25 kwietnia - Parafia św. Klemensa, papieża i męczennika, w Ustroniu
Transkrypt
25 kwietnia - Parafia św. Klemensa, papieża i męczennika, w Ustroniu
Nr 17 (516)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 25 kwietnia 2004 r. Parafia p.w. św. Klemensa, papieŜa i męczennika w Ustroniu Nr 17 (516) 25 kwietnia 2004 r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl III NIEDZIELA WIELKANOCNA „Trzeba bardziej słuchać Boga niŜ ludzi” (Dz 5, 30). Oto odpowiedź Piotra i innych Apostołów na Ŝydowskie groźby. Zmartwychwstanie Jezusa zupełnie zmieniło ich Ŝycie. Dopiero od momentu spotkania ze Zmartwychwstałym gotowi są wszystko dla Niego wycierpieć a nawet oddać za Niego własne Ŝycie. Stają się innymi ludźmi. Cierpienia i prześladowania za wiarę w Jezusa uwaŜają za szczególne wyróŜnienie. Zmartwychwstały Pan, ukazując się im, umacnia ich wiarę i pomnaŜa odwagę. Cudowny połów ryb i spotkanie ze Zmartwychwstałym Chrystusem były wielkim umocnieniem dla ich wiary, nadziei i miłości. To wszystko było bardzo potrzebne przyszłym głosicielom i świadkom Chrystusowej Ewangelii i Jego zmartwychwstania. Zanim zaczęli zmieniać świat, sami musieli się przemienić. Zmartwychwstanie Chrystusa było swego rodzaju rozdroŜem w historii Apostołów i historii świata. Powinno stać się takim rozdroŜem w osobistym Ŝyciu kaŜdego, kto wierzy w imię Jezusa Chrystusa. Coroczne obchody tego najwaŜniejszego wydarzenia powinny być takim punktem zwrotnym i dać nam moŜliwość oderwania się od ziemi i jej brudu. To okazja ponownego ukierunkowania swego Ŝycia na ostateczne szczęście. Ten czas, który Bóg w swej łaskawości nam ofiaruje do przeŜycia na ziemi i w doczesności, powinien być wypełniony Chrystusem, Jego nauką i natchnieniami oraz pracą a nawet cierpieniem znoszonym dla Jego świętego Imienia. Apostołowie cieszyli się z tego, Ŝe stali się godni tego, aby być prześladowanymi i cierpieć dla Jezusa. Chrześcijanie często spotykają się ze swoimi prześladowcami, lecz nie zawsze potrafią znieść cierpienie i cieszyć się z tego powodu. Jeszcze nie ukończyliśmy pomyślnie szkoły chrześcijańskiej mądrości - umiejętności znoszenia prześladowań dla Imienia Jezusowego, i to z pogodą ducha. Trzeba prosić Pana, aby pomógł nam Ks. Wiesław pomyślnie zdać ten trudny egzamin. E-mail Redakcji: [email protected] z drugiej kromki chleba Musimy poprawić nasz osobisty stosunek do kaŜdego człowieka, bez względu na osobę, na jego zalety duchowe czy fizyczne. PrzecieŜ to jest kandydat do ubóstwienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa! Stefan kard. Wyszyński 10 przykazań szczęścia 1. Człowieku, nie jesteś stworzony ani dla produkcji, ani dla przemysłu, ani dla konta w banku - jesteś stworzony aby być szczęśliwym człowiekiem. 2. Istniejesz dla dobra i radości, byś umiał się śmiać i śpiewać, Ŝyć w miłości. Masz obdarzać szczęściem tych, którzy cię otaczają. 3. PrzecieŜ jesteś stworzony na obraz Boga - który jest miłością. Otrzymałeś ręce, Ŝeby dawać, serce, które ma kochać i dwoje ramion, mających objąć drugiego człowieka braterskim uściskiem. 4. śaden inny dzień, jak właśnie dzisiejszy jest Ci dany, Ŝeby Ŝyć, radować się i być zadowolonym. Jeśli dzisiaj nie Ŝyłeś jak człowiek, zmarnowałeś dzień. 5. śYJ DNIEM DZISIEJSZYM! 6. Z radosnym zadowoleniem moŜesz pomyśleć o dobrym - wczorajszym dniu oraz pomarzyć o pomyślnym załatwieniu spraw dnia jutrzejszego. Ale nie moŜesz zagubić siebie we "wczoraj" albo w "jutro". 7. Wczoraj przeminęło bezpowrotnie, a jutro dopiero nadejdzie. Dzisiaj - to jedyny dzień. Twój dzień. Uczyń go najlepszym dniem twojego Ŝycia. 8. Czy potrafisz cieszyć się kwitnącym kwiatem, pięknem przyrody lub uśmiechem, bawiącym się dzieckiem? Jeśli tak jesteś bogatszy i szczęśliwszy od milionera, który chociaŜ tyle posiada a jeszcze więcej moŜe kupić, niczym nie cieszy się naprawdę, gdyŜ bogactwo uczyniło go swoim niewolnikiem. 