Kross Crime 3
Transkrypt
Kross Crime 3
Kross Crime 3 Po niewątpliwym sukcesie modelu freeride’owego - Sign FR 2 (test bB#3/2006), Kross postanowił w ubiegłbym roku wypuścić model do najszybciej rozwijającej się dziedziny MTB - enduro. W tym sezonie pojawiła się seria trzech modeli Crime, opartych na czterozawiasowej ramie, różniących się komponentami w zależności od ceny. Z uwagi na list Piotra, do testu trafiła najdroższa wersja Crime 3. Rama Nie ma co pisać o przekrojach rur, bo na te mało kto zwraca uwagę. Według naszej nomenklatury, Crime jest klasycznym czterozawiasem. Wielokrotnie pisaliśmy co to oznacza, tym razem szybko: chodzi o dodatkową oś obrotu umieszczoną między główną osią wahacza w okolicy suportu a osią tylnego koła. Cała konstrukcja oparta jest na łożyskach maszynowych, dodatkowo uszczelnianych (główna oś w okolicach mufy suportu ma łożysko o średnicy 29 mm, te przy mocowaniu tylnego koła i łączniku wahacza 19 mm), jedynie przy mocowaniu dampera zastosowano ślizg. Plus za masę - w porównaniu do testowanych w ubiegłym roku fulli enduro z numeru bB#6/2008, rama Crime’a jest o 100-200 g lżejsza. Zastanawia natomiast konstrukcja górnego elementu wahacza - ze względu na małą ilość miejsca na oponę. Dodając do tego trochę błota, mamy kłopoty gotowe. Nie wiemy także w jakim celu znajduje się mocowanie na hamulce typu v-brake. Amortyzacja Do czterozawiasowej konstrukcji zamocowano powietrzny tłumik Rock Shox Monarch 3.1 z zewnętrzną regulacją tłumienia odbicia oraz systemem Floodgate (regulacja złotym pokrętłem Gate), który pozwala określić, jak silne uderzenia mają powodować zwolnienie blokady amortyzatora. Z przodu, również produkt ze stajni RSa, Revelation z systemem Air U-Turn z tłumikiem Motion Control, Floodgatem uruchamianym z manetki. Komponenty Korby Truvativ Hussefelt z dwoma blatami i rockringiem (36/22T) na pakiecie Howitzer to pancerny zestaw, podobnie jak kokpit spod tego samego znaku. Biorąc pod uwagę charakter całego roweru, zdecydowanie wolelibyśmy coś lżejszego i z trzema koronkami. Napęd, oprócz wspomnianej korby, składał się z tylnej przerzutki SRAM X-7 i przedniej Shimanowskiej Alivio, obsługiwanych przez Triggery X-5, oraz 8-rzędowej kasety SRAM PG-830 (11-32). Całość napędzana była łańcuchem KMC. Przyzwyczajony do dwóch blatów nie narzekałem na brak wysokich biegów, ale tryb 34 w kasecie byłby na miejscu. Do Albertów mam sentyment i tak naprawdę do enduro są optymalnymi oponami. 54 bikeBoar d #5 maj 2009 Odpowiednia szerokość, grubość balonu oraz trakcja w różnych warunkach terenowo-pogodowych. I całkiem dobrze toczą się na asfalcie. No ale na śliskich korzeniach na trawersach zdarzają się upadki. Kwestia siodła to zawsze sprawa indywidualna, właściwie rowery powinno się sprzedawać bez. W tym przypadku warto wspomnieć, że Nisene zaprezentowało się z dobrej strony, pozwalając swobodnie przemieszczać z przodu na tył. W rowerze enduro zacisk podsiodłowy na imbus to niepoprawność. Przekonaliśmy się o tym podczas wycieczki w teren, gdzie kilkakrotnie należało opuszczać i podnosić siodło dla lepszej kontroli. Kolejna operacja zakończyła się pęknięciem zacisku. Z pomocą przyszła niezawodna w różnych sytuacjach taśma izolacyjna. Jazda O ile na ustawienie ciśnienia w tylnym amortyzatorze nie potrzeba zbyt wiele czasu, to z Revelationem trzeba się chwilkę pobawić, by ustawić go „pod siebie”, pamiętając o dwóch komorach: pozytywnej i negatywnej (zalecenia producenta traktujcie jedynie jako małą wskazówkę). Na początku testu tylne zawieszenie wydawało się być mało czułe, co tłumaczyliśmy brakiem dotarcia. Pod koniec testu było już lepiej, aczkolwiek tak do końca to czułością tył nie grzeszył. Pracował poprawnie w środkowej części skoku i dawał radę nawet na trudniejszych szlakach. Puśćcie klamki i cieszcie się jazdą. Geometria i krótka baza kół sprawia, że rower szybko reaguje na ruchy kierownicą i - co za tym idzie - łatwo skręca. Szczególnie wartościowa cecha na krętych agrafkach. Należy zwrócić uwagę, że praca zawieszenia zależy od pozycji, jaką zajmiemy na siodełku. Im bardziej oprzemy się na tyle, tym większa siła działa na damper. Z przodu sytuacja wyglądała zgoła inaczej. Od samego początku widelec był bardzo czuły. Płynna zmiana skoku Air U-Turn przy użyciu pokrętła była bardzo przydatna. Zwykle byłem raczej sceptyczny wobec takich dobrodziejstw w enduro, ale ten widelec przekonał mnie do słuszności takiej technologii. I tak - na płaskie asfaltowe odcinki ustawiałem widelec na 110 mm i blokowałem, podjazdy w terenie pokonywałem na 110 mm, 125 mm idealnie zgrywało się z tylnym zawieszeniem