III Wotum nieufności dla dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. dr

Transkrypt

III Wotum nieufności dla dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. dr
III Wotum nieufności
dla dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. dr Józefa Babińskiego w Krakowie
Marzeny Grochowskiej
My niżej podpisani, w związku z coraz gorszą sytuacją w Szpitalu Specjalistycznym
im. dr Józefa Babińskiego w Krakowie, jesteśmy zmuszeni po raz kolejny
zaprotestować przeciwko zarządzaniu naszym Szpitalem przez jego dyrektora panią
Marzenę Grochowską. Chcemy zaznaczyć, iż jest to już trzecie wotum nieufności
wobec dyrektora Szpitala na przestrzeni zaledwie półtora roku. Nadmieniamy również,
że w pełni podtrzymujemy wszystkie zarzuty przedstawione w pierwszym wotum
nieufności z dnia 22 września 2009 roku oraz w drugim wotum z dnia 9 marca 2010
roku. Za skandaliczne uznajemy lekceważące potraktowanie przez organ założycielski
Szpitala tj. władze Województwa Małopolskiego poprzednich naszych pism. Nie
udzielono na nie merytorycznej odpowiedzi, nie zbadano sprawy, nie podjęto
poważnego dialogu z pracownikami Szpitala ani na temat zarządzania tą jednostką, ani
też na temat jej przyszłości.
Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę władz na pilną potrzebę wypracowania planu
rozwoju Szpitala Babińskiego – miejsca kluczowego dla zapewnienia opieki
psychiatrycznej w regionie. Plan taki powinien być oparty na dogłębnej i rzetelnej
analizie możliwości, środków i aktualnych potrzeb z ukierunkowaniem na dobro
naszych pacjentów i z nastawieniem na zorganizowanie jak najlepszej opieki. Do jego
powstania i realizacji konieczne jest nie tylko wspólne działanie różnych podmiotów i
autorytetów - medycznych, politycznych i społecznych, ale także zaangażowanie w
proces zmian całej załogi. W imieniu pracowników Szpitala deklarujemy wolę
aktywnego współdziałania w jego reformowaniu oraz w wypracowaniu najlepszych
rozwiązań dla Szpitala i jego pacjentów.
Liderem w przeprowadzeniu przez trudny proces zmian powinien być dyrektor i osoby
zarządzające Szpitalem. Muszą to być osoby, które rozumieją misję Szpitala, mają
spójną wizję jego rozwoju i konsekwentnie ją realizują. Niestety, obecna dyrekcja
Szpitala tych standardów nie spełnia – nie rozumie misji Szpitala, nie ma żadnej wizji
jego rozwoju i naszym zdaniem źle reprezentuje jego interesy. Zamiast pozytywnych
działań naprawczych obserwujemy z rosnącym zaniepokojeniem fatalne zarządzanie,
które rujnuje zarówno materialną substancję Szpitala, jak i kulturę organizacyjną
instytucji wypracowaną przez ponad 90 lat jego funkcjonowania i pracy kilku pokoleń
na rzecz osób dotkniętych chorobą psychiczną.
W efekcie tego modelu zarządzania przestają istnieć zespoły terapeutyczne i
pustoszeją szpitalne budynki. Obecnie puste stoją budynki oddziałów 3B, 5A, 9,
Przedszkola, Prosektorium. Nie są w nich prowadzone prace remontowe, nie ma nawet
odpowiednich zabezpieczeń. W wyniku takiej polityki budynki popadają w ruinę w
tempie przyspieszonym, także te, których zamknięcie nie było konieczne – np.
