Show publication content!

Transkrypt

Show publication content!
MUZYKA KOŚCIELNA.
W Y M W H IC T W O
poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP. Organistom,
Nauczycielom i miłośnikom muzyki liturgicznej.
Muzyka kościelna wycliodzi miesięcznie. Przedpłata wynosi z przesyłką w Niemczech rocznie 4 m. 80 fen.,
w Austryi 2 złr. 80 cent., w Kosyi 3 rs., w innycli państwach, o franków z dołączeniem odnośnego portorium.
— Można także półrocznie abonownć. — Przedpłatę, prócz Administracyi „Muzyki kościelnej,“ przyjmują
wszystkie urzęda pocztowe w Austryi i w Niemczech.
Rok XIII.
Poznań, w m arcu 1893.
Pif. 3 .
Leon XIII, a muzyka kościelna,
(Dokończenie).
D nia 18 sierpnia 1890 r. jezuita Angelo de Santi i J . Gallignani,
dyrygent chóru archikatedralnego z Medyolanu, prezes komitetu, zajmujące­
go się naprawą muzyki kościelnej we W łoszech, złożyli Ojcu ś. akta m uzy­
cznego kongresu, który w Soare r. 1889 się odbył, tudzież kilka roczników
czasopisma „Musica sacra*’ i nowe statu ta tegoż komitetu. Przy tej okazyi
przeczytał 0 . de Santi adres, w którym wyraził Ojcu św. podziękowanie za
opiekę, jaką otacza prace i usiłowania kom itetu i objawił zarazem gotowość
do uległego słuchania rozporządzeń i przepisów Jego Świątobliwości, tudzież
Kongregacyi św. Obrządków, muzyki kościelnej i liturgii katolickiej dotyczą­
cych. W ażnym nader jest następujący ustęp powyższego adresu, który tu za
gazetą „Osservatore Rom ano11 podaję:
„W pam iętnej encyklice Waszej Świątobliwości, w której zalecasz
odnowienie prawdziwej i zdrowej filozofii w szkołach i uniwersytetach, wy­
raziłeś, Ojcze święty nadzieję, źe odnowienie filozofii, tej przewodniczki wszy­
stkich nauk, wieje także nowe życie i nowego ducha w naukę sztuk pię­
knych. Potwierdziłeś to zdanie doświadczeniem wszystkich wieków i zauwa­
żyłeś, źe sztuki piękne wtenczas w najpełniejszym były rozkwicie, gdy filo­
zofię wysoko ceniono, i gdy jej wyroki uwzględniano, że natom iast zanie­
dbane i prawie zapomniane one zostały, gdy filozofia upadła i błędam i
zarażoną została “
Piękną odpowiedź swą na adres nawiązał Ojciec św. do powyższego
ustępu i rozwinął w niej podziwienia godne myśli o stosunku zdrowej filo­
zofii do sztuk pięknych w ogólności, a do muzyki świętej w szczególności.
Między innemi zauważył, źe zdrowa filozofia każe oceniać wszystkie rzeczy
według celu ostatecznego, dla którego istnieją, lub dla którego ich się uży­
wa. Gdyby muzycy zawsze byli pam iętali o przeznaczeniu i celu ostate­
cznym muzyki kościelnej, nie tru d n ą by było rzeczą wiedzieć i znać to wszy­
stko, co z charakterem prawdziwej muzyki kościelnej się zgadza, a co m u
się sprzeciwia. Jeżeli zaś na cel ten się nie zważa, łatwo wtenczas naduży­
cia się wkradną i sztuka muzyczna w kościele nie tylko świętą być prze­
stanie, ale w końcu także i jako sztuka upadnie.
18
Dodał następnie Ojciec święty, źe przy praktycznem przeprowadzeniu
reformy w muzyce kościelnej posłuszeństwo wskazówkom i przepisom Stolicy
św. i Kongregacyi św. Obrządków najważniejszą jest rzeczą; tym dwom naj­
wyższym instancyom bowiem przysługuje prawo rozstrzygania w kwesty ach
dotyczących katolickiego nabożeństwa.