9. Nie bogactwo czyni człowieka bogatym, lecz radość. 10. Bądź uwaŜny, staraj się być szczęśliwy. Nr 17 (516)/2 ZWYCIĘSKI CHRYSTUS PO GÓRACH, DOLINACH... ROZŚWIETLA MÓJ MROK Śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa dokonały się w historii, ale przekraczają historię - domagają się od nas wiary i dają nam nadzieję (KKK 638-655). kl. Michał Wilk SP: Jakie byłoby chrześcijaństwo, gdyby Chrystus nie zmartwychwstał? o. Józef Tarnawski SP: Ryzykowne... Gdyby Chrystus przyniósł dokładnie takie samo orędzie, ale nie zwieńczył go zmartwychwstaniem, jaką mielibyśmy pewność prawdziwości Jego obietnic? Wiemy, co powiedział św. Paweł - gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próŜna byłaby nasza wiara. Rzecz w tym, Ŝe całe nauczanie Syna BoŜego i prawda o Nim samym znajdują potwierdzenie w zmartwychwstaniu. Przez fakt zmartwychwstania otrzymujemy pewność: Jego słowa nie zawodzą, Jego obietnice się spełnią, Jego droga jest naszą drogą. W to wierzymy wiarą niezawodną, której moc bierze się od Tego, który przeszedł przez śmierć i powrócił do Ŝycia. Jakie powinno być właściwe odniesienie chrześcijanina do świadectw historycznych, tak przemawiających na korzyść prawd wiary, jak i tych, które starają się im przeczyć? Czy nasza wiara skupia się na fakcie historycznym? „Wierzyć" oznacza coś więcej niŜ „wiedzieć". Wiara jest zaufaniem, przyjęciem czyjegoś słowa, zaakceptowaniem i uczynieniem go własnym. Gdybyśmy zatem wierzyli w coś wyłącznie dlatego, Ŝe to wiemy lub dlatego, Ŝe mamy tego historyczne potwierdzenie, to nie moŜna by tego nazwać wiarą. Owszem, dzięki przekazom historycznym nasza wiara się umacnia. Ale pułapką byłoby szukanie wyłącznie racjonalnego i historycznego uzasadnienia wiary. Chrześcijanin ufa przede wszystkim słowu Boga, które dociera do niego poprzez Tradycję Kościoła i Objawienie spisane. Jeśli to słowo znajduje swoje poparcie w historycznych zdarzeniach, to dobrze. Ale nie odwrotnie: nie zaczynamy od archeologii czy historii, by potem przejść do teologii. Punktem wyjścia nie moŜe być wiedza, bo chrześcijaństwo to Bóg zstępujący ku człowiekowi w Jezusie Chrystusie, to przede wszystkim Objawienie, bezinteresowne i pełne miłości... Od usłyszenia tego Słowa, które Bóg kieruje ku człowiekowi, naleŜy zacząć. Wiara rodzi się ze słuchania... I jeśli dzięki łasce dane nam jest uwierzyć Bogu i Jego miłości, to znajdziemy właściwe miejsce równieŜ dla wiedzy w naszym doświadczeniu wiary. Obie rzeczywistości nie staną naprzeciw siebie w duchu konfrontacji, odwrotnie, będą współpracowały w poczuciu słuŜby prawdzie. Co oznacza zdanie: zstąpił do piekieł? Osoba Chrystusa jest swoistą cezurą: dzieli historię na dwa zasadnicze czasy - punktem granicznym jest krzyŜ i zmartwychwstanie. To wydarzenie wyzwolenia i odkupienia zmienia diametralnie sytuację człowieka wobec Boga. Ale nie zmienia samej Prawdy. Prawda jest jedna, tak przed ukrzyŜowaniem, jak i po nim. Do tej Prawdy człowiek mógł się ustosunkować, tak przed przyjściem Chrystusa, jak i po Nim. Rzecz w tym, Ŝe wyrazić siebie to jedno, a uzyskać owoce - to drugie. Grzech pierwszych rodziców pociągnął za sobą ogromne konsekwencje: bramy niebios były do chwili ofiary Chrystusa zamknięte, nieprzekraczalne. Dla tych, którzy wobec Prawdy opowiedzieli się na „tak", był to dramat. NaleŜeli do sprawiedliwych, do tych, którzy, Ŝyjąc wedle Prawa, umiłowali Boga, poszli za Nim i, słuchając Jego głosu, spełnili Jego wolę. ZwycięŜyli, stanęli przed „miejscem odwiecznej szczęśliwości", a jednak nie przekroczyli jego bramy. Przekleństwo grzechu Adama nie tylko wyraziło się w ich doczesnym Ŝyciu, ale zamknęło takŜe moŜliwość wyraŜenia miłości w wieczności - bramy były