Dylematy etyczne na styku biznesu i medycyny 4 kwietnia 2014 r. O
Transkrypt
Dylematy etyczne na styku biznesu i medycyny 4 kwietnia 2014 r. O
Dylematy etyczne na styku biznesu i medycyny 4 kwietnia 2014 r. O tym, czy da się pogodzić wymagania etyczne stawiane lekarzom z prowadzeniem biznesu, dyskutowali na sympozjum "Dylematy w praktyce lekarskiej”, zorganizowanym 3 kwietnia przez wydawnictwo Medycyna Praktyczna. Uczestnicy debaty zgodzili się, że głównym celem działalności biznesowej jest wypracowywanie zysku. Zgody jednak nie było co do odpowiedzi na pytanie, czy w medycynie jest miejsce na zysk, a jeśli jest, to czy nie obywa się to kosztem pacjenta. - Cele biznesu i medycyny są rozbieżne. W biznesie jest klient. Pacjent nie jest moim klientem! mówił prof. Jan Duława, prorektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Zdaniem etyka prof. Zbigniewa Szawarskiego z Uniwersytetu Warszawskiego przy połączeniu biznesu i medycyny nie da się uniknąć konfliktu wartości. - Albo poświęca się interesy pacjenta, albo poświęca się interes własny – mówił. Dr Robert Sheppard z USA, specjalista medycyny ratunkowej i współwłaściciel placówki zajmującej się tą dziedziną uważa, że we współczesnym świecie tego konfliktu nie da się uniknąć. Można nim jedynie zarządzać, a kluczem do dobrego zarządzania tym konfliktem jest przejrzystość – podkreślił. Prof. Szawarski podał przykład, do czego prowadzi prymat zysku w medycynie. - Mamy do czynienia z takimi zjawiskami jak „overdiagnosing” czy „overtreatment” , czyli wykonywania zbędnych procedur medycznych, co zostało już opisane w literaturze przedmiotu – powiedział. Takim zjawiskom sprzyja nieodłączna w medycynie asymetria informacji między lekarzem a pacjentem. Dlatego też, jego zdaniem, tylko lekarze są w stanie, z uwagi na ich kwalifikacje i kompetencje, przeciwstawiać się niekorzystnym zjawiskom. Zdaniem wiceprezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie Konstantego Radziwiłła jest miejsce na biznes w medycynie, pod warunkiem, że lekarz pozostaje w zgodzie z Kodeksem Etyki Lekarskiej. W końcu wielu lekarzy to przedsiębiorcy; około 60-70 tys. z nich prowadzi w jakiejś formie prywatną praktykę lekarską. Dla prezesa ORL w Warszawie Andrzej Sawoniego, który od lat jest dyrektorem publicznego szpitala, obie sfery: biznes i medycynę, należy regulować. W Polsce, ale nie tylko, system zastawia na lekarzy etyczne pułapki. Ochrona zdrowia od lat podlega globalnym trendom postępującej komercjalizacji, urynkowienia i biurokratyzacji. Przykładem są regulacje dotyczące wystawiania recept. Wielu lekarzy, obawiając się dotkliwych sankcji ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia, nie podpisało umów na wystawianie recept refundowanych. Wskutek tego nie mogą zapewnić swoim pacjentom dostępu do refundowanych leków, zmniejszając chorym, których nie stać na pełnopłatne leki, szanse na wyleczenie. Tymczasem Kodeks Etyki Lekarskiej nakazuje lekarzowi działanie przede wszystkim dla dobra chorego. - Jest to przykład dotkliwego konfliktu wartości, z którym lekarze muszą się zmierzyć we własnym sumieniu – uważa Konstanty Radziwiłł. A prezes Towarzystwa Internistów Polskich prof. Tomasz Guzik dodaje, że system zrzuca na lekarzy odpowiedzialność, której nie powinni ponosić. - Lekarz powinien ponosić odpowiedzialność za prawidłowość leczenia, a nie za cenę leku – podkreślił. Podsumowując dyskusję dr Piotr Gajewski z Medycyny Praktycznej przyznał się do poczucia bezradności. - Z naszej dyskusji wynika, że nie ma uniwersalnych wskazówek, a jedyne, co możemy zrobić, to dążyć do najlepszej lekarskiej posługi – powiedział. Przypomniał słowa Andrzeja Szczeklika: „W każdym zawodzie istnieją sytuacje esencjalne, które odsłaniają jego istotę. W medycynie jest to spotkanie dwóch ludzi. Chorego z lekarzem”. jw