Szybkie i bezpieczne podróże

Transkrypt

Szybkie i bezpieczne podróże
WYDAWCA: PUBLICITY PRASOWA PROMOCJA BIZNESU
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
Nr 8 (14) 29 września 2015 r.
www.monitorbiznesu.com.pl
SYMBOL 2015 – NOMINACJA
Szybkie i bezpieczne podróże
Bezpieczeństwo, punktualność, komfort podróży – główne atuty Kolei Wielkopolskich
można uznać za symbol odrodzenia pasażerskiej komunikacji szynowej.
Nominowane w programie Symbol 2015 Koleje Wielkopolskie są
jednym pionierów organizacyjnej restrukturyzacji publicznego
pasażerskiego transportu szynowego w Polsce. Powstały w 2009
r. po komercjalizacji przewozów
pasażerskich grupy PKP jako
jedna z pierwszych kolejowych
spółek samorządowych, zmieniając dotychczasowe stereotypowe
podejście do tego zagadnienia.
Spółka, w której 100% udziałów
posiada Samorząd Województwa Wielkopolskiego, prowadzi
przewozy od czerwca 2011 r.
Obecnie obsługuje linie z Leszna
do Ostrowa Wlkp. i Zbąszynka
oraz z Poznania do: Wolsztyna,
Wągrowca i Gołańczy, Konina
i Kutna oraz Gniezna i Mogilna.
– Nasze usługi, w tym kształt
rozkładu jazdy pociągów, dostosowujemy wraz z organizatorem przewozów do potrzeb
klientów i specyfiki regionu,
uwzględniając m.in. strukturę
przestrzenną głównych skupisk
ludności oraz lokalizację dużych
zakładów pracy – podkreśla
Włodzimierz Wilkanowicz,
prezes Kolei Wielkopolskich
Sp. z o. o.
Oferowane przez przewoźnika
usługi w dużej części pokrywają
zapotrzebowanie ludności województwa na przewozy do szkół,
uczelni oraz miejsc pracy. Wyróżniają się przy tym na polskim
rynku przewozowym podwyższonym standardem – w marcu
br. Koleje Wielkopolskie jako
pierwszy przewoźnik w Polsce
wyposażyły wszystkie pojazdy
w automatyczne defibrylatory
zewnętrzne (AED) – urządzenia
mają pomóc w ratowaniu osób,
które doznają nagłego zatrzymania krążenia krwi.
Spółka wykorzystuje nowoczesny tabor kolejowy, charakteryzujący się dużą szybkością
podróży, poprzez dostosowanie
częstotliwości i odpowiednie
wykorzystanie podwyższonych
parametrów zmodernizowanych
linii kolejowych stosownie do
oczekiwań podróżnych. Każdego
dnia uruchamia ponad 140 pociągów, które w skali roku przewożą blisko 7,2 mln pasażerów.
– Posiadamy własną, konsultowaną z organizatorem przewozów strategię działalności na
najbliższe lata, która zakłada
wzrost pracy eksploatacyjnej na
liniach już obsługiwanych oraz
przejęcie do obsługi nowych odcinków, a w konsekwencji wzrost
liczby przewożonych podróżnych
– zaznacza prezes W. Wilkanowicz. – Oczywiście trzeba też
pamiętać, że poprzez wysoki
komfort świadczonych usług,
konkurencyjny czas podróży,
a także atrakcyjne ceny biletów
i paletę ofert specjalnych, chcemy przekonywać pasażerów
z innych środków transportu, by
przesiadali się do nas.
Informacje o rozkładzie jazdy
pociągów Kolei Wielkopolskich
dostępne są przede wszystkim
na stacjach i przystankach osobowych, na których zatrzymują
się pociągi. Informacji udzielają
także pracownicy drużyn konduktorskich. Można je też odnaleźć na stronie internetowej
www.koleje-wielkopolskie.com.
pl. Ponadto, dzięki współpracy
z portalami dedykowanymi podróżnym, również na stronach
www.e-podroznik.pl oraz www.
jakdojade.pl pasażerowie znajdą niezbędne informacje do zaplanowania podróży z Kolejami
Wielkopolskimi.
Nowoczesny tabor Kolei Wielkopolskicch
Włodzimierz Wilkanowicz, prezes zarządu Kolei Wielkopolskich:
– Według mojego przekonania realizowany
przez samorządy
województw model organizacji
kolejowych usług
przewozowych
jest optymalny
i wymaga albo
dalszego wdrażania w regionach,
gdzie takie spółki nie powstały,
albo wypracowania podobnego modelu, w którym organizator
przewozów będzie miał znaczy wpływ na realizację zadań. Naszym celem jest zadowolenie
klientów, ich komfort i bezpieczeństwo przewozów. Nowoczesny wymiar Kolei Wielkopolskich
będzie przejawiać się w wysokiej jakości obsłudze – w szczególności dzięki zatrudnianiu wysoko wykwalifikowanego personelu. Mając na
uwadze oczekiwania pasażerów, oprócz planów
pozyskania nowego taboru przygotowujemy
program modernizacji zaplecza technicznego.
Jego doświadczona kadra będzie czuwać nad
tym, by podróż Kolejami Wielkopolskimi była
jeszcze przyjemniejsza.
– W tym roku, jako
drugi przewoźnik
w kraju, wprowadziliśmy
możliwość wyszukiwania połączeń KW
na Google Maps
– podkreśla z satysfakcją prezes W.
Wilkanowicz. – Dodatkowo udostępniamy pasażerom
system iSMS, służącym przekazywaniu informacji o
istotnych wydarzeniach, zmianach w
rozkładach jazdy,
zdarzeniach losowych związanych
z
kursowaniem
pociągów za pomocą wiadomości
tekstowych.
Jeszcze inny atut KW to dostępność biletów – pod tym względem pasażerowie mają pełen
komfort. Spółka rozbudowuje
własną sieć sprzedaży w swoich
kasach biletowych, we wszystkich kasach Przewozów Regionalnych, PKP Intercity, w wybranych kasach Kolei Mazowieckich
i Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej,
w 15 stacjonarnych i mobilnych
automatach biletowych zainstalowanych w pojazdach trakcji
elektrycznej, przez telefon komórkowy (aplikacja SkyCash),
a od grudnia 2014 r. także przez
internet.
Marek F. Klimek
EUROSYMBOL 2015 – NOMINACJA
Energ(i)a tkwi w innowacji
W wyniku działań spółki Enspirion z Grupy ENERGA na rynku energii w Polsce pojawiła się innowacyjna usługa polegająca na zarządzaniu popytem energii: Demand Side Response. Zapotrzebowanie na nią ze strony przedsiębiorstw, coraz bardziej świadomych możliwych
do uzyskania korzyści, może wkrótce dynamicznie wzrosnąć. Grupa ENERGA prowadzi jednocześnie prace nad kolejnymi innowacjami:
Energa Living Lab i możliwością udostępniania usługi zarzadzania popytem energii klientom indywidualnym.
Tegoroczne lato było wyjątkowo
upalne. W sierpniu wysokie temperatury doprowadziły do wprowadzenia
administracyjnych
ograniczeń w dostawach energii
elektrycznej, po raz pierwszy od
lat 80-tych XX wieku.
W przyszłości sytuacji takich
będzie można uniknąć dzięki
rozwojowi usługi redukcji zapotrzebowania, jaką rozwija Grupa
ENERGA w swojej spółce zależnej Enspirion.
– Na polskim rynku energii
jesteśmy jedynym aktywnie
działającym agregatorem, który wspiera stabilność systemu
energetycznego i zwiększa pewność ciągłości dostaw energii
elektrycznej dla klientów. Nasze
działania dają możliwość dobrowolnego ograniczenia zużycia energii w razie wystąpienia
trudności w Krajowym Systemie
Elektroenergetycznym, również
w sytuacjach takich jak ta, w
której latem znalazły się przedsiębiorstwa w Polsce – przekonuje Maciej Bora, prezes zarządu Enspirion Sp. z o.o.
Innowacyjne negawaty
Stabilność systemu w skuteczny
sposób wspierają negawaty (NW),
czyli dobrowolnie zaoszczędzone
megawaty energii. Enspirion, jako
pierwsza firma w kraju, oferuje w
tym zakresie usługę Demand Side
Response. W zamian za redukcję
pobieranej z sieci energii, partnerzy spółki otrzymują wynagrodzenie pieniężne. Negawaty to oferta
dla podmiotów wykorzystujących
znaczne ilości energii elektrycznej, które decydują się przesunąć
swoje zapotrzebowanie mocy np.
na inną część doby. Redukcja jest
dobrowolna i odbywa się na podstawie wcześniej zawartej umowy
pomiędzy klientem i spółką energetyczną. Dzisiejszy potencjał negaelektrowni Enspirion wylicza
na 350 NW, a do końca bieżącego roku potencjał ten wzrośnie
do 500 NW. Firma zaprasza do
współpracy wszystkich instytucjonalnych odbiorców energii,
zainteresowanych dobrowolnym
ograniczeniem jej zużycia jako formy wsparcia działania Krajowego
Systemu Elektroenergetycznego.
Jak to działa
Jak wyjaśniają eksperci z Enspiriona, procedura wytwarzania
negawatów rozpoczyna się minimum 6 godzin przed planowanym zapotrzebowaniem na
redukcję mocy. – PSE informuje
nas o planach redukcji, a naszym
zadaniem jest przekazanie informacji o tym naszym klientom,
którzy najpóźniej w czwartej
godzinie przed redukcją deklarują, czy decydują się do niej
przystąpić. Ostateczna decyzja o
redukcji jest podejmowana przez
PSE najpóźniej w trzeciej godzinie przed mającym nastąpić zdarzeniem – wyjaśnia mechanizm
działania negawatów M. Bora.
Jak podkreślają władze spółki,
ograniczenie energii pobieranej
z sieci elektroenergetycznej przez
odbiorców może być realizowane poprzez: przesunięcie poboru
energii w inne pory doby, zmianę
punktów pracy pomocniczych elementów procesów, które nie mają
bezpośredniego wpływu na produkcję, zbuforowanie procesów
produkcji poprzez zmagazynowanie energii w obiektach chłodniczych lub wykorzystanie zapasów
magazynowych czy generację
energii elektrycznej z własnych
źródeł wytwórczych. Największymi możliwościami redukcji
zapotrzebowania na energię elektryczną dysponują przedsiębiorstwa prowadzące energochłonne
procesy technologiczne, takie jak
kopalnie węgla brunatnego, huty
czy cementownie.
Energa Living Lab
To nie koniec innowacji Enspiriona. Spółka realizuje w Gdyni
projekt, w ramach którego stworzono pierwsze w kraju dynamiczne laboratorium badania
zużycia energii tworzone w czasie rzeczywistym przez... mieszkańców miasta. Prace trwają
w oparciu o projekt „Energa Living Lab dla poprawy efektywności końcowego wykorzystania
energii elektrycznej”. – Ten innowacyjny projekt wystartował w
czerwcu 2014 r. W kwietniu br.
rozpoczęła się część „testowa,”
która potrwa 18 miesięcy. Udział
w niej bierze 300 gospodarstw
domowych. Wśród uczestników są osoby w różnym wieku
i statusie materialnym oraz
społecznym. Testujemy nowe
technologie, które przyczynią się
do poprawy jakości środowiska
oraz zmniejszą domowe wydatki
na prąd – tłumaczy Katarzyna
Grzejszczak, dyrektor Departamentu Realizacji Projektów.
