Managera MLM - AlterBusiness

Transkrypt

Managera MLM - AlterBusiness
Cena 19,90 PLN (w tym podatek VAT)
www.rankingmlm.com
W Y Ż S Z A K U LT U R A N E T WO R K I N G U
Nr 8 / 2013
Nie tylko prawo przyciągania
Daniel Konieczny o Bobie Proctorze
Właściciel firmy Seminars 4 Success przedstawia czytelnikom Managera MLM postać
mówcy, filozofa biznesu, znanego mistrza
teorii przyciągania, bohatera filmu „Sekret”.
czytaj na str. 62
Z prawem na „Ty”
Lek czy suplement diety?
mecenas Paweł Filipiak
str. 18
Analiza eksperta
Narzędzia do rekrutacji w MLM
Daniel Kubach
str. 27
Starcie tytanów
Wielka Brytania kontra Irlandia
– jak Polacy budują biznes MLM na Wyspach?
str. 70
Znani liderzy radzą,
jak wybrać firmę MLM dla siebie!
czytaj na str. 40
Paweł Byczuk
Krzysztof Jaworski
Katarzyna i Andrzej
Ignaczak
Paweł Szuba
Patrycja Machowska
blogger, Dr. Nona International
lider World Ventures
liderzy LR Health & Beauty Systems
lider Fm Group
liderka MonaVie
W tym numerze przeczytasz o firmach: AllCells Communications Network, Betterware Polska, Dr. Nona International, Earth Power International,
Fm Group, LR Health & Beauty Systems, Masterlease, MonaVie, PM-International, R.I.C.I., ROSMOSIS, Taste Club, World Ventures, 7-minutowy trening
2
redakcja
Słowo od redaktora naczelnego
Drodzy Liderzy, Dystrybutorzy, Konsultanci!
Oddajemy w Wasze ręce 8, jubileuszowe wydanie Managera MLM. Jesteśmy
z Wami już dwa lata. Dla nas był to okres budowania wizerunku i dostosowania
się, aby jak najlepiej sprostać Waszym potrzebom i oczekiwaniom. Kwartalnik
wciąż się zmienia, zwiększa swoją objętość oraz nakład, a jego rosnąca popularność i Wasze zainteresowanie utwierdza nas w przekonaniu, że obraliśmy dobry
kurs, choć nie zawsze podróżujemy z wiatrem – często także pod wiatr.
Grupa Medialna 8&8 wciąż się rozwija:
na początku roku powołaliśmy do życia kurs MLM Business Academy, studium MBA dla MLM-u. Współpracują
z nami praktycy marketingu sieciowego, którzy osiągnęli prawdziwy sukces
w branży oraz cenieni szkoleniowcy
z doświadczeniem biznesowym, na co
dzień znani z prowadzenia kursów przy
Business Centre Club w Warszawie.
Wczesną jesienią ponownie ruszamy
w szkoleniowe tournée po Polsce. Najbliższa, wrześniowa sesja rozwinie Wasze umiejętności w zakresie skutecznej
rekrutacji.
Aktualnie jesteśmy w trakcie przygotowywania nowej platformy internetowej, tworzonej przez czytelników.
Planujemy uruchomienie portalu, na
którym każdy zalogowany użytkownik
może opublikować swój własny artykuł, felieton, film lub reklamę. Chcemy
dać Wam możliwość budowania własnej marki osobistej, zaprezentowania
się szerszemu gronu subskrybentów,
a przede wszystkim dać prawo do
posiadania własnej opinii w branży,
w której przez długi czas panował reżim jednego słusznego zdania i przestarzałych praktyk networkingowych.
Zapraszamy Was do współtworzenia
najnowszego portalu o nazwie Gazeta
MLM. Uroczysty start Gazety MLM przewidzieliśmy na jesień.
Mimo ciągłej ewolucji Grupy Medialnej
8&8 jedna rzecz się nie zmieniła: nasz
cel i misja. Chcemy wciąż popularyzować wiedzę o wyższej kulturze Multi-Level Marketingu i Sprzedaży Bezpośredniej wśród całej branży i poza
nią. Naszą misją jest propagowanie
biznesowego podejścia do marketingu
sieciowego. Struktury, które budujecie
są jak przedsiębiorstwa - odpowiednio
zarządzane, przynoszą wymierne zyski
właścicielom. Z tego powodu w kwartalniku pojawia się coraz więcej artykułów dotykających tematyki Brandingu,
Public Relations, zagadnień prawnych
oraz felietonów i newsów stricte biznesowych. Nie zapominamy również, że
MLM jest świadomym wyborem stylu
życia, w którym cenionymi wartościami
są praca nie ciężka, lecz mądra, całkowite zaangażowanie w przedsięwzięcia, umiejętne planowanie i realizacja
celów, nienormowany czas pracy, czyli:
wolność, rodzina, zdrowie oraz rozwój
osobisty.
Składając hołd niezmiennie najpopularniejszemu i najbardziej dochodowemu trendowi w branży - wellness,
poświęciliśmy mu większość jubileuszowego wydania. Wellness w MLM
to sfera produktów i usług związanych
z zachowaniem dobrego stanu zdrowia, dobrego samopoczucia oraz dobrego wyglądu (suplementy, zdrowe
odżywianie, kosmetyki, usługi z zakresu aktywność fizycznej i rekreacji, profilaktyka zdrowotna). Posługując się
pojęciami stworzonymi przez W. Chan
Kim i Renée Mauborgne - niegdyś błękitny ocean tematyki pro-zdrowotnej
już dawno się zaróżowił. Jest w czym
wybierać! Jak silny to trend możemy
zaobserwować analizując nasz Ranking
Firm (z dnia 25.06.2013) – 4 pierwsze
miejsca zestawienia zajmują firmy skupione właśnie wokół tematyki wellness.
Zapraszamy do lektury
wakacyjnego Managera MLM!
Martyna Ubych, redaktor naczelna
Skontaktuj się z naszymi publicystami!
Jeżeli po przeczytaniu artykułu w naszym kwartalniku masz pytania lub wątpliwości, jesteś zainteresowany spotkaniem biznesowym, nawiązaniem kontaktu korespondencyjnego lub nurtuje Cię jakaś
kwestia zawarta w tekście – zapraszamy do kontaktu! Jeśli pod artykułem nie znalazłeś kontaktu do
publicysty – napisz do redakcji na adres mailowy: [email protected]. Pomożemy Ci skontaktować się z autorem tekstu!
3
redakcja
Wydawca:
Redakcja:
Martyna Ubych
Redaktor naczelna. Dziennikarka, copywriterka,
publicystka. Ukończyła studia wyższe na kierunku
Etnologia i Antropologia kulturowa, Podyplomowe Studia Wydawnicze Uniwersytetu Wrocławskiego, studiowała także Filologię Indyjską. Tworzy teksty, opiekuje się portalem, współpracuje
z autorami. Zajmuje się redakcją techniczną, merytoryczną oraz stylistyczną publikacji, które ukazują się w Grupie Medialnej 8&8.
Kontakt: [email protected].
Michał Rusek
Joanna Bromboszcz
Prezes zarządu Grupy Medialnej 8&8. Współwłaścicielka portalu Ranking MLM, kwartalnika
Manager MLM oraz spółki szkoleniowej InWay.
Absolwentka prawa. Zdobywała doświadczenie
zawodowe w sprzedaży oraz zarządzaniu od
17 roku życia, zarówno w biznesie tradycyjnym
jak i w marketingu sieciowym. Odbyła liczne
szkolenia sprzedażowe i managerskie. Odpowiedzialna za działalność operacyjną spółki oraz
zarządzanie działem marketingu i sprzedaży.
Kontakt:
[email protected].
Kwartalnik
wpisany do rejestru dzienników i czasopism
pod pozycją Pr 2387,
ISSN 2084-4794 wydaje firma 8&8 sp. z o.o.
z siedzibą we Wrocławiu przy ul. Leszczyńskiego 4/25,
50-078 Wrocław, NIP 897-17-82-498.
Dystrybucja:
8&8 sp. z o.o.
Wydawca:
Joanna Bromboszcz, prezes zarządu 8&8 sp. z o.o.
Redakcja:
Martyna Ubych - redaktor naczelna, Raisa Chudek,
Maciej Kozubik, Michał Rusek.
Publicyści:
Witold Antosiewicz, Paweł Byczuk, Krystyna Czapska, Paweł
Filipiak, Marta Kaczmarski, Anna Kaźmierczak, Paweł Kenkel,
Piotr Kotulski, Daniel Kubach, Andrzej Metera, Michał Mierzwiński, Witold Potocki, Anna Prus-Hassan, Michał Pyszniuk,
Sylwia Sikorska, Magdalena Szewczuk, Adam Ubertowski,
Grażyna Utratna, Piotr S. Wajda, Marta Zych
4
Redaktor. Ukończył 2-letnie Studium Reklamy i Marketingu po to, by rozpocząć pracę
w koncernie międzynarodowym zanim jeszcze trafił na Studia Wyższe, profile: Zarządzanie
Zasobami Ludzkimi oraz Psychologii Zarządzania. Ekspert w dziedzinie marketingu, który
w swoim portfolio posiada liczne kampanie reklamowe na skalę ogólnopolską. Praktyk łączący
marketing wielopoziomowy z niekonwencjonalnymi metodami rekrutacyjno-sprzedażowymi.
Specjalizuje się w tworzeniu skutecznych tekstów sprzedażowo-reklamowych oraz kreowaniu
marketingu osobistego największych Liderów
MLM. Więcej informacji na prowadzonym blogu:
www.MarketingDlaCiebie.pl.
Kontakt: [email protected].
Raisa Chudek
Redaktor, asystentka zarządu. Ukończyła studia
magisterskie na kierunku Finanse i Rachunkowość oraz podyplomowe: Logistyka w Biznesie.
Absolwentka kierunku Filologia Angielska. Interesuje się literaturą faktu oraz językami obcymi.
W życiu poszukuje zawsze nowych, nieschematycznych rozwiązań. Wyznaje maksymę: „Jesteś
tym, czym wierzysz, że jesteś”.
Kontakt: [email protected].
Maciej Kozubik
Redaktor. Dyplomowany Coach, Trener Biznesu,
Ekonomista. Absolwent dwóch uczelni wyższych
(Akademii Ekonomicznej w Katowicach i Wyższej
Szkoły Bankowej w Poznaniu). Pracował w korporacjach, w tym międzynarodowych. Praktyk
biznesu. Nieprzerwanie podąża przed siebie,
wyznacza sobie ambitne cele i szuka nowych inspiracji. To, co go wyróżnia, to silna wiara w ludzi
i ich potencjał, dlatego namawia ich do inwestowania w siebie i rozwijania swoich pasji. Jest
przekonany, że każdy jest stworzony, by odnosić
sukcesy. Dzisiaj zajmuje się coachingiem, szkoleniami oraz budowaniem struktury w marketingu
sieciowym.
Prowadzi bloga www.zainwestujwsiebie.com.
Kontakt: [email protected].
spis treści
Manager MLM poleca
Szkolenia managera
08
12
22
23
24
25
34
51
65
68
79
38
57
58
60
61
62
72
73
Wellness oraz zdrowy tryb życia
Michał Mierzwiński
Wydarzenia
Konferencja WallStreet 17
Raisa Chudek
Marketing sieciowy - sprzedaż czy rekrutacja?
Maciej Kozubik
O wyższości Świąt Wielkiej Nocy
nad Świętami Bożego Narodzenia
Paweł Byczuk
Odwieczne pytanie w Multi-Level Marketingu
– sprzedaż czy rekrutacja?
Michał Pyszniuk
Sprzedaż czy rekrutacja?
Anna Prus-Hassan
Debiut bloggerski
Jak skutecznie promować w sieci produkty prozdrowotne
i suplementy diety
Marta Zych
Praktyczne porady
Suplementacja? Dla każdego!
Grażyna Utratna, Andrzej Metera
Zostań Ambasadorem Przedsiębiorczości Kobiet!
Michał Rusek
Ring numeru
Taste Club kontra 7-minutowy trening
Anna Kaźmierczak
Ranking numeru
Ranking kont bankowych - gdzie założyć rachunek firmowy?
Martyna Ubych
Finanse
Upadek kontrolowany
Piotr S. Wajda
Wywiad numeru
Nie tylko prawo przyciągania…
Martyna Ubych
Człowiek – najlepsza inwestycja
Zostań profesjonalistą z projektem „Profesjonalna obsługa
Klienta gwarancją sukcesu”
Redakcja Managera MLM
Szczerze i bez cenzury o marketingu i MLM
Redakcja Managera MLM
Polski rynek MLM
14
21
36
AllCells Communications Network - ewolucja w biznesie,
rewolucja w telekomunikacji
Martyna Ubych
Co nowego ma dla Ciebie Betterware?
Redakcja Managera MLM
Ekspansja „happy-clubu” – R.I.C.I. w Polsce i za granicą
Martyna Ubych
Twórcze myślenie
Steve Jobs czyli fabryka idei
Michał Rusek
MLMBA
Maksimum wiedzy i wielka dawka motywacji
Raisa Chudek
Arena trenera
Na czym polega metoda coachingu?
Adam Ubertowski
Coaching cafe - Felieton na zakończenie
Krystyna Czapska
Osobowości MLM
30
47
48
52
O inspiracji, wyzwaniach i marketingu sieciowym.
Wywiad z Piotrem Radoniem
Paweł Byczuk
Urszula Gumienna-Wysocka - Wschodząca Gwiazda MLM
Martyna Ubych
Kacper Bisanz - Wschodząca Gwiazda MLM
Maciej Kozubik
Paweł Szuba - Top Liderzy MLM
Martyna Ubych
Analiza eksperta
17
33
45
54
66
74
77
Zdrowie dzięki wodzie…
Paweł Kenkel
Ekologiczne samochody w firmach
Witold Potocki
Zaprogramowani – zmotywowani
Piotr Kotulski
Czy networking ma coś wspólnego ze sportem?
Witold Antosiewicz
Sprzedać lód Eskimosom,
czyli wywieranie wpływu na ludzi
Magdalena Szewczuk
Multi-Level Marketing a Internet - czyli jak mądrze używać
narzędzi internetowych do promowania swojego biznesu
Sylwia Sikorska
Trenerzy się nudzą
Marta Kaczmarski
Fotorelacje
80
81
82
Relacja z konferencji Business Support Group
Maciej Kozubik
Otwórz się na nowe możliwości
relacja z seminarium dla Przedstawicieli Betterware Polska
Szkolenie firmy MonaVie – Ossa
5
newsy / debiuty
Newsy / debiuty
Polska wreszcie
atrakcyjna
inwestycyjnie!
Polska awansowała na pierwsze miejsce w rankingu atrakcyjności inwestycyjnej wśród 16 krajów Europy
Środkowo-Wschodniej. Wyprzedziliśmy Czechy, które przez siedem lat
utrzymywały się na czele rankingu.
Jeszcze niedawno, w 2007 roku, byliśmy na dziewiątej pozycji. Niemieckie
bilateralne izby handlowo-przemysłowe najwyżej oceniają kwalifikacje
polskich pracowników, najniżej - nasz
system podatkowy i działania administracji. Szef Izby Polsko-Niemieckiej,
Michael Kern, w przygotowanym raporcie podkreślał pozytywne postrzeganie naszego kraju przez inwestorów
z zewnątrz, szczególnie w kontekście
zjawisk kryzysowych. Według danych
Komisji Europejskiej, w latach 2009-13
polski PKB wzrósł o 13%. To najlepszy
wynik pośród 27-miu państw członkowskich Unii Europejskiej.
[źródło: Gazeta Prawna]
Oszczędni Polacy?
Polskie gospodarstwa domowe mają
coraz większe oszczędności. Niezależnie od tego, czy mamy kryzys
gospodarczy, czy silną koniunkturę,
oszczędności „na czarną godzinę” rosną w stabilnym, szybkim tempie. Jak
wynika z danych firmy Analizy Onli-
6
ne, na koniec pierwszego kwartału
2013 r. polskie gospodarstwa domowe odłożyły aż 1,08 bln zł! Przeciętny
Jan Kowalski miał uskładane 28,4 tys.
zł. Najwięcej oszczędności – prawie
połowę – ulokowaliśmy w depozytach bankowych. Na drugim miejscu
są OFE, uskładaliśmy tam 270 mld zł.
Co z tego wynika? No cóż, uogólniając
- Polacy raczej nie lubią ryzykownych
inwestycji.
[źródło: Puls Biznesu]
ku do poniedziałku) auto z pełnym bakiem u wybranego przez siebie dealera
Chevroleta w pobliżu swojego miejsca
zamieszkania. Z Wrocławia Chevroletem wyjedzie pan Kamil Gałuszka, na
szkoleniu w Chorzowie nagrodzona
została pani Katarzyna Szymańska,
w Warszawie pani Aneta Jurewicz,
na sesji w Poznaniu samochód otrzymał Amadeusz Zarzycki, natomiast
w Gdańsku pani Kamila Cherek.
Smaki MLM – nowy
projekt Magdaleny
Szewczuk
Następna partia
weekendowych
Chevroletów Captiva
rozdana
Marzy Ci się podróż w nieznane nowym samochodem z pełnym bakiem?
Pełne uznania spojrzenia na drodze,
komfort podróżowania, auto pachnące nowością… Możemy zrealizować
Twoje marzenia, o ile podróż będzie
trwała nie dłużej niż od piątku do poniedziałku. Podczas czerwcowej sesji
szkoleniowej z cyklu MLM Business
Academy Genewa – Zarządzanie sobą
w czasie rozdaliśmy we współpracy
z firmą Masterlease 5 kolejnych Chevroletów Captiva. Zwycięzcy mają do
wyboru na dowolny weekend (od piąt-
Czym są smaki MLM? To biznes od
kuchni - dosłownie i w przenośni! Pomysł powstał w trakcie podróży liderki
firmy Betterware Polska do Meksyku.
Magda zdradziła redakcji Managera
MLM, że uwielbia podróżować, a jej
wyprawy od zawsze miały kulinarny
charakter – pasjonują ją egzotyczne
smaki i nowe potrawy, które może
później przygotować w zaciszu swojej
własnej kuchni. To sposób na połączenie hobby – podróżowania z gotowaniem. Na blogu Magdy http://magdalenaszewczuk.pl/smaki-mlm/ możemy
przeczytać opisy miejsc, które odwiedziła, a także zobaczyć zdjęcia potraw,
których miała okazję spróbować. Niebawem, bo już we wrześniu, jako uzupełnienie projektu powstaną dokumentalne reportaże z cyklu „MLM od
Kuchni”. Magda Szewczuk ma w planie
zapraszać osoby związane z branżą
Multi-Level Marketingu do wspólnego przygotowania ulubionych potraw
gości. Oprócz ciekawych przepisów
poznamy opinie na wiele tematów
branżowych. Kto powiedział, że nie da
się mówić o biznesie przy gotowaniu?
newsy / debiuty
PM inwestuje
10 mln $
na rynku chińskim,
wygrywa proces
z Google
Na Fortune Global Forum w Chengdu (Chiny) są podejmowane decyzje
gospodarcze o szczególnym znaczeniu. W tym roku zebrało się na nim
250 CEO z 500 najbardziej wpływowych firm na świecie. Na forum gospodarczym wśród najbardziej znaczących przedstawicieli koncernów
przynoszących miliardowe zyski był
też Rolf Sorg, który reprezentował
PM-International AG. W ramach forum Rolf Sorg podjął jedną z niezwykle ważnych decyzji - podpisano
umowę pomiędzy PM a władzami
prowincji Syczuan. PM-International
oficjalnie wchodzi na rynek w Chengdu. Podpisanie umowy spotkało się
z uroczystym przyjęciem wysoko postawionych przedstawicieli rządu oraz
ponad stu przedstawicieli mediów
z telewizji, prasy i radia.
Jakiś czas temu do redakcji Rankingu
MLM i Managera MLM dotarła także
informacja o wygranym procesie PM-International z firmą Google. Proces
toczył się przed Federalnym Trybunałem Sprawiedliwości. Chodziło o funkcję autouzupełniania i kwestię, czy
w czasie wyszukiwania haseł mogą
wyświetlać się słowa, które można różnie rozumieć i interpretować.
Zwłaszcza, kiedy są to stwierdzenia
nieprawdziwe lub oszczerstwa. Słowa te w wielu przypadkach naruszają
dobre imię osób i firm. Tak też było
w przypadku firmy PM-International
AG. Zgodnie z wyrokiem Federalnego
Trybunału Sprawiedliwości (Az. VI ZR
269/12) firma Google odpowiada za
usuwanie kombinacji słów, które wyświetlają się w ramach autouzupełniania bez uzasadnienia.
DominatorMarketing.pl
- recepta na brak ludzi
w strukturach MLM
Wyobraź sobie, że masz system, który
umożliwia budowanie biznesu MLM
w 90% automatycznie. System dostępny jest za darmo. Napięcie rośnie. Do tej
pory nie było czegoś takiego w Polsce.
Dystrybutorzy próbowali działać przez
Internet, ale brakowało im wiedzy lub
cierpliwości. Dlatego wraz ze swoim
zespołem Sylwia Sikorska stworzyła narzędzie, które pozwoli uporać się z najważniejszymi problemami w MLM: zbyt
mała lista kontaktów, brak umiejętności
rekrutacji, brak nowych ludzi do biznesu, brak czasu.
Jak działa system?
Pierwszy krok to moment, w którym
osoba z zewnątrz klika w link promujący system. Na pojawiającej się stronie
wpisuje swój adres mailowy i uzyskuje
natychmiastowy dostęp do video, które wyjaśnia, co to jest DominatorMarketing.pl. Kolejny etap to darmowa
rejestracja. System prowadzi nowo zapisaną osobę krok po kroku. Pierwsze
cztery filmy wyjaśniają, jak wszystko
działa w sposób prosty i szczegółowy.
Dzięki temu poradzą sobie również ci,
którzy nie mają żadnego doświadczenia. Docelowo znajdziesz dla siebie
6 programów/firm, z którymi dzięki
DominatorMarketing.pl będziesz zarabiać w sposób automatyczny. Jak to
się dzieje? Każdy z biznesów ma swoje
linki partnerskie. Jeśli dana osoba zdecyduje się na zarabianie z biznesem
X i Y, to bezpośrednio z panelu Dominatora może założyć sobie konta tych biznesów. Potem wpisuje tylko swoje ID
w odpowiednie miejsca. Jeśli poleci
dalej DominatorMarketing.pl i nowy
użytkownik postanowi także zarabiać
na biznesie X i Y, staje się poleconym
tej właśnie osoby. Szerzej ta idea została wyjaśniona właśnie na stronie
DominatorMarketing.pl.
Kolejny dział to szkolenia, które w prosty sposób uczą, jak możesz promować
system, aby z nim zarabiać. Jeśli posiadasz już konto, ustawisz swoje źródła
dochodu i przejdziesz przez szkolenia,
co zajmuje łącznie maksymalnie 4 dni,
możesz zacząć zarabiać z DominatorMarketing.pl. Podczas tych 4 dni poznasz narzędzia marketingowe, które
przy użyciu w odpowiednich miejscach
w Internecie, zrewolucjonizują Twój
biznes. DominatorMarketing.pl to system, który niezależnie czy zaczynasz,
czy działasz od dawna, przeprowadzi
Cię przez kilka poziomów zarabiania.
Każdy znajdzie coś dla siebie, zarówno
pod względem produktowym jak i inwestycyjnym. Wartość całego systemu
to ponad 12.000 PLN i stale rośnie, ze
względu na przybywające szkolenia
i webinary oraz dzięki swoim mocnym stronom, takim jak: automatyzacja biznesu, wiele źródeł dochodu, każdy może budować swoją
listę - masz dostęp do danych kontaktowych osób poleconych przez
Ciebie, zamknięta grupa wsparcia,
ciągły rozwój i udoskonalanie systemu do potrzeb użytkowników. Zarejestruj się za darmo i zacznij działać:
http://dominatormarketing.pl n
[Źródło: informacje udostępnione przez
PM-International]
7
felieton
Wellness
oraz zdrowy tryb życia
Michał Mierzwiński, prezes zarządu Betterware Polska
Nasłuchaliśmy się o wellness, fitness, spa, medytacjach oraz zdrowym trybie życia do znudzenia. Wiadomo, że lepiej być zdrowym i bogatym niż chorym
i biednym. Ile razy można poruszać ten sam temat, wałkować kwestie zdrowego odżywiania, sukcesu, szczęśliwego życia? Mało prawdopodobne, by wiele
osób zmieniło swoje nastawienie do zdrowia po przeczytaniu kolejnego artykułu
w gazecie. Mało kto, pisząc taki artykuł, wierzy, że czytelnicy nagle zaczną zdrowo się odżywiać, uprawiać sporty, dbać o higienę psychiczną, czyli diametralnie
zmienią swoje życie, by zacząć odnosić więcej sukcesów poprzez przyciąganie
pozytywnych okoliczności i zdarzeń.
Właśnie, mało kto… Jednak gdybyś
uwierzył, że wcale nie trzeba robić tego
wszystkiego naraz? Może mały krok,
jedna mała zmiana, jeden szczegół
przestawiony w Twoim życiu z miejsca na miejsce mogą być kamykiem
powodującym lawinę? Zanim do tego
wrócę, przedstawię trochę informacji
ogólnych.
Niewiele osób zdaje sobie sprawę,
że pojęcie wellness istnieje już od
1959 roku, kiedy to amerykański
lekarz, dr Halbert L. Dunn, po raz
pierwszy użył go jako połączenia pojęć fitness i dobrostan (well being)
twierdząc, że umysł oraz ciało powinny pozostawać w równowadze. I chociaż takie ujęcie tematu nie było zbyt
odkrywcze, bo w kulturach Wschodu
prawda ta znana jest od paru tysięcy
lat, w kulturze Zachodu było to całkiem nowatorskie podejście do życia.
Jednak dopiero w latach 80. pojęcie
wellness zyskało szerszy rozgłos i popularność, choć nadal było bardziej
kojarzone z fitnessem.
Interesujący wydaje się fakt, że szybko zaczęto utożsamiać wellness nie
tylko z dobrym wyglądem, ale także
z sukcesem. Jego propagatorami stali
się ludzie sławni, gwiazdy telewizyjne,
biznesmeni. Ten trend trafił również
do Polski. Coraz więcej ludzi uświada-
8
felieton
dnia codziennego. Niskie poczucie
własnej wartości prowadzi w prostej
linii do braku działania, porażek, strachu i rozpamiętywania przeszłości, zamiast cieszenia się dniem codziennym
i życia marzeniami.
mia sobie, że sukces to nie tylko pieniądze, ale i komfort zdrowego stylu
życia. Słowo „komfort” jest kluczowe,
również w podejściu do życia jako do
możliwości wyboru. Będąc człowiekiem sukcesu, mam komfort wyboru
sposobu życia, zdrowego życia, którego częścią składową jest zdrowie
i dobre samopoczucie.
Życie w „stylu wellness” jest
postrzegane jako ważny
aspekt na drodze do kariery i sukcesu – czuję się
dobrze, wyglądam dobrze,
przyciągam dobre okoliczności i kreuję pozytywny
świat wokół mnie.
Obecnie wellness jest najczęściej rozumiane jako ćwiczenia fizyczne, relaks oraz zdrowe odżywianie. I byłoby
to świetnym podejściem do tematu,
gdyby nie drobny fakt: otóż, niestety,
w praktyce najczęściej traktujemy te
pojęcia oddzielnie. Uprawiamy jakiś
sport albo relaksujemy się, stosując
różnego rodzaju medytacje lub staramy się zdrowo odżywiać. Biorąc
pod uwagę statystycznego Polaka,
już sam fakt jakiejkolwiek aktywności
fizycznej lub dbania o dietę jest znaczącym osiągnięciem. Jednak dopiero holistyczne potraktowanie sprawy
może dać znaczące rezultaty. Podobnie jest z moim ulubionym tematem,
czyli z odchudzaniem. Większość
odchudzających się kobiet wierzy, iż
wystarczy tylko coś zażywać lub czegoś nie jeść, by schudnąć. Jednym
słowem wystarczy dieta. Tymczasem
sam sposób odżywiania to jeszcze
za mało, by osiągnąć zadowalające
i trwałe efekty. Aby tak się stało, trzeba połączyć zmianę diety z ruchem
fizycznym, z ćwiczeniami kardio, gimnastyką, czyli z ogólnym wysiłkiem
fizycznym. Preparaty odchudzające
mogą być katalizatorem zmian, ale
muszą iść za nimi: zmiana sposobu
odżywiania oraz wysiłek fizyczny. Będzie tak, jak z moim kolegą, który rzuca palenie i udaje mu się – za każdym
razem…
Jak już powiedzieliśmy sobie na początku, ten, kto tego nie robi, nie zacznie z dnia na dzień ćwiczyć, zdrowo
się odżywiać i medytować; w każdym
razie nie pod wpływem tego artykułu.
Wellness, wellness,
po co to komu?
Zjawisko wellness jest dla mnie nierozerwalnie związane z poczuciem własnej wartości. Jego definicji jest wiele,
mnie jednak przekonuje najprostsza:
poczucie własnej wartości to przekonanie, że zasługujemy na szczęście.
Prosto i trafnie ujęte sedno sprawy.
Jest niezbędne do osiągnięcia celów,
siły w działaniu, bycia szczęśliwym,
a nawet do chęci wstania z łóżka
wcześnie rano, by podjąć wyzwania
Wszystko, co robimy dla
siebie - zdrowe odżywianie, ruch fizyczny, uprawianie sportu, chwila relaksu,
nawet najmniejsze zmiany
na lepsze, wprowadzenie
drobnych modyfikacji do
naszego codziennego życia
- wpływa przede wszystkim
na wzrost naszego poczucia własnej wartości.
To jeden z najważniejszych powodów,
dla których warto zrobić cokolwiek.
Nie o rozmiar zmian tu chodzi, ale
o sam fakt ich zaistnienia. Nie musisz
wprowadzać rewolucyjnych zmian
w swoim życiu, nagle zacząć uprawiać
wyczynowo sportu, medytować w Tybecie oraz przejść na weganizm, by
podnieść poczucie własnej wartości.
Wprowadź jedną nową, dobrą rzecz
do swojego życia, zrób coś dla siebie,
cokolwiek: regularne spacery, więcej warzyw w diecie, gimnastyka raz
dziennie po 15 minut, suplementacja
pomagająca w odtruciu albo wzmacniająca organizm. Momentalnie poczujesz się lepiej. Stanie się to błyskawicznie, nie ze względu na poprawę
stanu fizycznego, bo na to potrzeba
trochę czasu, ale ze względu na wzrost
poczucia własnej wartości, który nastąpi automatycznie, a dzięki któremu
poczujesz, jak zmienia się Twoje podejście do życia, zyskujesz więcej siły
i energii. Zadziała tu natychmiastowy
mechanizm pod tytułem: „Robię coś
dla siebie, jestem tego wart”. Nie
można przecenić wpływu, jaki poczucie własnej wartości wywiera na całe
nasze życie. Niesamowity jest również
efekt, jaki nasza „nowa” postawa wywołuje u innych. Emanujemy energią
wynikającą z faktu, że czujemy się lepiej i mamy większe poczucie własnej
wartości, a ludzie dookoła zaczynają
postrzegać nas w nowy sposób. Widzą
9
felieton
osobę zadowoloną, pozytywną, która
dobrze się czuje w swojej roli, roli człowieka sukcesu. Ostatnio koleżanka zapisała się na zumbę (cokolwiek to jest);
była dopiero na trzech zajęciach, a już
wszyscy w biurze zauważyli, jakie pozytywne zmiany zaszły w jej podejściu
do siebie. Ja, kiedy dowiedziałem się,
że coś trenuje, byłem pewien, że robi
to od co najmniej paru lat i wygrała
kilka zawodów mistrzostw świata (nie
jestem pewien, czy są takie w zumbie).
Widać, że jest naładowana energią wynikającą z faktu, że robi coś pozytywnego dla siebie. Bo tak to działa, drobna rzecz może spowodować wielkie
zmiany. Zastosuj przepis na aktywność
fizyczną zwany 3x30x130, czyli ruch/
ćwiczenia trzy razy w tygodniu po
30 minut z tętnem 130 (takim jak
w czasie marszu). Nieważne, jaki to
będzie rodzaj ruchu: ćwiczenia rozciągające, bieg, rower, gry zespołowe,
siłownia… Ogranicz w swojej diecie
szkodliwe substancje, cukier, konserwanty, mąkę pszenną. Wprowadź czasowo lub permanentnie suplementy
diety. Daj sobie codziennie chwilę na
relaks, pozytywne myślenie, rozwój.
Zrób to wszystko naraz lub zastosuj
cokolwiek z tego, co wymieniłem.
Zobaczysz, jakie pozytywne zmiany
przyniesie to w Twoim życiu. Poprawa
jakości życia dzięki wzrostowi poczucia własnej wartości to zdobycz nie do
przecenienia.
I jeszcze kilka kwestii związanych z suplementami diety. Są one dostępne
na naszym rynku od kilkunastu lat.
W tym czasie zdobyły mocną pozycję,
ich udział w naszej diecie stale rośnie
i nabiera znaczenia. Jednak wciąż jeszcze przeciętny Polak niewiele wie na
ich temat.
Sprawa jest istotna, ponieważ suplementy mogą być
wielkim sprzymierzeńcem
w poprawie zdrowia i ogólnego dobrostanu. Mogą
też, niewłaściwie stosowane, nie przynosić żadnych
efektów bądź - w skrajnych
przypadkach - szkodzić.
Warto zdobyć przynajmniej podstawową wiedzę o suplementacji. Jak
sama nazwa wskazuje, suplementy
są produktami uzupełniającymi dietę,
a nie: mającymi ją zastąpić. Suplement
to dodatek do tego, co spożywamy.
Możemy stosować je krótkotrwale,
w celu uzupełnienia niedoborów substancji odżywczych w naszym organizmie, takich jak witaminy czy sole
mineralne. Możemy sięgać po nie
w trakcie diet odchudzających lub
leczniczych albo zażywać sezonowo,
na przykład w okresie spadku odporności organizmu. Możemy stosować
pewne suplementy długotrwale, gdy
organizm wytwarza mniej substancji
takich jak kolagen czy antyoksydanty.
Jest też grupa suplementów zalecana
przy wszelkiego rodzaju schorzeniach
lub kuracjach zdrowotnych.
Nie pokuszę się tutaj o dogłębną analizę tematu, ograniczając się jedynie
do podstawowych aspektów związanych z wellness w ujęciu problematyki
zdrowego odżywiania. Warto zainteresować się suplementami pod kątem
doboru tego, czego naprawdę potrzebujemy, jak również ich zawartości.
Jeżeli suplement składa się z wielu
składników, sprawdź każdy z nich, by
nie okazało się, że przy kilku pożytecznych zawiera całą gamę szkodliwych.
Tak może być w wypadku suplementów zawierających konserwanty, słodziki lub wypełniacze. Zawsze sprawdzaj skład – tu chodzi o Twoje zdrowie.
Suplementy mają pomóc Ci czuć się
lepiej, mają być Twoim sprzymierzeńcem na drodze do dobrego zdrowia
i samopoczucia.
Jeszcze jedna refleksja na temat suplementów - istnieją tylko dlatego, że
zaganiany albo nieświadomy człowiek
nie ma czasu na zdrowe odżywianie
lub nie zdaje sobie sprawy z tego,
jak ważne w jego życiu jest to, co je.
W kwestii pokarmu człowiek nie
stworzył niczego lepszego niż natura.
Mamy wszystko, co jest nam potrzebne do zdrowego życia. Jednak wiadomo, że w praktyce nie poświęcamy
sprawie żywienia zbyt dużo czasu,
na co dzień jemy byle co i w pośpiechu. Suplementy są naszym sprzymierzeńcem – z nimi możemy szybko
i wygodnie „podreperować” nasz organizm, dostarczając mu dodatkowych
substancji niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania. Jednak trzeba pamiętać o tym, że suplementy są
drogą na skróty, techniką pomocniczą
dla poprawienia naszego zdrowia, ale
nie zastąpią zdrowego i pełnowartościowego jedzenia. Suplementy wspomogą nas, ale nie wyręczą. Właśnie zacząłem się zastanawiać, czy to mądre,
by ktoś, kto zarządza firmą, która ma
w swojej ofercie suplementy, pisał coś
takiego…
Cóż, prawda tak właśnie wygląda, czy
mi się to podoba, czy nie. Jeżeli chcemy dobrze się czuć i wyglądać oraz
cieszyć zdrowiem, zdrowa dieta musi
być nieodłączną częścią naszego życia.
Moim zdaniem nikogo nie stać na to,
by ignorować aspekty życia związane
z szeroko rozumianym wellness. Podobnie jak nieplanowanie sukcesu jest
w istocie planowaniem porażki, tak
nieprzejmowanie się swoim dobrym
samopoczuciem psychicznym i zdrowiem fizycznym jest inwestowaniem
w niskie poczucie własnej wartości,
a - uwierz mi - na to Cię nie stać. Zacznij od małej zmiany. Powodzenia! n
10
LM31052013.indd 1
Nowe, wyśmienite
smaki kawy od Blue Nature –
kokos i pomarańcza.
100% Arabica.
Dobra kawa na dobry dzień!
Więcej na www.betterware.pl
2013-05-31 16:48:35
11
wydarzenia
Konferencja WallStreet 17
relacja z wydarzenia
opracowanie rubryki: Raisa Chudek
W dniach 7 – 9 czerwca br. w Hotelu Gołębiewski w Karpaczu odbyła się już
po raz siedemnasty Konferencja WallStreet – wydarzenie skupiające w jednym
miejscu specjalistów z branży giełdowej, finansowej i gospodarczej, przedstawicieli spółek notowanych na GWP oraz władz wszystkich kluczowych instytucji
polskiego rynku kapitałowego. Organizatorem konferencji było Stowarzyszenie
Inwestorów Indywidualnych (SII), największa zorganizowana grupa inwestorska
w kraju, natomiast patronat nad wydarzeniem w tym roku objęło Ministerstwo
Skarbu Państwa, Komisja Nadzoru Finansowego oraz burmistrz miasta Karpacz,
w którym konferencję zorganizowano po raz pierwszy.
Na kongres przybyło 850 inwestorów
z całej Polski. Wśród nich było wielu
zacnych gości, takich jak: Adam Maciejewski - prezes zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, Iwona Sroka – prezes zarządu Krajowego
Depozytu Papierów Wartościowych,
Paweł Tamborski – podsekretarz stanu
w Ministerstwie Skarbu Państwa, Przemysław Dąbrowski – członek zarządu
PZU S.A. i PZU Życie S.A., Herbert Wirth
– prezes zarządu KGHM S.A., Norbert
Wojnarowski – poseł na Sejm V i VI
kadencji. Konferencję odwiedził także
Daniel Kubach – polski biznesman, inwestor, przewodniczący rady nadzorczej Europejskiego Centrum Odszkodowań S.A. Towarzyszyła mu redakcja
Managera MLM.
Konferencja WallStreet to nie tylko
miejsce, w którym najwięksi inwestorzy mają okazję się spotkać, ale przede
wszystkim wydarzenie, podczas którego prelegenci dzielą się wiedzą
i doświadczeniem z uczestnikami spo-
12
tkania. W ciągu trzech dni odbyły się
22 wykłady prowadzone przez najlepszych polskich specjalistów, a także
ekspertów z zagranicy. Gościem specjalnym tegorocznej edycji był Gavin
Holmes, światowej sławy trader, który
podczas swojego wystąpienia przedstawił trzy prawa czytania wykresu rządzące zachowaniem rynku oraz udzielił wskazówek, jak rozpoznać klasyczną
pułapkę smart money. Sala w czasie
wykładu była wypełniona po brzegi.
Wśród osobistości zaproszonych na
kongres znaleźli się tacy eksperci jak:
Jan Mroczka – prezes zarządu Rank
Progress S.A., Robert Gwiazdowski
– specjalista w dziedzinie podatków
w Centrum im. Adama Smitha, Mar-
shall Gittler z Iron FX, Marek Zuber –
ekonomista i analityk rynków finansowych. Wymienieni specjaliści poruszali
następujące zagadnienia z zakresu
biznesu i ekonomii: rynek odnawialnych źródeł energii szansą dla deweloperów giełdowych, ocena rzetelności
i kondycji spółki giełdowej, rachunkowość kreatywna w sprawozdaniach finansowych, najszybsza ścieżka do systematycznych zysków z inwestowania.
Bogate w merytoryczną treść wykłady
przyciągały tłumy słuchaczy.
Konferencja WallStreet to także wydarzenie, podczas którego ponad 70 spółek notowanych na giełdzie miało okazję zaprezentować swoją działalność,
a także swoje produkty.
wydarzenia
Oprócz specjalnych targów, na których wszystkie przedsiębiorstwa posiadały własne stoiska, zyskując dzięki temu możliwość przedstawienia
swojej oferty oraz zdobycia nowych
klientów, zorganizowano także prelekcje największych firm. Jedna z nich
to Europejskie Centrum Odszkodowań S.A. Oficjalnym przedstawicielem
EuCO był Adam Wszołek – wiceprezes
zarządu, który w inspirujący sposób
opowiedział o osiągnięciach, planach
i przyszłych celach spółki, a także wy-
czerpująco odpowiedział na wszystkie
pytania słuchaczy. Na wspomnianej
prezentacji nie mogło zabraknąć Daniela Kubacha, który pełni funkcję
przewodniczącego rady nadzorczej.
Zaraz po zakończeniu do biznesmana podeszło wiele zainteresowanych
osób, aby zamienić z nim kilka słów.
Na prelekcji pojawił się Kamil Gemra
– menedżer ds. rozwoju popularnego
wśród inwestorów serwisu internetowego StockWatch.pl, dedykowanego
tematyce rynku kapitałowego.
Podsumowując - konferencja WallStreet to wydarzenie, na którym warto się
pojawić, nie tylko ze względu na merytoryczne walory całego spotkania, ale
także z uwagi na emocjonujące dyskusje i obrady prowadzone niejednokrotnie w kuluarach. Hasło przewodnie konferencji brzmiało: „WallStreet
17 – konferencja, na której nie może
Cię zabraknąć”, a my, jako redakcja Managera MLM, w pełni się z nim zgadzamy n
Poza wykładami i spotkaniami w ramach dyskusji panelowych przygotowano wiele dodatkowych atrakcji.
WallStreet dostarcza uczestnikom
nie tylko strawy intelektualnej - starannie zadbano o to, aby każdy mógł
przyjemnie spędzić czas. Fanom piłki
nożnej emocji dostarczyło wspólne
oglądanie meczu reprezentacji Polski
z Mołdawią, natomiast dla koneserów
muzyki zagrała Kasia Kowalska, która
swoim występem uświetniła sobotni
wieczór.
13
polski rynek MLM
AllCells Communications Network
- ewolucja w biznesie, rewolucja w telekomunikacji
opracowanie rubryki: Martyna Ubych
Na polskim rynku pojawiła się nowa firma MLM, zarejestrowana pod nazwą AllCells Communications Network. Redakcja Managera MLM odwiedziła siedzibę firmy, która mieści się
w małej miejscowości Krapkowice, aby przekonać się, co nowego tym razem wydała Śląska
Ziemia. Idea biznesowa, którą zastaliśmy, przerosła nasze najśmielsze oczekiwania.
Dlaczego ewolucja?
Historia firmy sięga 2003 roku. Prezes i założyciel, Dariusz
Łodziana, rozpoczął swoją biznesową przygodę od niewielkiej, osiedlowej kafejki internetowej. Jak opowiada
redakcji Managera MLM, wciąż miał problemy z jakością
połączenia internetowego, za które, jako właściciel kafejki,
płacił wysokie kwoty. Wtedy narodził się pomysł inwestycji w branżę internetową, której podstawowym wyznacznikiem będzie znakomita jakość połączenia. Pan Dariusz
zainwestował, podjął ryzyko, a w efekcie stał się jednym
z popularniejszych dostawców Internetu w okolicy.
Pan Dariusz nie zatrzymał się jednak i nie spoczął na laurach. W jego umyśle wciąż kiełkował pomysł na firmę MLM,
która wprowadzi konkurencyjne usługi telekomunikacyjne
i przełamie monopol wielkich potentatów. Powstała idea
biznesu, w którym łatwość osiągnięcia sukcesu jest priorytetem, wysoka jakość połączeń i najnowsza technologia
to standard, a właściciel z uporem planuje i dąży do obranych celów. Skąd pomysł na MLM? Pan Dariusz Łodziana od
1992 roku zdobywał doświadczenie w wielu firmach network marketingu, także za granicą. Szkolił się u wielu sław,
w tym u Briana Tracy. Twierdzi, że w każdej dziedzinie można osiągnąć sukces – to tylko kwestia chęci i ambicji.
Dlaczego rewolucja?
Po pierwsze – produkty
W swojej ofercie firma AllCells Communications ma telefon
internetowy, aplikacje mobilne z telefonem internetowym
na smartfony oraz aplikacje na PC. Dostępna jest również
usługa umożliwiająca automatyczną zamianę tradycyjnego
faxu na e-mail, infolinia 0-800 dla firm, a także usługi księgowe.
Telefonia internetowa może funkcjonować na telefonach
stacjonarnych dzięki specjalnej technologii Voip. Bramka
Voip to urządzenie, które przetwarza telefoniczny sygnał
analogowy na cyfrowy. Wystarczy podłączyć małą skrzynkę
kablem pod prosty telefon analogowy i router, a za pomocą Internetu dzwonimy na cały świat za grosze, w tym do
sieci AllCells za darmo. Plany taryfowe są dostępne również
na smartfonach dzięki specjalnym aplikacjom przygotowanym przez firmę. Możemy korzystać z nich na systemach
Symbian, Windows Phone, IOS oraz Android. Możliwość
taniego telefonowania jest dostępna również przez komputer stacjonarny lub laptopa – wystarczy połączenie z Internetem i aplikacja PC. Aktualnie firma oferuje 4 korzystne
plany taryfowe, dostosowane do różnych potrzeb użytkowników sieci:
Abonament 0 zł - brak umowy, brak aktywacji, numer
telefonu za 2 zł miesięcznie, ile doładujesz tyle dzwonisz,
połączenia już od 10 gr za minutę w naliczaniu sekundowym. Abonament 12 zł - darmowe rozmowy w sieci + do
wyboru: pakiet minut na telefony stacjonarne/komórkowe
w Polsce/w UE/na świecie. Abonament 29 zł - darmowe
rozmowy w sieci + wybrany pakiet minut. Abonament 49 zł
- darmowe rozmowy w sieci + wybrany pakiet minut.
