Marzec 2010 - Parafia Miłosierdzia Bożego w Gozdowie wita

Transkrypt

Marzec 2010 - Parafia Miłosierdzia Bożego w Gozdowie wita
Rok XII Nr 3(136)
Marzec 2010 r.
Orędzie Ojca Świętego Benedykta XVI
na Wielki Post 2010 r.
NASZ MIESIĘCZNIK
PISMO KATOLICKIE PARAFII MIŁOSIERDZIA BOŻEGO W GOZDOWIE
****************************************************************
******************************************************
Jawną się stała sprawiedliwość Boża (...) przez wiarę
w Jezusa Chrystusa (Rz 3, 21-22)
Drodzy Bracia i Siostry!
Każdego roku przy okazji Wielkiego Postu Kościół
zachęca nas do szczerego przeanalizowania własnego
życia w świetle wskazań Ewangelii. W tym roku pragnę
wam przedstawić parę refleksji, dotyczących rozległego
zagadnienia sprawiedliwości, obierając za punkt wyjścia
słowa św. Pawła: „Jawną się stała sprawiedliwość Boża (...)
przez wiarę w Jezusa Chrystusa” (Rz 3, 21-22).
Sprawiedliwość: dare cuique suum.
Najpierw poświęcę trochę miejsca znaczeniu pojęcia „sprawiedliwość”, które w języku ogółu
jest tożsame z wymogiem, by dać każdemu to, co mu się należy – dare cuique suum, zgodnie
ze słynną formułą Ulpiana, rzymskiego prawnika z III w. W rzeczywistości jednak ta klasyczna
definicja nie precyzuje, czym jest owo suum, które należy każdemu zapewnić. To, czego
człowiek najbardziej potrzebuje, nie może być zagwarantowane przez prawo. By mógł on
cieszyć się pełnią życia, potrzebuje czegoś głębszego, co może mu być dane tylko darmo;
moglibyśmy powiedzieć, że człowiek żyje miłością, którą może mu dać jedynie Bóg, bo stworzył
go na swój obraz i podobieństwo. Z pewnością przydatne są i konieczne dobra materialne –
Jezus sam zresztą uzdrawiał chorych, karmił tłumy, które za Nim chodziły, i niewątpliwie potępia
obojętność, która również dziś skazuje setki milionów istot ludzkich na śmierć z powodu braku
żywności, wody i lekarstw – jednak sprawiedliwość ‘w rozdzielaniu’ nie daje człowiekowi całego
należnego mu suum. Tak jak chleba i bardziej niż chleba potrzebuje on bowiem Boga. Św.
Augustyn pisze: Skoro „sprawiedliwość jest cnotą, która każdemu przyznaje to, co mu się należy
(...) nie jest sprawiedliwością ludzką ta, która odbiera człowieka prawdziwemu Bogu” („De
civitate Dei”, XIX, 21). Skąd bierze się niesprawiedliwość? Ewangelista Marek przytacza
następujące słowa Jezusa, które się odnoszą do toczącej się wówczas dysputy na temat tego,
co jest czyste, a co nieczyste: „Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go
nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym (...). Co wychodzi
z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli”
(Mk 7, 15. 20-21). Abstrahując od kwestii ściśle związanej z żywnością, możemy dostrzec
w reakcji faryzeuszy stałą pokusę człowieka, żeby upatrywać źródła zła w przyczynach
zewnętrznych. W wielu współczesnych ideologiach, jak dobrze popatrzeć, występuje ta
przesłanka: skoro niesprawiedliwość pochodzi ‘z zewnątrz’, to aby zapanowała sprawiedliwość,
wystarczy usunąć zewnętrzne przyczyny, które uniemożliwiają jej urzeczywistnienie.
Ten sposób myślenia – napomina Jezus – jest naiwny i krótkowzroczny. Niesprawiedliwość,
owoc zła, nie ma jedynie zewnętrznych korzeni; rodzi się ona w sercu człowieka, w którym tkwią
zalążki tajemniczej zmowy ze złem. Psalmista z goryczą uznaje: „Oto zrodzony jestem
w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka” (Ps 51 [50],7). Tak, człowieka osłabia
wewnętrzna siła, która ogranicza jego zdolność do komunii z drugim człowiekiem.
******************************************************
W tym numerze:
Nasz kalendarz – marzec 2010 r.
Orędzie Ojca św. na Wielki Post, cd.
Zrozumieć Eucharystię – cz. 2
Refleksje: Tożsamość kapłana
Snopek mirry czyli Gorzkie żale
Co u nas słychać? - cz. 85. Wywiad
Z życia parafii – luty 2010 r.
2
3
4
5
6
7
8
NASZ MIESIĘCZNIK
NASZ KALENDARZ
- MARZEC 2010
1.
2.
3.
4.
Poniedziałek. Dzień powszedni
Wtorek. Dzień powszedni
Środa. Dzień powszedni
I Czwartek miesiąca. Święto św. Kazimierza Królewicza
Po Mszy św. w Gozdowie „Godzina Święta”
5. I Piątek miesiąca. Dzień powszedni
+Bronisław Skirski 2002
Droga Krzyżowa w Podhorcach o 15.30 i Gozdowie o 17.00
6. I Sobota miesiąca. Dzień powszedni
O godz. 21.00 w Gozdowie Apel Jasnogórski i modlitwy o beatyfikację Jana Pawła II
INTENCJA OGÓLNA:
Aby
gospodarką
światową
zarządzano sprawiedliwie, z uwęględnieniem potrzeb poszczególnych
narodów, zwłaszcza najuboższych.
INTENCJA MISYJNA:
Aby Kościół w Afryce był znakiem
i narzędziem
pojednania
oraz
sprawiedliwości we wszystkich
regionach kontynentu.
********************
WYDARZENIE
MIESIĄCA
66. rocznica zamordowania
Kolejarzy z Gozdowa przez
bandy UPA.
