Noc była ciemna, bezksiężycowa. Jedyna latarnia na całej ulicy od
Transkrypt
Noc była ciemna, bezksiężycowa. Jedyna latarnia na całej ulicy od
Noc była ciemna, bezksiężycowa. Jedyna latarnia na całej ulicy od czasu do czasu błyskała bladym światłem. Mieszkańcy domu przy Miętowej 5 pogrążeni byli w głębokim śnie. Tylko zwinięty w kłębek na parapecie kot Kleofas otwierał oczy za każdym razem, gdy za oknem zapalało się światło. Rozglądał się i nasłuchiwał. Kiedy latarnia gasła, z powrotem zapadał w niespokojną drzemkę. Trzy krótkie intensywniejsze niż wcześniej błyski zelektryzowały Kleofasa. Poderwał się na równe nogi. Nastroszył ogon. Odczekał trzy długie błyśnięcia i jeszcze trzy krótkie, a gdy znowu zapadła ciemność, jednym susem znalazł się na łóżku Any. – Już czas – szepnął jej do ucha. – Jeszcze chwilę, mamo. Dzisiaj idę na drugą lekcję – mruknęła, odwracając się na drugi bok. Kleofas pacnął ją łapą. – Wstawaj, Ano! Już się zaczęło!