refleksje wakacyjne
Transkrypt
refleksje wakacyjne
ISSN 1428-3093 Nr 3/2001 (30 ROK VI ) CZERWIEC - WRZESIEŃ REFLEKSJE WAKACYJNE “Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Boga czyńcie” – św. Paweł Większość z nas w najbliższej perspektywie widzi wspaniały, długo oczekiwany czas wakacji. W swych marzeniach jedni widzą złocisty piasek, wezbrane falami morze, białą plamę skrzydeł mewy. Inni oczekują spotkania z niebosiężnymi szczytami. Jeszcze inni pragną po prostu chwil wypoczynku, wyswobodzenia się z niewoli “dwóch wskazówek”, zrzucenia pęt absolutnej dyspozycyjności. Bardzo dobrze, że takie marzenia powstają, odpoczynek bowiem to nie tylko przyjemność lub luksus, na któr y mogą sobie pozwolić wybrani. Odpoczynek to niejako obowiązek, konieczność, bez spełnienia której człowiek nie potrafi w pełni cieszyć się swym życiem- darem do samego Boga. W tym ludzie podobni są do ptaków – mogą wzbić się w przestworza życia na dwóch skrzydłach; pracy i odpoczynku. Jeśli któreś z nich jest zbyt małe, lot nigdy nie stanie się wysoki. Odpoczynek zatem powinien nieustannie towarzyszyć pracy. Dobry zapewnia siły potrzebne przy wykonywaniu zadań, stawianych przez potrzeby dnia codziennego. Co znaczą jednak hasła: “dobry odpoczynek”, “dobrze wykorzystane Parafia Matki Boskiej Zwycięskiej, Kraków - Borek Fałęcki wakacje”. Przecież “wypoczywanie to jedna z najprostszych czynności, jakie człowiek potrafi wykonać” . Nie możemy wypoczynku utożsamiać z bezczynnością – tak fizyczną ja i duchową, czy umysłową. Przeciwnie. Wakacje to czas dany nam, abyśmy, nieskrępowani brakiem czasu i mnóstwem niekończą- cych się obowiązków, próbowali odnowić spojrzenie na swoje życie, pogłębić więź z Bogiem i bliźnimi, nacieszyć się darem istnienia i otaczającym nas światem. Tymczasem trudno nawet opisywać wakacje “praktykujących katolików”. Bierne uczestnictwo we Mszy św. Bo przecież “takiego wspaniałego słońca nie można przegapić”, długie Zapraszamy ponownie do rozważań .... w numerze znajdziesz fragmenty Zapisków Więziennych - Prymasa Tysiąclecia - Stefana Kardynała Wyszyńskiego godziny spędzone przed telewizorem, skoro “w końcu, nie trzeba nigdzie wychodzić”, odseparowanie się od kłopotów najbliższych: “Dajcie mi spokój. Ja mam teraz urlop”. A przecież Pan Bóg czeka. W niedzielnej Eucharystii, ale i codziennej Mszy św. na którą w wakacje da się znaleźć czas. W częstej modlitwie, - już nie na czas - rozmowie z Nim rano gdy nie trzeba biec do pracy, wieczorem, gdy nie pada się z nóg ze zmęczenia. W swoich dziełach które sam stworzył i ofiarował człowiekowi. Z ich piękna i potęgi poznaje się właśnie Jego. W drugim człowieku oczekującym na mądrą radę, odrobinę czasu, którego przecież wskazówki teraz tak bezwzględnie nie wymierzają. Bez Boga nic nie jesteśmy w stanie uczynić. Czasami tylko się nam wydaje, że bez nas “świat się zawali”. Odrzucając Boga, odrzuca się miłość – pozostaje pustka. I trzeba zastanowić się nad tym jaki sens ma “odpoczynek” z telewizyjnym bezładem, czasem rozmowy z Bogiem obliczonym co do sekundy, zamknięciu się w świecie leżaka i olejku do opalania, skoro po tym czasie tak “beztroskim” i “cudownym” w sercu pozostaje pustka, która odezwie się w ciężkich, wymagających pracy chwilach. I nie będzie siły drugiego skrzydła. Ks. Andrzej KOBIETY I ICH POWOŁANIE ANNA I ELŻBIETA Większość kobiet Bóg powołuje do stanu małżeńskiego, do tego, aby były żoną i matką. Są rodziny mające liczne potomstwo, ale są i takie, gdzie bezpłodność kobiety nie pozwala na poczęcie dziecka. Mają wtedy poczucie pustki, niespełnienia, często tracą wiarę, ufność i często w takich sytuacjach maja pretensje do Boga. W księgach Biblii przedstawiono dwie kobiety, Annę i Elżbietę, które są dowodem, że dzięki naszej miłość do Boga, zmaganiu się z cierpieniem, szczerej modlitwie, możemy uzyskać od Boga łaski, o które prosimy. ANNA to postać kobiety ze Starego Testamentu. Mieszkała w górskiej okolicy Efraima, z mężem imieniem Elkana. Miał on dwie żony, Annę i Peninnę (co często zdarzało się w tamtych czasach). Peninne Bóg obdarzył potomstwem, Anna natomiast nie miała dzieci. Brak potomka był źródłem wielkiego cierpienia, a także szyderstw ze strony innych, gdyż bezpłodność u Izraelitów uchodziła za karę bożą i hańbę. Jak był w zwyczaju co roku cała rodzina chodziła do miejscowości Szilo, by modlić się i składać ofiar y Bogu. Peninna szła ze swoimi dziećmi, pełna pychy i zadowolenia, Anna zaś szła smutna i zatroskana, ze łzami w oczach. Elkana bardziej kochał Annę i pocieszał ją słowami: “Anno, czemu płaczesz? (...) Czemu się twoje serce smuci? Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż dziesięciu synów? (1Sm1,8). Co roku udając się do Szilo Anna nie bała się szczerej rozmowy z Bogiem na modlitwie. Dzieliła się z nim uczuciem zawodu jakiego doznała z powodu swojej bezpłodności, uczuciem pustki w swym życiu i prosiła o pomoc w swym utrapieniu. Tr wając na gorącej modlitwie obiecała Bogu, że jeśli spełni jej prośbę i obdarzy ją synem, ona ofiaruje go na wyłączną służbę Bogu. Bóg wysłuchał jej modlitwy i obdarzył ją potomstwem. Urodziła syna, którego nazwała Samuel, co znaczy “darowany przez Boga”. W pięknej modlitwie wdzięczności i uwielbienia Anna dziękowała Bogu za narodziny syna. Przekonała się, że dobrze jest zaufać Bogu. Po kilku latach wypełniła swoją obietnicę i oddała go na służbę Bogu. Jej modlitwa wypływająca z udręczonego serca pomogła w urzeczywistnieniu się planów Boga dla całego Izraela. Samuel stał się wielkim prorokiem i sędziom, któr y przeprowadził przez trudny okres lud Izraela i doprowadził do jego zjednoczenia. ELŻBIETA jest kobietą przedstawioną w Nowym Testamencie. Podobnie jak Anna była bezpłodna i doświadczała przez wiele lat pogardy i drwin ze strony sąsiadów i krewnych. Razem z mężem Zachariaszem, któr y był kapłanem w Świątyni Pańskiej przez wiele lat modliła się do Boga, żeby obdarzył ich potomstwem. Elżbieta nie poddawała się rozpaczy i rozgoryczeniu, lecz nieprzerwanie polecała się Bogu, pełna ufności. I nadszedł dzień, w którym Zachariasz ujrzał w świątyni Anioła Pańskiego, który powiedział mu: “Nie bój się Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan” (Łk1,13). Jan, podobnie, jak Samuel został poświecony Bogu. Elżbieta mimo podeszłego wieku czuła, że może urodzić i wychować syna. Przez wiele lat wpajała w Jana umiłowanie Słowa Bożego, uczyła go wytrwałości w wierze i posłuszeństwie Panu. Wspominając te dwie kobiety, które bez reszty zawierzyły Bogu, pomyślmy przez chwilę o wszystkich dzieciach porzuconych przez rodziców, których nikt nie chce i nie kocha. O tych dzieciach, które zabito jeszcze przed narodzeniem, które nie mogły nawet zapłakać w swojej obronie. Jak inny byłby dzisiaj świat, gdyby wszystkie dzieci otoczone były miłością. Ewa Woźny 2 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ SANKTUARIUM MARYJNE NA MONTSERRAT W jesieni br. w naszej parafii zorganizowana zostanie pielgrzymka do Sanktuariów Maryjnych na terenie Francji i Hiszpanii. W ubiegłych latach często z Krakowa wyruszały pielgrzymki do Sanktuariów Maryjnych we Francji, natomiast o sanktuariach w Hiszpanii niewiele się mówiło. W swoim artykule chcę się podzielić się własnymi przeżyciami z pobytu w Montserrat – miejscu świętym Katalonii – prowincji Hiszpanii. Katalonia od reszty kraju różni się historią, kulturą, tradycją i folklorem i językiem. Stolicą Katalonii jest Barcelona, drugie co do wielkości miasto Hiszpanii. Przybywających tur ystów do Barcelony wita Krzysztof Kolumb. Stoi on na kilkunastometrowej kolumnie i patrząc dumnie w morze zdaje się powtarzać “Tam gdzie ja pokazuję palcem jest Ameryka”. Następnie swoje kroki skierujemy w kierunku Katedry św. Eulalii. Sama budowla pochodzi z XIII wieku, ale fasada katedry jak i wir ydiarz z pięknym ogrodem, oraz plac otaczający świątynie pochodzi z XIX wieku. Na tym placu w niedzielę i święta Katalończycy tańczą sardanę. Jest to fascynujące widowisko, orkiestra gra melodię, a kobiety i mężczyźni trzymając się za ręce krążą w takt muzyki. Drugą monumentalną budowlą, którą należy zobaczyć w Barcelonie, to Katedra Świętej Rodziny (Sagrada Familia) Budowę tej świątyni rozpoczął Antonio Gaudi w 1882 roku i zaplanował, że potrwa ona przez 200 lat. Świątynia ta jest jeszcze nieskończona, ale jej widok “zapiera dech w piersiach”. Surrealistyczne wieże mają około 100 metrów wysokości, ozdobione są rzeźbami przedstawiającymi sceny z Starego i Nowego Testamentu. Na szczególną uwagę zwracają sceny np. Sąd u Piłata, czy spotkanie Jezusa z św. Weroniką. Najpiękniejszą rzeźbą jest scena Narodzenia Pana Jezusa. Wzlatujące białe gołębie symbolizują pokój. Jest to centralna grupa rzeźb na frontonie Katedry Świętej Rodziny. Około 40 kilometrów na północny zachód od Barcelony wznosi się masyw skalny Montsarrat. Gór y te zbudowane są z piaskowca, w którym woda i wiatr wyrzeźbiły niesamowite kształty. Pionowe skały są poprzecinane głębokimi żlebami, a ich grzbiety idealnie wygładzone przez wiatr. Patrzącemu, na te fantastyczne kształty gór, wydaje się, że został przeniesiony w świat zaczarowanej baśni. Widzi kształt uszu 3/2001 (30) ogromnego słonia, to znów zaczarowanych r ycerzy, czy kamiennych śmiałków, którzy szli na szklane wzgórze. Każdy oglądając ten masyw górski może widzieć różne kształty w zależności co podpowie mu wyobraźnia. Przez te niedostępne góry prowadzi stroma, kręta droga na szczyt. Z góry rozciąga się przepiękny widok na położone w dolinach osady ludzkie ukryte wśród sadów i pól. Na szczycie Masywu benedyktyni w 880 roku zbudowali klasztor i bazylikę. Największą świętością tego miejsca jest maleńka figurka Czarnej Madonny z Dzieciątkiem La Moreneta (Mateńka).Od 700 lat pielgrzymi z całej Hiszpanii ciągną do swojej “Mateńki”. Szczególnie nowożeńcy z bukietami kwiatów idą pokłonić się Matce Bożej i prosić Ją 3/2001 (30) o błogosławieństwo na całe życie. Figurkę Madonny z Dzieciątkiem, według legendy, wyrzeźbił św. Łukasz, a do Barcelony została przywieziona przez św. Piotra. Potem dziwnym trafem Figurka ta trafiła na Monserrat do Świętej Groty (Santa Cova), gdzie ją znaleziono i umieszczono w Bazylice. Zabudowania klasztorne i Kościół zostały zniszczone w 1808 roku przez wojska napoleońskie, ale już w 1848 roku zostały odbudowane z wielkim rozmachem. Kościół jest tak potężny, że wchodzący do niego człowiek zadaje się taki mały i słaby w obliczu Wszechmocnego Boga. W głównym ołtarzu kościoła znajduje się cudowna figurka Madonny. Pielgrzymi przechodząc przez boczną nawą kierują się do ołtarza, gdzie wspinając się po kilku schodk ach, klękają u stóp Madonny. Wśród pielgrzymów oddających pokłon Madonnie był także Ojciec Święty Jan Paweł II. W Bazylice na Montsarrat znajduje się również kaplica, którą nazwałam Sanktuarium Ran Pana Jezusa. Wystrojem przypomina ona Grób Pański, gdzie centralne miejsce zajmuje leżący krzyż nakryty białym płótnem. Sylwetki Pana Jezusa wyraźnie nie widać, ale w sposób niebywale sugestywny wyeksponowana jest krew sącząca się z Jego Ran. Bijące od dołu światło podnosi jeszcze nastrój tej Kaplicy. Po wyjściu z Bazyliki warto pójść na Drogę Krzyżową, której stacje wykute zostały w pionowych skałach. Można też odwiedzić Świętą Grotę w której znaleziono La Morenetę. Pielgrzymując po świątyniach Hiszpanii odczuwa się obecność Boga, który “żyje zawsze w nas; tak w chwilach ciemności, jak w momentach pełnej jasności. Wchodząc w trzecie tysiąclecie, naprawdę rozumiemy, że dwa tysiące lat temu Chr ystus przybył na ziemię nie po to, by tworzyć nową religię, ale po to, żeby każdemu człowiekowi dać dar komunii w Bogu. Chrystus wzywa nas – ewangelicznych ubogich – byśmy urzeczywistniali nadzieję komunii i nadzieję na pokój. Niech promienieje wokół nas!...”