r e c e n z j e
Transkrypt
r e c e n z j e
r e c e n z j e „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 49,2 (2016), s. 470-472 Dariusz Łukasiewicz, Opatrzność Boża, wolność, przypadek. Studium z analitycznej filozofii religii, Wydawnictwo W drodze, Kraków – Poznań 2014, ss. 412 Monografia Dariusza Łukasiewicza, profesora UKW w Bydgoszczy, stanowi szósty tom serii wydawniczej Wykłady otwarte z teologii naturalnej im. J.M. Bocheńskiego OP. Treści zawarte w książce już odbiły się szerokim echem, gdyż w 2015 roku doroczne krakowskie Wykłady składały się właśnie z wystąpień i dyskusji dotyczących Opatrzności Bożej, wolności, przypadku. Zapewne niedługo – zgodnie z dotychczasowym, godnym uznania zwyczajem – ukaże się praca zbiorowa, w której znajdzie się odpowiednio rozszerzony i opatrzony komentarzami zapis tej debaty. Główna część książki składa się ze wstępu, pięciu rozdziałów oraz zakończenia. Wstęp wprowadza w zasadnicze treści pracy – zarysowuje przyjmowane zwykle rozumienie opatrzności Bożej oraz sygnalizuje związane z nią kwestie dotyczące takich zagadnień, jak wolność człowieka oraz rola przypadku w świecie. Autor określa także główny cel przeprowadzonych badań: jest nim taki opis możliwego działania opatrzności Bożej, który uwzględnia zarówno tezy teizmu chrześcijańskiego, jak i obraz świata wyłaniający się ze współczesnej nauki. Pierwszy, najobszerniejszy rozdział przedstawia klasyczne rozstrzygnięcia zagadnień związanych z opatrznością i z wolnością. Są one zgodne z nauką Kościoła, wyrażoną chociażby w katechizmie (KKK 302-314). Bóg jest bytem doskonałym, a zatem – co dla podjętych rozważań istotne – wszechwiedzącym i prostym. Stworzył On wszystkie inne byty, podtrzymuje je w istnieniu i prowadzi do zamierzonej przez siebie doskonałości. Jednakże przy takim pojmowaniu Absolutu pojawiają się poważne problemy z wyjaśnieniem fenomenu ludzkiej wolności. Łukasiewicz omawia szczegółowe rozwiązania Tomasza i Anzelma, w tym zwłaszcza dotyczące natury woli człowieka i stosunku Boga do czasu, oraz wskazuje, że są one trudne do pogodzenia ze współczesnym, libertariańskim rozumieniem wolności. Klasyczne koncepcje opatrzności należy zatem zaklasyfikować jako warianty kalwinizmu filozoficznego (nazwa ta nie ma nic wspólnego z walorami ekumenicznymi, ale wyraża takie ujęcie Boga, które nie pozostawia człowiekowi dostatecznych, zgodnych z intuicyjnymi przeświadczeniami przestrzeni wolności). W drugim rozdziale autor prezentuje problematykę, która stała się przedmiotem ożywionej debaty po ukazaniu się w 2011 roku książki Alvina Plantingi Where the Conflict Really Lies. Ten wybitny współczesny filozof religii porusza w niej zagadnienie działania Boga w świecie. Korzysta przy tym zarówno z teologii Luisa de Moliny, jak i z niektórych interpretacji mechaniki kwantowej. Łukasiewicz komentuje koncepcję Plantingi w kontekście szerszej dyskusji nad kwestiami zdarzeń przypadkowych oraz cudów rozumianych jako nadzwyczajne działanie Boga. Amerykański filozof neguje możliwość tego typu działań, a także całkowicie odrzuca istnienie przypadków i – podobnie jak wielu innych współczesnych myślicieli, w tym Michał Heller – uważa, że opatrzność Boża kieruje światem w sposób zgodny z jego odkrywanymi w ramach poznania naukowego prawami. Kolejny rozdział dotyczy molinistycznej koncepcji wyjaśniającej brak sprzeczności między wszechwiedzą Boga i wolnością człowieka. Szesnastowieczny jezuita oparł się na idei wiedzy pośredniej. Zakłada ona, że Bóg zna konsekwencje każdego pojedynczego wyboru dokonanego przez każdą poszczególną osobę w każdej spotykającej ją sytuacji REcenzje 471 (zna wszystkie możliwe światy). Stany rzeczy, które faktycznie mają miejsce, są więc Bogu w pełni wiadome, mimo że nad częścią z nich nie ma On bezpośredniej kontroli, gdyż wynikają one z autonomicznych ludzkich decyzji. W