W ramach projektu Enspirion
zaopatrzył połowę uczestników
projektu, czyli 150 gospodarstw
domowych, w urządzenia tworzące Inteligentną Sieć Domową
(ISD). Mają oni do dyspozycji
innowacyjny system zarządzania
energią elektryczną w domach
i otrzymali nowoczesny sprzęt
pozwalający na korzystanie z
tego rodzaju usługi. W jego skład
wchodzi router-centralka, stanowiący serce systemu ISD. Dzięki
niemu można sterować urządzeniami RTV-AGD, podglądać na
bieżąco zużycie energii oraz konfigurować system. Sprzęt domowy podłączany jest do inteligentnych gniazdek. W skład systemu
wchodzi również uniwersalny
czujnik ruchu zasilany bateriami, umożliwiający pomiar temperatury oraz natężenia światła,
a także Relay Switch, pozwalający na zdalne sterowanie oświetleniem mieszkania z tabletu
lub smartfonu. Firma zapewniła
materiały informacyjne nt. zasad
posługiwania się systemem.
– ISD wspiera testowanie Wielostrefowych Programów Cenowych, uwzględniający różne
stawki za energię w zależności
od pory dnia, dnia tygodnia,
a nawet pory roku. Uczestnicy projektu Energa Living Lab
za jego pomocą są zachęcani
do unikania używania najbardziej energochłonnych urządzeń wtedy, gdy energia jest
najdroższa i korzystania z nich
w okresach z niższymi stawkami. W praktyce oznacza to dostosowanie zużycia energii do
programów cenowych, dzięki
czemu można wymiernie zaoszczędzić na rachunkach –opowiada
K. Grzejszczak.
Co jednak ciekawe, druga połowa
z 300 uczestników projektu Energa Living Lab nie korzysta z inteligentnych urządzeń służących
do zarządzania zużyciem energii
elektrycznej. W jaki zatem sposób mogą nauczyć się obniżania
rachunków za prąd? Odpowiedź
jest banalna i genialna zarazem:
korzystają ze specjalnie przygotowanych... magnesów na lodówkę
oraz specjalnej aplikacji na telefony komórkowe, które pokazują
stawki za energię w poszczególnych porach dnia i, jak się okazuje, są niezwykle skuteczne.
Enspirion szacuje, że osoby najaktywniej korzystające z Wielostrefowych Programów Cenowych będą w stanie zaoszczędzić
do 10% miesięcznych wydatków
na prąd. Spółka liczy, że po zakończeniu projektu zmienią się
ich dotychczasowe przyzwyczajenia związane z użytkowaniem
domowych sprzętów. Projekt pokaże, czy udało się to wyłącznie
za pomocą inteligentnego systemu i związanych z nim nowatorskich gadżetów, czy też wystarczy odpowiednio przygotowana
informacja zwrotna dla klienta.
Przeprowadzone
dotychczas
przez Enspirion badania fokusowe pokazują, że Energa Living
Lab ma szansę odnieść sukces.
Projekt Energa Living Lab jest
współfinansowany ze środków
Komisji Europejskiej oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
w ramach instrumentu LIFE+.
Za całokształt działań firma
otrzymała nominację do tytułu
EuroSymbol Innowacji 2015 .
Dariusz Brombosz
Wydawcą „Monitora Biznesu” jest PubliCity Prasowa Promocja Biznesu • Redaktor naczelny: Jakub Lisiecki • Z-ca red. naczelnego: Marek F. Klimek tel. 32 206 80 31
Adres redakcji: ul. Staromiejska 7, 40-013 Katowice • tel./fax: 32 206 80 56 • e-mail: [email protected] • www.monitorbiznesu.com.pl
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
SYMBOL 2015 – NOMINACJA
EUROSYMBOL 2015 – NOMINACJA
Lider w finansowaniu
ochrony środowiska
Synergia nauki z praktyką
Poprawa stanu środowiska, w którym żyjemy, to domena działalności
Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Poprzez nowoczesne i różnorodne instrumenty finansowe oferuje on
wsparcie na realizację ekologicznych projektów.
Jako największe źródło finansowania ochrony środowiska
w kraju Narodowy Fundusz
przygotował kompleksową ofertę skierowaną do licznego grona
odbiorców. Do priorytetowych
obszarów należy ochrona atmosfery, zrównoważone gospodarowanie zasobami wodnymi,
racjonalne gospodarowanie odpadami i ochrona powierzchni
ziemi, a także ochrona różnorodności biologicznej i funkcji
ekosystemów. Na realizację tych
celów NFOŚiGW wypłaci do
2020 r. 18,4 mld zł. Szereg udogodnień ułatwi beneficjentom
sięgnięcie po te pieniądze.
– Jako dysponent środków
publicznych dbamy o wysoką jakość realizowanych projektów, ale też zależy nam na
udogodnieniach dla licznego
grona beneficjentów. Dlatego
w większości programów prowadzimy ciągłe nabory wniosków,
a uruchomiony generator wniosków umożliwia ich składanie
w formie elektronicznej. Oferujemy ponadto bezpłatne szkolenia i profesjonalne doradztwo
– mówi Małgorzata Skucha,
prezes Zarządu NFOŚiGW.
Narodowy Fundusz wspiera
projekty o ogromnej skali zróżnicowania – od domowych mikroźródeł energii po kompleksowe projekty infrastrukturalne
w gospodarce odpadami, ochronie wód i ochronie przeciw-
powodziowej, służące setkom
tysięcy mieszkańców. Wśród beneficjentów znajdują się jednostki samorządu terytorialnego,
organizacje pozarządowe, państwowe jednostki budżetowe,
przedsiębiorstwa i gospodarstwa
domowe.
Duży sukces odnosi oferta adresowana do polskich rodzin.
W segmencie odnawialnych źródeł energii (OZE) z programu
dopłat do kredytów na kolektory słoneczne skorzystało ponad
67 tys. gospodarstw domowych.
Obecnie z powodzeniem realizowany jest program Prosument,
którego celem jest rozwój energetyki obywatelskiej i nowych
technologii OZE.
Przed Narodowym Funduszem
stoi wyzwanie, jak najefektywniej zapewniać absorpcję środków zagranicznych i wspierać
przedsięwzięcia wynikające ze
zobowiązań Polski jako członka
UE. Narodowy Fundusz pełni
rolę instytucji wdrażającej priorytety Programu Operacyjnego
Infrastruktura i Środowisko
(POIiŚ) zarówno na lata 2007–
2013, jak i 2014–2020.
W ciągu 26 lat działalności
NFOŚiGW wypłacił ze środków krajowych ok. 40 mld zł,
a w tym samym okresie dofinansował również przedsięwzięcia
ekologiczne kwotą ponad 23 mld
zł ze środków europejskich. Zaowocowało to realizacją ponad
19 tys. inwestycji o łącznej wartości przekraczającej 130 mld zł.
Główną część środków przeznaczono w tym czasie na ochronę
wód i gospodarkę wodną oraz
na ochronę klimatu i atmosfery.
Efekt jest wyraźnie widoczny –
lepszy stan środowiska w Polsce
i wyższa jakość życia milionów
obywateli.
– W projektach liczą się efekty
środowiskowe oraz korzyści dla
lokalnych społeczności i polskiej
gospodarki. Mocny akcent stawiamy na efektywność kosztową zaprojektowanych inwestycji, a jednocześnie wspieramy
działania edukacyjne – mówi
prezes M. Skucha.
NFOŚiGW sukcesywnie rozszerza swoją działalność na obszar
pozafinansowy (szczegóły na
www.nfosigw.gov.pl). Prowadzi
działania służące budowaniu
i rozwijaniu kompetencji, związane z przygotowaniem wnioskodawców na odbiór różnych
form dofinansowania. Poprzez
wymianę doświadczeń z innymi
podmiotami, na rynku krajowym
i międzynarodowym, Narodowy
Fundusz stale doskonali ofertę
finansową. Celem jest wsparcie
merytoryczne partnerów, doradztwo traktowane w wymiarze
strategicznym oraz dalsza poprawa sprawności obsługi wnioskodawców i beneficjentów.
WroVasc − Zintegrowane Centrum Medycyny Sercowo-Naczyniowej, to jeden z największych i najbardziej przełomowych medycznych projektów badawczych w Polsce.
Projekt
współfinansowany
jest przez Unię Europejską ze
środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka na lata 2007−2013.
Założeniem każdego z 23 zadań
WroVasc-u jest wypracowanie
nowatorskich rozwiązań do zastosowania w praktyce, które mają
przyczynić się do poprawy życia
pacjentów. Rozmiar i efekty, które
niesie ze sobą projekt, najlepiej obrazują liczby: 35 doktoratów, kolejnych 21 w toku, 4 habilitacje, 6 profesur, ponad 30 prac magisterskich
i licencjackich, 21 zgłoszeń patentowych, ponad 220 publikacji.
– Kluczowy walor WroVasc-u
stanowi
interdyscyplinarność,
bo to ona implikuje jego wyjątkowość i innowacyjność – mówi
prof. dr hab. Wojciech Witkiewicz,
dyrektor
Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu i
kierownik projektu WroVasc.
– W przedsięwzięciu tym skupiliśmy wybitnych specjalistów,
którzy dzięki rozległej wiedzy
w poszczególnych dziedzinach
tworzą zespół o ogromnym potencjale. Chciałem połączyć naukę
z praktyką na wzór zachodnich
centrów medycznych, które wyniki badawcze od razu przekuwają
na praktyczne rozwiązania. Dzięki takiej synergii część środków
przypisanych na naukę jednocześnie możemy wykorzystywać na
leczenie pacjentów.
W realizację projektu WroVasc zaangażowanych jest ponad dwustu
badaczy, którzy reprezentują imponującą listę ośrodków nauko-
wych: Uniwersytet Medyczny we
Wrocławiu, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, Politechnika
Wrocławska, Akademia Wychowania Fizycznego we Wrocławiu,
Instytut Immunologii i Terapii
Doświadczalnej, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu.
Rdzeniem prowadzonych badań
są zagadnienia chorób sercowonaczyniowych, które następnie
rozszerzyły się także o zagadnienia
onkologii i rehabilitacji, a docelowo rozwiną się w jeszcze większym
zakresie. Wszystko to ma na celu
stworzenie podwalin dla medycyny
spersonalizowanej. – Przyszłość
medycyny oparta będzie właśnie
na indywidualnych wskazaniach,
gdyż ten sam lek na tę samą chorobę u jednej osoby zadziała,
a u drugiej nie. To drogie badania,
ale dzięki grantowi udało się nam
stworzyć i wyposażyć odpowiednie laboratoria do rozpoczęcia genotypowania. Kolejnym osiągnięciem jest zastosowanie komórek
macierzystych. Dzięki zdobytemu
doświadczeniu stosujemy komórki macierzyste, uzyskane ze szpiku i tkanki tłuszczowej do leczenia
ran przewlekłych i krytycznego
niedokrwienia kończyn – relacjonuje prof. W. Witkiewicz.
Jednym z najbardziej spektakularnych wdrożeń dokonanych dzięki
projektowi jest jedyny w Polsce
robot da Vinci przeznaczony do
skomplikowanych operacji chirurgicznych. Wykonano ich już ponad
200. Do innych cennych wyników
WroVasc-u wypada również zaliczyć program komputerowy bazujący na algorytmie postępowania
medycznego, którego celem jest
wspomaganie decyzyjności lekar-
skiej w zakresie planowania i wykonania by-passów. Zadań realizowanych w ramach WroVasc-u jest
wiele, a o rozwojowości projektu
niech zaświadczy przykład wdrażania programu dla osób starszych.
– Obecnie w Polsce mamy 6 mln
osób w wieku 65+ – mówi prof.