14
polski rynek MLM
Po wykorzystaniu minut w abonamencie - od 5 gr za minutę w naliczaniu sekundowym. Szczegółowe informacje
o pakietach minut dostępnych w abonamencie znajdziesz
na stronie www.allcells.eu.
Pomysł na telekomunikację w marketingu sieciowym miał
dwa potężne źródła - Pan Dariusz Łodziana po wielu latach
prowadzenia tradycyjnego biznesu internetowego stał się
specjalistą w dziedzinie telekomunikacji, a z doświadczenia
wie, że w biznesie jak w życiu - należy skupić się na tym, co
zna się najlepiej.
Drugie źródło to zgodność idei taniej i wysokojakościowej telekomunikacji z założeniami, które biznes powinien
spełniać, aby rozwijać się z sukcesem. Pierwsze z założeń
to istnienie dla danego produktu ogromnego, rozszerzającego się rynku. Produkt powinien być również unikatowy
oraz konsumowalny – i nie ma tu znaczenia, czy będzie się
to działo w momencie podnoszenia słuchawki telefonu,
łączenia się z Internetem, odnawiania karty członkowskiej,
czy może aplikacji kosmetyku na twarz. Następną złotą
zasadą jest postępowanie zgodnie z trendami aktualnie
kreowanymi przez społeczeństwo wyżu demograficznego. „Boomersi” mają dzisiaj od 49 do 67 lat – interesuje ich
zdrowie, dobry wygląd, technologie, które ułatwiają życie
(komunikacja, Internet). Różnica wiekowa między najmłodszymi i najstarszymi „boomersami” to 18 lat. Przez te 18 lat
Twój produkt będzie popularny, jeżeli jest zgodny z trendami, które wyznacza pokolenie wyżu demograficznego.
A technologia telekomunikacyjna wciąż ewoluuje i nadaje
się idealnie do wprowadzania nowych rozwiązań dopasowanych dla nadchodzącego pokolenia X. Następną zasadą,
która wyznacza sukces w biznesie jest dźwignia finansowa.
I tu wkracza plan marketingowy firmy AllCells.
Po drugie – plan marketingowy
Pojęcie dźwigni finansowej odnosi się bezpośrednio do pytania – jak osiągnąć więcej takim samym nakładem czasu?
Oczywiście takie możliwości daje inwestycja w banku lub
na przykład, zatrudnianie pracowników, z których pracy
może pochodzić Twój dochód. Jednak prawdziwą, opłacalną dźwignię finansową daje dopiero dobrze skonstruowany plan marketingowy firmy MLM. Dlaczego? Bo tylko wtedy może zaistnieć sytuacja, w której każdy współpracownik
przyczynia się jednoczenie do Twojego dochodu, dochodu
firmy i własnego sukcesu. Prościej rzecz ujmując – każdy ma
takie same szanse, a jak je wykorzysta, zależy wyłącznie od
jego woli.
Jakie sposoby zarabiania proponuje firma AllCells Communications?
Pierwsza forma to sprzedaż abonamentów w sieci AllCells
– z każdego abonamentu otrzymujemy 10% prowizji aż do
końca trwania umowy abonenckiej. Jeżeli osoba będąca
w sieci przekroczy limit swojego abonamentu i wykona dodatkowe połączenia na łączną kwotę X, to 10% z tej kwoty również trafia do nas. 10% prowizji otrzymujemy także
ze sprzedaży usług księgowych (również w planie abonamentowym). Dodatkowo, każda ze sprzedanych usług jest
punktowana wewnątrz firmy.
Aby czerpać korzyści z budowania struktury w firmie AllCells niezbędne są uzyskane przez nas punkty ze sprzedaży. Potrzebujemy jedynie 3 punktów, czyli abonamentu za
49 zł. Możemy sami zakupić abonament, chociaż firma nie
stawia takiego wymogu. Pierwsze premie z siedmiu poziomów struktury zarabiamy, gdy zaprosimy do współpracy
trzech przedstawicieli, którzy również zarabiają po 10% ze
sprzedanej usługi. Od pierwszego do czwartego poziomu
nasz zysk rezydualny wynosi 0,5%, na piątym poziomie
potrzebujemy już 6 punktów (np. 2 abonamenty za 49 zł),
a zysk rośnie do 1%. Szósty poziom to 2% i 9 niezbędnych
punktów, siódmy poziom – 12 punktów i 5% do 7%. Punkty
są sumowane - wystarczy sprzedać firmie infolinię za 300 zł,
aby zdobyć 12 punktów i czerpać prowizję z siedmiu poziomów struktury. Przy założeniu, że każdy z naszych współpracowników zdobędzie jedynie 3 punkty (więc zostanie
abonentem sieci) nasz dochód miesięczny może wynieść
około 6200 zł.
Kolejnym sposobem zarabiania w firmie AllCells jest inwestycja. To kwota w wysokości 1200 zł, którą wpłacamy na
konto firmy. Co szczególnie istotne, jeżeli po roku współpracy inwestycja się nie powiedzie, firma zwróci nam zainwestowane pieniądze. Inwestycja nie jest obowiązkowa.
Wpłata jednak umożliwia nam budowanie pozycji w firmie
i otwiera nowe sposoby czerpania korzyści finansowych:
premie zespołowe. Za zaproszenie do współpracy 3 osób,
które wejdą do firmy z inwestycją jak my i zdobędą 3 punkty, otrzymujemy premię startową w wysokości 1000 zł.
W miarę zwiększania się liczby osób w naszej strukturze
mamy szansę na kolejne premie: 2000 zł, 4000 zł itd. Wraz
z kolejnymi stanowiskami mamy możliwość budowania
kolejnych odnóg i czerpania z nich zysków. Jeszcze jedną
korzyścią z wejścia do firmy z inwestycją jest nasz siódmy
poziom struktury – tu prowizja zwiększa się z 5% do 7%.
Następny sposób zarabiania w firmie dla osób, które wniosły inwestycję, to premie jednorazowe za sprzedaż abonamentów – od 10 do 40 zł oraz za księgowość – od 30 do 200
zł, infolinia – od 50 do 100 zł.
Wszystkie firmy telekomunikacyjne czerpią również zyski
z połączeń przychodzących. Firma AllCells dodatkowo dzieli się zarobkami z tych połączeń ze swoimi przedstawicielami, którzy zainwestowali w firmę. Oprócz 10% z abonamentu, otrzymujemy również 10% z połączeń przychodzących.
To właśnie prawdziwa rewolucja.
Właściciel firmy, Dariusz Łodziana zapowiada, że to nie koniec jego inwestycji. Co planuje na najbliższy czas? Zapytaliśmy go. Opowiada o planach wprowadzenia nowych produktów abonentowych codziennego użytku – gaz, prąd. Mówi
również o sieci komórkowej AllCells, która swoim zasięgiem
pokryje ponad 80% terenu Polski. Z uwagą będziemy śledzić
poczynania wizjonera ze Śląska, Wam również polecamy
przestudiowanie oferty i planu marketingowego firmy n
15
Mistrz leasingu i zarządzania flotą
Dołącz do programu
„Auto dla Managera MLM”
i obniżaj raty swojego samochodu.
47 229 zł
51 900 zł
rabat
10%
rata 676 zł*
Hyundai i30 Wagon
71 350 zł
90 950 zł
rabat
21,6%
rata 945 zł*
Opel Insignia
108 928 zł
Volvo V60
67 400 zł
rabat
18%
rata 700 zł*
Opel Astra
75 162 zł
85 900 zł
rabat
12,5%
rata 1 000 zł*
rabat
8%
111 212 zł
BMW 316i
59 900 zł
rabat
5%
rata 906 zł*
82 146 zł
87 390 zł
rabat
6%
rata 1 227 zł*
rabat
10%
134 320 zł
146 000 zł
rata 1 888 zł*
Volvo XC60
66 588 zł
71 600 zł
rabat
7%
rata 940 zł*
Hyundai ix35
Chevrolet Captiva
123 569 zł
rata 1 764 zł*
56 990 zł
Chevrolet Trax
Hyundai i40
118 400 zł
rata 1 690 zł*
55 224 zł
rabat
8%
110 775 zł
123 084 zł
rabat
10%
rata 1 620 zł*
BMW X1i
137 340 zł
152 600 zł
rata 1 969 zł*
rabat
10%
BMW X3i
*Miesięczna rata netto. Okres leasingu: 36 miesięcy, opłata wstępna 10%. W raty wliczony serwis mechaniczny gwarancyjny i pogwarancyjny w ramach łącznego limitu
kilometrów 60 000 km oraz koordynacja likwidacji szkód komunikacyjnych. Koszty ubezpieczenia i rejestracji nie są wliczone w raty. Niektóre prezentowane na zdjęciu
opcje nie stanowią wyposażenia podstawowego (dostępne za dopłatą).
zapytaj o szczegóły programu: [email protected]
masterlease.pl
16
analiza eksperta
Zdrowie dzięki wodzie…
Paweł Kenkel, właściciel firmy ROSMOSIS
Woda to drugi obok tlenu element przyrody warunkujący istnienie życia. Zapewnia ona
nie tylko życie ludziom, zwierzętom, czy roślinom, ale także umożliwia ich rozwój. To od niej
są zależne wszystkie procesy, zarówno w organizmie istot żywych, jak i poza nimi. O znaczeniu wody dla życia człowieka przesądza chociażby fakt, że organizm zawiera jej około 70%
(poziom ten zależy oczywiście od wieku i płci). Jest niezbędna w podtrzymywaniu wszystkich
procesów biologicznych w organizmie człowieka i pełni wiele ważnych funkcji.
O tym, jak niezbędna jest woda dla człowieka świadczy niejeden fakt - bez jedzenia człowiek może wytrzymać nawet miesiąc, natomiast bez wody zaledwie kilka
dni. Ponieważ nieustannie tracimy wodę
- przy zwykłym trybie życia od 2,5 do 3 litrów w ciągu dnia - dla utrzymania zdrowia
musimy uzupełniać poziom wody w organizmie, najlepiej spożywając ją w ilości
30 ml na kg ciała. Paradoksalnie, uczucie
pragnienia odczuwamy już po rozpoczęciu
procesu odwadniania. Dlatego tak ważne jest, by pić często, nie czekając aż nasz
organizm wyraźnie zasygnalizuje taką potrzebę. Gdy odczuwamy pragnienie, nasz
organizm jest już odwodniony na poziomie 0,8-2% w stosunku do wagi ciała.
Jaką wodę powinniśmy pić?
Należy pić jedynie wodę czystą pod względem fizykochemicznym. Zakłady wodociągowe nie są w stanie zapewnić nam czystej
i zdrowej wody, a wody oferowane na rynku
mają taką samą jakość, jak wody kranowe.
Ponieważ w typowym domostwie tylko 1%
zużywanej wody jest wypijany, stąd pozostaje nam tylko jedno rozwiązanie - oczyszczanie wody do picia jedyną skuteczną metodą, jaką jest odwrócona osmoza.
Ustawa Ministra Ochrony Środowiska
z 1987 roku wyraźnie mówi, że zakładom wodociągowym czerpiącym wody
powierzchniowe do przerobu na wodę
pitną wolno korzystać wyłącznie z wód
I klasy czystości. Problem w tym, że takich wód już w Polsce nie ma i to od
wielu lat. Z danych (według ostatniego rocznika statystycznego) wynika, że
w roku 2002 mieliśmy w Polsce: ok. 2%
wód I klasy czystości; ok. 8% wód II klasy
czystości; ok. 30% wód III klasy czystości;
ok. 60% wód pozaklasowych. Z powodu
braku czystego surowca, zakłady te są
zmuszone przerabiać ścieki na wodę do
picia. Jak zatem uczynić z tych ścieków
czystą i zdrową wodę, skoro z 300 wyprodukowanych litrów wody tylko 1 litr zostanie wypity, a reszta stanowić będzie wodę
gospodarczą?
Drugą, bardzo ważną kwestią jest to, abyśmy pili wodę żywą, strukturalnie przyswajalną dla naszego organizmu, bogatą w minerały organiczne lub jonowe. Powinniśmy
pić wodę o takich parametrach jak nasze
płyny ustrojowe, czyli alkaliczną (ok. 8.59.5 PH) i zredukowaną - bogatą w wodór
(tzw. woda Redox).
Każda woda mineralna jest przyswajalna
w małym stopniu – organizm musi wydatkować energię na to, aby ją przyswoić całkowicie. Praktycznie każda woda mineralna
ma w swoim składzie minerały nieorganiczne, które nie są w stanie się przyswoić,
a wręcz odłożą się w postaci złogów, kamieni. Dodatkowo, nie na każdym ze sprzedawanych napojów są podawane informacje
o PH, a okazuje się, że ponad 90% ludzi jest
zakwaszonych. Dieta, w której dostarczamy
organizmowi zbyt dużo mięsa, produktów
nabiałowych, białego chleba i słodyczy powoduje silne zakwaszenie, a z tym wiąże się
około 100 różnych chorób. W środowisku
zasadowym nie rozwiną się nowotwory,
grzyby, pasożyty i inne patogeny, więc warto byłoby właściwą dietę uzupełnić w wodę
zasadową, która zoptymalizuje równowagę
zasadowo-kwasową. Wody butelkowe są
także mocno utlenione. Aby określić, czy
woda jest nasycona tlenem lub wodorem
możemy użyć skali ORP – redox (Potencjał
Redukcji Oksydacyjnej). Im większy dodatni
redox, tym większa trucizna dla naszego organizmu; im bardziej ujemny, tym bardziej
pita woda zbliża się parametrami do „wody
życia”. Potencjały od +100 mV do +700 mV
są niekorzystne. Świadczą o dużym stopniu
utlenienia (wody, soku, napoju). Im większy dodatni pomiar, tym większa obecność
szkodliwych wolnych rodników. Korzystne potencjały to od -100 mV do -700 mV.
Świadczą o tym, że mamy do czynienia
z antyoksydantem, zwalczającym wolne
rodniki. Woda z kranu ma redox +250 mV
do +450 mV, powszechnie dostępne napoje
i wody sklepowe od +200 mV do +300 mV,
naturalne wody źródlane od -100 mV do
+100 mV, najlepsze wody uzdrowiskowe od
-100 mV do -300 mV. Woda z redoxem -200,
-300, -400, -500 to już „woda życia”.
Ostatnie badania wykazały, że aktywny
wodór likwiduje wyłącznie wolne rodniki,
czyli rodniki hydroksylowe. Nie likwiduje
wolnych rodników, które są pożyteczne
dla organizmu! To sensacja XXI-go wieku.
Połączenie takiej wody z antyoksydantami
roślinnymi (np. suplementami), zadziała na
zasadzie synergii.
„Komórka jest nieśmiertelna! To tylko płyn,
w którego otoczeniu żyje, ją degeneruje! Odnawiając ten płyn systematycznie oraz dając komórce pożywienie, którego wymaga,
możemy sprawić, że będzie ona praktycznie
żyć wiecznie” - dr Alexis Carrel, francuski
noblista n
ROSMOSIS
Firma ROSMOSIS powstała w 1997 roku i od tego czasu nieprzerwanie prowadzi działalność w zakresie poprawy jakości wody przez
projektowanie, dobór, montaż i serwis systemów uzdatniania wody w oparciu o najnowsze technologie.
Kontakt: Paweł Kenkel, tel. (65) 518 95 72, [email protected]
17
z prawem na „TY”
Lek czy suplement diety?
mecenas Paweł Filipiak
Od jakiegoś czasu przybywa na rynku produktów oznaczonych jako suplementy diety. Czym są suplementy i czy przeciętny użytkownik jest w stanie rozróżnić suplement diety od
produktu leczniczego? Granica pomiędzy tymi preparatami
czasami zaciera się, zwłaszcza pomiędzy suplementami diety
a lekami roślinnymi.
Lek a suplement diety
od strony pacjenta
Prawo farmaceutyczne definiuje lek
następująco: to produkt leczniczy,
którym jest substancja lub mieszanina
substancji, przedstawiana jako posiadająca właściwości zapobiegania lub
leczenia chorób występujących u ludzi
i zwierząt lub podawana w celu postawienia diagnozy, a także w celu przywrócenia, poprawienia lub modyfikacji fizjologicznych funkcji organizmu
poprzez działanie farmakologiczne,
immunologiczne lub metaboliczne.
Leki dzielą się na dwie kategorie: OTC,
wydawane bez recepty (Over The Counter) i Rx, czyli wydawane wyłącznie
na receptę. Leki OTC czynią możliwym
samoleczenie powszechnych dolegliwości, takich jak ból, przeziębienia czy
zaburzenia żołądkowe i stany zapalne.
Stosowanie takich leków nie wymaga
konsultacji z lekarzem, o ich użyciu
decyduje pacjent, który zazwyczaj kieruje się radą aptekarza lub ulotką znajdująca się w opakowaniu.
Według Dyrektywy 2002/46/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia
10 czerwca 2002 r. w sprawie zbliżenia
ustawodawstw Państw Członkowskich
odnoszących się do suplementów żywnościowych (Dz. Urz. UE.L z 2002 roku
Nr 183, poz. 51) suplementy żywnościowe oznaczają środki spożywcze,
których celem jest uzupełnienie normalnej diety i które są skoncentrowanym źródłem substancji odżywczych
lub innych substancji wykazujących
efekt odżywczy lub fizjologiczny, pojedynczych lub złożonych, sprzedawanych w postaci dawek, a mianowicie
w postaci kapsułek, pastylek, tabletek,
pigułek i w innych podobnych formach, jak również w postaci saszetek
z proszkiem, ampułek z płynem, butelek z kroplomierzem i w tym podobnych postaciach płynów lub proszków
przeznaczonych do przyjmowania
w niewielkich, odmierzanych ilościach
jednostkowych, z wyłączeniem produktów posiadających właściwości
produktu leczniczego w rozumieniu
przepisów prawa farmaceutycznego.
Innymi słowy suplement diety to skoncentrowane źródło witamin, składników mineralnych lub innych substancji odżywczych mających działanie
fizjologiczne lub żywieniowe. Ma on
za zadanie wzbogacić naszą codzienną
dietę w składniki, których niewystarczające ilości dostarczamy w przyjmowanych posiłkach, ale nie ma właściwości leczniczych, a już na pewno nie
ma cudownych właściwości leczniczych, jak często jest to przedstawiane.
Biorąc pod uwagę postać, w jakiej
występują zarówno leki, jak i suplementy diety, nie jest możliwe ich rozróżnienie. Suplement diety powinien
bezpośrednio pod nazwą handlową
zawierać takie właśnie oznaczenie.
W razie wątpliwości najłatwiej rozróżnić suplement diety od leku, czytając
kod kreskowy na opakowaniu, o ile nie
jest zasłonięty etykietą z ceną.
Na opakowaniu z lekiem oraz z suplementem diety kod kreskowy zaczyna
się zawsze od liczby 590. Różnica występuje dopiero w kolejnych liczbach.
W przypadku leku OTC w kodzie pojawia się liczba 9990. Natomiast w suplementach diety nie ma tej sekwencji.
Numer ten jest bowiem zastrzeżony
dla Ministerstwa Zdrowia.
18
z prawem na „TY”
tów badań klinicznych i badań jakościowych, którym podlegają produkty
lecznicze.
Wprowadzenie do obrotu produktu
leczniczego bez pozwolenia zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia
wolności lub pozbawienia wolności
do lat 2 – art. 124 ustawy Prawo farmaceutyczne.
Lek a suplement diety
od strony producenta
spektor farmaceutyczny. Obrót lekami
w Polsce podlega Prawu farmaceutycznemu (Dz.U. 2008, Nr. 45 poz. 271).
Istnieją zasadnicze różnice w reżimie
prawnym, dotyczącym wprowadzania
do obrotu leków i suplementów diety.
Wprowadzenie na rynek farmaceutyczny nowego produktu leczniczego wiąże się z przeprowadzeniem
badań klinicznych dokumentujących
skuteczność terapeutyczną leku oraz
przedstawienie do rejestracji przez
prezesa Urzędu Rejestracji Produktów
Leczniczych, Wyrobów Medycznych
i Produktów Biobójczych. Organem
dopuszczającym lek na rynek jest minister zdrowia, a kontrolę nad procesem
wytwarzania leku sprawuje główny in-
Suplement diety jest natomiast
zgłaszany w formie powiadomienia
- przed wprowadzeniem go do obrotu - głównemu inspektorowi sanitarnemu. Wprowadzanie suplementów
diety podlega ustawie z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz. U. Nr 171, poz. 1225).
Z uwagi na fakt, iż wprowadzenie do
obrotu rynkowego suplementu diety
nie jest związane ze szczególnym reżimem wymagań, badań i koniecznością
wykazywania jakości produktu, zdarza
się, że producenci lub dystrybutorzy
wprowadzają preparaty o charakterze
leczniczym, nazywając produkt suplementem. W takich wypadkach główny
inspektor sanitarny może zasięgnąć
opinii prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych
w celu ustalenia, czy badany preparat
objęty powiadomieniem nie spełnia
wymagań produktu leczniczego określonego przepisami prawa farmaceutycznego albo wyrobu medycznego
w rozumieniu przepisów o wyrobach
medycznych. Przepisy Prawa farmaceutycznego mają wykluczyć wprowadzanie na rynek leków jako suplementów diety, a w konsekwencji unikanie
przez podmiot wprowadzający kosz-
Istotnym z punktu widzenia producenta lub podmiotu wprowadzającego jest także limitowanie wymogów
reklamy suplementów diety. Etykietowanie, prezentacja i reklama nie
mogą przypisywać suplementom
żywnościowym właściwości zapobiegawczych, leczniczych lub leczących
choroby ludzkie lub odnosić się do
takich właściwości. Niedopuszczalne
jest reklamowanie produktów leczniczych poprzez postacie lekarzy lub farmaceutów. Oznakowanie, prezentacja
i reklama suplementów diety nie mogą zawierać informacji stwierdzających lub sugerujących, że zbilansowana i zróżnicowana dieta nie może
dostarczyć wystarczających dla organizmu ilości składników odżywczych.
Niewątpliwie obrót suplementami
diety w Polsce jest liberalny, zwłaszcza, gdy porównamy go do obrotu lekami. Jednak, choć jak wskazał William
Osler określany ojcem współczesnej
medycyny: „jedną z cech, która odróżnia człowieka od innych zwierząt jest
chęć zażywania leków”, zaleca się czynić to rozumnie n
19
WELCOME TO THE JACKET WORLD
Raiffeisen Business Center
20 Piękna Street, Warsaw
20
www.alexcaprice.com
polski rynek MLM
Co nowego ma dla Ciebie Betterware?
opracowanie rubryki: Redakcja Managera MLM
Betterware Polska, jako jedna z nielicznych firm na rynku
MLM, systematycznie powiększa
swoje portfolio. W branży Mtuli-Level Marketingu to niezwykle ważne – im szerszy zakres
produktowy, tym większa sieć
konsumencka i możliwości dla
przedstawicieli. Z bogatej oferty
firmy mogą teraz korzystać zarówno panie, jak i panowie. I to
nie tylko Ci z naszych marzeń –
ścierający kurze w domu rękawicami z mikrofibry do sprzątania
marki Betterware.
Misją Betterware Polska jest nie tylko
ułatwianie i uprzyjemnianie domowych obowiązków, takich jak gotowanie, pranie, sprzątanie. Celem firmy
jest również troska o rodzinę. Tak powstała kategoria wellness Blue Nature – dla tych wszystkich, którzy dbają
o swój organizm, ciało i duszę.
Co jeszcze oprócz Blue Nature?
Tu, naturalmente bella!
Gaje oliwne, czerwone pomidory i winogrona, łagodny klimat, ekspresyjni
ludzie… Gdzie jest ten raj? To Toskania. Czyżby Betterware oferowało
w nowym katalogu wakacje we
Włoszech? Blisko!
z prestiżowymi uniwersytetami włoskimi w Mediolanie i Pavii. Wysoka jakość
ma tu decydujący głos - w składach
produktów wykorzystanych jest ponad 300 naturalnych substancji czynnych i ekstraktów roślinnych, w tym:
Argan, masło Shea, masło Monoi, Vanilia, Orchidea, Aloes i wiele innych.
Znajdziemy w nich opatentowane
składniki, których skuteczność została
potwierdzona klinicznie, np.: Argireline® - unikalny peptyd nowej generacji,
naturalna alternatywa dla iniekcji popularnego Botoxu, Leucoselect® o silnym działaniu antyoksydacyjnym czy
Elastindefence®, przywracający skórze
gęstość.
Teraz coś dla osób świadomych i wymagających: mimo licznych badań
dermatologicznych, które przechodzą
kosmetyki z Zielonego Sklepu (Bottega Verde), żaden z nich nie jest testowany na zwierzętach. Zakłady produkcyjne posiadają również certyfikat
Systemu Jakości ISO 9002.
Przywykliśmy do stosowania dwóch
rodzajów kosmetyków – pielęgnacyjnych oraz kolorowych, do make up’u.
Bottega Verde proponuje nam, abyśmy
zerwali raz na zawsze z tym sztucznym rozróżnieniem! Każdy kolorowy
kosmetyk wyprodukowany przez tę
markę ma właściwości pielęgnacyjne,
zawiera witaminy i naturalne substancje czynne. Zróbcie koniecznie miejsce
w swoich kosmetyczkach na jedyne
w swoim rodzaju tusze do rzęs z witaminą C, fluidy i pudry z kwasem hialuronowym, roślinnymi komórkami macierzystymi oraz cienie do oczu z olejkami
pielęgnującymi. W czym inne firmy kosmetyczne dopiero raczkują, w tym Bottega Verde jest ekspertem.
W ofercie znajdziemy również linię kosmetyków dla mężczyzn. Nadchodzi
nieunikniony koniec dominacji kobiet
w dziedzinie stosowania kremów do
twarzy, żelów oczyszczających oraz
wyszczuplania brzucha. Tradycjonaliści też znajdą coś dla siebie: znakomitych emulsji i balsamów po goleniu,
wód toaletowych i dezodorantów Bottega Verde w katalogu na pewno nie
zabraknie.
Wiemy, że poszukiwania odpowiedniego producenta kosmetyków dla
Betterware Polska trwały długo, ale
cóż – dzisiaj możemy powiedzieć z całą
pewnością, że warto było poczekać.
Bottega Verde to udokumentowany
nr 1 we Włoszech w produkcji i sprzedaży kosmetyków z naturalnych składników. Potrzebujesz dowodu? Zapytaj
6 milionów zadowolonych kobiet z całego świata, które korzystają z dobrodziejstw Zielonego Sklepu.
Więcej informacji oraz pełną ofertę
kosmetyków Bottega Verde znajdziesz
na stronie www.Betterware.pl n
Betterware Polska daje Ci teraz klimat,
barwy i zapachy Toskanii zamknięte
w butelkach balsamów, kremów i wód
toaletowych. Poznajcie Bottega Verde
– nową kategorię naturalnych kosmetyków, która narodziła się właśnie we
Włoszech, około 40 lat temu.
Gdy nauka uczyni z doskonałej natury swoją muzę, efektem inspiracji
musi być coś spektakularnego. Taka
była historia marki Bottega Verde: naturalne substancje aktywne oraz ekskluzywnie włoskie patenty. Produkty
opracowywane są we współpracy
21
moim zdaniem…
Sprzedaż czy rekrutacja?
Moim
Rubryka „Moim zdaniem…” już drugi raz gości na łamach Managera MLM. W tym kwartale prezentujemy Wam konkursowe felietony, które przysłali do nas czytelnicy Rankingu MLM. To rozważania na temat: sprzedaż czy rekrutacja? Na którą z wymienionych
praktyk przenoszą akcent laureaci konkursu w swojej codziennej pracy? Jakie działanie
uważają za ważniejsze w Multi-Level Marketingu? Zapraszamy do lektury!
Marketing sieciowy
- sprzedaż czy rekrutacja?
Maciej Kozubik, zwycięzca konkursu Rankingu MLM „Masz zdanie – masz nagrodę”
Wielu młodych adeptów marketingu sieciowego zadaje sobie pytanie: co jest ważniejsze - sprzedaż czy rekrutacja? Swoje rozważania zacznę od definicji poszczególnych działań.
Sprzedaż to przeniesienie praw własności w zamian za określoną cenę. Rekrutacja jest procesem naboru nowych członków do organizacji. Oba działania mają ze sobą niewiele wspólnego. Czy na pewno? Osobiście uważam, że istnieje między nimi wiele podobieństw. W MLM
sprzedaż i rekrutacja to dwa równie istotne procesy, prowadzące do sukcesu. Dlatego przestrzegam Cię przed sztucznym wyborem między jednym a drugim. Za chwilę udowodnię Ci,
że nie ma rekrutacji bez sprzedaży i sprzedaży bez rekrutacji.
Rekrutacja to sprzedaż biznesu.
Jest ona fundamentem rozkwitu każdej organizacji MLM, bez niej nie będzie jej rozwoju. Tylko wzrost liczebności dystrybutorów otwiera nowe
możliwości. Należy jednak pamiętać,
że rekrutacja bez sprzedaży nie przynosi wymiernych efektów finansowych.
W rekrutacji i sprzedaży występują
identyczne etapy postępowania. Podstawą sprzedaży jest zbudowanie re-
lacji, czyli związku z drugą osobą. Ta
relacja musi opierać się na zaufaniu,
w innym wypadku kolejne etapy mogą
prowadzić w odwrotnym kierunku niż
oczekiwany. Następnym krokiem jest
analiza potrzeb. W sprzedaży należy
dowiedzieć się, jakie klient ma potrzeby i które z nich produkt może zaspokoić. W rekrutacji musimy na spotkaniu usłyszeć, co konkretnie dla danego
kandydata jest ważne. Bez odpowiedniego poziomu zaufania uzyskane informacje mogą nie być wiarygodne.
Kiedy zdobyliśmy już odpowiednie
informacje, powinniśmy przedstawić produkt tak, aby w konsekwencji
klient chciał go kupić. W przypadku rekrutacji należy tak przedstawić korzyści wynikające ze współpracy z daną
firmą MLM, by kandydat chciał stać się
jej członkiem.
W pierwszym i drugim przypadku to
korzyści stanowią największą siłę argumentu. Ostatnim krokiem jest zamknięcie całego procesu. W przypadku rekrutacji jest to zawarcie umowy
o współpracy (rejestracja w systemie),
w sprzedaży to finalizacja transakcji.
22
Warto również zadać sobie pytanie:
kto sprzedaje? Aby dochodziło do
sprzedaży na zadowalającym poziomie, należy skutecznie zaprosić do
współpracy odpowiednią liczbę osób,
w innym wypadku lider sam stanie się
sprzedawcą o ograniczonym poziomie
możliwości sprzedażowych. Pamiętaj
– skutecznie sprzedają zasponsorowani dystrybutorzy.
Rekrutacja to fundament organizacji.
Odpowiednie przygotowanie działań
rekrutacyjnych przypomina przygotowanie do procesu sprzedaży. W pierwszym i drugim przypadku należy określić, kogo się szuka. Jakimi cechami
moim zdaniem…
bianie na rekrutacji, nie na obrocie towarem to jej istotna cecha. Przestrzegam Cię przed takim podejściem do
marketingu sieciowego.
można opisać najlepszego kandydata
na współpracownika? Jak najlepiej
przedstawić typowego klienta, jakie
ma problemy, które możemy rozwiązać oferowanym mu produktem?
Rekrutacja bez sprzedaży przypomina
budowanie piramidy finansowej. Zara-
Po rekrutacji następuje kolejny etap edukacja, która nie jest niczym innym,
jak sprzedażą określonego sposobu
działania w danej organizacji MLM. No
i duplikacja. W kontekście sprzedaży,
duplikacja polega na kolejnej sprzedaży, tym razem określonego sposobu
postępowania przy rozwijaniu swojej
organizacji.
Sprzedaż jest źródłem zarobków firmy
i wynagrodzenia osób z nią współpracujących. W marketingu sieciowym
wynagradza się wyłącznie za efekt,
którym jest zysk ze sprzedaży, nawet
wtedy, gdy mówimy o zakupach na
własny użytek.
Z jednej strony najszybciej i najłatwiej
zarabia się w marketingu sieciowym
sprzedając promowane produkty. Bez
sprzedaży żadna firma nie zarobi nawet złotówki. Za sprawą sprzedaży,
a nie rekrutacji, zarabiają dystrybutorzy i liderzy.
Reasumując, w marketingu sieciowym
nie można mówić rozłącznie o sprzedaży i rekrutacji. Oba procesy kierują
się tymi samymi prawami, w których
celem jest zbudowanie wolności finansowej, wynikającej ze współpracy
z daną firmą. Czy wiesz już, dlaczego
nie można mówić o rekrutacji bez
sprzedaży i sprzedaży bez rekrutacji?
O wyższości Świąt Wielkiej Nocy
nad Świętami Bożego Narodzenia
Paweł Byczuk, zwycięzca konkursu Rankingu MLM „Masz zdanie – masz nagrodę”
Któż z nas nie zetknął się z wykładami z mniemanologii stosowanej prof. Jana Tadeusza
Stanisławskiego. Dzięki niemu i jego felietonom satyrycznym tytułowy zwrot wszedł na stałe
do kultury naszego języka. Nie aspiruję do mierzenia się z mistrzem, ale inspiracja, jaką czerpię z wykładów pana profesora, skłoniła mnie do zmierzenia się z pytaniem: sprzedaż czy
rekrutacja – co jest ważniejsze w MLM?
Ten niemal hamletowski dylemat pojawia się już przy pierwszym kontakcie z MLM i niejednokrotnie spędza
sen z powiek zarówno początkującym
dystrybutorom, jak i doświadczonym
liderom. Jeszcze jako kandydat na dystrybutora, adept Multi-Level Marketingu słyszy o konieczności rekrutacji, bo
bez tego nie stworzy struktury zapewniającej mu stały, pasywny dochód. Do
tego tworzenie sieci partnerów jest
przecież filarem marketingu wielopoziomowego. Jednocześnie dowiaduje
się, że sprzedaż jest kluczem do generowania środków, z których później
otrzymuje swoje prowizje. Ponadto,
sprzedaż daje dystrybutorowi natychmiastowy przychód. Jakby tego było
mało, sama firma lub jej liderzy faworyzują sprzedaż bądź rekrutację.
Co w takiej sytuacji ma zrobić
zagubiony dystrybutor? Jak ma
uczyć lider? Odpowiedź zdaje
się być oczywista: trzeba uczyć
obu rzeczy na raz – wystarczy
znaleźć tylko właściwą proporcję… Przecież obie umiejętności są niezbędne do zbudowania dobrze funkcjonującej
organizacji, generującej obrót
przynoszący solidne wypłaty.
Ale czy to jest wystarczająca odpowiedź? Nie sądzę, żeby zadowoliła
osoby poszukujące recept, mogących
dać impuls do rozwinięcia skrzydeł
w biznesie. Przyjrzyjmy się zatem czym
w istocie jest rekrutacja i sprzedaż, bez
uciekania się do definicji słownikowych, które mogłyby tylko wprawić
w konfuzję.
Zapewne każdy z nas wielokrotnie
słyszał o „sztuce sprzedaży”, gdzie
za mistrzów, którzy opanowali ją do
perfekcji, stawiani są kupcy z krajów
arabskich. Posiadają oni niezwykłą
umiejętność przekonania do siebie potencjalnego klienta. To swoisty teatr,
23
moim zdaniem…
gdzie w przedstawieniu, oprócz sprzedawcy równie aktywną rolę co sprzedawca odgrywa sam nabywca. Finałem
spektaklu jest oczywiście transakcja, po
zawarciu której obie strony uważają, że
zrobiły znakomity interes.
Ale czy w sprzedaży rzeczywiście
chodzi jedynie o wymianę towaru na
pieniądze? Gdyby tak było, nieuprawnione byłoby używanie zwrotu „sztuka
sprzedaży”. Bo cóż to za sztuka? Takie
zdarzenie zachodzi miliony, a nawet
miliardy razy dziennie podczas zwykłych zakupów w samoobsługowych
sklepach. Nie ma w nim nic z opisanej wcześniej gry pomiędzy kupcem
a kupującym. Wszystko sprowadza się
jedynie do ostatniego akordu, czyli
wymiany towaru na gotówkę.
swoich największych atutów, pokazaniem się z jak najlepszej strony,
w sposób wiarygodny i przekonujący.
To także rzadka umiejętność słuchania i odczytywania intencji rozmówcy.
Wreszcie, to także umiejętność zaspokojenia potrzeb drugiej strony. Sprzedaż to coś, czego dokonujemy wielokrotnie w ciągu dnia, często w sposób
nieświadomy i niezamierzony. Poranna
toaleta jest także rodzajem sprzedaży
– poprzez zabiegi pielęgnacyjne przed
lustrem chcemy przecież jak najlepiej
sprzedać się światu… Skoro sprzedaż
jest nieodłącznym elementem naszej codzienności, warto ją opanować
i sprawić, aby była ona sztuką również
w naszym wykonaniu. Efekty będą zauważalne na każdym kroku…
A co z rekrutacją? W potocznym znaczeniu kojarzy się zazwyczaj z poszuki-
waniem pracy i procesem zatrudniania,
kiedy spośród wielu kandydatów wyłaniany jest ten jeden spełniający wszystkie kryteria i oczekiwania pracodawcy.
Inaczej wygląda sytuacja, kiedy musimy zrekrutować partnera do współpracy w MLM. Zazwyczaj nie ma tu
kolejki chętnych, którzy próbują sprzedać się jak najlepiej, żeby otrzymać
posadę, jak w przedstawionej powyżej
sytuacji. W tym przypadku to my musimy zaprezentować się przekonująco
i wiarygodnie, aby wyróżnić się ze
swoim pomysłem pośród rzeszy innych osób oraz zjednać sobie kandydata na dystrybutora i zainteresować
własną propozycją. Czyż nie przypomina to obrazka z arabskiego targu?
Próbujemy sprzedać potencjalnemu
dystrybutorowi naszą wizję biznesu,
a siebie jako godnego zaufania partnera. Czy je kupi, zależy od opanowania przez nas „sztuki sprzedaży”.
Wobec tego pytanie postawione na
wstępie należałoby sformułować
w sposób następujący: produkt czy
biznes – co sprzedawać w MLM? Ale to
już temat na kolejny wykład o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami
Bożego Narodzenia.
Czym zatem jest „sztuka sprzedaży”?
Jest umiejętnym zaprezentowaniem
I to by było na tyle.
Odwieczne pytanie w Multi-Level
Marketingu – sprzedaż czy rekrutacja?
Michał Pyszniuk, zwycięzca konkursu Rankingu MLM „Masz zdanie – masz nagrodę”
To dwa odmienne określenia, jednak patrząc przez lupę zauważymy, jak bardzo są sobie
bliskie. Podczas rekrutacji osób odbywa się finalnie sprzedaż, podczas sprzedaży bardzo często prowadzimy ukrytą (lub nie) rekrutację. Jeśli miałbym wziąć pod uwagę wszystko to, co się
kryje pod pojęciem MLM, powiedziałbym, że liczy się tylko rekrutacja, ponieważ zależy nam
na stworzeniu swojego zespołu/struktury.
Zrobię eksperyment i założę, że ważniejsza jest sprzedaż. Będę starał się
dowieść, że mam rację i za pomocą
argumentów upewnię się, iż moje założenie jest dobre!
Na jednym ze szkoleń Pawła Nowaka usłyszałem ciekawe stwierdzenie:
„Sprzedaż jest najbardziej podniecają-
24
cą rzeczą, jaką można robić w ubraniu”.
Podpisuję się pod tym stwierdzeniem
obiema rękami i nogami, ponieważ
ukazuje proces sprzedaży jako coś bardzo dla nas przyjemnego, intymnego,
coś, czym możemy się bawić na różne
sposoby. Sprzedaż najczęściej dokonuje się w cztery oczy. Nie myślimy
już o niej wyłącznie pod kątem pracy,
wciskania trefnego towaru, a tym bardziej usług, gdzie jedna osoba płaci,
a druga coś oferuje i znika. Proces
sprzedaży powinien satysfakcjonować
obie strony. Daniel Kubach na szkoleniu przekonał mnie do tezy, że sprzedaż przeprowadzona jest właściwie,
gdy obie strony - sprzedawca i klient
są zadowoleni.
moim zdaniem…
A co powiecie na tezę, że sprze- że powie – „Tak”. W odwrotnej sytuacji,
gdy prowadzisz rekrutację, osoba nie
dajemy siebie?
Każdego dnia, gdy wychodzę z domu,
czuję się jak na bazarku lub na giełdzie.
Setki oczu patrzą na mnie jak na towar, w głowie słyszę tylko propozycje
ceny, a na koniec dnia okrzyk: „sprzedane”! Podczas rozmowy z klientami,
pracodawcami, nawet na „bazarze”, to,
jak się sprzedamy, czy zrobimy dobre
pierwsze wrażenie, czy druga strona
nas polubi, przekłada się na efekty, jakie osiągamy.
No dobrze, już wiemy, że sprzedaż może sprawiać przyjemność, ale czy ten argument daje
przewagę nad rekrutacją? Tym Jeśli dobrze sprzedamy siebie, sprzedamy także swój produkt - zyskamy
bardziej w biznesie MLM?
Rekrutację uzasadnia idea Multi-Level Marketingu. Został stworzony, aby
każda osoba z naszej struktury mogła
zarabiać w ten sam sposób co my, nieważne na jakim etapie i w jakim czasie dołączy do zespołu. W jaki sposób
prowadzimy rekrutację? Aby ktoś do
nas dołączył, musimy go przekonać, że
nasz produkt jest zasadny, potrzebny
w życiu, będziemy go używać częściej
niż „raz na rok”, a także, że cena ma odzwierciedlenie w jakości. Czyli - co takiego robimy? Sprzedajemy nasz produkt. Nie wyobrażam sobie rekrutacji,
gdy przedstawiony jest taki argument:
„Olać produkt, to świetny biznes, musisz w to wejść.” Jednym z kilku podstawowych działań podczas rekrutacji
jest sprzedaż produktu.
nie tylko klienta, ale także partnera na
przyszłość, osobę która będzie nas polecać jako dobrego współpracownika.
Pokażmy, że jesteśmy odpowiednią
osobą, na odpowiednim stanowisku.
Gdy ktoś zauważy w nas lidera, będzie
chciał do naszego zespołu dołączyć,
bo warto trzymać się ludzi, którzy osiągają sukces.
Mam jeszcze jeden argument:
która wersja według Ciebie
brzmi korzystniej?
zawsze jest chętna, a Tobie pozostanie
jedynie: „to może chociaż kup coś ode
mnie?”.
Chciałem dowieść, że w biznesie
MLM ważniejsza jest sprzedaż. Osobiście uważam, że sprzedaż jest bardzo
ważnym elementem w tym biznesie,
jednak marketing sieciowy stworzony został do tego, aby w odpowiednim czasie móc osiągać profity dzięki
możliwości tworzenia własnej struktury. Jeśli firma pozwala Ci tworzyć
gałąź współpracowników, to trzeba
z tego przywileju korzystać, bo dopiero wtedy będziemy osiągać największe
sukcesy. Zapamiętaj tylko, że praca ta
głównie polega na bezpośrednim kontakcie z klientem czy współpracownikiem, a chcąc nie chcąc, prowadzimy
sprzedaż już od momentu pierwszego
kontaktu z drugą osobą.
Dodam jeszcze, że warto wybrać biznes oferujący produkty, z których sami
korzystacie i chętnie go zaproponujecie swojej rodzinie, przyjaciołom, znajomym, swojemu otoczeniu.
Sprzedajesz produkt, przekazujesz
wszystkie informacje, a gdy widzisz
zachwyconego klienta zawsze pytasz:
„czy chcesz na tym jeszcze zarobić?”
Łatwo wtedy podciągnąć rozmowę
na poziom rekrutacji, większe szanse,
Sprzedaż czy rekrutacja?
Anna Prus-Hassan, zwyciężczyni konkursu Rankingu MLM „Masz zdanie – masz nagrodę”
Z pozoru proste, zachowawcze, wnikliwie troskliwe zagadnienie batalii Sprzedaż vs. Rekrutacja w Multi-Level Marketingu to wbrew pierwszym myślom niejednoznaczna oczywistość.
Zagadnienie wydaje się o tyle ciekawe, iż należy prześwietlić je z perspektywy subiektywnej.
Szczerze opiniując – po dogłębnej
analizie stwierdzam – zależy. Każdy zainteresowany „aktywista” w MLM przechodzi pewien proces. W środku tego
toku jedni decydują się na wystarczającą dla nich sprzedaż, inni budują rekrutacją, najlepsi łączą obydwie formy
i rozpościerają złote skrzydła. Niemniej
jednak, jak przykład trzeci i drugi re-
25
moim zdaniem…
prezentują zasadnicze gałęzie MLM-u,
tak sama sprzedaż nie musi nią być. Skoro muszę wypowiedzieć się personalnie
i wydać „wyrok”, troskam się o momentum trzecie. W pytaniu jednak nie ma tej
alternatywy, muszę bezlitośnie wybrać.
Wybieram sprzedaż. Podkreślam jednocześnie merytoryczny sens pytania,
które dotyczy zagadnienia Multi-Level
Marketingu, więc wymaga bardziej dogłębnego i poznawczego zrozumienia
sprzedaży w MLM.
Jak dla mnie, sama i dosłowna
sprzedaż nie musi mieć wiele wspólnego z MLM. Można
oferować produkty czy usługi
firmy marketingu sieciowego,
ale samo dostarczanie jej dóbr
klientom poprzez mianowanych dystrybutorów to po prostu biznes tradycyjny. Właśnie
tak on działa.
Czym zatem jest wyrafinowana sprzedaż w MLM? Niczym prostszym niż
sprzedażą tych samych zasobów,
jednak ze stanowczym oferowaniem
swojego „ego”, które przyciąga kolejne
anioły do bram marketingowego raju,
sprzedażą osobowości poprzez zaintrygowanie prawdziwym działaniem
oferty firmy, Sprzedażą Produktowo-Rekrutującą.
