Kulisy górniczej giełdy

Transkrypt

Kulisy górniczej giełdy
Ministerstwo gospodarki i skarbu zapowiada, że już w 2013-2014 mają zostać
sprywatyzowane przez giełdę kolejne spółki: Węglokoks, Katowicki Holding Węglowy i Kompania Węglowa. W zasadzie przedstawiciele ministerstw promują jeden argument: spółka dostanie potężne pieniądze i
będzie dzięki temu mogła lepiej się rozwijać
i lepiej gospodarować a pracownicy będą bogaci. Czy tak rzeczywiście jest? Czy to tylko
chwyty reklamowe, by załogi opowiedziały
się za prywatyzacją? W dwóch kolejnych
numerach „Górnika” przybliżymy plusy i
minusy życia na giełdzie kopalń, które już
przeszły tą drogę.
Kulisy górniczej giełdy
Czy warto wchodzić na giełdę spółkom górniczym? Czy pracownik na tym zyskuje czy traci? Te pytania stają się coraz gorętsze
po wejściu na giełdę górniczej „Bogdanki” i JSW i nabierają
różnych odcieni, szczególnie po ostatnich wydarzeniach z odwołaniem prezesa Tarasa i strajku w Jastrzębiu.
Prywatyzacja – łatanie budżetu
Giełdowe plusy i minusy
Ekonomiści jednym tchem wymieniają
plusy giełdy: atrakcyjne warunki pozyskania kapitału na rozwój, większa wiarygodność i prestiż, obiektywna wycena majątku
przedsiębiorstwa, promocja spółki oraz jej
produktów, zwiększenie atrakcyjności akcji,
lepsza motywacja dla pracowników i menadżerów. Niestety wejście przedsiębiorstwa
na giełdę wiąże się również z negatywnymi aspektami oraz koniecznymi kosztami
do poniesienia. Negatywne czynniki wejścia na giełdę to między innymi koszty, a
wśród nich opłaty administracyjne i sądowe, dotyczące procedur dopuszczeniowych,
środki przeznaczone na promocję oferty,
wynagrodzenia doradców. Przyjmuje się,
że wysokość nakładów przygotowania oraz
przeprowadzenia emisji średniej wielkości
znajduje się w przedziale 5-7% jej wartości oraz zależy od wielkości pozyskanych
środków. Inne minusy wejścia na giełdę to
obowiązek upublicznienia informacji, co
pozwala konkurencji na wgląd do istotnych
dla spółki informacji, w szczególności tych
finansowych. Kolejny negatyw to bardzo
istotne w przypadku kopalń ryzyko utraty
kontroli nad spółką, co jest groźne choćby
ze względu na bezpieczeństwo energetyczne kraju. Jednocześnie praktyka pokazuje,
że obietnice rządowe utrzymania pakietu
większościowego akcji, to tylko mydlenie
oczu. W końcu i tak rząd z roku na rok pozbywa się kolejnych akcji, jak to było np. w
przypadku „Bogdanki”. I wszelkie zapisy
społeczne nie są realizowane. Są omijane.
Wynajduje się kruczki prawne, by w końcu
za kolejne miliony sprzedać pozostałe akcje.
Dodatkowo wypuszczenie akcji spółki do
obrotu, występowanie swobodnej i nieograniczonej opcji zawierania transakcji oraz
większe zainteresowanie firmą, prowadzi do
pojawienia się w spółce inwestorów, którzy
są uznawani za niepożądanych i mających
w zamiarze uzyskanie pozycji dominującej.
Tyle teorii.
A jak w praktyce wygląda kopalnia i
jej pracownicy po wejściu na giełdę?