. (fragmenty Listu z Taize opublikowanego z okazji spotkania młodych w Barcelonie) Ewa Niemiec P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 3 CZŁOWIEK, KTÓRY PRZENIÓSŁ NAS W TRZECIE TYSIĄCLECIE Może ktoś spytać: po co poznawać życior ysy, po co kolejne daty? Odpowiedź jest krótka. Wielu z nas niedawno zachwycało się skokami Adama Małysza, który jak orzeł szybował przez skocznię, zostawiając daleko za sobą ścisłą światową czołówkę. Właśnie to, co swoim życiem przyniósł nam Ks. Kardynał Stefan Wyszyński w sensie duchowym było przepięknym lotem w Trzecie Tysiąclecie, tak pięknym, że przez wielu został temu wspaniałemu Polakowi nadany przydomek Prymasa Tysiąclecia. Warto zatrzymać się krótko nad tym jak biegł czas Jego życia. Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Polski (1901-1981) urodził się dnia 3 sierpnia 1901 r. w miejscowości Zuzela nad Bugiem, na pograniczu Podlasia i Mazowsza. Nad jego dzieciństwem zaciążyło dramatyczne wydarzenie śmierci matki. Przez całe życie tęsknił za nią. Ta tęsknota skierowała jego serce ku Matce Niebieskiej – ku Tej, “która nie umiera”. Po ukończeniu gimnazjum w Warszawie i Łomży wstąpił do Seminarium Duchownego we Włocławku. 3 sierpnia 1924 r. został wyświęcony na kapłana. Po czterech latach studiów w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na Wydziale Prawa K anonicznego i Nauk Społecznych uzyskał stopień doktora na podstawie pracy: Prawa Kościoła do szkoły. Po studiach udał się w podróż naukową po krajach Europy Zachodniej. Interesował się szczególnie Akcją Katolicką i działalnością chrześcijańskich związków zawodowych. Podczas wojny, jako znany profesor-społecznik, był imiennie poszukiwany przez Niemców. W okresie Powstania Warszawskiego pełnił obowiązki kapelana grupy “K ampinos” AK, działającej w Laskach i okolicy oraz szpitala powstańczego w Laskach. Zaraz po zakończeniu działań wojennych wrócił do Włocławka i zaczął organizować Seminarium Duchowne zniszczone w czasie wojny. W 1945 r. został rektorem Seminarium. Podjął też obowiązki redaktora tygodnika diecezjalnego “Ład Boży ”, czynił starania o wznowienie czasopisma “Ateneum Kapłańskie”. W 1946 r. Ojciec Święty Pius XII mianował księdza profesora Wyszyńskiego biskupem ordynariuszem diecezji lubelskiej. MODLITWA O BEATYFIKACJĘ STEFANA KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO PRYMASA TYSIĄCLECIA Boże w Trójcy Świętej Jedyny, Ty w swojej niewypowiedzianej dobroci powołujesz ciągle nowych apostołów, aby przybliżali światu Twoją Miłość. Bądź uwielbiony za to, że dałeś nam opatrznościowego Pasterza Stefana kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia. Boże, źródło wszelkiej świętości, spraw, prosimy Cię, aby Kościół zaliczył go do grona swoich świętych. Wejrzyj na jego heroiczną wiarę, całkowite oddanie się Tobie, na jego męstwo wobec przeciwności i prześladowań, które znosił dla imienia Twego. Pomnij, jak bardzo umiłował Kościół Twojego Syna, jak wiernie kochał Ojczyznę i każdego człowieka, biorąc jego godności i praw, przebaczając wrogom, zło dobrem zwyciężając. Otocz chwałą wiernego Sługę Twojego Stefana Kardynała, który wszystko postawił na Maryję i Jej zawierzył bez granic, u Niej szukając pomocy w obronie wiary Chrystusowej i wolności narodu. Ojcze nieskończenie dobry, uczyń go orędownikiem naszych spraw przed Tobą. Amen. Pokornie Cię błagamy, Boże, udziel nam za wstawiennictwem Stefana kardynała Wyszyńskiego tej łaski, o która Cię teraz szczególnie prosimy... Amen 4 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ Po śmierci kardynała Augusta Hlonda został arcybiskupem Gniezna i Warszawy, Prymasem Polski. W sytuacji jawnego prześladowania, aby uchronić Kościół i naród od napięć i rozlewu krwi, Prymas Wyszyński podjął decyzję zawarcia “Porozumienia”. Podpisali je przedstawiciele Episkopatu i Władz Państwowych 14 lutego 1950 r. Wobec braku Konstytucji była to jedyna deklaracja prawna określająca sytuację Kościoła w Polsce. Władze komunistyczne nie zamierzały dotrzymywać zobowiązań. Raz po raz łamane były punkty “Porozumienia”. Prymas Wyszyński z wielką roztropnością, a jednocześnie odwagą bronił praw wierzącego narodu. Na konsystorzu w dniu 12 stycznia 1953 r. został kardynałem. 25 września 1953 r. został aresztowany i wywieziony z Warszawy. Przebywał kolejno w Rywałdzie Królewskim koło Grudziądza, w Stoczku Warmińskim, w Prudniku koło Opola, w Komańczy w Bieszczadach. W Komańczy, w dniu 16 maja 1956 r., napisał tekst odnowionych Ślubów Narodu, które zostały uroczyście złożone na Jasnej Górze 26 sierpnia 1956 r. Dnia 26 października 1956 r. Stefan kardynał Wyszyński odzyskał wolność. W latach 1957-1965 prowadził Wielką Nowennę przed Jubileuszem Tysiąclecia Chrztu Polski. W 1957 rozpoczął Nawiedzenie Polski przez kopię Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. 3 maja 1966 r. Prymas Polski, wraz z arcybiskupem Krakowa, Karolem Wojtyłą i całym Episkopatem, oddał Polskę Matce Bożej na wieczystą własność, w Jej macierzyńską niewolę miłości. W latach sześćdziesiątych czynnie uczestniczył w pracach Soboru Watykańskiego II. Na auli soborowej cieszył się wielkim uznaniem wśród biskupów świata. 16 października 1978 r. na Stolicę Piotrową został wybrany Polak – kardynał Karol Wojtyła. To wydarzenie było największą radością Prymasa Tysiąclecia i Kościoła w Polsce. W czerwcu 1979 r. przyjął w Ojczyźnie po raz pierwszy od tysiąca lat widzialną Głowę Kościoła – Ojca Świętego Jana Pawła II – Papieża z rodu Polaków. 3/2001 (30) Odszedł do Boga 28 maja 1981 r. w Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. W 1986 r. rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożego Stefana kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Polski. Dobiegł on końca na szczeblu diecezjalnym 6 lutego 2001 r. Aby kardynał Wyszyński mógł zostać ogłoszony błogosławionym, konieczne jest jeszcze orzeczenie o heroiczności cnót i stwierdzenie autentyczności cudu za jego wstawiennictwem. Rok 2001 jest czasem okrągłych rocznic związanych z życiem Sługi Bożego: 28 maja minęło 20 lat od jego śmierci a 3 sierpnia będziemy obchodzić stulecie jego urodzin. Z pewnością rangę obchodów rocznicowych podniosło ogłoszenie przez Sejm RP roku 2001 Rokiem Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Rok Prymasowski to nie tylko okazja do sympozjów, wygłaszania patetycznych kazań i odczytów, organizowania odświętnych Akademii, składania kwiatów. Najważniejsze to spotkanie z człowiekiem, który chociaż przekroczył już próg wieczności, to jednak nie pozwolił zakuć się w spiżowe pomniki i oddzielić się od ludzi wysokością piedestału... Najważniejsze to wsłuchanie się w to, co ten ciągle zatroskany o Boga i Polskę Prymas, bliski i żywy ma nam do powiedzenia o sprawach najważniejszych: miłości Boga, Ojczyzny i człowieka; o wierności tym wartościom bez oglądania się na cenę, którą trzeba będzie za to zapłacić. Szczera rozmowa z Prymasem (Drugiego) Tysiąclecia, mam nadzieję, zainspiruje nas-ludzi Trzeciego już Tysiąclecia do poszukiwania i odkr ywania odpowiedzi na pytanie: jak najgodniej przeżyć swoje lata w skomplikowanej sytuacji naszych czasów. Ks. Krzysztof Litwa 3/2001 (30) Komańcza We wrześniu 1956 r. postanowiliśmy razem z mężem udać się na dziesięciodniową wędrówkę w Bieszczady. Trasa nasza prowadziła z Krakowa do Zagórza, a potem kolejką wąskotorową, do Cisnej. W godzinach rannych pociąg do Cisnej był zatłoczony, wiózł do pracy na ranną. zmianę młodych ludzi, siedzieliśmy w przedziale jednego z wagonów, w pewnej chwili wsiadło dwóch żołnierzy, których zadaniem było zrewidowanie pociągu, czy ktoś niepożądany nim nie jedzie. Stwierdzili, że my jedni jesteśmy tymi podejrzanymi i wysadzili nas z pociągu w Komańczy, a następnie poprowadzili kamienistą ścieżką, w górę przez las. W lesie znajdował się posterunek Wojska Polskiego. Żołnierze zażądali od nas dokumentów w celu sprawdzenia, a nas pozostawili przed budynkiem. Odpoczywaliśmy siedząc na kamieniach. Słońce wędrowało po niebie coraz wyżej, upał dawał się nam we znaki, sprawdzanie trwało długo, zapewne musieli ,gdzieś dzwonić, co z nami zrobić. Wreszcie po długim oczekiwaniu wręczyli nam dokumenty i powiedzieli, że nam tutaj nie wo1no wracać, że mamy iść ścieżką w dół lasu, potem przez wieś i w góry. Dopiero we wsi , gdy prosiliśmy o mleko, a w sklepie kupowaliśmy chleb, powiedziano nam szeptem, że w klasztorze S.S. Nazaretanek jest więziony Ks. Kardynał Stefan Wyszyński. Opuściliśmy Komańczę, udaliśmy się na górę Hryszczatą. Była to bardzo męcząca wspinaczka, szliśmy w towarzystwie młodego chłopca, który dwa razy w tygodniu schodził do Komańczy po chleb. Na zakup chleba przeznaczał cztery godziny. Nie pamiętam, gdzie w tym dniu zatrzymaliśmy się na nocleg, natomiast pamiętam, że zamierza1iśmy udać się do miasteczka Baligrodu. Następnego dnia wędrowaliśmy przez las, ścieżki zarośnięte, spotykaliśmy kości ludzkie, porozrzucane, Z LISTÓW DO REDAKCJI a niektórzy turyści widzieli wiszące na drzewach szkielety ludzkie. Do Baligrodu musieliśmy iść przez wieś Rabe. Była to wieś ciągnąca się wzdłuż strumienia, o długości kilku ki1ometrów. Przerażające było to, co zobaczyliśmy. W miejsce domów były zgliszcza i ruiny. Podwórka zarośnięte pokrzywami i dzikimi słonecznikami. Na drzewach zdziczałe jabłka i gruszki. Studnie zasypane. Była piękna, jesienna pogoda, a w naszych sercach dominowały uczucia smutku, bólu, współczucia. Ktoś tu mieszkał, komuś stała się krzywda, był ktoś kto krzywdził. Ziemia przesiąknięta krwią i łzami. Ucichły jęki, krzyki, płacz mieszkańców Rabe. Pozostały jedynie zg1iszcza. Jedyną, muzyką, która unosiła się nad tym nieszczęściem ludzkim, był szum liści, śpiew strumyka, bzykanie pszczół i trzmieli. Przerażająca cisza, od rana nikogo z ludzi nie spotka1iśmy. Odczuwaliśmy lęk i strach. Szliśmy mijając spalone domostwa. Chcieliśmy przed zapadnięciem zmroku dojść do leśniczówki. Dotarliśmy do niej. W Bieszczadach w 1956 r. było dużo śladów zbrodni, której dokonali na niewinnej ludności ludzie żyjący z dala od Boga, bez serca i sumienia. Z Baligrodu wędrowaliśmy do Wetliny mijając wymarłe wsie Terka, Polanki, Wetlina a potem Ustrzyki Górne i inne wioski. W lasach zadomowiły się wilki i niedźwiedzie. Wilki nawet w dzień napadały na pasące się owce i krowy. Z Ustrzyk Dolnych pociągiem powróciliśmy do Krakowa. Tak jak nam rozkazano, do Komańczy już nie powróciliśmy. Za miesiąc w październiku l956 r. Ks. Kardynał Stefan Wyszyński opuścił Komańczę i wrócił do Warszawy na Miodową. Karolina Biedrzycka Kraków, 27 kwietnia 2001. P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 5 KSIĄŻĘ NIEZŁOMNY KARDYNAŁ ADAM STEFAN SAPIEHA 14 maja 1867 r. to dzień urodzin kardynała Adama Stefana Sapiehy - potomka niezwykle zasłużonego dla Polski rodu książęcego.1 października 1893 r. przyjmuje święcenia kapłańskie. W marcu 1896 r. uzyskuje doktorat obojga praw w Papieskiej Akademii Kościelnej w Rzymie, studiuje tam również dyplomację w Kościelnej Akademii Szlacheckiej. Od 1906 r. rozpoczyna posługę w Rzymie przy boku papieża Piusa X, jako jego zaufany szambelan i dyplomata. Służba ta trwa do 1911 r. kiedy to zostaje mianowany biskupem krakowskim. Rządy diecezją obejmuje 3 marca 1912 r., odbywając uroczysty ingres do Katedr y Krakowskiej. Drugi, uroczysty ingres do katedr y, tym razem arcybiskupi, odbędzie się 17 stycznia 1926 r., po utworzeniu w 1925 r. Arcybiskupstwa i Metropolii Krakowskiej, i po mianowaniu go pierwszym arcybiskupem i metropolitą krakowskim. 