książce krytycznie omówione zostały biblijne, logiczne i metafizyczne argumenty wspierające oraz podważające molinistyczny obraz opatrzności. Z kolei w rozdziale czwartym przedstawiony jest teizm otwarty – współczesny, alternatywny dla koncepcji klasycznych sposób rozumienia problematyki religijnej, w tym zagadnień istoty Boga, Jego opatrzności oraz wolności człowieka. W kontekście głównych tez tego podejścia: dialogicznego charakteru relacji wewnątrz trójjedynego Boga oraz między Nim a człowiekiem, rzeczywistej wolności osoby, przynajmniej częściowej niepoznawalności przyszłości dla Boga, Łukasiewicz omawia kwestie prowidencjalne, ze szczególnym uwzględnieniem problematyki zła. Ostatni rozdział zawiera prezentację jeszcze innej koncepcji teistycznej, którą autor nazywa teizmem probabilistycznym. Można go traktować jako wersję teizmu otwartego, w obrębie którego silnie akcentuje się zgodność doktryny chrześcijańskiej z ustaleniami współczesnych nauk szczegółowych, a zwłaszcza mechaniki kwantowej i teorii ewolucji. Na gruncie obu tych naukowych paradygmatów toczą się dyskusje o miejscu i sensie stosowania w opisie rzeczywistości takich pojęć, jak nieprzewidywalność, przypadek, chaos, prawdopodobieństwo. Łukasiewicz ukazuje możliwe sposoby działania opatrzności Bożej w ramach znanych nam praw przyrody. Wyróżnia zarazem dwie główne odmiany teizmu probabilistycznego, wynikające z różnego pojmowania relacji Boga do czasu – dopuszczalne jest zakładanie Boga istniejącego w czasie albo poza czasem. Po podsumowującym przeprowadzone analizy zakończeniu autor zamieścił Dodatek, w którym, posiłkując się w znacznej mierze tekstem Janiny Kotarbińskiej, rozważył możliwe rozumienia przypadkowości. Do finalnych ustaleń, przedstawionych w postaci 24 definicji przypadku, Łukasiewicz wielokrotnie w pracy nawiązuje. Na końcu książki znajdują się bibliografia oraz indeks osobowy. Omawiana monografia ma bez wątpienia wiele zalet. Ich wyliczenie należy rozpocząć od podkreślenia teologicznej i filozoficznej doniosłości podjętej problematyki. Studia nad Bożą opatrznością oraz rolą przypadku są konieczne chociażby w celu podjęcia pogłębionego namysłu nad kwestią zła, która obecnie jest być może najbardziej zapalnym przedmiotem dyskusji na polu teologii naturalnej. Łukasiewicz nie poddaje się pokusie niezmiernie wygodnego teizmu sceptycznego, podkreślającego – zwłaszcza w najtrudniejszych momentach wywodu – ograniczenia ludzkiego intelektu, niepoznawalność Bożych wyroków czy immanentną tajemniczość bytu. Z pasją tropi natomiast wszelkie możliwe linie argumentacji, dające nadzieję na racjonalne rozstrzygnięcia pojawiających się dylematów. Na najwyższe noty zasługuje metodologia przeprowadzonych badań. Autor bardzo konsekwentnie rozważa przede wszystkim niesprzeczność i koherentność analizowanych koncepcji działania Boga w świecie. Dopiero później konfrontuje je z najpowszechniejszymi intuicyjnymi przeświadczeniami człowieka: Bóg jest wszechwiedzący, Bóg jest bytem prostym, Bóg nie jest sprawcą zła, czas ma charakter asymetryczny, człowiek jest wolny (w znaczeniu libertariańskim: w danej sytuacji może on wybrać działanie A albo działanie B), niektóre ludzkie cierpienia nie mają żadnego sensu. Konfrontacja pokazuje, że nie wszystkie te intuicje dają się uzgodnić z poszczególnymi koncepcjami. Nie oznacza to jednakże falsyfikacji logicznie poprawnych teorii metafizycznych, chociaż zachęca do poszukiwania teorii alternatywnych, które w większym stopniu byłyby z intuicjami zgodne. Jest to sposób prowadzenia badań bardzo charakterystyczny dla filozofii analitycznej. Typowi kontynentalni metafizycy postępują zgoła odmiennie – swe osobiste 472 REcenzje przeświadczenia, często w ogóle wprost niewyeksplikowane, traktują jako podstawę do konstruowania ogólnych tez i koncepcji. Generuje to całą serię zarzutów: niedostatecznej