budynek oddziału 9 Psychogeriatrycznego. Na skutek niedbałości dochodzi w nich do
zniszczeń i kradzieży, w Prosektorium długi czas poniewierały się niezabezpieczone
preparaty medyczne i powyrywano kable ze ścian, Przedszkole zostało zalane,
ponieważ po zamknięciu budynku nie odcięto dopływu wody. Zamknięty jest także
dawny ogród – wspaniałe miejsce dla terapii i rehabilitacji pacjentów, które teraz
straszy niszczejącymi szklarniami. Teren Szpitala jest zaniedbany jak nigdy dotąd i
wyraźnie widać brak dobrego gospodarza. W okresie obowiązywania tzw. „uchwały
sprzedażowej” podjętej przez Zarząd Województwa tj. od kwietnia 2009 r. do marca
2010 r. Dyrektor Szpitala nie podjął żadnych kroków ratowania Szpitala i wypowiadał
się publicznie w sposób negatywny na jego temat (co podnieśliśmy w pierwszym
wotum nieufności). Brak było rzetelnej informacji na temat sytuacji Szpitala, nie było
żadnych starań o stworzenie koncepcji jego rozwoju, nie było walki o jego przetrwanie
w trudnej sytuacji, nie było wsparcia dla pozytywnych pomysłów załogi. W tej
sytuacji nie możemy oprzeć się wrażeniu, że obecna dyrekcja nie jest związana ze
Szpitalem i nie zależy jej na dobru tej instytucji.
Negatywne efekty obecnego zarządzania to nie tylko doprowadzanie tego
wyjątkowego, zabytkowego obiektu do ruiny, lecz także niszczenie zespołów
terapeutycznych, których praca jest kluczowa dla dobrego leczenia pacjentów. Za
kadencji pani Dyrektor przestały istnieć zespoły oddziałów 7D (zamknięcie oddziału i
przeniesienie na to miejsce oddziału Psychogeriatrii z budynku 9) oraz 2B (do
budynku 2B przeniesiono zespół oddziału 7E, zaś na miejsce oddziału 7E przeniesiono
oddział Neurologii 5A, ordynatora oddziału 2B przeniesiono jako kierownika do
Oddziału Dziennego). Tuż po objęciu stanowiska dyrektora pani Marzena Grochowska
na zebraniu ordynatorów wydała im polecenie przygotowania list pracowników do
zwolnienia a po jakimś czasie wycofała się z tego pomysłu. Następnie zredukowano
29 etatów najmniej zarabiających pracowników przede wszystkim z obsługi terenu.
Kolejne zwolnienia miały miejsce przy okazji likwidacji oddziału 7D. Teraz także
mamy do czynienia z podobną sytuacją – pani Dyrektor poinformowała o możliwości
zwolnień na ostatnim zebraniu ordynatorów w dniu 29.03.2011 r. Pierwsze decyzje
zostały już podjęte – polegają one na nieprzedłużaniu umów o pracę z
doświadczonymi specjalistami, mimo że mają oni pozytywną opinię swoich
przełożonych (co jednocześnie nie przeszkadza w zatrudnianiu nowych pracowników).
Tym razem zwolnienia mają być środkiem na znalezienie pieniędzy, które pani
Dyrektor będzie zmuszona wypłacić trzem lekarkom po przegranej sprawie w Sądzie
Pracy. Sprawa została przegrana przez dyrekcję w lutym 2010 roku, w listopadzie
2010 Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok w mocy. Nie rozumiemy dlaczego dyrekcja
czeka od listopada z realizacją prawomocnego wyroku – niewypłacenie należności w
terminie powoduje generowanie długu poprzez wzrost odsetek. Warto także
nadmienić, iż na pierwszej rozprawie propozycja mediacji w celu doprowadzenia do
ugody, została przez Dyrektor Grochowską odrzucona. Obecnie trzy lekarki, które
sprawę wygrały są, naszym zdaniem, dyskryminowane – otrzymały one ustny zakaz
pełnienia dyżurów lekarskich w Szpitalu (prośba lekarek o decyzję na piśmie została
odrzucona). W taki oto sposób konsekwencje złamania prawa przez pracodawcę
ponoszą pracownicy a nie Dyrektor, który jest odpowiedzialny za popełnianie błędów
prawnych skutkujących przegranymi sprawami.
W ostatnim czasie doszło do sytuacji, które są dla nas bulwersujące i nie do przyjęcia.
