Rzepak. Ocena plantacji po zimie
Transkrypt
Rzepak. Ocena plantacji po zimie
RZEPAK. Ocena plantacji po zimie Rzepakowe decyzje Zima jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, a już dzisiaj wiadomo, że zmniejszenie areału uprawy rzepaku o 4%, ulegnie dalszej redukcji, bowiem niektóre plantacje będzie trzeba przeorać. Ten stan rzeczy może spowodować oczekiwaną zwyżkę cen nasion w tegorocznym skupie, bo rzepaku może brakować. Ma to duże znaczenie, ponieważ rzepak ozimy jest najważniejszą uprawą na terenie Dolnego Śląska, łamiącą w zmianowaniu następstwo zbóż po sobie. Poprawa opłacalności tej uprawy względem pszenicy nastąpiła jesienią 2010 roku, gdy relacje cenowe w skupie, pomiędzy ziarnem pszenicy a nasionami rzepaku, przekroczyły proporcję 1:2, na rzecz zwyżkującej ceny nasion rzepaku. Potencjał i wyniki Późne wschody, nierównomierny rozwój Jesienią ubiegłego roku, na wielu plantacjach naszego województwa, obserwowałem opóźnione wschody i nierównomierny rozwój roślin rzepaku. Rośliny na koniec jesiennej wegetacji powinny osiągnąć pożądany habitus, czyli wykształ- fot. Jolanta Markowska Terminowo zasiane, kwalifikowane, zaprawione nasiona odmian rzepaku ozimego, dostosowanych do warunków glebowo-klimatycznych Dolnego Śląska, na sprawnej glebie, o uregulowanym odczynie, zasobnej w składniki pokarmowe, próchnicę, przy normalnym rozkładzie opadów i stosowaniu zabiegów plono- twórczych oraz optymalnej ochronie łanu, mają wysoki potencjał plonowania od 4,5 do 6,0 ton/ha. Potwierdzają to wyniki osiągane w okresie wielolecia w Porejestrowym Doświadczalnictwie Odmianowym, prowadzonym od ponad 10 lat na terenie Śląska. W 70% sukces w osiągnięciu tak wysokiego plonowania zależy od nas samych, czyli od stosowania optymalnej agrotechniki. Czy takie plony będą możliwe do uzyskania w 2011 roku? Już dzisiaj wiadomo, że niektóre plantacje rzepaku trzeba będzie przeorać cić przynajmniej 8 (lub więcej liści w rozecie), osiągnąć średnicę łodygi w szyjce korzeniowej grubości ca 8-10 mm, a obsada roślin na jednostkowej powierzchni 1 m2 powinna wynosić od 45 do 80 sztuk. Rzepaki lustrowane przeze mnie w listopadzie, miały w większości znacznie gorsze parametry rozwoju. Rośliny posiadały od dwóch, przez cztery, do góra sześciu rozwijających się, jeszcze nie w pełni wykształconych liści w rozecie. Szyjka korzeniowa tych roślin miała średnicę 3-4 mm, a obsada była najczęściej bardzo zróżnicowana (od kilku czy kilkunastu roślin do kilkudziesięciu sztuk na powierzchni jednostkowej 1 m2). Na przełomie października i listopada Pola, które oglądałem na przełomie października i listopada, często zamiast tworzyć zwarty łan roślin, okrywających glebę, miały liczne „łysiny”. Brakowało obsady albo na roślinach widoczne były objawy niedoborów pokarmowych z powodu słabego zaawansowania w rozwoju (miały od 2 do 4 mm w szyjce korzeniowej). Występowały chlorozy, a nawet nekrozy spowodowane drastycznymi brakami żywieniowymi. Tam, gdzie pominięto jesienny zabieg ograniczania suchej zgnilizny kapustnych, wystąpiły choroby liści. Chociaż listopadowe ocieplenie pozwoliło roślinom na ponowną wegetację i rozwój dodatkowych liści, nie sprzyjało już, z powodu zbyt krótkiego dnia, rozwojowi cech plonotwórczych. Dlatego osiągnięcie dobrego plonu nasion, będzie trudne a często niemożliwe. Zostawić? Zlikwidować? Radziłbym pozostawić plantacje, które jesienią osiągnęły minimalne standardy rozwoju i na przedwiośniu, podczas lustracji będą miały przynajmniej 20-35 żywych roślin na powierzchni jednostkowej 1 m2. Dodatkowym warunkiem powinno być posiadanie przez nie przynajmniej pięciu do sześciu rozwiniętych liści jesienią, przy jednoczesnej grubości szyjki korzeniowej 5-6 mm. Oznacza to bowiem, że rośliny są zdrowe i równomiernie rozmieszczone. Dla dobrego, zasobnego stanowiska, graniczną liczbą może być nawet 15-20 dobrze rozwiniętych roślin, dla średniego stanowiska 20-25, ale dla słabszego przynajmniej 25-35 i więcej zdrowych roślin. Powinny być one równomiernie rozmieszczone na polu, bez większych obszarów z niższą obsadą lub jej całkowitym brakiem. Niewygórowane ambicje Im mocniejsze i bardziej zaawansowane w rozwoju rośliny, tym lepsze rokowania na zebranie niezbyt wysokiego plonu. Nie są to być może zbyt wygórowane wymagania, ale przynajmniej realne. Co ważne, nie obejmuje to konieczności