{92}marzec 2012 nowości wydawnicze zapowiedzi
Transkrypt
{92}marzec 2012 nowości wydawnicze zapowiedzi
NOWOŚCI WYDAWN ICZE ZAPOWIED EGZEMPL PRZEWODNIK PO ŚWIECIE KSIĄŻEK ZI PROMOCJ E ARZ BEZ {92} MARZE PŁATNY C 2012 TOP MATRASA 20 BESTSELLERÓW – LUTY 2012 1 Taniec ze smokami 8 Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet 9 Stieg Larsson Czarna Owca 3 Każdy szczyt ma swój czubaszek 10 Dziewczyna, która igrała z ogniem 11 Zamek z piasku, który runął Dziedzictwo t. 2 12 Marzenia i tajemnice Danuta Wałęsa Wydawnictwo Literackie 2 {89} MARZEC 2012 17 Na fejsie z moim synem Tutaj/Here 13 Przebudzona P. C. Cast, Kristin Cast Książnica 14 Starcie królów George R. R. Martin Zysk i S-ka Królestwo Clive Cussler, Grant Blackwood Amber 18 Nawałnica mieczy. Stal i śnieg George R. R. Martin Zysk i S-ka 19 Wisława Szymborska Znak Christopher Paolini Mag 7 Taniec ze smokami t. 1 Gra o tron George R. R. Martin Zysk i S-ka Janusz Leon Wiśniewski, Irena Wiśniewska Wielka Litera Stieg Larsson Czarna Owca 6 16 George R. R. Martin Zysk i S-ka Stieg Larsson Czarna Owca 5 Cmentarz w Pradze Dziewczynka w zielonym sweterku Krystyna Chiger, Daniel Paisner PWN Umberto Eco Noir Sur Blanc Maria Czubaszek, Artur Andrus Prószyński 4 15 Wisława Szymborska a5 George R. R. Martin Zysk i S-ka 2 Wiersze wybrane Dzienniki kołymskie Jacek Hugo-Bader Czarne 20 Uczta dla wron. Sieć spisków George R.R. Martin Zysk i S-ka Lista bestsellerów powstała na podstawie najlepiej sprzedających się książek w okresie 1.02 – 29.02.2012 w sieci księgarń Matras. RECENZJA „Bo ja jestem gąbką, proszę pana…” Krzysztof Kuczkowski Omawiany tutaj tom Agnieszki Gałązki lubię być w twoich ustach najpierw zdobył główną nagrodę Ogólnopolskiego Konkursu im. Andrzeja Krzyckiego na Debiutancką Książkę Poetycką – Gniezno 2010, a później pierwszą nagrodę VII Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Złoty Środek Poezji” w Kutnie na najlepszy poetycki debiut książkowy roku 2010. Słowem – wejście smoka! Witold Gombrowicz we Wspomnieniach polskich ogłosił, że „początkujący artysta to zawsze zjawisko dosyć pretensjonalne, to tak jakby Ktoś zgłosił swoją kandydaturę na wielkiego człowieka”. Cóż, wydaje się, że jest to jedna z wielu intelektualnych prowokacji autora Transatlantyku. Nie dajmy się zwieść magii wielkich kwantyfikatorów i oprotestujmy zaimek przysłowny „zawsze”, zwróćmy natomiast uwagę na zaimek, a jakże: nieokreślony, „ktoś”, i… zacznijmy jeszcze raz. Debiutujący poeta, to ktoś, kto staje się z wersu na wers, kto przegląda się w lustrze tekstu i dziwi się własnemu w nim odbiciu tak, jakby zobaczył się po raz pierwszy. To ktoś, kto spotyka siebie innego, kto zyskuje nową tożsamość, nową, bo oto staje się podmiotem wiersza. Kto zatem mówi z wierszy Agnieszki Gałązki? Ktoś, kto„lubi dotykać siebie bardziej niż innych”. Celuje w się. Rani się po to, żeby bardziej być. Bardziej prawdziwie i bardziej dotkliwie. Mówi: mam 25 lat i skłonności autodestrukcyjne; nacinam skórę wierszy przy pomocy ostrych narzędzi, takich jak: ironia, cynizm; (…) (z: dyptyk automatyczny) Mówi też: wszystkie ostre podmioty, które mam w sobie służą za skalpel. rozcinam i pokazuję lekko zaróżowiony środek. chciałabym żebyś to zobaczył, dotknął bez obrzydzenia. (z: wiersz, w którym podmiot jest głupią dupą) Podmiot wierszy Agnieszki Gałązki chce być „zobaczony” i „dotknięty bez obrzydzenia”, w domyśle: prze-czytany i przyjęty wraz ze swoją prawdą najgłębszą. To jest powód, dla którego „wpisuje siebie w wiersze”, wystawia się na od-czytanie. Nie chodzi tu, oczywiście, o łatwe odczytanie, ale na cóż komu łatwe odczytania? Wiersz myli tropy, „rysuje czarne strzałki”, prowadzi przez to, co ciemne i niejednoznaczne, przez „złe ścieżki wersów”. No właśnie, dokąd prowadzi wiersz? Podmiot zachęca do bliskich spotkań: „lubię być w twoich ustach” – deklaruje, „chciałabym cię poczuć w środku, czytelniku” – obiecuje coś, co nie jest tym, czego się, czytelniku, spodziewasz. Do czego zmierza podmiot? Pytania jak najbardziej na miejscu, ale przecież wiersz nie przynosi gotowych odpowiedzi, „odpowiedzi szukajcie u coelho albo innego wojownika światła” (sic!), wiersz „zapładnia wątpliwościami”, porusza i dotyka, a jeśli tego nie robi, jeśli jest „efektownym mówieniem o niczym”, jeśli jest zręcznie ułożoną krzyżówką słów i niczym więcej – umiera. Ktoś, kto staje się podmiotem własnego wiersza, zaczyna podróż do granic semantyki i tajemnicy. Przestaje mu wystarczać przestrzeń „odtąd – dotąd”. Zapuszcza korzenie „pomiędzy i nad”. Odpycha i przyciąga. Odchodzi i wraca. Ukrywa się i pragnie, żeby go odnaleźć na ścieżkach wersów; „pokaż mi swoje wiersze, a powiem ci kim jesteś”, powiada. Wiersze są „przedmiotami” esencjonalnymi. Zbierają to co rozkruszone, rejestrują rozproszone głosy, scalają to, czego scalić nie sposób. Tylko tyle może poeta? Może „zapisywać wszystkie usłyszane kwestie na fiszkach, dobierać role, aktorów do swojego dramatu (…)”, a „chór i tak zaśpiewa na koniec: przestań kłamać mała, przestań kłamać wierszem”. Wiersze Agnieszki Gałązki wiedzą więcej, niż można by spodziewać się po tekstach debiutującej autorki. Są gorące albo zimne, nigdy letnie. Nie meandrują wśród znaków i symbolów, a przynajmniej to nie gry kulturowe decydują o ich energii i urodzie; są blisko bytu, skóra wiersza tatuowana jest przy pomocy „ostrych narzędzi”: (…) ja, kobieta, piszę w męskiej skórze by bezkarnie obrażać, być szowinistą, mizoginem. i niech zleci się stadko kur, niech gdaczą: ko, ko, ko-chana, jak tak można? no jak? zwyczajnie. pewnie, że mogłabym po babsku pisać o złamanym sercu, kwilących słowikach i złym mężczyźnie (albo dobrej miłości), wysiadywać wiersze jak jaja, ale wolę być kogutem: zapładniać wątpliwościami. (z: awers) Początkujący artysta nie zawsze jest zjawiskiem pretensjonalnym. Raz na jakiś czas zdarza się, że debiutant jest gotowym twórcą, świadomym środków i narzędzi, których zdecydowany jest użyć do realizacji swojej wizji poezji, i ceny, którą za „zamach na wszystko”, jak to obrazowo ujmował Julian Przyboś, przyjdzie mu zapłacić. Ważny jest też element sprzeciwu, choćby taki: „mam po dziurki w nosie poezji/ żywych trupów, bo ja jestem gąbką, proszę pana –/ chłonę, puchnę. (…)”. Agnieszka Gałązka jest właśnie taką artystką – rosnącą od środka, z każdym wierszem poszerzającą granice swojego świata. I co jeszcze może poeta? Już powiedzieliśmy: można wpisywać siebie w wiersze, zamykać w ciasnych przestrzeniach: odtąd – dotąd, ale on i tak będzie rozpychał się łokciami, wyciągał ramiona – wersy by zaznaczyć obecność pomiędzy i nad (…) (z: dyptyk autotematyczny) {92} MARZEC 2012 Agnieszka Gałązka lubię być w twoich ustach Prymasowskie Wydawnictwo Gaudentinum Gniezno 2010. 