W lutym br. odbył się konkurs na stanowisko ordynatora oddziału
ogólnopsychiatrycznego Kraków-Południe 7A. W konkursie brał udział poprzedni
jego ordynator i drugi lekarz pracujący w Szpitalu, który konkurs ten wygrał. Na
zebraniu ordynatorów tydzień po konkursie pani Dyrektor poinformowała o jego
wyniku zebranych dodając komentarz, iż konkurs był skandaliczny a lepszy kandydat
przegrał. Podała także nieprawdziwe informacje, że lekarz, który konkurs wygrał
obiecał dyrekcji, że nie będzie w nim startował w zamian za obietnicę objęcia
kierowniczego stanowiska w oddziale detoksykacyjnym 5D, w którym kadencja
ordynatora akurat dobiegała końca. Następnie pani Dyrektor poinformowała
zebranych, że ordynator oddziału detoksykacyjnego odejdzie z zajmowanego
stanowiska a zajmie je była ordynator oddziału 7A, która przegrała konkurs. Należy w
tym miejscu nadmienić, że lepsze kwalifikacje do tego stanowiska ma dotychczasowa
ordynator 5D, która jest nie tylko psychiatrą, ale także internistą a kierowanie tym
oddziałem wymaga takich właśnie kompetencji. Tym samym pani Dyrektor publicznie
skrytykowała konkurs, podważyła kompetencje osoby, która go wygrała, podała
nieprawdziwe informacje, przyznała się do próby manipulacji polegającej na
namowach niestartowania w konkursie oraz próbowała dokonać zmiany na stanowisku
ordynatora oddziału 5D bez żadnego merytorycznego uzasadnienia.
Niestety sprawa ta miała swój ciąg dalszy. W związku z tym, że wyszło na jaw, iż
ordynator oddziału 5D ma wiedzę (i podobno także dowody) o fakcie sfałszowania
dokumentacji lekarskiej przez byłą ordynator oddziału 7A, Dyrektor Szpitala wycofała
się ze swojej wcześniejszej decyzji o zmianie na stanowisku ordynatora oddziału 5D.
Ordynator oddziału 5D upubliczniła ten fakt na zebraniu ordynatorów w obecności
Dyrektora p. Marzeny Grochowskiej w dniu 8.03.2011 r. Na zebraniu ze Związkami
Zawodowymi w dniu 23.03.2011 r. na pytanie dotyczące tej bulwersującej wszystkich
sytuacji p. Dyrektor odpowiedziała, że nie będzie rozmawiać na ten temat, ponieważ
nie otrzymała informacji ani pisemnej ani ustnej o tej sprawie. Nie wiemy z jakich
przyczyn wynika brak reakcji Dyrektora Szpitala. Uważamy jednak, nie przesądzając
o wyniku, że sprawa ta winna być zbadana przez powołane do tego organy a Dyrektor
Szpitala jest zobowiązany te organy powiadomić i starać się tę sytuację wyjaśnić.
Od blisko trzech lat komunikacja w Szpitalu jest zaburzona, nie ma przekazu
rzetelnych informacji, blokowane są możliwości kontaktu i dyskusji między
pracownikami. Skutkiem jest coraz gorsza współpraca między oddziałami i grupami
zawodowymi, co wpływa negatywnie na jakość pracy i opieki nad pacjentami.
Notorycznie odwoływane są zebrania ordynatorów, które zwyczajowo odbywały się
raz w tygodniu. W związku z tym blokuje się przekaz informacji i uniemożliwia
omawianie ważnych kwestii dotyczących leczenia chorych. W bieżącym roku
ordynatorzy dwukrotnie zwrócili się na piśmie z prośbą o nieodwoływanie zebrań i
wówczas rzeczywiście do nich doszło, przy czym na drugim z tych zebrań pani
Dyrektor oświadczyła, że to ona jest dyrektorem i to ona będzie decydowała czy
zebrania będą się odbywały czy nie. Takie traktowanie grupy ordynatorów – osób,
które piastują kluczowe stanowiska i bezpośrednio odpowiadają za pacjentów
leczonych w oddziałach, jest naszym zdaniem skandaliczne.