Ojciec św. wypytywał się następnie z wielkiem zajęciem o postępy
i rozwój muzyki kościelnej we Włoszech i udzielił w końcu całemu komite­
towi i wszystkim zwolennikom reformy apostolskiego błogosławieństwa.
D nia 10 kwietnia 1891 r. mianował Ojciec św. dyrygenta swej k a­
peli, M u s t a f ę , w uznaniu jego zasług około podniesienia chóru papieskiego,
rycerzem orderu św. Grzegorza.
X. Jan Ghryz. Reos, biskup fryburgski,
o chorale gregoryańskim.
Z umieszczanych co miesiąc prawie w „Muzyce kościelnej" korespondencyi można mieć jasny obraz o powolnym wprawdzie lecz systematycznym
rozwoju śpiewu kościelnego w naszym kraju. Uważnego i z przepisami na­
szego kościoła obeznanego czytelnika uderzyła jednak nie raz ta oko­
liczność, że rzadko który chór uprawia śpiew gregoryański. Gdybyśmy po­
szukiwali, na ilu chórach u nas śpiewany bywa regularnie co niedzielę i
święto I n t r o i t i inne zmienne części mszy świętej, to byśmy z a l e d w i e
d z i e s i ę ć takich chórów naliczyli. Tymczasem wykonanie tych części mszy
św. je st jednym z głównych warunków reformy w śpiewie kościelnym, jest,
że tak powiem, kamieniem probierczym posłuszeństwa i uległości dla prze­
pisów kościoła św. Celem ponownego zachęcenia organistów i dyrygentów
kościelnych do pilnego pielęgnowania śpiewu św. Grzegorza, podaję poniżej
ustęp z okólnika biskupa fryburgskiego, X. J. Chryz. Eoosa, przed rokiem
wydanego:
„W kwestyi, jaki śpiew najlepiej istocie nabożeństwa liturgicznego od­
powiada, powinniśmy się kierować przepisami i duchem świętego naszego
kościoła, nie zaś życzeniami i skłonnościami osobistemi. Chcąc zaś zrozumieć
ducha kościoła, trzeba rozważyć, jaka w tym względzie jest stara tradycya
kościelna. Podobnie jak wspaniałe modlitwy mszy św. i wzniosłe prefacye,
apostolskich niechybnie sięgają czasów, tak i proste, a nader rzewne melodye, które kapłan przy ołtarzu śpiewa, niechybnie z pierwszych chrześciaństwa wieków pochodzą. Prawdopodobną jest nawet, że ich pierwiastków szu­
kać wypada w śpiewie jerozolimskiej świątyni, który za pośrednictwem apo­
stołów do nabożeństwa kościoła naszego zaprowadzony, i następnie udosko­
nalony w nim został. Stoimy tutaj przy ź r ó d l e k o ś c i e l n e g o c h o r a ł u .
Poważne jego melodye rozbrzmiewały już w katakum bach podczas krwawych
prześladowań, w sto la t po wyswobodzeniu kościoła z pod jarzm a pogańskich
tyranów rozwinął go św. Ambroży wraz ze swymi uczniami, a w końcu przez
św. Grzegorza Wielkiego udoskonalony i w całym kościele katolickim urzę­
dowo zaprowadzony został.
19
Lecz śpiew ten nie tylko swą wielką starożytnością, lecz takża mnó­
stwem zalet prawdziwie muzycznych zasługuje, byśmy go szczerze pokochali
i wysoko cenili. W ypłynął on z natchnionej piersi świątobliwych mężów, to
tez otacza go urok i powaga, jakich późniejsze kompozycye osięgnąć nie zdo­
łały. J e s t on jasny, prosty i łatwo zrozumiały, przyezem, gdy dobrze jest
wykonywany, prawdziwie m ajestatyczne i wspaniałe sprawia wrażenie na słu­
chaczach. Główną jego zaletą, że ułatw ia zrozumienie tekstu liturgicznego.
Najlepiej on odpowiada godności katolickiego nabożeństwa, nigdy go nie prze­
dłuża, niczem świeckiej muzyki nie przypominając, świętego i poważnego na­
stroju, z jakiem nabożeństwo odprawiać się powinno, nie psuje.
