Z życia władzy - Bo durnia mamy za prezydenta.pl
Transkrypt
Z życia władzy - Bo durnia mamy za prezydenta.pl
PO pierd Z życia władzy Numer 1. 25. lutego 2013 Warszawa - Kłaj - Kartuzy - Raj „Skunks“ zrobił laskę Niesiołowski Stefan, zwany „skunksem“ (ze względu na swoją odwagę i „zapach“ argumentów) nawtykał Hollandowej, bo ta jak zauważył, wyżej postawiła interesy córki-lesbijki niż peowskiego państwa. Oczywiście zarzekł się, że nikogo nie zamierza za te słowa przepraszać. Już po dwóch dniach zdanie zmienił, bo Tusk wziął go na kolano i spuścił mu za te słowa wp...ol. Hollandowa została następnie należycie doceniona, gdyż usłyszała przeprosiny i od Tuska i od Niesiołowskiego. Platforma, mówiąc językiem młodzieżowym „zrobiła jej podwójną laskę“. W końcu za sprawę zabrali się nie lada fachowcy. Zarówno Niesiołowski jak i Tusk, będący niegdyś wicemarszałkami sejmu opanowali sztukę właściwego posługiwania się laską. Generalnie, to nie ma się czym martwić, gdyż peowskie państwo jak do tej pory samo znakomicie dba o swoje interesy i czy Hollandowa dodatkowo będzie o nie dbała czy nie, znaczenia nie ma to większego. Świadczą o tym ciągłe afery drogowe, budowlane oraz polityczne. I bez Hollandowej Tusk poradzi sobie z podziałem premii, stanowisk oraz kasy z resztek na autostrady. Z całej tej „afery“ płyną dwa pozytywy. Niesiołowski potwierdził, że umie narobić smrodu a potem uciec (znaczy, że ksywka jest trafiona) a Hollandowa dała nadzieję, że obrażona na „władzę“ wreszcie wyjedzie z Polski. Towarzysze platformiejcy – pomóżcie! Apel dotyczy sprawy poważnej. Wielce wielbiona i szanowana koleżanka partyjna, towarzyszka Pomaska Agnieszka przymiera głodem. Nie sama. Przymiera głodem wraz z małżonkiem i małym dzieckiem. Nie, nie żeby się żaliła lub skarżyła na sój los – ona jest dzielna i twarda, ale wystrczy popatrzeć na oświadczenie o stanie majątkowym złożone w kancelarii sejmu. Ta biedna kobicina nie ma nic! A na dodatek to „nic“ dzieli na męża i dziecko. Wprawdzie posiada zasoby pieniężne w wysokości 152 000 zł, 300 dolarów USA oraz 200 Euro (małżeńska wspólność majątkowa) ale co to jest, gdy trzeba wykarmić za to i siebie i dziecko i ubogiego męża.Nic innego Pomaska nie posiada. Nie ma mieszkania, nie ma domu, nie ma gospodarstwa rolnego, nie uczestniczy w spółce cywilnej, nie posiada udziałów w spółce handlowej, nie posiada akcji, nie prowadzi działalności gospo- darczej.... Posiada tylko stergo (2006) Opla Vectrę Kombi – też małżeńska wspólność majątkowa – którym wozi się z dzieckiem do sejmu, bo rzecz jasna na opiekunkę Pomaskich nie stać. Ciężkie jest życie nic nie posiadającej kobiety z mężem niedorajdą i dzieckiem przy cycku. Możę towarzysz premier coś by zarządził... Wprawdzie koledzy z ław sejmowych pomagają jak mogą. A to kołysankę dziecku zanucą, a to gruszkę do ociągania pokarmu przystawią, a to „bożydara“ przewiną.... to jednak nic w porównaniu z potrzebami Pomaskiej. Panie Tusk, weź pan Pomaską do rządu! Może nawet zostać ministrem od finansów albo sprawiedliwości czy czegoś innego. Przecież to w gruncie rzeczy wszystko jedno i tak minister o niczym nie decyduje ale kasę bierze. Wirus śmierdzącego tchórza opanował Wiejską Skunksia choroba jako wirus opanowała sejm. Dziś stado zarażonych odrzuciło wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego „Skunksowi“ Niesiołowskiemu. Chodzi o proces, który wytoczyła mu wdowa po Januszu Kurtyce za obraźliwe słowa pod adresem jej zmarłego męża oraz jej samej. Stado chorych platformusów (i peeselkowców) doszło do wniosku, że „Skunks“ Stefan ma prawo być bezkarny i toczyć pianę wścieklizny ile chce i gdzie chce. Na szczęście żyjemy wśród cywilizowanych ludzi i ułomny na zdrowiu Niesiołowski pewnie nie dostanie za takie zachowanie po parszywej mordzie w ciemnej ulicy, bo raz że kultura zabrania a dwa, że strach przez zarażeniem się wirusem. Jeszcze takie coś z gęby na rękę przelezie i kłopot murowany. Vicuś doceniony Jacek Jan Vincent Rostowski został wicepremierem. Jest to część wielkiego planu reorganizacji rządu, który to zapowiadał od dawna premier. Faktycznie miało miejsce istne trzęsienie ziemi w szeregach ministrów. Jednego premier odwołał, drugiego powłał, a tego co odwołał, gdzie indziej powołał.... Prócz tych rewolucyjnych zmian na fotelach ministerialnych, premier dokonał znaczących zmian w szeregach średniej i niższej kadry. Usunął dwie sprzataczki po odwołanym, a powołał trzy sprzątaczki po powołanym. Wymienił też hydraulika w MSW, bo łatwiej było wyminić człowieka niż cieknącą rurę. Wymieniony na wstępie Jacek Jan Vincent Rostowski został awansowany, co pozwoli mu na zatrudnienie dwóch dodatkowych zastępców, numer 8 i 9. Ma to niezwykle duże znaczenie, gdyż własnie nowi zastępcy mają zając się wytropieniem, czym zastępcy numer 4, 5, 6 oraz 7 mieli się zajmować. O wiele prostsza jest sprawa z zastępcami numer 1, 2, 3. Ci nie podlegają lustracji wewnętrzenej gdyż niejako przez zasiedzenie posiadają dożywotnie stanowisko a i tak potrafią spieprzyć czego się tylko tkną, toteż nie ma co ryzykować. Dzika żona z dzikiego kraju Pani Janina D., prywatnie żona byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego raczyła „rąbnąć“ na Florydzie futro wartości 575 dolarów. Ot, przyzwyczajona do luksusu i posiadania tego co sobie tylko zamarzy, najnormalnie wzięła sobie „karakuła“ ze sklepu, usunęła czujniki, wpakowała futro do torby poczym wyszła. Na szczęście funkcjonariuszka ochrony wszystko obserwowała i po zatrzymaniu, Janinę D. przekazała policji. Już w kwietni ma odbyć się proces. Oj, nie ma szczęśćia „Miro“. Tak to jest mieć żonę z dzikiego kraju, jakim jest (według Drzewieckiego) Polska. Ile się już chłop namęczył z wychowaniem małżonki. Nawet kiedyś jej łomot spuszczał (też w USA, za to był zatrzymany przez policję), tłumaczył – i nic! Jest wysoce prawdopodobne, że wszystko to przez pazerność Mira. Żydzi żonie pięciuset dolarów na futro a sam na golfa lata do emiratów. Też dzikus jakiś z tego Mira.