Szybkie i bezpieczne podróże
Transkrypt
Szybkie i bezpieczne podróże
WYDAWCA: PUBLICITY PRASOWA PROMOCJA BIZNESU DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY Nr 8 (14) 29 września 2015 r. www.monitorbiznesu.com.pl SYMBOL 2015 – NOMINACJA Szybkie i bezpieczne podróże Bezpieczeństwo, punktualność, komfort podróży – główne atuty Kolei Wielkopolskich można uznać za symbol odrodzenia pasażerskiej komunikacji szynowej. Nominowane w programie Symbol 2015 Koleje Wielkopolskie są jednym pionierów organizacyjnej restrukturyzacji publicznego pasażerskiego transportu szynowego w Polsce. Powstały w 2009 r. po komercjalizacji przewozów pasażerskich grupy PKP jako jedna z pierwszych kolejowych spółek samorządowych, zmieniając dotychczasowe stereotypowe podejście do tego zagadnienia. Spółka, w której 100% udziałów posiada Samorząd Województwa Wielkopolskiego, prowadzi przewozy od czerwca 2011 r. Obecnie obsługuje linie z Leszna do Ostrowa Wlkp. i Zbąszynka oraz z Poznania do: Wolsztyna, Wągrowca i Gołańczy, Konina i Kutna oraz Gniezna i Mogilna. – Nasze usługi, w tym kształt rozkładu jazdy pociągów, dostosowujemy wraz z organizatorem przewozów do potrzeb klientów i specyfiki regionu, uwzględniając m.in. strukturę przestrzenną głównych skupisk ludności oraz lokalizację dużych zakładów pracy – podkreśla Włodzimierz Wilkanowicz, prezes Kolei Wielkopolskich Sp. z o. o. Oferowane przez przewoźnika usługi w dużej części pokrywają zapotrzebowanie ludności województwa na przewozy do szkół, uczelni oraz miejsc pracy. Wyróżniają się przy tym na polskim rynku przewozowym podwyższonym standardem – w marcu br. Koleje Wielkopolskie jako pierwszy przewoźnik w Polsce wyposażyły wszystkie pojazdy w automatyczne defibrylatory zewnętrzne (AED) – urządzenia mają pomóc w ratowaniu osób, które doznają nagłego zatrzymania krążenia krwi. Spółka wykorzystuje nowoczesny tabor kolejowy, charakteryzujący się dużą szybkością podróży, poprzez dostosowanie częstotliwości i odpowiednie wykorzystanie podwyższonych parametrów zmodernizowanych linii kolejowych stosownie do oczekiwań podróżnych. Każdego dnia uruchamia ponad 140 pociągów, które w skali roku przewożą blisko 7,2 mln pasażerów. – Posiadamy własną, konsultowaną z organizatorem przewozów strategię działalności na najbliższe lata, która zakłada wzrost pracy eksploatacyjnej na liniach już obsługiwanych oraz przejęcie do obsługi nowych odcinków, a w konsekwencji wzrost liczby przewożonych podróżnych – zaznacza prezes W. Wilkanowicz. – Oczywiście trzeba też pamiętać, że poprzez wysoki komfort świadczonych usług, konkurencyjny czas podróży, a także atrakcyjne ceny biletów i paletę ofert specjalnych, chcemy przekonywać pasażerów z innych środków transportu, by przesiadali się do nas. Informacje o rozkładzie jazdy pociągów Kolei Wielkopolskich dostępne są przede wszystkim na stacjach i przystankach osobowych, na których zatrzymują się pociągi. Informacji udzielają także pracownicy drużyn konduktorskich. Można je też odnaleźć na stronie internetowej www.koleje-wielkopolskie.com. pl. Ponadto, dzięki współpracy z portalami dedykowanymi podróżnym, również na stronach www.e-podroznik.pl oraz www. jakdojade.pl pasażerowie znajdą niezbędne informacje do zaplanowania podróży z Kolejami Wielkopolskimi. Nowoczesny tabor Kolei Wielkopolskicch Włodzimierz Wilkanowicz, prezes zarządu Kolei Wielkopolskich: – Według mojego przekonania realizowany przez samorządy województw model organizacji kolejowych usług przewozowych jest optymalny i wymaga albo dalszego wdrażania w regionach, gdzie takie spółki nie powstały, albo wypracowania podobnego modelu, w którym organizator przewozów będzie miał znaczy wpływ na realizację zadań. Naszym celem jest zadowolenie klientów, ich komfort i bezpieczeństwo przewozów. Nowoczesny wymiar Kolei Wielkopolskich będzie przejawiać się w wysokiej jakości obsłudze – w szczególności dzięki zatrudnianiu wysoko wykwalifikowanego personelu. Mając na uwadze oczekiwania pasażerów, oprócz planów pozyskania nowego taboru przygotowujemy program modernizacji zaplecza technicznego. Jego doświadczona kadra będzie czuwać nad tym, by podróż Kolejami Wielkopolskimi była jeszcze przyjemniejsza. – W tym roku, jako drugi przewoźnik w kraju, wprowadziliśmy możliwość wyszukiwania połączeń KW na Google Maps – podkreśla z satysfakcją prezes W. Wilkanowicz. – Dodatkowo udostępniamy pasażerom system iSMS, służącym przekazywaniu informacji o istotnych wydarzeniach, zmianach w rozkładach jazdy, zdarzeniach losowych związanych z kursowaniem pociągów za pomocą wiadomości tekstowych. Jeszcze inny atut KW to dostępność biletów – pod tym względem pasażerowie mają pełen komfort. Spółka rozbudowuje własną sieć sprzedaży w swoich kasach biletowych, we wszystkich kasach Przewozów Regionalnych, PKP Intercity, w wybranych kasach Kolei Mazowieckich i Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, w 15 stacjonarnych i mobilnych automatach biletowych zainstalowanych w pojazdach trakcji elektrycznej, przez telefon komórkowy (aplikacja SkyCash), a od grudnia 2014 r. także przez internet. Marek F. Klimek EUROSYMBOL 2015 – NOMINACJA Energ(i)a tkwi w innowacji W wyniku działań spółki Enspirion z Grupy ENERGA na rynku energii w Polsce pojawiła się innowacyjna usługa polegająca na zarządzaniu popytem energii: Demand Side Response. Zapotrzebowanie na nią ze strony przedsiębiorstw, coraz bardziej świadomych możliwych do uzyskania korzyści, może wkrótce dynamicznie wzrosnąć. Grupa ENERGA prowadzi jednocześnie prace nad kolejnymi innowacjami: Energa Living Lab i możliwością udostępniania usługi zarzadzania popytem energii klientom indywidualnym. Tegoroczne lato było wyjątkowo upalne. W sierpniu wysokie temperatury doprowadziły do wprowadzenia administracyjnych ograniczeń w dostawach energii elektrycznej, po raz pierwszy od lat 80-tych XX wieku. W przyszłości sytuacji takich będzie można uniknąć dzięki rozwojowi usługi redukcji zapotrzebowania, jaką rozwija Grupa ENERGA w swojej spółce zależnej Enspirion. – Na polskim rynku energii jesteśmy jedynym aktywnie działającym agregatorem, który wspiera stabilność systemu energetycznego i zwiększa pewność ciągłości dostaw energii elektrycznej dla klientów. Nasze działania dają możliwość dobrowolnego ograniczenia zużycia energii w razie wystąpienia trudności w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym, również w sytuacjach takich jak ta, w której latem znalazły się przedsiębiorstwa w Polsce – przekonuje Maciej Bora, prezes zarządu Enspirion Sp. z o.o. Innowacyjne negawaty Stabilność systemu w skuteczny sposób wspierają negawaty (NW), czyli dobrowolnie zaoszczędzone megawaty energii. Enspirion, jako pierwsza firma w kraju, oferuje w tym zakresie usługę Demand Side Response. W zamian za redukcję pobieranej z sieci energii, partnerzy spółki otrzymują wynagrodzenie pieniężne. Negawaty to oferta dla podmiotów wykorzystujących znaczne ilości energii elektrycznej, które decydują się przesunąć swoje zapotrzebowanie mocy np. na inną część doby. Redukcja jest dobrowolna i odbywa się na podstawie wcześniej zawartej umowy pomiędzy klientem i spółką energetyczną. Dzisiejszy potencjał negaelektrowni Enspirion wylicza na 350 NW, a do końca bieżącego roku potencjał ten wzrośnie do 500 NW. Firma zaprasza do współpracy wszystkich instytucjonalnych odbiorców energii, zainteresowanych dobrowolnym ograniczeniem jej zużycia jako formy wsparcia działania Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Jak to działa Jak wyjaśniają eksperci z Enspiriona, procedura wytwarzania negawatów rozpoczyna się minimum 6 godzin przed planowanym zapotrzebowaniem na redukcję mocy. – PSE informuje nas o planach redukcji, a naszym zadaniem jest przekazanie informacji o tym naszym klientom, którzy najpóźniej w czwartej godzinie przed redukcją deklarują, czy decydują się do niej przystąpić. Ostateczna decyzja o redukcji jest podejmowana przez PSE najpóźniej w trzeciej godzinie przed mającym nastąpić zdarzeniem – wyjaśnia mechanizm działania negawatów M. Bora. Jak podkreślają władze spółki, ograniczenie energii pobieranej z sieci elektroenergetycznej przez odbiorców może być realizowane poprzez: przesunięcie poboru energii w inne pory doby, zmianę punktów pracy pomocniczych elementów procesów, które nie mają bezpośredniego wpływu na produkcję, zbuforowanie procesów produkcji poprzez zmagazynowanie energii w obiektach chłodniczych lub wykorzystanie zapasów magazynowych czy generację energii elektrycznej z własnych źródeł wytwórczych. Największymi możliwościami redukcji zapotrzebowania na energię elektryczną dysponują przedsiębiorstwa prowadzące energochłonne procesy technologiczne, takie jak kopalnie węgla brunatnego, huty czy cementownie. Energa Living Lab To nie koniec innowacji Enspiriona. Spółka realizuje w Gdyni projekt, w ramach którego stworzono pierwsze w kraju dynamiczne laboratorium badania zużycia energii tworzone w czasie rzeczywistym przez... mieszkańców miasta. Prace trwają w oparciu o projekt „Energa Living Lab dla poprawy efektywności końcowego wykorzystania energii elektrycznej”. – Ten innowacyjny projekt wystartował w czerwcu 2014 r. W kwietniu br. rozpoczęła się część „testowa,” która potrwa 18 miesięcy. Udział w niej bierze 300 gospodarstw domowych. Wśród uczestników są osoby w różnym wieku i statusie materialnym oraz społecznym. Testujemy nowe technologie, które przyczynią się do poprawy jakości środowiska oraz zmniejszą domowe wydatki na prąd – tłumaczy Katarzyna Grzejszczak, dyrektor Departamentu Realizacji Projektów. W ramach projektu Enspirion zaopatrzył