Burmistrz-ekolog, czyli weekendowy felietonik z przymrużeniem oka…

Transkrypt

Burmistrz-ekolog, czyli weekendowy felietonik z przymrużeniem oka…
Burmistrz-ekolog, czyli weekendowy
felietonik z przymrużeniem oka…
Napisano dnia: 2017-02-24 14:58:30
Problemem dzisiejszej opozycji, która sama siebie nazwała (pewnie dla wzmocnienia powagi) totalną
jest… ludzka pamięć. Bo jak tu oskarżać, często o drobiazgi tych, którzy ośmielili się odebrać im
władzę, mając świadomość własnych, gigantycznych przewin? Podnoszą zatem larum o byle co,
wzniecają uliczne manifestacje i protesty, wysyłają niezliczoną liczbę donosów wszędzie,
gdzie tylko się da, nie mając po prostu innego wyjścia.
Licząc przy tym w skrytości ducha na zbiorową, społeczną amnezję, która obejmuje okres ich
kilkuletnich rządów.
Problem z ludzką pamięcią ma nie tylko tzw. polityczna „warszawka”. Z problemem tym usiłują
zmierzyć się również ich „pełnomocnicy” na prowincjach, wyniesieni do władzy dzięki politycznym
szyldom dzisiejszej opozycji parlamentarnej i sprawujący po dziś dzień niepodzielną władzę w swoich
małych ojczyznach.
Nie dalej jak wczoraj na swoim profilu facebook-owym burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz oznajmił,
zapewne „do żywego ducha wstrząśnięty” faktem wejścia w życie nowej ustawy zezwalającej
właścicielom posesji na wycinkę krzewów i drzew, iż:
- Efekty Lex Szyszko dotarły już na nasze, dolnośląskie "kresy". Choroba, której
najniebezpieczniejszym symptomem jest dopuszczenie samodecydowania właścicieli
zadrzewionych terenów o ewentualnych wycinkach drzew, rozprzestrzenia się szybciej
niż kornik drukarz w Puszczy Białowieskiej. W Zgorzelcu na przykład, wczoraj po
południu, całkiem niespodziewanie uaktywnił się właściciel popadającego od lat w ruinę
budynku po dawnym Garnizonowym Klubie Oficerskim. Objawił się zatroskany stanem
drzew, nie budynku i przystąpił do porządkowania zieleni na dawniej zadbanym, a dzisiaj
zapuszczonym terenie. Niestety, fatalna ustawa nie ułatwia nam pracy…”.
Nie warto chyba tracić zbyt wiele czasu na przypomnienie tej czołowej w mieście postaci Platformy
Obywatelskiej, iż partia której przez lata był reprezentantem, objęła stery rządów w kraju (i na
prowincjach, rzecz jasna), powiewając sztandarem liberalizmu. Doktryny politycznej, której
podstawą ideologiczną stanowi m.in. wolność indywidualna, ochrona własności prywatnej, wolny
rynek i ograniczona ingerencja rządu w owe sfery. I że nazywanie wspomnianej ustawy, akurat
przez niego, chorobą „której najniebezpieczniejszym symptomem jest dopuszczenie
samodecydowania właścicieli zadrzewionych terenów o ewentualnych wycinkach drzew”, ma się tak
do liberalizmu, jak np. masowa budowa boisk obliczona na polityczny zysk, do rozwoju miasta.
Warto natomiast przypomnieć zarówno jemu jak i mieszkańcom grodu nad Nysą, że tych kilka drzew,
które padły pod kasynem, ma się nijak do dziesiątek, czy nawet setek drzew, które zakończyły
swój wieloletni żywot, dzięki jego wyłącznym decyzjom. I gdyby odwrócił nieco wzrok i aparat,
ujrzałby skrupulatnie ogołocony z drzew i krzewów plac, nazywany przez mieszkańców Parkiem
Latarni.
Nieco dalej natomiast, na tyłach MDK, miejsce w którym onegdaj rosły sobie stare, strzeliste topole,
po których jednak pozostało jedynie wspomnienie. Podobnie jak po dziesiątkach drzew w parku w
pobliżu Nysy. Dzięki niemu.
I że za nic miał często ostre w tonie wypowiedzi mieszkańców zamieszczane na rozmaitych
portalach, forach dyskusyjnych czy spotkaniach, zdecydowanie sprzeciwiające się wycinkom
drzew. On mógł. On miał prawo!
Kończąc, wypada się odnieść do owej ludzkiej pamięci, która stanowi poważną przeszkodę w
wiarygodności i przebiciu się do świadomości ludzkiej dla polityków odsuniętych od władzy.
Przyglądając się komentarzom pod wpisem Rafała Gronicza można odnieść wrażenie, że amnezja
rzeczywiście ogarnęła część społeczeństwa.
No chyba, że są to wpisy mające na celu przypodobanie się „pierwszemu” w mieście lub po
prostu zostały „wyprodukowane” przez tych, na których ci odsunięci od władzy zawsze
mogą liczyć. Bez względu na to co zrobili, co robią i co mają jeszcze w planie narobić.