nieporuszone, Bóg jakby nieosiągalny... Mówimy o rzeszach sprawiedliwych, godnych oglądania Boga, których nieszczęściem było to, Ŝe „urodzili się za wcześnie" - nim Chrystus zdołał przelać za nich swoją krew. Bóg jednak 25 kwietnia 2004 r. w swoim planie o nich nie zapomniał - zbawienie obejmuje bowiem wszystkich ludzi, równieŜ Ŝyjących w czasach Starego Prawa. Ów gest pamięci i łaskawości Pana wyraŜamy w Wyznaniu wiary, gdy wypowiadamy słowa zstąpił do piekieł. Kościół nie myśli wówczas o piekle jako miejscu odwiecznego potępienia. W tej konstrukcji ujęte zostało „miejsce" przebywania sprawiedliwych oczekujących na otwarcie bramy. Jak czytamy w StaroŜytnej homilii na Świętą i Wielką Sobotę (Liturgia Godzin Wielkiej Soboty): Wielka cisza spowita ziemię; wielka w niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, których spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań. Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrąŜeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który j es t ich Bogiem i synem Ewy [...] Powstań, pójdźmy stąd! W tym obrazie zawarta jest prawda o rozciągnięciu zbawienia na wszystkich ludzi, co autor tego tekstu wyraŜa w piękny sposób: w swym zatroskaniu Chrystus sam zstępuje po Adama i Ewę, by wyprowadzić ich na wolność. Tę pamięć o wszystkich ludziach Ŝyjących w historii przed Chrystusem Kościół ujmuje w słowach zstąpił do piekieł. Czy nasze zmartwychwstanie w przyszłym Ŝyciu będzie tym samym zmartwychwstaniem, którego dokonał Chrystus? Mocą zmartwychwstałego Chrystusa takŜe my zmartwychwstaniemy. Będzie to więc takie samo zmartwychwstanie, choć źródłem naszego powstania z martwych będzie nasz Pan. Jak głosi Katechizm, zmartwychwstanie Jezusa ma swój podwójny skutek: pierwszym jest usprawiedliwienie naszej duszy, drugim - oŜywienie naszego ciała. O. Hryniewicz w swojej ksiąŜce Chrześcijaństwo nadziei sugeruje, iŜ chrześcijanin przede wszystkim powinien budzić w sobie duchowość paschalną - widząc sprawy codzienne w świetle nowiny o zmartwychwstaniu, oŜywiając ducha mocą nadziei. Co to znaczy? /.../ Jeśli za duchowość przyjąć całą wewnętrzną i zewnętrzną postawę człowieka, to określenie paschalna nadaje pewien rys tej duchowości. Po pierwsze - tak jak nie ma Paschy bez ofiary, tak nie ma chrześcijanina bez krzyŜa. Przyzwolenie na krzyŜ jest wąską bramą, przez którą trzeba nam przejść. Kto odrzuca krzyŜ, odrzuca nie tylko duchowość chrześcijańską i naśladowanie Chrystusa, ale odrzuca samego Pana, który chciał cierpieć, aby nas wyzwolić. Po wtóre, człowiek paschalny swoje spojrzenie przenosi „ponad" - jego wzrok utkwiony jest w rzeczywistości nowej, w wieczności. Pascha jest bowiem ofiarą, której nie moŜna zrozumieć inaczej, jak tylko w funkcji Ŝycia wiecznego. Jesteśmy powołani do wieczności. Kto zapomina o mieszkaniu przygotowanym przez Jezusa, kto wątpi w tę obietnicę, zabija w sobie radość i nadzieję. Staje się człowiekiem osadzonym w „teraz" bez wychylenia ku „temu, co nadejdzie". Bycie wyłącznie „dla teraz" bez świadomości tego, co ma nadejść, jest ograniczeniem, które niekoniecznie tylko w krańcowych przypadkach przybiera charakter dramatu beznadziei. Nie ma duchowości chrześcijańskiej bez eschatologii, bez nadziei na spotkanie z Jezusem. Wreszcie duchowość paschalna to taki sposób doświadczania teraźniejszości, dzięki któremu wszystko, co mnie spotyka, co przeŜywam - i radości, i smutki, sprawy wzniosłe i małe, wszystko bez wyjątku widzę - przez prawdę o Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym. Inaczej mówiąc, Chrystus zwycięski rozświetla mój mrok, wskazuje drogę, daje nadzieję, pokazuje prawdę, udziela mocy. śyję Nim, Barankiem paschalnym. Duchowość paschalna to duchowość zwycięskiego Baranka, która stała się moją duchowością. Artykuł ukazał się nr 66 eSPe Nr 17 (516)/3 PO GÓRACH, DOLINACH... 