czyścić piłki golfowej
Transkrypt
czyścić piłki golfowej
www.kurierwilenski.lt DZIENNIK POLSKI NA LITWIE SOBOTA 18 — PONIEDZIAŁEK 20 KWIETNIA 2015 r. Nr. 72 (17603) cena 0,52 EUR (1,80 Lt) 19. spotkanie teatralne uczniów Wileńszczyzny POGODA W sobotę w dzień zachmurzenie z przejaśnieniami, deszcz, temperatura 6-8 st. Na wybrzeżu wiatr do 17 m/s. Niedzielnej nocy od minus 1 do plus 3 st., bez większych opadów. W dzień miejscami deszcz, temperatura wzrośnie do 6-7 st., nadal silny wiatr. Chłodny będzie również początek przyszłego tygodnia. W nocy możliwa temperatura poniżej zera. Od wtorku wiatr ucichnie, a od czwartku nieco się ociepli. W NUMERZE XIX Festiwal Teatrów Szkolnych swą obecnością zaszczyciła małżonka prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Anna Komorowska Fot. Marian Paluszkiewicz T o już kolejne tradycyjne spotkanie uzdolnionej artystycznie młodzieży — w Domu Kultury Polskiej w Wilnie w piątek, 17 kwietnia, odbył się XIX Festiwal Teatrów Szkolnych. W tegorocznych finałowych prezentacjach wzięły udział zespoły teatralne z polskich szkół rejonów solecznickiego, wileńskiego, trockiego oraz Wilna. Organizatorem festiwalu jest Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna” oraz działające przy stowarzyszeniu Towarzystwo Miłośników Teatrów Szkolnych. Uroczyste otwarcie festiwalu swą obecnością zaszczycili honorowi goście. str. 2 roku 2009 widnieje w Księdze Gości, jaką prowadzi Dom Polski w Druskiennikach. Dom, który właśnie od tego roku rozpoczął zupełnie nowy etap. Etap związany z odnową nie tylko zewnętrzną, ale też odrodzeniem działalności Polaków w tym znanym uzdrowisku litewskim. — Właśnie sześć lat temu, w kwietniu, dzięki pomocy „Wspólnota Polska” otrzymaliśmy ten budynek przy ulicy Klonių, który bardzo potrzebował remontu — wspomina prezes oddziału ZPL w Druskiennikach Helena Ališkevičienė. str. 10 Stefan Kimso: Stawiamy przede wszystkim na młodzież » Gdy Dom Polski jest prawdziwym domem „Bardzo miło nam było gościć u naszych Rodaków w Druskiennikach. Życzymy Wam pięknej nowej siedziby oraz powiększenia grona członków, a także, byście nie stracili determinacji w dążeniu do zamierzonych celów”. Taki wpis z datą 3 sierpnia Na MRG z Białorusią trzeba będzie zaczekać Str. 4 » Str. 8-9 ISSN 1392-0405 2 WYDARZENIA KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Sobota Kwiecień 2015 18 Imieniny: Alicji, Barbary, Bogusława, Eleuterii, Eleuterego, Flawiusza, Gosława, Gościsława, Marii, Ryszarda i Sabiny TRZY PYTANIA DO... …Dovili Jakutauskaitė, lekarza prywatnej wileńskiej kliniki 1. Rotawirus, czyli grypa żołądkowa, atakuje najczęściej wiosną. Jak dochodzi do zakażenia? Zakażenie może nastąpić drogą pokarmową lub kro pelkową, podczas kichania lub kaszlania. Podobnie jak jest ze zwykłą grypą. Zarazki do przewodu pokarmowego mogą przedostać się na brudnych rękach, które miały styczność np. z nieodkażoną deską klozetową czy klamką. Do zakażenia może dojść również przez spożycie pokarmów niepoddanych obrób ce termicznej, które miały kontakt z osobą zakażoną. Dlatego jeżeli w naszym otoczeniu istnieje prawdopodobieństwo zaka żenia grypą żołądkową, szczególnie dbajmy o higienę. 2. Jakie są objawy rotawirusa? Jednym z pierwszych objawów zakażenia rotawirusem są wymioty i gorączka. Gorączka może dochodzić nawet do 39 stopni. Stolce są częste, wodniste o barwie żółtozielonej. Może wówczas dojść do odwodnienia organizmu. Odwodnienie organizmu jest stanem bardzo niebezpiecz nym — może do pro wa dzić nawet do zgonu. Ob ja wem od wodnienia u dziecka jest zapadnięte ciemiączko i oczy. Mocz jest skąpy, o intensywnej barwie, a ściśnięta palcami skóra na brzuszku „nie rozchodzi się”. 3. Jak leczyć? Takich zakażeń nie leczymy specjalnymi lekarstwami. Walka z chorobą polega na niedopuszczeniu do odwod nienia organizmu. Aby ograniczyć wymioty i biegunkę, eliminujemy z diety produkty ciężkostrawne — tłuste i smażone. Chory powinien pić dużo płynu. Może to być niegazowana woda mineralna, słaba herbata, napar z rumianku lub kopru. Rozmawiała Honorata Adamowicz KURIER WILEŃSKI Ukazuje się od 1 lipca 1953 roku Birbynių g. 4a, 02121-30 Vilnius, Lietuvos Respublika, tel./fax 260 84 44 DZIENNIK NALEŻY DO EUROPEJSKIEGO STOWARZYSZENIA GAZET CODZIENNYCH MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH Nakład: 3000 egz. 19. spotkanie teatralne uczniów Wileńszczyzny ze str. 1 » A byli to: małżonka prezy denta Rzeczypospolitej Polskiej Anna Komorowska, przedsta wiciele Kancelarii Prezydenta RP: podsekretarz stanu Maciej Klimczak, Maria Belina-Brzo zowska; ambasador nadzwyczaj ny i pełnomocny Rzeczypospo litej Polskiej w Republice Litew skiej Jarosław Czubiński; rad ca-minister, kierownik wydziału konsularnego ambasady RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski, ambasador tytularny Janusz Skolimowski, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wscho dzie”. Przybył również poseł na Sejm z ramienia AWPL, prezes ZPL Michał Mackiewicz; radny samorządu m. Wilna, dyrektor Domu Kultury Polskiej w Wilnie Artur Ludkowski, starszy spe cjalista działu mniejszości naro dowych w Ministerstwie Kultury RL Daiva Dapšienė oraz przed stawiciele wydziałów oświaty re jonu wileńskiego, solecznickiego oraz trockiego. — Pragnę wyrazić wielką radość, że tylu dostojnych gości przybyło na Festiwal Teatrów Szkolnych — przywitał wszyst kich Józef Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Ma cierz Szkolna”. — Szczególne wyrazy podziękowania kieruję do Anny Komorowskiej, która zechciała przyjąć nasze zapro szenie. To jest wielkie wyróż nienie dla naszej młodzieży, dla społeczności polskiej. Wiado mo jest, że Pani Prezydentowa otacza swoją opieką i wspiera projekty edukacyjne, wspiera ar tystycznie uzdolnioną młodzież w Polsce. Młodzież na Ziemi Wi leńskiej również jest wychowana w duchu poszanowania tradycji ojców. Uczestników festiwalu przywitała również Anna Ko morowska. — Bardzo się cieszę, że da ne mi jest dzisiaj z Państwem się spotkać, z wami, młodymi artystami i tymi, którzy arty stów oklaskują. Doceniam, że Festiwal Teatralny ma już tutaj tak długą tradycję. W Polsce ob chodzimy 250 lat teatru. Ojcem teatru polskiego jest Wojciech Bogusławski, który przez 5 lat mieszkał i działał tu w Wilnie. Wy, młodzi artyści, jesteście nie jako jego spadkobiercami. Bar dzo się cieszę, że wpisujecie się w te jubileuszowe obchody. Po części oficjalnej nastąpiły prezentacje przedstawień te atrów szkolnych. Na scenie wy stąpiło kolejno 12 zespołów te atralnych. Anna Pieszko Wyrazy współczucia dla Wiery Masłowskiej z powodu śmierci Matki składa wspólnota gimnazjum im. Stanisława Moniuszki w Kowalczukach Redaktor naczelny: Robert Mickiewicz (tel. 260 84 44, [email protected]). Zastępca red. nacz.: Aleksander Borowik (info@ kurierwilenski.lt, tel. 260 84 46) Sekretarz redakcji: Lucja Stankevičiūtė (tel. 260 84 47, [email protected]) Dziennikarze: Honorata Adamowicz, Justyna Giedrojć, Brygita Łapszewicz, Anna Pieszko, Mar ian Paluszkiewicz — fotor eporter Współpracownicy: Helena Gładkowska, Witold Janczys, Jadwiga Podmostko, Stanisław Tarasiewicz, Alina Sobolewska, Krzysztof Subocz, Julitta Tryk Dział Promocji: Jolanta Baniukiewicz — reklama (tel. 212 30 40, reklama@kur ierwilenski.lt), (tel. 212 30 40, kolport@kur ierwilenski.lt). Wydawca: VšĮ „Kurier Wilenski” Druk: VšĮ „Vilnijos žodis” Mater iał ów niezamówionych redakcja nie zwraca. Zas trzega sobie prawo do skracania i adius tacji teks tów. Za treść ogłoszeń redakcja nie odpo Redaktor dyżurny: Honorata Adamowicz wiada. Opinie Czytelników zawarte w ich lis tach nie zawsze są zbieżne z opinią redakcji. Projekt/Program jest współfinansowany ze środków finansowych otrzymanych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu na realizację zadania „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą.” WYDARZENIA 3 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Żywe lekcje historii w szkołach polskich na Wileńszczyźnie B ractwo Historyczne KE RIN od niemal dwudzie stu lat zajmuje się dzia łalnością dydaktyczną i eduka cyjną w ponad tysiącu szkół w całej Polsce. Są to zajęcia dy daktyczne, realizowane w opar ciu o aktualną podstawę progra mową, obowiązującą w polskich szkołach podstawowych i gim nazjach. Lekcje Żywej Historii KERIN prowadzone są przez profesjonalnych dydaktyków z wieloletnim doświadczeniem. Patronat nad działalnością Brac twa objęła TVP HISTORIA. Jego misją jest krzewie nie zainteresowania historią wśród dzieci i młodzieży, po przez obrazowe przedstawie nie minionych wydarzeń. Za jęcia prowadzone są w sposób interesujący, humorystyczny i interaktywny, angażujący czyn ny udział uczniów w przedsta wianych scenach. W tym roku Bractwo Historyczne KERIN postanowiło wyjść naprzeciw potrzebom polskich dzieci ży jących poza granicami Macie rzy, mając na celu umacnianie świadomości i tożsamości na rodowej, kształtowanie postaw obywatelskich oraz poszerzanie wiedzy z zakresu historii Polski. Zajęcia są prowadzone dla i młodzieży w wieku 4-18 lat. Lekcje się odbędą: • 20 kwietnia o godzinie 10.00 w Szkole Podstawowej w Ra kańcach • 20 kwietnia o godzinie 13.00 w Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie • 21 kwietnia o godzinie 8.00 w Gimnazjum w Podbrzeziu • 21 kwietnia o godzinie 10.00 w Szkole Podstawowej w Rzeszy • 21 kwietnia o godzinie 12.00 w Gimnazjum w Kowalczukach. Inf. wł. Szanowni Czytelnicy! Apelujemy do Was o przekazanie na redakcję „Kuriera Wileńskiego” 2 proc. od wpłaconego przez Was w 2014 roku do Inspekcji Podatkowej podatku dochodowego. Zagospodarujecie należycie te znikome dla budżetu państwa — a jakże ogromnie ważne dla nas środki. Dlaczego warto przekazać dla „Kuriera Wileńskiego” 2 proc. od podatku? Żeby polska gazeta codzienna na Litwie mogła istnieć i rozwijać się. Twoja pomoc, Czytelniku, będzie znaczącym wsparciem naszych skromnych redakcyjnych sił. Podobnie jak w ubiegłych latach 2 proc. od wpłaconego w 2014 roku do Inspekcji Podatkowej podatku dochodowego możemy przekazać dla organizacji (w tym wypadku dla redakcji „Kuriera Wileńskiego”). Dodatkowo jeszcze 1 procent możemy przeznaczyć dla partii politycznej (ogółem 3 procenty). Inspekcja Podatkowa szczególnie podkreśliła, że nie ma możliwości przekazania deklaracji przez pracodawcę. Podanie należy dostarczyć własnoręcznie do Inspekcji Podatkowej lub wypełnić w systemie elektronicznym (EDS) do 4 maja 2015 roku. Forma FR0512 dostarczona później nie będzie rozpatrywana. Prośba zostanie także odrzucona, jeżeli w terminie nie złożymy deklaracji podatkowej GPM308 za 2014 rok, czyli też do 4 maja. Na stronie internetowej można znaleźć już wypełnioną preliminarną formę deklaracji GPM308. Pozostaje tylko sprawdzić swoje dane i wysłać. Wszelka informacja o składaniu deklaracji FR0512 jest zamieszczona na stronie internetowej www. vmi.lt. Możemy także dzwonić na tel. 1882. Jakie dane są potrzebne, aby wypełnić blankiet-podanie (forma FRO512)? — Kod identyfikacyjny naszej redakcji (įmonės kodas 300073186). — Pracownicy redakcji pomogą wypełnić deklarację Czytelnikom, którzy chcą przekazać 2 proc. od podatku dochodowego dla dziennika „Kurier Wileński”. PULS KURIERA ZDJĘCIE DNIA Ostatni biały nosorożec na świecie w parku narodowym w Kenii chroniony 24 godziny na dobę Fot. archiwum KOMENTARZ DNIA O haubicach, golfie i krawatach Każdego dnia czytamy, słuchamy, oglądamy o nadciągającej wojnie. No, że jest to woda na młyn nasz, czyli dziennikarzy, to fakt. Mamy o czym pisać. Ale jeszcze większy wodospad cieszy naszych polityków. Jaki rwetes, jaki ruch, jak w ulu. Ile pracy, ho ho! Wypinają dumnie piersi do kamize lek kuloodpornych (m. in. Polacy niedawno wynaleźli rewelacyjnie bezpieczne) i zaczynają pakować ochotników, jak też tych opor nych, w wojskowe kamasze, m. in. kusząc odroczeniem spłacania kredytów. Ale jest super-news. Niemcy nam sprzedadzą tuzin najno wocześniejszych haubic samobiegających — e — samobieżnych Panzerhaubitze 2000. Trafią do np. dzika nawet z 40 kilometrów! Pochodzą z nadwyżek Bundeswehry, a podobno sprzedane zostaną nam za symboliczne (?!) 