3 NOWOŚCI WYDAWNICZE FARCIARA SENSOWNIK MATKI POLKI Młoda prawniczka szuka miłości w świecie korporacji, zagranicznych wojaży, podłych intryg, przelotnych romansów, zdrad… Natalia jest załamana, gdy jej wakacyjny kochanek znika bez słowa. Dziewczyna spotyka go niespodziewanie pierwszego dnia swojej pracy w międzynarodowej kancelarii prawnej. Okazuje się, że Wiktor jest szefem Natalii. I kobieciarzem uwielbiającym niezobowiązujący seks… Współczesna komedia romantyczna, oparta na faktach i wieloletniej korespondencji Autora z pierwowzorem głównej bohaterki. Młoda Polka, Klaudia, wychodzi za mąż za Amerykanina Davida, który w połowie sierpnia 2001 roku, aby zapewnić byt rodzinie, podpisuje zawodowy kontrakt wojskowy. Niebawem prawdziwa wojna wkracza w życie bohaterki, znającej ją tylko z lekcji historii, i zmusza do odnalezienia się w sytuacji, do której w żaden sposób nie mogła się przygotować. Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki ZOSTAŃ SWOIM OSOBISTYM TRENEREM Hubert i Robert Roszkiewicz MIECZ GIDEONA Douglas Preston, Lincoln Child Jeśli kiedykolwiek zmagałeś się z nadwagą lub nadal z nią walczysz, koniecznie sięgnij po tę książkę. Dzięki niej masz szansę zmienić swoje życie, poczuć się zdrowy, sprawny i piękny. O tym, że to naprawdę możliwe przekonują autorzy Robert i Hubert Roszkiewicz. Bracia bliźniacy. Sportowcy, członkowie reprezentacji narodowej w zapasach w stylu wolnym, mistrzowie Polski i Europy, olimpijczycy. Dziś z pasją wykonują zawód trenerów osobistych – pomagają wymodelować sylwetkę, poprawić kondycję fizyczną i zdobyć dużo dobrej energii życiowej. Oto Gideon Crew – błyskotliwy oszust, wysokiej klasy włamywacz, genialny umysł. Gideon miał zaledwie dwanaście lat, gdy był świadkiem rozstrzelania swojego ojca – wybitnego matematyka oskarżonego o zdradę stanu. Gideon podporządkowuje całe swoje życie jednej misji: musi wziąć odwet na człowieku, który doprowadził do zamordowania i zniesławienia ojca. W tym celu opracowuje błyskotliwy plan i ze spektakularnym sukcesem wprowadza go w czyn. Jednak ktoś z ukrycia obserwuje te poczynania… Ktoś bardzo potężny i wpływowy(...) Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki BAGNO GRZECHÓW WAMPIR DO WYNAJĘCIA: LUNA Marnie jest wpływową prawniczką o nieprzeciętnej urodzie i inteligencji. Mieszka w nowym, wymarzonym domu. Mężczyźni nie umieją się jej oprzeć. Kobiety uważają, że zachowuje się zbyt swobodnie. Pewnej fatalnej nocy znika. Wszyscy podejrzewają, że wyjechała na weekend, by oddawać się rozkoszom. Jednak jej przyjaciółka Samantha zakłada najgorsze. Wie, że życie Marnie nie było tak idealne jak się z pozoru wydawało. Kim jest ta kobieta? Matką, żoną, prywatnym detektywem – oraz wampirem. Przed sześcioma laty Samantha Moon, pracownica federalnego urzędu, była idealną żoną i matką, mieszkała na przedmieściu i woziła dzieci na treningi. Lecz jedno niespodziewane, nieprawdopodobne wydarzenie – atak wampira – zmieniło jej życie na zawsze. A„zawsze”to bardzo długo dla kogoś, kto nie może umrzeć… „Przygotujcie się na nieprzespane noce!” James Rollins, autor powieści Klucz zagłady Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki KUCHNIA WEGETARIAŃSKA 25 SPOSOBÓW NA NIEJADKA Książka w sześciu rozdziałach przedstawia różne techniki gotowania, dzięki którym proste składniki można zamienić we wspaniałe potrawy. Niezależnie od tego, czy będziesz gotować na parze, w wodzie, smażyć, piec, grillować czy przygotowywać coś na surowo, dzięki tym przepisom dowiesz się, jak tworzyć harmonię konsystencji, smaku i koloru, by przyrządzone potrawy wszyscy jedli z apetytem. To zbiór przepisów na dania, które rodzice mogą przyrządzić razem z dziećmi oraz zestaw zasad, które powinni poznać, zanim zdecydują się przekupić swojego niejadka czekoladą. Korzystając z wskazówek autorki, można zmienić nawyki żywieniowe każdego niejadka! Książka zawiera mnóstwo przydatnych rad, sprytnych sztuczek oraz doskonałych przepisów. Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki Dorota Wachnicka arzec_matras2012.indd 1 arzec_matras2012.indd 3 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:38 AM 2 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:38 AM 4 Heather Graham arzec_matras2012.indd 5 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:38 AM 6 Nicola Graimes 4 arzec_matras2012.indd 7 Konrad T. Lewandowski 3/7/12 11:38 AM 3/7/12 11:38 AM J.R. Rain 3/7/12 11:38 AM Fiona Faulkner {92} MARZEC 2012 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:39 AM 8 3/7/12 11:39 AM NOWOŚCI WYDAWNICZE arzec_matras2012.indd 9 arzec_matras2012.indd 11 arzec_matras2012.indd 13 arzec_matras2012.indd 15 ZABÓJCZE MARZENIA SMOKI I SMOCZKI Sophie Hannah Anna i Krzysztof Kobusowie Jest kwadrans po pierwszej w nocy. Connie Bowskill powinna spać, ale zamiast tego odwiedza stronę internetową agencji nieruchomości, by znaleźć pewien dom w Cambridge. Wie, że jest na sprzedaż, bo w ogródku stoi znak z logo agencji. Niedługo później Connie uruchamia wirtualne zwiedzanie, by zajrzeć do wnętrza domu i raz na zawsze rozwiać wątpliwości, ale jej oczom ukazuje się scena jak z koszmaru: na dywanie w dużym pokoju leży kobieta w ogromnej kałuży krwi. Wstrząśnięta Connie budzi męża, lecz gdy on siada przy komputerze, nie widzi żadnych zwłok, tylko nieskazitelnie czysty, beżowy dywan w zwyczajnym pokoju… Smoki i smoczki to napisana z werwą i humorem relacja z dwumiesięcznej podróży po Azji Południowo-Wschodniej. Autorzy, znani fotografowie Anna i Krzysztof Kobusowie, wyruszyli tam wraz z synkami: pięciomiesięcznym Stasiem i dwuletnim Michasiem. W Birmie, gdzie białe dziecko jest równie rzadkie jak biały słoń, znaleźli klasztor skaczących kotów i brali udział w ceremonii wstępowania dzieci do nowicjatu. W Kambodży poznawali sekrety świątyń Angkoru i odwiedzili pływającą wioskę, w Tajlandii zaś zrozumieli, że wyprawa z maluchami wymaga od nich zupełnie nowego podejścia do świata i siebie nawzajem. .. Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki WŁOCHY JAKICH NIE ZNACIE HONGKONG Jak smakuje musujące… Ferrari – który region jest jego ojczyzną i czy to wino ma związek z wyścigami Formuły 1? Gdzie znajduje się podwodny pomnik Chrystusa? W którym amfiteatrze Spartakus wzniecił powstanie gladiatorów? Kto naprawdę napisał Romea i Julię? W jaki sposób wampiry trafiły do Volterry i dlaczego nie spalono tam czarownicy? Dokąd trzeba pojechać po najsłynniejsze kawy – Lavazzę i Illy, i gdzie wypijemy filiżankę najlepszego espresso we Włoszech? Czy Wezuwiusz jeszcze wybuchnie? Jeśli lubisz wielkomiejski gwar, spędź wakacje w Hongkongu. Przekonaj się, co oznacza azjatycka koncepcja„twarzy” i kiedy można zyskać miano„głupiego gueilo”. Odwiedź dzielnicę Tsim Sha Tsui i sklepiki zielarskie w pobliżu Central. Odkryj tajniki gry w madżonga, skosztuj kurzych łapek i rozsmakuj się w chińskiej herbacie. Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki SZANGHAJ MATEMAGICY 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:39 AM 10 3/7/12 11:39 AM Anna Kłossowska Phil Macdonald 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:39 AM 12 3/7/12 11:39 AM Andrew Forbes Johnny Ball Od starożytności po współczesność dzięki matematyce ludzkość może uprawiać ziemię, badać swoją planetę, wznosić spektakularne budowle oraz odkrywać, jak działa wszechświat. Fascynująca historia liczb i pomiarów pokazuje, jak ludzie odsłaniali ukryte we wszystkim matematyczne wzorce oraz odkrywali, jak dzięki matematyce wszystko działa. Jeśli lubisz wielkomiejski gwar, spędź wakacje w Szanghaju. Dowiedz się, co oznacza yangjingbang i jak smakuje xiao long bao. Sprawdź, na czym polega magia liczb i niezwykłość imbryków z Yixing. Wybierz się na bazar Yu Yuan i w rejs po Huangpu. Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki PIERWIASTKI WYSTĄP BLONDYNKA U SZAMANA Ta książka zabierze cię w niezwykłą podróż po materii, z której zrobione są wszystkie rzeczy, wyprawę pełną kwestii wartych poznania i zbadania. Dowiedz się, co to są pierwiastki i jak je odkryto, a także tego, jak wielki wpływ mają na nasze życie. To jest elementarz pierwiastków i innych szczegółów dotyczących świata, w którym żyjemy. Autorka zagłębia się w tropikalną puszczę, gdzie przechodzi inicjację szamańską. Odbywa podróż do świata niedostępnego zwykłym śmiertelnikom: do magicznego świata Indian, ale i w głąb duszy. Odbędziesz pełną wrażeń podróż do amazońskiej dżungli, gdzie przeżyjesz mrożące krew w żyłach przygody i dowiesz się od szamana, jak OPRAWA MIĘKKA I TWARDA można zmienić świat. Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:39 AM 14 Robert Winston 3/7/12 11:39 AM Beata Pawlikowska {92} MARZEC 2012 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:39 AM 16 5 3/7/12 11:39 AM RECENZJA Osądzanie zostawić sędziom Jarosław Jakubowski Relacje Różewicza z teatrem zajmują tu wiele miejsca. Nie są one wcale łatwe i mimo że jako dramaturg odniósł międzynarodowy sukces, nie czuje się jako autor sztuk spełniony. „W pewnym sensie najbardziej mój teatr” – na to miano zasłużył w oczach poety studencki teatr z Gliwic, gdzie Różewicz mieszkał ponad 20 lat. Cytat pierwszy: „Chcę, żeby moje sztuki były grane tak, jak je napisałem. Rozumiem zresztą przyczyny ingerencji reżyserów, którym wydaje się, że tworzą coś nowego. Ale nie mogę się z tym pogodzić. Dlatego pewnie nie jestem typowym człowiekiem teatru”. I drugi: „Ja starałem się ubezpieczać w ten sposób, że gdyby z jakichś tam powodów moje sztuki nie były grane, mogłyby być czytane. (…) Moje sztuki są pisane do czytania. Od biedy mogą nie być grane. Wystarczy, jeśli będą czytane”. Obie te wypowiedzi Tadeusza Różewicza dzielą 34 lata. Pierwsza pochodzi z wywiadu dla Krystyny Nastulanki w 1965 roku, druga z rozmowy z Mieczysławem Orskim przeprowadzonej w roku 1999. Podobnych przykładów wierności poglądom w książce pod paradoksalnym tytułem „Wbrew sobie. Rozmowy z Tadeuszem Różewiczem” w opracowaniu Jana Stolarczyka znajdziemy więcej. Różewicz jest konsekwentny w obstawaniu przy słowie, z kolei teatr coraz bardziej odchodzi od literatury w stronę własnych poszukiwań, z teatru autora staje się teatrem reżysera. To powoduje, że z czasem drogi Różewicza i teatru zaczynają się rozchodzić. Autor „Kartoteki” jest niereformowalny, czy może teatr przestał go potrzebować? Sam bohater książki mówi tak: „Nie rozdzielam dramatu i poezji. Stanowią one dla mnie jedność. Oba gatunki literackie zawierają w sobie identyczną „materię poetycką”. Relacje Różewicza z teatrem zajmują tu wiele miejsca. Nie są one wcale łatwe i mimo że jako dramaturg odniósł międzynarodowy sukces, nie czuje się jako 6 autor sztuk spełniony. „W pewnym sensie najbardziej mój teatr” – na to miano zasłużył w oczach poety studencki teatr z Gliwic, gdzie Różewicz mieszkał ponad 20 lat. „Ponieważ oni rzeczywiście respektują tekst” – tłumaczy swoją opinię o gliwickiej scenie. W innym miejscu poeta mówi, że najpiękniejszą chwilę w teatrze przeżył, kiedy mógł pobyć sam na widowni i poobcować jedynie ze swoimi wspomnieniami związanymi ze sceną. Jednocześnie w paru miejscach znaleźć można niemalże wyznania miłosne Różewicza pod adresem aktorów. Nie ma już takiej estymy wobec kolegów dramaturgów. Na przykład w 1965 roku, krótko po prapremierze „Tanga” Sławomira Mrożka stwierdza: „tekst nie jest dla mnie interesujący”. W innych miejscach ciepło wypowiada się z kolei o dwóch przedwcześnie zmarłych autorach teatralnych: Stanisławie Grochowiaku i Ireneuszu Iredyńskim, w których pokładał nadzieję na to, że wprowadzą nasz dramat do światowej literatury, tak jak dwadzieścia lat wcześniej zrobili to Mrożek i sam Różewicz. Pełniejszy wgląd w myśli Różewicza o teatrze i dramaturgii dają jego rozmowy z Konstantym Puzyną i Jerzym Jarockim. I tu powraca kwestia tekst – realizacja sceniczna. Różewicz zapewnia Puzynę, że „sam fakt realizacji” jest dla niego „sprawą drugorzędną”, podobnie jak dialogi. Liczy się „materia poetycka”. „I ta sprawa jednoznaczności w teatrze, narzucona przez interpretację, również jest jednym z elementów mojego rozchodzenia się z teatrem” – dodaje poeta. „Trzeba by znaleźć dla teatru taką {92} MARZEC 2012 – nową – funkcję społeczną, jaką miał kiedyś i jaką utracił. Nową zasadę porozumienia z widzem, która by sprawiła, że znowu stanie się potrzebny” – postuluje Puzyna. A Różewicz odpowiada: „I w tym, moim zdaniem, może walnie pomóc poezja, wie pan. O wiele więcej niż teatr faktu, ten teatr Hochhutha, czy Weissa, tzw. teatr polityczny – mówię tu o stronie formalnej tego teatru. Mnie się wydaje, że poezja walnie pomoże. Nie wiersz, nie wiersz, tylko poezja. Bo wiersz w niczym nie może pomóc… ani zaszkodzić”. Tę wypowiedź warto zadedykować piewcom dzisiejszego teatru politycznego, którzy najwyraźniej nie odrobili lekcji z Puzyny i Różewicza i wyważają otwarte drzwi. Kilkadziesiąt lat później rozmawiając z Jarockim wspomina Różewicz o swoim „odcięciu” od życia teatralnego: „to związane było także z możliwościami finansowymi. Nie będę tu składał rachunków, robił wyznań, jak to wszystko wyglądało, w każdym razie byłem odcięty od wielkich premier, występów teatrów zagranicznych. Słyszałem, ale nie mogłem wsiadać w samolot i lecieć… brać udziału”. Z wieloletnim wyprzedzeniem przewiduje, że „będą się pojawiały bardzo ciekawe przedstawienia, zlepione z rozmaitych wyszukanych gdzieś tekstów”, co stało się faktem we współczesnym teatrze, nie tylko polskim. „Ja tu nie deprecjonuję ani nie oceniam, mówię jedynie o zjawisku rozchodzenia się, które może się źle skończyć dla obydwu stron” – mówi Różewicz, a sądząc po karierze jakie robi ostatnio zawód „dramaturga” (czyli kogoś kto niejako „sampluje” goto- RECENZJA we teksty na użytek przedstawienia) i po znamiennym