25 kwietnia 2004 r. Sedno modlitwy Katarzyna - święta mediatorka Córka pewnego człowieka poprosiła księdza ze swojej parafii, Ŝeby przyszedł pomodlić się z jej ojcem. Kiedy ksiądz przyszedł do domu, zobaczył, Ŝe chory człowiek leŜy w łóŜku wsparty na dwóch poduszkach, a przy łóŜku stoi puste krzesło. Ksiądz pomyślał, Ŝe uprzedzono go o wizycie. - Rozumiem, Ŝe oczekiwał pan moich odwiedzin? spytał. - Nie. Kim pan jest? - odpowiedział chory. - Jestem nowym wikarym - odparł ksiądz. - Kiedy zobaczyłem puste krzesło, pomyślałem, Ŝe pan wie, Ŝe przyjdę. - Ach tak, to krzesło - odezwał się chory. - Czy moŜe ksiądz zamknąć drzwi? Zdziwiony ksiądz zrobił, o co go proszono. - Nigdy tego nikomu nie mówiłem, nawet córce - powiedział chory - ale przez całe Ŝycie nie umiałem się modlić. Słyszałem, jak w czasie niedzielnej mszy ksiądz mówi o modlitwie, ale zawsze puszczałem to mimo uszu. JuŜ nawet nie próbowałem się modlić. AŜ przyjaciel powiedział mi: „Janie, modlitwa, to po prostu rozmowa z Jezusem. Proponuję ci, Ŝebyś usiadł i postawił przed sobą puste krzesło, a potem wyobraził sobie, Ŝe siedzi na nim Jezus. Nie ma w tym nic dziwnego, bo przecieŜ Jezus obiecał, Ŝe zawsze będzie z nami. Potem mów do Niego i słuchaj Go, tak jak to robisz teraz ze mną”. Więc widzi ksiądz - ciągnął dalej chory spróbowałem tak robić i tak mi się to spodobało, Ŝe teraz robię to codziennie. Muszę jednak uwaŜać. Gdyby moja córka zobaczyła, Ŝe rozmawiam z pustym krzesłem, albo sama by się załamała, albo wysłałaby mnie do wariatkowa. Ksiądz był głęboko poruszony opowieścią i zachęcał staruszka, by nadal odprawiał swój codzienny modlitewny rytuał. Pomodlił się wspólnie z nim, udzielił mu sakramentu chorych i wrócił na plebanię. Dwa dni później wieczorem, zadzwoniła córka, by poinformować, Ŝe jej ojciec umarł popołudniu. - Czy robił wraŜanie, jakby umarł w pokoju? - zapytał ksiądz. - Tak proszę księdza - odpowiedziała córka. - Kiedy koło drugiej wychodziłam, przywołał mnie do siebie, opowiedział jeden z tych swoich przedpotopowych dowcipów i ucałował mnie w policzek. W godzinę później, gdy wróciłam ze sklepu, juŜ nie Ŝył. Ale było coś dziwnego. A nawet więcej niŜ dziwnego - wprost niesamowitego. Wygląda na to, Ŝe tuŜ przed śmiercią tatuś musiał upaść, bo zastałam go z głową na krześle stojącym przy łóŜku. W dobie konfliktów ogarniających cały glob cenimy wielce tych, którzy pośredniczą w drodze do podpisania pokoju. Pokój i zgoda to początek wspólnego Ŝycia. Bez zgody nic nie jest dobre, a brak porozumienia sprowadza śmierć. Najbardziej bolesne są konflikty bratobójcze, gdy między dotychczasowymi braćmi, w narodzie lub religii, wybucha waśń oparta najczęściej na Ŝądzy władzy, zazdrości i chciwości. Tekst pochodzi z: Brian Cavanaugh TOR, Sto opowiadań rodzinnych, Wyd. KsięŜy Marianów, Warszawa 2001, s. 43 n. Uśmiechnij się Pewna dama zapytała Liszta: - Czy to prawda, mistrzu, Ŝe pianistą trzeba się urodzić? - Naturalnie! Nie urodziwszy się, nie moŜna zostać pianistą. Na lekcjach religii ledwie wspomina się o wojnach z Kościołem i w Kościele, jakie miały miejsce w XIV wieku. Przeciwko PapieŜowi Grzegorzowi XI zawiązała się w 1373 r., pod przewodnictwem Florencji, liga miast włoskich. Jej przywódcy przyjęli nazwę Otto Santi (Ośmiu świętych), ironicznie porównując się do Kardynałów rządzących z ramienia papieskiego w Państwie Kościelnym. Były to czysto polityczne rozgrywki, które w wymiarze religijnym miały charakter buntu, niewierności wobec Kościoła. Prawdę mówiąc, wiele złego czynili takŜe wysocy dostojnicy kościelni, np. zabronili podczas epidemii pomagać głodującym florentczykom. PapieŜ, mieszkający w Awinionie, nie mógł liczyć na poparcie księstw włoskich i, mieszkając poza Rzymem, tracił autorytet