Arsenał na poziomie 650

Transkrypt

Arsenał na poziomie 650
Arsenał na poziomie 650
Utworzono: czwartek, 28 maja 2015
Autor: Kajetan Berezowski
Źródło: Trybuna Górnicza
Obowiązujące przepisy w sprawie przechowywania i używania środków strzałowych nijak się mają do nowoczesnego
górnictwa na miarę XXI wieku. Nasze kopalnie muszą być jednak innowacyjne także pod tym względem, bo strzelać trzeba
bezpiecznie i skutecznie.
Skład materiałów wybuchowych kopalni Knurów-Szczygłowice ruch Szczygłowice (wchodzi w skład Jastrzębskiej Spółki Węglowej)
znajduje się na poziomie 650 m. Prowadzi tam labirynt chodników z licznymi wnękami. Jest tak skonstruowany, aby w wypadku
eksplozji materiałów wybuchowych w składzie fala uderzeniowa została skutecznie wytłumiona i nie dotarła na podszybie.
Tylko osoby upoważnione
Podążam za moim przewodnikiem inż. Jarosławem Rzepką, kierownikiem Działu Techniki Strzałowej. Z początku droga wiedzie
typowym ciemnym wyrobiskiem. Po kilkuset metrach intensywnego marszu stajemy przed metalową bramą. To wejście do składu
materiałów wybuchowych. Wstęp mają tylko osoby upoważnione. Po przekroczeniu progu czarna górnicza rzeczywistość zamienia
się nagle w… białą. Można odnieść wrażenie, jakby przed chwilą spadł świeży śnieg.
- To jest torkret wykonany techniką natryskowego nakładania betonu na ociosach wyrobiska i wylany na spągu beton. Wszystko
zostało pomalowane na biało wapnem – wyjaśnia Rzepka.
Komorę wydawania materiałów wybuchowych wyposażono w dwa komputery, szczelnie zamknięte w obudowie
przeciwwybuchowej ważącej 96 kg. Nad prawidłowością wydawania środków strzałowych czuwa system Tryton. Strzałowi
upoważnieni do ich pobierania legitymują się specjalnymi dyskietkami, zawierającymi ich dane wraz z wizerunkiem. Informacje te
są wprowadzane do pamięci komputera przy pomocy skanera kodów. Następnie wydawca materiałów wybuchowych przygotowuje
środki strzałowe do wydania. Przed opuszczeniem składu górnicy strzałowi są zobowiązani sprawdzić zgodność pobranych
środków strzałowych w specjalnie do tego celu wydzielonym pomieszczeniu. Zgodność potwierdzają własnym numerem PIN. A
zatem każda operacja ze środkiem strzałowym jest rejestrowana z uwzględnieniem numeru środka strzałowego, jego pochodzenia,
czasu operacji, osób biorących w niej udział oraz miejsca docelowego jego zużycia.
System rejestruje wszystko
Zanim informatyka wkroczyła do składu materiałów wybuchowych, każde pobranie było ewidencjonowanie w specjalnej książce.
Błędów nie sposób było uniknąć, a numerów seryjnych zapalników nie trzeba było wpisywać w ogóle. Dziś system rejestruje
wszystko, a zapisane w nim dane zostają zarchiwizowane na 10 kolejnych lat.
Najsłabszym ogniwem systemu pozostaje zatem człowiek. Mimo że uzyskanie uprawnień górnika strzałowego obwarowane jest
surowymi wymaganiami, w tym niekaralnością i dobrą kondycją psychiczną potwierdzoną w toku badań psychologicznych i
psychiatrycznych, w ostatnich latach odnotowano kilkanaście przypadków wyniesienia z kopalń materiałów wybuchowych.
Najgłośniejszy przypadek miał miejsce w Katowicach. W wybuchu spowodowanym przez górnika zatrudnionego w firmie
zewnętrznej, zginął on sam i jego żona. Mężczyzna zdetonował ładunek wybuchowy używany do robót strzałowych w górnictwie.
W Mikołowie z kolei policjanci znaleźli w jednej z piwnic cały arsenał środków wybuchowych pochodzących z kopalni.
- Przy dzisiejszych możliwościach jesteśmy w stanie w kilka sekund odpowiedzieć organom ścigania na pytanie, kto ostatni miał
kontakt ze znalezionym środkiem wybuchowym o konkretnym numerze ewidencyjnym – zwraca uwagę inż. Jarosław Rzepka.
Urzędnicy znów zaspali
Zdaniem wielu ekspertów do przeprowadzenia serii zamachów terrorystycznych w Hiszpanii w 2004 r., w których zginęło 191 osób,
użyto m.in. materiałów wybuchowych stosowanych w górnictwie. W efekcie Unia Europejska rozpoczęła prace nad przepisami,
które obligują przedsiębiorców górniczych do większej kontroli nad środkami wybuchowymi. Dwukrotnie - w latach 2008 i 2012,
uchwalono dyrektywy Komisji Europejskiej dotyczące ewidencji materiałów wybuchowych. Przepisy w nich zawarte obowiązują od
5 kwietnia br. To dobre i przejrzyste rozwiązania. Szkoda tylko, że rodzime Prawo górnicze i geologiczne, które weszło w życie 1
stycznia 2012 r., nie doczekało się do dziś dnia przepisów wykonawczych.
Obowiązują zatem stare z 2002 i 2003 r., które nijak się mają do obecnej rzeczywistości. Aby system informatyczny mógł
rozpocząć pracę w śląskich kopalniach, nadzór górniczy musiał wydać zgodę na kilkanaście odstępstw od obowiązującego prawa,
które na domiar złego wymienia rodzaje materiałów wybuchowych dawno już wyparte przez nowe, skuteczniejsze i
bezpieczniejsze.
Zorganizowanie nowoczesnych składów materiałów wybuchowych m.in. w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, to kolejny efekt
determinacji kierownictw zakładów górniczych i pracowników działów strzelniczych, dla których innowacyjność to nie tylko czcze
słowo. A urzędniczej opieszałości nie da się w tym przypadku niczym usprawiedliwić.