Rodzina katolicka - Prawo rzymskie czy regres?

Transkrypt

Rodzina katolicka - Prawo rzymskie czy regres?
Rodzina katolicka - Prawo rzymskie czy regres?
wtorek, 28 października 2008 12:10
Jednym z czynników, kształtujących nasz kręgosłup światopoglądowy jest prawo rzymskie,
stanowiące nieodłączny filar cywilizacji łacińskiej. Cywilizacji, której charakter miał być duszą
całej Europy.
A gdy dorzucimy do tego grecką filozofię, wraz z charakterystycznym dla niej pojęciem Prawdy i
chrześcijańską etykę, która stała się matką wolności, mamy do czynienia z zestawem
uniwersalnych wartości, których ochrona leży w kompetencji Prawa. Oczywiście tego, które dało
początek obrony elementarnych zasad – Prawa opartego na rzymskich standardach.
Czymże jednak byłaby ogólnie pojmowana kultura rzymska, gdyby nie olbrzymi spadek, jaki
pozostawiła po sobie jej grecka poprzedniczka? I czy łacińska tradycja byłaby tak trwała bez
olbrzymiego impulsu, jakim była dla niej filozofia chrześcijańska? Aby odpowiedzieć na te
pytania wystarczy podać choćby jeden, ale jakże istotny przykład - stosunek do dzieci
nienarodzonych.
Nasciturus był istotą, której grecka filozofia i etyka poświęciły dużo miejsca na kartach swojej
historii. Sięgnijmy choćby po przysięgę Hipokratesa. Ten wybitny uczony z Kos jednoznacznie
opowiadał się przeciwko zabijaniu nienarodzonych. Chyba najbardziej wymownym tego
przykładem mogą być jego słowa: Nie podam nikomu, choćby żądał, śmiertelnego leku, ani nie
udzielę mu pomocy w tym względzie, nie podam również kobiecie tamponu wywołującego
poronienie.
Uczony uznawał jedynie podanie środka poronnego w przypadku, gdy płód jest martwy bądź
zagraża życiu matki. Ciekawe tylko czemu przysięga Hipokratesa jest co i rusz zmieniana i
dostosowywana do powszechnie panujących „standardów”? Do podobnej manipulacji
dochodziło (i często nadal dochodzi) na łamach „fachowych” czasopism, w pracach
„powszechnie uznanych” historyków. Owocem tej propagandy są spustoszenia intelektualne w
głowach rzeszy młodych osób, które jeśli nie zetknęły się z „alternatywną” historią zasilają
szeregi ormowców politycznej poprawności, którym nie przeszkadza mówienie „TAK” aborcji,
przy deklarowaniu „NIE” dla kary śmierci.
Poglądy Hipokratesa nie pozostały bez echa. Po nim zdecydowanie negatywnie o aborcji
wypowiadali się inne wybitne postacie, tworzące mozaikę wspaniałości śródziemnomorskiego
świata, nie pomijając takich ludzi, jak Galen czy Lizjasz. Temat aborcji pojawiał się również w
1/4
Rodzina katolicka - Prawo rzymskie czy regres?
wtorek, 28 października 2008 12:10
śródziemnomorskiej literaturze, co doskonale w swojej pracy „Starożytne głosy przeciw aborcji”
przedstawił prof. Michał Wojciechowski. Wspomniana praca stała się inspiracją dla wielu
autorów artykułów poświęconych tematyce aborcji (w tym niżej podpisanemu). Przejdźmy
jednak do antycznej literatury... W „Eumenidach” Ajschylosa, pochodzących z V w. przed
Chrystusem, Apollo mówi Eryniom, że ich miejsce jest tam, gdzie spadają ścięte głowy, gdzie
oczy wyłupiają, gdzie chłopców okrutnie trzebią, gdzie się zabija dziecię w łonie matki. Zatem
aborcja została zaliczona do okrutnych zbrodni.
W łacińskiej komedii „Truculentus” Plauta, mowa o kobiecie, która kryła się i bała, żebyś ty jej
nie namówił do spędzenia płodu, żeby dziecko uśmierciła. Również rzymska poezja nie
pozostawała obojętna na te kwestie. Poeta Owidiusz (43 przed Chr. — 18 po Chr.) z żalem i
złością pisze o swej ukochanej, która spowodowała poronienie poczętego z nim dziecka.
Ponadto zwraca się do bogów o darowanie jej życia.
A co na ten temat mówi ówczesna filozofia? Rzymianin Seneka (5-65 po Chr.) tak pisał do
matki: Nigdy nie wstydziłaś się swego licznego potomstwa, jak gdyby miało niekorzystnie
świadczyć o twoim wieku. Nigdy zwyczajem innych kobiet, które szukają chwały w swoich
kształtach, nie ukrywałaś ciężarnego łona, jak gdyby nieprzyzwoitego brzemienia, ani nie
udaremniłaś poczętych w swoich wnętrznościach nadziei potomstwa.