7. III NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
8.
9.
10.
11.
12.
Rok XII Nr 3(136)
Czyt. Wj 3, 1-8a. 13-15 1 Kor 10, 1-6.1-12 Łk 13, 1-9
Poniedziałek. Dzień powszedni
Wtorek. Dzień powszedni
Środa. Dzień powszedni
Czwartek Dzień powszedni
Piątek. Dzień powszedni
Droga Krzyżowa w Podhorcach o 15.30 i Gozdowie o 17.00
13. Sobota. Dzień powszedni
14. IV NIEDZIELA WIELKEIGO POSTU – LAETARE
Czyt. Joz 5, 9a.10-12 2 Kor 5, 17-21 Łk 15, 1-3.11-32
15. Poniedziałek. Dzień powszedni
Święto szkoły w Gozdowie
16. Wtorek. Dzień powszedni
+ks. Franciszek Klinger 1994
17. Środa. Dzień powszedni
+Jan Pałubiak 2009
+Ryszard Puzio 2010
18. Czwartek. Dzień powszedni
19. Piątek. Uroczystość św. Józefa Oblubieńca NMP
+Tadeusz Chrząszcz 2002
Droga Krzyżowa w Podhorcach o 15.30 i Gozdowie o 17.00
Krzyż upamiętniający męczeńską
śmierć kolejarzy z Gozdowa obok
byłej stacji kolejowej
20. Sobota. Dzień powszedni
+Antonina Dudas 2002
Poniedziałek, 15 marca br.
21. V NIEDZIELA WIELKEIGO POSTU
Godz. 9.00 – Msza św. w kościele,
a po niej dalsze uroczystości.
Czyt. Iz 43, 16-21 Flp 3, 8-14 J 8, 1-11
+Zbigniew Chrząszcz 2005
22. Poniedziałek. Dzień powszedni
23. Wtorek. Dzień powszedni
24. Środa. Dzień powszedni
REDAKCJA:
Parafia Rzymskokatolicka
Miłosierdzia Bożego
w Gozdowie.
tel. (0-84)65 73 227
Adres internetowy:
www.gozdow.zam-lub.pl
+Eugenia Czaprak 1999
+Marian Drewniak 2001
+Elżbieta Poziumkowska 2003
25. Czwartek. Uroczystość Zwiastowania Pańskiego
Dzień Świętości Życia
26. Piątek. Dzień powszedni
Redaktor naczelny
i wydawca czasopisma:
ks. kan. dr Stanisław Solilak
– proboszcz parafii.
Współpracownicy:
Wanda Góra
i Maria Prus.
Droga Krzyżowa w Podhorcach o 15.30 i Gozdowie o 17.00.
27. Sobota. Dzień powszedni
+Józef Musiał 2002
28.
29.
30.
31.
NIEDZIELA PALMOWA, czyli MĘKI PAŃSKIEJ
Czyt. Iz 50, 4-7 Flp 2, 6-11 Łk 23,1-49 na procesję – Łk 19,28-40
19. rocznica świeceń prezbiteratu ks. Proboszcza
WIELKI PONIEDZIAŁEK
WIELKI WTOREK
WIELKA ŚRODA
Str. 2
NASZ MIESIĘCZNIK
Rok XII Nr 3(136)
Orędzie Benedykta XVI na Wielki Post, cd. ze str. 1
Tak, człowieka osłabia wewnętrzna siła, która ogranicza jego dokonuje się „mocą krwi” Jezusa, oznacza, że to nie ofiary
zdolność do komunii z drugim człowiekiem.
składane przez człowieka uwalniają go od ciężaru win, ale
Z natury swojej otwarty na swobodną wymianę z innymi, gest miłości Boga, który otwiera się aż do końca, tak dalece,
czuje, że dziwna siła ciążenia popycha go do zamknięcia się że bierze na siebie „przekleństwo”, należne człowiekowi, aby
w sobie, do wybicia się ‘ponad’ innych i ‘przeciw’ innym: jest w zamian obdarzyć go „błogosławieństwem”, które należy się
to egoizm, konsekwencja grzechu pierworodnego. Adam Bogu (por. Ga 3, 13-14). Natychmiast rodzi to jednak
i Ewa, zwiedzeni kłamstwem Szatana, gdy wbrew Bożemu obiekcję: co to za sprawiedliwość, gdy sprawiedliwy umiera za
przykazaniu sięgnęli po tajemniczy owoc, zastąpili logikę winnego, a winowajca otrzymuje w zamian błogosławieństwo,
ufności w Miłość logiką opartą na podejrzliwości i rywalizacji; które należy się sprawiedliwemu? Czyż nie jest zatem tak, że
logikę tego, kto przyjmuje, ufnie oczekuje na coś od Drugiego każdy otrzymuje przeciwieństwo tego, co «mu się należy»?
– logiką tego, kto niecierpliwie zagarnia i postępuje według W rzeczywistości to pokazuje Bożą sprawiedliwość, głęboko
własnego uznania (por. Rdz 3, 1-6), co w rezultacie napełniło różniącą się od sprawiedliwości ludzkiej. Bóg w swoim Synu
ich niepokojem i niepewnością. W jaki sposób człowiek może zapłacił cenę naszego wykupu, cenę naprawdę ogromną. W
uwolnić się od tej egoistycznej skłonności i otworzyć na obliczu sprawiedliwości krzyża człowiek może się buntować,
miłość?
gdyż uwidacznia ona jasno, że człowiek nie jest istotą
Sprawiedliwość i sedaqah Mądrość Izraela oparta jest na samowystarczalną, ale potrzebuje Drugiego, aby być w pełni
głębokim związku między wiarą w Boga, który „podnosi sobą. Nawrócić się do Chrystusa, wierzyć w Ewangelię
nędzarza z prochu” (Ps 113 [112], 7), a sprawiedliwością oznacza w gruncie rzeczy właśnie to: wyzbyć się złudzenia
względem bliźniego. Wyraża to dobrze sedaqah – słowo, samowystarczalności, aby uświadomić sobie i zaakceptować
którym w języku hebrajskim określa się cnotę sprawiedliwości. własny brak — brak innych i Boga, potrzebę Jego
Sedaqah oznacza bowiem, z jednej strony, pełną akceptację przebaczenia i Jego przyjaźni.