Infantylnie rzecz kreśląc – bez sprzedaży rekrutacja to fatamorgana. Wiele istniejących obecnie firm i cały czas
rodzących się ew. potentatów, oferuje
tzw. wpisowe - jedne mniejsze, inne
większe. Istnieją wszakże toksyczne
piramidy finansowe bazujące wyłącznie na „opłatach początkowych” - niepiękny przykład firmy rekrutującej,
które jednak długo nie oddychają. Są
też takie, które przyjmą do swego grona bez zbędnych formalności i opłat,
ja w takiej działam. Teoretycznie mogłabym zrekrutować każdego z Was,
każdą żywą istotę. Jednak wracam
do nauk MLMBA1 i zadaję sobie fantastyczne pytanie: po co? Jaki byłby cel
rekrutacji, gdyby wynik każdego z nas
sięgał magicznego, jednak mało satys-
fakcjonującego zera? Sprzedaż, choć
potrafi uchować się z dala od MLM-u
i być czystą postacią biznesu tradycyjnego, jest fenomenalnym wyznacznikiem wszystkiego w MLM: każdy
MLM zaczyna się od czystej sprzedaży produktów lub usług, z niej nowicjusz czerpie praktykę w podejściu do
klienta, uczy się Sprzedaży Produktowo-Rekrutującej, odnosi niezbędne
porażki, płaci cenę za bycie ponadprzeciętnym, chłonie energię pozytywnych myśli i optymistycznego życia, zarabia...
Kiedy już oszlifuje te cechy do stanu
bliskiego perfekcji, przechodzi świadomie lub mniej świadomie do etapu
rekrutacji. Uwaga! Rekrutacja to wielka
kopuła odpowiedzialności za nowych
interesantów i jako Rekruter odpowiada za przekazanie świeżo przyjętemu
członkowi tego wszystkiego, co sam
zdążył dotychczas zrozumieć i poznać
oraz musi na bieżąco nauczać, prowadzić, pomagać, być ideałem przykładu
– aktywnego przykładu; a jaką praktyką można najdoskonalej pokazać sens
rekrutacji?
MLM, sama rekrutacja to pustynna fatamorgana.
Połączenie tych dwóch aspektów kojarzących MLM to synonim wodoru
i dwutlenku węgla, bieli i czerni, kobiety i mężczyzny... Te duety dają życie,
takie koneksje wczytują w sens istnienia i obfitowania w pożytki. Jedno bez
drugiego ujmuje piękności sensu ich
dwojga.
Primmum2, należy pamiętać o wielu
innych treściach wpisanych w doskonały MLM. Cokolwiek dla kogokolwiek
jest ważne i ważniejsze – Sprzedaż
tudzież Rekrutacja – wymagajmy od
siebie każdego dnia, otwórzmy swoje
lęki – od małych do wielkich, nastawmy się na SUKCES i podążajmy drogą
Wyzwolenia i Optymizmu. Tylko wówczas jesteśmy przygotowani do aktywnej i efektywnej Sprzedaży, następnie
Sprzedaży Produktowo-Rekrutującej.
Powodzenia! n
W dalszym ciągu otaczam się
przekonaniem, iż MLM to małżeństwo sprzedaży z rekrutacją.
Jak wcześniej nadmieniłam –
sama sprzedaż to niekoniecznie
http://www.inway.pl - Jeśli wykażesz wolę uczestniczenia w szkoleniach, proszę, wpisz osobę polecającą: Anna Prus-Hassan. Bardzo dziękuję i życzę
wSPAniałego dnia!
2
Primmum – Przede wszystkim, jęz. łac.
1
26
analiza eksperta
Narzędzia do rekrutacji w MLM
Daniel Kubach, autor publikacji „Planowanie celów” i „Jak osiągnąć sukces?”
Przede wszystkim musisz wiedzieć, że rekrutacja jest sztuką! Proces ten może być z jednej
strony trudny i nieskuteczny, jednak z drugiej może się okazać całkiem przyjemnym i - co
najważniejsze - zakończyć się sukcesem. Twoja skuteczność w tej dziedzinie zależy od wielu
czynników, a najbardziej od twoich umiejętności – od tego, jak skutecznym rekruterem i managerem jesteś.
Czasami spotykasz się z kimś, kto proponuje Ci współpracę, przedstawia
plan i mówi o dużych pieniądzach.
Spoglądasz na niego i zastanawiasz
się: Co tutaj nie gra? Być może jego
wygląd nie współgra z wysokimi kwotami, które przedstawia. Twoja podświadomości każe Ci zastanowić się
głębiej nad jego propozycją. Teraz
zadam Ci pytanie - jak rekrutacja wygląda w Twoim wykonaniu? W poniższym artykule przedstawię narzędzia
do rekrutacji w MLM, które bez wątpienia pomogą Ci zwiększyć Twoją
efektywność.
Ubiór
Pierwsza rzecz, jaką musisz wykonać
zabierając się do rekrutacji, to spojrzenie na swoje odbicie w lustrze i zadanie następujących pytań:
• Czy ja kupiłbym coś od osoby, którą
widzę?
• Czy chciałbym pracować z taką osobą?
• Czy taka osoba mogłaby być moim
szefem?
Dlaczego to takie ważne? Ponieważ
- mimo iż mówi się, że nie szata zdobi człowieka - od wieków ludzie oce-
niają innych po wyglądzie i stroju.
A ten w naszym biznesie jest bardzo
ważny. Podobnie jak kiedyś króla czy
przedstawiciela szlachty można było
odróżnić od pospólstwa po ubiorze,
tak i dzisiaj jest on wyrazem naszego
statusu społecznego. Podkreśleniem
tego statusu jest obecnie garnitur lub
garsonka. Ubierając się tak na spotkanie z osobą, której jeszcze nie znasz, jesteś przez nią odbierany następująco:
człowiek o wysokiej pozycji społecznej
i finansowej. Dzięki temu zwiększysz
swoją wiarygodność.
Dobry garnitur wcale nie oznacza garnituru bardzo drogiego.
Zrobiłem doświadczenie - kupiłem dobrze leżący na mnie garnitur, do tego koszulę i krawat,
wydając łącznie mniej niż tysiąc
złotych. Chciałem się przekonać,
czy można dobrze wyglądać,
mieszcząc się w tym budżecie.
Podpowiem Ci, co zrobić: możesz kupić
garnitur w takim sklepie, jak np. Zara
za 700 zł. Poza tym w lipcu zaczynają
się letnie obniżki cen i droższe sklepy
(np. Vistula) oferują garnitury poniżej
1000 zł. Warto też odwiedzać takie
miejsca, jak TK Maxx, gdyż tam możesz
dostać dobry garnitur już za 500 zł.
Oczywiście, jeżeli stać Cię na garnitur
szyty na miarę, to jest on bardzo dobrą
opcją - możesz go kupić za ok. 2500 zł.
Natomiast garnitur, w którym nie powstydzisz się przyjść na spotkanie Business Centre Club, kosztuje od 6000
do 40000 zł. Na początku nie musisz
posiadać tak drogiego garnituru, najważniejszą rzeczą jest, aby był dobrze
dobrany, czyli nie za duży, nie za mały,
a idealnie dopasowany do Twojej syl-
wetki. Dlatego stań przed lustrem
i zastanów się, czy wyglądasz jak lider,
z którym sam chciałbyś współpracować. Musisz mieć świadomość, że
osoby, z którymi będziesz rozmawiać
również odbiorą Cię w taki sposób.
Możesz zapytać dobrego znajomego,
jakie robisz wrażenie w tym stroju.
Pozostaje jeszcze kwestia doboru krawata. Jedni je lubią, inni niekoniecznie,
jednak w wyższych klasach społecznych uznaje się za wskazane dołączenie tego elementu do stroju. Garnitur
i krawat składają się na Twój wygląd,
który może posłużyć za narzędzie rekrutacyjne. Oczywiście sam dobry wygląd nie zapewni Ci stuprocentowej
skuteczności, ale z pewnością doda Ci
kilka punktów. Wiem z doświadczenia,
że jeżeli dana osoba będzie musiała
wybrać pomiędzy Tobą, a kimś znacznie gorzej ubranym, najprawdopodobniej wybierze właśnie Ciebie.
Jeżeli źle czujesz się w krawacie i garniturze, proponuję, abyś włożył na
siebie koszulę, jeansy, a na to dobrą
marynarkę. Koszula oczywiście z długim rękawem, krótki w biznesie nie
istnieje. Szczególnie tę opcję polecam w miesiącach wakacyjnych lub
podczas spotkań rekrutacyjnych ze
znajomymi. Dobrą koszulę kupisz już
27
analiza eksperta
od 100 zł wzwyż. Najlepiej, aby była
dopasowana do Twojego ciała. Jeżeli
chodzi o marynarkę - dobrze by było,
aby wyróżniała się od innych. Pokaż
swój indywidualizm. Możesz uszyć
marynarkę na miarę lub zgłosić się do
dobrego projektanta, jak Alex Caprice. W tym przypadku musisz się liczyć
z wydatkiem od 2500 zł.
Samochód
Samochód to przedmiot, na który największą uwagę zwracają mężczyźni.
Podobno kobiety również, choć się
do tego nie przyznają. Samochód, na
podobnej zasadzie jak ubiór, oznacza
Twój status w społeczeństwie. Im lepszy samochód, tym wyższa pozycja
społeczna. Jak na pewno zauważyłeś
bogaci ludzie jeżdżą najlepszymi samochodami. Właśnie dlatego posiadanie dobrego samochodu znanej marki
może pozytywnie wpłynąć na Twoją
skuteczność.
do naszego biznesu również marzą
o dobrym samochodzie. Przychodzą
właśnie po to, żeby po jakimś czasie
zmienić auto na lepsze, żeby realizować swoje marzenia. Być może Twój
samochód zainspiruje ich do tego,
aby zacząć działać. Przekonają się, że
sukces jest możliwy, a Ty i Twoja oferta
to droga do niego. Jeżeli nie stać Cię
na początku na kupno samochodu za
gotówkę, a nie masz też zdolności kredytowej - rozwiązaniem dla Ciebie są
takie firmy jak np. Masterlease, która
dobry samochód, jak Opel Astra (oczywiście najnowszy model) może zaoferować za mniej niż 1000 zł miesięcznie.
Opel Insygnia będzie w cenie 1000 zł
(miesięczna rata leasingowa). Sam
musisz zdecydować, czy bardziej odpowiada Ci opcja leasingu czy raczej
wynajmu długoterminowego, dzięki
której ograniczysz nie tylko koszty zakupu, ale również koszty eksploatacji.
Miejsce spotkania
Kolejnym ważnym narzędziem w procesie rekrutacji jest miejsce, w którym
odbywasz spotkanie rekrutacyjne.
Musi to być dobry hotel lub dobra restauracja. Zauważ, że cena kawy w dobrym hotelu jest zbliżona do ceny np.
w McDonald’s, a w kawiarniach takich jak Starbucks czy Coffee heaven
kawa jest nawet droższa. Jednak wrażenie, jakie pozostawia dobry hotel
jest zupełnie inne. Ktoś, kto wchodzi
do takiego miejsca ocenia Cię właśnie przez jego wygląd. Jesteś wtedy
odbierany jak człowiek, który zarabia
pieniądze, który istnieje w biznesie od
dłuższego czasu i świetnie zna się na
tym, co robi.
Wyobraź sobie człowieka, który
podjeżdża starym – dwudziestoletnim, zniszczonym samochodem, parkuje go dwie ulice
dalej, nie chcąc się do niego
przyznać oraz człowieka podPotencjany
współpracownik
jeżdżającego bezpośrednio pod
odczuwa atmosferę miejsca –
hotel nowym, zadbanym aututaj zarabia się pieniądze, a co
tem. Który z nich jest bardziej
wiarygodny?
Odpowiedź chyba jest oczywista. Ten
drugi robi na Tobie dużo lepsze wrażenie, przede wszystkim dlatego, że
jest pewny siebie i wygląda na człowieka sukcesu. Tak właśnie odbierają
go inni. Samochód jest w stanie dodać
Ci kilka punktów w rekrutacji, głównie dlatego: ludzie, którzy przychodzą
28
dla Ciebie najkorzystniejsze kojarzy to miejsce z Tobą. Dlatego na spotkanie z potencjalnym
współpracownikiem koniecznie
wybierz dobry, a nawet najlepszy hotel w Twoim mieście lub
najlepszą restaurację.
Gadżety
– długopis, zegarek i spinki
Bardzo ważne w rekrutacji biznesowej jest to, jakimi narzędziami dysponujesz – nawet to, jakim długopisem
czy piórem podpisujesz umowę. Są to
szczegóły, ale przekonasz się podczas
rekrutacji, jakie mają znaczenie. Pewnie nie mają wielkiego wpływu, kiedy
rekrutujesz bliskiego znajomego, lecz
wyobraź sobie podobną sytuację, kiedy rekrutujesz dobrze sytuowanego
człowieka sukcesu. Jak byś się czuł,
oferując mu współpracę i wyciągając
plastikowy, tani długopis?
Najważniejszym elementem biżuterii mężczyzny jest zegarek. Każdy
biznesman, z którym się spotykasz,
zwraca uwagę na Twój garnitur, krawat, zegarek oraz samochód, jakim
przyjechałeś. Dobry zegarek oznacza, że zarabiasz pieniądze. Nikt, kto
nie zarabia kilku lub kilkudziesięciu
tysięcy złotych miesięcznie, nie pozwoli sobie na kupno zegarka za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nawet nie
wpadnie na taki pomysł. Nie namawiam Cię oczywiście, żebyś od razu
kupował zegarek z najwyższej półki,
ale powinieneś zaopatrzyć się w taki,
który jest wystarczająco dobry pod
względem marki i wystarczająco dobrze wygląda. Zegarek możesz kupić
od 2000 zł. Najłatwiej znaleźć interesujące modele w Internecie. Osobiście polecam Ci szwajcarskie marki,
takie jak np. Tissot, których produkty
analiza eksperta
Często bywa tak, że człowiek
sam nie wie, czym jest dla niego sukces, nie wie, czy chce go
osiągnąć, ani nawet - czy jest to
możliwe. Ta książka przekonuje
go, że jego marzenia są w zasięgu ręki i motywuje go, żeby coś
w tym kierunku zrobił.
możesz dostać w przedziale od 1000
do 2000 zł. Dopasuj go do swojego
stylu, do garnituru oraz butów. Może
być zarówno na skórzanym pasku, jak
i na bransolecie, ważne, żeby nie była
to turecka podróbka Breitlinga.
Kolejna istotna rzecz – spinki. Kupując
koszule masz do wyboru te na guziki
i te na spinki. Koszule biznesowe lepiej postrzegane są w tej drugiej opcji,
wiec, jeśli masz możliwość, staraj się
kupować koszule na spinki. Powinny
pasować do zegarka, długopisu i całej
reszty Twojego wyposażenia. Wówczas wszystkie te elementy tworzą
spójną całość – obraz Ciebie - człowieka przedsiębiorczego, biznesmana,
z którym można zarobić pieniądze.
Dlatego dbaj o szczegóły.
Książka rekrutacyjna
– „Jak osiągnąć sukces”
Manager i jego wiedza
które osiągają sukcesy. Właśnie takim
człowiekiem powinieneś się stać. Skąd
można czerpać użyteczną wiedzę?
Przede wszystkim od praktyków. Teoretyków dobrze się czyta, ale to od
praktyków można się wiele nauczyć.
Spotkasz ich na szkoleniach, które są
organizowane w całej Polsce. Są to
spotkania szkoleniowe otwarte dla
ludzi z branży marketingu wielopoziomowego, znajdziesz je na stronie
www.szkolenia.inway.pl. Znajduje się
tam pełna oferta kursu, który ma na
celu dostarczenie Ci wiedzy o ośmiu
kluczowych kompetencji niezbędnych
do prowadzenia biznesu MLM.
Ostatnim narzędziem do rekrutacji
w MLM, ale też chyba najważniejszym,
jesteś Ty i wiedza, którą posiadasz. To
właśnie dzięki wiedzy i umiejętnościom możesz zwielokrotnić swoją
skuteczność. Dzięki nim jesteś dla ludzi autorytetem, wzorem, który chcą
naśladować. Większość z nas chce
się otaczać ludźmi biznesu, osobami,
Warto inwestować nie tylko w garnitur, zegarek czy dobry samochód, ale
przede wszystkim w wiedzę, która da
Ci klucz do polepszania swoich wyników. W niniejszym artykule przedstawiłem Ci narzędzia, które pomogą
Ci w sztuce rekrutacji. Teraz od Ciebie
zależy, jak z nich skorzystasz. Trzymam
za Ciebie kciuki n
Jestem pewien, że narzędzie to pomoże Ci w rekrutacji. Wystarczy dać komuś
książkę na tydzień. Jest dość krótka ludzie nie czytają grubych książek na
tematy, które ich nie interesują. Przeczytanie „Jak osiągnąć sukces?” zajmuje
od 17 minut do pół godziny. Możesz
zamówić książkę, wchodząc na stronie www.rankingmlm.com w zakładkę
„książki”. Kosztuje tylko 19,90 zł. Jest to
mała inwestycja z dużą stopą zwrotu,
o czym sam możesz się przekonać.
Jako dodatkowe narzędzie rekrutacyjne możesz użyć książki, którą napisałem, aby ułatwić Ci to zadanie. Nosi tytuł „Jak osiągnąć sukces?”. Znajdziesz
ją na portalu www.rankingmlm.com
w zakładce „książki”. Publikacja „Jak
osiągnąć sukces?” ma dwa zadania,
a jednym z nich jest właśnie rekrutacja
ludzi dla Ciebie.
Co to znaczy? Otóż, książka jest napisana tak, aby ktoś, komu ją ofiarujesz
lub pożyczysz, po jej przeczytaniu był
zainspirowany i zmobilizowany, żeby
coś zrobić ze swoim życiem i osiągnąć
sukces. Mało tego, książka mówi czytelnikowi, że człowiek, który mu ją podarował (czyli Ty), ma dla niego ofertę,
więc nie pozostaje mu nic innego, jak
skontaktować się z Tobą – jest tam
miejsce na Twoje imię, nazwisko, adres
e-mail – kontakt do Ciebie.
29
osobowości MLM
O inspiracji, wyzwaniach
i marketingu sieciowym
Wywiad z Piotrem Radoniem
z Piotrem Radoniem rozmawia Paweł Byczuk
Piotr Radoń jest jedną z 12 osób na świecie dotkniętych amelią totalną (urodzonych bez
rąk i nóg). Postawa i zaangażowanie Piotra inspiruje wiele osób, zmieniając niejednokrotnie ich
nastawienie do wielu kluczowych spraw. Aby zrealizować jedno ze swych marzeń – studia informatyczne, przeniósł się do Warszawy wraz z rodzicami i zaangażował się w MLM.
Paweł Byczuk: Jesteś jedną z 12 osób
na świecie dotkniętych amelią totalną.
Swoją postawą motywujesz ludzi do
działania. Jakie są Twoje inspiracje?
Piotr Radoń: Co mnie inspiruje? Inspiruje mnie wiara, miłość, rodzina oraz mój
zapał i energia do życia, chęć zmiany
i polepszenia swojej sytuacji. Wiesz - każdy z nas jest inny, np. Nick Vujicic też ma
amelię totalną, a ma kawałek stopy, bo
nasza choroba jest indywidualna u każdego z nas. Mamy swoje indywidualne
trudności, ja jednak uważam, że należy
przynajmniej spróbować walczyć i poprawić swój los, dlatego nie poddaję się
i mimo, że mam tak wiele ograniczeń,
to podejmuję wyzwania, z których rezygnują osoby w pełni sprawne, bo uważają, że nie podołają.
P.B.: Realizujesz jedno ze swoich marzeń
– studiujesz informatykę. Wiążesz z nią
swoje nadzieje na przyszłość. Z jakim
wyzwaniem musisz się zmierzyć?
P.R.: Informatyka to przyszłość. Nasz
świat jest już bardzo informatyczny. Informatyzacja daje możliwość zdalnej
30
pracy i to jest szansa dla mnie, gdyż nie
muszę pokonywać na co dzień wielu barier, które dla przeciętnego człowieka są
nawet niezauważalne. Przede wszystkim
muszę mieć opiekę - obecnie zapewniają mi ją rodzice. Wyzwań jest wiele, np.
trudno jest mi planować, ze względu na
moje problemy zdrowotne oraz zależność od innych osób. Trudniej jest mi
także uczyć się, gdyż często nie mogę
korzystać z tradycyjnych pomocy naukowych, np. nie łatwo jest mi używać
tradycyjnych książek, robię mało notatek, gdyż ciężko mi pisać ustami, kolejnymi wyzwaniami są finanse, bo koszty
życia w moim przypadku są ogromne,
poza normalnymi wydatkami to koszty
leków, turnusów, rehabilitacja, materiały
edukacyjne, urządzenia medyczne.
P.B.: Zdobycie zawodu, poszerzenie horyzontów, kontakty, to są wartości, na
które liczysz po ukończeniu studiów.
Zanim jednak do tego dojdzie, nie porzucasz wysiłków na rzecz usamodzielnienia się. W jakim kierunku idą Twoje
poszukiwania?
P.R.: Wiesz, dużo osiągnąłem już dzięki
przeprowadzce do Warszawy. Wielkie
miasto daje dużo możliwości: zdobyłem wiele kontaktów, udało mi się zdobyć zainteresowanie mediów, to także
większa szansa znalezienia pracy. Tak
było w moim przypadku, bo początkowa współpraca z PKP Intercity zaowocowała stałą pracą w charakterze eksperta
od strony internetowej firmy. Dzięki
mojej pracy lepiej dostosowana jest do
potrzeb pasażerów, a szczególnie osób
niepełnosprawnych. Niestety, wysokość
pensji, jaką mogę otrzymywać bez utra-
ty innych świadczeń, mocno ograniczają
przepisy. Dlatego tym bardziej dążę do
osiągnięcia samodzielności i niezależności finansowej. Wracając jeszcze do możliwości, jakie daje duże miasto, to tutaj
też dowiedziałem się o MLM-ie. Pragnę
również pomagać innym osobom angażując się w różne działania na rzecz
niepełnosprawnych. Myślę nad stworzeniem organizacji pomagającej nam
- ON (Osobom Niepełnosprawnym).
W naszym kraju system socjalny jest
bardzo ubogi. W krajach UE osoba niepełnosprawna ma zapewnioną opiekę,
asystenta do szkoły, pracy oraz wiele innych udogodnień.
P.B.: Właśnie, od kilku miesięcy działasz jako konsultant w branży MLM.
Skąd wziął się pomysł na marketing
wielopoziomowy i co Cię zachęciło do
zaangażowania się w ten biznes?
P.R.: Pomysł sam mnie odnalazł i bardzo
się cieszę z tego, że usłyszałem o MLM-ie. Paradoks tej sytuacji jest taki, że osoba, która mi powiedziała o marketingu
wielopoziomowym pochodzi z miejscowości leżącej zaledwie kilka kilometrów
od mojego rodzinnego miasta. Najpiękniejsze w MLM-ie jest to, że każdy ma
szansę na poprawę swego losu, nawet
osoba niepełnosprawna czy chora, tylko
MUSI chcieć to zmienić. To, co ja robię daję pracę, przekazuję innym ludziom
informacje o atutach MLM-u, pokazując,
że jest to sposób na zapewnienie sobie
niezależności finansowej. Najważniejsze
wg mnie jest to, że nie pokazuję tylko
atutów finansowych, ale staram się przekazywać idee MLM-u, ideę polecania
biznesu, szczęścia.
osobowości MLM
P.B.: Wkraczasz w nowe obszary
w wielu dziedzinach jednocześnie. Studiujesz informatykę, próbujesz swoich
sił w biznesie, poszerzasz kręgi znajomych, masz głowę pełną różnych
pomysłów. W jaki sposób chcesz to
wszystko ze sobą połączyć?
wyzyskiwanie przez drugiego człowieka
i skupiają się na kieszeni innych zamiast
patrzeć na własne korzyści. Niestety, taka
jest polska mentalność, a ten marazm
i krytykanctwo mi nie odpowiada, jako
młodej osobie, która działa i chce coś
zmieć w swoim życiu.
P.R.: Szczerze? To wszystko samo się
połączy, to kwestia czasu. Uważam, iż
nie ma przypadków i wszystko ma swój
cel. Działam głównie przez Internet. To
wszystko nie wyklucza się nawzajem,
czyż nie? Biznes polega na relacji z drugą osobą. Po prostu, pomimo swej choroby chcę dać przykład, że i ja, że niepełnosprawni mogą również oferować
pomoc i pracę. Połączyć wszystko się
uda, jeżeli ma się chęć i silną wolę. Nie
wolno poddawać się przy porażkach
i upadkach.
P.B.: Wróćmy do Twoich zainteresowań
i marzeń. Oprócz informatyki znane
jest Twoje zamiłowanie do lotnictwa.
Jaki cel z nim związany sobie wyznaczyłeś i jak chcesz go osiągnąć?
P.B.: Patrzysz na wiele spraw z innej
perspektywy. W jaki sposób przekłada
się to na Twoje podejście do biznesu?
P.R.: Uważam, iż jest to megaszansa
dla każdego, w szczególności dla osób:
chorych, niezamożnych, dla osób, które ZECHCĄ polepszyć swoją sytuację
finansową. MLM to nasza własna firma,
tylko lepsza od tradycyjnej działalności
gospodarczej, ponieważ nie musimy
posiadać dużego kapitału, magazynu,
pracowników i całego zaplecza biurokratycznego. Wspaniale, prawda?
P.B.: Na jakie przeszkody natrafiasz?
Z czym musisz się zmierzyć, budując
swoją niezależność?
P.R.: „Natrafiam” to niezbyt fajne słowo.
Spytałbym raczej: z czym walczysz budując swoją niezależność? Głównie koncentruję się na omijaniu przeszkód. Są to
trudności zdrowotne, braki finansowe,
przekonywanie innych osób do mojej
wizji. Nasze polskie społeczeństwo jest
bardzo przywiązane do swoich rutynowych działań. W konsekwencji nie rozumieją idei MLM-u. Uważają, że to jest
P.R.: Kocham samoloty oraz uwielbiam
latać. Moim celem jest poprowadzenie
samolotu w REALU. Osiągnę go z czasem, a jak, to się okaże. Na pewno pomoże mi w tym Informatyka i Robotyka. Istnieje coraz więcej przykładów, że
dziś jest możliwe to, co jeszcze dziesięć
lat temu było w sferze marzeń, dzisiaj
już udaje się np. przeszczep twarzy czy
kończyn. Naukowcy potrafią stworzyć
narządy wewnętrzne, istnieją już specjalne kombinezony, dzięki którym sparaliżowana osoba ma szanse na ruch czy
lepsze życie. Istnieją sztuczne oczy, serca, jednak uważam, że jeżeli człowiek nie
będzie mieć sprawnego mózgu, to nic
mu nie pomoże. Jeszcze trochę, a może
będzie możliwość przeniesienia głowy do nowego ciała… Ech… Sam bym
chciał. Więc dbajmy o nasz mózg.
P.B.: Skoro już mówimy o celach, to jak
planujesz i realizujesz swoje cele?
P.R.: Wiem, że powinno się planować,
jednak ja nie jestem takim człowiekiem.
Nie planuję dużo ani szczegółowo, gdyż
jestem zależny od wielu czynników:
zdrowia, pogody, rodziców, finansów,
własnych ograniczeń. Staram się realizować małe cele, lecz przyznam, że bardzo
pragnę móc układać sobie dzień bez
tych ograniczeń. Kiedyś uda mi się to na
pewno.
P.B.: Co z tego, co wymieniłeś i w jaki
sposób realizujesz w biznesie?
P.R.: Tu jest podobnie. Częściowo proszę
o pomoc zdrowe osoby. Sami też oferują mi pomoc, są moimi kończynami
w biznesie. Dziękuję Wam wszystkim.
Nie jestem w stanie nawet wyrazić mojej
wdzięczności.
P.B.: Co Cię motywuje, a co demotywuje?
P.R.: Motywuje wiele rzeczy, np. zmagania innych chorych - jak sobie radzą,
sukces innych osób, lepsze możliwości
w przyszłości, gdy osiągnę dany cel,
nadzieje, jakie wiążę z IT, a demotywują mnie osoby narzekające. Nie mówię
i nie uważam, że mają błahe kłopoty
czy problemy, bo każdy ma swoją wytrzymałość. Tylko to nie usprawiedliwia
braku podejmowania jakichkolwiek
prób i obwiniania całego świata.
P.B.: Jak byś podsumował szanse, jakie
stoją przed Twoim pokoleniem?
P.R.: Mamy wielkie szanse. Wielu z nas
studiuje, zna języki, sprawnie porusza
się w technologicznym świecie i jeżeli
zaczniemy się edukować finansowo - jestem pewny, że to dużo pomoże i dzięki
temu osiągniemy więcej niż pokolenie
naszych rodziców n
My również możemy pomóc Piotrowi –
tak jak on pomaga innym dostrzec szansę w marketingu sieciowym i stanąć na
ścieżce do niezależności finansowej, my
możemy sprawić, że część ograniczeń,
które przed nim stoją zniknie lub stanie
się mniej dotkliwa. Pomimo jego determinacji w dążeniu do samodzielności, jest
on uzależniony od pomocy z zewnątrz,
a w tym od funduszy, które mógłby przeznaczyć na usamodzielnienie się.
Pomóc mu można dokonując wpłat na
konto w kredyt Banku (oddział w Tarnowie): stowarzyszenie „Dajmy dzieciom
miłość” 50 1500 1748 1217 4002 4722
0000 (tytuł przelewu „pomoc dla Piotra
Radonia”).
Adres strony Piotra: www.piotrekradon.pl
Paweł Byczuk
człowiek wielu zawodów, który po 15 latach pracy systemie korporacyjnym, będąc cenionym specjalistą w zakresie rozwiązań informatycznych, zdecydował się na podjęcie wyzwania w branży MLM
związanej z anti-agingiem i wykorzystaniem w tym celu narzędzi nowoczesnego marketingu, w tym
marketingu internetowego. Propaguje metody zachowania młodości oraz witalności. Jest pasjonatem
fenomenu ludzkiej świadomości i od 1995 roku współpracuje z The Monroe Institute (USA) prowadząc
warsztaty rozwoju osobistego z wykorzystaniem pionierskiej techniki Hemi-Sync®. Uwielbia podróże
i fotografię, w której próbuje zamknąć ulotne wrażenia z miejsc, które odwiedza.
31
32
analiza eksperta
Ekologiczne samochody w firmach
Witold Potocki, Dyrektor Ds. Rozwoju Masterlease
Hybrydy, napędy elektryczne lub wodorowe, ekojazda,
proekologiczna polityka flotowa, ekologiczne opony i płyny
eksploatacyjne. Wszystkie te pomysły mają status proekologicznych, jednak wywołują szum wątpliwości.
Auta hybrydowe są droższe od tych
z napędem tradycyjnym i to zarówno
przy zakupie, jak i w eksploatacji. Auta
z napędem elektrycznym mają z kolei
krótki zasięg, zaś sieć punktów, w których można je doładować, jest ciągle
niewystarczająca. Ekologiczne rozwiązania to żywy temat, który wywołuje
falę prognoz dotyczących tego, jak
zmienią się firmowe floty.
W krajach zachodnich, takich jak
Niemcy, Francja czy Hiszpania, korzystanie z samochodów przyjaznych środowisku jest powszechne. Tam jednak
prowadzona jest proekologiczna polityka – posiadacze ekoaut mogą liczyć
na specjalne bonusy od rządu - ulgi
podatkowe, dopłaty do zakupu, bezpłatne poruszanie się po tak zwanych
zielonych strefach (w tym zwolnienie
z opłat za parkowanie).
byłyby rozwiązania prawne na rzecz
wynajmu krótkoterminowego. Wówczas wynajem taki pozwalałby klientom w okresie do kilku miesięcy korzystać z aut, sprawdzać je i dawałby im
szansę na podjęcie decyzji o dalszym
ich finansowaniu. Tymczasem zgodnie
z art. 16 Ustawy CIT samochód osobowy, używany w ramach wynajmu
krótkoterminowego, może stanowić
koszty uzyskania przychodu dla przedsiębiorcy tylko w zakresie wyznaczonym przez zestawienie przebiegów
danego pojazdu (ilość przejechanych
w miesiącu kilometrów pomnożona
przez urzędową stawkę w groszach
dla danej pojemności silnika) – tzw.
„kilometrówkę”. Jednak Ministerstwo
Finansów w ogóle nie podało stawek
dla pojazdów elektrycznych czy hybrydowych. Limit kosztów dla pojazdu
hybrydowego trzeba liczyć wg stawki
dla silnika spalinowego (często o niskiej pojemności, więc stawki są niskie,
a cena auta z takim napędem wysoka).
Dla samochodu elektrycznego nie ma
stawki i nie wiadomo, czym należy się
kierować. Na dzień dzisiejszy nasze
regulacje podatkowe faktycznie…
dyskryminują samochody z napędem
alternatywnym w stosunku do tradycyjnych silników.
To właśnie rząd powinien bowiem przygotować dla użytkowników aut szereg regulacji,
stwarzających preferencje dla
aut o niskiej emisji spalin, wspierających alternatywne rozwiązania, które okazałyby się realnym
i faktycznym wsparciem proekologicznej polityki flotowej Wydaje się też, że nikt jeszcze chyba
zarówno dla klientów, jak i do- nie ma jasnej koncepcji utylizacji zustawców usług zarządzania fir- żytych baterii z samochodów. Niejamowymi flotami.
sna jest sytuacja w razie potrzeby ich
wymiany (koszt baterii jest bardzo wysoki). Takie ograniczenia mnożą się na
każdym kroku.
Obecnie najlepszych kierunkiem na
rzecz rozwoju flot ekologicznych wydaje się stosowanie na szerszą skalę systemu EREV (Extended Range
Electric Vehicle). To rozwiązanie idzie
o krok dalej niż zwykła hybryda – bowiem w samochodzie montowane
są 2 silniki – elektryczny i klasyczny.
Jeśli kończy się bateria elektryczna,
auto przełącza się na zasilanie z drugiego silnika, który pełni tu wyłącznie funkcję generatora prądu. Takie
rozwiązanie pozwala na zachowanie
pełnej mobilności samochodu - nie
powstaje bariera w postaci niskiego
zasięgu auta na baterie oraz długiego okresu ładowania. W codziennym
ruchu miejskim wystarczają baterie
elektryczne, a gdy właściciel chce
wyjechać w dłuższą trasę – w razie
potrzeby włącza się generator prądu.
Konstrukcja pojazdu może być także
prostsza, niż w przypadku aut hybrydowych.
Ekologia to nośny temat. I warto robić
wokół niej dużo hałasu, nie zapominając jednak przy tym, że nie chodzi tutaj tylko o „grę w zielone”, ale o realne
zmiany, na które potrzeba trochę czasu
i jeszcze więcej dobrych pomysłów n
Coraz bardziej popularne auta o napędzie elektrycznym mogą wspomóc ten
kierunek, ale dziś jeszcze niewiele wiemy o tych samochodach. Są to nowe
technologie, które dopiero pojawiły
się na rynku. Nie wiemy, jaka będzie
wartość końcowa (rezydualna) takiego
auta po 3-letnim kontrakcie. Pomocne
przy propagowaniu tych technologii
33
debiut bloggerski
Jak skutecznie promować w sieci
produkty prozdrowotne i suplementy diety
Marta Zych
Wykorzystanie różnych kanałów marketingowych do promowania własnego biznesu i produktów jest w dzisiejszych czasach jedną z najskuteczniejszych dróg prowadzących do sukcesu.
Na rynku nasyconym ogromną ilością produktów prozdrowotnych, jedyną możliwością przebicia się i trafienia do klienta jest nie sam produkt, nawet ten rewelacyjnej jakości, ale sposób,
w jaki owy produkt się promuje. Znane są przecież przypadki produktów - bubli, które sprzedają
się jak przysłowiowe świeże bułeczki. Dobry marketing to podstawa każdego biznesu, a dziś
wykonanie tego zadania wydaje się prostsze - poza tradycyjną reklamą, można jeszcze (a nawet
trzeba) wykorzystywać do promocji dostępne media społecznościowe.
Facebook, Twitter, Linkedin to najczęściej wykorzystywane kanały promowania swoich produktów, jednak
świetnie nadają się do tego celu również mniej popularne media, jak Pinterest czy Google+. Dzięki mediom
społecznościowym można dotrzeć do
klientów, których nie udałoby Ci się
zdobyć w tradycyjny sposób. Wirusowość mediów, czyli rozpowszechnianie treści od znajomych do zupełnie
obcych Ci osób, daje ogromne możliwości reklamowania sprzedawanych
produktów.
Ogromne zainteresowanie zdrowym
odżywianiem, prowadzeniem zdrowego trybu życia sprawiło, że obecnie większość społeczeństwa korzysta
z produktów poprawiających kondycję i zdrowie, a także tych, które mają
zapobiec chorobom i złemu samopoczuciu w przyszłości. Wolimy przyjmować suplementy niż potem się leczyć, dlatego tak prężnie rozwijają się
wszystkie firmy marketingu sieciowego oferujące produkty zdrowotne i su-
plementację (Herbalife, Akuna, Flavon,
Forever Living Products).
Konkurencja na rynku jest bardzo
duża, a produkty różnią się od siebie
w niewielkim stopniu – wszystkie oferowane suplementy są wysokiej jakości, produkowane z najlepszych, ekologicznych składników, najczęściej bez
dodatku konserwantów i ulepszaczy.
Wszystko po to, żeby przekonać nas klientów do nabywania tych produktów i zapobiegania, a nie leczenia.
Choć zdrowie i dobre samopoczucie
są dla każdego z nas jednym z ważniejszych aspektów życia, nie możemy
przecież wierzyć wszystkim, którzy
chcą sprzedać nam cudowny środek
na całe zło i wyleczyć nas ze wszystkich dolegliwości. Poddajemy się jednak łatwo tym, którzy dają nam coś
więcej, którzy do produktu dorzucają
tzw. wartość dodaną (np. darmowe
porady, e-booki, webinaria o zdrowym
odżywianiu, bezpłatne konsultacje
zdrowotne). Jeśli biznes sprzedający
produkty zdrowotne i suplementy ma
się dobrze rozwijać i zdobywać nowych klientów, nie może zabraknąć
go w sieci. To właśnie tu można dotrzeć do nowych osób, które dopiero
dowiedzą się, jak bardzo potrzebują
produktów, dbających w przyszłości
o ich zdrowie.
Promowanie się w sieci, podobnie jak
tradycyjna forma reklamy, jest przedsięwzięciem wymagającym dobrego
planu i zaangażowania. Jak zatem
34
dobrze wykorzystać media społecznościowe w akcji marketingowej swoich
produktów?
1. Przygotowanie strategii marketingowej z wykorzystaniem mediów
społecznościowych
Pierwsze pytanie, które należy sobie
zadać, to: co chcę osiągnąć, wykorzystując media społecznościowe? Czy
mają służyć zdobyciu nowych klientów, zwiększenia rozpoznawalności
w sieci, zbudowaniu marki (oczywiście wszystko prowadzi w końcowym
efekcie do zwiększenia sprzedaży, czyli zwiększenia przychodów, ale ważna
jest świadomość nadrzędnego celu
w całej strategii).
Kolejne kwestie to zidentyfikowanie
swojej grupy docelowej i ustalenie,
jakie są jej obawy, oczekiwania i potrzeby. Bez tego nie ma możliwości
skutecznego promowania się w mediach społecznościowych – nigdy nie
będziesz wiedział, jakie treści przekazywać i do kogo trafiać.
Następną ważną czynnością jest ustalenie planu treści, czyli tego, o czym
i kiedy będziesz pisać. Przypadkowość
w umieszczaniu postów oraz w dzieleniu się treścią, która nie ma związku
z tym, co prezentujesz, jest jednym
z największych błędów marketingowych popełnianych w mediach społecznościowych. Bycie przejrzystym
dla potencjalnych klientów i konse-
debiut bloggerski
dla stałych klientów albo bonus dla
osób, które zapiszą się do Twojej struktury przez Internet. Sprzedając suplementy firm marketingu sieciowego,
masz możliwość nagradzania stałych
klientów i dawania im rabatów, dlatego koniecznie uwzględnij to w swojej
strategii marketingowej.
kwencja w prezentowanej treści to jeden z kluczy do sukcesu w sieci.
2. Wybór odpowiednich kanałów
marketingowych
Nie wszystkie media społecznościowe „służą” promowaniu konkretnych
produktów. Suplementy diety i produkty zdrowotne najlepiej prezentować na takich serwisach społecznościowych, na których można dać coś
od siebie (czyli Facebook, Pinterest,
ewentualnie Twitter), oprócz prezentowania własnych produktów wnieść
jakąś wartość, przyciągnąć klientów
w naturalny sposób, tak, żeby czuli,
że sami dokonali zakupu. Doskonałym serwisem do promowania zdrowego trybu życia i suplementów jest
niedoceniany jeszcze przez polskich
użytkowników Pinterest. To medium
społecznościowe, które działa jak
wirtualna tablica korkowa. Można
w nim promować swoje produkty
w zupełnie naturalny sposób, a ogromna wirusowość umieszczanych treści
sprawia, że marketing „załatwiany” jest
przez fanów.
3. Promocje, konkursy, specjalne
oferty
Wszelkie promocje i specjalne oferty
przyciągają klientów. Warto zastanowić się zatem, jakie oferty możesz
przygotować; niech to będzie oferta
4. Opinie klientów
Jeśli promujesz swoje produkty przez
fanpage na Facebooku albo na swoim
profilu Pinterest, zadbaj o opinie klientów. Umieszczaj zdjęcia zadowolonych
osób, które korzystając z Twoich produktów poprawiły zdrowie i kondycję;
zdobywaj pisemne opinie od Twoich
klientów, a potem umieszczaj je na swoim profilu. Zadowolony klient to najlepsza reklama, a jego zdjęcie „przed” i „po”
stosowaniu produktów, które sprzedajesz, na pewno przyciągnie do Ciebie
nowych zainteresowanych.
5. Nakłoń do działania
Potencjalny klient nie może wiedzieć,
że chcesz mu coś sprzedać. Musi myśleć, że sam, zupełnie dobrowolnie dokonał zakupu. Ty jesteś tym, kto daje
wartość, a nie sprzedaje produkty. Nie
umieszczaj więc zbyt wielu postów
(raz na tydzień wystarczy) reklamujących Twoją działalność. W zamian za
to pokaż, że jesteś osobą, która troszczy się o innych, a w szczególności
o ich zdrowie. Zamieszczaj ciekawe
artykuły, badania, linki do darmowych
materiałów. Bądź ekspertem w swojej
dziedzinie, udzielaj się na forach tematycznych, odpowiadaj na pytania Twoich znajomych, a także pomagaj im
w rozwiązywaniu ich zdrowotnych
problemów. Kiedy przyciągniesz do
siebie zainteresowanych, szybko zmienią się w Twoich klientów.
6. Treść jest najważniejsza
Było już o tym wcześniej, ale napiszę
to jeszcze raz – treść, którą zamieszczasz jest najważniejsza. Nie możesz
działać przypadkowo i jeśli promujesz
produkty zdrowotne i suplementy, nie
umieszczaj postów, w których pokażesz przepisy na niezdrowe potrawy.
Zainteresuj swoich odbiorców, stając
się jednym z nich, a efekty zobaczysz
bardzo szybko.
7. Stała obecność
Media społecznościowe są dość wymagającym środkiem reklamowym, dlatego bardzo ważne jest, żebyś wybrał te
media, które będą służyły promowaniu
Twojego biznesu. Nie chcesz przecież
tracić czasu na bezskuteczną promocję w nieodpowiednich mediach,
w których nie ma Twojej grupy docelowej. Dlatego istotną kwestią jest zidentyfikowanie Twoich potencjalnych
klientów, zdobycie informacji o tym,
gdzie i kiedy spędzają czas. Tylko w ten
sposób będziesz mógł do nich dotrzeć
i stać się widoczny. Stała obecność
w sieci, czyli regularne umieszczanie
postów, komentowanie i dzielenie się
treścią z innymi, to podstawa każdej
skutecznej kampanii marketingowej.
Dla osób, które będą nabywały od Ciebie suplementy diety, bardzo ważne
jest zdobywanie nowych informacji
na temat zdrowia i zdrowego odżywiania. Dlatego codziennie możesz
umieszczać przepisy na szybkie i zdrowe dania, artykuły na temat zdrowej
żywności, opinie Twoich klientów na
temat produktów. Samo kierowanie
do strony z suplementami przyniesie
niewielkie efekty, natomiast dodanie
wartości i zaoferowanie darmowej,
eksperckiej wiedzy sprawi, że klienci
będą przychodzić do Ciebie sami n
Marta Zych
jest mamą 2-letniej Hani, z którą spędza swój czas w domu. Jako aktywna mama postanowiła, że oprócz wychowywania córki
będzie również rozwijała siebie i stworzy biznes działający w sieci. Od roku prowadzi blog związany z rozwojem finansowym
i osobistym. Współpracuje również z firmą marketingu sieciowego FM Group. Zainteresowana mediami społecznościowymi
i wykorzystywaniem ich do promowania biznesu, rozpoczęła tworzenie kursu (który już niedługo pojawi się na rynku) na temat
mało znanego jeszcze w Polsce serwisu społecznościowego Pinterest i wykorzystywania go w marketingu własnej firmy. Martę
można znaleźć na Pinterest: pinterest.com/martazych.
35
polski rynek MLM
Ekspansja „happy-clubu”
– R.I.C.I. w Polsce i za granicą
opracowanie rubryki: Martyna Ubych
Minęło już ponad półtora roku, od kiedy wystartował Royal Innovation Club International.
