Historia Rodziny Zieleniewskich

Transkrypt

Historia Rodziny Zieleniewskich
Historia Rodziny Zieleniewskich
Dzieje tego rodu są zarazem historią powstawania klasy robotniczej w Krakowie.
Dlatego też, warto bliżej zapoznać się z przeszłością tej rodziny.
W Wojewódzkim Archiwum Państwowym przy ul. Siennej a aktach cechu kowali, aktach
Magistratu, w księdze transakcji wieczystych przechowywane są dokumenty dotyczące
Antoniego Zieleniewskiego. Ojciec krakowskiego rodu protestantów przemysłowych
Zieleniewskich, urodził się w 1770 r. w Raciążu koło Sierpca.
Antoni Zieleniewski przybył do Krakowa w 1804 roku Z Warszawy, z zaboru pruskiego.
Nie są do końca znane powody, które zaważyły na decyzji o przybyciu do Galicji. Być może,
jak często miało to miejsce, był jednym z przybyszów, dla których istotne były większe
swobody panujące w zaborze austriackim. Początkowy okres jego przyswajania się do
nowego domu, mista, ludzi w Krakowie to czas wojny prusko-francuskiej (1806-1807), także
z udziałem legionistów polskich u boku Napoleona. Ówczesne wydarzenia polityczne na
pewno zaważyły na opóźnieniu uzyskania dokumentów czeladniczych. Tuż po przyjeździe do
Krakowa, Antoni, uzyskuje zatrudnienie w kuźni Pawła Nowakowskiego znajdującej się w
pobliżu. Niedługo po śmierci swojego pryncypała, Antoni ożenił się z wdową po
Nowakowskim – Marianną Guździńską. Małżeństwo, jak się okazało, było bardzo udane,
oboje z małżonków odznaczali się dużą aktywnością i przedsiębiorczością. Wychowywali
wspólnie 7 dzieci. Dzięki temu związkowi, z wdową po właścicielu kuźni, Antoni mógł starać
się o uprawnienia mistrzowskie. Niektóre źródła podają, że umiejętności, które zaprezentował
podczas wykonywania prac kowalskich wystarczyły na to, by przyjąć do grona mistrzów
cechu kowalskiego. Inne natomiast podają, że ze względu na fakt, że Antoni ożenił się z
wdową po mistrzu cechu, miał pewne ułatwienia podczas egzaminu mistrzowskiego. Istniał
popularny zwyczaj mówiący o tym, że czeladnik, który przybywał do miasta otrzymywał
pracę głównie u chorych mistrzów albo wdów prowadzących warsztat po mistrzach. Jeśli
natomiast czeladnik ożenił się z wdową, egzamin przebiegał „łagodniej”. W każdym razie 23
listopada 1806 roku został przyjęty do grona magistrów kowalskich, wykonując na
egzaminie: drąg żelazny, oś i rezor”. Trzeba nadmienić, że Antoni wcale nie był człowiekiem
wykształconym, wręcz przeciwnie – był analfabetą, pisze o tym docent Kiryk „był majstrem
obrotnym, ale jako podstarszy nie umiał się jeszcze podpisać zastępując litery swego imienia i
nazwiska koślawymi krzyżykami analfabety”. W późniejszych latach podpisuje się swoim
imieniem i nazwiskiem, ale nadal podpis ten był niewprawny.
W 1810 roku Państwo Antoni i Marianna Zieleniewscy kupują kamienicę przy ul. Różanej
618 (dzisiaj ul. Św. Marka 31). Tutaj właśnie Antoni zakłada, duży jak na owe czasy,
warsztat, zatrudniając czeladnika i 3 uczniów. Za kamienicę zapłacił sporo pieniędzy, bo aż
9000 zł, co dowodzi o znacznych możliwościach finansowych oraz dobrym funkcjonowaniu
zakładu.
Po śmierci Antoniego dn. 17 listopada 1831 r. żona, Marianna, sama prowadzi warsztat.
Dopiero w 1839 roku oddaje kuźnie w ręce syna, Ludwika. Urodzony w 1819 r. Ludwik miał
być aptekarzem. Wybrał jednak inną drogę – ojcowską kuźnię. Egzamin magisterski zaliczył
za pierwszym razem, wykonał wówczas okucie powozu. Źródła podają jednak, że zdał
egzamin „przez wzgląd, jako na syna po zmarłym w 1838 r. majstrze”. Jego kuźnia
zajmowała się takimi usługami jak: naprawa przedmiotów codziennego użytku, kucie koni,
