Rodzina katolicka - Przerwana terapia

Transkrypt

Rodzina katolicka - Przerwana terapia
Rodzina katolicka - Przerwana terapia
czwartek, 26 lutego 2009 12:14
Od ponad pół roku nieczynna jest specjalistyczna poradnia dermatologiczna w jednej z
największych placówek pediatrycznych w Polsce. Chodzi o warszawski Instytut Matki i Dziecka.
Poradnię tworzyła jedna osoba - dr Lidia Ruszkowska, specjalista dermatolog. 1 stycznia 2008
r. zrezygnowała z pracy w Instytucie i objęła stanowisko ordynatora Oddziału
Dermatologicznego w Centralnym Szpitalu Kolejowym w Międzylesiu. - Dostałam lepszą
propozycję pracy. Instytut nie zatrzymywał mnie specjalnie - przyznaje dr Ruszkowska.
Tymczasem do Instytutu ciągle zgłaszają się matki z dziećmi i odchodzą z kwitkiem, nie
otrzymując pomocy. - Póki co nie zanosi się na to, że poradnia znowu powstanie w Instytucie.
Niektóre zgłaszające się do nas dzieci z lżejszymi problemami dermatologicznymi leczymy,
niektóre odsyłamy gdzieś indziej - mówi nam dr n. med. Alicja Karney, specjalista pediatra z
Kliniki Jednego Dnia w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie.
- Poradnia nie działa, ponieważ nie mamy obsady, nie mamy lekarza specjalisty, który
poprowadziłby tę poradnię. Instytut szuka lekarza - powiedział nam Witold Strobel, rzecznik
prasowy Instytutu Matki i Dziecka.
Poradnia dermatologiczna w Instytucie Matki i Dziecka cieszyła się dużą estymą wśród
rodziców i miała bardzo wielu małych pacjentów. - W Instytucie miałam bardzo dużo pacjentów,
przyjmowałam średnio 30 dzieci dziennie. Nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie ile, to jest
nie do policzenia. Stworzyłam tę poradnię, prowadziłam ją siedem lat i rozwinęłam ją, cieszyła
się ona rzeczywiście dużym zainteresowaniem - mówi nam dr Ruszkowska. Tym bardziej dziwi
fakt, że - jak powiedziała nam jedna z osób pracujących w instytucie - dyrektor placówki dr
Sławomir Janus nie chce zatrudnić dermatologa w ramach "oszczędności". Jak
można przeczytać na stronach internetowych placówki, szczyci się ona tym, że "działania
podejmowane przez Instytut służą ponad połowie ogółu ludności Polski, tzn. rodzinom
planującym i oczekującym na dzieci oraz je wychowującym, a także samym dzieciom i
młodzieży.
Wielodyscyplinarny zespół pracowników traktuje realizację swych zadań jako profesjonalną
służbę społeczną". Jak to się ma do faktu, że choć w Warszawie bardzo ciężko o lekarza
specjalistę dermatologa, dyrekcja nie podejmuje działań w celu przywrócenia poradni?
Owszem, instytut ogłosił kilka miesięcy temu konkurs na zawarcie umowy na udzielanie
kompleksowych świadczeń zdrowotnych w Instytucie Matki i Dziecka w zakresie dermatologii,
ale termin składania ofert minął 1 października 2008 roku i nic się nie dzieje. - Może być tak, że
1/2
Rodzina katolicka - Przerwana terapia
czwartek, 26 lutego 2009 12:14
nikt do takiego konkursu się nie zgłosił. Dermatologów jest mało - przypuszcza prof. Andrzej
Radzikowski, konsultant mazowiecki w zakresie pediatrii.
- W Warszawie lekarzy specjalistów dermatologów można policzyć na palcach rąk. W niewielu
szpitalach dziecięcych są takie poradnie. W Samodzielnym Publicznym Dziecięcym Szpitalu
Klinicznym w Warszawie, gdzie pracuję, nie ma poradni dermatologicznej. Dermatologia
dziecięca miała być zorganizowana w szpitalu kolejowym w Międzylesiu. Ale to i tak nie
wystarczy, z tą dziedziną jest naprawdę duży problem. Tym bardziej niedobrze, że w instytucie
zlikwidowano poradnię - dodaje prof. Radzikowski.
Co najdziwniejsze, o całej sytuacji nic nie wiedziała konsultant mazowiecka ds. dermatologii,
prof. Maria Błaszczyk-Kostanecka. - Nic o tym nie wiem. Pierwsze słyszę, że tej poradni już nie
ma. Nikt mnie o tym nie poinformował - mówi zdziwiona. Jednocześnie przyznaje, że poradni
dermatologicznych dla dzieci na terenie Warszawy jest bardzo mało. - To niedobrze, że ta
poradnia już nie istnieje - dodaje. Jak mówi nam jedna z lekarek pracująca w Instytucie, dzieci,
które trafiają do niego nie są kierowane do poradni w szpitalu kolejowym w Międzylesiu. Doktor Ruszkowska jest w Międzylesiu szefem oddziału dermatologicznego. My tam dzieci nie
wysyłamy, chyba że po koleżeńsku pani doktor nam coś skonsultuje - mówi lekarka.
Niewątpliwie najbardziej brak poradni w Instytucie odczują rodzice dzieci. W wielu przypadkach
nie mogą liczyć oni na pomoc w skomplikowanych schorzeniach dermatologicznych ze strony
lekarza rodzinnego. Fachowa, specjalistyczna pomoc jest więc niezbędna, ale jak widać niemal niedostępna.
Izabela Borańska
Źródło: Nasz Dziennik
2/2