18 lutego 1946 r. został powołany przez Piusa XII w skład kolegium kardynalskiego, uzyskując w ten sposób najwyższą, oczywiście po papieskiej, godność w Kościele katolickim. 23 lipca 1951 r. jest dniem zamykającym życie i działalność kard. A. S. Sapiehy. O godz. 715 przekroczył bramy wieczności. Pozostawił po sobie pamięć niezwykłego człowieka, biskupa-pasterza diecezji, syna narodu i ojca ubogich. 1. Człowiek Kardynał Sapieha był człowiekiem w całym tego słowa znaczeniu a jego człowieczeństwo wypowiedziało się w polskiej oprawie. Był osobą całkowicie wolną i samodzielną w myśleniu - żaden system, szablon czy teoria nie zdołały go zniewolić. Cechując się niezwykle zdrowym krytycyzmem, posiadał umiejętność wsłuchiwania się w liczne opinie i wybierania z nich tylko tego, co w nich było prawdą i dobrem. Pomimo por ywczego i gwałtow- Świadek bierzmowania Z LISTÓW DO REDAKCJI W dniu 28 kwietnia 2001 r. Ks. Biskup Albin Małysiak udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży naszej parafii. Po raz pierwszy usłyszałam, że w czasie bierzmowania powstaje duchowa więź między bierzmowanym, a jego świadkiem. Powinni się za siebie wzajemnie modlić i wyrażać pamięć przesyłając kartki z życzeniami świątecznymi czy imieninowymi. Ks. Biskup zwrócił się także do dorosłych, aby każdy z nas przypomniał sobie swój dzień bierzmowania i jak go przeżył. Wielu z nas starszych powędrowało daleko, daleko pamięcią w przeszłość. Moje bierzmowanie odbyło się w pierwszych miesiącach wojny. Chodziłam wtedy po zamknięciu przez Niemców ogólnokształcącego gimnazjum do szkoły dla wychowawczyń przedszkoli. W dniu, w którym miało się odbyć bierzmowanie, wszystkie uczennice odświętnie ubrane udały się do kościoła O.O. Franciszkanów. Moja klasa miała jednego świadka bierzmowania, była nim nauczycielka pani Maria Lubaczewska, prowadziła z nami zajęcia z zakresu gimnastyki. Był początek wojny. Niemcy likwidowali polską inteligencję, wykonując na osobach im niewygodnych egzekucje. Takiemu losowi uległ mąż pani Marii Lubaczewskiej. Wkrótce po aresztowaniu otrzymała wiadomość, że nie żyje. Została z małą córeczką Małgosią. To było jej całe szczęście, ale Bóg miał inny plan co do życia pani Marii. Wkrótce Małgosia zachorowała na dyfteryt i po krótkiej chorobie uma- 6 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ nego temperamentu wyróżniał się rzadko spotykaną wrażliwością serca i ludzką życzliwością. W całym swym zachowaniu wolny był od ostentacji i pozy, zachowując prostotę w czynach, słowach i gestach. 2. Biskup - pasterz diecezji W swym życiu kapłańskim i biskupim był człowiekiem całkowicie oddanym Bogu. Doświadczenie religijne odegrało w jego życiu zasadniczą rolę i to ono właśnie ukształtowało jego mądrość życiową ludzką i bożą zarazem. Był to człowiek autentycznej, głębokiej modlitwy, starannie ukrywanej przed okiem ludzkim. Modli- rła. Szkoła pogrążyła się w żałobie. Pani Maria nie mogła utulić się w smutku i bólu. Została teraz sama. Bardzo cierpiała. W pokoju Małgosi leżały na podłodze rozrzucone zabawki. Ciszy nie przerywał wesoły śmiech dziecka, nikt już nie przyklejał noska do szyby i nie obserwował ciekawie świata. Nikt swych ciepłych rączek nie zarzucał na szyję mamusi i nie mówił: "kocham Cię Mamusiu". Cios był wielki. Gdybyśmy wiedziały, że naszym obowiązkiem jest modlić się za panią Marię, jako za naszego świadka bierzmowania i to od dnia otrzymania tego sakramentu, tak bardzo byśmy jej pomogły i przyniosły ulgę swymi modlitwami w cierpieniu. Kontakt z panią Marią Lubaczewską urwał się na wiele lat. Dowiedziałam się, że Pan Bóg powołał ją do Karmelu. W czasie, kiedy zakładałam w naszej parafii w roku 1982, krucjatę w obronie poczętych dzieci, prosiłam karmelitanki bose zarówno w klasztorze przy ul. Łobzowskiej jak i przy ul. Kopernika, o wspólną z nami, modlitwę. Wówczas rozmawiałam z siostrą Paulą, bo takie sobie imię obrała pani Maria, przypomniałam jej, że była moim świadkiem na bierzmowaniu, przyznała się, że tego nie pamięta. Ale teraz jest już w niebie i modli się za tych, na których kładła swą rękę w czasie bierzmowania. O jakże dobrze, że Ksiądz Biskup zaakcentował potrzebę wzajemnej modlitwy bierzmowanego i jego świadka bierzmowania i to od chwili otrzymania tego sakramentu. Dziękuję Ks. Biskupowi Albinowi Małysiakowi za to przypomnienie, bo ta myśl była mi obca i nie sądzę, że tylko mnie. Karolina Biedrzycka Kraków, 3 maja 2001 3/2001 (30) twę rozumiał przede wszystkim jako przebywanie w obecności Boga, rozmawianie z Nim, uzgadnianie i podejmowanie razem z Nim życiowych decyzji, nawet takich, które wymagały wielkiego poświęcenia i ofiary. Stąd też czerpał niezwykłą moc: wiedział, że działając zgodnie z wolą Bożą, ma Boga po swojej stronie-jako przyjaciela i sprzymierzeńca. Świadomość jedności z Bogiem i zaufanie w Jego pomoc, sprawiały że nie było ludzkiej siły przed którą by się ugiął, zyskując sobie miano Księcia Niezłomnego. Czterdzieści lat jego pasterzowania Kościołowi Krakowskiemu cechowała niezachwiana troska, aby powierzony sobie lud Boży prowadzić prostą drogą do Boga. Nikomu ani niczemu nie pozwalał wykrzywiać ścieżek prawdy. Zachowując wierność woli Bożej, odkr ytej na modlitwie, nie ugiął się przed potęgą sanacji, nazizmu ani komunizmu. Jako nieugięty obrońca prawdy był niekwestionowanym autor ytetem dla duchowieństwa i dla wiernych świeckich, cieszył się powszechnym szacunkiem tak wśród swoich, jak i u przeciwników. 3. Syn Narodu. Kardynał A. S. Sapieha był gorącym patriotą. Posługę biskupią w Kościele Krakowskim pełnił w czasach niezwykle trudnych i tragicznych dla narodu polskiego: pierwsza wojna światowa, okres międzywojenny, okupacja hitlerowska i dyktatura komunistyczna. Wobec niego spełniły się słowa z proroka Jeremiasza: albowiem Ja uczyniłem cię dziś miastem obronnym i słupem żelaznym, i murem mosiężnym na przekór wszystkiej ziemi...(Jr 1,18).Zawsze był z narodem ilekroć wypadło mu stanąć twardo i niezłomnie, aby swym autorytetem i wpływami osłonić Ojczyznę i prześladowanych Polaków. Był niezwykle zaangażowanym zwolennikiem polskości Śląska i przyłączenia go do Rzeczpospolitej, w czasie drugiej wojny światowej był głosem narodu, który musiał milczeć, upominając się w kraju i zagranicą o jego prawa i chroniąc go przed zagładą. Po wojnie, kiedy w nowej sytuacji okupacji sowieckiej, narodowi zaczynało brakować nadziei - on niezłomnie stał na straży praw Kościoła i obywateli, wypraszał łaskę i zwolnienie z więzienia dla kogo tylko mógł to uczynić. Protestował wobec najwyższych władz w kraju. Będąc w jego otoczeniu można było wierzyć, że prawda musi zwyciężyć... 4. Ojciec ubogich. ..."One miłosier- Tragiczne losy polityczne narodu polskiego w czasie pasterzowania Księcia-Kardynała A. S. Sapiehy splotły się z olbrzymimi trudnościami ekonomiczno-społecznymi kraju. Skrajna nędza, głód a nawet śmierć z powodu niezaspokojenia najbardziej elementarnych potrzeb stały się udziałem wielu Polaków. Dobroczynność chrześcijańska stała się podstawową troską Księcia-Kardynała, jego największym i najbardziej ukochanym dziełem, w które był całkowicie zaangażowany. Założony przez niego Książęco - Biskupi Komitet Pomocy uratował w czasie pierwszej wojny światowej życie wielu ludziom. Działalność licznych organizacji charytatywnych, wśród nich Caritas, inicjowana i wspierana - często ostatnimi pieniędzmi Księcia-Biskupa, pozwoliła przeżyć wielu Polakom kryzysy dwudziestolecia międzywojennego. W czasie okupacji hitlerowskiej pobudzał serca, aby najbardziej potrzebującym, wśród nich więźniom i pracownikom przymusowym, nie zabrakło tego, co najbardziej do życia potrzebne: pamięci, zainteresowania i chleba. Od 1945 r. jego działalność charytatywna swym zasięgiem objęła cały kraj niezwykle zniszczony zawieruchą wojenną. Świadczenie miłosierdzia, pomoc ubogim i potrzebującym stały się stylem życia A. S. Sapiehy... Podjąć dziedzictwo... W czasie pielgrzymki do Ojczyzny w 1999 r. Jan Paweł II przypomniał młodzieży zgromadzonej przed pałacem arcybiskupim w Krakowie osobę Księcia-Kardynała A. S. Sapiehy. Mówił wtedy o jego wielkości i obowiązku zachowania jej w pamięci, aby ta wielkość trwała i tworzyła przyszłość narodu i Kościoła na polskiej ziemi... Zbliżająca się Pięćdziesiąta rocznica śmierci Księcia-Metropolity nadaje tym słowom Ojca św. niezwykłą aktualność. Trzeba by, abyśmy – mieszkańcy borkowskiej parafii, powołanej do życia przez Księcia Niezłomnego, zechcieli podjąć ideały, które stanowiły treść jego życia i uczynić je swoimi. Stawać się coraz pełniejszym człowiekiem i chrześcijaninem, podejmować odpowiedzialność za Ojczyznę i uwrażliwiać serca na potrzeby drugiego człowieka - to zadania, które możemy przyjąć jako własne, wpatrując się w wielką postać ks. kard. A. S. Sapiehy, zmobilizowani okrągłą rocznicą jego przejścia do Domu Ojca. ne oczy Twoje obróć"... pozwól dziecku skorzystać z praw swoich i pozwól spojrzeć w oczy Twoje... Wszak Matka oczu nie chowa przed dziećmi... Choćby przez łzy dojrzę je... Niech Cię to nie zraża, że tylko oczyma mogę się posłużyć, bo wolno mi patrzeć tylko w górę i w głąb... Zamknięto mi usta na kłódkę milczenia... związano mi ręce i nogi festonami drutów. Clausus sum neque egredi possum. Ale nic to, Matko! Masz oczy i dostrzeżesz wszystką niedolę dziecka Twego. Rwie się dusza moja do ołtarzy Pańskich, do wspólnej modlitwy, do woni kadzideł, do świateł ołtarzowych, do śpiewu ludu... ...Usta, chcą wyznawać przed ludźmi Syna Twojego... już dłużej tr udno utrzymać "Słowo, które Ciałem się stało". Ono się chce urodzić... choć brak miejsca w gospodzie... ty znasz Matko, ten ból brzemienia Słowa, którego nie ma gdzie złożyć. Masz duszę kapłańską i wiesz co znaczy "biada" ewangelistów. One miłosierne oczy obróć - niech macierzyńskie serce Twoje odczuje w nas "Matkę Chr ystusową" (Mt 12, 48 50). Daj urodzić "Słowo"!. 14. VI. 1954 ...Gdybym dziś narodził się na nowo, a zapytany - jaką drogę życia obrałbym - bez chwili wahań wszedłbym na drogę kapłaństwa, choćbym od początku wiedział, że skończę w okowach Chrystusowych, we wzgardzie szubienicy. Lepiej być wzgardzonym kapłanem, niż uwielbianym Cezarem. 31. V. 1955 Ks. Krzysztof Litwa 3/2001 (30) P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 7 SPOTKANIE Z MUZYKĄ Maj – najpiękniejszy miesiąc w roku. Cały poświęcony jest Mar yi. Dnia 3 Maja rokrocznie obchodzimy wielkie uroczystość. Po pier wsze jest to święto poświęcone Mar yi – Królowej Polski, a po dr ugie w tym dniu obchodzimy rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. W tym roku w naszym kościele uroczystości Trzeciomajowe miały dodatkową oprawę. Zaśpiewał chór dziecięcy Żurawljonok wraz z M ę s k i m Z e s p o ł e m Wo k a l n y m z Sankt Petersburga pod kierownictwem Ł arisy Jaruckiej. W czasie mszy wieczor nej, a t a k ż e p o j e j z a ko ń c z e n i u r o z brzmiewały w naszym kościele pieśni cerkiewne i utwor y z repertuaru wielkich kompozytorów. Aż miło było słuchać jak małe dzieci, najmłodsza dziewczynka miała 5 lat, śpiewają 8 przepiękne utwor y Mozarta, Czajkowskiego, Rubinsztajna, Bramsa. Śpiewali przede wszystkim w języku rosyjskim, ale też i po łacinie. Wielu ludzi nie kr yło wzr uszenia, kiedy P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ chór, na wiele głosów zaśpiewał Ave Maria. Zgromadzeni w kościele wierni nie chcieli puścić małych artystów, wciąż domagano się bisów. Na zakończenie chór zaśpiewał wesołą 3/2001 (30) piosenkę o ptaszkach. Po koncercie małych gości ksiądz proboszcz zaprosił na skromny poczęstunek, któr y w sali teatralnej przygotowały panie z Akcji K atolickiej. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi, goście serdecznym przyjęciem, a parafianie zachwyceni sztuką wokalną małych artystów. Dzieci i młodzież z Sankt Petersburga przyjechała do Krakowa na trzy dni. Kulminacją ich pobytu w Polsce, był ten koncert. Dodatkowym przeżyciem dla Nich był fakt, że występowali w kościele katolickim. Niektórzy po raz pierwszy w życiu byli na Mszy Świętej w obrządku rzymsko – katolickim. Wyjechali z Polski zachwyceni krajem i ludźmi tu mieszkającymi. Mówili, że jeszcze nigdzie nie byli tak serdecznie i mile przyjmowani. Ich pobyt w naszym kraju pozostanie długo w naszej i ich pamięci. 6 maja w niedzielę po mszy o godzinie 12 – tej mieliśmy zaszczyt wysłuchać koncertu pieśni wielk anocnych w wykonaniu Chóru Mariańskiego z parafii Najświętszej Mar yi Panny z L ourdes w Krakowie. Koncert ten w naszym kościele został zorganizowany przez Akcję K atolicką Na wstępie kilka słów informacji. Jest to chór o ogromnej tradycji. W 2000 roku obchodził swój wielki złoty jubileusz. Od szeregu lat nie- przerwanie jego kierownikiem artystycznym i dyr ygentem jest mgr Jan Rybarski. “Setki ludzi przeżyło w tym chórze piękne niezapomniane chwile swojego życia. Chórzyści się zmieniają, dzieci, a nawet wnuki ich zastępują, a chór dalej głosi pieśnią chwałę Tej, której imię przyjął.” W czasie Mszy Świętej i po jej zakończeniu wysłuchaliśmy pieśni wielkanocnych. Potężne Alleluja rozbrzmiewało w murach naszej świątyni. Usłyszeliśmy pieśni w wielu językach, przede wszystkim w języku polskim i po łacinie, ale były tez pieśni w języku angielskim. Przepiękne głosy, pełne zaangażowanie, umiłowanie m u z y k i i B o g a . B r a ku j e s ł ó w, b y wyrazić swój podziw dla artystów. K ażdy, kto był na mszy i na tym koncercie przeżywał go inaczej, na tym właśnie polega magia i moc m u z y k i . Tr u d n o o p i s a ć w ł a s n e przeżycia, trudno je zrozumieć. Trzeba je przeżyć. W najbliższym czasie do parafii przyjeżdża grupa dzieci z Lwowa. Będą śpiewać i tańczyć, a więc następna okazja do “zanurzenia się” w sztuce, zatrzymania się na chwilę i poprzez uczestnictwo w koncertach d o s t r z e ż e n i a w i e l ko ś c i , m i ł o ś c i i mocy Boga. Joanna Niemiec ...Tobie, Chryste, przyznaję pełne prawo do mej radości i cierpienia. K apłaństwo, któr ym uczestniczę w Twoim kapłaństwie, wymaga, bym ofiarował swoje cierpienia wraz z Twoimi, bym Tobie współczuł. Skoro Kościołowi Twemu potrzebne jest moje cierpienie, pragnę być uległy Twej woli. Chcę poświęcić swoje dobro osobiste dobru Kościoła. Im gorzej stoją moje sprawy osobiste, tym lepiej jest dla Kościoła. Moje cierpienie osłania Kościół przed złośliwością nieprzyjaciół Boga. Jestem łupem, któr y odwraca uwagę wilków, któr y zapycha gardła ich i nie pozwala gr yźć innym. Czuje, to dobrze, jak moje uwięzienie krępuje ręce nieprzyjaciół Kościoła, którzy dotąd wszystko zło na mnie składali. Być może prudentia carnis ulżyłaby mojej sytuacji, ale nie chcę z niej korzystać, by nie pogarszać sytuacji Kościoła. Dodaj siły Nauczycielu i Wodzu, bym dochował wierności Twym myślom. 26. X. 1955 Nazwano mnie "Prymasem maryjnym". Gorąco pragnę życiem swoim usprawiedliwić te nazwę. Mogę to uczynić w doskonały sposób tylko wtedy, gdy upodobnię się do Ciebie, Królowo mego życia. Stałaś się Służebnicą Pańską - wesprzyj mnie, bym nareszcie był jedynie sługa Twego Syna. Oddałaś krew swoją najczystszą Synowi Człowieczemu. Dopomóż mi do tego, bym i ja krwi swojej nie szczędził Chrystusowi. 8. V. 1956 3/2001 (30) P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 9 JESTEM BARDZO WDZIĘCZNY BOŻEJ OPATRZNOŚCI ŻE KIERUJE MOIM ŻYCIEM - rozmowa z księdzem Grzegorzem Szewczykiem, proboszczem parafii Matki Boskiej Zwycięskiej w Borku Fałęckim, któr y w tym roku przeżywał 20 rocznicę święceń kapłańskich M. Rembiś: W tym roku mija 20 lat od udzielenia księdzu święceń kapłańskich. Czy pamięta ksiądz dokładną datę tej uroczystości? Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Taką datę jak święcenia kapłańskie każdy ksiądz pamięta zawsze. W moim przypadku było to 17 maja 1981 roku. Data ta dodatkowo zapadła nam wszystkim w pamięć, ponieważ kilka dni wcześniej, 13 maja, był zamach na życie Ojca Świętego. Nasz rocznik odprawiał wtedy rekolekcje. Ojciec duchowny przyszedł na konferencję i oznajmił nam tę smutną wiadomość. Wszyscy pamiętamy te rekolekcje bo trudno ich nie pamiętać, tak naznaczonych wielkim bólem w życiu Kościoła. Wkrótce potem, 28 maja umiera Prymas Polski, Kardynał Stefan Wyszyński. Te dwa wydarzenia związane są jakby z naszymi święceniami. W tym roku chcieliśmy przeżyć tę rocznicę święceń szczególnie głęboko. Spotkaliśmy się całym rocznikiem w dniu 17 maja przy konfesji św. Stanisława w K atedrze Wawelskiej, tam gdzie przyjmowaliśmy święcenia kapłańskie. Ksiądz Kardynał przewodniczył mszy świętej, później w kościele oo. Dominikanów odwiedziliśmy wszyscy grób św. Jacka, który był naszym patronem. W tym samym dniu byliśmy jeszcze w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach i w naszym kościele. M. R.: Czy to spotkanie w 20 rocznicę święceń było pier wszym spotkaniem całego rocznika, czy też księża utrzymujecie stałe kontakty? Ksiądz Gr zegorz Szewczyk: K ażdy ksiądz jest zobowiązany do odprawienia co roku rekolekcji. Ale rekolekcje rocznikowe odbywamy także przy okazji kolejnych rocznic: 5, 10, 15 i 20 lat. 10 No a później, jeśli dożyjemy będzie 25 lat i 50 lat. Ponadto niezależnie od tego co roku staramy się spotykać z całym rocznikiem, z którym przyjmowaliśmy święcenia i przygotowywaliśmy się do kapłaństwa. Było nas 36 kapłanów, jeden z kolegów zmarł, czterech kolegów pracuje za granicą, kilku jest w Diecezji Bielsko - Żywieckiej, a pozostali w Archidiecezji Krakowskiej. Więzi pomiędzy nami są żywe i bardzo potrzebne, bo możemy podzielić się ze sobą swoimi problemami i trudnościami i podnosić się na duchu, tak by z nową energią rozpoczynać kolejny etap swojego życia. M. R.: Czy po tych 20 latach zmieniła się księdzu wizja siebie jako kapłana? Ksiądz Grzegorz Szewczyk: 20 lat, aż się wierzyć nie chce jak to szybko minęło. Niedawno z rodziną, z moją mamą wspominałem ten dzień jakże nieodległy, kiedy rodzice przyjechali do Katedry Wawelskiej, a ja w chwili święceń leżałem krzyżem na posadzce Katedr y w postawie uniżenia przed Bogiem. Czy zmieniło się moje podejście do kapłaństwa? Myślę, że tak jak 20 lat temu podjąłem ostateczną decyzję i przyjąłem święcenia kapłańskie, tak dzisiaj nadal widzę siebie jako kapłana w służbie Kościołowi Chrystusowemu i ludziom, do których mnie Pan Bóg skierował. Wtedy wstąpienie do Seminarium, w roku 1975, to był krok częściowo w nieznane ale praca nad sobą i formacja seminar yjna bardzo mi pomogła, by w 1980 roku już ostatecznie zdecydować, przyjmując święcenia diakonatu, a później święcenia prezbiteratu w 1981 roku. Moim życiem kieruje Opatrzność Boża, zarówno wtedy, gdy wstępowałem do Seminarium, jak również przez te 20 lat. Moje kapłaństwo było pełne doświadczeń pięknych i wspaniałych - mogę to powiedzieć. Jestem wdzięczny Bogu za to, że jestem księdzem akurat tu w Archidiecezji Krakowskiej i w tych czasach. Wybór Ojca Świętego oraz przełom w narodzie, “Solidarność” i inna rzeczywistość życia, P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ odmienna od tej, jaka była w czasach mojego dzieciństwa. I to właśnie dzieje się na przestrzeni mojego 20 letniego kapłaństwa. Są to naprawdę wspaniałe czasy, aczkolwiek na pewno wymagające. M. R.: Czy to powołanie do bycia księdzem rodziło się powoli, odkrywał je ksiądz stopniowo w sobie, czy też było to oczywiste, niejako zaplanowane? Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Ja byłem wychowany w rodzinie religijnej, byłem ministrantem do klasy ósmej, później w szkole średniej nie byłem już lektorem. Nie angażowałem się w życie Kościoła i nie byłem na oazie. Moja wioska jest odległa o 3 km od kościoła parafialnego, a grupy młodzieżowe przy parafii nie były tak aktywne jak jest to dzisiaj. Później po skończeniu szkoły średniej pracowałem przez 3 lata w kombinacie w Nowej Hucie na Wydziale Mechanicznym, mieszkając ze swoim bratem w hotelu robotniczym. Jednak zawsze towarzyszyła mi refleksja by pomyśleć o innym życiu. Uczęszczałem do pobliskiego kościoła w Mogile, ciągle zastanawiałem się czy nie zmienić swojego życia, czy nie wybrać życia kapłańskiego. Ostatecznie w 1975 wstąpiłem do krakowskiego Seminarium. Rektorem był wtedy obecny Ksiądz Kardynał Franciszek Macharski. Ponieważ pochodzę z Diecezji Tarnowskiej, zapytał mnie dlaczego nie skierowałem się do Tarnowa. To pójdę do Tarnowa - odpowiedziałem. A wtedy 3/2001 (30) rektor powiedział - Nie, to zostań tu. I tak się zaczęło. Na pewno to powołanie nie przyszło nagle. To była myśl, która drążyła serce, drążyła umysł. W tym miejscu szczególną wdzięczność kieruję ku rodzicom i rodzinie, którzy mnie wychowali i obdarzyli zaufaniem, pozostawiając wolność wyboru powołania. M. R.: W jakich parafiach pracował ksiądz poprzednio? Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Pierwszą moją parafią była parafia Matki Bożej Wniebowziętej w Oświęcimiu. Później ta parafia podzieliła się, powstała nowa parafia pod wezwaniem św. Maksymiliana, w której zostałem wikariuszem. I miałem takie szczęście, że moim pier wszym proboszczem był obecny ksiądz biskup Kazimierz Górny, Ordynariusz Rzeszowa. Zresztą we wszystkich parafiach miałem wspaniałych proboszczów najpier w wspomniany ksiądz biskup, później ksiądz infułat Jan Kościółek, a następnie obecny archiprezbiter ksiądz infułat Bronisław Fidelus oraz ksiądz prałat Józef Kołodziejczyk. A więc same postaci świetlane. To wielka radość z takimi ludźmi się spotykać. Człowiek mógł wiele się od nich uczyć, ale było to także wielkie wyzwanie. Tam w Oświęcimiu rozpoczęła się budowa kościoła, której przez 8 lat przyglądałem się, spełniając obowiązki wikariusza. Cieszę się z tego, że miałem takie doświadczenie, że widziałem tę troskę i wielkie zaangażowanie ludzi w budowę kościoła. W tych czasach były wielkie trudności z uzyskaniem pozwolenia na budowę kościoła. Około 100 razy organizowały się różne delegacje do różnych urzędów na szczeblu wojewódzkim i centralnym. To wielkie zaangażowanie ludzi, którzy chcieli mieć świątynię, bardzo mnie budowało. Kiedy kościół został konsekrowany, wtedy mnie przeniesiono do Bazyliki Mariackiej. Tam znowu inne doświadczenia, bardzo trudne i odpowiedzialne. Stojąc przy ołtarzu Wita Stwosza niejednokrotnie myślałem o tych, którzy tu kiedyś przemawiali i czasem nogi 3/2001 (30) drżały i głos też. I wreszcie tutejsza parafia i zdobywanie nowych doświadczeń jako proboszcz. Nawiasem mówiąc w tym roku wypada jeszcze jedna rocznica, mianowicie w czerwcu minie 5 lat odkąd jestem w tutejszej parafii jako proboszcz. A zatem nowe doświadczenia. Wszystkiego nie umie się przecież od razu, trzeba uczyć się wielu rzeczy. Z wielkim lękiem przejmowałem to probostwo. Mówiłem to na pierwszym moim wystąpieniu w dniu przejęcia przeze mnie parafii po zacnym i jakże doświadczonym proboszczu, księdzu prałacie Kołodziejczyku, któr y tak wiele zdziałał dla tej wspólnoty. I wtedy też właśnie mówiłem, że chciałbym aby ta wspólnota była wspólnotą żywą, a jest tak wówczas, gdy wielu wiernych angażuje się w życie parafii. Duży akcent chciałem położyć na wspólnoty i zespoły dorosłych, młodzieży i dzieci, które są takim aktywem w życiu religijnym tej parafii. M. R.: Pragnę nawiązać do minionych 5 lat. Jak ksiądz postrzega współpracę z parafianami zarówno tymi, którzy są w różnych zespołach, jak i z tymi niezaangażowanymi? Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Ci, którzy się angażują są naszą radością, chociaż nie zawężamy naszej pracy duszpasterskiej tylko do tych, z któr ymi spotykamy się w różnych zespołach. Poprzez tych, którzy uczestniczą w zespołach chcemy docierać szerzej, także organizując w parafii różne formy, które by wciągnęły większą ilość wiernych, choćby kolonie dla dzieci, koncerty czy też różnego rodzaju wydarzenia kulturalne, które pomagają ludziom zbliżyć się do Kościoła. Chciałbym tej wizji parafii żywej pozostać wierny. Zawsze jest wielką moją radością jeśli wierni angażują się w życie liturgiczne, w życie kulturalne, w życie wspólnotowe. M. R.: Dał się ksiądz Proboszcz poznać przez ten czas jako osoba niezwykle zaangażowana zarówno w te sprawy duchowe jak i materialne, co jest doceniane przez parafian. To na pewno jest duży trud ogarnięcia tak wielu wątków działalności równocześnie, a przy tym jeszcze prowadzenia współpracowników - księży wikariuszy. Jak ksiądz to wszystko łączy? Ksiądz Grzegorz Szewczyk: Na pewno z jednej strony jest to trud ale i radość. Jeżeli widzi się coraz więcej osób zaangażowanych i powstające nowe wspólnoty, jak chociażby Akcja Katolicka. Ważne są te zadania, które Boża Opatrzność zleca, a więc i budowa kościoła na osiedlu Kliny i budowa kaplicy na ul. Goryczkowej dla dolnej części parafii. Ja w swoich planach nigdy nie przypuszczałem że kiedyś będę się musiał zajmować budową, bo za bardzo się na tym nie znam. Jednak w obecnych czasach zadanie to jest nieco łatwiejsze gdyż są firmy i ludzie, którzy mogą podpowiedzieć, chociaż ostatnie zdanie i tak należy do proboszcza i za wszelkie decyzje odpowiedzialny jest proboszcz. Do obowiązków proboszcza należy też troska o kościół parafialny. Jednak na nic by się nie przydały nowe kościoły i kaplice, gdyby nie było Kościoła żywego, którym są wszyscy wierni, wszyscy parafianie. To zaangażowanie wiernych jest wyzwaniem dla nas kapłanów. Musimy od siebie więcej dawać, być bardziej dla wiernych. Może nie zawsze się to udaje nam wszystkim, ale w miarę swoich możliwości staramy się służyć. Dzisiaj kapłan jest wezwany do Nowej Ewangelizacji, ukazywania Kościoła na nowo, ukazywania obowiązków chrześcijańskich ludziom, którzy też mają w niektórych sprawach swoje zdanie. Aby zatem nie konfliktować, wychodzić naprzeciw, by przybliżać do Chrystusa, do Kościoła, a nie odpychać to zadanie jest niełatwe dzisiaj. Zatem to połączenie tej troski o Dom Boży z troską o tych, którzy tworzą żywy Kościół jest zasadniczym zadaniem i powołaniem kapłańskim i temu chcemy być wierni. Trzeba tylko dać się prowadzić Bożej Opatrzności. M. R.: Bardzo dziękuję za rozmowę P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 11 dzieci ze szkoły 151 i 158 klasa II a SP 97 12 z wychowawcą p. Marią Ładyga P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 3/2001 (30) I KOMUNIA ŚW. W NASZEJ PARAFII W NOWYM TYSIĄCLECIU klasa II b SP 97 z wychowawcą p. Barbarą Kucharz klasa II c SP 97 3/2001 (30) P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 13 I KOMUNIA ŚW. Najważniejszą drogą, jaką człowiek musi przejść, jest droga do Boga. Jest to podróż bogata w niespodzianki. Te mądre słowa Drogi Czytelniku odnieś do siebie. Idziesz z Bogiem przez życie, któr yś już rok z rzędu. Możesz pomyśleć jaki to był czas? Jaką przygodę wraz z Panem przeżyłeś? Jakich ludzi na tej drodze spotkałeś? Za co chcesz podziękować? Przeprosić? Może jesteś rozgoryczony, bo nie tak to sobie wyobrażałeś. Ale spotkanie z Jezusem w Twojej I Komunii świętej na pewno pamiętasz i to bardzo mocno. To wielka radość, której się nie zapomina. Która po prostu tr wa. I może odświeża się za każdym razem kiedy klękasz przy stopniach ołtarza aby przyjąć Jezusa. Chcę byś przeczytał kilka wspomnień dzieci które w tym roku przystąpiły do I Komunii św. Było to 20 i 27 maja tegoż roku: Pier wsza spowiedź św. W sobotę 19 maja miałem iść do spowiedzi św. Bardzo się denerwowałem koło konfesjonału. Przed sobą miałem trzech kolegów którzy się spowiadali. Kiedy nadeszła moja kolej o mało a bym spalił się ze strachu. Spowiadałem się u ks. Prałata. Jak się wyspowiadałem odmówiłem modlitwę po spowiedzi a potem poczekałem na Tatę aż się wyspowiada. Później poczułem dziwne szczęście. A później nie mogłem doczekać się chwili aż przyjmę do serca Pana Jezusa. Pier wsza Komunia św. Kiedy jechałem do kościoła znowu czułem to dziwne szczęście. Stałem przed kościołem 30 minut. Stałem cały czas z rękami złożonymi i czekałem aż wszyscy się zbiorą. Potem przszedł ksiądz Proboszcz z księdzem Januszem i weszliśmy do kościoła. W kościele zaśpiewaliśmy pieśń “Kiedyś o Jezu chodził po świecie”. I tak się zaczęła moja najważniejsza Msza święta. Jak przyjmowaliśmy Pana Jezusa pod postacią Chleba rozległa się piękna muzyka. Aż chciało mi się płakać. Później zakończyła się ta Msza św. W domu były zdjęcia, zabawy, obiad. Na piętnastą mieliśmy nabożeństwo ze świecami i rozdanie obrazków. Jednym słowem to był najpiękniejszy dzień w moim życiu. Bartosz Korchowiec II c 14 ...Pomyślałam: to Ciało Pana Jezusa pod postacią chleba. Kościół biały a ja w białą szatę ubrana, jaka biała moja szata, takie białe moje serce i dusza. Klaudia Wierzchowiec II b Moja I Komunię św. spędziłem przyjemnie w rodzinnym gronie. W sobotę odbyłem swoją pierwszą spowiedź. Na spowiedzi wyznałem swoje grzechy i dostałem rozgrzeszenie. Rano obudziłem się bardzo wcześnie ponieważ z wrażenia nie mogłem spać. W domu trwała krzątanina i ostatnie przygotowania do I Komunii św. Cała rodzina udała się do kościoła, gdzie miała się odbyć I Komunia św. Dzieci podczas Msz mówiły różne wierszyki. Najważniejszą częścią tej uroczystości było przyjęcie przez dzieci Ciała pana Jezusa pod postacią chleba. Ten moment utkwił mi w pamięci. Byłem bardzo wzruszony tą chwilą. Podczas przyjmowania Komunii świętej w kościele rozległa się piękna melodia “Ave Maria”, dzięki czemu ta chwila była jeszcze bardziej podniosła. Po Mszy udaliśmy się do domu gdzie czekała na nas cała rodzina. Po południu udałem się do kościoła ze świecą na odnowienie chrztu świętego i rozdania obrazków komunijnych. Ten dzień był najważniejszy w moim życiu i będę pamiętał o nim zawsze. Łukasz Czułowski II a Moja I Komunia św. jest pięknym przeżyciem. Błogosławieństwo księdza Proboszcza oraz Rodziców było bardzo wzruszające. Cała Msza św., pięknie ubrany kościół, dzieci niosące dary ołtarza oraz najważniejsza i najwspanialsza chwila przyjęcia Ciała Chrystusa. Po przyjściu do domu miałam wiele niespodzianek, prezentów i miłych życzeń od bliskich. Otrzymałam również piękny poświęcony obrazek, któr y będzie moją pamiątką przez całe życie i przypominać będzie moją I Komunię świętą. Ewelina Samuś II b fajne a od mojej Babci dostałem bardzo ładny łańcuszek. Marek Kłobuch II a ... Zrobię wszystko dla Boga, by być aniołem... Patrycja Dziob II a Gdy zaczęła się spowiedź bałam się wyznać swoich grzechów. A gdy byłam już przy konfesjonale poczułam że w sercu jest mi lekko. Teraz wiedziałam, że Pan Jezus może zamieszkać w moim sercu. Gdy nadszedł ten dzień stanęliśmy zgromadzeni przed ołtarzem jak aniołki z czystym sercem. Podczas Mszy świętej kapłan podszedł z kielichem w którym był żywy Pan Jezus pod postacią chleba i złożył mi Go na ustach. Teraz Pan Jezus gościł w moim sercu. Po południu znowu przyszliśmy do kościoła po obrazki. Po spotkaniu w kościele dostałam pamiątkę Komunii św. gdzie było moje zdjęcie jak przyjmuję Pana Jezusa. Joanna Suruło II a Najbardziej utkwiła mi w pamięci spowiedź. Moje serce było lekkie, moja dusza biała, bielsza niż śnieg. A tak się martwiłam, że zapomnę grzechy. Lecz to nie było takie straszne. Także przed Komunię się bałam i bardzo się cieszyłam. Nie mogłam się doczekać, kiedy nadejdzie ten dzień, dzień I Komunii świętej, który utkwił mi w pamięci razem ze spowiedzią. Moi rodzice cieszyli się z mojej Komunii św. Klaudia Jajeśnica II a Chciałbym życzyć wszystkim dorosłym jak i dzieciom aby droga do Boga wiodła przez najpiękniejsze miejsca i najszczęśliwsze dni. A każda z przygód była niespodzianką samego Boga a nie szatana. Opracował ks. Krzysztof Karnas W sobotę 26 maja odbyłem spowiedź. Kapłan w zastępstwie Pana Boga odpuścił mi grzechy. Miałem odmówić modlitwę Litanii do Najświętszej Maryji Panny. To przeżyłem bardzo nerwowo. Niedziela 27 maja to moja I Komunia św. Gdy przyjmowałem Ciało Pana Jezusa pod postacią chleba szedłem w parze z Asią. Ona uśmiechała się do mnie a ja do niej. Dostałem różne prezenty, które były bardzo P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 3/2001 (30) Turnus I – Ustronie Morskie - 24.06 – 8.07 Turnus II – Ustronie Morskie 31.07 – 14.08 3/2001 (30) Tur nus III i IV – Skrudzina k. Starego Sącza. 4 - 14 sierpień i 14 – 24 sierpień Organizując kolonię w miejscowości położonej w Beskidzie Sądeckim, chcemy dać dzieciom możliwość czynnego wypoczynku. Dlatego planujemy organizować piesze wycieczki po najbliższej okolicy, na Przehybę, do Moszczenicy, Przysietnicy. Będą także liczne zajęcia sportowo rekreacyjne organizowane na świeżym powietrzu /piłka nożna, piłka siatkowa, tenis stołowy, marszobiegi, bieg na orientację itp./ Zorganizowana zostanie nauka pływania i liczne gr y i zabawy w wodzie /w rzece Dunajec i Jaworzynka/. Dzieci będą miały okazję poznać okolice, będą zorganizowane wycieczki do Starego Sącza, Nowego Sącza, Niedzicy, Czorsztyna i Kacwina. Planujemy również wyjazd na Słowację. Dla uatrakcyjnienia pobytu zaproponujemy dzieciom szereg zabaw integracyjnorozr ywkowych, konkursów muzycznych, plastycznych itp. Będziemy korzystać także z imprez ogólnodostępnych organizowanych w Star ym Sączu i Skrudzinie. Kształtowanie postaw moralnych i patriotycznych będziemy realizować przez organizowanie konkursów np. Wiedzy o K ardynale Stefanie Wyszyńskim, pogadanki a także program “Spotkania ze Świętymi”. Łącznie w turnusach kolonii weźmie udział 150 osób w tym 10 osób kadr y wychowawców. Turnus III 4 –14 sierpień 2001 Ks. mgr Krzysztof Litwa – Kierownik kolonii; Mgr Ewa Chlebda - zastępca kierownika i wychowawca; Mgr Danuta Cichoń – wychowawca; Mgr Beata Pęcarska – wychowawca; Mgr Renata Bochnia – wychowawca; Mgr Anna Długopolska - wychowawca; Mgr Iwona Biernat - wychowawca gr upy; Mgr Joanna Dyląg - wychowawca grupy; Opieka medyczna dr Marianna Zdanowska – lekarz med. Turnus IV 14 – 24 sierpnia Ks. Mgr Krzysztof Litwa – Kierownik kolonii; Siostra Mgr Elżbieta Ciebiera za- stępca kierownika i wychowawca; Ilona Grabowska wychowawca; Mgr Anna Długopolska – wychowawca; Mgr Beata Pęcarska – wychowawca; Mgr Elżbieta Trzmielewska - wychowawca; Mgr Iwona Biernat - wychowawca grupy; Mgr Joanna Dyląg - wychowawca gr upy; Opieka Medyczna: Ewa Tomczak – pielęgniarka dypl. Tur nus V Wisłok Star y – Bieszczady 11 – 25 sierpnia Dzieci będą miały możliwość poznania krajobrazu Bieszczad. Planujemy wycieczki szlakiem najpiękniejszych cerkiewek, Sanok, Rzepedź, Komancza, Cisna, Tar nawa Górna, Wycieczka nad zaporę w Solinie. Będą spotkania infor macyjne o Bieszczadach z przedstawicielami władz lokalnych, z Wójtem, Sołtysem. Będą liczne konkursy plastyczny, muzyczny, wiedzy histor ycznej o Bieszczadach, konkurs wiedzy religijnej z okazji Roku Kard. Stefana Wyszyńskiego. Będą dni radości zabawy, pogodne wieczorki,. Będą Zajęcia sportowe; rozgr ywki w ringo, piłka siatkowa, kometka, piłka nożna itp. W miarę potrzeb będziemy brać udział w pracach społeczno-użytecznych. W tym turnusie kolonii weźmie udział 50 osób w tym 3 wychowawców. Kadra wychowawców : Ks. mgr Krzysztof Karnas – kierownik kolonii; S. Dorota Tucka – wychowawca grupy; Mgr Alicja Głąbińska - wychowawca grupy; Iwona Bier nat – wychowawca grupy; Mgr Mirosława Murzyn wychowawca grupy; Mgr Joanna Niemiec - wychowawca gr upy ; Opieka Medyczna: Ewa Tomczak – pielęgniarka dyplomowana. A D ZW P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ IĘSKIEJ YC Chcemy dać możliwość wypoczynku Dzieciom nad morzem co jest wielką atrakcją dla dzieci z południa Polski. Dlatego planujemy ja najwięcej czasu spędzić na plaży na czynnym wypoczynku organizując dzieciom naukę pływania pod kierunkiem nauczyciela, gr y i zabawy w wodzie a także liczne sportowe konkursy. Dzieci będą miały okazję poznać okolice, będą zorganizowane wycieczki do Kołobrzegu, zwiedzanie portu, Starego Miasta,, K atedr y. Wyjazd do Gąsek i wejście na latarnię. Wycieczka do Wolińskiego Parku Narodowego i do Świnoujścia /przejście graniczne/. Dla uatrakcyjnienia pobytu zaproponujemy dzieciom szereg zabaw integracyjno-rozr ywkowych, konkursów muzycznych, plastycznych itp. Będziemy korzystać także z imprez ogólnodostępnych organizowanych w Ustroniu Morskim i Kołobrzegu. Kształtowanie postaw moralnych i patriotycznych będziemy realizować przez organizowanie konkursów np. Wiedzy o K ardynale Stefanie Wyszyńskim, pogadanki a także program “Spotkania ze Świętymi”. W turnusach weźmie udział 80 osób w tym ośmiu wychowawców Kadra Wychowawców turnusu I : Mgr Joanna Dyląg – Kierownik kolonii; Mgr Ewa Chlebda – zastępca kierownika i wychowawca grupy; Mgr Elżbieta Wilczyńska – wychowawca gr upy; Mgr Iwona Biernat – wychowawca grupy. Kadra Wychowawców turnusu II : Mgr Elżbieta Wilczyńska – Kierownik kolonii; mgr Anna Długopolska – wychowawca; mgr Ilona Grabowska - wychowawca; mgr K atarzyna Oleksik wychowawca. GROMA WAKACJE 2001 15 KOŚCIÓŁ NA OS. KLINY Przewielebna Kuria Metropolitalna w Krakowie ul Franciszkańska 3 Parafia Matki Bożej Zwycięskiej w Krakowie zwraca się z uprzejmą prośbą o utworzenie nowej parafii na os. Kliny w Krakowie Borku Fałęckim. Przy ul. Zagaje 42 jest wybudowany kościół w stanie surowym. Plebanię i mieszkania kapłanów duszpasterzy może stanowić dom Archidiecezji Krakowskiej przy ul. Kostrzewskiego 32 w odległości ok. 150 m od wybudowanego kościoła, który zostanie użyczony nowej parafii. Mieszkańcy os. Kliny już z większą nadzieją mogą oczekiwać, na nabożeństwa w nowo wybudowanym kościele. Jest potrzeba aby tam już tworzyć ośrodek duszpasterski i już integrować wokół Kościoła wspólnotę mieszkańców Osiedla. Takiego zadnia jest nasz Ordynariusz Ks. Kard. Franciszek Macharski, dlatego zostanie utworzona nowa parafia i mianowany będzie pier wszy proboszcz tej wspólnoty. Zadaniem najważniejszym proboszcza będzie przygotowanie nowego kościoła tak, aby mogły obywać się tam odbywać nabożeństwa. Jest to możliwe, gdy zostaną podjęte kolejne etapy prac: instalacje: elektryczne, radiofoniczne, oraz instalacje do zabezpieczenia przeciwpożarowego i przeciwwłamaniowego, ocieplenie stropodachu, tynkowanie kościoła wewnątrz, wstępne wylewki na posadzki podłogowe, stolarka, drzwi i okna. Plany bardzo ambitne, ale chyba realne. Tylko dzięki ofiarności mieszkańców os. Kliny przy wsparciu prywatnych sponsorów / na któr ych czekamy/, przy pomocy jeszcze całej parafii matki – par. Matki Bożej Zwycięskiej oraz przy zaufaniu /częściowym skredytowaniu / przez Firmę Inter-Bud, która podejmie się kontynuować dzieło budowy. Zgodnie z wymogami Prawa Kanonicznego o powołaniu nowej parafii należało złożyć pismo do Kurii Metropolitalnej. W dniu 30 maja takie pismo zostało złożone. (Treść pisma do Kurii obok w ramce). Obecnie oczekujemy na decyzje Księdza Kardynała i działania Kurii Metropolitalnej. Polecajmy w modlitwach nową wspólnotę parafialną na os. Kliny i pierwszego proboszcza. 16 Nową parafie mogą tworzyć mieszkańcy parafii Matki Bożej Zwycięskiej i częściowo parafii Opatkowice, ewentualnie powstającego osiedla Pod Fortem. Ulice, które należy włączyć do nowej parafii św. Jadwigi Królowej wydzielone parafii Matki Bożej Zwycięskiej: Amarantowa, Bastionowa, Banachiewicza, Bellerta, Boratyńskiego, Borkowska, Chęcińska, Chojnicka, Ciechanowska, Czerska, Czołgistów, Ks.Dercza, Eisbischa. Fałęcka, Forteczna nr 34 – 140 i 37 - 61, Gałęzowskiego, Gumowskiego, Homolacsa, Janowskiego nr 38 - 124, Judyma od nr 10 – 52 i 17 – 49, Kadłubka, Kępińskiego, Kluka, Kopernickiego, Kostrzewskiego, Kwiatowa,Łódzka, Maklakiewicza, Marusarzówny, Ks. Mączyńskiego, Miodońskiego, Narwik 10 – 66 i 5 – 81, J. Nenko, Pronaszków, Pustynna 14 – 22 i 9 - 27, Rabsztyńska, Rdzawa, Rutkowskiego, Skrzetuskiego nr 4 –14 i 17 - 23, Szmaragdowa, Tochowicza, Umińskiej, Wachholza, Warowna, Welońskiego, Wichrowa,Zagaje, Zawiszy, S. Zimer, Żaków Krakowskich Ulice wydzielone z parafii św. Maksymiliana w Opatkowicach: Chorzowska, Zembrzycka /z wyłączeniem nr 18/. Są to ulice, które oddziela od parafii w Opatkowicach autostrada, a przylegają do os. Kliny. Łącznie mieszkańców ok. 3000 / 920 rodzin /. Osiedle jest w rozbudowie, powstają nowe domki. Każdego roku przybywa mieszkańców. Patronem nowej parafii i kościoła będzie Święta Jadwiga Królowa. Parafia św. Jadwigi Królowe mogłaby korzystać z parafialnego cmentarza Parafii Matki Bożej Zwycięskiej w Krakowie w Borku Fałęckim przy ul. Zawiłej. Prawo do korzystania z cmentarza zachowują, tylko mieszkańcy ulic, tworzących parafię w dniu erygowania nowej parafii. Mieszkańcy nowopowstałych ulic i osiedli, które będą włączane do parafii w późniejszym czasie, będą korzystać z cmentarzy Krakowskich. z wyrazami uszanowania Ks. Grzegorz Szewczyk, proboszcz KAPLICA NA ULICY GORYCZKOWEJ Trwają prace przy wykończeniu kaplicy. Surowy stan, Instalacje elektryczne, tynkowanie już zakończone. Kolejne etapy to: wykonanie stolarki okiennej, instalacje wod – kan, ogrzewanie, wylewki pod posadzki, wystrój wnętrza kaplicy, uporządkowanie terenu na zewnątrz kaplicy. Mamy nadzieje, że uda nam się wykonać to co najważniejsze i jeszcze w tym roku będziemy uczestniczyć w nabożeństwach w kaplicy. Jesz- P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ cze dziś nie wiemy jak będą odbywać się nabożeństwa w kaplicy. Na pewno potrzeby wiernych wskażą nam ile i kiedy powinny odbywać się nabożeństwa w kaplicy do której będziemy dojeżdżać z parafii. Wypraszajmy w modlitwach błogosławieństwo dla budowy i dla wszystkich, którzy wspierają swoimi ofiarami dzieło budowy. Ks. Grzegorz 3/2001 (30) ŚW. JADWIGA KRÓLOWA (1374 - 1399) Św. Jadwiga była trzecią i najmłodszą córką króla Węgier i Polski Ludwika Andegaweńskiego i Elżbiety księżniczki Bośniackiej. Ojciec jej był synem Karola Roberta z rodu Anjou, księcia francuskiego, który w 1320 r. objął tron węgierski i poślubił Elżbietę córkę króla polskiego Władysława Łokietka i siostrę Kazimierza Wielkiego. Po śmierci Kazimierza Wielkiego drogą sukcesji zasiadł na tronie polskim w 1370 r. Rodzice zaplanowali dla Jadwigi małżeństwo z Wilhelmem Habsburskim już gdy miała ona 4 lata. Dzieci połączono nawet ślubem warunkowym w 1378 r. by go dopełnić gdy osiągną wiek dojrzały. Dzieje ich potoczyły się jednak inaczej. Po śmierci Ludwika Węgierskiego w 1382 r. tron Polski został przeznaczony dla Jadwigi i 16 października 1384 r. arcybiskup gnieźnieński Bodzanta dokonał koronacji 10-letniej Jadwigi na królową Polski. Stało się wtedy możliwe połączenie unią Polski z Litwą i chrystianizacja narodu litewskiego. Mając do wyboru spełnienie tak wielkiego dzieła ewangelizacji królowa poświęciła swoje plany małżeństwa z poznanym już Wilhelmem i postanowiła poślubić panującego księcia litewskiego Jagiełłę, łącząc w ten sposób dwa sąsiadujące ze sobą narody. Jagiełło przyjął chrzest przybierając imię Władysław i 18 lutego 1386 r. w katedrze wawelskiej odbył się jego ślub z Jadwigą. Tam też dokonana została koronacja Jagiełły na króla polskiego. Rok 1389 był dla Polski szczególnie groźny. Sprzysięgli się bowiem przeciwko niej wszyscy jej wrogowie. Dzięki jednak znakomitej dyplomacji oraz energicznemu i wszechstronnemu działaniu ze strony króla, królowej i panów polskich udało się Polsce wyjść ze wszystkich niebezpieczeństw obronną ręką. Zwycięstwo pod Grunwaldem nad największym wrogiem - Krzyżakami ugruntowało silną pozycję Polski w Europie. Jagiełło bardzo pragnął mieć potomka, który by zapewnił ciągłość jego rodu na tronie polskim. Kiedy więc Jadwiga została matką zapanowała wielka radość na dworze królewskim. Trwała ona jednak zbyt krótko i zakończyła się tragedią. 22 marca 1399 r. Jadwiga urodziła córkę, której na chrzcie świętym dano imię Elżbieta Bonifacja. Jednak po trzech tygodniach dziecko zmarło. Tuż za nim 17 lipca, w wieku 25 lat, zmarła także Jadwiga okrywając naród polski żałobą. Jako królowa rządziła Polską i dzieliła jej losy przez 15 lat. Opłakiwaną przez wszystkich królową pochowano w podziemiach katedry na Wawelu. Jadwiga musiała być niezwykłej urody i świętości skoro pozostawiła po sobie tak wdzięczną pamięć. Władysław Jagiełło stale miał przy sobie jej pierścionek i wspominał ją zawsze z rozrzewnieniem. Jan Długosz oddawał jej najwyższe pochwały. Serca poddanych podbiła sobie Jadwiga przede wszystkim niezwykłą dobrocią i wrażliwością na ich los. Do najpilniejszych trosk Jadwigi należało odnowienie Akademii Krakowskiej, którą w 1364 roku założył K azimierz Wielki. Podupadającą za rządów Ludwika Węgierskiego uczelnię wsparła Jadwiga swoimi darami, przeznaczając na ten cel wszystkie swoje klejnoty. Rozbudowaną za zezwoleniem Stolicy Apostolskiej Akademię otwarto już po śmierci królowej Jadwigi w 1400 roku. Z pamiątek po świętej Jadwidze warto ponadto wymienić krzyż, który znajduje się w katedrze wawelskiej, przed którym często się modliła i tam podjęła decyzję o rezygnacji ze szczęścia osobistego dla pozyskania Kościołowi Litwy. opr. J. Rembiś na podst.: “Święci na każdy dzień” - ks. W. Zaleski SDB Z KSIĄG PARAFIALNYCH (29 III - 20 V 2001): Odeszli do wieczności: Krystyna Wójcik (72); Henryk Goik (65); Krystyna Szpik (76); Michał Pogoń (74); Józefa Nazim (77); Zdzisław Zięcik (48); Stefania Czarnomska (74); Maria Gracz (81); Bogusław Dziob (37); Florentyna Koźbiał (81); Alicja Koral (71); Zofia Gawor (45); Józefa Szczypczyk (72); Leon Wróbel (89); Anna Wincencik (88); Józef Kowal (84); Jan Małyszek (43) Połączyli się Sakramentem Małżeństwa: Krzysztof Paweł Kmiecik & Karolina Iwona Kwinta; Łukasz Józef Wycisk & Sylwia Anna Rusek; Jan Mirosław Pompa & Anna Lucyna Gadecka; Jakub Bogdan Włodek & Katarzyna Zofia Bębenek Sakramentu Chrztu Św. dostąpili: Aleksander Szymon Poznański; Dawid Martin Musiał; Maria Elżbieta Król; Michał Eryk Działak; Wiktoria Zuzanna Łękawska; Dorota Anna Terczyńska; Piotr Kazimierz Trzeciak; Jakub Krzysztof Poskróbek; Magdalena Małgorzata Romek; Paweł Piotr Balcerowski; Adam Tomasz Balcerowski; Sylwia Małgorzata Pompa; Daniel Patryk Pompa; Magdalena Pompa; Krzysztof Mieczysław Skrzydlewski; Adrian Jacob Chammas; Paweł Jakub Żuwalski; Mikołaj Józef Wiśniewski; Sylwia Weronika Jamróz 3/2001 (30) P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 17 MDM MŁODZIEŻ DO MŁODZIEŻY Przed oczami mam tym razem takie czerwone pudełko przewiązane złotą kokardką. Tak właśnie kojarzy mi się prezent i o nim właśnie chcę opowiedzieć. Teraz nie są święta Bożego Narodzenia więc ja nie o takich prezentach spod choinki. Ja, o prezencie jaki dał nam sam dobr y Bóg - jest nim nasze życie. Zarówno moje jak i twoje - życia nikt nie wybrał sobie, dał je Bóg w swojej nieskończonej miłości - jak mówi jeden z mądr ych dokumentów kościelnych. Więc każdy a nie tylko Mateusze. Dlaczego