Staje się zatem zrozumiałe, że wiara bynajmniej nie jest
woli Boga Izraela; z drugiej – sprawiedliwość względem
bliźniego (por. Wj 20, 12-17), zwłaszcza ubogiego, przybysza, czymś naturalnym, wygodnym, oczywistym: potrzeba pokory,
sieroty i wdowy (por. Pwt 10, 18-19). Obydwa te znaczenia są by uznać, że potrzebuję Drugiego, który uwolni mnie od tego,
jednakże ze sobą powiązane, bowiem dla Izraelity dawanie co moje, by dać mi darmo, «co mi się należy». Dokonuje się
ubogiemu to nic innego, jak należne odwzajemnienie się to zwłaszcza w sakramentach pokuty i Eucharystii. Dzięki
Bogu, który ulitował się nad nędzą swojego ludu. Nie działaniu Chrystusa możemy dostąpić «większej»
przypadkiem Mojżesz otrzymuje tablice z Prawem na górze sprawiedliwości, jaką jest sprawiedliwość miłości (por. Rz 13,
Synaj, po przejściu przez Morze Czerwone. Oznacza to, że 8-10), sprawiedliwość tego, kto w każdym przypadku zawsze
przestrzeganie Prawa opiera się na wierze w Boga, który czuje się bardziej dłużnikiem niż wierzycielem, otrzymał
pierwszy „wysłuchał skargi” swego ludu i „zstąpił, aby go bowiem więcej, niż można się spodziewać.
Właśnie dzięki temu doświadczeniu chrześcijanin stara się
wyrwać z rąk Egiptu” (por. Wj 3, 8). Bóg słucha głosu
nędzarza, a w zamian chce, by Go słuchano: domaga się przyczyniać do kształtowania sprawiedliwych społeczności,
sprawiedliwości względem ubogiego (por. Syr 4, 4-5. 8-9), w których wszyscy otrzymują to, co konieczne, aby żyć na
przybysza (por. Wj 22, 20), niewolnika (por. Pwt 15, 12-18). miarę własnej godności ludzkiej, i w których sprawiedliwość
Toteż aby żyć w sprawiedliwości, trzeba wyzbyć się jest ożywiana przez miłość.
złudzenia, że jest się samowystarczalnym, wyjść z głębokiego
Drodzy bracia i siostry, uwieńczeniem Wielkiego Postu jest
stanu zamknięcia, który jest źródłem niesprawiedliwości. Triduum paschalne, podczas którego również w tym roku
Innymi słowy, konieczne jest „wyjście” w sensie głębszym niż będziemy wysławiać sprawiedliwość Bożą, która jest pełnią
to, którego Bóg dokonał przez Mojżesza – wyzwolenie serca, miłości, daru i zbawienia. Oby ten czas pokuty był dla
którego sama litera Prawa nie jest w stanie urzeczywistnić. każdego chrześcijanina czasem prawdziwego nawrócenia
Czy zatem człowiek może mieć nadzieję na sprawiedliwość?
i intensywnego zgłębiania tajemnicy Chrystusa, który
przyszedł, by stało się zadość wszelkiej sprawiedliwości.
Chrystus, sprawiedliwość Boga
Orędzie chrześcijańskie jest pozytywną odpowiedzią na Z tymi uczuciami wszystkim udzielam z serca Apostolskiego
ludzkie pragnienie sprawiedliwości, jak stwierdza apostoł Błogosławieństwa.
Paweł w Liście do Rzymian: –...teraz jawną się stała
sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa (...) przez wiarę w Watykan, 30 października 2009 r.
Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą. Bo nie ma tu +Benedykt XVI, pp
różnicy: wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały
Bożej, a dostępują usprawiedliwienia za darmo, z Jego łaski,
przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie. Jego to
ustanowił Bóg narzędziem przebłagania dzięki wierze mocą
Jego krwi” (3, 21-25). Jaka jest zatem sprawiedliwość
Chrystusa? Jest to przede wszystkim sprawiedliwość
pochodząca od łaski, według której to nie człowiek naprawia,
uzdrawia samego siebie i innych. Fakt, że „przebłaganie”
Str. 3
NASZ MIESIĘCZNIK
Rok XII Nr 3(136)
Zrozumieć Eucharystię – cz. 2
]
Święto Przaśników
Po uroczystościach ściśle paschalnych następowało
Święto Przaśników, trwające siedem dni, podczas których
składano w świątyni dodatkowe i specjalne ofiary całopalne
i przebłagalne. W dniu 16 Nizan składano znów
jednorocznego Baranka w całopalnej ofierze i spalano na
ołtarzu snopy jęczmienia jako pierwociny zbóż. Zwykle były
to pierwsze snopy – znak początku żniw.
Należy pamiętać, że w czasach Chrystusa istniał
w Palestynie podwójny kalendarz: sztywny i nienaruszalny,
zachowywany przez faryzeuszy i drugi elastyczny,
przestrzegany przez saduceuszy i część ludu. Ci drudzy
uważali, że święto Pięćdziesiątnicy należy obchodzić 50
dni po święcie Paschy, czyli w niedzielę, drudzy, że
w sobotę. W związku z tym data Paschy była ruchoma.
Stąd Synoptycy opierający się na kalendarzu faryzeuszów
umieszczają Ostatnią Wieczerzę w czwartek wieczorem,
a św. Jan opiera ja kalendarzu saduceuszów i wskazuje
na piątek, jako dzień Paschy oraz dzień śmierci Chrystusa.
