy ró˝nych pokoleƒ, o rozmaitym dorobku,
ró˝norodnych doÊwiadczeniach ˝yciowych, wyznajàcych odmienne poglàdy.
Na nasze pytania zechcia∏o nam odpowiedzieç oÊmioro z nich. Poni˝ej
przedstawiamy fragmenty ich wypowiedzi, powstrzymujàc si´ od komentarza.
1/ Czy dawanie radoÊci i budzenie nadziei
jest dla wspó∏czesnego pisarza obowiàzkiem/prawem/pokusà? Jak rozstrzygnàç pojawiajàcy si´ konflikt mi´dzy wartoÊcià nadziei a przekonaniem, ˝e prawda o naszej
rzeczywistoÊci jest raczej ponura?
Irit Amiel1: Cz∏owiek pisze, bo musi, bo
ma coÊ do opowiedzenia. Bez nadziei nie da
si´ ˝yç, a rzeczywistoÊç jest jednoczeÊnie i radosna, i ponura, zale˝y od tego, gdzie si´ cz∏owiek znajduje: w szpitalu, wi´zieniu czy na
pla˝y. ˚eby sprawiç komuÊ radoÊç, pisze mu
si´ laurk´ na urodziny; ˝eby budziç nadziej´,
pisze si´ politycznie, plakatowo...
Krzysztof Koehler 2: Pisarz nie ma ˝adnych
obowiàzków poza jednym – jest nim s∏u˝ba
prawdzie. Âwiadom jestem patetyzmu tych
s∏ów!!! Prawda rozciàga si´ pomi´dzy intencjami a ich realizacjà. Intencje nakazujà poznawanie siebie i Êwiata poprzez proces twórczy. Ich
czystoÊç osiàgana jest wtedy, kiedy pisarz podchodzi do siebie i Êwiata w sposób bezza∏o˝eniowy. Taki pisarz nie ulega pokusie ani nie nadaje sobie ˝adnego prawa. Stàd przeciwstawienie zawarte w drugiej cz´Êci pytania nie
ma sensu. Nie ma bowiem przepaÊci pomi´dzy
prawdà o rzeczywistoÊci a budzeniem nadziei
1
2
Foto: Fortunata Obràpalska
Irit Amiel (ur. 1931) – t∏umaczka, pisarka dwuj´zyczna. Autorka m.in. zbioru opowiadaƒ Osmaleni
(1999) nominowanych do nagrody Nike. Urodzona w Cz´stochowie, od 1947 mieszka w Izraelu.
Krzysztof Koehler (ur. 1963) – poeta, eseista, krytyk literacki. Ostatnio wyda∏ tomik Trzecia cz´Êç. Wiersze. Mieszka w Krakowie.
7/2004
antone
czy wprost „wartoÊcià nadziei”. Dostarcza jej
w moim przekonaniu zetkni´cie si´ ze sztukà,
która stawia sobie maksymalistyczne cele (poznanie prawdy). Jest to nadzieja, która rodzi si´
z doÊwiadczania przekraczania okolicznoÊci,
a to wskazuje êród∏a, skàd ona wyp∏ywa, i dowodzi wprost, ˝e twórcza moc ducha objawiç
si´ mo˝e nawet w najbardziej parszywych czy
„najbardziej ponurych” czasach.
389
5
horyzonty polonistyki
Pisarz ma tyle samo praw, co ka˝dy inny
obywatel, a wÊród nich jest prawo do dawania
radoÊci i budzenia nadziei. Jednak przede
wszystkim przyjmuje na siebie wyrzeczenie
w postaci nieulegania pokusom, z których najniebezpieczniejszymi sà zatroskane budzenie
nadziei albo artystowskie gaszenie nadziei;
zarówno jedno, jak i drugie wypacza sztuk´.
Pokusy stanowià ograniczenie jego wolnoÊci i zagro˝enie dla tego, co wyznacza jego obowiàzek. Pisarz troszczy si´ nie o swoje powo∏anie, ale o np. swojà wspólnot´ j´zykowà.