15 mln euro... Czegoś nie rozumiem. Jeżeli Niemiec nie chce bronić granicy NATO, no to niech tę „nadwyżkę” po prostu da. Da dla kraju, który stoi w oczekiwaniu na apokaliptyczny Armagedon, bo głośna wizyta 6 (uau!) amerykańskich pancerniaków Abrams raczej wiele animuszu nie podnosi. Przecież lepiej sąsiadowi zafundować zasieki kolczaste przed dzikami, byle twoje pole było niezryte przez tych bydlaków, no nie? Ale są i wesołe wiadomości. W Sejmie była próba dotoczenia golfowej piłeczki do dołka reprezentacyjnych wydatków. Czyli spisać przyjemność na poczet rzeczy niezbędnych do pracy? Nie udało się... A tymczasem młodzi ludzie od sztuki upiększyli jeden z mo stów w Wilnie krawatami. Że niby wiosna, że trzeba elegancko prezentować się. Aluzja do efektownego stawienia się do koszarów? No, wesoło u nas! Aż się strach bać... Aleksander Borowik LICZBA DNIA 10 euro uczniom klas początkowych będzie kosztował 365-dniowy bilet na transport publiczny — do nabycia już od 15 sierpnia 4 SPOŁECZEŃSTWO KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Na MRG z Białorusią trzeba będzie zaczekać D o przeprowadzenia jakiejkolwiek granicy, podobnie jak i do przysłowiowego tanga, trzeba dwojga. Z tym że taniec zawsze łączy, granice najczęściej dzielą. Właśnie te podziały nie pozwalają Wilnu i Mińskowi sfinalizować podpisane jeszcze przed 5 laty porozumienie o wprowadzeniu tzw. małego ruchu granicznego (MRG). Oficjalnie rozmowy w tej sprawie „wciąż trwają”. Nieoficjalnie – otwarcia granicy nie chce żadna ze stron. Litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało „Kurier”, że ws. MRG Litwa i Białoruś porozumiały się jeszcze w październiku 2010 roku. W 2011 roku porozumienie te ratyfikowały parlamenty w Wilnie i Mińsku. Na jego mocy, mieszkańcy przygranicznego 30-kilometrowego pasa po obydwu stronach granicy będą mogli wielokrotnie przekraczać granicę ze specjalnym pozwoleniem i „zapuszczać się” na teren sąsiadów do 50 kilometrów od granicy. Pozwolenie ma kosztować 20 euro, a jego termin ważności może być od roku do 5 lat. Te reglamentacje mają objąć ok. 800 tys. stałych mieszkańców przygranicznej strefy po stronie litewskiej (włącznie z Wilnem, Niemenczynem, Podbrodziem, Druskienninkami, Święcianami, Ignaliną i jeszcze kilkoma innymi miastami) oraz około 600 tys. mieszkańców strefy białoruskiej (włącznie z Grodnem, Lidą, Ostrowcem, Oszmianą i kilkoma innymi miastami przy granicy). Trzy lata temu, dokładnie 1 marca 2012 roku, litewska strona w wysłanej do Mińska nocie dyplomatycznej poinformowała, że zakończyła dostosowywanie wszystkich procedur wewnętrznych potrzebnych do realizacji porozumienia z 2010 roku i czeka na odpowiednią notę strony białoruskiej. Po jej otrzymaniu porozumienie o MRG zaczęłoby działać w praktyce w ciągu jednego miesiąca. Minęły już trzy lata, lecz odpowiedzi w tej sprawie z Mińska nie ma. W ciągu tego czasu, w kontekście wydarzeń na Ukrainie, zmieniła się sytuacja geopolityczna, dlatego Wilno, choć oficjalnie wciąż stara się o dopięcie porozumienia na ostatni guzik, nieoficjalnie jednak nie nalega zbytnio, żeby Białorusini przysłali wreszcie odpowiedź na notę z 1 marca 2012 roku. Strona białoruska również nie śpieszy z odpowiedzią. Oficjalną wersją opóźnień są „problemy techniczne” w realizacji zawartego porozumienia. Oficjalny Mińsk tłumaczy mln osób(…). I chociaż przejść granicznych z Litwą mamy kilka razy więcej niż z Łotwą, to jednak ich możliwości nie pozwalają na obsługę potencjalnej liczby turystów. Dlatego chcemy najpierw rozstrzygnąć problemy techniczne z przepustowością na przejściach granicznych, a dopiero wtedy realizować porozumienie” — białoruski ambasador mówił w wywiadach sprzed miesiąca. Od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Jak poinformowało „Kurier” litewskie MSZ, sprawa MRG była poruszona podczas spotkania 16 kwietnia wiceministra MSZ Litwy Andriusa Kri- Litewsko-białoruskie porozumienia o MRG ułatwiłoby przekroczenie granicy dla około 1,4 mln osób Fot. Marian Paluszkiewicz się, że otwarcie granic po prostu zakorkuje przejścia graniczne. W marcowym wywiadzie dla litewskiej gazety „Verslo žinios” i białoruskiego serwisu TUT.by białoruski ambasadora w Wilnie Aleksandr Korol tłumaczy, że podstawową przeszkodą dla MRG jest mała przepustowość białorusko-litewskich przejść granicznych. „Od kilku lat działa podobne porozumienie Białorusi z Łotwą, które obejmuje 200 tys. osób po obydwóch stronach granicy. I tu również mamy techniczne problemy z przepustowością granicy. Tymczasem porozumienie z Litwą obejmuje około 1,4 visa z jego białoruskim kolegą Aleksandrem Michniewiczem. „Pierwszy zastępca ministra spraw zagranicznych Białoruskiej Republiki poinformował, że przed wejściem w życie porozumienia, Białoruś musi ulepszyć i rozbudować infrastrukturę przejść granicznych, jednak obecnie brakuje na to środków finansowych” — poinformowało nas MSZ RL. Według białoruskich komunikatów, Mińsk pracuje nad projektami modernizacji obecnych przejść granicznych i uruchomieniem nowych. Te sprawy muszą być też konsultowane z Brukselą, bo białorusko-litew- ska granica jest zewnętrzną granicą Unii Europejskiej. Białoruś zabiega o pomoc unijną, dotyczącej rozbudowy przejść granicznych. Właśnie w tej sprawie strona litewska przed tygodniem wysłała Białorusinom kolejną notę. Tym razem jednak dotyczącą zmiany lokalnego statutu przejścia granicznego Szumsk-Losza i przekształcenia go w przejście międzynarodowe. Dotychczas z przejścia mogli korzystać jedynie obywatele Białorusi i Litwy. Po otrzymaniu odpowiedniej noty strony białoruskiej przejście będzie mogło obsługiwać również podróżujących obywateli innych krajów. Ruch ciężarowy nadal jednak będzie tu zamknięty. Nieoficjalnie też mówi się, że opóźnienia w realizacji porozumienia o MRG po stronie białoruskiej wynikają nie z „powodów technicznych”, lecz z niechęci Mińska do otwierania granic dla swoich obywateli. Uważa się bowiem, że władze obawiają się, iż przez otwartą granicę do kraju zaczną też napływać wolnościowe idee zachodniej demokracji. Z kolei Wilno nie forsuje sprawy ze względów bezpieczeństwa. Niektórzy politycy wręcz otwarcie wyrażają obawy, że otwarcie wschodniej granicy ułatwi napływ do kraju niepożądanych elementów, w tym też tzw. zielonych ludzików Putina. Ta ocena nie jest bynajmniej polityczną fantazją działaczy partyjnych, ale znajduje też odzwierciedlenie w dokumentach o bezpieczeństwie narodowym. Właśnie w ostatnim raporcie Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego, opowiadanie się za otwarciem granic dla MRG, zwłaszcza z obwodem kaliningradzkim, jest oceniane, jako działanie osłabiające bezpieczeństwo narodowe państwa. Stanisław Tarasiewicz POLSKA GOSPODARKA 5 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Ranking rozwoju społeczeństwa i dobrobytu: Polska na 27. miejscu PLUS - MINUS Połowa Polaków PIT zleca innym Polska jest krajem lepiej rozwiniętym społecznie, niż Węgry, Łotwa i Litwa — wynika z rankingu „Social Progress Index”. N a 133 zbadane państwa Polska znalazła się w nim na 27. miejscu. Naj wyżej w rankingu są Norwegia, Szwecja i Szwajcaria. Ubiegło roczny zwycięzca rankingu, No wa Zelandia, ma prawie o poło wę mniejszy PKB niż Norwegia. Podobnie Kanada i Wielka Bry tania wyprzedziły w tegorocz nym zestawieniu zamożniejsze Stany Zjednoczone (Kanada — 6., Wielka Brytania — 11., USA — 16. miejsce). Wynika to z tego, że wskaźnik „Social Progress In dex” uwzględnia oprócz PKB także czynniki społeczne (m. in. bezpieczeństwo i dostęp do edu kacji) oraz środowiskowe. Dzię ki temu pokazuje rzeczywisty poziom rozwoju społeczeństwa i dobrobytu obywateli. Z tegorocznego zestawienia wynika, że Polska jest krajem gorzej rozwiniętym społecznie niż Słowacja, Czechy, Estonia, czy Słowenia. Dalej z kolei są Węgry, Łotwa i Litwa. W ran kingu przed rokiem Polska była na tym samym miejscu. Wśród problemów kraju eksperci wy mieniają dostęp do niedrogich mieszkań, problemy z tolerancją wobec imigrantów czy choroba mi cywilizacyjnymi. „W porównaniu do krajów o podobnym poziomie PKB Polska została oceniona najle piej w kontekście bezpieczeń stwa osobistego, wolności prasy, praw człowieka oraz braku dys kryminacji i przemocy wobec mniejszości. Jednak wciąż ma my problem z dostępem do sto sunkowo niedrogich mieszkań, zanieczyszczeniem powietrza, otyłością oraz brakiem toleran cji, m. in. wobec imigrantów” — skomentował raport Rafał Antczak, członek zarządu Delo itte Consulting. W tym roku uwzględniono 133 kraje, które obejmują swym zasięgiem 99 proc. światowej po pulacji. Podobnie jak rok temu najlepiej wypadły kraje Europy, Ameryki Północnej oraz Austra lii, a najgorzej państwa Afryki Subsaharyjskiej oraz Azji Środ kowej i Południowej. „Najbardziej skutecznym sposobem na poprawę jakości życia ludzi na całym świecie jest inwestowanie w postęp społecz ny. Polska, która pod względem PKB zajmuje w zestawieniu 36. pozycję, wraz z innymi krajami Europy Środkowej, jest najlep szym przykładem, że wstąpienie do Unii Europejskiej w znacznej mierze przyczyniło się do roz woju społecznego całego regio nu. Bez tego członkostwa nasza pozycja byłaby znacznie niższa” — dodał Antczak. Wskaźnik Social Progress Index powstaje poprzez oblicze nie średniej uzyskanej z analizy trzech kategorii: zaspokojenie podstawowych potrzeb człowie ka (żywność, opieka zdrowotna, jakość powietrza itp.), funda menty dobrobytu (dostęp do edukacji, informacji, komunika cji), możliwości awansu społecz nego i wolności osobiste (wol ność i prawa osobiste, wolność wyboru, dostęp do wyższego wykształcenia). P Mniej firm w stolicy Dane Centralnego Ośrod ka Informacji Gospodarczej wskazują, że w tym roku no wo rejestrowanych przedsię biorstw jest coraz mniej. Naj więcej indywidualnych dzia łalności gospodarczych po wstaje na Mazowszu — 16,32 proc. Na kolejnych miejscach znalazł się Śląsk — 10,19 proc. i Wielkopolska — 9,68 proc. Miliony dla Lasów Państwowych Wśród problemów kraju eksperci wymieniają dostęp do niedrogich mieszkań Fot. archiwum Wzrósł Produkt Krajowy Brutto olski PKB wzrósł w mi nionym roku o 3,4 proc., podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). Z komunikatu opubliko wanego przez GUS wynika ponadto, że w czwartym kwar tale 2014 r. wzrost PKB wy niósł 3,3 proc. Wcześniejsze szacunki mówiły o dynamice Aż 7,6 mln Polaków de klaruje, że złoży w tym ro ku zeznanie podatkowe przez internet. Liczba podatników składających e-deklaracje zwiększyła się o 12 proc., do 40 proc. 17 proc. uważa, że wy pełnienie formularza PIT jest bardzo trudne. Ale mimo to aż 49 proc. zleca to zadanie w całości komuś innemu. Najczę ściej za podatnika PIT wypeł nia księgowa — 37 proc., ktoś z rodziny — 34 proc., lub zna jomy — 29 proc. Druga połowa Polaków rozlicza się z fiskusem samodzielnie (40 proc.). wynoszącej 3,1 proc. W komu nikacie podano, że dane zo stały zrewidowane w stosunku do poprzednio publikowanych po uwzględnieniu „pełniej szych informacji o wynikach dla całego roku 2014, dotyczą cych finansów przedsiębiorstw, sektora instytucji rządowych i samorządowych oraz danych o handlu zagranicznym w za kresie towarów i usług, a także innych, głównie ze źródeł ad ministracyjnych”. „W rezultacie nastąpiły zmiany w poziomach absolut nych oraz w dynamice realnej PKB i w niektórych jego ele mentach składowych” — napi sano w komunikacie. Lasy Państwowe do 2030 roku chcą wydać miliony złotych na wspólne przed sięwzięcia z samorządami. Oprócz dróg dofinansowy wane mają być projekty tu rystyczne, by podnieść po tencjał cennych przyrodniczo regionów Polski. W 2015 r. na te cele LP chcą przeznaczyć ponad 50 mln zł. Strona powstaje przy współpracy z Wydziałem Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Wilnie 6 Z REJONU WILEŃSKIEGO KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Są odnawiane jeszcze dwie placówki oświatowe rejonu wileńskiego J uż wkrótce zostaną odnowione jeszcze dwie placówki oświatowe rejonu wileńskiego: Gimnazjum w Rukojniach i Szkoła Podstawowa w Kiwiszkach. W styczniu br. na podstawie uchwały Rady Szkoła Średnia w Rukojniach stała się gimnazjum, a wkrótce zostanie odnowiony budynek. Będzie wyremontowany system ogrzewania i infrastruktura hydrauliki, zostaną ocieplone ściany zewnętrzne, wymieniony i ocieplony dach oraz zainstalowana wentylacja. Renowacja umożliwi jeszcze lepszą jakość edukacji, poprawią się warunki pracy i higieny zarówno dla uczniów, jak i dla