Nie dziw tedy, źe kościół nasz św. chorał gregoryański nad wszelką
inną muzykę przenosi. Papieże, biskupi i synody usilnie go polecali, a wiele
zakonnych i innych duchownych stowarzyszeń wyłącznie go w czasie nabo­
żeństwa używają. W naszych zwłaszcza czasach, gdy z ożywieniem się życia
katolickiego także wysokie znaczenie nabożeństwa liturgicznego i świętego
śpiewu lepiej pojmować poczęto, ożywiła się miłość do chorału gregoryańskiego. Liczni biskupi niemieccy, francuzcy, włoscy, angielscy i amerykańscy*)
polecili go i zaprowadzili w swych dyecezyach, przyezem piękne owoce w tym
względzie osiągnęli. L ud nasz czuje jakby instynktowo, jak bardzo śpiew ten
do podniesienia i utrw alenia ducha katolickiego przyczynić się może, i dla
tego nie tylko mu się nie sprzeciwia, ale z wielkim zapałem do niego się
garnie.
Prawdą jest, źe gruntowne wyćwiczenie tego śpiewu napotka z po­
czątku na rozmaite trudności. Zaniedbywany system atycznie od stu lat, cho­
ra ł gregoryański stał się nam zupełnie obcym, i chcąc się znowu do niego
przyzwyczaić, tizeba będzie czasami poświęcić n am wiele mozołu i pracy.
Powoli jednak lud do niego się przyzwyczai, pokocha go i ułatwi sobie przez
to zrozumienie życia liturgicznego w kościele. W chorale tym znajdziemy
wiele łatwych, w pamięci bez trudności zatrzym ać się dających melodyi,
które nawet własnością ludu stać się powinny; natom iast wielka jest także
ilość melodyi głębszego studyum i dłuższego ćwiczenia wymagających.
W wydanem z polecenia naszego śpiewniku dyecezyalnym kazaliśmy
umieścić łatwiejsze śpiewy gregoryańskie na sum ę i na nieszpory. Dana te­
dy jest kochanym dyecezyanom moim sposobność wspólnego śpiewu podczas
liturgicznego nabożeństwa. Bedą oni wtenczas tak śpiewać, jak przez półtora
tysiąca la t ich przodkowie śpiewali, a przytem śpiew ich ze śpiewem ca­
łego świata katolickiego się złączy, i jako jeden wspaniały chór pochwalny
do tronu Bożego się wzniesie. W głębokiem przekonaniu, iż wykonywając te
śpiewy święte modlicie się w duchu i według przepisów kościoła katolickie­
go, tudzież, że nawięzujecie przez to łączność duchowną z wiernymi całego
katolickiego świata, łatwo wam przyjdzie poświęcić i zapomnieć wykonywane
dotąd i pokochane przez was śpiewy niedzielne.
*) D odajm y: i polski biskup JE , X Ignacy Łobos, we w spaniałym okólniku swo­
im z dnia 8 września 1890 r, Ob. „Muz. kośc.“ r, X, nr. 10 i 11.
20
KORESPONDENCYE.
Z M ia s tk ó w lu , w lutym .
Zapewne przyjemną Szanownej Kedakcyi jest dowiedzieć się, czy nawoły­
wanie do muzyki czysto kościelnej ma skutki pożądane na Podolu. Młodzi księża
biorą się chętnie do wprowadzenia utworów stosownych, a mnie się udało wpro­
wadzić w wielu kościołach naszego dekanatu „Ordinarium Missae“ X- W itta i inne
podohne utwory, które osobom świeckim, a szczególniej ludowi nadzwyczajnie się
podobają. Chórów mieć nie możemy, bo szkół nie mamy i do tego wiele rzeczy
stoi na przeszkodzie, całkiem od nas niezależnych. Ale wprowadzić muzykę i śpiew
czysto kościelny jednogłosowy każdy proboszcz może. Mamy nadzieję, że i władza
nasza dyecezyalna wpłynie na to i wskaże utwory, jakie można wykonywać w
kościele.
X . Ch.
S z u b in , w lutym 1893.