klarowności argumentacji, nieweryfikowalności twierdzeń, subiektywizmu. Łukasiewicz pokazuje, tak jak wielu innych analitycznych filozofów religii, że można prowadzić rozważania ontologiczne z zachowaniem jasności wywodu i precyzji języka. W poszukiwaniu obiektywizmu autor książki przekroczył nawet zwykłą miarę. Trzeba uważnie wczytać się w tekst, aby rozpoznać, która z omawianych koncepcji jest mu najbliższa. Okazuje się, że Łukasiewicz sympatyzuje z wersją teizmu probabilistycznego, zawierającą elementy anzelmiańskiej metafizyki oraz eternalistyczne (symetryczne) rozumienie czasu. W wariancie tym przypisuje się Bogu doskonałą wszechwiedzę, chociaż zarazem należy zrewidować pojmowanie Jego prostoty. Książka jest wreszcie znakomicie napisana – język autora jest zarazem elegancki i precyzyjny. Monografia posiada walor estetyczny i jedynie literówki nieco psują obraz tej starannie przygotowanej publikacji. Najistotniejszy zarzut, jaki trzeba sformułować wobec omawianej pracy, dotyczy jej struktury. Nie jest ona w pełni klarowna. Śledzenia przebiegu argumentacji nie ułatwia układ podrozdziałów – jest ich w poszczególnych rozdziałach zbyt wiele i trudno dostrzec w nich logiczny porządek. Autorowi zabrakło także konsekwencji w sposobie przedstawiania wywodu – w niektórych fragmentach formalizuje go w postać sekwencji wypunktowanych tez, natomiast w innych poprzestaje na standardowym opisie. Tymczasem aż prosi się, aby podjąć próbę ujęcia różnych koncepcji opatrzności w jednym modelu, który czytelnie zilustrowałby ich podobieństwa i różnice. Być może niekonieczne byłyby wówczas licznie i niesystematycznie obecne w tekście powtórzenia niektórych argumentacji i wyjaśnień. Inny sposób zwiększenia jasności wywodu Łukasiewicz zrealizował jedynie częściowo, wyszczególniając możliwe znaczenia przypadku we wspomnianym już Dodatku. Co najmniej równie zasadne byłoby odrębne zdefiniowanie innych kluczowych kategorii: wolności Boga, ludzkiej wolności, działania Boga w świecie, cudu. Konkluzja całości recenzji może być jednak tylko jedna: nasze piśmiennictwo filozoficzne wzbogaciło się o niezwykle cenną pozycję. Książka Łukasiewicza nie daje prostych odpowiedzi na kluczowe kwestie wiążące się z problematyką Bożej opatrzności. Przeciwnie, ukazując skomplikowaną naturę rozważanej materii, otwiera nowe horyzonty i zachęca do pogłębionych studiów. Można mieć niemal pewność, że znakomicie przyczyni się to do podniesienia merytorycznego poziomu dyskusji toczonych przez polskich filozofów religii. Marek Wójtowicz „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 49,2 (2016), s. 472-477 Jeffrey Koperski, The Physics of Theism: God, Physics, and the Philosophy of Science, Wiley-Blackwell, Oxford 2015, ss. 288. W tekstach Platona można znaleźć niezwykły obraz przenikania się dwu obrazów rzeczywistości: tej wokół nas, tzn. materialnej, oraz tej subtelnej, wypełnionej ideami. Ten dualizm poznawczy stanowi do dnia dzisiejszego interesujące pole badawcze dla 472 REcenzje przeświadczenia, często w ogóle wprost niewyeksplikowane, traktują jako podstawę do konstruowania ogólnych tez i koncepcji. Generuje to całą serię zarzutów: niedostatecznej klarowności argumentacji, nieweryfikowalności twierdzeń, subiektywizmu. Łukasiewicz pokazuje, tak jak wielu innych analitycznych filozofów religii, że można prowadzić rozważania ontologiczne z zachowaniem jasności wywodu i precyzji języka. W poszukiwaniu obiektywizmu autor książki przekroczył nawet zwykłą miarę. Trzeba uważnie wczytać się w tekst, aby rozpoznać, która z omawianych koncepcji jest mu najbliższa. Okazuje się, że Łukasiewicz sympatyzuje z wersją teizmu probabilistycznego, zawierającą elementy anzelmiańskiej metafizyki oraz eternalistyczne (symetryczne) rozumienie czasu. W wariancie tym przypisuje się Bogu doskonałą wszechwiedzę, chociaż zarazem należy