milczeniu wielkich dramatopisarzy jak Mrożek czy Różewicz właśnie, trudno nie przyznać temu twierdzeniu racji. Autorowi „Białego małżeństwa” doskwiera poczucie niezrozumienia, rozmijania się własnych zamysłów artystycznych z ich odczytaniem: „O moim scenariuszach mawiają, że to „chały”, o moich sztukach, że to „skecze”, o moich wierszach też różni różnie mówią”. Od pierwszych wywiadów pojawia się wątek płytkiego, nieuważnego czytania jego twórczości. Uważność. To słowo można właściwie uznać za jedno z kluczowych w całej twórczości Różewicza. „Na miłość boską, przeczytajcie raz uważnie moje wiersze, sztuki i opowiadania” – mówi w którymś z wywiadów. Frapujące jest prześledzenie myśli Różewicza o tym jak świadomie wypracowywał nową formę wiersza. Jak zaczynał od ćwiczeń, wprawek polegających na pisaniu „pod” Iwaszkiewicza, Przybosia czy Leśmiana. Po to właściwie, żeby pozbyć się tych wpływów. A potem „(…) okres wojny wpłynął w ten sposób, że po prostu te treści jakby same zaczęły dopominać się o nowe formy i jakby zaczęły wytwarzać sobie nowe formy. To był już duży przeskok – przerwa lat okupacji. I potem ta druga młodość poetycka, która była już dojrzałą”. Ale: „nie pisze się cierpieniem, tylko pisze się wersyfikacją, taką albo inną poetyką, takimi albo innymi wypracowanymi przez twórcę środkami. Za niego nikt nic nie wypracuje.” Niekiedy Różewicz odsłania przed nami tajniki warsztatu. Jak w objaśnieniu jednego z „kanonicznych” wierszy – „Białe groszki”: „To zwykły zapis komunikatu radiowego, tylko w pewnym miejscu ja go przeciąłem, jakby podciąłem mu żyły i nastąpił rodzaj liryczno-dramatycznego krwotoku z tych żył. Gdybym ich nie przeciął, tylko do końca naśladował spikera, byłby to zwykły komunikat. Moment przecięcia stworzył sytuację dramatyczną w tym wierszu. Na tym polega jego „otwarcie” – stwierdza w 1969 roku. A trzy dekady później w przeprowadzonej przez Renatę Gorczyńską rozmowie z Czesławem Miłoszem zauważa: „Jak wiersz się skończył, a poeta pisze dalej, źle to wychodzi”. Spokojnie patrzy na rzesze poetów piszących wierszem Różewiczowskim. Ubolewa jednakże nad tym, że powstaje coraz więcej utworów „o rzeczach bliżej nieokreślonych”. A przecież dla niego wiersz to coś materialnego, żywego, cielesnego. „Zacząć należy od tego, że wszystko, co napisałem, było pisane ręką. W tym byłem bliski malarzowi czy rzeźbiarzowi. (…) W pisaniu bierze udział cały organizm…”. Możemy z bliska przyjrzeć się procesowi powstawania chociażby poematu „Nożyk profesora” dedykowanego prof. Mieczysławowi Porębskiemu. Zarejestrowana przez Andrzeja Sapiję rozmowa obydwu „świadków koronnych XX wieku” jest wstrząsająca przez to, że o rzeczach najtragiczniejszych, związanych z przeżyciami obozowymi, mówi się tu bez patosu, używając słów najprostszych, tak jak prosty był ten nożyk, wyklepany z jakiejś obręczy drewnianej beczki. Różewicz opowiada jak powstawały kolejne redakcje utworu, jak pod wpływem rozmów z przyjacielem korygował treść i formę wiersza. „Ale wiesz, ten wiersz chce się upodobnić do formy tego nożyka… On musi się, ten wiersz, w rzecz zamienić” – dochodzi do wniosku poeta. I w tym momencie widać, jak „rzecz” w ujęciu Różewicza nabiera metafizycznego wymiaru. Zastanawiający to zabieg w wykonaniu materialisty, jak sam o sobie poeta mówi. Drugim słowem-kluczem do zrozumienia twórczości autora „Niepokoju” jest „przeźroczystość”. „Gdy zaczynam pisać, szukam wtedy ciszy, ograniczam swoje kontakty. Ale przedtem – myślę o owym czerpaniu pokarmu – jestem otwarty, przenikliwy, przeźroczysty (żeby dotykać wielu zjawisk)”. I dalej: „Moim dążeniem było zawsze osiągnięcie formy przeźroczystej. Tak przeźroczystej, żeby cała treść, którą chcę wypowiadać, była poprzez nią widoczna. Na tę przeźroczystość formy zwróciłem uwagę u Staffa, u Kochanowskiego”. Wiersze Staffa Różewicz pośmiertnie wiąże w piękny bukiet zbioru „Kto jest ten piękny nieznajomy”. To także fascynacja osobowością autora „Wikliny”. „Był to człowiek, nie mówię poeta, ale człowiek, niezwykły. Bezpośredni, przepełniony dobrocią i pogodą ducha, która nie opuszczała go nawet w trudnych chwilach. Nie spotkałem nigdy nikogo podobnego”. Równie wysoką temperaturę mają refleksje Różewicza o Norwidzie, z romantyków ceni także Mickiewicza. Cudowne są fragmenty rozmów poświęcone okresowi, jaki młody poeta spędził w Krakowie, studiującemu wówczas historię sztuki. Różewicz mieszkał wówczas w legendarnym domu pisarzy przy ulicy Krupniczej 22. Jakże barwne są wspomnienia z tego tętniącego życiem i literaturą domu! Dość wspomnieć, że Różewicz ucinał sobie pogawędki z Jadwigą Witkiewiczową, wdową po Witkacym, a na schodach często mijał się z Antoniną Brzozowską, wdową po krytyku i myślicielu Stanisła- wie Brzozowskim oraz spotykał pykającego fajeczkę Jerzego Szaniawskiego, autora „Dwóch teatrów”. Tam zrodziła się inna wielka miłość Różewicza – do malarstwa. „Malarzom często bardzo zazdroszczę, muzykom nie. Muzyka jest sztuką mistyczną, nieuchwytną, a malarstwo jest bardziej fizyczne, zmysłowe. Bardziej niż poezja”. Uwielbia mały realizm Holendrów, ich martwe natury. Sam maluje jedynie widoczki na hubach, za to spędza wiele godzin, a czasem nocuje w krakowskich pracowniach swoich przyjaciół malarzy – Jerzego Tchórzewskiego, Jerzego Nowosielskiego. Obserwuje jak pracują, pyta, słucha. Z Nowosielskim dzieli fascynację malarstwem Francisa Bacona, w którego pracach Nowosielski widział przejaw osobowego zła, piekła w którym się znaleźliśmy. Różewicz – przeciwnie, bo, jak uważa, „w dobrej sztuce, a Bacon jest, cokolwiek byśmy powiedzieli, genialnym malarzem, nie może być z samej swojej istoty zła. Zło może być w złym obrazie (…)”. Prześledzenie tego wątku będzie dla czytelnika równie pasjonujące, jak doświadczenia okupacyjne Różewicza. Nie poświęca im wiele miejsca, ale to, co z nich wyniósł, rzutuje na całe jego dorosłe życie. Poeta konsekwentnie – „wbrew sobie”, bo wbrew najgłębszym pokładom świadomości, odrzuca „okupacyjny model życia” oparty na walce z wrogiem. „(…) dziś raczej rację pisarza widziałbym w rozumieniu świata, w tolerancji… (…) Wróg to ten gorszy, dlatego się z nim walczy, inaczej walka nie miałaby sensu. Czy wróg może być „lepszy” od nas? Czy zadaniem pisarza jest sądzenie choćby i wroga, nawet i wroga? Nie wiem, czy nie trzeba raczej go próbować zrozumieć, a osądzanie zostawić sędziom”. Chwała redaktorowi Janowi Stolarczykowi, że podjął trud zebrania rozproszonych w wielu miejscach rozmów z Mistrzem. Dzięki temu zabiegowi Tadeusz Różewicz – stroniący od zgiełku i wywiadów, „goniący” dziennikarzy – otworzył się przed nami księgę swojego życia. Wbrew sobie. Rozmowy z Tadeuszem Różewiczem, opracowanie Jan Stolarczyk, Biuro Literackie, Wrocław 2011 {92} MARZEC 2012 7 NOWOŚCI WYDAWNICZE Wydawnictwo Papilon Wydawnictwo Dolnośląskie PUBLICAT S.A. Wydawnictwo Publicat Wydawnictwo Książnica Wydawnictwo Elipsa Seria z Zakładką Książki o kobietach dla kobiet Książka opowiada o Batuk, K p piętnastoletniej dziewczynie, która ssprzedana w dzieciństwie przez ojca popada w niewolę seksualną. p Kiedy ukochana siostra Matyldy ginie pod kołami pociągu, a zrozpaczeni rodzice zaczynają wieść egzystencję lunatyków, ona sama poprzysięga przywrócić ich do życia. SERIA Z MROKÓW PRZESZŁOŚCI Niezwykłe postaci krwawe historie WSZYSTKO, CO NAJLEPSZE W SPORCIE, KTÓRY WASZE DZIECI UWIELBIAJĄ! Książka propaguje zasady fair play i przyjaznego kibicowania. 