Do repertoaru chóru naszego, ogłoszonego w „Muzyce kośc.“ r. 1892 nu"
merze 1 przybyło w roku ubiegłym: 1) Stehle Missa „Salye Kegina“ 4-gŁ, 2)
Singenberger „Missa in honor. S. Joannis Bapt.“ 3-gł., 3) „Veni creator“ 4-gł.,
„Z tej biednśj ziemi“ X. dra Surzyńskiego, „Coelum gaude“ z „Muzyki kośc.“ i na
przyjęcie X. dziek. Kyńskiego „Dzięki Ci, przedwieczny Panie“ X. dr. Surzyńskiego.
Z powodu wyprowadzenia się kilku członków czynnych i ciągłego zmienia­
nia się innych, bardzo mało nowych kompozycyi wćwiczonych zostało. W parafial­
nej szkółce śpiewu uczy się obecnie 17 dzieci podług tablic Eennera. Próby od­
bywają się najmniej dwa razy w tygodniu.
Wielebny X. dziekan Ryński raczył przyjąć urząd prezesa naszego Kółka
św. Wojciecha, za co Mu szczerze wdzięczni jesteśmy.
Również winienem podnieść pilność i wytrwałość kilku pań i panów, któ­
rzy z prawdziwem poświęceniem już od trzech lat są czynnymi w śpiewie. Oby
przykład ich większą liczbę członków nam pozyskał.
L . Samol, org.
L IT E R A T U R A .
—
Ceremoniał parafia ln y. Przewodnik liturgiczny dla duchowieństw
pasterstw em dusz zajętego. N apisał X. Antoni Nowowiejski, m agister św.
teologii, profesor sem inaryum duchownego w Płocku. Tom I. Nakładem X.
Antoniego Smolińskiego, proboszcza i dziekana rypińskiego. Warszawa, w dru­
karni Fr. Czerwińskiego, ul. Nowy świat, n. 36. 1883. Cena 1 rs. 20 kop.
(z przesyłką 1 rs. 40 kop.).
Znany czytelnikom naszym uczony i pracowity liturgista polski, X. prof.
Nowowiejski,*) wydał świeżo pod powyższym tytułem dzieło, którego brak od da­
wna w literaturze naszej kościelnej uczuć się dawał. To też witamy ukazanie się
jego z prawdziwą radością! Imię i powaga Czcigodnego autora dostateczną daje
rękojmię, źe doskonale wywiązał się on z niełatwego zadania, i że opracował rzecz
*) Ob. „Muz. kościelna11 1886, str. 39.
21
swoję wszechstronnie, gruntownie i praktycznie. Zresztą czytającemu pilnie dzieło
to wspomniane co dopiero zalety jego na każdej nieomal okażą się stronnicy.
Autor podzielił przedmiot na dwa tomy — w pierwszym, obecnie wyda­
nym, podaje wiadomości wstępne, rubryki brewiarza i mszału, oraz ceremonie mszy
tak prywatnej jak i uroczystej, łącznie z ceremoniami zachowywanemi przy wysta­
wieniu i chowaniu Najświętsz. Sakramentu, a także na nieszporach, komplecie i ju ­
trzni. W drugim zaś tomie będzie autor mówił o ceremoniach pogrzebowych, o ce­
remoniach przy sprawowaniu Sakramentów św. i sakramentaliów, oraz o roku ko­
ścielnym w szczególności.
Osobno podane są czynności dla celebransa, osobno dla ministrantów chło­
pców, osobno dla zakrystyana, osobno wreszcie dla organisty i chóru.
Nas tutaj przedewszystkiem zajmują ustępy książki, dotyczące śpiewu ko­
ścielnego. W § 3 pod ty t.: O j ę z y k u l i t u r g i c z n y m , wyliczył autor nader
starannie wszystkie przypadki, w których zakazany, a w których dozwolony jest
śpiew w języku ludowym. Następny paragraf rozbiera pojedyncze kategorye śpiewu
liturgicznego, jako to: śpiew gregoryański i śpiew polifoniczny. Przyezem podaje
autor trafną uwagę, pisząc na końcu paragrafu: do śpiewu należy zawsze być
przygotowanym; lud także powinien być przez księdza czy organistę w tych rze­
czach pouczonym. — W śpiewie należy unikać wrzasku, a starać się o jedność.
Śpiewacy na chórze mają być dla ludu niewidzialnymi.