Nietypowa koncepcja klubu podróżniczego oraz unikalny plan marketingowy są źródłem entuzjastycznych raportów na temat firmy w międzynarodowych mediach. Klub nazywany w skrócie
R.I.C.I. wielu już zachwycił ideą, wspaniałymi ludźmi oraz ciekawymi warunkami współpracy. Na
początku istnienia R.I.C.I. można było korzystać jedynie z benefitów wynikających z Hotelgoldkart. Dzisiejsza paleta produktów to nie tylko karta Hotelgoldcard. Własna platforma turystyczna R.I.C.I. Travel uzupełnia korzyści Klubowicza. Wiele wspólnych działań Klubu z największymi
touroperatorami tworzy ofertę turystyczną złożoną z ponad 16 miliardów codziennie aktualizowanych ofert podróży.
Propozycja R.I.C.I. Travel nie odbiega od ofert klasycznych
agencji turystycznych w obszarach wycieczek zorganizowanych, luksusowych rejsów, biletów lotniczych, oferty
hotelowej, czy wynajmu samochodów na całym świecie.
Ponadto na platformie R.I.C.I. Klubowicze mogą odnaleźć
najnowszy produkt - Fly Elite Light Card. Karta ta upoważnia posiadacza do korzystania z prywatnych jetów w bardzo korzystnych cenach. Całą ofertę uzupełnia możliwość
długoterminowego wynajmu pojazdu (Buchbinder). Liderzy firmy mawiają, że R.I.C.I. to „happy-club” – łączy perspektywę spełnienia marzeń o podróżach oraz źródło generowania wysokich dochodów.
kooperację z turecką grupą networkingową - rodzina R.I.C.I.
rośnie dzięki nowym przyjaciołom z Turcji z dnia na dzień.
Zarząd Klubu podjął decyzję otwarcia przedstawicielstwa
R.I.C.I. w Stambule. Zadaniem tej placówki będzie obsługa
rynku azjatyckiego. Także od strony personalnej wiele się
wydarzyło. Zostały utworzone nowe struktury administracyjne i kierownicze.
R.I.C.I. obrało dwa konkretne priorytety. Jednym
z nich są intensywne działania w kierunku rozwoju, optymalizacji oraz globalizacji platformy produktowej. Drugim priorytetem jest dalszy rozwój
Europa, Azja, świat…
oraz międzynarodowa ekspansja społeczności
Redakcja z zainteresowaniem śledzi poczynania Klubu na Klubowiczów.
świecie. Ostatnio w Europie i w Azji odbyło się wiele dużych, firmowych spotkań. Rezultaty przerosły oczekiwania
Klubowiczów, a nawet zarządu firmy. Dzięki zaangażowaniu Waldemara Manharta R.I.C.I. rozpoczęło bardzo owocną
W ramach działań strukturyzacyjnych Waldemar Manhart
został powołany globalnym szefem Marketingu i Dystrybucji (C.E.O.). Do jego zadań należy między innymi rozwój oraz
wsparcie międzynarodowej ekspansji na całym świecie, organizacja międzynarodowych spotkań, prezentacja R.I.C.I.
oraz podtrzymywanie międzynarodowych kontaktów.
Ponadto w połowie sierpnia kończy się konkurs zorganizowany przez Klub. Na zwycięzcę czeka wyjątkowa nagroda - nowy Mercedes klasy C. Także 2 i 3 miejsce zostanie
nagrodzone – laureaci otrzymają samochody marki Smart
w specjalnej wersji R.I.C.I. Ci, którzy zajmą pozycje od 4 do
10 dostaną również podarunek od firmy: luksusowe zegarki.
Uroczyste nagrodzenie laureatów otrzyma specjalną oprawę – odbędzie się podczas eventu w obecności międzynarodowych partnerów - R.I.C.I. planuje szczególną imprezę
w szczególnym miejscu. Na Boże Narodzenie Klub także zapowiada coś wyjątkowego – w każdej minucie świątecznej
konferencji będą losowane darmowe wycieczki i noclegi
w hotelach. Na szczegóły jednak musimy poczekać.
36
polski rynek MLM
Wywiad z Anną Stypułą
W Polsce coraz więcej doświadczonych liderów z branży
marketingu sieciowego interesuje się koncepcją R.I.C.I. Ofertę
Klubu doceniła również Anna Stypuła, dziś znana twarz firmy.
Już w przeszłości nasze wydawnictwo zwróciło uwagę na tę
kobietę biznesu, poświęcając jej artykuł. Liderka opowiada
z pasją o swojej pracy i podróżach w specjalnym wywiadzie
dla Managera MLM.
Martyna Ubych: Pani Aniu, proszę opowiedzieć czytelnikom
coś o sobie.
Anna Stypuła: Mieszkam w Nowym Sączu, pięknym mieście na południu Polski. W marketingu sieciowym działam od
18 lat, bo ta praca sprawia mi nieopisaną satysfakcję. Dlaczego MLM? Niezależność, nielimitowany czas pracy i możliwość
rozwoju osobistego to dla mnie priorytety. Nigdy nie pracowałam w zawodzie, ani nawet na etacie. Jestem osobą, która nie
lubi być ograniczana. Swoboda to kolejny atut MLM! Jestem
szczęśliwą mamą, a moje dzieci, widząc moje sukcesy, często
uczestniczą w szkoleniach, które rozwijają je i kształcą. Kiedy
coś robię, robię to na 110%.
M.U.: Nie wpisuje się Pani w tradycyjny stereotyp matki-Polki, niepracującej pani domu. Jest Pani matką, babcią,
bardzo aktywną zawodowo kobietą, prowadzi Pani własny
biznes. Co było Pani pasem startowym? Czy zawsze żyła Pani
pełnią życia, czy coś Panią zmieniło?
A.S.: Myślę, że życie wielokrotnie daje nam szansę, tylko nie
potrafimy jej zauważyć i wykorzystać. Kiedy moje dzieci były
małe, marzyłam. Widziałam siebie jako kobietę sukcesu. Elegancką, podziwianą, docenianą, stojącą na scenie. Wtedy nie
wiedziałam, co zrobić, aby to się wydarzyło. Dziś wiem! Trzeba
marzyć - zapewniam - nasza podświadomość jest jak kelner,
zawsze zrealizuje zamówienie… Oczywiście nic się samo nie
wydarza. Losowi zawsze trzeba trochę pomóc… To praca nad
sobą, wiele wyrzeczeń, czasami łez. To wszystko dało mi możliwość znalezienia się tu i teraz.
W Klubie R.I.C.I. działam od 5 miesięcy, wiem, że to najważniejszy i najtrudniejszy okres. Czas niesamowitego rozwoju, osiągnięcia prawidłowej dynamiki, czas siania… Nie lubię wracać do
przeszłości. Często ludzie z MLM żyją przeszłością, sukcesami,
które kiedyś osiągnęli. Dla mnie pojęcie sukcesu jest wymierne i powtarzalne. Świat MLM bardzo się zmienił. Powstało dużo
firm, kuszących planami zarabiania i produktami. Nie można
być wszędzie i robić wszystkiego. Trzeba w życiu podejmować
racjonalne decyzje. Nigdy nie powiem źle o firmach, z którymi
współpracowałam (nie było ich wiele). Trzeba nauczyć się zamykać drzwi przeszłości, a otworzą się nowe. Dziś wiem, że jestem
w stanie powtórzyć wszystko, co osiągnęłam kiedyś. Zacząć od
początku i znowu zbudować biznes. Kiedy się za coś zabieram działam i jestem głucha. Nie kuszą mnie inne możliwości. Wiem,
że nie można robić kilku rzeczy na 100% i rozpraszać energii.
M.U.: Ma Pani bogate doświadczenie w marketingu sieciowym i sprzedaży bezpośredniej, dlaczego właśnie R.I.C.I.?
Czy chodzi o firmę, plan marketingowy, produkt? Jak zaczęła się Pani przygoda z R.I.C.I.?
A.S.: Firma R.I.C.I. urzekła mnie unikalnym planem wynagrodzeń. Kiedy ktoś nie może zrozumieć planu, mówię - zresetuj
myślenie, to nie plan jest trudny, to Ty myślisz skomplikowanymi
kategoriami. Każdy, kto zrozumie prostotę tego systemu, osiągnie sukces. To przecież praca zespołowa! Partnerzy ze struktur,
które stworzyliśmy, wiedzą, że tak jest. Zawsze mam pomysł, system i strategie, które korygujemy i dopracowujemy z liderami
w praktyce. A w R.I.C.I. - wierzcie mi Państwo - strategia odgrywa najważniejszą rolę. Firmę R.I.C.I. po prostu poznałam. To praca zespołowa Waldemara Manharta i Adama Bednorza spowodowały, że się tu znalazłam. Długo się przyglądałam.
M.U.: Nie żałuje Pani, że zbyt długo?
A.S.: Nie, bo dziś wiem, że musiałam wcześniej przeanalizować
system i przygotować grunt. Dziś moja struktura pędzi. Moim
zdaniem firma R.I.C.I. jest obecnie w fazie największego rozwoju w Polsce. Wiem, że firma przygotowuje nowe produkty,
które spowodują jeszcze szybszy rozwój. Trzeba uzbroić się
w cierpliwość, ponieważ w Polsce to dopiero kilka miesięcy działania. Wierzcie mi, że w firmach, w których tworzeniu
uczestniczyłam, trwało to nawet kilka lat.
M.U.: Mamy lipiec - najpopularniejszy czas wyjazdów urlopowych. Mówi się, że podróże kształcą, ale głównie wykształconych. W jaki sposób podróże Pani zdaniem wpływają na
ludzi? Jest Pani z zawodu nauczycielką, z wyboru prowadzi
Pani biznes MLM, ale czy jest Pani również konsumentem
i korzysta Pani z tańszych podróży z R.I.C.I.?
A.S.: (Śmiech) Podróże… Wiem coś o tym! Podróżuję codziennie i proszę mi wierzyć, to najbardziej kształcące podróże. Kiedyś zmęczona pracą wyjeżdżałam na wakacje. Miałam dość
spotkań, ludzi. Po przejechaniu kilkuset kilometrów zaczęłam
myśleć innymi kategoriami - może poznam nowych ludzi?
R.I.C.I. stwarza takie możliwości i ja również z nich skorzystałam. Na razie muszę skupić się na pracy, a o urlopie myślę
w kategorii otwierania nowych rynków.
M.U.: Ma Pani w związku z tym jakieś konkretne plany?
A.S.: Moim marzeniem jest doprowadzić jak najwięcej osób do
QB [Queen & King Board – przyp. red.], gdzie celem jest wspaniały wyjazd na Malediwy. Chcę tam świętować nasz wspólny
sukces.
M.U.: Dziękuję za rozmowę! n
* Dłuższa wersja wywiadu pojawi się niebawem na stronie
Ranking MLM.
37
praktyczne porady
Suplementacja?
Dla każdego!
Grażyna Utratna - zielarka, bioterapeutka; Andrzej Metera - Gold Partner Earth Power International
Czasami mam wrażenie, że w dzisiejszym stechnicyzowanym, zabieganym świecie, nastawionym na zysk i konsumpcję, zupełnie zapomnieliśmy o sobie. Gromadzimy rzeczy, otaczamy się coraz większą ilością przedmiotów, bo posiadanie daje nam złudne poczucie bezpieczeństwa. Pojęcie równowagi odeszło do lamusa, a „mieć” zastąpiło „być”. Pośpiech, stres,
śmieciowe jedzenie i wyścig z czasem niszczą to, co mamy najcenniejszego – zdrowie, a często zabierają życie.
W codziennej pogoni za uciekającym
czasem nie myślimy o sobie i naszych
bliskich, wierząc, że cudowna pigułka
załatwi sprawę. Da siłę, energię. A jak
już będziemy mieli mieszkanie, kolejny samochód, najnowszy model telewizora i laptopa – podaruje nam zdrowie. Niestety, cudownych pigułek nie
ma i nie będzie. Jeżeli chcemy cieszyć
się życiem i naszym stanem posiadania, musimy uznać, że to my i nasze
zdrowie, równowaga naszego organizmu jest bezwzględnym priorytetem.
W codziennej bieganinie pamiętajmy
o słowach poety: „Szlachetne zdrowie
nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż
się zepsujesz…” Zmiana stylu życia
jest już chyba niemożliwa, więc po-
38
starajmy się zadbać o równowagę
naszych organizmów; o to, aby mogły
podołać tak dużym obciążeniom i pozwoliły nam cieszyć się życiem. „Jesteś
tym, co jesz” – znamy to powiedzenie,
więc najwyższy czas potraktować je
tak poważnie, jak na to zasługuje.
Zrównoważona dieta, dostarczająca organizmowi wszelkich potrzebnych składników, to klucz do zdrowia i dobrego samopoczucia. Białko,
aminokwasy, witaminy, makro i mikroelementy są budulcami naszego
organizmu. Tych malutkich cegiełek
dostarczamy odpowiednio się odżywiając, dbając o zrównoważoną,
zdrową dietę. Im wcześniej zaczniemy
przykładać wagę do tego, co jemy,
w tym lepszej kondycji doczekamy
emerytury i będziemy mogli cieszyć
się długim i zdrowym życiem.
W różnych okresach naszego życia
zapotrzebowanie na poszczególne
składniki zmienia się. Takim szczególnym okresem w życiu kobiety jest
ciąża, kiedy potrzeby organizmu gwałtownie rosną. Ponieważ w pierwszej
kolejności zaopatrywany jest organizm płodu, a dopiero później organizm matki, wiele kobiet uskarża się
na złe samopoczucie, senność, brak
energii, wypadanie włosów, łamliwość
paznokci czy psujące się zęby. W tym
okresie szczególnie rośnie zapotrzebowanie na wapń – budulec kości maleńkiego człowieka. Jeżeli nie zaspokoimy ogromnych potrzeb dziecka,
wapń zostanie pobrany z kości matki,
czego objawem jest pogarszający się
stan zębów ciężarnej. Niedobory żelaza to ryzyko poronienia, przedwczesnego porodu lub zbyt niskiej wagi
urodzeniowej dziecka. Niedobory
jodu to problemy z hormonami tarczycy – możemy go uzupełniać, wzbogacając dietę o morskie ryby. Niedobory
witaminy D upośledzają przyswajanie
wapnia, a także pracę układu immunologicznego, a to może prowadzić
do infekcji. Leczenie ich dostępnymi
lekami ma niekorzystny wpływ na
rozwój płodu. Braki witaminy B12 to
problemy z układem nerwowym i niedokrwistością. Zapotrzebowanie na tę
witaminę w okresie ciąży rośnie o oko-
praktyczne porady
ło 8%, natomiast na witaminę A – aż
o 10%. Nawet wówczas, gdy stosujemy prawidłową, bogatą w owoce, warzywa, pełnowartościowe białko, węglowodany i błonnik dietę, konieczna
jest suplementacja kwasem foliowym.
Jego niedobory mogą prowadzić do
bardzo poważnych wad rozwojowych
maleństwa.
Okres karmienia piersią niesie za sobą
kolejne wymagania i problemy – maluszki nie zawsze tolerują to, co lubi
zjadać mama, a jeżeli mama rezygnuje
ze szkodzących kruszynce produktów,
pojawiają się kłopotliwe niedobory.
W tej sytuacji konieczna staje się
suplementacja. Pamiętajmy, że suplementacja nie zastąpi codziennej
zdrowej, pełnowartościowej i bogatej
w witaminy i minerały diety! Powinna
być jedynie jej dopełnieniem.
Dzieciństwo to okres wyjątkowo szybkiego wzrostu; ogromne jest wówczas
zapotrzebowanie na białko. Lecz jest
to również okres intensywnej nauki,
począwszy od nauki chodzenia, a na
egzaminach maturalnych kończąc.
Przedszkole – zadbajmy o odporność,
dostarczając zwiększonych dawek
białka, cynku, witamin C i D.
Szkoła to duży wysiłek umysłowy,
stres, przemęczenie i specyficzne potrzeby: zwiększone zapotrzebowanie
na magnez i antyoksydanty. Magnez
łagodzi skutki stresu, zaś antyoksydanty usuwają z organizmu wolne rodniki.
Żelazo, kwas foliowy, witamina B12
zapobiegają anemii. Pamiętajmy, że
gwałtowny wzrost to budowa kośćca;
jego uwapnienie jest wyprawką na
całe życie. Zadbajmy o odpowiednią
ilość wapnia, fosforu i witaminy D3,
bez której wchłanianie wapnia jest
utrudnione. Witamina D3 jest syntetyzowana w skórze pod wpływem promieni słonecznych. Problem w tym, że
nasze dzieci coraz częściej zamiast biegać po podwórku siedzą przed ekranem komputera, a zamiast warzyw,
owoców, pełnowartościowego białka
i nienasyconych kwasów tłuszczowych
pochłaniają słodycze i chipsy, popijając je wysokosłodzonymi napojami.
Efekty to osłabienie kośćca, problemy
z zębami i nadwagą oraz drastyczne
braki witamin i soli mineralnych. Następstwa – niechęć do wysiłku fizycznego, ospałość, problemy z nauką, podatność na infekcje oraz niestabilność
emocjonalna; a to są tylko te objawy,
które widzimy.
Nad tym, co wkładamy do lodówki
i garnka we własnym domu mamy
kontrolę. Lecz jeżeli widzimy, że nasz
nastolatek zanadto ulega modzie na
śmieciowe jedzenie, zadbajmy o kompleksową suplementację. Dostępne
na rynku suplementy diety, na przykład PhytoLife® firmy Earth Power, zawierające ekstrakty roślinne, ze względu na kompleksowe działanie, wydają
się być najwłaściwsze.
Jeżeli w ich składzie znajduje się aloes
zwyczajny, kolcowój szkarłatny, eleuterokok, żeń-szeń, cytryniec chiński
czy lakownica lśniąca, ze względu na
swoje właściwości antyoksydacyjne,
adaptogeniczne, odtruwające, przyspieszające przemianę materii oraz
wzmacniające organizm – pomogą
naszym pociechom (tym szkolnym
i tym studenckim) przebrnąć przez
młodość „durną i chmurną”. Nawet,
jeżeli staramy się dbać o to, co na stole, to z braku czasu sięgamy po wysoko przetworzoną żywność, która jest
w dużym stopniu pozbawiona najważniejszych cegiełek życia. Długa
nauka czy praca to wzmożone zużycie witaminy E i magnezu; ćwiczenia
na siłowni czy praca ponad 8 godzin
dziennie to konieczność dostarczenia
organizmowi dodatkowej porcji antyoksydantów, czyli witamin E i C, polifenoli i selenu. Kawa kradnie magnez,
mocna herbata żelazo. Uzupełnienie
powstających braków bez radykalnej
zmiany trybu życia i sposobu odżywiania jest możliwe tylko przy zastosowaniu kompleksowej suplementacji.
W miarę upływu czasu, nawet, jeżeli
stosowaliśmy dobrą, zróżnicowaną
i zbilansowaną, dietę, funkcja wchłaniania składników pokarmowych
z pożywienia ulega upośledzeniu.
Nie jest to stan chorobowy, a tylko
skutek upływającego czasu. Dieta se-
niora powinna być bogata w witaminy
i minerały, natomiast zdecydowanie
mniej kaloryczna, aby uniknąć nadwagi, a jednocześnie dostarczyć organizmowi niezbędnych składników.
Konieczne jest ograniczenie stosowania w kuchni soli, ponieważ powoduje
ona powstawanie nadciśnienia tętniczego, cukru – ze względu na niebezpieczeństwo cukrzycy.
Osoby starsze, zazwyczaj z powodu
kłopotów trawiennych, ograniczają
ilość spożywanych na surowo owoców i warzyw. Taka zubożona o pełnowartościowe witaminy i minerały
dieta prowadzi do wielu problemów
zdrowotnych: braki witamin A, E, D,
K – to pogarszający się wzrok, brak
wapnia i witaminy D3 – to osteoporoza i większa podatność na infekcje.
Brak antyoksydantów – to tworzenie
się blaszki miażdżycowej i degeneracja komórek nerwowych. Niedobory
potasu i magnezu – bolesne skurcze
mięśni. Uzupełnienie powstających
niedoborów poprzez mądrą, dobrze
dobraną do przyjmowanych leków
suplementację, pozwoli nam nawet
w podeszłym wieku cieszyć się życiem
i w pełni wykorzystać wolny czas, którego zawsze nam brakowało.
Zatem, czy jesteś w wieku młodym
(nawet bardzo), czy dojrzałym, czy
nieco starszym (nawet zaawansowanym), żeby czuć się młodo i długo
cieszyć życiem – mądrze korzystaj
z suplementacji. Właśnie takim
wszechstronnie działającym suplementem jest wspomniane wyżej PhytoLife®. Poprawia stan ogólny poprzez
immunomodulację (poprawę funkcjonowania układu odpornościowego), tonizację (ograniczenie skutków
stresu i nerwic wegetatywnych) i detoksykację (oczyszczenie organizmu
z toksyn środowiskowych) n
39
temat z okładki
Znani networkerzy radzą,
jak wybrać najbardziej odpowiednią
firmę MLM dla siebie!
z liderami rozmawiała Martyna Ubych
W rozmowie o decyzjach biznesowych oraz wyborze idealnej firmy marketingu sieciowego z redaktor naczelną Rankingu MLM i Managera MLM uczestniczą:
Paweł Byczuk
Krzysztof Jaworski
blogger
Dr. Nona International
lider World Ventures
Martyna Ubych: Zacznijmy od pytania
zamiast wstępu – jak zostaliście zaproszeni do współpracy z firmami, z którymi obecnie tworzycie swoje biznesy?
Paweł Byczuk: Żeby odpowiedzieć na
to pytanie, muszę sięgnąć do pierwszej
połowy lat dziewięćdziesiątych, kiedy po
raz pierwszy zetknąłem się z Multi-Level
Marketingiem. Wtedy o tym systemie
powiedział mi kolega. Od tamtej pory,
co jakiś czas docierały do mnie informacje o kolejnych firmach i kolejnych
produktach. Ponieważ zajmowałem się
w tym czasie czymś innym, bywałem
jedynie konsumentem produktów firm
MLM. Tak też było na początku z firmą
Dr. Nona International, z którą współpracuję. Zaczęło się od stosowania produktów i obserwowania rozwoju kariery
jednego z członków mojej rodziny. Ten
drugi czynnik był bardzo istotny, bo
poznawałem potencjał planu marketingowego, mając porównanie do efektów
uzyskanych w poprzednich firmach. Do
tego miałem okazję poznać styl pracy
samej firmy i osób w niej zatrudnionych.
W pewnym momencie, kiedy uznałem,
że jestem gotów do przystąpienia do
współpracy, wybór był oczywisty.
40
Katarzyna i Andrzej
Ignaczak
liderzy LR Health & Beauty
Systems
Paweł Szuba
Patrycja Machowska
lider Fm Group
liderka MonaVie
Krzysztof Jaworski: Ja z kolei o MLM dowiedziałem się zupełnie przypadkowo,
otrzymałem od znajomej osoby z Internetu SMS-a z informacją o spotkaniu, które
odbywa się w jednym z londyńskich hoteli, poszedłem więc, usiadłem, zobaczyłem
i dołączyłem do firmy! Więc to chyba nie
był przypadek – tak musiało być…
Katarzyna i Andrzej Ignaczak: My nie
zostaliśmy zaproszeni do współpracy
przez nikogo. Szukaliśmy czegoś, co by
nam odpowiadało i sami podjęliśmy decyzję o podpisaniu umowy partnerskiej.
O wyborze sponsora zadecydował przypadek - Pan miał oklejone auto i podeszliśmy do niego z pytaniem, czy może
nas zarejestrować; to był cały kontakt
z osobą, która nas zarejestrowała.
Paweł Szuba: Myślę, że zawsze jest tak
samo - dzwoni znajomy, w moim przypadku była to znajoma, i proponuje spotkanie, bo jest ciekawa możliwość na zarobienie pieniędzy. Na spotkaniu, które
trwało zaledwie 10 minut, dowiedziałem
się, że 6 miesięcy temu powstała nowa
polska firma, produkująca perfumy we
Wrocławiu, która wybrała formę dystrybucji w systemie marketingu sieciowe-
Zapraszamy do lektury!
go. Osobiście lubię w życiu podejmować
wyzwania, dlatego stwierdziłem, że podejmę również to wyzwanie i rozpocznę
promowanie oraz budowanie sieci dystrybucji dla firmy, która dopiero raczkuje
w tej branży. W związku z tym, że perfumy to bardzo przyjemny i emocjonalny
produkt do polecania znajomym - z podjęciem decyzji nie czekałem ani chwili.
Patrycja Machowska: Moja współpraca
z firmą MonaVie rozpoczęła się 10 miesięcy temu. Tak naprawdę to był czysty
przypadek, chociaż teraz, z perspektywy
czasu... Wiem, że nic w naszym życiu nie
dzieje się bez przyczyny. Zobaczyłam
w restauracji grupę młodych, uśmiechniętych ludzi, a na ich stole stała piękna,
czarna butelka MonaVie. To ona zwróciła
moja uwagę, a kobieca ciekawość nie
pozwoliła mi przejść obok obojętnie. Jestem otwartą i komunikatywną osobą,
dlatego podeszłam do nich i zapytałam
wprost: „Co to jest?” Byłam prawie pewna, że kilka miesięcy temu widziałam ją
w moim domu. Michał Błaszkowski, mój
obecny partner biznesowy, a co ważniejsze – człowiek, który z czasem stał się
również moim przyjacielem, oczywiście
zachował się bardzo profesjonalnie i za-
temat z okładki
prosił mnie wtedy na spotkanie biznesowe, odbywające się następnego dnia.
W taki oto sposób rozpoczął się nowy,
ciekawy rozdział mojego życia, do którego w zasadzie „wprosiłam się” sama.
Martyna Ubych: Na co zwracaliście
uwagę, podejmując decyzję o współpracy? Produkt, plan marketingowy,
bezpośredni sponsor? Co przeważyło?
Paweł Szuba: W moim przypadku ważny był produkt i plan marketingowy.
Kiedyś na jednym ze szkoleń o tematyce
MLM usłyszałem od jednego z liderów,
że jeśli chcesz szybko i skutecznie rozwinąć się w MLM, to znajdź dla siebie
firmę, która ma produkty codziennego
użytku, szybko zużywalne, w „polskiej”,
przystępnej cenie oraz prosty przejrzysty plan marketingowy. FM GROUP spełniało te wszystkie warunki. W dodatku
jest to polska firma i to dla mnie również
miało znaczenie. Jest takie powiedzenie „cudze chwalicie, swego nie znacie”.
Oczywiście, kiedy po zarejestrowaniu
mnie przez znajomego zapoznałem się
z planem marketingowym FM GROUP,
stwierdziłem, że jest prosty i przejrzysty,
więc nie będzie wielkiego problemu,
żeby również moi znajomi go zrozumieli
i zaczęli ze mną działać. Natomiast wybór sponsora nie był zbyt trudny, gdyż
nie znałem wtedy nikogo innego oprócz
mojej znajomej, która mi zaproponowała współpracę z FM.
Katarzyna i Andrzej Ignaczak: W naszym przypadku sponsor to słowo, którego wówczas nie rozumieliśmy - ten
czynnik nie miał dla nas znaczenia.
Wiele detali wpłynęło na naszą decyzję
- przede wszystkim sprawdzaliśmy czy
i gdzie firma jest zarejestrowana. Czy jest
stabilna, ma solidne fundamenty finansowe. Drugi krok - plan marketingowy
- to było najważniejsze. Produkt też jest
ważny, więc zanim zaczęliśmy budowę
zespołu, używaliśmy produktów firmy. To
wszystko zadecydowało o współpracy.
Patrycja Machowska: Choć nie wyobrażam sobie, aby zabrakło któregokolwiek
z powyższych czynników, to jednak
zdecydowanie w moim przypadku przeważył produkt. Z osobistych powodów
temat zdrowia od zawsze był mi bliski.
Pamiętam, że bardzo spodobało mi się
hasło przewodnie firmy “PIJ - POCZUJ
- PODZIEL SIĘ” oraz fakt, iż firma daje
90-dniową gwarancję zwrotu zainwestowanych pieniędzy bez podawania
przyczyny. To było takie moje wewnętrzne potwierdzenie, że są szalenie pewni
jakości produktu oraz korzyści, jakie niesie ze sobą jego spożywanie. Suplementacja w obecnych czasach to już wręcz
konieczność i nigdy nie jest na nią za
wcześnie, ale pewnego dnia może być
już niestety za późno. Mamy jedno ciało,
które nie jest sukienką, garniturem, który, gdy go ubrudzimy, oddamy do pralni,
a odbierzemy w idealnym stanie... Naprawdę warto o tym pamiętać. To właśnie ten unikalny produkt spowodował,
że cały świat dowiedział się, jaki cenny
skarb ma do zaoferowania MonaVie.
Krzysztof Jaworski: W moim przypadku zdecydowanie produkt, aczkolwiek
faktorem decydującym o współpracy
był poziom energii, mnóstwo zadowolonych ludzi, entuzjazm na ich twarzach,
radość z życia, a przede wszystkim potwierdzone wynikami dobre samopoczucie.
Martyna Ubych: Czy w Waszym przypadku cena pakietu startowego miała znaczenie? Traktowaliście pakiet
startowy jak inwestycję, czy raczej jak
konieczny wydatek? Co zrobić, jeżeli
pakiet startowy przekracza nasze możliwości finansowe? Warto podjąć ryzyko, czy lepiej zrezygnować od razu?
Paweł Byczuk: Cena pakietu ma znaczenie i może być dobrym narzędziem
do oceny potencjału biznesowego nowego partnera. Paradoksalnie, wysoka
cena pakietu niekoniecznie odstrasza,
a właśnie weryfikuje ludzi i ich rozumienie biznesu. Ma też działanie motywacyjne, bo mobilizuje do działania, żeby
uzyskać zwrot z inwestycji. Zazwyczaj
firmy proponują kilka różnych pakietów
na różnych poziomach cenowych. Nie
znaczy to, że tanie pakiety są złe. Wręcz
przeciwnie, mają swoje niepodważalne
zalety – pozwalają wystartować w miarę bezboleśnie i dać czas na zapoznanie
się z produktami w trakcie pierwszego
miesiąca czy nawet dwóch, kiedy adept
MLM-u dopiero uczy się biznesu. To rodzaj parasola ochronnego. Z drugiej
strony, mój sponsor mawia: „Robisz minimum – masz minimum”. W tym powiedzeniu kryje się też odpowiedź na pytanie, czy warto podjąć ryzyko.
Krzysztof Jaworski: Ceny pakietów są
różne w wielu firmach, ale każda osoba
decydująca się na MLM powinna zdać
sobie sprawę z tego, że to jest inwestycja. Zawsze decydując się na biznes, jednocześnie decydujemy się na inwestycje, jeżeli jednak cena jest zbyt wysoka
– warto wtedy zadać sobie pytanie – jak
długo chcemy się z takim problemem
borykać? - wtedy tym bardziej powinno się zainwestować pieniądze w nowe
jutro!
Katarzyna i Andrzej Ignaczak: Dla nas
również to było normalne, że trzeba
inwestować, bo prowadziliśmy biznes
tradycyjny. Jeśli ktoś jest przekonany, co
chce robić - powinien podjąć wyzwanie.
Paweł Szuba: Pakiet startowy FM Group
kosztuje tyle, co jeden dobry skórzany
but. Moje doświadczenie w marketingu
wielopoziomowym pokazuje, że jeśli
ktoś na pierwszym spotkaniu zobaczy
w ofercie współpracy szansę dla siebie,
w ogóle nie zastanawia się nad rejestracją, bo cena startera nie wywołuje reakcji
w rodzaju: „Muszę się zastanowić”. Jeśli
spotykam się z taką odpowiedzią, wiem,
że dana osoba po prostu nie zrozumiała
prezentacji. Wiem, że na polskim rynku
są firmy z branży MLM, które oferują pakiety startowe za kilkaset lub nawet za
kilka tysięcy złotych. Uważam jednak,
że jeśli ktoś nie może sobie pozwolić na
41
temat z okładki
jednorazowy wydatek rzędu kilku tysięcy złotych, powinien 2 razy się zastanowić nad rejestracją, gdyż jego przyjaciele
i znajomi najprawdopodobniej też będą
mieli problem ze zgromadzeniem takiej
ilości pieniędzy oraz przeznaczeniem
ich na pakiet startowy. Jeśli natomiast
droższy pakiet startowy nie stanowi problemu, najprawdopodobniej rejestracja
znajomych i wykup przez nich pakietu
także nie będzie problemem. Oczywiście to nie jest reguła, to po prostu moje
wnioski z obserwacji.
Martyna Ubych: Czy współpracowaliście kiedyś z innymi firmami marketingu sieciowego? Jeżeli tak – co zadecydowało o zmianie?
Paweł Byczuk: Tak, na samym początku rozwoju MLM w Polsce. Wtedy mój
romans z marketingiem wielopoziomowym trwał krótko. Pozwolił jednak na
poznanie tego modelu i otworzył kanał
napływu informacji o takich systemach.
Wówczas nie był to jeszcze dla mnie
odpowiedni moment do tego, aby pozostać w strukturach network marketingu. Zresztą - za jakiś czas firma przestała
funkcjonować.
Katarzyna i Andrzej Ignaczak: My nie
mamy takiego doświadczenia.
Patrycja Machowska: Na pierwszym
roku studiów, 8 lat temu, zaczęłam współpracę z firmą Herbalife. Do dnia dzisiejszego uważam, że jest to bardzo dobra
i stabilna firma, mająca równie dobre
produkty. Wierzę, że wiele osób osiągnie
w niej swoje zamierzone cele. Między
zakończeniem współpracy z Herbalife
a rozpoczęciem z MonaVie, minęły prawie 2 lata, więc nie mogę mówić tutaj
o zmianie. Fakt, nigdy nie czułam takiej
motywacji, jaką czuję teraz, współpracując z MonaVie. To tutaj zrozumiałam,
że network marketing nie polega na
sprzedaży, a na relacjach. Spotykając
się z ludźmi, nie rozmawiamy z tytułami
naukowymi, zawodami, czy ich kontami
bankowymi, a z człowiekiem z krwi i kości,
który tak jak i my ma rodzinę, cele, plany
i marzenia. To MonaVie otworzyło moje
oczy, by skupić się nie na pieniądzach,
a na rozwiązywaniu problemów ludzi,
wtedy w naturalny sposób pojawią się
i pieniądze. Oto cały sekret biznesu. Płacimy za uczucie bezpieczeństwa, za zapewnienie, że z czyjąś pomocą zmienimy wiele
sfer swojego życia. To wspaniałe uczucie.
Krzysztof Jaworski: Korzystałem bardziej z produktu w poprzedniej firmie,
więc nie nazwałbym tego zmianą.
Paweł Szuba: Zanim podjąłem współpracę z FM Group, współpracowałem z
kilkoma innymi firmami. W każdej z tych
firm zauważyłem jedno powtarzające się
zjawisko: liderami z największymi sukcesami w tych firmach były osoby, które
były na 200% przekonane do produktu
swojej firmy oraz do planu marketingowego. Moim problemem było to, że idea
MLM-u była bardzo dobra, natomiast
produkty tych firm i plan marketingowy nie inspirowały mnie tak bardzo, jak
innych. Być może właśnie dlatego nie
odniosłem w poprzednich firmach większego sukcesu. Kiedy natomiast poznałem produkty i plan marketingowy FM,
było to niczym miłość od pierwszego
wejrzenia. Myślę, że każdy, kto trafi na
taką swoją „miłość”, w połączeniu z odpowiednim zaangażowaniem, stworzy
udane małżeństwo biznesowe.
Martyna Ubych: Ile czasu powinien dać
sobie początkujący dystrybutor w firmie, aby móc określić, czy firma jest dla
niego odpowiednia? Na co powinien
zwrócić szczególną uwagę?
Paweł Szuba: W przypadku każdej osoby proces adaptacji jest inny. Są osoby,
które rejestrują się do firmy MLM, szybko sprawdzają jakość produktów i zapoznają się z planem marketingowym. Jeśli
wszystko im odpowiada - zaczynają budować sieć. Inni z kolei pozostają przez
jakiś czas tylko konsumentami i dopiero
później decydują się na aktywną współpracę. Myślę, że czasami wszystko zależy
42
od poziomu motywacji do zarabiania
dodatkowych czy większych pieniędzy.
Byłem świadkiem przypadków, że dopiero zwolnienie z pracy było impulsem
do podjęcia wyzwania i decyzji o współpracy w systemie marketingu sieciowego. Zatem każdy ma swoje indywidualne
powody i tempo aktywności w zależności od poziomu motywacji do osiągnięcia swoich celów.
Paweł Byczuk: Wraca tu kwestia świadomego wyboru. Im bardziej świadomy, tym precyzyjniej można określić ten
czas. Aby wyznaczyć sobie taką granicę
warto zrobić analizę planu marketingowego i sprawdzić, w jakim czasie i przy
jakiej wielkości strukturze uda się uzyskać stabilną pozycję, dającą dochód
pasywny na poziomie pozwalającym na
całkowite pokrycie kosztów życia (opłaty, kredyty, miesięczne wydatki) oraz
na uzyskanie wolnych środków, dzięki
którym uruchomimy program wolności
finansowej. Z drugiej strony warto swoje wyliczenia skonfrontować z rzeczywistością i sprawdzić, jak wyglądało to
w przypadku liderów, oceniając, czy przyjęte założenia nie są zbyt optymistyczne
lub pesymistyczne. Z tych szacunków
możemy spodziewać się przedziału czasowego pomiędzy 4 a 8 miesięcy. Po tej
kalkulacji należy uczciwie wobec siebie
przystąpić do realizacji planu.
Patrycja Machowska: To bardzo indywidualna sprawa, ponieważ wszystko, co
wartościowe, wymaga czasu, do wszystkiego musimy dojrzeć, dorosnąć. Niektórym wystarczy miesiąc, innym rok. A jest
to uzależnione od doświadczeń, które
gromadzimy przez całe życie.
Krzysztof Jaworski: Przede wszystkim
jak najszybciej powinien zacząć korzystać z produktu i przekonać się na samym sobie, czy jest dobry i czy działa. Jeżeli produkt jest w porządku - następną
ważną rzeczą jest system wsparcia oraz
szkolenia. Uważam, ze dobra i szanująca
się firma MLM posiada szkolenia rozwoju osobistego na najwyższym poziomie,
jako że członem każdej firmy jest człowiek, więc i poprzez budowanie ludzi
automatycznie firma osiąga większe
sukcesy, co jednocześnie przekłada się
na polepszanie planu kompensacyjnego. To bardziej motywuje do działania
dystrybutorów i kółko się zamyka. Czyli
produkt oraz szkolenia.
Katarzyna i Andrzej Ignaczak: To bardzo indywidualna sprawa.
Zamawiam roczną prenumeratę pisma
Manager MLM
(4 kolejne wydania kwartalnika) w cenie 90 zł
w tym koszty przesyłki
Imię i nazwisko, data
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
c Do przesyłki proszę dołączyć fakturę VAT
Dane do faktury:
Imię, nazwisko lub nazwa firmy _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Ulica, miasto, kod pocztowy _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
NIP _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Telefon kontaktowy, e-mail _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
c Nie potrzebuję faktury VAT
Adres dostawy:
Imię, nazwisko lub nazwa firmy _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Ulica, miasto, kod pocztowy _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Telefon kontaktowy, e-mail _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Należność proszę przelać na konto: 22 1910 1048 2401 0476 2029 0001
W tytule przelewu proszę dopisać: PRENUMERATA oraz IMIĘ, NAZWISKO i/
lub NAZWA FIRMY
Dla pierwszych 100 osób 2 numery archiwalne
GRATIS!
8&8 Sp. z o.o., ul. Leszczyńskiego 4/25, 50-078 Wrocław
43
temat z okładki
rynku, często od moich znajomych słyszałem, że nie wiadomo jak długo firma będzie istnieć - z góry zakładali, że
firmy FM za kilka lat nie będzie już na
rynku. Gdybym wtedy się przejmował
tymi wszystkimi opiniami i analizował te
informacje, to nie ruszyłbym z miejsca.
Sam podjąłem świadomą decyzję o budowaniu sieci dla firmy FM i nikt nie był
w stanie mnie zatrzymać ani zniechęcić.
Martyna Ubych: Czy warto sugerować
się opiniami internautów i komentarzami na forach internetowych na temat firmy? Gdzie najlepiej zasięgnąć
opinii?
Patrycja Machowska: Oczywiście, możemy zapoznać się z opiniami innych,
niekiedy znajdujemy tam konstruktywne
i naprawdę ciekawe wypowiedzi. Jednakże w większości przypadków fora internetowe są miejscami, gdzie ludzie wyrzucają swoje frustracje, obarczając firmę winą
za swoje niepowodzenia i brak konsekwencji. Ponieważ coś w ich życiu nie idzie
tak, jakby sobie tego życzyli, doszukują się
winy wszędzie, lecz nie w sobie. „Największą tragedią jest szczęście sąsiada” - to
stwierdzenie odzwierciedlające niestety
mentalność większości naszego społeczeństwa. Pamiętając to stwierdzenie, będziemy przygotowani, że w naszym życiu
pojawi się wielu doradców, a ich intencje
nie zawsze będą szczere. Dlatego powinniśmy wziąć odpowiedzialność za nasze
wybory, bo to one tworzą nasze życie,
a oddanie ich w ręce osób postronnych
jest co najmniej ryzykowne.
Paweł Szuba: Nie, nie i jeszcze raz nie.
Internet jest w dzisiejszych czasach
niezbędnym narzędziem pracy, ale
jednocześnie jest wielkim globalnym
śmietnikiem informacyjnym. Na forach
internetowych ludzie wypisują swoje
opinie na temat różnych firm MLM i najczęściej nie ma to nic wspólnego z faktami. Ludzie, którzy najczęściej zasięgają takich informacji na forach internetowych nie potrafią odróżnić, czym jest
opinia, a czym fakt. Najlepiej zasięgnąć
informacji u źródła, czyli na stronie internetowej danej firmy albo skontaktować się z osobą, która odniosła sukces
w danej firmie. Kiedy ja zaczynałem
współpracę z FM i firma była nowa na
44
Krzysztof Jaworski: Myślę, że to już jest
indywidualne podejście każdego z nas.
W sieci jest mnóstwo różnych opinii tzw.
„ekspertów” odnośnie firm MLM. Często
osoby wystawiające opinie nigdy nie
działały w tej branży, więc tutaj jedynie
zwróciłbym uwagę na to, że kupując czyjąś opinię jednocześnie kupujemy styl
życia tej osoby…
Katarzyna i Andrzej Ignaczak: My braliśmy pod uwagę opinie innych, to miało
wpływ na naszą decyzję. Rozmawialiśmy
z menadżerami z innych krajów, którzy
z firmą współpracowali od 10 lat, inni
nawet 20 lat i to było dla nas dobrym
wyznacznikiem.
Paweł Byczuk: Na forach często spotykamy się czarnym PR i wypowiedziami
osób, które niejednokrotnie nie mając
styczności z firmą czy jej produktem, piszą bardzo krytyczne komentarze. Nie
znaczy to, że jest to złe źródło informacji, bo jeśli powtarzają się wielokrotnie
te same zarzuty, to jest to dla nas sygnał,
żeby na daną sprawę zwrócić szczególną uwagę. Trzeba mieć też świadomość
tego, że znacznie częściej piszą osoby
niezadowolone niż zadowolone, w związku z czym nie jest to w pełni miarodajne
źródło. Dlatego najlepiej zgromadzić najczęstsze opinie za oraz przeciw i samemu spróbować je zweryfikować. Można
to zrobić poprzez dotarcie do informacji
o liderach, czy o wydarzeniach w firmie.
Do tego warto zajrzeć do serwisów branżowych, jak choćby Ranking MLM.
Martyna Ubych: Czy Waszym zdaniem niektóre firmy MLM powinno się
eliminować na wstępie z jakichś powodów? Chodzi raczej o powody, niż
o nazwy firm.
Paweł Byczuk: Tak jak w każdym biznesie, także w marketingu wielopoziomowym są różne firmy o różnych strategiach
działania i celach. Bywa, że, nie bójmy się
tego powiedzieć, firmy są po prostu nieuczciwe. Rynek weryfikuje je, eliminując
z czasem. Warto więc sprawdzić, czy nie
toczą się jakieś postępowania wobec
firmy, którą jesteśmy zainteresowani.
Innym elementem, który powinien zapalić czerwoną lampkę są niekorzystne
dla nas zapisy w umowie, ograniczające
nasze prawa lub wprowadzające uznaniowość w stosunku do dystrybutorów.
To wiąże się z etyką działania firmy i jej liderów. Dlatego zwróciłbym także uwagę
na etykę działań liderów danej firmy, bo
jeśli toleruje działania nieetyczne, może
to wiele powiedzieć o niej samej.
Paweł Szuba: Myślę, że każda firma
MLM, która działa uczciwie, dba o wysoką jakość swoich produktów ma rację
bytu na rynku. Tak jak w każdej branży,
tak również i w MLM zdarzają się firmy
działające nieuczciwie, ale to tylko kwestia czasu, by same zniknęły z rynku.
Krzysztof Jaworski: W przypadku wyboru firm pod względem produktu myślę, że tak, ponieważ to może zaoszczędzić dużo czasu. Chodzi o to, że jeżeli
pan Kowalski pali dużo papierosów, jest
otyły i nie jest zainteresowany zdrowym
trybem życia, to również nie będzie
przekonujący, sprzedając suplementy
diety. Jeżeli nie jest się spójnym z produktem, który dana firma oferuje – to
nie ma sensu tracić również czasu na dogłębne sprawdzanie firmy.
Katarzyna i Andrzej Ignaczak: Powinniśmy eliminować firmy niezarejestrowane na rynku, na którym działają. Chodzi o ludzi, którzy angażują się w pracę,
a potem zostają z niczym i twierdzą, że
MLM to oszustwo.
Martyna Ubych: Dziękuję Wam serdecznie za udział w rozmowie. Sądzę,
że wielu czytelników skorzysta z Waszego doświadczenia i odnajdzie, o ile
jeszcze nie odnalazło, idealną firmę
MLM dla siebie, tym samym przyspieszając swój sukces.