8 {92} MARZEC 2012 PIERWSZY TOM KULTOWEJ SERII DLA MŁODYCH CZYTELNIKÓW Miłość do koni Malownicze szkockie krajobrazy Nawiązania do celtyckiej mitologii NOWOŚCI WYDAWNICZE Wydawnictwo Papilon Wydawnictwo Dolnośląskie PUBLICAT S.A. Wydawnictwo Publicat Wydawnictwo Książnica Wydawnictwo Elipsa Publicat S.A. GRUPA WYDAWNICZA ul. Chlebowa 24 61-003 Poznań tel. 61 652 92 52 e-mail: [email protected] www.NajlepszyPrezent.pl {92} MARZEC 2012 9 ESEJ Przyroda jak skrzynia sekretów Wojciech Kass Po raz pierwszy w poezji Gałczyńskiego natura ukonkretniła się, uszczegółowiła, stała się namacalna, słyszalna, pachnąca. Porwany ekstatycznym zachwytem, niczym Orfeusz śpiewał swoją pieśń. Dla poety ten stan jest najwyższą formą życia. 1. Natura w poezji Gałczyńskiego była stale obecna. Ale dopiero przyjazd poety do leśniczówki Pranie, tej wyspy szczęśliwej, sprawił, że znalazł się w jej mateczniku, w pulsującym sercu puszczańsko-jeziornej krainy. Opozycja wieś-miasto, kiedyś wielce przydatna jako klucz interpretacyjny, coraz bardziej we współczesnej poezji ulega zatarciu. Poeta natury, z łac. poetus natus, w niemieckiem Naturlyriker, traci na wyrazistości i coraz bardziej, w swojej czystej postaci, odchodzi do przeszłości. Ten proces ma swoje tło, które krótko ujął Roberto Salvadori w swoim szkicu Kod Morse’a: „Rodził się bowiem (XIX wiek – przyp. aut.) nowy świat, także w Nowym Świecie. W pośpiesznym, zawrotnym, oszałamiającym rytmie. Świat zupełnie nowy, bo zupełnie sztuczny. W rezultacie dwóch rewolucji (francuskiej i przemysłowej), nowy świat nienaturalny – całkowicie uformowany przez człowieka – wsunął się między odwieczny świat nadprzyrodzony i niezmienny świat naturalny. I tenże świat, zaplanowany i zbudowany przez homo faber, zajmując miejsce między naturą a elementem boskim, nie tylko zaczął zmieniać tradycyjne stosunki, ale także niszczyć, z jednej strony, niebo („śmierć Boga”), z drugiej strony – ziemię (zanieczyszczenie planety)”. Natomiast Wystan H. Auden w swoim eseju Poeta i polis status poety we współczesnym, ztechnologizowanym świecie wyraża dobitnie: „W towarzystwie uczonych czuję się jak obskurny wikary, który przez pomyłkę wszedł do 10 salonu pełnego książąt”. Zanim Gałczyński przybył na Mazury, postrzegany był bardziej jako poeta obszaru miasta – kultury i cywilizacji – a raczej, co brzmi wiarygodniej – „przedmieść”. Przyroda odgrywała w jego poezji rolę dekoracyjną, i – zwłaszcza w wielkich poematach, jak Koniec świata i Bal u Salomona – nabierała cech wizyjno-kosmicznych. 2. Do Prania skierowała poetę historia. Referat Adama Ważyka wygłoszony w czerwcu 1950 roku na V Zjeździe ZLP przyczynił się do zakazu drukowania tekstów Gałczyńskiego. Na postępującą depresję, pogłębiający się alkoholizm receptę znalazł Ziemowit Fedecki, dając Natalii, jego żonie, adres Stanisława Popowskiego – leśniczego w Praniu. Miejsce to położone nad jeziorem Nidzkim w Puszczy Piskiej przywróciło poecie radość życia i wyzwoliło w nim wulkan poezji. Niestety na krótko… Drugi zawał serca poważnie nadwątlił jego zdrowie, trzeciego nie przeżył. Puszczańska przyroda stała się czymś w rodzaju opatrunku na rany zadane przez historię, przez rozpoczynającą się właśnie w Polsce noc stalinowską. W 1946 roku, po powrocie z niemieckiej niewoli do Krakowa, gdzie czekała na niego rodzina, dość szybko ulokował się Gałczyński na fali sterowanego przez apa- Leśniczówka Pranie od strony furtki, lata 60-te (fot. archiw. Muzeum K.I. Gałczyńskiego w Praniu) {92} MARZEC 2012 ESEJ rat kulturalno-polityczny entuzjazmu dla Nowej Wiary i tak samo szybko z tej fali spadł. A i później w okresie prańskim, aby go publikowano, zgadzał się na ideologiczny haracz, czyli haniebne, propagandowe wtręty, którymi podcinał wysoki lot swojej poezji. W Kronice olsztyńskiej, pierwszym, natchnionym wręcz poemacie powstałym w leśniczówce, w 21 odsłonach przygarnia poeta do piersi wszystkie prańskie misteria, całą tę katedrę przyrody, przestrzeń omal sakralną. Poeta wyznaje: (…) gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie, czy ma lat pięćdziesiąt, czy dziewięć patrzy w las jak w śmieszny rysunek i przeciera oślepłe oczy, dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy i na serce kładzie mech jak opatrunek. Andrzej Drawicz w swojej książce Gałcz yński na Mazurach powiada, że Kronika mówi o tym, jak mazurskie otoczenie udzieliło poecie pier wszej pomocy. Reanimowany potrafił się odwdzięcz yć i mazurską krainę wyśpiewał ponad inne. Nikt przed nim, ani nikt po nim nie wyniósł jej, jeśli chodzi o poetycką formę, tak wysoko. Prz yroda nieustannie akompaniowała poecie; kolejne odsłony poematu są małymi etiudami, nokturnami lirycznymi. Całość natomiast nosi znamiona hymniczne. Po raz pier wsz y w poezji Gałcz yńskiego natura ukonkretniła się, uszczegółowiła, stała się namacalna, słyszalna, pachnąca. Porwany ekstatycznym zachwytem, nicz ym Or feusz śpiewał swoją pieśń. Pieśń, która jak powiada Rainer Maria Rilke, jest istnieniem. Dla poety ten stan jest najwyższą formą ż ycia. Istnienie, pieśń i pełna, nieokiełznana radość, konstytuują triadę. Motto do Kroniki… zaczerpnięte ze Snu nocy letniej, którą to sztukę Szekspira poeta przetłumacz ył na zamówienie Juliana Tuwima, brzmi: „I wieczne lato świeci w moim państwie…”. Zaś Ziemowit Fedecki wspomina, że po ukończeniu Kroniki poeta odwiedził go w Krz yżach i na podwórku zaczął fikać koziołki. Koziołki te przemawiają do wyobraźni bardziej niż wsz ystkie opisy pier wszego, mazurskiego utworu Gałcz yńskiego razem wzięte, są plebejskim odbiciem tej „Radości jak poważny taniec” z części V Pieśni. W liście z Prania do Juliana Tuwima autor Kroniki napisał: „Tu na jeziorach znów steruję ku radości, córze bogów ”. Leśniczówka Pranie na początku XXI wieku (fot. Witold Mierzejewski) 3. Światłem, które zawsze fascynowało Gałczyńskiego, przepojone są Pieśni – ostatni cykl wierszy powstały w Praniu, przez niektórych nazywany poetyckim testamentem. „Tak żegnać się ze światem potrafią jedynie ci – pisze Waldemar Smaszcz – którzy przeżyli życie w jednym wielkim unisono ze wszystkim, «co czuje – i co żyje», jak napisał inny polski poeta”. Kiedy Gałczyński po raz pierwszy zawitał na Mazury, były one rzeczywiście dzikie, „nie