Regulamin Kongregacyi ś. Obrządków z r. 1884 służył autorowi za pod­
stawę do opisania w § 5, str. 26, charakteru muzyki liturgicznej, która, jak autor
twierdzi, „ma służyć jedynie do podtrzymania głosu śpiewaków i do pobudzenia
wiernych do rozmyślania o rzeczach niebieskich.'1 Dodałbym tutaj, źe głównem
celem śpiewu jako i muzyki kościelnej jest c h w a ł a B o ż a , a na drugiem do­
piero miejscu zbudowanie wiernych.
Organiści, wypełniający zarazem urząd zakrystyanina, znajdą w rozdziale
III (nr. 48 — 150) obszerne wskazówki do utrzymania w porządku zakrystyi i do
przechowywania w niej kościelnych sprzętów, naczyń, szat i bielizny, tudzież uwagi
o przyozdabianiu kościołów. W następnym zaś rozdziale przedstawia autor wzór
uczciwego, pobożnego i starannego zakrystyanina, przyezem dodaje praktyczne wska­
zówki (str. 85) do czyszczenia naczyń i przyborów kościelnych.
Na stronie 209 i nast. rozbiera autor ważną nader, a u nas niestety zbyt
mało poruszaną kwestyę, ile mszy śpiewanych w jednym kościele w jednym i tym
samym dniu odprawiać można. „Msza śpiewana, czytamy tamże, zgodna z offieyum
przez kapłanów kościół obsługujących odprawianem, może być tylko jedna na dzień
w każdym kościele. Takie jest prawo cały kościół obowiązujące. Wyjmują się tu,
ma się rozumieć, wotywy i msze żałobne. Wszakże w kraju naszym panuje sze­
roko zwyczaj, według którego wolno jest w każdym kościele odprawiać tyle mszy
śpiewanych, na ile tylko czas pozwoli. Co, chociaż przez ten zwyczaj jest upra*
wnionem, z drugiej wszakże strony jest w i e l k i e m n a d u ż y c i e m i b e z p r a ­
w i e m , gdy zważymy, że kościół surowo zabrania odprawiać msze św. śpiewane
bez chóru lub organisty, którzyby nakazane ustępy liturgiczne w całości odśpie­
wali, zastępując śpiew organem w tych tylko miejscach, w których przepisy na
to pozwalają.*) B y ł a b y w i ę k s z a c h w a ł a Bo ż a , gdyby jeanę tylko mszą
ś. śpiewaną w kościele odprawiono, ale za to zgodnie z przepisami liturgicznemu*1
*) Ob. „Muz. kość.11 r. 1885, str. 90.
22
Czynności organisty i chóru podczas mszy św. śpiewanej opisał autor we­
dług ceremoniału biskupów r. XX. Do uwagi o Introicie na stronie 360, nr. 54,
pozwalam sobie dodać, że ,,powtórzenie introitu (od początku aż do psalmu) wtenćzas tylko odegraniem go na organach zastąpić można, jeżeli się przytem powtó­
rzyć się mające słowa tono redo recytuje.-1
W części szóstej podaje autor reguły przy wystawieniu i chowaniu Najśw.
Sakramentu. Dla naszśj dyec. gnieźnieńskiej i poznańskiej, wydana została świeżo
osobna w tym względzie instrukcya, i tej się trzymać należy.*)
W ostatniej uwadze na końcu dzieła słusznie zauważa X. Nowowiejski, źe
wypadałoby i zgodniej byłoby z rubrykami, aby s a m c e l e b r a n s śpiewał przy
rozpoczęciu komplety słowa: „Jube Domne benedicere.“
Z powyższego pobieżnego referatu o Ceremoniale parafialnym X. Nowowiej­
skiego widoczną jest, jak bogaty materyał w dziele tym został zebrany i jak wy­
bornie uporządkowany. Czytelnicy z prawdziwem zajęciem brać go do ręki i chę­
tnie rady z niego zasięgać będą. Wyrażamy przytem nadzieję, że książka ta prę­
dko rozkupioną zostanie i do tym szybszego wydania drugiej części autora zachęci,
tym bardziej, że jedynem i wyłącznym celem, jakim się autor w wydaniu tegoż
Ceremoniału kierował, jest p o w i ę k s z e n i e c h w a ł y B o ż e j w n a s z y c h
kościołach.
