Przemówienie z okazji Spotkania Bożonarodzeniowego w Instytucie

Transkrypt

Przemówienie z okazji Spotkania Bożonarodzeniowego w Instytucie
Przemówienie z okazji Spotkania Bożonarodzeniowego
w Instytucie Politologii w 2015 roku
Szanowni Państwo,
Koleżanki i Koledzy,
Drodzy Studenci,
Święta Bożego Narodzenia bardzo mocno wpisały się w kulturę polską i cywilizację europejską. I choć obchodzone są one w wielu miejscach świata, pewne wzorce kulturowe, wzorce
zachowań wykształcone zostały właśnie na Starym Kontynencie. W kulturze polskiej mają
one niezwykle wyrazisty wymiar rodzinny. Dla wielu rodzin jest to często jedyny dzień w
roku, gdy spożywany jest uroczysty wspólny posiłek. W polskim domu przy stole nie może
zabraknąć miejsca dla zbłąkanego, niezapowiedzianego, samotnego przybysza, który w ten
wyjątkowy wieczór nie powinien być sam. I choć w dużej mierze owa tradycja ma swoje
źródła w tragicznych losach polskiego narodu – licznych wojnach, powstaniach, przymusowych wysiedleniach itp., to nabiera ona szczególnego znaczenia w sytuacji współczesnych
migracji i dyskusji, komu należy udzielić schronienia, a kogo odesłać z powrotem.
Wiele tych wigilijno-bożonarodzeniowych tradycji kształtowało się przez wieki i wieki przetrwało. Jednakowoż nie można nie zauważyć, że w rosnącej liczbie miejsc współczesnej Europy, okazują się być one (rzekomą) przeszkodą w zgodnym współżyciu ludzi ukształtowanych w różnych tradycjach, także tradycjach religijnych (głównie w kulturze muzułmańskiej). Boże Narodzenie znika z oficjalnego, a często także prywatnego języka. Zastępuje się
je nic nieznaczącymi, wydrążonymi z jakichkolwiek treści, życzeniami typu Season greetings,
których celem jest nie tyle utrwalanie więzi ludzkich poprzez wspólne świętowanie, ile
przesłonięcie wielowiekowej tradycji. Znikają tradycyjne symbole Świąt Bożego Narodzenia,
w tym także… bożonarodzeniowe choinki. Polityczna poprawność nie wydaje się być jednak
właściwą odpowiedzią ani na rozmaite lęki i obawy związane z rosnącymi w siłę fundamentalizmami (zwłaszcza islamskim), ani na coraz powszechniejsze doświadczenie wykorzenienia i nieznośnej dekadencji. Przeciwnie, polityczna poprawność jedynie ośmiela fundamentalistów do bardziej radykalnych działań oraz wzmaga poczucie alienacji.
1
Tymczasem Święta Bożego Narodzenia stanowią przypomnienie źródeł naszej cywilizacji
oraz zasad, na jakich została ona ufundowana, i w obronie których miliony Europejczyków
oddały swoje życie broniąc Europy przed najazdami ze Wschodu i Południa począwszy od
VII wieku, a skończywszy (?) na wieku XVII. Narodziny Chrystusa, a następnie jego życie i
świadectwo wyznaczają zupełnie nowy horyzont myślenia o człowieku, o społeczeństwie,
ale także o politycznej wspólnocie, jaką jest państwo. Chrześcijaństwo zredefiniowało sposób myślenia o władzy politycznej, o wojnie i pokoju, o współżyciu narodów. Jedynie sygnalizuję ten fakt, gdyż na szczegółowe rozważanie nie ma tu miejsca.
Myślę, że można postawić tezę, że bez prawdziwego świętowania dwóch wielkich świąt
chrześcijańskich: Bożego Narodzenia i Zmartwychwstania Pańskiego, trudno będzie zachować spoistość europejskiej cywilizacji. Próbę usunięcia obydwu tych wielkich i zdumiewających rzeczywistości z kultury europejskiej oraz z europejskiej przestrzeni publicznej, porównać można do wyjęcia z danego języka jego gramatyki i pozostawienia wyłącznie samego słownictwa. Tak jak gramatyka nadaje sens ciągowi wyrazów, tak Święta Bożego Narodzenia nadają sens europejskiej cywilizacji. Bez nich powstaje przedziwna kakofonia, niczego nie wyjaśniająca, za to wprowadzająca coraz większy zamęt.