zrewidować pojmowanie Jego prostoty. Książka jest wreszcie znakomicie napisana – język autora jest zarazem elegancki i precyzyjny. Monografia posiada walor estetyczny i jedynie literówki nieco psują obraz tej starannie przygotowanej publikacji. Najistotniejszy zarzut, jaki trzeba sformułować wobec omawianej pracy, dotyczy jej struktury. Nie jest ona w pełni klarowna. Śledzenia przebiegu argumentacji nie ułatwia układ podrozdziałów – jest ich w poszczególnych rozdziałach zbyt wiele i trudno dostrzec w nich logiczny porządek. Autorowi zabrakło także konsekwencji w sposobie przedstawiania wywodu – w niektórych fragmentach formalizuje go w postać sekwencji wypunktowanych tez, natomiast w innych poprzestaje na standardowym opisie. Tymczasem aż prosi się, aby podjąć próbę ujęcia różnych koncepcji opatrzności w jednym modelu, który czytelnie zilustrowałby ich podobieństwa i różnice. Być może niekonieczne byłyby wówczas licznie i niesystematycznie obecne w tekście powtórzenia niektórych argumentacji i wyjaśnień. Inny sposób zwiększenia jasności wywodu Łukasiewicz zrealizował jedynie częściowo, wyszczególniając możliwe znaczenia przypadku we wspomnianym już Dodatku. Co najmniej równie zasadne byłoby odrębne zdefiniowanie innych kluczowych kategorii: wolności Boga, ludzkiej wolności, działania Boga w świecie, cudu. Konkluzja całości recenzji może być jednak tylko jedna: nasze piśmiennictwo filozoficzne wzbogaciło się o niezwykle cenną pozycję. Książka Łukasiewicza nie daje prostych odpowiedzi na kluczowe kwestie wiążące się z problematyką Bożej opatrzności. Przeciwnie, ukazując skomplikowaną naturę rozważanej materii, otwiera nowe horyzonty i zachęca do pogłębionych studiów. Można mieć niemal pewność, że znakomicie przyczyni się to do podniesienia merytorycznego poziomu dyskusji toczonych przez polskich filozofów religii. Marek Wójtowicz „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 49,2 (2016), s. 472-477 Jeffrey Koperski, The Physics of Theism: God, Physics, and the Philosophy of Science, Wiley-Blackwell, Oxford 2015, ss. 288. W tekstach Platona można znaleźć niezwykły obraz przenikania się dwu obrazów rzeczywistości: tej wokół nas, tzn. materialnej, oraz tej subtelnej, wypełnionej ideami. Ten dualizm poznawczy stanowi do dnia dzisiejszego interesujące pole badawcze dla REcenzje 473 naukowców z różnych, czasem bardzo odległych od siebie, dyscyplin naukowych. Wśród nich znajdują się, m.in. fizycy kwantowi, kosmolodzy, biolodzy molekularni, ewolucjoniści, chemicy, astrobiolodzy, filozofowie, antropolodzy oraz teologowie. Podczas gdy pierwsi uważani są za najlepszych specjalistów od budowy świata fizycznego, to ci ostatni są identyfikowani jako eksperci zajmujący się rzeczywistością nadprzyrodzoną. Od czasów oświecenia, które zostało znacząco zapoczątkowane przez publikacje traktatów Barucha Spinozy (1632–1677), rozwarstwiała się coraz bardziej wizja świata i nauki wypracowana uprzednio w kręgu dziedzictwa platońsko-arystotelesowskiego. Również w czasach obecnych można wskazać na badaczy zainteresowanych tematyką relacji nauki i religii (ang. science and religion). Jednym z nich jest z Jeffrey Koperski (ur. 1965). Ten amerykański filozof ukończył w 1987 r. studia inżynierskie w University of Dayton z najlepszym wynikiem. W 1997 roku uzyskał stopień doktora z filozofii w Ohio State University. Specjalizujący się głównie w dwóch dziedzinach wiedzy: w filozofii nauki oraz w filozofii religii, został mianowany profesorem filozofii w Saginaw Valley State University w 2007 roku. Jest autorem wielu publikacji ogniskujących się wokół żywotnej relacji pomiędzy nauką a religią. Książka The Physics of Theism: God, Physics, and the Philosophy of Science jest jego pierwszą monografią. Całość została podzielona na krótki wstęp oraz siedem rozdziałów. W zabiegu tym można dostrzec podwójną symetrię. Po