Artystowskie gaszenie nadziei jest pewnà pozà.
Irene Gronberg 3: Budzenie radoÊci i nadziei nie jest obowiàzkiem ani prawem, ale pokusà. To, co najwa˝niejsze, jest nie tyle nadziejà, ile jakimÊ otwarciem w tekÊcie, mo˝liwoÊcià
pogodzenia si´ z tym ponurym Êwiatem, ˝eby
zobaczyç radoÊç i pi´kno w brzydocie.
Krzysztof Siwczyk4: Prawda o naszej rzeczywistoÊci jest raczej ponura? Na szcz´Êcie nie
roszcz´ sobie ˝adnego prawa w∏asnoÊci do
rzeczywistoÊci, jaka ponoç jest moim udzia∏em. Na dobrà spraw´ nie widz´ te˝ specjalnych powodów, aby budziç jakieÊ nadzieje
i prowadziç rozdawnictwo nadziei. Nie wiem,
do kogo takie praktyki powinny byç kierowane. Do czytelnika? Narodu? Stwórcy? Obowiàzek pisarza? Mog´ jedynie domniemywaç,
˝e herbertowskie nawo∏ywanie straci∏o swój
dawny sens i zyska∏o nowy:,, Nie zostawiaj po
sobie Êwiadectw”. Zw∏aszcza Êwiadectw radoÊci i nadziei.
Antoni Rachmajda ocd5: Budzenie nadziei
nie jest dla mnie obowiàzkiem, pokusà czy
prawem, lecz wyzwaniem i wezwaniem. Tym
bardziej naglàcym, im bardziej rzeczywistoÊç
wokó∏ jest ponura i, wydawaç by si´ mog∏o,
beznadziejna.
3
4
5
6
6
W swoich wierszach dostrzegam
ogromny ∏adunek melancholii,
ciemnoÊci i nieredukowalnego
cierpienia.
Natomiast konflikt mi´dzy wartoÊcià nadziei a ponuroÊcià rzeczywistoÊci jest jednoczeÊnie prawdziwy i pozorny. Prawdziwy – bo
doÊwiadczamy niemocy, niemo˝noÊci pomocy
osobom bliskim, bezradnoÊci wobec prawdy,
i˝ nie da si´ prze˝yç ˝ycia za kogoÊ drugiego;
nie jesteÊmy w stanie zmieniç pewnych osób,
struktur etc. Pozorny – bo byç mo˝e niepoddawanie si´ ponurym stronom rzeczywistoÊci
polega na znalezieniu w∏aÊciwej perspektywy
i horyzontu swej dzia∏alnoÊci. Nie chcia∏bym
sugerowaç, i˝ „wiara w Boga rozwiàzuje
wszystkie problemy”! By∏oby to zarówno zbyt
∏atwe, jak i nieprawdziwe i nieuczciwe – wobec autonomii ludzkiego Êwiata. Byç mo˝e
jednak chodzi nie o „cierpienie za miliony”,
lecz umiej´tnoÊç i pokor´ – nasz ewangeliczny wzór jest tu jak najbardziej na miejscu –
pochylenia si´ i dawania radoÊci chocia˝by
jednemu cz∏owiekowi. Jeszcze innà kwestià
jest to, czy prawda o naszej rzeczywistoÊci jest
faktycznie ponura...
Wojciech Wencel6: Dla mnie budzenie nadziei jest obowiàzkiem, tak jak powinnoÊcià
chrzeÊcijanina jest podnoszenie si´ z kolejnych
upadków i szukanie nadziei we w∏asnym ˝yciu.
Pisanie wierszy to przeniesienie tego dà˝enia
w wymiar wspólnotowy. Ale czy sztuka powinna dawaç radoÊç? Estetycznà, zmys∏owà, kontemplacyjnà – na pewno tak, jednak na poziomie ÊwiadomoÊci egzystencjalnej sprawa jest
Irene Gronberg (ur. 1957) – poetka, t∏umaczka, redaktor antologii m∏odej polskiej poezji. Urodzona
w Radomiu, od 1969 r. mieszka w Sztokholmie.