W. Witkiewicz. – W 2035 r. będzie ich 9 mln, a w 2050 r. już
11 mln. Spośród krajów UE jesteśmy w najgorszej sytuacji, brak
nam bowiem przygotowania do
programów aktywnego starzenia
się. Nasz projekt na to pozwolił.
Nie tylko stworzyliśmy systemy
rehabilitacyjne aktywizacji chorych, nie tylko prowadzimy programy produkcji suplementów,
które mają wspomagać działania
przedłużania okresu aktywnego
w życiu, ale tworzymy i rozbudowujemy Dolnośląskie Centrum
Rehabilitacji Innowacyjnej i Medycyny Regeneracyjnej.
Realizowany od 2008 r. WroVasc
przyniósł już wiele korzyści zarówno medycynie, bezpośrednio
pacjentom, jak i samemu szpitalowi. Będąc bowiem ośrodkiem
badawczo-rozwojowym, otrzymał
on ministerialny status KNOW –
Krajowego Naukowego Ośrodka
Wiodącego na lata 2014–2018.
Wartość projektu to 57,5 mln zł,
z czego dofinansowanie ze środków
Europejskiego Funduszu Rozwoju
Regionalnego wyniosło 48,87 mln
zł, a resztę pokryła dotacja celowa.
Ale prawdziwa wartość przedsięwzięcia jest nie do przecenienia.
Dzięki niej we Wrocławiu będzie
funkcjonował prawdziwy szpital
przyszłości.
Anna Knapek
Aleksander Polański
SYMBOL 2015 – NOMINACJA
SYMBOL 2015 – NOMINACJA
Wzorcowy odzysk Wysoka i pewna emerytura z DSA
Nowe standardy unijne, które zaczną obowiązywać
w 2020 r., a w skali kraju dopiero są wdrażane,
w ZUOK „Orli Staw” stanowią już codzienność.
U schyłku XX w. ówczesne władze
Kalisza uznały, iż z problemem
nieczystości warto zmagać się
wspólnie z innymi samorządami, rozwiązując go kompleksowo i planowo. W ślad za tą ideą
w 1998 r. powstał Związek Komunalny Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina”. Obok Kalisza jego rdzeń tworzyły miasta
Sieradz i Turek. Samorządowy
sojusz okazał się na tyle skuteczny, że zaczął przyciągać nowych
partnerów, których przybywa do
dziś. Aktualnie Związek skupia 21
miast i gmin z województw wielkopolskiego i łódzkiego. Działa na
obszarze blisko 2,5 tys. km2, obejmując ok. 320 tys. mieszkańców.
– Poszerzenie członkowskiego
składu jest kwestią najbliższych
miesięcy, wydaje się, że wkrótce
dołączy do nas Pleszew – zapowiada Daniel Tylak, przewodniczący zarządu Związku.
Czołowy atrybut kierowanej przez
niego organizacji stanowi usytuowany w pobliżu Cekowa Zakład
Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw” – imponująca inwestycja, rozwiązująca
na lata problem odpadów regionu.
Wniosek o przedakcesyjne wsparcie budowy kompleksu gotowy
był w 2002 r. Unijna dotacja wyniosła ok. 12 mln euro, zaś koszt
przedsięwzięcia ok. 20 mln euro.
22% tej sumy pokryto pożyczkami
z NFOŚiGW i WFOŚiGW, a 17%
stanowił wkład własny (gminy
wyłożyły ok. 20 mln zł). Zakład
uzupełnia uruchomiona w 2010
r. Stacja Przeładunku Odpadów
– położony w Sieradzu węzeł logistyczny, pozwalający sprawnie
ekspediować do miejsca przetwarzania odpady z odległych gmin.
„Orli Staw” jest wzorcowym przykładem nowoczesnej gospodarki
odpadami. Przyjmuje je, sortuje
i doczyszcza, kompostuje bioodpady, składuje to, czego wykorzystać już nie można, zajmuje
się odpadami niebezpiecznymi,
budowlanymi i wielkogabarytowymi. W ub. r. jego przerób wyniósł ok. 80 tys. ton, z których
powstało zaledwie 38% balastu
unieszkodliwionego przez składowanie, zaś resztę zagospodarowano w inny sposób. Należy
podkreślić, że normy unijne przewidują do 2020 r. znaczny wzrost
wskaźników efektywności gospodarowania odpadami komunalnymi w stosunku do aktualnej
sytuacji w Polsce. Wynik „Orlego
Stawu” jest na tym tle imponujący. Sprzedaż surowców wtórnych
daje Związkowi przychód rocznie
rzędu 2,5 mln zł.
18 września br. oddano do użytku 7-hektarową kwaterę składowania o 40-letniej możliwości
eksploatowania. Inwestycję połączono z budową instalacji do
wytwarzania na bazie gazu składowiskowego energii elektrycznej
i cieplnej. Zakład w 3/4 pokrywa
zapotrzebowanie na prąd i ciepło
własną produkcją.
– Zanim powstał „Orli Staw”,
na obszarze Związku było
15 składowisk, które na dziś są
zlikwidowane i w większości
zrekultywowane. To olbrzymi
efekt ekologiczny. Przed nami
perspektywy szerszego wykorzystania nowych źródeł energetycznych, m.in. z odpadów
wysokokalorycznych – sumuje
Daniel Tylak.
Maciej Pawłowski
Nie tak dawno w Polsce wprowadzona została reforma systemu emerytalnego – zamierzenia były szczytne, ale, koniec końców, pojawiła się niepewność co do wysokości
przyszłych emerytur. DSA Investment S.A. znalazło antidotum na ten palący problem.
– Impulsem do rozpoczęcia naszej działalności była wyraźnie
kształtująca się w polskiej rzeczywistości gospodarczej i makroekonomicznej potrzeba dodatkowego oszczędzania z myślą
o emeryturze,
a także budowie
zabezpieczenia
finansowego i
w konsekwencji
osobistej niezależności finansowej – mówi
Kamil Krążek, prezes zarządu
DSA Investment S.A. – Aspekt
ten staje się szczególnie istotny
w kontekście niedawnych zmian
legislacyjnych, w tym ograniczenia roli OFE w systemie
emerytalnym, a także kryzysu
demograficznego i realnej w najbliższych dekadach perspektywy
niewydolności ZUS-u. Dlatego
wychodzimy naprzeciw tym
problemom, zachęcamy ludzi,
aby nie zwlekali z zabezpieczeniem własnej przyszłości i wzięli
sprawy w swoje ręce. Często wydajemy pieniądze spontanicznie,
nie patrząc na długoterminowe
konsekwencje swoich decyzji,
staramy się więc pokazać skutki
tych działań w przyszłości.
Jako firma prowadzimy liczne
akcje edukacyjne, oferujemy
naszym klientom produkty o
charakterze inwestycyjnym, stanowiące rozwiązanie wielu ich
problemów oraz zabezpieczenie
ich finansowej przyszłości.
Jednak do czasu osiągnięcia
przez nich niezależności finansowej, w ich życiu mogą wydarzyć
się różne sytuacje, np. ciężka
choroba, nowotwór, utrata pra-
cy, wypadek itd. Mamy na to gotowe, sprawdzone rozwiązania,
dzięki którym przy takich zdarzeniach mogą być spokojniejsi.
DSA Investment S.A. należy do
Grupy Kapitałowej DSA, która
jest obecna na rynku finansowym
od szesnastu lat, dzięki czemu
może zaproponować szeroką
ofertę w dziedzinie finansów osobistych. Od początku istnienia
władze spółki stawiają na profesjonalizm i wysoką jakość obsługi, opierając się na instytucji
doradcy finansowego (nie prowadząc płatnego doradztwa inwestycyjnego). Metodą dotarcia
do zainteresowanych jest sprawdzony system poleceń, ponieważ
dobrze obsłużony i zadowolony
klient potrafi skutecznie wskazać
kolejnych. Celem działalności jest
wypracowanie długofalowej relacji, tak aby na bieżąco doradzać
klientom w różnych sytuacjach
życiowych. Jest to o tyle istotne,
że obok rozwiązań bezpośrednio
związanych z zabezpieczeniem
finansowej przyszłości, Grupa
Kapitałowa DSA posiada atrakcyjną ofertę produktów finansowo-prawnych, m.in. pomoc
w uzyskaniu odszkodowań czy
zabezpieczenie i finansowanie
biznesu w zależności od sytuacji
życiowej prowadzącej go osoby. Dzięki takiej polityce liczba
klientów zbliża się do miliona,
a grono beneficjentów programów inwestycyjno-oszczędnościowych stale się poszerza.
Podstawowym elementem skutecznej strategii DSA Investment
S.A. jest przekonanie klienta, iż
w długim okresie czasu – 10,
a najlepiej 20 i więcej lat – in-
strumentami
przynoszącymi
atrakcyjne dochody będą przede
wszystkim akcyjne fundusze
inwestycyjne (poprzez Ubezpieczeniowe Fundusze Kapitałowe).
Elastyczna (ale nie nerwowa, nie
na każdy ruch) reakcja na bessę
lub hossę na Giełdzie Papierów
Wartościowych pozwoli zminimalizować ryzyko i uniknąć inwestowania w fundusze, w momentach, w których ceny aktywów
są przewartościowane, a więc
w okresach szczytów hossy.
Dzięki takiej polityce od 2009 r.
podstawowy portfel funduszy inwestycyjnych oferowanych przez
DSA wypracował ponad 70% zysku, co stanowi wynik znakomity,
zważywszy na fakt, że nie był to
dobry okres dla polskiej giełdy.
Niedawno DSA wprowadziło na
rynek nowy, dedykowany produkt
stworzony przez swojego głównego
partnera – AXA – o nazwie Semper Liberum, który ma szansę stać
się hitem i uzyskuje bardzo pozytywne recenzje. Działania związane z jego promocją mają pomóc
w osiągnięciu celu strategicznego,
jakim jest objęcie przez DSA 20%
udziału w rynku produktów inwestycyjno-emerytalnych.
Edukacja finansowa to jedna z
podstaw, na których opiera się
działalność biznesowa DSA Investment S.A. Dlatego wszyscy
klienci otrzymują regularnie
biuletyn, w którym eksperci spółki przybliżają zasady rządzące
współczesną ekonomią, wyrażają
opinie na temat istotnych wydarzeń gospodarczych oraz doradzają w podjęciu decyzji finansowych. Ponadto menadżerowie
DSA edukują klientów – m.in.
podczas dwudniowych cyklicznych seminariów pod nazwą
SMART IN BUSINESS. Jest to
prawdopodobnie jedyny taki cykl
szkoleń w Polsce z zakresu inteligencji biznesowej i finansowej.
Warto, aby na takie seminarium
zapisał się każdy zainteresowany
światem finansów. DSA Investment S.A. buduje swoją markę w
oparciu o takie wartości, jak profesjonalizm, rzetelność, zaufanie,
odpowiedzialność i transparentność. Etyka to priorytet w stosunku do partnerów biznesowych,
pracowników i przede wszystkim
inwestorów. Kluczowe decyzje
zarządu podejmowane są zawsze
w kontekście wartości moralnych
i etycznych. DSA wie, że odpowiedzialny biznes to w dłuższej perspektywie dwustronnie opłacalna
strategia, a zasada win – win stanowi podstawę relacji z otoczeniem. Dlatego Grupa inwestuje
m.in w rozwój sportu: jest właścicielem klubu piłkarskiego Miedź
Legnica, klubu szachowego Polonia Wrocław i drużyny kolarskiej
MTB Votum Team Wrocław. Powołano do życia także fundację,
której celem jest pomoc osobom
poszkodowanym w wypadkach
komunikacyjnych oraz osobom
z nabytymi chorobami neurologicznymi, a także pomoc ludziom
znajdującym się w szczególnie
trudnej sytuacji materialnej.