pierwsze: książka posiada rozbudowany i potrzebny pierwszy rozdział, traktujący o teoretycznych założeniach dotyczących relacji pomiędzy nauką a religią. Po drugie: rozdziały od pierwszego do czwartego zbudowane są z blisko dwukrotnie większej liczby stron niż trzy końcowe. Może to wynikać z założeń redakcyjnych bądź kompetencji autora. Każda część monografii kończy się przypisami wyjaśniającymi oraz bibliografią. Czytelnikom zainteresowanym dalszym poznawaniem omawianej dziedziny wiedzy może brakować wskazania przez autora tekstów uzupełniających informacje omówione w książce. (Tego typu katalogi lektur są popularne w pozycjach anglosaskich). Rozdział pierwszy został przez autora zatytułowany: Nauka i religia: kilka założeń wstępnych. Koperski zauważa, iż w dyskusji tej niezwykle istotnym jest, aby uzyskać czysty i prawdziwy obraz nauki jako takiej. Często bowiem konflikt objawiający się poprzez silny sceptycyzm wobec przekonań teistów posiada swoje korzenie w uproszczonym obrazie badań naukowych. Przedstawienie relacji między nauką a religią wymaga przeprowadzenia szczegółowych rozróżnień. Amerykański filozof wprowadza do swoich badań ważne spostrzeżenie o konieczności stosowania w badaniach tzw. zasad metateoretycznego kształtowania (ang. methateoretic shaping principles). Zasady te uwrażliwiają na złożony problem poznawania świata fizycznego w oparciu o nauki szczegółowe. Należy pamiętać, że nauka tworzy obraz świata, posługując się własnymi metodami. Oznacza to, iż nie można wprost stwierdzać, iż istnieje znak równości pomiędzy rzeczywistością a jej teoretycznym, często modelowym ujęciem. Bogata intelektualna spuścizna tzw. realistów konstruktywnych dostarcza w tym temacie niezbitych argumentów. W drugim rozdziale – Dyskretne zestrojenie a kosmologia – autor podejmuje się analizy znanego od Williama Paleya (1743–1805) zagadnienia dyskretnego zestrojenia wpierw struktur biologicznych, a następnie całego Wszechświata. (Właściwie można dostrzec w tym miejscu nową wersję teleologicznego argumentu wspierającego tezę o istnieniu Boga). Współcześnie napotyka się go w formie hipotezy roboczej: skoro dla Wszechświata obojętne jest istnienie w nim życia, to dlaczego (w sensie: w jakim celu) ono istnieje? Ponadto badania kosmologiczne dostarczają argumentów wspierających przekonanie, iż geneza życia wymagała niezwykle złożonego zestrojenia stałych fizycznych, aby na ich podstawie mogło ono powstać. Koperski do swoich analiz dołącza niezwykle interesujące 474 REcenzje spostrzeżenie. Wyjaśnianie naturalistyczne przeprowadzone w określony sposób może wspomóc tezę o boskim wpływie na zestrojenie Wszechświata. (Szerzej na ten temat w części polemicznej recenzji). Trzeci rozdział – Względność, czas a wolna wola – traktuje o jednym z najczęstszych problemów wymienianych w ramach badań dotyczących relacji nauki oraz religii. Trudność ta wynika z kwestii limitacji praw fizyki w naukach o człowieku. Determinizm o proweniencji newtonowskiej wywołał ożywioną dyskusję wśród teistów, agnostyków oraz oświeceniowych ateistów. Jeżeli wszystko, co istnieje, podlega prawom przyrody, to nie ma miejsca dla istnienia wolnej woli. (Problem ten został w ostatnim czasie ponownie przedstawiony przez eksperyment Johanna Kornhubera, ur. 1959). Kwantowa mechanika dostarczyła nowych argumentów obu stronom dyskusji, umożliwiając po części obronę wolnej woli człowieka. Jednakże, jak zauważa Koperski, sprawa komplikuje się bardziej, gdy uwzględni się silną interpretację (Szczególnej?) Teorii Względności Alberta Einsteina (1879–1955). Według niej czas nie istnieje w sensie absolutnym. Wszystkie nasze przekonania dotyczące czasu są zwykłą iluzją. Należy w tym miejscu nadmienić, iż zwrócenie uwagi na problematyczność, jaką implikuje omawiana interpretacja teorii relatywistycznej, stanowi przedsięwzięcie rzadko spotykane