— W uzupełnieniu obrony mego kancyonału w nrze 2 „Muzyki kośc.“
podaję niniejszym dekret wyjęty z konstytucyi synodalnych prowincyi gnieźnieńskiej,
C. XXII: „Eadem S. Synodus, ad tollendam yarietatem in orationibus et c a n t u
e c c l e s i a s t i c o , Missalia et Breyiaria Rom., ex authoritate Ss. Concilii Tridentini conscripta, atque edita, in usum proyinci&e istius recepit, ad eaque universum c a n t u m e c c l e s i a s t i c u m c o n f o r m a r i precepit.“ „Celem usunięcia
niezgody w modlitwach i śpiewie kościelnym synod przyjął mszały i brewiarze
rzymskie, napisane i wydane z rozporządzenia koncyl. trydenckiego i w prowincyi
swej zaprowadził, i żąda, by cały śpiew kościelny z nimi się zgadzał.41
Dekret powyższy usprawiedliwia jak najzupełniej poprawki wyjętych z ry­
tuału tekstów według mszału i brewiarza.
---------—.——
ROZM AITOŚCI.
— K rólewskie Jconserwatoryum mueycene w Lipsku obchodziło dnia
10 marca rb. pięćdziesiątą rocznicę założenia swego.
Pierwszymi profesorami przy tym zakładzie byli znani kompozytorowie:
Mendelsohn Bartholdy, Hauptmann, Dayid, Robert i Klara Schumann, Becker
i Pohlenz.
Lekcyi udzielano początkowo w mniejszej sali lipskiego Gewandhausu
i w kilku najętych obok tegoż Gewandhausu pokojach. Gdy liczba uczniów wzra­
stała, wybudowano na podwórzu Gewandhausu osobny dom, w którym uczono aż do
roku 1887. W roku tym przeniesiono konserwatoryum do nowego wspaniałego
gmachu, na ten cel zbudowanego.
*) Ob. „Muzyka kośc.“ r. 1892, nr 12.
23
W czasie półwiekowego istnienia swego wykształcił zakład znaczną liczbą
znakomitych, między niemi pierwszorzędnych kompozytorów i artystów muzycznych,
jako to: Kirchnera, Gadego, Griega i innych.
Dotąd uczęszczało do konserwatoryum lipskiego przeszło 5000 uczniów
z rozmaitych krajów Europy i Ameryki.
Dyrygentem zakładu jest od r. 1860 znany kompozytor Karol Reineke.
— W e francuskiej izbie deputowanych przyjęto znaczną większością
głosów, 307 przeciw 57, wniosek deputowanego Michela, żądający nałożenia na
każdy fortepian podatku w ilości 10 franków. Państwo powiększy wskutek tego
swe dochody o pięć milionów franków.
— W B erlinie występował tej zimy kilka razy ośmioletni R a u l K o­
cz a 1 s k i, pianista nadworny szacha perskiego i rycerz kilku wysokich orderów.
Gra jego ściągała na salę za każdym razem liczną publiczność. Młody Koczalski
jest zarazom płodnym nader kompozytorem. Niektórych utworów jego nawet starszy
kompozytor, jak zapewniają lipskie „Signale,“ by się nie powstydził.
— Zeszłoroczna wystawa muzyczna we Wiedniu wykazała niedobór w
dochodach, który i redakcyi „Muzyki kośc.“ dał się uczuć, gdyż wystawione przez
nią na wyraźne życzenie polskiego komitetu wystawy przedmioty, na nasz koszt
zwrócone zostały, pomimo tego, iż Szanowny komitet wszelkie koszta z przesyłki
wynikłe wziął na siebie. Nadmienić przytem winienem, że nie uważano nawet za
potrzebne podziękować nam, choćby słówkiem, za podjęty trud i ambaras. Pocie­
szam się jednak tem, że wystawione rękopisy i dzieła bez żadnego uszkodzenia
rąk moich doszły.