Dzięki tym rozbieżnościom kalendarzowym dwa ważne
momenty obrzędowe Izraela nałożyły się na ich
urzeczywistnienie w Chrystusie Panu.. Droga krzyżowa
Chrystusa (por. J 19,4) wypadła w tym czasie, gdy ojcowie
rodzin nieśli do świątyni baranki ofiarne, a śmierć zbiegła
się z momentem zabicia baranków na dziedzińcu
świątynnym, a Krew wylewana na Ołtarz całopalenia była
wówczas, gdy Chrystus przelał swoją Krew na krzyżu.
Również czas zmartwychwstania Chrystusa zbiegł się
z czasem składania ofiar z pierwocin jęczmienia „pierwszy
snop”. Stąd Chrystus zmartwychwstaniem otwiera „wielkie
żniwo” nowego życia! Tak to dzięki kalendarzowym
manipulacjom starszyzny Izraela uroczystości paschalne
Starego Przymierza (Pascha – Przaśniki-pierwociny)
nałożyły się na dwa istotne momenty paschalnego
misterium Chrystusa – Jego śmierć i zmartwychwstanie,
sprawowane w sposób sakramentalny przez Nowy Lud
Boży podczas eucharystycznego obrzędu.
Synagogalne nabożeństwo słowa Bożego
Ważnym miejscem dla Izraelitów była synagoga. Nazwa
pochodzi z j. greckiego he synagoge – tzn. zbieram. Był to
inaczej dom modlitwy Należy pamiętać, że synagoga
(bożnica) nie jest świątynią, nie stanowi miejsca kultu, nie
posiada ołtarza! Jest domem modlitwy i czytania oraz
rozważania Bożego słowa. Na czele synagogi stał
przełożony (archisynagogos) wybierany przez radę
starszych. On kierował życiem gminy. W zasadzie każda
miejscowość miała synagogę. Miasta zaś po kilka, np. w
Jerozolimie było ich od 400-500, w Rzymie za Chrystusa
13. Istniały one wszędzie tam, gdzie żyli Izraelici. Nie była
to miniaturka świątyni, w zasadzie zwyczajna sala. Ważną
częścią każdej synagogi była skrzynia, czy szafa, gdzie
przechowywano Biblię (zwoje Świętych Ksiąg). Stanowiło
ją: Prawo zwane Torą i Prorocy. Miejscem czytania była
bema zwana pulpitem.
Początków tej budowli należy szukać w VI w. przed
Chrystusem, kiedy Izraelici byli w niewoli babilońskiej. Mieli
swoje potrzeby duchowe jako wygnańcy, pozbawieni świątyni
oraz wszelkiej liturgii. Po powrocie z niewoli upowszechniły się te
budowle. Uroczyste nabożeństwa odbywały się początkowo
w szabat, a potem także w dni świąteczne oraz dni postu.
Następnie w poniedziałek i czwartek jako dni targów. Była ona
otwarta i każdy mógł tam wejść na modlitwę. Nabożeństwo miało
charakter „wspominania” dzieł Bożych „wdzięczności” oraz
„błogosławieństwa”.
1. Modlitwa
Przewodniczący rozpoczynał sławną codzienną modlitwę Szema Izrael, tj. Słuchaj Izraelu! (Pwt 11,13-21). Następnie
druga modlitwa – Szemone esre, czyli 18. błogosławieństw
i błogosławieństwa.
2. Czytania:
Po modlitwach wyjmowano księgę Prawa z szafy, wręczano
lektorowi, który odczytywał fragment przeznaczony na dany
dzień. Cały Pięcioksiąg przeczytano w całości przez 3 lat.
Oczywiście pomijano fragmenty „gorszące” lub „śmieszne”.
Czytanie Tory odbywało się zawsze w języku hebrajskim,
a tłumaczenie było w aramejskim. Zasadniczo każdy lektor miał
prawo komentować tekst, ale najczęściej czynili to wytrawni
kaznodzieje. Następnie było II czytanie z Proroków.
Komentować mógł tekst prorocki mężczyzna powyżej 30 roku
życia. Z tego prawa skorzystał Chrystus (por. Mt 4,23).
Komentarz był też po aramejsku.
3. Błogosławieństwo:
Przewodniczący wychodził przed skrzynię i odmawiał ostatnią
modlitwę wprowadzającą do błogosławieństwa aaronickiego.
Były to słowa: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan
rozpromieni swe oblicze nad tobą, niech cię obdarzy łaską.
Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem”
(Lb 6,22-27). W niektórych synagogach śpiewano jeszcze
psalmy i odbywała się zbiórka darów dla ubogich. Nabożeństwo
takie trwało ok. jednej godziny.
Tak więc synagogalne nabożeństwo słowa Bożego oraz
obchód Paschy żydowskiej to prawzory dzisiejszej Eucharystii.
Ks. St.
Str. 4
NASZ MIESIĘCZNIK
Rok XII Nr 3(136)
Refleksje na Rok Kapłański: Tożsamość kapłana
Kapłan zawsze i niezmiennie znajduje źródło swej
tożsamości w Chrystusie-Kapłanie. To nie świat potwierdza
jego status według swych potrzeb i roli, jaką on odgrywa w
społeczeństwie. Kapłan jest naznaczony pieczęcią
Kapłaństwa Chrystusowego, by uczestniczyć w Jego
charakterze jedynego Pośrednika i Odkupiciela. Stąd też na
tym sakramentalnym gruncie otwiera się dla kapłana wielka
"przestrzeń" posługi wobec dusz dla zbawienia ich
w Chrystusie i Kościele: służby, która winna być bez reszty
pobudzona miłością dusz ludzkich na wzór Chrystusa, który
oddaje dla nich życie. Bóg pragnie zbawienia wszystkich
ludzi, aby nie zginęło ani jedno z tych małych. "Kapłan winien
być zawsze gotów odpowiedzieć potrzebom dusz" - mawiał
Proboszcz z Ars. "On nie żyje dla siebie; żyje dla was".