połowę uczestników projektu, czyli 150 gospodarstw domowych, w urządzenia tworzące Inteligentną Sieć Domową (ISD). Mają oni do dyspozycji innowacyjny system zarządzania energią elektryczną w domach i otrzymali nowoczesny sprzęt pozwalający na korzystanie z tego rodzaju usługi. W jego skład wchodzi router-centralka, stanowiący serce systemu ISD. Dzięki niemu można sterować urządzeniami RTV-AGD, podglądać na bieżąco zużycie energii oraz konfigurować system. Sprzęt domowy podłączany jest do inteligentnych gniazdek. W skład systemu wchodzi również uniwersalny czujnik ruchu zasilany bateriami, umożliwiający pomiar temperatury oraz natężenia światła, a także Relay Switch, pozwalający na zdalne sterowanie oświetleniem mieszkania z tabletu lub smartfonu. Firma zapewniła materiały informacyjne nt. zasad posługiwania się systemem. – ISD wspiera testowanie Wielostrefowych Programów Cenowych, uwzględniający różne stawki za energię w zależności od pory dnia, dnia tygodnia, a nawet pory roku. Uczestnicy projektu Energa Living Lab za jego pomocą są zachęcani do unikania używania najbardziej energochłonnych urządzeń wtedy, gdy energia jest najdroższa i korzystania z nich w okresach z niższymi stawkami. W praktyce oznacza to dostosowanie zużycia energii do programów cenowych, dzięki czemu można wymiernie zaoszczędzić na rachunkach –opowiada K. Grzejszczak. Co jednak ciekawe, druga połowa z 300 uczestników projektu Energa Living Lab nie korzysta z inteligentnych urządzeń służących do zarządzania zużyciem energii elektrycznej. W jaki zatem sposób mogą nauczyć się obniżania rachunków za prąd? Odpowiedź jest banalna i genialna zarazem: korzystają ze specjalnie przygotowanych... magnesów na lodówkę oraz specjalnej aplikacji na telefony komórkowe, które pokazują stawki za energię w poszczególnych porach dnia i, jak się okazuje, są niezwykle skuteczne. Enspirion szacuje, że osoby najaktywniej korzystające z Wielostrefowych Programów Cenowych będą w stanie zaoszczędzić do 10% miesięcznych wydatków na prąd. Spółka liczy, że po zakończeniu projektu zmienią się ich dotychczasowe przyzwyczajenia związane z użytkowaniem domowych sprzętów. Projekt pokaże, czy udało się to wyłącznie za pomocą inteligentnego systemu i związanych z nim nowatorskich gadżetów, czy też wystarczy odpowiednio przygotowana informacja zwrotna dla klienta. Przeprowadzone dotychczas przez Enspirion badania fokusowe pokazują, że Energa Living Lab ma szansę odnieść sukces. Projekt Energa Living Lab jest współfinansowany ze środków Komisji Europejskiej oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach instrumentu LIFE+. Za całokształt działań firma otrzymała nominację do tytułu EuroSymbol Innowacji 2015 . Dariusz Brombosz Wydawcą „Monitora Biznesu” jest PubliCity Prasowa Promocja Biznesu • Redaktor naczelny: Jakub Lisiecki • Z-ca red. naczelnego: Marek F. Klimek tel. 32 206 80 31 Adres redakcji: ul. Staromiejska 7, 40-013 Katowice • tel./fax: 32 206 80 56 • e-mail: [email protected] • www.monitorbiznesu.com.pl DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY SYMBOL 2015 – NOMINACJA EUROSYMBOL 2015 – NOMINACJA Lider w finansowaniu ochrony środowiska Synergia nauki z praktyką Poprawa stanu środowiska, w którym żyjemy, to domena działalności Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Poprzez nowoczesne i różnorodne instrumenty finansowe oferuje on wsparcie na realizację ekologicznych projektów. Jako największe źródło finansowania ochrony środowiska w kraju Narodowy Fundusz przygotował kompleksową ofertę skierowaną do licznego grona odbiorców. Do priorytetowych obszarów należy ochrona atmosfery, zrównoważone gospodarowanie zasobami wodnymi, racjonalne gospodarowanie odpadami i ochrona powierzchni ziemi, a także ochrona różnorodności biologicznej i funkcji ekosystemów. Na realizację tych celów NFOŚiGW wypłaci do 2020 r. 18,4 mld zł. Szereg udogodnień ułatwi beneficjentom sięgnięcie po te pieniądze. – Jako dysponent środków publicznych dbamy o wysoką jakość realizowanych projektów, ale też zależy nam na udogodnieniach dla licznego grona beneficjentów. Dlatego w większości programów prowadzimy ciągłe nabory wniosków, a uruchomiony generator wniosków umożliwia ich składanie w formie elektronicznej. Oferujemy ponadto bezpłatne szkolenia i profesjonalne doradztwo – mówi Małgorzata Skucha, prezes Zarządu NFOŚiGW. Narodowy Fundusz wspiera projekty o ogromnej skali zróżnicowania – od domowych mikroźródeł energii po kompleksowe projekty infrastrukturalne w gospodarce odpadami, ochronie wód i ochronie przeciw- powodziowej, służące setkom tysięcy mieszkańców. Wśród beneficjentów znajdują się jednostki samorządu terytorialnego, organizacje pozarządowe, państwowe jednostki budżetowe, przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe. Duży sukces odnosi oferta adresowana do polskich rodzin. W segmencie odnawialnych źródeł energii (OZE) z programu dopłat do kredytów na kolektory słoneczne skorzystało ponad 67 tys. gospodarstw domowych. Obecnie z powodzeniem realizowany jest program Prosument, którego celem jest rozwój energetyki obywatelskiej i nowych technologii OZE. Przed Narodowym Funduszem stoi wyzwanie, jak najefektywniej zapewniać absorpcję środków zagranicznych i wspierać przedsięwzięcia wynikające ze zobowiązań Polski jako członka UE. Narodowy Fundusz pełni rolę instytucji wdrażającej priorytety Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (POIiŚ) zarówno na lata 2007– 2013, jak i 2014–2020. W ciągu 26 lat działalności NFOŚiGW wypłacił ze środków krajowych ok. 40 mld zł, a w tym samym okresie dofinansował również przedsięwzięcia ekologiczne kwotą ponad 23 mld zł ze środków europejskich. Zaowocowało to realizacją ponad 19 tys. inwestycji o łącznej wartości przekraczającej 130 mld zł. Główną część środków przeznaczono w tym czasie na ochronę wód i gospodarkę wodną oraz na ochronę klimatu i atmosfery. Efekt jest wyraźnie widoczny – lepszy stan środowiska w Polsce i wyższa jakość życia milionów obywateli. – W projektach liczą się efekty środowiskowe oraz korzyści dla lokalnych społeczności i polskiej gospodarki. Mocny akcent stawiamy na efektywność kosztową zaprojektowanych inwestycji, a jednocześnie wspieramy działania edukacyjne – mówi prezes M. Skucha. NFOŚiGW sukcesywnie rozszerza swoją działalność na obszar pozafinansowy (szczegóły na www.nfosigw.gov.pl). Prowadzi działania służące budowaniu i rozwijaniu kompetencji, związane z przygotowaniem wnioskodawców na odbiór różnych form dofinansowania. Poprzez wymianę doświadczeń z innymi podmiotami, na rynku krajowym i międzynarodowym, Narodowy Fundusz stale doskonali ofertę finansową. Celem jest wsparcie merytoryczne partnerów, doradztwo traktowane w wymiarze strategicznym oraz dalsza poprawa sprawności obsługi wnioskodawców i beneficjentów. WroVasc − Zintegrowane Centrum Medycyny Sercowo-Naczyniowej, to jeden z największych i najbardziej przełomowych medycznych projektów badawczych w Polsce. Projekt współfinansowany jest przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka na lata 2007−2013. Założeniem każdego z 23 zadań WroVasc-u jest wypracowanie nowatorskich rozwiązań do zastosowania w praktyce, które mają przyczynić się do poprawy życia pacjentów. Rozmiar i efekty, które niesie ze sobą projekt, najlepiej obrazują liczby: 35 doktoratów, kolejnych 21 w toku, 4 habilitacje, 6 profesur, ponad 30 prac magisterskich i licencjackich, 21 zgłoszeń patentowych, ponad 220 publikacji. – Kluczowy walor WroVasc-u stanowi interdyscyplinarność, bo to ona implikuje jego wyjątkowość i innowacyjność – mówi prof. dr hab. Wojciech Witkiewicz, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu i kierownik projektu WroVasc. – W przedsięwzięciu tym skupiliśmy wybitnych specjalistów, którzy dzięki rozległej wiedzy w poszczególnych dziedzinach tworzą zespół o ogromnym potencjale. Chciałem połączyć naukę z praktyką na wzór zachodnich centrów medycznych, które wyniki badawcze od razu przekuwają na praktyczne rozwiązania. Dzięki takiej synergii część środków przypisanych na naukę jednocześnie możemy wykorzystywać na leczenie pacjentów. W realizację projektu WroVasc zaangażowanych jest ponad dwustu badaczy, którzy reprezentują imponującą listę ośrodków nauko- wych: Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, Politechnika Wrocławska, Akademia Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu. Rdzeniem prowadzonych badań są zagadnienia chorób sercowonaczyniowych, które następnie rozszerzyły się także o zagadnienia onkologii i rehabilitacji, a docelowo rozwiną się w jeszcze większym zakresie. Wszystko to ma na celu stworzenie podwalin dla medycyny spersonalizowanej. – Przyszłość medycyny oparta będzie właśnie na indywidualnych wskazaniach, gdyż ten sam lek na tę samą chorobę u jednej osoby zadziała, a u drugiej nie. To drogie badania, ale dzięki grantowi udało się nam stworzyć i wyposażyć odpowiednie laboratoria do rozpoczęcia genotypowania. Kolejnym osiągnięciem jest zastosowanie komórek macierzystych. Dzięki zdobytemu doświadczeniu stosujemy komórki macierzyste, uzyskane ze szpiku i tkanki tłuszczowej do leczenia ran przewlekłych i krytycznego niedokrwienia kończyn – relacjonuje prof. W. Witkiewicz. Jednym z najbardziej spektakularnych wdrożeń dokonanych dzięki projektowi jest jedyny w Polsce robot da Vinci przeznaczony do skomplikowanych operacji chirurgicznych. Wykonano ich już ponad 200. Do innych cennych wyników WroVasc-u wypada również zaliczyć program komputerowy bazujący na algorytmie postępowania medycznego, którego celem jest wspomaganie decyzyjności