Z pomocy fundacji skorzystało
już blisko 1500 podopiecznych.
Najnowszą inicjatywą społeczną
Grupy jest projekt Krok Przed
Rakiem. W tej chwili trwają prace
nad serwisem internetowym poświęconym profilaktyce chorób
nowotworowych, zabezpieczeniu
finansowania leczenia i opieki
medycznej oraz propagowaniu
zdrowego stylu życia.
Piotr Kamiński
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
SYMBOL 2015 – NOMINACJA
KICkoff – w poszukiwaniu innowacji
KIC InnoEnergy od samego początku działalności udowadnia, że jest czymś więcej niż inkubatory technologiczne,
akceleratory czy fundusze zalążkowe. Nie tylko umożliwia i wspiera komercjalizację innowacyjnych rozwiązań i znalezienie
pierwszego klienta dla firmy, ale też aktywnie poszukuje nowatorskich pomysłów z zakresu zrównoważonej energii.
Aby znaleźć najlepsze, innowacyjne pomysły, które mogą
zmienić europejski rynek energii, KIC InnoEnergy Poland
Plus organizuje największy w tej
branży konkurs na terenie Europy Środkowo-Wschodniej. KICkoff, bo o nim mowa, kierowany jest nie tylko do start-upów
i innowatorów, którzy mają pomysł na biznes, ale również do
początkujących przedsiębiorstw
i przedsiębiorców, którzy chcą
wprowadzić na rynek swoje innowacyjne produkty.
– Czekamy na aplikacje do
końca października, później
dokładnie je ocenimy, zarówno
pod kątem innowacyjności, jak
i potencjału biznesowego – wyjaśnia Rafał Mrówka, prezes
CC Poland Plus, spółki zarządzającej polskim węzłem KIC
InnoEnergy. – Najlepsze projekty wezmą udział w finałach
regionalnych, które odbędą się
na początku listopada w czterech polskich miastach: Krakowie, Poznaniu, Gdańsku i Warszawie. Dla zwycięzców finałów
regionalnych
przygotowane
zostaną specjalne warsztaty,
na których będzie można się dowiedzieć, jak dobrze przedstawić swój pomysł i „sprzedać” go
potencjalnym inwestorom.
Najlepsi, których wyłoni jury regionalne, będą mogli wykorzystać wiedzę uzyskaną na warsztatach już 1 grudnia br. Wtedy
odbędzie się wielki finał w krakowskiej Cricotece. Zadaniem
finalistów będzie zaprezentowanie swojego pomysłu przed
specjalnie powołanym jury.
W jego skład, obok przedstawicieli KIC InnoEnergy Poland
Plus, wejdą eksperci z instytucji patronujących konkursowi,
takich jak Narodowe Centrum
zwycięzców: to szansa na udział
w programie akceleracyjnym
KIC InnoEnergy Highway®,
w którym można uzyskać nawet
150 tys. euro na rozwój projektu.
Niewykluczone, że do programu
wzięcie. Nie mogę doczekać się
przełomowych propozycji, jakie
wyłoni ten konkurs. Jedno jest
pewne, w grudniu warto śledzić
medialne doniesienia z Krakowa – jedna z finałowych innowacji może zrewolucjonizować
rynek energii – zapowiada
R. Mrówka.
Targi innowacji
Badań i Rozwoju, Gdański Park
Naukowo-Technologiczny, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Wrocławskie Centrum Transferu Technologii czy
Lewiatan Business Angels. Nagroda główna w konkursie to 10
tys. euro, a dla dwóch kolejnych
laureatów – odpowiednio 5 tys.
i 3 tys. euro.
Nie mniej ważna jest druga część
nagrody, przewidziana dla trójki
zaproszone zostaną także projekty spoza podium, oczywiście
te o największej innowacyjności
i dużym potencjale biznesowym.
Nadziei związanych z konkursem nie ukrywa prezes KIC InnoEnergy:
– KICkoff pomoże nam znaleźć
pomysły biznesowe, które ukierunkują przyszły rozwój zrównoważonej energetyki. Jest to
niezwykle ekscytujące przedsię-
O tym, że wsparcie KIC InnoEnergy to więcej, niż może
zaoferować najlepszy inkubator, będą mogli się przekonać
uczestnicy The Business Booster
2015 (TBB). Tegoroczna, trzecia
edycja odbędzie sie już za niecały miesiąc w dniach 21–22 października w Berlinie.
Wszystkie europejskie węzły
KIC InnoEnergy przedstawią
w stolicy Niemiec swoje startupy – łącznie niemal setkę innowacyjnych pomysłów. Dzięki
szerokim kontaktom KIC InnoEnergy w świecie biznesu, na
TBB zaproszeni zostali kluczowi
gracze na rynku zrównoważonej
energii, w tym przedstawiciele
przemysłu, business angels oraz
funduszy venture capital.
– Zeszłoroczna edycja, która
odbyła się w Barcelonie, była
dużym sukcesem, gdyż udało
się stworzyć platformę między
twórcami innowacyjnych rozwiązań, a przemysłem i inwestorami – wyjaśnia R. Mrówka.
– Liczę, że także w tym roku
nasze start-upy pokażą się z jak
najlepszej strony. The Business
Booster to nie tylko szansa na
znalezienie inwestora dla innowacyjnych spółek. To również
dwa dni wykładów i paneli dyskusyjnych najbardziej wpływowych postaci związanych
z innowacjami i zrównoważoną
energią. W tym roku na pewno
nie można przegapić wystąpienia prof. Jaideepa Prabhana,
współautora jednej z najważniejszych książek ostatnich lat
poświęconych innowacyjnemu
biznesowi – „Jugaad Innovations”. Podczas TBB będzie
można również zawalczyć o 10
tys. euro. Nagroda przewidziana jest dla start-upu, którego
projekt zostanie najciekawiej
zaprezentowany podczas 4-minutowego wystąpienia.
Polskie szanse
Rafał Mrówka liczy, że w tym
roku nagroda powędruje do jednego z polskich innowatorów,
jakich na naszym rynku nie bra-
kuje. Jednym z mocnych kandydatów jest start-up M-tronics,
wdrażający jednocześnie prosty
i innowacyjny pomysł Mateusza
Machnika: wykorzystanie inteligentnego sterownika z wbudowanym modemem oraz system
do zdalnego sterowania oświetleniem zasilanym odnawialnymi źródłami energii. Dzięki
zastosowaniu rozwiązań M-tronics oświetlenie uliczne czy
oświetlenie tablic reklamowych
jest bardziej efektywne, awarie
wykrywane są zdalnie, a całością zarządzać można z poziomu
przeglądarki internetowej.
– Mateusz nie tylko zaproponował świetne rozwiązanie, ale
potrafi też ciekawie o nim opowiedzieć i zachęcić inwestorów
– mówi prezes KIC InnoEnergy.
– Mam nadzieję, że w tym roku
Berlin zdobędą polskie innowacje.
Aleksander Polański
KIC InnoEnergy Poland Plus z siedzibą w Krakowie to jeden z sześciu
europejskich węzłów wiedzy i innowacji w zakresie zrównoważonej
energii. Inwestorem węzłów jest EIT – Europejski Instytut Innowacji
i Technologii, natomiast współwłaścicielami – czołowe ośrodki akademickie, instytuty badawcze i przedstawiciele przemysłu. Głównym
zadaniem KIC InnoEnergy Poland Plus jest tworzenie pomostu między światem nauki i biznesem poprzez dostosowanie wyników badań
i innowacyjnych pomysłów do wymagań przemysłu, wzmocnienie
zespołu o doświadczonego menedżera czy dofinansowanie projektu.
Celem tych działań jest znalezienie dla innowacyjnego rozwiązania
pierwszego klienta – wówczas rola KIC jest spełniona. Krakowski
węzeł nie tylko jest technologicznym inwestorem branżowym, ale
również koordynuje studia magisterskie i doktoranckie z zakresu
zrównoważonej energii oraz podejmuje działania promujące innowacyjność w energetyce.
EUROSYMBOL 2015 – NOMINACJA
Małgorzata Tymochowicz, prezes zarządu:
Uwolnienie rynku obrotu energią elektryczną dało odbiorcom możliwość wyboru jej sprzedawcy. Dało także impuls do rozwoju operatorów dystrybucyjnych. Rozbudowa i modernizacja istniejących sieci stała się żywotną koniecznością. Mieszczące się w Lublinie Towarzystwo Inwestycyjne „Elektrownia-Wschód” S.A. z powodzeniem odnalazło swoje miejsce w tych realiach.
– Po pierwsze: zależy nam, aby podmioty
gospodarcze z Lublina i okolic miały świadomość, że to my jesteśmy gospodarzami na najważniejszym terenie przemysłowej części miasta i to do nas warto się zwracać w sprawach
rozwiązań dostaw energetycznych na bardzo
konkurencyjnych warunkach. Po drugie: jako
wiarygodny partner obrotu energią zapraszam
do współpracy każdy podmiot z każdej części
Polski.
Smart Grid po lubelsku
Wschodnia część Lublina to
obszar, wokół którego tkwi największy miejski potencjał przemysłowy. Chodzi o szeroko pojęte
tereny oraz sąsiedztwo historycznej, nieistniejącej już Fabryki
Samochodów Ciężarowych. To
właśnie tam mieści się siedziba
Towarzystwa
Inwestycyjnego
„Elektrownia-Wschód”, operatora systemu dystrybucyjnego (OSD
TIEW) działającego od 2004 r. na
rynku energetycznym. Pomimo
niełatwej konkurencji z gigantami, Elektrownia-Wschód S.A.
z powodzeniem obsługuje blisko
100 firm, a – jak zapewnia zarząd
– możliwości spółki są znacznie
większe.
Energia z Lublina,
potencjał ogólnopolski
Demonopolizacja rynku pokazała, jak ważna w sektorze obrotu
energią jest infrastruktura techniczna. Kwestię tę doskonale
widać na przykładzie ElektrowniWschód S.A., która, specjalizując
się w sektorze przemysłowym,
wygrywa wiedzą merytoryczną
i znajomością lokalnych uwarunkowań. Spółka zarządzająca siecią elektroenergetyczną średnich
i niskich napięć w obrębie dwóch
GPZ 110kV o łącznej mocy zainstalowanej 64MVA, sprzedała w
ubiegłym roku energię elektryczną rzędu 60 tys. MWh. – Chcemy
zapewniać naszym klientom nie
tylko gwarancję bezpieczeństwa
dystrybucji i możliwie atrakcyjne ceny, ale również usługę kompleksową, tj. sprzedaż energii
elektrycznej i świadczenie usługi
dystrybucji. Jako spółka obrotu
w ramach posiadanej koncesji
działamy na terenie całej Polski
dostawcą energii elektrycznej.
Taka dywersyfikacja przynosi
i inne korzyści – rozproszone
źródła energii pozwalają zachować ciągłość dostaw i odpowiednio modelować proces nawet w
przypadku poważniejszej awarii
systemowej. Podczas tegorocznej
Stanowiska zarządzania siecią
i jesteśmy gotowi obsługiwać
zarówno lokalnych odbiorców,
jak również podmioty odległe
– mówi Małgorzata Tymochowicz, prezes zarządu Towarzystwa Inwestycyjnego
„Elektrownia-Wschód” S.A.
