Chcemy samorządowego autobusu Kraków – Poprad
Transkrypt
Chcemy samorządowego autobusu Kraków – Poprad
Chcemy samorządowego autobusu Kraków – Poprad Wpisany przez Jakub Łoginow czwartek, 18 lipca 2013 00:00 Miasto tej rangi co Kraków zasługuje na to, by mieć kilka razy dziennie regularne połączenie autobusowe z najbliższym zagranicznym sąsiadem, czyli Słowacją. Bo jeżeli nawet do Popradu nie da się dojechać inaczej, niż własnym autem, to o jakim międzynarodowym charakterze Krakowa my tu mówimy? // Prowadzona przez portal porteuropa.eu inicjatywa „Polska – Słowacja” ma na celu zwrócenie uwagi na problem braku połączeń autobusowych i kolejowych między naszymi krajami. To niewiarygodne, ale w dobie Europy bez granic połączenia autobusowe i kolejowe między Polską a Słowacją są gorsze, niż w stanie wojennym! Wtedy bowiem z Krakowa kilka razy dziennie odjeżdżał międzynarodowy pociąg do Koszyc i Wiednia przez Czechosłowację. Dziś z Krakowa na Słowację nie odjeżdża ani jeden (!) bezpośredni autobus ani pociąg, jeśli nie liczyć dalekobieżnych autokarów, którymi nie da się dojechać na słowackie pogranicze, a jedynie do Bratysławy lub Bańskiej Bystrzycy. I mówimy tu o połączeniach nie z jakimś abstrakcyjnym krajem, lecz z najbliższym unijnym sąsiadem. Słowacja jest przecież ulubionym celem wycieczek krakowian, krajem z którego do Krakowa przybywa wielu zakupowych turystów i wreszcie państwem, z którym Kraków ma ambicję organizować za kilka lat zimowe igrzyska olimpijskie. Dlaczego więc spod Wawelu do Popradu ani na Orawę nie da się dostać inaczej, niż własnym autem? Skąd ten dysonans między dużym popytem na takie połączenia, a kompletnym brakiem oferty ze strony przewoźników? Przyczyny są złożone i pisaliśmy już o nich wielokrotnie. Podstawowa sprawa to problemy biurokratyczne, towarzyszące otwarciu LOKALNEJ polsko-słowackiej linii autobusowej. Hipotetyczna linia Kraków – Poprad, będąca w rzeczywistości połączeniem lokalnym, na które bilet powinien kosztować 30 złotych, jest w świetle przepisów traktowana jak poważne połączenie międzynarodowe. Takie jak nie przymierzając linia autokarowa Warszawa – Wiedeń 1/4 Chcemy samorządowego autobusu Kraków – Poprad Wpisany przez Jakub Łoginow czwartek, 18 lipca 2013 00:00 czy Kraków - Paryż. Niestety, wejście Polski i Słowacji do UE tu niewiele zmieniło. Jeżeli prywatny przewoźnik chciałby otworzyć taką linię autobusową Kraków – Poprad, załatwienie wszystkich biurokratycznych formalności w Bratysławie zajęłoby mu ze dwa lata, a urzędnicy stawialiby wymagania trudne do spełnienia. Wiemy to z relacji tych polskich przewoźników, którzy taką próbę podjęli. Owszem, byłoby to do przejścia, ale po uwzględnieniu całej tej biurokratycznej krzątaniny interes się po prostu nie opłaca. Dlatego też głównym celem naszej kampanii społecznej „Polska – Słowacja” jest usunięcie tych barier biurokratycznych. Ale nie oszukujmy się – to nie jest łatwe i wymaga interwencji na szczeblu rządowym w Bratysławie i Warszawie. Nawet przy najszczerszych chęciach obu stron (w które wątpimy), zajmie to ładne kilka lat. Jednym słowem, sprawa jest poza kompetencjami samorządów z Małopolski, które jedynie mogą (i powinny – zachęcamy do tego!) apelować do rządu o zajęcie się tym problemem. A tymczasem powinniśmy zająć się tą sprawą tu i teraz, nie oglądając się na rząd i rozwiązać problemy komunikacyjne we własnym zakresie. Mam na myśli stworzenie samorządowej linii autobusowej Kraków – Nowy Targ – Czorsztyn – Keżmarok – Poprad, która kursowałaby 4 razy dziennie, a obsługiwałyby ją dwa autobusy. Czas przejazdu takiego autobusu wynosiłby 3 godziny, koszt biletu na całej trasie – 30 złotych. Przy czym autobus miałby sens wtedy, gdyby mógł zabierać również pasażerów w komunikacji krajowej – a więc np. między Krakowem a Nowym Targiem, między Rabką a Czorsztynem, między Kieżmarkiem a Popradem. Kto miałby wziąć na siebie uruchomienie takiego autobusu? Otóż zważywszy na absurdalne bariery biurokratyczne, powinna to wziąć na swoje barki władza samorządowa. A konkretnie Województwo Małopolskie – nawet niekoniecznie we współpracy ze słowackimi partnerami. Ważne, że dzięki autorytetowi władzy publicznej, dzięki dobrym kontaktom Województwa Małopolskiego z Krajem Preszowskim, udałoby się uzyskać dobry klimat dla takiej inicjatywy i załatwić wszelkie formalności bez tych przykrych konsekwencji natury łapówkarskiej, z którymi muszą się zmierzyć prywatni przewoźnicy. Czy taka linia byłaby dochodowa? Pewnie nie. To znaczy tylko na początku nie. Przyczyna jest prosta: wieloletni brak połączeń komunikacji publicznej między Polską a Słowacją sprawił, że ludzie jeśli już jeżdżą, to tylko własnym autem. I musi upłynąć kilka lat, by przyzwyczaić ich do korzystania