w literaturze przedmiotu. Najczęściej prowadzi się dyskusje dotyczące wolnej woli w kontekście teorii kwantowej. Amerykański filozof próbuje wskazać na kilka możliwości rozwiązania omawianego problemu teoretycznego. W czwartym rozdziale – Boże działanie a prawa przyrody – autor podejmuje się zadania omówienia centralnego – jak się wydaje – dla książki zagadnienia wzajemnego wpływu pomiędzy Bożym działaniem a prawami natury. Koperski streszcza całą dyskusję w pytaniu: Jak Bóg, twórca praw przyrody, może równocześnie je znosić? Powstanie kwantowej teorii wraz z jej specyficznym rozumieniem determinizmu (zasada nieoznaczoności Wernera Heisenberga, 1901–1976) stało się dla wielu teistów sposobnością do tłumaczenia możliwości działania Boga w świecie przez Niego stworzonym. Amerykański filozof swoje rozważania prowadzi wokół pytania: co oznacza dla Boga złamanie praw natury (ang. violate the laws of nature) oraz jakiego typu działanie Boga można zrozumieć w ramach programu noninterwencjonistycznego? Ogólny wniosek, jaki według autora nasuwa się, to obserwacja, iż należy ponownie oraz dokładnie rozważyć na polu nauki i teologii, co oznacza pojęcie działanie. Czymś bowiem naturalnym jest rozwój języka używanego przez ludzi. W tym miejscu można dostrzec charakterystyczne rysy teologii kalwinistycznej, unikającej w swoim języku sformułowań zaczerpniętych z filozofii arystotelesowsko-tomistycznej. Interesujący z punktu widzenia filozofii nauki i historii wiedzy jest rozdział piąty – Naturalizmy a projekt, w którym Koperski przedstawia spór pomiędzy przedstawicielami naturalizmu naukowego a inteligentnego projektu. Naturalizm naukowy można w skrócie scharakteryzować jako program badawczy, u podstaw którego znajduje się przekonanie o konieczności wyjaśniania zjawisk przyrody (czasem również społecznych) wyłącznie w oparciu o prawa przyrody, najczęściej fizyki. Przedstawiciele skupieni wokół Inteligentnego Projektu (ang. Intelligent Design) zwracają uwagę na niezwykłą złożoność, celowość, harmonię oraz piękno wszechświata, którego geneza i trwanie wymaga Inteligentnego Projektanta, najczęściej identyfikowanego jako Bóg chrześcijan. Debata ta jest prowadzona z udziałem szerokiej grupy badaczy. Szczególnie w środowisku uniwersytetów amerykańskich wiele osób zaangażowanych jest w ten spór. Koperski stara się mu przywrócić należną płaszczyznę metodologiczną. Postuluje zmiany sposobów argumentacji stosowanej przez obie strony. Proponuje odejście od argumentów typu ad hominem w kierunku współczesnej filozofii nauki, w której można znaleźć interesujące propozycje REcenzje 475 oraz rozwiązania. Chodzi przede wszystkim o wypracowany słownik pojęć niezbędnych do przeprowadzenia interpretacji porównawczej. Rozpatrując poziom i styl argumentacji tzw. nowych ateistów, rzeczywiście można dojść do przekonania, iż dyskusja dotyczy raczej osób aniżeli faktów. Wystarczy przywołać takich naukowców, jak: Richard Dawkins (ur. 1941), Daniel Dennett (ur. 1942) oraz Victor J. Stenger (1935–2014). W rozdziale szóstym – Redukcja i emergencja – autor konfrontuje ze sobą dwa rozbieżne podejścia spotykane w filozofii nauki (w nauce również): redukcjonizm oraz emergentyzm. Filozofowie analityczni wskazują na nieścisłości w programie redukcjonistycznym, a zwłaszcza w praktyce naukowej. Próba wyjaśniania zjawisk poprzez sprowadzenie, zredukowanie ich do aparatury pojęciowej niższego, a często najniższego, tzn. kwantowo -mechanicznego, poziomu nie daje satysfakcjonujących odpowiedzi. Projekt emergentyzmu stara się badać rzeczywistość wyższego rzędu w oparciu o założenie o tzw. skokach jakościowych. Najczęściej przywołuje się przykład przejścia pomiędzy materią nieożywioną a ożywioną. Zwłaszcza w dyskusji koncentrującej się wokół zagadnienia relacji nauki i religii omawiane problemy mają szczególne znaczenie. Koperski proponuje