O rzeczach podstawowych
Transkrypt
O rzeczach podstawowych
? AIV N O rzeczach podstawowych Warszawski Naiv tworzy dla słuchacza poszukującego autentycznej rockowej ekspresji z mocnym, często trudnym przekazem. O Przedświcie, drugim albumie grupy, rozmawialiśmy ze śpiewającym gitarzystą Wojtkiem i perkusistą Szymonem, twórcami repertuaru. Wasz zespół istniał osiem lat, zanim w 2006 roku wydał debiutancki album Naiv. Od tego momentu minęły trzy lata. Czy przez ten czas wasze wyobrażenie o show businessie się zmieniło? SZYMON: Ja przeżyłem dwa szoki. Pierwszy taki, że ten show business wygląda dużo gorzej i jest w nim dużo trudniej, niż mi się wydawało. A drugi, że jednak mimo wszystko da się coś nim zrobić. Nie jest prawdą, że młode zespoły nic nie mogą. Jeżeli naprawdę bardzo chcą i włożą w to dużo pracy, to mogą – wydać płytę, pojechać w trasę, grać przed dużą publicznością. Ale jeżeli chce się zostać profesjonalnym zespołem, bez gigantycznych nakładów finansowych się to nie uda. Tylko jeśli jesteś znany, będziesz miał wsparcie ze strony mediów i ogólnie środowiska. WOJTEK: Wygranie konkursu w Bisliście i nagranie pierwszej płyty było dla nas wielkim sukcesem, ale tak naprawdę nie spodziewaliśmy się, że nagle cała Polska zacznie do nas walić drzwiami i oknami. Znając już trochę rynek wiedzieliśmy, że nie będzie lekko. Nie było promocji, ale też jej się nie spodziewaliśmy, nie oczekiwaliśmy wielkiej sprzedaży – i jej nie było. Jesteście rozczarowani współpracą z Polskim Radiem? WOJTEK: Bez ogródek mogę powiedzieć, że współ- pracą z Radiową Agencją Fonograficzną jestem bardzo zawiedziony. SZYMON: Ale zawiodła raczej instytucja, nie ludzie, bo z wieloma z nich współpraca była bardzo udana. Wasz nowy album miał ukazać się zeszłej jesieni... SZYMON: Była spinka, żeby go nagrać „Wciąż zeszłego wieku, spopularyzowany u nas przez Piwnicę Pod Baranami, będący nieoficjalnym hymnem polskich hipisów. Było z tym wiele perypetii, myśleliśmy, że prawa do niego są publiczne, potem się ukazało, że ktoś w Stanach je wykupił, ale ponieważ już zmarł, to musieliśmy się kontaktować z prawnikiem, który reprezentował jego spadkobierców. Negocjacje trwały tygodniami, żądano od nas ogromnych sum, ostatecznie zdobyliśmy zgodę za raczej symboliczne pieniądze. Album wypada pod każdym lepiej względem od debiutu, ale inspiracje pozostały chyba te same? SZYMON: Na pewno jest bardziej melodyjnie, między innymi dlatego, że materiał ten współtworzony był przez nowego basistę, Karola Strzemiecznego, który ma specyficzny styl. Ja sam otworzyłem się też na brytyjskie granie – wcześniej głównie słuchałem Armii i różnych ciężkich klimatów. Ale na pewno nie dokonaliśmy jakiegoś nowego muzycznego odkrycia, które by skierowało nas na nowe tory. WOJTEK: Płyta jest bardziej agresywna i mocniejsza, ale wciąż gramy muzykę nie związaną z żadnymi współczesnymi modami. Zresztą punk w czystej formie był zawsze muzyką totalnie niszową. Obaj jesteście autorami tekstów i muzyki, a także wokalistami. Szymon, opowiesz kim jest główny bohater piosenki Mr. Smith? SZYMON: To taki człowiek, którym każdy może się stać. Każdy może się zagubić na tyle, żeby rozdzielić życie na dwa światy – ten, który jest w piwnicy, schowany, i ten, który pokazuje publicznie na swoim balkonie. W piwnicy zostaje to, czego się człowiek wstydzi, co jest dla niego bolesne albo obrzydliwe. A „Mr. Smith” to tabliczka na płocie tego domu, który może stać gramy się domem każdego z nas. szybko, więc zrobiliśmy to w sierpniu 