odkryte”. W Praniu świeciły jedynie lampy naftowe, ogień w piecu, księżyc niczym lampion, jezioro, w którym się ów księżyc odbijał, oczy ukrytych w lesie zwierząt, robaczki świętojańskie i oczywiście światło dzienne. Świadomość Mazurów i Prus Wschodnich zaczynała budzić się wśród Polaków dopiero po wojnie. Nieliczni przeczytali przed wojną słynny reportaż Melchiora Wańkowicza Na tropach Smętka, czy też pierwszy ilustrowany przewodnik Mieczysława Orłowicza Po Mazurach Pruskich i Warmii. W 1950 roku ukazała się powieść historyczna Igora Newerlego Archipelag ludzi odzyskanych, tu i ówdzie w ówczesnej prasie pojawiały się materiały publicystyczne o „krainie Smętka” autorstwa m.in. Mariana Brandysa czy Jerzego Putramenta. Obecnie dzikość Mazur należy już do sfery mitu i jak wiele dawnych obszarów geograficzno-historycznych podlega unifikacji. Wciąż jednak wyróżnia je przyroda, zaś w mazurskich miastach uderza dziedzictwo architektoniczne. Jeśli więc Gałczyński pisał w Kronice: odkryjemy nowe zatoki; nowe ryby znajdziemy w jeziorach, nowe gwiazdy złowimy w niebie, popłyniemy daleko, daleko, jak najdalej, jak najdalej przed siebie. Starym borom nowe damy imię, nowe ptaki znajdziemy i wody, (…) to nie ma w tym żadnej przesady. Przyroda mazurska była dla niego terra incognita, dlatego też mógł wśród niej czuć się podróżnikiem i odkrywcą. Nadawał wymyślne nazwy drzewom, zatokom, przylądkom, bindugom, ścieżkom, w ten sposób wchodząc z przyrodą w święty związek, w magiczno-pierwotne porozumienie. Dotykał kory drzew, chłonął zapachy, chodził boso i powtarzał zaklęcia stare jak świat. Ta najjaśniejsza prańska poezja, wychylona ku światłu, stawała się nieustającą modlitwą, gotowością i czujnością transgresyjną. Niestety wiele z tych nazw nie zostało zanotowanych, a zatem i spamiętanych. 4. Poeta miał swojego przewodnika; był nim leśniczy Stanisław Popowski. Takim przewodnikiem dla Igora Newerlego był Karol Małłek, ostatni z Mazurów, którego obchodziły losy tej ziemi, dla Bogdana Czeszki i Kazimierza Dziewanowskiego – leśniczy Aleksander Kaczmarczyk, dla Mirosława Żuławskiego nadleśniczy Janusz Adamiec, dla Andrzeja Strumiłło – Leon Mińczuk. Jednak w przeciwieństwie do nich oraz do Romana Bratnego czy Jerzego Putramenta, Gałczyński nie polował, dalekie były mu ceremoniały łowiecko- 12 {92} MARZEC 2012 11 ESEJ -myśliwskie. Ta sztuka była mu obojętna, co nie znaczy, że echa łowów i polowań nie pobrzmiewają w jego mazurskich wierszach. Nie wędkował, nie znał się na grzybach a szczere chęci z jego strony paliły na panewce. Kiedyś naniósł ryb, mówiąc, że sam złowił, przy czym Jerzy Putrament odkrył, że w rybich pyszczkach nie ma ran po haczyku. Innym razem poeta gotował grzyby na kolację, ale w odpowiednim czasie nadeszła matka Popowskiego i zajrzawszy w garnek rzekła: „Niechaj Pan wyniesie te grzyby za stodołę i zakopie głęboko, żeby mi się psy nie potruły!”. A psów w leśniczówce była aż piątka. O najsłynniejszym z nich, dzikarzu Rudym, poeta napisał balladę, której nigdy nie ukończył. Ani polowania, ani łowiectwo, ani inne „męskie” rozrywki nie ciągnęły Gałczyńskiego w przyrodę; jeśli nawet miał żyłkę myśliwego, to kierował ją w innym kierunku – czyhał na słowa, wiersze, które przebiją się przez pozorny chaos natury i wnikną w jej odwieczny rytm, harmonię. Boży poeta, boży człowiek, który chodził po lesie bez butów i przekształcał siebie w pieśń – w migotliwy, świetlisty strumień poezji… Obecnie sam jest lirycznym przewodnikiem po brzegach jeziora Nidzkiego i Puszczy Piskiej; niby Orfeusz prowadzi czytelnika przez księgę przyrody, niestety coraz bardziej oznakowanej, opisanej, wytyczonej i przetrzebionej, i co się z tym wiąże, pozbawionej tajemnicy. Niedługo po śmierci Gałczyńskiego jego śladami pływał i wędrował Andrzej Drawicz wraz z bracią ze Studenckiego Teatru Satyryków. Po latach Jerzy Markuszewski – reżyser tego teatru, powie: „Odkrywaliśmy dla siebie Mazury poprzez strofy Gałczyńskiego”. 5. Czas utopijny z wiersza Wyspy szczęśliwe napisanego w 1930 roku, ucieleśnił się dokładnie dwadzieścia lat później w prańskiej idylli. Niedokonane stało się dokonanym. Niewiarygodne – uwiarygodnionym. W Praniu miał Gałczyński serce czerwone, pulsujące, radosne. Niejako przykładał je do „olbrzymiego, zielonego serca przyrody”. „Nie traćmy radości serca” – powiadał Ernst Wichert, pisarz niemiecki, urodzony w 1887 roku Pierejsławku – leśniczówce położonej 40 km od Prania. Kiedy umierał w Szwajcarii w 1950 roku, Gałczyński brał w poetyckie władanie Pranie i najbliższą okolicę. Ale to serce, zwłaszcza po drugim zawale, coraz słabiej biło, coraz bardziej drżało, a sam poeta czuł się zatrwożony. Te czernie jak cienie rozkładają się na kra- 12 jobrazie mazurskim i świecą księżycowym, odbitym światłem. W Kobiecie w szarym kapturze, który jako jedyny powstał w Praniu porą zimową, w Części prawej: Katechezis czytamy: Kto zbiegł z przyrody, ten nie dialektyk: nie pojmie ni joty w czerwonym abecadle poezji, ni pół nuty w abecadle muzyki. I znowu czer wień, wpier w serca, teraz poezji. Czer wone serce znacz y nasycenie pieśnią, i – co za tym idzie – radością. Takie serce warunkuje cz ysty zaśpiew, pienie, pewien stopień wtajemniczenia w abecadło muz yki, która wydziedziczona ze sfer y natur y, oder wana od medytacji prz yrody po prostu umrze, albo – jak prorokował austriacki kompoz ytor Arnold Schönberg, stanie się hałasem. Wytworem „nowego świata nienaturalnego”, „świata nowego, bo zupełnie sztucznego”. Wyrocznia czołowego przedstawiciela wiedeńskiej szkoły dodekafonicznej pochodzi z lat 30. ubiegłego wieku, kiedy to w eterze zabrzmiał nowy wynalazek – radio. Katechezis Gałcz yńskiego jest nicz ym innym, jak pouczeniem a nawet przestrogą. Cz y tego chcemy cz y nie, jesteśmy częścią natur y, ale zarazem kimś obcym wobec niej – „a jednak dalej myślę, że dusza ludzka należ y do anty-świata” powiada w wierszu Powrót Czesław Miłosz. 