Życzę stabilnych struktur i wielu nowych współpracowników! n
analiza eksperta
Zaprogramowani - zmotywowani
Piotr Kotulski, ekspert i trener w zakresie programowania neurolingwistycznego (NLP)
W Stanach Zjednoczonych wybudowano bardzo nowoczesny drapacz chmur. W tak technologicznie zaawansowanej budowli, system rur wodociągowo-kanalizacyjnych był najnowocześniejszy z możliwych do zastosowania. Sterowanie systemem odbywało się przez komputery. Po miesiącu od otwarcia budynku, coś się w systemie popsuło. Nie była to straszna
awaria, ale uciążliwa. Rury zaczęły „grać” i „buczeć”, wchodziły w dziwny rezonans i przeszkadzały użytkownikom. Wieżowiec odwiedzali najlepsi specjaliści, technicy, inżynierowie, nawet
naukowcy próbowali zbadać problem z kanalizacją. Żadne z podjętych działań nie przyniosło
rezultatu. Wszyscy załamywali ręce, pokazując swoją bezsilność.
Jeden z inżynierów zażartował sobie:
- Skoro z was tacy specjaliści, to może
zawołacie Pana Wojtka, który jest tu dozorcą i „złotą rączką”? Wszyscy zanieśli
się śmiechem, aż jeden ze specjalistów,
pół żartem – pół serio powiedział: -Dobra, przyślijcie go tu.
Pan Wojtek, który był imigrantem polskiego pochodzenia, przyszedł. Popatrzył, posłuchał, przeszedł się kilka
kroków, wziął duży klucz francuski,
oparty o ścianę, podszedł do jednego
z automatycznych zaworów, znajdującego się w pobliżu i bardzo mocno
uderzył w zawór kluczem. Nagle stał
się cud, wszystko ucichło, rury przestały „grać”.
Zdumieni byli zarówno specjaliści, jak
i właściciel budynku, który przy okazji
też tam był. Właściciel zaproponował
panu Wojtkowi, aby wystawił rachunek
za naprawę, bo wiedział, że skromnie
zarabia, a i tak włożyliby sporą sumę
w dalsze próby naprawy. Pan Wojtek
wystawił rachunek na kwotę 1001 $.
Zdziwiony właściciel budynku zapytał,
dlaczego pan Wojtek zdecydował się
na kwotę z taką nietypową końcówką.
- Jak to? - Odpowiedział Pan Wojtek
- 1 $, za uderzenie kluczem, 1000 $ za to,
że wiedziałem, gdzie uderzyć.
Bycie osobą skuteczną wymaga od nas
rozumienia zachowania innych osób.
Umiejętność dotarcia do każdego poprzez stosowanie argumentacji, która
będzie zrozumiała dla odbiorcy, pozwoli Ci stać się osobą bardziej przekonywującą i lepiej odbieraną przez
innych. Metaprogramy to właśnie strategie, jakimi ludzie posługują się
w myśleniu, w odbiorze świata i przy
podejmowaniu decyzji. Dzięki poznaniu metaprogramów dowiemy się także, jak trafiać odpowiednią argumentacją do większej grupy odbiorców,
używając uniwersalnego języka. Aby
nabrać biegłości w posługiwaniu się
metaprogramami, trzeba przeznaczyć
trochę czasu na ćwiczenia.
Pamiętajmy o podstawowej zasadzie:
żaden z metaprogramów nie jest ani
dobry, ani zły. Każdy z nich ma swoje
zalety i wady w zależności od sytuacji,
w jakiej człowiek się znajduje.
Spotkaliście się zapewne niejednokrotnie z sytuacją, kiedy jedna osoba
ma pomysł na realizację nowej idei,
jest do tego „zapalona” i głęboko wierzy, że ten cel jest do osiągnięcia. Często przy tej osobie znajduje się inna,
która studzi zapał, dostrzega, co może
się nie udać, przewidując różnego rodzaju zagrożenia i ostrzega przed niepowodzeniem.
Różnice wynikają z jednego z ważniejszych metaprogramów, jakimi się
posługujemy, a mianowicie z motywacji do działania i sposobu odbierania
świata w tej perspektywie.
Przy podejmowaniu decyzji ludzie są
różnie motywowani. Dla jednych silniejszą motywacją do działania jest
dążenie do osiągania wyznaczonego
celu. Dla innych z kolei najważniejszą
motywacją jest uniknięcie problemów,
trudności, spraw przykrych, osiąganie
bezpieczeństwa.
Typowym przykładem różnych zachowań motywacyjnych mogą być strategie gry uczestników w teleturniejach nadawany w TV. Oglądając któryś
z nich, możemy zaobserwować wyraźnie, że niektórzy grają, obstawiając często vabank. Chcą wygrać jak najwięcej.
Takie zachowanie jest wspólne 35%
populacji. Ten metaprogram nazwiemy
„do”. 65% osób gra odmiennie – chcą
stracić jak najmniej z puli, którą już pozyskali. Zachowanie to nazwiemy „od”
lub „unikanie”.
Osoby na „do”, czyli z metaprogamem
skierowanym na dążenie, chcą ciągle
podejmować wyzwania w życiu. Pieniądze własne będą inwestowali bardziej „agresywnie”, z szansą na większy
zysk, więc częściej będą podejmowali
wyzwania, rozpoczynając własną działalność gospodarczą, grając na giełdzie, inwestując bardziej spekulacyjnie.
45
analiza eksperta
Osoby skierowane na dążenie chętnie
biorą kredyty wierząc, że przyniesie im
to zysk. Często nie zauważają żadnych
przeszkód w dążeniu do realizacji celów, które przed sobą stawiają. Zdarza
się, że popełniają te same błędy, rzadko
uczą się na własnych potknięciach. Błędy ich nie zrażają i wciąż wytrwale dążą
do osiągnięcia celu, jaki sobie określili.
Ich motywacja do działania jest bardzo
silna. Minimalizują i lekceważą zagrożenia, jakie napotykają, głęboko wierząc
w to, co robią. Osoby, które mają metaprogram na unikanie często mówią
o osobach na „do”, że są niepoprawnymi optymistami, nierozważne, nieprzewidujące, nieodpowiedzialne, bujające
w obłokach, a ich działania są ryzykanckie. W stosowaniu argumentacji do
osób nastawionych na „do” powinniśmy wskazywać cele i korzyści:
• Chciałby Pan mieć większą premię?
Więc wykonanie zadania pozwoli…
• Chciałbym mieć ciekawą pracę.
• Chcemy mieć przewagę nad
konkurencją.
• Chcę wyjechać na pasjonującą
wycieczkę.
• Najważniejsze jest to, jak szybko
można zwiększyć zyski.
• Nowy towar pozwoli pozyskać
nowych klientów.
Osoby na unikanie mają większą łatwość w dostrzeganiu problemów
i trudności, które stoją im na drodze do
osiągnięcia celu i skupiają się przede
wszystkim na omijaniu problemów
i unikaniu kłopotów. Pamiętają błędy,
które pojawiły się w dotychczasowych
doświadczeniach i chcą ich uniknąć
w przyszłości. Łatwiej też potrafią
sobie wyobrazić i przewidzieć różne
przeszkody i zagrożenia, z jakimi mogą
spotkać się w życiu. Dlatego nierzadko zmuszeni są iść drogą „naokoło”,
aby uniknąć tych zagrożeń. Osoba na
„od”, czyli z metaprogramem na unikanie, w skrajnym przypadku nie dąży
do wytyczonego przez siebie celu,
gdyż dostrzega zbyt wiele trudności
i problemów na drodze do jego realizacji. Pieniądze wolą gromadzić na
bezpiecznych lokatach w banku czy
wykupując obligacje lub fundusze najbardziej stabilne o małym ryzyku przynoszące mniejszy, ale pewny zysk.
Dla osób z metaprogramem na „od”
większymi wartościami będą działania, które prowadzą do wyeliminowania ryzyka i tymi strategiami będą się
posługiwali przy podejmowaniu decyzji. Słowa i zwroty, jakie często występują u tych osób to: poczucie bezpieczeństwa, święty spokój, zachowanie
standardu, nie chcę, zabezpieczenie,
żeby nie stracić, aby uniknąć, żeby nie
mieć problemów i aby można było
spokojnie żyć. Używajmy w rozmowie
zdań w stylu poniższych przykładów:
• Chyba nie chce Pan, aby szef
wstrzymał premie?
• Po wykonaniu zadania będzie Pan
miał „święty spokój”.
• Najważniejsze, aby mieć jak najmniej
problemów.
• Na pewno zdaje Pan sobie sprawę
ze wszystkich konsekwencji.
• Czy myślał Pan, ile zaoszczędzi
wpłacając dzisiaj?
• Jak łatwo jest utracić stałych
klientów…
Czy któreś strategie są lepsze czy gorsze? Tak naprawdę zależy od sytuacji,
w jakiej się znajdujemy. Czy lepszy
będzie pracownik księgowości, który
ma na „od” czy „do”? Wierzę, że każdy sam sobie odpowie na to pytanie.
A czy cyrkowiec wykonywałby takie
ewolucje mając silne „unikanie”? Każdy ma swoje wady i zalety - najlepiej
zaakceptować, że jest po prostu inny.
Stąd zawody dobieramy sobie w zależności od naszych uwarunkowań.
W tym metaprogramie nie mamy
wpływu na jego zmianę, a na pewno
nie u innych. Nie zależy on od wieku, płci statusu społecznego. Jest on
zapisany w nas i choć do końca nie
jesteśmy w stanie zrozumieć drugiej
strony - akceptacja inności i umiejętność nieoceniania drugiej osoby daje
najlepsze rezultaty.
Oczywiście szybkie rozpoznanie czy
ktoś ma na „do” czy „od” może stanowić trudność, kiedy nie mamy dobrze
opanowanej techniki. Jeśli nie ma czasu na rozpoznanie, jaki metaprogram
jest charakterystyczny dla danej osoby, jednym z najprostszych rozwiązań
jest zwracanie się argumentami na
„do” jak i na „od” jednocześnie, przeplatając je między sobą. Pamiętajmy,
że żadna szalka nie jest całkowicie pusta, zawsze jakaś przeważa. Stosując
argumenty z jednej i z drugiej strony,
masz pewność, że w ponad 50% trafisz
właściwie n
Piotr Kotulski (52l.)
jest znanym trenerem i ekspertem w dziedzinie Neurolingwistycznego Programowania (NLP). Od 14 lat prowadzi szkolenia dla polskich i zagranicznych korporacji,
w których przeszkolił ok. 30 000 osób. Jeżeli Interesują Cię nowe tematy, fascynujące
ekspresyjne szkolenie, Pan Piotr zaprasza do kontaktu. Tel. 22 424 55 91; 604 177 307
46
osobowości MLM
Urszula Gumienna-Wysocka
Wschodząca Gwiazda MLM
opracowanie rubryki: Martyna Ubych
Silna wyobraźnia powołuje do życia wydarzenie - Michel de Montainge.
Sukces to ciężka praca i szczypta szczęścia. Sukces jest dla wytrwałych - aby coś osiągnąć,
trzeba go mocno pożądać. Ludzie uważają, że szczęście przychodzi przypadkiem, tylko do
wybranych osób. O tych, którym się powodzi, mówi się: „w czepku urodzeni”. Myślący w ten
sposób niestety unieszczęśliwiają samych siebie - skupiają się na tym, czego nie posiadają.
Szczęście nie jest tym, co zostało nam dane. Szczęście to stan, na który trzeba pracować.
Sukcesy, jakie osiągnęła Pani Urszula i to, jakim jest dziś człowiekiem z perspektywy czasu jawią się jako zasługa ludzi, z którymi
chciała przebywać i od których chciała czerpać wiedzę. To obserwacja ludzi, którzy odnosili duże sukcesy. Zawsze, kiedy widziała jakiekolwiek rankingi, interesowały ją wyniki lepsze od jej
własnych. To dawało Urszuli inspiracje, nowe pomysły, a przede
wszystkim wiarę w to, co robi.
Z marketingiem sieciowym spotkała się w 2000 roku, kiedy została konsultantką w klubie Oriflame. Zaczęło się niewinnie od
zakupów dla siebie. Nie przypuszczała, że za tym kryje się o wiele
więcej możliwości, łącznie z zarabianiem pieniędzy. Poznała wtedy cudowne małżeństwo, Dyrektorów Szafirowych Oriflame: Gabrysię i Leszka Woźnickich z Wrocławia. Od nich dowiedziała się
szczegółów na temat marketingu sieciowego. Było to takie proste
i logiczne, ale w praktyce łatwo nie było.
Miała 20 lat, gdy rzuciła etat w restauracji i podjęła współpracę
z PKO BP Bankowy OFE jako przedstawiciel handlowy. W tej firmie odniosła wielkie sukcesy. Przez 12 lat za uzyskane wyniki
sprzedażowe kwalifikowała się na szkolenia zagraniczne. Po krótkim czasie została awansowana na zarządzającą zespołem, a już
w 2003 została dyrektorem oddziału. Zarządzała własnym zespołem,
który stworzyła od podstaw. Z roku na rok otrzymywała do realizacji coraz ambitniejsze plany, pracowała wytrwale cały rok, a zespół
się powiększał. Osiągała założone cele. Z nowym rokiem dostawała nowy plan do realizacji, zawsze o kilkadziesiąt procent wyższy
od poprzedniego. Nim przyszły pierwsze sukcesy finansowe było
dużo więcej porażek, nieudanych rekrutacji. W PKO BP Bankowym
pracowała do grudnia 2011 roku. Choć w 2000 roku poznała marketing sieciowy, oddalała się coraz bardziej od idei networkingu.
W 2008 roku założyła własną firmę w zakresie ubezpieczeń.
W trakcie pracy w PKO BP Bankowy OFE skończyła studia na kierunku Zarządzanie małą i średnią firmą na WSHiR w Poznaniu, oraz
Zarządzanie inwestycjami i nieruchomościami na Uniwersytecie
Ekonomicznym w Poznaniu. W 2010 roku podjęła współpracę
z firmą EuCO, w której zaczęła budować strukturę agentów na całą
Polskę i tak do dzisiejszego dnia rekrutuje współpracowników.
Nasza Wschodząca Gwiazda uważa, że MLM to dobra inwestycja
swojego czasu w ludzi. Jako dyrektor pomaga tym, którzy oczekują jej pomocy, dzieli się swoim doświadczeniem i wiedzą, choć
sama cały czas uczy się od najlepszych w branży MLM. Działając
w marketingu sieciowym, ma poczucie swoistej wolności. Jako
mama doskonale łączy obowiązki zawodowe z macierzyństwem.
Dla Urszuli marketing sieciowy to prawdziwa pasja. Po 12 latach
pracy dla PKO Bankowego OFE, gdzie wiele się nauczyła, dziś wie,
że jeśli budować sieć sprzedaży, to tylko w Multi-Level Marketingu. Od stycznia 2013 roku zaangażowała się w nowy projekt MLM
- World Ventures, aby zarabiać, podróżować i poznawać nowych
ludzi z całego świata. Jakość jej życia i miejsce, w którym jest dzisiaj, są wynikiem decyzji, które podjęła w przeszłości.
Jest świadoma, że jakość życia i miejsca, w których będzie za kilka lat, będą wynikiem decyzji,
które podjęła dziś. Twierdzi, że marzenia nadają
kierunek, a cele są etapem podróży.
Kiedy przychodzą trudne sytuacje, kiedy musi podjąć ważną decyzję, najczęściej dzieli się swoimi odczuciami i przemyśleniami
z ludźmi sukcesu lub z praktykami w danej dziedzinie. Zbiera odpowiedzi na nurtujące ją pytania, aby wszelkie wątpliwości wyjaśnić zespołowi. Ufa swojemu wyobrażeniu przyszłości. Stwarza
pozytywną wizję sytuacji, do której ma doprowadzić zmiana. Sporządza szczegółowy plan działań, który pozwala na osiągnięcie
pożądanego stanu. Jest konsekwentna w jego realizacji.
Problemy są zawsze, tylko inne w danym czasie. Lubi mawiać, że
ludzie, którzy nie mają problemów, leżą na cmentarzu. Aby rozwiązać problemy, stosuje nowe procedury i wyciąga wnioski.
Pyta o radę osób, które już
je stosowały. Daje sobie czas
na oswojenie się z nową sytuacją. Cieszy się sukcesami
- nawet tymi najmniejszymi.
Zapytaliśmy Urszulę Gumienną-Wysocką, co chciałaby przekazać naszym
czytelnikom. Odparła: „Bycie zwycięzcą jest nastawieniem, sposobem na życie,
a ja kocham życie! Życzę
wszystkim, aby rozpoznali
i zaczęli rozwijać to, co już
mają najlepszego w sobie,
a na pewno osiągną sukces.
Powodzenia w drodze do
sukcesu i do zobaczenia na
plażach świata!” n
47
osobowości MLM
Kacper Bisanz
Wschodząca Gwiazda MLM
opracowanie rubryki: Maciej Kozubik
Wiele dróg może prowadzić do tego samego miejsca. Bywają one proste i zawiłe, czasem
przypominają autostradę, czasem szutrową drogę przez zapomniane krainy. Dzisiaj przedstawię Ci historię kolejnej Wschodzącej Gwiazdy Multi-Level Marketingu, która dzięki swojej
determinacji i umiejętności przekuwania błędów na sukcesy stała się człowiekiem wartym
poznania.
Kacper Bisanz, bo o nim mowa, jest młody wiekiem, ale
doświadczony. Swoje pierwsze kroki w marketingu sieciowym stawiał w 2009 roku z firmą z branży suplementacyjnej. Odbył sporo spotkań, a wyników nie było widać.
Dopiero po niespełna trzech miesiącach zapisał do swojej
organizacji pierwszą osobę, co poprzedzone było dużą ilością spotkań prezentujących potencjał branży MLM i oferowanego produktu. Kacper przez te trzy miesiące działał
pełen zaangażowania i wiary w ideę network marketingu.
Jednak zderzenie z rzeczywistością otworzyło mu oczy.
Jako dwudziestokilkuletni mężczyzna z doświadczeniem
biznesowym zaczął sobie zadawać pytania. Dlaczego tylko
jedna osoba na 20 prezentacji jest „na tak”? Co powoduje,
że obrót nie jest stabilny? Rok po rozpoczęciu współpracy
z firmą znalazł odpowiedzi. Jako młody człowiek w swoim
otoczeniu miał podobnych sobie ludzi, którzy jeszcze nie
widzą potrzeby dbania o swoje zdrowie. Do tego koszt startera – kilkaset złotych – znacznie przewyższał możliwości
przeciętnego znajomego. Eureka: muszę zmienić grupę
docelową lub produkt. Wybór padł na jedno i drugie. Pod
koniec 2009 roku Kacper postanowił zmienić firmę i zaczął
działać w branży produktów codziennego użytku. Ponieważ wszyscy używają tych produktów na co dzień, zbudowanie stabilnej, rozwijającej się organizacji powinno być
łatwiejsze. Tak też się stało.
Jednak zanim poznasz szczegóły pracy i efekty działań dzisiejszej Wschodzącej Gwiazdy MLM, zapraszam Cię do poznania historii normalnego chłopaka. Ta historia uświadomi
Ci, jak wiele zależy od Ciebie, od Twoich działań i przekonań,
w szczególności od uznania się za wartościowego człowieka. Kacper Bisanz mając kilkanaście lat, nie będąc jeszcze
pełnoletnim, zaczął działać w Internecie i zarabiać pierwsze
pieniądze. Samodzielnie pogłębiał tajniki pozycjonowania
stron internetowych. Wykorzystując medialne zamieszanie
w polskiej polityce oraz skandal w jednym z amerykańskich
programów wypozycjonował bardzo wysoko jedną ze swoich stron, używając związanych z tymi wydarzeniami fraz
i umieścił na niej baner popularnego portalu. Po powrocie
ze szkoły odkrył ze zdziwieniem, że będąc na zajęciach zarobił prawie 100 złotych. To zdarzenie uświadomiło mu, jak
duży potencjał tkwi w działaniach internetowych. Widząc
to, zaczął działać. Angażował się tak mocno, że z czasem
48
częściej pracował niż bywał w szkole. Spędzanie w szkole
dwóch dni zamiast pięciu musiało odbić się na ocenach
i świadectwie młodego biznesmana. Niewiele brakowało,
a jednak Kacper musiał powtarzać jedną klasę. Na początku załamał się. „Myślałem, że tylko bardzo głupie osoby nie
zdają do następnej klasy” - powiedział. Po pewnym czasie
przypomniał sobie jednak, jak wiele znanych i szanowanych osób miało takie problemy. Wskutek tego doszedł do
wniosku, że to system nie jest dostosowany do dzisiejszych
czasów, a szkolna edukacja nie przygotuje go do bycia człowiekiem sukcesu. Przekazywana wiedza nie przydaje się
przy prowadzeniu własnego biznesu. „Systemu nie mogę
zmienić, jest zły. Skupię się na tym, co uważam za słuszne
– na własnym biznesie” - pomyślał Kacper. Tak też uczynił.
Po ukończeniu szkoły średniej poszedł na studia, wybierając kierunek Socjologia Reklamy i Komunikacja Społeczna.
Po trzech dniach obudził się o 4 rano i uświadomił sobie, że
to nie dla niego. Szkoda lat, jeżeli potrzebną wiedzę można
zdobyć na specjalistycznych kursach. Tak też uczynił. Rzucił
studia, koncentrując się na rozwijaniu biznesu w Internecie.
Z biegiem czasu pojawiła się okazja poznania idei marketingu sieciowego - najpierw w jednej firmie, później w drugiej.
Jeżeli odnoszę sukces, działając w Internecie, to przenosząc
MLM do Internetu zwiększę możliwości. Tak myśli wielu po-
osobowości MLM
czątkujących adeptów marketingu sieciowego. Wraz z całą
grupą zaczął intensywnie wykorzystywać dostępne narzędzia: tworzyli blogi, listy adresowe, szkolenia video, prezentacje w formie webinarów. Właściwie nie wychodził z domu.
Wszystko odbywało się przed monitorem komputera. Rekrutacja, wydawało się, szła rewelacyjnie. Codziennie wraz
z grupą zapisywał kilka, a nawet kilkanaście osób do struktury MLM. Z czasem zauważył, że grupa rozrasta się, a obroty
maleją. Co było nie tak? Brak kontaktu z żywym człowiekiem
musiał wcześniej czy później przynieść taki skutek. Dzisiaj
już wie, że działania w Internecie mogą być tylko wsparciem, dodatkiem, ale nie podstawą działania. Patrząc z perspektywy czasu, jeden dzień działania w „realu” odpowiada
jednemu do dwóch miesięcy w Internecie. Relacja z żywym
człowiekiem nigdy nie zostanie zastąpiona przez kontakt
z komputerem. W procesie rozwoju w marketingu sieciowym Internet służy budowaniu wizerunku jako eksperta,
jednak za tym musi iść prawdziwa wiedza i umiejętności
zdobyte dzięki pracy z żywym człowiekiem.
Marketing sieciowy to trzy równie ważne kroki:
rekrutacja, edukacja i duplikacja. Kacper uświadomił sobie, że zaproszenie innych do biznesu
jest pierwszym krokiem do wolności finansowej.
Jednak bez odpowiedniego przygotowania, bez
wiedzy i umiejętności, nie można osiągnąć sukcesu. Pozostaje jeszcze duplikacja, czyli powtórzenie przez kolejne osoby tych samych kroków.
W Internecie duplikacja przynosiła coraz gorsze
efekty. Dlatego dzisiaj wzoruje się na tradycyjnej
szkole MLM – działaj z żywym człowiekiem.
Twój portal
Twoja opinia
Twoja przestrzeń*
*Prawdopodobnie najlepsze narzędzie do
budowania
marki osobistej
w branży Multi-Level Marketingu
Już w przygotowaniu!
Pytany o to, jaka książka najbardziej pomogła mu w biznesie, odpowiada, że nie było jednej kluczowej, ale najbardziej
zainspirowała go „nieMLM-owa” książka Timothy Ferrissa:
„4-godzinny tydzień pracy”. Kacper kreuje swoją rzeczywistość, czyli działa inaczej niż większość, gdyż chce mieć lepsze wyniki. Uzbroił się w optymizm i kreatywność. Dzisiaj
już wie, że należy pracować dużo i z głową, a niekoniecznie
bardzo ciężko. Kacper podczas rozmowy niejednokrotnie
podkreślał, że szybkość nie jest tak ważna jak systematyczność. Liczy się konsekwentny, wielokilometrowy marsz,
a nie sprint na 100 metrów.
Takiego samego postępowania uczy osoby ze swojej organizacji. Dzisiaj jest dumny z tego, że osoby, które kiedyś zaprosił do współpracy, odnoszą większe sukcesy od
niego. To pokazuje, że efektywne działanie prowadzi do
sukcesu. „W moim przypadku oznacza to, że nie muszę
pracować na etacie i mogę cieszyć się wolnością, miłością
i przyjaźnią. Zmieniając sposób pracy, ucząc się na błędach, wyciągając odpowiednie wnioski, konsultując się
z lepszymi od siebie osiągnąłem to, co chciałem mieć,
zaczynając swój biznes w szkole średniej. Pięć miesięcy
rozsądnej pracy, poprzedzone niespełna trzema latami
testowania, dało mi poziom menadżerski i kwalifikację
na nowego mercedesa klasy A”. Ciekawostką jest to, że
Kacper odbiera najdroższego Mercedesa klasy A, spośród
wszystkich odebranych przez współpracowników firmy
FM, a swój poziom menadżerski traktuje jako przystanek
w drodze do dużo wyższych pozycji.
Marketing sieciowy to także możliwość życia tak, jak się
chce. „Przeznaczyłem jeden dzień w tygodniu na przebywanie wyłącznie z moją dziewczyną. Środa jest dla nas
dniem dziecka. Chodzimy 2-4 razy (w ciągu jednego dnia)
do kina, odwiedzamy ulubioną restaurację i cieszymy się
tym wolnym dniem.” Sukces to nie tylko praca, to również
możliwość cieszenia się nim z ludźmi, którzy są dla nas ważni. Sukces buduje się latami, często z materiału odrzuconego przez innych. „To, co osiągnąłem dzisiaj jest wstępem
do dalszych sukcesów ze wspaniałymi ludźmi, którzy myślą
i działają tak jak ja. W najbliższym czasie zamierzam pomóc
moim współpracownikom w odbiorze kolejnych 4-5 samochodów. Coś czuję, że będą to osoby z okolic Lublina, Chełma, Poznania i Katowic” - z dumą i uśmiechem podkreśla
Wschodząca Gwiazda MLM.
„Na koniec chciałbym życzyć wszystkim czytającym tę
opowieść o wytrwałości, aby czerpali ze swojej przeszłości
i swoje wczorajsze niepowodzenia przekuwali na dzisiejsze
sukcesy.” W marketingu sieciowym jest to stosunkowo proste. Wystarczy przestać kombinować i zacząć robić biznes
tak, jak mówią liderzy. To oznacza poważne podejście do
działania. Na początku wprowadź produkt do domu i polecaj go znajomym. Działaj, a nie udawaj. Podstawą jest pewność siebie, umiejętności perswazyjne i budowanie relacji
opartych na zaufaniu. Do błędów wystarczy się przyznać
przed sobą, wyciągnąć wnioski i w nowy sposób budować
strukturę dalej. Na początku nie będzie efektów, one przyjdą z czasem, będą wynikiem wcześniejszej pracy. To stanowi dobrą podstawę, do tego konsekwencja w działaniu
i już jest mocny kapitał rozwoju osobistego i zawodowego
w marketingu sieciowym n
49
50
szkolenia Managera
twórcze myślenie
Steve Jobs
czyli fabryka idei
Michał Rusek, www.MarketingDlaCiebie.pl
To, co chcemy stworzyć, to kolejny produkt, o wiele mądrzejszy niż jakiekolwiek mobilne
urządzenia wcześniej i bardzo łatwy w używaniu. Tym jest iPhone. OK? Zamierzamy wynaleźć telefon na nowo.
Steve Jobs
W każdym wydaniu Managera MLM publikujemy artykuł związany z kreatywnością i twórczym myśleniem. Do tej pory bohaterami serii artykułów o powyższej tematyce byli wizjonerzy żyjący wiele lat
temu, którzy - niesieni na skrzydłach swoich idei - zmieniali świat. Tym razem przedstawimy postać
współczesną, żyjącą w czasach wysokiej konkurencyjności i zaawansowanej technologii, która mimo
wszystko potrafiła wpłynąć zarówno na społeczeństwa całego świata, jak i na globalną ekonomię.
Analizując biografię Steve’a Jobsa zauważymy, że był nie tylko świetnym biznesmenem, ale także wizjonerem. Prawda jest
bowiem taka, że Jobs nie wynalazł komputera, telefonu ani urządzenia umożliwiającego słuchania muzyki w sposób mobilny.
Jednak, dzięki swojej wizji i twórczemu
myśleniu, potrafił sprawić, że urządzenia te
po raz pierwszy stały się osobiste, a co najważniejsze - proste w obsłudze. To dzięki
jego wizji po raz pierwszy na skalę masową mogliśmy „włożyć Internet do kieszeni”.
Jak powiedział Jobs „sprawiliśmy, że ikony
na ekranie wyglądają tak dobrze, że aż
chce się je polizać.”
Czy można stworzyć nowy rynek i zapotrzebowanie na nieistniejący dotąd
produkt? Okazuje się, że tak. Przykład takiej sytuacji stanowią tablety stworzone
przez firmę Apple. Gdybyśmy przeanalizowali ten produkt dokładnie, okazałoby
się, że jest to coś pomiędzy smartfonem
a komputerem. Ma ekran dużo większy niż
smartfon, za to jest gabarytowo znacznie
mniejszy od komputera, a mimo to mógłby spełniać jego funkcje w 100%. Dlaczego zatem obecnie nie wykorzystuje się
w pełni mocy tabletów, tak, jak można by
to robić? Ponieważ komputery przestałyby się sprzedawać, co nie jest na rękę ich
producentom. Apple chce sprzedawać
zarówno komputery, jak i tablety. Po co
w takim razie kupować tablety, których tak
naprawdę nie potrzebujemy? Odpowiedź
jest bardzo prosta – ponieważ są markowe, ich posiadanie jest „trendy”, w przeciwieństwie do tabletów innych firm. Brak
takiego gadżetu może nawet powodować
wstyd, szczególnie za oceanem. Steve Jobs
stworzył markę, której realny wpływ mo-
żemy odczuwać. Marka stanowi bowiem
wartość dodaną, decydując o odczuwalnej
jakości produktu, nawet jeśli jego realna
wartość, w przeliczeniu na pieniądze, jest
dużo niższa. Posiadanie markowych przedmiotów jest obecnie wyznacznikiem stylu
życia, pozycji oraz hierarchii w społeczeństwie. To właśnie dlatego niektóre przedmioty wyceniane są dużo wyżej niż ich
konkurencyjne odpowiedniki.
Hasło przewodnie firmy Apple „think different” (myśl inaczej), pozwoliło jej klientom
wyróżnić się z tłumu, dzięki czemu poczuli
się lepsi i ważniejsi. To dlatego jesteśmy
skłonni zapłacić dużo wyższą kwotę za
produkt oznaczony charakterystycznym
nadgryzionym jabłkiem. „Nie możesz po
prostu pytać klientów czego potrzebują
i próbować im to dać. Ponieważ do czasu,
kiedy im to dasz oni będą chcieli już coś
nowego.” – mawiał Jobs. Zgodnie z tą maksymą zaoferował społeczeństwu nie tylko
świetne produkty (iPhone, iPod i iPad), ale
również nieznany do tej pory styl życia.
„Myślę, że jak zrobisz coś, co okaże się
całkiem niezłe, to powinieneś zrobić coś
innego, równie wielkiego, zamiast rozwodzić się nad tym zbyt długo. Po prostu
zastanów się, co dalej.” ło się najlepszym pomnikiem Jobsa. Jeszcze kilka miesięcy przed śmiercią, podczas
swoich ostatnich publicznych wystąpień,
zachęcał do twórczego myślenia i indywidualnego patrzenia na świat. Ujął to w słowach: „wasz czas jest ograniczony, więc nie
marnujcie go, żyjąc cudzym życiem. Nie
wpadajcie w pułapkę dogmatów, żyjąc poglądami innych ludzi. Nie pozwólcie, żeby
hałas cudzych opinii zagłuszył wasz własny
wewnętrzny głos. I najważniejsze – miejcie
odwagę kierować się sercem i intuicją.”
Podsumowując, jestem pewien, że każdy świadomy przedsiębiorca Multi-Level
Marketingu wybrał tę branżę z pobudek
podobnych do tych, o których wspominał
Jobs: „Wasza praca wypełni dużą część waszego życia i jedynym sposobem, aby być
naprawdę usatysfakcjonowanym, jest robienie czegoś, w co wierzycie, że jest czymś
wielkim. Jedynym sposobem na robienie
wielkich rzeczy jest robienie czegoś, co się
kocha. Jeśli jeszcze tego nie znaleźliście
- szukajcie dalej. Nie idźcie na kompromisy. Jak w wielu przypadkach, serce powie
wam, kiedy to znajdziecie. Jak w każdym
związku, będzie coraz lepiej wraz z mijającymi latami. Więc szukajcie, aż znajdziecie.
Nie idźcie na kompromisy” n
Rozumowanie Steve’a Jobsa wyróżniało
go spośród innych ludzi, czego najlepszym
dowodem jest wytwórnia filmowa Pixar.
Tam, zamiast zatrudniać aktorów, przeznaczył ich gaże na stworzenie komputerowego świata, produkując kasowe hity,
jak na przykład „Gdzie jest Nemo”. Zmiana
myślenia, odrzucenie stereotypowego podejścia oraz podążanie własną ścieżką sta-
51
osobowości MLM
Paweł Szuba
Top Liderzy MLM
opracowanie rubryki: Martyna Ubych
Paweł Szuba jest praktykiem na rynku marketingu wielopoziomowego. Od lat śledzi najnowocześniejsze trendy zarabiania pieniędzy. Multi-Level Marketing nazywa biznesem relacji. MLM to dla niego najbardziej genialny systemem zarobkowym, jaki człowiek do tej pory
wymyślił. Jest jednym z pionierów, wprowadzających firmę FM Group na rynek polski. Pomimo, iż wywodzi się z biednej rodziny, dziś jest najlepszym przykładem na to, że historie „od
pucybuta do milionera” są możliwe nie tylko w USA, ale także w Polsce! O swojej historii sukcesu opowiada Paweł Szuba.
Z branżą MLM spotkałem się wiele lat
temu, kiedy pracowałem jeszcze jako
agent ubezpieczeniowy. W branży ubezpieczeniowej byłem aktywny przez 12 lat
i w pewnym momencie zacząłem odczuwać zmęczenie. Zarabiałem bardzo
dobrze, ale żeby utrzymać swój wysoki
poziom dochodów musiałem ciągle intensywnie pracować - nie miałem czasu dla siebie i na swoje hobby. Jeden
z moich znajomych zaczął w luźnej rozmowie opowiadać mi, czym się różni dochód
aktywny od pasywnego. Zasugerował,
żebym przeczytał na ten temat kilka książek. Wspomniał również o branży MLM,
w której on aktywnie już działał i która
daje możliwość wypracowania sobie dochodu pasywnego. Wyjaśnił, że marketing
sieciowy pozwala wypracować sobie dochód pasywny bez ponoszenia wielkich
nakładów finansowych, zatem ryzyko było
praktycznie żadne. Kiedy zacząłem czytać
na temat branży MLM i dochodu pasywnego, stwierdziłem, że jest to bardzo ciekawy i inteligentny sposób na osiągnięcie
wolności finansowej. Wtedy również zacząłem poznawać różne firmy działające
w marketingu sieciowym. Postanowiłem
być na wszystkich szkoleniach, organizowanych przez te firmy, podczas których
poznawałem prawdziwych ludzi sukce-
Odbiór mercedesa klasy C na pikniku Fm Group
maj 2011
52
su. Opowiadali, jak zmieniło się ich życie
od momentu rozpoczęcia działalności
w branży MLM - zarówno pod względem
finansowym jak i posiadania wolnego
czasu. Kiedy tak obserwowałem ich życie,
zauważyłem niezwykły postęp, zarówno
w zakresie finansowym, jak i dynamiczny
rozwój ich samych. Zacząłem coraz bardziej interesować się tą branżą i wtedy
postanowiłem rozpocząć swoją życiową
przygodę w marketingu sieciowym.
Swoich sił próbowałem w wielu firmach
MLM w przeciągu kilku lat. W każdej
z tych firm rozwijałem się do pewnego momentu. Później „dreptałem” w miejscu, co
uwidaczniało się w moich wynikach. Kiedy
pojawiła się okazja współpracy z nowym
MLM-em, korzystałem z okazji i próbowałem swoich sił w nowej firmie. Tak zrobiłem
kilka razy. Z dzisiejszej perspektywy wiem,
że zawsze w każdej z tych organizacji czegoś mi brakowało, żeby się rozwijać dalej,
jednak najbardziej brakowało mi wiedzy
i doświadczenia. Dzisiaj jest wielu liderów
z sukcesami i nie ma z tym problemu. Wystarczy uważnie słuchać i wdrażać w życie
ich rady. Jednak wtedy często okazywało
się, że mój sponsor także nie miał wielkiego doświadczenia, a lider, który mógł
mi pomóc, mieszkał daleko i współpraca
z nim na co dzień nie była możliwa. Zacząłem więc zdobywać wiedzę na temat marketingu sieciowego na szkoleniach, w których aktywnie uczestniczyłem. Czytałem
wszystkie książki, które polecano na szkoleniach. Mimo tych wszystkich wysiłków,
współpraca z daną firmą zawsze kończyła
się na poziomie niezbyt zadowalających
wyników.
Kiedy otrzymałem od znajomej propozycję
współpracy z FM Group, powiedziałem sobie: „odniosę sukces albo w tej firmie albo
Skok spadochronowy z produktem Fm Group
w żadnej”. Utwierdziłem się w przekonaniu
o słusznej decyzji, kiedy poznałem produkty FM oraz plan marketingowy firmy.
Pierwszy rok współpracy z FM Group nie
był najłatwiejszy. Kolejny raz okazało się, że
lider, w którego strukturze jestem, mieszka
daleko i znów muszę liczyć raczej na siebie.
Jednak tym razem postanowiłem, że będę
tak długo pracować, aż osiągnę sukces.
Wyrzuciłem ze swojego słownika słowo
„problem” i zamieniłem na „wyzwanie”.
Sam stworzyłem prezentację, za pomocą której mogłem logicznie przedstawiać
ofertę współpracy z firmą FM. Modyfikowałem ją wielokrotnie, testowałem wiele
nowości, zasłyszanych na różnych szkoleniach. Popełniałem masę błędów. Nie miałem nikogo, kto mógłby przeprowadzić ze
mną chociaż kilku spotkań i odpowiednio
„prostować” moje działania. Jednak dzięki
intensywnej pracy i wielu odbytym spotkaniom, nabywałem doświadczenia, którego nie zastąpi żadna wiedza teoretyczna.
Szybko zauważyłem, że im więcej przeprowadzam spotkań, tym szybciej się uczę
i zdobywam doświadczenie, zatem umawiałem i przeprowadzałem nie jedno, nie
dwa, ale po kilkanaście spotkań dziennie.
Kiedy moja grupa zaczęła nabierać większych rozmiarów, zrozumiałem, że ktoś
musi im pokazać, jak mają pracować. Wbrew
osobowości MLM
Z Brianem Tracy
pozorom to wcale nie jest takie łatwe. Z racji
tego, że mój lider mieszkał daleko i ciężko
było zebrać wszystkich, by jechali na szkolenie do innego miasta, zacząłem sam organizować takie szkolenia. Oczywiście znów
nie obyło się bez popełniania okropnych
błędów, ale dzięki takiemu doświadczeniu
dziś mogę powiedzieć, co jest dobre, co
kompletnie nieprzydatne i co negatywne
w pracy w marketingu sieciowym.
Moje życie dziś wygląda zupełnie inaczej
niż wtedy, gdy pracowałem jako agent
ubezpieczeniowy. Musiałem wstawać dość
wcześnie, by być biurze i załatwić wszystkie sprawy przed wyjazdem na spotkania
z klientami. Jestem typem śpiocha, nienawidziłem swojego budzika. Był moim wrogiem numer 1. Od kilku lat nie korzystam
już z niego i wstaję wtedy, gdy skończę
spać. Poza tym urlop robię sobie wtedy,
gdy mi to odpowiada i nikogo nie muszę
prosić o zgodę. Inną kwestią jest to, że musiałem kiedyś pracować z ludźmi, z którymi
pracować nie chciałem. Dziś mogę sobie
sam dobierać partnerów według własnego uznania.
Swoją pozycję osiągnąłem poprzez systematyczne działanie, upór i samodyscyplinę. Często rozmawiam z początkującymi
dystrybutorami o różnych przeszkodach,
jakie nie pozwalają podjąć działania. Proszę mi wierzyć, że nie osiągnąłbym swojego poziomu, gdybym widział problem we
wszystkim, co potrafi unieruchomić innych.
Plan marketingowy jest jak wspinaczka
górska - kiedy zdobędzie się jeden szczyt,
nabiera się ochoty na zdobycie kolejnych.
W planie marketingowym FM jest do zdobycia jeszcze kilka szczytów i ja zamierzam
je zdobyć. Na nikogo nie będę czekał, ale
zrobię wszystko, by pomóc tym, którzy także mają zamiar zdobywać szczyty.
Produkty FM mają kilka cech, które wpływają na ich popularność i atrakcyjność.
Po pierwsze, są to produkty codziennego
użytku - i tak na co dzień gdzieś je kupujemy. Każdy z nas przecież dba o siebie,
a także pierze i sprząta, jak również korzysta
z telefonu komórkowego i Internetu. Przystępując zatem do klubu FM, klient nie jest
zobowiązany do żadnych dodatkowych zakupów, zmniejszając swój budżet domowy.
Jedyne, co robi, to zmienia tylko miejsce
zakupów z tradycyjnego sklepu na internetowy FM Group. Po drugie - stosunek ceny
do jakości jest bardzo korzystny dla klienta.
Po trzecie - są to produkty z tak zwanej
branży FMCG - szybko zużywalne i rotujące
zakupowo. Chciałbym jednak zaznaczyć, iż
od samego początku współpracy z FM, zajmuję się budowaniem struktur konsumenckich, a nie sprzedażowych. Nikt ode mnie
tych produktów bezpośrednio nie kupuje.
Jeśli ktoś już chce naprawdę tylko kupić
produkty bez rejestracji, kontaktuję klienta
z kimś z mojej grupy. Moja rola polega na
tym, by pokazać, jak w prosty sposób można samemu robić zakupy w sklepie internetowym FM Group.
Każdy cywilizowany człowiek jest konsumentem tego typu produktów, jakie
oferuje FM Group. Wystarczy pokazać korzyści, wynikające z kupowania przez Internet produktów naszej rodzimej polskiej
firmy. Czasem zdarza mi się, że zaczepia
mnie ktoś na ulicy czy w sklepie pytaniem:
„Czym Pan tak ładnie pachnie?”. W ten sposób temat nawiązuje się sam. Z moich wieloletnich obserwacji pracy z ludźmi wiem,
że wszyscy potrzebują kontaktu z drugim
człowiekiem. Są ciekawi świata i życia innych ludzi. Rzucone „mimochodem” pytanie do ekspedientki w sklepie, czy chce się
jej pracować w niedzielę, spotyka się często z uśmiechem, a to owocuje kolejnym
ciekawym kontaktem.
Dziś, pomimo kilkunastoletniego doświadczenia w branży, nadal uczestniczę w szkoleniach, które podnoszą umiejętności
w różnych dziedzinach. Korzystając z okazji, wspomnę, że ostatnio pojawiła się bardzo ciekawa oferta 8 szkoleń z cyklu MLMBA, rozszerzających kompetencje w ośmiu
najważniejszych dziedzinach, niezbędnych
do rozwoju w branży MLM. Szczerze zachęcam do udziału w kursie każdego, kto
zamierza rozwijać się w branży marketingu sieciowego. Polecam je nawet liderom,
którzy już osiągnęli spektakularny sukces
poprzez intensywną pracę. Świat ciągle się
zmienia, a dzisiejsze priorytety i preferencje ludzi są już nieco inne niż wtedy, gdy
startowaliśmy w branży MLM. Jeśli przestajemy się szkolić, nasze dotychczasowe
umiejętności nie wystarczają już, by wyjść
naprzeciw nowym potrzebom na rynku.
To z kolei odbija się na naszych wynikach.
Często słyszy się o liderach, którym spada motywacja, rozleniwiają się, wówczas
znajdują wymówkę na wszystko. W takich
przypadkach także polecam szkolenia na
temat samodyscypliny i motywacji, po
których ponowne podjęcie aktywności to
tylko przyjemność. Warto pamiętać, że jeśli
stale będziemy się rozwijać, wówczas żadne dni słabości nie będą miały miejsca.
Pozwolę sobie przytoczyć tu pewną historię, którą słyszałem kiedyś na szkoleniu.
Dawno temu, pod koniec XIX wieku na wytwornym przyjęciu u pewnego bogatego
szlachcica wywiązała się dyskusja między
gośćmi na temat tego, co nas czeka jeszcze
w przyszłości. Obecny na przyjęciu biskup
powiedział wtedy:„Myślę, że to, co ludzkość
miała wymyślić, dawno już wynalazła. I jesteśmy dziś tuż przed końcem świata, czyli
Armagedonem”. W odpowiedzi na to jeden
z gości rzekł: „Śmiem, Wasza Wysokość,
twierdzić, że to, co nas czeka w przyszłości
przerośnie nasze najśmielsze oczekiwania”.
Biskup mocno obruszony, iż ktoś ośmiela
się podważać jego zdanie, kontynuował:
„Cóż takiego wynaleźć może jeszcze człowiek?” Gość westchnął i odrzekł: „Kto wie?
Może będziemy jeszcze kiedyś latać…” Biskup mocno oburzony podniósł głos: „Jak
śmiesz tak bluźnić, człowieku małej wiary!
Latanie zarezerwowane jest tylko dla ptaków, owadów i aniołów!” Po czym wstał
od stołu i rozwścieczony opuścił ucztę.