W tym roku wpłynęło do dyrekcji co najmniej 5 pism od grup zawodowych
podpisanych imiennie przez poszczególnych pracowników, którzy prosili o
podwyższenie wynagrodzenia. Na żadne z nich do tej pory nie udzielono odpowiedzi.
Pomijając możliwości finansowe można było udzielić odpowiedzi choćby negatywnej,
natomiast nieodpisywanie na pisma jest przejawem lekceważenia pracowników. W
związku z brakiem odpowiedzi na wyżej wymienione pisma pracownicy zobowiązali
Związki Zawodowe do uzyskania informacji od dyrekcji w tej sprawie. Na zebraniu w
dniu 23.03.2011 r. dostaliśmy odpowiedź, że sytuacja finansowa Szpitala jest trudna i
nie ma pieniędzy na podwyżki a sprawą priorytetową jest spłacenie zaciągniętych
pożyczek, w tym pożyczek komercyjnych oraz prawdopodobny zwrot dotacji
przyznanej przez Ministerstwo Zdrowia w 2004 r. (sprawa jest w toku a problem z
dotacją wyniknął z powodu podania niewłaściwych danych przez głównego
księgowego Szpitala). Nadmieniamy, że w Szpitalu nie było podwyżek od 3 lat.
Powoływanie się na trudną sytuację Szpitala byłoby zapewne do zaakceptowania przez
załogę, gdyby został przedstawiony sensowny plan jego restrukturyzacji i rozwoju.
Również łatwiej byłoby tę sytuację zaakceptować, gdyby dotyczyła ona także osób
zarządzających Szpitalem. Tymczasem ze stron internetowych, gdzie publikuje się
corocznie oświadczenia majątkowe dyrektorów, wynika, że wynagrodzenie pani
Dyrektor wzrasta co roku o znaczące kwoty, między rokiem 2008 a 2009 wzrosło o
ponad 40 000 złotych. Wiemy także, że Rada Społeczna Szpitala wnioskowała o
przyznanie przez Zarząd Województwa nagrody dla Dyrektora za rok 2010 i
prawdopodobnie nagroda ta została przyznana. Przypominamy, że był to rok dla
Szpitala bardzo zły, który zapamiętany zostanie jako rok likwidacji kolejnego oddziału
– Małopolska-Południe 7D i związanych z tym zwolnień pracowników. Uważamy, że
gdy przedstawia się sytuację finansową Szpitala jako trudną czy wręcz dramatyczną,
wszyscy powinni ponosić jej koszty na czele z zarządzającymi, tymczasem mamy
poczucie, że obciąża się oraz obwinia za taką sytuację wszystkich innych a samemu
nie ponosi żadnych konsekwencji.
Wszystkie opisane sytuacje, podejmowane decyzje i – ogólnie model zarządzania
Szpitalem przez obecną dyrekcję - wprowadzają chaos i frustrację wśród pracowników
i fatalnie wpływają zarówno na atmosferę jak i na efektywność pracy z pacjentami.
Podstawą leczenia psychiatrycznego jest bowiem praca zespołowa, która opiera się na
wzajemnym szacunku, zrozumieniu, zaufaniu, odpowiedzialności za proces terapii
wszystkich członków zespołu. Stąd też zbudowanie dobrego zespołu terapeutycznego
wymaga czasu i dużego wysiłku, który przez posunięcia dyrekcji jest niweczony. Pani
Marzena Grochowska jest dyrektorem już ponad 3 lata i w tym czasie powinna zdobyć
choćby podstawową wiedzę jak bardzo szkodliwe są nieprzemyślane zmiany i
przerzucanie personelu z jednego oddziału na inny, zwłaszcza zmiany przeprowadzane
w sposób tak chaotyczny.