Dla realizacji celów handlowych
Elektrownia-Wschód S.A. posiada podpisane umowy dystrybucyjne z większością operatorów
w całej Polsce. Do sieci dystrybucyjnej operatora OSD TIEW
przyłączony jest lokalny wytwórca energii elektrycznej: elektrociepłownia Megatem EC-Lublin,
będąca dla spółki naturalnym
fali upałów, gdy wprowadzone
zostały ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej, OSD TIEW zapewnił swoim
klientom bezpieczną dostawę
energii elektrycznej. – Było to
możliwe dlatego, że jako operator posiadający wewnątrz sieci
dystrybucyjnej źródło wytwórcze poruszamy się w nieco innych limitach niż standardowy
odbiorca – podkreśla Andrzej
Socha, wiceprezes zarządu.
– Dzięki temu, że pozostajemy w
ciągłym kontakcie z kontrahentami oraz posiadaniu systemów
SCADA do ciągłego monitorowania rozpływu mocy w nadzorowanej sieci elektroenergetycznej, mogliśmy w sposób bardziej
płynny nadzorować pobór mocy
i udzielać bieżących informacji
o sytuacji.
Mniejszy też może dużo
Walorom
Elektrowni-Wschód
S.A. warto przyjrzeć się bliżej.
Spółka nie tylko dba o należytą
komunikację w momencie kryzysu, lecz w ogóle funkcjonuje blisko
klienta na wielu płaszczyznach.
Zachęca do współpracy nowych
inwestorów jeszcze na etapie
przedwykonawczym, szczególnie
tych, którzy zamierzają uplasować się w niedalekiej odległości
od sieci dystrybucyjnej spółki.
Z jednej strony – sprawność procedur decyzyjnych – jako podmiot
mniejszy niż duzi konkurenci
OSD TIEW jest w stanie zwyczajnie szybciej dokonać przyłączenia. Z drugiej zaś w grę wchodzi
cały szereg kompleksowych usług
doradczych i etyki prowadzenia
biznesu, które podpisywanym
kontraktom nadają po prostu
ludzkiego charakteru.
– Każdorazowo dokonujemy dokładnych analiz, pozwalających
na maksymalne dopasowanie
oferty do potrzeb klienta – tłumaczy Jerzy Borowiec, kierownik Wydziału Handlu. – Zależy
nam, aby optymalizować pobór
mocy do wielkości rzeczywistego jej zużycia, także w zakresie
tzw. mocy chwilowej. Zdarza
się, że szczegóły umowy dystrybucyjnej opracowujemy nie tylko w oparciu o przewidywania
statystyczne, ale uwzględniając
realia pierwszego, rozruchowego miesiąca – tak, aby ustalone
warunki nie były przewartościowane i nie generowały naszym
partnerom niepotrzebnych kosztów, a to buduje podstawy dobrej
przyszłej współpracy.
Klienci korzystają zatem z wiedzy
i doświadczenia Elektrowni-Wschód S.A. również przy planowaniu rozbudowy czy modernizacji
zakładów. Spółka wykonuje prognozy i analizy dotyczące ewentualnych zmian w infrastrukturze
elektroenergetycznej, prowadzi audyty poświęcone kompensacji mocy
biernej, doradza w zakresie optymalizacji zużycia energii elektrycznej oraz współpracy źródeł OZE
z siecią elektroenergetyczną.
Innowacje
dla bezpieczeństwa dostaw
– Działamy w dzielnicy poprzemysłowej
–
podkreśla
M. Tymochowicz. – Tutejsze sieci
pamiętały jeszcze lata 60., dlatego też kilka lat temu, by zagwarantować niezawodność i bezpieczeństwo dystrybucji energii
elektrycznej, podjęliśmy się
modernizacji. Wszystkie nowe
inwestycje prowadzimy w zgodności z najnowszymi trendami i
dyrektywami unijnymi.
Od 2012 r. spółka przeznaczyła na
ten cel blisko 10 mln zł, uzyskując
niemal 50% unijnego dofinansowania w ramach Regionalnego
Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego.
Aby zwiększyć bezpieczeństwo samego kanału dystrybucji energii,
OSD TIEW dzięki inwestycjom
stworzył układ powiązań urządzeń
pomiędzy obsługiwanymi firmami. Podjęto się zadania wykorzystania zmodernizowanej infrastruktury sieciowej OSD TIEW do
możliwości wyprowadzenia mocy
z lokalnego źródła elektrociepłowni Megatem EC-Lublin do Elektrociepłowni Lublin Wrotków, co z
kolei pozwoli na stworzenie kanału przesyłowego (rozruchowego) w
sytuacji awarii systemowych typu
„blackout”. Wykonane inwestycje to także kwestia podnoszenia
sprawności zaplecza technicznego
i technologicznego: zmodernizowano rozdzielnie średniego napięcia, wprowadzając najnowocześniejsze rozwiązania automatyki
elektroenergetycznej i zintegrowanych zabezpieczeń. Utworzono
także zdalne stanowisko systemu
zarządzania siecią, które pozwala
w sposób bezpośredni kontrolować całą sferę przepływu energii.
– Już kilkukrotnie udało nam się
ten system wykorzystać w sensie
prewencyjnym – wskazuje A. Socha. – Dyspozytor na tyle wcześnie zauważył zakłócenia, że,
dzięki zastosowaniu określonych
procedur, udało się uniknąć tzw.
rozległych awarii.
Kończący się projekt, dedykowany zarządzaniu sieciami dystrybucyjnymi smart grid, smart
metering, na pewno nie jest dla
lubelskiej spółki ostatnim krokiem w stronę innowacyjności.
Nominowana do tytułu EuroSymbol 2015 firma spogląda w
stronę nowej perspektywy unijnej
i już planuje kolejne inwestycje.
Anna Gębala
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
SIŁA SKUTECZNEGO ZARZĄDZANIA 2015 – NOMINACJA
Inwestycja dla ludzi
Rozmowa z Krzysztofem Rudzińskim,
prezesem Pomorskiej Kolei Metropolitalnej S.A.
Pomorska Kolej Metropolitalna powstała, została
włączona do systemu kolejowego Polski i działa, wożąc
pasażerów. Liczby towarzyszące tej inwestycji mówią
same za siebie, ale czy spełniła oczekiwania?
Myślę, że niespełna miesiąc po
przejeździe pierwszych liniowych
składów na pewno można mówić o sukcesie, choć jego skalę
poznamy w miarę zapoznawania
się społeczności Gdańska i okolicznych miejscowości z możliwościami, jakie daje nowa linia.
Mamy nadzieję, że zmieni ona
metropolię, dając jej nowy impuls do rozwoju. Jestem głęboko
przekonany, że za kilka lat nie
będziemy mogli sobie wyobrazić
życia bez PKM.
sza wersja wyceny przedsięwzięcia opiewała na ok. 300 mln zł,
przy czym w połowie miało być
ono finansowane z funduszy unijnych. Po zakończeniu szczegółowych prac dokumentacyjnych
wiedzieliśmy, że koszt realizacji
„Moim mottem jest stwierdzenie A. Einsteina: Wszyscy uważają, że czegoś nie da
się zrobić, dopóki nie znajdzie się ktoś, kto
o tym nie wie”.
w pierwszym etapie wyniesie ok.
800 mln zł. Do tego trzeba było
dołożyć ok. 160 mln zł wartości
nieruchomości. Część z nich trzeba było wykupić od właścicieli,
mniej więcej trzecia część została
przekazana przez Skarb Państwa.
Dzięki PKM Gdański Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy uzyskał szybkie i nowoczesne skomunikowanie ze ścisłym centrum metropolii trójmiejskiej
To brzmi bardzo optymistycznie.
Optymizm przy tak wielkim
przedsięwzięciu był i jest nam potrzebny, ale też mamy ku niemu
podstawy. Inwestycja pod nazwą
Pomorska Kolej Metropolitalna
jest wyjątkowa pod niemal każdym względem. Wcześniej nikt
w Polsce na podobne przedsięwzięcie się nie zdecydował
– Samorząd Województwa Pomorskiego za własne pieniądze
i własnymi siłami wybudowało
nową linię kolejową. Zrobił coś,
czego PKP nie dokonało od czasu budowy Centralnej Magistrali
Kolejowej niemal 40 lat temu.
Skąd wziął się pomysł tego
przedsięwzięcia?
Gdańsk z przyczyn naturalnych
ograniczony jest z jednej strony
Bałtykiem, a z drugiej wzgórzami morenowymi. Jako centrum
metropolii skupia nici powiązań
przemysłowych i handlowych. Potencjał miasta jest więc ogromny,
natomiast możliwości rozwoju
terytorialnego – skąpe. Stąd logiczna potrzeba codziennego wygodnego i szybkiego połączenia
z miejscowościami leżącymi w
strefie oddziaływania metropolii.
Bezrobocie w Gdańsku kształtuje
się na poziomie 5–7%, natomiast
w ościennych gminach przekracza
20%. Zamierzeniem Zarządu Województwa Pomorskiego było więc
udostępnienie symbolicznej wędki, umożliwienie przemieszczania
się. Nie bez znaczenia jest kolejowe połączenie portu lotniczego
z centrum Gdańska. Trzeba też
przyznać, że ta idea miała swoich
prekursorów w postaci Kolei Kokoszkowskiej wytyczonej ponad
100 lat temu, a funkcjonującej do
1945 r., kiedy to została zlikwidowana. To właśnie w jej śladzie częściowo przebiegają tory PKM.
Od czego zaczęliście tę wielką inwestycję?
Oczywiście
od
planowania.
Wzorując się na zasadach armii amerykańskiej – lepiej pięć
dni planować, a dwa walczyć,
niż odwrotnie – takie podejście
umożliwia
minimalizowanie
strat, zarówno na wojnie, jak
i w warunkach cywilnych. Pierw-
wygrywającej przetarg jako potencjalnie naruszającą prawo.
Na budowie pracowało 560 osób,
obsługujących ok. 300 jednostek
sprzętu. Staliśmy na stanowisku
szanowania i cenienia wykonawcy i oczekiwaliśmy wzajemności.
Łącznie Pomorska Kolej Metropolitalna kosztowała ponad 1,1
mld zł brutto. Na nasz wniosek
Ministerstwo Infrastruktury dokonało przeniesienia tego projektu z działania dotyczącego
transportu wewnątrz metropolii
do transportu kolejowego. Udało
nam się zatem spowodować, że
z poziomu 50% finansowanie
unijne urosło do 85%.
Planowanie, projektowanie
i wykonawstwo są nierozerwalnie związane.
Oczywiście – przetarg, wyłonienie wykonawcy i związane z tym
procedury to są arkana znane
każdemu zarządzającemu inwestycją. Nasza dokumentacja była
przygotowana tak dobrze, że
wykonawca praktycznie pierwszego dnia mógł rozpocząć prace.
Budimex dysponuje potężnym
potencjałem i fachowością, ale
chcę tu koniecznie podkreślić, że
jednym z głównych czynników
sukcesu okazały się nasze relacje
na pozycjach partnerskich, jakich
życzę każdej firmie w tym kraju. Ich sednem była współpraca
i silne ukierunkowanie na cel. Inwestycja powstawała w systemie
„zaprojektuj i buduj” – przygotowaliśmy projekt budowlany
i wszystkie decyzje środowiskowe,
To stało się podstawą wzajemnego zaufania. Ani razu nie zostało
ono naruszone. Dzięki temu możliwe były szybkie uzgodnienia,
czasami ustne, które znakomicie
usprawniały i przyspieszały proces inwestycyjny. Nasz kontrahent rozumiał uwarunkowania
i ograniczenia wynikające z ustawy o zamówieniach publicznych,
jak również specyfikę procedur
związanych z dofinansowaniem
unijnym, my zaś świadomi byliśmy jego roli jako komercyjnej
firmy budowlanej. Przepisy są
oczywiście po to, aby ich przestrzegać, ale zawsze staraliśmy
się w zgodzie z nimi znajdować
rozwiązania umożliwiające posuwanie przedsięwzięcia do przodu.