Kapłan żyje dla ludzi świeckich: ożywia ich i umacnia
w wykonywaniu powszechnego kapłaństwa wiernych - tak stanęły na drodze Proboszcza z Ars w ciągu jego
bardzo uwydatnionego przez Sobór Watykański II - które posługiwania: oszczerstwa ludzkie, niezrozumienie ze strony
polega na składaniu duchowej ofiary z życia, na dawaniu współpracownika - wikariusza i braci kapłanów, sprzeciwy,
świadectwa zasadom chrześcijańskim w rodzinie, na tajemnicza walka z mocami piekielnymi, a czasem nawet
podejmowaniu zadań w świecie i na uczestnictwie pokusa rozpaczy wśród ciemnej nocy ducha.
w ewangelizacji braci.
Nie ograniczał się jednak do przyjmowania tych prób bez
Jednakże posługa kapłana ma inny charakter. Został on narzekania, ale szukał umartwień, podejmując stały post
wyświęcony, by działał w imieniu Chrystusa-Głowy i by i inne surowe praktyki, aby - mówiąc słowami św. Pawła
wprowadzał ludzi w nowe życie, zapoczątkowane przez z Pierwszego Listu do Koryntian (9, 27) - "poskramiać swoje
Chrystusa, by czynił ich uczestnikami Jego tajemnic - Słowa, ciało i brać je w niewolę". To, co jednakże zasługuje na
przebaczenia, Chleba życia, by jednoczył ich w Jego Ciało, by szczególną uwagę w tej pokucie, której praktykę nasza epoka
pomagał ludziom tworzyć się "od wewnątrz", pomagał im żyć niestety zatraciła, to jej motywy: miłość Boga i nawrócenie
i działać w wymiarze zbawczych Bożych zamierzeń. Słowem - grzeszników. Jednemu zniechęconemu współbratu tak to
nasza kapłańska tożsamość objawia się w "twórczym" wyjaśnia: "Modliłeś się (...) jęczałeś w bólu (...) ale czy
rozwijaniu przejętej od Jezusa Chrystusa miłości dusz.
pościłeś, czy trwałeś na czuwaniu?". Przypominają nam się tu
Próby zeświecczenia kapłana są dla Kościoła szkodliwe. słowa Jezusa skierowane do Apostołów: "Ten zaś rodzaj
Nie oznacza to wcale, że kapłan miałby stać z dala od złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem" (por. Mt
ludzkich problemów osób świeckich: przeciwnie, winien jak 17,21). Jan Maria Vianney uświęcał siebie, aby tym lepiej móc
najlepiej je poznawać, tak jak Jan Maria Vianney, ale jako uświęcać innych. Jest rzeczą pewną, że nawrócenie
kapłan, zawsze w perspektywie zbawienia ludzi i rozszerzania pozostaje zawsze tajemnicą serc, które mają wolność
królestwa Bożego. Jest świadkiem i szafarzem innego życia decydowania, oraz tajemnicą łaski Bożej. Kapłan może przez
niż ziemskie. (...)
swą posługę jedynie pouczać ludzi, kierować ich do
Św. Jan Maria Vianney nie zadowalał się wiernym konfesjonału i udzielać im sakramentów świętych.
wypełnianiem obowiązków swego posługiwania. Starał się Sakramenty te są dziełem Chrystusa i sama ich skuteczność
swoje serce i własne życie upodobnić do Chrystusowego. nie jest pomniejszona przez niedoskonałość czy niegodność
Modlitwa była "duszą" jego życia: modlitwa cicha, szafarza. Jednakże owoc zależy również od usposobienia
kontemplacyjna, zazwyczaj w kościele, u stóp tabernakulum. przyjmującego sakrament, a to usposobienie w dużej mierze
Wnętrze jego otwierało się poprzez Chrystusa na Trzy Osoby kształtowane jest świętością osobistą kapłana, jego
Boskie, którym oddał w testamencie "swoją biedną duszę". wypróbowanym świadectwem i przedziwną wymianą
"Trwał w zjednoczeniu z Bogiem wśród nader czynnego w obcowaniu świętych. Św. Paweł pisał: "W moim ciele
życia". Nie opuszczał modlitwy brewiarzowej ani różańcowej. dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała,
Spontanicznie zwracał się do Matki Najświętszej.
którym jest Kościół" (por. Kol 1, 24). Jan Maria Vianney
Ubóstwo jego było niezwykłe. Dosłownie ogołacał się na pragnął w jakiś sposób "wydrzeć" Bogu łaskę nawrócenia nie
rzecz ubogich. Unikał zaszczytów. Czystość jaśniała w jego tylko modlitwą, ale ofiarą całego życia. Pragnął miłować Boga
obliczu. Znał wartość czystości dla "odnalezienia źródła za tych, którzy Go nie kochali, a wreszcie odbyć w dużej
miłości, którym jest Bóg". Posłuszeństwo Chrystusowi mierze pokutę, której oni nie czynili. Był prawdziwie
wyrażało się u Jana Marii Vianneya w posłuszeństwie wobec pasterzem solidaryzującym się ze swym grzesznym ludem.
Kościoła, a zwłaszcza wobec biskupa. Ujawniło się
Tekst pochodzi z Tygodnika Katolickiego
w przyjęciu trudnego zadania proboszcza, które często
napełniało go trwogą. Ewangelia jednakże nade wszystko
żąda wyrzeczenia się siebie i przyjęcia krzyża. Liczne krzyże
Str. 5
NASZ MIESIĘCZNIK
Rok XII Nr 3(136)
Snopek mirry czyli Gorzkie żale
Do Polski pierwsza grupa Misjonarzy przybyła w
listopadzie 1651 r. na życzenie królowej Marii Ludwiki
Gonzagi. Królowa ofiarowała im drewniany domek i kapliczkę
w okolicy dzisiejszego kościoła św. Krzyża w Warszawie. W
1657 roku zakonnicy rozpoczęli tam budowę kościoła. Został
on konsekrowany w roku 1696 r.
