Wybory metody w rekonstrukcji historycznej munduru

Transkrypt

Wybory metody w rekonstrukcji historycznej munduru
Wybory metody
w rekonstrukcji historycznej munduru.
(wg. woltyżera Nipi)
Metoda 1
Możemy oprzeć swoje badania na poszukiwaniu informacji z epoki,
zawartych w regulaminach, przepisach ubiorczych i innych materiałach
źródłowych. Nastepnie ze zdobytych źródeł wyciągamy „średnią”, czyli
wybieramy to co najczęściej się powtarza lub to co uznamy za ciekawe bądź
do nas pasujące.
Metoda ma tą zaletę, że nie skazuje nas na całkowitą zależność od ewentualnej
pomyłki pojedynczego autora ryciny czy nieścisłości zawartych w opisie,
ale dzięki swej wszechstronności zmusza nas do długich poszukiwań
i podnosi naszą wiedzę na tyle, że możemy z czasem sami rozstrzygnąć,
które ze źródeł uważamy za istotne, bądź wybrać z kilku to co wyda nam się
zgodne z prawdą historyczną.
Wadą jest tu długi czas potrzebny na zebranie odpowiedniej ilości
materiałów, chociażby ich przeczytanie może potrwać parę lat, bo części
źródeł nie znajdziemy w internecie ani nie wypożyczymy do domu.
Metoda 2
Nieco odmienną drogą jest wybranie z ikonografii bądź z zachowanych
mundurów jednego, który precyzyjnie odtworzymy, zakładając że tak też
wyglądała reszta.
Ta metoda daje prosty wzór i ułatwia nam plan działań. Możemy wybrać
np.: grafikę C. F. Weilanda z 1812 przedstawiającą woltyżera 10 Pułku
Piechoty Księstwa Warszawskiego i starannie odtworzyć to co na niej
widzimy, to co nie jest widoczne musimy jednak odtworzyć zgodnie
z Metodą 1, poszukując kilku innych źródeł z epoki by zyskać pojęcie
o możliwych rozwiązaniach.
W przypadku polskiej piechoty z okresu wojen napoleońskich, pojawia
się jednak problem, bo mało mamy wiarygodnych i w miarę precyzyjnych
rycin czy obrazów mągących być dla nas wzorem, nie mówiąc już o tym,
że nie są znane zachowane oryginalne mundury.
Niewatpliwie jednak jednoznaczność obranego źródła pomaga
w kompletowaniu wyposażenia. Problem polega „tylko”, a może „aż”, na
wyborze odpowiedniego źródła do skopiowania...
www.kompaniawoltyzerow.pl
W tej metodzie jest jeszcze jedna mała zaleta. Kiedy ktoś zapyta nas,
dlaczego uważamy, że tak właśnie powinien wyglądać nasz mundur, to
pokazujemy mu po prostu nasz wzór i nie wdajemy się w dalsze dyskusje,
które, z doświadczenia wiem, możnaby ciągnąć w nieskończoność.
Metoda 3
W przypadkach mundurów lub ekwipunku zachowanego, można starać się
dotrzeć do oryginałów i kopiować każdą z części oddzielnie, nie zważając na
to że każda spoczywa w innym muzeum. Nie trzeba wtedy szukać książek
i gromadzić wiedzy. Po prostu bierzemy istniejące przedmioty i wykonujemy
ich kopię.
W metodzie tej mamy pozorną gwarancję nieomylności historycznej.
Pozorną - dlatego, że zachowany egzemplarz jest przeważnie jeden. Często
dostosowany do preferencji właściciela. Czasem możemy popełnić pomyłkę
jeśli sumiennie nie przestudiujemy losów danego eksponatu. Doskonałym
przykładem są tu chociażby rogatywki ułańskie, czy ładownice Polaków lecz
w istocie będące przerobionymi trofeami zdobytymi na Prusakach.
Oczywiście jest w tym prawda historyczna, ale odtwarzając tego typu wyjątki
raczej zaciemniamy obraz historyczny niż rekonstruujemy prawdziwie
poszukiwany wygląd poszczególnych armii. Chyba że naszym założeniem
jest ukazanie zjawiska wzajemnych wpływów różnych walczących ze sobą
stron, tyle że w takich wypadkach powinniśmy być świadomi swoich dążeń
i powinniśmy umieć objaśnić je zainteresowanym.
Czyli w konsekwencji, w tej metodzie powierzchownie mamy gwarancję
doskonałości, bo kopiujemy obiekty istniejące, jednak faktycznie możemy
popełnić błędy o ile nie poprzemy swej kopii badaniami i wiedzą.
Podsumowanie
Prawdopodobnie każdy z nas ma jakieś poglądy na koniecznosć poszukiwań, ich zakres
i sposób zdobycia munduru. Ja jestem zwolennikiem Metody 1, bo wiem jak bardzo
wzbogaca mój zasób wiedzy i jak wiele ciekawych informacji zdobyłem przy okazji moich
historycznych poszukiwań.
Jeśli założylibyśmy, że rekonstrukcja historyczna ma mieć jakieś „cele wyższe”, to właśnie
podejście z metody pierwszej, pozwoliłoby uznać, że rekonstrukcja jest świetną drogą
samodoskonalenia poprzez zdobywanie wiedzy, a także uczy myślenia zmuszając nas do
starannego przeanalizowania i zastosowania zdobytych wskazówek.
Pozostałe metody dają pozór jednoznaczności ale w wielu wypadkach zwalniają z myślenia
i zbliżają nas do modelarstawa w skali 1:1, pozbawiając nas motywacji do staranniejszych,
nie tylko „mundurowych” poszukiwań.
Nipi
www.kompaniawoltyzerow.pl