Tak wielkie dziedzictwo kulturowe i naukowe, które jasno stało po stronie życia poczętego, nie
mogło pozostać bezowocne. A owocami tej kultury były pewne przepisy prawne, które musiały
sankcjonować to, co do tej pory żyło tylko w świadomości. Kamieniem milowym na drodze do
prawnego uznania dziecka nienarodzonego za człowieka była mowa grecka „De abortu”
poświęcona specjalnie krytyce aborcji, znana niestety tylko przez pośrednie, krótkie relacje.
Przypisywano ją, wcześniej wspomnianemu retorowi Lizjaszowi (445-378 przed Chr.). Autor na
podstawie doświadczeń medyków stwierdził, że aborcja jest zabójstwem i powinna być tak
samo karana, jak każdy inny mord.
O sprawach karnych tego typu, niestety niewiele wiadomo. W rozprawie „Czy płód jest istotą
żywą?”, przypisywanej lekarzowi Galenowi, istnieje wzmianka, że prawodawcy greccy, Likurg
ze Sparty i Solon z Aten, uważali aborcję za przestępstwo. Istnieje legenda, jakoby założyciel
Rzymu Romulus wydał prawo przeciw aborcji. I chociaż nie ma na to mocnych dowodów, to
fakt, że wzmianka ta znalazła się w „Żywotach” Plutarcha, ma znaczący wpływ na jej
wiarygodność.
Niedorzecznością byłoby pisanie o nasciturusie w prawie rzymskim, bez uwzględnienia prawa
dziedziczenia. W zasadzie rzymski sprzeciw wobec aborcji był motywowany właśnie sprawami
własności! Nasciturus pro iam habetur quotiens de commodis eius agitur – „mający się urodzić
uważany jest za urodzonego, ilekroć chodzi o jego korzyści”. Ta rzymska zasada obowiązuje do
dziś w większości cywilizowanych systemów prawnych. Świadczy o tym, że teza głosząca,
jakoby Rzymianie traktowali embrion ludzki jako część składową ciała matki jest błędna. Prawo
2/4
Rodzina katolicka - Prawo rzymskie czy regres?
wtorek, 28 października 2008 12:10
rzymskie traktowało bowiem go jako osobę, ale warunkowo.
Sam Cyceron w mowie „Pro Cluentio Avito” (wygłoszonej w 66 r. przed Chr.) wspomina o karze
śmierci wymierzonej mieszkance Miletu, która przez aborcję pozbawiła ojca dziecka
spadkobiercy. Natomiast żyjący w I w. n. e. Muzoniusz Rufus nawiązywał do karania za
przerywanie ciąży, gdyż zmniejsza ono liczbę obywateli.
Niezwykle zastanawiające może być to, że Rzymianie, będący symbolem hardości i przemocy,
akurat w kwestii aborcji (co prawda ze względów na własność, ale zawsze) byli wrażliwi na
życie dziecka i mieli w tej kwestii dużo wspólnego z innymi kulturami, chrześcijańską i
judaistyczną, co stanowi niezwykły ewenement.
Ciekawe tylko czemu obecna „elita” euro-komsomolców, która mówi o zacieraniu granic między
kulturami, tolerancji i prawach człowieka w sprawach aborcji nie pamięta o tychże zasadach.
Dziwny twór, jakim jest Unia Europejska nie wydaje się być instytucją podtrzymująca dobre
tradycje łacińskie, w jej miejsce wprowadzając zasady, znane nam z systemów totalitarnych.
Ale cóż, skoro piewcy „postępu”, chcą mieć system gospodarczy, jak najbardziej podobny do
tego, jaki jest im najprzyjemniejszy- socjalizmu, to nie obędą się bez proletariatu, który winien
być wyzwolony, a że nie ma kogo wyzwalać, to padło na homoseksualistów. Wszystko dobrze,
ale trzeba by było jeszcze poszukać jednoznacznych odniesień do ukochanych epok
reprezentantów euro-sojuza. No, a prawo do aborcji, spełnia te kryterium w pełni. Bo czy to był
narodowy czy sowiecki socjalizm, prawo do zabijania nienarodzonych było „luksusem”, jaki
dawała władza. Dzisiejsi zamordyści próbują utrwalać system totalitarny - system, który odrzuca
wszystko to, co w naszej cywilizacji najpiękniejsze - rzymskie Prawo, greckie pojęcie Prawdy i
chrześcijańską etykę, zastępując je ideami będącymi ohydną mozaiką, której podstawowe
elementy- socjalizm gospodarczy, ograniczanie wolności słowa, forsowanie „jedynie słusznej
wersji Prawdy” i wspomniany, zaczerpnięty z najbardziej zbrodniczych systemów stosunek do
życia ludzkiego, zniekształcają obraz Europy.
Warto byłoby postawić po raz kolejny Winicjuszowe pytanie: „Grecja dała światu mądrość,
Rzym moc, a Wy co przynosicie?”
Aleksander Majewski
3/4
Rodzina katolicka - Prawo rzymskie czy regres?
wtorek, 28 października 2008 12:10
Źródło: Prawy.pl
4/4