„Górnik” zapytał o to Bogusława Szmuca - przewodniczącego ZZG w Polsce w
Lubelskim Węglu „Bogdanka” S.A., który
brał czynny udział przez kilka ostatnich
lat w procesie uzgodnień prywatyzacyjnych kopalni „Bogdanka”. To dość gorzka
refleksja, ale i ostrzeżenie oraz przestroga
dla pracowników i związków zawodowych
z innych kopalń. Słowa przewodniczącego
ZZGwP – najliczniejszego obecnie związku w „Bogdance” to również potężny zarzut dla państwa i polityków rządzących,
którzy marnują publiczny majątek wysprzedając narodowe bogactwo.
- Szkolna odpowiedź na pytanie, czym jest
prywatyzacja kopalń brzmi: to pozyskanie
środków finansowych na rozwój kopalni,
sprawne zarządzanie, dostosowanie się do
rynków zbytu, itd. ogólnie – prywatne ma
być lepsze. To jest doktryna PO. Czy na
pewno? – zastanawia się przewodniczący
Szmuc. Kopalnia „Bogdanka” - to firma,
która od kilkunastu lat zaczęła przynosić
zyski (wcześniej przeznaczona do likwi-
Górnicza statystyka
Zakłady górnicze wydobywające
kopaliny:
1) 42 podziemne zakłady górnicze:
• 31 kopalnie węgla kamiennego,
• 1 kopalnia węgla kamiennego w
budowie,
• 3 kopalnie rud miedzi,
• 2 kopalnie rud cynku i ołowiu ( w tym
1 w likwidacji ),
• 1 kopalnia soli,
• 2 zakłady górnicze wydobywające gliny
ceramiczne,
strona 4
su. Mało który zapis jest w miarę aktualny.
Sprawa członków w RN wybranych przez
załogę była w sądzie, z marnym skutkiem.
Fundusze na sport, kulturę zostały bardzo
„obcięte”. Zaczęły się mnożyć spółki, w
których ludzie pracują (dół) za marne pieniądze. W końcu Skarb Państwa pozbył się
wszystkich akcji wbrew ustaleniom ze stroną związkową. Za wszystkim stoi pęd do
coraz większych zysków. Jedyną korzyścią,
która przyniosła prywatyzacja to były akcje pracownicze z tym, że dzisiaj na naszej
kopalni pracuje jeszcze tylko ok. 25% osób,
które posiadają akcje.
• 2 zakłady górnicze wydobywające gips
i anhydryt.
2) 101 odkrywkowych zakładów górniczych wydobywających kopaliny podstawowe, w tym:
• 12 kopalni węgla brunatnego,
• 1 kopalnia siarki (w likwidacji),
• 88 pozostałych zakładów górniczych.
3) 6 496 zakładów górniczych prowadzących eksploatację kopalin na podsta-
dacji). Była bardzo dobrze zarządzana i co
ważne miała wyraźnie określony cel, przyszłość rozwoju, itd. Taki „kąsek” nie mógł
przejść niezauważony możnym tego świata.
Już kilka lat wcześniej związki zawodowe,
otoczenie regionu były „bombardowane”
zagrożeniami, jakie mogą spotkać naszą załogę, firmę, otoczenie w którym mieszkają
górnicy z rodzinami – tłumaczy przewodniczący z „Bogdanki”. Stosowano różne
socjotechniki od strachu do nagród (w naszym przypadku były to akcje), które miały
za zadanie „zmiękczyć opór społeczny”. W
końcu doprowadzono do stanu, gdzie „opór
został wyzerowany”. W naszym przypadku
sprawy zaczęły toczyć się błyskawicznie.
W ciągu kilku tygodni przedstawiciele rządu, związków zawodowych działających na
kopalni, zarządu kopalni uzgodnili prawie
wszystkie sprawy związane z wejściem na
giełdę, w tym pakiet socjalny. Co dzisiaj zostało? Po dwóch członkach rady nadzorczej
nie ma śladu, za chwilę nie będzie członka
zarządu, a cały pakiet można sobie „wsadzić”
w cztery litery. Załoga ma ok. 10% akcji naszej kopalni i nie ma swoich przedstawicieli
w Radzie Nadzorczej, a niektóre Fundusze
mają dużo mniej i mają swoich przedstawicieli. To się nazywa społeczne oblicze bizne-
wie koncesji wydanych przez Starostów
lub Marszałków Województwa.