kilka przykładów pochodzących ze współczesnej fizyki, które mogą potwierdzić moc eksplanacyjną projektu emergentnego. Jest to jedno z nielicznych miejsc w monografii, w którym można stosunkowo łatwo odczytać preferencje autora. W finalnym, siódmym rozdziale – Filozofia nauki, główne narzędzia – Koperski przedstawia katalog najważniejszych pojęć, słów kluczowych filozofii nauki, potrzebnych do prowadzenia badań w zakresie relacji nauki oraz religii. Wśród nich znaleźć można, m.in.: teorię wyboru, anomalie i teorię zmiany, niedookreślenie teorii, zagadnienie realizmu oraz antyrealizmu naukowego. Autor konfrontuje je z takimi pojęciami teologicznymi, jak: natura wierzeń religijnych, tradycja religijna oraz wiara religijna. Rozdział ten stanowi ciekawe podsumowanie całej monografii. Jest on w pewnym sensie najbardziej filozoficzny. Można tutaj dostrzec wprawę oraz erudycję autora. Jedynym wyjątkiem jest brak omówienia pojęcia modelu teoretycznego. Od połowy lat 90 XX wieku można dostrzec w filozofii nauki zmianę akcentów z analizy języka i struktury teorii naukowych na rzecz badania modeli. Przy pewnym uproszczeniu można stwierdzić, iż zarówno w naukach przyrodniczych, jak i w teologii naukowcy posługują się niezwykle często modelami teoretycznymi. Wydaje się, iż książka Koperskiego, uwzględniająca wspomniane zagadnienie, nabrałaby charakteru bardziej nowoczesnego. W dalszej części recenzji chciałbym się odnieść do jednego z kilku zagadnień podejmowanych i omawianych przez Jeffreya Koperskiego w książce pt. The Physics of Theism: God, Physics, and the Philosophy of Science. Dotyczy ono wzmiankowanej już wcześniej koncepcji „godzącej” ze sobą wyjaśnianie zjawisk przyrodniczych w kluczu filozofii naturalistycznej z Bożym wpływem na dyskretne zestrojenie (ang. fine-tuning) świata, którego konsekwencją naturalną jest powstanie w nim życia. Dyskretne zestrojenie jest teorią wynikającą z zebrania i połączenia ze sobą w modelu teoretycznym danych empirycznych dostarczanych przez fizykę XX oraz XXI wieku. Zrozumienie procesów genezy oraz ewolucji materii z jednej strony oraz eksperymenty prowadzące do utworzenia życia z materii nieorganicznej na drodze abiotycznych przemian z drugiej strony pozwoliły dostrzec niezwykłość istnienia życia w kosmosie. Od czasów Descartes’a (1596–1650) zaczęto systematycznie zastanawiać się nad warunkami początkowymi, koniecznymi do utworzenia życia. Rozwijająca się równocześnie alchemia dodatkowo stymulowała umysły badaczy. Koperski przytacza argumenty sceptyków, których ogólne przekonanie streszcza się w stwierdzeniu, iż ustalenie warunków brzegowych, niezbędnych do powstania życia, oraz trwające ponad 60 lat niepowodzenia w sztucznej rekonstrukcji życia nie mogą być 476 REcenzje żadnym argumentem wspierającym wiarę w Boga Stworzyciela (s. 66–82). Spośród nich wymienić należy zdaniem autora trzy koncepcje: koincydencję, słabą zasadę antropiczną, naturę prawdopodobieństwa. Następnie przechodzi do omówienia interesującego zagadnienia, które rzadko można spotkać w literaturze przedmiotu. Badacze skupieni wokół naturalistycznego programu dość niechętnie przyjmują argumenty naturalistyczne podawane przez teistów. Zarzucają im najczęściej „wybiórcze” traktowanie danych empirycznych, ideologiczną, tzn. konfesyjną, interpretację, brak odpowiednich kwalifikacji zawodowych itd. Sytuację tę odnotowuje Koperski, pokazując różne z punktu widzenia naturalizmu naukowego możliwości wyjaśniania dyskretnego zestrojenia, które pozostają równocześnie twórcze i akceptowalne dla środowiska teologicznego oraz filozoficznego (s. 82n). Pierwszym jest stwierdzenie, iż dopiero przyszły rozwój nauki ukaże wszystkie przyczyny dyskretnego zestrojenia parametrów początkowych oraz stałych fizycznych wszechświata. Drugim jest przekonanie, iż życie może istnieć w kosmosie w całkiem innej