Przy kościele powstał szpital św. Rocha, którym
opiekowało się zakonne Bractwo Miłosierdzia św. Rocha. Na
jego czele stanął ks. Wawrzyniec Stanisław Benik.
Na wzór jutrzni
Gorzkie żale, zbiór pieśni o Męce Pańskie, śpiewane są
obecnie we wszystkich kościołach w Polsce w niedziele
Wielkiego Postu. To typowo polskie nabożeństwo. Powstało
w Warszawie na przełomie XVII i XVIII wieku.
Nie wiadomo kto jest autorem pieśni. Być może ks.
Wawrzyniec Stanisław Benik, ze Zgromadzenia Księży
Misjonarzy świętego Wincentego a' Paulo, który w 1707 roku
jako pierwszy ogłosił je drukiem. Tytuł wydanej przez niego
książeczki był typowo barokowy: „Snopek Myrry z Ogroda
Gethsemańskiego albo żałosne Gorzkiey Męki Syna Bożego
[...] rospamiętywanie". Mirra to jeden z darów, jaki trzej
królowie złożyli Bożemu Dzieciątku. Dar mirry był zapowiedzią
męki i śmierci zbawczej Chrystusa.
Nazwa "Gorzkie żale" upowszechniła się później.
Pochodzi oczywiście od pierwszych wyrazów pieśni: "Gorzkie
żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie".
Barokowa pobożność
Pełni zapału zakonnicy starali się ułożyć nowe pieśni, które
bardziej odpowiadałyby pobożności wiernych. W kronikach
Bractwa zachowały się zapiski mówiące o tym, że stare,
tłumaczone z łaciny pieśni, są często dla ludu niezrozumiałe.
Starania Misjonarzy przyspieszyły spory z działającymi
nieopodal Dominikanami Obserwantami. Misjonarskie
Bractwo św. Rocha rywalizowało z dominikańskim Bractwem
Różańcowym o... pierwszeństwo podczas uroczystych
procesji. By zapobiec zgorszeniu ks. Bartłomiej Tarło,
proboszcz parafii św. Krzyża, zabronił członkom swojego
Bractwa uczestniczenia w procesjach różańcowych.
To zmobilizowało Misjonarzy to opracowania własnego
nabożeństwa. Jego strukturę ułożono na wzór jutrzni – jednej
z modlitw brewiarza. Nabożeństwo, rozpoczynane pieśnią
o charakterze pobudki, wzywającą wiernych do prawdziwie
głębokiego przeżywania ofiary krzyżowej Jezusa, składa się z
trzech części, tak jak jutrznia składa się z trzech nokturnów.
Każda część zawiera trzy pieśni (analogicznie do trzech
psalmów w nokturnie jutrzni), wprowadzane krótkim podaniem
intencji (porównywalnej z czytaniem w liturgii brewiarzowej).
Melodie śpiewów wchodzących w skład „Gorzkich żalów" są
oryginalne, ale nawiązują do wcześniejszych pieśni.
Nowe nabożeństwo wyjątkowo szybko rozprzestrzeniło się po
całym kraju. W XVIII wieku odprawianie „Gorzkich żalów"
łączono zazwyczaj z wystawieniem Najświętszego
Sakramentu, od którego rozpoczynano celebrację. Po
odśpiewaniu trzech części „Gorzkich żalów" głoszono kazanie
pasyjne. Następnie ruszała procesja ze świecami, po której
udzielano końcowego błogosławieństwa. Dziś nabożeństwo
jest więc okrojone w porównaniu z pierwotną postacią.
Aktualnie Gorzkie żale składają się z pobudki oraz trzech
części, z których każda zawiera: intencję, hymn, lament
duszy nad Jezusem cierpiącym i rozmowę duszy z Matką
Bolesną.
Rozważanie Męki Pańskiej ma naturalnie o wiele starszą
tradycję. Na początku XVIII wieku wciąż odprawiano misteria
pasyjne, mające swe korzenie w średniowieczu. Pobożność
ludzi baroku, pełna emocji, charakteryzująca się osobistym
przeżywaniem Męki Pańskiej, potrzebowała jednak nowych
form nabożeństw. Takich, które nie tylko relacjonowałyby
biblijne wydarzenia, ale też pozwalały ludziom łatwiej
wyobrazić
sobie
to,
co
czuł
Chrystus.
Zapewne więc nieprzypadkowo nowe nabożeństwo, "Gorzkie
żale", są dziełem nowego zakonu – Misjonarzy św.
Wincentego a' Paulo, zgromadzenia, które powstało w 1625
roku.
Str. 6
NASZ MIESIĘCZNIK
Rok XII Nr 3(136)
Co u nas słychać ? – cz. 85
Wywiad z p. mgr Grażyną Kwietniewska, nauczycielem Sz. P. w Gozdowie przeprowadzony przez ks. Proboszcza
Proszę Pani, na łamach „NM” kontynuujemy serię
wywiadów ze znanymi osobami z naszej parafii
i miejscowości. Pani, od wielu lat jest nauczycielem w
Sz. P. w Gozdowie. Proszę nam opowiedzieć coś o sobie.
Urodziłam się w Dubience, skąd pochodzą moi dziadkowie
i rodzice. Tam też ukończyłam Liceum Ogólnokształcące.
W 1995 r. obroniłam tytuł magistra z wychowania plastycznego
na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie. Praca zawodowa stawia
przed nami nowe zadania, chcąc im sprostać ukończyłam
również studia podyplomowe z geografii i przyrody.