Działania Dyrektora argumentowane są złą finansową sytuacją Szpitala. Nie widzimy
jednak konkretnego planu naprawy tego stanu rzeczy. Nie widzimy starań o
zwiększenie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dane z ostatnich trzech lat
pokazują wyraźnie brak istotnego zwiększenia kontraktu. Największa różnica jest
widoczna między rokiem 2007 a 2008, kiedy kontrakt został zwiększony o ok. 10 mln
zł. Kontrakt ten podpisała pani Grochowska, ale został on wynegocjowany przez
poprzedniego Dyrektora panią Annę Przewłocką, która podpisać go nie chciała, bo
uznała, że nie jest wystarczający dla potrzeb leczenia chorych w Szpitalu i w związku
z tym straciła stanowisko dyrektora.
Według naszej oceny działania dyrekcji ani nie poprawiają sytuacji finansowej ani nie
są korzystne z medycznego punktu widzenia. Standardy medyczne się pogarszają. W
wyniku zamknięcia oddziałów ogólnopsychiatrycznych Szpital jest przepełniony a
pacjenci leżą często na tzw. dostawkach czy wręcz na materacach. Powoduje to
przepełnienie i zagęszczenie w oddziałach, pogorszenie warunków pracy personelu,
pogorszenie jakości leczenia i terapii oraz pogorszenie bezpieczeństwa w oddziałach.
Lekarze dyżurujący w Izbie Przyjęć borykają się na co dzień z problemem braku
miejsc, w efekcie zmuszeni są przyjmować jedynie chorych z bezpośrednim
zagrożeniem życia, bo dla innych chorych ze wskazaniami do hospitalizacji nie ma
miejsca. Obecny Dyrektor nie potrafi tego problemu rozwiązać, mimo wielokrotnych
apeli lekarzy nie ma żadnych pisemnych procedur dotyczących pracy w Izbie Przyjęć
a całą odpowiedzialność przenosi się na lekarzy dyżurnych. Naszym zdaniem takie
zarządzanie w niedługim czasie może doprowadzić do tragedii.
Odnosimy wrażenie, że jedynym kryterium działań dyrekcji jest kryterium finansowe
a kwestie medyczne w naszym Szpitalu spadły na daleki plan. Przypominamy zatem,
że szpital nie jest przedsiębiorstwem dochodowym, tylko instytucją społecznie
ufundowaną, ze społeczną misją i tak powinien działać. W kontekście
przedstawionych w niniejszym piśmie faktów pracę dyrekcji oceniamy zdecydowanie
negatywnie. Zależy nam na dobru Szpitala i naszych pacjentów. Szpital postrzegamy
jako miejsce wielu możliwości rozwojowych, wielu szans i ogromnego potencjału
ludzkiego. Te szanse i możliwości mogą być wykorzystane z korzyścią dla całej
społeczności Szpitala, zwłaszcza dla ludzi chorych, lecz tylko pod warunkiem
wielkiego wspólnego wysiłku pracowników i dyrektora. Przy obecnym modelu
zarządzania i osobie Dyrektora nie jest to możliwe. Dlatego nie godzimy się na dalsze
zarządzanie Szpitalem Babińskiego przez panią Marzenę Grochowską i domagamy się
zmiany na tym stanowisku. Wierzymy, że inny dyrektor, który zrozumie i zaakceptuje
misję Szpitala, będzie w stanie przy poparciu całej załogi skutecznie przeprowadzić
działania naprawcze, tak byśmy mogli dobrze i spokojnie pracować na rzecz naszych
pacjentów i z poczuciem dumy i satysfakcji oczekiwać zbliżającego się stulecia
istnienia Szpitala Babińskiego. Apelujemy o podjęcie mądrych decyzji, które nam to
umożliwią.
Zgodnie z decyzją i wolą członków Zarządów wszystkich Związków Zawodowych
działających przy Szpitalu Babińskiego podpisy składają Przewodniczący Organizacji
Związkowych:
Kraków, 5 kwietnia 2011 r.