formie, niż zakładamy. Trzecie koncentruje się wokół popularnej koncepcji wieluświatów (ang. multiuniverse). W replice Koperski zauważa, iż: 1. Jakby spektakularny nie był rozwój naszej wiedzy o wszechświecie w przyszłości, to jednak na zawsze pozostanie symetria, której złamać się nie da: cząstki nie będą energią. Jest to jedną z głównych osi argumentacyjnych zwolenników teorii dyskretnego zestrojenia kosmosu. Co więcej: autor, powołując się na wypowiedź Lee Smolina (ur. 1955), wybitnego fizyka amerykańskiego, stwierdza, iż pomimo rozwoju teorii kwantowej grawitacji, teorii strun itd., niewiele więcej wiemy o świecie. Argument ten wydaje się więc być raczej obietnicą. 2. Nie możemy zrozumieć innego świata niż ten, w którym żyjemy, a ten zależy od dyskretnego zestrojenia: „the appeal to other posibile types of life ignores that a universe with any discernible structure depends on fine-tuning” (s. 85). 3. Odpowiedź wskazuje na najczęściej przytaczane zarzuty wobec teorii wieluświatów. Obiekcje można pogrupować następująco: zbyt wysoki stopień abstrakcji aparatu matematycznego, płaskie podejście do danych kosmologicznych, brak empirycznych testów. W literaturze języka polskiego napotkać można na wiele prac Michała Hellera (ur. 1936), w których autor wymienia dyskretne zestrojenie. Co więcej, w wystąpieniach publicznych i licznych wywiadach udzielonych z okazji przyznania mu prestiżowej nagrody Templetona (ang. Templeton Prize for Progress Toward Research or Discoveries about Spiritual Realities), charakteryzując swoje badania, wskazuje na znaczenie omawianej teorii fizycznej. Różnicą, jaką można dostrzec pomiędzy polskim oraz amerykańskim filozofem, jest cel, jaki stawia się fizycznej koncepcji. Podczas gdy pierwszy stara się w ten sposób udowodnić istnienie podstawowych struktur racjonalności wszechświata, to drugi usiłuje wyprowadzić całą teorię z zarzutu o pseudonaukowość, pokazując jej możliwą naturalistyczną interpretację, uciekając równocześnie przed pułapką Inteligentnego Projektu. W książce Koperskiego brak jest jednak nawiązania do twórczości polskiego filozofa oraz kosmologa. Książka amerykańskiego badacza pokazuje – moim zdaniem – jeden ze sposobów prowadzenia dyskusji pomiędzy nauką a religią. Cechą charakterystyczną publikacji jest ukazywanie trudu, jaki stoi za poznaniem teorii naukowej, oraz problemu jaki generuje odniesienie jej do teistycznego obrazu świata. W obu dziedzinach dochodzi do niebezpiecznych uproszczeń, czego dowodzi w kilku miejscach. W tym przedsięwzięciu autor stara się pozostać maksymalnie „neutralny”, tzn. nie rozstrzyga kwestii w sposób zdecydowany i jednoznaczny. Myślę, że każdy z myślicieli, który próbuje zgłębić relację Bożego działania wobec wszechświata, odniesie wiele korzyści z lektury omawianej książki. Ze zdziwieniem można stwierdzić, iż brak jest podobnej pozycji napisanej w języku polskim. REcenzje 477 Na sam koniec warto wspomnieć o pewnych zastrzeżeniach dotyczących książki Koperskiego. Układ publikacji jest bardzo przejrzysty. Pewne wątpliwości budzi jednak umieszczenie trzech rozdziałów (4–6) dotyczących zagadnień bardziej metodologicznych. Zamiast tego można by podjąć takie zagadnienia, jak np. teoria strun a Boża obecność czy też wszechmoc Boga a współczesne teorie grawitacji. Monografia nie wymaga od czytelnika znajomości aparatu matematycznego oraz teorii fizycznych. Można jednakże odnieść wrażenie, iż wprowadzanie treści „teistycznych” następuje niejako skrótowo i w dużo większym uproszczeniu niż opisy fizyczne. Niestety znaczna część bibliografii zawiera pozycje z lat 80. oraz 90. XX wieku. Od tego typu pozycji można oczekiwać uwzględnienia najnowszych publikacji. Zastanawia brak refleksji nad udowodnieniem istnienia tzw. bozonu Higgsa, a wraz z tym potwierdzenia prawdziwości Modelu Standardowego Cząstek Elementarnych. Łukasz Michoń