W branży technicznej rozwój mogę opisać jako

Transkrypt

W branży technicznej rozwój mogę opisać jako
 ... for progress by its very name indicates a direction;
and the moment we are in the least doubtful about the
direction, we become in the same degree doubtful about
the progress.
Heretics, Gilbert K. Chesterton, Ch. II. On negative spirit
... rozwój, w swojej definicji zakłada istnienie pewnego
kierunku rozwoju, i w momencie, gdy mamy wątpliwości
co do kierunku, w tym samym stopniu musimy poddać w
wątpliwość nasz rozwój.
[tłumaczenie własne]
W branży technicznej rozwój mogę opisać jako możliwość wytworzenia części w większej
dokładności, mających lepsze parametry jak żywotność, wytrzymałość, twardość oraz oczywiście
wytwarzanie niskim kosztem. Dzięki temu mamy dostęp do nowych rozwiązań, silniki mogą
zużywać mniej paliwa, mamy źródła światła o niskim poborze prądu. W elektronice postępuje
minaturyzacja, wzrasta moc obliczeniowa naszych komputerów. Postęp w najczystszej formie.
Zaraz potem medycyna. Nowe lekarstwa, identyfikacja chorób, które kiedyś były nieuleczalne, a
nawet śmiertelne. Polepszenie jakości życia, uśmierzenie bólu i cierpienia.
Patrząc wstecz mogę założyć, że w powyższych obszarach i im podobnych, będziemy się
nieustannie rozwijać, zbudujemy imponujące statki kosmiczne, polecimy na Marsa, założymy tam
piękne zielone miasta, a na wycieczki zamiast do Australii, będziemy jeździć do sąsiednich
galaktyk – Last minute do Alpha Centaurii.
Jako ludzie mamy tą tendencję, że inaczej patrzymy na z pozoru te same rzeczy, i to jest
prawdopodobnie moment, od którego już możemy się nie zgadzać.
Czy ludzie współcześni są lepsi od ludzi, którzy żyli dwieście, tysiąc i ponad dwa tysiące lat temu?
Jeśli uważamy, że są to w jaki sposób się nimi stają? Czy przez wykształcenie? Uczyłem się w
szkole matematyki i geografi, ale nie miałem zajęć ani praktycznych, ani teoretycznych ze
stawania się lepszym człowiekiem. Może jeszcze w szkole podstawowej w pierwszych klasach
uczono o pomaganiu rodzicom, wyrzycaniu śmieci, ale już później nie przypominam sobie takich
wypadków. Czy prawo zachęca do bycia lepszym człowiekiem? Czy mamy uznane przez wszystkich
jak godne naśladowania osóby, których zachowanie staramy sie naśladować? Czy nastolatki
starają się upodobnić do Matki Teresy, czy też do gwiazdy muzycznej.
W obszarze rozwoju wewnętrznego człowieka, moim zdaniem możemy się pochwalić co najwyżej
utrzymywaniem pewnego poziomu rozwoju. Nie jesteśmy zwierzętami, nie jesteśmy świętymi,
bardzo lubimy myśleć o sobie i zaspokajać swoje potrzeby. Na wykresie jest to linia prosta,
pozioma, ewentualnie posidająca drobne wahnięcia. Mówię oczywiście o pewnym przeciętnym,
statystycznym obywatelu. Tym bardziej cieszę się i zachwycam z istnienia świętych, znanych i
nieznanych bohaterów wojennych.
Gdybym rzeczywiście miał wyobrazić sobie rozwiniętego człowieka, widziałbym go jako osobę
altruistyczną, myślącą o innych, pracowitą, sprawiedliwą, z silnym moralnym kręgosłupem, a w
skali społecznej nie miałby to być przypadek jeden na milion, ale standard. We współżyciu taki
wymarzony człowiek zakładałby wspaniałe rodziny, wychował w spokoju wspaniałe dzieci, które
wyrastałyby na wspaniałych ludzi. Całe miasto funkcjonujących świętych. Wtedy zgodze się, że
człowiek potrafi sie rozwinąć.
Oczywiście, że zauważam w życiu postępujące zmiany. Mamy rzeczy nowe, nowoczesne, w różnych
dziedzinach ludzkiego życia. Najbardziej na świecie liczy się wygląd zewnętrzny i status materialny
i społeczny, a najważniejsze jest zaspokajanie własnych przyjemności. Podstawowe pytanie jednak
brzmi, czy te zmiany są dobre dla człowieka, jego wewnętrznego rozwoju, moralności. Bardzo łatwo
wpaść w pułapkę bycia nowoczesnym w poglądach, zachowaniach a jednocześnie wcale nie
rozwijać się wewnętrznie jako człowiek, nie mówiąc o konsekwencjach, czy też celu wybranej
drogi.
Chesterton w Heretykach pisał, że właściwa droga polega na określeniu co jest dobre i
wartościowe, zidentyfikowanie sytuacji idealnej, odszukanie wzoru i przykładu do naśladowania.
Ostatnio zauroczyłem się, sposobem w jaki w okresie po Mojżeszu, a przed Chrystusem żyli Żydzi.
Może się okazać, że niektórzy z nich byli bardzo blisko ideału dobra i rozwoju. Rodzina, mądrość,
pewne umiarkowanie w seksie, opieka nad niemowlętami oraz ludźmi w podeszłym wieku. Żyd,
który budził szacunek swoich sąsiadów, i wielki Bóg, którym ludzie żyli na codzień. Może
poniekąd wyidealizowany i bardzo literacki obraz, ale piękny ideał do którego można dążyć i
próbować naśladować.