Jako spółka nie wdrażaliśmy prawa – jedynie go przestrzegaliśmy.
Urzędnicy często twierdzili: Prawo na to nie pozwala. A ja pytałem wówczas: Czy tego zabrania?
W tej materii dużą pomoc uzyskaliśmy w zakresie interpretacji
zmieniającego się podczas budowy prawa z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Nastawienie
na przestrzeganie prawa jako cel
sam w sobie określam jako włoski
strajk. My dążyliśmy do realizacji
celu, przestrzegając prawa.
I m.in. dzięki temu dziś Pomorska Kolej Metropolitalna to najnowocześniejsza
linia kolejowa w Polsce.
Potwierdzam. Wybudowaliśmy
łącznie ok. 20 km linii dwutorowej między dwiema istniejącymi
liniami PKP PLK sterowanej systemem komputerowym ERTMS
(European Rail Traffic Management System), który automatycznie nadzoruje maszynistę
i reaguje w każdym momencie
przekroczenia dozwolonej prędkości, nie tylko przy semaforach.
To pierwsza linia w Polsce, która będzie wykorzystywała ten
system. Maszynista ma możliwość odbioru wskazań semafora
i dozwolonej prędkości zawsze,
niezależnie od pogody, na wyświetlaczu kabinowym. System
ten jest interoperacyjny, czyli
umożliwia wjazd wyposażonych
w niego pojazdów z całej Europy. Urządzenia torowe są o wiele
Oryginalna architektura i odważne konstrukcje obiektów inżynierskich wpisują
się w krajobraz Gdańska
pozwolenia na budowę, aby wykonawca nie odczuwał dyskomfortu
braku decyzji, których czas wydawania jest często nieobliczalny.
Na czym to polegało?
Nie popełniliśmy często spotykanego błędu traktowania firmy
mniej podatne na kradzieże od
tradycyjnych. Jeśli pociąg przejedzie semafor „stój”, to komputer sam wszczyna procedurę hamowania. Podobnie odbywa się
zwalnianie na łukach i rozjazdach
po przeliczeniu prędkości odpowiedniej do krzywej hamowania.
Wszystko to służy umożliwieniu
ruchu z maksymalną prędkością,
a zarazem wyeliminowaniu błędu
ludzkiego, który w większości jest
przyczyną nieszczęśliwych zdarzeń. A symbolem nowoczesności
jest z pewnością budynek Lokalnego Centrum Sterowania, który
chłodzą i ogrzewają pompy ciepła
z 40 odwiertów głębinowych,
więc energetycznie jest prawie
samowystarczalny.
Każda przestrzenna inwestycja nieuchronnie rodzi
konsekwencje krajobrazowe
i społeczne. Jak sobie z tym
radziliście?
Jesteśmy szczególnie dumni
z przeprowadzonych z sukcesem
konsultacji społecznych. Zawsze
zdawaliśmy sobie sprawę, że równie ważne jak finanse okazały się
działania określane ogółem jako
Krzysztof Rudziński, prezes PKM S.A, autor sukcesu inwestycji
wielu peryferyjnych dzielnic Trójmiasta szybciej dotrzeć do pracy
i szkoły. Tysiące ludzi, codziennie
stojących dziś jeszcze w korkach,
ma alternatywę w postaci szybkiego, bardziej ekonomicznego
i ekologicznego transportu kolejowego. Nie budowaliśmy kolei
dla samej kolei, tylko dla ludzi,
a pasażer był najważniejszy w naszym myśleniu. Odnotowujemy
już mnóstwo pozytywnych sygnałów, cieszymy się, iż budzą się
nawet emocje artystyczne.
Siła Skutecznego Zarządzania – to zatem właściwe podsumowanie budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
„Pokazaliśmy, że można zrobić rzeczy niemożliwe, bazując na istniejącym prawie
i przekonaniu wszystkich współuczestników projektu, że można tego dokonać”.
odpowiedzialność społeczna za
skutki prowadzenia tak wielkiej
budowy. Pomorska Kolej Metropolitalna S.A. od początku realizacji projektu z ogromną dbałością
podchodziła do wszystkich spraw
środowiskowych, z odpowiednim
wyprzedzeniem przeprowadzając
niezbędne konsultacje społeczne
i ściśle współpracując z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska
w Gdańsku. Pamiętać należy, że
ta linia przechodzi przez jeden
z najbardziej zurbanizowanych
obszarów Gdańska, trzeba więc
było doprowadzić do konsensusu
społecznego. Zdawaliśmy sobie
sprawę, że pewnej grupie mieszkańców dosłownie wchodzimy
do ogródków, likwidujemy ich
dorobek, zmieniamy ich życie.
Najważniejsze zatem było zrozumienie ich postawy i dążenie do
tego, żeby dostrzegli potrzebę
nadrzędną, jaką jest w tym przypadku ogólnospołeczne dobro.
Bardzo często najskuteczniejsza
była właśnie rozmowa, wysłuchanie ich racji i problemów, konsultacja, tłumaczenie, perswazja –
przeświadczenie, że ktoś się nad
nimi pochylił. Czasami drobna
z pozoru pomoc okazywała się
mieć kluczowe znaczenie. Zespół
ludzi odpowiedzialny za działania
społeczne, przede wszystkim informacyjne, wykonał gigantyczną, mozolną pracę. Zespół negocjacyjny rozmawiał z każdym
z ok. trzystu wywłaszczanych właścicieli na długo przed wydaniem
decyzji. Uniknęliśmy dzięki temu
najczęściej popełnianego przy
tak wielkich inwestycjach błędu:
działania ściśle administracyjnego, w którym ludzie nagle, po
wydaniu decyzji wywłaszczeniowej, dowiadują się, że tracą dom
i muszą się z niego wynieść. Akcja wypłaty odszkodowań trwała
zaledwie dwa tygodnie. Moim
zdaniem ten dialog społeczny zakończył się ogromnym sukcesem.
W rezultacie prowadzona przez
nas inwestycja okazała się jedną
z niewielu, jeśli nie jedyną z tak
dużym poparciem społecznym.
Czy przewiduje pan zmianę
zachowań społeczności aglomeracji – czyli przesiadanie
się z samochodu na pociąg?
Mam nadzieję, że w najbliższych
latach PKM zrewolucjonizuje
transport publiczny w Trójmieście i na Kaszubach. Nie tylko bowiem połączy ona Gdańsk i Gdynię z lotniskiem w Rębiechowie,
ale także pozwoli mieszkańcom
Budowę PKM można porównać
do powstania Szybkiej Kolei
Miejskiej w latach 50. ubiegłego wieku. Wówczas też była to
wizjonerska inwestycja, która
obecnie stanowi kręgosłup komunikacyjny całego Trójmiasta.
Do powstania Pomorskiej Kolei
Metropolitalnej potrzebni byli
fachowcy w różnych dziedzinach
oraz strony osoby posiadające
zmysł organizacyjny. My, zarządzający, byliśmy i jesteśmy
od tego, żeby wiedzieć, gdzie
ich szukać i znajdywać, a także
określać im cel i zakres działania.
A szef jest tyle wart, ile jego zespół. Tak rozumiem skuteczność zarządzania. Moją pasją
jest zarządzanie projektami i ta
budowa to zwieńczenie dotychczasowych umiejętności oraz
wcześniejszych
doświadczeń.
Moją w niej rolą było pilnowanie,
aby konsekwentnie posuwać się
w wyznaczonym kierunku. Jako
żeglarz przywołam tu pojęcie
halsowania, czyli posuwania się
do przodu pod wiatr przy określonym celu i kursie. Na początku skazani byliśmy na przeciwny
wiatr. Później, kontynuując analogię, w półwietrze, musieliśmy
uważać, aby przypadkowo się
z kimś nie zderzyć. Teraz w pełni panujemy nad tym okrętem.
Musimy wspólnymi siłami wykorzystać potencjał Pomorskiej
Kolei Metropolitalnej, aby jak
najszybciej czerpać z niej korzyści. Bo może się ona przyczynić
nie tylko do lepszego transportu
w regionie, ale przede wszystkim
do jego szybszego rozwoju.
Rozmawiał: Marek F. Klimek
Pomorska Kolej Metropolitalna w liczbach
• Zbudowana długość linii – 19,5 km (18 km dwutorowej linii w kierunku Gdyni + 1,5 km łącznik w kierunku Kościerzyny)
• Długość całkowita torów – 33 km (bez rozjazdów)
• Liczba rozjazdów – 21
• Liczba obiektów inżynierskich – 41, w tym: wiadukty kolejowe –
17; wiadukty drogowe – 5; kładki dla pieszych – 4; przepusty i przejścia pod torami – 15
• Liczba przystanków – 8 (+ 3 dodatkowe na linii 201: Gdańsk Osowa, Gdynia Karwiny, Gdynia Stadion)
• Maksymalna liczba pociągów na linii w jednym kierunku – 9–12
(przy funkcjonującym systemie ERTMS)
• Różnica wysokości w metrach pomiędzy punktem początkowym, a
końcowym linii: 134 m
• Punkty styczne z liniami kolejowymi PKP PLK – 3 (Gdańsk
Wrzeszcz, Gdańsk Osowa, Rębiechowo)
• Zastosowany system prowadzenia i kontroli ruchu – ETCS poziomu 2
• Maksymalny spadek (w promilach) – 34
• Maksymalna prędkość pociągów na linii PKM – 120 km/h
• Na całej linii PKM wbudowanych zostało 28 970 podkładów. Gdyby wszystkie te podkłady ustawić jeden na drugim, miałyby wysokość 8,5 tys. m – tyle, co Mount Everest
• Na torach PKM wykonano ponad 2,4 tys. spawów szyn
• W trakcie budowy PKM przeprowadzono ponad 58 tys. badań laboratoryjnych
• Łącznie wykorzystano ponad 55 tys. m3 betonu
• Przy budowie obiektów mostowych wykorzystano ponad 7,3 tys.
ton zbrojenia, czyli mniej więcej tyle, ile waży cała wieża Eiffla
• Na budowę przywieziono 270 tys. ton pospółki (materiał sypki)
i 172 tys. ton kruszywa. Gdyby tym materiałem wypełnić towarowe
wagony kolejowe, zebrałoby się 2370 wagonów
• Na trasie PKM położono 197 km kabli i przewodów energetycznych
• Na trasie PKM wbudowano ok. 1700 pali wspierających obiekty
mostowe, ich łączna długość to ok. 25 km
• Objętość wszystkich wykopów, nasypów i dowozów gruntu wyniosła ok. 3 mln m3
• Przy przystankach PKM dostępnych będzie w sumie 296 miejsc dla
rowerzystów oraz 702 miejsca parkingowe dla samochodów
• W zamian za blisko 20 tys. drzew i krzewów wyciętych w związku
z budową Pomorska Kolej Metropolitalna posadziła niemal 75 tys.
drzewek i sadzonek leśnych na terenie Gdańska i okolic
• Do obsypania i podbicia torów zużyto niemal 60 tys. ton tłucznia
(ok. 3,5 tys. ciężarówek)
• Najdłuższy obiekt mostowy na linii PKM to 940-metrowa estakada
obok gdańskiego lotniska. Podzielona jest ona na 25 przęseł, opartych na 26 podporach
• 248 – to numer przyznany nowej, dwutorowej linii PKM w prowadzonym przez PKP PLK wykazie wszystkich linii kolejowych w Polsce (+ 253 dla jednotorowej łącznicy w kierunku Kościerzyny)
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
EUROSYMBOL 2015 - NOMINACJA
EKOMPAKT: rewolucja w gospodarce odpadami
Polska myśl innowacyjna prezentuje bardzo wysoki poziom, ale z jej dalszym wykorzystaniem bywa już różnie. Firma
Cad-Mech poprzez swoją niekonwencjonalną działalność i pionierski projekt chce to zmienić. Na rynek wprowadza
EKOMPAKT – urządzenie, które w znaczący sposób ma wpłynać na zmianę systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.