moralny. W sumie - Kościół był areną walk o pieniądze i władzę polityczną. I wtedy wkracza święta Katarzyna ze Sieny, uboga i niewykształcona córka farbiarza wełny, która wymienione braki nadrobiła szaloną wiarą, pełną miłości Ŝarliwością apostolską i niezwykłą wolą doprowadzenia do pokoju. Święta staje się posłańcem wierności ludu chrześcijańskiego wobec Chrystusowego ustanowienia Kościoła, jednego i posłusznego Piotrowi. Katarzyna wraz z przyjaciółmi prowadzi mediacje między „Ośmioma Świętymi" a papieŜem, nakłania go do powrotu do Rzymu, rozsyła wiele listów do dostojników świeckich i kościelnych, włoskich i zagranicznych. Niektóre z jej listów niesamowicie poruszają Ŝalem i bólem na widok takiej zaciekłości i nieustępliwości obu stron: Zastanawiam się i pytam, co jest przyczyną naszej niewierności okazywanej Bogu i stworzeniom? Odpowiadam tak: miłość własna nas samych. [...] Człowiek widzi tylko przemijające dobra tego mrocznego Ŝycia, szukając zaszczytów, rozkoszy i bogactw doczesnych. [...] Owo [...] uczucie [...] sprawia, Ŝe człowiek jest lojalny i wiemy tylko wtedy, gdy widzi, Ŝe będzie miał z tego jakąś korzyść (List CCCXLVII). Dla Katarzyny wierność i posłuszeństwo okazywane papieŜowi - Ojczulkowi, jak go nazywa w listach -jest wyrazem troski o Kościół: Niechaj mnie usprawiedliwi moja miłość i pragnienie [...] odnowy i wywyŜszenia świętego Kościoła. Jest On teraz bardzo blady, gdyŜ brakuje mu rumieńców miłości, którą kaŜdy odbiera Kościołowi i przywłaszcza sobie (List CLXXVII) Jest teŜ wyrazem miłości do Boga: Wydaje mi się, Ŝe jest w nas tyle miłości, ile wiary i tyle wiary - ile miłości. Ten, kto kocha, jest zawsze wiemy temu, kogo kocha i słuŜy mu wiernie aŜ do śmierci [...]. Jeśli naprawdę miłuję Boga, to jestem mu wierna (List CCCXLIV). Katarzyna Sieneńska nie waha się krytykować słabości papieŜy, ale wielkie zawierzenie Chrystusowi, Miłości, pozwala jej powtarzać, Ŝe przez ludzkie braki nie ubywa ««owocu Krwi»» i Kościół nie przestaje spełniać swej zbawczej misji. Poczucie wielkiej godności papieskiej i kapłańskiej kaŜe jej nazywać papieŜa Chrystusem na ziemi, kapłanów drugimi Chrystusami wezwanymi do pokonywania śmierci, grzechu i wskrzeszania zmarłych. Dlatego wszelki bunt przeciw papieŜowi jest buntem przeciwko samemu Chrystusowi, a prześladowanie księŜy prześladowaniem samego Chrystusa (Ludmiła Grygiel). Wierność świętej i jej walka o wierność Kościołowi powinny nas skłaniać do zastanowienia się nad własnym wysiłkiem wkładanym w umocnienie Kościoła. Ponad wszelkimi ludzkimi ambicjami powinniśmy mieć na względzie umocnienie osobistej wierności Bogu, bo tylko wtedy narodzą się z nas czyny wiary i miłości. Magda Pacholska, eSPe Nr 17 (516)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... 25 kwietnia 2004 r. DLA TYCH, KTÓRZY NIE SĄ TU STELA Gawęda z przyrodą w tle - Jeśli ktoś by miał ochotę Poznać ojców naszych mowę Niech przyswoi sobie słówka Mini słownik tu gotowy Obserwując kocie zwyczaje... A zaczniemy od drzistanio A drzistani - znaczy mówić Zaś utropa to jest wówczas Kiedy ktoś się bardzo trudzi Stare ździorbo moŜna oddać Do muzeum lub do śmieci A zowitka to jest panna Która ma przed ślubem dzieci Brzidok - człowiek obrzidliwy Zaś kładziwko to jest młotek Cumel - Ŝeby kaŜdy wiedział To dla niemowlęcia smoczek Zioła róŜnie nazywają Jak kosztyfoł i kamelki To Ŝywokost i rumianek One goją rany wszelkie Kierchów - miejscem jest dla zmarłych Dómbek - to kwiat chryzantemy Który w dzień listopadowy Na cmentarze zanosimy Pokurzować cygaretle Znaczy - palić papierosy Kudłocz - to dorosły chłopiec Który nosi długie włosy Babiorz - tyle co kobieciarz Który babki wciąŜ podrywa A oŜralec - straszny pijak Co w gospodzie często bywa Kot indywidualista Ojciec chrzestny - to kumoter A połoŜna - to