4) 75 otwartych zakładów górniczych,
obejmujących:
• 6 zakładów ropy i gazu, w tym 74 kopalń ropy naftowej i/lub gazu ziemnego, 1 kopalnia morska i 7 podziemnych
magazynów gazu,
• 2 zakłady eksploatujące sól, w tym w
likwidacji 1 oddział ZG KS Wieliczka
OGEO „Barycz”,
• 2 kopalnie siarki, w tym 1 w likwidacji,
• 60 zakładów wód leczniczych, termalnych i solanek,
• 3 zakłady eksploatujące metan z pokładów węgla,
• 1 podziemny magazyn gazu oraz 1 w
trakcie budowy,
- Z punktu widzenia obywatela należy
zapytać co dzisiaj z tego ma państwo? – pyta
Szmuc. Nie ma już porządnej firmy, która co
roku generowała zyski, nie ma wpływu na
politykę energetyczną państwa. W końcu
należy zapytać rządu: jak to się stało? Dzisiaj akcje są warte ok. 2,5-krotnie więcej niż
kiedy kopalnia wchodziła na giełdę 3 lata
temu. Inaczej mówiąc Skarb Państwa a także rząd nie ma żadnych korzyści. Prawda o
prywatyzacji na kopalni (sądzę, że tak samo
w przypadku JSW) jest okrutna. Jej jedynym
celem było tylko łatanie dziury budżetowej
naszego państwa. Taka teza jest oczywista
chociażby ze względu na to, że rząd sprzedaje dobre kopalnie, a nie te, które wymagają zastrzyku finansowego. Twierdzę, że o
firmie decydują ludzie, którzy zarządzają firmą, a nie struktura własności (np. Renault,
Vattenfall, są przecież firmami państwowymi). Chodzi tu o zarząd, kadrę inżynieryjno-techniczną, o wysoko wykwalifikowaną
załogę. Sprawa kopalni „Bogdanka” powinna być (w innych warunkach politycznych)
wyjaśniona do końca z uwzględnieniem żywotnych interesów państwa polskiego. Rząd
nie rozumie, że firmę można sprzedać tylko
jeden raz. W przypadku „Bogdanki” sami
byliśmy w stanie zadbać o finanse na rozwój.
Tak. Tylko gdzie tutaj miejsce na biznes i
interes? Na pewno gdyby jeszcze raz prywatyzować kopalnię, związki zawodowe nigdy
nie dałyby na to zgody (a już na pewno nie
w ten sposób). Pakiet socjalny, umowy społeczne, zapewnienia rządów, posłów i Bóg
wie jeszcze kogo, to są nic nie warte papiery,
co najwyżej można je wykorzystać w WC.
Kiedyś jeden z menadżerów w przypływie
szczerości powiedział: „Wy związki macie
rację, a my pieniądze” Ale każdy może wybierać.
Cdn.
Jarosław Bolek
Foto: www.lw.com.pl
• 1 podziemne składowisko odpadów.
5) 8 zakładów prowadzących roboty
podziemne z zastosowaniem techniki
górniczej, w tym Centralny Zakład Odwadniania Kopalń, w skład którego
wchodziły 3 ruchy składające się z 16 rejonów.
Oprócz tego Wyższy Urząd Górniczy
obejmuje nadzorem i kontrolą również
332 oddziały zakładów wykonujących
prace geologiczne oraz 1 680 oddziałów
podmiotów gospodarczych wykonujących w zakresie swej działalności zawodowej powierzone im czynności w ruchu
zakładów górniczych.
Źródło: Wyższy Urząd Górniczy