Informacja prasowa 9.11.2015 r. 3 Ds. 20/15 WYPADEK PRZY

Transkrypt

Informacja prasowa 9.11.2015 r. 3 Ds. 20/15 WYPADEK PRZY
PROKURATURA OKRĘGOWA
W LEGNICY
RZECZNIK PRASOWY
Tel. (076) 72 31 107
Fax. (076) 72 31 190
e-mail: [email protected]
www.legnica.po.gov.pl
Informacja prasowa
9.11.2015 r.
3 Ds. 20/15
WYPADEK PRZY PRACY NA AUTOSTRADZIE
Prokuratura Rejonowa w Złotoryi skierowała akt oskarżenia w sprawie
mającego miejsce we wrześniu 2013 r. śmiertelnego potrącenia na autostradzie
pracownika firmy demontującej znaki drogowe. Zdarzenie to zakwalifikowano jako
wypadek przy pracy i o niedopełnienie obowiązków w tym zakresie oskarżono
45-letniego kierownika robót Macieja W. oraz 44-letniego brygadzistę Roberta R.
19 listopada br. przed Sądem Rejonowym w Nysie rozpocznie się proces
w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło 28 września 2013 r. około godziny 8:35
na 65 kilometrze autostrady A-4 podczas demontowania znaków drogowych
po remoncie dylatacji na moście. W trakcie prac 42-letni pracownik zatrudniony
w charakterze konserwatora mostów pomagał brygadziście Robertowi R. przenosić
znaki z jednej strony autostrady na drugą, aby umieścić je w samochodzie
technicznym stojącym na prawym pasie ruchu. Brygadzista przeszedł z pasa zieleni
do pojazdu i to samo polecił pokrzywdzonemu. Ten rozpoczął przechodzenie w czasie,
gdy od strony Bolesławca nadjeżdżał samochód osobowy marki Volkswagen Golf.
Kierująca pojazdem zauważyła stojący na prawym pasie pojazd i w związku z tym
zmieniła pas ruchu na lewy i zmniejszyła prędkość. Gdy spostrzegła pieszego
rozwijała już tylko prędkość na poziomie 63-69 km/h. Podjęła też natychmiast manewr
hamowania. Znajdowała się jednak zbyt blisko pieszego i uderzyła go prawą przednią
częścią swojego pojazdu poruszając się wówczas z prędkością około 40 km/h.
2
Pokrzywdzony, bez kasku na głowie, doznał wówczas rozległego urazu
czaszki połączonego z wieloodłamowym złamaniem kości pokrywy i podstawy
czaszki oraz rozległymi wylewami krwawymi do tkanki i komór mózgowych,
co skutkowało u niego wystąpieniem ostrej niewydolności krążeniowo – oddechowej
i śmiercią 3 dni po wypadku.
Powołany w sprawie zespół biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków
drogowych stwierdził, że kierująca pojazdem nie zawiniła, ponieważ nie miała
możliwości uniknięcia wypadku. Z powodu znajdowania się pojazdu technicznego
na prawym pasie ruchu nie była w stanie ominąć nieprawidłowo poruszającego się
pracownika firmy remontowej.
Biegli stwierdzili natomiast, że odpowiedzialność za nieumyślne
spowodowanie śmierci pokrzywdzonego ponoszą jego przełożeni. Nie zadbali oni
o prawidłowe przeszkolenie pracownika, jak też nie nadzorowali właściwie
wykonywanych przez niego prac, mimo że prace na autostradzie w czasie,
gdy odbywa się na niej ruch pojazdów, traktować należy jako prace szczególnie
niebezpieczne, a to wymaga bezpośredniego nadzoru nad pracownikami przez
wyznaczone do tego osoby.
Pokrzywdzony zatrudniony był w firmie remontowej na stanowisku
konserwatora mostów i tylko w tym zakresie przeszedł instruktaż ogólny
i stanowiskowy w zakresie bhp. Ww. nie przeszedł stosownego szkolenia i instruktażu
w zakresie pracy, jaką wykonywał w dniu zdarzenia przed wypadkiem (demontaż
i montaż pionowych znaków drogowych na autostradzie).
Biegli wskazali, że Maciej W. jako kierownik robót - ponieważ
nie przekazał nadzoru nad kierowanymi przez siebie pracami innej osobie zobowiązany był do stałego czuwania nad tym, aby praca podległych mu
pracowników była realizowana zgodnie z przepisami. Nadto, gdy pracownicy
wykonywali prace szczególnie niebezpieczne winien sprawdzić, czy pracownik
zrozumiał polecenie i czy postępuje według wydanych wskazówek. WW. tego nie
uczynił.
W czasie nieobecności kierownika robót za utrzymanie bezpieczeństwa
pracy odpowiedzialność ponosił brygadzista Robert R. Ww. nie przeprowadził
3
wymaganego instruktażu w zakresie kolejności wykonywania zadań oraz wymagań
bhp przy wykonywaniu poszczególnych czynności, a także nie dopilnował,
aby pokrzywdzony wykonywał przydzielone mu zadanie w hełmie ochronnym,
co mogło znacznie zminimalizować skutki uderzenia głową o twarde podłoże.
Biegli wskazali, że wprawdzie sam pokrzywdzony także popełnił błędy,
które w znacznym stopniu przyczyniły się do powstania wypadku, to jednak,
nie zwalnia to z odpowiedzialności pracodawcy w zakresie braku niezbędnego
przeszkolenia i nie prowadzenia właściwego nadzoru nad pracownikiem.
Maciej W. i Robert R. jako osoby odpowiedzialne w zakładzie pracy
za
przestrzeganie
przepisów
bhp,
usłyszeli
zarzuty
narażenia
podległego
im pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, którego skutkiem była
śmierć pokrzywdzonego.
Maciej W. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu
i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Robert R. podał m.in., że czuje się odpowiedzialny za śmierć
podwładnego i wyraził z tego powodu żal oraz skruchę.
Obu mężczyznom grozi kara w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat
pozbawienia wolności.
Rozpoznanie sprawy - z uwagi na zasadę ekonomiki procesowej,
(większość świadków jest z Nysy) - przeniesiono z sądu w Złotoryi do Sądu
Rejonowego w Nysie. Za kilka dni odbędzie się pierwsza rozprawa.
Liliana Łukasiewicz
rzecznik prasowy
Prokuratury Okręgowej w Legnicy