W 1989 r. rozpoczęłam swoją pracę nauczyciela plastyki
i przyrody w Szkole Podstawowej im. Kolejarzy Ofiar II Wojny
Światowej w Gozdowie, w której uczę do dziś. W ramach
uzupełnienia etatu miałam przyjemność uczyć w Gimnazjum
i S.P. w Sahryniu. Przez rok pracowałam również
w Gimnazjum w Trzeszczanach. Wszystkie te lata dały mi
możliwość zdobycia sporego doświadczenia w zawodzie
nauczyciela - wychowawcy. Zawodzie, który wiąże się nie tylko
z przysłowiową pracą przy tablicy, ale z szeregiem godzin
spędzonych w trudzie na wyjazdach, wycieczkach, przy
organizowaniu spotkań z uczniami i ich rodzicami, wykonywaniu
niezliczonych prac związanych z estetyką szkoły.
Co skłoniło Panią, aby wybrać zawód nauczyciela?
Zawód nauczyciela cieszył się dużym prestiżem. Nauczyciel
był autorytetem w wielu dziedzinach. Kończąc liceum, w którym
pracowali znakomici pedagodzy, postanowiłam, że i ja swoje
losy zwiążę z tym zawodem. Po części, wiem to obecnie,
spełniłam marzenie mojej mamy, gdyż tato chciał, abym została
leśnikiem.
Jak wyglądały początki Pani pracy w naszej szkole?
Do pracy przyszłam, gdy dyrektorem był p. Marceli Solan.
Przyjął bardzo życzliwie, z sympatią. Był przekonany, że młoda
i niedoświadczona osoba jest w stanie sprostać postawionym
jej zadaniom. Pracowało mi się i pracuje w szkole bardzo
dobrze. Od samego początku mogłam liczyć na wsparcie
starszych koleżanek i kolegów, obsługi szkoły, rodziców.
Szybko zdobyłam sympatię uczniów. Teraz uświadomiłam
sobie, że to już upłynęło 20 lat. Wiele osób odeszło już na
zawsze, inni gościli w naszej szkole tylko chwilę, a ja już uczę
drugie pokolenie.
W naszej gminie zostało już zlikwidowanych kilka małych
szkół wiejskich. W tym roku przyszła kolej na Turkowice.
Zapewne w latach następnych przyjdzie taki dzień dla
szkoły w Gozdowie. Co Pani o tym sądzi? W jakich sposób
można uratować małe szkoły, w których uczy się coraz
mniej dzieci ?
Kłopoty małych szkół rozpoczęły się z chwilą wejścia
w 2000 r. reformy oświatowej, tj. z chwilą utworzenia
gimnazjów. Automatycznie w szkołach zabrakło uczniów, do
tego przyczynił się również niż demograficzny. Na pewno nie
jest to dobry czas dla małych szkół, zwłaszcza przy takich
założeniach oświatowych gminy, gdzie szkoły stają się kartą
przetargową w wyborach samorządowych.
Trudno jest mi się wypowiedzieć w temacie ratowania małych
szkół. Sądziłam, że szkoły zawsze będą istnieć, a w nich będą
uczniowie. Zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu osób takie
szkoły nie są ekonomiczne w utrzymaniu, ale uważam, że
względy finansowe nie powinny przesłaniać wyższych racji.
Wszyscy powtarzają, że najważniejsze jest dobro dziecka i tego
się trzymajmy.
Co Pani sądzi o awansach zawodowych nauczycieli?
Zanim wprowadzono awanse zawodowe nauczycieli można
było uzyskać stopnie specjalizacji zawodowej z poszczególnych
przedmiotów. W 1998r. zdobyłam I stopień specjalizacji z plastyki.
Wymagało to ode mnie zgromadzenia odpowiedniej dokumentacji
i rozmowy z komisją kwalifikacyjną. Obecny awans zawodowy
obejmuje całokształt pracy dydaktyczno – opiekuńczo – wychowawczej nauczyciela i obowiązuje wszystkich. Wymaga ogromnej
pracy: gromadzenia różnorodnych dokumentów, pisania
sprawozdań,itp. Poza oczywistymi korzyściami w postaci wyższej
pensji i ogromnej satysfakcji, awans zawodowy udoskonala
również umiejętność planowania i osiągania celów. Rozwija
zdolność przeprowadzania ewaluacji swoich działań,
a w konsekwencji pozwala lepiej planować przyszłe zadania.
Każdego roku w marcu szkoła w Gozdowie obchodzi swoje
święto – Kolejarzy Ofiar II Wojny Światowej. Jak wspomina
Pani to święto obchodzone dawniej i dziś?
Szkoła jest miejscem, gdzie przekazujemy wiedzę,
umiejętności i tradycję. Podejmując pracę w naszej szkole, jako
osoba z zewnątrz nie zdawałam sobie sprawy z ważkości imienia,
jakie szkoła nosi. Patron szkoły w sposób naturalny wtopiony jest
w życie wielu mieszkańców wsi. Przy tak małej liczbie
autorytetów, osób godnych naśladowania sądzę, że każdy młody
Gozdowianin powinien mieć świadomość tego, jaką ofiarę musieli
ponieść ich dziadkowie, wujowie. My jako społeczność szkolna co
roku staramy się pamiętać o nieżyjących kolejarzach, jak i o tych,
którzy są wśród nas. Odkąd pamiętam zawsze pierwszym
punktem uroczystości była Msza św., kiedyś odprawiana w szkole
teraz w kościele parafialnym. Odnoszę wrażenie, że kiedyś było
to święto obchodzone z większym patosem, zaangażowaniem
społeczności – dziś jest inaczej i wcale nie twierdzę, że lepiej.
Kończąc naszą rozmowę, pytam: czym jeszcze chciałaby
się Pani podzielić z Czytelnikami naszej parafialnej gazetki?