lekar- skiej w zakresie planowania i wykonania by-passów. Zadań realizowanych w ramach WroVasc-u jest wiele, a o rozwojowości projektu niech zaświadczy przykład wdrażania programu dla osób starszych. – Obecnie w Polsce mamy 6 mln osób w wieku 65+ – mówi prof. W. Witkiewicz. – W 2035 r. będzie ich 9 mln, a w 2050 r. już 11 mln. Spośród krajów UE jesteśmy w najgorszej sytuacji, brak nam bowiem przygotowania do programów aktywnego starzenia się. Nasz projekt na to pozwolił. Nie tylko stworzyliśmy systemy rehabilitacyjne aktywizacji chorych, nie tylko prowadzimy programy produkcji suplementów, które mają wspomagać działania przedłużania okresu aktywnego w życiu, ale tworzymy i rozbudowujemy Dolnośląskie Centrum Rehabilitacji Innowacyjnej i Medycyny Regeneracyjnej. Realizowany od 2008 r. WroVasc przyniósł już wiele korzyści zarówno medycynie, bezpośrednio pacjentom, jak i samemu szpitalowi. Będąc bowiem ośrodkiem badawczo-rozwojowym, otrzymał on ministerialny status KNOW – Krajowego Naukowego Ośrodka Wiodącego na lata 2014–2018. Wartość projektu to 57,5 mln zł, z czego dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego wyniosło 48,87 mln zł, a resztę pokryła dotacja celowa. Ale prawdziwa wartość przedsięwzięcia jest nie do przecenienia. Dzięki niej we Wrocławiu będzie funkcjonował prawdziwy szpital przyszłości. Anna Knapek Aleksander Polański SYMBOL 2015 – NOMINACJA SYMBOL 2015 – NOMINACJA Wzorcowy odzysk Wysoka i pewna emerytura z DSA Nowe standardy unijne, które zaczną obowiązywać w 2020 r., a w skali kraju dopiero są wdrażane, w ZUOK „Orli Staw” stanowią już codzienność. U schyłku XX w. ówczesne władze Kalisza uznały, iż z problemem nieczystości warto zmagać się wspólnie z innymi samorządami, rozwiązując go kompleksowo i planowo. W ślad za tą ideą w 1998 r. powstał Związek Komunalny Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina”. Obok Kalisza jego rdzeń tworzyły miasta Sieradz i Turek. Samorządowy sojusz okazał się na tyle skuteczny, że zaczął przyciągać nowych partnerów, których przybywa do dziś. Aktualnie Związek skupia 21 miast i gmin z województw wielkopolskiego i łódzkiego. Działa na obszarze blisko 2,5 tys. km2, obejmując ok. 320 tys. mieszkańców. – Poszerzenie członkowskiego składu jest kwestią najbliższych miesięcy, wydaje się, że wkrótce dołączy do nas Pleszew – zapowiada Daniel Tylak, przewodniczący zarządu Związku. Czołowy atrybut kierowanej przez niego organizacji stanowi usytuowany w pobliżu Cekowa Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw” – imponująca inwestycja, rozwiązująca na lata problem odpadów regionu. Wniosek o przedakcesyjne wsparcie budowy kompleksu gotowy był w 2002 r. Unijna dotacja wyniosła ok. 12 mln euro, zaś koszt przedsięwzięcia ok. 20 mln euro. 22% tej sumy pokryto pożyczkami z NFOŚiGW i WFOŚiGW, a 17% stanowił wkład własny (gminy wyłożyły ok. 20 mln zł). Zakład uzupełnia uruchomiona w 2010 r. Stacja Przeładunku Odpadów – położony w Sieradzu węzeł logistyczny, pozwalający sprawnie ekspediować do miejsca przetwarzania odpady z odległych gmin. „Orli Staw” jest wzorcowym przykładem nowoczesnej gospodarki odpadami. Przyjmuje je, sortuje i doczyszcza, kompostuje bioodpady, składuje to, czego wykorzystać już nie można, zajmuje się odpadami niebezpiecznymi, budowlanymi i wielkogabarytowymi. W ub. r. jego przerób wyniósł ok. 80 tys. ton, z których powstało zaledwie 38% balastu unieszkodliwionego przez składowanie, zaś resztę zagospodarowano w inny sposób. Należy podkreślić, że normy unijne przewidują do 2020 r. znaczny wzrost wskaźników efektywności gospodarowania odpadami komunalnymi w stosunku do aktualnej sytuacji w Polsce. Wynik „Orlego Stawu” jest na tym tle imponujący. Sprzedaż surowców wtórnych daje Związkowi przychód rocznie rzędu 2,5 mln zł. 18 września br. oddano do użytku 7-hektarową kwaterę składowania o 40-letniej możliwości eksploatowania. Inwestycję połączono z budową instalacji do wytwarzania na bazie gazu składowiskowego energii elektrycznej i cieplnej. Zakład w 3/4 pokrywa zapotrzebowanie na prąd i ciepło własną produkcją. – Zanim powstał „Orli Staw”, na obszarze Związku było 15 składowisk, które na dziś są zlikwidowane i w większości zrekultywowane. To olbrzymi efekt ekologiczny. Przed nami perspektywy szerszego wykorzystania nowych źródeł energetycznych, m.in. z odpadów wysokokalorycznych – sumuje Daniel Tylak. Maciej Pawłowski Nie tak dawno w Polsce wprowadzona została reforma systemu emerytalnego – zamierzenia były szczytne, ale, koniec końców, pojawiła się niepewność co do wysokości przyszłych emerytur. DSA Investment S.A. znalazło antidotum na ten palący problem. – Impulsem do rozpoczęcia naszej działalności była wyraźnie kształtująca się w polskiej rzeczywistości gospodarczej i makroekonomicznej potrzeba dodatkowego oszczędzania z myślą o emeryturze, a także budowie zabezpieczenia finansowego i w konsekwencji osobistej niezależności finansowej – mówi Kamil Krążek, prezes zarządu DSA Investment S.A. – Aspekt ten staje się szczególnie istotny w kontekście niedawnych zmian legislacyjnych, w tym ograniczenia roli OFE w systemie emerytalnym, a także kryzysu demograficznego i realnej w najbliższych dekadach perspektywy niewydolności ZUS-u. Dlatego wychodzimy naprzeciw tym problemom, zachęcamy ludzi, aby nie zwlekali z zabezpieczeniem własnej przyszłości i wzięli sprawy w swoje ręce. Często wydajemy pieniądze spontanicznie, nie patrząc na długoterminowe konsekwencje swoich decyzji, staramy się więc pokazać skutki tych działań w przyszłości. Jako firma prowadzimy liczne akcje edukacyjne, oferujemy naszym klientom produkty o charakterze inwestycyjnym, stanowiące rozwiązanie wielu ich problemów oraz zabezpieczenie ich finansowej przyszłości. Jednak do czasu osiągnięcia przez nich niezależności finansowej, w ich życiu mogą wydarzyć się różne sytuacje, np. ciężka choroba, nowotwór, utrata pra- cy, wypadek itd. Mamy na to gotowe, sprawdzone rozwiązania, dzięki którym przy takich zdarzeniach mogą być spokojniejsi. DSA Investment S.A. należy do Grupy Kapitałowej DSA, która jest obecna na rynku finansowym od szesnastu lat, dzięki czemu może zaproponować szeroką ofertę w dziedzinie finansów osobistych. Od początku istnienia władze spółki stawiają na profesjonalizm i wysoką jakość obsługi, opierając się na instytucji doradcy finansowego (nie prowadząc płatnego doradztwa inwestycyjnego). Metodą dotarcia do zainteresowanych jest sprawdzony system poleceń, ponieważ dobrze obsłużony i zadowolony klient potrafi skutecznie wskazać kolejnych. Celem działalności jest wypracowanie długofalowej relacji, tak aby na bieżąco doradzać klientom w różnych sytuacjach życiowych. Jest to o tyle istotne, że obok rozwiązań bezpośrednio związanych z zabezpieczeniem finansowej przyszłości, Grupa Kapitałowa DSA posiada atrakcyjną ofertę produktów finansowo-prawnych, m.in. pomoc w uzyskaniu odszkodowań czy zabezpieczenie i finansowanie biznesu w zależności od sytuacji życiowej prowadzącej go osoby. Dzięki takiej polityce liczba klientów zbliża się do miliona, a grono beneficjentów programów inwestycyjno-oszczędnościowych stale się poszerza. Podstawowym elementem skutecznej strategii DSA Investment S.A. jest przekonanie klienta, iż w długim okresie czasu – 10, a najlepiej 20 i więcej lat – in- strumentami przynoszącymi atrakcyjne dochody będą przede wszystkim akcyjne fundusze inwestycyjne (poprzez Ubezpieczeniowe Fundusze Kapitałowe). Elastyczna (ale nie nerwowa, nie na każdy ruch) reakcja na bessę lub hossę na Giełdzie Papierów Wartościowych pozwoli zminimalizować ryzyko i uniknąć inwestowania w fundusze, w momentach, w których ceny aktywów są przewartościowane, a więc w okresach szczytów hossy. Dzięki takiej polityce od 2009 r. podstawowy portfel funduszy inwestycyjnych oferowanych przez DSA wypracował ponad 70% zysku, co stanowi wynik znakomity, zważywszy na fakt, że nie był to dobry okres dla polskiej giełdy. Niedawno DSA wprowadziło na rynek nowy, dedykowany produkt stworzony przez swojego głównego partnera – AXA – o nazwie Semper Liberum, który ma szansę stać się hitem i uzyskuje bardzo pozytywne recenzje. Działania związane z jego promocją mają pomóc w osiągnięciu celu strategicznego, jakim jest objęcie przez DSA 20% udziału w rynku produktów inwestycyjno-emerytalnych. Edukacja finansowa to jedna z podstaw, na których opiera się działalność biznesowa DSA Investment S.A. Dlatego wszyscy klienci otrzymują regularnie biuletyn, w którym eksperci spółki przybliżają zasady rządzące współczesną ekonomią, wyrażają opinie na temat istotnych wydarzeń gospodarczych oraz doradzają w podjęciu decyzji finansowych. Ponadto menadżerowie DSA edukują klientów – m.in. podczas dwudniowych cyklicznych seminariów pod nazwą SMART IN BUSINESS. Jest to prawdopodobnie jedyny taki cykl szkoleń w Polsce z zakresu inteligencji biznesowej i finansowej. Warto, aby na takie seminarium zapisał się każdy zainteresowany światem finansów. DSA Investment S.A. buduje swoją markę w oparciu o takie wartości, jak profesjonalizm, rzetelność, zaufanie, odpowiedzialność i transparentność. Etyka to priorytet w stosunku do partnerów biznesowych, pracowników i przede wszystkim inwestorów. Kluczowe decyzje zarządu podejmowane są zawsze w kontekście wartości moralnych i etycznych. DSA wie, że odpowiedzialny biznes to w dłuższej perspektywie dwustronnie opłacalna strategia, a zasada win – win stanowi podstawę relacji z otoczeniem. Dlatego Grupa inwestuje m.in w rozwój sportu: jest właścicielem klubu piłkarskiego Miedź Legnica, klubu szachowego Polonia Wrocław i drużyny kolarskiej