Krzysztof Siwczyk (ur. 1977) – poeta. Autor pi´ciu tomów poetyckich, m.in. Dzikich dzieci. Ostatnio opublikowa∏ Zdania z treÊcià (2003). Mieszka w Gliwicach.
Antoni Rachmajda ocd (ur. 1961) – karmelita bosy, autor dwóch zbiorów wierszy, redaktor „Zeszytów
Karmelitaƒskich”, t∏umacz Êw. Jana od Krzy˝a. Mieszka w Poznaniu.
Wojciech Wencel (ur. 1972) – poeta, eseista, autor m. in. Ody na dzieƒ Êw. Cecylii i Ziemi Âwi´tej. Laureat
nagrody im. KoÊcielskich. Ostatnio wyda∏: Wiersze zebrane i tom szkiców Przepis na arcydzie∏o. Redaktor
„Frondy” i „Nowego Paƒstwa”. Mieszka w Gdaƒsku..
390
polonistyka
Panto
horyzonty polonistyki
2/ Czy nasz Êwiat dostarcza wi´cej ni˝
bardziej skomplikowana. W swoich wierszach
wczeÊniejsze epoki powodów do niepokoju,
dostrzegam ogromny ∏adunek melancholii,
czy te˝ n i e u m i e m y si´ cieszyç ˝yciem
ciemnoÊci i nieredukowalnego cierpienia. Wyi mieç nadziej´? Mo˝e jest tak, ˝e ba∏wodaje mi si´, ˝e celem literatury jest przede
chwalstwo przyjemnoÊci doprowadzi∏o do
wszystkim wyra˝anie prawdy o Êwiecie, a nie
uwiàdu radoÊci (rozumianej jako spontaniczdawanie radoÊci wbrew w∏asnemu doÊwiadczena, naturalna afirmacja Êwiata)?
niu. I ta ciemnoÊç, którà odkrywam mi´dzy
wersami cz´sto ju˝ po napisaniu tekstu, jest
Irit Amiel: Nasz dzisiejszy Êwiat nie jest
prawdziwa. Z drugiej strony, czy nadzieja
w stanie dostarczyç nam wi´cej powodów do
wchodzi z nià w konflikt? Warunkiem nadziei
niepokoju ni˝ ten wczorajszy. DziÊ po prostu
jest w∏aÊnie ponura prawda o rzeczywistoÊci, to
wi´cej wiadomo, media zasypujà nas nieraz
ona nadaje jej wartoÊç. Trudno mówiç o nadziei
zbytecznymi informacjami, byÊmy wiedzieli,
komuÊ, kto wszystko widzi w jasnych barwach.
o co si´ trzeba martwiç. Na przyTaki cz∏owiek zachowuje raczej
k∏ad u nas wysycha Morze Marpostaw´ pewnoÊci. Odnaleêç
twe, tzn., ˝e za 5000 lat ju˝ go nie
nadziej´ na „ziemi ja∏owej” –
b´dzie.... Mo˝e dlatego, ˝e przeRadoÊç bywa
to zupe∏nie naturalna droga
chytrzy∏am Êmierç w wieku 11 lat,
bardzo krucha,
„wspó∏czesnego pisarza”. Droa do˝y∏am na razie do 72, ciesz´
krótkotr wa∏a,
ga trudna, pe∏na zwàtpieƒ, ale
si´ ka˝dym nowym dniem, deszrzadko niczym
w∏aÊnie dlatego autentyczna.
czem, kwiatkiem i s∏oƒcem.
e
e zak∏ócona i ni
ni
Krzysztof Koehler: Nasz Êwiat
Mieczys∏aw Rolicki7: Dawasi´
zawsze mo˝na
jest
wcià˝ taki sam, bo jest
nie radoÊci i budzenie nadziei
nià podzieliç.