Na zakończenie chciałabym, aby każdy z nas miał tę
świadomość, że uczestniczy w wychowaniu młodego pokolenia
w duchu odpowiedzialności, poszanowania drugiego człowieka,
tradycji. To nie jest tylko obowiązek szkoły, to nasz wspólny
obowiązek Dziękuję księdzu Proboszczowi za możliwość
wypowiedzenia się na łamach parafialnego pisma. Korzystając
z okazji, że zbliżają się Święta, chciałabym złożyć księdzu, jak
i wszystkim mieszkańcom Gozdowa życzenia radosnych Świąt
Wielkanocnych wypełnionych nadzieją budzącej się do życia
wiosny a przede wszystkim wiary w sens życia. Pogody w sercu
i radości płynącej z faktu Zmartwychwstania Pańskiego oraz
smacznego Święconego w gronie najbliższych osób.
Dziękuję za rozmowę.
Str. 7
NASZ MIESIĘCZNIK
Rok XII Nr 3(136)
Z życia parafii
- l u t y 2 0 1 0 r.
6.
W Gozdowie, podczas Apelu Jasnogórskiego modliliśmy się
o rychłe wyniesienie na ołtarze Czcigodnego Sługi Bożego
Jana Pawła II.
8. Na cmentarzu w Podhorcach odbył się pochówek +Łukasza
Szymko, s. Pawła i Jagny z d. Myk, ur. 6 lutego br.
w Zamościu.
11. XVIII Światowy Dzień Chorego. W naszej parafii
ks. Proboszcz celebrował o godz. 11.30 uroczystą Mszę św.
w int. ludzi chorych i w podeszłym wieku. Podczas tej
Eucharystii 32 chorych zostało umocnionych sakramentem
namaszczenia chorych. Po liturgii odbyło się nabożeństwo
z indywidualnym błogosławieństwem Najśw. Sakramentem.
Chorzy również mogli się napić wody z Lourdes, którą
ks. Proboszcz przywiózł we wrześniu 2009 r. z tego miejsca.
Dawid Kropop na drugim stopniu podium
17. Środa Popielcowa – początek Wielkiego Postu.
22. Ks. Proboszcz uczestniczył w Zebraniu Rady Krajowej
Papieskich Dzieł Misyjnych w Sulejówku k/Warszawy.
27. Ks.
Proboszcz ochrzcił w kościele parafialnym
w Gozdowie Bartosza Jarosza, s. Mirosława i Agnieszki
z d. Jonak.
... śmiać się w parafii
W pewnej parafii wikariusz, ksiądz Tadeusz kupił sobie
aparat telefoniczny z sekretarką. Czytając instrukcję obsługi
nie mógł się nadziwić technicznym cudom, jakie potrafi czynić
współczesna elektronika. Jednak najbardziej zachwycało go
to, że zakupioną sekretarką można było sterować z innego
aparatu telefonicznego. Wieczorem, po skończonych
zajęciach, ksiądz Tadeusz udał się do swojego sąsiada,
księdza Andrzeja, aby sprawdzić działanie swojego nabytku.
Wszystko funkcjonowało bezbłędnie. Sterowana klawiszami
z aparatu kolegi sekretarka funkcjonowała bez zarzutu. Po
Ks. Proboszcz udziela sakramentu nam. chorych
godzinie zabawy ksiądz Tadeusz doszedł do wniosku,
13. W Szczebrzeszynie odbył się V Diecezjalny Turniej Tenisa że czas zakończyć próbę i postanowił sam sobie wydać
Stołowego Liturgicznej Służby Ołtarza. W turnieju wzięło telefoniczną komendę. Zadzwonił pod swój numer i myśląc,
udział około 100 ministrantów i lektorów z kilkunastu parafii że sam sobie nagrywa informację powiedział:
naszej diecezji. Z naszej parafii na zawody udało się 15 - No, Tadziu, Tadziu ! Dość tej zabawy! Weź się za robotę,
chłopców, którzy w tym roku nie osiągnęli takich sukcesów jak a nie tylko wydzwaniasz i tracisz czas! Tak więc, Tadziu:
dawniej. Najwyższe, II miejsce zdobył Dawid Kropop (kl. V- baczność! Do roboty marsz!
VI). Ponadto nasi chłopcy zajęli aż trzykrotnie, najbardziej nie
Niestety, pewien błąd w naciskaniu klawiszy sprawił, że
lubiane przez sportowców IV miejsce. Byli to: Norbert Wojturski wypowiedzianą komendę sekretarka nagrała nie jako
(szkoły średnie); Kamil Karpiuk (gimnazja) i Łukasz Kowalczuk
informację, ale jako komunikat dla dzwoniących. Kiedy ksiądz
(kl. II-IV).
Tadeusz wrócił do domu, zdziwił się nieco, że jego
reprymenda do siebie samego nie został zarejestrowana, ale
mimo tego spokojnie położył się spać. Gdy zasypał nie
wiedział, że w jego aparacie znajduje się prawdziwa mina, na
którą niebawem ktoś musiał trafić. Trafiło, o zgrozo, na
samego księdza dziekana, kapłana wiekowego, o bardzo
konserwatywnym podejściu do świata. Niestety, imiennika
księdza Tadeusza…
Gdy ksiądz dziekan Tadeusz zadzwonił rano, by przekazać
informację o terminie dekanalnego dnia młodzieży, zamiast
zwyczajnego „Halo” albo „Słucham”, ku swojemu
najwyższemu zdziwieniu usłyszał słowa:
- No, Tadziu, Tadziu ! Dość tej zabawy! Weź się za robotę,
Wspólne zdjęcie uczestników turnieju
a nie tylko wydzwaniasz i tracisz czas! Tak więc, Tadziu:
z ks. Biskupem Wacławem Depo
baczność! Do roboty marsz!
Str. 8

Podobne dokumenty