hebama Dudrok - człowiek bez humoru Co marudzi juŜ od rana Pusa - znaczy pocałunek Galan - to jest narzeczony Zaś młoducha - pani młoda śynich - to mąŜ przyszłej Ŝony Tyrckać - to iść drobnym kroczkiem Tak, jak chodzi dziecko małe Kiedy biegnie rozbawione Za rękę trzymając mamę Babuć - to dorosłe prosie A słonina zwie się szpyrkóm Zaś choroba dość wstydliwa Biegunka - zwie się „laksyrkóm” Dociyrny, to taki wścibski Który wszędzie nos swój wciśnie Opowoga - to odwaga A porzeczki - to rybiźle Jelita - to są kaszanki Lawor - to blaszana miska W której kiedyś bez prysznica Człowiek umył się do czysta Lustro - po naszymu zdrzadło Które wciąŜ potrzebujemy Ono mówi choć w milczeniu Jak szybko się starzejemy Na dość tego napisałach By nie mącić ludziom głowy Czytelniku, gdyś to pojął Ustróniokym Ŝeś wzorowym. Przyglądam się harcującemu kotu. Jest niezwykle gibki, zwinny. Porusza się bezszelestnie i co dzień wymyśla nowe zabawy. Potrzebuje partnera do zabawy, więc zaczepia, zachęca; bywa, Ŝe zaczepki kończą się podrapaniem - tak ostre są jego pazurki. Próbuje i ząbkami, które w niczym nie ustępują pazurkom. Przy tym patrzy niewinnie, czasem hipnotyzuje Ŝółto-zielonymi ślepkami. Jego zabawy przypominają polowanie. Ucieka, przyczai się by nagle wyskoczyć na przechodzącego. W ten sposób zachęca do zabawy. Zwinnie Ŝongluje piłką, cukierkiem, sunąc przez całą długość pokoju niby utalentowany hokeista. Zainteresowanie okazuje wszystkim i wszystkiemu. Koniecznie musi sprawdzić kaŜdy kąt, kaŜdą szczelinę, nie ma problemu z wysokością, i tu nawet mały kotek bywa dla opiekuna zaskakujący, np. wchodzi na szafę, z wdziękiem porusza się po dachu, jeśli tylko uda mu się na dach wejść. Jest zdecydowanym indywidualistą. Okazuje zainteresowanie wtedy, gdy ma na towarzystwo ochotę, w przeciwnym razie chętnie uŜywa pazurków i ząbków. Jego indywidualizm przejawia się jeszcze w tym, Ŝe sam wybiera osobę najbardziej przyjazną, której okazuje większe przywiązanie niŜ pozostałym domownikom, a... z dachu zejdzie kiedy sam będzie miał na to ochotę. Jak w podpatrzonej sytuacji. Wanda Mider Dom spał jeszcze skulony, było zresztą ciemno po wczorajszych problemach nie wrócił do Ŝycia. Spał teŜ kot główny sprawca wczorajszej historii i dziewczyna, i patyk słuŜący do bicia? Zdarzenie miało miejsce wczesnym popołudniem, trwała ponad godzinę ta kocia zadyma. Miauczał kotek nieduŜy na połaci dachu histerycznie wołała z patykiem dziewczyna. Po godzinie próśb i gróźb odrzuciła patyk i usiadła na ławie zmęczona i spięta. Wtedy kot - czarodziej zwinnie skoczył z dachu, otarł się o nogę jestem kot - pamiętaj. Barbara Górniok Nr 17 (516)/5 25 kwietnia 2004 r. PO GÓRACH, DOLINACH... Z Ŝycia parafii Gdy wiosna przyjdzie na ziemię! • W poprzednią niedzielę, tj. 18 kwietnia, składaliśmy ofiary na budowę Domu Parafialnego. W minionym tygodniu zostały rozpoczęte wykopy pod tę budowę. Tym, którzy pragną wspomóc to dzieło przypominamy nr konta parafialnego: Bank Śląski S.A. O/Ustroń 10501096 103951596 Kiedy Pan Jezus chodził po ziemi przed pradawnymi laty. To się za Jego stópki jasnymi garnęły wszystkie kwiaty. Szły polne lilie niosąc kielichy, przeczyste wonne białe, a tuŜ za nimi powój szedł cichy, i te fijołki małe. Bratki Mu do stóp rzucały liście, puszyste aksamity, a mak ku niemu płonął ogniście, w najporanniejsze świty. I teraz, gdy wiosna przyjdzie na ziemię i kwiatów zakwitną grzędy. To starzy ludzie mawiają sobie Pan Jezus przechodził tędy. Rycerz Niepokalanej, rok 1935, Stanisław Stolarczyk Apostolstwo Dobrej Śmierci zaprasza wszystkich członków na godzinę róŜańcową - we wtorek (27. 