NASZ, podobnie jak NASZYM
by∏o obowiàzkiem pisarza
by∏ kiedyÊ Êwiat gotyckich kaw okresie socrealizmu – z bardzo
tedr, benedyktyƒskich r´kopisów czy homewàtpliwym rezultatem. W demoryckich pieÊni. Byç mo˝e jakàÊ cechà wyró˝niakratycznym paƒstwie pisarz ideowy (wiar´
jàcà obecne czasy jest l´k.... L´k o to, co jest;
traktuj´ równie˝ jako ide´) mo˝e odczuwaç
„niepokój”, który nakazuje na przyk∏ad zadaobowiàzek budzenia nadziei i radoÊci poprzez
waç sztuce pytania o budzenie nadziei. Ale
przekazywanie czytelnikowi swoich poglàdów.
sztuka poszukujàca wcià˝ i nieustannie swego
G∏odny ˝ywi nadziej´, ˝e uda mu si´ zazadania, t∏umaczàca si´ z tego swojego poszukispokoiç g∏ód, milioner, ˝e jego akcje zwy˝kuwania jest wolna od l´ku. Mylnie by rzec mo˝jà, spe∏nienie nadziei obu sprawi radoÊç. Nana, ˝e kontekst jest wrogi sztuce, tymczasem
dzieja jest wypadkowà rzeczywistoÊci, w
jest on raczej ogniwem w rachunku dialektyczktórej zaistnia∏a. RadoÊç bywa bardzo krucha,
nym. Kontekst bowiem zawsze istnieje, zawsze
krótkotrwa∏a, rzadko niczym nie zak∏ócona
jest i pozwala si´ sztuce okreÊliç, wyartyku∏oi nie zawsze mo˝na si´ nià podzieliç.
waç. Wobec uÊwiadamianej sobie pe∏ni czy raGdy rzeczywistoÊç jest ponura (ale nie podoÊci egzystencji ustaje to, co wyznacza dzieje,
woduje depresji), nadzieja ma tendencj´ wzrocofa si´, jak fala albo przyp∏yw. Dotarcie do pe∏stowà. èród∏em nadziei bywa wiara w swoje
ni egzystencji, do radoÊci egzystencji jest kromo˝liwoÊci, poparcie otoczenia, szcz´Êliwe
kiem uczynionym przez wolnà decyzj´ i wysi∏ek
okolicznoÊci i pomoc OpatrznoÊci. Ka˝dy, nie
cz∏owieka. I to mo˝e dokonywaç si´ zawsze,
tylko pisarz, ma prawo dawaç radoÊç i budziç
wsz´dzie, w ka˝dych okolicznoÊciach: na dachu
nadziej´! O uleganiu pokusie mo˝na mówiç
¸ubianki, w OÊwi´cimiu, w hotelu Ritz, na polawtedy, gdy ma si´ zamiar robiç to niezgodnie
nie w lesie albo na ruchliwej ulicy.
ze swoim przekonaniem, „pod publiczk´”.
7
Mieczys∏aw Rolicki (ur. 1925) – autor ksià˝ek Krzak Gorejàcy i Bezp∏odna Era. Urodzony we Lwowie,
od 1957 mieszka w Izraelu.
7/2004
antone
391
7
horyzonty polonistyki
Foto: Jakub Ratajczak
Powa˝nymi przeszkodami w odczuwaniu
pi´kna ˝ycia mogà byç tylko g∏´boka rozpacz,
nuda, narkotyki, alkohol. Rzàdzi nimi ta sama
zasada: z∏uda, fa∏sz, przes∏ona.
Z pewnoÊcià wielkà przeszkodà jest „ba∏wochwalstwo przyjemnoÊci”, bowiem zaprogramowanie na przyjemnoÊç jest sprzeczne
z nakierowaniem na „radoÊç”. PrzyjemnoÊç
jest zupe∏nie czymÊ innym ni˝ radoÊç.