6. W trzeciej części wspaniałego poematu Noctes Aninenses zatytułowanej Nocny testament poeta – m.in. córce Kirze – zapisał: (…) i przyrodę jak skrzynię sekretów – niechaj z niej się uczy swoich baletów” Zachwyt nad światem przyrody, zanurzenie się w jego misteriach i sekretach, czujność wobec jego sakralnego energeum wyzwala taniec i pieśń, ale i rozpacz, wszak świat ten podszyty jest również najciemniejszą podszewką jaką jest cierpienie, okrucieństwo i biologiczna śmierć. Poeta rosyjski napisał: „najpierw przestaniemy kochać przyrodę a potem przeszłość”. Wydaje się, że przyroda coraz bardziej odchodzi w przeszłość, przestaje być „atrakcyjna”, wychodzi z obiegu człowieczej Podróży i Przygody, jakby {92} MARZEC 2012 dochodzi swojego poznawczego kresu. Weszła w nią mega technologia, która ją stopniowo redukuje, niszczy. Córka poety podjęła testament ojca. Przez 17 lat opiekowała się muzeum w Praniu lub też inaczej – słowa poety potrafią wyznaczyć kontur losu – te z Nocnego testamentu wyznaczyły go jego córce. Nie tylko dziedziczyła po Gałczyńskim pewien fragment mazurskiej przyrody, ale kultywując pamięć o poecie, w domku z czerwonej cegły zaklinała przeszłość. Triada przyroda – pamięć – przeszłość jest rodzajem katechezis, wezwania do zachowana ciągłości ludzkiego doświadczenia, kultury. W 1997 roku Kira Gałczyńska napisała książkę Nie wrócę tu nigdy czyli pożegnanie z Mazurami i na zawsze opuściła Pranie. Odbyła w niej sentymentalną podróż w przeszłość, również tę najdalszą, kiedy to z ojcem i matką po raz pierwszy dobiła łódką Stanisława Popowskiego do prańskiej skarpy. Nie godziła się na upływ czasu i konstatowała, że Mazury u progu XXI wieku przestały być jej Mazurami – szczęśliwą, idylliczną wyspą, w którą z całym impetem, niby klin wbijał się Nowy Świat, w „pospiesznym, oszałamiającym rytmie”. Kiedy miejsce wraz z indywidualnym do niego stosunkiem pojedynczego człowieka, zostaje udostępnione zbiorowości, traci „swoją wyjątkowość Przyroda jak skrzynia sekretów”. Jeśli ta skrzynie pozostaje otwarta, szybko zaczyna się świecić pustką. Staje się pustą dla nowych przybyszów, których wyobraźnię wydrążyły technologie nowego świata, i którzy nie potrafią odczytywać starych rytuałów i wierzeń, kształtowanych przez kulturę i religię od zarania dziejów. 7. Stoję na prańskim podwórzu, powtarzam dawne słowa, zaklęcia, jak choćby te, że tutaj jest mój środek świata, że ma on cztery strony, wysokość i niskość, (i za Czesławem Miłoszem), że ludzka wyobraźnia jest przestrzenna, że pozbawić ją przestrzeni – znaczy skazać ją na wieczne Urlo. Wyraz kustosz pochodzi z łacińskiego Kustos, czyli strażnik. Niechaj tak będzie… Powtarzam dawne słowa, zaklęcia i zdanie Simeon Weil – „Skąd przyjdzie odrodzenie do nas, którzyśmy skazali, spustoszyli glob ziemski? Tylko z przeszłości, jeżeli ją kochamy”. (Pierwotnie szkic ten ukazał się w Zeszytach Karmelitańskich, w nr 1 (38) 2007) NOWOŚCI WYDAWNICZE Historia nudy BLONDYNKA U SZAMANA Peter Toohey Bellona Beata Pawlikowska Historia nudy wcale nie jest nudna! Fascynująca podróż, w którą autor zabiera czytelnika, rozciąga się na przestrzeni ponad 3000 lat. Toohey wiedzie czytelnika także w bardziej egzotyczne rejony kulturowe, dzięki czemu możemy poznać obyczaje i doświadczenia np. Aborygenów. arzec_matras2012.indd 17 arzec_matras2012.indd 19 Autorka zagłębia się w tropikalną puszczę, gdzie przechodzi inicjację szamańską. Odbywa podróż do świata niedostępnego zwykłym śmiertelnikom: do magicznego świata Indian, ale i w głąb duszy. Odbędziesz pełną wrażeń podróż do amazońskiej dżungli, gdzie przeżyjesz mrożące krew w żyłach przygody i dowiesz się od szamana, jak OPRAWA MIĘKKA I TWARDA można zmienić świat. Wydawnictwo G+J Książki BLONDYNKA ŚPIEWA W UKAJALI BLONDYNKA TAO marzec_matras2012.indd 16 3/7/12 11:39 AM Beata Pawlikowska Beata Pawlikowska Zapraszamy na fascynującą wyprawę do Peru, podczas której odbędziesz podróż statkiem niewolników, poznasz historię odkrycia i podboju Amazonii oraz dowiesz się, jak amazońskie złoto zmieniło oblicze świata, gdzie można dziś zobaczyć prawdziwy park jurajski, czy ryby wciąż śpiewają w Ukajali, a także gdzie żyją ostatni OPRAWA MIĘKKA I TWARDA szczęśliwi Indianie. Weźmiesz udział w niezwykłym rajdzie Rainforest Challenge, którego trasa wiedzie przez Dżunglę Dinozaurów, w malezyjskiej prowincji Johor. Konwojowi czterdziestu odpowiednio przygotowanych samochodów terenowych i specjalnie wyszkolonych ekip przez cały czas towarzyszą ulewne monsunowe deszcze, stada krwiożerczych pijawek i tajemnicze szare tygrysy. OPRAWA MIĘKKA I TWARDA Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki POLSKA LISTA PRZEBOJÓW. ZAMKI, PAŁACE, REZYDENCJE POLSKA LISTA PRZEBOJÓW. LETNIE I ZIMOWE SZALEŃSTWA Dzięki serii miniprzewodników poświęconych atrakcjom naszego kraju, dowiesz się, co, dlaczego oraz kiedy warto w Polsce zwiedzić, dlaczego warto wpaść do Lądu, z czego słyną Liszki i co słychać pod Jaworem. Znajdziesz tu turystyczne nowości oraz garść potrzebnych informacji historycznych i krajoznawczych. Każdy przewodnik to zbiór informacji na określony temat. Dzięki serii miniprzewodników poświęconych atrakcjom naszego kraju, dowiesz się, co, dlaczego oraz kiedy warto w Polsce zwiedzić, dlaczego warto wpaść do Lądu, z czego słyną Liszki i co słychać pod Jaworem. Znajdziesz tu turystyczne nowości oraz garść potrzebnych informacji historycznych i krajoznawczych. Każdy przewodnik to zbiór informacji na określony temat. Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:39 AM 18 3/7/12 11:40 AM Dariusz Jędrzejewski Dariusz Jędrzejewski {92} MARZEC 2012 3/7/12 marzec_matras2012.indd 11:40 AM 20 13 3/7/12 11:40 AM PROMOCJE matras_bony_2012_prasa_matras_180x80_v1.pdf KSIĄŻKA MIESIĄCA 1 1/13/12 1:55 AM - 10% Historia Stanów Zjednoczonych Hugh Brogan Ossolineum Synteza dziejów Stanów Zjednoczonych obejmująca okres od początków osadnictwa na kontynencie amerykańskim do czasów współczesnych. Autor obiektywnie i w sposób wyważony przedstawia wszechstronny rozwój państwa, którego zalążkiem był związek 13 kolonii zbuntowanych przeciwko metropolii, poprzez wiek XIX, kiedy rozrastało się terytorialnie i rozwijało gospodarczo, aż do osiągnięcia w XX w. statusu supermocarstwa. KARTA STAŁEGO KLIENTA – uprawnia do zakupów z rabatem: 5% – karta niebieska 14 10% – karta srebrna {92} MARZEC 2012 20% – karta złota NASZE KSIĘGARNIE Matras Matras Matras Wiktoria Matras CH Zielone Wzgórze Matras CHR Sfera Matras Matras Matras Galeria Pomorska Matras Pod Arkadami Matras CH Rondo Matras Matras Matras CH Agora Matras Matras Matras CH AKS Matras Matras Matras Matras Matras Elipsa Matras Wiedza Matras CH Ogrody (Carrefour) Matras CH Morena (Carrefour) Matras CH Osowa (Real) Matras Galeria Przymorze (E. Leclerc) Matras CH Wzgórze (Real) Matras Biały Kruk CH Batory Matras CH Forum Matras Matras CH Galeria Gniezno Matras Matras CH Askana Matras Matras Galeria Grudziądzka Matras Matras Matras Matras Matras Galeria Echo Matras CH Galeria Kalisz II Matras CH Tęcza Matras Matras CH Silesia Matras Papirus Matras Galeria Echo Matras Fala Matras Morska Matras Pegaz Matras Galeria Emka Matras Matras Galeria Krakowska Matras CH Plaza Matras CH Solvay Matras CH M1 Matras Matras Matras Galeria Gwarna Matras CH Cuprum-Arena Matras Matras Matras Matras Manufaktura Matras CH Pasaż Łódzki Matras Matras CH Auchan Matras CH Aura Matras CH Futura Park 97-400 Bełchatów, Plac Narutowicza 20 42-500 Będzin, Małachowskiego 7 78-200 Białogard, Wojska Polskiego 12 15-664 Białystok, Wrocławska 20 43-300 Bielsko-Biała, Mostowa 5 85-005 Bydgoszcz, Gdańska 17 85-667 Bydgoszcz, Chodkiewicza 72 85-739 Bydgoszcz, Fordońska 141 85-070 Bydgoszcz, Focha 2 85-213 Bydgoszcz, Kruszwicka 