ponoszenia dodatkowych nakładów na przesiewy np. rzepakiem jarym i zwiększonego ryzyka utraty wilgoci stanowiska podczas wiosennej uprawy oraz kłopotów z uzyskaniem plonu co najmniej 25 dt/ha lub wyższego, aby chociaż zwróciły się poniesione nakłady. Realizacja takiego celu w przypadku niedostatecznych opadów wiosną, zwłaszcza na lżejszych stanowiskach może być trudna. Zaorać pole Zdarza się jednak stanowisko jest słabsze, mniej zasobne w składniki pokarmowe, gleba nie była wapnowana od lat i jest nadmiernie zagęszczona, dodatkowo plantator „zaoszczędził” na nawożeniu mineralnym, a nawożenie organiczne nie było prowadzone w ostatnich 2-3 latach. Wtedy pewne jest, że rośliny znajdują się w nienajlepszej kondycji. Bywają niedorozwinięte, bo np. gleba jest zagęszczona, przeorano słomę zbożową bez jej dostatecznego rozdrobnienia i równomiernego rozrzucenia, bez niezbędnego naddatku azotu na rozwój mikroorganizmów rozkładających słomę albo kiedy stosowany herbicyd wstrzymał jesienny rozwój roślin. Dodatkowo występują na nich objawy niedoboru, a nawet głodu składników pokarmowych w postaci antocyjanowo brudnozielonych przebarwień liści, poprzez fioletowo-czerwone, aż do roślin niedorozwiniętych i charłaczych z zasychającymi blaszkami liściowymi włącznie. Ich rozety często liczą mniej niż 5-6 liści i są lichych rozmiarów, bo grubość szyjki korzeniowej często nie przekracza 3-4 mm, a na liściach i korzeniach występują objawy chorobowe. Na takich stanowiskach zdecydowanie lepiej będzie uprawę zlikwidować i pole zaorać. Ryzykowny rzepak jary Na trochę lepszych stanowiskach, przy umiejętnym stymulowaniu łanu zabiegami plonotwórczymi i właściwej ochronie, będziemy mogli osiągnąć plon rzędu od 20-25 do 30 dt/ha lub nawet więcej, przy sprzyjających warunkach glebowo-klimatycznych i optymalnym stosowaniu zabiegów plonotwórczych i plonochronnych. Osiągnięcie plonu w takiej wysokości z pozostawionej plantacji będzie bardziej realne, niż oczekiwanie co najmniej takiego samego lub wyższego plonu z uprawy rzepaku jarego. Plonowanie tego ostatniego zależy bowiem od dobrego uwilgotnienia stanowiska, korzystnego rozkładu wiosennych opadów oraz umiejętnego prowadzenia łanu. Wiosenna susza i wszelkie opóźnienia przesiewu rzepakiem jarym mogą spowodować, że na lżejszej glebie, skłonnej do przesuszenia, osiągniecie wyżej wspomnianego plonu będzie niemożliwe. Tam, gdzie gleby są bardziej zwięzłe, dobrze uwilgotnione, ale kwaśne a rolnicy uprawiają dodatkowo rośliny kapustne (np. gorczycę w poplonach, rzepę, brukiew, rzodkiew, perko, itp.) radziłbym wykopać rośliny w różnych częściach, żeby sprawdzić zdrowotność korzeni. Zgrubiałe narośle są objawem wystąpienia groźnej choroby grzybowej – kiły kapuścianej. Nie ma niestety chemicznych metod ograniczania tej choroby i możemy stosować tylko profilaktykę, polegającą na zmniejszeniu udziału roślin kapustnych w strukturze zasiewów i wydłużenie przerw w ich uprawie na tym samym polu do, co najmniej 4 i więcej lat, wapnowaniu gleby formami tlenkowymi, a także wysiewać odmiany odporne na tę chorobę (np. odmiana Mendel firmy AgroBras). Decyzja i strategia Jeżeli już podejmiemy decyzję o dalszej uprawie rzepaku ozimego lub jego likwidacji, będziemy mieli dwa wyjścia. Pierwsze to opracowanie optymalnej strategii prowadzenia łanu, która pozwoli na korektę części popełnionych błędów i poprawi jego „nadszarpniętą” zimą kondycję. W tym celu zastosujemy zabiegi plonotwórcze, budujące możliwie wysoki, ale realny do osiągnięcia potencjał plonowania. Następnie umiejętnie zastosujemy zabiegi plonochronne, aby ten zaplanowany plon ochronić przed agrofagami i innymi, niesprzyjającymi czynnikami pojawiającymi się w trakcie wegetacji. Drugim wyjściem jest zlikwidowanie nieudanej plantacji i analiza przyczyn, które doprowadziły do tej sytuacji. Następnie, świadomi tych uwarunkowań, powinniśmy rozważyć możliwości jej przesiania innymi gatunkami roślin, uwzględniając ograniczenia wynikające z zastosowanych wcześniej środków ochrony i uwarunkowań glebowo-klimatycznych, panujących w rejonie gospodarowania. Nie należy także zapominać o możliwości zagospodarowania zbioru. Dobrze przemyślane działanie może złagodzić niekorzystne skutki wcześniej popełnionych błędów, pozwoli na ich częściową naprawę i poprawi wynik ekonomiczny gospodarstwa. Marian Karasek DODR we Wrocławiu