nauczycieli. Wartość projektu - 1,8 mln litów (521 316 euro). Wkład samorządu - około 800 tys. Gimnazjum w Rukojniach i Szkoła Podstawowa w Kiwiszkach litów (231 696 euro). Projekt planuje się zrealizować do września 2015 r. W Szkole Podstawowej w Kiwiszkach są stale realizowane atrakcyjne dla uczniów projekty, organizowane imprezy, toteż renowacja budynku poprawi nie tylko efektywność energetyczną, ale również - środowisko edukacyjne. Prace renowacji obejmują ocieplenie ścian, podłogi, wymianę i ocieple- nie dachu, odnowienie sieci wodociągowych, rekonstrukcję systemów grzewczych i remont kotłowni. Wartość projektu - 1,5 mln litów (434 430 euro). Samorząd Rejonu Wileńskiego na projekt przeznaczył około 500 tys. litów (144 810 euro). Obecnie trwają prace projektowe, jest przygotowywany projekt techniczny, a już w maju rozpoczną się prace na zlecenia. Projekt również planuje się zrealizować do początku nowego roku szkolnego. W ciągu ostatniego roku w rejonie wileńskim odnowiono ponad 10 placówek oświatowych, które już cieszą się ze znacznie lepszych warunków pracy. Wykonane prace przyczyniły się do zmniejszenia zużycia energii, zapewniły warunki uzyskania lepszej jakości nauczania i przyczyniły się do wzmocnienia zdrowia uczniów. Dodatkowe fundusze na wyposażenie przestrzeni dla dzieci W drażając działania projektowe wyposażenia 28 placów zabaw dla dzieci w rejonie wileńskim, niewykorzystane środki na realizację projektów będą skierowane na wyposażenie i uporządkowanie przestrzeni publicznych kilku instytucji oświatowych. Pieniądze zostaną przeznaczone na wyposażenie jeszcze trzech placów zabaw dla dzieci, nabycie urządzeń treningowych i prace uporządkowania terenów. Obok przedszkoli, znajdujących we wsiach Rudowsie i Dukszty oraz przy Szkole Podstawowej w Rzeszy powstanie po jednym placu zabaw dla dzieci, gdzie ucznio- wie i maluchy będą mogli wesoło spędzać czas. Obok Szkół Średnich w Sużanach i Ciechanowiszkach oraz Gimnazjum w Awiżeniach będą urządzone zewnętrzne urządzenia treningowe. Pozostałe środki zostaną wykorzystane do pełnego lub częściowego uporządkowania terenów Szkół - przedszkoli w Miednikach i Skojdziszkach, Przedszkoli w Bezdanach i Pogirach. Na realizację wymienionych działań przeznaczono około 108 tysięcy euro. Prace planuje się rozpocząć wkrótce, aby maluchy i podrośnięci jeszcze tej wiosny mogli używać nowych rozrywek na świeżym powietrzu. Gimnazjum im. Ks. Józefa Obrembskiego zaprasza do udziału w Konkursie Poezji Religijnej 22 kwietnia br., o godz. 10.00, w Gimnazjum im. Ks. Józefa Obrembskiego w Mejszagole odbędzie się Konkurs Poezji Religijnej pt. „Powołanie – darem i zadaniem”. Program: 9.00-10.00 – Rejestracja 10.00-10.20 – Uroczysta inauguracja. 10.20-14.15 – Zmagania konkursowe. 14.15-14.30 – Podsumowanie, wręczenie nagród. Organizatorem konkursu jest Wydział Oświaty Samorządu Rejonu Wileńskiego oraz Gimnazjum im. ks. Józefa Obrembskiego w Mejszagole przy współpracy z Centrum Katechetycznego Archidiecezji Wileńskiej. Z REJONU WILEŃSKIEGO 7 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Oferty darmowych studiów w Łomży dla uczniów z rejonu wileńskiego 9 kwietnia Mer samorządu rejonu wileńskiego Maria Rekść spotkała się z Rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży dr. Hab. Robertem Charmasem, prof. nazdw. oraz z księdzem Waldemarem Świątkowskim. Goście zaprezentowali stosunkowo młodą lecz konkurencyjną uczelnię, a mianowicie Państwową Wyższą Szkołę Informatyki i Przedsiębiorczości (PWSIP) w Łomży. Uczelnia działa od 11 lat, w tej chwili na 12 kierunkach (informatyka, automatyka i robotyka, administracja, zarządzanie, technologia żywności, praca socjalna, filologia, kosmetologia, dietetyka, pielęgniarstwo I i II stopnia, fizjoterapia wychowanie fizyczne) naukę pobiera tam 2000 studentów, wśród nich 5 z Litwy. Rektor podkreślił, iż PWSIP cie- W trakcie spotkania omówiono możliwości podjęcia studiów na łomżyńskiej PWSIP szy się zainteresowaniem, gdyż oferuje wysoki poziom nauki i nowoczesne warunki studiowania jak również zamieszkania w akademiku. Jednym z atutów, którymi szczególnie cieszą się studenci jest darmowy Internet bezprzewodowy w akademiku. Studia są bezpłatne, studenci mają możliwość otrzymywania stypendiów. Mer podkreśliła, iż co roku około 20 uczniów z rejonu wileńskiego wybiera się na studia do Wyższej Szkoły Agrobiznesu w Łomży, a jeszcze jedna oferta darmowych i jakościowych studiów dla naszych uczni jest bardzo wartościowa. Dziękując za wizytę, troskę o rozwój młodego pokolenia Polaków na Litwie, mer wręczyła gościom upominki i życzyła owocnej obustronnej współpracy. Rejon wileński od kilkunastu lat rozwija aktywną współpracę w dziedzinie kultury i nauki, mimo iż do dziś dnia nie jest podpisana umowa o współpracy. Uczniowie ze szkół polskich co roku biorą udział w Międzynarodowych Letnich Igrzyskach Sportowych im. Jana Stypuły, maturzyści studiują, zespoły pieśni i tańca mają wspólne koncerty. W rejonie wileńskim będzie prowadzone zbieranie wielkogabarytowych i niebezpiecznych odpadów w sposób objazdowy Samorząd rejonu wileńskiego informuje, że w kwietniu i maju br. w rejonie wileńskim będzie organizowane zbieranie wielkogabarytowych i niebezpiecznych odpadów w sposób objazdowy według poniższego harmonogramu: Gmina Pogiry Czarny Bór Mariampol Zujuny Awiżenie Rzesza Rudomino Suderwa Niemież Dukszty Mejszagoła Rukojnie Sużany Miedniki Podbrzezie Szterniki Niemenczyn m. Niemenczyn Data 27 kwietnia 2015 r. 29 kwietnia 2015 r. 4 maja 2015 r. 4 maja 2015 r. 5 maja 2015 r. 6 maja 2015 r. 6 maja 2015 r. 7 maja 2015 r. 8 maja 2015 r. 11 maja 2015 r. 12 maja 2015 r.. 12 maja 2015 r. 13 maja 2015 r. 14 maja 2015 r. 18 maja 2015 r. 18 maja 2015 r. 19 maja 2015 r.. 20 maja 2015 r. Mickuny Bujwidze Bezdany Kowalczuki Ławaryszki 20 maja 2015 r. 21 maja 2015 r. 22 maja 2015 r. 22 maja 2015 r. 26 maja 2015 r. Od mieszkańców będą zbierane stare meble, drzwi, okna i niebezpieczne odpady, powstające w gospodarstwach domowych: baterie, przeterminowane leki, farby, lakiery, rozpuszczalniki, odpady zanieczyszczone substancjami chemicznymi, odpady zawierające rtęć: lampy jarzeniowe, termometry i in. Aby dowiedzieć się o dokładnym miejscu zbiórki odpadów: • mieszkańcy gmin Pogiry, Czarny Bór, Mariampol, Rudomino, Niemież, Rukojnie, Miedniki, Szaterniki, Mickuny, Kowalczuki, Ławaryszki mogą zwracać się do ZSA „Nemėžio komunalininkas“ pod numerem telefonu (8 5) 235 0398; • mieszkańcy gmin Sużany, Podbrzezie, Niemenczyn, Niemenczyn miasto, Bujwidze, Bezdany, Zujuny, Awiżenie, Rzesza, Suderwa, Mejszagoła, Dukszty mogą zwrócić się do ZSA „Nemenčinės komunalininkas“ pod numerem telefonu (8 5) 2381 157. Strony przygotowane na podstawie informacji Samorządu Rejonu Wileńskiego 8 WYWIAD KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Stefan Kimso: Stawiamy przede wszystkim na młodzież Przed 25 laty, 18 marca 1990 roku w Wilnie został założony Klub Sportowy Polaków na Litwie „Polonia”. Jego zadaniem było propagowanie sportu masowego wśród Polaków zamieszkałych na Litwie, praca w sekcjach ze sportowo uzdolnioną młodzieżą oraz organizowanie imprez sportowych, udział w zawodach sportowych na Litwie, a także Igrzyskach Polonijnych. Prezesem Klubu został Janusz Jaszczanin, lekkoatleta, mistrz sportu, prof. dr hab. nauk biomedycznych. W 1996 r. zgodnie ze zmianami ustawodawstwa litewskiego o sporcie Klub Sportowy Polaków na Litwie „Polonia” przekształcił się w Klub Sportowy „Polonia” Wilno. Jego prezesem został Stefan Kimso, inżynier, działacz sportowy, który był w grupie inicjatywnej powołania Klubu Sportowego Polaków na Litwie „Polonia”. Jednocześnie zaistniał Związek Klubów Sportowych Polaków na Litwie „Polonia”, prezesem którego został Janusz Łopuć. Dzisiaj wiceprezesem Klubu jest Henryk Mażul, sekretarzem odpowiedzialnym Mirosław Leszczewski. Wieloletnimi członkami rady są Irmina Wioleta Malinowska oraz Paweł Giedrojć. Jakie były początki? Pierwsze zebrania i spotkania, dotyczące powołania Klubu, odbyły się w sali redakcji „Kuriera Wileńskiego” na 11 piętrze wileńskiego Domu Prasy. Przypominam, że w gazecie ukazało się ogłoszenie o założeniu Klubu i ono właśnie sprowadziło mnie do „Kuriera”. Tak się złożyło, że akurat w tym czasie z Warszawy do Mińska jechał były dyrektor generalny klubu piłkarskiego „Legia” Warszawa Janusz Żbikowski. Na dworcu wileńskim kupił dziennik i przeczytał to ogłoszenie. Z mety pojechał do redakcji i powiedział: „Zakładajcie, pomożemy”. Był też obecny na zebraniu założycielskim Klubu. Zaprosiliśmy także słynną lekkoatletkę, siedmiokrotną medalistkę Igrzysk olimpijskich Irenę Szewińską, która została matką chrzestną Klubu Sportowego Polaków na Litwie. Jakie były główne cele Klubu ? Od momentu założenia postawiliśmy przede wszystkim na młodzież, pragnęliśmy zaangażować ją do sportu. Organizowaliśmy pierwsze Zloty Turystyczne Polaków na Litwie, biegi narciarskie „Wileńszczyzny Biały Czar”, zawody warcabowe. Zorganizowaliśmy też I Letnie Igrzyska Polaków na Litwie, II Zimowe Igrzyska Polaków na Litwie. Uczestniczymy w Letnich i Zimowych Igrzyskach Polonijnych. Na stałe wpisały się do kalendarza imprez: międzynarodowe zawody strzeleckie z broni pneumatycznej, międzynarodowe turnieje tenisa stołowego oraz liga siatkarska dla młodzieży szkolnej. Pełniący obowiązki prezesa KS „Polonia” Stefan Kimso Podobno zawody strzeleckie cieszą się wielkim zainteresowaniem? Tak. Międzynarodowe zawody strzeleckie z broni pneumatycznej (karabinek i pistolet) od 10 lat odbywają się w Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Wszystko pod jednym dachem: zakwaterowanie, wyżywienie, rywalizacja. Tradycyjnie udział biorą przedstawiciele Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi, Polski, obwodu kaliningradzkiego. W tym roku mieliśmy przedstawiciela Finlandii. Przed kilkoma laty gościliśmy też sportowców z Niemiec i Ukrainy. Poziom zawodów jest wysoki. Wystarczy przypomnieć, że brała w nich udział przed kilkoma laty mistrzyni olimpijska z Grodna Irina Sziłowa, czy też trójka ubiegłorocznych mistrzów świata juniorów z Łotwy. str. 9 » Piłkarze „Polonii” po zwycięskim meczu w Stalowej Woli z legendarnym polskim trenerem Kazimierzem Górskim WYWIAD 9 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. ze str. 8 » Stefan Kimso: Stawiamy przede wszystkim na młodzież Europejska Federacja Strzelecka wciągnęła nasze zawody na listę europejskiej ligi strzeleckiej wśród juniorów (I etap). Czy popularna jest siatkówka? Co się tyczy siatkówki, to trzeba przyznać, że dzisiaj cieszy się większą popularnością wśród dziewcząt. W minioną środę zakończyły się już dwunaste zawody ligi siatkarskiej wśród młodziczek. Wzięło w niej udział 9 drużyn z Wilna, rejonów solecznickiego i wileńskiego. Nieoczekiwanie dobrze spisały się debiutantki z rejonu solecznickiego. Ekipa Gimnazjum im. Stanisława Rapolionisa z Ejszyszek zdobyła I miejsce, a koleżanki z Koleśnickiej Szkoły Średniej im. Ludwika Narbutta zadowoliły się medalami brązowymi. Srebro dla gospodarzy finałowych rozgrywek przypadło ekipie gimnazjum w Awiżeniach. Oprócz medali drużyny otrzymały okazałe puchary i dyplomy pamiątkowe. Wyróżnione zostały też najlepsze zawodniczki drużyn puli finałowej, w której czwarte były dziewczyny z Egliskiej Szkoły Średniej im. Jana Bosko. Ponieważ tegoroczna liga była poświęcona 25-leciu klubu, puchary pamiątkowe i dyplomy otrzymają wszystkie drużyny uczestniczki. Wśród medalistek zabrakło w tym roku wilnianek. Wiadomo, że cztery razy drużyna piłkarska Klubu zdobyła tytuł mistrzowski w Letnich Igrzyskach Polonijnych w Polsce. Jak się sprawy mają teraz? Z powodów braku środków finansowych drużyna piłkarska seniorów zakończyła swój udział w rozgrywkach mistrzostw Litwy w roku 2013. Przykro, że stało się to akurat w czasie, gdy grali w I lidze, zawodnikom nie brakło zapału, a ponadto mieli poza sobą wiele sukcesów odniesionych na różnych boiskach. Wielkie nadzieje łączymy natomiast z zespołem trampkarzy, jest to młodzież urodzona w r. 2000 i następnych latach. Drużyna trampkarzy bierze udział w rozgrywkach II ligi mistrzostw Litwy wśród swych rówieśników i spisuje się na dobrym poziomie. W 2009 roku odbyło się uroczyste otwarcie szkółki piłkarskiej. Chłopaki z różnych