1 85-111 Bydgoszcz, Podwale 12 41-902 Bytom, Dworcowa 22 (wej. od ul. Moniuszki) 41-902 Bytom, Plac Kościuszki 1 89-600 Chojnice, Rynek 9-10 41-500 Chorzów, Wolności 28 41-500 Chorzów, Parkowa 20 32-500 Chrzanów, Al. Henryka 23 43-400 Cieszyn, Głęboka 15 42-200 Częstochowa, Al. NMP 20 42-200 Częstochowa, Al. NMP 28 77-300 Człuchów, Królewska 8 78-500 Drawsko Pomorskie, 4 Marca 4 82-300 Elbląg, Płk. Dąbka 152 80-172 Gdańsk, Schuberta 102a 80-299 Gdańsk, Spacerowa 48 80-398 Gdańsk, Obrońców Wybrzeża1 80-379 Gdynia, K. Górskiego 2 81-366 Gdynia, 10 Lutego 11 44-100 Gliwice, Lipowa 1 44-100 Gliwice, Zwycięstwa 16 62-200 Gniezno, Pałucka 2 72-100 Goleniów, Konstytucji 3-go Maja 35 66-400 Gorzów Wlkp., Al. Konstytucji 3-go Maja 86-300 Grudziądz, Wybickiego 17 86-300 Grudziądz, Konarskiego 45 88-100 Inowrocław, Solankowa 3 88-100 Inowrocław, NMP 36 44-335 Jastrzębie Zdrój, Podhalańska 26 59-400 Jawor, Staszica 23 58-506 Jelenia Góra, Jana Pawła II 51 62-800 Kalisz, Poznańska 121-131 62-800 Kalisz, 3 Maja 1 40-096 Katowice, Stawowa 10 40-101 Katowice, Chorzowska 107 47-200 Kędzierzyn Koźle, Poniatowskiego 1/3 25-323 Kielce, Świętokrzyska 20 78-100 Kołobrzeg, Giełdowa 8a 78-100 Kołobrzeg, Walki Młodych 32 75-005 Koszalin, Zwycięstwa 92 75-452 Koszalin, Jana Pawła II 20 31-008 Kraków, Rynek Główny 23 31-154 Kraków, Pawia 5 31-564 Kraków, al. Pokoju 44 30-420 Kraków, Zakopiańska 105 31-580 Kraków, al. Pokoju 67 63-700 Krotoszyn, Koźmińska 2 82-500 Kwidzyn, Chopina 15/8 59-200 Legnica, Złotoryjska 30 59-300 Lubin, Gen. Sikorskiego20 20-081 Lublin, Staszica 2 (wej. od Krak. Przed.) 42-700 Lubliniec, Plac Kopernika 1 90-410 Łódź, Piorkowska 44 91-071 Łódź, Jana Karskiego 5 93-570 Łódź, Al. Jana Pawła II 30 90-004 Łódź, Piotrkowska 144 43-190 Mikołów, Gliwicka 3 39-300 Mielec, Biernackiego 2 32-085 Modlniczka k/Krakowa, Różańskiego 32 44/ 633 81 62 32/ 267 21 54 94/ 311 34 76 85/ 661 00 73 33/ 822 54 46 52/ 322 37 34 52/ 341 60 13 52/ 346 61 92 52/ 321 27 35 52/ 320 15 66 52/ 322 70 14 32/ 388 53 97 32/ 396 25 66 52/ 397 33 58 32/ 241 74 62 32/ 241 67 10 32/ 623 03 27 33/ 851 48 40 34/ 366 46 98 34/ 361 17 10 59/ 834 22 52 94/ 363 22 66 55/ 232 38 15 58/ 322 36 23 58/ 522 99 62 58/ 761 47 17 58/ 669 64 77 58/ 620 13 98 32/ 231 51 98 32/ 231 40 77 61/ 424 34 75 91/ 407 19 61 95/ 737 27 45 56/ 461 12 64 56/ 465 60 74 52/ 357 35 13 52/ 357 95 60 32/ 470 10 17 76/ 870 70 91 75/ 754 44 25 62/ 767 11 17 62/ 598 01 83 32/ 203 80 85 32/ 605 03 65 77/ 482 32 29 41/ 201 20 57 94/ 354 90 63 94/ 352 81 92 94/ 342 67 97 94/ 343 04 36 12/ 422 56 98 12/ 421 29 86 12/ 684 44 36 12/ 255 95 34 12/ 682 58 59 62/ 725 23 12 55/ 261 38 34 75/ 746 00 43 76/ 749 48 78 81/ 534 42 94 34/ 351 10 98 42/ 632 26 07 42/ 633 23 13 42/ 255 48 11 42/ 632 80 67 32/ 736 95 55 17/ 583 61 74 12/ 297 35 78 Matras Matras Matras Matras Matras CH Solaris Matras CH Karolinka Matras Matras CH Ostrovia Matras Matras CH Mazovia Matras Matras Matras CH King Cross (Marcelin) Matras Matras DH Sanowa Matras CH Słoneczna Matras Matras Matras CH Plaza Matras CH Nowy Świat Matras CH Milenium Hall Matras Matras Staromiejska Matras Matras CH Auchan Matras Matras CH Plaza Matras CH Turzyn (Carrefour) Matras CH Piast Matras Eureka Matras Matras Matras Matras CH Gemini Jasna Park Matras CH Tarnowia Matras Matras Matras CH Bielawy (Carrefour) Matras Matras Matras Biały Ptak Matras Matras Matras Galeria Victoria Matras Matras im. S. Żeromskiego Matras CH Arkadia Matras Leksykon Matras CH Wileńska (Carrefour) Matras Matras Matras Matras Matras Matras CH Wzorcownia Matras CH Borek (Carrefour) Matras Dolnośląska Matras CH Korona Matras Matras Matras Matras CH Twierdza Matras Matras Matras Atena Matras Matras CH Lider 89-100 Nakło, Rynek 9 33-300 Nowy Sącz, Węgierska 170 55-200 Oława, Rynek 4 45-056 Opole, Plac Teatralny 13 45-040 Opole, Plac Kopernika 16 45-837 Opole, Wrocławska 154 63-400 Ostrów Wielkopolski, Kolejowa 20 63-400 Ostrów Wielkopolski, Kaliska 120 97-300 Piotrków Trybunalski, Sienkiewicza 13 09-410 Płock, Wyszogradzka 127 09-402 Płock, Tumska 10 59-100 Polkowice, Moniuszki 1a/1 60-197 Poznań, Bukowska 156 61-805 Poznań, Św. Marcin51 37-700 Przemyśl, Brudzewskiego 1 26-600 Radom, Chrobrego 1 26-610 Radom, Żeromskiego 37 97-500 Radomsko, Plac 3 Maja 10 41-710 Ruda Śląska, 1 Maja 310 35-311 Rzeszów, Krakowska 20 35-315 Rzeszów, Al. mjr Kopisko 98-200 Sieradz, Jana Pawła II 3 76-200 Słupsk, Stary Rynek 4 41-200 Sosnowiec, Modrzejowska 29 41-200 Sosnowiec, Zuzanny 20 83-200 Starogard Gdański, Ks.Kellera 7 16-400 Suwałki, Dwernickiego 15 71-411 Szczecin, Bohaterów Warszawy 42 71-011 Szczecin, Mieszka I 73 78-400 Szczecinek, Kardynała Wyszyńskiego 5 58-100 Świdnica, Rynek 33 86-100 Świecie, Duży Rynek 15 42-600 Tarnowskie Góry, Krakowska 9 33-100 Tarnów, Nowodąbrowska 127 33-100 Tarnów, Krakowska 149 33-100 Tarnów, Plac Sobieskiego 3 87-100 Toruń, Rynek Staromiejski 31 87-100 Toruń, Olsztyńska 12 87-100 Toruń, Wojska Polskiego 43/45 89-500 Tuchola, Świecka 26 43-100 Tychy, Bocheńskiego 12 43-540 Ustroń, Rynek 3a 58-300 Wałbrzych, Słowackiego 1 58-300 Wałbrzych, 1 Maja 64 78-600 Wałcz, Kilińszczaków 38 00-897 Warszawa, Al. Solidarności 119/125 00-175 Warszawa, Al. Jana Pawła II 82 00-042 Warszawa, Nowy Świat 41 03-734 Warszawa, Targowa 72 02-585 Warszawa, Al. Niepodległości 121/123 00-012 Warszawa, Zgoda 12 01-380 Warszawa, Powstańców Śląskich 126 84-200 Wejherowo, Sobieskiego 258 87-800 Włocławek, 3 Maja 34/36 87-800 Włocławek, Kilińskiego 3 50-984 Wrocław, Hallera 52 50-068 Wrocław, Świdnicka 28 51-421 Wrocław, Krzywoustego 126 41-800 Zabrze, 3 Maja 5 41-800 Zabrze, Plutonowego R. Szkubacza 1 41-800 Zabrze, Plac Teatralny 12 22-400 Zamość, Przemysłowa 10 98-220 Zduńska Wola, Łaska 21 65-071 Zielona Góra, Stary Rynek 22/3 78-520 Złocieniec, Józefa Piłsudskiego 2 77-400 Złotów, Wojska Polskiego 31 34-300 Żywiec, Zielona 9 52/ 385 26 14 18/ 540 86 93 71/ 303 46 97 77/ 453 87 01 77/ 448 58 59 77/ 457 01 70 62/ 735 16 63 62/ 738 32 91 44/ 647 12 22 51/ 615 20 02 24/ 235 01 38 76/ 845 05 27 61/ 886 01 45 61/ 816 25 23 16/ 733 13 20 48/ 382 20 93 48/ 362 59 80 44/ 683 21 70 32/ 340 05 87 17/ 863 00 07 17/ 770 05 31 43/ 654 21 02 59/ 841 29 75 32/ 269 90 27 32/ 730 60 09 58/ 562 43 62 87/ 618 20 63 91/ 464 64 73 91/ 434 53 58 94/ 374 77 50 74/ 851 39 17 52/ 331 12 93 32/ 287 20 64 14/ 687 61 19 14/ 646 64 55 14/ 656 48 98 56/ 654 99 59 56/ 662 53 87 56/ 623 15 48 52/ 334 48 05 32/ 227 21 97 33/ 854 17 67 74/ 842 35 64 74/ 632 31 53 67/ 250 83 44 22/ 620 46 28 22/ 331 21 53 22/ 826 45 33 22/ 331 64 35 22/ 845 42 45 22/ 826 00 48 22/ 569 71 00 58/ 677 49 15 54/ 231 26 51 54/ 288 54 85 71/ 783 18 72 71/ 343 58 49 71/ 349 67 84 32/ 370 26 10 32/ 746 82 31 32/ 273 90 96 84/ 530 05 88 43/ 823 28 95 68/ 324 37 38 94/ 367 14 88 67/ 263 55 28 33/ 475 53 53