Jak misje zmieniły służbę zdrowia

Transkrypt

Jak misje zmieniły służbę zdrowia
Jak misje zmieniły służbę zdrowia
2015-08-05
Gdy żołnierze wyjeżdżali na misje, my uczyliśmy się, jak ich leczyć. Podpatrywaliśmy system
opieki w szpitalu w Ramstein – mówi gen. bryg. Grzegorz Gielerak, dyrektor Wojskowego Instytutu
Medycznego. Zmiany, jakie zaszły w wojskowej służbie zdrowia najwyraźniej dostrzega kpr.
Michał Ożóg, pierwszy Polak ciężko ranny w Afganistanie.
– Był 2007 rok. Wracaliśmy do bazy, gdy pod naszym Hummerem eksplodowała mina pułapka
domowej roboty – wspomina saper kpr. Michał Ożóg. Trzech żołnierzy odniosło niegroźne
obrażenia ciała, on był najciężej ranny. Wypadku nie pamięta, bo w wyniku wybuchu stracił
przytomność, z płonącego samochodu wyciągnęli go koledzy.
Z obrażeniami głowy oraz oparzeniami (trzeciego stopnia) rąk, nóg i pleców trafił do szpitala
Landstuhl w amerykańskiej bazie Ramstein w Niemczech. Tam przeszedł operację
przeszczepienia skóry. Potem został przewieziony do Wojskowego Instytutu Medycznego w
Warszawie. Tu jednak musiał zmierzyć się nie tylko z chorobą. – Personel nie wykazywał
zainteresowania pacjentami. Gdy poprosiłem o konsultację stomatologiczną, bo podczas wypadku
popękały mi zęby i powypadały plomby, usłyszałem, że jak wyjadę ze szpitala, to pójdę sobie do
dentysty. Brakowało nie tylko przepisów prawnych, ale także empatii – wspomina.
Ciężko ranni żołnierze, którzy (podobnie jak kpr. Michał Ożóg) przewożeni byli z Afganistanu do
szpitala w Landstuhl (a dopiero potem do warszawskiego WIM-u), opowiadali o jednoosobowych
pokojach, ło´z˙kach sterowanych pilotem, salach wyposaz˙onych w telewizje? kablowa? i
odtwarzacz DVD, braku schodów w budynku, tak, by swobodnie mogły się przemieszczać osoby
na wózku. – My dopiero podpatrywaliśmy jak funkcjonuje system opieki w szpitalu w Landstuhl i
staraliśmy się przenieść część doświadczeń do naszej kliniki – przyznaje dyrektor Gierelak.
Dodaje, że wcześniej żaden lekarz z jego kliniki nie zetknął się z pacjentem bez trzech kończyn.
Symboliczną datą tych przemian było powołanie w 2011 roku (jeszcze zanim weszła w życie
ustawa o weteranach) pełnomocnika dyrektora WIM ds. weteranów. Została nim Urszula
Marszałkowicz-Flis. To ona czuwa nad rannymi żołnierzami podczas ich pobytu w szpitalu. Nowo
przybyłemu pacjentowi pokazuje, jak funkcjonuje oddział. Ustala terminy badan´ i
specjalistycznych konsultacji, pomaga w złoz˙eniu dokumento´w do sanatorium, a czasem
zwyczajnie porozmawia.
Kapral Michał Ożóg wrócił do służby w 2008 roku, a trzy lata później wyjechał na misję do
Afganistanu. Transporter, w którym z kolegami patrolował teren, najechał na ajdika. Saper znów
Autor: Małgorzata Schwarzgruber
Strona: 1
został ranny – tym razem w rękę. Okazało się, że w czterech miejscach ma połamaną kość
łokciową. Pierwszą operację przeszedł w szpitalu w Ghazni, kolejną już w Warszawie. – Miałem
wrażenie, że trafiłem do innego szpitala niż w 2007 roku – opowiada. – Powitała mnie
pielęgniarka, która wiedziała, co mi dolega, ustalała terminy wizyt u specjalistów, nie czekałem w
kolejkach. Nie przesadzając mogę powiedzieć, że w klinice obowiązują dziś takie same standardy,
jak w szpitalach na Zachodzie – dodaje kapral.
Obecnie kpr. Michał Ożóg służy w 1 Brzeskim Pułku Saperów im. T. Kościuszki. Ostatnio był w
WIM-ie, gdy brał udział w „Programie Afgan”, w ramach którego badani są żołnierze – ofiary
wybuchów min pułapek. – Cieszę się, że wziąłem udział w tym projekcie, bo widzę, że nasz los
kogoś obchodzi – mówi.
Autor: Małgorzata Schwarzgruber
Strona: 2