OSTATNI POETA WZYWA MESJASZA

Transkrypt

OSTATNI POETA WZYWA MESJASZA
OSTATNI POETA WZYWA MESJASZA
OSTATNI POETA WZYWA MESJASZA
Leszkowi, z przyjaźnią
Nad ranem, gdy ćwierkają ptaki,
Ostatni poeta pije kawę.
Myśli o Mesjaszu, który kiedyś
Narobił sporego zamieszania
W małej społeczności na Bliskim Wschodzie.
Dziś chciałby spotkać się z tym,
Który miał odwagę coś powiedzieć,
Wskazać drogę, uleczyć.
Niestety On powstał i poszedł,
Jak i dokąd? Tego ostatni poeta nie wie.
Podobno można Go spotkać
Gdzieś wysoko,
Ponad chmurami,
Gdzie nie ma cienia.
Gdzie tylko dobro wieczne i kojące,
Czeka na każdego, by
mu wynagrodzić
Niesprawiedliwe czyny bliźnich.
Ostatni Poeta pije kawę. Pyta.
Dlaczego odszedłeś?
Wykonałeś tylko połowę pracy.
Podobno masz wrocić, lecz w tym czasie,
Gdy Ciebie nie było, były wojny krzyżowe,
Podrzynanie gardeł innowiercom,
Wyrywanie języków Tybetańczykom,
Samospalenia, nie wspominając Holocaustu.
Co jeszcze nas czeka przed Twoim powrotem,
Zanim lew będzie się spotykał na randce
Z
owieczką? Czy o nas zapomniełeś,
Zbawiając ufoludki w innych galaktykach?
Przypomnę Ci o nas, Ziemianach,
Których porzuciłeś
tak szybko?
Teraz piję kawę, mówi Ostatni Poeta.
Zaraz włączę międzygalaktycznego
Messengera, tylko nie mów mi,
Że odbywasz właśnie poobiednią drzemkę.
2015-04-26