– Ideą EKOMPAKTu było zaistnienie w sektorze ekologicznym
i ochrony środowiska poprzez
wymyślenie, zaprojektowanie,
a następnie stworzenie i komercjalizację urządzenia złożonego
z kilku elementów, które będzie
mysłem było właśnie zagospodarowanie tych 60% w inny
sposób niż spalanie i przede
wszystkim bez budowy ogromnej infrastruktury – podkreśla
Grzegorz Wieczorkiewicz,
prezes zarządu firmy Cad-
Rozsuwany dach membranowy nad Amfiteatrem „Kadzielnia” w Kielcach
w stanie nie tylko zutylizować
odpady, ale dodatkowo wyciągnąć z nich energię elektryczną
i cieplną – mówi Przemysław
Klimkowski, odpowiedzalny
za projekt badawczy „Opracowanie i przetestowanie w skali
demonstracyjnej innowacyjnego, kompaktowego modułu wytwarzania energii elektrycznej
z biomasy”.
Projekt, który prowadzi CadMech, powstał we współpracy
z Politechniką Wrocławską, a jego
łączny koszt to 22 mln zł. Udało
się go zrealizować w oparciu
o dofinansowanie z Narodowego
Centrum Badań i Rozwoju.
Przełomowe zastosowania
– Cały proces, który będzie zachodził w urządzeniu, ma za
zadanie pozbycie się większej
ilości odpadów komunalnych
niż dotychczas. W każdej masie
odpadów komunalnych 40% to
odpady warte odseparowania,
a 60% to biomasa. Naszym po-
Mech. – Obecnie składowanie
odpadów jest bardzo drogie.
Wydaje się zatem słuszne, aby
to składowanie ograniczać. Nasi
klienci nie dość, że w sposób
ekologiczny będą pozbywać się
odpadów i zaoszczędzą na ich
wywozie, to jeszcze w bonusie
otrzymają energię elektryczną.
W urządzeniu EKOMPAKT
będzię można zutylizować nie
tylko odpady komunalne – niemal każdy produkt może być
poddany procesowi zgazowania,
wystarczy stworzyć odpowiednie
warunki (np. temperaturowe).
Urządzenie jest na tyle elastyczne, że poprzez wymianę jednego
elementu kontenera będzie można zgazować inny produkt. Instalacja będzie indywidualne dostosowywana do potrzeb klienta.
A klientem może być każda firma produkująca odpady, także
te uciążliwe lub niebezpieczne.
Urządzenie z pewnością znajdzie zastosowanie w przemyśle
mięsnym, cukrowniczym czy piwowarskim. Dzięki współpracy z
Politechniką Wrocławską na prototypie przeprowadzone zostały
już badania potwierdzające, że
po procesie gazowania nie pozostaje DNA, czyli odpad przestaje
być biologicznie aktywny. Kiedy
nie jest już niebezpieczny, można zatosowć go np. do produkcji
nawozu. Z procesu pozostaje
jedynie kilkuprocentowy odpad
w postaci popiołu, jednak istnieje
moduł do jego zeszkliwiania. W
jego efekcie powstaje krzemionka, która może być wykorzystana np. w betonach technicznych stosowanych do produkcji
kostki brukowej. Także szpitale
powinny być zainteresowane
możliwościami EKOMPAKTu –
urządzenie nie tylko umożliwi
utylizację odpadów medycznych
we własnym zakresie, ale również będzie stanowić dodaktowe,
niezależne źródło energii np. na
wypadek przerw w dostawach
prądu. Nie powinno zatem dziwić, że już teraz Cad-Mech na
swój wynalazek ma około 30 zamówień z całej Europy.
– Koszt jednej maszyny wynosi
około 2 mln zł. W pierwszej fazie
urządzenia będą jedynie wynajmowane. Wynika to z faktu, iż
zanim trafią do
ogólnodostępnej
sprzedaży, muszą być przetestowane na 100%.
Wytypowaliśmy
już pierwszych
klientów, którzy
będą je testować.
Maszyny wejdą
w użycie jeszcze w tym roku,
a na rynek zostaną oficjalnie
wprowadzone
na wiosnę 2016
r. – zapowiada P.
Klimkowski.
Walory innowacyjności
Ogromną, a za- Linia do produkcji obudów do urządzeń do AGD
razem
innowacyjną zaletą
polska konstrukcja mająca około
EKOMPAKTu jest jego mo8 m wysokości i 12 m szerokości
bilność. Zarówno Przemysław
będzie się składała z pięciu konKlimkowski, jak i Grzegorz Wietenerów dwudziestostopowych
czorkiewicz widzieli już w różo rozmiarach 6,20 m długości,
nych częściach świata podobne
2,40 m szerokości i 2,60 m wysomaszyny, wszystkie miały jednak
kości – powtarzalnych i łatwych
podobną wadę – nie dało się ich
w transporcie modułów.
przestransportować. Natomiast
Urządzenie będzie dowożone do
klienta i montowane we wskazanym miejscu – wystarczy trzech
pracowników, aby połączyć elementy konsturkcji i przygotować
ją do działania. Gotowa instalacja nie wymaga dodatkowej obsługi, gdyż jej sterowanie będzie
się odbywać on-line.
Ten standard pozwoli nie tylko na odciążenie użytkownika EKOMPAKTu, ale również
umożliwi
większą
kontrolę
i szybką reakcję w razie spalania
niewłaściwych wsadów.
– W takim przypadku koniecznością jest monitoring zdalny,
bo musimy mieć pewność, że
wsady wchodzące do instalacji
są zgodne z założeniami projektowanego urządzenia. Chcemy,
Panel sterowania systemem do rozsuwania dachu membranowego w Amfiteby EKOMPAKT był maszyną o
atrze Kadzienia w Kielcach
długoletniej wydajności, a bez
odpowiedniej kontroli nie możemy dać na to gwarancji – mówi
P. Klimkowski.
Za projektem, oprócz inicjatorów, czyli Przemysława Klimkowskiego i Grzegorza Wieczorkiewicza, stoi 8 inżynierów,
3 administratorów, 1 koordynator, a wszystko dzieję się
w trzech miastach: Wrocławiu,
Opolu i Raciborzu. Ale właśnie
ta dwójka pasjonatów, których
połączyła realizacja pierwszego
w Polsce ruchomego membranowego zadaszenia nad Amfiteatrem „Kadzielnia” w Kielcach,
ma pomysł na dalsze rewolucjonizowanie polskiego rynku.
– Dotacja z NCBiR-u była
pierwszym finansowaniem zewnętrznym, z którego korzystaliśmy, ale możemy zdradzić, że
mamy w planach kolejne. Pracujemy nad kilkoma innowacyjnymi projektami, m.in. stworzeniem tkaniny, która pochłania
nieprzyjemne zapachy – mówi
P. Klimowski.
Anna Knapek
Aleksander Polański
Z duchem czasu
Warto rozwijać polskie innowacje
O druku 3D i Apollo 11 z prezesem spółki Cad-Mech, Grzegorzem
Wieczorkiewiczem rozmawia Aleksander Polański
Rozmowa Anny Knapek z Przemysławem Klimkowskim,
odpowiedzialnym za projekt EKOMPAKT, właścicielem firmy TAS
produkującej mobilne zadaszenia
Robot społeczny EMYS,
dach membranowy nad Amfiteatrem Kadzielnia w Kielcach, system zgrzewania
ścian bocznych lokomotyw
– to tylko niektóre z projektów realizowanych przez
Cad-Mech. Co je łączy?
Pozornie niewiele. Dotyczą różnych branż, różnią się też zamawiający: uniwersytet, samorząd
i międzynarodowa korporacja.
Wspólną cechą jest za to indywidualne i innowacyjne podejście do projektu. Zajmujemy
się przede wszystkim projektowaniem i wytwarzaniem m.in.
specjalistycznych maszyn i urządzeń produkcyjnych, maszyn i
urządzeń kontrolno-pomiarowych, systemów automatyki czy
automatyzacji procesów produkcyjnych. Oferujemy też doradztwo techniczne, planujemy
i projektujemy maszyny i urządzenia dla metalurgii, hutnictwa
i przemysłu ciężkiego. Ale jesteśmy otwarci na inne, nietypowe
projekty.
Cad-Mech
przygotował
również prototypy protezki
strzemiączka, najmniejszej
z kości w ciele człowieka.
Warto dodać – bezpłatnie.
W ten sposób wsparliśmy badania naukowców Politechniki
Warszawskiej oraz Instytutu
Fizjologii i Patologii Słuchu, wykorzystując nasze doświadczenie
z związane z drukiem 3D. Drukowanie i skanowanie 3D jest
jednym z moich koników, a Cad-Mech to autoryzowany dystrybutor marki 3D Systems, która
jest światowym liderem w druku
trójwymiarowym. Druk taki, o ile
wykorzystuje się profesjonalne
urządzenia, daje ogromne możliwości, także rozwoju medycyny.
Chcemy też mieć wkład w rozwój
tej technologii – Cad-Mech został zaproszony do współpracy z
zagranicznymi uczelniami przy
opracowaniu technologii druku
3D, który umożliwia mieszanie
w czasie wydruku różnych metali. Będzie to struktura, która pozwoli sterować właściwościami
fizykochemicznymi metalu.
Jak pracuje się przy tak różnorodnych projektach? Konieczny jest duży zespół?
Moim zdaniem lepiej zatrudniać
mniejszą ilość, za to wysokowykwalifikowanych pracowników.
Mniejsze firmy wciąż mogą korzystać z pewnych preferencji
administracyjnych, a dzięki niż-
szym kosztom stałym są bardziej
odporne na zmiany na rynku i
potrafią się szybciej do nich dostosować. Różnorodność projektów to z kolei wyzwanie – wymaga ciągłego rozwoju, sięgnięcia
po książki, nieszablonowego myślenia. W pracy spędza się 1/3 życia – ważne, by mieć z tego frajdę,
robić coś nowego. Chciałbym też,
żeby moi pracownicy podzielali
to nastawienie. Dlatego zatrudniam dużo młodych ludzi.
Czy nie obawia się pan, że
brakuje im doświadczenia?
Średnia wieku zespołu w trakcie
misji Apollo 11 nie przekraczała 30 lat. A jednak udało im się
dokonać rzeczy przełomowej.
Mamy dobre uniwersytety, których absolwenci emigrują w
poszukiwaniu pracy. Chcemy
ich zatrzymać, dobrze płacąc
i oferując doświadczenie przy
ambitnych projektach. Czy wie
pan, kto przed nami w Polsce
zaprojektował i zrealizował rozsuwany dach membranowy?
Nikt. Do tego potrafimy zrobić
to ponad dwa razy taniej niż
zagraniczne firmy, a mamy też
parę rozwiązań technicznych,
którymi wkrótce zadziwimy
konkurencję. g
Jest pan orędownikiem
teorii, że tylko nowoczesna
technologia może spowodować znaczny wzrost popytu
na polskie produkty.
To prawda. Jednak aby tak się
stało, musimy dorównać światu
pod względem innowacyjności.