Irene Gronberg: MyÊl´, ˝e dziÊ bardziej
ni˝ kiedyÊ nie umiemy si´ cieszyç ˝yciem, ˝e
cz´Êciej chodzimy znudzeni. Porównuj´ nasze
pokolenie z pokoleniem rodziców – nie boimy
si´ przecie˝ wojny, zag∏ady, utraty domu etc.
Teraz tracimy pieniàdze na gie∏dzie, k∏ócimy
si´ o majàtek... ˚ycie jest o wiele lepsze i ∏atwiejsze, tylko nam trudniej to zrozumieç.
Krzysztof Siwczyk: Och, gdyby tylko dost´pne nam by∏o doÊwiadczenie ba∏wochwalczej przyjemnoÊci, nie musielibyÊmy siliç si´ na
iluzje, jakie oferuje nam radoÊç, a tym bardziej zadowolenie z ˝ycia.
Antoni Rachmajda ocd: Du˝a cz´Êç spo∏eczeƒstwa doÊwiadcza boleÊnie czasu transformacji, jaki obecnie prze˝ywamy. Mo˝e to wywo∏ywaç resentyment za dawnymi czasami.
Niektóre chwile sam wspominam z nostalgià...
Faktem jest równie˝ to, ˝e dzisiaj cz∏owiek
jest NIE-WDZI¢CZNY. Sk∏adajà si´ na to
z jednej strony poÊpiech, zagonienie – powodujàce brak dystansu, umiej´tnoÊci myÊlenia
o ˝yciu, o jego sensie, celu i o tym, czym je zape∏niamy, w perspektywie przekraczajàcej
okres danego tygodnia. Takie ˝ycie jest pe∏ne
destrukcyjnych emocji, nie pozwala doceniaç
8
392
tego, co ju˝ mamy – tak˝e w∏asnego ˝ycia, osób
nam bliskich, posiadanych darów... A dodatkowo – skoro tyle rzeczy jest wcià˝ do osiàgni´cia,
to rzadko kto ma ochot´, czas, miejsce na
wdzi´cznoÊç, radoÊç – skoro dzi´ki ˝yciu w globalnej wiosce mo˝emy nieustannie si´ porównywaç z innymi, gdzie wcià˝ ktoÊ ma wi´cej, lepiej itd. Jak zatem w takiej sytuacji si´
radowaç? Gdy dodatkowo wczeÊniej nie odkryliÊmy swej niepowtarzalnoÊci... A wdzi´cznoÊç
jest tym czymÊ przedziwnym, co pozwala dopiero zaistnieç danej rzeczywistoÊci, która niezauwa˝ona (tak˝e nie przyj´ta) – nie istnieje. To
ona dopiero wydobywa to, co dzieje si´ „pomi´dzy” nami, dlatego Eucharystia jako dzi´kczynienie stanowi centrum ˝ycia chrzeÊcijanina.
Z drugiej strony coraz powszechniejszy
kult przyjemnoÊci nie u∏atwia nam sprawy. Za
przyjemnoÊç trudno byç wdzi´cznym, gdy˝ jej
logika (por. Êw. Jan od Krzy˝a, „Droga na
Gór´ Karmel” 1,6,6) polega na nieustannym
jej wzroÊcie, wcià˝ chce si´ jej wi´cej, trudno
jà zaspokoiç. RadoÊç wówczas jest krótkotrwa∏a i raczej zag∏usza i ot´pia pragnienia
ani˝eli zaspokaja. Takie „˝ycie pe∏nià” pozostawia bardzo cz´sto jedynie kaca, gdy ju˝
opró˝nimy naszà „butelk´ z przyjemnoÊcià”...
Asceza, która mog∏aby pe∏niç rol´
elementu „odÊwie˝ajàcego smak
duszy”, jest dewaluowana
i pogardzana. W tej sytuacji mamy
doÊç ma∏e szanse na prawdziwe
cieszenie si´ przyjemnoÊciami.
polonistyka
Panto
horyzonty polonistyki
Wojciech Wencel: Kiedy czyta si´ prace takich autorów, jak Chesterton, Eliot, Bierdiajew, So∏owjow, Zdziechowski, widaç wyraênie, ˝e i oni ˝yli „w obliczu koƒca”, jak my
dzisiaj. Ka˝da epoka ma swoje piek∏o. Inna
sprawa, czy machiny piekielne nie stajà si´ coraz bardziej wyrafinowane i czy nie ulega degradacji ÊwiadomoÊç cywilizacyjna.