o nich teraz piszę? - zapytają pewnie niektórzy - bo w języku semickim imię Mateusz oznacza dar od Boga, słowiańskie: Bożydar. Jesteśmy prezentami od Boga: czer wony papier to nasza strona zewnętrzna, bez względu na kolor skór y (Bóg nie był rasistą kiedy stwarzał człowieka). Zakrywamy i przyozdabiamy ją ubraniem różnego kroju w zależności od kaprysu, mody, możliwości czy warunków atmosferycznych (miejmy nadzieję, że tego roku słońce nie będzie strajkować i zaszczyci nas swoim ciepłem nie tylko z za chmur co zaowocuje ubraniem także strojów kąpielowych, w których można miło spędzić czas nad rzeką, jeziorem czy basenem). Niektóre (damskie najczęściej) skóry przyozdobione są także różnego rodzaju makijażem, któr y przypomina tą złoconą kokardkę dopełniającą całość w podarku. Ale sami dobrze wiecie, że najważniejsza jest jednak sama zawartość - to co się kryje pod tym pięknym papierem - nasze wnętrze (nie mam na myśli oczywiście szkieletu czy mięśni, ani też żołądka choć serca oczywiście nie pominę). Dusza ludzka, to co nas wyróżnia od zwierząt jest najważniejsza. Ona decyduje jakim naprawdę jesteśmy prezentem. Musimy ją stale pielęgnować aby nie stracić tej wartości jaką otrzymaliśmy od Boga. Jak? Dobrze wiecie - swoim życiem, w którym będzie jak najwięcej czasu na modlitwę i służbę drugiemu człowiekowi. Jezus powiedział: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie..." (Mt 10,8) I choć sami jesteśmy darem to musimy stać się także darem i błogosławieństwem dla innych, jak Chrystus, któr y nie przyszedł aby Mu służono ale po to aby służyć. Więc ty sam(a) rozdawaj swoje dar y innym, na pewno ich nie braknie - twoje serce jest ich pełne, tylko musisz po nie sięgnąć i wydobyć na światło dzienne aby mogły się mnożyć jak te talenty, bo jak sami wiecie dar y trzeba rozdawać inaczej, nie mają tej wartości, nie przynoszą tej radości jaką daje ich dawanie. I choć nie jest Boże Narodzenie bądź świętym Mikołajem! A z okazji wakacji wszystkiego najlepszego! Bawcie się dobrze gdziekolwiek je spędzicie! Nawet jeśli będą one tylko tu w Krakowie to polecam wycieczki rowerowe czy piesze np. do Tyńca, czy choćby w podkrakowskie dolinki. Jeszcze raz wszystkiego dobrego! R.U. Żarty, D!wcipy, Kawały ... Z cyklu ks. J. Kracik “Żarty niepoświęcone” - Mamo, czy to prawda, że człowiek po śmierci w proch się obróci? - Tak, Elżbietko. - To u mnie pod łóżkiem ktoś umarł. ***** - Odkąd uczycie się Biblii? - Od stworzenia świata. ***** W kościele mama po raz pierwszy zachęca małego Mateuszka do modlitwy. Przyzwyczajony dotąd do pacierza wieczornego i porannego proponuje: - Ale ja przecież nie jestem w piżamce. 18 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 3/2001 (30) STRONA GIMNAZJALISTY ZAMKNIĘTE ... ZNACZY OTWARTE “harcerki i harcerze od Świętego Idziego” Kościółek u podnóża Wawelu. Zamknięty. W dokumentach Kurii Krakowskiej widnieje informacja, że kościół ten należy do ojców dominikanów. Zakon ten ma swoją siedzibę przy ulicy Stolarskiej. Dzwonek. Otwiera furtian. Jeden z zakonników objaśnia, że należy poszukać ojca Adama Studzińskiego. On powinien wiedzieć coś na temat tego kościoła. Brat Adam, a dokładniej druh (tak się przedstawia) jest osobą starszą. Zapytany o zamknięte drzwi obiektu przy Grodzkiej mówi, że to nieprawda. “Dużo by tu opowiadać. Bądź tam o 9.oo w niedzielę, goście są mile widziani”. Niedziela rano. Na placu u podnóża krzyża katyńskiego pusto i cicho. Jedynie, co pewien czas przechodzi ktoś pospiesznie i znika za “zamkniętymi drzwiami”, które są otwarte na oścież. Za nimi znajduje się wąski korytarz prowadzący do części głównej kościoła. Jest ona mała bez naw bocznych, zakończona prezbiterium. Na ławkach siedzi kilkanaście osób. Głównie jest to młodzież, ale nie brakuje też osób w podeszłym wieku. Młody mężczyzna stojący po lewej stronie ołtarza zaczyna grać na gitarze. Kilka dziewczyn w szar ych mundurach zaczyna śpiewać. Z zakr ystii wychodzi ksiądz. Zaczyna się msza. Krótkie, zwięzłe i treściwe kazanie. Błogosławień- 3/2001 (30) stwo. Organista zaczyna grać. Zgromadzeni w kościele stają na baczność i słychać śpiew: “O Panie Boże, Ojcze nasz w opiece Swej nas miej. Harcerskich serc Ty drgnienia znasz, nam pomóc zawsze chciej…” Śpiew jest głośny i wyraźny. Zapada cisza. Wszyscy siadają. Na stopnie ołtarza wchodzi brat w brązowym habicie: “A teraz jak zawsze minigawęda Dominika…” Zakr ystia. “Kto może mi udzielić informacji na temat tego miejsca?” “Poczekaj chwilkę”- odpowiada mężczyzna o siwych włosach. Prowadzi mnie po stromych schodach w dół. “Stara tradycja mówi o istnieniu tego kościoła, kościoła pod wezwaniem św. Idziego już pod koniec XI wieku. Wzniesiony został przez panującego wtedy księcia Władysława Hermana i jego żonę Judytę, jako votum dziękczynne za przyjście na świat upragnionego syna, Bolesława III - zwanego później Krzywoustym.” Wchodzimy do ciemnego i chłodnego pomieszczenia. “Jesteśmy poniżej poziomu ulicy Grodzkiej. W krypcie.” Zapala świeczkę stojącą pośrodku, na pniu drzewa. Teraz dopiero widać flagę polski i coś co nazywa “symbolami”. Wyjaśnia, że są to symbole harcerskie: krzyż i lilijka. “Krypta jest miejscem, gdzie odbywają się zbiórki obrzędowe: przyrzeczenie, przyjęcie do drużyny. Jest ono lubiane przez młodych harcerzy, gdyż jest tajemnicze i interesujące.” Teraz schodami do gór y. Pomieszczenie przypominające strych, ale trochę jaśniejsze i uporządkowane. “Kiedyś było to pomieszczenie mieszkalne, część karczmy, która stała przy ulicy Podzamcze.” Siadamy. “Kościół ten do 1945 roku był własnością oo. dominikanów. Następnie przeszedł w posiadanie Ormian, aż do 1982 roku, kiedy to dwaj zakonnicydruhowie: dominikanin Adam Studziński i kapucyn Dominik Orczykowski, od lat związani z harcerstwem krakowskim, postanowili założyć duszpasterstwo harcerskie. Kościół był w niezbyt dobr ym stanie. Odnawialiśmy go sami. Razem z druhem Ryszardem Wcisło, druhem Bolesławem Molędą, druhną Mar ysią Ciechanowską i z innymi, ale nie pamiętam ich nazwisk. Poświęciliśmy temu niezwykłemu miejscu wiele czasu.” Jeszcze przez dłuższą chwilę opowiada. Pokazuje sztandar y jeszcze z przedwojennych czasów, głownie z ogniska, które odbyło się w Castel Gandolfo z udziałem papieża, proporczyki z pielgrzymek harcerskich, tablice pamiątkowe ufundowane przez żołnierzy Armii Krajowej i wiele innych pamiątek porozwieszanych na ścianach przedsionka i “stryszku”. Wspomina. “Zadumani pod Krzyżem, u stóp Najświętszej Panienki namalowanej na drewnie, patrzącej na nas łagodnie z lewej ściany wnętrza naszego kościółka, choć w koło były jeszcze rusztowania, 2 kwietnia 1982 roku po raz pierwszy zaśpiewaliśmy “O Panie Boże, Ojcze nasz…”. I tak się zaczęło. Z czasem nawet ta nasza mała wspólnota zyskała określenie - “harcerki i harcerze od Świętego Idziego”. Dumni jesteśmy z tego miana. Ono zaciera różnice wieku, stopni harcerskich i instruktorskich. Jednoczy nas w najlepszym tego słowa znaczeniu – braterstwie skautowym” I w ten oto sposób okazało się, że “zamknięte” znaczy pełne życia i radości, otwarte dla ludzi pogodnych i wiedzących jak żyć. P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 19 DLACZEGO MŁODZIEŻ SIĘGA PO UŻYWKI widziane ich oczami. 42 osoby zapytane o to odpowiedziały prawie jednomyślnie: by zaimponować towarzystwu, poczuć się dorosłym, z ciekawości. Były to najczęściej krótkie odpowiedzi, bez próby uzasadnienia czy przeanalizowania przyczyn takiego zachowania. Prawie wszyscy pytani odnosili się kr ytycznie do używek. Wiedzą, że to szkodzi, uzależnia i w niczym nie pomaga. Znalazła się też taka grupa osób, która próbowała znaleźć przyczyny popadania młodzieży w nałogi. Ich głosy wydają się ciekawe. Niektórzy podpisali się pod „swoim zdaniem”, inni postanowili pozostać anonimowi lub użyli pseudonimu. Uszanujmy jedno i drugie. A oto wypowiedzi Gimnazjalistów: „Młodzież sięga po papierosy szczególnie dla szpanu! Są to uczniowie mający problem z nauką, rodzicami, kolegami. Brak przyjaźni powoduje, że chcą się popisać przed kolegami.” Gota. *** „Moim zdaniem młodzież pije alkohol i pali papierosy ponieważ chcą zaszpanować przed rówieśnikami, wydaje im się, że jeżeli będą palić i pić będą czuć się jak dorośli. Nie mają ciekawych zajęć, rodzice nie poświęcają im czasu, dlatego nudzą się, palą i piją.” „Młodzież sięga po używki, ponieważ myślą, że staną się dorośli. Chłopcy myślą, że jak spróbują, to będą twardzi silni. Spowodowane jest to także telewizją, rodzicami, którzy nie pilnują swoich pociech, nie rozmawiają z mini na te ważne tematy.” Anna Pieron, I f. lub w szkole. Niektórzy młodzi ludzie sięgają po narkotyki bo myślą, że pomogą im one w nauce, lub w zdaniu egzamin. Narkotyki i tak nie mają takiego działania. „Młodzież sięga po narkotyki, bo nie potrafi podbudować swojego „ja” w inny sposób- tylko narkotyk może im pomóc. Narkotyki stają się odpowiedzią na szereg pytań dotyczących problemów współczesnego młodego człowieka. Jakimi są m.in. szkoła, brak akceptacji w danym towarzystwie. Równie ważne powody sięgania młodzieży po „towar” to brak autorytetu w rodzinie. Przedstawione przeze mnie problemy to tylko nieliczne. Myślę, że młodzież ma o wiele więcej różnorodnych problemów.” Alicja Bartyzel II a. *** „Myślę, że wielu zbuntowanych- metale, ćpuny, skejci ...tym „zwykłym” imponują. Chcą się do nich upodobnić (podobnie jak do idoli muzycznych), a najprostszym w ich mniemaniu sposobem są narkotyki”. „Uważam, że młodzi wcale nie sięgają po narkotyki, bo mają problemy z rodzicami czy nauką- W dzisiejszych czasach nic młodzieży nie interesuje, a zwłaszcza uczenie się . Robią to tylko z powodu chęci zaimponowania kumplom! W takich momentach, wierzcie mi, nie myśli się o tym, co będzie dalej... Nigdy tego nie próbowałam i nie spróbuję, ale jestem młoda i wiem, że problemy śmieszne dla dorosłych, są bardzo ważne dla młodych i mogą nawet doprowadzić do skrajnej depresji. A wiadomo: lek na depresję= narkotyk.” Magda. *** „Młodzież sięga po narkotyki, bo nie zna końca oraz problemów z tego wynikających. Myślą, że świat się nic po nich nie spodziewa. Wchodząc na tę *** „Moim zdaniem młodzież sięga po narkotyki, gdyż chce uciec od rzeczywistości w której często jest niedoceniana przez innych, ma kłopoty w rodzinie, 20 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ drogę, tylko niektórzy potrafią się wyleczyć”. „Młodzi chcą zaimponować swoim kolegom, koleżankom. Głupio iść na imprezę i jako jedyna osoba nie brać i nie pić tak jak inni. Z drugiej strony, to bierzemy bo chcemy być lubiani, być cool. W dodatku to nam nie pomaga, a niszczy życie. Niektórzy to robią, aby dopiec swoim rodzicom, którzy nas nie rozumieją i próbują w zły sposób zrozumieć!” Mercedes. *** „Większość młodych ludzi po prostu uczy się na błędach. Wiedzą o tym, że narkotyki szkodzą ale namowy kolegów doprowadzają do tego, że w końcu biorą. Potem taki człowiek cierpi i chociaż chce przestać czuje chęć brania. Takiego może uratować już tylko leczenie, a wszystko przez zwykłą ciekawość. „Ciekawość małego głupiego dziecka”. „Jest wiele powodów, dla któr ych młodzież sięga po używki. Przede wszystkim jest to spowodowane problemami w domu. Rodzice tych dzieci nie interesują się co robią ich pociechy poza domem. Dostają „kieszonkowe” od rodziców i w niektórych przypadkach na tym kończy się rola opiekunów, a powinni oni nie tylko zorganizować czas swoim dzieciom, ale spytać się jak leci, co słychać. Innym powodem jest chęć spróbowania czegoś nowego. To nowe wyzwanie może skończyć się uzależnieniem na całe życie. Niektórzy nie posiadają silnej woli. Ulegają namowom swoich „przyjaciół” i sięgają po używki. Jest to ogromnym błędem, ale...” Maciej Kmita. Warto, myślę, wczytać się bardzo uważnie w przytoczone wypowiedzi naszej młodzieży. Nikogo nie oskarżając są one niezwykle mocnym rachunkiem sumienia dla nas rodziców i wychowawców. Aby pomóc naszym pociechom starczy tak niewiele: spytać co słychać i usłyszeć, co nam chcą młodzi przekazać. A jest to zwykle wołanie o miłość! Opracowanie: Urszula Krzyżek Ks. Krzysztof Litwa 3/2001 (30) "Piękno i prostota" Nad nami liściaste niebo odrapana Ziemia skrawek kkultury ultury zasypany popiołem czasu leciwy leciwy,, choć niezapomniany Tak powszedni a jednak postawny Krak ów z serca mego Kraków urodzony zdjęty z chmur Zak ochana po uszy Zakochana a Jego dumie... Nie dotykam -bo boli Żyję chwilę -bo patrzę Na najtrwalsze miejsce na Ziemi Piękno przy prostocie Zabytek przy zabytk u zabytku Iskra nadziei ui błysk w ok oku-Matka głupich nie! nie o to mi chodzi... Czekam na kraj poety Zamknięty w Krak owie Krakowie Na mistrza i jego dorobek... Alicja Bartyzel Wakacje w Krakowie Wakacje spędzasz w Krakowie i nie wiesz, jak zaplanować sobie czas? Przeczytaj .... może coś wybierzesz 21.06.2001 uroczysty pochód Lajkonika z klasztoru sióstr Norbertanek ulicą Grodzką do Rynku Głównego, gdzie Lajkonik pojawi się około godz.19.00 23.06.2001 Wianki 2001 –wielka impreza plenerowa w zakolu Wisły, godz. 20.00 29.06.2001 “Taneczna Majówka” przy muzyce M.Rodowicz, Vox, K ayah i Golec uOrkiestry w Dworku Białoprądnickim (ul. Papiernicza 2) od godz.17.30 – wstęp wolny do 4.07.2001 w Muzeum Narodowym wystawa obrazów “Impresjonistów ”; pon. 12.00-20.00, wt.