wyrobem podków a także naprawom powozów. Ludwik rozszerzył działalność ojca, nie
chciał cały czas obracać się wokół tych samych prac, obowiązków, zwłaszcza, że był już
osobom majętną. Rozpoczął więc rozbudowę zakładu przy ulicy św. Marka. Trudniąca się do
tej pory głównie drobnymi sprawami kuźnia, w szybkim czasie produkowała maszyny i
urządzenia rolnicze. Coraz lepsze i coraz to bardziej poszukiwane. Na początku zajmowali się
produkcją: pługów, radeł oraz bron. W późniejszym czasie bardziej skomplikowanych
narzędzi.
Ludwik wraz ze swoją żoną Anną Enders mieli liczne potomstwo, początkowo mieszkali przy
ulicy Floriańskiej, później przy ulicy Szpitalnej. Był człowiekiem aktywnym, w 1849 r. został
członkiem Towarzystwa Rolniczo-Gospodarczego w Krakowie. W latach 50 był osobą znaną
w środowisku arystokratycznym, w 1851 r. przy jego nazwisku pojawia się słowo „nobilis”,
zawdzięczał to na pewno tym znajomościom. W tym samym roku doprowadził do powstania
„Towarzystwa Zjednoczonych rękodzieł w Krakowie”. Oprócz kierowania swoim zakładem,
uczestniczył także w życiu publicznym. Wchodził w skład Rady Miejskiej Krakowa, był
radnym. Oprócz tego pełnił funkcję wiceprezesa Sekcji Przemysłowej Izby Handlowej w
Krakowie, jak również zasiadał w gronie Towarzystwa Technicznego. Do końca życia
dokształcał się w różnych dziedzinach, uczył się języków obcych. Zmarł w 1885 r.
Kolejni potomkowie rodu Zieleniewski, Leon i Edmund, dwaj synowie Ludwika, posiadali
wyższe wykształcenie zdobyte poza granicami Polski. Leon ukończył Politechnikę w
Berlinie, natomiast Edmund Politechnikę w Wiedniu. Zdobyta wiedza znacznie pomagała im
kierować zakładem w sposób nowoczesny. Rozszerzyli działalność, powstała nowa fabryka
przy ul. Krowoderskiej, a profil produkcji uległ znacząco przemianie wynikającej ze zmiany
sytuacji zbytu na rynku. Produkcja ukierunkowana została na wyposażenia zakładów
przemysłu rolno-spożywczego, leśnego. Szczególnie mocno w działalność fabryki
zaangażowany był Edmund, który wnosił osobisty wkład w powstawanie wielu maszyn.
Początkiem XX wieku Zieleniewscy postanowili przekształcić firmę w spółkę akcyjną, której
naczelnym dyrektorem został Edmund, a funkcję prezesa rady pełnił Leon. W niedługim
czasie Zieleniewscy zakupili m.in. Fabrykę Maszyn ks. Lubomirskiego we Lwowie oraz
zakład Budowy Wagonów i Maszyn w Sanoku, który po II Wojnie Światowej stał się
producentem znanej marki autobusów „San”. Firma przekształciła się w koncern pod nazwą
Fabryka Maszyn L. Zieleniewski Towarzystwo Akcyjne i zajęła pozycję największego
zakładu produkcyjnego w Galicji. Synowie Edmunda i Leona, zajmowali w spółce ważne
stanowiska, ale stopniowo tracili w niej dawne wpływy i znaczenie. Życie zawodowe
przedstawicieli rodu Zieleniewskich w następnych pokoleniach częściowo związane było z
zakładami. Artur Zieleniewski praktykował w fabryce krakowskiej, później w Sanoku, a jego
brat Ryszard pracował w fabryce krakowskiej w laboratorium chemicznym. Wiele trudności
w funkcjonowaniu fabryk spowodował okres II Wojny Światowej, a w 1929 r. światowy
kryzys dopadł także spółkę Zieleniewskich, choć fabryka w Krakowie wykonywała w tym
czasie poważne zadania m.in. budowa mostu im. Piłsudskiego na Wiśle w Krakowie. Po
wojnie zakłady upaństwowiono, nadano im nazwę: Zakłady Budowy Maszyn i Aparatury im.
Stanisława Szadkowskiego.
W ten sposób zamknęła się historia pięciu rodu Zieleniewskich w życiu firmy. Historia tej
rodziny jest przykładem aktywności gospodarczej, inicjatywy i wspólnej rodzinnej pracy na
rzecz zakładu i kraju.
LUDWIK
ZIELENIEWSKI
EDMUND
ZIELENIEWSKI
LEON
ZIELENIEWSKI

Podobne dokumenty