˚yjàc chwilowymi, doczesnymi przyjemnoÊciami, zapominamy o tym, co wieczne, tracimy
oglàd ca∏oÊci, a tym samym kontakt z rzeczywistoÊcià. Kult u˝ywek (nie tylko tych materialnych) prowadzi do eskalacji pragnieƒ i do nieustannego niezadowolenia z ˝ycia. Zasada
b∏´dnego ko∏a jest istotà hedonizmu: uczestnik
orgii seksualnej nigdy nie znajdzie zaspokojenia, bo ju˝ w trakcie zabawy b´dzie myÊla∏
o tym, jak przed∏u˝yç jà w nieskoƒczonoÊç. Tymczasem ˝ycie nie sk∏ada si´ tylko ze spektakularnych aktów przekroczenia. Nasi przodkowie potrafili znaleêç radoÊç i znaki harmonii Êwiata
w plewieniu marchwi. My ˝yjemy od transgresji
do transgresji, a kiedy musimy robiç coÊ prozaicznego, jesteÊmy nieszcz´Êliwi. Jedynym wyjÊciem z tej matni wydaje mi si´ g∏´boka wiara
chrzeÊcijaƒska. Niestety, po˝àdanie chwil,
w których „coÊ si´ dzieje”, i nieumiej´tnoÊç radzenia sobie z „szarà rzeczywistoÊcià” to w∏aÊciwoÊci tak˝e mojego ˝ycia, skàd wniosek, ˝e moja wiara nie jest dostatecznie silna. I w∏aÊnie tu
przydaje si´ nadzieja, ˝e mo˝e si´ to zmieniç.
Bez niej sta∏bym si´ cynikiem i nihilistà.
Mieczys∏aw Rolicki: Nie uwa˝am, ˝e nasz
Êwiat dostarcza wi´cej ni˝ wczeÊniejsze epoki
powodów do niepokoju. Co prawda jest terroryzm, globalizacja, ale sà równie˝ zjawiska
optymistyczne: zjednoczenie Europy, nadzieja na post´p technologiczny dla dobra cz∏owieka. Cieszenie si´ ˝yciem zale˝y od wielu
okolicznoÊci i jest sprawà indywidualnà.
Spontaniczna i bezwarunkowa afirmacja Êwiata, w jakim ˝yjemy, by∏aby przeszkodà do jego
ulepszania. A jest co ulepszaç!
3/ Czy udzia∏ wiary w odczuwaniu radoÊci
jest konieczny? Czy mo˝e jà zastàpiç np. sztuka, mi∏oÊç, praca lub jakieÊ hobby?
Irit Amiel: MyÊl´, ˝e wiara [religijna] wcale nie jest konieczna w odczuwaniu radoÊci.
7/2004
antone
RadoÊç ˝ycia jest chyba cechà wrodzonà,
a praca twórcza, codzienny trud, wzajemna
mi∏oÊç, przyjaêƒ dostarczajà wiele zadowolenia, radoÊci i mo˝e nawet szcz´Êcia.
Krzysztof Koehler: Sztuka, która godzi
si´ na trud poszukiwania prawdy, decyduje si´
wstàpiç na s∏u˝b´ prawdy, jest g∏´boko, w najg∏´bszym sensie religijna. Pisarz religijny ufa,
wierzy, wie, ˝e poszukiwanie prawdy staje si´
poszukiwaniem Tego, kto jest Drogà, Prawdà
i ˚yciem, a to przecie˝ program, który jest zasadà ludzkiej w´drówki ku poznaniu.