szkół trenują pod okiem Wiktora Filipowicza w Gimnazjum im. Jana Pawła II. Cieszy fakt, że pięciu młodych piłkarzy z „Polonii” kandyduje do Akademii Piłki Nożnej w Kownie. Początki piłkarskich rozgrywek były obiecujące? W lipcu 1990 roku w Stalowej Woli rozegrano I Polonijne Piłkarskie Mistrzostwa Świata. W gronie 6 drużyn z USA, Czech, Austrii, Niemiec, jakie zgłosiły się na starcie, była też wileńska „Polonia”, trenowana przez znanego w przeszłości piłkarza wileńskiego „Žalgirisu” Józefa Jurgielewicza. Ten historyczny start wypadł naprawdę imponująco. Po pokonaniu kolejno w grupie polonijnych zespołów ze Stanów Zjednoczonych: „Cracovii” Wallington — 3:0 oraz „Polonii” Greenpoint — 4:0, podopieczni Józefa Jurgielewicza awansowali do finału, gdzie wynikiem 2:0 zmusili do kapitulacji rodaków z „Poloneza” Wiedeń. W ten to sposób nasza drużyna została polonijnym mistrzem świata, przechodząc przez turniej niczym burza, gdyż strzelając 9 goli i nie tracąc żadnego. Czy są nadzieje, że drużynę piłkarską jednak będziemy oglądać w dobrej formie na boiskach? Chciałbym w to wierzyć. Szukał pan sponsorów wśród naszych miejscowych Polaków biznesmenów? Łatwiej było by wymienić tych, kogo nie prosiłem o wsparcie. O powrocie klubu do rozgrywek marzą kibice? Ale kibice są tylko kibice i nie dysponują takimi kwotami, które są potrzebne. Owszem, mogą wesprzeć dodatkowo, jak to zrobili kibice Arki Gdynia. Przed meczem z Stomilem Olsztyn sprzedawali oni cegiełki, z których dochód został przekazany na dofinansowanie Polonii. Na konto wpłynęło 2 000 tys. złotych, które przeznaczyliśmy drużynie trampkarzy. Jesteśmy im bardzo wdzięczni. Co oprócz finansów potrzebne jest do tego, żeby Klub w pełni działał? Sprawy finansowe są oczywiście bardzo ważne. Nie mniej ważne jest zainteresowanie ze strony społeczności polskiej na Litwie. W ramach obchodów jubileuszowych ogłosiliśmy w mediach i na porta- lach polskojęzycznych konkurs wiedzy o polskim sporcie na Litwie, odpowiedzi na który można nadsyłać do 15 maja, podsumowanie zostało przeniesione na 6 czerwca br. Byłoby dobrze, gdyby kadra pedagogiczna, szczególnie nauczyciele wychowania fizycznego polskich szkół Wilna i Wileńszczyzny aktywnie wspierali nasze inicjatywy. Jakie imprezy są zaplanowane w ramach obchodów jubileuszu 25-lecia? Wszystkie tegoroczne imprezy są poświęcone jubileuszowi. Cichym marzeniem też jest wystawa fotograficzna. 6 czerwca planujemy uroczystą galę. Odbędzie się wtedy podsumowanie konkursu sportowo-edukacyjnego i nagrodzenie jego zwycięzców. Zostaną także wręczone wyróżnienia i nagrody dla najbardziej zasłużonych dla Klubu osób. Rozmawiała Justyna Giedrojć Fot. archiwum Klubu Sportowego „Polonia” i Marian Paluszkiewicz I Zimowe Igrzyska Polaków na Litwie odbyły się w 1989 roku w Wojdatach 10 SPOŁECZEŃSTWO KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Gdy Dom Polski jest prawdziwym domem ze str. 1 » Początek był bardzo ciężki, dom był w bardzo złym stanie, gnił, ściany poszarpane, dwie werandy należało rozebrać, kaloryfery zamienić itd. itp. O tym tak niełatwym etapie można pisać dużo i tylko sama prezes wie, ile trudu, nieprzespanych nocy musiała przeżyć, aby doprowadzić ten dom do takiego stanu, w jakim jest dziś. Schludny, zadbany, zupełnie nie przypomina starej budowali, jaka tu była jeszcze tak niedawno. A co najważniejsze, Dom stał się prawdziwym domem dla tutejszych Polaków, którzy tu mają wspólne wigilie, obchodzą Święto Niepodległości Polski oraz swoje mniejsze i większe jubileusze. Opasłe albumy zdjęć leżące w Domu są świadectwem tego, jak to przed pięciu laty pięknie tu był obchodzony jubileusz, dziś już nieżyjącej, naówczas 90-letniej członkini Bronisławy Gurevičienė, czy też imieniny Teresy Igumnowej, członkini chóru kościelnego w Druskiennikach, czy też jak witano rodaków z Australii, którzy odpoczywali w Druskiennikach i byli gośćmi również Domu Polskiego. To właśnie Wanda Adamska z Australii pozostawiła taki wpis: „Jestem wzruszona i zachwycona tym, co zastałam po rozmowie z panią Heleną i życzę wszystkiego co dobre, co piękne, co można zrobić dla naszej ukochanej Ojczyzny”. A ten dorobek jest niemały. Mówiąc o nim prezes przede wszystkim podkreśla, że byłby niemożliwy, gdyby nie dar Narodu Polskiego, czyli sfinansowanie prac remontowych przez dotację Senatu Rzeczypospolitej Polskiej Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Bo kiedy już są pomieszczenia takie właśnie — czyste, jasne, schludne z biblioteką — tu na miejscu można przeprowadzać wiele spotkań. Co nie oznacza, że ograniczają się tylko swym Prezes oddziału ZPL w Druskiennikach Helena Ališkevičienė terenem. Członkowie koła składają co roku kwiaty na grobie Marszałka Józefa Piłsudskiego, organizują wypady do innych miast, mają kontakty z innymi oddziałami ZPL działającymi na Litwie. Szczególnie bliskie kontakty mają z orańskim oddziałem ZPL. Podejmują liczne delegacje i poszczególnych gości z Polski, którzy Druskienniki odwiedzają lub tu wypoczywają. Przed domem zbudowana została wiata turystyczna, by rodacy mogli się zebrać, podyskutować, wypić kawę. — Wiele już lat łączą nas bardzo ścisłe kontakty z malarzami gdańskimi, którzy w Druskiennikach mają swoje doroczne pokazy — mówi Ališkevičienė. — Zawdzięczamy tę współpracę energicznej pani Marii Flisek z Gdańska, która z nami takie kontakty zawarła. A rozpoczęło się wszystko bardzo prozaicznie — przypomina Helena. — Kiedy otrzymałam ten dom i zabrałam się do prezesowania, to zaczęłam myśleć, jak zaprosić do nas więcej rodaków. Rozwiesiłam więc w prawie każdym Dom Polski jest zawsze otwarty dla przyjaciół sanatorium informację o tym, że taki Dom w Druskiennikach działa. No i pani Maria była jedną z pierwszych, kto z nami się skontaktował i kto tak wiernie tę współpracę utrzymuje — mówi nasza rozmówczyni. Codzienna praca Domu — to wiele aspektów. Członkowie ZPL w większości ludzie starsi, młodzież języka polskiego raczej nie zna. Praca szkółki sobotniej (nauki języka polskiego) na pewien czas została zawieszona (pani jest na urlopie macierzyńskim). Słowem, są większe i mniejsze kłopoty. Ludzie, owszem, chętnie przychodzą na wieczorki, na jakieś uroczystości, ale ta praca codzienna — sprzątanie, podawanie kawy, herbaty, mycie naczyń — to już bierze na swoje barki sama prezes. Czasami ma wszystkiego dość i sądzi, że ktoś inny musi tę schedę prezesowania po niej przejąć. Właśnie na dzisiejszej konferencji druskiennickiego oddziału prezes, jak i członkowie oddziału, zadecydują, czy ma nadal prowadzić to,co tak sukcesywnie robiła przez ostatnie sześć lat. Helena Gładkowska Fot. archiwum REPORTAŻ 11 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Przedsezonowe Druskienniki: zanim zakwitną narcyzy... Gdy patrzę na rzeźbę bodących się baranów, ustawioną w parku Vijunėlis w Druskiennikach, przychodzi mi na myśl skojarzenie: jakże pasuje do rywalizacji dwóch najstarszych, najsłynniejszych uzdrowisk litewskich — Połągi i Druskiennik. I ch zwolennicy godzinami mogą dyskutować o plusach danego kurortu, a przeciwnicy oczywiście bardzo skutecznie te dowody obalać. Jedno jest jasne, że za ostatnie dziesięciolecie Druskienniki, które w tym roku będą swój kolejny 221. sezon otwierać, zrobiły gigantyczny krok do przodu stając się nowoczesnym uzdrowiskiem, czynnym przez cały rok. Według ostatnio przeprowadzonego sondażu 86 proc. respondentów wysunęło Druskienniki na pierwsze miejsce, z racji na zagospodarowanie, unowocześnienie, ale odpoczywać nadal większość, szczególnie młodych ludzi, chciałaby nad morzem. Chociaż oficjalnie sezon otwarcia przebiega tu tradycyjnie wraz z końcem maja — życie nie ustaje ani na jeden dzień. A zimą tego roku Litewski Narodowy Komitet Olimpijski (LTOK) przyznał temu miastu miano stolicy zimowej. Bo właśnie tu w lutym w Snow Arenie, zaliczanej do jednej z najlepszych w świecie, odbył się olimpijski festiwal „LTeam”. Zmagania sportowe odbyły się w dziesięciu zimowych dyscyplinach sportowych. Kwiecień, w którym się wybieramy do tego miasta, jest okresem nieco sennym, ale bynajmniej nie śpiączki. Budowlani pracują na całego. To w jednym, to w drugim miejscu tego uzdrowiska widać budowlane żurawie. Szczególnie dużo pracy jest przy jednej z centralnych ulic naprzeciwko sanatorium „Lietuva”, gdzie w najbliższym czasie powstanie szereg super nowoczesnych bloków o Przy wjeździe każdego spotyka muzeum lasu „Girios aidas“ bardzo ciekawej konfiguracji. Znajdujący się w samym centrum kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Szkaplerznej spotka nowy sezon w nowej „czapce” — dobiegają końca prace przy zamianie zniszczonego dachu. Kościół był zbudowany w latach 1912-1932 w stylu neogotyckim. Autorem projektu był Stefan Szyller, polski architekt i konserwator zabytków. Msze św. obecnie również są w języku polskim. Ulice, chodniki, wyłożone kostką skwery — to zaiste arcydzieła sztuki rzemieślniczej. Różnokolorowa kostka pozwoliła na stworzenie szlaczków otaczających chodniki, ornamentów, a ułożona jest tak precyzyjnie, że nie trzeba, jak to niestety jest w stolicy, patrzeć pod nogi, by się nie potknąć o wystające jej kanty. Jezioro Druskonis jeszcze bez tryskającej fontanny — ale fontanna w mieście jest i Fot. M.P. to jeszcze jaka — muzyczna. W parku niedaleko Niemna, ulubionego miejsca przechadzek kuracjuszy. Drugie miejsce codziennych spacerów — to deptak otaczający jezioro. O każdej porze roku nigdy nie jest tu pusto. A co dopiero mówić, co będzie za niespełna tydzień, (w dniach 24-26 kwietnia), kiedy odbędzie się Święto Narcyzów, tych pierwszych oznak wiosny. Widok kwitnących kwiatów — prawie 150 tysięcy sadzonek — zapewne będzie fantastyczny i Druskienniki śmiało będą mogły konkurować z Burbiszkami w rejonie poniewieskim, gdzie różnokolorowe kobierce kwitnących tulipanów przyciągają w maju do radziwiliskich Burbiszek tłumy zwiedzających. A na tradycyjne Święto Kwitnących Tulipanów przyjeżdżają nawet potomkowie ostatnich właścicieli burbiskiego dworu — Bażeńskich. Pomysł zasadzenia brzegów jeziora Drukonis narcyzami powstał w roku 2011, odtąd co roku wraz z wiosną te połacie nad wodą wabią mieszkańców i gości miasta swym pięknem. Ale Druskienniki — to przede wszystkim wody mineralne i zabiegi. Całe ich dziesiątki w licznych sukcesywnie działających sanatoriach. W mieście wody mineralnej trudno jest jeszcze się napić. Biuwety (rozlewy), gdzie tryskają źródełka za wyjątkiem kilku np. w sanatorium Lietuva, jeszcze są nieczynne. Za to czynne w ciągu całego tygodnia jest Park Rozrywek Wodnych. Mimo że ma w kraju już konkurenta — park Vichy w stolicy — tym niemniej druskiennicki ma nadal klientów. Do niego lepiej się wybrać w zwykłe dni. Podczas weekendu ceny są wyższe. Na przykład za cztery godziny w zwykłe dni zapłacicie 12 euro, a już w dni weekendu i świąteczne 17,5 euro. Wybrane przez nas cztery godziny przeleciały dosłownie jak jedna — tyle tu atrakcji. O atrakcjach można pisać opasłe artykuły. Bo np. Park Grūtas, który już nieco stracił na popularności, obecnie zakłada ZOO, by przyciągnąć jak najwięcej turystów. Park rzeźby Česnulisa, leżący kilka kilometrów od uzdrowiska (wieś Nujasodė), „uaktywnił” rzeźby, niektóre się ruszają, tańczą, syczą. Jakaż to uciecha dla dzieci! A od czego są inne miejscowości leżące nieopodal z wyjątkowymi widokami — Liszkawa czy Merecz. Warto więc wybrać się do Druskiennik. Nie odkładając, bo już już zakwitną narcyzy... Helena Gładkowska 12 DLA DZIECI KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Ogłaszamy zwycięzców konkursu! Dziękujemy wszystkim dzieciom za udział w konkursie rysunkowym „Kuriera Wileńskiego” na najpiękniejszy i najoryginalniejszy rysunek przedstawiający bohatera ulubionej bajki. Na konkurs wpłynęły 54 prace, wykonane różnorodną techniką. Wszystkie są wspa niałe. Jest nam niezmiernie miło ogłosić laureatów kon kursu, którzy wygrali książki litewskiego pisarza Vytautasa V. Landsbergisa „Historia miło ści konia Dominika” w języku polskim. Są to okazyjne egzem plarze z dedykacją autora. Rysunek „Królewna Śnież ka i siedmiu krasnoludków” został uznany za najlepszy. Au torką rysunku jest Agnieszka Biaigo, uczennica 2a klasy Gim nazjum. im. Urszuli Ledóchow skiej w Czarnym Borze. Drugie miejsce otrzymał rysunek „Pan Kleks”, którego autorem jest Irmant Wasiljew, uczeń 4 kla sy Szkoły Podstawowej w Mo ściszkach. Na trzecim miejscu znalazł się rysunek „Trzej boha terzy” Eryki Szostak, uczennicy 3 klasy Szkoły Średniej im. Eli zy Orzeszkowej w Białej Wace. Serdecznie gratulujemy! Ze względu na wielką licz bę nadesłanych prac redakcja ufundowała 13 dodatkowych nagród. Są to utwory polskich pisarzy dziecięcych oraz książki wileńskiej autorki bajek Haliny Janczuńskiej. Zdobyli je: Adriana Bra zis, Karolina Karpicz, Patrycja Grochowska, Elana Baratowa, Gabriela Jutkiewicz, Milgėdas Miceika, Gabriela Matulewicz, Karolina Dziengo, Oliwia Mi lewicz, Agnieszka Kowalew ska, Monika Ruban, Maksy milian Staszewski, Ariana Kar picziutie. Po odbiór nagród zapraszamy do redakcji w godz. 10-16 w dniach pracy. (Adres redakcji Birbynių g. 4a). 