Polska gospodarka musi stać się
bardziej konkurencyjna. Trudności z wprowadzeniem nowatorskich pomysłów pojawiają się
już na początkowych etapach. W
tym przypadku sam napływ pieniędzy unijnych nie wystarczy.
Jest to oczywiście ogromna pomoc, ale administracja krajowa,
która zazwyczaj z jednej strony
aż za bardzo służbiście, a z drugiej zbyt opieszale podchodzi
do innowacji, stanowi główny
demotywator do działania. A tak
być nie musi, z tym, że należy
także zmienić sposób myślenia
w wielu polskich firmach.
model był najlepszym sposobem
zbudowania podstaw gospodarki kapitalistycznej. Niestety, do
dziś wiele firm nadal go powiela.
Chciałbym ten trend odwrócić,
tak, aby polska myśl technologiczna była bardziej doceniana na
rynkach zagranicznych i żeby nasi
producenci również korzystali z
dobrodziejstw polskiego rynku,
który w ekonomicznym rozrachunku i tak jest o wiele tańszy
niż zachodni. Posiadamy już odpowiednie zaplecze intelektualne
i technologiczne, aby tworzyć
własne brandy i z powodzeniem
konkurować z zagranicznymi
markami. W efekcie przyniesie to
wymierne korzyści zarówno dla
całej gospodarki, ale także dla samych producentów. Marża z myśli technologicznej i innowacyjnej
jest bardzo wysoka. Potrafi stanowić nawet kilkadziesiąt procent
ceny danego urządzenia.
A w jaki sposób mentalność
firm blokuje innowacyjność?
W okresie transformacji systemowej zdecydowana większość
polskich firm powstawała dzięki
przywożonym z zagranicy używanym maszynom. Wówczas taki
Jaka jest zatem recepta na
modę na polskie produkty?
Polskie firmy są na razie mało
rozpoznawalne na rynkach światowych. Ale przez to nie mogą
sobie pozwolić na obniżanie jakości i bazowanie wyłącznie na
dobrej opinii – a to często dzieje
się w zagranicznych koncernach.
Polscy producenci nie powinni
stawiać się w roli „gorszego”.
Musimy mieć świadomość pozycji, którą obecnie zajmujemy,
a równocześnie obserwować,
co się dzieje na rynkach. Mamy
punkt odniesienia, obserwujemy, mamy wizję tego, co powinno być zrobione.
Czy zmiana podejścia przedsiębiorców wystarczy?
Żeby cała ta idea zadziałała,
muszą o niej pamiętać nie tylko
przedsiębiorcy z polskim kapitałem, ale również nasz rząd,
uczelnie, instytucje finansowe.
Rząd powinien wspierać działania związane z nową technologią. Jeżeli już nie pomaga, to
życzyłbym sobie, żeby chociaż
nie przeszkadzał, bo niestety
biurokracja potrafi „ukręcić łeb”
każdej sprawie. W naszym kraju
brakuje też współpracy międzysektorowej, bo dobre pomysły,
owszem, są. Krokiem milowym
będzie rozwijanie i patentowanie nowych rozwiązań stworzonych właśnie przez polski biznes
i naukę. g
DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY
SYMBOL 2015 – NOMINACJA
EUROSYMBOL 2015 – NOMINACJA
Mocni razem już dwa lata
Elektro Omega S.A. to jedna z grup zakupowych
w branży elektrotechnicznej, która systematycznie
realizuje strategię rozwoju.
Elektro Omega S.A. zrzesza
32 hurtowanie elektryczne, a
jej członków co roku przybywa.
Cel? Integracja podmiotów pod
szyldem jednej grupy zakupowej,
aby podnieść jej konkurencyjność
na rynku i tym samym zwiększyć
obroty. Wynoszą one obecnie ok.
130 mln zł rocznie, a docelowe
plany oscylują wokół 150 mln zł.
– Cały czas prowadzimy rozmowy z kolejnymi firmami,
które
mogą
w
najbliższym czasie
zasilić szeregi
naszej grupy
– mówi Piotr Zieliński, prezes zarządu Elektro Omega
S.A. – Szczególnie zależy nam na
partnerach biznesowych z województw: zachodniopomorskiego,
warmińsko-mazurskiego i lubelskiego.
Elektro Omega oferuje swoim
członkom dobre warunki handlowe. Jeden z największych atutów
to forma prawna spółki akcyjnej,
której poszczególne hurtownie
zostają akcjonariuszami, a kluczowe decyzje są podejmowane
na walnym zgromadzeniu.
Co jednak istotne, firma, która
wchodzi do grupy, nie jest przez
nią stricte wchłaniana, gdyż nie
zmienia swej tożsamości handlowej, a elementem spajającym
członków jest długoterminowa
relacja partnerska. Kolejnymi
benefitami są pomoc w negocjacjach z dostawcami, wsparcie
marketingowe i szkoleniowe,
maksymalizacja marż i dłuższe
terminy płatności. Istotną rolę
w tej kwestii odgrywa efektywna
komunikacja.
– Wprowadziliśmy w ramach
dotacji z Unii Europejskiej platformę informatyczną B2B, która ułatwiła kontakt pomiędzy
członkami grupy, realizacje zamówień centralnych oraz proces
bieżących zakupów członków
przez grupę. Umożliwiła także
stały wgląd w stany magazynowe hurtowni, jak również
analizę obrotów i marżowości –
dodaje P. Zieliński. – Uzupełnieniem tych działań są szkolenia
produktowe oraz cykliczne spotkania grupy, na których omawiamy bieżące sprawy i plany
dalszej ekspansji w branży.
Podstawą sukcesu w sprzedaży
grupy jest asortyment oferowanych produktów. Kluczowi dostawcy to najwięksi producenci
i importerzy branży elektrotechnicznej.
Dobrze dobrana oferta i umowy
z wybranymi dostawcami dają
możliwości realizacji najbardziej
wymagających inwestycji, zarówno przez instalatorów, prywatnych inwestorów, deweloperów,
jak i działów utrzymania ruchu w
przemyśle.
Jak wszędzie, za sukcesem firmy
stoją specjaliści, których odpowiednie zaangażowanie i kompetencje decydują o skuteczności
realizacji celów spółki. – Choć
nasza grupa zakupowa jest bardzo młoda, to ludzie ją tworzący
mają ogromne doświadczenie
w prowadzeniu biznesu w tej
branży. Ich wiedza merytoryczna, zaangażowanie i uczciwość
kupiecka są gwarantem naszych sukcesów w przyszłości –
podsumowuje P. Zieliński.
Piotr Kamiński
Przełom w produkcji biopaliw
Wielki sukces poznańskiego Biotenu. Spółka opracowała bezodpadową,
ekologicznie bezpieczną technologię produkcji biopaliwa drugiej generacji
wraz z innowacyjną instalacją do jego produkcji.
W ostatnim czasie w Polsce sporo mówi się o biopaliwach, czyli
paliwach uzyskanych drogą przetworzenia produktów pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego.
Główną ich zaletą jest znaczący
wpływ na środowisko naturalne.
Unia Europejska w dyrektywie
sprzed sześciu lat zobowiązała
wszystkie kraje członkowskie
generacji na bazie oleju rzepakowego.
Instalację „POSTERUS 2020”
wyróżnia sporo walorów. Przede
wszystkim należy tu wymienić innowacyjność i integrację
procesów technologicznych w
odniesieniu do rozwiązań światowych oraz zagospodarowywanie paliwowe odpadowej fazy
oraz nawozu mineralno-organicznego, który można wykorzystać w rolnictwie czy ogrodnictwie. – Co warte podkreślenia,
stosowana i opracowana przez
nas technologia ma znaczny
wpływ na redukcję CO2 oraz
umożliwia podmiotom realizującym Narodowy Cel Wskaźnikowy (NCW) podwójne zalicza-
glicerynowej. Czegoś takiego
trudno szukać u innych wytwórców. Technologia opiera się na
nowatorskim rozwiązaniu, które
wykorzystuje paliwowo odpady
frakcji glicerynowej po produkcji
biodiesla (jest chroniona patentem UP RP). Instalację cechuje
niski koszt wdrożenia technologii
i możliwość wykorzystania przez
producentów funkcjonujących
już u nich elementów instalacji.
Nie ma mowy o żadnych szkodliwych odpadach, ponieważ technologia wykorzystuje odpadową
frakcję glicerynową powstającą
przy produkcji biopaliwa pierwszej generacji, czego efektem jest
wytwarzanie mieszanki paliwowej zawierającej określoną ilość
estrów metylowych wyższych
kwasów tłuszczowych (FAME)
nie do NCW biokomponentów
wytworzonych z odpadów, a, co
za tym idzie, stwarza możliwość
optymalizacji i zmniejszenia
kosztów realizacji NCW przez
podmioty do tego zobowiązane
– zaznacza K. Kaczmarkiewicz.
Schemat instalacji „POSTERUS 2020”
do promowania biopaliw drugiej generacji, wytwarzanych
głównie z materiałów pochodzenia drzewnego oraz odpadów z
produkcji rolnej. – To kluczowa
dyrektywa promująca pójście
w słusznym kierunku, m.in.
na rzecz ekologii – cieszy się
Krzysztof Kaczmarkiewicz,
prezes zarządu Bioten Sp.
z o.o. – Nasza firma prowadzi
zaawansowane badania nad
zagospodarowaniem surowej,
odpadowej fazy glicerynowej,
powstającej podczas produkcji
biopaliwa pierwszej generacji
(biodiesla) z olejów roślinnych.
Zaprojektowaliśmy
uniwersalną, zintegrowaną instalację
„POSTERUS 2020” przeznaczoną do przemiennej produkcji
biopaliwa drugiej i pierwszej
Innowacyjność
na miarę światową
„POSTERUS 2020” to z pewnością oszczędność w zużyciu
materiałów i energii, możliwość zastosowania elementów
i materiałów konstrukcyjnych
używanych przez producentów
bioestrów, a także niskoenergetycznego wdrożenia prostych
rozwiązań technologicznych wykorzystujących odpady. Instalacja jest praktyczna i użyteczna
do przemysłowego wytwarzania
mieszanki paliwowej oraz płynnego nawozu.
Technologia stworzona przez poznańską spółkę Bioten stwarza
szansę przetwarzania odpadów
frakcji glicerynowej do produkcji biokomponentów paliwowych
drugiej generacji oraz rozwiązuje
problem gromadzenia tych odpadów w regionie, kraju i na świecie.
W ten sposób firma wpływa na
promocję regionu i kraju w otrzymywaniu energii ze źródeł odnawialnych oraz pokazuje, że polskie
firmy mogą wyznaczać trendy.
Efekty prac nad innowacyjną, autorską technologią nie pozostają
niezauważane przez ekspertów.
Są już pierwsze nagrody. Bioten
za instalację „POSTERUS 2020”
uzyskał „Złoty Medal 2015” Międzynarodowych Targów Poznańskich oraz otrzymał nominację do
prestiżowej nagrody EuroSymbol
Innowacji 2015. – Z naszymi rozwiązaniami będzie można zapoznać się na „Forum Czystej Energii” podczas Międzynarodowych
Targów POL-EKO-SYSTEM w
Poznaniu, gdzie 27 października
br. wygłosimy prelekcję „Innowacyjna technologia – biopaliwo przyszłości” – zaprasza prezes K. Kaczmarkiewicz.
Ministerstwo Gospodarki RP
podkreśla, że instalacji tego typu
jeszcze nie wdrożono. Sukcesy
oraz dalsza praca pozwalają zatem przypuszczać, że wynalazek
Biotenu ma szanse stać się najbardziej innowacyjnym rozwiązaniem do pozyskiwania paliwa
drugiej generacji.
Dariusz Brombosz

Podobne dokumenty