Co to jest radoÊç? Jaki jest zwiàzek radoÊci
z wiarà? Cieszenie si´ ˝yciem wià˝e si´ z uÊwiadomieniem sobie, co jest wi´ksze, pierwsze,
mocniejsze od tego, co stanowi naszà jednostkowà historycznoÊç. RadoÊç jest zstàpieniem,
drogà ku temu, co stanowi zasad´ egzystencji.
RadoÊç, mi∏oÊç, praca, ka˝de g∏´bokie zaanga˝owanie jest chwilowym uczestnictwem w owej
zasadzie, mo˝e byç poczàtkiem refleksji, a niekiedy poczàtkiem wiary. W jaki sposób? W ten,
˝e wskazuje na to, co wyra˝a si´ w formule, i˝
cz∏owiek powo∏any jest do Êwi´toÊci, czyli przekraczania ograniczenia.
Irene Gronberg: Wiara nie jest konieczna,
by odczuwaç radoÊç, ale mo˝e jej sprzyjaç poszukiwanie, budowanie to˝samoÊci, kultury,
umiej´tnoÊç znalezienia si´ w podobnym Êrodowisku i pisania o tym. Du˝o innych rzeczy
przynosi mi tak˝e radoÊç: mi∏oÊç, praca
w ogrodzie, jazda na nartach, muzyka...
Krzysztof Siwczyk: Niestety, wiara sta∏a
si´ w naszych kolorowych czasach hobby doÊç
kosztownym. Wspó∏czesna farmakologia stanowi dla niej silnà konkurencj´, bardziej ni˝
sztuka, mi∏oÊç czy praca. Stàd byç mo˝e bierze
si´ ca∏y wstyd i kompleksy ponowoczesnej
jednostki: nie bierze Êmierci na s∏owo i wiar´.
W ogóle nie bierze jej pod uwag´. Dlatego tyle wokó∏ radoÊci i uÊmiechu. Stety, niestety.
Antoni Rachmajda ocd: Nie tyle uwa˝am,
˝e udzia∏ wiary jest niezb´dny w odczuwaniu
radoÊci, co raczej zastanowi∏bym si´ – JAKA
wiara, w CO, w JAKIEGO BOGA pozwala jà
odczuwaç.
Usytuowa∏bym t´ wiar´ POMI¢DZY „bogiem przyjemnoÊci”, dajàcym radoÊç z∏udnà
393
9
horyzonty polonistyki
i krótkotrwa∏à, zmiennà i niepewnà, zale˝nà od
kaprysów, przemijajàcà wraz z wiekiem i ludzkimi/naturalnymi mo˝liwoÊciami korzystania
z przyjemnoÊci, i wiarà w Boga katechizmowego, suchà, formalistycznà, operujàcà nakazami
i zakazami (por. ostatnio „znowelizowane”
przykazania koÊcielne), z jednej strony, a wiarà
w Boga-Mi∏oÊç – dobrà, prawdziwà i pi´knà,
z drugiej. W tak rozumianej wierze opozycja
pomi´dzy wiarà a sztukà, mi∏oÊcià, pracà czy
hobby – prawdziwymi i dobrymi – jest pozorna.
Wiara chrzeÊcijaƒska to nie wy∏àczanie czy pot´pianie niewierzàcych, to szczególna szansa
i droga. To znak zbawienia – ocalenia naszego
˝ycia, czasu, trudu, wybranych mi∏oÊci, wiernych przyjaêni, pi´kna wokó∏...
Wojciech Wencel: Sztuka, mi∏oÊç, praca
lub hobby dostarczajà, oczywiÊcie, pewnej radoÊci. Cz´sto wydaje si´ wr´cz, ˝e oto znalaz∏o si´ Êwi´tego Graala, który b´dzie nas prowadzi∏ przez ca∏e ˝ycie, dajàc satysfakcj´
i czyste sumienie. Po co mi wiara, skoro mog´
po prostu ˝yç przyzwoicie, ciekawie, nie tracàc czasu na rzeczy z∏e, g∏upie i bezwartoÊciowe? Zresztà czy w takim zaanga˝owaniu nie
przejawia si´ sam Bóg? – tak myÊla∏em wielokrotnie w ró˝nych okresach swojego ˝ycia.