z komunikacji publicznej, autobusowej. Aby to nastąpiło, taki autobus musi jeździć regularnie (tzn. przez cały rok, a nie tylko w sezonie letnim i zimowym), musi być względnie tani (maksymalnie 30 złotych za bilet Kraków – Poprad) i musi kursować przynajmniej 4 razy dziennie. Tak aby nawet przypadkowy turysta miał pewność, że bez wcześniejszego sprawdzania rozkładu po prostu przyjdzie w ciągu dnia na dworzec w Krakowie czy Popradzie i 2/4 Chcemy samorządowego autobusu Kraków – Poprad Wpisany przez Jakub Łoginow czwartek, 18 lipca 2013 00:00 za godzinę – dwie – trzy jakiś autobus na Słowację / do Polski odjedzie. Dopiero po jakichś trzech latach stałego funkcjonowania takiego modelu ludzie przyzwyczają się do tej komunikacji i zaczną z niej korzystać, a w efekcie wykształcą się rzeczywiste, stałe więzi między naszymi społeczeństwami i wtedy linia zacznie na siebie zarabiać. A także w ślad za nią pojawi się popyt na dodatkowe tego typu połączenia. Ale to, że linia początkowo będzie nominalnie nierentowna (co też nie jest oczywiste) nie oznacza wcale, że będzie przynosić naszemu województwu straty. Liczy się bowiem dodatkowy efekt. Linię autobusową Poprad – Kraków chcemy stworzyć między innymi po to, by umożliwić Słowakom dotarcie do Krakowa i Nowego Targu w celach turystycznych i co ważniejsze – zakupowych. Polska jest bowiem bardzo atrakcyjnym dla Słowaków miejscem tanich zakupów, ale przecież nie każdy ma samochód, a także nie każdy ma chęć jechać autem. Choćby z tej banalnej przyczyny, że może taki słowacki jednodniowy turysta oprócz zakupów w Bonarce czy Galerii Krakowskiej chciałby napić się piwa w krakowskiej knajpie, co przecież nie jest grzechem, a już samo w sobie wyklucza kierowanie samochodem. Wreszcie, koszt przejazdu autem jednej osoby tam i z powrotem to ostrożnie licząc 120-150 złotych, a więc dużo – podczas gdy proponowanym przez nas autobusem to tylko 60 złotych. Autobus Kraków – Poprad umożliwiłby również Polakom (nie tylko krakowianom) dotarcie nawet nie tyle w rejon Tatr Słowackich, co po prostu na południe Europy. Jak ktoś chce dojechać po prostu w słowackie Tatry i nie ma samochodu, już teraz to może zrobić, to nie jest większy problem. Wystarczy pojechać do Zakopanego, stamtąd busem na Łysą Polanę, przejść granicę pieszo, poczekać na słowackiej stronie godzinę – dwie – trzy i w końcu doczekać się na słowacki autobus do Smokowca. Albo po prostu przejść szlakami turystycznymi z polskich Tatr na słowacką stronę. Natomiast my zwracamy uwagę na co innego. Bezpośredni, szybki (3 godziny, a nie 6 godzin jak w opisanym wyżej przykładzie) sposób dotarcia do Popradu jest ważny nie dlatego, żeby dotrzeć do Popradu jako takiego (tam przecież nic specjalnego nie ma), ale by w Popradzie wsiąść w pociąg i jechać dalej. Poprad traktujemy jako ważne miejsce na komunikacyjnej mapie Słowacji: co półtorej godziny odjeżdża stamtąd szybki pociąg do Bratysławy lub Koszyc. Jadąc do Bratysławy, jesteśmy już na przedmieściach Wiednia – ze słowackiej stolicy co godzinę odjeżdża pociąg do stolicy Austrii, a tam można się przesiąść na pociąg do całej Europy. Jak już dostaniemy się pociągiem z Popradu do Bratysławy, co zajmie nam zaledwie 4,5 godziny, możemy też bez problemu dojechać do Budapesztu, Pragi, Brna, czy Belgradu, a więc na całe Bałkany. W drugą stronę nie inaczej – z Popradu bez problemu dojedziemy na wschodnią Słowację, a stamtąd – na ukraińskie Zakarpacie, wschodnie Węgry czy do Rumunii. Tak więc to niby niepozorne połączenie Kraków – Poprad otwiera nam niezmotoryzowanym horyzonty, o których bez tego nawet by się nam nie śniło – i właśnie dlatego jest takie ważne. Autobus samorządowy Kraków – Poprad, nawet jeśli będzie musiał być dotowany przez władze 3/4 Chcemy samorządowego autobusu Kraków – Poprad Wpisany przez Jakub Łoginow czwartek, 18 lipca 2013 00:00 wojewódzkie, pośrednio nam wszystkim się opłaci. Szczególne wtedy, jeśli jego uruchomieniu towarzyszyć będzie kampania promująca atrakcje turystyczne (i zakupowe) Krakowa, Nowego Targu i Małopolski w popradzkiej prasie lokalnej i na mieście. Słowacy z rejonu Popradu chętnie jeździliby nawet na przysłowiową kawę czy piwo do Krakowa, gdyby tylko mieli takie możliwości – a trudno jest nas odwiedzać, skoro żaden autobus ani pociąg do Krakowa nie jeździ. A w świetle ogłoszonych niedawno planów zorganizowania polsko-słowackich igrzysk olimpijskich uruchomienie samorządowej linii Kraków – Poprad to nie jest zwykła propozycja do rozważenia, to po prostu konieczność. *** Tekst powstał w ramach kampanii na rzecz poprawy dostępności komunikacyjnej polsko-słowackiego pogranicza. Chcesz uruchomienia linii autobusowej Kraków – Poprad? Polub stronę www.facebook.com/polskaslowacja 4/4