Pogrzeb katolicki - Parafia Błogosławionej Bolesławy Lament w

Transkrypt

Pogrzeb katolicki - Parafia Błogosławionej Bolesławy Lament w
Parafia Błogosławionej Bolesławy Lament w Nidzicy
Pogrzeb katolicki
Autor: Piotr Rakoczy
28.06.2006.
Zmieniony 28.06.2006.
O śmierci osoby powiadamiamy kancelarię parafialną. Formalności związanych z pogrzebem dokonujemy
w kolejności:1. W kancelarii zgłaszamy informacje o śmierci i ustalamy w pierwszej kolejności datę i 2.
Zapis w księdze zmarłych i przyjęcie pogrzebu dokonuje się na podstawie aktu zgonu z USC.
3. Należy również przedstawić zaświadczenie, że zmarły przyjął przed śmiercią sakramenty święte.
4. Rodzina, jeżeli może to zapewnia przewóz kapłana na cmentarz i z powrotem
Czy ksiądz może odmówić pogrzebu?
Idąc za słowami Papieża wypowiedzianymi w Krakowie, wielu księży mówi dziś głośno o "nowej wyobraźni
miłosierdzia", o tym, że trzeba być miłosiernym dla innych, że trzeba im to miłosierdzie okazywać.
Tymczasem zdarza się, że ci sami kapłani, którzy mają głosić miłosierdzie, w najtrudniejszym dla rodziny
czasie, jakim jest odejście kogoś bliskiego, ranią ich dodatkowo, odmawiając mu chrześcijańskiego
pogrzebu albo ograniczają go. Czy mają do tego prawo? Jak to się ma do miłosierdzia chrześcijańskiego?
Wielu ludzi uważa dzisiaj, że nie muszą traktować poważnie wymagań, jakie niesie wiara. Jak z
religijnego supermarketu każdy może wybrać to, co chce - bez odpowiedzialności, bez dojrzałości czy
wreszcie bez wewnętrznego zaangażowania. Biorą to, co im odpowiada i to, na co akurat mają ochotę.
Często na proponowany "towar" patrzą przez pryzmat przydatności, użyteczności czy też własnego
lenistwa (to za trudne, to za bardzo angażujące, to za czasochłonne). Nie potrafią więc zrozumieć
sytuacji, w której ktoś im powie, że za dokonywane wybory, za swój sposób życia muszą brać
odpowiedzialność.
Ostatnio z wielkim żalem ktoś zapytał mnie, dlaczego jego krewny nie miał "normalnego" pogrzebu,
dlaczego Kościół odmówił tak dobremu człowiekowi, jakim był ten zmarły, ostatniej posługi? Z ironią też
pojawiło się stwierdzenie, że pewnie gdyby więcej zapłacono, to pogrzeb by się odbył. Dopiero po chwili
rozmowy zorientowałem się, o co tak naprawdę chodzi, gdzie leży problem i o co mój rozmówca ma taki
żal. Jego krewny zginął w wypadku samochodowym, a że życie religijne zakończył na przyjęciu
sakramentu bierzmowania, proboszcz ograniczył ceremonię pogrzebową. Dla pełnego obrazu dodam
tylko, że żył w wolnym związku z kobietą i mimo, że nie mieli żadnych przeszkód, nie chcieli zawrzeć
związku sakramentalnego. Można więc zadać tu pytanie, czy każdy człowiek, bez względu na religijną
jakość swego życia, powinien mieć po śmierci chrześcijański pogrzeb?
Prawo kościelne mówi, że niektórym osobom należy odmówić pochówku chrześcijańskiego. W Kodeksie
Prawa Kanonicznego wymienione są trzy kategorie takich osób. Są to: - notoryczni apostaci, heretycy i
schizmatycy;- osoby, które wybrały spalenie swojego ciała z motywów przeciwnych wierze
chrześcijańskiej; - inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego
zgorszenia wiernych.
Dlaczego? Dlatego, że jak czytamy w Katechizmie "posługa Kościoła powinna jasno wyrażać rzeczywistą
łączność ze zmarłym..." (KKK 1684). A jeżeli takiej łączności już za życia nie było?