Jednak zawsze okazywa∏o si´, ˝e te „Êwieckie
radoÊci”, bez wsparcia modlitwy, spowiedzi
i komunii, sà krótkotrwa∏e i iluzoryczne, ˝e
pr´dzej czy póêniej zaczynajà si´ nudziç,
a obok nich pojawia si´ sk∏onnoÊç do z∏a, która rozbija poczucie radoÊci, rodzàc na∏ogi,
zblazowanie, rutyn´, hipokryzj´. Nie chodzi
o to, by skupiç si´ na samej wierze, odrzucajàc wspomniane pasje, ale o to, by wype∏niç je
wiarà. Cz∏owiek z natury sk∏onny jest do grzechu, a tym samym do rezygnacji i pesymizmu.
Jedynà osobà, która mo˝e wyciàgnàç go za
w∏osy z najg∏´bszej ciemnoÊci, jest Jezus
Chrystus. Bez Niego nasze odczucia stajà si´
8
10
Anna Frajlich-Zajàc, autorka kilku tomów
wierszy, laureatka nagrody im. KoÊcielskich, wyk∏ada literatur´ polskà na uniwersytecie Columbia. Mieszka w Nowym Jorku. Wiersz przedrukowany za zgodà autorki z „Przeglàdu Polskiego” (nr z 9 stycznia 2004).
394
substytutami szcz´Êcia. RadoÊç jest wi´c dla
mnie darem Bo˝ym, którego nie mo˝na zrekonstruowaç na w∏asnà r´k´. Nie ma ludzkiego „przepisu na szcz´Êcie”. Udzia∏ wiary
w odczuwaniu radoÊci jest konieczny.
Mieczys∏aw Rolicki: Wiara odgrywa niewatpliwie znacznà rol´ w odczuwaniu radoÊci,
ale w przesz∏oÊci i obecnie nie powstrzymywa∏a i nie powstrzymuje niektórych wierzàcych
od czynów, które odbierajà innym nie tylko
radoÊç ˝ycia, ale i samo ˝ycie. PowinniÊmy pogodziç si´ z tym, ˝e radoÊç jest raczej rzadkim
towarzyszem w naszym marszu przez ˝ycie.
Mo˝na jà znaleêç równie˝ w sztuce, mi∏oÊci,
pracy, jakimÊ hobby i, doda∏bym jeszcze,
w udzielaniu pomocy potrzebujàcym.
Zamiast podsumowania
Do swojej wypowiedzi ojciec Antoni Rachmajda za∏àczy∏ wiersz, natomiast Anna Frajlich-Zajàc w ten sposób odpowiedzia∏a na wszystkie nasze pytania. Oba teksty prosimy potraktowaç jako puent´ powy˝szych rozwa˝aƒ.
Antoni Rachmajda
Pustelnik po∏udniowych kresów 3
Wyci´to sad brzoskwiniowo-morelowy...
Pustelnik poczu∏ jakby odebrano mu cz´Êç jego ˝ycia. Pami´ç
jest cenniejszà w∏adzà ani˝eli przypuszczali scholastycy. Dzi´ki niej
posiadamy histori´ – co nie jest bez znaczenia – gdy˝
tylko wtedy wiemy,
skàd jesteÊmy, po co ˝yjemy i czy ktoÊ nas kiedykolwiek kocha∏...
........
Na wiosn´ zasadzi tam zimowe odmiany jab∏oni.
Ich owoce najd∏u˝ej zachowujà Êwie˝oÊç...:
Anna Frajlich-Zajàc 8
Tylko z Marsa
sà dobre wiadomoÊci
wylàdowa∏ ju˝ kosmiczny rower
˝eby sprawdziç
czy by∏o tam ˝ycie
czyli cierpienie.
6 stycznia 2004 ■
polonistyka
Panto