plik PDF
Transkrypt
plik PDF
Agnieszka Ciesielska Co łączy te funkcje? W gimnazjum zajmujemy się niemal wyłącznie funkcją liniową. Na jej przykładzie uczniowie mogą opanować język, jakim omawiamy funkcje, nauczyć się rysowania wykresów, zrozumieć, czym jest wykres, poznać rachunkowe sposoby sprawdzania podstawowych własności funkcji... Jednym słowem – na tym prostym przykładzie uczniowie opanowują podstawowe pojęcia, związane z funkcjami. Ale czy wszystkie? Jak jest R, to jakby nic nie było Jedną z najważniejszych cech funkcji jest jej dziedzina. Właściwie nie tyle cechą, ile nieodłącznym składnikiem określenia funkcji. A to, że określając funkcję, zazwyczaj podajemy jedynie jej wzór, wynika nie z faktu, że to wzór jest najważniejszy, ale z umowy, że w takiej sytuacji dziedziną jest zbiór wszystkich liczb rzeczywistych, dla których wartość funkcji da się obliczyć (czyli de facto podając wzór, określamy równocześnie dziedzinę). Ale uczniowie gimnazjum (a często i liceum) nie zdają sobie z tego sprawy. że niezbyt rozumieją, o co chodzi. Niektórzy potrafią co prawda powiedzieć, że dziedziną funkcji liniowej jest zbiór liczb rzeczywistych, ale często jest to tylko formułka, którą kazał (nie wiadomo dlaczego) powtarzać nauczyciel. Dlaczego tak jest? Powód jest bardzo prosty. Jedyna funkcja, którą dogłębnie badają gimnazjaliści – funkcja liniowa – może być rosnąca lub malejąca, może mieć różne miejsca zerowe (a nawet może ich nie mieć), daje więc okazję do określania i w związku z tym zrozumienia tych własności, ale dziedzinę ma zawsze taką samą. Jeśli więc nawet o niej wspominamy, to wydaje się to sztuką dla sztuki. Co więcej – inne wspominane w gimnazjum funkcje, np. y = x2 , y = |x| mają tę samą dziedzinę. Uczeń nie ma więc żadnej możliwości zrozumienia, czym jest dziedzina i co się dzieje, gdy się ona zmienia. W efekcie większość gimnazjalistów jest na przykład przekonana, że wykres funkcji zawsze jest linią. Co robić? Okazuje się, że wśród pytań dotyczących funkcji najwięcej trudności sprawia właśnie pytanie o dziedzinę funkcji. Gimnazjaliści (jeśli w ogóle mają jakieś skojarzenia) powtarzają wyuczone zdania, z których widać, 12 Trudno rozważać z gimnazjalistami bardziej skomplikowane funkcje, gdzie sam wzór wymaga ograniczenia dziedziny, bo to niczego im nie wyjaśni, a najwyżej jeszcze bardziej przestraszy. Proponuję krótkie ćwiczenie, które można przeprowadzić po omówieniu własności funkcji liniowej. Można je wykonać, zarówno podsumowując cykl lekcji dotyczących funkcji, jak i jako przerywnik podczas realizacji całkiem innego tematu (trzecioklasistom na TEMAT NUMERU CYAN BLACK MS22 str. 12 egzaminie przyda się umiejętność przeskakiwania z tematu na temat). Ja przeprowadziłam to ćwiczenie w trzeciej klasie gimnazjum pod koniec września (we wrześniu rysowaliśmy wykresy funkcji |x|, poza tym nie zajmowaliśmy się funkcjami). Rozdałam uczniom kartki z wykresami funkcji i pytaniem o ich cechy wspólne i różniące (zob. s. 14). Już ustnie dodałam, że chodzi o jedno zdanie, które właściwie wyczerpuje temat, a nie o drobne szczególiki. Uczniowie dość szybko zaważyli, że wszystkie funkcje są rosnące. Powiedziałam, że to oczywiście prawda, można jednak znaleźć wspólną cechę, która te funkcje jeszcze lepiej charakteryzuje. Następnie uczniowie odkryli, że wiele punktów wykresu pokrywa się na wszystkich rysunkach. To pozwoliło stwierdzić, że wszystkie wykresy biegną wzdłuż tej samej linii i w efekcie podać wzór wspólny dla wszystkich funkcji. Czym się różnią? Trudniejsze okazało się sformułowanie różnic. Wszyscy co prawda widzieli, że na jednych wykresach są proste, na innych punkty lub odcinki, ale ja prosiłam o podanie, czym różnią się funkcje, a nie wykresy. Wreszcie pojawiła się odpowiedź prawidłowa, choć zupełnie nieformalna – Marcin stwierdził, że funkcje różnią się „tymi liczbami”, a jego gestykulacja pozwoliła reszcie klasy pojąć, o co mu chodzi, i sumienne dziewczęta potrafiły mu podpowiedzieć, że „te liczby” to dziedzina funkcji. A więc odpowiedź już mamy – funkcje mają ten sam wzór, lecz różnią się dziedzinami. Poszukiwanie tej odpowiedzi było oczywiście zadaniem dla najlepszych, jednak cała klasa przysłuchiwała się dyskusji i, być może, wsparte gesty- kulacją pojęcie „te liczby” było dla wielu osób bardziej zrozumiałe niż „dziedzina”. Wszyscy natomiast mogli wziąć udział w kolejnym etapie lekcji – dla każdej funkcji zapisaliśmy wzór i dziedzinę (przy okazji okazało się, że dużo trudności sprawiają nazwy zbiorów liczbowych). Pojawiły się tu też wątpliwości: czy dziedziną f4 jest zbiór {2, 4} (taka była moja intencja), czy {2, 4, 6, . . .} oraz skąd wiadomo, że wykres się nie kończy tuż za rysunkiem. Ćwiczenie stało się okazją do stwierdzenia, że nie wszystko się da odczytać z wykresu. Miejsca zerowe Na koniec zapytałam jeszcze o miejsca zerowe poszczególnych funkcji. Uczniowie wiedzieli, że miejsca zerowe mają tylko funkcje f3 i f6 (na podstawie wykresu). Zapytałam, jak to się ma do obliczania miejsca zerowego ze wzoru – przecież wzór jest ten sam, więc wszędzie wyjdzie to samo miejsce zerowe. Tym razem uczniowie potrafili już formalnie odpowiedzieć, że to nic nie szkodzi, bo dla funkcji f1 , f2 , f4 i f5 rozwiązanie równania nie należy do dziedziny funkcji. Po dwóch tygodniach wróciłam jeszcze raz do tego ćwiczenia. Tym razem poprosiłam o narysowanie wykresów funkcji, których wzory i dziedziny zostały zapisane w zeszytach. Oczywiście wielu uczniów miało kłopoty z niektórymi wykresami, ale przynajmniej nikt nie narysował sześciu funkcji liniowych. Klasa, którą uczę, jest klasą niezłą i o dość wyrównanym poziomie. W słabszej klasie przed postawieniem pytania poprosiłabym uczniów o wypełnienie na podstawie wykresu tabelek dla poszczególnych funkcji. Myślę, że wtedy byłoby łatwiej zauważyć podobieństwa i różnice. TEMAT NUMERU CYAN BLACK MS22 str. 13 13 CO WSPÓLNEGO MAJĄ ZE SOBĄ FUNKCJE PRZEDSTAWIONE NA WYKRESACH? CZYM TE FUNKCJE SIĘ RÓŻNIĄ? 14 TEMAT NUMERU CYAN BLACK MS22 str. 14