1 miejsce — Agnieszka Biaigo 2 miejsce — Irmant Wasiljew 3 miejsce — Eryka Szostak KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. DLA DZIECI 13 14 WSPOMNIENIA KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Polaków losy na Witebszczyźnie — Roman Radziewicz (2) Dużego problemu w zaopatrzeniu w żywność na wsi, w porównaniu z miastem, nie było, lecz najbardziej brakowało wszystkim soli. Na szczęście dziadek postarał się gdzieś o worek soli kryształowej, oszczędzaliśmy ją bardzo, za sól można było kupić wszystko − i sacharynę, i naftę, której też brakowało. W miarę nasilania się działalności partyzanckiej, wzrastała i bestialskość okupanta względem ludności cywilnej, a zwykły chłop stawał się coraz bardziej bezradnym wobec przemocy. Pewnego razu do spiżarni dziadka wtargnął się uzbrojony Niemiec, dziadek chwycił go za plecy, podniósł w górę i rzucił do zaspy śniegu, ten wskoczywszy na równe nogi, wycelował broń w dziadka i chciał jej użyć, ale babcia zaczęła lamentować i ubłagała marudera pozostawić dziadka w spokoju. W roku 1943 Niemcy zaczęli masowo wywozić zdolnych do pracy do Niemiec. Każdego dnia ze stacji bydlęce wagony pełne młodych ludzi wyruszały na Zachód. Nadeszła i moja kolej, nas, grupę młodych ludzi, najpierw zawieźli do Połocka, umieścili w wagonach, w których mieszkaliśmy i przez pewien czas, za nędzne wyżywienie, pracowaliśmy na kolei. Aż tu pewnego dnia nadeszła wiadomość, że mamy być wywiezieni w głąb Rzeszy. Nasz pociąg został skierowany w kierunku miasta Idrica w obwodzie pskowskim, w drodze część chłopców zadecydowało rozebrać podłogę wagonu i opuściwszy wagon i uciekać do lasu, do partyzantki. W pewnym momencie pociąg stanął, wyjrzeliśmy przez okienko i zobaczyliśmy obok torów wiejskiego chłopczyka, spytaliśmy go czy są tu partyzanci i jak do nich iść, ale z odpowiedzią się nie spieszył. Wtedy zaproponowałem mu koc, on go przyjął i ręką wskazał kierunek, gdzie trzeba iść Roman Radziewicz urodził się 17 marca 1920 roku w Witebsku do partyzantów — i nie oszuka nas. Po postoju pociąg ruszył pod górkę, zmniejszył szybkość i ze znajdujących się 19 w wagonie uciekło przez otwór w podłodze, w tym również ja. Natomiast ci, którzy nie zgodzili się na ucieczkę z wagonu, jak już dowiedziałem się po wojnie, zostali przywiezieni do Rygi, tam pracowali w jakimś zakładzie i spokojnie doczekali się wyzwolenia. My zaś, niedługo błądziliśmy po lesie, trafiliśmy na partyzantów i po przesłuchaniu w sztabie oddziału zostaliśmy przydzieleni do różnych oddziałów. W partyzantce przebywałem kilka miesięcy. Teren, na którym działaliśmy, był bardzo wyludniony i zaopatrzenie w żywność stawało dużym problemem. Garść ziarna jęczmiennego uważano za dobry posiłek, za cały czas pobytu w partyzantce tylko raz jadłem mięso zabitego konia. Miejscowa ludność, zapędzona w latach 30. do kołchozów, wymęczona wojną, żyła bardzo biednie i do nas partyzantów nastawiona była źle. Kiedy Armia Czerwona wyzwoliła wreszcie tereny Pskowszczyzny, miejscowi partyzanci, a przede wszystkim dowódcy, odeszli do rezerwy i obsadzili kierownicze stanowiska w urzędach rejonowych. Nas, młodych chłopców Witebszczyzny, wcielono do wojska bez specjalnego szkolenia. Już jako żołnierze Armii Czerwonej przez krótki czas znajdowaliśmy w składzie jednostki, stacjonującej w wyzwolonym rejonie siebieżskim, tropiąc pozostałych w lasach Niemców, którzy pozostawieni bez środków do życia rabowali i maltretowali chłopów. Pewnego razu natrafiliśmy na grupę Niemców, która po napa- dzie na wieś uciekała do lasu, zaczęliśmy ich prześladować, biegłem za młodym żołnierzem trzymającym w ręku zrabowany u chłopa bochen chleba, raptem, potknąwszy się, upadł, a będąc głodnym, nie zważając na niebezpieczeństwo śmierci, jadł chleb nawet wtedy, gdy go dopadłem i skierowałem w jego stronę lufę automatu. Nie został zabity, całą grupę złapaliśmy i przekazaliśmy dowództwu jako jeńców. Po operacji w lasach rejonu siebieżskiego zostałem wcielony do pułku strzeleckiego i dalszy mój szlak bojowy przetoczył się przez Łotwę, którą prawie w całości przeczołgałem na brzuchu. Wkraczając po opuszczeniu Pskowszczyzny na Łotwę, wszyscy byliśmy zdumieni roztaczającym się przed nami krajobrazem: zobaczyliśmy rozległą równinę, gdzie toczyło się spokojne życie, stada pasących się krów, ostre wieżyczki kirch, schludne domostwa chutorów rozrzuconych po okolicy, nigdzie śladów wojennych zniszczeń, jakby i nie było na świecie wojny. W pewnej miejscowości prowadziliśmy walkę z Niemcami na terenie mleczarni, operacja dobiegała końca, pozostali przy życiu nieliczni Niemcy poddawali się, jeden z nich schował się przed sowieckimi żołnierzami w pojemniku pełnym śmietany, a ponieważ natychmiast zabrakło mu tlenu, zaczął podnosić się, jak zjawa, cały opływający śmietaną, staliśmy i ze śmiechem patrzyliśmy na niemieckiego wojaka, nagle skądś zjawił się sowiecki żołnierz i zastrzelił go, wtedy, kiedy on już nie był żadnym niebezpieczeństwem. str. 15 » WSPOMNIENIA 15 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. ze str.14 » Polaków losy na Witebszczyźnie — Roman Radziewicz (2) Niemiec opadł do beczki, podobnych czynów było dużo. Pewnego razu dowództwo zaproponowało mi wyjazd — uczyć się na półroczny kurs oficerski. Poleciło wypełnienie ankiety i czekanie. Ale nie wezwano mnie, ponieważ syn „wrogów ludu” nawet na froncie nie miał zaufania władz. W natarciu na Rygę straciliśmy dużo ludzi, ponieważ dowództwo wykazało całkowitą nieudolność i nie liczyło się z żołnierzami. Po Łotwie i Litwie dalsza walka trwała w Prusach, najbardziej zaciekły opór Niemcy stawiali w Królewcu, ale zostali pokonani i zepchnięci do morza. Usiłowali uciekać na deskach, łodziach, kutrach, jednak nie potrafili wydostać się z oblężenia, tutaj strzelaliśmy do nich, jak do kaczek, żaden nie uszedł żywy. W Królewcu skończyła się wojna i dla mnie, zostałem ciężko zraniony w nogę i zostałem skierowany do szpitala w głąb Rosji, lecz stan nogi pogarszał się i nie zawieziono mnie do miejsca przeznaczenia, ale pozostawiono w Rybinsku nad Wołgą, gdzie kobieta chirurg zrobiła mi operację. Niestety, wynik operacji nie był pomyślny i musiałem jeszcze 8 razy przejść operacje pod znieczuleniem ogólnym, zanim lekarze powiedzieli, że noga będzie sprawna. Podczas okresu rekonwalescencji w szpitalu, zapoznałem się z inżynierem elektrykiem, który po operacji, starając się wypełnić czas czymś pożytecznym, naprawiał instalacje elektryczne szpitalu, a jako pomocnika zawsze brał mnie ze sobą, na co zgadzałem się chętnie. Ta praca zadecydowała o wyborze przyszłego fachu. Po opuszczeniu szpitala pojechałem do Witebska, w domu ciotki, gdzie mieszkałem przed wojną, spotkałem kilku nieznajomych ludzi, którzy zajęli większy pokój. W czasie wojny byli oni partyzantami i zanim gospodarze powrócili do swego domu, oni w nim zadomowili się na dobre i nie chcieli go opuścić. Doszło między mną i nimi do ostrego starcia, w które wciągnąłem i władzę, wreszcie nieproszeni goście musieli wynieść się z domu. Przed wyzwoleniem okolic Witebska został ciężko ranny dziadek Jan i w wyniku odniesionych ran wkrótce zmarł. W swoim życiu zawsze był bardzo wierzącym człowiekiem i mówił, że bez woli Bożej włos mu z głowy nie spadnie i nie nadawał dużego znaczenia grożącemu niebezpieczeństwu. Kiedy linia frontu przebiegała niedaleko jego domu, wszędzie strzelano i ziemia dudniła od wybuchów pocisków, pobiegł po wodę do odległej studni, nie bacząc na to, że dokoła toczyła się walka. I tu jego pewność siebie go zdradziła. Rodzony brat Henryk też przeżył wojnę, lecz krótko po niej zginął na niewypale. Po powrocie do domu i zakończeniu wojny zacząłem pra- cować jako elektryk w fabryce wyrobów dziewiarskich „KIM”. Otrzymawszy pierwszy urlop, udałem się w odwiedziny do ciotki, która pracowała jako buchalter w Ministerstwie Handlu Litewskiej SSR w Wilnie, gdzie została wywieziona w czasie wojny. Do Wilna przyjechałem wieczorem, na placu przed dworcem spytałem woźnicę, czy daleko stąd do Zwierzyńca, powiedział, że − nie, więc postanowiłem iść pieszo, ale idąc pieszo, prawie co sto metrów byłem zatrzymywany, legitymowany i rewidowany, co mnie oczywiście denerwowało i zajmowało sporo czasu. Po drodze spotykałem uzbrojonych ludzi z psami na smyczy, którzy prowadzili w kierunku dworca aresztowanych ludzi z tobołkami na plecach i w rękach. Już było daleko po północy, kiedy zobaczyłem światło w okienku małego drewnianego domku, skierowałem się do niego, żeby spytać, jak mam iść dalej. Podchodzę bliżej domu i patrzę, że ktoś kiwa do mnie ręką i zaprasza do wnętrza, okazało się, że to jest posterunek milicji, tutaj milicjant znów sprawdzał dokumenty, szperał w rzeczach, wreszcie powiedział: „Zbieraj rzeczy i idź dalej”. Rozzłoszczony powiedziałem mu: „Tyś mnie wszystko powywracał, to i ty poskładaj, a oprócz tego wyznacz milicjanta, który doprowadzi mnie do ciotki, żeby nie trzeba było znów, nie wiadomo ile razy podlegać rewizji”. Milicjant nie oczekiwał takiej mowy i też się uniósł, ale wreszcie po niedługim zatargu uspokoił się i powiedział: „Widzisz, tutaj nie taka sytuacja, jak na Wschodzie i oni muszą wszystkich legitymować, zwłaszcza w nocy”. Po czym rzeczywiście wyznaczył milicjanta, który poprowadził mnie pod wskazany adres i dom. W Wilnie nie zabawiłem długo, zwiedziłem miasto, ocalałe zabytki i postanowiłem wracać do domu, ponieważ tutaj każdej nocy kołatano do drzwi mieszkań kamienicy, w której mieszkała ciotka, rozlegały się krzyki i płacz aresztowanych i wyprowadzanych z domu ludzi. Pracując w swoim zawodzie, Pomnik księciu Olgierdowi, który w XIV wieku długie lata był księciem Witebska marzyłem o studiach wyższych, dużo czytałem literatury technicznej, a potem wstąpiłem na kierunek elektrotechniczny zaocznego wydziału Instytutu Przemysłu Lekkiego. Z czasem zajmowałem coraz wyższe stanowiska, ale w mianowaniu na wysokie stanowiska inżyniera naczelnego lub zastępcy dyrektora zakładu zawsze przeszkadzała ankieta syna „wrogów ludu”. Tak było i na ostatnim miejscu pracy, gdzie od roku 1967 pracowałem na stanowisku energetyka naczelnego Zakładu Elektronicznego. str. 16 » 16 WSPOMNIENIA KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Polaków losy na Witebszczyźnie — Roman Radziewicz (2) ze str. 15 » Zakład był przeznaczony przede wszystkim na wypełnienie zamówień Ministerstwa Obrony ZSRR. Pracowałem w tym zakładzie od samego początku, w zasadzie od założenia, pod moim kierunkiem powstał pierwszy ciąg linii technologicznej, w rozmowach prywatnych dyrektor obiecywał mi stanowisko inżyniera naczelnego, a kiedy ministerstwo zatwierdzało etaty, moja kandydatura została odrzucona. Potem dyrektor przeprosił mnie i powiedział, że o podjęciu ostatecznej decyzji zadecydowała ankieta. Z tego przedsiębiorstwa odszedłem na emeryturę w drugiej połowie lat 80. Po śmierci Stalina, za czasów Nikity Chruszczowa nastąpiła odwilż w życiu politycznym kraju. Wielu ludzi zostało zrehabilitowanych po śmierci i wielu więźniów wypuszczono na wolność. Miałem wtedy choć kruchą, ale nadzieję na powrót rodziców, od których od momentu aresztu cały czas nie było żadnej wiadomości. Rehabilitacja odbywała się cicho i bez rozgłosu. Nareszcie i ja otrzymałem list od smoleńskiego KGB. Pojechałem tam, wstąpiłem do tego urzędu, gdzie mi oświadczono, że moi rodzice zostali rozstrzelani jeszcze w 1937 roku i że należy mi się rekompensata. Usłyszawszy to, gorzko zapłakałem, ta wiadomość była dla mnie straszliwym ciosem, pękła bowiem nadzieja na spotkanie z moimi rodzicami. Powróciwszy do Witebska, złożyłem podanie na otrzymanie należnej mi rekompensaty za skonfiskowane mienie domowe rodziny. Chociaż w czasie aresztowania rodziców miałem dopiero 12 lat, dobrze pamiętałem, co zabrano z mieszkania podczas rewizji, lecz w KGB powiedziano, że sam spis rzeczy nie wystarczy, aby otrzymać rekompensatę, trzeba jeszcze znaleźć świadków, któ- Miejski Ratusz — obecnie Muzeum Krajoznawcze rzy stwierdzą fakt konfiskaty, świadkami mogli być nawet krewni. I tutaj z pomocą przyszła ciotka, ona powiedziała, że w Witebsku mieszka Helena Osipowa, która w 1937 roku była sąsiadką rodziny w Wiaźmie. Z trudem znalazłem jej adres, przyszedłem do niej, ona mnie poznała, lecz po jej zachowaniu zrozumiałem, że moja wizyta wprawiła ją w zakłopotanie, natomiast jej córka bardzo się ucieszyła spotkaniem ze mną. Minęła wojna, tyle ludzi zginęło, a oni pozostali przy życiu. Wyłożyłem paniom sedno sprawy, lecz matka oświadczyła, że nic nie pamięta, wtedy córka wybuchnęła i powiedziała: „Mama, jak tobie nie wstyd tak mówić, ja byłam dzieckiem i pamiętam rewizję i konfiskatę, a ty nie pamiętasz?”