MTB Votum Team Wrocław. Powołano do życia także fundację, której celem jest pomoc osobom poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych oraz osobom z nabytymi chorobami neurologicznymi, a także pomoc ludziom znajdującym się w szczególnie trudnej sytuacji materialnej. Z pomocy fundacji skorzystało już blisko 1500 podopiecznych. Najnowszą inicjatywą społeczną Grupy jest projekt Krok Przed Rakiem. W tej chwili trwają prace nad serwisem internetowym poświęconym profilaktyce chorób nowotworowych, zabezpieczeniu finansowania leczenia i opieki medycznej oraz propagowaniu zdrowego stylu życia. Piotr Kamiński DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY SYMBOL 2015 – NOMINACJA KICkoff – w poszukiwaniu innowacji KIC InnoEnergy od samego początku działalności udowadnia, że jest czymś więcej niż inkubatory technologiczne, akceleratory czy fundusze zalążkowe. Nie tylko umożliwia i wspiera komercjalizację innowacyjnych rozwiązań i znalezienie pierwszego klienta dla firmy, ale też aktywnie poszukuje nowatorskich pomysłów z zakresu zrównoważonej energii. Aby znaleźć najlepsze, innowacyjne pomysły, które mogą zmienić europejski rynek energii, KIC InnoEnergy Poland Plus organizuje największy w tej branży konkurs na terenie Europy Środkowo-Wschodniej. KICkoff, bo o nim mowa, kierowany jest nie tylko do start-upów i innowatorów, którzy mają pomysł na biznes, ale również do początkujących przedsiębiorstw i przedsiębiorców, którzy chcą wprowadzić na rynek swoje innowacyjne produkty. – Czekamy na aplikacje do końca października, później dokładnie je ocenimy, zarówno pod kątem innowacyjności, jak i potencjału biznesowego – wyjaśnia Rafał Mrówka, prezes CC Poland Plus, spółki zarządzającej polskim węzłem KIC InnoEnergy. – Najlepsze projekty wezmą udział w finałach regionalnych, które odbędą się na początku listopada w czterech polskich miastach: Krakowie, Poznaniu, Gdańsku i Warszawie. Dla zwycięzców finałów regionalnych przygotowane zostaną specjalne warsztaty, na których będzie można się dowiedzieć, jak dobrze przedstawić swój pomysł i „sprzedać” go potencjalnym inwestorom. Najlepsi, których wyłoni jury regionalne, będą mogli wykorzystać wiedzę uzyskaną na warsztatach już 1 grudnia br. Wtedy odbędzie się wielki finał w krakowskiej Cricotece. Zadaniem finalistów będzie zaprezentowanie swojego pomysłu przed specjalnie powołanym jury. W jego skład, obok przedstawicieli KIC InnoEnergy Poland Plus, wejdą eksperci z instytucji patronujących konkursowi, takich jak Narodowe Centrum zwycięzców: to szansa na udział w programie akceleracyjnym KIC InnoEnergy Highway®, w którym można uzyskać nawet 150 tys. euro na rozwój projektu. Niewykluczone, że do programu wzięcie. Nie mogę doczekać się przełomowych propozycji, jakie wyłoni ten konkurs. Jedno jest pewne, w grudniu warto śledzić medialne doniesienia z Krakowa – jedna z finałowych innowacji może zrewolucjonizować rynek energii – zapowiada R. Mrówka. Targi innowacji Badań i Rozwoju, Gdański Park Naukowo-Technologiczny, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Wrocławskie Centrum Transferu Technologii czy Lewiatan Business Angels. Nagroda główna w konkursie to 10 tys. euro, a dla dwóch kolejnych laureatów – odpowiednio 5 tys. i 3 tys. euro. Nie mniej ważna jest druga część nagrody, przewidziana dla trójki zaproszone zostaną także projekty spoza podium, oczywiście te o największej innowacyjności i dużym potencjale biznesowym. Nadziei związanych z konkursem nie ukrywa prezes KIC InnoEnergy: – KICkoff pomoże nam znaleźć pomysły biznesowe, które ukierunkują przyszły rozwój zrównoważonej energetyki. Jest to niezwykle ekscytujące przedsię- O tym, że wsparcie KIC InnoEnergy to więcej, niż może zaoferować najlepszy inkubator, będą mogli się przekonać uczestnicy The Business Booster 2015 (TBB). Tegoroczna, trzecia edycja odbędzie sie już za niecały miesiąc w dniach 21–22 października w Berlinie. Wszystkie europejskie węzły KIC InnoEnergy przedstawią w stolicy Niemiec swoje startupy – łącznie niemal setkę innowacyjnych pomysłów. Dzięki szerokim kontaktom KIC InnoEnergy w świecie biznesu, na TBB zaproszeni zostali kluczowi gracze na rynku zrównoważonej energii, w tym przedstawiciele przemysłu, business angels oraz funduszy venture capital. – Zeszłoroczna edycja, która odbyła się w Barcelonie, była dużym sukcesem, gdyż udało się stworzyć platformę między twórcami innowacyjnych rozwiązań, a przemysłem i inwestorami – wyjaśnia R. Mrówka. – Liczę, że także w tym roku nasze start-upy pokażą się z jak najlepszej strony. The Business Booster to nie tylko szansa na znalezienie inwestora dla innowacyjnych spółek. To również dwa dni wykładów i paneli dyskusyjnych najbardziej wpływowych postaci związanych z innowacjami i zrównoważoną energią. W tym roku na pewno nie można przegapić wystąpienia prof. Jaideepa Prabhana, współautora jednej z najważniejszych książek ostatnich lat poświęconych innowacyjnemu biznesowi – „Jugaad Innovations”. Podczas TBB będzie można również zawalczyć o 10 tys. euro. Nagroda przewidziana jest dla start-upu, którego projekt zostanie najciekawiej zaprezentowany podczas 4-minutowego wystąpienia. Polskie szanse Rafał Mrówka liczy, że w tym roku nagroda powędruje do jednego z polskich innowatorów, jakich na naszym rynku nie bra- kuje. Jednym z mocnych kandydatów jest start-up M-tronics, wdrażający jednocześnie prosty i innowacyjny pomysł Mateusza Machnika: wykorzystanie inteligentnego sterownika z wbudowanym modemem oraz system do zdalnego sterowania oświetleniem zasilanym odnawialnymi źródłami energii. Dzięki zastosowaniu rozwiązań M-tronics oświetlenie uliczne czy oświetlenie tablic reklamowych jest bardziej efektywne, awarie wykrywane są zdalnie, a całością zarządzać można z poziomu przeglądarki internetowej. – Mateusz nie tylko zaproponował świetne rozwiązanie, ale potrafi też ciekawie o nim opowiedzieć i zachęcić inwestorów – mówi prezes KIC InnoEnergy. – Mam nadzieję, że w tym roku Berlin zdobędą polskie innowacje. Aleksander Polański KIC InnoEnergy Poland Plus z siedzibą w Krakowie to jeden z sześciu europejskich węzłów wiedzy i innowacji w zakresie zrównoważonej energii. Inwestorem węzłów jest EIT – Europejski Instytut Innowacji i Technologii, natomiast współwłaścicielami – czołowe ośrodki akademickie, instytuty badawcze i przedstawiciele przemysłu. Głównym zadaniem KIC InnoEnergy Poland Plus jest tworzenie pomostu między światem nauki i biznesem poprzez dostosowanie wyników badań i innowacyjnych pomysłów do wymagań przemysłu, wzmocnienie zespołu o doświadczonego menedżera czy dofinansowanie projektu. Celem tych działań jest znalezienie dla innowacyjnego rozwiązania pierwszego klienta – wówczas rola KIC jest spełniona. Krakowski węzeł nie tylko jest technologicznym inwestorem branżowym, ale również koordynuje studia magisterskie i doktoranckie z zakresu zrównoważonej energii oraz podejmuje działania promujące innowacyjność w energetyce. EUROSYMBOL 2015 – NOMINACJA Małgorzata Tymochowicz, prezes zarządu: Uwolnienie rynku obrotu energią elektryczną dało odbiorcom możliwość wyboru jej sprzedawcy. Dało także impuls do rozwoju operatorów dystrybucyjnych. Rozbudowa i modernizacja istniejących sieci stała się żywotną koniecznością. Mieszczące się w Lublinie Towarzystwo Inwestycyjne „Elektrownia-Wschód” S.A. z powodzeniem odnalazło swoje miejsce w tych realiach. – Po pierwsze: zależy nam, aby podmioty gospodarcze z Lublina i okolic miały świadomość, że to my jesteśmy gospodarzami na najważniejszym terenie przemysłowej części miasta i to do nas warto się zwracać w sprawach rozwiązań dostaw energetycznych na bardzo konkurencyjnych warunkach. Po drugie: jako wiarygodny partner obrotu energią zapraszam do współpracy każdy podmiot z każdej części Polski. Smart Grid po lubelsku Wschodnia część Lublina to obszar, wokół którego tkwi największy miejski potencjał przemysłowy. Chodzi o szeroko pojęte tereny oraz sąsiedztwo historycznej, nieistniejącej już Fabryki Samochodów Ciężarowych. To właśnie tam mieści się siedziba Towarzystwa Inwestycyjnego „Elektrownia-Wschód”, operatora systemu dystrybucyjnego (OSD TIEW) działającego od 2004 r. na rynku energetycznym. Pomimo niełatwej konkurencji z gigantami, Elektrownia-Wschód S.A. z powodzeniem obsługuje blisko 100 firm, a – jak zapewnia zarząd – możliwości spółki są znacznie większe. Energia z Lublina, potencjał ogólnopolski Demonopolizacja rynku pokazała, jak ważna w sektorze obrotu energią jest infrastruktura techniczna. Kwestię tę doskonale widać na przykładzie ElektrowniWschód S.A., która, specjalizując się w sektorze przemysłowym, wygrywa wiedzą merytoryczną i znajomością lokalnych uwarunkowań. Spółka zarządzająca siecią elektroenergetyczną średnich i niskich napięć w obrębie dwóch GPZ 110kV o łącznej mocy zainstalowanej 64MVA, sprzedała w ubiegłym roku energię elektryczną rzędu 60 tys. MWh. – Chcemy zapewniać naszym klientom nie tylko gwarancję bezpieczeństwa dystrybucji i możliwie atrakcyjne ceny, ale również usługę kompleksową, tj. sprzedaż energii elektrycznej i świadczenie usługi dystrybucji. Jako spółka obrotu w ramach posiadanej koncesji działamy na terenie całej Polski dostawcą energii elektrycznej. Taka dywersyfikacja przynosi i inne korzyści – rozproszone źródła energii pozwalają zachować ciągłość dostaw i odpowiednio modelować proces nawet w przypadku poważniejszej awarii systemowej. Podczas tegorocznej Stanowiska zarządzania siecią i jesteśmy gotowi obsługiwać zarówno lokalnych odbiorców, jak również podmioty odległe – mówi Małgorzata Tymochowicz, prezes zarządu Towarzystwa