Po kilku latach bratankowie owego biskupa wynaleźli samolot. Nazywali się bracia
Wright. Osobiście podzielam zdanie gościa
z owego przyjęcia. Nie ma potrzeby ograniczać wyobraźni w stosunku do swojej
przyszłości, bo niby czemu nasze sukcesy
nie mają przerosnąć naszych najśmielszych oczekiwań? Przecież tego właśnie
chcemy! A kto wie… może wakacje w kosmosie będą kiedyś tak popularne jak dziś
latanie za granicę? Ja chętnie wybrałbym
się na kosmiczne wakacje! n
Z Robertem Kiyosaki
53
analiza eksperta
Czy networking ma coś
wspólnego ze sportem?
Witold Antosiewicz
Ostatnio wybrałem się do Empiku, by sprawdzić, czy jest tam dostępny mój poradnik (przyp.
red: „Praktyczny poradnik networkingu”). Nie znalazłszy go na półce, skierowałem się do informacji. Gdy pani przeszukiwała zasoby empikowej bazy, jej koleżanka na hasło networking od
razu skojarzyła książkę i zanim się obejrzałem, doprowadziła mnie do działu hobby/sport, by
z uśmiechem na ustach wręczyć mi… Poradnik nordic walking. Ubawiłem się setnie. Wkrótce
jednak naszła mnie refleksja, że być może sprzedawczyni aż tak bardzo się nie pomyliła...
Większość z nas umie chodzić i nieraz przemierzamy w ciągu dnia wiele kilometrów,
by powrócić do domu zmęczonym i ze
świadomością, jak niewiele udało nam się
w tym czasie załatwić. Wystarczy jednak
dobrać właściwe kije i nauczyć się prawidłowej techniki, by chodzenie znacząco
przyspieszyć i sprawić, że stanie się przyjemnością. Na dodatek przyjemność ta
daje korzyści w postaci lepszej kondycji
i wzrostu życiowej energii. Tak samo jest
z networkingiem. Każdy z nas, czy to w życiu prywatnym, czy zawodowym, nawiązuje i utrzymuje relacje z rozmaitymi ludźmi
i lepiej lub gorzej radzi sobie na tym polu.
Jednak znajomość zasad networkingu
może radykalnie przyspieszyć proces budowania i rozwijania sieci kontaktów oraz
pomóc w zamienianiu tych kontaktów na
polecenia, kontrakty i wreszcie pieniądze.
Czym zatem jest networking? Poszukując
najlepszej definicji networkingu przyjęliśmy wraz z Grzegorzem Turniakiem (założycielem polskiego oddziału największej
na świecie organizacji networkingowej
BNI) tę, którą zazwyczaj przedstawia się za
pomocą akronimu MSP, według której networking to:
Metoda osiągania wartościowych celów
Sztuka bycia z ludźmi i promowania ich
osiągnięć oraz
Proces zbierania i przetwarzania informacji z korzyścią dla Ciebie i osób w Twojej
sieci.
Ta definicja obejmuje dość szeroko zagadnienie networkingu, a to dlatego, że
networking to nie tylko zestaw przydatnych narzędzi czy technik, to właściwie styl
życia, w którym centralnym punktem jest
pomaganie innym. Dodatkowo, dosłowne
znaczenie angielskiego terminu networking, który jak na razie nie doczekał się
54
trafnego tłumaczenia na język polski, to
praca w sieci lub z siecią i właśnie w takich
kategoriach rozpatrywałbym networking
w wersji biznesowej – sposób, jak mądrze
pracować, tworząc stabilną sieć kontaktów, by szybciej i skuteczniej niż dotychczas osiągać zawodowe sukcesy, wspierając przy tym innych ludzi.
Networking a MLM
Pracując w obszarze MLM zawsze opierasz
się na ludziach ze swojej sieci, taka jest
natura tego biznesu. Chcąc, nie chcąc już
networkujesz, a więc budujesz/rozbudowujesz swoją sieć kontaktów, by docelowo
generować sprzedaż jakiegoś produktu czy
usługi. Skoro zdecydowałeś się zainwestować w tę działalność swój czas i niemały
wysiłek, warto skorzystać z możliwości,
jakie daje znajomość profesjonalnego networkingu. Niestety, nie każdy rodzi się
z talentem do łatwego nawiązywania znajomości czy umiejętnością zjednywania
sobie ludzi i utrzymywania wieloletnich
relacji. Wielu, zwłaszcza introwertycy, zniechęca się po kilku, kilkunastu nieudanych
próbach ruszenia swoich dotychczasowych
kontaktów w celu zainteresowania ich swoją nową działalnością. Okazuje się jednak,
że każdy może się networkingu nauczyć
i nawet przysłowiowa „cicha woda” może
stać się gwiazdą marketingu sieciowego.
Od czego zacząć?
„Zaczynaj z wizją końca” postuluje guru zarządzania Stepen Covey w swoich „Siedmiu
nawykach skutecznego działania” i warto
trzymać się tej zasady także w kontekście
networkingu. Jeśli chcesz, aby w przyszłości Twoja sieć generowała wysoki poziom
sprzedaży, zastanów się już teraz, kto powinien tę sieć tworzyć i dlaczego ludzie ci
mieliby chcieć pomagać Ci rozwijać Twój
biznes. Przemyśl, kto byłby dla Ciebie idealnym partnerem biznesowym lub klientem.
Następnie zaplanuj działania, aby wzbogacić swoje kontakty o potrzebnych ludzi oraz
pogłębić relacje z osobami, które uznasz za
kluczowe dla przyszłego sukcesu, bowiem
o skuteczności Twojej sieci będzie decydować nie ilość nawiązanych kontaktów, ale
jakość relacji, które udało Ci się zbudować.
Jeżeli już masz pokaźną sieć kontaktów,
zanim zastanowisz się nad jej rozbudową
zgodnie z nową strategią, najpierw przeanalizuj dotychczasowe kontakty, np. posegreguj według stopnia zażyłości Waszej relacji lub wagi danego kontaktu dla nowego
planu rozwoju Twojej sieci. Takie uporządkowanie kontaktów, ułatwi Ci wdrożenie
nowej strategii i pozwoli na skupienie się na
najbardziej opłacalnych działaniach.
Wiedząc już gdzie chcesz dojść, powinieneś teraz zastanowić się nad perspektywą
czasową. Jak szybko chcesz osiągnąć cel,
a następnie zaplanować swoje codzienne działania, które mają Cię tam doprowadzić? Networking, by był skuteczny,
musi być systematyczny i długofalowy,
więc dobrze jest zarezerwować sobie
w kalendarzu regularny czas na działania
w tym temacie. Na szczęście, jeśli lubisz
ludzi, taka net-praca może się okazać po
prostu net-frajdą.
analiza eksperta
nazwiskiem i /lub twarzą) i która będzie zachęcała do podjęcia kolejnych kontaktów.
Zamiast na jednym oddechu wyliczać zalety promowanego przez Ciebie produktu
czy usługi, opowiedz zabawną lub oryginalną historię o tym, w jakich okolicznościach zająłeś się tym, co obecnie robisz.
Podaj przykład problemu Twojego klienta,
który udało Ci się rozwiązać. Im bardziej
zaskakująca lub zabawna będzie Twoja
wypowiedź, tym większa szansa, że zostaniesz zapamiętany.
Jaka jest Twoja historia?
Skoro już wiesz, kogo potrzebujesz w swojej sieci, czas wyruszyć w świat, by te osoby
poznać. Nie da się networkingować w zaciszu swojego biura. Poszukując przedstawicieli np. konkretnych zawodów czy zainteresowań, możesz zacząć uczestniczyć
w rozmaitych spotkaniach, konferencjach,
mikserach dedykowanych takim osobom.
Możesz też poprosić tych, którzy już są
w Twojej sieci o pomoc w skontaktowaniu
Cię z ludźmi, których poszukujesz. Przygotuj się dobrze na takie spotkanie – nigdy
nie wiesz, kto może się stać Twoim złotym
kontaktem, życie potrafi zaskoczyć, a z drugimi szansami różnie bywa.
O pierwszym wrażeniu rozpisywało się już
wielu. Podpowiem tylko, za Ivanem Misnerem, twórcą światowego BNI, że zanim
wyjdziesz z domu warto byś przyjrzał się
sobie krytycznie, oceniając swoją osobę
z odległości zarówno 3 metrów jak i 30 cm.
Jak wyglądasz, jak pachniesz, jak się zachowujesz, co mówi o Tobie mowa ciała
i wreszcie - jakie są pierwsze słowa, które
kierujesz do nowo poznanej osoby. Jeśli
zależy Ci na tym, by ta pierwsza rozmowa
stała się początkiem wartościowej relacji,
nie możesz polegać na przypadku. Tu nie
ma miejsca na improwizację. Zawczasu
przygotuj (i przećwicz) krótką wypowiedź
(najlepiej w dwóch-trzech wersjach trwających np. 10, 30 i 60 sekund) na swój temat,
która zostanie zapamiętana (wraz z Twoim
Facts tell, stories sell (fakty opowiadają,
historie sprzedają) – powtarza Ivan Misner
i wie, co mówi – historię narodzin BNI –
odważnej (i udanej) próby ratowania się
z opresji młodego konsultanta biznesowego po stracie kluczowego klienta opowiada się dziś w kilkudziesięciu językach
świata...
Trudna sztuka konwersacji
Jesteś gotowy – dobrze się prezentujesz,
panujesz nad językiem ciała, przygotowałeś
świetną prezentację. Wchodzisz na spotkanie, gdzie tłum obcych osób, mimo wszystko, Cię onieśmiela. Jak zacząć rozmowę,
z kim, jak rozpoznać, że druga osoba chciałaby nawiązać z Tobą kontakt? Dobry networker potrafi odczytać z postawy osób uczestniczących w spotkaniu, kto jest otwarty na
nowe znajomości, a kto nie. Umie też nawiązać niezobowiązującą rozmowę i wyczuć,
kiedy jest właściwy moment, by wtrącić
kilka zdań o sobie w taki sposób, by zostać
zapamiętanym. Przede wszystkim jednak,
umie słuchać. Ta umiejętność zdaje się być
ostatnio w zaniku. Jeśli jednak zależy Ci na
kontynuowaniu znajomości, zawsze stawiaj
swojego rozmówcę na pierwszym miejscu.
Pozwól, by o sobie opowiedział nieco szerzej, pomóż mu sformułować myśli zadając
odpowiednie pytania, zapamiętaj lub zapisz
istotne informacje, zwłaszcza jeśli dotyczą
obszarów, w których mógłbyś okazać się
pomocny.
taktów i obopólne zainteresowanie kontynuacją znajomości. Dlatego raczej skoncentruj się na rozmowie, słuchaj uważnie,
pytaj o potrzeby, korzystaj z okazji, by
zainteresować rozmówcę swoją osobą.
Jeśli w Twojej ocenie dana osoba pasuje
do Twojej sieci, poproś o wizytówkę, jednak pamiętaj, by nieproszony nie wysyłać
żadnych materiałów reklamowych Twojej
firmy, bo zostaniesz uznany za spamera,
a perspektywy podniesienia danej znajomości na wyższy poziom znacząco się zredukują. Sam także przestań wręczać swoją
wizytówkę czy też ulotkę każdej napotkanej osobie. Masz szansę sporo oszczędzić
na kosztach druku, ponieważ większość
tak przekazanych materiałów, niestety, ląduje w koszu.
Prawdziwy networking
zaczyna się tutaj
Nie na pierwszym spotkaniu, gdzie poznajesz nowe osoby, ani nie na kolejnym,
gdzie macie okazję dowiedzieć się o sobie więcej, zastanowić się nad obszarami
wspólnych zainteresowań czy możliwej
współpracy. Prawdziwy networking zaczyna się wówczas, gdy zaczynasz pracować
na zaufanie, pomagasz innym realizować
ich plany, zamierzenia czy marzenia. Czytanie tłumu, sztuka small talku, umiejętności
autoprezentacji to tylko preludium, teraz
będą się liczyć Twoja niezawodność, etyka,
wysoka kultura osobista. Idąc tą ścieżką, już
wkrótce zaczniesz zbierać żniwo swojej wytrwałości i determinacji – polecenia, które
przyniosą Ci klientów, nowe perspektywy
rozwoju, wreszcie realne pieniądze. Jeśli
osiągniesz tzw. momentum, gdy cały Twój
wysiłek zacznie powracać do Ciebie zwielokrotniony przez Twoją sieć, poczujesz jak
ogromna siła tkwi w wartościowych relacjach, czego serdecznie Ci życzę n
Słowo o wizytówkach i tym,
co następuje potem
Pogląd, że królem networkingu jest ten,
kto posiada najwięcej kontaktów, już dawno odszedł do lamusa. Kolekcja wizytówek
zebranych na spotkaniu czy konferencji
jest warta mniej więcej tyle, co kilka kartek wyrwanych z książki telefonicznej, o ile
nie idzie za tym zapowiedź dalszych kon-
Witold Antosiewicz
ekspert w zakresie tworzenia relacji biznesowych i zarządzania nimi. Od lat związany
z polskim oddziałem największej na świecie organizacji networkingowej BNI. Współautor „Praktycznego poradnika networkingu”.
55
Rodzina, którą kochasz. Dom, o który dbasz. Pieniądze, które zarabiasz.
DLACZEGO LEPIEJ
Z BETTERWARE?
NAJLEPSZY W POLSCE SYSTEM WYNAGRADZANIA – SPRAWDŹ NAS!
∙
∙
∙
∙
∙
∙
∙
Ponad 200 jakościowych produktów dla domu i całej rodziny
Kategoria niezwykłych produktów Wellness!
Dwa równoległe katalogi: dla domu - Betterware, dla zdrowia - Blue Nature
Co miesiąc nowe produkty i nowe promocje
Profesjonalne szkolenia produktowe i biznesowe
Marketingowe wsparcie firmy
Konferencje krajowe i zagraniczne, bale i seminaria
Moglibyśmy jeszcze długo wymieniać, ale nie chcemy naszym Przedstawicielom
odbierać przyjemności z odkrywania przed Tobą niezwykłych korzyści
ze współpracy z Betterware.
KAŻDEGO DNIA ŁATWIEJ, PRZYJEMNIEJ, LEPIEJ. BETTERWARE.
56
www.betterware.pl
Manager MLM poleca
Zostań Ambasadorem
Przedsiębiorczości Kobiet!
Michał Rusek, www.MarketingDlaCiebie.pl
Ogólnopolska Sieć Ambasadorów Przedsiębiorczości Kobiet jest kontynuacją projektu Komisji Europejskiej „Europejska Sieć Ambasadorów Przedsiębiorczości Kobiet” w Polsce, realizowaną we współpracy z autorami tego projektu w Komisji Europejskiej.
Przedsiębiorco MLM - Ty też możesz
zostać Ambasadorem Przedsiębiorczości Kobiet. Zapoznaj się z regulaminem
i kryteriami, które prezentowane są na
stronie www.ambas.pl. Do tytułu Ambasador Przedsiębiorczości Kobiet nominowane są panie, które odnoszą sukcesy,
prowadząc swoje własne firmy oraz angażują się w pozabiznesową działalność
społeczną.
Misją Ambasadora Przedsiębiorczości
Kobiet w Polsce, podobnie jak w Europejskiej Sieci Ambasadorów Przedsiębiorczości Kobiet, jest promowanie
przedsiębiorczości wśród płci pięknej,
służenie własnym przykładem, a także
wspieranie kobiet. Do podstawowych
ról należy zachęcanie, aby kobiety wykorzystywały swoje umiejętności oraz
pasje oraz przyczyniały się do wzrostu
gospodarczego naszego kraju jako właścicielki firm. Do obowiązków, a raczej
przyjemności, należy propagowanie
idei przedsiębiorczości, wspieranie rozwoju firm prowadzonych przez kobiety,
a także kreowanie wizji przedsiębiorczej
kobiety jako nowego stylu życia. W tym
celu Ambasadorzy zwracają uwagę na
rozwój innowacyjności, jak również bezpieczeństwa finansowego, zachęcając do
rozwoju usług wspomagających kobiety
w utrzymaniu równowagi między pracą
a życiem rodzinnym i wychowaniem dzieci. Wielu Ambasadorów Przedsiębiorczości Kobiet podjęło się roli mentora biznesu
w programie 100 nowych firm. Intencją organizatorów projektu jest zapraszanie oraz poszerzanie grona Ambasadorów, które obecnie liczy sto osób. W tym
roku nastąpi uroczyste wręczenie certyfikatów 100 Ambasadorów Przedsiębiorczości Kobiet 2013. Uroczystość
odbędzie się w ramach III Europejskiego Kongresu Małych i Średnich
Przedsiębiorstw w Katowicach, w dniu
16 września 2013 r.
Naszym głównym celem jest
zwiększenie liczby aktywnych kobiet prowadzących własne firmy.
Pragniemy pokazać, że kobiety
w Polsce są gotowe zakładać własne, stabilne przedsiębiorstwa
i tworzyć nowe miejsca pracy.
Podjęliśmy zobowiązanie, że do
końca 2013 roku doprowadzimy
do powstania 100 nowych firm
założonych przez kobiety - mówi
Urszula Ciołeszyńska.
Kobiety w Polsce są gotowe zakładać
własne, stabilne przedsiębiorstwa, gdy
zapewni się im dostęp do środków
i narzędzi potrzebnych do prowadzenia firm. Przynależność do grona Ambasadorów pozwala na uczestniczenie
w tworzonych programach partnerskich
oraz rozwijanych sieciach współpracy różnych środowisk gospodarczych.
Fundatorka oraz Przewodnicząca Rady
Fundacji Ambasada Przedsiębiorczości
Kobiet - Urszula Ciołeszyńska, promuje
w Polsce europejską inicjatywę 5 Filarów
dla wzrostu przedsiębiorczości kobiet,
która została zainaugurowana w lutym
br. w Brukseli przez SELDIA – Europejskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej, a w Warszawie w czerwcu br.
Jednym z filarów jest networking, który
buduje oraz pielęgnuje relacje między
ludźmi. Urszula Ciołeszyńska zaangażowała się w promowanie networkingu
i MLM, ponieważ pragnie stanowczo
podkreślić walory tej formy rozwoju biznesu, a jednocześnie przeciwstawić się
dość powszechnym i negatywnym opiniom na temat networkingu w naszym
kraju. „Marketing sieciowy stwarza dużo
szans i możliwości właśnie dla kobiet,
dlatego zasługuje na wsparcie i szerszą
promocję w naszym kraju. Wierzę, że
niebawem Polska dorówna krajom zachodnim, gdzie networking stanowi bardzo popularny trend, generujący wysoki
poziom zleceń i obrotów dla firm. Osobiście współpracuję z R.I.C.I., firmą marketingu sieciowego. R.I.C.I. jest nowym
klubem internetowym, który łączy możliwość atrakcyjnych podróży z nowym
sposobem na zarabianie pieniędzy” dodaje Urszula Ciołeszyńska.
Warto zwrócić uwagę na wypracowany
schemat działania Ambasadorów Przedsiębiorczości Kobiet, które stanowią
wzorzec do naśladowania, będąc jednocześnie mentorami dla nowych członkiń.
Swoim doświadczeniem wzajemnie się
wspierają i pomagają, przekazując sobie wiedzę i praktyczne porady oparte
o networking. Wciąż poszerzająca się sieć
Ambasadorów współpracuje ze sobą zarówno w Polsce jak i Europie, stanowiąc
okno na świat dla ambitnych kobiet.
Ambasadorzy funkcjonują w zgodzie
z europejskimi dekretami, czego najlepszym dowodem jest niedawno zorganizowane wydarzenie w Parlamencie RP
- ekspozycja promująca przedsiębiorczość wśród kobiet, o czym przeczytasz na stronie www.ambas.pl n
57
ring numeru
Ring numeru
Taste Club kontra 7-minutowy trening
Anna Kaźmierczak
Tylko w naszym kwartalniku dowiesz się jak niedrogo zjeść
posiłek w eleganckiej restauracji. To jeszcze nie wszystko – powiemy Ci również, w jaki sposób możesz w 7 minut spalić kalorie, które przyswoiłeś w trakcie jedzenia i dobrze na tym zarobić. Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak!
Na rynku polskim pojawiły się właśnie
dwie nowe, dynamicznie rozwijające się
firmy, które oferują interesujące programy
partnerskie. Taste Club, wzorem brytyjskiego Diner Club, oferuje stałe zniżki na jedzenie w restauracjach, natomiast 7-minutowy trening to propozycja dla tych, którzy
z chęcią pozbyliby się nadmiaru skonsumowanych kalorii w prosty i – co najważniejsze – szybki sposób. Wybór między
nimi to jak podjęcie decyzji o stylu życia,
ale kto powiedział, że różnych stylów nie
można połączyć?
Taste Club
Taste Club jest projektem grupy kapitałowej Idealink sp. z o. o. zarejestrowanej
w Łodzi. Program partnerski o pełnej nazwie Taste Club International wystartował w marcu 2013 roku, rozpoczynając
współpracę z dziesięcioma restauracjami
z Łodzi i okolic. Obecnie restauracji partnerskich jest już około 200, a znajdują się
one nie tylko w dużych miastach, takich
jak Gdańsk, Warszawa czy Wrocław, ale
również w mniejszych miejscowościach
(Suwałki, Zduńska Wola, Wadowice i wiele innych). Zgodnie z planem do końca
2014 roku firma planuje przyłączyć ponad
2 tysiące restauracji z całej Polski. Poza tym
w przyszłości rabaty dla posiadaczy karty
Taste Club mają objąć również usługi hoteli, SPA czy salonów kosmetycznych.
Zasady działania programu są proste. Każdy uczestnik wykupuje spersonalizowaną
kartę rabatową, ważną przez rok, która
kosztuje 299 złotych (drugi rok – 249 zł,
a po dwóch latach użytkowania cena spada do 199 zł). Można ją nabyć w partnerskiej restauracji, od przedstawiciela firmy
lub przez Internet. Restauracje partnerskie
oferują trzy główne rodzaje zniżek: 50%
na jedzenie (napoje w normalnej cenie),
2 za 1 danie – przy zamówieniu dwóch dań
58
poleconą osobę firma wypłaca premię.
W ramach Taste Clubu będziemy mogli
też korzystać z programu rabatowego
wystarczysiec.pl, który oferuje zniżki
w ponad 200 sklepach. Karta Taste Club
może również służyć jako środek płatniczy w Internecie, sklepach tradycyjnych
oraz umożliwiać wypłaty z bankomatu.
jedno z nich (tańsze) otrzymujemy gratis,
napoje pozostają bez zniżek lub 25% zniżki
na wszystkie pozycje z menu. Oprócz tego
poszczególne lokale mogą wprowadzić dodatkowe ograniczenia, np. co do ilości osób
na jedną kartę Taste Club (od 2 do 8), wykluczenia promocji w godzinach wzmożonego ruchu (weekend wieczorem) lub wymagać wcześniejszej rezerwacji. Dlatego,
aby uniknąć niespodzianki, przed udaniem
się na obiad należy sprawdzić na stronie tasteclub.pl, jakie ograniczenia wprowadziła
restauracja, do której planujemy się udać.
Ile można zaoszczędzić?
Karta Taste Club jest ważna we wszystkich
restauracjach partnerskich na nieograniczoną liczbę posiłków. W ten sposób
im częściej jemy na mieście, tym szybciej
zwraca się nam koszt karty. Ile można zaoszczędzić? Przykładowo, jeśli pan X ma
zwyczaj udawać się raz w tygodniu ze
swoją czteroosobową rodziną do restauracji, gdzie zamawiają dwudaniowy posiłek,
w ciągu roku może wydać o około 4 tysiące złotych mniej. Natomiast pani Y, jadając średnio 2 razy w miesiącu z zazwyczaj
jedną osobą towarzyszącą zaoszczędzi
400 – 1000 złotych (w zależności od rodzaju i ceny posiłku). Każda transakcja
jest rejestrowana w systemie, dzięki czemu klienci są na bieżąco informowani ile
już zaoszczędzili. Poza oszczędnościami,
kupując kartę otrzymujemy dostęp do
programu afiliacyjnego, gdzie za każdą
Co zyskują restauratorzy, którzy przyłączą się do programu?
Przede wszystkim nowych i – co ważnestałych klientów, którzy zapełnią restaurację w mniej ruchliwe dni tygodnia. Poza
tym darmową reklamę poprzez stronę internetową, aplikację mobilną na smartfony, kampanie reklamowe w prasie, internecie, radiu i telewizji. Za udział w programie
restauracje nie płacą. Taste Club przygotował również ofertę dla firm, które mogą
użyć przedpłaconych kart jako swoistego
zamiennika stołówki dla pracowników.
W ten prosty sposób są w stanie zapewnić
zatrudnionym ciepły posiłek, a sami zainteresowani mają możliwość wyboru gdzie
i co zjedzą, niezależnie od tego, czy pracują
w biurze, w terenie czy może są w delegacji.
Przedstawicieli handlowych Taste Clubu
jest już ponad 500. Jak można do nich dołączyć? Każdy przedstawiciel musi wykupić kartę oraz pakiet biznesowy 320 + 100
złotych, który obejmuje własną stronę in-
ring numeru
ternetową, stronę partnerską oraz zestaw
wizytówek. Strona partnerska umożliwia
pozyskiwanie klientów przez Internet. System prowizyjny gwarantuje od 28 do nawet
58%. Również za każde przedłużenie karty
na kolejny rok przez klienta przedstawiciel
otrzymuje prowizję w przedziale 15-36%.
Zaletą Taste Club jest dopracowany system
informatyczny, wsparcie Call Center i proste
zasady budowania zespołu handlowego.
7-minutowy trening
Kiedy żołądki są już pełne, a kubki smakowe usatysfakcjonowane, czas pomyśleć
o tym, jak szybko i skutecznie spalić kalorie,
a przy okazji cieszyć się zdrowiem i dobrą
formą fizyczną. Może nam w tym pomóc
7-minutowy trening. Idea tego programu
jest prosta i zawiera się w jego nazwie – trening trzy razy w tygodniu po około 7 minut
sprawi, że pozbędziemy się zbędnych kilogramów, poprawimy sylwetkę i rozbudujemy masę mięśniową.
Pomysłodawcą programu 7minuteworkout jest Joel Therien, były kulturysta, a jego
najbliższym współpracownikiem Chris
Reid, mistrz świata w taekwondo i trener
sztuk walki, który opracował szczegółowy
plan krótkich treningów. Wydawałoby się,
że przy tak krótkim czasie ćwiczeń trudno
osiągnąć jakiekolwiek efekty, ale twórcy
tej metody dokładnie tłumaczą, na czym
polega jej fenomen. Krótko mówiąc, nasze
mięśnie rozwijają w czasie odpoczynku po
treningu. Jeśli jest on odpowiednio intensywny, nie musi być długi. Ćwiczenia to dla
organizmu bodziec do procesu odnowy
i wzrostu formy.
Czy to naprawdę działa?
Tym, których to nie przekonuje, pozostaje
poczytać świadectwa osób zapewniających, że 7-minutowy trening zmienił ich
życie. „Zacząłem jak osoba początkująca
i doszedłem do wniosku, że te filmy instruktażowe są znacznie lepsze niż wszystkie
inne, jakie do tej pory widziałem w internecie. Przypuszczalnie wiesz, o czym mówię.
Idealnie szczupłe kobiety i umięśnieni faceci udający, że ćwiczą. Filmy na stronie 7minuteworkout.com przedstawiają prawdziwych ludzi ćwiczących naprawdę. Od razu
widzisz, że to nie aktorzy, ale osoby z krwi
i kości, które krok po kroku demonstrują jak
poprawić swoją kondycję i sylwetkę. Przez
9 tygodni ćwiczyłem sumiennie i zastosowałem dodatkowo surową, zdrową dietę.
Do dzisiaj straciłem 44 kg. Przestałem brać
lekarstwa. Moje ciśnienie jest obecnie na
poziomie 118/74, a puls ustabilizował się na
poziomie 76.” – to jedna z wielu wypowiedzi
użytkowników programu. Dodatkowo, jeśli
przez pierwsze 30 dni nie uzyskamy żadnych efektów firma gwarantuje całkowity
zwrot kosztów.
Poza wspomnianymi wyżej zaletami, program oferuje możliwość ćwiczenia zarówno w domu, jak i na siłowni, dodatkowe
konto gratis – można je komuś podarować
lub sprzedać, dostęp do forum i społeczności ludzi ćwiczących 7 minut. Użytkownicy otrzymują również tysiące przepisów
na niskokaloryczne posiłki, przy czym nie
muszą stosować bardzo rygorystycznej
diety, aby schudnąć. 7minuteworkout został stworzony z myślą o początkujących,
którzy nie są w stanie wykonać nawet jednej pompki, ale także o bardziej zaawansowanych użytkownikach, a nawet profesjonalnych sportowcach. Żywą reklamą są
zresztą sami założyciele, a programy ćwiczeń, które umożliwiły Joelowi Therienowi
sukcesy w kulturystyce, a Chrisowi Reidowi
zdobywanie medali w sztukach walki, są
częścią 7-minutowego treningu. Kolejną
zaletą programu jest to, że można na nim
zarobić. W dodatku całkiem nieźle.
Ile można zarobić?
Program partnerski 7-minutowy trening
działa właściwie w całości w Internecie. Ani
użytkownicy, ani przedstawiciele nie muszą
wychodzić z domu, by wziąć w nim udział.
Ci pierwsi, po zarejestrowaniu i dokonaniu
opłaty (47 dolarów za rok lub 9.97 dolarów
za miesiąc) otrzymują filmiki z nagranymi
treningami odpowiednimi dla wybranego
poziomu – aby go określić, wypełnia się
krótką ankietę. Mają też możliwość stania
się resellerami, czyli polecania produktu
kolejnym osobom. W tym celu należy wykupić tzw. Pakiet Resellera, który kosztuje
jednorazowo 149 dolarów. Miesięczny abonament wynosi 10 dolarów. Za każdego
poleconego klienta przedstawiciel dostaje
50% prowizji bezpośredniej. Klient zostaje
umieszczony w „holding tank” (poczekalni),
a przedstawiciel może samodzielnie przydzielić mu miejsce w swojej strukturze. Za
każdego użytkownika ze struktury, który
poleci kolejnego klienta, przedstawiciel
dostaje „bonus dopasowany”, czyli 50%
zarobku tej osoby. Tak agresywny plan wynagrodzeń wynika z faktu, że produkt firmy
7-minutowy trening jest w całości wirtualny, a co za tym idzie, nie wymaga prowadzenia magazynów, wysyłki, ani wykorzystania infrastruktury technologicznej.
Dodatkowo każdy przedstawiciel otrzymuje prowizje binarne. Za każdym razem,
gdy w silnej linii pojawią się cztery osoby
aktywne, a w słabszej dwie - zamyka się
cykl. Każdy cykl generuje 20 dolarów miesięcznie. Nie ma żadnych limitów, jeśli chodzi o głębokość struktury – nawet osoby
z tysięcznego poziomu będą wliczane do
cykli binarnych danego przedstawiciela.
Poza tym, rozwijając strukturę można osiągać kolejne rangi, z których dwie najwyższe (Ambassador i Emerald Ambassador)
wiążą się z dodatkową miesięczną premią
w wysokości odpowiednio 500 i 2000 dolarów. Ponieważ program powstał niedawno,
w 2011 roku w Stanach Zjednoczonych,
a w Polsce funkcjonuje od grudnia 2012
roku, jest wciąż w fazie rozwoju. Jako że
branża fitness jest bardzo rozwojowa,
a programów ćwiczeń online jest wciąż
mało, 7-minutowy trening ma sporą szansę podbić rynek w Polsce.
Podsumowując, zarówno Taste Club jak
i 7-minutowy trening to nowe, dynamicznie
rozwijające się programy partnerskie, bazujące na stylu życia swoich użytkowników
i starające się spełnić ich wszystkie potrzeby na danym polu. Taste Club to doskonała
propozycja dla ludzi, którzy lubią lub muszą
jeść na mieście oraz dla restauracji, którym
zależy na zwiększeniu obrotów i przyciągnięciu nowych klientów. Z kolei 7-minutowy trening jest adresowany do osób, którym zależy na dobrej formie oraz dla tych,
którzy (często od lat bezskutecznie) walczą
z nadwagą. Oba programy dają przy okazji
szansę na zarabianie pieniędzy poprzez polecanie produktu kolejnym klientom. Oba
opierają się w dużym stopniu na działaniach internetowych. W ten sposób, mimo
że funkcjonują w różnych branżach, mają ze
sobą wiele wspólnego! n
59
ranking numeru
Ranking kont bankowych
– gdzie założyć rachunek firmowy?
opracowanie rubryki: Martyna Ubych
Założenie działalności gospodarczej jest jedną z naszych powinności, gdy decydujemy się na zawodowstwo w marketingu sieciowym. Kiedy stajemy się przedsiębiorcami na
cały etat, pojawia się konieczność podjęcia decyzji, które z pewnością będą procentowały
w przyszłości: albo wygenerują dodatkowe problemy i obciążą nas finansowo albo ułatwią
nam prowadzenie własnego biznesu.
Jedną z takich decyzji jest wybór konta bankowego. Teoretycznie nic nie
stoi na przeszkodzie, aby zmienić je
w każdej chwili. Gorzej, jeżeli jako
przedsiębiorca korzystasz lub zamierzasz korzystać z jakiejkolwiek formy
finansowania biznesu, nawet limitu
debetowego. Pożegnanie z dotychczasowym bankiem może trwać wtedy nawet do 30 dni, oczywiście dopiero po spłacie wszystkich zobowiązań.
Z tego powodu warto przed założeniem firmowego konta rozejrzeć się
i poszukać takiego rozwiązania, które
będzie dla nas odpowiednie: niedrogie, dopasowane do potrzeb, jednym
słowem – uszyte na miarę.
W czołówce zestawień najtańszych
kont bankowych dla mikroprzedsiębiorstw od dłuższego czasu pozostają: Deutsche Bank PBC, Idea Bank.
W kilku bankach jakiś czas temu wzrosły ceny usług. Przedsiębiorcy coraz
częściej dotkliwie odczuwają popularny trend, który polega na podnoszeniu przez banki prowizji za serwis
dostępny w ramach rachunku dla firm.
Początkowo nie było to widoczne tak
wyraźnie – wrosły koszty poszczególnych usług, nie zaś (przynajmniej - nie
wszędzie) miesięczna opłata za prowadzenie konta. Trzeba być niejednokrotnie uważnym obserwatorem, żeby
dostrzec zmiany, które powiększają
całkowity miesięczny koszt firmowego
konta: Bank BGŻ wprowadził opłatę
za korzystanie z obcych bankomatów
(3,5%, minimum 5 zł – wcześniej 0 zł).
Podobną podwyżkę wprowadził BZ
WBK. Raiffeisen Bank zdecydował się
z kolei na pobieranie prowizji za przelew zewnętrzny, zlecony przez Internet.
Aby ułatwić Wam wybór idealnego
konta dla Waszej firmy publikujemy
poniżej zestawienie kosztów prowadzenia rachunku firmowego i usług
dostępnych w ramach kont firmowych najpopularniejszych banków
w Polsce. Dane pochodzą z końca
kwietnia 2013 roku.
Źródło:
Strony internetowe banków; „Pierwszy milion. Magazyn dla przedsiębiorczych”, marzec-kwiecień 2013; Źródła własne
60
finanse
Upadek kontrolowany
Piotr S. Wajda
Nie ma prawdziwej alternatywy dla dolara za wyjątkiem złota i srebra
Paul Craig Roberts, ojciec reaganomiki
Konfiskata części depozytów
w cypryjskim państwie dowodzi, że w obliczu finansowego
upadku instytucji nie będzie
można liczyć wkrótce nawet na
podstawową gwarancję zwrotu
wartości lokaty.
Ostatnie wydarzenia związane z widmem bankructwa Cypru uzmysłowiły
nam, Europejczykom, kwestię najistotniejszą – za kryzys we Wspólnocie, czy
tego chcemy, czy nie, zapłacimy naszymi ciężko zarobionymi pieniędzmi,
odkładanymi przez lata oszczędnościami. Odpowiedzialność za porażkę
europejskiego systemu została przerzucona na obywateli posiadających
depozyty w bankach.
Temat ten możemy również rozszerzyć
na podjęte w Polsce działania odnośnie OFE lub zagrabione już pieniądze
odpowiednikowi OFE na Węgrzech.
Wiara w obietnice zysku i bezpieczeństwa składane przez te podmioty okazała się ślepa.
Niebezpieczeństwo zawłaszczenia
środków obywateli w krajach PIGS
jest tym bardziej wysokie - zaniżone
kapitały banków w obliczu niespłaconych kredytów upadających firm
nie wystarczą na zabezpieczenie
w przyszłości pieniędzy klientów.
Ponadto posiadane obligacje upadłego państwa greckiego czy upadających państw Włoch, Hiszpanii,
Portugalii zdecydowanie zachwiały
finansową stabilnością banków i tylko pogrążyły je w kryzysie – także
tym „wiarygodnościowym”.
Jak podaje Banca Espana, w listopadzie
2012 roku złe kredyty liczyły 186 miliardów euro. W kolejnym miesiącu tego
samego roku 24 miliardy tych należności przekazano państwowej instytucji,
ale w styczniu 2013 roku zanotowano
ponowny wzrost (kredyty wyniosły
175 miliardów euro). Warto zauważyć, że w 2007 roku wartość kredytów
w tych samych bankach to 14 miliar-
dów euro przy aktywach liczących
1,7 biliona euro. Obecnie aktywa to zaledwie 1,4 biliona euro. Niczego dobrego te statystyki niestety nie wróżą.
Cypryjskie wydarzenia odbiją się
zdecydowanie głośniejszym echem
niż greckie. Doświadczymy intensywniejszej recesji. Wycofywanie środków z krajów PIGS-C, coraz częstsze
wybory inwestycji w bezpieczne
aktywa – wywoła to ograniczenie finansowania biznesu i pogłębi kryzys
(w rzeczywistości recesja będzie większa niż bardzo optymistycznie szacowane 0,3 procent).
Sytuację w strefie euro można nazwać
„kontrolowanym upadkiem”. Sposoby
ratowania Cypru to jedynie kolejna
próba uniknięcia fiaska – w rzeczywistości to oddalony w czasie rozpad
Wspólnoty n
Piotr S. Wajda
Rocznik 1967. Od 1990 roku mieszka w Niemczech. Finansista, menadżer oraz od 1995 roku szkoleniowiec. Inwestor, udziałowiec wielu spółek. Prezes Polskiego Instytutu Prawdziwych Wartości. Samodzielny Koordynator i General Sales & Project Manager firmy Auvesta Edelmetalle AG oraz firmy
Anderson Holding AG. W roku 2011 wprowadził niemiecką firmę Auvesta Edelmetalle AG, w której
koordynuje rozwój dystrybucji, na rynek polski. Jest twórcą sztandarowego produktu Auvesta „Złoty
Filar”. Znajduje się na liście 21 Tuzów Polskiego MLM-u roku 2012 wydawnictwa Ranking MLM. Przygodę z finansami rozpoczął w 1992 roku. Przez 20 lat zdobywał doświadczenie zawodowe w Niemczech,
był założycielem i właścicielem wielu firm oraz struktur dystrybucyjnych branży finansowej, ponadto prowadził własną firmę maklerską (nieruchomości), jak również handlował udziałami firmowymi
(Venture Capital). Jest współzałożycielem Niemieckiego Zrzeszenia Prawdziwych Wartości „Deutsche
Sachwert Union”. Autor licznych artykułów traktujących o finansach oraz współautor e-booka „Elementarz wiedzy finansowej”. Kontakt z autorem artykułu: [email protected]
61
wywiad numeru
Nie tylko prawo przyciągania…
opracowanie rubryki: Martyna Ubych
Daniel Konieczny, właściciel firmy Seminars 4 Success, przedstawia czytelnikom Managera
MLM postać mówcy, filozofa biznesu, znanego mistrza teorii przyciągania, bohatera filmu „Sekret” – Boba Proctora. Mówca jesienią odwiedzi Polskę – 23 listopada w Warszawie będziecie
mogli poznać go osobiście na seminarium organizowanym przez Seminars 4 Success.
Martyna Ubych: Danielu, zanim przejdziemy do przedstawienia postaci Boba Proctora – powiedz nam coś o sobie.
M.U.: Dowiedziałam się, że miałeś przyjemność poznać
Boba osobiście. Jakim jest człowiekiem?
Daniel Konieczny: Swój pierwszy sukces zawodowy osiągnąłem dzięki ciężkiej pracy związanej z transakcjami na rynku nieruchomości na terenie Wielkiej Brytanii. Wtedy zauważyłem, że mój rozwój kompetencji biznesowej idzie w parze
z rozwojem osobistym. Zdobycie wiedzy o tym, jak osiągnąć
sukces było dla mnie priorytetem - jako młody człowiek nie
otrzymałem od losu żadnego wsparcia, które pomogłoby mi
stać się kimś więcej, niż zwykłym obywatelem bez perspektyw. Gdy otworzyłem już swój umysł i stałem się niezależny
finansowo, zacząłem odnosić sukcesy, w które nie uwierzyliby moi znajomi z młodzieńczych lat. Postanowiłem podzielić
się moją wiedzą, dlatego zostałem trenerem. Podróżowałem
po całym świecie, by uczyć się od najlepszych umysłów, które
znam, takich jak: Tony Robbins, Bob Proctor, Brian Tracy, Jack
Canfield czy Harv T. Ecker. Posiadając silną motywację do nauczania ludzi, którzy chcą zmienić swoje życie, osiągnąłem
szybki sukces również jako trener. Doradzam korporacjom,
politykom, przedsiębiorcom, sportowcom oraz osobom indywidualnym. Na co dzień mieszkam w Irlandii Północnej.
Mieszkańcy tego kraju mają znacznie bardziej otwarte umysły na rozwój osobisty niż moi przyjaciele z Polski. Dlatego
otworzyłem w Polsce firmę Seminars 4 Success.
D.K.: Pomimo swojego wieku, Bob jest niesamowicie energetyczną osobą. Na spotkaniach ze swoimi kontrahentami i słuchaczami emanuje pozytywną energią i siłą fizyczną. Jedną
z umiejętności, którą w szczególności cenię u Boba Proctora
jest obiektywne postrzeganie rzeczywistości. Bob Proctor, po
krótkiej rozmowie z obcą mu osobą, stwarza w swoim umyśle
niezwykle trafny portret psychologiczny rozmówcy. Posiada
olbrzymią wiedzę biznesową - potrafi omówić z Tobą bieżące szanse i zagrożenia, dotyczące branży, w której pracujesz.
Bob Proctor wskaże Ci momentalnie działania, które powinieneś podjąć, w celu rozwinięcia Twojego sukcesu! Charakterystycznym atrybutem Boba jest złoty kalkulator, na którym
oblicza realizację własnych i cudzych celów.
M.U.: Bob Proctor jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd filmu „Sekret”. A przecież niejedyną. Dlaczego?
D.K.: Bob Proctor w swoich programach szkoleniowych skupia się na 11 prawach wszechświata. Jedno z najbardziej znanych publice praw dotyczy teorii przyciągania. Bob Proctor
ma w tym zakresie olbrzymie doświadczenie zarówno od
strony teoretycznej jak i praktycznej - wykorzystując tę teorię doszedł do wszystkiego, co obecnie posiada.
Chcę ofiarować swoją wiedzę na lokalnym rynku
biznesowym i indywidualnym. Wykorzystuję do
tego m.in. wartości, przekazane przez Boba ProcUwagę widzów „Sekretu” przyciąga przede wszysttora, który jest moim mentorem. Dlatego ważne
kim jego charyzmatyczna postać, wiek, który
jest dla mnie, by jak największa liczba ludzi powskazuje na doświadczenie oraz fakt, iż w nieznała postać tego wybitnego filozofa biznesu.
zwykle prosty i zrozumiały sposób odkrywa przed
M.U.: Jak opisałbyś postać Boba Proctora w kilku zdaniach, ludźmi swój sekret i podpowiada jak wykorzystać
dla wszystkich tych, którzy jeszcze o nim nie słyszeli?
go w życiu codziennym. Sam postrzega siebie jako
wychowawcę z darem do ujawniania innym sekreD.K.: Bob Proctor jest przede wszystkim doświadczonym
biznesmenem. W roku 1960 był jeszcze biednym Kanadyj- tów, które zmieniły jego życie oraz siły i potencjaczykiem. Oczekując od życia nieco więcej niż pensji, z której łu, który mają w sobie.
ledwie się utrzymywał, rozpoczął studiowanie i stosowanie
w życiu ćwiczeń zawartych w książce „Myśl i bogać się” autorstwa Napoleona Hilla. W ciągu kilku lat rozwinął swoje
prywatne biznesy (m.in. firmę oferującą usługi sprzątające),
dzięki czemu stał się milionerem. Od tamtej pory zaczął zgłębiać powody swojego sukcesu. Mówiąc krótko: Bob Proctor
jest Ci w stanie przekazać w ciągu jednego dnia wiedzę,
której samodzielne zdobycie może zająć każdemu z nas wiele lat.
62
M.U.: Wiele osób przekaz Boba Proctora ogranicza tylko
do teorii przyciągania.
D.K.: A czy Tonny Robbins jest tylko wyłącznie od motywacji? Bob Proctor to doktor myślenia. Pozwala zrozumieć Ci
obecną sytuację oraz kroki, które musisz podjąć, by znaleźć
się w zupełnie innym i - co za tym idzie - lepszym miejscu!
Teoria przyciągania jest tylko wierzchołkiem góry lodowej,
wywiad numeru
z zakresu zarządzania firmą. Jest to człowiek niezwykle
konkretny. Jego doradztwo doceniają liczne światowe
korporacje, jak i przedsiębiorcy indywidualni. Dla Boba
Proctora prowadzenie udanego biznesu jest jedną z najważniejszych dróg do odniesienia sukcesu i spełnienia
osobistego.
M.U.: 23 listopada w Warszawie odbędzie się seminarium
biznesowe z udziałem Boba. Odwiedzi Polskę, by podzielić się swoim ogromnym doświadczeniem i wiedzą. Czego
możemy spodziewać się po tym wydarzeniu?
D.K.: Przede wszystkim transformacji spojrzenia na świat,
który nas otacza. Czeka nas dzień z człowiekiem, pokazującym, jak uruchomić uśpioną na co dzień część naszego
umysłu. Na seminarium uświadomimy sobie, że to, co obecnie posiadamy można pomnożyć kilkakrotnie, jeśli tylko podejmiemy działania zmierzające do osiągnięcia tego celu.