. Możliwie obawiała się tego, że będę wymagał od niej zwrotu 200 rubli, które jej wręczyła moja mama podczas rewizji, rozpytywania na ten temat wyprzedziła słowami, że te pieniądze przekazała moim krewnym. Wreszcie zgodziła się iść na świadka. W KGB z nią rozmawiali o s o b n o, potem zaprosili mnie i powiedzieli, że jak mogłem, będąc małym, zapamiętać co było skonfiskowane? Odpowiedziałem: gdyby coś podobnego stało się z panem, też by pan pamiętał. Wtedy oficer wyciągnął z szuflady arkusz papieru i powiedział: „Pisz spis zabranych rzeczy”. Taki spis rozkazali pisać dwa razy, chyba szukali rozbieżności. Tu należy powiedzieć, że w znalezionych dokumentach Trybunału Wojskowego w spisie rzeczy skonfiskowanych złota biżuteria oraz srebro stołowe nie figurowało. Z trudem udało się doprowadzić tę sprawę do skutku, wreszcie zwrócono mi 8 tysięcy rubli. Na te czasy dość duża suma. Za te pieniądze kupiłem sobie samochód i strzelbę. Był rok 1959. Tym autem razem z żoną zmierzyliśmy nie tylko Białoruś, lecz i republiki nadbałtyckie, Krym, robiliśmy wypady nad jeziora i do lasów. Kiedy do władzy doszedł Breżniew, o represjach więcej już nie wspominano i do dzieci represjonowanych władze nadal ustosunkowywały się z nieufnością. Anatol Jakowlew Witebsk, 1998 rok Odc. ost. Fot. archiwum HISTORIA 17 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Los ucznia Adama Mickiewicza (2) O to kilka faktów, ko jarzących się z losem Konstantego Dobro wolskiego: 1. Wyrok śmierci na Szy monie Konarskim wykonano w Wilnie, na „zastawie” Troc kiej 15 lutego 1839 r. 2. Dla walki z emisariu szami powstańców 14 lutego 1839 r. był stworzony specjal ny komitet z A. Ch. Benken dorfem na czele. 3. W roku 1839 generał gubernator N. A. Dołgorukow donosi wojennemu ministro wi, że wyśledzono spisek 17 (siedemnastu) przestępców państwowych, których schwy tano, osądzono przez 24 go dzin i wysłano na Syberię. 4. W roku 1840 na granicy z Prusami zatrzymano wycho wanków wileńskiej Medyko Chirurgicznej Akademii Woź niakowskiego i Rakitskiego. Wiadomo, że w roku 1838 Konstanty Dobrowolski był przez Komitet Wojskowy Li tewski odesłany na Litwę, ja ko emisariusz powstania. Na przejściu granicy był schwy tany przez rosyjskich żandar mów, chyba nie bez pomocy rosyjskiego szpiegostwa we Francji. Osądzony w czasie 24 godzin i wysłany do Wiatki. Prawda, to nie Syberia, lecz niemniej północne i surowe miejsce. Wiem, że w latach 60. przeszłego wieku w Kownie i Wilnie bawiły dwie aspirant ki z Uniwersytetu Warszaw skiego. Tematem ich rozpra wy naukowej był „polski ruch rewolucyjny” w latach czter dziestych XX wieku. Kontak towały z bibliotekarzem Uni wersytetu Wileńskiego Fajn hauzem, który na ten sam temat napisał pracę doktor ską. Były one i w Kirowie (byłej Wiatce) i chyba w ich sprawozdaniu w prasie prze czytałem, że Konstanty Do browolski, po długim już po bycie w Wiatce, tam ożenił się z Rosjanką i miał z nią dzieci. Powrócił do Kowna po śmierci Mikołaja I i amnestii z powodu koronowania cara Aleksandra II. Tak zdarzyło się, że niedługo po tym zmarł jego ojciec Stanisław Dobro wolski. Konstanty Dobrowol ski po ojcu niczego nie odzie dziczył, a był spotkany wrogo przez brata Józefa — majora carskiej armii, uczestnika wę gierskiej i krymskiej kompa nii wojennych. nazjum Jezuickie.Na robio nym w 1919 r. przez kogoś z atelier Zatorskiego zdjęciu: Kobieta z dzieckiem — to Zo fia Dobrowolska z synkiem Aleksandrem. Dalej po lewej — jej mąż i bracia Niekraszo wie. Wszyscy należeli do Pol skiej Organizacji Wojskowej (POW). Archiwum POW w 1919 r. znajdowało się w Kow nie w domu Stanisława i Jana Niekraszów, przy ulicy Górnej 3 (później ul. Putwinskio 5), co w odległości 100 m od domku Mickiewicza. Że zamieszkał w Kownie (pogłoski rodzinne mówiły, że w Aleksocie) można su gerować z tego, że i jego po tomkowie do samej I wojny światowej mieszkali w Kow nie. Uciekli z atakowanego przez Niemców Kowna latem 1915 roku, jak i cała nasza rodzina, z 11 uciekinierów, którzy wrócili do Kowna w 1924 roku, były tylko 2 ko biety z dziewczynką — moją matką. Przedwojenny dzia łacz Kowieńskiej „Pochodni” Bohdan Paszkiewicz w swoich wspomnieniach, wydanych w Warszawie w 2003 roku, twierdzi, że domek Mickiewi cza z sadem na początku XX wieku „był wynajęty jakiemuś tam Janowi Monkiewiczowi, a sama właścicielka razem z synem, synową i wnuczką mieszkali w sąsiednim pięk nym dworku, z gankiem i białymi kolumnami” <...> „w roku 1912 do Monkiewicza przyjechała córka z dziećmi, nazwiska których były też Dobrowolskie, lecz oni nie byli krewnymi gospodarzy. Jej syn Leon, prowizor, mój znajomy, mieszkał w domku Mickiewicza kilka lat, a jego babcia Monkiewiczowa — aż do roku 1925. Po pewnym czasie przybył jeszcze jeden Dobrowolski — adwokat, który też z rodziną „prefekta szkoły” nie miał nic wspólne go. Tak myśleliśmy wszyscy, aż do odnalezienia się tego do Stanisław Niekrasz w 1919 Na ganku Kartofliszek kumentu. Podtrzymywaliśmy dobre stosunki. Pani Mon kiewiczowa była przyjaciółką mojej Babuni (prababki). Matka będąc uczennicą gimnazjum latem jeździła na wczasy do majątku mat ki Aleksandra Dobrowol skiego Zofii Dobrowolskiej, który był tuż przed Janowem za Wilią. Aleksander razem z moim bratem przyrodnim Walentynem fon Wilkenem skończył Kowieńskie Gim r. był oficerem sztabowym Od działu Artylerii Głównego Sztabu Armii Litewskiej, a w POW — naczelnikiem Wy działu Wywiadowczego (pseu donim J. Jelski). 29 sierpnia 1919 r. przyjechał tam oddział kowieńskiej komendantury pod dowództwem naczelnika litewskiego wywiadu Liudasa Giry i po kilkugodzinnej rewi zji, nawet przekopaniu ogro du, natrafiono na dokumenty ukryte w kotle blaszanym. Znaleziono także szyfr, więc odczytano nazwiska 369 pe owiaków i 122 Litwinów, któ rzy z nimi sympatyzowali. Na tychmiast rozpoczęły się aresztowania. Włodzimierz Chomański Odc. ost. Świadczenie pomocy prawnej w sprawach zwrotu ziemi i innych nieruchomości Bezpłatna pomoc prawna w sprawach zwrotu ziemi (w tym porady prawne, przygotowanie pozwów sądowych, skarg i innych dokumentów procesowych, jak również reprezentowanie interesantów w archiwach i sądach) udzielana jest przez Związek Prawników Polaków na Litwie w Domu Kultury Polskiej w Wilnie przy ul. Nowogródzkiej (Naugarduko) 76. Pokój Nr. 211. Osoby zainteresowane prosimy o rejestrację pod numerem tel. (8 5) 233 0450 w godz. 9.00-16.00. Pomoc prawną świadczą wykwalifikowani radcowie prawni i adwokaci. Projekt jest współfinansowany ze środków finansowych otrzymanych od Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu na realizację zadania „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą”. 18 KULTURA KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. „Moja Wileńszczyzna i moje Kresy” – już w Wilnie Z wielką satysfakcją odebraliśmy wiadomość, że współpracownik naszej redakcji z Bydgoszczy Krzysztof Jeremi Sidorkiewicz wydał książkę „Moja Wileńszczyzna i moje Kresy”. Na książkę złożyły się publikacje autora wydane w prasie polskiej, w tym także drukowane w „Kurierze Wileńskim”. Ich tematem, jak wskazuje sam tytuł pozycji, jest Wileńszczyzna i Kresy, m. in. także relacje polsko-litewskie, rozpatrywane w perspektywie historycznej oraz przez pryzmat osobistych wspomnień byłych mieszkańców Wilna i okolic. I choć temat mógłby się wydawać na pozór niezbyt odkrywczy dla mieszkańców znad Wilii — jednak otwiera ona szczegóły oraz fakty często nieznane dla Czytelnika. Wybór tematu książki nie jest przypadkowy, gdyż z Kresami łączą autora bliskie powiązania rodzinne i sentymentalne. „Z tematyką kresową byłem osłuchany od wczesnego dzieciństwa – pisze autor w słowie wstępnym. — Rodzina mojego ojca pochodziła z ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wryły mi się głęboko w pamięć ojcowskie opowieści o dzieciństwie i wczesnej młodości przeżytej na dalekiej Syberii, na temat lat szkolnych spędzonych w białoruskim dzisiaj Wołkowysku, a także o ciekawie przeżytych latach studiów na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Zapamiętałem w szczegółach relacje związane z pobytami Taty w okresach świątecznych w niedużych dworkach szlacheckich południowej Wileńszczyzny, skąd pochodziła jego Matka, a moja Babcia. Jeszcze dzisiaj dźwięczy mi w uszach jej śpiewna mowa kresowa, naszpikowana rusycy- zmami i białorutenizmami(…). Moja mama nie pochodziła z Kresów. Z języka teściowej niekiedy podśmiewała się po cichu”. W książce można znaleźć artykuły opisujące realia sprzed 20 lat, ale też fakty pochodzące z głębszej przeszłości. Odkryciem dla mnie było, że filomata konspirator, bliski przyjaciel Adama Mickiewicza Jan Czeczott miejsce ostatniego spoczynku znalazł na wiejskim cmentarzu w Rotnicy koło Druskiennik, w miejscu zagubionym w litewskich borach, gdzie próżno szukać na pomniku nagrobnym jakiegoś polskiego epitafium. Przedstawiając skomplikowane stosunki polsko-litewskie, autor przytacza interesujące fakty z przeszłości, jak np. w okresie zaboru rosyjskiego Litwa organizowała manifestację patriotyczną i w 1861 r. w Kownie śpiewano „Boże, coś Polskę”,a „Powstanie Styczniowe było czasem najściślejszego braterstwa i jedności obojga narodów”. Ale już 20 lat później nastąpił nieoczekiwany zmierzch przyjaźni i do kanonu litewskich frazesów nacjonalistycznych weszły słowa z dramatu Kraszewskiego włożone w usta wielkiego księcia Witolda: „Przy litewskim łonie polska pijawka, co z niej krew wysysa...”. Autor przedstawia fakty, ilustrujące wyrafinowane metody skłócania dwu narodów – polskiego i litewskiego – przez Imperium Rosyjskie według zasady „dziel i rządź”, popierając wywody trafnymi, ciekawymi smaczkami. Kiedy po klęsce Powstania Styczniowego następują zakrojone na szeroką skalę prześladowania Polaków, „przebiegły carat postanowił jednocześnie stworzyć od podstaw konkurencyjne szkolnictwo litewskojęzyczne. Za pieniądze rządu rosyjskiego otwarto pierwsze w dziejach Litwy gimnazjum litewskie w Mariampolu na Suwalszczyźnie, a także seminarium nauczycielskie w Wejwerach. Uczniowie owych pionierskich placówek oświatowych edukowani byli w duchu nienawiści do kultury polskiej(...). Na dalsze owoce takiej polityki nie trzeba było zbyt długo czekać. W roku 1883, pochodzący właśnie z Suwalszczyzny doktor medycyny Jan Basanowicz zaczął wydawać drukowane w Prusach Wschodnich pierwsze pismo litewskojęzyczne »Aušra«, które od początku przyjęło radykalnie antypolski kurs ideowy. Pragnąc wyzwolić Litwinów z głębokich kompleksów kulturowych, wyjątkowo ochoczo podbijało bębenek własnej megalomanii narodowej(…). Wszystkie niepowodzenia i klęski narodu litewskiego były natomiast zawinione wyłącznie przez Polaków. Największa poetka litewska, pisząca pod pseudonimem Žemaitė Julia z Bieniuszewiczów Żymontowa relacjonowała w swoich wspomnieniach, że aż do 50 roku życia nic nie słyszała o antagonizmach polsko-litewskich i dopiero kolportowana z Prus literatura pionierów litewskiego odrodzenia powiadomiła ją o tym”. Autor przywołuje w jednej ze swych publikacji fakt zbrodni dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów na polskiej ludności na Wołyniu. Cytuje jeden z niewielu przykładów pamięci o okrutnym mordzie, słów, które padły z ust byłego prezydenta Ukrainy Leonida Krawczuka: „Nie ukrywamy i nie przemilczamy. W czasie II wojny światowej ukraińscy szowiniści zabili około 0,5 miliona Polaków. Szowinizm ukraiński to wrzód na zdrowym ciele ukraińskiego narodu to wyrzut sumienia wobec narodu polskiego”. W książce „Moja Wileńszczyzna i moje Kresy” Czytelnik odnajdzie dla siebie z pewnością wiele jeszcze ciekawych informacji, dotyczących historii Polaków zamieszkujących Kresy. Zwłaszcza że jest to historia opowiedziana obrazowym językiem, żywą narracją, z dystansem obiektywnego postronnego obserwatora. Autor książki Krzysztof Jeremi Sidorkiewicz jest prawnikiem, historykiem i publicystą. W latach 90. ubiegłego stulecia był m. in. dziennikarzem wydawanego w Bydgoszczy „Ilustrowanego Kuriera Polskiego”. Publikował również na łamach „Promocji Pomorskich” oraz „Gazety Polskiej”.Od roku 2009 nawiązał stałą współpracę z „Kurierem Wileńskim”. Posiada stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w zakresie historii. *** Książka została wydana nakładem Instytutu Wydawniczego „Świadectwo”, Bydgoszcz 2015. Jest do nabycia w księgarniach polskich w Wilnie. Anna Pieszko SMACZNEGO! 