Inwestycyjnego „Elektrownia-Wschód” S.A. Dla realizacji celów handlowych Elektrownia-Wschód S.A. posiada podpisane umowy dystrybucyjne z większością operatorów w całej Polsce. Do sieci dystrybucyjnej operatora OSD TIEW przyłączony jest lokalny wytwórca energii elektrycznej: elektrociepłownia Megatem EC-Lublin, będąca dla spółki naturalnym fali upałów, gdy wprowadzone zostały ograniczenia w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej, OSD TIEW zapewnił swoim klientom bezpieczną dostawę energii elektrycznej. – Było to możliwe dlatego, że jako operator posiadający wewnątrz sieci dystrybucyjnej źródło wytwórcze poruszamy się w nieco innych limitach niż standardowy odbiorca – podkreśla Andrzej Socha, wiceprezes zarządu. – Dzięki temu, że pozostajemy w ciągłym kontakcie z kontrahentami oraz posiadaniu systemów SCADA do ciągłego monitorowania rozpływu mocy w nadzorowanej sieci elektroenergetycznej, mogliśmy w sposób bardziej płynny nadzorować pobór mocy i udzielać bieżących informacji o sytuacji. Mniejszy też może dużo Walorom Elektrowni-Wschód S.A. warto przyjrzeć się bliżej. Spółka nie tylko dba o należytą komunikację w momencie kryzysu, lecz w ogóle funkcjonuje blisko klienta na wielu płaszczyznach. Zachęca do współpracy nowych inwestorów jeszcze na etapie przedwykonawczym, szczególnie tych, którzy zamierzają uplasować się w niedalekiej odległości od sieci dystrybucyjnej spółki. Z jednej strony – sprawność procedur decyzyjnych – jako podmiot mniejszy niż duzi konkurenci OSD TIEW jest w stanie zwyczajnie szybciej dokonać przyłączenia. Z drugiej zaś w grę wchodzi cały szereg kompleksowych usług doradczych i etyki prowadzenia biznesu, które podpisywanym kontraktom nadają po prostu ludzkiego charakteru. – Każdorazowo dokonujemy dokładnych analiz, pozwalających na maksymalne dopasowanie oferty do potrzeb klienta – tłumaczy Jerzy Borowiec, kierownik Wydziału Handlu. – Zależy nam, aby optymalizować pobór mocy do wielkości rzeczywistego jej zużycia, także w zakresie tzw. mocy chwilowej. Zdarza się, że szczegóły umowy dystrybucyjnej opracowujemy nie tylko w oparciu o przewidywania statystyczne, ale uwzględniając realia pierwszego, rozruchowego miesiąca – tak, aby ustalone warunki nie były przewartościowane i nie generowały naszym partnerom niepotrzebnych kosztów, a to buduje podstawy dobrej przyszłej współpracy. Klienci korzystają zatem z wiedzy i doświadczenia Elektrowni-Wschód S.A. również przy planowaniu rozbudowy czy modernizacji zakładów. Spółka wykonuje prognozy i analizy dotyczące ewentualnych zmian w infrastrukturze elektroenergetycznej, prowadzi audyty poświęcone kompensacji mocy biernej, doradza w zakresie optymalizacji zużycia energii elektrycznej oraz współpracy źródeł OZE z siecią elektroenergetyczną. Innowacje dla bezpieczeństwa dostaw – Działamy w dzielnicy poprzemysłowej – podkreśla M. Tymochowicz. – Tutejsze sieci pamiętały jeszcze lata 60., dlatego też kilka lat temu, by zagwarantować niezawodność i bezpieczeństwo dystrybucji energii elektrycznej, podjęliśmy się modernizacji. Wszystkie nowe inwestycje prowadzimy w zgodności z najnowszymi trendami i dyrektywami unijnymi. Od 2012 r. spółka przeznaczyła na ten cel blisko 10 mln zł, uzyskując niemal 50% unijnego dofinansowania w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego. Aby zwiększyć bezpieczeństwo samego kanału dystrybucji energii, OSD TIEW dzięki inwestycjom stworzył układ powiązań urządzeń pomiędzy obsługiwanymi firmami. Podjęto się zadania wykorzystania zmodernizowanej infrastruktury sieciowej OSD TIEW do możliwości wyprowadzenia mocy z lokalnego źródła elektrociepłowni Megatem EC-Lublin do Elektrociepłowni Lublin Wrotków, co z kolei pozwoli na stworzenie kanału przesyłowego (rozruchowego) w sytuacji awarii systemowych typu „blackout”. Wykonane inwestycje to także kwestia podnoszenia sprawności zaplecza technicznego i technologicznego: zmodernizowano rozdzielnie średniego napięcia, wprowadzając najnowocześniejsze rozwiązania automatyki elektroenergetycznej i zintegrowanych zabezpieczeń. Utworzono także zdalne stanowisko systemu zarządzania siecią, które pozwala w sposób bezpośredni kontrolować całą sferę przepływu energii. – Już kilkukrotnie udało nam się ten system wykorzystać w sensie prewencyjnym – wskazuje A. Socha. – Dyspozytor na tyle wcześnie zauważył zakłócenia, że, dzięki zastosowaniu określonych procedur, udało się uniknąć tzw. rozległych awarii. Kończący się projekt, dedykowany zarządzaniu sieciami dystrybucyjnymi smart grid, smart metering, na pewno nie jest dla lubelskiej spółki ostatnim krokiem w stronę innowacyjności. Nominowana do tytułu EuroSymbol 2015 firma spogląda w stronę nowej perspektywy unijnej i już planuje kolejne inwestycje. Anna Gębala DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY SIŁA SKUTECZNEGO ZARZĄDZANIA 2015 – NOMINACJA Inwestycja dla ludzi Rozmowa z Krzysztofem Rudzińskim, prezesem Pomorskiej Kolei Metropolitalnej S.A. Pomorska Kolej Metropolitalna powstała, została włączona do systemu kolejowego Polski i działa, wożąc pasażerów. Liczby towarzyszące tej inwestycji mówią same za siebie, ale czy spełniła oczekiwania? Myślę, że niespełna miesiąc po przejeździe pierwszych liniowych składów na pewno można mówić o sukcesie, choć jego skalę poznamy w miarę zapoznawania się społeczności Gdańska i okolicznych miejscowości z możliwościami, jakie daje nowa linia. Mamy nadzieję, że zmieni ona metropolię, dając jej nowy impuls do rozwoju. Jestem głęboko przekonany, że za kilka lat nie będziemy mogli sobie wyobrazić życia bez PKM. sza wersja wyceny przedsięwzięcia opiewała na ok. 300 mln zł, przy czym w połowie miało być ono finansowane z funduszy unijnych. Po zakończeniu szczegółowych prac dokumentacyjnych wiedzieliśmy, że koszt realizacji „Moim mottem jest stwierdzenie A. Einsteina: Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić, dopóki nie znajdzie się ktoś, kto o tym nie wie”. w pierwszym etapie wyniesie ok. 800 mln zł. Do tego trzeba było dołożyć ok. 160 mln zł wartości nieruchomości. Część z nich trzeba było wykupić od właścicieli, mniej więcej trzecia część została przekazana przez Skarb Państwa. Dzięki PKM Gdański Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy uzyskał szybkie i nowoczesne skomunikowanie ze ścisłym centrum metropolii trójmiejskiej To brzmi bardzo optymistycznie. Optymizm przy tak wielkim przedsięwzięciu był i jest nam potrzebny, ale też mamy ku niemu podstawy. Inwestycja pod nazwą Pomorska Kolej Metropolitalna jest wyjątkowa pod niemal każdym względem. Wcześniej nikt w Polsce na podobne przedsięwzięcie się nie zdecydował – Samorząd Województwa Pomorskiego za własne pieniądze i własnymi siłami wybudowało nową linię kolejową. Zrobił coś, czego PKP nie dokonało od czasu budowy Centralnej Magistrali Kolejowej niemal 40 lat temu. Skąd wziął się pomysł tego przedsięwzięcia? Gdańsk z przyczyn naturalnych ograniczony jest z jednej strony Bałtykiem, a z drugiej wzgórzami morenowymi. Jako centrum metropolii skupia nici powiązań przemysłowych i handlowych. Potencjał miasta jest więc ogromny, natomiast możliwości rozwoju terytorialnego – skąpe. Stąd logiczna potrzeba codziennego wygodnego i szybkiego połączenia z miejscowościami leżącymi w strefie oddziaływania metropolii. Bezrobocie w Gdańsku kształtuje się na poziomie 5–7%, natomiast w ościennych gminach przekracza 20%. Zamierzeniem Zarządu Województwa Pomorskiego było więc udostępnienie symbolicznej wędki, umożliwienie przemieszczania się. Nie bez znaczenia jest kolejowe połączenie portu lotniczego z centrum Gdańska. Trzeba też przyznać, że ta idea miała swoich prekursorów w postaci Kolei Kokoszkowskiej wytyczonej ponad 100 lat temu, a funkcjonującej do 1945 r., kiedy to została zlikwidowana. To właśnie w jej śladzie częściowo przebiegają tory PKM. Od czego zaczęliście tę wielką inwestycję? Oczywiście od planowania. Wzorując się na zasadach armii amerykańskiej – lepiej pięć dni planować, a dwa walczyć, niż odwrotnie – takie podejście umożliwia minimalizowanie strat, zarówno na wojnie, jak i w warunkach cywilnych. Pierw- wygrywającej przetarg jako potencjalnie naruszającą prawo. Na budowie pracowało 560 osób, obsługujących ok. 300 jednostek sprzętu. Staliśmy na stanowisku szanowania i cenienia wykonawcy i oczekiwaliśmy wzajemności. Łącznie Pomorska Kolej Metropolitalna kosztowała ponad 1,1 mld zł brutto. Na nasz wniosek Ministerstwo Infrastruktury dokonało przeniesienia tego projektu z działania dotyczącego transportu wewnątrz metropolii do transportu kolejowego. Udało nam się zatem spowodować, że z poziomu 50% finansowanie unijne urosło do 85%. Planowanie, projektowanie i wykonawstwo są nierozerwalnie związane. Oczywiście – przetarg, wyłonienie wykonawcy i związane z tym procedury to są arkana znane każdemu zarządzającemu inwestycją. Nasza dokumentacja była przygotowana tak dobrze, że wykonawca praktycznie pierwszego dnia mógł rozpocząć prace. Budimex dysponuje potężnym potencjałem i fachowością, ale chcę tu koniecznie podkreślić, że jednym z głównych czynników sukcesu okazały się nasze relacje na pozycjach partnerskich, jakich życzę każdej firmie w tym kraju. Ich sednem była współpraca i silne ukierunkowanie na cel. Inwestycja powstawała w systemie „zaprojektuj i buduj” – przygotowaliśmy projekt budowlany i wszystkie decyzje środowiskowe, To stało się podstawą wzajemnego zaufania. Ani razu nie zostało ono naruszone. Dzięki temu możliwe były szybkie uzgodnienia, czasami ustne, które znakomicie usprawniały i przyspieszały proces inwestycyjny. Nasz kontrahent rozumiał uwarunkowania