07) o godz. 17.00 Nasi Patronowie Muzyków kościelnych - św. Cecylia, św. Pius X Myśliwych - św. Eustachy męczennik rzymski, św. Hubert, św. Sebastian Narzeczonych - św. Antoni Padewski Nauczycieli - św. Grzegorz I Wielki, św. Jan de la Salle Obrabiający marmur i drewno - św. Juda Tadeusz Apostoł Ogrodników - św. Dorota, św. Gertruda, św. Urban I papieŜ Optyków - św. Frydolin Organistów - św. Cecylia Panien na wydaniu - św. Kolman z Stockerau Piekarzy - św. Anna, św. Klemens Dworzak Pielęgniarek - św. Agata, św. Katarzyna Sieneńska Pielęgniarzy - św. Jan BoŜy, św. Kamil de Lellis Pocztowców - Archanioł Gabriel Policjantów - św. Sewer z Rawenny PołoŜnych - św. Dorota, św. Małgorzata Antiocheńska Prawników - św. Jan Kapistran, św. Tomasz Morus Profesorów - św. Jan Kanty Prządek - św. Katarzyna Aleksandryjska Pszczelarzy - św. AmbroŜy, św. Bernard z Clairvaux • W przedsionku kościoła została zawieszona tablica upamiętniająca fakt, Ŝe nasz kościół był w roku 2000 Kościołem Jubileuszowym. Kącik kulinarny Skubaniec Ciasto: • 1 kostka margaryny • 4 Ŝółtka • 1,5 szklanki mąki • 2 łyŜeczki proszku do pieczenia Zagnieść kruche ciasto. Jest to ciasto bez cukru. Podzielić je na 3 części, do 1 cz. dodać kakao. Przygotować formę do pieczenia. Białą kulę ciasta skubać palcami na małe kawałki i posypać delikatnie mąką. To samo zrobić z ciastem ciemnym; ma powstać szachownica. Na ciasto moŜemy dać bakalie lub owoce. Teraz ubić 4 białka z 1 szklanką cukru kryształu na sztywną pianę, wyłoŜyć na ciasto. Na wierzch zeskubać 3 części ciasta i dać do pieczenia. W tym czasie przygotować polewę: • • • • • 1,5 kostki margaryny 4 łyŜki wody 50 g rumu 4 łyŜki kakao 1 szklankę cukru WłoŜyć do rondelka, zagotować i wylać na ciepłe ciasto. RADA: Formę do pieczenia natłuszczamy i posypujemy lekko mąką - ciasto po upieczeniu łatwiej wyjdzie z formy. Blachę czy formę z ciastem naleŜy stawiać tylko na ruszcie, nigdy na innej blasze. JeŜeli piecyk zbyt mocno przypieka ciasto od spodu, naleŜy stawiać pod blachę garnek z zimną wodą i wymieniać wodę w trakcie pieczenia. Porad udziela Teresa S. JUBILACI TYGODNIA Emilia Czakon Zofia Mackiewicz Zofia Sidor Erwin Śliwka Ryszard Przyszlakowski Marta Kania Stanisław Flak Wanda Pasterna Jubilatom Ŝyczymy ogromu łask BoŜych, zdrowia, radości i opieki Matki BoŜej na kaŜdy dzień Ŝycia. Nr 17 (516)/6 PO GÓRACH, DOLINACH... 25 kwietnia 2004 r. „Ojcze nasz, któryś jest w niebie...” Mieszkanie Boga We wszystkich religiach są nie tylko czasy, ale i miejsca święte, gdzie spotkanie z czymś, co boskie, moŜe być odbierane bardziej intensywnie niŜ w jakiejkolwiek innej części kosmosu. Biblia przekazuje swoje specjalne posłannictwo, lokując temat „miejsca świętego" na horyzoncie historii zbawienia. Ona to, z jednej strony, czuwa nad nie ubóstwianiem natury, z drugiej zaś, nie odstręcza od uŜytku kultowego miejsca w tej mierze, w jakiej wyraŜa się specyfika BoŜej interwencji w historię Izraela. W ten sposób miejsce święte „koncentruje się" powoli w świątyni jerozolimskiej, gdzie Bóg Izraela chce doznawać czci, a w pewnym sensie i spotykać się ze swoim ludem. Ku świątyni zwracają się oczy pielgrzyma i wielka jest jego radość, kiedy znajdzie się tam, gdzie Bóg załoŜył swoje mieszkanie: „Uradowałem się gdy mi powiedziano: «Pójdziemy do domu Pańskiego!» JuŜ stoją nasze nogi w twych bramach, o Jeruzalem" (Ps 121,1-2). Jezus jest nową „świątynią", w której mieszka „pełnia bóstwa" (Kol 2,9). Wraz z przyjściem Jezusa kult Boga zaczął radykalnie wykraczać poza świątynie materialne, aby stać się kultem „w duchu i w prawdzie" (J 4,24). W Chrystusie, potem takŜe Kościół jest uwaŜany przez Nowy Testament jako „świątynia" (1 Kor 3,17), a co więcej: jest nim kaŜdy uczeń Chrystusa o ile mieszka w nim Duch Święty (Rz 8,11). To jednak nie przeszkadza posiadać chrześcijanom własnych miejsc kultu. Nie wolno przy tym zapominać, Ŝe ich charakter jest czysto funkcjonalny w stosunku do Ŝycia kultowego i braterskiego w społeczności, ze świadomością, Ŝe obecności Boga ze swej natury nie da się ograniczyć do Ŝadnego miejsca, gdyŜ On przenika je wszystkie, znajdując w Chrystusie pełnię swej wyrazistości i swego promieniowania. Relacja do przestrzeni jest zawarta w samym „stać się ciałem” Słowa. W owych dniach. Bóg wypowiedział wszystkie te słowa: „Ja jestem Pan, twój Bóg: Nie będziesz miał cudzych bogów obok mnie. Czcij ojca twego i matkę twoją. Nie będziesz cudzołoŜył. Nie będziesz kradł. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek. Nie będziesz poŜądał domu bliźniego twego. Nie będziesz poŜądał Ŝony bliźniego twego”. (por. Wj 20,1 – 17) „Tak więc gdy śydzi Ŝądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyŜowanego, który jest zgorszeniem dla śydów, a głupstwem dla pogan”. (1 Kor 1,22-25). Jezus sporządziwszy sobie bicz ze sznurków powypędzał wszystkich ze świątyni. Wtedy śydzi rzekli do Niego: „Jakim znakiem wykaŜesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz”? Jezus dał im taką odpowiedź: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo". On zaś mówił o świątyni swego ciała.( por. J 2,13-25). Z jakim nastawieniem zewnętrznym i wewnętrznym idziesz do kościoła i przyjmujesz Ciało Chrystusa? Czy naleŜysz do współczesnych „handlarzy w świątyni" gotowych na wszystko dla własnego interesu? S. M. Aneta Co nam mówi o Bogu inwokacja do próśb Modlitwy Pańskiej? Najpierw to, Ŝe Bóg jest Ojcem ludzi, kimś z naszej rodziny. Ale to my jesteśmy z Jego rodu – stworzeni i kochani przez Niego. Stanowimy jedną wielką rodzinę dzieci BoŜych. Mówimy nasz. Ojcze nasz. Jednym zaimkiem obejmujemy wszystkich zrodzonych z niewiasty i z Niego zrodzonych. JakaŜ to wielka więź stworzenia ze Stwórcą, dziecka z Ojcem! Nie do wyobraŜenia jest większa bliskość od tej, na którą wskazują te dwa wyrazy albo słowa Ojcze nasz. „Ojcze nasz”... Ty jesteś jak Ojciec i jak matka zarazem. Jak na obrazie Rembrandta Syn marnotrawny. Dwie ręce spoczywają na barkach skruszonego syna. Lewa ręka – męŜczyzny, prawa – subtelna, delikatna ręka kobiety . Te ręce przypominają ojcowską i matczyną miłość Boga. „Któryś jest w niebie...” A więc Bóg jest w niebie. Równie dobrze moŜemy powiedzieć, Ŝe niebo jest w Bogu, czyli tam, gdzie jest Bóg. Proste katechizmowe określenie poucza nas, Ŝe Bóg jest wszędzie. A więc niebo jest wszędzie... i zawsze, gdyŜ wszędzie i zawsze jest Bóg. Jak się to ma do naszego doświadczenia ziemi jako łez padołu? Do wszystkich zbrodni, jakich dokonali ludzie wespół z szatanem? Łącznie z tą największą zbrodnią, która nam przypomina pierwsza stacja Drogi KrzyŜowej: Jezus na śmierć skazany. Wzywanie Boga Ojca, który jest w niebie, stanowi nieustanne de profundis, „z głębokości wołam do Ciebie, Panie”. Bóg Ojciec i Jego Jedyny Syn, i Duch Święty zasypują przepaść, jaką ludzie wykopali. Syn czyni to, przyjmując wyrok śmierci i krzyŜ. I oczywiście zmartwychwstając. Zaprasza przy tym ludzi do współpracy – przez dobre czyny, cierpienie i śmierć. RównieŜ przez to, Ŝe – z upowaŜnienia i polecenia Jezusa – mówimy, Ojcze nasz, któryś jest w niebie... Mirosław Paciuszkiewicz SJ “USTROŃ” HOTEL - RESTAURACJA PROFESJONALNA OBSŁUGA I ORGANIZACJA - WESEL, KOMUNII, JUBILEUSZY - PRZYJĘĆ, IMPREZ I BANKIETÓW - NA KAśDĄ OKAZJĘ I KIESZEŃ Smacznie i niedrogo! ZAPRASZAMY: USTROŃ UL. HUTNICZA 7 TEL. (0....33) 854 - 22 - 05 „Po górach dolinach...” Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny), ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert, Barbara Górniok, Roman Langhammer (skład komputerowy). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Parafia p.w. św. Klemensa, papieŜa i męczennika w Ustroniu. Koszt wydania: 1 zł.; ofiara dobrowolna. Adres Redakcji: 43-450 Ustroń, ul. M. Konopnickiej 1, tel. 854 30 23, fax. 854 23 23.