19 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Co należy wiedzieć o mięsie? PORADY BABUNI Po uboju w każdym mięsie pojawiają się liczne bakterie, które się stopniowo rozkładają. Zepsute mięso łatwo rozpoznać: zaczyna śmierdzieć i traci gładkość swojej powierzchni. Soda pochłania zapachy i czyści J eśli podejrzewamy, że z mię sem już jest coś nie tak, od razu je wyrzućmy. Dobre mięso ma neutralny lub kwa sowy zapach, a już w żadnym razie nie może mieć zapachu stęchlizny. Powierzchnia mięsa nie powinna być śliska i w za leżności od gatunku zwierzęcia, z którego pochodzi, musi mieć odpowiednią, świeżą barwę. Jeśli na mięsie widać szare miejsca, to jeszcze nie jest znak złej jakości i nieświeżości, a jedynie sygnał, że mięso leży już jakiś czas mając kontakt z powietrzem. Często mówimy, że mięso jest tłuste. Nie zawsze. Dziś mię so jest znacznie mniej tłuste niż dawniej. 100 g schabu wieprzo wego zawiera średnio tylko 2 g tłuszczu — to o wiele mniej niż smażony kotlet sojowy. Jednak mięso całkowicie pozbawione tłuszczu nie byłoby smaczne, po nieważ to właśnie tłuszcz jest nośnikiem aromatu. Najsmacz niejsze jest mięso poprzeplatane drobnymi żyłkami tłuszczu — one wcale nie są źródłem wielu kalorii. Niektórzy całkiem eliminują mięso ze swego menu. To źle. Bez białka zwierzęcego nie moż na żyć. Mięso dostarcza nam wyjątkowo wartościowego biał ka, które nasz organizm łatwo przyswaja i wykorzystuje. Poza tym mięso jest dobrym źródłem wielu ważnych dla prawidłowe go funkcjonowania organizmu witamin z grupy B oraz związ ków mineralnych, takich jak że lazo, cynk i selen. Wegetarianie powinni czerpać te składniki z białkowych produktów odzwie rzęcych, jak mleko i jogurt, czy też z bogatych w białko warzyw strączkowych. Muszą też jeść du żo orzechów i zbóż oraz większe ilości niektórych warzyw, aby zapewnić sobie wystarczające dawki białka. Mięso często przechowuje my w zamrażarce. Jak długo można przechowywać mięso w zamrażalniku, zależy od jego temperatury oraz od rodzaju. W temperaturze -18ºC wołowina i cielęcina przetrwają osiem do dziesięciu miesięcy. Wieprzowi na natomiast — najwyżej sześć. Mięso mielone powinniśmy spo żyć maksymalnie po dwóch, czterech miesiącach. Kurczak może leżeć w zamrażalniku dzie sięć miesięcy. Im bardziej tłuste jest mięso, tym krócej można je przechowywać w stanie zamro żenia. Usuwanie ostrych zapachów Wypłukanie naczyń ku chennych (i rąk) w wodzie z dodatkiem sody usunie zapach ryby, cebuli czy czosnku. Usu wa też zapachy w lodówce, np. pleśni. Wystarczy tylko posta wić do lodówki talerzyk z sodą. Zneutralizuje też zapach nafta liny w szafie. Przydatna w kuchni Powierzchnia mięsa nie powinna być śliska i w zależności od gatunku musi mieć odpowiednią, barwę Fot. Marian Paluszkiewicz Wiosenne sałatki na naszych stołach Z selera naciowego Sposób przygotowania Potrzebne składniki: Seler oczyść i pokrój w pasecz ki. Paprykę umyj, wyjmij z niej gniazda nasienne i także pokrój w paseczki. Parówkę i jajko po krój w kostkę. Posiekaj cebulę i szczypiorek. Wszystkie składniki sałatki połącz z sosem tatarskim. • Sos tatarski Winiary (3 łyżki) • seler naciowy (3 łodygi) • papryka czerwona mała (1 sztuka) • parówka (1 sztuka) • jajko ugotowane na twardo (1 sztuka) • kukurydza konserwowa (0,5 puszki) • cebula ze szczypiorkiem (2 sztuki) • pieprz (do smaku) Wiele osób uważa, że oczyszczona soda stosowana jest tylko do pieczenia ciast. Nic bardziej błędnego. Soda posy pana jako suchy proszek dosko nale usuwa wszystkie nieprzy jemne zapachy. Szklanka sody zmieszana ze szklanką boraksu i szklanką soli doskonale nada je się do szorowani wszystkich brudów. Sałatka z papryką • Majonez dekoracyjny Winiary (3 łyżki) • jogurt naturalny (3 łyżki) • chrzan (1 łyżeczka) • szynka (100 g) • jajko ugotowane na twardo (4 sztuki) • papryka czerwona (1 sztuka) • mix sałat (1 opakowanie) • sól, pieprz (do smaku) Przygotowanie Majonez połącz z jogurtem i chrzanem, dopraw solą i pie przem. Szynkę i paprykę pokrój w paski, jajka w plasterki. Mie szankę sałat wyłóż do płaskiej salaterki, na niej ułóż jajka, szyn kę i paprykę. Do czyszczenia kuchenki — wierzch kuchenki: czyścić pastą z sody za pomocą gąbki, przy palone resztki namoczyć wodą, a następnie dokładnie posypać sodą i po chwili usunąć brud. Wnętrze piekarnika: czyścić pa stą z sody przy użyciu gąbki, szybę w klapie piekarnika po sypać sodą, przykryć mokrym ręcznikiem papierowym, po chwili usunąć ręcznik, a szybę wytrzeć wilgotną gąbką. Ruszt z piekarnika (i z grilla): szoro wać pastą z sody przy użyciu gąbki, po kwadransie dokładnie spłukać. Czyszczenie spalenizny Aby usunąć spaleniznę z garnków. Na dno garnka należy nalać wody, zagotować, wyłą czyć, wsypać pół szklanki sody i zostawić na noc, a rano wodę wylać i wypłukać garnek. Stronę przygotowała Julitta Tryk 20 STRONA LITERACKA KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Srebrny numer kwartalnika „Znad Wilii” W końcu 1989 roku ukazał się w Wilnie pierwszy numer dwu tygodnika „Znad Wilii”, nazywa ny przez niektórych gazetą, bo wiem składał się wtedy z ośmiu stron gazetowych. Natomiast od stycznia 2000 r. zamiast dwuty godnika zaistniał kwartalnik o tej samej nazwie. W ciągu ubiegłego roku trwały obchody 25-lecia „Znad Wilii”. Jak wiadomo nie wszyst kim czytelnikom na Wileńsz czyźnie odpowiadała koncepcja pisma, od pierwszego numeru zapraszającego do dialogu pol sko-litewskiego i konsekwentnie poszukującego dróg pojednania Romuald Mieczkowski w duchu Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nie da się jednak odrzucić faktu, że pismo „Znad Wilii” w ciągu całego ćwierć wiecza miało i ma nadal swoich miłośników, stałych czytelników i ciekawych autorów, podzielają cych opcję polityczną i społeczną redakcji. Tak samo nie da się od rzucić wartości kulturalnych, li terackich, humanistycznych pro pagowanych przez kwartalnik, który wniósł znaczny wkład do kulturalnego dorobku Polaków w niepodległej Litwie. O tym, jaka była 25-letnia droga tego wileńskiego kwartal nika można w szczegółach do wiedzieć się z jubileuszowego, czyli srebrnego numeru czasopi sma 2014.04 (60). Można go na być w polskich księgarniach Wil na, czyli w „Elephasie” oraz w Domu Kultury Polskiej. Jest to ciekawa lektura nie tylko ze względu na rys historyczny, przedstawiony przez naczelnego redaktora Romualda Miecz kowskiego, ale takich chociażby artykułów, jak „Wilno moich marzeń” Tomasza Snarskiego, nadesłanego w ramach ogłoszo nego przez kwartalnik konkursu „Polacy wielu kultur”, czy też Jó zefa Szostakowskiego „Gdzie się obrócisz” i wielu innych pu blikacji. Warto podkreślić, że jubileuszowe wydanie „Znad Wilii” stanowi lekturę wielce in teresującą, jak zresztą większość numerów tego pisma wydanych w ciągu minionych 25 lat. Uwaga! Nowy konkurs „Świat jest pełen poezji” Z apraszamy do udziału młodzież szkolną, stu dentów oraz wszyst kich miłośników poezji. W końcu kwietnia jak co roku odbędzie się w Wilnie konkurs poezji młodych, pi szących w języku polskim. Właśnie z myślą o nich Re publikańskie Stowarzysze nie Literatów Polskich Litwy (RSLPL) przy współudziale dziennika „Kurier Wileński” każdej wiosny ogłasza konkur sy poetyckie, umożliwiające młodym twórcom Wileńszczy zny zaprezentowanie swojej twórczości. WARUNKI KONKURSU 1. Tematyka wierszy (nadsyłać nie więcej niż trzy) jest dowolna: rodzina, piękno przyrody, dom rodzinny, szkoła, przyjaźń, jakieś własne odczucia, przeżycia, moje miasto, moja wieś, czyli układa my lub wybieramy już napisane wiersze zgodnie z nazwą tego rocznego konkursu „Świat jest pełen poezji”. 2. Na pierwszej kartce, u góry, prosimy dokładnie napisać wła sne imię, nazwisko i obowiązko wo podać numer swego telefonu komórkowego lub domowego, czy też adres do kontaktu. 3. Na kopercie należy wskazać taki oto adres: ul. Naugarduko 76, Vilnius, LT 03 202, Dom Kul tury Polskiej. Z dopiskiem „Na konkurs ”, A. Sokołowski (po kój 206) . Swego nazwiska ani adresu na kopercie nie trzeba podawać. Wiersze w zaklejonej kopercie można przynosić oso biście do Domu Kultury Polskiej i podawać dyżurnemu w recepcji z prośbą, aby położono w okien ku 206. 4. Termin nadsyłania wierszy na konkurs upływa z dniem 25 kwietnia br., natomiast podsu mowanie i ogłoszenie wyników konkursu nastąpi 28 kwietnia (we wtorek) w DKP, pokój 305 o godz. 16.00. 5. W konkursie mogą brać udział autorzy w wieku do 40 lat. 6. Na laureatów konkursu cze kają nagrody. 7. Pytania i propozycje w sprawie konkursu można kie rować do prezesa RSLPL Aleksandra Sokołowskiego, tel. 8 683 72 088. Republikańskie Stowarzyszenie Literatów Polskich Litwy Projekt jest współfinansowany w ramach funduszy polonijnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Projekt również jest współfinansowany z funduszy Ministerstwa Kultury Republiki Litewskiej Zapraszamy na festiwal polskiej poezji, pieśni i muzyki W ramach Światowe go Dnia Poezji-2015 Republikańskie Sto warzyszenie Literatów Pol skich, Nowa Awangarda Wi leńska i Klub Miłośników Pie śni Biesiadnej przy Stowarzy szeniu, Dom Kultury Polskiej w Wilnie serdecznie zapraszają na FESTIWAL POLSKIEJ POEZJI, PIEŚNI I MUZYKI WILEŃSZCZYZNY oraz na Jubileusz czterech znanych poetów. Trzech wileńskich — Aleksandra Sokołowskiego, Teresy Markiewicz, Aleksan dra Śnieżki a także Aleksandra Nawrockiego z Warszawy. W programie festiwalu z literacko-muzycznym koncer tem wystąpi Nowa Awangarda Wileńska: poeci, piosenkarze, muzycy, recytatorzy. Wieczór Jubileuszowy uświetnią członkowie Klubu Miłośników Pieśni Biesiadnej, znani wokaliści, muzycy: Jasia Mackiewicz, Zbigniew Sinkie wicz, Jarosław Królikowski, Ryszard Bryżis i inni. Wieczór Jubileuszowy od będzie się w Domu Kultury Polskiej w Wilnie w sali kon certowej 29 kwietnia (środa) o godz. 17.00. Zapraszamy! Wstęp wolny. Projekt jest współfinansowany w ramach funduszy polonijnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Projekt również jest współfinansowany z funduszy Ministerstwa Kultury Republiki Litewskiej Stronę przygotowała Jadwiga Podmostko Z ARCHIWUM 21 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Na naszych łamach... Przed 43 laty: Dobiegł końca konkurs „Oczyma przyjaciół” K onkurs „Oczyma przyjaciół”, siódmy z kolei był wyjątkowy z wielu powodów. Po pierwsze, został rozpisany dla naszych Czytelników w Związku Radzieckim i Polsce Ludowej; po drugie, termin zgłaszania odpowiedzi na prośbę Czytelników był kilkakrotnie odraczany. Główną jednak osobliwością imprezy jest mianowicie to, że jej uczestnicy po raz pierwszy nie odpowiadali na pytania, jak to było w konkursach poprzednich, lecz pisali swe wrażenia. Uczestnikom konkursu został zaproponowany temat „Moje widzenie bratniego kraju”. W związku z tym Czytelnicy polscy dzielili się wrażeniami na temat Związku Radzieckiego, jego ludzi, Część nagród, które zostaną wręczone zwycięzcom konkursu „Oczyma przyjaciół“ Fot. archiwum zaś Czytelnicy Litwy i innych bratnich republik radzieckich opowiadali o Polsce