2008. Ale sprawy techniczno-prawno muzykę nie -obyczajowe zaważyły na tym, że Wydaje mi się, że najważniejszym związaną wychodzi dopiero teraz, 7 września. tekstem na płycie jest Nie omijaj mnie, WOJTEK: Przyczyną opóźnienia są przepełniony symboliką biblijną, z żadnymi dwie piosenki: Gdzie jest mój sen, czyli odnoszący się bezpośrednio do relacji przeróbka Where Is My Mind? Pixies i współczesnymi ludzkość-Bóg. utwór Dezyderata. Z Gdzie jest mój sen WOJTEK: Tak. To trudny utwór, modami.” dość szybko się okazało, że nie wolno długi i nieprzebojowy, ale tekst mówi nam będzie go umieścić na płycie, ba, o rzeczach podstawowych. Oczywiście WOJTEK GNIEWOSZ zażądano usunięcia wszelkich śladów zabrzmi to patetycznie, ale mówi o tym, wykonywania tej piosenki z naszej kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. I czy strony internetowej, z naszych życiochcemy paść w rowie. rysów, a także z naszych myśli – w podtekście było podanie nas do sądu. Ale najbardziej sprawę przeciągnęła Koniec jest z kolei tekstem o śmierci. Dezyderata – utwór z tekstem stworzonym na początku SZYMON: O śmierci ateisty. 54 WRZESIEŃ 2009 www.terazrock.pl WOJTEK: Ktoś rzeczywiście wyciąga tu kopyta i nie bardzo może uwierzyć w to, co się potem z nim dzieje. A to, co się dzieje, jest moim wyobrażeniem, jako osoby wierzącej, na temat tego, co jest po śmierci. Najbardziej podoba mi się Nie jestem stąd. SZYMON: To najbardziej punkrockowa piosenka, za- równo muzycznie, jak i tekstowo. A słowa mówią o tym, że czasem w życiu jest mi niewygodnie, że czuję, że tu nie pasuję – robię coś, czego nie powinienem, może jestem w niewłaściwym dla mnie towarzystwie, albo że kogoś zawodzę. Po prostu czuję czasem, że nie jestem z tego świata – to dosyć typowy, outsiderowski motyw w punku. I w sumie jest to najbliższy mi tekst na płycie. Przedświt jest swego rodzaju konceptem. Możecie opowiedzieć, jakim? WOJTEK: Nasz gitarzysta Piotrek Giera wpadł na pomysł płyty podzielonej na dwie różne części. Tak są ułożone na okładce, taką mają kolejność, że tworzą dwie, przeciwstawne całości. Można je różnie nazywać: dzień i noc, pogodny dzień i burza, ból i ulga... SZYMON: ... ale zawsze gdy o tym rozmawialiśmy, najbliżej nam było do przeciwstawienia dnia i nocy – bo pierwsza część jest jasna, durowa, a druga ciemna – w tekstach i brzmieniu. Intrygujący jest także tytuł. SZYMON: Uwielbiam słowa, które oznaczają coś „pomiędzy”, mówiące, że coś jest „nie wiadomo jakie”. Bo świat – choć różnie się o tym mówi i my różnie o tym śpiewamy w piosenkach – niekoniecznie jest czarnobiały. Oczywiście jest w nim dobro i zło, ale między nimi jest coś jeszcze. To nie jest coś obojętnego, to nie jest szarość, ale właśnie „coś pomiędzy”, moment przejścia. Liczycie, że Przedświt poradzi sobie lepiej niż Naiv? SZYMON: Przede wszystkim mamy wydawcę (jest nim Cezary Łasiczka i firma Rykoszet – przyp. jor), który jest zainteresowany naszą muzyką i promowaniem jej. My sami jesteśmy świadomi, kim jesteśmy i gdzie jesteśmy, ale na pewno będą koncerty i na pewno będzie promocja w różnych mediach – choć nie koniecznie w radiu i telewizji. WOJTEK: Nie wiem, czy wydawca zakłada, że na nas zarobi, wiem za to, że jest do naszego zespołu przekonany – wydaje nas, bo tego chce. Ale niezależnie od wszystkiego co się stanie z Przedświtem, na pewno nagramy trzecią płytę. SZYMON: I będzie ona jeszcze bardziej spójna muzycznie i tekstowo. rozmawiał: JORDAN BABULA fot: Tomasz Wawrzyniak ROZMOWA Z SZYMONEM PULCYNEM I WOJTKIEM GNIEWOSZEM