—
W MarlcneuJcirchen bawił przez kilka tygodni p. Ż a r s k i z War­
szawy, by zakupywać tamże rozmaite instrumenta żnięte. P. Żarski znany jest na­
wet za granicą, jako jeden z najbieglej szych teoretyków w budownictwie instru­
mentów. Na mocy długoletnich studyów umie on w krótkim czasie naprawić, tj.
lepszy i mocniejszy ton nadać choćby najsłabszym i najgorszym skrzypcom. Zna­
wcy w Markneukirchen podziwiali jego niesłychaną w tym względzie pewność i biegłość.
Nadesłano.
U S T 1 O r g a n y n 9 w e. W parafii Chorzencin, gubernii piotrkowskiej, zbudowano ko­
ściół nowy, w którym postawiono organy 12-głosowe z pedałem i grą odwrotną, ta k że g ra ­
jący siedzi tw arzą na kościół. Organy wspomnione do użytku kościołowi oddane w dniu
23 grudnia 1891. Przez dwuletnie używanie organów tych, nie okazał się dotąd b łą d n aj­
m niejszy, i po nasłuchaniu się ta k m iłego głosu, po napatrzeniu się na tę robotę ta k
gustow ną i sumienne wykończenie, obowiązani jesteśm y wykonawcy tychże organów ogłosić
publicznie serdeczne Bóg zapłać. J e s t nim IC M i e s z c z a n k o w s k i w Radomiu. N ad­
mieniamy także wszystkiem żądającym nowych organów, że i w cenie stosunkowo do in­
nych wykonawców p. K. M. mniej je s t wymagającym. Polecamy zatem tegoż p. K. Mieszczankowskiego jako prawdziwego syna kościoła Chrystusowego.
C h o r z e n c i n , 10. 1. 93 roltu.
X. Tomaszewski proboszcz z dozorem.
Otrzymaliśmy lis t z stęplem pocztowym: S i m n o (Gub. Suwalska) b e z p o d p i s u .
Prosim y o adres dokładny i nazwisko.
Jan Topolski. Z otrzym anych 4 rubli wliczyliśmy 2 n a „M uzykę," za resztę po­
słaliśm y K ancyonał, bo przez zaliczkę pocztową wysyłać nie można od nas.
Józef Kwiatkowski w Skopiszkack. D otąd wzmiankowanych przez W Pana
trzech rubli nie otrzymaliśmy.
Przedpłatę na Preludya S t e f a n a S u r z y ń s k i e g o w ilości
1) X N iklas z Lisewa (Prusy Zachodnie), 2) Org. Samol z Szubina.
4 marek nadesłali:
24
Księgarnia Jarosława Leitgebra w Poznaniu
poleca następujące wydawnictwa
o-'o -8 t-.
Ks. Dr. Józefa Surzyńskiego:
NU
S o
o -g
Cantionale Ecclesiasticum 80. 344 str. Cena bgz. brosz, 3 m rk - 1 rs.
o O
CrO d
I ! 33*1 "
cj ^
N
1 o-d
ci +=>
£ o
-13-02
h
o
5;
' j j
CD
3 O cś O
t
*
KI
Q
O
-V I _ M
m w
. M £? P h NJ CC
s>a -*•
' 3 3 •§ S
s o
* ?-l
tZ3 ^
rV l
—
.
i § u spi
* a 3 "
. ta
«
50 kop. - 1 fl. 80 c t ; w trw ałej i pięknej opr. 4 mrk. 20 f e n .- 2 rs.
10 kop. - 2 flor, 50 ct.
Directorium eliori czyli zbiór antyfon, psalmów, hym rów, wierszy i r e sponsoryów, tudzież innych melodyi roku kościelnego w nutach do
śpiewu i grania na organach. Tom I. Commune et proprium de
tem pore. 4o 273 str. w trzech poszytach po 3 mrk. (2 flor. 1 rs. 60 kop.)
■
— Tom II. Commune e t proprium Sanctnrum . 4o 475 str. w pięciu po­
szytach po 3 m rk. (2 floreny - 1 rs. 50 kop.
Laudate Dominum. Śpiewnik kościelny zawierający Msze chóralne, nabo­
żeństwo nieszporne i kompletę. W yd. drugie popr. i powiększ. 12o 312
str. 1,20 m. (75 ct. - ć'0 kop.,) w ozdob. opr. 1,60 m. (90 ct. - 80 kop.)