-nd. 10.00-20.00; ceny biletów: 13zł, 7zł (ulgowe) 14.07.2001 koncert Elektr ycznych Gitar (g.19.00) lipiec-sierpień – Lato artystyczne na Pl.Wolnica, czyli koncerty znanych wykonawców, w zeszłym roku wystąpili m.in. Myslovitz i R.Przemyk. lipiec-sierpień – Koncerty na Dziedzińcach Krakowa, więcej informacji pod podanym niżej numerem telefonu oraz na plakatach, lipiec-sierpień – Inwazja Mocy RMF FM, więcej informacji znajdziesz na stronach internetowych http://www.rmf.fm/ , na razie wiadomo, że nie będzie to tradycyjna Inwazja, ale impreza bardziej sportowa, w dużych miastach Polski nawet dwudniowa. /więcej informacji znajdziesz pod numerem telefonu 421 77 87 – Biuro Informacji Kulturalnej/ Jeśli spędzasz wakacje w Krakowie, nie zapomnij wysłać kartek znajomym! 3/2001 (30) P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 21 Wakacyjny POSŁANIEC dla Dzieciaków KOCHANI MALI CZYTELNICY ! Wakacyjne rady! Hej kkolego, olego, gdy opuścisz mury szk oły bądź wesoły szkoły wesoły.. Spraw by smutek nie zagościł w twoich sercowych wło wło-ściach, Przy wszystkich dewiacjach nie stał się chorobą wakacji. Nie zapomnij wszakże tego, Że świadomość, moralność, dobr dobree wychowanie nie mogą mieć czasu wolnego. A maluchy moje zuchy idźcie śmiało. W lesie spotkacie żabk żabkęę małą, Jutro wielkiego, kkudłatego udłatego misia, któr ego kkochacie ochacie nie od dzisiaj. którego Dalej jeża, albo jeżozwierza. Idąc nad rzeczk ę, rudą wiewiór eczk ę. rzeczkę, wiewióreczk eczkę. Bądźcie dzielne cne maluchy maluchy,, Nie bójcie się wielkiej muchy muchy.. Moi Mili! Chwała tym którzy gdzieś wyjeżdżają, mają ku temu możliwości. Zarówno jednak jedni i drudzy, a więc i ci nie wyjeżdżający mogą zastanowić się nad często zadawanym sobie pytaniem? Co ci rodzice ode mnie chcą, stale mnie krytykują, czepiają się byle czego. Najczęściej dąsają się, bo nie wyrzuciłem śmieci, bo nie posprzątałem w domu, tych nie zrobionych zakupów? Wielka mi rzecz! Są przecież ciekawsze dla mnie zajęcia, a nie tylko takie przyziemne! Tak to wszystko prawda. Gdzieś pod drzewem, na plaży, zastanów się. Może jednak warto po powrocie porozmawia z rodzicami i ustali pewne rzeczy. Najlepiej jednak gdy kazdego dnia zrobisz cos dobrego w domu sam od siebie, co ucieszy rodzicow. Porządek jest tez potrzeba estetyczna i martwi tych którzy go nie mają. To jasne, ze miedzy rodzicami a tobą jest różnicą pokoleń i macie nieco inne zapatrywania. W pewnych sprawach musisz jednak im ulec. Bądź oryginałem a nie kopią czyjejś lub własnej głupoty. Witam Was ! Wakacji już czas ! Prawie wszyscy się cieszą Bo morze, basen, pełen czaru las. Urokliwe góry, piaski Sahary ? Wszystko jedno dla Was kochani. Najważniejsze, że to Boże dary. Zanim jednak wyjedziecie posłuchajcie o dzieciach w szerokim świecie. Moluki to taki archipelag na którym toczyły się walki między chrześcijanami a muzułmanami. Walczyło około 60 % dzieci chrześcijańskich. Właśnie tam pojechali Wolontariusze Jezuickiej Służby Pomocy Uchodźcom, którzy prowadzą rehabilitację. Polega ona na wypełnieniu dzieciom czasu aby nie miały kiedy rozpamiętywać wojny. Komisja Misyjna Episkopatu w Polsce zorganizowała konferencję prasową w marcu tegoż roku. Mówiono o bardzo trudnej sytuacji dzieci w krajach Afryki objętych wojną. Są masowo wcielane do wojska i grup militarnych, jest bardzo wiele sierot. W wielu krajach są zmuszane do ciężkich prac fizycznych, nie uczęszczają do szkół, nie korzystają z opieki medycznej. Aż 100 milionów dzieci żyje na ulicy! Kochani czyż to nie jest przerażające?! W Argentynie w Rosario księża salezjanie utworzyli dla dzieci i młodzieży zagrożonej nocne oratorium. Co ciekawe przybywają tam dzieci na deskorolkach, wrotkach., rowerach.W centrum przebywają do późnej nocy (są to dzieci ulicy, zaniedbane i opuszczone) przy muzyce, grach, zabawach, spotkaniach ze Słowem Bożym. Jak dobry jest Bóg posyłając innych by ratowali najbardziej cierpiących i zagrożonych. Do bazyliki Mariackiej w Krakowie bardzo często przybywają całymi grupami dzieci niepełnosprawne, na wózkach, o laskach, wsparci na ramieniu opiekunów. Módlcie się za te doświadczone cierpieniem koleżanki i kolegów szczególnie w wakacje, macie przecież o wiele więcej czasu na rozmyślania. Marysia Rochowiak 22 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 3/2001 (30) WIĘKSI ROZWIĄZUJĄ KRZYŻÓWKĘ 1. Cnota kardynalna 2. Jezus Chrystus .... świata 3. Pora dnia lub kierunek świata 4. Porozumienie 5. Bóg stwarzał go przez 6 dni 6. ..... nie szuka poklasku 7. Kraina, w której przebywał słowa nie są konieczne MNIEJSI KOLORUJĄ OBRAZEK PONIŻEJ Jezus z Apostołami 8. Ogród na pustyni 9. Gasimy je np. oranżadą 10. Gwiazda, wokół której krąży * - kolor żółty x - kolor biały ` - kolor pomarańczowy • - kolor fioletowy ~ - kolor niebieski + - kolor zielony pola puste - kolor czerwony Ziemia 11. Dawniej czerpano z niej wodę 12. Mieszkańcy krainy z opowiadania 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 KUPON K ONK URSOWY NR 3/2001 KONK ONKURSOWY 12 Imię ................................. Nazwisko ........................................ Adres........................................................................................... Rozwiązanie krzyżówki: Z poprzedniego numeru dowiedzieliśmy się, że Rzymski prokurator - to Poncjusz Piłat, a uczniowie zmierzali do Emaus 3/2001 (30) .................................................................................................... .................................................................................................... .................................................................................................... P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 23 INFORMACJE Z PARAFII MATKI BOSKIEJ ZWYCIĘSKIEJ Adres parafii: ul. Zakopiańska 86, 30 - 418 Kraków, tel. 268 - 11 - 10 Msze Św.: w Niedziele i Święt a: Święta: w dni powszednie: Kancelaria parafialna czynna : poniedziałek wtorek środa czwartek piątek sobota 10. 00 - 11. 00 16. 00 - 17. 30 16. 00 - 17. 30 10. 00 - 11. 00 9. 00 - 11. 00 10. 00 - 11. 00 16. 00 - 17. 30 - sprawy cmentarne WARTO..... PRZECZYTAĆ „ Dusza, jak pielgrzym z liściem palmy, Rusza w wędrówkę po kres nieba, Ponad górami srebrzystymi...” („ Jego pielgrzymka” W.Dalegh) Czytelników „PZ” pragnę zachęcić do zabrania na wakacyjne wędrówki, wypoczynek gdzieś w górach, czy nad morzem, książki, którą można czytać w każdej wolnej chwili, zacząć od miejsca, czy fragmentu, na którym otworzymy jej karty. To „Mistyka gór” ks.Romana E.Rogowskiego.*/ Towarzyszyła mi w wielu górskich wyprawach, schowana w plecaku pomiędzy śpiworem, a kubkiem do picia. Jak napisał we wstępie do tej książki autor „... Mistyka gór” jest małą cząstką TEOLOGII CODZIENNOŚCI. Jakkolwiek obraca się wokół misterium gór, to jednak dotyczy także innych rzeczywistości i dotyka wielu innych spraw człowieka.Dlatego jest w niej mowa o Bogu i człowieku, o stworzeniu i Odkupieniu, 7.00 6.30 9.00 7.00 10.30 18.00 12.00 18.00 Sakrament Chrztu św. w sposób uroczysty udzielany jest w III niedzielę miesiąca na 14.00 Katecheza chrzcielna dla rodziców i rodziców chrzestnych św.. o godz. 14.00. Mszy św we czwartek przed III niedzielą o godz. 19.00 w sali obok kancelarii. Poradnia Życia Rodzinnego: dla narzeczonych: poniedziałek godz. 16.00 - 17.30, dla małżonków: poniedziałek godz. 17.30 - 18.30 Kursy dla narzeczonych: I, II, III i IV wtorek miesiąca, godz. 18.00 - 20.00 Msza św. z modlitwą w intencji o poszanowanie życia w Ojczyźnie: I sobota miesiąca, godz. 18.00 Biblioteka: niedziela godz.10.00-12.00 o Chrystusie i swiecie, o poznaniu Boga i życiu wiecznym, o Eucharystii i charyzmatach, o przemijaniu i o nadziei...Góry spełniają rolę soczewki, w której skupiają się losy człowiecze...” W książce znajdziemy opowieść o Górze Objawienia - Synaju, i o Nanda Devi w Himalayach, górze Przemienienia Tabor, i o Kazalni czy Zamarłej w Tatrach, o Górze Oliwnej i Karmel, i o Macha Puchare. „ ...W każdym człowieku tkwi utajone pragnienie wielkości, gdyż wszyscy jesteśmy stworzeni na obraz i Boże podobieństwo. Z tym tylko, że jeden człowiek uświadamiając sobie to pragnienie pójdzie w kierunku szczytów, drugiemu wystarczą pieniądze i miska soczewicy, tytuły i kolorowe szmatki...” To wszystko można u ks.Rogowskiego odnaleźć. Bo czas wakacyjnego wypoczynku, to także chwila refleksji, wyciszenia i zadumy. Bo góry uczą nas jeszcze jednego - że człowieka budują nie tylko zwycięstwa i sukcesy. Człowieka budują także klęski i porażki, niezreali- zowane marzenia i niespelnione plany. I o tym także jest ta książka. Książkę dla Was przeczytał Kacper */ ks.Roman E.Rogowski „ Mistyka gór” Wydawnictwo TUM - Wrocław 1995 K ażdy numer „Posłańca” wydawany jest dzięki ofiarom parafian, składanym przy jego dystr ybucji - Bóg zapłać POSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ koszt druku ok. 1 zł 50 gr R e d a k c j a : Pa r a f i a R z y m s k o k a t o l i c k a p w . M a t k i B o s k i e j Z w y c i ę s k i e j , 3 0 - 4 1 8 K r a k ó w B o r e k F a ł ę c k i , u l . Z a k o p i a ń s k a 8 6 , Z e s p ó ł r e d a k c y j n y : k s . G r z e g o r z S z e w c z y k , k s . K r z y s z t o f L i t w a , k s . A n d r z e j F l o r c z a k , k s . K r z y s z t o f K a r n a s , s . D o r o t a Tu c k a , W . i A . B a z i o r , J. Chmura, E. Niemiec, J. Niemiec, J. i M. Rembiś, M. Rochowiak, T. Schuster, E. Woźny, Druk : Drukarnia SKRYPT - A .Mądry , Forteczna 60, Kraków, tel 6370222 w. 323., 26 222 41 Oddano do druku 9 VI 2001. Nakład 800 egz. Zapraszamy chętnych Czytelników do współpracy przy redagowaniu naszego pisma (ciekawe pomysły, propozycje, konstruktywne uwagi itp.) Redakcja zastrzega sobie prawo wyboru i skracania tekstów. K o n t a k t z r e d a k c j ą : o s o b i s t y w k a n c e l a r i i p a r a f i a l n e j , Z a k o p i a ń s k a 8 6 , l u b t e l e f o n i c z n y w e w t o r k i w g o d z . 16 - 17 . 3 0 24 P OSŁANIEC ZWYCIĘSKIEJ 3/2001 (30)