i ograniczenia wynikające z ustawy o zamówieniach publicznych, jak również specyfikę procedur związanych z dofinansowaniem unijnym, my zaś świadomi byliśmy jego roli jako komercyjnej firmy budowlanej. Przepisy są oczywiście po to, aby ich przestrzegać, ale zawsze staraliśmy się w zgodzie z nimi znajdować rozwiązania umożliwiające posuwanie przedsięwzięcia do przodu. Jako spółka nie wdrażaliśmy prawa – jedynie go przestrzegaliśmy. Urzędnicy często twierdzili: Prawo na to nie pozwala. A ja pytałem wówczas: Czy tego zabrania? W tej materii dużą pomoc uzyskaliśmy w zakresie interpretacji zmieniającego się podczas budowy prawa z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Nastawienie na przestrzeganie prawa jako cel sam w sobie określam jako włoski strajk. My dążyliśmy do realizacji celu, przestrzegając prawa. I m.in. dzięki temu dziś Pomorska Kolej Metropolitalna to najnowocześniejsza linia kolejowa w Polsce. Potwierdzam. Wybudowaliśmy łącznie ok. 20 km linii dwutorowej między dwiema istniejącymi liniami PKP PLK sterowanej systemem komputerowym ERTMS (European Rail Traffic Management System), który automatycznie nadzoruje maszynistę i reaguje w każdym momencie przekroczenia dozwolonej prędkości, nie tylko przy semaforach. To pierwsza linia w Polsce, która będzie wykorzystywała ten system. Maszynista ma możliwość odbioru wskazań semafora i dozwolonej prędkości zawsze, niezależnie od pogody, na wyświetlaczu kabinowym. System ten jest interoperacyjny, czyli umożliwia wjazd wyposażonych w niego pojazdów z całej Europy. Urządzenia torowe są o wiele Oryginalna architektura i odważne konstrukcje obiektów inżynierskich wpisują się w krajobraz Gdańska pozwolenia na budowę, aby wykonawca nie odczuwał dyskomfortu braku decyzji, których czas wydawania jest często nieobliczalny. Na czym to polegało? Nie popełniliśmy często spotykanego błędu traktowania firmy mniej podatne na kradzieże od tradycyjnych. Jeśli pociąg przejedzie semafor „stój”, to komputer sam wszczyna procedurę hamowania. Podobnie odbywa się zwalnianie na łukach i rozjazdach po przeliczeniu prędkości odpowiedniej do krzywej hamowania. Wszystko to służy umożliwieniu ruchu z maksymalną prędkością, a zarazem wyeliminowaniu błędu ludzkiego, który w większości jest przyczyną nieszczęśliwych zdarzeń. A symbolem nowoczesności jest z pewnością budynek Lokalnego Centrum Sterowania, który chłodzą i ogrzewają pompy ciepła z 40 odwiertów głębinowych, więc energetycznie jest prawie samowystarczalny. Każda przestrzenna inwestycja nieuchronnie rodzi konsekwencje krajobrazowe i społeczne. Jak sobie z tym radziliście? Jesteśmy szczególnie dumni z przeprowadzonych z sukcesem konsultacji społecznych. Zawsze zdawaliśmy sobie sprawę, że równie ważne jak finanse okazały się działania określane ogółem jako Krzysztof Rudziński, prezes PKM S.A, autor sukcesu inwestycji wielu peryferyjnych dzielnic Trójmiasta szybciej dotrzeć do pracy i szkoły. Tysiące ludzi, codziennie stojących dziś jeszcze w korkach, ma alternatywę w postaci szybkiego, bardziej ekonomicznego i ekologicznego transportu kolejowego. Nie budowaliśmy kolei dla samej kolei, tylko dla ludzi, a pasażer był najważniejszy w naszym myśleniu. Odnotowujemy już mnóstwo pozytywnych sygnałów, cieszymy się, iż budzą się nawet emocje artystyczne. Siła Skutecznego Zarządzania – to zatem właściwe podsumowanie budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. „Pokazaliśmy, że można zrobić rzeczy niemożliwe, bazując na istniejącym prawie i przekonaniu wszystkich współuczestników projektu, że można tego dokonać”. odpowiedzialność społeczna za skutki prowadzenia tak wielkiej budowy. Pomorska Kolej Metropolitalna S.A. od początku realizacji projektu z ogromną dbałością podchodziła do wszystkich spraw środowiskowych, z odpowiednim wyprzedzeniem przeprowadzając niezbędne konsultacje społeczne i ściśle współpracując z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Gdańsku. Pamiętać należy, że ta linia przechodzi przez jeden z najbardziej zurbanizowanych obszarów Gdańska, trzeba więc było doprowadzić do konsensusu społecznego. Zdawaliśmy sobie sprawę, że pewnej grupie mieszkańców dosłownie wchodzimy do ogródków, likwidujemy ich dorobek, zmieniamy ich życie. Najważniejsze zatem było zrozumienie ich postawy i dążenie do tego, żeby dostrzegli potrzebę nadrzędną, jaką jest w tym przypadku ogólnospołeczne dobro. Bardzo często najskuteczniejsza była właśnie rozmowa, wysłuchanie ich racji i problemów, konsultacja, tłumaczenie, perswazja – przeświadczenie, że ktoś się nad nimi pochylił. Czasami drobna z pozoru pomoc okazywała się mieć kluczowe znaczenie. Zespół ludzi odpowiedzialny za działania społeczne, przede wszystkim informacyjne, wykonał gigantyczną, mozolną pracę. Zespół negocjacyjny rozmawiał z każdym z ok. trzystu wywłaszczanych właścicieli na długo przed wydaniem decyzji. Uniknęliśmy dzięki temu najczęściej popełnianego przy tak wielkich inwestycjach błędu: działania ściśle administracyjnego, w którym ludzie nagle, po wydaniu decyzji wywłaszczeniowej, dowiadują się, że tracą dom i muszą się z niego wynieść. Akcja wypłaty odszkodowań trwała zaledwie dwa tygodnie. Moim zdaniem ten dialog społeczny zakończył się ogromnym sukcesem. W rezultacie prowadzona przez nas inwestycja okazała się jedną z niewielu, jeśli nie jedyną z tak dużym poparciem społecznym. Czy przewiduje pan zmianę zachowań społeczności aglomeracji – czyli przesiadanie się z samochodu na pociąg? Mam nadzieję, że w najbliższych latach PKM zrewolucjonizuje transport publiczny w Trójmieście i na Kaszubach. Nie tylko bowiem połączy ona Gdańsk i Gdynię z lotniskiem w Rębiechowie, ale także pozwoli mieszkańcom Budowę PKM można porównać do powstania Szybkiej Kolei Miejskiej w latach 50. ubiegłego wieku. Wówczas też była to wizjonerska inwestycja, która obecnie stanowi kręgosłup komunikacyjny całego Trójmiasta. Do powstania Pomorskiej Kolei Metropolitalnej potrzebni byli fachowcy w różnych dziedzinach oraz strony osoby posiadające zmysł organizacyjny. My, zarządzający, byliśmy i jesteśmy od tego, żeby wiedzieć, gdzie ich szukać i znajdywać, a także określać im cel i zakres działania. A szef jest tyle wart, ile jego zespół. Tak rozumiem skuteczność zarządzania. Moją pasją jest zarządzanie projektami i ta budowa to zwieńczenie dotychczasowych umiejętności oraz wcześniejszych doświadczeń. Moją w niej rolą było pilnowanie, aby konsekwentnie posuwać się w wyznaczonym kierunku. Jako żeglarz przywołam tu pojęcie halsowania, czyli posuwania się do przodu pod wiatr przy określonym celu i kursie. Na początku skazani byliśmy na przeciwny wiatr. Później, kontynuując analogię, w półwietrze, musieliśmy uważać, aby przypadkowo się z kimś nie zderzyć. Teraz w pełni panujemy nad tym okrętem. Musimy wspólnymi siłami wykorzystać potencjał Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, aby jak najszybciej czerpać z niej korzyści. Bo może się ona przyczynić nie tylko do lepszego transportu w regionie, ale przede wszystkim do jego szybszego rozwoju. Rozmawiał: Marek F. Klimek Pomorska Kolej Metropolitalna w liczbach • Zbudowana długość linii – 19,5 km (18 km dwutorowej linii w kierunku Gdyni + 1,5 km łącznik w kierunku Kościerzyny) • Długość całkowita torów – 33 km (bez rozjazdów) • Liczba rozjazdów – 21 • Liczba obiektów inżynierskich – 41, w tym: wiadukty kolejowe – 17; wiadukty drogowe – 5; kładki dla pieszych – 4; przepusty i przejścia pod torami – 15 • Liczba przystanków – 8 (+ 3 dodatkowe na linii 201: Gdańsk Osowa, Gdynia Karwiny, Gdynia Stadion) • Maksymalna liczba pociągów na linii w jednym kierunku – 9–12 (przy funkcjonującym systemie ERTMS) • Różnica wysokości w metrach pomiędzy punktem początkowym, a końcowym linii: 134 m • Punkty styczne z liniami kolejowymi PKP PLK – 3 (Gdańsk Wrzeszcz, Gdańsk Osowa, Rębiechowo) • Zastosowany system prowadzenia i kontroli ruchu – ETCS poziomu 2 • Maksymalny spadek (w promilach) – 34 • Maksymalna prędkość pociągów na linii PKM – 120 km/h • Na całej linii PKM wbudowanych zostało 28 970 podkładów. Gdyby wszystkie te podkłady ustawić jeden na drugim, miałyby wysokość 8,5 tys. m – tyle, co Mount Everest • Na torach PKM wykonano ponad 2,4 tys. spawów szyn • W trakcie budowy PKM przeprowadzono ponad 58 tys. badań laboratoryjnych • Łącznie wykorzystano ponad 55 tys. m3 betonu • Przy budowie obiektów mostowych wykorzystano ponad 7,3 tys. ton zbrojenia, czyli mniej więcej tyle, ile waży cała wieża Eiffla • Na budowę przywieziono 270 tys. ton pospółki (materiał sypki) i 172 tys. ton kruszywa. Gdyby tym materiałem wypełnić towarowe wagony kolejowe, zebrałoby się 2370 wagonów • Na trasie PKM położono 197 km kabli i przewodów energetycznych • Na trasie PKM wbudowano ok. 1700 pali wspierających obiekty mostowe, ich łączna długość to ok. 25 km • Objętość wszystkich wykopów, nasypów i dowozów gruntu wyniosła ok. 3 mln m3 • Przy przystankach PKM dostępnych będzie w sumie 296 miejsc dla rowerzystów oraz 702 miejsca parkingowe dla samochodów • W zamian za blisko 20 tys. drzew i krzewów wyciętych w związku z budową Pomorska Kolej Metropolitalna posadziła niemal 75 tys. drzewek i sadzonek leśnych na terenie Gdańska i okolic • Do obsypania i podbicia torów zużyto niemal 60 tys. ton tłucznia (ok. 3,5 tys. ciężarówek) • Najdłuższy obiekt mostowy na linii PKM to 940-metrowa estakada obok gdańskiego lotniska. Podzielona jest ona na 25 przęseł, opartych na 26 podporach • 248 – to numer przyznany nowej, dwutorowej linii PKM w prowadzonym przez PKP PLK wykazie wszystkich linii kolejowych w Polsce (+ 253 dla jednotorowej