Przede wszystkim jednak uczestnicy seminarium otrzymają
dostęp do wiedzy nieprzekazywanej do tej pory na polskim
rynku. To wydarzenie po prostu trzeba zobaczyć!
stanowiącej wiedzę tego filozofa biznesu. Skupia się przede
wszystkim na natychmiastowym działaniu i efektach, które
są wynikiem myśli, działań i celów, które kreujemy świadomie i podświadomie. Wszystkie osoby, które zaangażowały
się w jego szkolenia po jakimś czasie zapominają, że kojarzyli go wyłącznie z filmu „Sekret”.
M.U.: Bob Proctor to nie tylko filozof. Był i jest silnie zaangażowany w działania związane z rozwojem biznesu
i kariery osobistej. Czy możesz przedstawić nam Boba od
strony biznesowej?
D.K.: Bob Proctor był i jest człowiekiem biznesu, który chce
dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. Oprócz licznych
firm, których jest właścicielem, Bob doradza także innym
przedsiębiorcom i korporacjom jak wykreować i osiągnąć
cele, wykraczające poza standardowe biznesplany. We wczesnych latach siedemdziesiątych, powodowany swoją pasją nauczania Bob Proctor otworzył, z błogosławieństwem
Nightingale i Conanta, Bob Proctor Seminars. Jego biznes
szkoleniowy ewoluował w biznes doradztwa korporacyjnego, który dał siłę grupom sprzedawców - osiągnęli niespotykane dotąd wyniki. W latach dziewięćdziesiątych wraz
ze swoimi partnerami biznesowymi rozpoczął ekspansję
w kierunku nowej koncepcji biznesowej, łącząc siły pod
swoją marką. Utworzył firmę LifeSuccess Productions. Firma
ta działa na pięciu głównych frontach: seminaria, coaching
osobisty, produkty, szkolenia korporacyjne i consulting.
Wspiera również franczyzy i licencjonowanych konsultantów w Australii, Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii, Norwegii,
Szwecji, Danii, Finlandii, Islandii i w różnych innych częściach
świata w tym między innymi obecnie w Polsce!
Osoby związane z biznesem, które na swojej drodze spotkały Boba Proctora, cenią go przede wszystkim za wiedzę
M.U.: Od jakiegoś czasu na polskim rynku jest dostępna
książka - światowy bestseller autorstwa Boba Proctora
pt. „Urodziłeś się bogaty” (wydawnictwo OnePress). Warto ją przeczytać?
D.K.: Jak wspominałem wcześniej, Bob Proctor zawdzięcza
swój sukces między innymi książce „Myśl i bogać się” Napoleona Hilla. Co ciekawe - studiuje ją do tej pory, a nawet
przynosi ją ze sobą na każde swoje szkolenie. „Urodziłeś się
bogaty” to książka, która idzie o krok dalej. Wyjaśnia wiedzę zawartą w dziele Hilla i przekazuje ją w praktyczny sposób. To kwintesencja filozofii Boba Proctora. Książka została
przetłumaczona na ponad 40 języków, a w Polsce od czasu
premiery stała się niekwestionowanym bestsellerem!
M.U.: Na co dzień Bob Proctor przebywa w Kanadzie i USA.
Tam też rozwijał swoja karierę zawodową. Jakie porady
Boba Proctora wykorzystałbyś w polskim biznesie?
D.K.: Będzie to pierwsza wizyta Boba w Polsce. Dlatego
chcemy ją zorganizować z mocnym ukierunkowaniem na
polskie realia. Bob Proctor przekaże nie tylko swoją uniwersalną wiedzę, ale specjalnie dla uczestników seminarium,
przełoży ją na nasze uwarunkowania (nad czym cały czas
pracujemy). Wiedza Boba skierowana do polskiego biznesu,
będzie przekazywana nie tylko na seminarium, ale również
w materiałach dodatkowych oraz naszych szkoleniach zamkniętych. Biorąc pod uwagę fakt, iż niniejszy wywiad ukaże się w magazynie Manager MLM, chciałbym przytoczyć
opinie Boba, dotyczące tego sektora biznesu. Bob Proctor
uważa, że dzięki dobrze funkcjonującym strukturom MLM,
jesteśmy w stanie osiągnąć w ciągu 5 lat cele biznesowe, do
których dojście standardowymi ścieżkami mogłoby zająć
nawet lat 50. Dobrze stworzona struktura MLM, jest doskonałym rozwiązaniem rozwoju biznesowego i pomnażania
swojego majątku oraz doświadczenia zawodowego. Multi-Level Marketing jest jedną z najlepszych dźwigni biznesowych, które można sobie dzisiaj wyobrazić! n
63
64
szkolenia Managera
MLMBA - maksimum wiedzy
i wielka dawka motywacji
opracowanie rubryki: Raisa Chudek
Od marca raz w miesiącu pięć polskich metropolii odwiedzają wybitni liderzy MLM z Polski
i zagranicy. Zaszczycają nas swoja obecnością goście z U.K., Niemic, Czech oraz Litwy. W przerwach
uczestnicy wymieniają się doświadczeniem i przekazują nowinki z rynku. Organizatorem szkolenia
jest firma InWay. Kurs prowadzą osoby z wybitnymi kompetencjami i wiedzą: Daniel Kubach - praktyk
MLM - od 18 lat w branży, multimilioner, członek Business Centre Club; Dr Adam Ubertowski - praktyk
biznesowy, psycholog biznesu, coach ICC, dyrektor programowy MBA w wiodącej szkole biznesowej
w Polsce; Tomasz Owczarek - psycholog biznesu, coach ICC, trener rozwoju osobistego.
Od września do grudnia chcemy rozdać kolejnych 40 samochodów na weekend - tym
razem innych marek. Pula nagród zostanie
zwiększona.
Połączyliśmy wiedzę praktyczną o MLM, wiedzę z biznesu korporacyjnego razem z wiedzą akademicką - tak powstał pierwszy profesjonalny kurs dla managerów MLM - MLMBA.
Określamy go mianem MBA dla MLM. Każdy,
kto będzie uczestniczył w 8 szkoleniach i zda
egzamin pisemny otrzyma dyplom i będzie
mógł posługiwać się tytułem profesjonalnego managera MLM.
Poza wiedzą z zakresu ośmiu kluczowych
kompetencji managera MLM zadbaliśmy
o sprzyjającą atmosferę na szkoleniach. Mimo,
że moduł szkoleniowy kończy się ok 16:30, to
jeszcze nigdy nie udało nam się rozstać przed
18:00. Bywa i tak, że zostajemy z uczestnikami
do późnych godzin wieczornych.
Pierwsze cztery sesje szkoleniowe już za nami.
W tym czasie uczestnicy wzbogacili swoją
wiedzę o takie kompetencje, jak: planowanie biznesu MLM, marka osobista, skuteczna
sprzedaż, zarządzanie sobą w czasie. Relacje
ze szkoleń są dostępne na stronie www.inway.pl oraz na naszym fanpage na Facebooku
– InWay1. Ci, którzy przegapili szkolenia MLMBA w marcu, kwietniu, maju i czerwcu, mogą
uczestniczyć w modułach w przyszłym roku
lub zakupić je na pendrive. Wszystkie sesje
ponownie zaczynają się od marca.
Podczas szkoleń w maju i czerwcu rozdaliśmy
naszym uczestnikom 10 samochodów Chevrolet Captiva na weekend. Uczestnicy odbierają samochód w najbliższym salonie w piątek rano, a oddają w poniedziałek wieczorem.
W prezencie od firmy Masterlease samochody
mają zatankowany bak do pełna. W czerwcu
rozdaliśmy 5 wejściówek na szkolenie Boba
Proctora, współtwórcy „Sekretu”.
1
Już we wrześniu odbędzie się szkolenie: „Skuteczna rekrutacja” - Frankfurt. Uczestnicząc
w szkoleniu zdobędziesz praktyczną wiedzę
z najważniejszej kompetencji w biznesie
MLM. Dowiesz się, jakie działania podjąć, aby
ktoś chciał pracować właśnie z Tobą. Dowiesz
się wiele o narzędziach, których możesz lub
nawet powinieneś użyć w rekrutacji, aby
zwiększyć swoją skuteczność. Zaczynamy
11 września w Chorzowie. We Wrocławiu
będziemy 12 września, w Gdańsku 17 września, w Poznaniu 18 września, w Warszawie
21 września.
Uwaga - szkolenia w Warszawie
przenieśliśmy na sobotę. Będziemy
je łączyć z imprezą integracyjną, na
którą już teraz zapraszamy wszystkich uczestników szkoleń MLMBA.
Zapisać się na szkolenie możesz na stronie
www.szkolenia.inway.pl. W październiku będziemy mówili o liderze MLM jako przywódcy, w listopadzie szkolenie dotyczyć będzie
sztuki perswazji, w grudniu motywacji i automotywacji.
i opłacą je do 31 sierpnia, mamy specjalną
promocję: otrzymają rabat w wysokości 123 zł!
Cena szkolenia wyniesie 190 zł netto (233,7 zł
brutto) zamiast 290 zł netto (356,7 zł brutto).
Wejdź na stronę www.szkolenia.inway.pl i potwierdź uczestnictwo w szkoleniu za 290 zł,
ale zainwestuj w nie tylko 190 zł netto! Jeżeli
jesteś już uczestnikiem naszych szkoleń - zaproś jedną osobę za 190 zł do końca sierpnia
i otrzymaj szkolenie w cenie cateringu 55 zł
(w Warszawie za 81 zł).
Jeżeli zakupisz prenumeratę kwartalnika
Manager MLM do końca września w Twojej
pierwszej przesyłce znajdzie się kupon rabatowy – za dowolne szkolenie we wrześniu
i październiku zapłacisz 190 zł netto. Mamy
również specjalną nagrodę od firmy InWay
- 20 wejściówek na wrześniowe szkolenia
w cenie 100 zł. Wystarczy wysłać na maila
[email protected] odpowiedź na pytanie:
Dlaczego właśnie Ty powinieneś wziąć udział
w tym szkoleniu? Najciekawsze odpowiedzi
nagrodzimy specjalnymi zaproszeniami. Odpowiedzi można przesyłać do 30 sierpnia.
Wyniki konkursu ogłosimy 2 września na łamach portalu www.rankingmlm.com n
Jeżeli potrzebujesz więcej informacji - skontaktuj się ze mną:
Raisa Chudek
Koordynator programu MLMBA
tel. 730 554 545, [email protected]
Gdybyśmy mieli wymienić tylko 5 zalet całego kursu MLMBA byłyby to: praktyczna wiedza, którą zaraz po szkoleniu możesz przełożyć na realne pieniądze, program partnerski,
dzięki któremu możesz zdobyć całą wiedzę
z 8 szkoleń w cenie 290 zł netto, osobisty kontakt z managerami MLM z całej Polski, wielka dawka motywacji do działania dla Ciebie
i Twojego zespołu. Inwestycja w szkolenie
zwraca się w krótkim czasie z dużą nawiązką!
Oczywiście szkolenia MLMBA mają jeszcze
dużo więcej zalet, ale o nich dowiesz się już
na szkoleniu.
Dla osób, które zarejestrują się na nasze szkolenie wrześniowe: „Skuteczna Rekrutacja”
https://www.facebook.com/pages/InWay/397789503630515?fref=ts
65
analiza eksperta
Sprzedać lód Eskimosom,
czyli wywieranie wpływu na ludzi
Magdalena Szewczuk
Co różni topowego managera od przeciętnego? A ponadprzeciętnego sprzedawcę od
tego będącego na dole rankingów? Zasób wiedzy i umiejętności osób pracujących tyle samo
czasu w jednej branży, na podobnym stanowisku jest niemal identyczny, ale mimo to niektórzy wybijają się z tłumu i zyskują przychylność szefów, klientów i współpracowników. Osiągają
postawione sobie cele i przebijają się przez postawione przed nimi mury. Ich fenomen nie wynika z dysponowania tajemną wiedzą, wręcz przeciwnie, wiedza, którą posiadają, jest ogólnie
dostępna i łatwa do przyswojenia. Jest to wiedza o wywieraniu wpływu na ludzi.
Istnieje 6 podstawowych zasad wywierania wpływu na ludzi. Usystematyzował je i zdefiniował Robert B.
Cialdini. Sformułowanie ich zajęło mu
15 lat, w czasie których badał i analizował procesy podejmowania decyzji
i przekonywania ludzi do podjęcia określonych działań. Co najważniejsze, zasady te działają niemal w 100%, a stosowanie ich w praktyce pozwala osiągnąć
spektakularne rezultaty. Znam te zasady
od lat – opieram na nich swoje szkolenia,
a jednak uczestnicząc w konferencji
„Moc oddziaływania na ludzi i sytuacje”, którą prowadził profesor Robert
B. Ciadini uświadomiłam sobie, że dość
rzadko je wykorzystuję. Postanowiłam
o nich przypomnieć i zachęcić Was do
korzystania z tych reguł na co dzień.
W życiu jest tak, Mój Drogi Czytelniku
- albo Ty wywierasz wpływ na innych,
albo sam się tym wpływom poddajesz.
Wybór należy do Ciebie.
negocjacji lub sprzedaży? Na samym
początku procesu sprzedaży zaoferujmy komuś prezent, gratis, który poprawi mu samopoczucie – efekt - osoba
będzie zachwycona i chętniej kupi od
nas oferowane produkty. To naprawdę
mogą być drobiazgi w postaci próbek
czy gadżetów. Takim prezentem może
być również specjalnie przygotowany
katalog z dodatkowymi informacjami na temat polecanych przez Ciebie
produktów. Wręczając taki katalog nie
zapomnij dodać: „Pani Kasiu - mam
tu specjalnie przygotowany katalog,
w którym znajdują się dodatkowe informacje przy kosmetykach, tych, które interesują Panią najbardziej”.
W czasie negocjacji zaproponujmy rozwiązanie dalece przewyższające nasze docelowe
założenie. W przypadku odmowy stopniowo wprowadzajmy
Pierwsza zasada - wzajemności. ustępstwa, pokazując naszą doNiejednokrotnie sami jej używaliśmy brą wolę, a druga strona zrobi to
i poddawaliśmy się jej działaniu. Przy- samo.
pomnijcie sobie, ile razy wypowiadaliście lub słyszeliście słowa „odwdzięczę
się”, „wisisz mi przysługę” lub „będę
o tym pamiętać”. To właśnie zasada
wzajemności w czystej postaci. Za
każdym razem, gdy wyświadczamy
komuś przysługę lub dajemy prezent,
druga osoba czuje się zobowiązana do
zrewanżowania się nam. Jest to bardzo
silnie społecznie zakorzenione przekonanie - umożliwia uzyskanie korzyści
dużo większych niż poświęcone dobra. Jak można zastosować je w czasie
66
Druga zasada - konsekwencji. Kto
z nas chciałby, aby mówiono o nim, że
jest niekonsekwentny i zmienia zdanie
jak chorągiewka powiewająca na wietrze? Ta reguła bazuje zarówno na uwarunkowaniach społecznych jak i wewnętrznych człowieka. Bycie konsekwentnym ułatwia proces podejmowania decyzji i ujednolica nasz wizerunek. Przez
to ludzie mają tendencję do uporczywego trzymania się raz podjętej decyzji
i nie zmieniają jej nawet w obliczu no-
wych faktów i warunków wskazujących
na jej absurdalność. Zasadę tę można
wykorzystać wywierając na kimś przymus wyartykułowania zobowiązania.
Rozmawiając z kimś, zapytaj: „Czy jesteś
człowiekiem, który dba o swój wygląd
i wizerunek?” - każdy odpowie „tak”. Gdy
po chwili zaproponujesz mu zakup suplementu czy kosmetyku, który sprawi,
że jego wygląd i wizerunek ulegną poprawie, konsekwencją przyznania racji
będzie kupno produktu przez konsekwentnego klienta.
Społeczny dowód słuszności jest
trzecią regułą wywierania wpływu. „Już połowa Polaków skorzystała
z usług…”, „Co trzeci Polak kupił...”.
Ile razy słyszeliśmy podobne zdanie
w jakiejś reklamie? Siła tej zasady
opiera się na tym, że ludzie chcą być
podobni do innych – opieszale po-
analiza eksperta
dejmują swoje własne decyzje. „Skoro
większość klientów kupiła produkt X
i są z niego zadowoleni, to ja też będę.”
W negocjacjach lub sprzedaży społeczny dowód słuszności można zastosować np. poprzez zdanie: „Jest to
nasz najbardziej popularny produkt.
Wszyscy go kupują i są bardzo zadowoleni, nie zdarzyła się jeszcze żadna
reklamacja…”
Kolejną zasadą jest zasada sympatii. Dużo szybciej i chętniej zgadzamy
się z ludźmi, których lubimy. Sympatia do kogoś sprawia, że słowo „tak”
i przyzwolenie na określone działania
przychodzi z łatwością. Wzbudzanie
sympatii ułatwia: atrakcyjność fizyczna, podobieństwo, kompetencje i skojarzenie z czymś miłym. Dlatego tak
ważny w zawodzie sprzedawcy lub
przedstawiciela staje się wizerunek
i aparycja. Ludzie mają tendencję do
darzenia sympatią osoby atrakcyjnej fizycznie, gdyż podświadomie wzbudza
w nich zaufanie. Rada dla wszystkich?
Przyłóżmy się bardziej do wyglądu
i pierwszego wrażenia, to na pewno
zaprocentuje w przyszłości.
Piątą zasadą wywierania wpływu
jest zasada autorytetu. Reguła ta
opiera się na wpojonym przekonaniu,
że powinno słuchać się tych, którzy
mają władzę, doświadczenie i wiedzę.
W sprawach zdrowia słuchamy lekarza,
w sprawach prawnych prawnika itd.
W tym wypadku także przejawia się
ludzki konformizm przy podejmowaniu decyzji - ludzie zakładają, że autorytet wie lepiej, co dla nich dobre. Co
ciekawe, reagują raczej na symbole
związane z autorytetem takie jak tytuł,
ubiór i majątek, niż na sam autorytet. To
jest kolejny powód, dla którego powinniśmy dbać o swój wygląd oraz kompetencje, bo to one tworzą nasz wizerunek w oczach potencjalnych klientów.
Szóstą – ostatnią z najważniejszych
reguł wywierania wpływu na ludzi
jest niedostępność. Można powiedzieć, że działa tutaj ekonomiczna zasada podaży i popytu. Gdy jakiegoś
towaru jest mało lub jego dystrybucja
jest limitowana w czasie, ludzie zaczynają się nim bardziej interesować. Brak
towaru może świadczyć o jego jakości.
Wszelkie duże, limitowane w czasie
przeceny są traktowane jako „okazje
życia”.
Dobrą taktyką jest przedstawienie klientowi produktu w takim
świetle, żeby wzbudzić w nim
pożądanie, a jeśli nadal będzie
się wahać, można powiedzieć,
że to jest końcówka serii, a poza
nim mamy jeszcze wielu chętnych na jego zakup.
Gdy decyzja o kupnie będzie wisieć
na włosku, ciężko wynegocjowany
z dyrektorem sprzedaży rabat specjalnie dla klienta na pewno pomoże mu
w podjęciu decyzji. Najlepiej tę zasadę stosują sprzedawcy samochodów,
o czym ostatnio przekonałam się na
własnej skórze, kupując nowy samochód. „Oferta wyjątkowa, ale trzeba
się spieszyć z decyzją, to już ostatni
samochód z tym wyposażeniem w takiej cenie”- mówił sprzedawca. Oferta
rzeczywiście była atrakcyjna, lecz zawsze warto negocjować - doskonale
pamiętam jedno ze szkoleń Michała
Mierzwińskiego: „Negocjować można
wszystko”. Postanowiłam spróbować,
chociaż już przed rozpoczęciem negocjacji wiedziałam, że kupię to auto. Na
początku pan Wojciech nie był skłonny
do negocjacji twierdząc, że oferta jest
już tak dobra, a on nie może dać nic
więcej. Zastosowałam tu kilka technik
negocjacyjnych - najlepsza z nich to
moment, kiedy rezygnujesz z zakupu
i zaczynasz wychodzić. W rezultacie
otrzymałam dodatkowe opony i transakcja doszła do skutku. Pan Wojciech
oczywiście nie podjął decyzji sam kontaktował się ze swoim dyrektorem
i uzyskał zgodę, jeśli zdecyduję się na
auto do końca tygodnia - znowu spróbował zasady niedostępności.
W naszej branży reguła niedostępności również może zdziałać cuda.
W wielu firmach MLM pojawiają się takie właśnie specjalne, limitowane oferty, by zachęcić klientów do zakupów.
Nowości pojawiają się z dodatkową informacją „Liczba produktów w promocji ograniczona”. Miejmy jednak świadomość, że nie zawsze jest to chwyt
marketingowy. Niekiedy rzeczywiście
określonego produktu są dostępne jedynie ograniczone ilości.
Przyswojenie sobie zasad wywierania
wpływu na ludzi jest łatwe, korzyści,
które można dzięki nim osiągnąć są
ogromne. Najważniejsze jednak, to zacząć stosować je w praktyce. Wiedza
sama w sobie nie jest potęgą, staje się
nią dopiero wiedza stosowana. Wszyscy najlepsi negocjatorzy i sprzedawcy
świata korzystają z opisanych wyżej
reguł. Chcecie stać się ludźmi sukcesu?
Jeśli tak, zacznijcie stosować te zasady
zanim zrobią to inni i zajmą Wasze miejsce na rynku. Trzymam za was kciuki! n
Magdalena Szewczuk
ukończyła studia pedagogiczne na dwóch kierunkach – pedagogikę opiekuńczą z promocją zdrowia
i psychologię społeczną. Z marketingiem sieciowym spotkała się już w liceum. Mając 19 lat, założyła
własną działalność gospodarczą i została dyrektorem sprzedaży w firmie Oriflame. Tam stawiała swoje
pierwsze kroki. Zaczęło się niewinnie, od zakupów dla siebie. Nie przypuszczała, że za tym kryje się
więcej możliwości. W tym samym czasie prowadziła biznes tradycyjny, ale – jak sama dzisiaj twierdzi
– jej przeznaczeniem jest marketing sieciowy. Od 2007 roku realizuje się w firmie Betterware, gdzie
jest numerem jeden. Obecnie - Diamentowy Dyrektor Generalny Betterware Polska. Chce przejść na
emeryturę w wieku 30 lat, ale – jak mówią inni – z tą ogromną, życiową energią chyba nie będzie to
możliwe. Mimo młodego wieku bardzo poważnie podchodzi do życia i biznesu, o czym świadczą jej
wyniki. Ceni sobie niezależność, a praca w MLM stała się jej życiową pasją. Niedawno ukazała się jej
książka pt. „26 historii sukcesu + jedna”. Więcej na: www.magdaszewczuk.pl
67
szkolenia Managera
arena trenera
Na czym polega metoda coachingu?
Adam Ubertowski
Ilość definicji i podejść od coachingu1 doprawdy jest imponująca, zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że ta idea narodziła się dopiero w latach 80-tych XX wieku, a ze sportu do
biznesu została zaadoptowana w połowie lat 90-tych. Moda? Przypadek? Bynajmniej. Sądzę,
że jest to dowód na rosnącą świadomość fundamentalnego znaczenia metody coachingu
w zarządzaniu organizacjami przyszłości, również w marketingu sieciowym.
To odróżnia coaching od wszelkich
form samorozwoju.
- Coaching wyklucza absolutnie wykonywanie zadań za Klienta, a także
przekazywanie mu informacji wprost;
coaching przyjmuje formę dialogu,
w której Coach zadaje pytania, a Klient
udziela odpowiedzi, korzystając ze
swoich zasobów.
Zacznijmy od definicji. Spośród całego spectrum funkcjonujących w literaturze, proponuję dwie, akcentujące
przeciwstawne podejścia:
- Coaching to przekazywanie wiedzy i umiejętności przez jedną osobę
drugiej w celu osiągnięcia poprawy
realizacji celów (dyrektywne, bliższe
mentoringowi lub szkoleniu indywidualnemu).
- Coaching to pomoc ludziom w zdobyciu tego, czego pragną, poprzez
odkrywanie i uwalnianie tkwiącego w nim potencjału (empatyczne
i wspierające).
Bez względu na przyjętą perspektywę
i stosowaną etykietę można odnaleźć
kilka punktów wspólnych – we wszystkich szkołach, odłamach i schizmach:
- W coachingu za efekty procesu odpowiedzialny jest Klient, to on wyznacza
cele, kierunki i zakres działania. To on,
siłą swojej motywacji, określa sens ca1
łego procesu. Jeśli Klient (autentyczna
sytuacja, w której uczestniczyłem!) na
pytanie: „Nad czym chciałbyś pracować” odpowiada: „Nie widzę takiego
obszaru”, coaching nie ma sensu. To zasadniczo różnicuje coaching od szkolenia (także indywidualnego), gdzie
ciężar wyznaczenia tematyki, scenariusza i metod nauczania leży po stronie
trenera, a początkowy brak motywacji
uczestnika nie musi być wielką przeszkodą w końcowym sukcesie.
- Coaching jest skierowany do osób,
które funkcjonują dobrze lub bardzo
dobrze. Nie jest właściwym narzędziem do rozwiązywania problemów
dysfunkcji. To pozycjonuje i różnicuje
coaching względem działań terapeutycznych.
- Obecność Coacha jest zawarta w definicji coachingu, nawet, jeśli Klient wykonuje pewne prace samodzielnie (np.
realizuje „zadanie domowe” lub stosuje metodę self-coachingu), wszystko dzieje się w relacji Coach-Klient.
Jak można wywnioskować z powyższych założeń, coaching nie jest panaceum na wszystko. Ma zastosowanie
ograniczone do pewnego kręgu osób
(dobrze funkcjonujący specjaliści lub
managerowie, posiadający potencjał rozwojowy) oraz problematyki
(z trzech komponentów kompetencji
najlepiej nadaje się do wzmacniania
postawy, w ograniczonym stopniu –
do rozszerzania wiedzy). Coaching
powinien być uzupełnieniem szkoleń
i innych form rozwojowych, a nie ich
zastępnikiem. Jest narzędziem do działań po-treningowych, wspomagającym proces wdrażania do biznesowych
realiów umiejętności i wiedzy wyniesionych ze szkoleń, przeprowadzonych
w laboratoryjnych warunkach.
Jedna z najbardziej wyrazistych współczesnych linii wyznacza podział na
sferę, która jest przedmiotem procesu.
Odróżnia się zatem coaching biznesowy od tzw. live coachingu. Ten pierwszy dotyczy wyzwań zawodowych,
choć nierzadko – rozwiązując dany
problem pojawiający się w godzinach
pracy – Coach i Klient są zmuszeni
przyjrzeć się także sposobowi funkcjonowania Klienta w życiu prywatnym.
Drugi rodzaj coachingu służy przezwyciężeniu trudności osobistych, z natu-
Coaching: menedżerski, biznesowy, holistyczny, rozwojowy, zaradczy, systemowy, psychologiczny, wewnętrzny, umiejętności, efektywności, rozwoju osobistego, kariery.
Do tego: executive coaching, self-coaching, strengths coaching, live coaching, team coaching.
68
szkolenia Managera
arena trenera
Dlatego w tym rodzaju coachingu wymagana jest obszerna
wiedza na temat biznesu w ogóle, a branży, w której funkcjonuje Klient, w szczególności. Jest
to szczególnie ważne w branży
marketingu sieciowego – nasz
Coach powinien orientować się
znakomicie w zagadnieniach
związanych z MLM.
ry rzeczy dotyka więc sfery, która jest
domeną działań terapeutów. Z tą tylko
różnicą, że odpowiedzialny Coach powinien odmówić udziału w pracy nad
problemami dysfunkcji, zalecając wizytę u psychologa lub psychiatry.
Zbliżona do powyższej kategoryzacja dzieli coaching na coaching
holistyczny oraz coaching kariery.
Pierwszy rodzaj nie zakłada żadnych
ograniczeń, jest pochodną założenia,
że jednostka stanowi system, w którym poruszenie jednego elementu
– z pozornie innej sfery, np. rodzinnej
– narusza całą sieć powiązań i ma widoczne konsekwencje w całym sposobie funkcjonowania (np. w relacjach
z podwładnymi). Dużo wysiłku wkłada
się tutaj w analizowanie przeszłości
(czy zawsze tak było) i zasobów Klienta
(co mógłbyś robić inaczej). Ten rodzaj
coachingu chyba najbardziej zbliża się
do typu „czystego” – wymaga od Coacha zadawania pytań pozbawionych
śladu jego własnych doświadczeń,
swoistego przeistoczenia się w kompletnie gładkie lustro. Coaching kariery zawęża pole działania wyłącznie do
sfery realizacji planów zawodowych.
Coach jest tutaj strażnikiem trzymania
się wyznaczonego nurtu, nie przekraczania granic wyznaczonego toru,
prowadzącego do realizacji zawodowych aspiracji Klienta. W tym stylu
dopuszczalna jest pewna ingerencja
Coacha (pełna informacja zwrotna,
wyrażanie opinii, a nawet sugerowanie rozwiązań).
Jak w praktyce wygląda proces coachingu? Najbardziej typowy (np.
biznesowy, executive, z udziałem zewnętrznego, licencjonowanego Coacha) składa się z 5-9 sesji, z których
każda trwa zwykle 60-90 minut. Odstępy pomiędzy sesjami to zazwyczaj
3-4 tygodnie. Na pierwszej sesji ustala
się kontrakt (wynagrodzenie, wzajemne obowiązki, rola Coacha), problem(y) do rozwiązania oraz odpowiedź
na pytanie: po czym poznam, że proces zakończył się powodzeniem. Taki
cel – jak każdy inny zresztą – musi być
mierzalny i terminowy. W kolejnych
sesjach wyznacza się mini-cele na sesję, zwykle stanowiące etapy przybliżające do realizacji celu ostatecznego.
Każda sesja kończy się podsumowaniem tego, co się podczas niej wydarzyło (robi to Klient) oraz wyznaczenie
zadań po sesji (wyznacza Coach).
I wreszcie: ostatnia sesja. To moment
podsumowania, na ile przydatny był
cały proces coachingu (a nie jest to
usługa tania!). Klient ocenia, które cele
zostały osiągnięte, a z którymi będzie
się musiał zmierzyć sam lub podczas
kolejnego procesu w przyszłości.
Wielu Coachów w tym szczególnym
momencie proponuje Klientom wykonanie szczególnego – bo wieloletniego zadania domowego – tzw. action
planu. Jest on ostatecznym łącznikiem
stanu-na-dziś ze stanem-na-jutro n
dr Adam Ubertowski
Jest autorem rekomendowanej przez naszą redakcję publikacji książkowej „Ja.com”. Prezes zarządu InWay
Sp. z o.o. Szkoli czołową kadrę managerską w Polsce i za granicą już od 18 lat. Praktyk biznesu – prowadzi od 15 lat własną firmę, świadcząc usługi dla czołowych światowych i polskich firm. Jest ojcem sukcesu
wielu polskich przedsiębiorców. Ekspert w dziedzinie komunikacji, perswazji i budowania wizerunku. Od
6 lat jest dyrektorem Programu MBA w jednej z najstarszych szkół biznesu w Polsce, z wykształcenia psycholog
biznesu i socjolog. Ukończył również podyplomowe studia z zarządzania na Connecticut University, obronił
doktorat na Wydziale Ekonomii UG, uzyskał licencję coacha ICC.
69
starcie tytanów
Wielka
Brytania
kontra
Irlandia
- jak Polacy budują biznes MLM na Wyspach?
Michał Sikora (MonaVie) i Krzysztof Jaworski (World Ventures)
opracowanie rubryki: Martyna Ubych
Michał Sikora wychodzi na scenę pierwszy. Jego pozytywna energia rozchodzi się po sali
jak zapach perfum. Wydarzenia lokalne w Irlandii zaczynają się i kończą jego wystąpieniem
- są mieszanką humoru, wiedzy i motywacji. Silną cechą Michała jest umiejętność zjednywania sobie ludzi. Jak sam o sobie mówi - był networkerem od urodzenia, ale dopiero rok temu się
o tym dowiedział. Jego silny charakter i upór w dążeniu do celu szybko sprawiły, że stał się lubianym i szanowanym liderem. Krzysztof Jaworski wyjechał do UK za lepszym życiem i jak każdy
z nas, był zainteresowany zarabianiem lepszych pieniędzy, niż można zarobić w Polsce. Im więcej zarabiał, tym mniej życia dla siebie posiadał - zaczął zadawać sobie pytanie: „Co robię nie tak?
W życiu musi być więcej niż to, co mam i mnie otacza!” Kiedy poznał Word Ventures, dzięki szkoleniom
i nieustannej pracy nad sobą po 13 miesiącach pożegnał się z pracą na etacie.
Motto życiowe Michała Sikory to „pracuj
ciężko i nigdy się nie poddawaj”. Od wielu lat zajmuje się promowaniem zdrowego stylu życia, prowadzi swoją grupę
facebookową “Master Your Diet”, na której dzieli się swoją wiedzą i uczy innych
jak żyć długo, być zdrowym i zachować
swoje naturalne piękno. W rodzinnym
mieście Gdyni zajmował się logistyką
oraz prowadził swój sklep. Jak mówi,
przebywanie w kwadrantach E i S1 jednocześnie to szaleństwo.
dy na jego drodze stanął Michał Błaszkowski. To był początek współpracy biznesowej oraz wielkiej przyjaźni.
Dla Michała Sikory najważniejszy
jest produkt. Jako ekspert od zdrowego odżywiania nie chciał ryzykować utraty wizerunku, gdyby
okazało się, że produkt nie jest dobry. Przetestował MonaVie Active
podczas przygotowań do maraDo Irlandii wyjechał 7 lat temu, aby tonu. Rezultaty były rewelacyjne
zdobyć większe kwalifikacje. Szybko i wtedy podjął decyzję.
znalazł tam pracę, również w logistyce.
Rok później dostał awans na stanowisko
Operations Manager oddziału jednej
z największych na świecie linii oceanicznych. Ukończył również zarządzanie na
Cork Institute of Technology w Irlandii.
Po 4 latach kierowania biurem stwierdził, że nie chce siedzieć przy biurku i do
końca życia wypełniać raportów. Zaczął
szukać alternatywnych rozwiązań. Wte1
Michał Błaszkowski powiedział mu, że na
południu Irlandii ten produkt nie jest jeszcze znany. W marketingu sieciowym bycie pierwszym nie jest takie piękne, jak się
wielu wydaje. Jak mówi Jan Brykczyński:
„Kwiaty mojego sukcesu wzrosną na ziemi użyźnionej prochami pionierów”. Ale
to go nie zniechęciło i postanowił, że MonaVie będzie dostępne również w innych
częściach Irlandii. Na konferencji w Lizbonie powstała wizja. Wraz ze swoja partnerką życiową Rutą Jonauskaite, przyjaciółką
Barbarą Cieślik oraz Łukaszem Jarkow-
Pracownicy (P, w oryginale E - Employee), Samozatrudnieni (S) – na podstawie: R. Kiyosaki, „Kwadrant przepływu pieniędzy”.
70
starcie tytanów
skim postanowił stworzyć zespół ludzi
o podobnych celach i oczekiwaniach.
Stanął na czele teamu fireSTARters, którego wizją jest posiadanie silnego zespołu
w każdym europejskim kraju w ciągu najbliższych 5 lat. Grupa fireSTARters to ludzie o zróżnicowanych umiejętnościach,
płynnie mówiący w wielu językach, silne
osobowości.
MLM zmienił jego życie na takie, o jakim
zawsze marzył. MonaVie uważa za najlepszą szansę biznesową, jaka istnieje na
rynku. Otwarcie deklaruje, że nigdy nie
przejdzie do innej firmy i każda osoba,
która spróbuje go do tego przekonać,
zostanie zrekrutowania do MonaVie –
może znajdzie się ktoś, kto podda się tej
próbie? Po roku zaangażowania spełniło
się jego marzenie i zrezygnował z etatu.
Teraz pracuje tam, gdzie sam ma ochotę.
Jak mówi: „Idę rano przez miasto i to ja
decyduję, w której kawiarni będzie dziś
moje biuro”.
MonaVie jest firmą o wspaniałych wartościach. Rekrutacja nowych partnerów to
odpowiedzialność za wizerunek marki
oraz pomoc w budowaniu biznesu. Michał szuka ludzi o dobrych intencjach.
Każda interakcja z drugim człowiekiem
jest dla niego okazją do poznania marzeń i wartości potencjalnego partnera.
Nie każdemu proponuje biznes. Szuka
ludzi, którzy będą tworzyli zgrany zespół. Sam mówi: „W naszym teamie nie
ma miejsca dla ludzi fałszywych, o złych
intencjach lub nietolerancyjnych względem innych ras, religii czy poglądów.
Reszta się nadaje [śmiech]”. Z ludźmi
rozmawia językiem ich korzyści, uważa
to za receptę na sukces. Michał wierzy,
że ciągły samorozwój w wielu dziedzinach życia jest niezbędny do osiągnięcia szczęścia i życiowych pasji. Dlatego
uczestniczy w każdym szkoleniu, jakie
się odbywa w MonaVie. Jak mawia mentor Michała, Piotr Mosio: „Jeśli Ty się
zmienisz, wszystko się zmieni dla Ciebie”.
Wierzy również, że aby dostać, należy
najpierw dać.
Krzysztof Jaworski mówi nam: „Głęboko
we mnie tkwiło przekonanie od dziecka,
że powinienem znaleźć się w UK, bo kiedy już tam będę – dowiem się, jaki jest
mój cel w życiu, dowiem się, co tam na
mnie czeka”. Po przyjeździe rozpoczął
karierę od kuchni, wspinając się coraz
wyżej po szczeblach kuchennej kariery.
Po pewnym czasie zauważył, że ta drabina jest oparta o niewłaściwą ścianę. I pomimo tego, że poznał fantastycznych ku-
Pierwsze miesiące, a nawet kilkanaście
miesięcy pracował nad sobą i wierzył,
że ten projekt będzie funkcjonować
w Europie. Czekał kilkanaście miesięcy
po to, aby skorzystać z produktu, jakim
są podróże. Kiedy zaczął podróżować,
wyjeżdżając do kilkunastu razy w roku
w różne miejsca na świecie, szybko zdał
sobie sprawę z tego, że to jest zdecydowanie dla każdej osoby, bo skoro kucharz potrafi zmienić swój styl życia – to
każdy będzie mógł.
charzy, którzy nauczyli go w odpowiedni
sposób przyprawiać dania, to nikt nigdy
nie pokazał mu, w jaki sposób przyprawić swoje życie, żeby było smaczne
i pachnące. Myślał wtedy: „Musi być więcej przeżyć i frajdy, niż tylko gehenna
w pracy i pogoń za pieniądzem. Przed
Multi-Level Marketingiem żył, powielając wzorce społeczności, w której się
urodził: „Tego nie możesz, nie dasz rady!
Jak chcesz to zrobić? Nie ryzykuj, trzeba mieć szczęście w życiu”. To wpłynęło
miażdżąco na jego wiarę we własne siły,
dlatego oprócz pogody za oknem nic się
w jego życiu nie zmieniało. Zaczął szukać
rozwiązań, nie wiedział jednak wtedy,
czego szuka. Postanowił poruszać się do
przodu, zaczął się rozwijać, uczęszczać
na seminaria i bardzo dużo czytać.
MLM znał już od wielu lat, był nim „zarażony” przez przyjaciela, Daniela Kubacha, kilkanaście lat temu, jednak na
zapale do działania się skończyło. Pomimo tego, że zafascynował go sposób,
w jaki ten system działa, nigdy nie mógł
się utożsamić z produktami, które były
mu wcześniej proponowane. Do czasu,
kiedy zobaczył World Ventures i ich wizje.
Któregoś dnia trafił na prezentację - oficjalne wejście firmy World
Ventures do UK, na którym spotkał innych ludzi, niż znał do tej
pory - otwartych, uśmiechniętych, pozytywnie nastawionych
do życia, ludzi, którzy, rozmawiali
o szczęściu, stałych dochodach,
planach na przyszłość, podróżach,
luksusowym stylu życia.
World Ventures zdecydowanie posiada
w sobie fantastyczną receptę na życie,
ponieważ kiedy produktem są podróże,
w dodatku oprawione rozwojem osobistym na bardzo wysokim poziomie – to
powoduje, że stajesz się lepszą wersją
siebie na co dzień. Dzisiaj mówi: „To podróże poszerzyły moje horyzonty, dzięki czemu wytworzyłem więcej miejsca
w sobie na poprawę samego siebie.
Zaczynasz wtedy dostrzegać więcej, widzieć więcej i uczyć się więcej”. Widział
niejednokrotnie, jak ludzie z innych
firm MLM zakupują duże ilości produktów i przechowują je w mieszkaniach,
garażach. Teraz zamiast kartoników
wzdłuż przedpokoju gromadzi zdjęcia
na Facebooku z bannerem firmowym
z hasłem You Should Be Here – i to właśnie powoduje, że ludzie do współpracy
znajdują się sami.
Według niego kluczem do sukcesu była,
jest i zawsze będzie duplikacja. „Zaczynając swoje działania w MLM, trzeba
sobie zadać kluczowe pytanie – czy to,
co robię może robić każda osoba, z którą się podzielę biznesem? Jeżeli tak, to
warto jest się przyłożyć, aby zrekrutowana osoba byłą lepsza niż Ty sam. Więc
i ja się skupiam na wynajdywaniu tzw.
perełek w ludziach, aby stawali się lepsi
niż ja sam. Następnym planem rozwoju
mojej grupy jest nasza Polska, już niebawem oficjalnie World Ventures wejdzie
do naszego kraju i będę miał możliwość
pomóc moim rodakom polepszyć jakość
swojej codzienności poprzez podróże
oraz rozwój osobisty. I nie chodzi tutaj
tylko o finanse, ale o pełniejsze życie”
– mówi. Krzysztof Jaworski kieruje się
w życiu oryginalnością i byciem sobą.
Bycie prawdziwym kreuje zaufanie
w środowisku, w którym się przebywa,
a to właśnie zaufanie jest w tej chwili
walutą nr 1 na świecie. Balans i harmonia
są ważnymi aspektami w jego życiu, stały
kontakt z rodziną oraz wzajemne wspieranie się we wszystkich czynnościach jest
według niego ponadczasową wartością –
buduje więzi nie do zerwania n
71
Manager MLM poleca
Człowiek – najlepsza inwestycja
Zostań profesjonalistą z projektem
„Profesjonalna obsługa Klienta gwarancją sukcesu”
Redakcja Managera MLM
Projekt „Profesjonalna obsługa Klienta gwarancją sukcesu” to ciekawa szansa na rozwój
umiejętności interpersonalnych i sprzedażowych dla wszystkich Managerów MLM, posiadających firmę zarejestrowaną w województwie mazowieckim. W ramach projektu oferowane są szkolenia z zakresu nowoczesnych technik sprzedaży i obsługi Klienta, komunikacji interpersonalnej, radzenia sobie w sytuacjach trudnych oraz dokumentowania sprzedaży
i fakturowania z uwzględnieniem najnowszych zmian w prawodawstwie – to aż 34 godziny
praktycznej wiedzy!
Szkolenia realizowane są w Warszawie, w weekendy lub
w dni robocze, w zależności od preferencji poszczególnych grup. W projekcie mogą uczestniczyć pracownicy
mikro, małych i średnich przedsiębiorstw mających swoje
jednostki organizacyjne na terenie województwa mazowieckiego, działające w branżach: hotelarskiej, handlowej
i gastronomicznej. W projekcie również mogą uczestniczyć
właściciele (współwłaściciele) takich przedsiębiorstw. To
dobra wiadomość dla branży Multi-Level Marketingu, tym
bardziej, że projekt jest współfinansowany ze środków
Europejskiego Funduszu Społecznego.
Wiele osób z branż marketingu wielopoziomowego i sprzedaży bezpośredniej już skorzystało z tej szansy.
Firmy uczestniczące w szkoleniach zobowiązane są do
wniesienia jedynie niewielkiego wkładu własnego:
Nie bez powodu na szkoleniu prowadzonym przez Pana Piotra
Kotulskiego jestem już 3 raz. Entuzjazm, Dynamika i Bogate
Doświadczenia prowadzącego są zarażające. Przekazana
wiedza przekłada się na umiejętności, których brak sprawia,
że człowiek staje się uboższy. – Rafał Niesyt, Arum S.A.
- mikro i małe przedsiębiorstwa - 246,64 zł
- średnie przedsiębiorstwa - 369,95 zł
Zamysł podnoszenia kompetencji w zakresie sprzedaży i obsługi klienta, również wśród przedstawicieli branży marketingu sieciowego, realizuje firma Centrum NLP Piotr Kotulski,
w okresie od 1 stycznia 2013 do 30 listopada 2014 roku.
Kim jest trener prowadzący szkolenia? Piotr Kotulski
(52l.) to prawdziwy praktyk NLP – szkoli od 14 lat i przeszkolił już około 30 000 osób. Jest również twórcą wielu
autorskich programów. Od 2000 roku kieruje Centrum NLP.
Wcześniej przez 20 lat zdobywał doświadczenie w biznesie,
pracując w wielu branżach, na różnych stanowiskach. Dzięki temu doświadczeniu potrafi wykorzystać nową wiedzę
i przełożyć ją na praktyczne rozwiązania.
Czy było warto? Oto opinie kilku z nich:
Pracuję już w Vorwerk Polska 10 lat, bywałam na różnych
szkoleniach – lecz na tak fantastycznym szkoleniu, jak prowadził Pan Piotr Kotulski, nie udało mi się być. Pan Piotr bardzo
profesjonalnie, jednocześnie bardzo zrozumiale przekazał
nam wiedzę – bardzo, bardzo skorzystałam […] – Alina Telakowiec, Vorwerk Polska.
[…] Szkolenie zmodyfikowane pod kątem naszych standardów, pod kątem naszych klientów i ich obiekcji. Przedstawione zostały różne techniki, które będę wykorzystywała w swojej
pracy. […] Czas na szkolenie wykorzystany w 100% - dużo
ćwiczeń. Nie żałuję ani czasu, ani pieniędzy, które przeznaczyłam na to szkolenie. - Dorota Bieńczak, Vorwerk Polska
Czy zamiar uczestniczenia w szkoleniu prowadzonym
przez praktyka NLP, organizowanym w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego znalazł już miejsce
w Twoich priorytetach?