Missa in I1011. S. Maria© Magdalena©. N a dwa głosy z organam i.
1 mrk. (60 centów, - 50 kop.)
Monumenta musices sacrae in Polonia. Poszyt I. Msza Szadka „in
melodiam m oteti pisnem e“ z r. 1580. Adoram us te Zieleńskiego
z r. 1611 na 4 gł.
— Poszyt II. Sebast. Eelsztyńskiego „P rosa ad R orate,“ W acław a Sza­
m otulskiego ,,Ego sum pastor bonus," M ikołaja Zieleńskiego „Yideru n t om nes,“ „ In m onte oliveti,:< „ P e r signum crucis" i „Benedicim us Deum .“ Ks. Gorczyckiego ,,Ave M aria‘‘ i „Sepulto Domino."
— Poszyt III. zawiera 5 g ł. m szą: „M issa paschalis" M arcina Leopolity.
— P oszyt 1Y. „M issa pulchorrim a“ X. Pękiela znajduje się pod prasą.
8W
Cena każdego poszytu 3 m rk. (1 rs. 50 kop. - 2 floreny.) W i
Okólnik ks. Biedla o muzyce kościelnej 30 fen. (18 ct. - 15 kop.)
Preludye na organy. Poszyt I. 2 m rk. (1 fl. 20 ct. - 1 rs.)
Praeludium C dur. Postludium. Boże wieczny, Boże żywy. Andante. D mol. Ada­
gio. Zdrowa bądź Marya. Postludium. Głos wdzięczny z nieba wychodzi. An­
dante. G mol. Praeludium. C mol. Andante. Es dur. Praeludium festiyum. A dur.
Andantiuo. G dur.
— Poszyt I I . 2 mrk. (1 fl. 20 ct. - 1 r s )
Praeludium D dur. Andante. Anieli w niebie śpiewają. Fughetta. Resonet in laudibus. Postludium. Anioł pasterzom mówił. Praeludium. W żłobie leży. Andante.
In Tono hypodorico. Larghetto. F mol. Andantino. W dzień Bożego narodzenia.
Praeludium. Rozkwitnęła się lilia. Praeludium et Fuga. C mol.
Psałterz Dawidowy w języku polskim i łacińskim z kom entarzem Menochiusza i W ujka, 80 405 str. w cenie 2 mrk. - 1 fl. 20 ct. - 1 rs.
Iteguiem na 1 g ł. z org., lub n a 4 g ł. mięszane bez organów. 1 m rk.
(60 centów - 50 kop.)
Nabożeństwo Kościoła katolickiego od niedzieli pal­
mowej do niedzieli wielkanocnej w językach łacińskim i polskim
z melodyami w edług m szału rzymskiego i ry tu a łu piotrkowskiego.
80 367 str. V III. Egzpl. brosz. 4.80 m rk, (2 fl. 80 ct. - 2 rs. 50 kop.)
w trw ałej opr. płóc., grzbiet, i naroż. skórz. 6 m rk. (2 fl. 60 ct. - 3 rs.
Wielki Tydzień.
Spis rzeczy: A rty lc u ly . Leon XIII a muzyka kość (dokończ.) — X. Ja n Chryz.
Roos, biskup fryburgski o chorale gregoryańskim . K orespondencye. Z M iastkówki i z
Szubina. L ite r a tu r a . Cerem oniał parafialny X. A. Nowowiejskiego. — Uzupełnienie obro­
ny kancyonału. R o zm a ito ści. Pięćdziesiąta rocznica konserwatoryum muzycznego w Lipsku
— Podatek na fortepiany we Prancyi. — R aul Koczalski w Berlinie. — Niedobór z wy­
stawy muzycznej we W iedniu. N a d e sła n o . K o respondencya R edalccyi. O głoszenia.
D o d a t e k m u z y c z ń y : Asperges me X. J . S.
R edaktor ks. dr. Józef S u r z y ń s k i ul. Sem inaryjska nr. 1.
Nakładem i czcionkami J a r o s ł a wa L e i t g e b r a w Poznaniu ul. Wilhelmowska 8.

Podobne dokumenty