Ludowej. Do redakcji wpłynęło 414 listów. Są to obszerne prace, opowiadania, wiersze, zdjęcia, całe elaboraty. A wszystko napisane z ogromną serdecznością. Opublikowaliśmy 109 prac nadesłanych na konkurs. Sami, drodzy Czytelnicy, mogliście sądzić o refleksjach i doznaniach ich autorów, o stosunku do przyjaciół, ich sąsiadów i braci. Z całą pewnością można powiedzieć, że te 414 listów stanowi swego rodzaju historyczny dokument czynów na polach bitew ze wspólnym wrogiem i w latach powojennego budownictwa w ramach przyjaźni radziecko-polskiej, jest też potwierdzeniem owocnej współpracy narodów radzieckiego i polskiego (...). O terminach i miejscu wręczenia nagród na terenie Związku Radzieckiego i Polski zakomunikujemy dodatkowo na łamach naszego dziennika. Służba informacyjna „Czerwonego Sztandaru” 21 kwietnia 1972 Przed 25 laty: Polecamy się Waszej pamięci D rodzy Przyjaciele! Uważam, że mam prawo tak się do Was zwracać, chociaż od pewnego czasu gnębią mnie smutne myśli. Otóż zapomnieliście o nas — Polakach z Kowna. A my tu byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy Polakami. Dopomagają nam w tym stare tradycje oraz chlubna przeszłość, którą zawdzięczamy naszym dziadom, rodzicom, nauczycielom — słowem całej Polonii kowieńskiej. Jeszcze pamiętamy, że zawdzięczając Polakom, mieliśmy w Kownie przy ul. Leśnej polskie Gimnazjum im. Adama Mickiewicza (obecnie szkoła średnia nr 4), przy ulicy Donelaitisa mieścił się Bank Polski (obecnie kasa oszczędności), w Kownie ukazywały się dwa polskie tytuły „Chata Rodzinna” i „Dzwon Świąteczny”, a także dziennik „Dzień Kowieński”. Młodzież akademicka miała swoją korporację „Lauda”, a Związek Ludzi Pracy troszczył się o brać robotniczą. W kilku dzielnicach miasta były polskie świetlice, gdzie w wolnych od pracy chwilach można było czytać polskie książki lub prasę, pograć w warcaby i ping-ponga. Mieliśmy także swój klub sportowy „Sparta”, który wychował prawdziwych sportowych asów. W sekcji piłki nożnej wyróżni- ali się szczególnie panowie Żurawski, Skolski, Butrymowicz. A wioślarze czwórki akademickiej naszego klubu zdobyli przejściowy puchar srebrny ufundowany przez ówczesnego prezydenta Litwy A. Smetonę. Zawsze byliśmy dumni, że jesteśmy Polakami. Kochani, dlaczego nie przyjeżdżacie do nas jak dawniej i nie prowadzicie akcji prenumeraty „Kuriera Wileńskiego”. Wasi czytelnicy z Kowna przyzwyczajeni są do takich imprez i ciągle na nie czekają. Tymczasem już od dawna nie mamy możliwości oglądania polskich zespołów artystycznych. Co się stało, co jest powodem tego, że bardziej zwarci Polacy z Wileńszczyzny i rodacy z Polski zapomnieli o nas, przecież jesteśmy wciąż żywą częścią składową społeczności polskiej. Kochani, pamiętajcie o nas, my tu na Was czekamy. Nie zostawiajcie nas samych i nie pozwólcie nam marnie zginąć, bo wówczas zginie też piękna karta naszej wspólnej historii. Wasz szczery przyjaciel Mieczysław Sarnacki Kowno 21 listopada 1990 „Kurier Wileński” Stronę przygotowała Helena Gładkowska 22 REKLAMA KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. NAJDROŻEJ NA LITWIE SKUPUJEMY LASY z ziemią lub na wyrąb. BALTIC FOREST GROUP www.miskopirkimas.lt Tel. 8 652 93999 DROGO KUPUJEMY LAS (12 000 euro/ha) Tel. 8-659-99929 Organizujemy imprezy dla dzieci i dorosłych – gry, zabawy, malowanie twarzy, muzyka, balony, dyplomy, dobry nastrój zapewniamy (animatory: klaun, Malwinka, Pippi, pirat, Hindusi...). Pierwsza komunia — zrób dobry prezent dla dziecka i zamów nas, by wszyscy mogli się bawić i pozostały piękne wrażenia. Tel. 8 603 08808 OGŁOSZENIA 23 KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Kupno Skupujemy samochody w dowolnym stanie. Załatwiamy dokumenty. Rozliczamy się na miejscu. Tel. 8 611 33626 W konkurencyjnych cenach skupujemy samochody. Załatwiamy dokumenty. Wasz samochód — nasza troska. Tel. 8 675 57508 Drogo skupujemy samochody, mogą być z defektami. Załatwiamy dokumenty. Rozliczamy się od razu. Tel. 8 606 70330 UAB „Feralita” drogo skupuje złom metalowy i stare samochody. Wywozimy. Tel. 8 616 93333 Skup metali kolorowych w Wilnie obok centrum handlowego „Mada” (ul. Viršuliškių 32A). Tel.: (8 5) 230 5336, 8 689 59830 Stale kupujemy lasy w całej Litwie. Tel. 8 641 07661 Kupię las. Rozliczam się od razu. Tel. 8 686 03070 Kupujemy las z ziemią lub na wyrąb. [email protected] Tel. +370 685 87431 Drogo kupujemy różne lasy. Tel. 8 651 39039 Kupimy ziemię pod uprawę płodów rolnych lub wynajmiemy dla potrzeb rolnictwa. Kupujemy las. Tel. 8 671 08059 Drogo kupię dokumenty na zwrot ziemi i lasu. Tel. 8 647 68141 SPRZEDAŻ Tanio sprzedajemy dobre, porąbane drwa różnych gatunków. W Wilnie dostarczamy bezpłatnie. Tel. 8 652 93999 Sprzedajemy drewno różnych gatunków, 3-metrowe bierwiona. Bezpłatna dostawa w Wilnie i rejonie wileńskim. Kupujemy las. Теl.: 8 687 42930, 8 686 24515 Szalówka (lipowa i sosnowa). Deski podłogowe. Framugi drzwiowe. Robimy szalówkę z drewna klienta. Tel. 8 699 34788 Sprzedam drewno liściaste i iglaste (jest suche) po 3 albo 6 m3. Dowóz bezpłatny. Vilnius, tel. 8 673 84059 Sprzedam kamienie polne. Materiał może służyć do budowy ogrodzeń, alejek, tarasów, palenisk, kwietników, na podmurówki i inne wyroby z kamienia. Załadunek oraz transport we własnym zakresie. Cena 20 € /tona. Tel. 8 600 18083 (Leon) Pranie, czyszczenie tapicerek. Dywany, sofy, fotele. W domu klienta. Tanio i skutecznie. Tel. 8 677 16387 Wywrotką i furgonem przewozimy ładunki gospodarstwa domowego i budowlane, a także odpady budowlane. Ładowacze. Tel.: 8 682 26552, 8 660 34000 Przewozimy (5-20 t) czarnoziem, glebę, żwir, piasek, tłuczeń. Vilnius, tel. 8 646 10810 Wszystko z metalu: drzwi sejfowe, ogrodzenia, kraty, wrota, bramy garażowe i in. Gwarancja. Tel.: 8 659 77771, 8 686 59806 Czyścimy porośnięte krzakami pola, łąki (od 1 ha). Wywozimy własnym transportem. Obsługujemy rejony wileński i święciański. [email protected] Tel. +370 685 87431 Nowe blaszane garaże, woliery, altanki, kioski. Dostarczenie i montaż bezpłatne. www.bomstal.com Tel. 8 647 13430 Przedsiębiorstwo indywidualne H. Petronisa kopie stawy. www.tvenkiniai.net Tel.: 8 614 61960, 8 615 61741 Okna. Drzwi. Balkony. Plastikowe, drewniane, aluminiowe. Drzwi pancerne. Dobre ceny! Tel. 8 683 53485 Ginekolog, doktor nauk medycznych: badania ginekologiczne, leczenie, porady. Теl. 8 698 23307 Tanio sprzedam wiosenno-jesienne paltko w szarym kolorze, rozmiar L.Vilnius, tel. 8 555 05857 (w godz. 18.00-20.00) Centrum MOWY — Gabinet logopedyczny (w Wilnie) zaprasza wszystkich do poprawy swojej wymowy! Oferujemy kompleksową opiekę i terapię logopedyczną dla dzieci i młodzieży. Tel. 8 600 86418 NIERUCHOMOŚCI W wileńskiej dzielnicy Baltupiai są do sprzedania dwa domy na 12-arowej działce. Bez pośredników. Tel. 8 682 26501 USŁUGI Usługi geodezyjne w Wilnie, rejonie wileńskim. Tel. 8 663 79090 Komputery: instalacja i naprawa. Szybko, jakościowo, zachowanie danych. Konsultacje. Bez dni wolnych. Tel. 8 661 45555 Jakościowa naprawa automatycznych pralek i el. kuchenek w domu klienta. Tel.: 232 6600, 8 682 40894 Centrum rodzinne „Šeimos menas” udziela pomocy psychologicznej w jęz. polskim i rosyjskim dla dzieci i dorosłych. www.seimosmenas.lt Tel.: 8 652 65036, 8 659 13745 Zespół „Relax” na imprezy i wesela. [email protected] Tel. +370 670 10889 1 maja zapraszamy na zakupy Vilnius-Augustów (Polska). Liczba miejsc w autobusie ograniczona. Rejestracja. Tel. 8 604 08623 PRACA Zatrudnię sprzedawczynię w sklepie w Nowej Wilejce. Tel. 8 671 31285 Praca w Niemczech, pakowanie w zakładach mięsnych, bez kwalifikacji i znajomości niemieckiego, wymagana znajomość polskiego w stopniu komunikatywnym, nr licencji 8527. Tel. + 48 5037 90216 Mechanika i wykwalifikowane krawcowe przyjmiemy do stałej i dobrze wynagradzanej pracy w zgranym zespole. Tel. 8 698 2799 Zatrudnimy spawaczy, ślusarzy, dekarzy, elektryków, operatorów obrabiarek CNC (tokarzy, frezerów). Praca delegacyjna — Estonia, Finlandia. Vilnius, ul. Kauno 1a-406. www.revel.lt Tel.: +370 606 06361, +370 675 43855 UAB „Camargo” poszukuje pracowników do stałej i sezonowej pracy. Tel.: 8 687 48493, (5) 269 6446 Praca w Anglii — w fabrykach, magazynach, w rolnictwie. Wkrótce wyjazd. Tel.: 8 600 26385, 8 643 11790 Informuojame, kad 2015-04-30 d. 9 val. bus atliekami kadastriniai (geodeziniai) matavimai žemės sklype, kad. Nr. 4117/0400:128, esančiame Raudondvario k., Riešės sen., Vilniaus r. sav. Kviečiame gretimo žemės sklypo, kad. Nr. 4117/0400:5155 savininkus į šiuos matavimus. UAB „Krianta”, tel. pasiteirauti: (8 5) 277 9655, mob. 8 655 93053, el.p. [email protected]. (Zam. 1627) 24 KONKURS KURIER WILEŃSKI • Sobota, 18 — poniedziałek, 20 kwietnia 2015 r. Konkurs fotograficzny „Moje dziecko w obiektywie”! Emilija Čebatoriūtė (Wołczuny, rej. wileński) „Murzynek Bambo” Rodzice i dziadkowie — miejcie w pogotowiu aparaty fotograficzne, by uchwycić najciekawsze momenty z życia Waszych dzieci, wnuków. A zrobione zdjęcie koniecznie przyślijcie na doroczny fotograficzny konkurs „Moje dziecko w obiektywie”. Na łamach „Kuriera” będziemy zamieszczać nadesłane przez Was zdjęcia Waszych pociech, które później zostaną wytypowane do finału. Do finału trafi tyle dzieci, ile lat liczy codzienny i jedyny polski dziennik na Litwie. Czyli, w tym roku zostanie wyłonionych 62 finalistów. Warunki konkursu są dwa: wiek dziecka nie może przekraczać 10 lat (na dzień 1 czerwca 2015 r.) i maksymalna liczba nadesłanych zdjęć z podpisami — 2. *** Zdjęcia prosimy wysyłać na adres redakcji „K. W.”, Birbynių 4a, 02121-30 Vilnius, Lietuva z dopiskiem „Moje dziecko w obiektywie” lub przynieść osobiście do działu promocji redakcji (tel. 2 12 30 40). Uwaga, pocztą elektroniczną zdjęcia nie będą przyjmowane. Termin przyjmowania zdjęć mija z ostatnim dniem kwietnia roku bieżącego. Przed 1 czerwca — Międzynarodowym Dniem Dziecka — ogłosimy wyniki konkursu. Oczywiście na każdego z 62 finalistów oczekują nagrody. Redakcja TEATRY Opera A. Vienuolio 1 18.IV godz. 12.00 „Zając pyszałek”. 18.IV godz. 18.30 „Kornet”. 19.IV godz. 12.00 „Kopciuszek”. Narodowy Gedimino 4 18.IV godz. 18.30 „Historia Romeo i Julii”. Mała sala 18.IV godz. 16.00 „Muzyka 2”. Młodzieżowy Arklių 5 18.IV godz. 18.00 „Dobry człowiek z Seczuanu”. 18.IV godz. 12.00 „Kake Make”. 19.IV godz. 18.00 „On i ona”. Lėlė Arklių 5 18.IV godz. 12.00 „Doktor Dolittle”. 18.IV godz. 18.30 „Marszruta”. 19.IV godz. 12.00 „Trzy prosiaczki”. Mała sala 18. i 19.IV godz. 14.00 „Sierotka Elenytė i Jonukas baranek”. Dziwaków Laisvės 60 18.IV godz. 12.00 „Mój dziadek był wiśnią”. 18.IV godz. 18.00 „Diagnoza: całkowity Czerwony Nos”. 19.IV godz. 12.00 „Droga z żółtych cegieł”. Domino Savanorių 7 18.IV godz. 12.00 „Elenytė i odważny zajączek”. 18.IV godz. 15.00 i 18.00 „Testosteron”. 19.IV godz. 19.00 „Miłość według rozkładu”. KONCERTY Filharmonia 18. IV godz. 19.00 – ze skarb- nicy orkiestry. Muzeum Sztuki Stosowanej 19.IV godz. 16.00 – Kwartet Wileński. WYSTAWY Muzeum Narodowe Ekspozycja „Muzeum i kolekcjoner”. Kolekcja Gediminasa Petraitisa – sztuka plastyków na uchodźstwie. Centrum Sztuki Współczesnej Pokaz autorski – Ugnius Gelgauda i Neringa Černiauskaitė. GALERIE Obrazów Wystawa ze zbiorów Stasė Mičelytė (1925-2011). Lekarz z zawodu Mičelytė podarowała galerii pokaźną kolekcję — obrazy, grafika, martwa natura — którą zbierała w ciągu całego swego życia. „Arka” Aušros vartų 7 III międzynarodowe biennale ceramiki. „Akademija” Pilies 44 Ekspozycja autorska Kunigundy Dineikaitė — „Wszyscy mówią, że to błękit”. „Vartai” Vilniaus 39 „Mindwalk” wystawa twórczości współczesnych plastyków z prywatnych kolekcji. „Prospekto” Gedimino 43 Wystawa zdjęć kolekcji Aleksandarasa Pogrebnojusa i Vidy Simonavičiutė. „Aidas” Trakų 13 Ekspozycja Olgi Welogorskiej — „Jak w niebie tak i na ziemi”. Konkurs „Moje dziecko w obiektywie” Imię, nazwisko _________________________________ Dzień, miesiąc, rok urodzenia _____________________ Adres, telefon __________________________________ _____________________________________________ Krótki podpis pod zdjęcie ________________________ _____________________________________________ ______________________________________________ ______________________________________________ ______________________________________________