łącznicy w kierunku Kościerzyny) DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY EUROSYMBOL 2015 - NOMINACJA EKOMPAKT: rewolucja w gospodarce odpadami Polska myśl innowacyjna prezentuje bardzo wysoki poziom, ale z jej dalszym wykorzystaniem bywa już różnie. Firma Cad-Mech poprzez swoją niekonwencjonalną działalność i pionierski projekt chce to zmienić. Na rynek wprowadza EKOMPAKT – urządzenie, które w znaczący sposób ma wpłynać na zmianę systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. – Ideą EKOMPAKTu było zaistnienie w sektorze ekologicznym i ochrony środowiska poprzez wymyślenie, zaprojektowanie, a następnie stworzenie i komercjalizację urządzenia złożonego z kilku elementów, które będzie mysłem było właśnie zagospodarowanie tych 60% w inny sposób niż spalanie i przede wszystkim bez budowy ogromnej infrastruktury – podkreśla Grzegorz Wieczorkiewicz, prezes zarządu firmy Cad- Rozsuwany dach membranowy nad Amfiteatrem „Kadzielnia” w Kielcach w stanie nie tylko zutylizować odpady, ale dodatkowo wyciągnąć z nich energię elektryczną i cieplną – mówi Przemysław Klimkowski, odpowiedzalny za projekt badawczy „Opracowanie i przetestowanie w skali demonstracyjnej innowacyjnego, kompaktowego modułu wytwarzania energii elektrycznej z biomasy”. Projekt, który prowadzi CadMech, powstał we współpracy z Politechniką Wrocławską, a jego łączny koszt to 22 mln zł. Udało się go zrealizować w oparciu o dofinansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Przełomowe zastosowania – Cały proces, który będzie zachodził w urządzeniu, ma za zadanie pozbycie się większej ilości odpadów komunalnych niż dotychczas. W każdej masie odpadów komunalnych 40% to odpady warte odseparowania, a 60% to biomasa. Naszym po- Mech. – Obecnie składowanie odpadów jest bardzo drogie. Wydaje się zatem słuszne, aby to składowanie ograniczać. Nasi klienci nie dość, że w sposób ekologiczny będą pozbywać się odpadów i zaoszczędzą na ich wywozie, to jeszcze w bonusie otrzymają energię elektryczną. W urządzeniu EKOMPAKT będzię można zutylizować nie tylko odpady komunalne – niemal każdy produkt może być poddany procesowi zgazowania, wystarczy stworzyć odpowiednie warunki (np. temperaturowe). Urządzenie jest na tyle elastyczne, że poprzez wymianę jednego elementu kontenera będzie można zgazować inny produkt. Instalacja będzie indywidualne dostosowywana do potrzeb klienta. A klientem może być każda firma produkująca odpady, także te uciążliwe lub niebezpieczne. Urządzenie z pewnością znajdzie zastosowanie w przemyśle mięsnym, cukrowniczym czy piwowarskim. Dzięki współpracy z Politechniką Wrocławską na prototypie przeprowadzone zostały już badania potwierdzające, że po procesie gazowania nie pozostaje DNA, czyli odpad przestaje być biologicznie aktywny. Kiedy nie jest już niebezpieczny, można zatosowć go np. do produkcji nawozu. Z procesu pozostaje jedynie kilkuprocentowy odpad w postaci popiołu, jednak istnieje moduł do jego zeszkliwiania. W jego efekcie powstaje krzemionka, która może być wykorzystana np. w betonach technicznych stosowanych do produkcji kostki brukowej. Także szpitale powinny być zainteresowane możliwościami EKOMPAKTu – urządzenie nie tylko umożliwi utylizację odpadów medycznych we własnym zakresie, ale również będzie stanowić dodaktowe, niezależne źródło energii np. na wypadek przerw w dostawach prądu. Nie powinno zatem dziwić, że już teraz Cad-Mech na swój wynalazek ma około 30 zamówień z całej Europy. – Koszt jednej maszyny wynosi około 2 mln zł. W pierwszej fazie urządzenia będą jedynie wynajmowane. Wynika to z faktu, iż zanim trafią do ogólnodostępnej sprzedaży, muszą być przetestowane na 100%. Wytypowaliśmy już pierwszych klientów, którzy będą je testować. Maszyny wejdą w użycie jeszcze w tym roku, a na rynek zostaną oficjalnie wprowadzone na wiosnę 2016 r. – zapowiada P. Klimkowski. Walory innowacyjności Ogromną, a za- Linia do produkcji obudów do urządzeń do AGD razem innowacyjną zaletą polska konstrukcja mająca około EKOMPAKTu jest jego mo8 m wysokości i 12 m szerokości bilność. Zarówno Przemysław będzie się składała z pięciu konKlimkowski, jak i Grzegorz Wietenerów dwudziestostopowych czorkiewicz widzieli już w różo rozmiarach 6,20 m długości, nych częściach świata podobne 2,40 m szerokości i 2,60 m wysomaszyny, wszystkie miały jednak kości – powtarzalnych i łatwych podobną wadę – nie dało się ich w transporcie modułów. przestransportować. Natomiast Urządzenie będzie dowożone do klienta i montowane we wskazanym miejscu – wystarczy trzech pracowników, aby połączyć elementy konsturkcji i przygotować ją do działania. Gotowa instalacja nie wymaga dodatkowej obsługi, gdyż jej sterowanie będzie się odbywać on-line. Ten standard pozwoli nie tylko na odciążenie użytkownika EKOMPAKTu, ale również umożliwi większą kontrolę i szybką reakcję w razie spalania niewłaściwych wsadów. – W takim przypadku koniecznością jest monitoring zdalny, bo musimy mieć pewność, że wsady wchodzące do instalacji są zgodne z założeniami projektowanego urządzenia. Chcemy, Panel sterowania systemem do rozsuwania dachu membranowego w Amfiteby EKOMPAKT był maszyną o atrze Kadzienia w Kielcach długoletniej wydajności, a bez odpowiedniej kontroli nie możemy dać na to gwarancji – mówi P. Klimkowski. Za projektem, oprócz inicjatorów, czyli Przemysława Klimkowskiego i Grzegorza Wieczorkiewicza, stoi 8 inżynierów, 3 administratorów, 1 koordynator, a wszystko dzieję się w trzech miastach: Wrocławiu, Opolu i Raciborzu. Ale właśnie ta dwójka pasjonatów, których połączyła realizacja pierwszego w Polsce ruchomego membranowego zadaszenia nad Amfiteatrem „Kadzielnia” w Kielcach, ma pomysł na dalsze rewolucjonizowanie polskiego rynku. – Dotacja z NCBiR-u była pierwszym finansowaniem zewnętrznym, z którego korzystaliśmy, ale możemy zdradzić, że mamy w planach kolejne. Pracujemy nad kilkoma innowacyjnymi projektami, m.in. stworzeniem tkaniny, która pochłania nieprzyjemne zapachy – mówi P. Klimowski. Anna Knapek Aleksander Polański Z duchem czasu Warto rozwijać polskie innowacje O druku 3D i Apollo 11 z prezesem spółki Cad-Mech, Grzegorzem Wieczorkiewiczem rozmawia Aleksander Polański Rozmowa Anny Knapek z Przemysławem Klimkowskim, odpowiedzialnym za projekt EKOMPAKT, właścicielem firmy TAS produkującej mobilne zadaszenia Robot społeczny EMYS, dach membranowy nad Amfiteatrem Kadzielnia w Kielcach, system zgrzewania ścian bocznych lokomotyw – to tylko niektóre z projektów realizowanych przez Cad-Mech. Co je łączy? Pozornie niewiele. Dotyczą różnych branż, różnią się też zamawiający: uniwersytet, samorząd i międzynarodowa korporacja. Wspólną cechą jest za to indywidualne i innowacyjne podejście do projektu. Zajmujemy się przede wszystkim projektowaniem i wytwarzaniem m.in. specjalistycznych maszyn i urządzeń produkcyjnych, maszyn i urządzeń kontrolno-pomiarowych, systemów automatyki czy automatyzacji procesów produkcyjnych. Oferujemy też doradztwo techniczne, planujemy i projektujemy maszyny i urządzenia dla metalurgii, hutnictwa i przemysłu ciężkiego. Ale jesteśmy otwarci na inne, nietypowe projekty. Cad-Mech przygotował również prototypy protezki strzemiączka, najmniejszej z kości w ciele człowieka. Warto dodać – bezpłatnie. W ten sposób wsparliśmy badania naukowców Politechniki Warszawskiej oraz Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, wykorzystując nasze doświadczenie z związane z drukiem 3D. Drukowanie i skanowanie 3D jest jednym z moich koników, a Cad-Mech to autoryzowany dystrybutor marki 3D Systems, która jest światowym liderem w druku trójwymiarowym. Druk taki, o ile wykorzystuje się profesjonalne urządzenia, daje ogromne możliwości, także rozwoju medycyny. Chcemy też mieć wkład w rozwój tej technologii – Cad-Mech został zaproszony do współpracy z zagranicznymi uczelniami przy opracowaniu technologii druku 3D, który umożliwia mieszanie w czasie wydruku różnych metali. Będzie to struktura, która pozwoli sterować właściwościami fizykochemicznymi metalu. Jak pracuje się przy tak różnorodnych projektach? Konieczny jest duży zespół? Moim zdaniem lepiej zatrudniać mniejszą ilość, za to wysokowykwalifikowanych pracowników. Mniejsze firmy wciąż mogą korzystać z pewnych preferencji administracyjnych, a dzięki niż- szym kosztom stałym są bardziej odporne na zmiany na rynku i potrafią się szybciej do nich dostosować. Różnorodność projektów to z kolei wyzwanie – wymaga ciągłego rozwoju, sięgnięcia po książki, nieszablonowego myślenia. W pracy spędza się 1/3 życia – ważne, by mieć z tego frajdę, robić coś nowego. Chciałbym też, żeby moi pracownicy podzielali to nastawienie. Dlatego zatrudniam dużo młodych ludzi. Czy nie obawia się pan, że brakuje im doświadczenia? Średnia wieku zespołu w trakcie misji Apollo 11 nie przekraczała 30 lat. A jednak udało im się dokonać rzeczy przełomowej. Mamy dobre uniwersytety, których absolwenci emigrują w poszukiwaniu pracy. Chcemy ich zatrzymać, dobrze płacąc i oferując doświadczenie przy ambitnych projektach. Czy wie pan, kto przed nami w Polsce zaprojektował i zrealizował rozsuwany dach membranowy? Nikt. Do tego potrafimy zrobić to ponad dwa razy taniej niż zagraniczne firmy, a mamy też parę rozwiązań technicznych, którymi wkrótce zadziwimy konkurencję. g Jest pan orędownikiem teorii, że tylko nowoczesna technologia może spowodować znaczny wzrost popytu na polskie produkty. To prawda. Jednak aby tak się stało, musimy dorównać światu pod względem innowacyjności. Polska gospodarka musi stać się bardziej konkurencyjna. Trudności z wprowadzeniem nowatorskich pomysłów pojawiają się już