Patos pragmatycznego realizmu

Transkrypt

Patos pragmatycznego realizmu
Patos pragmatycznego realizmu
Jest prawdą, że „bogactwo jednych jest uzależnione od ubóstwa innych” [Świat rozpędzony, świat
uśpiony, Ryszard Kapuściński w rozmowie z Jackiem Żakowskim, Gazeta Wyborcza, 24-26 grudnia
1999; jeśli cytat nie będzie określony inaczej, pochodzić będzie z tego tekstu], ale już nie, że
„rozrzutność i oszczędność, luksus i niedostatek, bogactwo i nędza równają się sobie” [Karol Marx,
Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1844 r., tłum. Konstanty Jażdżewski, Tadeusz Zabłudowski,
Warszawa 1958, s. 112]. Dziś powiedzieć jedno, to na myśli mieć zupełnie co innego.
Zacznijmy od początku. „Świat coraz wyraźniej pęka. Właściwie coraz trudniej jest nam już
powiedzieć, że Amerykanie i Somalijczycy żyją w tym samym świecie”.
Jak wszystko i to musi mieć swoja przyczynę. Ktoś musi być temu winien. Wiemy, że „kolonializm się
skończył, a zło pozostało. Nauka się rozwijała, a ludzie wciąż umierali z głodu. Produkcja rosła
gwałtownie, a wciąż przybywało nędzarzy” również „przekonaliśmy się, że nieszczęścia Trzeciego
Świata nie były rezultatem rywalizacji Moskwy i Waszyngtonu”. Ktoś musi jednak być temu winien.
Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Być może są złe jednoznaczne odpowiedzi, ale raczej na pewno złe jest jednoznaczne udzielanie
odpowiedzi. Nie jest tak-tak lub nie-nie, bo jest i tak, i nie. I raczej chwała tym, „którzy zło nazywają
dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemność w światłość, a światłość w ciemność, zamieniają
gorycz w słodycz, a słodycz w gorycz” [Księga Izajasza 5, 20].
Istnieją dwie cywilizacje: „rozwoju” i „przetrwania” (a jedna nie jest lepsza od drugiej), co znaczy, że
„pewne skale wartości i pewne rodzaje więzi sprzyjają dziś rozwojowi, a inne tylko pozwalają
przetrwać”. Przetrwać? Eufemizm? Semantyczny zamęt? Nieścisłości nie przesłaniają istoty myśli:
„bieda ma swoje źródła również w mentalności biednych”. Innymi słowy biedni są biedni, bo są
biedni. Tautologia? Nie. Rzecz w „wartościach wyznawanych przez ludzi i więziach, które je
łączą”.To rzeczywiście „prawdziwa rewolucja w świadomości lat 90”.
„Nie chodzi o odpowiedzialność, ale o bezpieczeństwo”. Nie tylko za to wszystko nie jesteśmy
odpowiedzialni, lecz i też nie musimy się czuć odpowiedzialni. Świat wartości runął, a wraz z nim
przypisane wszystkiemu znaczenie. Lub też inaczej, dziś powiedzieć, że coś ma wartość, jest czymś,
to odnieść to do mnie, do nas. Cierpienie jest cierpieniem, gdy mnie dotyka. Zło jest złem, gdy to mi
zagraża. Ma miejsce głód, gdy mi brakuje chleba. Pojawia się problem, gdy nas dotyczy. „Nie chodzi
o odpowiedzialność, ale o bezpieczeństwo”. A w języku praxis: „filtry do pitnej wody i ołówki dla
dzieci w Afryce lepiej służą naszemu bezpieczeństwu niż finansowanie afrykańskich armii". Różnica
pomiędzy ołówkiem a armią jest różnicą w ostatecznym rachunku czysto kwantytatywną.
Prawdziwa rewolucja w świadomości. Elitarne objawienie dyrektorów Banku Światowego, szefów
ONZ, wielkich biznesmenów.
„Ja jestem optymistą. I znów mam nadzieję”. Samoświadomość. Świadomość bogatych, że „dystans
dzielący ich świat od otchłani nędzy zagraża ich własnej przyszłości”, to samoświadomość świata.
Nędza zatem została zniesiona w świadomości bogatych, potrzebny jest czyn, zniesienie nędzy w
rzeczywistości (biednych).
„Musimy stopniowo wciągać cywilizację trwania w orbitę rozwoju”. Globalne, a nawet kosmiczne,
zamierzenie. Nie możemy pozwolić, by wszyscy stali się hołyszami, bo nędza innych, to nędza dla nas,
Patos pragmatycznego realizmu
1
a zatem nas wszystkich. Być może Rosjan, ani Bantu, ani nawet Hindusów nie uczynimy Szwajcarami
czy Holendrami, „pewna nierównowaga jest oczywiście naturalna, potrzebna i twórcza” - cokolwiek
miałoby to znaczyć, lecz „globalna solidarność” jest tym, co może nas uratować. Globalna
solidarność - patos pragmatycznego realizmu.
Dziś, gdy powiedzieć, że „bogactwo jednych jest uzależnione od ubóstwa innych” i nadać temu nowe
znaczenie, na miarę „prawdziwej rewolucji w świadomości” to stwierdzić, iż aby pozbyć się biednych
należy uczynić ich bogatymi (bogatszymi), a nie jak mogłoby się wydawać wyjść poza „luksus i
niedostatek”.
Krzysztof St. Kędziora
26 grudnia 1999
Patos pragmatycznego realizmu
2