Pogrzeb - czytamy w Katechizmie - "nie udziela zmarłemu ani sakramentu, ani sakramentaliów" (KKK
1684). Jeśli więc za życia ktoś nie chciał korzystać z łaski wiary to... Pogrzeb wreszcie powinien wyrażać
prawdę o rzeczywistym związku zmarłego z Kościołem. Jak w sytuacji, gdy tego związku de facto nie
było, brzmią słowa modlitw liturgicznych: "Nasz brat zasnął w pokoju z Chrystusem" lub "pracował i
cierpiał z Chrystusem", lub też "Jezu, Ty posilałeś naszego brata Najświętszym Ciałem i Krwią swoją",
skoro wszyscy wiedzą, że to nieprawda?
Zmarłemu potrzebna jest modlitwa, to fakt dla wierzących niepodważalny, ale modlitwa adekwatna do
jego sytuacji i do powszechnie znanej o nim prawdy, modlitwa o Boże miłosierdzie, a nie zastępowanie jej
namiastką miłosierdzia. Miłosierdzie nie jest łatwą litością, która nie przynosi pomocy, ale poniża. Za
zmarłych trzeba się modlić i nikt nie może odmówić, gdy ktoś prosi o odprawienie Mszy św. w intencji
zmarłego, ale to nie znaczy, że tego zmarłego, który za życia w kościele nie był, wolno siłą do tegoż
kościoła wprowadzać po śmierci. Kościół nie ma prawa swoim gestem, posługą odmieniać pierwotnego
znaczenia publicznie znanych faktów.
Wiadomo, że presja rodziny i otoczenia nie jest w tej sytuacji miła, że bliskim jest trudno już przez sam
fakt odejścia kogoś bliskiego i odmowa Kościoła często ten ból pogłębia, ale w duchu wiary trzeba się z
prawdą pogodzić. Przychodzą tu na myśl słowa, jakie skierowali do Sanhedrynu apostołowie Piotr i Jan:
"Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga" (Dz 4, 19). Gdyby Kościół
http://parafia.nidzica.pl
Kreator PDF
Utworzono 8-03-2017, 10:43
Parafia Błogosławionej Bolesławy Lament w Nidzicy
nie brał pod uwagę osoby zmarłego, gdyby z obawy przed dezaprobatą społeczną nie stawiał w centrum
swego nauczania przesłania Chrystusowego, to dawno już uwikłałby się w sprzeczności ze sobą samym, a
nawet z Panem Bogiem. Stałby się siłą rzeczy instytucją do wynajęcia.
Kościół jest wspólnotą ludzi wędrujących do "domu Ojca", wspólnotą żywych i umarłych, i jak nikt
powinien respektować o nich prawdę - również prawdę o ich grzechach publicznych i publicznie znanych.
Także po śmierci. Nie wolno mu tworzyć nowej, pośmiertnej prawdy. A. Poniński napisał kiedyś o
modlitwie za zmarłych, publicznych grzeszników: "Oby Kościół wobec śmierci takich ludzi, zamiast
wymierzania, ile może ustąpić, modlił się za nich bardzo gorąco, wytrwale, specjalnie. Modlitwą
dokumentującą swoją o nich troskę, sięgającą poza grób, ale żeby nie próbował dokumentować,
poświadczać liturgią tego, czego w rzeczywistości nie było. Bo łatwa litość w tym względzie z czasem
bezlitośnie spowoduje, że pogrzeb chrześcijański zacznie być traktowany jak tylko inna kategoria
obrzędu, który każdy chętny, bez żadnych religijnych i moralnych zobowiązań i wymagań, będzie mógł
sobie zamówić jak usługę".
Nauczmy się być konsekwentni. Życie zawsze niesie konkretne zobowiązania. Życie w rodzinie, w
społeczeństwie, w szkole i w pracy domaga się określonych zachowań, a często nie są one łatwe.
Podobnie jest z wymaganiami, jakie niesie wiara. Żyd, buddysta, muzułmanin czy ateista nie może mieć
chrześcijańskiego pogrzebu. Dlaczego więc ma go mieć ktoś, kto tak jak oni z chrześcijaństwem nie ma
nic wspólnego?
Ks. Tomasz Wójtowicz
notariusz Kurii Diecezjalnej Płockiej
http://parafia.nidzica.pl
Kreator PDF
Utworzono 8-03-2017, 10:43