na początkowych etapach. W tym przypadku sam napływ pieniędzy unijnych nie wystarczy. Jest to oczywiście ogromna pomoc, ale administracja krajowa, która zazwyczaj z jednej strony aż za bardzo służbiście, a z drugiej zbyt opieszale podchodzi do innowacji, stanowi główny demotywator do działania. A tak być nie musi, z tym, że należy także zmienić sposób myślenia w wielu polskich firmach. model był najlepszym sposobem zbudowania podstaw gospodarki kapitalistycznej. Niestety, do dziś wiele firm nadal go powiela. Chciałbym ten trend odwrócić, tak, aby polska myśl technologiczna była bardziej doceniana na rynkach zagranicznych i żeby nasi producenci również korzystali z dobrodziejstw polskiego rynku, który w ekonomicznym rozrachunku i tak jest o wiele tańszy niż zachodni. Posiadamy już odpowiednie zaplecze intelektualne i technologiczne, aby tworzyć własne brandy i z powodzeniem konkurować z zagranicznymi markami. W efekcie przyniesie to wymierne korzyści zarówno dla całej gospodarki, ale także dla samych producentów. Marża z myśli technologicznej i innowacyjnej jest bardzo wysoka. Potrafi stanowić nawet kilkadziesiąt procent ceny danego urządzenia. A w jaki sposób mentalność firm blokuje innowacyjność? W okresie transformacji systemowej zdecydowana większość polskich firm powstawała dzięki przywożonym z zagranicy używanym maszynom. Wówczas taki Jaka jest zatem recepta na modę na polskie produkty? Polskie firmy są na razie mało rozpoznawalne na rynkach światowych. Ale przez to nie mogą sobie pozwolić na obniżanie jakości i bazowanie wyłącznie na dobrej opinii – a to często dzieje się w zagranicznych koncernach. Polscy producenci nie powinni stawiać się w roli „gorszego”. Musimy mieć świadomość pozycji, którą obecnie zajmujemy, a równocześnie obserwować, co się dzieje na rynkach. Mamy punkt odniesienia, obserwujemy, mamy wizję tego, co powinno być zrobione. Czy zmiana podejścia przedsiębiorców wystarczy? Żeby cała ta idea zadziałała, muszą o niej pamiętać nie tylko przedsiębiorcy z polskim kapitałem, ale również nasz rząd, uczelnie, instytucje finansowe. Rząd powinien wspierać działania związane z nową technologią. Jeżeli już nie pomaga, to życzyłbym sobie, żeby chociaż nie przeszkadzał, bo niestety biurokracja potrafi „ukręcić łeb” każdej sprawie. W naszym kraju brakuje też współpracy międzysektorowej, bo dobre pomysły, owszem, są. Krokiem milowym będzie rozwijanie i patentowanie nowych rozwiązań stworzonych właśnie przez polski biznes i naukę. g DODATEK PROMOCYJNO-INFORMACYJNY SYMBOL 2015 – NOMINACJA EUROSYMBOL 2015 – NOMINACJA Mocni razem już dwa lata Elektro Omega S.A. to jedna z grup zakupowych w branży elektrotechnicznej, która systematycznie realizuje strategię rozwoju. Elektro Omega S.A. zrzesza 32 hurtowanie elektryczne, a jej członków co roku przybywa. Cel? Integracja podmiotów pod szyldem jednej grupy zakupowej, aby podnieść jej konkurencyjność na rynku i tym samym zwiększyć obroty. Wynoszą one obecnie ok. 130 mln zł rocznie, a docelowe plany oscylują wokół 150 mln zł. – Cały czas prowadzimy rozmowy z kolejnymi firmami, które mogą w najbliższym czasie zasilić szeregi naszej grupy – mówi Piotr Zieliński, prezes zarządu Elektro Omega S.A. – Szczególnie zależy nam na partnerach biznesowych z województw: zachodniopomorskiego, warmińsko-mazurskiego i lubelskiego. Elektro Omega oferuje swoim członkom dobre warunki handlowe. Jeden z największych atutów to forma prawna spółki akcyjnej, której poszczególne hurtownie zostają akcjonariuszami, a kluczowe decyzje są podejmowane na walnym zgromadzeniu. Co jednak istotne, firma, która wchodzi do grupy, nie jest przez nią stricte wchłaniana, gdyż nie zmienia swej tożsamości handlowej, a elementem spajającym członków jest długoterminowa relacja partnerska. Kolejnymi benefitami są pomoc w negocjacjach z dostawcami, wsparcie marketingowe i szkoleniowe, maksymalizacja marż i dłuższe terminy płatności. Istotną rolę w tej kwestii odgrywa efektywna komunikacja. – Wprowadziliśmy w ramach dotacji z Unii Europejskiej platformę informatyczną B2B, która ułatwiła kontakt pomiędzy członkami grupy, realizacje zamówień centralnych oraz proces bieżących zakupów członków przez grupę. Umożliwiła także stały wgląd w stany magazynowe hurtowni, jak również analizę obrotów i marżowości – dodaje P. Zieliński. – Uzupełnieniem tych działań są szkolenia produktowe oraz cykliczne spotkania grupy, na których omawiamy bieżące sprawy i plany dalszej ekspansji w branży. Podstawą sukcesu w sprzedaży grupy jest asortyment oferowanych produktów. Kluczowi dostawcy to najwięksi producenci i importerzy branży elektrotechnicznej. Dobrze dobrana oferta i umowy z wybranymi dostawcami dają możliwości realizacji najbardziej wymagających inwestycji, zarówno przez instalatorów, prywatnych inwestorów, deweloperów, jak i działów utrzymania ruchu w przemyśle. Jak wszędzie, za sukcesem firmy stoją specjaliści, których odpowiednie zaangażowanie i kompetencje decydują o skuteczności realizacji celów spółki. – Choć nasza grupa zakupowa jest bardzo młoda, to ludzie ją tworzący mają ogromne doświadczenie w prowadzeniu biznesu w tej branży. Ich wiedza merytoryczna, zaangażowanie i uczciwość kupiecka są gwarantem naszych sukcesów w przyszłości – podsumowuje P. Zieliński. Piotr Kamiński Przełom w produkcji biopaliw Wielki sukces poznańskiego Biotenu. Spółka opracowała bezodpadową, ekologicznie bezpieczną technologię produkcji biopaliwa drugiej generacji wraz z innowacyjną instalacją do jego produkcji. W ostatnim czasie w Polsce sporo mówi się o biopaliwach, czyli paliwach uzyskanych drogą przetworzenia produktów pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego. Główną ich zaletą jest znaczący wpływ na środowisko naturalne. Unia Europejska w dyrektywie sprzed sześciu lat zobowiązała wszystkie kraje członkowskie generacji na bazie oleju rzepakowego. Instalację „POSTERUS 2020” wyróżnia sporo walorów. Przede wszystkim należy tu wymienić innowacyjność i integrację procesów technologicznych w odniesieniu do rozwiązań światowych oraz zagospodarowywanie paliwowe odpadowej fazy oraz nawozu mineralno-organicznego, który można wykorzystać w rolnictwie czy ogrodnictwie. – Co warte podkreślenia, stosowana i opracowana przez nas technologia ma znaczny wpływ na redukcję CO2 oraz umożliwia podmiotom realizującym Narodowy Cel Wskaźnikowy (NCW) podwójne zalicza- glicerynowej. Czegoś takiego trudno szukać u innych wytwórców. Technologia opiera się na nowatorskim rozwiązaniu, które wykorzystuje paliwowo odpady frakcji glicerynowej po produkcji biodiesla (jest chroniona patentem UP RP). Instalację cechuje niski koszt wdrożenia technologii i możliwość wykorzystania przez producentów funkcjonujących już u nich elementów instalacji. Nie ma mowy o żadnych szkodliwych odpadach, ponieważ technologia wykorzystuje odpadową frakcję glicerynową powstającą przy produkcji biopaliwa pierwszej generacji, czego efektem jest wytwarzanie mieszanki paliwowej zawierającej określoną ilość estrów metylowych wyższych kwasów tłuszczowych (FAME) nie do NCW biokomponentów wytworzonych z odpadów, a, co za tym idzie, stwarza możliwość optymalizacji i zmniejszenia kosztów realizacji NCW przez podmioty do tego zobowiązane – zaznacza K. Kaczmarkiewicz. Schemat instalacji „POSTERUS 2020” do promowania biopaliw drugiej generacji, wytwarzanych głównie z materiałów pochodzenia drzewnego oraz odpadów z produkcji rolnej. – To kluczowa dyrektywa promująca pójście w słusznym kierunku, m.in. na rzecz ekologii – cieszy się Krzysztof Kaczmarkiewicz, prezes zarządu Bioten Sp. z o.o. – Nasza firma prowadzi zaawansowane badania nad zagospodarowaniem surowej, odpadowej fazy glicerynowej, powstającej podczas produkcji biopaliwa pierwszej generacji (biodiesla) z olejów roślinnych. Zaprojektowaliśmy uniwersalną, zintegrowaną instalację „POSTERUS 2020” przeznaczoną do przemiennej produkcji biopaliwa drugiej i pierwszej Innowacyjność na miarę światową „POSTERUS 2020” to z pewnością oszczędność w zużyciu materiałów i energii, możliwość zastosowania elementów i materiałów konstrukcyjnych używanych przez producentów bioestrów, a także niskoenergetycznego wdrożenia prostych rozwiązań technologicznych wykorzystujących odpady. Instalacja jest praktyczna i użyteczna do przemysłowego wytwarzania mieszanki paliwowej oraz płynnego nawozu. Technologia stworzona przez poznańską spółkę Bioten stwarza szansę przetwarzania odpadów frakcji glicerynowej do produkcji biokomponentów paliwowych drugiej generacji oraz rozwiązuje problem gromadzenia tych odpadów w regionie, kraju i na świecie. W ten sposób firma wpływa na promocję regionu i kraju w otrzymywaniu energii ze źródeł odnawialnych oraz pokazuje, że polskie firmy mogą wyznaczać trendy. Efekty prac nad innowacyjną, autorską technologią nie pozostają niezauważane przez ekspertów. Są już pierwsze nagrody. Bioten za instalację „POSTERUS 2020” uzyskał „Złoty Medal 2015” Międzynarodowych Targów Poznańskich oraz otrzymał nominację do prestiżowej nagrody EuroSymbol Innowacji 2015. – Z naszymi rozwiązaniami będzie można zapoznać się na „Forum Czystej Energii” podczas Międzynarodowych Targów POL-EKO-SYSTEM w Poznaniu, gdzie 27 października br. wygłosimy prelekcję „Innowacyjna technologia – biopaliwo przyszłości” – zaprasza prezes K. Kaczmarkiewicz. Ministerstwo Gospodarki RP podkreśla, że instalacji tego typu jeszcze nie wdrożono. Sukcesy oraz dalsza praca pozwalają zatem przypuszczać, że wynalazek Biotenu ma szanse stać się najbardziej innowacyjnym rozwiązaniem do pozyskiwania paliwa drugiej generacji. Dariusz Brombosz