Zadzwoń i dowiedz się więcej o skutecznym i fascynującym szkoleniu: 22 424 55 91 lub 604 177 307 n
Projekt współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
72
Manager MLM poleca
Szczerze i bez cenzury
o marketingu i MLM
Redakcja Managera MLM
Redakcja kwartalnika Manager MLM wspiera wszelkie inicjatywy ułatwiające dostęp do informacji przedsiębiorcom
z branży MLM. To jeden z powodów, dla którego polecamy
portal www.MarketingDlaCiebie.pl, gdzie w otwarty i rzeczowy sposób autorzy rozprawiają się z branżowymi wydarzeniami i faktami. Miło nam poinformować, że nad wartością merytoryczną pieczę sprawuje redaktor kwartalnika
Manager MLM oraz portalu www.rankingmlm.com – Michał
Rusek. Marketing Dla Ciebie stanowi bezkompromisowe
i rzetelne źródło informacji, co sugeruje motto przewodnie
„Szczerze i bez cenzury o marketingu i MLM”, czego najlepszym dowodem są poniższe zapowiedzi publikacji, które
ukażą się na portalu w okresie letnim. Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia portalu.
Redaktor naczelny „Network Magazynu” po raz kolejny
ukarany przez sąd
Redaktor Maciej Maciejewski znany z prowadzenia kontrowersyjnych rozmów, często stawiających rozmówcę
w negatywnym świetle, po raz kolejny wykopał dołek pod
samym sobą. Redaktor ma już na swoim koncie trzy prawomocne wyroki, które są konsekwencją naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji, naruszenia dóbr
osobistych, a także pomówienia. Tym razem Maciejewski
oskarżony został o naruszenie dóbr osobistych. Wykroczenia dopuścił się wobec przedsiębiorcy z branży MLM – wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny. O kontrowersyjnym
redaktorze i jego wyrokach karnych mogliśmy czytać na
łamach portalu www.rankingmlm.com. Teraz redaktorowi
zaczął bacznie przyglądać się redaktor naczelny portalu
www.MarketingDlaCiebie.pl – Michał Rusek, który podważył jego kompetencje pytając, czy redaktorzy mogą bezkarnie łamać prawo, używać słów wulgarnych, oszczerstw
oraz bezpodstawnych zarzutów? W okresie letnim, na portalu przeczytamy szczery i rzeczowy artykuł poświęcony
redaktorowi Maciejewskiemu, a także zobaczymy wywiad
przed kamerą z pełnomocnikiem firmy R.I.C.I. w toczącej się
rozprawie przeciwko Maciejowi Maciejewskiemu - mecenasem Dariuszem Minkusem.
Spójność lidera, czyli kontrowersyjne współpracowanie
z kilkoma firmami MLM jednocześnie
Kontrowersyjny temat funkcjonowania jednocześnie w kilku
firmach MLM powraca jak bumerang. Tym razem w wywiadzie przed kamerą wypowiada się gość specjalny - Tomasz
Łuczak, zadając pytanie samemu sobie - „Czy to ja jestem
własnością firmy, z którą współpracuję, czy to firma, którą
wybrałem powinna być dla mnie?” Nowy punkt widzenia
przedstawiony na nagraniu może odmienić podejście wielu
liderów. Jednym z wątków wywiadu jest niewygodny warunek stawiany przez wiele firm, jakim jest podpisanie umowy lojalnościowej, zakazującej współpracy z inną, nawet
niekonkurencyjną firmą MLM. W okresie letnim na portalu
pojawi się wielu rozpoznawalnych liderów z całej Polski, których odpowiedzi na zadawane pytania stanowią doskonałe
źródło wiedzy i motywacji. Te bardziej kontrowersyjne pytania, postawione podczas wywiadów przed kamerą, stanowią
odpowiedzi na tematy tabu, które rzadko wystawiane są na
światło dzienne. Aby nie pominąć żadnej publikacji i czerpać
z nich jak najwięcej korzyści oraz wiedzy dla samego siebie,
warto zapisać się do newslettera i otrzymywać informację
o nowościach bezpośrednio na skrzynkę e-mail.
Etyka w MLM - doradcy czy oszuści? Do której grupy należysz?
Okazuje się, że branża, o której mówi się, że jest jedną
z najbardziej etycznych w obecnej gospodarce, również ze
względu na klarowny przepływ finansowy i jasny podział
ekonomiczny, może mieć swoją ciemną stronę. Do tej pory
firmy przedstawiały siebie w profesjonalny sposób, jednocześnie promując swoich liderów. Czy zastanawiałeś się
nad następstwami tego, że szybki rozwój i ekspansja firmy
doprowadza do sytuacji, w której nowi liderzy nie zdążyli
przyjąć ugruntowanych norm i zasad etycznych? W którym
momencie przedstawiciel danej firmy MLM staje się realnym
doradcą oferującym produkty, doskonale zna ich właściwości, działanie i wpływ na klienta? Ile potrzebuje czasu, aby
poznać korzyści płynące z ich stosowania na własnej skórze?
Czy do tego momentu, jego praca nie opiera się jedynie
na powtarzaniu sloganów reklamowych, skoro nie posiada
własnej wiedzy, ani doświadczeń związanych z oferowanym
produktem? Ile czasu potrzebuje przedstawiciel firmy, aby
ze zwykłego naganiacza – sprzedawcy nadrabiającego dobrą miną brak wiedzy, stać się kompetentnym doradcą? Jak
czuje się klient, który kupuje, po czym jego sprzedawca znika, nie odbiera telefonów, przez co nie może skonsultować
właściwego stosowania produktów oraz monitorować jego
działania? O tym również dowiesz się w artykule opublikowanym na portalu Marketing Dla Ciebie n
Zapisz się do newslettera, aby otrzymywać informacje
na bieżąco i korzystaj z wiedzy zawartej w publikowanych wywiadach i artykułach.
73
analiza eksperta
Multi-Level Marketing a Internet
- czyli jak mądrze używać narzędzi internetowych
do promowania swojego biznesu
Sylwia Sikorska
Wielokrotnie, kiedy rozmawiam z ludźmi, którzy działają w MLM lub dopiero zaczynają
w tej branży, słyszę o tym samym problemie: „Bo wiesz, trzeba robić tę listę, a potem skąd brać
więcej ludzi?” Brak nowych ludzi do współpracy w MLM jest największym problemem naszej
branży. Problem ten nasila się tym bardziej, im mniej ludzie rozumieją, że działania w Multi-Level Marketingu muszą być oparte na marketingu przyciągania.
Marketing przyciągania narodził się
w USA i dlatego, zanim zaczęłam go
stosować, zmodyfikowałam go oraz
przystosowałam do polskich warunków. To, co działa w Stanach, nie zawsze działa u nas. Jedno jest jednak
pewne i na tym opiera się cały mechanizm marketingu przyciągania - Ty
jesteś jego centrum i na Tobie opiera
się ten biznes. To właśnie w MLM jest
kluczowe. Ten rodzaj marketingu wiąże się także z marketingiem internetowym.
Wiele osób ze środowiska MLM wypowiada się bardzo sceptycznie o działaniu w Internecie, twierdząc, że nie da
się przecież zbudować dzięki niemu relacji. Nic bardziej mylnego. Tak twierdzą
przede wszystkim ludzie, którzy nigdy
nie spróbowali swoich sił w Internecie
lub robili to w niewłaściwy sposób. Są
też tacy, którzy boją się, że komuś powiedzie się lepiej, ale to już historia na
zupełnie inną opowieść. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że przez ostatnie
półtora roku, przy pomocy Internetu,
zbudowałam niesamowicie silne relacje z wieloma osobami. Bez względu
na to, co się dzieje, mogę liczyć na ich
zaangażowanie i pomoc. Mało tego,
dzięki internetowi i odpowiednim narzędziom, przysłowiowe „przełamanie
lodów” jest prostsze, a odpowiedni
poziom zaufania buduje się znacznie
szybciej niż podczas standardowych
spotkań, podczas których ludzie czują
się „atakowani” ofertą.
Dodatkowo też mamy o wiele więcej
czasu i możliwości pomagania innym.
To właśnie Internet pokazuje, jacy
74
jesteśmy i jaką wartość dodatkową,
poza: „Kup Pan ode mnie to, czy tamto”, damy naszemu zespołowi. Wartość, którą wnosisz decyduje o tym,
czy przyciągniemy do siebie nowych
ludzi i czy będą oni chcieli budować
z nami biznes przez lata. Właśnie ta
wartość dodana sprawia, że ludzie po
prostu sami chcą do Ciebie dołączyć.
Co jest tą wartością? To nic innego
jak rozwiązywanie problemów naszej
grupy docelowej. Jeśli rozwiążesz jeden problem, zaczynasz rozwiązywać
kolejny. I tak to właśnie działa. Jakie to
mogą być problemy, jeśli chodzi o grupę MLM? Na przykład nieumiejętne
rekrutowanie czy brak nowego źródła
nowych ludzi do biznesu.
Wiesz już czym jest marketing przyciągania - dawaniem wartości, czyli rozwiązywaniem problemów
Twojej grupy docelowej.
Jak to robimy przez Internet? W tradycyjnym MLM dociera się do ludzi poprzez listę 100 kontaktów, ogłoszenia,
polecenia, itp., najczęściej osobiście.
W Internecie służą do tego różne narzędzia i działania, które możemy podejmować z każdego miejsca na Ziemi,
mając przy sobie jedynie laptopa i połączenie z Internetem. Dlaczego ludzie
nie pozyskują nowych osób do współpracy w MLM? Ponieważ kończy im się
źródło lub nie potrafią sprzedawać.
I właśnie te dwa problemy rozwiązujemy w prosty sposób na stronie
www.CzasWyzwolenia.pl, pokazując
krok po kroku, jak poradzić sobie: po
pierwsze z poszerzaniem listy zainteresowanych Twoim biznesem, a po drugie, jak dzięki tej liście sprzedać swój
biznes.
Zdradzę Ci teraz sekret i opowiem
o niezwykle skutecznej metodzie budowania listy osób zainteresowanych
Twoim biznesem. A jest nią VideoMarketing i Social Media Marketing. Dlaczego video jest tak bardzo skuteczne? Musisz wiedzieć, że jeśli chcesz
dotrzeć do jak największej ilości ludzi
zainteresowanych Twoim biznesem,
to jednym z dwóch najprostszych
sposobów na to jest video i użycie
YouTube. YouTube jest drugą, co do
wielkości, wyszukiwarką na świecie
i jednocześnie najlepiej pozycjono-
analiza eksperta
trzeba znać jego cel. Tu Ci podpowiem
- cel jest zawsze taki sam. Chcesz żeby
człowiek, który ogląda Twoje video,
zainspirował się tak bardzo, by chciał
więcej i zapisał się na Twoją listę.
W tym celu na YouTube wykonujesz
parę drobnych kroków: zamieszczasz
i opisujesz video, w taki sposób, że
oglądający klika w link, do którego
kierujesz i trafia na stronę, na której
podaje Ci swój adres.
wanym produktem Google. Inaczej
mówiąc, to jak zaprzęgnięcie do pracy
kanału TVN. YouTube może także stać
się Twoim własnym prywatnym TVN
czy Polsatem, jeśli tylko wiesz, jak go
użyć na swoją korzyść. Co miesiąc na
YouTube pojawia się 800 milionów nowych odsłon video. Mało tego, ludzie
dokładnie wiedzą, czego tam szukają,
wystarczy, że wpiszą odpowiednie słowa kluczowe, a dostają gotową odpowiedź. Powiedzmy, że chcą schudnąć,
więc mogą wpisać frazę „Jak schudnąć
w miesiąc” lub „Jak zbudować <<sześciopak>> w 2 miesiące” i zgadnij, co…
Jeśli masz na to odpowiedź i podasz ją
tym ludziom na tacy, masz swoją wygraną w Lotto. Twój biznes MLM jest
przecież odpowiedzią na wiele problemów. Dodatkowo Ty, jako osoba,
też możesz poradzić rozwiązania wielu ludzkich problemów. Nie musisz od
razu mówić o swoim biznesie. Zdecydowanie Ci to odradzam.
O czym więc możesz nagrywać video?
Zanim w ogóle zaczniesz, pomyśl,
z kim chcesz pracować, jaka jest Twoja grupa docelowa? Kiedy to wiesz,
możesz bardzo precyzyjnie wypisać
problemy tej grupy i z video na video
dawać odpowiedzi na pytania. Film
jednak nie służy do tego, żeby zalać
inną osobę potokiem informacji: mój
biznes to, mój produkt tamto. Nie. Tak
się nie buduje relacji. Tak się odstrasza
ludzi. Twój biznes i produkt nie interesuje drugiego człowieka. Interesuje go
jedynie, jak pomożesz mu rozwiązać
jego problem - wpisując daną frazę
właśnie tego rozwiązania szukał. To, co
powinieneś robić, to dawać krótkie informacje – pokazać dlaczego, a nie jak.
Tym sposobem zachęcasz kogoś, żeby
sięgał po więcej. I osiągasz dzięki temu
swój cel. No właśnie - cel. Kręcąc video
Teraz masz już milowy krok do budowania relacji z tą osobą za sobą. Posiadając adres e-mail, prowadzisz ją za
rękę tak, że albo kupi od Ciebie produkt, albo stanie się Twoim partnerem.
Wydarzy się to prędzej czy później.
Wracając do YouTube i video. Wiem,
że wiele osób ma problem z tym, żeby
zaakceptować siebie lub swój głos na
wizji. Ten problem rozwiążesz dzięki
radom Przemka Furmana, który w Czasie Wyzwolenia obali wszystkie Twoje
obiekcje, pokaże Ci jak przygotować
się do kręcenia video oraz przełamać
strach. Praktyka czyni mistrza i już drugie, trzecie video wyjdzie Ci na pewno
bardzo dobrze, nabierzesz luzu i pewności siebie przed kamerą. Nie zawsze
musisz jednak pokazywać się na wizji.
Można także stosować prezentacje Power Point lub mieszankę obydwu. Zapamiętaj - po obejrzeniu video ludzie
myślą, że nas znają. Mają wrażenie, że
nas spotkali i coś o nas wiedzą. Kiedy
dochodzi do rozmowy o biznesie, jest
to o wiele łatwiejsze niż konwersacja
z „zimnymi” kontaktami. Dzięki marketingowi przyciągania w Internecie nie
ma „zimnych” kontaktów.
Dobrze, możesz spytać: „A co jeśli nie
mam swojej treści, wartości, a chcę
działać przez Internet?” Nic nie szkodzi - czy masz, czy nie masz pomysłu
na siebie. Możesz, używając gotowych rozwiązań dostępnych na rynku
za darmo, budować swoją listę ludzi
i uczyć się, jak ich zachęcać do tego,
by dołączyli do Twojego biznesu.
I możesz to robić w 90% na autopilocie. Wtedy Twoje video może dotyczyć
tego, jak działa dane rozwiązanie, co
daje, w czym Ci pomaga, jakie problemy rozwiązuje i jakie może rozwiązać
dla Twojej grupy. Używasz gotowego
produktu, więc Twoje efekty przychodzą szybciej.
Najważniejsze jest to, żeby kręcić video systematycznie, minimum raz
na tydzień i żeby zawsze pokazywać
w nich sposób na rozwiązanie problemu. Możesz pokazywać rozwiązanie
tego samego problemu, ale w inny
sposób lub w innej odsłonie. Możesz
też kierować video do różnych grup
docelowych poprzez wybieranie innych fraz kluczowych. Jedno jest pewne - połączenie video i social media
pozwoliło mi osobiście na osiągnięcie
w dwa miesiące najwyższej pozycji
w firmie, z którą współpracuję. Pozwala mi także na sprzedaż wielu produktów online, a innym ludziom na
to, by w końcu zacząć budować swoje
struktury bez biegania za swoimi znajomymi i rodziną. Dlatego spróbuj, zanim ocenisz.
Przejdźmy zatem do Social Media,
a stricte do Facebooka. Niektórzy
powiedzą: „O matko, przecież to strata czasu”. I tu, Mój Drogi Czytelniku,
mylisz się. Nie przeczę, że większość
osób traci czas na Facebooku. Ty jednak możesz to wykorzystać dla siebie. Jeśli inni tracą czas, dla Ciebie to
fantastyczna okazja. Facebook ma
na świecie już miliard użytkowników,
w Polsce natomiast ta liczba sięga
10,4 milionów. Co to dla Ciebie oznacza i dlaczego możesz się z tego cieszyć? Wszyscy ci ludzie są Twoimi potencjalnymi partnerami lub klientami.
Powtórzę jednak ponownie - musisz
mieć swoją grupę docelową, ponieważ nie da się kierować swoich działań od razu do wszystkich. Z biegiem
czasu możesz dodawać kolejne grupy
i tworzyć dla nich specjalne kanały.
75
analiza eksperta
Na Facebooku możesz stosować dwie
strategie - darmowa promocja i promocja płatna. Najlepiej skutkuje połączenie obydwu. Chcesz osiągnąć
szybko efekty? Radzę i sugeruję mix
strategii. Dlaczego? Ponieważ reklama
na FB jest bardzo tania. Możesz z nią
dotrzeć bardzo precyzyjnie do Twojej
grupy docelowej. Np. Twoja grupa to
kobiety między 30 - 35 rokiem życia,
interesujące się modą i kosmetykami. Możesz idealnie do takiej grupy
skierować swoją reklamę. A jej koszt
będzie wahał się między 0,03 grosza
a 20 groszy za kliknięcie.
Najłatwiejszym sposobem na to jest,
jak już wspomniałam, połączenie
YouTube z Facebookiem. Taka konfiguracja daje Ci bowiem Turbo Ekspress, który dowiezie Cię w odpowiednie miejsce. Skoro inni na Facebooku
dzielą się głupotami, gadają o mało
ważnych rzeczach, Ty masz szansę na
wyróżnienie się i potraktowanie tego
portalu jak platformy biznesowej. Kiedy masz już swoje pierwsze video, czas
na to, by stworzyć swoją stronę biznesową na Facebooku - tak zwany fanpage, na którym będziesz dostarczać
wartość do swoich odbiorców. Tą wartość będą stanowić posty, np. z video,
które mogą pojawiać się automatycznie, dzięki specjalnym wtyczkom - więcej o tym na CzasWyzwolenia.pl. Mogą
to być również wpisy, artykuły, zdjęcia
i wiele innych. To właśnie jakość postów sprawia, że buduje się wokół Ciebie grupa ludzi zainteresowanych tym,
co masz do powiedzenia i, co ważne,
promujących to dalej.
Z tak tanią reklamą, idealnie dobraną grupą docelową, z precyzyjnie skrojonymi dla niej video oraz
innymi postami, staniesz
się bardzo szybko ekspertem, za którym ludzie będą
szli i którego będą słuchali.
A o to właśnie chodzi, to
jest sensem marketingu
przyciągania.
Masz grupę ludzi, którzy czekają tylko
na to, co napiszesz lub nagrasz, którzy
sprawiają, że Twój wpis jest widoczny
dla ich znajomych, którzy, chciałoby się
zażartować, stoją pod sceną i czekają
z otwartymi buziami na kolejny numer.
Wtedy masz ich uwagę i możesz efektywnie skierować ich do kroku numer
dwa, czyli Twojego biznesu. Elementem spajającym Facebooka i YouTube
jest strona Landing Page oraz autoresponder. Te dwa elementy sprawiają,
że ludzie, którzy oglądają Twoje video,
klikną w reklamę czy polubią post, trafią do Ciebie na listę, gdzie będziesz
mieć okazje do budowania relacji oraz
zasiewania ziaren pod przedstawienie
biznesu. Nie musisz jednak martwić
się o to, żeby tworzyć takie strony
i szukać odpowiednich narzędzi czy
treści, ponieważ akurat te elementy
możesz znaleźć już gotowe. Pamiętaj,
że najważniejszą sprawą jest to, żeby
wybranej grupie docelowej dawać
wartość, zawsze przedstawiać jej to,
o czym mówisz czy piszesz, jako rozwiązanie najgłębszego problemu.
Kieruj tę grupę zawsze do strony Landing Page (inaczej Squeeze Page), na
której może zapisać się na Twoją listę.
Następnie w autoresponderze ustawiasz w kolejce e-maile do swojej listy,
dzięki którym budujesz relacje i które
dadzą Ci możliwość przedstawienia
biznesu w odpowiednim czasie. Więcej
o e-mailach oraz kolejnych narzędziach internetowych dowiesz się
w następnym artykule. Relacje budujesz także kręcąc kolejne video i prowadząc swój fanpage na Facebooku. Dzięki takim działaniom w 3 miesiące od
rozpoczęcia swojej kariery w MLM, mogłam cieszyć się z osiągnięcia wysokiej
pozycji w firmie, z którą zaczynałam.
Dziś ta strategia użyta i udostępniona
publicznie na DominatorMarketing
przynosi wyniki kolejnym ludziom.
Może przynieść efekty także i Tobie.
Zacznij działać. Nie czekaj na lepszy
moment, ponieważ to jest właśnie najlepszy moment, żeby poprawić swoje
wyniki w MLM, pozwolić sobie i swojej rodzinie na lepsze życie. To jest ten
moment, w którym w końcu będziesz
mogła/mógł cieszyć się efektami swojej pracy.
Dlatego serdecznie zapraszam Cię już
dziś na dwie strony:
http://dominatormarketing.pl
http://czaswyzwolenia.pl
Życzę Ci samych sukcesów
Sylwia Sikorska
Twórczyni DominatorMarketing.pl
76
analiza eksperta
Trenerzy się nudzą
Marta Kaczmarski, Canada
Niezapomniane doświadczenie. Moje pierwsze szkolenie w roli trenera. Nie uczestnika,
który możne się nudzić, kiwać na krześle, ale trenera; ta na środku to ja, przez 8 godzin z przerwą na obiad organizuję uczestnikom czas aktywnej nauki i ćwiczeń. Rola trenera bywa trudna i w dużej mierze zależna od tego, kogo trenujesz. Czy pracowników firmy, którzy musieli
poświęcić kolejny weekend na wyjazd szkoleniowy pod znienawidzonym tytułem - techniki
sprzedaży, dziesiąty raz z rzędu, czy urzędnika, który uczestnictwo w jakimkolwiek szkoleniu uznaje za potwarz i wytknięcie mu braku kompetencji? Sytuacje trudne z prawej i lewej,
a Ty w środku litery U.
Ustawienia sal konferencyjnych w
kształcie litery U stosuje się na szkoleniach korporacyjnych. Tak zaczęła
się moja kariera w zawodzie trenera
biznesu dla pracowników banku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy to
pierwszy raz miałam okazję szkolić
zespół ludzi pracujących w networku.
Networkerzy zawsze siedzą razem,
w teatralnym układzie krzeseł, zajmując miejsca od ostatniego do pierwszego rzędu. Kto zasiada w pierwszym
rzędzie? Nigdy tego nie wiedziałam.
Albo Ci ambitni, albo nieszczęśnicy,
którzy przyszli ostatni i nie znaleźli wolnego miejsca pod ścianą. Ten
scenariusz dotyczy bardziej spotkań
połączonych z prezentacją. Szkolenia dla ludzi pracujących w networku
uważam za jedną z największych trenerskich przyjemności. Przede wszystkim dlatego, że Ci ludzie chcą się uczyć
i nauczyć. Przygotowani, z notatnikami na kolanach, często jadą z daleka,
z kamerą albo dyktafonem, bo przecież trzeba tę wiedzę przekazać grupie.
Żeby zostać dobrym szkoleniowcem
korporacyjnym trzeba zdobyć odpo-
wiednie wykształcenie, opanować do
perfekcji pewną partię wiedzy, przygotować materiały szkoleniowe i uczyć
rzeczy, których samemu nigdy się nie
robiło. Stąd negocjacji uczą trenerzy,
którzy nigdy nie negocjowali, a zarządzania zespołem ktoś, kto nigdy nikim
nie zarządzał. Psychologiczne aspekty zagadnienia czerpane są z książek
i podręczników. Ile razy mieliście okazję uczestniczyć w szkoleniu super-eksperta, który nie miał zielonego pojęcia o networku? 30 minut wystarczy
i już wiesz, czy szkolenie prowadzi
praktyk, czy teoretyk. Z uszanowaniem
dla wiedzy teoretycznej, bo każda wiedza jest dobra, zostajesz do końca, ale
raczej już na to szkolenie nie wrócisz.
Oh, jak muszą starać się i kombinować
trenerzy, którzy przez nieuwagę lub
niedocenienie, przyjęli zlecenie na poprowadzenie szkolenia dla ludzi z networku. Aż przykro patrzeć, jak specjalista próbuje zrozumieć, a jednak nie
może pojąć, niepojętego przez wielu
fenomenu MLM.
Nie nauczysz się networku na jednym szkoleniu
Każdy człowiek szykujący się do zdobycia nowego zawodu, jest przygotowany na system edukacji, który pozwoli
mu osiągnąć upragniony cel. Chcesz
być lekarzem - studiujesz wiele lat,
a potem praktykujesz i doskonalisz
się, tak, aby po latach móc powiedzieć
o sobie: „Jestem dobrym lekarzem”.
Każdy stolarz uczy się od swojego mistrza i psuje wiele materiałów, zanim
będzie mógł powiedzieć - „Umiem to
zrobić”. Tak samo jest z network marketingiem. Postawa i oczekiwanie: „Dzisiaj
zaczynam współpracę z firmą X, a za rok
będę milionerem” jest błędna w samym
założeniu. Eric Worre w swojej książce „Go Pro” mówi o formule 1/3/5/7,
a ponieważ jest człowiekiem wielkich
czynów, należy mu wierzyć. Co oznaczają te cyfry? Po roku pracy będziesz
zarabiał pieniądze w networku. Zarobisz sumę, która pozwoli Ci pokryć wydatki i inwestować w edukację. Staniesz
się konkurencyjny wobec innych i zdobędziesz bazową wiedzę, która pozwoli
Ci rozwijać się dalej w dobrym kierunku. Kolejne dwa lata praktyki pozwolą
Ci na koncentrację na swoim biznesie
i traktowanie networku jak pracy
w pełnym wymiarze godzin. W sumie
5 lat zabierze Ci osiągnięcie celu, o
którym myślałeś na początku, czyli
zarabianie dużych pieniędzy, które
będą wynikiem konsekwentnej pracy
i wysiłku dzień po dniu. Dopiero po
siedmiu latach będziesz mógł nazwać
77
analiza eksperta
wi? Odpowiedz jest oczywista: Twojemu up-linowi. Dlatego w tym biznesie
nawet nie próbuj wynaleźć koła. Masz
wokół siebie ludzi, którzy osiągnęli już
ogromny sukces i absolutnie szczerze
powiedzą Ci co i jak masz robić. Cokolwiek chcesz wiedzieć; jak szukać
nowych partnerów do biznesu? Jak
prowadzić rozmowę? Jak zamykać?
Zawsze dostaniesz szczerą i najlepszą
odpowiedz na swoje pytania. Wszystko, co musisz zrobić to udoskonalić te
umiejętności i korzystać z benefitów.
siebie ekspertem i profesjonalistą. Do
tego czasu będzie ciągła nauka i praktyka; dziesiątki „spalonych kontaktów”,
setki odpowiedzi na pytanie „czy to
jest piramida”? i długie godziny spędzone nad książkami i szkoleniami.
Jak się uczyć?
Jak już zadecydujesz, że network będzie Twoim zawodem i postanowisz
oddać 100% swojego zaangażowania,
znajdź najlepszy dla siebie model rozwoju. Najważniejsze to uzmysłowić sobie, że nie ma różnicy miedzy dobrym
doświadczeniem a złym doświadczeniem. Cokolwiek robisz, robisz po to,
aby się nauczyć i być lepszym. Od tej
chwili wszystko, każde NIE i każde TAK
jest Twoim motorem napędowym.
Takie nastawienie pozwoli Ci zapanować nad frustracją, która jest bardzo częstym doznaniem, targającym
uczuciami networkera. Największym
atrybutem łączącym wszystkich TOP
EARNERS jest nieustępliwość w doskonaleniu swoich umiejętności. Znany amerykański sportowiec i mówca
motywacyjny Lou Holtz powiedział:
„W dzisiejszym świecie albo rośniesz,
albo toniesz, więc lepiej działaj i rośnij”.
Model Sukcesu
Network marketing w kilku aspektach
rożni się od tradycyjnego modelu biznesu. Choć spotkałam się z teorią, która
mówi, że nie ma żadnej różnicy, ponieważ każdy człowiek, czy w networku
czy na etacie jest niezależny. Ale gdybyś zadał sobie pytanie: komu bardziej
zależy na Twoim sukcesie? Twojemu
szefowi w pracy czy Twojemu up-lino-
78
Studiuj
Cokolwiek wpadnie Ci w ręce, książki, audio-booki lub filmy. Nawet, jeśli
wracasz do przeczytanej wcześniej pozycji, jest szansa, że dotrze do Ciebie
coś innego, ponieważ Ty już jesteś mądrzejszym liderem - słyszysz i reagujesz
- w końcu rozumiesz sens słów wypowiedzianych przez autora. Materiały
fachowe pozwolą Ci również utrzymać
odpowiedni MINDSET - czyli postawę
wobec sukcesu i porażki. O ile trudno
jest wracać do książek i czytać je na
okrągło, o tyle łatwiej jest wracać do
filmów. Ja wybieram filmy, do których
można zawsze wrócić i w razie potrzeby zatrzymać, przećwiczyć to, co było
powiedziane, odegrać scenkę i wrócić
do początku jeszcze raz i jeszcze raz.
Kolejną zaletą video jest czas. Video
zazwyczaj jest krótkie, trwa kilka minut
i koncentruje się wokół jednej umiejętności. To tak jakby czerpać wiedzę małymi łyżkami albo wypić
całe wiadro wiedzy.
Zgodnie z formułą 1/3/5/7 po
roku pracy będziesz miał już
zespół ludzi. Wtedy już nie tylko Twoje talenty rekrutacyjno-sprzedażowe mają znaczenie,
ale umiejętności przywódcze.
Jako lider zaczynasz świecić
przykładem. Jeździsz, szkolisz,
miasto po mieście, tydzień po
tygodniu. Im dłużej będziesz
trenował ludzi, tym częściej
nachodzić Cię będzie dręcząca
myśl: „Co ja mam im powiedzieć”? Przecież już wszystko
wiedzą, przecież ja już wszystko powiedziałem. Robię najlepsze szkolenia, jakie potrafię,
a nie widzę w oczach ludzi reakcji. I tu pragnę dotknąć jednej
z największych i nieuniknio-
nych prawd świata szkoleniowego: trenerzy się nudzą! Bez względu na Twoje
talenty, bez względu na Twoje intencje
i czas poświęcony na przygotowanie
szkolenia - jesteś nudny dla ludzi, którzy widzą Cię już 150-ty raz, i wiedzą,
co powiesz i wiedzą jak zareagujesz,
ponieważ jesteś udoskonalonym, lecz
wciąż tym samym człowiekiem.
Zaczynasz być nudny; jak serial w telewizji, jak Taniec z Gwiazdami, jak Nokia
6210. Jak uniknąć tego, co nieuniknione? Bądź PLUGGED IN - czyli podłącz
się do grupy ludzi, którzy w przyszłości
będą Ci pomagać, nie do jednej, nie
do dwóch, ale do całej grupy Twoich
liderów i up-linów, którzy będą Twoim uzupełnieniem. Szukaj w swojej
strukturze ludzi, którzy mają dłuższą
historię, są starsi albo młodsi, mają
inny charakter. Otwartość na kontakty
i szacunek bez względu na personalne animozje i preferencje pozwoli Ci
w przyszłości być Wielkim Liderem.
Ponad książki, poradniki i kosztowne szkolenia zawsze stawiaj kontakt z człowiekiem, który przeszedł
z sukcesem drogę, na którą Ty wchodzisz. Twój Lider, Twój Top Lider
i Up-Line Twojego Up-Lina. Gdzieś
tam jest Człowiek, który nie będzie
Cię odsyłał do książek, ale pomoże
Ci napisać pierwszy rozdział Twojej
własnej historii n
szkolenia Managera
Coaching cafe
Felieton na zakończenie
Krystyna Czapska
Przez całą wiosnę i lato, chcąc nie chcąc, w przerwach programów telewizyjnych, oglądam reklamy preparatów odchudzających i ujędrniających. Są coraz bardziej spersonalizowane. Przeznaczone dla posiadaczek różnego rodzaju cellulitu
(wodny lub tłuszczowy), dla tych, które bardzo się spieszą (ponieważ już za tydzień czeka je wakacyjny wyjazd) i tych, które
podchodzą do sprawy metodycznie i odchudzanie rozpoczynają już w marcu. Specjalistyczne środki przeznaczone są dla
różnych grup wiekowych 20+, 30+, 40+. Ofert dla Pań w wieku
zdecydowanie dojrzałym nie zauważyłam. Zdaje się, że producenci takich środków wiedzą, i słusznie, że to grupa osób
pogodzonych ze swoją fizycznością, mało plażująca i przejmująca się opiniami innych na swój temat. Zamiast w napięciu
śledzić wskazówkę wagi zajmują się innymi sprawami i są zadowolone z życia.
Po ekranach naszych telewizorów
przechadzają się smutne, zaniedbane kobiety z wystającym brzuchem
(przed kuracją), by za chwilę zamienić się w wysportowaną aktywistkę,
mknącą sprężystym krokiem w bikini, ku morzu (po kuracji). Reklamowe
animacje przedstawiają, jak nasze,
kobiece biodra, uda, pośladki, tracą
objętość, przyjmując kształt upragnionej klepsydry, a nasz biust, nietknięty
przez środki odchudzające pozostaje
dawnej wielkości.
Przyjmujemy ten obraz bezkrytycznie,
chociaż każda z nas, która odchudzała
się choć raz wie, że zwykle jest odwrotnie. Tłuszczyk na udach trzyma się dobrze, zaś obwód w biuście zastraszająco maleje. Nie przeszkadza nam to
jednak - tysiące, jeśli nie miliony z nas
co roku przeżywały intelektualny efekt
jo-jo, który umożliwia nieracjonalne
zachowania i płonne nadzieje.
Dzięki temu, a raczej przez to, eksplorując Internet w poszukiwaniu informacji,
pomijamy strony zachęcające do długofalowej zmiany stylu życia: zwiększe-
nia aktywności fizycznej, dobrej diety
i dobrze przyswajalnych suplementów. Zbytnio się nam się spieszy. Skoro płacę – wymagam, żeby efekty były
natychmiastowe – łykam tabletkę, jem
taki obiad jak zwykle i chudnę. I jak co
roku w mediach pojawiają się informacje o ofiarach tego rodzaju kuracji.
Alternatywą jest uzyskanie optymalnego poziomu wagi, właściwego dla
naszego wieku, budowy ciała i stylu życia w czasie 2 – 3 miesięcznego
procesu (ten czas dotyczy nadwagi,
a nie otyłości). Uwzględniać powinien
zmianę naszych starych nawyków, które doprowadziły nas do tego miejsca
na nowe, sprzyjające zdrowiu. Efekty
złego stylu życia kumulują się nawet
i latami, a nadwaga często jest najbardziej widocznym, choć nie jedynym ich
efektem. Nadmiaru tłuszczu i wody pozbędziemy się z organizmu za pomocą
determinacji i chemii, w krótkim czasie,
ale zdrowia i dobrego samopoczucia
raczej w ten sposób nie zyskamy.
cesu chudnięcia. Warto pamiętać, że
właściwa waga i dobra sylwetka jest
jedynie jednym z wielu elementów
składających się na dobre samopoczucie i wysoką samoocenę. Wałek tłuszczu, który widzimy w lustrze pozostaje najczęściej niezauważony, ale nasz
kiepski humor wywołany drakońską
dietą odbija się negatywnie na kontaktach z otoczeniem. Może czasem
warto, przed decyzją o odchudzaniu
zadać sobie pytanie, po co to robimy,
co chcemy tak naprawdę zyskać, tracąc kilogramy. Jeśli czyjąś przyjaźń
i akceptację, a nie tylko rozmiar 36
i podziw otoczenia, może być trudno n
Paradoksalnie obsesyjne skupianie
się na swojej wadze nie ułatwia pro-
79
fotorelacje
Relacja z konferencji Business Support Group
30.06.2013
Maciej Kozubik
Jest piękne, niedzielne popołudnie. Ostatni dzień czerwca. Najwyższy budynek w Katowicach.
Tu, w hotelu Qubus, odbyła się 11 konferencja Business Support Group, dynamicznie rozwijającej
się grupy dystrybucyjnej, działającej z FM Group. Zaproszeni goście z całego kraju przybyli punktualnie na godzinę 12.00. Wśród nich był również Maciej Orłoś oraz Redakcja Managera MLM.
Cel spotkania - integracja środowiska biznesowego zgromadzonego wokół idei
marketingu sieciowego oraz edukacja.
Częścią edukacyjną zajęli się liderzy BSG
oraz zaproszeni szkoleniowcy FM Group.
Część oficjalna rozpoczęta została minutą
ciszy, która miała upamiętnić dwóch kolegów: Marcina Kijaka oraz Marcina Rutę.
– członków BSG, którzy w ostatnim czasie
zmarli. Jako pierwszy na scenie pojawił
Adam Przemyk z prezentacją Biznesowy
Rollercoster. Tłumaczył zgromadzonym, że
bez przekonania do marketingu sieciowego, do FM Group i Business Support Group
nie można skutecznie rozwijać biznesu.
Wiele osób zaczyna swoją przygodę z MLM
dla pieniędzy, inni dla stylu życia - powód
nie ma znaczenia. Istotne są cele w życiu.
Bez nich mała przeszkoda zatrzyma MLM-ową machinę sukcesu. Jako drugi prelegent wystąpił Szymon Gruszka - znany
wszystkim trener FM Group. Jego wystąpienie „Przywództwo i rola lidera w MLM”
już na początku wzbudziło duże zainteresowanie. Mówca zaczął słowami, że „przywództwo to cena sukcesu”. Firma w życiu
dystrybutora odgrywa coraz większą rolę,
w miarę, jak rośnie jego zaangażowanie.
Początkowo to starter, potem kurier dostarczający przesyłki i pierwsze programy
motywacyjne. Z czasem firma FM Group
zaczyna być traktowana zgodnie z jej wizją
– jako stabilny partner w globalnym biznesie, działający w ponad 60 krajach.
Po krótkiej przerwie na scenie pojawił się
kolejny gość z ramienia firmy FM Group,
Krzysztof Bakalarz, który kontynuował tematykę przywództwa. Mówca udowodnił,
że nie ma jednej, ogólnie obowiązującej
recepty na skuteczny leadering. Wielokrotnie padło pytanie: Kim jest lider? To
osoba, która jest świadoma swojej „nie-
kompletności”, ale nie niekompetentna. Po
obiedzie wystąpił Maciej Wieczorek, pomysłodawca Business Support Group. Prezentacja „8 sposobów na szybkie pieniądze”
rozpoczęta została słowami: „szybkie nie
znaczy łatwe”. Prelegent zaprezentował
osiem konkretnych, sprawdzonych przez
dystrybutorów BSG sposobów zaproszenia
osób do biznesu z FM Group i skutecznego
dystrybuowania produktów.
Po tym wystąpieniu na sali pojawił się specjalny gość - Maciej Orłoś. Zanim doszło do
jego wystąpienia, zostały rozdane dyplomy za istotne osiągnięcia w marketingu
sieciowym, w ramach współpracy z BSG.
Rozdano również symboliczne 3 komplety
kluczyków do nowych samochodów marki
Mercedes – Benz. Odebrali je Adam Przemyk, Łukasz Jamroży oraz Maciej Wieczorek. Kluczyki wręczył Maciej Orłoś. Oczekiwane wystąpienie specjalnego gościa
rozpoczęło się zgodnie z planem, o 17.30.
Na wstępie pojawiła się pochwała skutecznego działania w trudnych dla biznesu
czasach. Maciej Orłoś opowiedział o swojej
drodze zawodowej. Podkreślał, jak istotne
jest wykorzystywanie nadarzających się
okazji.
Po części oficjalnej przyszła kolej na spotkanie integracyjne, które odbyło się na
27 piętrze hotelu Qubus, w SkyBarze.
Wśród kuluarowych rozmów powtarzał
się temat możliwości biznesowych oraz
80
pomysłów na poprawę efektywności. Był
także czas na spokojną rozmowę w gronie zaproszonych gości. Jedenastą konferencję BSG można zaliczyć do udanych.
Spotkanie otworzyło przed członkami BSG
nowe możliwości, dało nowe narzędzia do
pracy i utwierdziło w słuszności decyzji
o współpracy z FM Group n
fotorelacje
Otwórz się na nowe możliwości
– relacja z seminarium dla Przedstawicieli Betterware Polska
29.06.2013
W samym centrum Warszawy (Hotel Novotel) dnia 29.06.2013 roku odbyło się seminarium dla Przedstawicieli Betterware pod hasłem „Otwórz się na nowe możliwości”.
Na konferencji o marce Bottega Verde, która wchodzi właśnie do oferty Betterware Polska opowiadał nam gość specjalny – przedstawiciel firmy, który przyjechał aż z Toskanii
– to tam, w miasteczku Pienza powstała idea wyjątkowych kosmetyków.
Toskański partner Betterware Polska ma 40-letnie doświadczenie w dystrybucji kosmetyków - jest numerem
jeden we Włoszech w produkcji i sprzedaży kosmetyków
z naturalnymi składnikami.
Pierwszy moduł konferencji rozpoczął prezes Michał Mierzwiński, przypominając obecnym na sali firmowe wakacje na Teneryfie. Nie ulega wątpliwości, że warto postarać się
o kwalifikację na następny wyjazd: uśmiechy ze zdjęć, opalone twarze, drinki pod palmami, rejs statkiem, szalone, wieczorne zabawy w miejscowych klubach, delfiny pływające
razem z uczestnikami… Podsumowując – oferta zdecydowanie All Inclusive!
Marce zaufało już 6 milionów kobiet z całego świata. Filozofia firmy to zamiłowanie do
naturalnego piękna, dlatego produkty, które wychodzą z magazynów Bottega Verde zawierają naturalne ekstrakty z owoców, kwiatów i innych darów natury.
Kosmetyki Bottega Verde to jeszcze jedna właściwość
– nawet te kolorowe, służące do make-up’u zawierają
pielęgnujące ekstrakty i witaminy. Fluid do twarzy stymulujący funkcje komórkowe? Cienie do oczu z naturalnymi
ekstraktami i witaminami? Z Bottega Verde to wszystko
jest możliwe!
Kosmetyki Bottega Verde wypróbowały również Diamenty firmy (najwyższa pozycja - Diamentowy Dyrektor Generalny).
Dystrybutorzy za zaproszenie
nowych osób do klubu w lipcu
otrzymają podarunek od firmy (pod warunkiem złożenia
przez nową osobę zamówienia
na 100 punktów): wodę perfumowaną Bijoux 75 ml za 9,90!
Następna gorąca nowość zaprezentowana podczas seminarium to najtańsza na rynku oferta Internetu mobilnego,
dostarczanego przez firmę T-Mobile, dostępna dla dystrybutorów Betterware – wielu podpisało umowę od razu!
Również Renata Frączkiewicz-Krzal, Ogólnopolska Dyrektor Sprzedaży, miała na sobie zieloną sukienkę – zielony
to oficjalny kolor marki Bottega Verde.
81
fotorelacje
Szkolenie firmy MonaVie – Ossa
11.05.2013
Zaczyna się szkolenie. Oficjalne powitanie gości, w roli gospodarza występuje Jan Brykczyński, Blue Diamond Executive w MonaVie. Najpierw należne słowa uznania dla osób,
które zaprosiły do biznesu najwięcej osób w wyznaczonym konkursowo czasie.
Jagody Acai są pokarmem
wysokobiałkowym. Zawierają
nienasycone kwasy tłuszczowe, głównie z grupy Omega 6 i Omega 9, witaminy
i minerały oraz biologicznie
aktywne związki pochodzenia
roślinnego.
Następnie rozpoczyna się część szkoleniowa – zaczyna
Jan Brykczyński. Prezentacja dotyczy pracy w systemie
Multi-Level Marketingu.
Gdy seminarium o marketingu sieciowym
dobiega końca, zajmujemy na moment
szkoleniową scenę. Czas na gratulacje dla
firmy.
Na ręce Yony Fichmana, Dyrektora Zarządzającego MonaVie na Europę Wschodnią i Izrael oraz Jarosława Flisa, Dyrektora Generalnego MonaVie w Polsce,
wręczamy Dyplom Uznania 2012 Rankingu
MLM w kategorii dynamiczny rozwój.
MLM to prawdziwy biznes XXI wieku – książkę R. Kiyosakiego można zakupić w przerwie
szkolenia.
Sala amfiteatralna – to tu ma miejsce szkolenie. Zasłuchani uczestnicy konferencji.
82
Panowie przekazują nagrodę najwyższym rangą dystrybutorom MonaVie w Polsce, Piotrowi i Kasi Mosio oraz Arturowi i Irenie Rdzonek, Black
Diamond Executives, ponieważ w rzeczywistości to im i ich ludziom firma zawdzięcza dynamiczny rozwój w Polsce.
Istota powodzenia drzemie w tym, aby zobaczyć w MLM sad – każda
rozmowa jest niczym mała sadzonka, która systematycznie podlewana
wkrótce zamieni się w owocujące drzewo. Zrób listę, umawiaj spotkania,
działaj – to droga do sukcesu!
Na hasło RANKING MLM otrzymasz specjalny rabat
83
Zostań członkiem Klubu Betterware
i weź udział w naszym Programie Samochodowym
BetterCar
Z Betterware możesz zdobyć swój wymarzony samochód!
Ty wybierzesz markę i wyposażenie – bez limitów!
Jako Przedstawiciel Betterware automatycznie kwalifikujesz się
do programu BetterCar.
Szczegóły na www.betterware.pl
A Ty jaki samochód wybierzesz?
84

Podobne dokumenty