Zwiedzający na targach w Polsce
Transkrypt
Zwiedzający na targach w Polsce
Informacja prasowa 25.04.2012 r. Zwiedzający na targach w Polsce Liczba zwiedzających na targach w Polsce rośnie. Potwierdzają to zaudytowane przez CENTREX (Międzynarodowy Związek Statystyk Targowych) statystyki targów organizowanych przez członków Polskiej Izby Przemysłu Targowego. Ten trend utrzymuje się już od kilku lat, co jest dobrym znakiem dla polskiej branży targowej. Taka sytuacja jest jednak wynikiem intensywnych działań prowadzonych przez profesjonalnych organizatorów targów w Polsce. One jedynie gwarantują sukces udziału zwiedzających, gdyż, jak twierdzą specjaliści targowi (Przemysław Trawa, wiceprezes zarządu MTP) Polska nie jest krajem, w którym powszechnie panuje zwyczaj odwiedzania targów - tak jak np. w pobliskich Niemczech, czy w Czechach. W 2011 roku targi w Polsce odwiedziło łącznie 1 126 267, to o 11 proc. więcej, niż w porównaniu z rokiem 2010, i prawie o 30 proc. więcej, porównując z 2009 rokiem. - Zachęcenie profesjonalnych zwiedzających to wysyłka specjalnych zaproszeń, usługi matchmakingu oraz dbałość o atrakcyjną formułę targów i bogaty program wydarzeń towarzyszących – w tym wypadku konferencji i seminariów. Zachęcenie do przyjścia na targi szerokiej publiczności, wiąże się zaś ze skierowanymi do nich wzmożonymi działaniami promocyjnymi przed imprezą, jak i wspierającymi działaniami już podczas imprezy, której program musi być rozszerzony o dodatkowe aktywności i rozmaite atrakcje – mówi Przemysław Trawa. Dwie grupy gości Wiele imprez targowych w Polsce ma charakter mieszany (B 2 B / B 2 C). - Zwiedzających imprezy targowe można podzielić na dwie podstawowe grupy: tych branżowych, odwiedzających targi B2B oraz „Kowalskich” odwiedzających targi konsumenckie. Te dwie grupy wymagają zupełnie innego podejścia organizatora, aby zachęcić ich nie tylko do jednorazowych odwiedzin, ale do wyrobienia sobie nawyku, jaki od lat mają społeczeństwa dojrzałe targowo np. te w USA czy w Europie Zachodniej – mówi wiceprezes Polskiej Izby Przemysłu Targowego i prezes EXPO XXI, Żaneta Berus. O czym w takim razie muszą pamiętać organizatorzy targów, aby sukces targów można była rozpatrywać także pod kątem liczby gości konsumenckich. Żaneta Berus zwraca uwagę na profil gości targowych. - Konsument konsumentowi nierówny i w zależności od branży, organizatorzy targów konsumenckich muszą dokładnie znać przekrój swoich potencjalnych zwiedzających, aby najlepiej trafić do nich z ofertą, specjalnymi promocjami czy konkursami. Od tej wiedzy uzależniają także promocję takich targów, ponieważ inaczej można reklamować targi, gdzie zwiedzający są nieco starsi wiekiem, a inaczej do typowego sektora bardzo młodych ludzi korzystających z dobrodziejstw IPadów czy smartfonów. Kowalski musi poczuć się komfortowo i zaproszony na imprezę, na której obiecane atrakcje faktycznie będą dostępne. Dzięki takiemu świadomemu podejściu, corocznie zwiększa się rzesza ludzi zafascynowanych targami. Ponieważ często zwiedzającymi towarzyszącymi są dzieci, uważam, iż w ten sposób również wychowuje się świadome pokolenie konsumentów odwiedzających targi z potrzeby i dla chęci poznania. Zbyt długa podróż Problemy komunikacyjne w Polsce są jedną z przyczyn ograniczenia obszaru przyciągania zwiedzających. Uboga infrastruktura komunikacyjna (brak autostrad, nienajlepsza infrastruktura kolejowa, niewielka liczba lotnisk) to właśnie jeden z powodów, dla którego w Polsce nie ma mody na spędzanie czasu na targach. Dotarcie na targi z odległej miejscowości w takich warunkach jest często nieopłacalne. Zbyt wiele czasu trzeba poświęcić na dojazd i powrót. - Idealna sytuacja dla gościa targowego, zarówno branżowego, jak i konsumenta jest taka, kiedy czas przeznaczony na dotarcie na targi jest zdecydowanie krótszy niż czas wizyty na targach. W przypadku profesjonalnych zwiedzających, czas potrzebny na wizytę na targach musi być taki, aby wystarczył na zapoznanie się z całą ofertą targową – zależy od zakresu prezentowanej oferty i głębokości asortymentu (liczba wystawców, liczba eksponatów) – mówi Przemysław Trawa. Szczególnie we wschodniej Polsce „siła rażenia” (obszar oddziaływania) targów to tylko 100 km od miejsca, gdzie odbywa się impreza. Tyle zwykły „Kowalski” jest w stanie pokonać, aby się znaleźć na targach. I wtedy ten stosunek czasu podróży do obecności na targach jest akceptowalny. Czołowi organizatorzy targów mają jednak sposoby na rozwiązanie takich problemów. Międzynarodowe Targi Poznańskie z siedzibą w Poznaniu, a więc w zachodniej Polsce, już wiele lat temu były udziałowcem Targów Kielce, a w ostatnich latach stały się współwłaścicielem Targów Lublin – i w ten sposób przyzwyczaiły do siebie i pozyskały zwiedzających krajowych z południowowschodniej części kraju – mówi Trawa. To oczywiste, że lepsza infrastruktura oznacza więcej gości. Na szczęście poprawia się już stan polskich dróg i kolei, poszerza się oferta linii lotniczych, przybywa nowoczesnych dworców kolejowych i lotnisk. Inwestycje podjęte w minionych 8 latach, po wejściu do Unii Europejskiej, a ostatnio – w związku z organizacją w Polsce Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej EURO 2012, sprawiają, że już dzisiaj (część inwestycji jest już zakończona, a reszta zakończy się po mistrzostwach) goście targowi bez problemu mogą w odpowiednim czasie odwiedzać największe polskie miasta targowe. W momencie zakończenia wszystkich projektów związanych z infrastrukturą komunikacyjną czas dotarcia na targi w Polsce nie będzie już żadnym problemem dla gości targowych. – dodaje Przemysław Trawa. Aleksandra Rogatka Więcej informacji: www.polfair.pl Aleksandra Rogatka tel: 505 238 344 e-mail: [email protected]