***
Dzieciątko Jezus rodzi się w warunkach urągającym podstawowym wymogom bezpieczeństwa. Przychodzi na świat w jakiejś skalnej grocie, bez odpowiedniej opieki medycznej, bez
wsparcia socjalnego, bez wielu różnego rodzaju zabezpieczeń przewidzianych prawem panującym we współczesnych sytych i zadowolonych społeczeństwach. Co więcej, ówczesny
świat jest niespokojny, targany różnymi konfliktami i sporami politycznymi. Żydzi nie mogą
się doczekać odzyskania swej utraconej państwowości, wypatrując politycznego lidera, który podołałby temu zadaniu. Chrystus wchodzi w ten właśnie świat i najpierw widzi zwykłych ludzi, prostaczków, pewnie często pogardzanych przez miejscowych. Jakichś pasterzy,
rolników, okolicznych wieśniaków. Potem, dla kontrastu pojawiają się trzej mędrcy i wówczas ci, którzy są świadkami tego przedziwnego korowodu zwykłych i niezwykłych postaci
zupełnie głupieją i nie są w stanie sobie tego wszystkiego poukładać w jakąś logiczną całość.
Tu pastuszkowie, tu wielcy mędrcy, dziecko rodzi się w skrajniej biedzie, ale aniołowie
zwiastują coś o bogactwie. Sytuacja obiektywnie trudna do zrozumienia w tamtym czasie,
ale w obecnym także. Potem ma miejsce rzeź niewiniątek, bo król Herod wysłuchawszy
(niezbyt uważnie) przepowiedni wpada w panikę i nakazuje zamordowanie wszystkich
chłopców narodzonych w Betlejem i okolicy. Chrystus jest w ciągłym niebezpieczeństwie,
jego rodzice podejmują decyzję o pośpiesznej ucieczce do Egiptu. W późniejszym czasie też
wiele razy doświadcza prób wyrzucenia, ukamieniowania czy strącenia ze skały.
Mija ponad 2000 lat, a dokoła nas dzieją się podobne rzeczy, tylko że coraz trudniej jest je
zauważyć w natłoku tysięcy nieistotnych i obiektywnie nic nieznaczących dla losów świata i
ludzkości informacji. Tak jak w pierwszych trzech wiekach chrześcijanie uznawani byli za
niebezpieczną sektę i zwalczani z całą bezwzględnością, tak obecnie ich los staje się coraz
bardziej tragiczny. Jesteśmy obecnie świadkami najbardziej okrutnych prześladowań chrześcijan w historii. Chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną religią na świecie. Od kil-
2
kunastu już lat raporty o wolności religijnej podają, że liczba chrześcijańskich męczenników
waha się od 105 do 170 tys. osób rocznie. W mieście Mosul, gdzie żyli od ponad 1,4 tys. lat,
dziś nie ma już wyznawców Chrystusa. A przecież mieszkali na tych terenach na długo przed
pojawieniem się tam islamu i plemion arabskich. Rodzime ziemie chrześcijan dziś są w rękach islamskich dżihadystów. W Iraku w 2003 r. mieszkało w Iraku ponad 1,4 mln chrześcijan. Raporty z początku obecnego roku mówiły, że ich wspólnota zmniejszyła się nawet
dziesięciokrotnie. Każdego dnia jesteśmy świadkami tragicznego losu chrześcijan w Syrii,
zwłaszcza na terenach zdobytych przez tzw. Państwo Islamskie (Daesh). Z drugiej strony
wspomnieć należy o coraz liczniejszych konwersjach z islamu na chrześcijaństwo, a także
fenomenalnym rozwoju chrześcijaństwa w Afryce i Azji nie tylko z uwagi na czynnik demograficzny, ale także ze względu na nawrócenia i konwersje. Współczesny świat staje się coraz bardziej niebezpieczny i coraz bardziej wrogi chrześcijaństwu, ale nie byłoby dobrze
byśmy żyli w trwodze i rozmaitych lękach, gdyż Chrystus, którego urodziny uroczyście obchodzimy, jest Księciem Pokoju. Pamiętajmy, że nadzieja jest wpisana w kod genetyczny
chrześcijaństwa.
***
Gdy zastanawiałem się nad tym, co powinienem powiedzieć jako dyrektor na okoliczność
spotkania opłatkowego, w pewnym momencie zaczęła mnie nurtować inna myśl. A mianowicie, DO KOGO zwracam się z życzeniami. Jeszcze 8 lat temu Instytut prowadził wyłącznie
studia w zakresie nauk politycznych, potem – od 2008 roku – także europeistycznych, a od 4
lat – w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego. Przez ostatnią dekadę staliśmy się bardzo
zróżnicowanym środowiskiem, zarówno po stronie studentów, jak i wykładowców.
Kończąc, chciałbym Państwu życzyć radosnych i błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia.
Niech świętowaniu tego wielkiego Wydarzenia nieustannie towarzyszy nam przekonanie, że
ma ono moc wyzwalania z człowieka tego, co najlepsze i najwspanialsze.
Prof. dr hab. Radosław Zenderowski
Dyrektor Instytutu Politologii UKSW
3